• Nie Znaleziono Wyników

Uwiecznione chwile. Świadek: Jan Maziejuk

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Uwiecznione chwile. Świadek: Jan Maziejuk"

Copied!
55
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

UWIECZNIONE

ŚWIADEK: JAN MAZIEJUK

CHWILE

Magiczne miejsca w magicznym wymiarze - na fotografii

(3)

TAMTE KLIMATY

– odczytywane z okruchów większej całości

JAN MAZIEJUK – mistrz dokumentowania pozornie mało istotnego szczegółu

Fotografia reporterska tylko wtedy osiąga swój cel, jeżeli trafia na odbiorcę gotowego współtworzyć ją w trakcie odczytywania, do- pełniać, lub jak kto woli – uzupełniać jej zawartość o wytwory wła- snej wrażliwości i wyobraźni - wspólnie z autorem. W założeniach fotografia reporterska ma dokumentować istnienie obiektów ma- terialnych oraz działających na ich tle ludzi – rzadziej samych ludzi w określony sposób uwikłanych w otaczającą ich rzeczywistość, sy- gnowaną na zdjęciu ledwo naszkicowanymi szczegółami. Innymi słowy: fotoreportaż to swoisty film, którego autor prezentuje zaled- wie jedną lub najwyżej kilka sekwencji, licząc że odbiorca – zależnie od swej wiedzy, wrażliwości i wyobraźni – wypełni resztę.

Spośród kilku tysięcy zdjęć reporterskich wykonanych przez Jana Maziejuk – zamieszczanych przez lata w licznych tytułach praso- wych, eksponowanych na indywidualnych wystawach tego auto- ra oraz w ekspozycjach zbiorowych, a także w kolejnych wydaw- nictwach albumowych – jest pewna grupa zdjęć szczególnych.

Są to w większości przypadków pojedyncze zdjęcia, które w wy- jątkowo dobitny sposób demonstrują wspomnianą wyżej cechę:

swoją zawartością, stanowiącą wyjątkowe nagromadzenie szcze- gółów lub tylko kilka szczegółów, ale tak silnie sygnalizujących swoją obecność, że wymuszają na odbiorcy uaktywnienie własnej wyobraźni. I teraz już tylko jej granice oraz stopień wrażliwości osta- tecznie zadecydują o ostatecznej skali odbioru.

elektroniczny aparat fotograficzny, który ogląda na ekranie tegoż aparatu. To zdjęcie to nie jest fotka pod tytułem: „Dziewczynka z aparatem foto”. To zdjęcie bez wątpienia jest fotoreportażem – fotograficzną opowieścią o potędze dziecięcej wrażliwości i takiej- że samej sile jej wyrażania: w wyrazie rozszerzonych oczu, w mimice zdumionej twarzy, w radosnej konstatacji że świat jest daleko bo- gatszy i ciekawszy iż ten, który oglądamy codziennie patrząc po- wierzchownie.

To zdjęcie wymusza na odbiorcy co najmniej krótką refleksję nad okresem dzieciństwa – w tym własnego również. Przywodzi nam na myśl nasze własne pierwsze zauroczenia otaczającym nas światem i nasze własne uniesienia na myśl o tym, jak wiele jeszcze takich pozytywnych zaskoczeń przyniesie nam życie. I wtedy - patrząc na to zdjęcie dostrzegamy oczyma wyobraźni długi szereg sekwencji oraz scen, które były naszym udziałem.

W tym tkwi właśnie wartość Maziejukowego fotografowania, war- tość polegająca na podniesieniu szczegółu do rangi potężnego stymulatora - którą jedni dostrzegają i doceniają a której inni – znacznie mniej liczni – w żaden sposób nie potrafią się dopatrzyć.

Jan Maziejuk jest fotoreporterem prasowym. Większość jego zdjęć trafia do konkretnego kręgu odbiorców – do ludzi, którzy jeżeli nie bezpośrednio tworzą ilustrowaną przez niego rzeczywistość, to przy- najmniej znającą tę rzeczywistość z autopsji. W takich przypadkach

Przykład: zawarte w tym zbiorze zdjęcie księdza (s. 52), który – takie odnosimy wrażenie – próbuje dotrzeć do grupy ludzi z kręgu władzy, bardzo zajętych celebrowaniem jakiejś ważnej uroczystości. Zdję- cie jest zrobione od tyłu, dzięki temu widać, że trybuna na której stoi „władza” jest szczelnie wypełniona, innymi słowy – zajęta. W tej sytuacji wysiłki kapłana skazane są raczej na niepowodzenie...

Taka jest ogólna wymowa tego zdjęcia dla jego tzw. przeciętnych odbiorców . Ale dla odbiorców ze Słupska i tego regionu jest to zdjęcie – symbol i jego aktualne społeczne tło wywołuje głęboką refleksję. Tym duchownym jest bowiem znany powszechnie ks. Jan Giriatowicz – żarliwy kapłan katolicki, uchodzący za symbol praw- dziwie ewangelicznej posługi duszpasterskiej, której poświęcił całe swoje życie. Ale ostatnio może uchodzić również za symbol jego osobistego niepowodzenia na tej drodze.

Oto kiedy zbliżały się niedawne wybory administracyjnego włoda- rza Słupska, a wśród kandydatów na to stanowisko znalazł się silnie popierany przez aktywną grupę słupskich polityków znany w kraju lider mniejszości seksualnych (w świetle nauki kościoła – sodomitów) ksiądz Jan wystąpił z do mieszkańców swego ukochanego miasta z żarliwym publicznym apelem, aby nie dopuścili do tego wyboru.

Wyznawał w tym apelu, że rozumie duże zainteresowanie osobą tego kandydata, że on sam również dostrzega jego sprawność inte- lektualną i duże obycie polityczne pomocne w sprawowaniu funk-

nych przez naukę społeczną Kościoła. . Ale tym razem ksiądz Jan przegrał!

Oczywiście, o takim a nie innym wyborze prezydenta Słupska za- decydowały prawdopodobnie zupełnie inne czynniki niż chęć zi- gnorowania apelu księdza Jana. Ale on to tak przyjął. A wkrótce – czyżby zwykły zbieg okoliczności? – przegrał jeszcze raz – władze kościelne przeniosły go najprawdopodobniej wbrew jego woli – w stan spoczynku.

Pogłębiona refleksja, którą omawiane zdjęcie u odbiorcy wywołu- je, nadaje mu dla mnie przynajmniej – cechy pełnowartościowego fotoreportażu.

Zawarte w niniejszym zbiorze zdjęcia Jana Maziejuka nie są zwy- kłymi „fotkami” do pospiesznego oglądania. Choć pozornie nie sprawiają one wrażenia wybitnych dzieł fotograficznych, a nawet czasem przypominają album pamiątkowy, zwłaszcza te z okresu PRL – w istocie są ważnymi dokumentami epoki. Nikt ze znanych mi fotoreporterów nie potrafił tak skutecznie ilustrować społecznego klimatu tamtych czasów. Janek uzyskiwał to nie poprzez fotografo- wanie frontowych scen różnych podniosłych wydarzeń i imprez lecz na podstawie tzw. migawek za ich kulisami i na obrzeżach. Jeżeli do oglądanych na tych zdjęciach szczegółów dotyczących na- szego ówczesnego bytowania (powierzchowności, ubioru, rodzaju zabaw i sposobów zdobywania chleba powszedniego) dodamy

(4)

MOJE KORZENIE

Moja rodzinna wieś Jagodnica

(5)

MOJE KORZENIE

Moje początki rysowania chwil światłem

lata 60 XX wieku

(6)

REPORTER - ŚWIADEK HISTORII

Premierzy

Rok 1973, w szarych garniturach od lewej: premier Piotr Jaroszewicz,

I sekr. KCPZPR Edward Gierek i Andrzej Gajos, dyrektor słupskiej Alki. Słupsk, wiosna 1992 r., Jan Olszewski.

Słupsk, 2010 r., Donald Tusk demonstruje wzrost gospodarczy.

Miastko, wiosna 1980 r., od lewej: Jan Stępień - wo-

(7)

REPORTER - ŚWIADEK HISTORII

Życie codzienne regionu pod przewodem różnych partii

(8)

REPORTER - ŚWIADEK HISTORII

Życie w PRL-u

(9)

REPORTER - ŚWIADEK HISTORII

Transport własny

(10)

REPORTER - ŚWIADEK HISTORII

Życie codzienne w latach 80-tych

Słupski trolejbus, w tle tzw.

szaszłyk na rondzie u zbiegu Al.

Sienkiewicza z Al. W. Polskiego

(11)

REPORTER - ŚWIADEK HISTORII

Życie codzienne w latach 80-tych

Dywan - przedmiot pożądania.

(12)

REPORTER - ŚWIADEK HISTORII

Targ w Kościerzynie, początek XXI w.

(13)

REPORTER - ŚWIADEK HISTORII

Rok 2013: rekonstrukcja wojennej historii Ustki na Bunkrach Blüchera

(14)

REPORTER - ŚWIADEK HISTORII

Młodzież w obronie szkoły: Słupsk 2-015 r.

(15)

Wiosna, 1982 r., krwawiący krzyż pod kościołem mariackim

ŚWIADEK HISTORII

(16)

ŚWIADEK EMOCJI

Czysta piana - Dni Strażaka w Czystej, w gm. Smołdzino

(17)

ŚWIADEK EMOCJI

Druhny z Gałęzinowa - powiatowe zawody OSP

(18)

ŚWIADEK EMOCJI

Relaks - bawią się mieszkańcy powiatu słupskiego

(19)

ŚWIADEK EMOCJI

Relaks z aniołkami

Gdzie jest kot?

Aniołki...

(20)

ŚWIADEK PRZYRODY

Kozy

Koza z Objazdy Koza z Witkowa

(21)

Koń i człowiek

ŚWIADEK PRZYRODY

(22)

Hubert z Witkowa i jego konie

ŚWIADEK PRZYRODY

(23)

Hippika w Pęplinie

ŚWIADEK PRZYRODY

(24)

Ptaki w mieście

ŚWIADEK PRZYRODY

(25)

Polityka mieszkaniowa

ŚWIADEK PRZYRODY

(26)

Psy, koty i gęsi

ŚWIADEK PRZYRODY

Czekają na branie Czworonożny adorator Gęś zapatrzona w orła

(27)

Zwierzęta i ludzie

ŚWIADEK PRZYRODY

Postępy cyfryzacji w gm. Smołdzino.

Pies na obchodach.

(28)

Ksiądz Jan

ŚWIADEK PASJI ...A w torbie pokarm dla ptaków.

(29)

Czeslaw Guit z Lubunia: malarz, modelarz, prozaik i poeta

ŚWIADEK PASJI

(30)

Gerard Treder: słupski marynista

ŚWIADEK PASJI

(31)

Julka

ŚWIADEK PASJI

Julia i koń „Baccara”

(32)

Norbi ze Smołdzina

ŚWIADEK PASJI

(33)

Fotografowanie: zawodowcy i amatorzy

ŚWIADEK PASJI

(34)

Morze, lato, Ustka

ŚWIADEK MORSKICH KLIMATÓW

(35)

Na grzbiecie fali morskiej

ŚWIADEK MORSKICH KLIMATÓW

(36)

Zimna woda, gorąca krew

ŚWIADEK MORSKICH KLIMATÓW

(37)

Ustka 2015: powstaje sztuczna rafa

ŚWIADEK MORSKICH KLIMATÓW

(38)

Zalotnik - zapaśnik

ŚWIADEK ŻYCIA

(39)

Czym do ślubu

ŚWIADEK ŻYCIA

(40)

Modnisie na ludowo

ŚWIADEK ŻYCIA

(41)

Bal małych przebierańców

ŚWIADEK ŻYCIA

(42)

Dożynki w Swołowie z ukraińską nutą

ŚWIADEK ŻYCIA

(43)

Ustka: deszcz w środku lata

ŚWIADEK ŻYCIA

(44)

Okolice Słupska: co pozostało z PGR

ŚWIADEK ŻYCIA

(45)

Boże Ciało w Redzikowie: najdłuższa procesja w Polsce

ŚWIADEK ŻYCIA

Wierni co roku pokonują trasę z Redzikowa do Wieszyna (10 km).

(46)

WYBRANE RECENZJE I ARTYKUŁY

(FRAGMENTY)

Czesław Gomułkiewicz: Lustro rzeczywistości,

„Konfrontacje”, nr 15(318)21-31 maja 1981.

„(…) Refleksje te nasuwają się mimo woli przy oglądaniu wy- stawy fotografii prasowej w „Baszcie Czarownic” autorstwa Jana Maziejuka, fotoreportera tygodnika Zbliżenia, znanego doskonale naszym Czytelnikom z okresu, gdy właśnie w tym charakterze wy- stępował w naszym magazynie.

Jan Maziejuk wystawił ponad pięćdziesiąt fotogramów publiko- wanych i niepublikowanych jeszcze w prasie.

Motywem jego fotografii jest człowiek i dzieła jego rąk, pięk- no przyrody, nowoczesna budowa, człowiek przy pracy, człowiek na ulicy, jego życie na tle miasta, fabryki, przyrody, itp. Ich autor podchodzi do pracy ludzkiej jako do czegoś bardzo mu bliskiego, stąd autentyzm każdego ujęcia, brak fałszu tak często spotykane- go w twórczości innych.

Tajemnica warsztatu Jana Maziejuka tkwi właśnie w jego au- tentyzmie, szczerości, w bezpośredniości i twórczym talencie arty- stycznym, podporządkowania metody celowi, jakim jest uzyskanie wartościowego obrazu.

W pracach Jana Maziejuka dwie skrajne tendencje: fotografia – dokument i fotografia – dzieło sztuki , niejednokrotnie łącza się ze sobą. W dokumencie dostrzec można wartości estetyczne, w dziele sztuki – wartości dokumentu. Ale jedno i drugie w pracach Jana Ma- ziejuka jest produktem, może nie tyle nieważnym co niezamierzonym.

Jan Maziejuk jest przede wszystkim fotoreporterem i jego zadaniem jest utrwalanie zjawisk przemijających, ulotnych. Decyzja zatrzyma-

a dopiero w obróbce nabierają liczącego się znaczenia.(…)”

(Wystawa „Zapis życia” zorganizowanej przez Biuro Wystaw Arty- stycznych w maju 1981 roku w Słupsku w Baszcie Czarownic)

(mim): Oblicza Słupska,

„Głos Pomorza”, nr 154 /1985 - 07.

„(…) Z pokaźnych zbiorów red. Maziejuka eksponowana jest le- dwie niewielka część fotogramów. Jednakże ten skromny nawet wybór pozwala ujrzeć czym Słupsk był tuż po wyzwoleniu i jak róż- ni się od obrazu dzisiejszego miasta. Są na wystawie zdjęcia ruin starówki, po których nie ma już śladu, bo stoją tu budynki wielu instytucji , placówek handlowych oraz domy mieszkalne. Wyjął z archiwum Jan Maziejuk fotograficzne dokumenty wydarzeń, jak choćby – pierwszej manifestacji dla uczczenia Święta Odrodzenia w dwa i pół miesiąca po wyzwoleniu czy kładzenie pierwszych be- tonowych płyt przy ulicy Koszalińskiej.(…)”

(Wystawa „Oblicza Słupska” prezentowana była w czytelni Klubu MPiK w lipcu w roku 1985, oraz we wrześniu tego roku w Łodzi pod- czas „Dni Słupska w Łodzi”)

(JN): Jeszcze raz o STF,

„Zbliżenia” nr 18 (430) 1988-05-05.

„Ton dzisiejszy zawdzięcza Towarzystwo pierwszemu fotografują- cemu słupszczaninowi Witaliuszowi Mojsiejenko. Z potrzeby serca re-

miłość do obecnej przecież ziemi słupskiej.(…)

Kiedy w 1963 r. Tadeusz Nosal wespół ze Zbigniewem Polańskim, Pawłem Kajrowskim, Tadeuszem Czaplińskim zakładali STF, fotografie Witaliusza Moj- siejenki wyznaczały kierunek działalności – towarzyszenie życiu miasta.(…)

Działalność STF-u jest od początku do końca społeczna. Fotogramy powstają domowych łazienkach, kiedy rodzina udaje sie na spoczynek, bowiem własnej pracowni z prawdziwego zdarzenia Towarzystwo się przez ćwierćwiecze nie doczekało.(…)

PS. Miło nam poinformować, że nasz kolega red. Jan Maziejuk, pre- zes STF, wyróżniony został z okazji jubileuszu nagroda dyrektora Wydzia- łu Kultury i sztuki Urzędu Wojewódzkiego)”

(Recenzja dotyczy wystawy „25 Lat STF” prezentowanej w słupskim

„Empiku” w kwietniu 1988 roku.)

Wiesław Wiśniewski: Najlepsze świadectwo życia re- gionu, „Głos Pomorza”, nr 5/1990.

„(…) Obchodom 150-lecia fotografii członkowie towarzystwa po- święcili wiele czasu i pracy. Stworzona została specjalna dokumenta- cja, podjęto wiele przedsięwzięć popularyzatorskich. Ale największe niewątpliwie znaczenie miała w minionym roku działalność wysta- wiennicza. (…) Z kolei do Archangielska pojechały prace słupskiego fotografika Czesława Cekały, składające się na wystawę pt.: „Pej- zaż”(…) czwartą z kolei była ekspozycja impresji fotograficznych Jana Maziejuka z Wina. (…) Na pytanie czy STF nie dostrzega możliwości uruchomienia własnej działalności zarobkowej, prezes Maziejuk zde- cydowanie odpowiada: - Tam, gdzie zaczyna się walka o pieniądze,

(bz): Solidarność w fotografii,

„Głos Pomorza”, nr 189/1992.

„Już wkrótce obchodzić będziemy 10. rocznicę powstania Nie- zależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”.

Z tej okazji w ośrodku teatralnym „Rondo” w Słupsku otwarto wy- stawę fotograficzną PN. „Solidarność”. Autorem prezentowanych tu ponad pięćdziesięciu archiwalnych zdjęć jest słupski fotografik Jan Maziejuk. Jako fotoreporter „Zbliżeń” towarzyszył on z apara- tem fotograficznym wszystkim ważniejszym wydarzeniom związa- nym z powstaniem „Solidarności” na Pomorzu Środkowym, głównie w województwie słupskim. Wystawa obejmuje dokumentuje dzia- łalności związku od czasu jego narodzin do momentu wprowadze- nia stanu wojennego: akcje plakatowe, strajki, walke o rejestracje związku, oraz uwolnienie więźniów politycznych, a także uroczysto- ści patriotyczne w latach 1980- 81.”

Jerzy Dąbrowa: O historii i współczesności,

„Głos Pomorza” „Oko”, nr 17 (173)/2002.

„(…) Album jest piękny i wart umieszczenia w domowej biblio- teczce, także dzięki zdjęciom Jana Maziejuka i Ryszarda Sikorskiego, zarówno pokazującym uroki: Słupska, pałaców w Warcinie, Damni- cy, Swołowa – stolicy „Krainy w Kratę”, Słowińskiego parku Narodo- wego i kaszubskich tradycji tej ziemi”

(Recenzja dotyczy dwujęzycznego albumu „Miasto Słupsk i po- wiat słupski”)

(47)

WYBRANE RECENZJE I ARTYKUŁY

(FRAGMENTY)

(jog): Stąd ich ród,

„Zielony Sztandar”, nr 18/2005.

„(…) Zasadniczą część książki stanowią losy ludzi i rodzin. Pod- kreślony został wielki awans społeczny chłopskich dzieci. Mając najczęściej ukończone szkoły zawodowe i średnie, szczególnie funkcjonujące wówczas w Leśnej Podlaskiej doskonałe Państwo- we Liceum Pedagogiczne, młodzi mieszkańcy Jagodnicy wywę- drowali ze wsi, (…).

Autorzy zadbali o bogata i interesującą ikonografię. Pomieścili w książce liczne zdjęcia, także stare, reprodukcje i mapki. Nowsze i dawne fotografie odznaczają się dobra jakością i dużym zróżni- cowaniem, wzbogacając książkę o swoisty klimat. Ma ta ksiązka także wartość etnograficzną i poznawczą, wyróżniając się wysokim poziomem edytorskim.”

(Recenzja książki: Maziejuk Henryk, Maziejuk Jan: „Jagodnica. Lu- dzie. Architektura. Historia. Wydarzenia”. Jagodnica 2004.)

(stek): Przeszłości czar,

„Dziennik Bałtycki”, nr 219/2005.

„Jeszcze do końca września w słupskim Muzeum Pomorza Środko- wego oglądać można

wystawę „Rzeczywistość kulturowa Środkowej Frankonii i Pomorza.

Fotografie z lat 60.XX wieku Otto Becka i Jana Maziejuka”. Na wysta- wie prezentowane są zdjęcia celowo zestawione parami, aby zwie- dzający mogli porównać życie w obu regionach.

szewicz, dyrektor MPŚ. - Ale warto zobaczyć te piękne fotografie, by uzmysłowić sobie, że mimo różnic jesteśmy podobni. Tak samo pra- cujemy, odpoczywamy.

Wystawa prezentuje prace dwóch znakomitych fotografów. Zdję- cia pochodzą ze zbiorów Fränkische Freilandmuseum Bad Windsheim i prywatnego archiwum fotograficznego Jana Maziejuka.”

Zdzisław Stankiewicz: Madonny Maziejuków, Madonny moje, „Powiat Słupski”

„(…) Autorzy zgromadzili w swojej drugiej, wspólnej książce nadzwy- czaj dużo wiedzy i dokumentów o kilku małych wioskach powiatu bial- skopodlaskiego, pisząc wspomnienia o swoich najbliższych, bliższych i dalszych krewnych, kuzynach i powinowatych. Napisali dwie spore książki o małej społeczności lokalnej, usytuowanej – zdawałoby się – na końcu świata, gdzie diabeł mówi dobranoc. O pierwszej pisał na tym miejscu Zbigniew babiarz-Zych. Obie są świadectwem losów ludzi zależnych od wielkiej polityki, a przecież żyjących z od niej z dala.

Bo Maziejukowie pokazali, ze ten mały świat co najmniej przez dwa stulecia znajdował się w środku wielkiej polityki.

Był to świat prostych ludzi. czasem wychodzili spośród nich ludzie światli, znaczący więcej niż tylko w skali powiatu czy województwa, ale było ich niewielu. Zajmowali się tym, co zaspokajało ich skromne potrzeby życiowe, zadowalali się tym, co mieli. I trwali w wierze.

Niestety, to trwanie stawało się przyczyną ich największych drama- tów. Zawsze wielbiąc tego samego Boga, stawali się obiektem walk miedzy religiami. raz żądano od nich, by byli prawosławnymi, innym razem unitami, kiedy indziej katolikami. Wymuszano na nich te zmiany

najświętsza była wiara ojców, Najświętsza Panienka z Żydowic. Jej się kłaniali, do Niej się modlili. (…)

Dla mnie, czytelnika tej książki, syna kresowego policjanta i kre- sowej wiejskiej nauczycielki, policjanta z miasteczka powiatowego, w którego pobliżu znajdowały się Żydowice, książka ta stanowi po- wód do wspomnień.(…)”

Zdzisław Stankiewicz: Cmentarz unicki w Terebeli”,

„Dialog Akademicki”, nr 25/2007.

„ (…)Aż dziw bierze, ze o tak małej społeczności tak wiele można napisać, tak wiele zgromadzić dokumentów tak wiele ginącej prze- szłości uchronić od niebytu. Wartość książki polega na tym, iż jest to dokument czasów już bezpowrotnie minionych. Jest to też świadec- two łączności kulturowej nowych małych Ojczyzn z dawnymi ziemiami kresowymi”

(Recenzja książki: Maziejuk Henryk, Maziejuk Jan: „Cmentarz unicki w Terebeli”. Jagodnica 2006.)

Michał Kowalski: Album i wystawa.

Jubileusz 50 lat pracy Jana Maziejuka,

„Głos Pomorza”, nr 197/2007.

„(…) Album wydany został w serii „Nasza Pomorska Mała Ojczy- zna”, cyklu, w którym ukazują się przewodniki, mapy, albumy, baśnie i legendy pomorskie dotyczące regionu słupskiego.

Składa się na niego kilkadziesiąt zdjęć ze Słupska z jego najbardziej

kim, znanymi pomnikami, zabytkami i kościołami. Zdaniem redakto- rów, fotografie oddają klimat miasta. Zostały wybrane z ponad tysiąca zdjęć.

Oprócz albumu, w związku z jubileuszem pracy reporterskiej Jana Maziejuka, 7 września o godz.12 w Zamku Książąt Pomorskich w Słup- sku zostanie otwarta wystawa „Tak to widziałem”

(„Słupsk. Nastroje i klimaty, Wydawnictwo „LenArt” ,Słupsk 2007.)

Wiesław Wiśniewski: Wystawa życia Jana Maziejuka,

„Powiat Słupski”, nr 10-11/2007.

„Znany słupski fotografik – Jan Maziejuk (współpracujący także z „Powiatem Słupskim”) obchodził 50-lecie twórczości fotograficznej.

Z tej okazji w Zamku Książąt Pomorskich w Słupsku odbył się wernisaż, na którym ten wybitny fotoreporter i fotografik przedstawił swoje pra- ce z półwiecza aktywności reporterskiej i artystycznej na Środkowym Pomorzu. „Fotografia jest jak detal, kompozycja detalu to próba zna- lezienia w nim metafory, symbolu i przyglądania się mu, obserwowa- nie, to refleksja nad nim – co poprzez niego wiemy o świecie, co on nam mówi.” – Są to słowa jednego z największych reporterów świata, Ryszarda Kapuścińskiego.

Kiedy patrzymy na zdjęcia pana Janka, to właśnie takie mamy odczucia, które nasz sławny rodak prosto i mądrze wyraził. Przez pięćdziesiąt lat chwytał Zycie „na gorąco” i utrwalał w kadrze.

Fotografia reporterska, a taka przede wszystkim uprawiał niemal pół wieku najbardziej pracowity i najbardziej wszędobylski ze wszyst- kich słupskich fotografików i fotoreporterów, Jan Maziejuk – jest w większym stopniu niż inne efekty pracy kamerą – sztuka zatrzymywa-

(48)

WYBRANE RECENZJE I ARTYKUŁY

(FRAGMENTY)

Autor ten jest tym szczególnym kronikarzem, który buduje swo- ją kronikę określonego miejsca – w tym przypadku jest to region słupski – z bardzo wiernych, a jednocześnie bardzo subiektywnych obrazów rzeczywistości. Jak udaje mu się godzić te dwie pozorne sprzeczności? Na tym polega wyjątkowość talentu fotoreporterskie- go Jana Maziejuka.(…)

Zdzisław Stankiewicz: Tak to widziałem,

„Powiat Słupski”, 10-11/2007.

(…) Albo inne wspomnienie przy zdjęciu rozmowy księdza Jana Giriatowicz. Niedawno pisałem o księdzu Janie Ziei, że przebywał na leczeniu w szpitalu w Słupsku Odwiedził go wojewoda, Jan Stępień. Dwie anegdoty po szpitalu potem krążyły: Jedna, ze Stę- pień przyszedł do spowiedzi, a druga, że to pewnie jakiś czerwony ksiądz, skoro go taki dygnitarz odwiedził.

Chodzę więc, niczym Musorgski os obrazka do obrazka, przy- wołując z pamięci tarze ludzi i zdarzenia. Czapliński. Ileż to ja z Cza- plińskimi objechałem wsi w ich cygańskiej budzie, zwanej teatrem

„Tęcza” z aparatem fotograficznym.(…)

Dzięki ci, panie Janie, że zachowałeś tyle obrazków, aby wywo- łać wspomnienia u rówieśników, a wnukom pokazać, jak się żyło.”

(jut): Śladami Jana Pawła II,

„Głos Pomorza”, Dodatek

„Hej tam, u nas na Kaszubach”, lipiec/2007.

„(…) Jerzy Dąbrowa-Januszewski (…). Ma na swoim koncie kil- ka książek. Przy jego udziale w ubiegłym miesiącu ukazał się al- bum „Słupią – Śladami Karola Wojtyły”, prezentujący trasę spływu kajakowego bp. Karola Wojtyły z przyjaciółmi, rzeką Słupią. Wy- cieczka kajakowa miała miejsce w dniach 20-31 lipca 1964 roku.

Tekst do tego wydawnictwa przygotował Jerzy Dąbrowa, który jest organizatorem licznych spływów po Słupi. Zdjęcia wykonał natomiast Jan Maziejuk.

Pomysł ustanowienia na tej rzece Papieskiego szlaku kajako- wego wyszedł od dr. Stanisława Janka z Dębnicy Kaszubskiej.(…)”

Wiesław Wiśniewski: Fotografie Jana Maziejuka czyli sztuka ocalania,

„Naji Gochë”, nr 1-2, 2008.

„(…) Zdecydowana większość wyborów co do tego, na jaki obiekt i w którym momencie należy skierować obiektyw, - należała wyłącznie do niego. I tak powstawały prace najwartościowsze, naj- bardziej pojemne pod względem treści i najbogatsze w owe ulotne szczegóły, które znamionują określony, bardzo konkretny czas.

Co przedstawiają nam w większości wykonywane - dziś już ar- chiwalne – przez niego zdjęcia? Zobaczyć to mogliśmy na ostatniej wystawie jego prac „Tak to widziałem”.(…)

Uważny obserwator dostrzegł m.in. twarze ludzi, którzy incyden- talnie wypłynęli z cienia, aby na chwile zaistnieć podczas podnio- słej uroczystości (…), sylwetki „działaczy”, którzy okazali się nieznisz- czalni mimo diametralnych zmian w polityce, gospodarce, życiu społecznym.(…)

mian, to szarą, to barwną paletę mijającej rzeczywistości. postaciami wypełniającymi te obrazy jesteśmy my – anonimowi mieszkańcy Po- morza Środkowego, ale ich prawdziwym bohaterem jest ten wyjątko- wy, ulotny klimat, emanujący z drugiego, a nawet trzeciego planu.

Tworza go zapisane przez obiektyw z bezlitosna konsekwencją i pre- cyzja drobne szczegóły: jakies kartki na mięso, cukier i inne produk- ty pierwszej potrzeby, długie smutne kolejki po wszystko, „radosne”

świętowanie pod wetkniętymi w dłonie prze działaczy sztandarami, czy występ cenionego nie tylko w Słupsku chóru męskiego – obo- wiązkowo pod hasłem od którego treści zaczynają nas bolec nawet zdrowe zęby. O tempora, o mores! – chciałoby się zakrzyknąć.(…)”

Zbigniew Marecki: Kapitalny album słupskiego fotografa,

„Głos Pomorza” nr 247/2008.

„Jan Maziejuk, legenda słupskich fotoreporterów, opubliko- wał swój pierwszy album. To wybór zdjęć z półwiecza zawodowej działalności. Autorska kronika życia w naszym regionie. (…) Pan Maziejuk fotografował bowiem zwykłych ludzi i notabli. Towarzy- szył ludziom w bardzo prywatnych chwilach, a także w czasie pu- blicznych wystąpień i demonstracji.

Album doskonale pokazuje wrażliwość na szczegół, życiowy humor. Aż się wierzyć nie chce, że większość tych fotografii to uchwycone chwile, które nie były kreowane. Są wśród nich takie zdjęcia, które nie mogły ujrzeć światła dziennego w gazetach w czasach PRL-u, bo cenzura na to nie pozwoliła. Są także takie, które pokazują znane postaci w prywatnych sytuacjach.(…)”

Teresa Wojtaś-Szefer: Tak to widziałem, czyli o naj- nowszej publikacji albumowej Jana Edwarda Mazie- juka, „Dziennik Nasze Miasto” nr 54/2008.

„15 października w Starostwie powiatowym w Słupsku zwołano kon- ferencje prasową poświęconą wydaniu albumu „Tak to widziałem”.

Inicjatorem powstania albumu był redaktor Zbigniew Babiarz-Zych.

Słowo wstępne opracował znany dziennikarz Wiesław Wiśniewski. Ko- mentarzami pod reprodukcjami zdjęć zajął się Tadeusz Martychewicz.

Wspomniany album jest przeniesieniem wystawy po takim samym tytu- łem zorganizowanej we wrześniu 2007 w Muzeum Pomorza Środkowe- go w Słupsku – z okazji 50-lecia pracy twórczej Jana Maziejuka.

Wystawa spodobała się zwiedzającym, wielu odnalazło się na tych zdjęciach. Zrodziło to pomysł przeniesienia wystawy do albumu.(…)

Bardzo trudno jest obiektywnie opisać historię. W swojej książce

„Tak to widziałem” Jan Maziejuk podejmuje się tego zadania.

O ile naukowcy muszą precyzować swoje poglądy i kształtować opinie, o tyle Jan Maziejuk pokazuje przez swoje obrazy różne sytuacje polskiego społeczeństwa w okresie PRL, pozostawiając opinię ogląda- jącym, nie sugerując żadnych opinii. Każdy musi sam je sobie ukształ- tować, po głębokim namyśle.”

Leszek Kreft: Maziejuka szkiełko i oko.

„Nowe Książki” nr 12/1-2008/2009.

„(…) Zdjęcia zebrane w albumie przede wszystkim dokumentują codzienne Zycie społeczne i polityczne oraz ważniejsze wydarzenia

(49)

WYBRANE RECENZJE I ARTYKUŁY

(FRAGMENTY)

Czas jest kategorią obiektywna i jego upływ sam w sobie niczym nas nie wyróżnia – doświadcza każdego tak samo. Sztuką jest zatrzy- mać, choćby ułamki sekund, a to udaje się tylko nielicznym. Janek to potrafi. Każdy z nas umie nacisnąć spust migawki, ale Janek wie – kiedy. Każdy potrafi skierować obiektyw na jakikolwiek przedmiot, ale Janek wie – na jaki, Tym różnimy się od niego i tych nielicznych, jemu podobnych.(…)”

Zdzisław Stankiewicz: Maziejuka prawda o świecie,

„Powiat Słupski”, nr 1-2/2009.

„ (…)Po raz nie wiem który Jan Maziejuk udowadnia, że oko może dostrzec nie to, co jest, a to co dostrzec chce jego właściciel. A Mazie- juk, reporter prasowy, przekracza ramy zawodowca, wchodząc w rolę artysty. Dlatego mówi, sam to słyszałem, że współczesny aparat foto- graficzny „cyfrówka” komputerowa, nie ma duszy. Mówi to przeciez przekornie. Bo to rasowy zawodowiec. Cyfrówki używa dla jakości. Co z tym robi dalej? Tworzy. Też wiem, co piszę. (…)

Album Maziejuka, jaki mam na półce, jest albumem o mnie, mojej Matce, mojej córce w przedszkolu, moich przyjaciołach. To ona mo- gła na żłobkowym nocniku czekać co przyniesie los, to ja wsłuchiwa- łem się w dźwięk dzwonka , aby przez okno wyrzucić noże i nożyce do ostrzenia, to ja stałem w kolejce po lakier do włosów marki „Loton”

dla mojej żony, to ja na rogu ulicy kupowałem szklankę wody z sokiem za 70 groszy, tzw. gruźliczankę z saturatora. Przyjrzyjcie się tym fotogra- fiom, może tam stoję? Na pewno jednak stoi tam ktoś, kogo mogłem znać.(…).

Sam Maziejuk nie wskazuje na ambicje pokazywania prawdy obiek-

prawdą o wydarzeniu, dokumentem epoki. Mówi wprost, że to, co po- kazuje fotografią jest jego osobistym spojrzeniem na wydarzenie.(…)”

Czesława Długoszek: Widzenie Jana Maziejuka,

„Powiat Słupski”, nr 1-2/2010.

„(…) Album „Tak to widziałem” według pomysłu Zbigniewa Ba- biarza-Zycha z tekstem wprowadzającym Wiesława Wiśniewskiego i komentarzami Tadeusza Martychewicza(…). Pomysł świetny i zna- czący. Sylwetki robotników w zbliżeniu, w roboczych drelichach i fla- nelowych koszulach w kratę, jeden z fantazyjnie uniesionym kape- lusikiem, drugi w kultowym dziś berecie z atenką i spawalniczych okularach, pijący prosto z syfonu, to bohaterowie minionego czasu.

Nonszalanckie spojrzenia, pewne miny. Jednak najważniejsze jest to, co na pierwszym planie. Zza pleców mężczyzny z kapeluszem, z juto- wego worka wystają w górę kobiece nogi w czerwonych szpilkach.

To manekin. Czerwona plama wśród szarości. Czerwień jak z robotni- czego sztandaru, a to tylko czerwone buty. W ludowej symbolice buty były symbolem wyjścia, podróży. Naszą podróż odbędziemy z nie lada przewodnikiem, autorem pomieszczonych w albumie fotografii, który opowiadając o widzianych fotografią zdarzeniach i ludziach, mówi o sobie, o tym co go bawi, wzrusza, złości. Czasem identyfikuje się z tematem, uważnie kadrując fotografowany obiekt, czasem jest tylko bezosobowym rejestratorem, świadkiem czasu. Każda fotogra- fia jest anegdotą, opowieścią o zdarzeniu.(…)”

(hrk): Fotoreporter z dziećmi,

„Zbliżenia”, nr 21/2010.

„(…) Okazją był benefis autorski przygotowany przez słupska książni- cę z okazji wydania albumu „Dziecko w fotografii Jana Maziejuka” Wy- dawnictwo ukazało się staraniem Starostwa Powiatowego w Słupsku i zawiera fotogramy, których bohaterami są dzieci. Jan Maziejuk poka- zuje je podczas zabawy, nauki, radosne i zasmucone, rywalizujące mie- dzy sobą i okazujące współczucie…(…) Benefis prowadzony z pomy- słowością i swada przez Danutę srokę, składał się również z przytoczeń bogatej w wydarzenia biografii fotoreporterskiej bohatera. Wspomnie- niami dzielili się szefowie, współpracownicy i koledzy. Prezydent Słupska Maciej Kobyliński pojawił się na spotkaniu z dowodem wyjątkowego znaczenia Jana Maziejuka w dziejach miasta. Wręczył mu medal pa- miątkowy z okazji jubileuszy 745- i 700- lecia lokacji i relokacji.(…)”

Tomasz Częścik: Oczami Jana Maziejuka,

„Kurier Słupski”, nr 44/2010.

(…) Teraz ukazał się album pod tytułem „Dziecko w fotografii Jana Maziejuka”. Fotografie powstawały przez ostatnie 50 lat. – Bardzo lu- bię fotografować dzieci, bo to wdzięczny temat – dodaje. Większość zdjęć ukazuje dzieci wiejskie. Każda fotografia to oddzielna historia.

Z niektórymi bohaterami udało się nawiązać kontakt po latach.(…)”

Zbigniew Marecki: Benefis pana Janka,

„Głos Pomorza” 10-11-2010.

W Słupsku było i jest wielu dobrych fotoreporterów, ale Jan Mazie- juk ma w sobie iskrę bożą – mówił Wiesław Wiśniewski, były redaktor

Słowa te padły podczas benefisu Jana Maziejuka, który przy okazji promocji najnowszego albumu fotograficznego „Dziecko” zorganizo- wała Miejska Biblioteka Publiczna w Słupsku. Było uroczyście, ale i sen- tymentalnie, bo spotkanie przekształciło się w wieczór wspomnień. (…) Wiesław Wiśniewski, były redaktor naczelny „Zbliżeń” i „Głosu Pomo- rza”, wspominał, jak przyjął młodzieńca, który pracował w Alce i robił zdjęcia dla zakładowego tygodnika. – Miał w sobie jakąś iskrę bożą, która wyróżniała go na tle innych. Dorobek Jana wskazuje, że się nie myliłem – mówił Wiśniewski. (…)”

Czesława Długoszek: Kiedyś byliśmy dziećmi,

„Powiat Słupski”, 11-12/2010.

„(…) Fotografie Jana Maziejuka pozostając ponadwerbalnym prze- kazem zamkniętej w portrecie treści artystycznej, wpisują się w tradycję dokumentowania losów wiejskich dzieci. Stawiają sportretowanych malców obok literackich Antków, Janków, Tadeuszów oraz malarskich pastuszków Kotsisa, Chełmońskiego, Pruszkowskiego, Lenza czy Fałata.

Znajomość realiów życia wiejskich dzieci wynikająca z biografii (Tade- usz Martychewicz) pozwala autorowi na pogłębioną refleksję społecz- ną. Kilkuletni chłopczyk (s. 30) z ogromnym tornistrem, w kaloszach, wędrujący samotnie wiejskimi bezdrożami z pewnością nie jest turystą.

Każdy detal fotografii wnosi do opowieści o wiejskim dziecku ważną treść adresowaną do wrażliwego artystycznie i społecznie odbiorcy.

Do galerii zdjęć podejmujących stricte literackie motywy należy foto- grafia ze strony 12., ze sznurem gęsi na pierwszym planie:

Sznur gęsi, z których każda jak łódka się słania, Sunie jak szereg białych znaków zapytania:

(50)

WYBRANE RECENZJE I ARTYKUŁY

(FRAGMENTY)

(L. Staff, Gęsiarka)

Specyficzny język fotografii wykorzystujący metaforę, skrót, przez oryginalne ujęcie, zaskakującą pointę daje możliwość eks- presji w sprawach wymagających subtelności i powściągliwości.

Takimi środkami wyrazu wypowiada się autor albumu „Dziecko w fotografii Jana Maziejuka”. (…)”

(l): Portrety chłopów pomorskich,

„Zbliżenia”, nr 12/2011.

„Miejska Biblioteka Publiczna im. Marii Dąbrowskiej w Słupsku zaprasza na wystawę pt. „Fotografia chłopów pomorskich.” Wy- stawa zorganizowana została w ramach projektu związanego z gromadzeniem, opracowaniem i udostępnianiem dokumentów wizualnych przedstawiających mieszkańców wsi regionu słup- skiego. Projekt zakłada wydanie publikacji o charakterze regio- nalnym pt. „Fotografia chłopów pomorskich”(…)

- Cześć uzyskanych zdjęć prezentujemy na wystawie. Więk- szość sa to fotografie pochodzące z albumów rodzin chłopskich, które dotychczas nie były nigdzie publikowane. Część materia- łów pochodzi z bogatych zbiorów słupskiego fotografika Jana Maziejuka.(…)”

Tomasz Częścik: Pałace okiem pana Janka,

„Kurier Słupski”, nr 26-27/2011.

„Zabytkowe pałace i dwory z regionu słupskiego utrwalił na foto- grafiach Jan Maziejuk. Nestor słupskich fotografików pokazał znisz-

zachętą do ich odwiedzenia.

„Pałace i dwory regionu słupskiego” właśnie ujrzały światło dzien- ne. Album trafił do sprzedaży. (…)”

Piotr Kawałek: Poniemieckie

zabytki ziemi słupskiej zebrane w albumie,

„Głos Pomorza”, nr 238/2011.

„(…) Słowem wstępnym i podpisami zdjęć album opatrzył Stani- sław Szpilewski, historyk sztuki z Towarzystwa Opieki nad zabytkami.

Album powstał po to, aby promować nasze zabytki, ale również aby zachęcić właścicieli tych zabytków do opieki nad nimi – mówił wczo- raj podczas prezentacji albumu w starostwie Zbigniew Babiarz-Zych, redaktor i pomysłodawca albumu, naczelnik wydziału polityki spo- łecznej starostwa powiatowego - Pokazuje ich historie i piękno, poza tym zawiera ciekawe informacje na ich temat.

Zdjęcia do wydawnictwa wykonał Jan Maziejuk, znany słupski fo- tografik i fotoreporter. (…)

Czesława Długoszek: Piękne i imponujące, lecz często opuszczone rezydencje.

„Powiat Słupski”, nr 11-12/2011.

„(…) Publikacja sponsorowana przez Starostwo Powiatowe

ska. Nowe spojrzenie na architektoniczne zabytki wyraża się nie tyko odkrywaniem ich piękna i historii. Rozumienie znaczenia kultury jako czynnika rozwoju gospodarczego zyskuje zwolenników. Niestety, rzadko albo wcale takie myślenie znajduje odbicie w dokumentach opisujących strategie rozwoju obszarów wiejskich. (…)Album „Pała- ce i dwory ziemi słupskiej” poza wartościami artystycznymi fotografii Jana Maziejuka, poza refleksją historyczną pana Stanisława Szpilew- skiego pokazuje także pozytywne przykłady prywatnego mecenatu.

Najważniejsze jednak, że publikacja wprowadza istotny temat ochro- ny dóbr kultury do świadomości społecznej.”

Andrzej Szczepanik „Losy Zapisane”

„Powiat Słupski” nr 11-12 (165-166), Listopad-Grudzień 2014

Śledząc losy Jana Maziejuka nie mogę oprzeć się wrażeniu, że uczestniczę wraz z nim w przygodzie jego życia. Szczegóły wspomnień, godne podziwu osiągnięcia, szeroki zakres wiedzy z różnych dziedzin wy- wołują zdumienie. Udział w licznych (pięćdziesięciu dziewięciu) indywi- dualnych i zbiorowych ustawach, w czterdziestu dziewięciu konkursach krajowych i zagranicznych, współpraca z dwudziestoma czterema re- dakcjami i wydawnictwami, liczne nagrody i wyróżnienia nobilitują go do miana twórcy kulturalnych rozdziałów historii ziemi słupskiej.

Pan Jan zdobiąc przez wiele lat swoimi fotografiami antologie poezji wydawane przez słupskie starostwo stał się częścią naszej społeczno- ści twórczej, a prezentując nam w „Krekodaju (słupskim)” przebogate w wydarzenia życie, tą więź jeszcze scementował. Życzę, aby jego re- porterska, nieposkromiona dusza nie zrażona emerytalną bezczynno-

mógł – jak pisze – nadal kroczyć drogą jaką przeszedłem indywidualnie, by w nią wrosnąć i poczuć na zawsze jej rytm.

Zdzisław Stankiewicz „Tak to widzę.

Nad książką Jana Maziejuka”

„Powiat Słupski” nr (165-166), Listopad-Grudzień 2014

Nie znam się na etnografii, niewiele w życiu spotkałem się z „prawdziwymi” chłopami, choć znaczna część moich krewnych to chłopi. Sam jestem mieszczaninem w trzecim pokoleniu. Mam niejasne pojęcie, że dziś już chłopstwa nie ma. Oględniej mówiąc, zanika. Tak dziś Jana Maziejuka po latach jego miastowej pracy ja widzę jako mieszczucha. Dwieście pięćdziesiąt stron jego książki świadczy o jego chłopskości. Ale te strony pokazują jak ten chłop- ski syn wrastał w środowisko miejskie. Na kartach książki nie wstydzi się swojej chłopskiej matki, chłopskiego ojca, podobnie jak jego starszy brat, chłopskiego środowiska, z którego wyrastał. Szczyci się swoją chłopskością. Jan Maziejuk, wrosły w miasto, członek współczesnej kultury, u końca miejskiej kariery zawodowej – oby żył wiecznie! – nadal jest chłopem podlaskiej wsi. Niewielu już ta- kich się ostało.

Zbigniew Marecki „Świat według pana Janka”

„Głos Pomorza” nr 236, Październik 2014

„Był to czas, kiedy słowo pisane miało moc sprawczą, a fotogra- fia była dowodem w sprawie. Ktoś kupił SHL-kę i zanim dojechał do domu, złamały się przednie widełki motoru. Przyszedł się poskarżyć.

(51)

WYBRANE RECENZJE I ARTYKUŁY

(FRAGMENTY)

jako zdjęcie interwencyjne. Nikt się tego nie spodziewał, w ciągu kil- ku dni przyjechała do Kamnicy ekipa fabryczna SHL z Kielc! Mieli ze sobą części zamienne i sprzęt. Sprawnie im poszło, naprawili moto- cykl, a my uwierzyliśmy w siłę fotografii.

Leszek Kreft „Jan Maziejuk nagrodzony”

„Miesięcznik” nr 236, Grudzień 2014/Luty 2015

Dla mnie fenomenem jest jego droga i postawa życiowa. To niezwy- kle pracowity, skromny, życzliwy i mądry człowiek. Widzę w nim cechy bohaterów powieści wybitnego prozaika Wiesława Myśliwskiego. Myślę, że odziedziczył etos chłopskiego środowiska, z którego się wywodzi. Ni- gdy nie narzekał, nie lamentował „na pany”, z pokorą znosił rzeczywi- stość, w której żył. Robił swoje. Wydaje mi się, że bez tych przymiotów nie byłoby takich świetnych fotografii. Są one owocem wielkiej wrażliwości, wspomnianej już intuicji i empatii. Janek kocha ludzi. W swojej twórczo- ści nie kreuje rzeczywistości, on ją utrwala w kadrze. Dlatego te zdjęcia są takie autentyczne. Kiedy na nie patrzymy, mamy wrażenie zanurze- nia w ówczesnym czasie. Janek patrzy przez szkiełko obiektywu okiem mądrego człowieka. Na pastucha krów, dygnitarzy partyjnych, dzieci w pegeerze, szare kolejki po wszystko, robotników przy pracy, polityków na plakatach, psa przy budzie z anteną satelitarną. Tak to widział.

Anna Raczyńska „Nasze Rekomendacje…”

„Edukacja i Dialog”, nr 278/279, 2015

Można uznać, że historia Jana Maziejuka, to zarazem pisana własnymi losami historia powojennej Polski. Bo żaden, nawet naj- lepszy podręcznik nie zilustruje różnych klimatów tego czasu. Nie

nie na pytania: Co oznaczał społeczny awans? Jaki świat otwie- rał? Jak żył człowiek, który wierzył i nawet sam doświadczał ide- owych założeń systemu, a równocześnie widział ich wynaturzenia i degradację? Z czym zmagał się ktoś, kto zdążył przejąć z domu konserwatywne wartości, a potem przez znaczną część swojego życia był świadkiem ich niweczenia? Jak można było się odna- leźć i jak wzajemnie rozpoznać w latach trudnej politycznej kon- frontacji? A „Krekodaj (Słupski)” na nie, i jeszcze na wiele innych pytań, odpowiada.

Czytamy w nim przecież:

„Byłem zbyt mały, by pamiętać zdarzenia, rozumieć ich sens.

Docierały do mnie strzępy rozmów i opowiadań. Nie było sposo- bu, by nie mówić co się wokół działo. Dorośli ściszali jednak głos, bo nie było już pewne, kto swój.” – wspomina czas wkroczenia oddziałów sowieckich na terytorium Polski we wrześniu 1939 roku.

MEDALE

ODZNACZENIA

WYRÓŻNIENIA

(52)

1. Zasłużony działacz Kultury, 1972 r.

2. Ogólnopolska Nagroda Jędrzeja Cierniaka, Warszawa 1986 r.

3. Ogólnopolska Nagroda Publicystyczna im. Tomasza Nocznickiego, Warszawa 1988 r.

4. Nagroda Fundacji NAJI GOCHË, Kaszëbskô Klëka, 2008 r.

5. Nagroda I stopnia Prezydenta Miasta Słupska za całokształt pracy artystycznej, 2008 r.

6. Nagroda specjalna Marszałka Województwa Pomorskiego za wybitne zasługi w dziedzinie twórczości artystycznej, 2014 r.

7. Medal okolicznościowy Nagrody Europy, 2014 r.

8. Nagroda Starosty Słupskiego „Biały Bocian”

za wybitne osiągnięcia w fotografii reporterskiej i dorobek wydawniczy, 2015 r.

(53)

CO DO

TEJ PORY

(54)
(55)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po naciśnięciu przycisku Dodaj obrazy pojawi się standardowe okno wyboru pliku (Rysunek 2), w którym moŜna wybrać zdjęcie przeznaczone do kadrowania... Rysunek 2

Jeśli jednak nie jest prawdą, że logika jest jedna, to może istnieć logika prawnicza jako odmienny rodzaj logiki.. Zatem albo logika jest jedna, albo nie jest prawdą, że nie

Ale później byłem na takich ćwiczeniach trzy miesiące, ale co to za ćwiczenia były - trzeba było pobudować w batalionie łączności na Nowym Świecie garaże.. No to

Lubelski Sejmik Samorządowy dwa razy w roku otrzymywał sprawozdania i na każdej sesji wojewoda był obecny, w związku można było go oceniać. Można

Nie może być nią jednak byt, gdyż „element empi ­ ryczny i czysto logiczny stanowią w istocie dwie możliwe postacie bytu realnego i idealnego (6bimun peajibHjno u

Zasadniczym celem niniejszej pracy było zbadanie przydatności liniowej funkcji dyskryminacyjnej do klasyfi­ kacji spółek giełdowych na polskim rynku kapitałowym,

[Wtedy] pytano o to, czy [człowiek] się zgadza, żeby zamieścić zdjęcie, [na którym się znalazł]. Teraz, o ile wiem, zdarza się tak, że [publikuje] się [fotografię]

Z Frankiem Piątkowskim, który w tamtych czasach naszych studenckich był zwany nie Frankiem, tylko Hipciem, poznaliśmy się na pierwszym roku studiów, bo mieliśmy – polonistyka