Czesław Hernas
"Deutsche Volkslieder
demokratischen Charakters aus sechs
Jahrhunderten", t. 1-2, Wolfgang
Steinitz, Berlin 1955-1962,
Akademie-Verlag, Deutsche
Akademie der Wissenschaften,
Veröffentlichungen... : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 54/3, 217-224
rjudcwana. N iew ątpliw ie oddziałały tu obok ew entualnych innych i w zględy kom po zycyjne; trzeba byłoby przecież sięgnąć po m ateriał do prozy narracyjnej i do zbior ków lirycznych, by dopiero w drugim etapie drążenia sprawy odnaleźć jej odbicie w dramatach poety. Jednakże stłum ienie, czy też odsunięcie, i danej m etody, i pro blem atyki, która przy jej zastosow aniu mogła się zarysować, dało ujem ny rezultat bezpośredni w m arginesow ym i jakby uwikłanym w krytyczną bezradność, szczątko w ym opisie Pokoju dziecinnego.
Jako istotny wkład do wiedzy o Zegadłowiczu-dram aturgu trzeba w ym ien ić zestaw ienie oryginalnego tekstu Domku z kart z przeróbką Adama Ważyka oraz informacje o utworach zaginionych i o zachowanych w rękopisie, przy czym trochę skąpo w ypadł rozdział o Grze w zielone. Indeks nazwisk należało może uzupełnić indeksem tytu łów ze w zględu na dużą wagę, jaką autor przypisyw ał w tek ście w łaśnie różnorodnym analogiom , źródłom i kontynuacjom literackim balladowych i realistycznych w ątk ów Zegadłowicza.
A ponieważ zw ykle odkładając jedną książkę w wyobraźni oglądamy drugą, jeszcze nie istniejącą, lektura opracowania twórczości dramatycznej Zegadłowicza nasuwa dezyderat m onograficznego ujęcia jego liryki. W niej tkw i przecież zasadni czy rdzeń tego rozdziału polskiego ekspresjonizmu, jakim jest pisarstw o poety
Powsinogów beskidzkich i narratora Ż y w o ta Mikołaja Srebrempisanego. Próby dra
m atyczne były jakim ś niem al nieporozum ieniem. Partia szachów literackich roze grała się m iędzy prym ityw izującą liryką niedom ów ień a przerysowanym b ruta- lizm em późniejszych powieści. Szekspirowska przestroga pod adresem istot słabych, które dostają się m iędzy ostrza potężnych szermierzy, odnosi się w tym kontekście aluzyjnym do dramatów. Nie w ytrzym ały nawet krótkiej próby czasu; są dziś już tylko łupem historyków literatury. Sm utny los.
Lesław Eustachiewicz
W o l f g a n g S t e i n i t z , DEUTSCHE VOLKSLIEDER DEMOKRATISCHEN CHARAKTERS AUS SECHS JAHRHUNDERTEN. Berlin 1955—1962. A kadem ie -Verlag, t. 1, s. XLIV, 499; t. 2, s. XLII, 630 H 32 tablice. D eutsche Akadem ie dèr W issenschaften. „Veröffentlichungen des In stituts für deutsche V olkskunde”, 4.
D wutom owe dzieło W olfganga Steinitza — owoc szerokiej hum anistycznej sy n tezy — stanie się zapew ne przedmiotem szczegółow ych i specjalistycznych recenzji. Warto jednak — rezygnując z drobiazgów recenzenckich — pozostać przy opisie dzieła na tej ogólnej płaszczyźnie obserwacji naukowej, jaką proponuje autor. Bow iem w łaśnie na płaszczyźnie teoretycznej dokonuje W olfgang S teinitz istotn ego eksperym entu naukowego. Jest to przede w szystkim próba określania nowych zadań folklorystyki. Zadania te sform ułował autor w przedmowie do tomu 1, gdzie charakterystykę tekstów zam ykających społeczne opinie ludowe kończy konkluzja:
„Bez tego istotnego i obszernego działu folkloru, bez tych dem okratycznych pieśni reprezentujących dążenia i opinie pracującego ludu nie można stworzyć praw dziw ego obrazu bogactwa niem ieckiej pieśni ludow ej, w jej poetyckim pięknie i treściow ej prawdzie. Dzieło niniejsze pragnie uczynić pierwszy — i niech mi w olno będzie m ieć nadzieję, że decydujący — krok w kierunku zebrania tych pieśni, dotąd przez niem iecką folklorystykę przeoczanych, chce udostępnić je ba daniom i badania te rozpocząć” *.
1 Cyt. według: W. S t e i n i t z , „Polenlieder” w śród niemieckich pieśni lu d o
Wiadomo dobrze, że folklorystyka jest dziś jednym z przykładów kryzysu w spółczesnej hum anistyki, stała się domeną zbieraczy i edytorów. Jest jednym z dziejów hum anistyki, który oczekuje naukowej integracji, now ych propozycji teoretycznych i m etodologicznych, tym w ięcej że w łaśnie· dziś podkreśla się w różnych wypowiedziach teoretycznych znaczenie badań etnograficznych i folklo rystycznych dla całej hum anistyki.
Książka podejm uje zadanie socjologii, zestaw ia — przy pomocy retrospektyw nej ankiety — opinie krążące wśród ludu niem ieckiego w form ie pieśni, przy śpiew ki, a nawet wierszowanego porzekadła, opinie, w których ujaw niają się po stępow e dążenia społeczeństwa. Interesują autora pieśni „o charakterze demokra tyczn ym ” w m arksistow skiej interpretacji tego term inu. Gruntowne opracowanie filologiczn e zachowanych przekazów pozwala nie tylko badać ich zawartość i po chodzenie, ale także ustalić obszar rozprzestrzenienia i czas trwania żywej tra dycji. Przy ustalaniu żywej tradycji najnowszej książka w yłam uje się z kon w encjonalnego schem atu rejestracyjnej folklorystyki — otrzym ujem y w ięc nie tylk o form alne elem enty opisu źródła, ale także, jeśli to m ożliwe, charakterystykę tek stu dokonaną przez śpiewaka: skąd zna tekst, w jakich okolicznościach pieśń śpiewano, jakim wypadkom towarzyszyła (szczególnie ważne dla pieśni politycznych). D zięki tem u uzyskujem y — poza norm alnym m ateriałem kom entarza historyczne go — cenne informacje do badania przekształceń sem antyki tekstu i zmian funkcji. Teksty ogłoszone pochodzą z sześciu stuleci: XV—X X (rzecz kończy się na^ r. 1933, przy czym tę ostatnią datę często przekracza analiza przekazów rejestrow a nych jeszcze i po II w ojnie światowej). Częściowo pomogły zestaw ić antologię daw n iejsze i nowsze, dorywcze zresztą, publikacje naukowe, zasadniczo jednak ten obraz idei dem okratycznych w niem ieckim folklorze, jaki odsłania książka Steinitza, jest obrazem nowym, opartym przeważnie na całkow icie nowym , ogłaszanym wprost ze źródła, m ateriale. Stanowią go teksty z popularnych — drukowanych i rękopiś m iennych — śpiew ników , z ulotek, z zapisów etnograficznych (wiele m ateriału po chodzi z D eutsches V olksliedarchiv we Freiburgu oraz A rbeiterliedarchiv w Ber lin ie, posiadającego w edług danych z 1961 r. 40 000 pieśni robotniczych). Edycji tek stów towarzyszy, poza komentarzami historycznym i i filologicznym i, analiza lite racka i m uzykologiczna (teksty ogłoszono wraz z nutami).
Już w św ietle tej krótkiej w stępnej inform acji rysuje się jasno zakres podjętej przez W olfganga Steinitza syntezy. W zamiarze autora książka m iała być .pierw szym krokiem ”, w stępną tezą naukową, w istocie zaś nie tylko proponuje całokształt zagadnień badawczych w nowym dziale folkloru, lecz rów nocześnie rozpoczyna i rozwiązuje szereg zadań naukowych. Mimo to nadal stanowi jedynie „pierwszy krok”. Wiadomo bowiem, że ludowa tradycja ustna jest ciągle zjaw iskiem żywym, z pew nością w ięc obraz źródeł uda się wzbogacić na podstawie nowych zapisów, a i dawne przekazy mogą przecież kryć jeszcze niejeden tekst. Książka rozpo czyna badania i w innym zakresie podstaw owym , m ianow icie w komparatystyce. Okazuje się, że niem ieckie pieśni rew olucyjne (i teksty, i melodie) w ielostronnym i zależnościam i powiązane są silnie z kulturą europejską. Fakt ten stanow i chyba nie tylk o form alną prawidłowość określaną przez te o r ię . w pływ ów , ale jest po prostu odbiciem realnych zw iązków ideow ych w ielostronnie łączących rewolucyjne ruchy europejskie w czasach nowożytnych.
*
Podstaw ow ym ogniwem konstrukcyjnym dzieła jest pojęcie „pieśni ludowej o charakterze dem okratycznym ” (das Volkslied dem okratischen Charakters). Jeśli ogólne określenie „pieśń ludow a” jest stale term inem spornym, to powyższe
sfor-m ułow anie wprowadza jeszcze dodatkowy („o charakterze desfor-m okratycznysfor-m ”), zakres niejasny. Sprawom tym poświęca autor m iejsce w e w stępie do tomu 1, zajm ując się szczególnie przym iotnikiem „dem okratyczne” (pieśni). Idzie tu nie tylko o treś ciową konkretyzację przym iotnika, ale i o dalsze konsekw encje takiego w yodręb nienia, rodzi się bow iem pytanie zasadnicze: czy proponowane w yodrębnienie jest rezultatem podziału dychotomicznego? A zatem: czy istnieje także folklor n ied e mokratyczny? Podział taki — jak wiadomo — przyjmują niektórzy w spółcześni folkloryści.
Opierając się na ogólnej m arksistowskiej koncepcji społecznej, W olfgang Steinitz swoje podstaw ow e kryterium w yodrębniania m ateriału opiera na sem an tycznej analizie sądu zawartego w pieśni (t. 1, s. XII):
„Unter d e m o k r a t i s c h e n V o l k s l i e d e r n verstehe ich [...] Lieder des w e r k t ä t i g e n V o l k e s , die den sozialen und politischen Interessen der durch Feudalismus, K apitalism u s und Militarismus unte rdrü ckte n W erktä tigen einen k l a r e n A u s d r u c k gehen. Dabei kann der Grad der B e w u s s t h e i t der eigenen Interessen sehr verschieden sein und von der Klage über die elende Lage bis zur flam m enden Anklage der U nterdrücker und zu m Final des Aufstandes reichen”.
W szystkie podkreślenia w cytacie pochodzą od Steinitza. W dalszym ciągu w yw odzi on z powyższego stanow iska istotne uogólnienie:
„Die in diesem engeren Sinne verstan den en dem okratisc hen Volkslieder — im w e ite re n Sinne zeig t das ganze Volkslied, das allen Gefühlen und Wünschen, d em Hoffen und Leiden des w e rk tä tig en Volkes A usdruck gibt, einen dem okratischen Charakter — spiegeln also die Unterdrückung der W erktä tigen und ihren K a m p f gegen die eigenen U nterdrücker w i d e r ”.
W tak zakreślonych granicach dokonano nadto pewnych w yłączeń, które autor szczegółow o omawia i uzasadnia (elim inuje np. ogólnonarodowe pieśni przeciwko zaborcom, teksty nie posiadające dostatecznie w yrazistej reprezentatywności, re pertuar dziadowski, pieśni lum penproletariatu, w łóczęgów etc).
Otrzymujemy w ięc propozycję w yodrębnienia konsekw entną i w yrazistą. To sprawa ważna. Nie trzeba przecież dopowiadać tu rzeczy oczyw istych, że książka Steinitza obudzi zainteresow ania nie tylko w spokojnych gabinetach naukowych. Obiektywna w ym ow a tej antologii atakuje w sposób „okrutny” szereg niem ieckich m itów nacjonalistycznych, którym wciąż nie brak w yznawców. W tej p erspekty w ie historycznej, jaką otwiera dzieło Steinitza, dotychczas propagowany obraz tra d ycji k ultów niem ieckich wzbogacił się o swój negatyw: zarysowała się c i ą g ł o ś ć tradycji antykultów .
*
U w agę zatrzym uje i drugi elem ent podstaw owego term inu „pieśń lu dow a”. Do k siążki włączono różne gatunki pieśni — bez względu na kształt melodii; w y ją t kow o — teksty wierszowane, nie śpiew ane, czasam i teksty pieśni bez przekazu m e lodii, jeśli przekaz taki się nie zachował. O kw alifikacji socjologicznej decyduje nie kryterium spekulatyw ne i nie w yabsolutyzow ane pojmowanie sw oistej odrębności w ew nętrznej tekstu ludowego, ale kryterium realistyczne i sprawdzalne. R oz strzyga sprawę pytanie podstawowe: czy tekst znany jest z przekazów' żywej tra d ycji ludowej lub dawnych przekazów (rękopiśm iennych, drukowanych), które hipotetycznie można określić jako przekazy tradycyji? Przy takim założeniu w łą czono do książki zarówno m elodię znanego kompozytora, jak też m elodię an oni m ow ą, w iersz znanego poety i tekst anonim owy. Znajdują się tu w ięc i stare teksty
gw arow e i niegw arow e (towarzyszą im przekłady na współczesny język niem iecki) i teksty pisane i w ykonyw ane w języku literackim . Taka sytuacja jest przede w szystk im rezultatem szerokiego kryterium socjologicznego; znajdują się tu — zgodnie z założeniem dzieła — nie tylko pieśni chłopskie od w. XV poczynając, ale i robotnicze z w ieku XX. Jest jeszcze i drugi powód takiej różnorodności m ateriału: w praktyce nie da się przeprowadzić bezspornego rozgraniczenia m iędzy tekstem ludow ym i nieludowym . Zawodne okazały się zarówno intuicyjne kw alifikacje, jak podziały dokonywane na podstaw ie pozornie precyzyjnych metod analitycznych, n iekiedy bowiem okazuje się, że pieśń, która posiada w szelkie cechy uznawane po tocznie za ludowe, jest tylko ludow ą parafrazą obiegow ego tekstu literackiego. Nie w yn ik a stąd wprawdzie tw ierdzenie, że folk lor jest w yłącznie zjaw iskiem wtórnym , ale na pewno w ynika przestroga przed kw alifikacjam i ostatecznym i. W praktyce w ięc przy roboczym rozróżnieniu „pieśni lu d ow ej” i „pieśni przez lud p r z e j ę t e j ” obie traktuje się jako fakt folklorystyczny. Dotyczy to zarówno m elodii, jak i tekstu.
Książka W olfganga S teinitza dąży do uporządkowania środowiskowej i geogra ficznej wędrów ki pieśni, pośw ięcając szczególną uwagę punktow i w yjściow em u (je żeli jest on dostępny dla opisu naukowego) i okresowi życia tek stu w tradycji ustnej. Pow staje ciekawy zarys w ystęp ow an ia pew nych faktów kulturow ych na określonych terenach. Pam iętając stale, że to początek badań i zestaw ienie m ateria łow e jest jeszcze niepełne, należy powstrzym ać się od przedwczesnych refleksji przy obserwow aniu powstającej m apy, choć już dziś widać, że w yłan iają się na tej m apie granice nieprzypadkowe i kontynuując badania uzyska się w rezultacie żyw y i w artościowy dokument socjologiczno-kulturalny (np. nie na całym obszarze zam ieszkałym przez ludność niem iecką w ystępują w takim sam ym zagęszczeniu
Polenlieder, rew olucyjne pieśni strajkow e itp.). Sens powyższych uwag staje się
jeszcze bardziej widoczny, jeżeli przypom nieć, że przy badaniu historii niektórych p ieśn i konieczny zakres analizy kom paratystycznej okazał się szczególnie szeroki, objął bowiem całą Europę. W ystarczy w yobrazić sobie tylko — nie napisaną dotąd — polską syntezę tego typu, aby od razu przesunąć granice w ystępow ania pewnych tekstów , pojawiających się i w Polsce.
*
Sprawom polskim pośw ięcony jest w antologii W olfganga Steinitza cały obszerny rozdział, ponieważ jednak udostępniony on został czytelnikow i polskiem u w przekładzie jeszcze przed ukazaniem się k sią ż k i2, nie będziem y się nim bliżej zajm ow ać, zwrócim y natom iast uw agę na niektóre inne polonica książki.
Przykładem typow ego uzupełnienia obrazu zarysowanego w Deutsche V olkslie
d e r jest historia tekstu angielskiego z w. X IV (choć to data nie całkow icie pewna): When (Whan) A d a m dalf (d e l v ’d )
A n d Eve span,
Who w a s th an a (the) gentilman?
Poprzez Holandię (przekaz rów nież z w. XIV) dostaje się on do Niem iec, gdzie popularyzuje się w w ieku XV i XVI. Istnieje też w ariant szwedzki i duński (t. 1, s. 9— 11). Ale i w Polsce to pytan ie-p rzyp ow ieść znane jest od roku 1551. Bliżej
historię polskiego w ariantu omawia Julian K rzyżan ow sk i3. Do Polski tekst p rzy chodzi n iew ątpliw ie z N iem iec, czego dowodzić może i ogólna historyczno-geogra- ficzna prawidłowość rozprzestrzeniania się tej „przypow ieści”, i najstarsze źródło polskie, w którym obie w ersje językow e w ystęp ują obok siebie.
N ie zawsze jednak zabieg uzupełnienia jest tak prosty, nie zawsze bowiem m a my do czynienia z prostym przekładem: łatw o zauważyć podobieństwa m iędzy niem ieckim i Bauernklagen (t. 1, s. 51 n.) i polskim i lam entam i chłopskim i z w . XVII — istnieją tu wyraźne zw iązki gatunkowe i tem atyczne, którym na pew no w arto się bliżej przyjrzeć. Taki charakter ma także polityczna parafraza Ojcze nasz dokonana w poł. XVIII wieku. W książce ogłoszono tekst niem iecki „Ao 1757. Von
einem preusichen D ese rte u r” (t. 1, s. 466) zaczynający się od słów: „Vater unser, d e r du bist, bew ahr mich von des Preussen L ist”. K ilka znanych mi parafraz polskich
znajduje się dotąd w rękopisach z XVIII wieku. Noszą one tytu ł M odlitwa Ś lą za k ó w
prze ciw ko Prusakom. Dodajmy, że i w Czechach istniały polityczne parafrazy Ojcze nasz, wym ierzone przeciwko wojsku'*. Jest to odrębny typ zw iązków gatun ko
w ych, tem atycznych; istn ieje tu przypuszczalnie określony kierunek literackiej inspiracji, ale to nie są przekłady.
Jeszcze inny typ zależności reprezentuje krótka przyśpiewka chłopska z X V II/ X VIII wieku:
Frih Brei,
Z e m ittje Brei, ,
A ’m d s Brei,
Un hie gihts bei Babbse nei! [t. 1, s. 141]
W czasach saskich zapisano polską przyśpiew kę mazowiecką: Na śniadanie kioski,
Na obiad kioski, A skoro na wiecor, To w dupie p u s tk i5.
Mamy tu do czynienia z obiegowym sądem, potocznym narzekaniem biedoty w iejskiej. Ten typ lam entu pojaw i się w innej stylizacji na Łużycach, w dłuższym tekście B urowa skórźba (lam ent chłopski) 6, ale to już tylko ten sam m otyw narze kania, co w niem ieckich pieśniach żołnierskich z okresu I w ojny św iatow ej, u jm o w any często satyrycznie w Niem czech, na B iałorusi (incipit: „Uczora kisiel, uczora
kisiel i siehonia kisiel'’ 7) czy u nas w kpinie z L itw in ów („a u niescęsnej L itw y t y l
ko boćw inę chlip, chlip leją w się, a po starem u w końcu grzbieta p ustki” 8). 3 J. K r z y ż a n o w s k i , Mądrej głowie dość dwie słowie. T rzy centurie p r z y
s łów polskich. Wyd. 2. W arszawa 1960, s. 26—27.
4 Por. Verśe bolesti, posmechu i vzaoru. Z casove poesie lidove a pololidove 17.
a 18. stoleti. K wydani pripravila a üvod napsala Z. T i c h ä. Praha 1958, s. 33—36.
5 Bibl. Czartoryskich w Krakowie, rkps 783.
B Pjesnićki hornych a d el’nych Łuzinskich S erbów [...]. W ydate w ot L. H a u w - p t a a J. E. S m o l e r j a . Cz. 1. Grymi 1841. A nastatischer Neudruck. Berlin 1953, s. 219, nr 225
7 L. F e d e r o w s k i , Lud białoruski. T. 5. Warszawa 1958, s. 63, nr 106.
0 P ra w d z iw a jazda Bartosza, Mazura jednego, do L i t w y na służbę [...]. 1643. W: Polska fraszka mieszczańska. N ow in y sowiźrzalskie. Wydał K. B a d e c k i. K raków 1950, s. 276.
Istnieje w ięc nie tylk o podobieństw o obiegowej skargi, ale też łączące p rzy śpiewkę polską i niem iecką analogie konstrukcyjne. Być może, mamy tu do czy nienia z bezpośrednią parafrazą.
I wreszcie najm niej w yrazisty typ zależności pozornej lub rzeczyw istej: podo bieństwo, czy naw et identyczność, m otyw u, tem atu (jak w przypadku n iem ieckiej pieśni Die schóne Bernauerin (t. 1, s. 189), odpowiadającej m otyw ow i polskich ballad ludowych). Sprawy te jednak w ym agałyby osobnej i szczegółowej uwagi.
Poza problem ami kom p aratystyki znajdzie się Ein polnisch Lied, pieśń n ie m ieckich w ychodźców -kolon istów z okresu pierwszego rozbioru P olski (t. 1, s. 118—119; przy p ieśni szczegółow y kom entarz historyczny Steinitza).
*
Obserwacja ciągu rozw ojow ego tek stów „antykultow ych” dostarcza p ew nych spostrzeżeń teoretycznych istotnych dla teorii literatury, dla w iedzy o gatunkach literackich. Zatrzym ajm y się przy jednym zagadnieniu: analizie stosunku zależ ności m iędzy tekstem a m elodią.
W ystępują tu dwa podstaw ow e zw iązki, które można określić m ianem przy należności (kiedy tek st pow staje rów nolegle z m elodią i tworzy w raz z nią trw ałą i spoistą całość) oraz p rzystosow ania (kiedy tekst zapożycza się w istniejącym już repertuarze melodii). Ten drugi przypadek jest w historii pieśni zjaw iskiem częst szym i zróżnicowanym. Zdarza się tu przede w szystkim zabieg czysto techniczny — stosow any nagm innie w daw nych kancjonałach — określony mianem k ontrafak- tury. Polegał on na w ykorzystan iu istniejącego repertuaru m elodii i u łatw iał autorom czy redaktorom w prow adzenie nowych tekstów do obiegu społecznego. N iezależnie od tych in ten cji — czysto technicznych — rezultat przystosow ania nie był zjaw iskiem czysto technicznym , ale wartością estetyczną i sem antyczną. Pow staw ała nowa jedność (tekstu i m elodii), oparta na w spółbrzm ieniu lub dysonan sie dwu różnych wartości: literackiej i muzycznej. Ów końcowy rezultat, często nie zam ierzony czy nie przew idziany, w ym aga kw alifikacji ex post.
Jeżeli w ystąpią dwa punkty w yjściow e: a) stara ludowa m elodia, b) nowy tekst religijny (zestaw ienie p ojaw iające się bardzo często) — to rezultat może być za równo pozytywny — w ted y pow staje nowa pieśń służąca celom religijnym , jak, i negatyw ny — w ów czas p ow staje (zamierzona lub nie zamierzona) parodia re li gijnej intencji tekstu. D ecyduje tu w łaśn ie końcowy efekt w zajem nego związku. Oczywiście praw idłow ość ta dotyczy nie tylko tem atyki religijnej, ale każdej tem a tyki. Praw idłow ość ta ujaw niła się w yraźnie w epoce renesansu, to jest w czasach m asowego stosowania kontrafaktury.
Sądzę, że niezależnie od tego, co starożytni Rzym ianie i Grecy pozostaw ili w dziedzictw ie literackim now ożytn ej Europie, tradycja parodii, jej twórcze źródło leży w łaśnie w kręgu om aw ianych spraw. Jest to także -źródło parodii żyw e do czasów najnowszych.
Książka Steinitza dostarcza w tym w zględzie bogatej dokum entacji. Mamy tu i przykłady czysto technicznej, w efekcie pozytywnej, to jest współbrzm iącej kon trafaktury, ale i przykłady kontrafaktury opartej na dysonansie. Wiele z tych przykładów dowodzi św iadom ego zamiaru parodii — kiedy śpiewak podejm uje m elodię związaną stosunkiem przynależności z jakimś tekstem patetycznym i pod kłada słow a nowe, niep atetyczn e.
Dowody w ystarczy przytoczyć z jednego rozdziału: Lieder gegen K rieg und
się, że pieśń polem iczna „owija się ” niczym bluszcz w okół oficjalnych propagando w ych haseł, m itów, m elodii, nie przepuszczając n aw et hym nom (t. 2, s. 359):
Deutschland, Deutschland über alles, Uber alles in der Welt,
Wenn es ste ts in Bruch und Dalles Brüderlich zusammenhält.
Nowy tekst parodystyczny powstaje czasem poprzez prostą w ym ianę opiew anego przedmiotu.
Der Soldate, der Soldate
Ist der schönste Mann bei uns im Staate.
— brzmi w nowym w ariancie (t. 2, s. 363; z okresu w alk i z polityką głodową):
Marmelade, Marmelade
Ist die Parole je tz t im deutschen Staate.
Cel parodii rozpoznaje się bez trudu, nie są to b ow iem zabawki literackie, ale potoczne polem iki z popularnymi, obiegow ym i m itam i. Jeszcze w czasie II w ojny św iatow ej żołnierze W ehrmachtu śpiew ali na ziem iach polskich tradycyjną pieśń żołnierską: „Ich h a tt’ einen K am eraden, Einen bessren f in d s t du n ich t”, ale — jak świadczy lektura książki Steinitza — parodia tej pieśn i istniała już w r. 1917: „Ich
h a tt’ mal Marmelade, Was bessres gibt es n icht”.
*
Książka Steinitza jest znakom itym osiągnięciem hum anistyki niem ieckiej, dzie łem silnie zaangażowanym w problem atykę w spółczesnej kultury, szczególnie zaś — można by rzec — w dyskusję nad charakterem narodow ym Niem ców. To pytanie interesuje Niem ców przede w szystkim , ale nie tylko ich.
W tym kręgu spraw zasadniczą zdobyczą dzieła jest odtworzenie c i ą g ł o ś c i tradycji dem okratycznych antykultów . To prawda, że istn iał i istnieje nadal w części N iem iec kult tworu wyobraźni kapralskiej: człow ieka um undurowanego, ale prawdą jest też, że kult ten nigdy nie był powszechny, m im o że był rozpowszechniany i chroniony przez oficjalną tradycję państwa i konform istyczne instytucje społeczne. Należy przy tym rozróżnić szacunek dla żołnierza ginącego na polu bitw y od kultu m ilitarystycznego. W ystarczy wskazać jedną różnicę: przedm iotem tradycji m ili- tarystycznej jest k ult ślepej, agresyw nej siły — w jego św ietle rzecz to obojętna, z a c o ginie żołnierz (można tu w pisać świeżą w yp ow ied ź De G au lle’a w N iem czech, dotyczącą kultu cnoty żołnierskiej „pojętej w sensie łacińskiego słowa
virtu s, która wyróżnia i uwzniośla żołnierzy, n aw et w ów czas, kiedy w alczyli
przeciw sobie”).
K ult sprawnie działającego m echanizm u ludzkiego obcy jest pieśni ludow ej, która chętnie opiewa ludzki dramat żołnierza, a przy rozważaniu jego losu — jeśli sprawy te w ogóle podejm uje — nigdy nie przeoczy pytania, z a c o żołnierz ginie. Podejm uje te sprawy np. krótki i św ietny tekst n iem ieck i (t. 2, s. 354; z I w ojny św iatow ej):
Er zog ins Feld, Er starb als Held
N iezależnie od sw oistości problem atyki niem ieckiej w zakresie tradycji m ili- tarystycznych, szereg spraw podobnych w ystąpi i w Polsce. N iestety, u nas stale brak punktu w yjścia do tego typu syn tetycznych badań hum anistycznych, brak po prostu edycji tekstów . Można zresztą zapytać, czy w Polsce ktokolw iek i kiedykol w iek gromadził np. ulotne pieśni żołnierskie. Mamy w prawdzie w iele w ydań pieśni w ojennej, mamy naukowe w ydanie tek stów przygotowane przez Zygm unta Andrze- jowskiego, ale jest to w yłącznie zbiór oficjalnie akceptowanych, poważnych tekstów o W itoldzie, o żołnierzu tułaczu, o „chłopcach m alow anych’'.
W Polsce do XVIII w. śladu k ultów żołnierskich chyba raczej nie spotkamy. W wieku X IX kult żołnierza słu żył ideom niepodległościow ym . Ale jak było póź niej? Z jakiego okresu pochodzi np. przyśpiewka:
Oj, nie m asz to, m atulu, Nie masz, jak w chałupie, A w szystk ie te ordery [itd.]
Ten typ tek stów („Napisz do ojca, napisz do m atki...”), nieudolny czasem w sw o jej autentyczności, to nie tylko m ateriał dla satyrycznej estrady, ale także intere sujący, a nie zebrany, cykl dokum entów , który chyba coś m ów i o zm ęczeniu „chłop ców m alow anych” i o opiniach, które k ształtow ały naszą w spółczesność.
Czesła w Hernas
B o r y s R e i z o w , FLAUBERT. Przełożył J e r z y J ę d r z e j e w i c z . War szawa 1961. Państw ow y Instytut W ydawniczy, s. 528, 2nlb.
Monografia Borysa Reizowa o Flaubercie należy do rzędu tych książek, które dla historyka literatury przedstaw iają w artość podwójną. Jest ona bowiem zarówno znakom itym i nader interesującym opracowaniem twórczości jednego z n ajw ybit niejszych pisarzy ubiegłego stulecia, jak i równie ciekawą propozycją m etodologicz ną. Ten ostatni w alor zyskuje szczególne znaczenie, jeśli przypomnieć, że książka leningradzkiego rom anisty, w ydana w r. 1955, powstaw ała w atmosferze ówczesnych dyskusji teoretycznych w literaturoznaw stw ie radzieckim, wśród sporów i rewizji dotyczących m. in. k w estii tak istotnych, jak korektura podstawowych pojęć z za kresu typologii literatury X IX w. — rom antyzm u, realizm u i naturalizm u, usta lenie na nowo stosunku tych pojęć w zględem siebie, nowe rozm ieszczenie wartości. V/ tych warunkach każda książka o pisarzu pozostającym w związku z jednym chociażby z w ym ienionych prądów m usiałaby mieć w alor teoretyczny i m etodolo giczny. Tym bardziej dotyczy to m onografii o autorze Pani Bovary, w którego twórczości zw ykło się dostrzegać cechy w szystk ich trzech prądów, m onografii, której autor budował swoją koncepcję w ed łu g oryginalnych założeń metodologicznych, dochodząc w rezultacie do rozwiązań ogólniejszych, zm ieniających zarówno utarte znaczenia, jak i w artości w iązane zazwyczaj z rom antyzmem, realizm em i natura lizmem.
Tego rodzaju książka wymaga niejako podwójnej perspektywy. Stąd w ydaje się celow e sprowadzenie uwag na jej tem at do częściow ych przynajm niej odpowiedzi na dwa pytania: Jak zarysow uje się w ujęciu Reizowa koncepcja estetyk i i tw ór czości Flauberta? Z jakim i założeniam i m etodologicznym i i przem yśleniam i natury ogólnej jest ona związana?