<£ist Otwarły
Wacława SIEROSZEWSKIEGO do Władysława SIKORSKIEGO, szefa Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego.
cLOiвIm ożny ćPanie!
Znam Pana
zopinii i osobiście ju
zdość dawno. Uchodził Pan
zaczłowieka uczciwego, choć chwiejnego i słabego. Z niepokojem więc śledziłem drogą,
naktórą Pan wstąpiły
a naktórej utrzy
mać się
nawysokości obywatelskiej uważałem,
zebyło bardzo trudno. Niebezpieczeństwo zacząło sią.
od chwili, gdy dziękipoparciu moich przyjaciół zajął Pan
wpoczątkach wojny ważne stanowisko
szefa Departamentu Wojskowego przy Nacz. Kom. Naród. Miał Pan zostać naszym wojskim,
naszym opiekunem, zastępcą i obrońcą. D la
nas,idących
wp ole
,nielicznych, źle odzianych i licho uzbrojonych było wielkiem pokrzepieniem mniemanie, że
natyłach naszych pozostają jednak
natak odpowiedzialnych stanowiskach ludzie, związani
z n ami' wspólną przysięgą strzelecką, wspólnem
marzeniem
owojsku polskiem i Niepodległej Ojczyźnie.
Z początku próbowałeś Pan
szczerzewalczyć
ojedno i drugie. Ale miałeś przeciw sobie
wielkie
mocerodzimych i obcych wrogów. I jako wosk pod naciskiem stali kruszyłeś sią i naginałeś.
Miałeś Pan urządzać
namszpitale, przytułki, kasy dla inwalidów, składy intendentury, szwalnie, warsztaty dla reperacyi broni, szkoły wojskowe
orazinne urządzenia tyłowe potrzebne każdej armii.
M iały
tobyć zaczątki naszej wojskowej niezależności. Wrogie
temusiły kazały Panu
tozamykać, niszczyć, ograniczać...
I poddałeś sią Pan rozkazowi!
Początkowo
zwestchnieniami,
zełzą
woku, pisząc stosy memoryałów obronnych, niszczyłeś niechętnie poczynania samodzielne bratnich Ci niegdyś ludzi śmiałej myśli i dobrej
woli,
naktórych
pracę i wysiłki narzucałeś przymusowo stempel swego Departamentu. Wszystko więdło lub paczyło siępod
terndotknięciem. Pan
towiedziałeś', rozumiałeś i zło, jakiego byłeś narzędziem, zwolna zatruło
Cię. Już bez westchnień i wyrzutów sumienia, lecz
zpogodnym, właściwym Ci uśmiechem marno
wałeś lekkomyślnie cudzą ofiarność, pocieszając siebie i innych, że kruszyna pożytku
ztego przecie
zostanie.
Niezliczone memoryały, pełne planów i reform,
wgruncie rzeczy używane jako listki figowe, pisałeś Pan
wdalszym ciągu, choć wiedziałeś już
zdoświadczenia, że
te znich tylko będą brane pod uwagec,
wktórych znajdują się wskazówki i informacye oprądach nurtujących
wwojsku i spo
łeczeństwie polskiem
, oosobach zbyt niepodległościowych i niezależnych.
W
tensposób przeciwstawiłeś się Pan wszystkim zacnym, rzetelnym patryotom
,których nie złamały trudnościpołożenia. W walce
ztem,
cobyło niegdyś i dla Ciebie dobre i święte wykształ
ciłeś Pan stopniowo
wsobie zaciekłość p
artyjną i nieubłaganą nienawiść osobistą,
costwarzało tak cienką atmosferę
wPańskiem otoczeniu,
zeporzą dni ludzie zaczęli unikać służby
wDepartamencie Wojskowym. I stało się,
ze nafroncie bojowym Departament Wojskowy pozyskał sławę
„katowni legionów”
, aimiec Pana należy
tamdo najhardziej znienawidzonych. Wyzbywszy się resztek obywa
telskich skrupułów i otoczywszy się doborem podobnych sobie ludzi, zostawiłeś Pan innym troskę
o
sprawy, dla których powołany został pierwotnie Departament Wojskowy,
a samstałeś się narzę
dziem politycznej intrygi. Różnica między fałszem
aprawdą przestała istnieć dla Pana. Nie mru
gnąwszy okiem przeczyłeś Pan dziś
temucoś mówił wczoraj. Przypomnę Panu narazić instrukeye, jakie dawałeś', kiedym po wzięciu Warszawy, dążąc
tam zKrakowa, zatrzymał się
wPiotrkowie:
były
onezupełnie zgodne
zinstrukeyami niepodległościowemi;
miały
one nacelu stworzenie
wK róle
stwie silnej, samodzielnej władzy politycznej. Niedługo potem zwalczałeś
tedążenia
zniesłychaną zaciekłością, rozbijałeś wszelkie usiłowania czynione
wtym kierunku.
Dla czego f Dla kogo9 Nie wiadomo!
To historya tajnych archiwów dopiero wyjaśni! Domyślać się jedynie można, że interes grupy osób patrzących
naPolaków
znajwiększą nieufnością, niekiedy
znienawiścią stał się dla
Pana
nadługi
czasjedynym nakazem moralnym. Gdyby
tenposłuch był bezinteresowny, uważałbym
że Pan błądzi, lecz nie śmiałbym pisać tego,
copiszę. Lecz skądże Pan
maszlify pułkownikowskie,
nie spędziwszy ani jednego dnia
wboju, nie powąchawszy dotąd ani przez chwilę prochu® Gdzie
teniebezpieczeństwa,
тгаktóre się Pan narażały gdzie rany i trudy, które Pan ponosił? Co oznaczy order
napiersiach РапаУ Jakie prawo Pan
ma nahonory, po które stale Pan sięgaf Czyz krążenie
po salonach i przedpokojach osób ustosunkowanych
orazpisanie im memoryałów jest wystarcza
jącym powodem dla komenderowania pułkiem9
Dano Panu wielką władzę, przez ręce Pana przepływały strugi złota, ża które pozyskiwał
Pan sobie liczne grona sług pokornych
orazpochlebców. Złoto
to metylko
zaustryackich płynęło
źródeł. Prócz 45,000 koron miesięcznic pobieranych
zkasy Państwa
nawydatki Departamentu
m
iał Pan
w swemrozporządzeniu krociowe sumy pochodzące
zofiarności rodaków. Wydatkował je Pan, ja k chciał. Zapewne,
ze nawetdusza.o wiele silniejsza od Pańskiej
ztrudem ostałaby się
takim pokusom.
Grzechy Pana są liczne i świadkowie są liczni,
aja dawno jestem ich świadom. N ie zajmo
wałbym sięjednak nimi i nie podnosił ich tutaj, gdyż mało-ż
torazy świetlane koło historyi, tocząc się, rozgniata proch ludzkiV!
Lecz zaszła okoliczność, iż ufny
wswą zręczność i bezkarność targnąłeś się Pan
na rzeczdoprawdy niesłychaną.
Wiedział Pan dobrze, żepo ogłoszeniu Niepodległości Polski utworzyła się Rada Narodowa która dąży do zorganizowania Rządu Tymczasowego, że
tenRząd
mapowstać wkrótce. Wiedziałeś Pan, że większość narodu nie chce i nie
uznawojska innego, jak powołanego przez Rząd własny;
wiedziałeś Pan, że tylko takie powołanie wzbudzi entuzyazm i ofiarność niezbędną dla. stworzenia dużej
armii ochotniczej; wiedziałeś Pan
towszystko,
amimo
topodjąłeś się prowadź ć werbunek
rozesłałeś
nawetjuż oficerów werbunkowych, nie czekając rozkazu Rządu polskiego,
ainny rozkaz,
na
którym się Pan opierasz sprowokowałeś przypuszczalnie
sam.,gdyż
oplanach, wykonywanych
przez siebie teraz, mówiłeśpublicznie już
wsierpniu
r.b.
nazebraniu prasy
uprof. Jaworskiego.
Wprowadziłeś
znowu wbłąd złudnymi obietnicami osoby kierownicze, jak
tojuż
razuczyniłeś
zrzą
dem austrу ackim
wsierpniu
r. z.Nie udał się wtedy Panu zamach
napolityczną wolę narodu, organizacye niepodległo
ściowe odepchnefy Pana. Nie udał się Panu zamach
natę wolę i
teraz.Lecz
tonie jest dla
Pana obojętne, gdyż chodzi Ci przedewszystkiem
oprzędłyzenie swej władzy
outrzymanie się
na
szczytach karyery,
orozporządzanie się samowolnie krociowemi sumami pieniędzy. Chodzi
Panu
oprzeniesienie całkowicie
na terenKrólestwa instytucyi Departamentu Wojskowogo, choć
wie Pan
otem, zeKrólestwo tego sobie nie byczy, że Królestwo chce i
maprawo stworzyć
własne odpowiednie instytucye, zależne od naszego Polskiego Rządu, podtrzymywane dochodami, płynącemi
znaszych ofiar i naszych podatków.
Pański pla
npowieść się nie może: wyłączanie Majestatu Narodowego
zdecyzyi
oofierze
krw i i zastąpienie go czyimkolwiek rozkazem przez Pana wykonanym, uważać należy
zazdradę Ojczyzny.
Po cóż Pan
toczyni? Kto prócz Pana odniesie korzyść
zpadobnego obrototu rzeczy?
Nie Polska, bo
onachce wojska, powołanego przez Rząd własny, nie państwa centralne gdyz
tepotrzebują wojska życzliwego* im
,licznego i bitnego,
atakiego pański werbunek im nie
dostarczy...
'
Jedynie więc dla tych ciemnych mocy, którenie pogodziły się
zwolnością naszą, jako
Z