Henryk Jasieński
Ochrona budownictwa
małomiasteczkowego w woj.
krakowskim : doświadczenia
realizacyjne
Ochrona Zabytków 1/3/4, 148-1521948
OCHRONA BUDOWNICTWA
MAŁOMIASTECZKOWEGO W WOJ. KRAKOWSKIM
(D o św ia d cz e n ia re a liz a c y jn e )
HENRYK JA SIEŃ SK I
D ostarczonej nam obszernej rozpraw ę, obejm ującą oprócz zagad n ień k o n serw a cji istn ieją cy ch dom ów za b y tk o w y c h także i z a sa d y p rojek tow an ia dom ów no w y ch na terenach o b jętych ochroną zab ytk ów , z> braku m iejsca p od ajem y w zn aczn ym skrócie.
W ostatnim roku p rzed w ybuchem w ojny, z in icjaty w y ówczesnego konserw atora krakow skiego inż. arch. B ogdana T retera, ówczesne Biuro P lan u Regionalnego W ojew ództw a K rakow skiego opracow ało pro jekt przepisów m iejscow ych dla zabytkow ego obszaru m iasta L anckorony. P rzepisy te w intencji inicjatora, po ich zatw ierdzeniu i w ypróbow aniu m iały być wzorem podobnych przepisów dla innych m ałych m iasteczek i służyć p rz y akcji ochrony daw nego ch arakteru zabudow ania. A kcja ta je d n a k jeszcze przed je j rzeczyw istym rozpoczę ciem została u d arem niona p rzez w ybuch w ojny, a następnie okupację. O becnie po spow odow anych d ziałaniam i w ojennym i zniszczeniach, a ta k że kilkuletnim zaniedbaniem i brakiem rem ontów podjęto na nowo ciągłość p rzerw an y ch p rac około zachow ania i rozw oju polskiej k u l tu ry budow lanej. A kcję tę p rz ep ro w ad za U rząd K onserw atorski w spól nie z R egionalną D y re k c ją P lan o w an ia P rzestrzennego w Krakowie. Rozszerzono ją p rzy ty m oprócz L anckorony n a m iasteczka w powiecie bocheńskim , brzeskim i tarnow skim , a m ianow icie: Lipnicę M urowaną. C zchów , Zakliczyn i Ciężkow ice. D odatkow o p rz y b y ł jeszcze potem S ta ry Sącz, a sporad} cznie u w zględniane będą, poszczególne zachow a ne dom y i całe g ru p y dom ów tak że i w innych m iasteczkach.
Poza stosowaniem sp ecjaln y ch przepisów przy stąp io n o rów nocze śnie do ratow ania, k o n serw acji i odbudow y poszczególnych zagrożo nych obiektów. M iasteczka o k tó re chodzi, a p rzed e w szystkim ich ry n k i, zabudow ane b y ły kiedyś jednolicie p artero w y m i domami szczy tow ym i, a często tak że i podcieniow ym i, o w y raźn y ch i bardzo pięknie w ykształconych cechach polskiego bu d o w n ictw a drew nianego.
B yły to bowiem przew ażn ie dom y drew niane. Z n ajd u ją się jednak m iędzy nimi także m urow ane, doskonale dostosow ane do otoczenia, np. w ry n k u Starego Sącza, k tó ry n aw et w całości zab u d o w an y jest samymi
ty lk o domami m urow anym i.
D la ochrony zabytkow ego ch ara k teru takich m iasteczek potrzebne jest w pierw szym rzędzie n a le ż y te w yrem ontow anie zachow anych do m ów starych, n astęp n ie zab u d o w an ie zgodne z daw nym charakterem 148
R yc. 109. C iężk o w ice. D o m y p o d c ien io w e w rynku (fot. A r c h . K r a k . U r z ę d u K o n s e r w a to rskie go).
zabudow y p u stych działek po dom ach spalonych, w yburzonych i za w alonych n a sk u tek w ieloletniego zaniedbania, a wreszcie, dostosowa nie do ch ara k teru całości rażących dom ów now ych.
N ależyty rem ont zachow anego dom u starego, to niekiedy tylko w ym iana po k ry cia dachowego, lub n aw et ty lko jego w ylatanie, w y m iana k ilk u krokw i, albo podciągnięcie now ych przyciesi pod zdrow e zresztą ściany. Ale n iekiedy ta k i ^należyty rem ont“ po wieloletnim m oknięciu źle p okrytego dom u na jesiennych p luchach i przedw iosen- n ych odw ilżach, jest rów noznaczny z przestaw ieniem dom u n a nowo, z nowego m ateriału, z użyciem nieraz niew ielu tylko m niej zniszczo nych a b ard ziej ch arak tery sty czn y ch części, ja k jakieś odrzw ia łukow e z „psam i“ i kołkow aniem , słu p y podcieniow e, albo pięknie w iązana k ratow nica dachow a.
O k azu je się czasem, że ścisłe, m echaniczne pow tórzenie dotychcza sowego stan u nie jest możliwe. Często też niepożądana, ale nieukniona zm iana daw nego lekkiego p o k ry c ia na cięższe, dachów kow e, zm usza do zagęszczenia k rokw i i do w zm ocnienia np. za pomocą dodanych stolców zupełnie przedtem lekkiej k o n stru k c ji dachow ej.
W ym aga to rozw ażnej decyzji, o p a rte j n a pew nej znajomości przedm iotu.
P ew nej znajomości przedm iotu w y m ag a rów nież, czy może jeszcze b ard ziej projektow anie now ych dom ów n a m iejsce zburzonych albo spalonych. Zaznaczyć je d n ak zaraz trzeb a, że zdobycie tej znajomości nie jest rzeczą ciężką, ani szczególnie tru d n ą . Nie w ym aga ono, ja k sądzę, żadnej szczególnie genialnej bystrości, ale ty lko kierow anej uczciw ym zainteresow aniem skrom ności i rzeczowości.
C h arak ter daw nego bud ow n ictw a polskiego, łatw o rozpoznaw alny na oko i n a czucie dla każdego choćby niefachow ego, byle in telig en t nego człowieka, chociaż może nie k a ż d y p o trafi trafn ie określić n a
R yc. 110. Stary Sącz, R ynek. P ierzeja w sch od n ia. P rojekt przek ształcen ia. (Skala 1:500)
cz y m len c h a r a k t e r polega, d a je się ła tw o po z a zn a jo m ie n iu się z nim n a szeregu o b e jrz a n y c h i o b r y s o w a n y c h okazów , określić k o n s t r u k c y j nie, u j ą ć w „ p u n k t y “ i t a k dalece o p a n o w a ć , że p r o je k to w a n ie w tym c h a ra k te r z e nie s p ra w ia ż a d n y c h trud no ści, a n a w e t n a r z u c a się t a k odruch ow o , że t r u d n o jest po n i e j a k im czasie p r o je k to w a ć inaczej.
Choć o p a rte o w z o ry często p r y m i ty w n e , nie z m u s z a ono do p r y m ity w iz m u i p o z w a la zaspokoić w sz e lk ie u s p ra w ie d liw io n e w y m a g a n ia k u ltu r a ln e .
D a ls z y m z a d an ie m , dla ko ń cow ego e fektu może rów nież w a ż n y m , ale n a razie m n ie j piln y m , b ędzie dostosow anie do z a b y tk o w e g o oto czenia źle z b u d o w a n y c h , r a ż ą c y c h d om ów nowszych. Zad an ie to z re g u ły tru d n ie js z e i b a rd z ie j k ło p o tliw e od obu p op rze d n ich , m oże b y ć jeszcze stosunkow o łatw e , gd y chodzi o now e dom y ty lk o p a rte ro w e . W ty ch w y p a d k a c h obtłuczenie p se u d o re n e s a n s o w y c h czy se cesyjnych g ip sa tu r, z m ia n a b r z y d k ie j s to la rk i okien i d rzw i w chód owych, a p rzed e w sz y stk im zniesienie o h y d n y c h i niedorzeczn y ch ś c ia n e k ko la n k o w y c h i z a m ia n a d a c h u o k a le n ic a c h rów noleg ły ch do ulicy na d a c h y szczytowe, może z a ła tw ić s p r a w ę w sposób p o n ie k ą d z a d o w a la
jący, o d b ie ra ją c domom tej k ategorii ich cechy n a jb a r d z ie j rażące. P rz y tego r o d za ju p rze ró b k a c h p r e m ią i za ch ę tą dla właściciela może b y ć możność u rz ą d z e n ia , poza w y s ta w io n y m świeżo szczytem , kilk u, przed tym niem ożliw ych do u z y s k a n ia pokoi m ieszk alny ch . T r u d n ie
j-R yc. 111. C zchów , j-R ynek. Pierzeja półn ocn a. Projekt od b u d ow y (Skala 1 : 500)
(rys. H. Ja sień ski).
s /y problem przed staw iają istniejące domy piętrowe, k tó re w p rzy szłości będą w7 y ma gał y specjalnego przystosow ania do ch arak teru
małego m iasteczka.
Trudności te są częściowo trudnościam i rzeczowym i, czy p rzed miotowymi. Wśród nich bodaj najw iększą jest trudność wwbrania od powiedniego m ateriału do pokrycia dachu,
Domy o k tó re chodzi są to przew ażnie domy drew niane, k ry te gontem. Naw et i te m niej liczne, częściowi) czy w całości miirowane, były rów nież k ry te gontem, później nieraz po podniszczeniu łatanym , albo i wr całości oblepionym pap ą. I gont tu jest niew ątpliw ie pokryciem n a jodpow i edn ie jszy m .
Wobec trudności jed n ak w7yrobu i nabycia gontu oraz jego wad, chcąc nie chcąc trzeba się było rozejrzeć za jakim ś materiałem, zastęp czym.
Jako taki m ateriał zastępczy, nie najgorszy, jeśli chodzi o kolor i cłiarakter pow ierzchni, nasunęła się najpospolitsza żłobkow ana (byle nie zakładkow a) dachów ka cem entow a wr naturaln y m szarym kolorze, zrazu w praw dzie nieco twmrdym, ale po sp atynow aniu się do koloru gontu jeszcze n ajb ard z iej zbliżonym . Jeszcze lepszą co do w yglądu w ydała się rów nież cem entow a podw ójna karpiówdca, k tó rą zaczęto w7 tym roku wwrabiać i po kryw ać nią dachy p rzy odbudow ie po
R yc. 112. C iężk o w ice. D om y, p ie rzeja p o łu d n io w a
(fot. A r c h . K r a k . U rzęd u K onserw .).
żarze w Czchowie. D achów kę tę p rzy jęto też do k ry cia dom ów tam
gdzie w prow adzenie gontu n a tra fiło b y na specjalne trudności.
Jeśli jed n ak n a starym domu, pod zniszczonym gontem m am y jeszcze dobrze zachow ane daw ne lek kie w iązania o pięknej, tra d y c y j nej konstrukcji, np. w Zakliczynie z ch arak tery sty czn ą k rato w nicą n ad środkow ym szeregiem niosących dach słupów , to ciężkie pokrycie dachów kow e jest w zasadzie niepożądane i w b ra k u gontu lepiej się niekiedy zgodzić na prow izoryczne p okrycie p ap ą, byle nie być zm u szonym do zm iany zabytkow ego w iązania na nowe i odmienne. 1 ta k też w paru w y p adk ach zadecydow ano, zachow ując zresztą nadzieję, że papę kiedyś później, p rzy bard ziej unorm ow anych w aru n k ach go spodarczych, u d a się zam ienić na gont.
W śród trudności realizacyjnych, jedną z najw ażniejszych jest techniczna organizacja robót. Tam gdzie ja k np. w Zakliczynie czy Ciężkow icach został n a m iejscu zorganizow any dozór techniczny, ro boty w ykonano naogół popraw nie.
W szystkie bowiem nałogi, złe obyczaje, snobistyczne am bicje, zarów no w ykonaw ców , ja k w łaścicieli spraw iają, że przeprow adzenie konserw atorskiego rem ontu czy konserw atorskiej odbudow y okazuje się rzeczą niesłychanie trudną.
D ośw iadczenia dotychczasow e sp ro w ad zają się w zasadzie do tego, że p ro jek t konserw atorskiej p rzebudow y czy odbudow y, p rzy sk ru p u latnym zachow aniu ch a ra k teru , zgodnego z m iejscow ą tra d y c ją budo w laną, musi je d n ak czynić zadość uzasadnionym życzeniom i po trze bom m ieszkańca, czy właściciela. W ten sposób nie tam u jąc potrzeb i wym ogów k u ltu ry i cyw ilizacji życia współczesnego zachow uje się w możliwie w iern ej form ie piękne i ostatnie dziś w Polsce zespoły b u dow nictw a ludow ego i m ałom iasteczkow ego.