• Nie Znaleziono Wyników

Działalność wydawnicza Biblioteki Kórnickiej do roku 1925

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Działalność wydawnicza Biblioteki Kórnickiej do roku 1925"

Copied!
49
0
0

Pełen tekst

(1)

Tadeusz Kowalski

Działalność wydawnicza Biblioteki

Kórnickiej do roku 1925

Pamiętnik Biblioteki Kórnickiej 7, 93-140

(2)

TADEUSZ KO W A LSKI

DZIAŁALNOŚĆ W YDAW NICZA BIBLIO TEKI K Ó RN IC K IEJ do roku 1925

W S T Ę P

Działalność wydawnicza to całokształt prac podejm ow anych w celu przygotowania, druku i rozpowszechnienia płodów m yśli ludzkiej utrw alonych na piśmie. W ydaw cą je st osoba pryw atna lub instytu cja redagująca i o głaszająca drukiem dzieło, biorąca na siebie odpowie­

dzialność naukową i prawną za jeg o treść i formę. W odróżnieniu od w y­ dawcy — nakładca pokryw a tylko koszty związane z drukiem dzieła, opłaca autorów tekstów , redaktorów itp.

Biblioteka K órnicka w omawianym przeze mnie okresie m iała ch arak­ ter instytu cji pryw atnej. Utworzona przez Tytusa Działyńskiego w dru­ gim dziesięcioleciu X IX wieku, pozostaw ała pod bezpośrednią opieką tw órcy, a następnie jeg o syna Jan a. Ze śm iercią Ja n a D ziałyńskiego przeszła na w łasność W ładysław a Zamoyskiego, który był siqstrzeńcem ostatniego z Działyńskich. W ł. Zamoyski w roku 1924, krótko przed swą śm iercią, przekazał Bibliotekę na w łasność narodowi, w ram ach utw orzonej Fundacji „Zakłady K órnickie". A kt Fundacji został zatw ier­ dzony przez sejm ustaw ą z dnia 30 V II 1925 r. i ta data stanowi końcow ą granicę m o jej pracy.

Pow stanie Biblioteki K ó rn ickiej i cała je j działalność stanow ią ty ­ powy przykład realizacji m ecenatu naukowego i kulturalnego w warun­ kach zaborów w X IX i początku X X wieku. Spośród podobnych tego rodzaju ośrodków kulturalnych można w ym ienić tu taj m. in. biblioteki O ssolińskich, Czartoryskich, Raczyńskich. Przez sw ój zbliżony charakter i jednakow ą rolę społeczną potw ierdzają one w szystkie prawidłowość m ecenatu jako zjaw iska społecznego w odpowiednich w arunkach h isto ­ rycznych. Siedzenie poszczególnych etapów powstawania i rozw oju tego mecenatu na podstawie podejm owanych coraz pow ażniejszych i różno­ rodniejszych prac wydaw niczych w wypadku Biblioteki K órn ick iej — stanow i przedmiot badań te j pracy. Zamierzeniem moim je st przedstaw ie­ nie przyczyn, przebiegu i społecznych rezultatów tych w ysiłków wydaw­

(3)

niczych. O rganizacja pracy i w artość c a łe j produkcji w ydaw niczej była bezpośrednio związana z zainteresow aniam i i stopniem zaangażowania się w te sprawy poszczególnych w łaścicieli Biblioteki K órnickiej.

Dlatego też podzieliłem pracę na trzy rozdziały, z których każdy obejm u je kolejn o okres działalności: Tytusa Działyńskiego (do roku 1861), Ja n a Działyńskiego (1861— 1880) i W ładysław a Zam oyskiego(1881— 1924). Na wydaw nictw ach kórnickich tych poszczególnych okresów widać w y­ raźne piętno Tytusa i Ja n a Działyńskich, a następnie Zygmunta Celi- chowskiego, który prowadził w szystkie sprawy W ładysław a Zamoy­ skiego, tak m ajątkow e, ja k i biblioteczne.

M ateriał źródłowy w ykorzystany w m o jej pracy to przede wszystkim wydawnictwa Biblioteki K órnickiej w ilości przeszło 130 pozycji biblio­ graficznych. Bardziej pom ocniczy charakter m ają archiw alia: korespon­ dencja dotycząca przygotowyw ania i ekspedycji wydawnictw, bruliony różnych red akcji dzieł i wstępów, korespondencja prywatna, rachunki i pokwitowania, drobne notatki itp. Omawiam wydaw nictwa wym ieniane w każdym z rozdziałów w chronologicznym porządku ukazywania się ich z druku, bez wyróżniania grup rzeczow ych. W drugim jednak roz­ dziale wyodrębniam i osobno omawiam ze względu na ich specyficzny charakter wydawnictwa m atematyczno-przyrodnicze, osobno zaś w szy­ stkie pozostałe.

Poprzez porównyw anie poszczególnych publikacji, ich opracowania naukowego, sposobu wydania, szaty graficznej i innych podobnych ele­ mentów staram się odpowiedzieć na pytania, o ile dane wydawnictwo było osiągnięciem naukowym w swoim czasie i ile w tym leży zasługi w łaścicieli i wydawców Biblioteki K órnickiej. N iejednokrotnie pow ołuję opinię krytyków i uczonych w spółczesnych o tych wydawnictwach, artykuły recen zy jn e w takich czasopismach, ja k „Kw artalnik H isto­

ryczny", a także w prasie ów czesnej. Z uwagi na brak szerszych opra­ cowań tematu w literaturze przedstawiam w sposób opisow y historię powstania publikacji i ich ogólną zaw artość.

Stan badań nad problem atyką dziejów Biblioteki K órn ick iej i je j wydawnictw nie je s t w pełni zadow alający. Poszczególne okresy histo­ ryczne i rozliczne zagadnienia są opracow ane w sposób nierównom ierny. Z opracowań całości stosunkowo jeszcze najp ełniejsze są prace Stani­ sława Bodniaka B ib lio te k a K ó r n ic k a i Jó zefa G rycza B ib lio te k a r z e k ó r ­

n iccy . Obie one wszakże pośw ięcają n a jw ięcej uwagi dwom w cześn iej­

szym okresom (do roku 1881). N apisane są w sposób raczej tradycyjny, nie zaw ierają szerszej syntezy historio graficznej i dokładnej ocen y dzie­ jów Biblioteki K órnickiej.

Liczniejsze są opracow ania poszczególnych problemów i drobne prace o charakterze przyczynkarskim. N ależy tu napisana przez S.

(4)

Bod-D Z IA Ł A L N O Ś Ć W Y Bod-D A W N IC Z A B I B L I O T E K I K Ó R N I C K I E J 9 5

niaka m onografia Tytusa Działyńskiego, kilka artykułów J. O rań skiej 0 Kielisińskim oraz W ładysław a P ociech y o wydaw nictwach kórnickich, zwłaszcza przedmowa do czternastego tomu A cta T om ician a. N ależy także w ym ienić rozrzucone po encyklopediach, czasopism ach i gaze­ tach wiadomości i różne wzmianki o Działyńskich i B ibliotece K órnic­ k iej, pisane przeważnie przez Zygmunta C elichow skiego. Prasa ów­ czesna, codzienna i tygodniowa, zam ieszczała nierzadko recen zje w y­ dawnictw, przede wszystkim „Dziennik Poznański", „Gazeta Toruńska”, „Tygodnik Ilustrow any", „W arta". Są to wiadomości i ocen y często przesadzone, ze względu na charakter sam ej prasy, by w ają nieraz podawane w sposób w ręcz panegiryczny. Zwykle jed nak zaw ierają sporo szczegółów inform acyjnych. G łosy prasy są echem mimo w szystko e n ­ tuzjastycznego przyjm ow ania przez społeczeństw o polskie działalności kulturalnej Biblioteki K órnickiej.

W końcu pragnę podziękować tym wszystkim, których uwagi służyły mi pomocą podczas pisania te j pracy. Szczególne podziękowanie składam p. prof. G. Labudzie i prof. W . Dworzaczkowi za kierow anie pracą, a p. mgr J . Łuczakow ej za udostępnienie mi katalogu nakładów Biblioteki K órnickiej.

ROZDZIAŁ I

(do 1861 r.)

Nowy układ sił w Europie, który w ytw orzył się po kongresie w ie­ deńskim, oznaczał dla ziem polskich całkow itą k lęskę polityczną i re ­ ak cy jn e rządy państw zaborczych. W W ielkim K sięstw ie Poznańskim, tak zresztą ja k i w innych zaborach, nastąpiła w wyniku tego wyraźna depresja, rozczarow anie i niechęć do kontynuow ania gry politycznej. Szlachta przeważnie w ycofuje się z czynnego życia politycznego, widząc bezskuteczność w ysiłków zm ierzających do uzyskania suw erenności narodow ej, a tym samym zachowania sw ej kierow niczej roli w narodzie. Po burzliwym okresie napoleońskim, a zwłaszcza po powstaniu listopa­ dowym, poniósłszy straty m aterialne, rezygnuje ona z dalszych prób 1 przejaw ia już tylko zainteresow ania życiem w iejskim , sprawami go­ spodarczymi i domowymi. W płynęło to na zanik życia tow arzyskiego i z k olei wyw ołało dyferentyzm dla spraw kultury i ośw iaty — a w re ­ zultacie zastój w tych dziedzinach. N astroje przygnębienia potęgow ane były jeszcze w W ielkim K sięstw ie Poznańskim przez politykę germani- zacyjną Flotw ella, który zmierzał do osłabienia wpływów szlachty i du­ chowieństw a na szerokie w arstw y społeczeństw a polskiego

Lata czterdzieste X IX wieku to rea k cja popowstaniowa — pewne

(5)

ustępstwa w te j dziedzinie zaznaczyły się dopiero w latach pięćdziesią­ tych. W y siłki działaczy, polityków i uczonych, świadomych niebezpie­ czeństwa zaniku poczucia narodowego w społeczeństw ie polskim, nie dają

w początkowym okresie praw ie żadnych wyników. O bojętności o gó ln ej na sprawy polityczne i społeczne nie potrafiły przezw yciężyć nawet czasopisma i dzienniki. Te zresztą, je śli nie były naw et tylko zwykłymi efem erydami, nie m ając odpowiedniego gruntu społecznego obejm ow ały niew ielki krąg czytelników . Nie m iały powodzenia dzieła teatraln e i poe­ tyckie, podupadały księgarnie wśród te j „gnuśności um ysłow ej społe­ czeństw a" 2. Rozw ój stosunków kapitalistycznych na ziem iach polskich wyw ołał znaczne zmiany w kulturze i nauce polskiej. W kilka lat po powstaniu listopadowym życie literack ie Poznańskiego uległo dużemu uaktywnieniu. Elem entem dynam izującym był d ojrzew ający kapitalizm (reform y agrarne w ramach „pruskiej drogi kapitalizmu"), pow odujący również nasilenie w alki klasow ej. W Poznańskiem jeszcze siln iej niż w innych zaborach w ystępow ała w tedy w alka narodow ow yzw oleńcza mas ludowych. Pow stało naw et określenie „złotego wieku kultury w ielko­ p o lsk iej" na oznaczenie ckresu poprzedzającego w W ielkopolsce W iosnę Ludów. Niem ałą rolę odegrały tu oczyw iście w iększe niż gdzie indziej swobody w głoszeniu poglądów. W tym czasie wzrosła szczególnie pod względem ilościow ym literatura typu publicystyczno-polem icznego, słu­ żąc za oręż w w alce między różnymi ugrupowaniami i programami poli­ tycznym i. A kcenty w alki politycznej i ideologicznej przenikały nawet do tw órczości n a u k o w ej3. W śród licznych zdobyczy te j w alki było rów ­ nież powstawanie czasopism o różnym charakterze i przeznaczeniu. O d e­ grały one bardzo ważną rolę w życiu społecznym i zdecydowanie w y­ suw ały się na czołow e m iejsce w całym k raju 4.

Gruntowanie się stosunków kapitalistycznych w połowie X IX w. oznaczało dla kultury znaczną dem okratyzację, rozszerzenie je j zasięgu na wieś. Pow stania listopadowe i styczniow e kom prom itując politycznie szlachtę spowodowały również w ielki odpływ sił intelektualnych za granicę. Pogorszyło to jeszcze sy tu ację kultury k rajo w ej. Tu na czoło poczynań intelektualnych zaczęła się wysuwać drobna szlachta i miesz­ czaństwo, działając wydatnie na polu patriotycznym i biorąc aktyw ny

г Tamże, t. 1, s. 102.

a Por. B. Z a k r z e w s k i , L iter a tu ra w la t a c h 1830— 1900, „Dziesięć wieków Po­ znania” , t. 2, s. 86 i n.

4 Spośród najbardziej reprezentatyw nych trzeba wym ienić „P rzyjaciela Ludu" (z lat 1834— 1849) i „Orędownika N aukow ego” (1840— 1846), oba finansowane i w ypo­ sażane w ideologię przez Edwarda Raczyńskiego. W ażne m iejsce zajm ow ały: burzu- azyjno-dem okratyczny „Rok" (1843— 1846) J . M oraczew skiego i Libelta oraz „Dziennik D omowy” N. Kam ieńskiego. Osobne m iejsce należy się „Tygodnikowi Literackiem u" (1838— 1845) A. W oykow skiego.

(6)

D Z IA Ł A L N O Ś Ć W Y D A W N IC Z A B I B L I O T E K I K Ó R N I C K I E J 9 7

udział w tworzeniu, ja k również w rozpowszechnianiu kultury naro­ dowej. Stopniowo w n ajróżniejszych środow iskach społecznych pod wpływem gorzkich doświadczeń osiem nastow iecznych, a następnie roz­ biorow ych i powstaniow ych pow staje i rozw ija się program ratow ania kultury p o ls k ie jb. Rodzi się potrzeba analizy przyczyn upadku państw o­ w ości w końcu X V III w., w yjaśnienia roli poszczególnych klas społecz­ nych w dalszym rozwoju narodu.

Rok 1831 przyniósł prąd dem okratyczny i zmianę kierunku p o g lą­ dów na przeszłość. Kierunek najbardziej dem okratyczny i postępow y reprezentow ał Lelew el, p otępiając klasy panujące. W alerian W róblew ski broni obozu zachowaw czego; K arol Boromeusz Hoffman okazuje się obrońcą monarchizmu, będąc związanym z obozem C zartoryskich; M au­ ry cy Dzieduszycki — zwolennik kierunku ultram ontańskiego; Antoni W alew ski — zwolennik jak n ajd alej posuniętego lojalizm u. W szyscy oni jednak upatrują przyczynę upadku Polski w anarchii. Badania nau­ kowe i szeroka ak cja społeczna spowodowały rozw ój tendencji ratow a­ nia trad y cji m niej lub bardziej św ietnych dziejów Polski w okresie n ie­ podległym, zwłaszcza w czasach triumfu oręża polskiego na W schodzie. Tym tłumaczy się między innymi żywe zainteresow anie historią. Uwy­

puklanie zresztą okresów potęgi miało ważne znaczenie em ocjonalne dla narodu, co należy uznać za niewątpliw ie pozytyw ny rezultat. W ytw o­ rzyła się dogodna atm osfera dla gromadzenia narodow ych pam iątek historycznych, m ateriałów archiw alnych, księgozbiorów itp. celem prze­ kazania ich ja k n ajd alszej potomności. Można by wprost powiedzieć, że klasa feudalna, k tórej rola historyczna w tym czasie jest już w łaściw ie zakończona, ale która się czuje odpowiedzialna za utratę niepodległo­

ści — chce zostaw ić w narodzie jak najlepsze wspomnienie po sobie. Zbiory gromadzone z zapałem, z dużym nakładem kosztów i sił, n a j­ częściej jednak po dyletancku, w ym agają opieki i opracow ania fachow ­ ców. W taki sposób w yłania się potrzeba badań naukowych an alitycz­ nych, głównie w dziedzinie historii, historii sztuki, historii literatury, języka, etnografii itp. W obec słabej organizacji życia naukowego w kraju oraz działalności zaborców zm ierzającej do pogłębienia tego stanu rze­ czy — pozostaje niem al jedynie droga m ecenatu prywatnego dla finanso­ w ania naukowych wysiłków badawczych. U przyw ilejow ane m iejsce pod tym względem miała W arszawa. T u taj od roku 1800 istniało Tow arzystwo Przyjaciół Nauk, w którym działał Staszic; w okresie K rólestw a przodu­

ją c e m iejsce zajm ował U niw ersytet. Na uwagę zasługują wydawnictwa (np. „Biblioteka W arszaw ska" i E n c y k lo p e d ia p o w sz e c h n a Orgelbranda), które skupiały wielu uczonych i literatów . Kraków od 1816 r. posiada

5 Tadeusz Mikulski mówi naw et, że ten program pow stał „natychm iast" po ro z­ biorach (T. M i k u l s k i : N a r o d z in y B i b l i o t e k i . . . , s. 9).

(7)

Tow arzystwo Naukowe, a U niw ersytet Jag iello ń ski gromadzi młodzież z ca łe j Polski. Z wydawnictw krakow skich trzeba wym ienić także „Rocz­ nik Tow arzystw a Naukowego". Podobną rolę ośrodków kulturalnych i naukowych spełniały U niw ersytet Lwowski i W ileński. W lwowskim środowisku historyków wybitną działalnością w ykazał się Zakład N aro­ dowy im. Ossolińskich. Młodzież W ielkiego Księstw a Poznańskiego zdana była przeważnie na uniw ersytety niem ieckie, głównie we W ro cła­ wiu i Berlinie. W ażne m iejsce w te j dzielnicy zajm ują Biblioteka Raczyń­ skich, wydawnictwa i księgarnie Ja n a Konstantego Żupańskiego, Józefa Lissnera, a później Tytusa Działyńskiego. Tow arzystwo Przyjaciół Nauk w Poznaniu pow staje dopiero w r. 1857. W początkowym okresie zabo­ rów w Poznańskiem głównymi ogniskam i ośw iaty są gim nazja ®.

Z czasem organizują się tow arzystw a naukowe i charytatyw ne, jak K arola M arcinkow skiego Tow arzystwo Pom ocy Naukowej, Tow arzy­ stwo Starożytności w Szamotułach i inne. W kraju całym w oparciu 0 istn iejące ośrodki, a w znacznej mierze o m ecenat pryw atny prow a­ dzone tsą liczne i szeroko zakrojone badania. Działalność wydawnicza A leksandra Bielow skiego, Sam uela Orgelbranda, A leksandra Prze^dziec- kiego, Edwarda Raczyńskiego, Antoniego Zygmunta H elcia i wielu in­ nych umożliwia prowadzenie prac naukowych.

Pom ocniczą rolę pełnią księgarnie i drukarnie: G ebethnera i Spółki w Krakow ie, G ebethnera i W olffa w W arszaw ie, M ichała Glücksberga 1 M aurycego Orgelbranda również w W arszaw ie, Teofila G lücksberga oraz Jó zefa Zawadzkiego w W ilnie i wielu innych. R ozw ijają się metody historyczne i m etodologia dzięki osiągnięciom Lelew ela, Szajnochy, B ar­ toszewicza i in. W Poznańskiem ro zw ijają działalność społeczną wybitni

uczeni, filozofow ie i pedagodzy: K arol Libelt, A. Cieszkowski, J. M ora­ wski, E. Estkowski i in. Działalność wydawnicza Edwarda Raczyńskiego i Tytusa Działyńskiego oraz księgarza i w ydaw cy Ja n a Konstantego Zu- pańskiego daje bogate plony. Na tle m ecenatu na gruncie poznańskim do­ chodzi do bardzo osobliw ej ryw alizacji. M ianow icie z jed n ej strony *Niemcy ryw alizują w te j dziedzinie z magnatami polskimi, dyskredytując tych ostatnich pod względem politycznym w oczach społeczeństw a pol­ skiego (nie zawsze zresztą skutecznie). Z drugiej strony polscy magnaci zach ęcają się ja k gdyby nawzajem do coraz w ydatniejszego popierania badań naukowych, organizow ania życia kulturalnego, artystycznego, oświatowego itp. N ajbardziej ch arakterystyczna pod tym względem je st ryw alizacja Edwarda Raczyńskiego z Tytusem Działyńskim. Utwo­ rzona przez Raczyńskiego Biblioteka Raczyńskich i dzieło Tytusa Dzia­ łyńskiego — Biblioteka Kórnicka, szybko stają się poważnymi ośrodkami

(8)

D Z IA Ł A L N O Ś Ć W Y D A W N IC Z A B I B L I O T E K I K Ó R N I C K I E J 9 9

kultury i nauki w W ielkim Księstw ie Poznańskim. Biblioteka R aczyń­ skich różniła się zresztą nieco charakterem od Biblioteki K órnickiej. W sw o jej działalności w ydaw niczej specjalizow ała się głównie w pa- m iętnikarstw ie nowożytnym, d ocierając do bardzo szerokiego kręg\i czytelników.

Adam Tytus Działyński (1797— 1861) był jednym z najw ybitniejszych opiekunów nauki i sztuki p olskiej w pierw szej połowie X IX w .7 W ielki patriota, aktyw ny działacz społeczny i polityczny, troskliw y m ecenas nauk, szczególnie historycznych, w reszcie w ysok iej k lasy znawca i w y­ traw ny miłośnik skarbów przeszłości n a ro d o w ej8, otrzym ał gruntowne

7 M ecenasostw o Tytusa byto szeroko znane. Toteż zw racali się do niego uczeni, poeci, w yn alazcy i naw et w ydaw cy, prosząc o w sparcie, o drobną pomoc lub o r e ­ kom endację tylko. Tespazjusz Dubiecki np. prosi o wydanie sw ych poem atów, za cc deklaruje się zostać korespondentem D ziałyńskiego, informować go o now ościach w y ­ dawniczych w Paryżu i Brukseli (zob. w A[rchiwum] Bibliotecznym ] listy do Tytusa Działyńskiego z 10 III 1845; 5 IX 1850; 18 XI 1850). Liczni zw racali się do Tytusa 0 wydanie ich dzieł, p rzesyłając te w rękopisie, np. Ignacy Legatow icz przesyła swoje rękopisy, prosząc o wskazanie w ydaw cy (list, Mińsk 8 I 1860). Przykłady można m no­ żyć. N. Daszkiewicz donosi, że ma gotow e do w ydania dzieła językoznaw cze (list z 17 III 1853). Antoni Dąbrowski w 1852 r. prosi o odkupienie od niego i ew entualna wydanie z rękopisów dzieł profesora Franciszka M iechow icza M a te m a ty k a i iiz y k a . Inż. T. F. Bartm ański po 34 latach p racy przygotow ał i chce w ydać Słownik en cyklo­ pedyczny nauk, sztuk i rzem iosł; Jan Sowiński z O dessy ma gotow e do wydania tłu­ m aczenie Lukrecjusza D e reru m n a tu ra (list z 4 I 1860). Z podobną spraw ą zw raca się do Działyńskiego J. R. Niedżwiecki, choć go nie zna osobiście (list z 25 IV 1857). Przedstaw iciele różnych gałęzi nauk, ludzie różnych zawodów i kwalifikacji, uczeni i d y­ letanci, nauczyciele, inżynierowie i działacze społeczni — oto liczni korespondenci 1 interesanci Tytusa Działyńskiego. Niewątpliwie sporo z ich propozycji zasługiwało na uwagę, choć w iele było chybionych. Inni znów zw racają się tylko z prośbą o w ska­ zanie odpowiedniego w ydaw cy, np. Łukasz Gołębiowski, który chce w ydać słowmic starożytności (list, W arszaw a 15 X II 1829).

Byw^ają wypadki, kiedy także księgarze i w ydaw cy proszą Tytusa o poparcie lub przedstaw ienie sw ych projektów na szerszym forum. Księgarz z Ostrow a, Z. Gerstman, prosi o rozpowszechnienie swego pisma reklam ow ego (18 VI 1860). Słynny K arol F e r­ ster przedstaw ia Tytusowi prospekt wydania ludowego P r z e w o d n ik a m o r a ln o ś c i i e k o ­

n o m ik i p o l i t y c z n e j . . . , prosząc o przedstawienie go w Tow arzystw ie Naukowym

(22 III 1859). W yd aw cy „Biblioteki Polskiej", Karol Pollak i K. J . Turowski, udają się pod protekcję D ziałyńskiego, zmuszeni obojętnością i podobno niech ęcią księgarzy. P olegają bardzo na znajom ościach Działyńskiego wśród księgarzy poznańskich (22 V, 18 VII i 18 IX 1855).

8 O popularności Tytusa świadczą prośby licznych literatów , a nawet uczonych o pozwolenie na dedykację jemu swych dzieł (np. A. Sozański, 23 X 1858). S. O rgel­ brand proponuje Tytusowi współpracę i prosi o pomoc przy redagow aniu E n c y k lo p e d ii (30 IX 1856). Dużej popularności zażyw ał Tytus ze względu na swą św ietną znajom ość klasycznej łaciny. Biskup krakowski Łętowski mówi po przeczytaniu wstępu do A c ta

T o m ic ia n a : „podziwiałem, nie wiem, co w ięcej: czy łacinę złotego wieku, czy tę

myśl swobodną^i p o l s k ą ..." (24 X 1853). D oceniał tę jego um iejętność A. Przeździecki, p rzesyłając mu do ocen y tekst przedmowy do dzieł Długosza; Działyński jednak nie

(9)

•wykształcenie humanistyczne w domu pod kierunkiem ks. M iszewskiego, a następnie w Berlinie, oraz m atem atyczno-przyrodnicze w Paryżu i Pra­ dze 9. Na dalszy rozw ój jego zainteresow ań naukowych wpłynął w du­ żym stopniu pobyt w dobrach rodzinnych w Sandom ierskiem. Tam miał możność poznać atm osferę warszawskiego środowiska naukowego i w ejść w stosunki z Niemcewiczem, Swidzińskim, Kwiatkowskim, Bentkowskim i Lelew elem . Obudziły się w nim zainteresow ania bibliografią i historią, które przemienią się później w trw ałe zamiłowanie 10. W latach dwu­ dziestych X IX w. podjął szeroką a k cję gromadzenia cen n iejszych dzieł n au k ow y ch n , rękopisów i zabytków sztuki, które już od roku 1828 przechowywał w Zamku Kórnickim. Gromadzenie źródeł historycznych i pomników literackich było od samego początku podporządkowane jego projektom wydawniczym. Chciał on m ianow icie ja k n ajw ięcej m ateriałów ogłosić drukiem, aby tym sposobem udostępnić je badaczom i ożywić studia naukowe, podupadłe z różnych przyczyn w tym czasie.- W uznaniu jego zasług na tym polu już w roku 1829 warszawskie Tow a­ rzystwo P rzyjaciół Nauk wybrało go na swego członka, jako że ,,z w iel­ kim nakładem dzieła ojczy ste nabywa, pracującym ich udziela i wszelkie piękne zamiary wspiera g o rliw ie "1S. Tytus Działyński był członkiem Tow arzystw a Literackiego Uniw ersytetu Jagiellońskiego, Tow arzystwa H istorycznego w P a ry ż u 13, Tow arzystw a A rcheologicznego w W ilnie, Tow arzystw a Naukowego w Krakow ie 14. Był jednym ze współzałoży­

godzi się na tłum aczenie tekstów, których by sam nie akceptow ał (ręką Romanow­ skiego kopia listu Tytusa Działyńskiego do A. Przeździeckiego z lipca 1860 r.).

9 O zapale, z jakim studiował nauki m atem atyczno-przyrodnicze, św iadczy jego egzam in na prof, m atem atyki, złożony po skończeniu kursu politechniki w Pradze.

19 W arto tu wspomnieć, że w r. 1814 ukazała się Feliksa Bentkowskiego H is to r ia

lite r a tu r y p o ls k i e j , w y s ta w io n a w s p is ie d z ie ł d r u k ie m o g ło s z o n y c h (W arszaw a, t. 1— 2).

Pobudziła ona wielu ludzi do grom adzenia zabytków piśm iennictwa. W r. 1819 Józef M aksymilian Ossoliński wydał W ia d o m o ś c i h is to r y c z n o -k r y ty c z n e d o d z ie jó w l it e r a ­

tu ry p o l s k i e j (t. 1— 3, Kraków 1819— 1822; t. 4 w ydał Bielowski w r. 1852). Tytus

Działyński pod koniec lat pięćdziesiątych wspominał jeszcze o swej chęci kontynuow a­ nia i uzupełnienia Ossolińskiego. Jak widać, wyżej wym ieniona p raca Ossolińskiego, a także H is to r ia lite r a tu r y Bentkowskiego w yw arły na Działyńskim duże w rażenie.

11 Nie bez wpływu na niego pozostała działalność i trad ycja głośnych zbieraczy w cześniejszego okresu: C zartoryskiego i Załuskich, a także C zackiego, oraz współ­ czesn ych: Lindego, Ossolińskiego i in.

12 W edług W i e l k i e j e n c y k l. p o w sz . ilu str., t. 17, s. 564.

13 Członkowie Tow arzystw a H istoryczno-Literackiego w Paryżu w yrażają nadzieje, że Tytus „zechce zostać kollegą naszym na W ydziale H istorycznym " (8 VIII 1845).

14 J. S. Bandtkie w liście z dnia 9 III 1829 prosi Działyńskiego o zgodę na zgło­ szenie jego kandydatury na członka honorowego. Franciszek W ężyk, prezes TPN w Krakowie, radził' się Tytusa w różnych spraw ach organizacyjnych, zw łaszcza d oty­ czący ch budowy gmachu w Krakowie dla Tow arzystw a Naukowego (korespondencja z 1. 1854— 1858).

(10)

D Z IA Ł A L N O Ś Ć W Y D A W N IC Z A B I B L I O T E K I K Ó R N I C K I E J 1 0 1

cieli Tow arzystw a P rzyjaciół Nauk w Poznaniu i jego drugim prezesem. Brał udział w pracy parlamentu berlińskiego i erfurckiego jako poseł. Nie. uchylał się także od pracy społecznej, udzielał również pomocy u czącej się m łodzieży15. Jak k olw iek osiągnął duże sukcesy w różnych dziedzinach sw ej działalności, to jednak przed śm iercią żartobliw ie wyrzuca sobie, że był „wielkim nicwartusem i wielkim osłem, boby był mógł zrobić w ięcej i lep iej" 16.

N ajw ybitniejsze dzieło Tytusa Działyńskiego, Biblioteka Kórnicka, miało być według zamysłu tw órcy prawdziwą „bibliotheca p a tr ia " 17. W ię ce j nawet, miał to być prężny instytut naukowo-wydawniczy o dwóch uzupełniających się zadaniach: gromadzenia i przechowywania m ateria­ łów źródłowych oraz udostępniania ich przez wypożyczanie, a głównie przez ed y cję tekstów historycznych i literackich w opracowaniu nauko­ wym 1S. Oba te zadania nie by ły naturalnie realizow ane równom iernie. Za­ częło się od gromadzenia rzadkich pam iątek kultury narodow ej. Początki tego zbieractwa, które później przekształciło się w szlachetną namiętność, przypadają na koniec drugiego dziesięciolecia X IX w. Dwudziestoletni wówczas młodzieniec zaczyna poszukiwania po klasztorach, m ając po­ parcie ks. Teofila W olickiego, późniejszego arcybiskupa poznańskiego i gnieźnieńskiego. Bezpośrednią pobudką do tego było porządkowanie archiwum rodzinnego w Konarzew ie 19. Listy p olecające W o lic k ie g o 20

15 Archiwum zaw iera bogaty m ateriał do działalności w spółkach kredytow ych, organizacjach charytatyw n ych i gospodarczych, listy do stypendystów Działyńskiego itp.

16 W liście do J. W . Zam oyskiego (12 II 1860).

17 Na chęć utworzenia być może fundacji lub tylko przekazania społeczeństwu biblioteki zdaje się w skazyw ać n astępujący fragm ent brulionu listu do nieznanego ad re­ sata (bez daty, 1841): . Pomnożenie zbioru mego, którego w krótce nie moim nazyw ać będę, n adając mu prawne znaczenie . . ."

18 Swoje poglądy na historię i poezję tak charakteryzu je: ,,Ja zapatruję się na całość rzeczy naszych z podwójnego stanowiska. To jest na historię i na poezję, jaka z tejże w ynika. W h isto rii. . . szukam tylko w yraźnego obrazu wieku, p ojęcia i czynów . Kiedy badam historię, idzie mi o w yraźny obraz czynu i . . . dosłowne oddanie każdej ówczesnej myśli lub w yrazu. Ten obraz przenosi mnie na pole poezji i niewymownie cieszę się pamiątkami sławy i wielkości naszego narodu — ale skoro takow e przenie­ sione są na papier, w kształcie poematu lub tragedii szukam tylko odgłosu poetycznego w yobrażenia tej przebrzmiałej sławy . . . ja wym agam albo ścisłej praw dy udowodnio­ nej . . . dokumentami, albo też czaru jącej poezji” .

19 „To zatrudnienie wzbudziło we mnie chęć utworzenia zbioru, przeznaczonego

do użytku w sp ółrod ak ów . . . ” — mówi w swojej autobiografii (list Tytusa Działyń­ skiego do Königa z 9 III 1852).

20 List W olick iego do T. Działyńskiego z 3 XI 1817 zasługuje na przytoczenie: „W załączonym liście piszę do opata, że Pan zbierasz m ateriały do historii polskiej pojitycznej i literackiej, że może będziesz chciał z bibliotek pożyczać książki do tego przedmiotu. Ręczę ja za Pana i proszę, aby nie tylko sam był Panu pomocnym , ale naw et, żeby Panu dał listy do przeorów . . . paradyskiego, pleszew skiego, w ągrow

(11)

iec-i jeg o podwładnych zjednują Dziec-iałyńskiec-iemu coraz to dalszych dostojniec-i­ ków kościelnych. W szyscy wszak nie orientują się, że m ają do czynie­ nia z prawdziwym następcą Czackiego w dziele przerzedzania zbiorów k laszto rn y ch 21. W roku 1823 odbył Działyński w towarzystw ie Józefa M uczkowskiego podróż po Szw ecji i Danii. N astępnie w ybrał się do Czech, Niem iec i F ran cji w poszukiwaniu rzeczy godnych nabycia. Za­ interesow ania jeg o kieru ją się głównie ku rzadkościom piśmiennictwa polskiego, ze szczególnym uwzględnieniem wieku X V I 22.

Tak w ięc tworzenie Biblioteki, to znaczy gromadzenie m ateriałów według ściśle nakreślonego planu, zostało rozpoczęte. W tym też czasie pierwsi uczeni zaczynają korzystać ze zbiorów kórnickich 23. Oprócz ści­ śle naukowego w ykorzystania zabytki kórnickie, a zwłaszcza muzealia brały często udział w w ystaw ach 24. Rosnące stale zbiory zostają umiesz­ czone w zamku kórnickim po jego odrestaurowaniu w r. 1828.

Tw orząc sw ój bogaty i wspaniały zbiór, Tytus Działyński miał na celu „szafunek literackich sk a rb ó w "2r>. Celom właśnie wydawniczym,

kiego, konarzewskiego, pelplińskiego i oliwskiego. Gdybym chciał był prawdę napisać, powinien bym był napisać: godny następca złodzieja Czackiego, jedzie tam do W as złodziej Tytus Działyński, strzeżcie się przeto — ale i to by może Panu nie zaszko­ dziło. Byle tylko Pan nie chciał rew idow ać ich . . . to oni Panu pozwolą brać, rewidować

i przetrząsać wszystko . . . "

21 Pomoc Ц była Tytusowi bardzo potrzebna, zważywszy, że prawo wolnego wstępu do klasztorów i korzystania z księgozbiorów klasztornych uzyskał on dopiero w r. 1819.

22 O celu, którym się kierował kładąc podwaliny pod przyszłą bibliotekę, wyraził się później w n astęp ujący sposób: ,,E go m ih i p ro p a r te m e a p r o p o s u e r a m , a m a jo r ib u s

tra d itam s u p e lle c t ile m litte r a r ia m ita a u g e r e et in str u e re, ut p u b lic i iu ris fa c t a dign u m niu nus e t g ra tu m a u x iliu m a liq u a n d o p r a e b e r e t q u a e r e n tib u s q u a e n a m g e n tis n o str a e p rim o r d ia , q u a m p r a e c la r a g e s ta lu er in t, e t q u o n e ia n d o s e d v a n o ta m e n co n a tu e ju s

cx c id iu m lu er it p a ra tu m " (w Przedmowie do L ib e r g e n e s e o s ).

23 Lelew el korzystał już na pewno ze zbiorów kórnickich w r. 1821. W tym samym roku J. U. N iem cewicz (25 X I 1821), a może naw et w cześniej (10 VIII 1818 ?). Dla przy­ kładu tylko wymienię jeszcze niektórych uczonych, którzy korzystali z tych zbiorów: Adrian Krzyżanowski (1829), L. G rangier de la M arinière — przy opracow yw aniu historii M arii Leszczyńskiej (23 X 1850 i 16 I 1851), A. Z. H elcel — przy wydaniu swoich statutów z kodeksów kórnickich (3 XII 1852, 7 XII 1853, 24 I 1857); A. Mucz- kowski na polecenie H elcia przeglądał zbiory i robił w ypisy (21 III 1851); J . K. P le­ bański korzystał na m iejscu z rękopisów kórnickich (3 VIII 1854). O w yczerpujące inform acje i m ateriały do studiów proszą: W ład ysław Nehring (20 X 1855), A. Ba- towski (16 XI 1855), F. Ksaw ery M alinowski (1855 i n.), J. Bartoszew icz (17 IV 1857), Romuald Hube ( 16? VII 1852, 14 VI 1856), W ład ysław M ickiewicz (18 VI 1858).

24 W ynika to z listu F. W ężyk a do Działyńskiego (Kraków, 5 XII 1858). J. Łep- kowski składa podziękowanie za poparcie w ystaw y starożytności przez przesyłkę za­ bytków kórnickich i gołuchowskich (Kraków, 13 XII 1858).

25 Brulion pisma w archiwum : ,, . . . nie zamiłowanie w posiadaniu, ale raczej szafunek literackich skarbów był zawsze głównym celem maich usiłowań i zabiegów ".

(12)

D Z IA Ł A L N O Ś Ć W Y D A W N IC Z A B I B L I O T E K I K Ó R N I C K I E J 1 0 3

a także częściow o inform acyjnym , miało służyć czasopismo Biblioteki K órnickiej. Z planami takiego czasopisma nosił się Tytus Działyński już w r. 1845. M iał to być w jego zamierzeniu m iesięcznik historyczno-lite­ racki, zapewne na wzór czasopisma Ossolineum 26. Pracow ał dużo nad tym planem Kielisiński. Zdaje się, że ze względu na trudności finansowe plan nie został zrealizowany, podobnie zresztą ja k i p rojek t założenia w łasnej drukarni. Tak różnorodne prace Działyńskiego wym agały po­ m ocy i w spółpracy całego szeregu ludzi: księgarzy, bibliotekarzy, w y­ dawców i uczonych. Toteż już od sam ych początków tworzenia bib lio­ teki zatrudniał on bądź to stałych, bądź też czasow ych bibliotekarzy i sekretarzy. Ilość współpracowników jego w zrastała oczyw iście pod­ czas organizow ania prac edytorskich, w zrastały także jego wymagania w stosunku do zatrudnianych pracowników.

Pierwszym stałym bibliotekarzem był K ajetan W in cen ty Kielisiński (1808— 1849), którego Działyński poznał podczas swego pobytu w M ało- polsce. Był to w ybitny grafik i sztycharz, który bibliotekarstw o znał tylko teoretycznie. Początkow o nawet niezbyt chętnie odniósł się do propozy­ c ji pracy w Kórniku, widząc tu małe pole dla siebie, a także dość zanied­ bany księgozbiór. W końcu jednak przyjął warunki Działyńskiego i zaczął pełnić fu nkcję bibliotekarza od r. 1840. Biblioteka Kórnicka ma mu do zawdzięczenia głównie podział i rozstaw ienie księgozbioru według sch e­ matu k lasyfikacyjnego jego pomysłu oraz skatalogow anie znacznej części zasobu bibliotecznego (około 10 ty sięcy pozycji). Ja k o sztycharz i ry ­ sownik, artysta w ielk iej miary, w ykonał w iele prac, których przedmio­ tem są głównie pieczęcie. N iektóre z nich zam ieścił w wydaw nictwach Tytusa Działyńskiego, niektóre jeszcze w wydaw nictwach Ja n a D ziałyń­ skiego, sporo w reszcie zostało w ykorzystanych przez wydawnictwa o b c e 27. Tytus zamieszczał pieczęcie w wykonaniu K ielisińskiego w w y­ dawnictwach: Zb ió r p ra w lite w s k ic h , A cta T o m ician a, L ites a c r e s g e s ta e ,

Z ró d io p ism a d o d z ie jó w unii. K ielisiński kierow ał także między innymi

przygotowaniam i do druku dzieła Z biór p ra w litew sk ic h . W archiwum kórnickim zachowało się oprócz tego szereg jego prac samodzielnych, nie badanych bliżej.

Po śm ierci K ielisińskiego Tytus Działyński nie miał stałego bibliote­ karza. W prawdzie w r. 1850 przyjął na to stanowisko Karola N eya (No­ wotnego), ale to raczej ze względów tylko charytatyw nych. Karol N ey (1809— 1850), nauczyciel gim nazjalny, współpracownik kilku czasopism w ielkopolskich (m. in. „Przyjaciela Ludu”), nie miał także zapewne od­ powiedniego przygotowania do pracy w bibliotece. Sam naw et lo jaln ie

20 „Czasopism N aukowy Księgozbioru Publicznego im. Ossolińskich” . 27 Np. P i e k o s i ń s k i e g o P ie c z ę c ie p o ls k i e w i e k ó w ś r e d n ic h .

(13)

do tego się przyznaje 28. Pracow ał on zresztą w Kórniku zaledwie kilka m iesięcy (umarł 13 V I 1850).

Stanowisko bibliotekarza zajm ow ał również Ja n Nepomucen Roma­ nowski, jakkolw iek nie w ykonyw ał w łaściw ych prac bibliotekarskich. W ciągu ostatnich kilku lat przed sw oją śm iercią i śm iercią Działyńskiego (1861) przygotowyw ał do druku Z ió d ło p ism a . W związku z tym napisał

rozprawę pt. O łia C orn icen sia. Stu dia n ad d z iełem ,,Ż ró d ło p ism a " . . . Innego rodzaju pracownikiem był Ludwik König. Łączność jego z K ór­ nikiem miała także charakter przygodny tylko, lecz trw ała stosunkowo długo 2e. König miał powierzone na stałe wydawnictwo A cta T om ician a. W ogóle pracow ał on nieźle, ale tylko pod kierunkiem Tytusa Działyń­ skiego i ściśle według jego wskazań.

Bardziej luźny związek z Biblioteką Kórnicką i je j wydawnictwami miał Ludwik Jag ielsk i, przyjaciel Tytusa Działyńskiego 30. Pomagał on przy wydaniu Z ab y tk u d a w n ej m o w y p o ls k ie j, opracow ując z niezwykłą starannością jego stronę językow ą.

W iele prac dla Biblioteki K órnickiej w ykonał Adam Piliński, drukarz i sztycharz, w ynalazca now ej m etody przedruków litograficznych, na­ zwanej przez niego homograficzną.

Sekretarzem i doradcą Działyńskiego był Jó zef Muczkowski, ale ściś­ le j z nim współpracował tylko podczas w zm iankow anej podróży do Danii i Szw ecji w r. 1823. Później łączność jego z Tytusem miała charakter sporadyczny 31. W ogóle Tytus Działyński w swoich licznych podróżach i poszukiwaniach miał możność poznawania uczonych, księgarzy, biblio­ tekarzy i wydawców różnych krajów , w ykorzystyw ał też skrzętnie te okazje, ażeby nawiązać z nimi bliższe stosunki i zapewnić sobie stałą inform ację o ruchu na rynku księgarskim i wydawniczym. Często ci jego inform atorzy i prawie agenci prowadzili na jego polecenie tran sak cje h and low eS2. Liczni inform atorzy rekrutow ali się spośród uczonych, księży, nauczycieli, księgarzy, a nawet w łaścicieli ziemskich. Przesyłali

28 List N eya do Tytusa Działyńskiego (28 III 1850).

20 Stosunki z Działyńskim utrzym yw ał już w r. 1844. Por. list Tytusa do Jan a Dzia­ łyńskiego z tego roku.

311 W edług wstępu do Z a b y tk u d a w n e j m o w y p o ls k i e j .

31 P racując w Bibliotece Jagiellońskiej, pozostał Muczkowski jednym z n ajlep­ szych korespondentów i inform atorów Tytusa Działyńskiego. Prowadził z nim w y­ mianę rękopisów i wydawnictw, na jego rę ce Tytus składał dary sw ych w ydaw nictw dla Biblioteki U .J. M uczkowski naw et przeglądał k orek ty Statutu l it e w s k i e g o , gdy Tytus chciał w yrobić sobie pogląd na metodę w ydaw niczą Lelew ela (por. list

M uczkowskiego do T. D ziałyńskiego, Poznań 20 III 1827).

32 M. in. poszukiwania i zakupy w Czechach dla Tytusa prowadził Józef Rogalski (listy z r. 1861), na W ęgrzech Ludwik G raven (list z D eregnejö 17 IX 1843), w K ró­

(14)

D Z IA Ł A L N O Ś Ć W Y D A W N IC Z A B I B L I O T E K I K Ó R N I C K I E J 1 0 5

cn i n ajróżniejsze i obfite wiadomości, oferty sprzedaży, różnej w artości podarki książkowe — jako dowód zaufania i uznania dla zbieracza i w y­ dawcy, T. Działyńskiego. Nieznani nieraz ludzie oddawali sw oje zbiory lub poszczególne dzieła do rozporządzenia D ziałyńskiem u33. Tego ro­ dzaju stałym agentem był np. w W arszaw ie M ateusz K o złow ski34, w C ze­ chach Antoni Gindely i W acław Hanka, znany m iłośnik kultury pol­ s k ie j35. W Krakow ie tę rolę spełniał Jó zef Łukaszew icz36. W yczerpu jące inform acje o rzadkościach z dziedziny orien talistyki nadsyłał stale W o j­ ciech Biberstein-Kazim irski, podając bardzo często in teresu jące szcze­ góły o swych podróżach i badaniach naukowych 37.

N ależy jednak zwrócić uwagę, że Tytus Działyński nigdy nie polegał w zupełności na swoich agentach i inform atorach. O sobiście sprawdzał katalogi, wyszukiwał potrzebne dzieła, a ponieważ był dobrym znawcą i zorientowanym nabyw cą, w ięc też kupował rzeczy najpotrzebniejsze i najbardziej w arto ścio w e38. Nic w ięc dziwnego, że był wybrednym w doborze swoich pracowników, a naw et inform atorów i ag en tó w 3n.

w Lublinie S. A rzt (16 II 1859), we Lwowie Baworowski (1855). N adchodzą często oferty od k sięgarzy: K ajetan a Jabłońskiego ze Lwowa (korespondencja z 1. 1853— 1859), W il­ helma Bogumiła Korna z W rocław ia (2 IX 1818), od byłego księgarza A m brożego G ra­ bowskiego (24 IX 1828, 14 XII 1863). H enryk Łubieński udziela Tytusowi licznych informacji bibliograficznych i księgarskich, on również korzysta z inform acji Tytusa (korespondencja). Sam Tytus ma w swym notatniku adresy 15 tylko księgarni ber­ lińskich.

33 Np. W ładysław Syrokomla zwiedziwszy Bibliotekę Kórnicką przesyła jej na­ stępnie w szystkie sw oje dzieła (W ilno, 24 II/6 III I860), dzieła sw oje przesyła do biblio­ teki również dr Jó zef M ayer (Kraków, 8 IX 1857). W ład ysław Kucewicz p rzesyła ręk o­ pis dzieła o artylerii z XV II w. nie wiedząc, czy zostało ono kiedykolwek w ydane (W ilno, 5/17 VI 1860). Nadsyłanie darów : archiwaliów, w ydaw nictw własnych lub drobnych zbiorów książkow ych od osób pryw atnych i instytucji z kraju i z zagranicy należy tłum aczyć nie tylko znacznym rozgłosem Biblioteki Kórnickiej jako instytucji w ydaw niczej i grom adzącej słynne „białe kruki” , ale również i sław ą Tytusa Działyń­ skiego jako m ecenasa i zbieracza. W śród darów nadsyłanych i ofert znajdują się nieraz rzadkości bibliofilskie. Np. E. Tross z P aryża przesyła w r. 1853 ofertę sprzedaży rzadkości z r. 1573 d otyczącej H enryka W alezego.

34 Por. list jego do Tytusa (W arszaw a, 14 VII 1821).

35 W tej kwestii por. E. J e l i n e k , D w a lis ty W. H a n k i . . .

36 Także podczas swych podróży do Leszna, Rawicza, W rocław ia (listy z 1. 1823— 1854).

37 K orespondencja z T. Dziaiyńskim od r. 1828.

38 W arto tu wspomnieć o W ilhelm ie W olffie, nauczycielu gim nazjalnym , z w y­ kształcenia filologu klasycznym , rew olucjoniście niemieckim. Nieliczne wiadom ości o nim, jak równeż wzmianka, że miał on pracow ać przy w ydaw nictw ach Tytusa D ziałyńskiego, pochodzą od Ju lian a M archlewskiego (D zielą w y b r a n e , t. 1, s. 249— 250, przypis 1). Ponieważ jednak w Archiwum Bibliotecznym nie natrafiono na żaden ślad pobytu W olffa w Kórniku, zachodzi przypuszczenie, że M archlewski padł ofiarą jakiegoś nieporozumienia.

(15)

W szystkie te fakty w skazują niezbicie, że dążył on stałe i konsekw ent­ nie do realizacji zadań wydawniczych, postaw ionych przed utworzoną biblioteką. N ajlepszym tego wyrazem i ilu stracją są publikacje, których liczba sięga praw ie dwudziestu pozycji, różnej w artości i rozmiarów, 0 różnym również przeznaczeniu: od pam iętników poprzez kodeksy praw i zbiory dokumentów do tekstów staropolskich i przedruków ho- mograficznych. W ydaw nictw a te scharakteryzuję pokrótce w porządku chronologicznym.

Pierwszy, najw ażniejszy dowód zabiegów Tytusa wokół publikacji źródeł mamy już w 1822 r. W tedy to bibliotekarz z Drezna, Hempel, na polecenie Tytusa Działyńskiego przepisuje dla niego m ateriały do przy­ gotow yw anego wydania jak ieg oś zbioru dokumentów p o lsk ich 40. F ak­ tycznie jednak pierwsze wydawnictwa Biblioteki K órnickiej ukazały się w r. 182941. Są to pam iętniki Kilińskiego (Ja n K iliński: N iesz c z ęśliw y

1 sm utny d la m n ie p r z y p a d e k d o sta n ia s ię w n ie w o lę p ru sk ą . . . [b. m. r.,

Brzeg 1829]), W o jciech a Jastrzębow skiego D escrip tion et u sa g e du scia-

g ra p h e astro n o m iq u e. . . (Paris 1829, u Barbezata), dzieło Elsnera doty­

czące rolnictw a (Johann Gottfried Elsner: O p is g o s p o d a r s tw a trz y p olo-

w e g o u rz ą d z o n eg o ja k b ą d ź p o w in n o . . . Przełożył z niem ieckiego Ja n N e­

pomucen Kurowski, z dodatkiem uwag i objaśnień, z ryciną w yobrażającą pralnię owiec, W arszaw a 1829) oraz ulotka Joach im a Lelew ela W s p o m ­

n ien ie o M iec z y sła w ie I i B o le s ła w ie W ie lk im o ra z o p o m n ik a c h n a ich c z e ś ć s ta w ia n y c h [b. m. r., 1829]42. Pamiętniki Kilińskiego w yszły

w 500 e g z .43 bez karty tytułow ej i w ogóle bez w szelkich szczegółów

w e W łoszech, M ichał W iszniew ski (list, Genua 7 VIII 1855), księgarz, A leksander Fusiecki deklaruje się wyszukiw ać dla Tytusa książki i rękopisy (13 III 1853).

40 S. В o d n i a k, T y tu s D z ia ły ń sk i, s. 16.

41 W praw dzie już w r. 1828 Działyński finansował facsimile dziełka, które otrzym ał z Czech, nie wiadomo jednak, jakiego. Por. S. В o d n i a k, jw., s. 7. Natom iast podjęto faktycznie wydanie zbioru praw litewskich. W ydrukow ano zaledwie 17,5 ark., prze­ ry w ając z powodu wybuchu powstania.

42 Nie udało się stwierdzić, w jakiej kolejności ukazyw ały się te w ydawnictwa. W wypadku naw et dziełka Elsnera nie było wiadomo, że w ydaw cą i nakładcą jego był Tytus Działyński. O statnio dopiero w yjaśn iła tę sprawę J . Łuczakowa (w A rchi­ wum znajduje się w ystaw iony przez F. T. D mochowskiego „Rachunek kosztów druku d l a . . . Hrabi Działyńskiego za w ydrukow anie 11 i Vs arkusza i ćw iartki dziełka pod tytułem O p is g o s p o d a r s tw a t r z y p o l o w e g o . . . , W arszaw a 1 czerw ca 1829). Ulotka Lelew ela, w ydana w kilkuset egzem plarzach (w czerw cu 1956 r. inwentura wykazała 292 egz.), ma zapewne związek z ak cją budowy pomnika Mieszka i Bolesław a Chro­ brego w Poznaniu. Rok wydania ustaliła H. Hleb-Koszańska (B ib lio g r a fia u tw o r ó w

J o a c h i m a L e le w e la , poz. 144).

(16)

D Z I A Ł A L N O Ś Ć W Y D A W N I C Z A B I B L I O T E K I K Ó R N I C K I E J 1 0 7

wydawniczych, ze względów konspiracyjnych 44. W ydawnictw o to miało wyraźny cel polityczno-propagandowy, tak ze względu na rodzaj, jak i sposób wydania (forma graficzna, anonimowość wydawcy, popularność wydania, poświadczona przez stosunkowo dużą w ysokość nakładu; lichy papier i broszurowa okładka m iały na pewno obniżyć c e n ę )45.

Rzecz Jastrzębow skiego odbita została również w 500 egz. 46 Jed n ak cały nakład tego dzieła zaginął podczas powstania; w handlu k się­ garskim nie było ono w c a le 47. W ypadki polityczne i związany z nimi kilkuletni sekw estr dóbr kórnickich spowodowały zahamowanie tak dobrze zapow iadającej się działalności w ydaw niczej. Toteż następna z kolei publikacja, tak zwany Statut lite w s k i (Z biór p ra w lite w s k ic h

o d r. 1389 d o r. 1529. T u dzież ro z p ra w y s e jm o w e o ty c h ż e p r a w a c h o d r. 1544 d o r. 1569, Poznań 1841), wyszła w r. 1841. Była to in ic ja ­

tywa Lelew ela, który obok Daniłowicza brał udział w pracach przy­ gotow awczych. Druk Statutu rozpoczęto już w r. 182848. W ydaw ­ nictwo to, otoczone opieką Tow arzystw a P rzyjaciół Nauk w W arszaw ie, zaw iera już obszerny aparat naukowy (przypisy rzeczow e i tekstow e) w opracowaniu Daniłowicza. C ałość jest drukowana specjalnie dobrymi czcionkami, aby uzyskać większą dokładność pisowni ruskiego alfabetu. Dołączono również facsim ile tekstu oraz liczne rysunki pieczęci w w y­ konaniu K. W . Kielisińskiego. Na tle ciągłego odkładania terminu ukoń­ czenia dzieła, a może również i metod opracowania, doszło do nieporozu­ mień między Działyńskim i Lelew elem 49.

Następne wydawnictwo (L ib er g e n e s e o s illu stris fa m ilie S c h id lo v ic ie

MDXXX1, Parisiis [1848], wyd. 2: Paryż 1852) podobnie ja k poprzednie

rozpoczęte zostało jeszcze przed powstaniem listopadowym. Dziełu temu Tytus pośw ięcał szczególną u w ag ę50. Świadczy o tym zarówno sposób

44 Kwestię w ydaw cy i roku wydania wyjaśnił W . P o c i e c h a : P ie r w s z e w y d a n ie

,,P a m ię tn ik ó w K iliń s k ie g o " , s. 19.

45 Por. też S. В o d n i a k, T y tu s D z ia iy ń sk i, s. 19.

40 „Dziennik Poznański” , jw. Por. także W . N i e g o l e w s k i : M o w a . . . W A rch i­ wum Biblioteki znajduje się rachunek, w yliczający koszta ogłoszenia w dziennikach paryskich: ,,Le Constitutionnel'’, „Les D ébats” oraz „La G azette de F ra n ce ” .

47 „Dziennik Poznański", jw.

48 Por. E. J e l i n e k , о. c., s. 8. W A.B. znajduje się pokwitowanie na przeszło 197 talarów za druk kilkunastu ark. S tatu tu , w ystaw ione Działyńskiemu przez W . De- ckera w Poznaniu (26 III 1830). Zaś A lojzy N iew iarow icz w liście z dnia 21 VI 1830 p izesyła inform ację o m ateriałach do w ydaw nictw a, znajdujących się w Królew cu.

49 Zob. korespondencję Lelew ela z Działyńskim (w w iększości w ydała Helena W ięckow ska). Finał sporu można śledzić w listach Prota Lelewela.

f“ Było to bowiem pierwsze dzieło z cyklu heraldycznego. Działyński zam ierzał w ydać kilka dzieł tego rodzaju, o czym św iadczą zebrane częściow o m aterały (A.B.). N iektóre zaczął naw et przygotow yw ać do druku, jak np. rękopis W . K ojałow icza o herbach szlachty polskiej. Inne były już prawie gotow e do druku, śm ierć tylko

(17)

w ykonania — starannie odbite i kolorow ane m iniatury — ja k i m ate­ riał: kilka egzem plarzy luksusowych na p erg am in ie51. Samo dzieło jest rzeczyw iście okazałe, zaopatrzone w przedmowę i przypisy w języku łacińskim . Ja k w ielka była dbałość Działyńskiego o popraw ność i e ste­ tykę tego wydawnictwa, można stwierdzić choćby na podstawie k o ­ respondencji jego z synem Janem , przebyw ającym wówczas w Paryżu 52. Są tam form alne instru kcje dotyczące druku dzieła 53.

Niebawem wychodzi D roga d o z u p ełn ej w o ln o ś c i Łukasza G órnic­ kiego . . . p o d a n a . . . w r. 1650. W ydanie to składa Działyński spół-

rodakom. . . (Berlin 1852). Je s t to praw ie dosłowny przedruk, bez żad­ nego aparatu naukowego, jedynie z krótką notatką wydaw cy na końcu tekstu. Samo dziełko — rzadki okaz p olskiej literatury politycznej — zostało wydane z insp iracji posłów, współkolegów Tytusa w Berlińskim Kole Polskim 54.

Rok 1852 przynosi również A cta T o m ician a, t. 1— 2. W śród dużej listy wydawnictw Biblioteki K órnickiej zajm ują one zupełnie w yjątkow e m iejsce. Je s t to zamierzenie wydawnicze bez precedensu praw ie w tym czasie. Z aczynając publikować ten zbiór dokumentów i m ateriałów źró1 dłowych Stanisław a Górskiego, jednego z najw iększych przedstaw icieli historiografii staropolskiej, Tytus Działyński dążył do ożyw ienia badań nad wiekiem X V I, którego sam był wielkim znawcą i miłośnikiem. Do współpracy przy tym wydaw nictwie powołał Ludwika Kóniga. Przy jego to pomocy wydał w latach 1852— 1860 osiem tomów. König nie miał jed ­

przeszkodziła Tytusowi w ich wydaniu. Przykładem są tu In sig n ia s e u c ie n o d ia R eg is

c i R eg n i P o lo n ia e wg Długosza, które w ydał dopiero Celichowski, a także drugi roz­

dział ze Z w ier z y ń c a Reja i in.

51 Początkow o w ogóle Tytus zamierzał w ydrukow ać niew ielką ilość egzem plarzy (por. list do Ja n a Działyńskiego, ok. 18 XII 1851): „pierwotnym zamiarem moim było wydanie pięciu egzem plarzy pergam inow ych Szydłowieckich . . . " — jako że druk był bardzo kosztowny. W końcu jednak na pergam inie odbił 10 egz., a 409 egz. na p a­ pierze (rachunek Impr. Crapelet, Paris, 29 II 1852). Brak natom iast m ateriału do określenia w ysokości nakładu pierwszego wydania. Dzieło to sprzedaw ane było po różnej cenie. Np. Asher et Co (Berlin) ma je w komisie po 13, 15 tal (26 IV 1856),

J. K. Żupański zaś po 10 tal (Poznań, 20 VIII 1857).

52 Oprócz C rapeleta prace szczegółow e w ykonyw ała firma F. Chardon ainé (ra­ chunki z października 1852 i stycznia 1853); kilka sztychów w ykonał do drugiego wydania J . F. Piwarski, m alarz, rytow nik i litograf. Por. R a s t a w i e с к i e g o -S ło w n ik

r y to w n ik ó w p o ls k ic h . . . , s. 238.

53 A nonsy o nim były zapewne w paryskich czasopism ach. W każdym razie taK. można by sądzić z listu K. Biberstein-Kazim irskiego (4 III 1852), który prosi o 3 egz. w ydaw nictw a; chce on posłać jeden egz. do „Les D ébats", drugi do „M agasin Pitlo- resg u e", z trzeciego sam chce zrobić artykuł recen zyjn y.

51 Zdaje się 152 egz. tylko. N a tyle opiewa rachunek E. H aenela za broszurowanie (Berlin, 24 XII 1852).

(18)

D Z IA Ł A L N O Ś Ć W Y D A W N IC Z A B I B L I O T E K I K Ó R N I C K I E J 1 09

nak odpowiedniego przygotowania z dziedziny historii i krytyki źródło­ w ej. Odbiło się to szczególnie na tomach redagow anych przez niego sa­ modzielnie (od t. 7 włącznie). Nie przestrzegał on konsekw entnych metod krytycznych, nie kolacjon ow ał tekstów, pom ijał źródła itp. W ładysław Pociecha tw ierd zi35, że te początkowe osiem tomów nie przedstaw iają w ielkiej w artości naukow ej. M onumentalne to wydawnictwo, mimo licz­ nych usterek i niedostatecznej m etody w ydaw niczej początkow ych to­ mów, zwróciło jednakże na siebie uwagę historyków i spowodowało rozw ój studiów krytycznych nad epoką zygmuntowską 3e, a także nad dorobkiem naukowym samego Stanisław a Górskiego. O zainteresowaniu, jakie w yw ołały A cta T o m icia n a bezpośrednio po wydrukowaniu pier­ wszych tomów, świadczą liczne listy do Działyńskiego — uczonych, księgarzy, zbieraczy, którzy chcieli mu pom agać w pracy nad dalszymi to m am i57. A cta T o m icia n a wychodziły w przeszło 200 e g z .58 Koszty nakładu prawdopodobnie niekiedy w znacznej części w racały się poprzez sprzedaż poszukiwanego zbioru dokumentów 59.

O statnie dziesięć lat życia Działyńskiego to okres n ajbardziej pra­ cow ity i zarazem n ajbardziej płodny pod względem wydawniczym. W y ­ chodzą wtedy w szystkie w ażniejsze publikacje Tytusa Działyńskiego. S tale ulepsza się metodę opracow ania i zwiększa się zakres w ykorzysty­ w anych m ateriałów, W r. 1853 ukazuje się Ż y w ot s z la c h c ic a w e w si A ndrzeja Zbylitow skiego, przedruk wydania z końca X V I w. W roku następnym wychodzą A n n a les S tan islai O rich o v ii O k s z ii. . . (Posnaniae 1854) 60 i Ja n a O rzelskiego A n n a les d om u s O rz elsc ia e . . . (Posnaniae 1854) — zaopatrzone w krótkie przedmowy i przypisy po łacinie.

Dalsze wydawnictwo: L ites a c r e s g e s ta e in ter P o lo n o s O rd in em q u e

C ruciteroTum (1 wyd., t. 1— 3, Posnaniae 1855— 1856) — w pierwszym wydaniu zawiera tylko trzy tomy, chociaż tom czw arty (S u p p lem en tu m ) był już w przygotowaniu. Przedmowa do tego dzieła została napisana po polsku i po łacinie. Dedykowane je st lordowi Dudley С. Stuartowi, który

55 W . P o c i e c h a , W s p r a w ie w y d a w n ic tw a ,,A cta T o m icia n a " , s. 35.

56 W . Kętrzyński w p racy O S ta n is ła w ie G ó rs k im na s. 56 pisze: „Jest to publi­ k acja . . . która dla braku in. m ateriałów historycznych nam dziś dopiero otw orzyła św ietną historię pierwszej połow y X V I w ieku".

57 Np. J. K. Plebański donosi o m ateriałach do tego w ydaw nictw a w Bibliotece Berlińskiej i o wzmiankach w czasopism ach francuskich (Berlin, 10 VII 1854).

58 Tomy 7 i 8 w yszły w 204 egz. (rachunek L. M erzbacha: Poznań, 26 V I 1858 i 28 VT 1860).

59 Uwzględniwszy w ysokość nakładu i cenę druku (u Poplińskiego w Poznaniu 4 tal za arkusz). Druk tomu kosztował przeciętnie 100 tal. W sprzedaży zaś były tom y 1— 2, 3, 4, 5 — po 4 tal u Zupańskiego, po 5 tal u Lissnera (rachunek: Poznań, 31 I 1853) i A. A sh era et Co (rach .: Berlin, 26 IV 1856).

(19)

zasłużył się bardzo dla sprawy p olskiej na forum międzynarodowym, zwłaszcza w Anglii. W ydawnictw o zawiera liczne podobizny pieczęci i kilka podobizn tekstu; małą stosunkowo ilość i ogólnikow ość kom en­ tarzy wydawca uzasadnia chęcią przyspieszenia wydania. L ites. . . w y­ drukowano w 150 egz., z czego 50 Działyński rozdał pomiędzy uczonych i biblioteki, a resztę sprzedał poniżej kosztów w łasnych 61.

I znowu w następnym roku wychodzą Ż ró d łop ism a d o d z ie jó w unii

K o ro n y P o ls k ie j i W . K s. L ite w s k ie g o . . . (cz. 3: Poznań 1856; cz. 2, od­

dział 1: Poznań 1861). Druk tego zbioru Tytus Działyński zdołał tylko rozpocząć (cz. 3), a ukończył już Ja n (cz. 2, oddz. 1). C ały zbiór do druka przygotował J. N. Romanowski. Tytus początkowo wydrukował dedy­ k a cję tego zbioru A leksandrow i II, cofnął jednak zamiar zamieszczenia je j, gdy A leksander zmienił swą politykę w obec P o ls k i62. Bardzo dokład­ nie został opracow any przez Ludwika Jag ielsk iego Z a b y te k d a w n ej

m o w y p o ls k ie j (Poznań 1857) 63. To bogate źródło do dziejów języka

polskiego zostało odbite na dobrym papierze, co wraz z podobiznami tekstu podwyższa w artość ca łe j publikacji. Stanisław a Orzechow skiego

P o lic y a K r ó le s tw a P o ls k ie g o . . . (Poznań 1859), podobnie ja k omówiona

już w yżej D rog a d o z u p ełn ej w o ln o ś c i Górnickiego, wydana została z insp iracji posłów Koła Polskiego. Nadmienia o tym wydaw ca w przed­ mowie, a także zaznacza przez dedykację tymże członkom Koła z prośbą o pobłażanie dla usterek w ynikłych z pośpiechu.

C o lle c ta n e a vitam r e s q u e g esta s Jo a n n is Z am oy scii. . . (Posnaniae

1861) w yszły spod prasy drukarskiej po śm ierci Tytusa Działyńskiego, chociaż zostały przygotowane w całości przez niego do druku 6ł. W ielkie to wydawnictwo zaczął przygotow yw ać Tytus już w r. 1829. Drukowane z dużą starannością, z rycinam i specjalnie dobranymi, nie zawierało niestety zaginionego wstępu pióra Tytusa Działyńskiego. W e wstępie tym dał on jak o b y syntezę dziejów polskich 63.

Oprócz w yżej w ym ienionych publikacji wydał Tytus Działyński

61 Kopia listu Tytusa do ks. Koźmiana w Gnieźnie {18 XII 1859): ,,L ite s ó w zaś było tylko 150 egzpl.; 50 rozdałem , a 90 kilka sprzedałem za cenę 4'/г tal, lubo mnie samego każda książka dwa razy tyle kosztow ała. W tym roku już 4 egzpl. byłem zmuszony kupić, p łacąc około 40 tal od 3-ech tom ów ".

62 Zbiór ten w yszedł w 300 egz., w tym : 2 egz. luksusowe (safian), 8 folio, 290 quarto (rachunek L. M erzbacha: Poznań, 8 X 1856).

63 Nakład 200 egz., w tym 19 opraw nych normalnie, 1 w safian, 180 zbroszuro-w anych (rach. L' M erzbacha: Poznań, 11 VII 1857). K oszty druku zapezbroszuro-wne zbroszuro-w ynosiły

ponad 200 tal, cena sprzedażna zaś 5 tal za egz. (rach. M erzbacha wym ienione wyżej oraz z dnia 26 VI 1858).

64 Również jak poprzednie w 200 egz. (rach. L. M erzbacha: Poznań, z 1. 1855— 1861). 65 Ten n ajw ażniejszy dorobek historyczny Tytusa D ziałyńskiego zaginął po jeg o śm ierci w nie w yjaśnionych okolicznościach.

(20)

D Z IA Ł A L N O Ś Ć W Y D A W N IC Z A B I B L I O T E K I K Ó R N I C K I E J 111

szereg przedruków hom ograficznych w wykonaniu Adama Pilińskiego. N ajw ażniejszym z nich jest zbiór U staw y p ra w a p o ls k ie g o n a p o trz eb -

n ie js z e , k r ó t k o z ła c iń s k ic h w y b r a n e , n a p o ls k i ję z y k . . . p rz eło ż o n e. . . 1. P. ro k u 1563 [b. m. r., przedruk homograficzny, Paryż I860?]. Z innych

przedruków tego samego rodzaju należy wymienić jeszcze Łukasza Górnickiego R a c z y ł . . . , w K r a k o w ie 1598 [b. m. r.], M arcina Kw iatkow ­

skiego W s z y s th k ie j L iitla n d c z k ie j z iem ie, j a k o p rz ed ty m sa m a w s o b ie

b y ła , k r ó tk ie . . . o p isa n ie. . . d ru k o w a n o w K r a k o w ie . . . r. 1567 [b. m. r.],

hymn B o g a ro d z ic a (wykonał A. Piliński w Paryżu w 1855 r. w 200 od­ bitkach) e(i. Przedruki te, wydawane bez zaznaczenia m iejsca i roku, chyba jednak w latach sześćdziesiątych, w ykazują m niejszą dbałość o oryg i­ nalność wydania, są natom iast bardzo dokładnie wykonane. W arto jeszcze nadmienić o innego rodzaju przedrukach Działyńskiego. B yły to m ianow icie litografie i chrom olitografie sztychów, a także muzealiów kórnickich, w ydaw ane w różnych latach. Odbitki w ykonyw ano przew aż­ nie w poznańskiej litografii M. Jaroczyńskiego, w dużych stosunkowo nakładach. Np. B an deriu m C asim iri d u cis S to lp en sis a lia s S tetin en sis. . . (chrom olitografia z B an d eria P ru ten orum Długosza, w ykonana w berliń­ skiej litografii Storcha i Kram era w r. 1860) miała 1115 egz. nakładu; chrom olitografia rycin y z X V w. (K ró l P o lsk i {L e R oi d e P o lla in n e) gon i

n a o s trz e — z księgozbioru A rsenału w Paryżu) w ykonana została

w 600 egz. w r. 1860 w te j sam ej litografii; facsim ile B iblii sz a ro sz p a ta c-

k i e j (litografia M. Jaroczyńskiego, Poznań 1856) w 200 egz.; S z y sz a k z m ied zi try b o w a n y (z z b ro jo w n i Hr. T. D z i a ł y ń s k i e g o ) ... (chrom o­

litografia M. Jaroczyń skiego [? 1854]) w kilkudziesięciu egz.; T rzy stro n y

h ełm u z m ied zi k u teg o . . . (chrom olitografia M. Jaroczyńskiego) w stu

kilkudziesięciu egz. oraz W ła d y sła w IV p o d S m o leń sk iem w 1634 r. (lito­ grafia M. Jaroczyń skiego z obrazu współczesnego, ofiarow anego biblio­ tece Działyńskich przez hrabinę Tyzenhaus) w kilkudziesięciu egz.

Z innych odbitek wymienię tylko: A k t r o k o s z u Z e b r z y d o w s k ie g o (facsimile, litografia M. Jaroczyńskiego).

Inną, liczną kategorię reprezentują wydaw nictwa nabyte i takie, których wydanie finansow ała Biblioteka Kórnicka. Nie omawiam ich, zaznaczę tylko, że były to przeważnie drobne rzeczy: broszury em igra­ cyjn e, okolicznościow e mowy, odezwy itp.

Ja k widać z powyższych wywodów, w szystkie niem al wydawnictwa Biblioteki K órnickiej z czasów Tytusa Działyńskiego odznaczają się bo­ gatą i staranną, niektóre nawet zbytkowną szatą zewnętrzną. W tym os­

6S W spom nę tu jeszcze o znanych w ydaw nictw ach Tytusa, ogłoszonych pod jego tylko nazwiskiem: C a ta lo g u e d e s d o u b le s d e la b i b li o t h è q u e du c o m te D z i a ł y ń s k i . . . , Berlin 1846; O tten e r B r ie f d e s A b g e o r d n e t e n G r a fe n T. D z ia ły ń sk i a n d e n A b g e o r d n e t e n

Cytaty

Powiązane dokumenty

Another illustration of the impact of the null- space-based optimization is provided in Figure 5 which shows a comparison of the cumulative cash flow over time resulting from

a filiacja, agresja,, zależność).. M assermana).. Związek

Przeprowadzona na mocy decyzji administracyjnych (co było niezgodne z prawem) wprowadziła wiele zamieszania w dokumentacji urzędów stanu cywilnego i dokumentach osobistych

KONSTYTUCJA I PODSTAWOWE AKTY USTAWODAWCZE POLSKIEJ RZECZY­ POSPOLITEJ LUDOWEJ.. Wydanie III

Jakie zmiany wprowadzi kodeks rodzinny i opiekuńczy:. (dokończenie) Palestra

Wiedząc, że współczynnik tarcia wynosi 0.2 wylicz sprawność silnika oraz liczbę i masę zużytych protonów.. Moc promieniowania słonecznego padająca na Ziemię wynosi 1.76*10

Realizując obowiązek współpracy z katalogami centralnymi Biblioteki Narodowej oraz centralnymi systemami informacji Biblioteka przekazała: 210 opisów nowych tytułów

Opracowane hasła pozwalają wyłuskać z wielu przedstawień, ujęć, perspektyw wątki wybijające się na czoło tego, co wiąże się z socjologicznym rozumieniem