• Nie Znaleziono Wyników

Glosa do dziejów wadowickiej kolei

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Glosa do dziejów wadowickiej kolei"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Michał Siwiec-Cielebon

Glosa do dziejów wadowickiej kolei

Wadoviana : przegląd historyczno-kulturalny 5, 47-60

(2)

Michał. S iw iec-C ielehon

GLOSA DO DZIEJÓW WADOWICKIEJ KOLEI

Wprowadzenie

O publikow ana niedaw no praca doktora habilitow anego A ndrzeja N ow akow skie­ g o pośw ię co n a historii ko lejnictw a n a te re n ie pow iatu w a d o w ickie g o 1 je s t pracą pionierską. P oprzedziły ją dw ie publikacje tegoż sam ego autora na ła m ach W ado- vian2, które stały się zresztą podwaliną dla późniejszego opracow ania książkowego.

N iew ątpliw ie zgod zić się należy z tw ie rdze niem autora, że dzieje kolei na ziem i w a d o w ickie j sta n o w iły do m om e ntu o p u b liko w a n ia ow ego szkicu - ta b u la rasa. Dobrze się w ięc stało, że autor pod jął się tej pracy. Niestety, po zapoznaniu się z tre ścią książeczki czyte ln ik m oże m ieć w yraźny n ie dosyt inform acji. I to nie tych, których poznanie będzie m ożliw e dopiero po w n ikliw ym zbadaniu zacho w a­ nych źródeł archiw alnych, ale przede w szystkim tych, do których dostęp nie jest szczegó lnie utrudniony, a nierza dko były ju ż pub liko w ane w innych o p racow a­ niach. Dlatego pozw olę sobie na kilka uwag prostujących i uzupełniających infor­ m acje podane przez A n drze ja N ow akow skiego.

Pragnę zastrze c z góry, że nie podejm uję się krytycznego opracow ania w yd aw ­ nictw a ja ko całości, a p rze d staw ione przeze m nie uw agi od n o szą się tylko do niektórych podanych przez autora fa któ w i danych. C zęść inform acji udało się w p row adzić do książkow ego w yd ania opracow ania, ale niestety nie w szystkie . Ze w zględów porządkow ych w niniejszym szkicu przedstaw iam zarów n o uwagi do­ tyczące te kstó w publiko w anych w W adovianach ja k i książki. W m iarę m ożli­ w ości przedstaw iam je w kolejności, w ja kiej poruszan a problem a tyka pojaw ia się w tekstach A. N ow akow skiego.

Poprawki do historii kolei w okresie międzywojennym

N ajw ażniejszym zastrzeżeniem je s t praw ie całkow ity brak in form acji o ludziach tw orzących w adow icką kolej, czyli o je j pracow nikach. A je żeli ju ż ja kie ś nazw i­ sko się p ojaw ia, to in fo rm a cje n ie ko n ie czn ie są ko m p e te n tn ie pod ane. Ź le się dzieje, g dy autor, kierując się niew ątpliw ie szacunkiem dla opisyw anych postaci, używ a zbyt w ielu epitetów . Dla czytelnika nie znającego realiów m iędzyw ojennych W adow ic, a p o szu kująceg o w ie d zy stricte historycznej, p od ana w ten sposób inform acja m oże stać się zw ykłą dezinform acją. A u tor bow iem w ym ienia3 Józefa S iłkow skieg o, pod ając, że b y ł „w ysokim u rzędnikiem kolejow ym ". W hiera rchii pracow ników kolejow ych zaliczany był do grupy podurzędników , czy niższych urzęd­ ników. I nie m a w tym nic obraźliw e go. Na w a dow ickiej stacji p e łn ił obow iązki kasjera tow arow ego oraz kasjera stacyjnego, czyli tego, który o dp ow iadał za w y­ p ła ty p e n sji d la c a łe g o p e rso n e lu k o le jo w e g o za tru d n io n e g o w W a d o w ica ch . Z re sztą „w yso kich u rzę d n ikó w ko le jo w y c h ” w W a d o w ica ch w o g ó le n ie było. O czyw iście w szystko zależy od skali porów naw czej, ale m yślę, że do w spom nianej

(3)

grupy m ożna zaliczyć dopiero pracow ników zajm ujących stanow iska kierow nicze na szczeblu dyrekcji okręgu. N atom iast do grupy urzędników zaliczani byli tylko ci spośród personelu Polskich Kolei P aństw owych, którzy zajm ow ali stanow iska prze­ w idzia ne dla osób z w ykształceniem gim na zjalnym zakończonym zdanym egza­ m inem dojrzałości. Pozostali pracow nicy, posiadający w ykształcenie gim nazjalne ale bez matury, bądź m ający cenzus je d yn ie 7 klas szkoły pow szechnej, m ogli być zaliczeni do g rupy pod urzędników . R ó żnica m iędzy grupam i uw idoczn iona była na m undurach. G rupa urzędników na w yłogach (patkach) nosiła dystynkcje koloru złotego, czyli pełniła służbę w stopniach od aseso ra wzw yż, podczas g dy pozo­ stali pracow nicy funkcyjni (podurzędnicy) dystynkcje srebrne (asystenci i adiunk­ ci). N ależy zauw ażyć, że najniższą grupę pracow ników PKP stanow ili pracow nicy torow i i m agazynow i, ogólnie zw ani robotnikam i kolejow ym i. W okresie p ow o­ je nnym spraw y te uległy pew nym zm ianom , je d n a k niezbyt wielkim . A sam Józef Siłkow ski najpraw dopodobniej nie obraził by się, gdyb y a utor pozo staw ił je g o na­ zw isko bez m im ow olnego awansu.

J ó ze f Targosz faktycznie kie row ał K olejow ym P rzysposobieniem W ojsko w ym 4. Tyle, że uko ń czył on nie kurs przew odników , ale przodow nikó w w ych ow an ia fi­ zycznego. Jest to błąd pow tórzony za w cześniejszym opracow aniem B ronisław a C zapika. Dzisiaj słow o przodow nik m oże się źle kojarzyć, ale naonczas nie m iało ono nic w sp ó ln e g o z so cjalizm em i nie było je szcze ta k n eg atyw nie i je d n o ­ zn aczn ie źle o d b ierane. T ytuł przo d o w n ika gry lub d yscyp lin y sp o rto w e j d aw ał upraw nienia do prow a dzenia działalności instruktorskiej w ram ach struktur pod­ ległych P ow iatow ej Kom endzie W ychow ania Fizycznego i Przysposobienia W oj­ skow ego, koordynu jącej d ziałalność organizacji param ilitarnych.

Do opracow ania książkow ego udało się w p row adzić wzm iankę, że ostatn im przed w o jną (a ta kże pierw szym i długoletnim po je j zakończeniu) za w iado w cą stacji w a dow ickiej był J ó ze f D ziew it. O bow iązki je g o zastępcy pełnił nieetatow o Leon Ś lusarczyk, dyżurny ruchu pierw szej zm iany, upraw niony także do prow a dzenia sp ra w w o jsko w ych i m o bilizacyjnych w w a dow ickim w ę źle PKP. Tych danych zabrakło w e w cze śniejszych a rtyku łach5. W arto dodać, że J ó ze f D ziew it był tuż przed w ybuchem wo jny je dynym w pionie słu żby ruchu -w w a dow ickiej kolei urzęd­ nikiem , a w ięc, ja k p o to cznie m ów iono w śród kolejarzy, „z ło to ko łn ie rzo w ce m ” . W śród pracow ników kolei w W adow icach je szcze tylko dw óch nosiło ów cześnie złote dystynkcje na uniform ach. Byli to tzw. banm istrze, (nazw a potoczna odziedzi­ czona po zabo rze austriackim - B ahnm eister), czyli zaw iado w cy odcinków drogo­ wych. Jeden z nich, F ranciszek C zylok, odp o w ia d a ł za od cin e k K ęty-K alw aria a drugi; Piotr S ław iński, za linię Spytkow ice-S kaw ce. Należeli oni je d n a k do gru­ py urzędników słu żby drogow ej, a nie s łu żb y ruchu. N ie w ym ienien ie tych na­ zw isk w opracow aniu stanow i w ielką szkodę, bo nie wiadom o, czy kiedykolw iek m ożliw e będzie w znow ienie książki z uzup ełnionym i in form acjam i.

Kilka słów o obsadzie personalnej wadowickiej stacji PKP

P ozwolę sobie podać kilka inform acji o obsa dzie personalnej w adow ickiej sta ­ cji kolejow ej. Przedstaw ione dane pochodzą w większości z roku 1934, ze sch e ­ m atu obsa dy personalnej PKP opublikow an ego w roczniku M inisterstw a K o m u­

(4)

nikacji. W m iarę m ożliw ości uzup ełniłem je o p ie ra ją c się na relacjach o p isu ją ­ cych la ta późniejsze. W edług tych inform acji n a stacji PKP w W adow icach p raco­ w ali w służbie ruchu: Edw ard Fuchs, zaw iado w ca w 7 grupie uposażenia, S tani­ sła w Laskow ski w 9 grupie, A leksand er Kum ała, Józef Targosz i W ład ysław Bła­ chut (w szyscy w grupie 10), oraz 4 zw rotniczych, 4 przetokow ych i 5 robotników s ta c y jn y c h . W słu ż b ie h a n d lo w o -to w a ro w e j p ra co w a li w te d y : J ó z e f S iłko w ski w grupie 10, W ince nty S kow ronek, Jó zef W iktor i Franciszek Kiełbus w grupie uposażenia 11, oraz 2 robotników m agazynow ych. J. S iłkow ski, W. Sko w ronek i J. W ikto r byli kasjeram i, n atom iast F. Kiełbus m agazynierem . W słu żbie drogow ej było dw óch za w iado w ców odcinków drogow ych, J ó ze f S zczę sny i Piotr S ław iń­ ski, obaj w 9 grupie zaszeregow ania.

W późniejszych latach nastąpiły zm iany na niektórych stanow iskach. Po śm ierci E. Fuchsa zaw iado w cą stacji został przybyły z Kościana F ranciszek Żarnow ski, uposażony w grupie 9. K ierow ał on stacją do 30 czerw ca 1939 r., kie dy odszedł do C ieszyna, a po nim zaw iado w cą zo stał w sp om n iany Józef Dziewit, w 9 gru ­ pie uposażenia, przybyły z M akow a P o dhalańskiego. W m iejsce S. Laskow skie­ g o, któ ry o d s z e d ł na z a w ia d o w c ę s ta c ji d o A n d ry c h o w a , p rz e n ie s io n y z o s ta ł z Leńcz w ym ienion y ju ż Leon Ś lusa rczyk w 10 grupie (w Leń czach w grupie 11). N atom iast z A ndrych ow a przybył w 1937 r. dyżurny ruchu w stopniu a sy­ stenta, Teodor Brańka upo sażony w grupie 10, który 1 styczn ia 1938 r. otrzym ał aw ans na starszego asystenta. W służbie drogow ej J. Szczęsnego zastąpił w ym ie­ niony F. Czylok również w 9 grupie uposażenia, przybyły ze stanow iska zaw iadow ­ cy odcinka drogow ego z Cieszyna. Zarów no w tej, ja k te ż w dalszych inform a­ cjach nie zaw sze jest m ożliwe ustalenie czy sprecyzow anie im ion wszystkich w ym ie­ nionych osób. Starałem się jednak to uczynić, tam gdzie było to osiągalne.

Kolej i Wadowice w chwili wybuchu wojny

Przejdźm y do funkcjo now an ia kolei w okresie II w o jny św iatow ej. O prócz infor­ m acji dotyczących PKP, autor om aw iają c ich dzieje w o jenn e, podaje dodatkow o w iele danych dotyczących historii W adow ic w om aw ianym okresie. I bardzo d o ­ brze. Ale niestety, nie zaw sze precyzyjnie.

Faktycznie koszary 12 pułku piechoty przy ul. Lw owskiej stanow iły ośrodek m o­ bilizacyjny6. Jedn ak nie batalionu asystencyjnego nr 56, bo ten m obilizow any był w b ud ynku żeń skie j S zko ły P o w szechn ej przy ul. S ienkiew icza. W koszarach przy ul. Lw ow skiej m iano m obilizow ać II batalion 156 rezerw ow ego pułku piechoty (45 rezerw ow a Dyw izja Piechoty). M obilizacja tej je dnostki nie została przeprow a­ dzona ze w zg lędu na podjęcie przez Arm ię „K raków " m anew ru odw ro tow ego na linię N idy i Dunajca. Z dw óch inform acji przekazanych przeze m nie a u to r przez nieuw agę zrobił zbitkę, niezgodną z faktam i historycznym i. I je szcze uw aga te r­ m inologiczna. W W ojsku Polskim nie tw orzono je d nostek „asyste ntacyjnych” , lecz a syste n cyjn e , czyli m ające w zam ie rze n iu sta n o w ić asystę, a w ię c z a b e z p ie ­ czać czy ochraniać. W tym konkretnym w ypadku tyły form acji pierw szoliniow ych oraz pracę sztabów i służb. W arto dodać, że w sp om n iany w publikacji 56 bata­ lion asystencyjny (dow ódca kapitan Flaw iusz Ś m itkow ski) pierw otnie przeznaczo­ ny do uzupełnienia załogi O bozu W arow ne go „K raków ” , po przem aszerow an iu za

(5)

W isłę podporządkow any został 5 w rześnia G rupie Fortecznej O bszaru W a row ne­ go „Ś lą sk" w G rupie O peracyjne j „Ś lą sk" (później „Jagm in”), dow odzone j przez gen era ła brygady Ja n a Jagm ina-S adow skieg o i w je j składzie w ziął udział w w a l­ kach odw rotow ych, aż do bitw y pod Tom aszow em Lubelskim .

O statnie odd ziały Kadry Zap asow e j 12 pułku piechoty opuściły koszary w dniu 3 w rześnia 1939 r. przed południem . W iększa część, zw łaszcza tzw. kom pania ad m in istracyjna, po p rzew iezie niu zabie ra n ych m a te ria łó w i z a p a só w na d w o ­ rzec PKP, tran sportem kolejow ym , zaś tzw. kom pania nadw yżek, czyli żołnierzy m ających p rzydzia ł m o bilizacyjny do pułku, a le nie w cielo nych na razie do p o ­ szczegó lnych pod oddziałów , m arszem pieszym . W cześniej, 1 w rześnia w połu­ dnie na w a d o w ickie j stacji u zu p e łn ia ły sw o je s ta n y do e ta tó w w o jenn ych dw ie kom panie strzeleckie i pluton ckm z II batalionu 12 pp (obow iązki je g o dow ódcy p e łn ił w ó w c z a s k a p ita n M ie c z y s ła w B a ry s ), s k ie ro w a n e z m ie js c a p o s to ju w C hoczni do Jordanow a.

W koszarach nie tyle m ieścił się „lo ka ln y w ę ze ł łączności" g rupy O peracyjne j „Bielsko" (później „B oruta” ), ale w planach m obilizacyjnych przew idziano w nich zapa sow e m iejsce postoju sztabu GO, zresztą w yko rzystane zgod nie z założe­ niam i przez sztab G rupy w czasie odw rotu. O biekt koszar w yko rzystały również przejściow o słu żby i sztab w yco fującej się po południu i w ieczorem 3 w rześnia przez W adow ice 21 Dywizji P iechoty G órskiej z Bielska, dow odzonej przez gen. bryg. Jó zefa Kustronia. Przed pom nikiem Poległych Ż ołnierzy 12 pp gen era ł o d e ­ brał im prow izow aną przez przechodzące odd ziały 202 pp rezerw y dow odzonego przez p o d pułkow nika Z ygm unta Piw nickieg o defiladę. O statnią w sw o im życiu, gdyż kilkanaście dni później poległ w bitw ie pod O leszycam i i C ieszanow em .

Dia zacho w ania ścisłości historycznej autor nie pow inien stosow a ć naze w nic­ tw a z okresu późniejszego, niż prezentow ane fakty. Dlatego popraw nie pow inno być Kom enda R ejonu U zupełnień, a nie R ejonow a Kom enda U zupełnień7, której to nazw y używ ano w okresie pow ojennym . Nazwa KRU została w p row adzona od 1938 r. w m iejsce używ anej w cze śniej nazw y Pow iatow a Kom enda Uzupełnień (PKU ). Źle się stało, że a utor uporczyw ie używ a określenia odd ziały obw odow e8, kiedy m ówi o oddziałach odw odow ych. Podczas korekty W adovian błąd ten uda­ ło się w yelim inow ać, ale zupełnie zaw iodła korekta w późniejszej przecież pub li­ kacji książkow ej. W W P nie było żadnych struktur terytorialnych m ogących pre­ tendow ać do nazw y obw ód. N atom iast odw ód to odd ział przew idziany do później­ szego użycia na polu walki, w m iarę potrzeb pojaw iających się w zm ieniającej się rzeczyw istości taktyczne j, czy na wyższym szczeblu operacyjnej. Słowem , żela­ zny zapas ludzi i sprzętu.

M ostu broniły karabiny m aszynow e 12 pp9 (co zostało popraw ione w w ydaniu książkow ym ), a nie artyleria przeciw lotnicza 12 pp, bo takiej pułk piechoty w sw o­ ich zaw iązkach nie posiadał - ale tylko 1 w rześnia, bo później pułk o pu ścił W ado­ w ice. Na szczęście oba m osty, kolejow y i drogow y, a także zbud ow ana przez pio n ie ró w 12 pp (podod działy sa pe rów stanow iące o rg aniczną część je d nostek piechoty i kaw alerii) dodatkow a kładka pow yżej m ostu drogow ego, nie były zbyt in tensyw nie atakow ane przez niem ieckie lotnictwo.

(6)

21 DPG, pułkow nika dyplom ow an ego Konstantego W ażyńskiego, w godzinach w cze snopopo łudn iow ych 3 w rześnia. Ale nie bezpośrednio po przejeździe o stat­ niego tran sportu z w a dow ickiej stacji10. O statni pociąg ew akuacyjny opu ścił sta ­ cję tu ż po południu. Ja k w sp om inałem wcześniej, był to tran sport Kadry Zapasow ej 12 pp i w je go składzie nie było osób cyw ilnych, czy uciekinierów, a naw et rodzin w adow ickich w ojskow ych, ja k błędnie sugeruje autor. Po opuszczeniu stacji przez ostatn i tran sport, w yko nują c polecenie w ładz kolejow ych, ew a ku o w a ł się zaw ia­ dow ca stacji, Józef Dziewit. Z w ysadzeniem m ostu dow ództw o w yco fującej się 21 dyw izji czekało aż do potw ierdzenia inform acji, że na torach przed W adow icam i nie pozostał żaden skład ew akuacyjny. M ost w ysa dził patrol saperski dow odzony przez podporucznika rezerw y M arcina M atlaka z 21 batalionu sape rów 21 DPG. N iestety w ysadzenie było niepełne, gdyż m inerzy dyspo now ali je d yn ie górniczym żelam item , a nie w o jskow ym trotylem . Z do dzisiaj nie w yjaśnionych przyczyn nie w ysadzono m ostu drogow ego, chociaż odp ow iedzia lny za to patrol miał, w e­ dług zacho w anych relacji, w ystarczają cy zapa s m a te riałów w yb uchow ych i w y­ raźne instrukcje. Dlaczego zniszczenia m ostu i położonej pow yżej kładki p on to­ now ej nie dokonano, chyba ju ż nie uda się ustalić.

Poprawki do dziejów kolei i miasta p od okupacją

A u tor w ym ienionej publikacji napisał, że w okresie okup acji niem ieckiej W ado­ w ice należały do pow iatu bielskiego i rejencji w rogław skiej11. O tóż, nie do w ro­ c ła w skie j, ale d o rejen cji ka to w ickie j (R e g ifim n n s h fi7 irk K a ttn w it7 l O rl naź-dziern ika 1939 r. do 1 kw ietnia 1941 r. re- :

je ncja katow icka należała do prow incji ślą­ skie j z sie d zib ą w e W ro cław iu, a po tej dacie utw orzono odrębn ą prow incję górno­ śląską (Gau O berschlesien).

H istoria w a dow ickiej konspiracji po dzień dzisie jszy za w ie ra w ie le nie w yp e łn io n ych kart. A le je żeli a u to r pisze o działalności sa b o ta żow o-dyw ersyjnej, to pow inien ści­ śle trzym ać się faktów i nazew nictw a. P o­ ję c ia s a b o ta ż i d yw e rsja nie są bow iem je d n o zn a czn e . S yp a n ie o p iłk ó w i innych substancji w łożyska w a gonów m oże m ie­ ścić się je szcze w sabotażu (chociaż i tu m ożna dysku to w a ć), ale z a kła d a n ie kap­ sułek i św iec zapa lających to ju ż niew ąt­ pliwie dyw ersja. A le znow uż, bądźm y pre­ cyzyjni. D różnik F ranciszek Styła nie obrzu­ cał tran sportów bom bam i zapalającym i, ale p o d k ła d a ł te b om by, cz y ra c z e j ła d u n k i w w agonach przejeżdżających skła dów 12.

Aby w yjaśnić Skąd ow e ładunki, czy bom by O k u p a c y jn a le g ity m a c ja s łu ż b o w a

(7)

zie tw orzenia w W adow icach i okolicy zorganizow anej działalności konsp iracyj­ nej. Tym bardziej, że w sp om n iany w opracow aniu ojciec A ndrzeja N ow akow skie­ go, sierżant/chorąży S tanisław N ow akow ski „S urm a” był jednym z je j inicjatorów i pierw szych o rg a n iza to ró w na zie m i w a d o w ickie j. W 1940 r. w W adow icach funkcjo now ała kom órka Zw iązku O dw etu. Była to specjaln a struktura Zw iązku W alki Zbrojnej, przeznaczo na do w yko nyw an ia zadań z zakresu bieżącej działalności dyw ersyjnej, pop rzedniczka słyn nego później Kierow nictw a Dywersji, czyli Kedy­ wu. Kierow ał nią porucznik Tadeusz R obert Krok „G ruda” . To z nim naw iąza ł m.in. kontakt S tanisław N ow akow ski, i z pom ocą dostarczanych przez „G rudę” m ateria­ łó w doko nyw ała dyw ersji grupa „S u rm a ” , zo rganizow a na ja ko szkie letow y b ata­ lion 12 pułku piechoty w konspiracji. D opiero ta inform acja pozw ala przecię tne­ mu ale interesującem u się historią czytelnikow i zrozum ieć skąd ju ż w pierw szym okresie okupacji hitlero w skie j znalazły się w W adow icach takie środki, ja k owe kapsułki w ybuchow e. A także np. bom by term itow e, św iece zapalające oraz fiolki z a w ie ra ją ce s u b sta n cje ba kte rio lo g iczn e . M a te ria ły te były w W a d ow icach nie tylko używ ane, ale przede w szystkim były tutaj przechow yw ane i rozsyłane w te ­ ren. Bowiem w łaśnie przez W adow ice w iódł je den z głów nych szla ków przerzuto­ w ych i łączności kurierskiej pom iędzy strukturam i krakow skiej i śląskiej konspi­ racji. N iebag atelną rolę odegrali w tych działaniach w adow iccy kolejarze. Przez ca ły okres okup acji stanow ili oni podporę system u przerzuto w ego nie tylko AK- ow skiej konspiracji. Z ich pom ocy korzystały rów nież kom órki B atalionów C h łop­ skich czy N arodow ej O rganizacji W ojskow ej, a być m oże także innych organizacji podziem nych. Szkoda, że autor książki nie w sp om n iał o tych faktach chociażby je d n ym zdaniem .

Na naszych tere nach w roku 1941 je szcze nie działała partyza n tka 13. W te dy zdecyd ow anie m ożna m ów ić o konspiracji. Zorgan izow ane struktury partyzanc­ kie to dopiero okres schyłku 1943 r. i cały rok następny. A ju ż kom pletnym niepo­ rozum ieniem je s t zaliczenie oddziału Tadeusza G regorczyka do Arm ii K rajow ej14, p o d czas g dy w rze czyw istości b y ł to o d d zia ł Arm ii Lud ow ej, a dokła d n ie j so­ w ieckiego N KW D z dod atkiem je g o paru polskich w spółpracow ników .

Dobrze, że a utor opracow ania nie ogranicza je g o terytorialnego zasięgu jedynie do W adow ic. Ale jeżeli w sp om inam y o akcji partyzantów polskich i spad ochro­ niarzy sow ieckich na m ost w S ka w cach16, to należy pam iętać, że pluton „K urnia­ w a” , d ow odzony przez porucznika Tadeusza S tudzińskie go „Jędrzejew ski” , „K u ­ rzawa” , z 9 górskiej kom panii dyw ersyjno-sabotażow ej III batalionu 12 pułku pie­ choty AK, m a na sw oim koncie co najm niej dziew ięć dyw ersji kolejow ych, w tym trzy na tere nie naszego pow iatu. W e wrześniu 1944 r. ta sam a grupa dyw ersyjna wysa dziła najpie rw m ost kolejow y w B a rw ałdzie, a w kilka dni później w Dą­ brówce. Co zaś najw ażniejsze, skaw iecki m ost był w latach II w o jny św iatow ej najw iększym tego typu obiektem zniszczonym przez odd ziały partyzanckie na zie­ m iach okupow anych przez Niem ców. I tego stw ie rdze nia w opracow aniu - o dzie­ jach kolei przecież - zabrakło.

W reszcie je szcze je d n o uzup ełnienie. Pierwsze drezyny i sam ochody przysto­ sow ane do ja zd y na szynach nie pojaw iły się „w pobliżu W adow ic” w latach oku­ p a c ji16. D re zyn y były u żyw a n e w o k re s ie m ię d z y w o je n n y m , a rę czn e naw et

(8)

w okresie I w o jny św iatow ej, a np. w dniu 5 w rześnia 1939 r. na dw óch drezy­ nach przyjech ał do W adow ic pododdzia ł W ehrm achtu od stron y Spytkow ic. Fakt ten potw ierdzony je st w relacjach uczestników pogrzebu pięciu poległych żo łnie­ rzy polskich na cm entarzu w ojskow ym . N iem cy bow iem zatrzym ali drezyny i po z o rien tow aniu się w ch a rakterze cerem onii, odd ali ho n o ry w o jskow e poległym . N atom iast z sa m ochod ów szynow ych korzysta li ba rd zo często przedstaw iciele w ładz okręgow ych PKP z Krakow a, przybyw a jący do W adow ic na kontrole czy inspekcje. W dniu 3 w rześnia 1939 r. rodzina zaw iadow cy Jó zefa D ziew ita ew a­ kuow ana była do Krakow a przez S pytkow ice sam ochod em szynow ym marki Che­ vrolet, przydzielonym do dyspozycji D ziewita przez przełożonych z Dyrekcji O krę­ gu PKP. Nie ulega rów nież w ątpliw ości, że na torach w okolicach W adow ic poja­ wiali się przedstaw iciele Niem ieckich Kolei W schodnich - D eutsche O stbah n17, ale przede w szystkim na w schód od granicy m iędzy III Rzeszą a G eneralnym G uber­ natorstw em . Bo za cho dnia część pow iatu znalazła się w strukturach D eutsche R eichsbahn, ja ko teren w łączony do Rzeszy. To drobna, ale m oim zdan iem istotna różnica.

Bardzo źle się stało, że autor potraktow ał okres m iędzyw oje nny i okupacyjny ta k w yryw kow o i nierów nom iernie pod w zg lęde m badaw czym . Przy odrobinę w ięk­ szym zaangażow a niu te w szystkie inform acje były dostępne, a w ielu uproszczeń czy pom yłek m ożna było uniknąć.

U z u p e łn ie n ie d o d z ie jó w k o le i

Stacja i kolej w pierwszych dniach września 1939 r. B ra k u je w p ra c y z d e c y d o w a n ie p re c y z y jn ie j­ szych in fo rm a cji o fu n k c jo n o w a n iu w a d o w ic k ie j kolei w pierw szych dniach w o jn y i później, pod okup acją hitlerow ską, a także o działalności kon­ sp ira cyjn e j kolejarzy. A w ie d za na ten te m a t nie je s t aż ta k bardzo niedostępna, aby a utor o spraw ­ nym w arsztacie naukow ym m iał trudności z d otar­ ciem do źródeł. Pozwolę sobie na kilka uzupełnień w spraw ach m oim zdan iem ciekaw ych czy w ręcz w a żnych.

Do dnia 3 w rześnia życie w a dow ickiej stacji to ­ czyło się norm alnym rytm em . C h ociaż rytm em w o­ jennym . Pierw szeństw o przejazdu m iały transporty wojskow e oraz pociągi ew akuacyjne. O soby cyw il­ ne, pragnące indyw idualnie w yjechać z W adow ic, m u sia ły się przy za ku p ie b iletu le g itym o w a ć z a ­ św iadczen iem w ydanym przez starostw o pow iato­ w e. W sku te k w yp a d n ię cia z rozkład u ja z d y n ie ­ których pociągów , a w m iarę postępu działań w o­ je n n y c h ró w n ie ż w s k u te k n a ra s ta n ia zn is z c z e ń ,

Sr. ^ ..^ y Z A Ś W IA D C Z E N IE .

Zaśw iadczenie zesp a la ją ce na p rzejzd pocią g iem w o jen­ nego rozkładu jazdy, w ysta­ w iony w W adowicach

(9)

w w yje żdżających z W adow ic pociągach było coraz m niej m iejsc. P ierw szeń­ stw o m ieli w ięc ci, którzy je ch a li służbow o, m ieli karty pow oła nia do w o jska lub m usieli być ew akuow ani. Przestrzegania przepisów w ojennych pilnow ało wojsko, które przejęło kierow anie spraw am i kom unikacji. Zm ilitaryzow ani kolejarze m ieli obo w ią zek za p e w nienia sp raw n ego fu n kcjo now an ia taboru i urządzeń. K o m en­ dantem stacji PKP w W adow icach m ianow ano pluto now eg o podchorążego Z bi­ gniew a M atera. Do pom ocy m iał kilku żołnierzy oraz harcerki i harcerzy. Po prze­ ję ciu przez tych ostatnich wraz z członkam i P rzysposobienia W ojsko w ego i Z w iąz­ ku S trzeleckiego słu żby patrolow ej i w a rtow n iczej przy w ażniejszych obiektach w m ieście, na dw orcu pozostały sam e dziew częta, pełniące służbę w ramach P ogotowia Harcerek. M iały one za zadanie przygotow yw anie kanapek i napojów dla rannych i ew akuow anych, znajdujących się w przeje żdżają cych przez w a­ dow icki dw orzec transportach. Przekazyw ały również „ku pokrzepieniu serc" infor­ m acje pochodzące z nasłuchu radiow ego. Służbę pełniły do godzin przedpo łu­ d niow ych 3 w rześnia, kiedy w sku tek coraz częściej pojaw iają cych się p og łosek o rozstrzeliw a niu przez N iem ców harcerzy i czło nków innych organizacji para­ m ilitarnych biorą cych udział w działan iach obronn ych, h u fcow a K azim iera Me- d w ecka za rzą d ziła dem o b iliza cję PH. B e zp o śre d n io dzia ła ln o ścią g ru p y PH na stacji kierow ała Zofia G lanow ska, a podlegały jej: K azim iera H ojdysów na, Lety- cja Siw ców na, Teresa S iwców na, W ład ysław a S zcze rbo w ska i Ja nina Zielińska. 2 w rześnia Teresa Siw ców na, ja ko najm łodsza w grupie, została przeniesion a do słu żby pom ocniczej w szpitalu. Stację kolejow ą uw ażano za zagrożon ą bom bar­ dow aniam i, a szpital, zgodnie z konw encjam i m iędzynarodow ym i, m iał być m iej­ scem bezpiecznym . Je d ze n ie przyg o to w yw a n o na jp ie rw w m ieszkaniu pp. Sił- kow skich, w budynku kolejow ym nap rzeciw zakładu „M ato", oraz w sąsiadującej z tym m ieszkaniem noclegow ni i św ietlicy PKP i KPW. Od 2 września, w oba­ w ie przed bo m b a rd o w a n ia m i, prze n ie sio n o kuchn ię do sto ją ce g o n a p rzeciw ko dom u pp. Repczyńskich i Kroków. N a stacji dzia ła ł te ż punkt pom ocy zorganizo­ w a ny przez P olski C ze rw ony Krzyż. K ierow ała nim profesorka G im nazjum Ż e ń ­ skiego im. M ichaliny Mościckiej, Irena Bielatowiczowa, a pom agała jej absolwentka tegoż gimnazjum, Maria W eberówna.

Wadowice niemiecką stacją kolejową

Sam m om ent przejęcia w a dow ickiej stacji PKP przez N iem ców nie je s t dokład­ nie znany. W iad om o je d n a k, że ja ko pierw si p rze dstaw iciele D e utsch e R e ichs­

bahn do W adow ic przybyli urzędnicy kolejow i Schw erz lub S chw ertz (pochodzący

z D üsseldorfu) oraz Steubert (z N adrenii). Tow arzyszył im pod urzę dnik S orgatsch z Berlina, je d n a k w rozm ow ach z polskim i kolejarzam i przyznający się do po­ ch o d ze n ia z poznańskieg o.

Kolejnym i, po Schwerzu, zaw iado w cam i stacji byli G rade (z M onachium ), Lodde (z M unster) i w reszcie przesie dlen iec z Rum unii, A dam (to nazw isko a nie imię), który najdłużej kierow ał w adow icką stacją (od 1942 do 1945 r.). Po zm ianie syste­ mu drogow ego zaw iado w cą odcinka w m iejsce F. C zyloka i P. S ław ińskiego zo­ s ta ł W iese. W 1940 r. F. C zylok zo stał przeniesion y do S uchej, natom iast P. S ła­ w iń ski p o zo sta ł w W a dow icach ja k o zw ykły p racow nik. Z a stę p cą W ie se g o był

(10)

rów nież Niem iec, Thom a, a w służbie drogow ej pracow ali oprócz w sp om n iane­ go P. Sław ińskiego: Jerzy W idajew icz, Petrykiew icz i zam ieszka ły w Kętach U kra­ iniec, N akonecznyj.

D o tychcza sow y za w iado w ca, J ó ze f D ziew it z o sta ł „zd e gradow any" do funkcji dyżurnego ruchu. W raz z nim dyżurnym i ruchu byli Leon Ślusarczyk, Józef Tar­ gosz i Teodor Brańka. D ziew it i Ślusarczyk kierow ali konspiracyjnym i struktura­ mi w śród kolejarzy.

W arto w spom nieć, że kilku kolejarzy w a dow ickich nie w stąpiło na służbę w ko­ lei niem ieckiej, m im o w e zw ania okupanta. Byli to dyżurny ruchu A. Kum ała, który przeniósł się do G eneraln ego G ubernatorstw a, gdzie m ieszkała je go żona i zw rot­ niczy Antoni Sikora, który pod jął pracę najpierw w fabryce drutu (popularna „Dru- cia rnia” ), a później zatru dnio ny zo stał przy robotach drogow ych w okolicy W a­ dow ic, a także kasjer M ieczysław Brańka (nie m ylić z Teodorem , dyżurnym ru­ chu), który w yko rzystał fakt zam ieszkania na Zaskaw iu, czyli w GG i do W adow ic do pra cy się nie zgłosił. N ow ym i p ra cow nikam i na w a d o w ickie j stacji byli: Jan S kraba (dyżurny ruchu przybyły z Bielska w 1941 r., a w roku 1934 pracujący na stacji w Bielsku), prow adzący sekretariat stacji Alfons G ediga (w edług innych ź ródeł Józef), który w 1934 r. (a w ięc najpraw dopodobniej w okresie m iędzyw o­ je n n ym w ogóle) pra co w a ł w A g encji C e lnej w C horzow ie, pob ierają c u po sa­ żenie w 10 grupie zaszerego w ania. M agazynem kie row ał S tanisław Żak, przed w o jną starszy m agazynier w 10 grupie uposażenia, w 1934 r. zatru dnio ny w Eks­ pedycji Tow arow ej w Bielsku.

N iem cy zezw olili na używ anie dotychczasow ych polskich m undurów , ale po usu­ nięciu z nich polskich odznak i godeł. Kolejarze odpięli orzełki z czapek, a g u ­ ziki un ifo rm ó w o b szyli m ate riałem . D opiero późn iej, w m iarę trw a n ia okupacji, z e zw o lo n o polskim kolejarzom na n o sze nie nie- > -m ie c k ic h g u z ik ó w -m u n d u ro w y c h , k tó re -m ia ły

g ła d ką lub gro szko w a n ą p o w ierzchnię, bez ża d ­ nych em blem atów . (N a guzikach polskich było g o ­ dło państw ow e i em blem at kolei - uskrzydlone koło z literam i PK P). Na rękaw ie m unduru kolejarze w W a d o w ic a c h n o s ili c ie m n o n ie b ie s k ą op a skę z napisem „D e utsche R eichsbahn".

Poniew aż pierw otnie nie było wiadom o, czy W a­ dow ice znajdą się w Rzeszy, czy w G eneralnym G ubernatorstw ie, obo w ią zu ją ce na naszym te re ­ nie bilety były w ypisyw ane na dw ujęzyczn ych fo r­ m ularzach, po polsku i po niem iecku. Form ularze te n o s z ą n a d ru k „D la te re n ó w o k u p o w a n y c h ” . W roku 1940 przyw rócono trad ycyjne bilety kar­ to n ik o w e . C o c ie k a w e , p o m im o w p ro w a d z e n ia

przez okup antó w niem ieckojęzycznej nazw y m ia- „ , ,17 , .

. . . . . .. . . . . u , , . . . B ile t z K ę t d o W a d o w ic

sta - W adow itz, na biletach kolejow ych naw et po- z okresu pielwszych

c h o d z ą c y c h z p ó ź n ie js z y c h la t o k u p a c ji, 194 3 m ie s ię c y w o jn y w y p is a n y „a

(11)

Konspiracja wśród kolejarzy i plany po­ wstania powszechnego

B ile ty k a r to n ik o w e z la t / 9 4 3 i 1 9 4 4 z w y d r u k o w a n ą n a z w ą

W a d o w ic e w j f z . p o h k im . P rz^ z оа,У okre s o ku p a cji w śród w a d o w ickich

kole ja rzy d zia ła ła gru p a ko n sp iracyjna . W p e w ­ nym okresie naw et dw ie, gdyż niektórzy z konspiratorów zgłosili swój akces do Zw iązku W alki Zbrojnej, później Arm ii Krajowej, a inni zaprzysiężeni byli w Taj­ nej O rga nizacji N iepod ległościo w ej, a po je j rozbiciu w N a rodow ej O rganizacji W ojskow ej. D opiero po scaleniu w szystkich organizacji konspiracyjnych na te re ­ nie pow iatu (w strukturach obw odu W adow ice Inspektoratu P o łudn iow ego (czyli bielskiego) O kręgu Śląskiego) w szyscy trafili pod je d n ą kom endę. N atom iast w sku­ te k podzielenia obszaru pow iatu przez okupacyjną granicę, kolejarze konsp irato­ rzy ze wschodnich tere nów pow iatu działali w ram ach S a m odzielnego Podobw o- du Kalw aria Okręgu K rakow skiego AK, a z okolic M akow a Podhalańskiego w O b­ w odzie N ow otarskim O kręgu Krakow skiego. G rupy te m iały szanse na połączenie sił dopiero po w ybuchu pow sta nia pow szechnego i przyw róceniu polskich struk­ tu r organizacyjnych kolei. M iało to nastąpić w raz z opanow an iem przez oddziały partyzanckie i grupy konspiracyjne W adow ic i rozwinięciem m obilizacyjnym G rupy O peracyjne j AK „Ś lą sk C ieszyński” . Żołnie rze tej grupy mieli m .in. brać udział w w y­ zw alaniu W adow ic, Z atora a dalej Bielska, Żyw ca i Cieszyna.

C hociaż do w ybuchu pow sta nia nie doszło, wiadom o, że elektrow nię aw aryjną przy ul. Leg ionów (daw n a w a d ow icka elektrow nia, przem iano w ana na aw aryjną po włączeniu W adow ic przez N iem ców do sieci energetycznej elektrow ni w S ier­ szy), Rynek (ów cześnie A d olf Hitler Platz) z m ieszczącym i się w m agistracie urzę­ dem m iejskim i posterunkiem policji, a także koszary przy ul. gen. O sw alda Fran­ ka (w tedy Z a to r Strasse, obe cnie ul. W o jska Polskiego), opa now ać m iały grupy żołnierzy II rejonu obw odu A K W adow ice, dow odzone go przez pluto now eg o pod­ chorążeg o/po dporucznika W łod zim ierza Piotrow skiego ps. „K ot” , (po w o jnie zna­ ny w adow icki lekarz). Je g o odd ziały m iały rów nież opa now ać stację kolejow ą w raz

z m a gazyna m i i urzą d ze n ia m i kie ro w a n ia ruchem . Przy o p a n o w yw a n iu stacji

mieli pom óc zaprzysiężeni w konspiracji kolejarze, kierow ani przez Jó zefa D zie­ wita. M ieli oni dw a zasad nicze zada nia. Nie dop uścić do w ysa dzenia ja kich ko l­ w ie k obiektów stacyjnych, a zw łaszcza pompy, oraz uniem ożliw ić w e zw anie po­ mocy, czy zaw iado m ienie przez N iem ców załóg innych m iejscow ości, za pom ocą kolejow ych urządzeń łączności. Dow ództw o A K w ydało je d n a k rozkaz w strzym u­ ją cy akcję „Burza". Do pow sta nia w W adow icach nie doszło.

d o p o d o b n ie j oszczę d n i N iem cy z u żyw a li za c h o ­ w a ne przedw ojen ne kartoniki. Z na ne są rów nież dokum enty, na których w ystępu je niem iecka p ie ­ częć nagłów kow a z napisem „B a h n h o f W a d o w i­ ce” m im o, iż użyta na tym sam ym form ularzu pie­ częć okrągła z godłem ill Rzeszy, tzw. „gapą" czy „w roną" m a w otoku napis: „D eutsche Reichsbahn - B ahnhof W adow itz” . To ju ż raczej dow ód... nie­ m ieckiego braku konsekw encji.

(12)

Stacja na powrót polska

W a d o w iccy kolejarze do o sta tn ich chw il p rzed w kro cze n ie m arm ii so w ieckiej starali się uratow ać przed w ysa dzeniem pom pę oraz nastaw nie stacyjne. Niestety, kable e le ktryczn e i za ło żo n e ładunki były pod stałym nad zore m patroli z n ie ­ m ieckiej grupy m inerskiej. 25 stycznia opuszczający wadow icką stację patrol sape­ rów w ysadził najważniejsze urządzenia. Stacja została sparaliżow ana. Były to naj­ większe zniszczenia, jakie dotknęły wadow icką stację w je j ponad stuletniej historii. B ezpośrednio po opu szczeniu przez N iem ców W adow ic do pełnienia o bo w ią z­ ków zaw iado w cy pow ró cił J ó ze f Dziewit. Je g o zastępcą, po przeniesieniu Leona Ś lusarczyka i Teodora Brańki do D O KP w Katow icach, zo stał Leon Baklarz (w roku 1934 te le g ra fista w 11 grupie u p o sażenia na stacji kolejow ej w Kalw arii- Lanckoronie). W arto wspom nieć, że L. Ślusarczyk pełnił dalszą służbę w K atow i­ cach, a T. Branka pom im o pierw otnej nom inacji na zaw iado w cę stacji w Łąkach (opolskie), sta n o w iska tego nie o b ją ł i do począ tku lat 60., tj. do p rzejścia na em eryturę słu żył na stacji PKP w B ielsku-B iałej. N a zaw iado w cę odcinka d ro g o ­ w ego p rzydzie lono z zarządu O ddziału D rogow ego w S uchej A d am a Czopka, którego wkrótce za stąpił przybyły z Kresów repatriant, Edward S korecki, w 1934 r. zatru dnio ny ja ko zaw iado w ca odcinka drogow ego w O żydow ie, O ddzia ł Drogo­ w y Brody, w 10 grupie uposażenia.

Kilka uwag o elitarności zawodowej grupy kolejarzy

A u tor om aw ianeg o opracow ania zauw ażył społeczną elitarność grupy zaw odo­ wej pracow ników Ρ Κ Ρ 1Θ. Z tym tw ie rdze niem należy się zgodzić. S zkoda jednak, że za ow ym spostrzeżeniem nie poszła próba uzasadnien ia ow ej elitarności, czy też zdefin iow ania je j przyczyn. I je szcze je d n o uzup ełnienie: w ca le nie w szyscy kolejni naczelnicy stacji - czy też, używ ając obow ią zujące go w polskim kolejnic­ tw ie nazew nictw a, zaw iado w cy - „nosili zaszczytne tytu ły „obyw a teli m iasta W ado­ w ic” 19. N iew ątpliw ie ty tu ł taki figuruje na ta blicy epitafijnej je dnego z pierw szych naczelników, je szcze z czasów c.k. m onarchii austro-w ęgierskiej, A n drzeja Kuzy- ka. Nie m oże to być jednak żadn a podstaw a do zastosow anego przez autora uogól­ nienia. A poza tym spraw a nadawania, czy też używ ania tytułów „obyw atela m iasta W adow ic” to tem at na zupełnie inny artykuł, i do historii kolejnictw a nic nie wnosi.

W ró ćm y do spraw y elitarności zaw odow ej grupy kolejarzy. N iew ątpliw ie w yn ika ­ ła ona z kilku przyczyn. Przede w szystkim b yła to praca stała, co przy panującym znacznym bezrobociu było zdecyd ow anym atutem . Posada była państw ow a, i nie groziła jej likw idacja bez w zględu na zm ia n y ustrojow e, czy naw et w ojenne. Nie­ w ą tpliw ie chętnych p rzyciąg ały także zarobki. N ależy podkreślić, że upo sażenia ko lejarzy nie b yło w ca le niskie. E litarność w yn ika ła w ię c nie tylko z pew ności zarobku, ale rów nież z je g o w yso kości. Nie tw ie rdzę tu, że pracow nicy PKP zara­ biali w ięcej niż inne grupy zaw odow e. Zarabiali je d n a k godziw ie. To w łaśnie przed w ojną pow stało pow iedzenie, że „Kto m a w głow ie olej, ten id zie na kolej” . W tym p o zo rnie prostym p o w ied zeniu kryją się d w ie za sa d n icze praw d y o elitarn ości ów czesnych pracow ników PKP. Pierw szą je st w łaśnie ów rozsądny w yb ór stałej, państw ow ej i zape w niające j niezłe zarobki posady. Drugą zaś potw ierdzenie, że a by „iść na kolej” niew ątpliw ie trze b a było m ieć w głow ie „olej” , czyli spory zasób

(13)

wiedzy, a także w iele um iejętności potrzebnych na zajm ow anym stanow isku. Każ­ dy aw ans, zarów n o w stopniu, ja k te ż w grupie uposażenia, w a run kow an y był zdaniem egzam inu, a czasem kilku. I to naw et na niższych stanow iskach, nie m ów iąc ju ż o kierow niczych . Nie bez znacze n ia były rów nież okresow e ocen y kw alifikacyjne, którym poddaw ano w szystkich bez w yjątku pracow ników PKP. Ci, którzy w ym ogo m nie sprostali, zw a lniali m iejsce d la kolejnych oczeku jących na posadę.

W arto przypom nieć, ja k kształtow ało się uposażenie pracow ników PKP w okre­ sie m ię dzyw ojennym . O czyw iście nie m a w tym artykule m iejsca i m ożliw ości na s zcze g ó ło w ą an a lizę z a ro b kó w kolejarzy. P ra cow nicy PKP d zielili się na e ta to ­ wych, nieetatow ych, kandydatów, kontraktow ych, próbnych i czasow ych. W każ­ dej grupie pracow ników obow ią zyw ały nieco inne zasad y w yn agradzania za pra­ cę. Dla ułatw ienia w skrócie om ów ię płace pracow ników etatowych.

O d 1923 r. sia tka płac pracow ników etatow ych PKP dzieliła się na 16 grup uposa­ żenia. W każdej grupie d od atkow ym zró żnico w aniem były szczeble, u szerego­ w ane literam i od „a ” do „g ” . P oniżej ja ko przykład przedstaw iam siatkę płac z roku 1932 (obejm ującą grupy od 4 do 16) z podziałem na grupy i szczeble.

4 ^ 5 % a b С d e f g 4 690,56 7 37,88 785,18 832,48 879,78 . 5 548,68 5 95,98 643,28 690,58 737,88 785,18 6 406,78 4 42,26 477,73 513,21 548,68 584,16 . 7 312,18 3 40,56 366,94 397,32 425,70 454,08 8 255,42 274,34 293,26 312,18 331,10 350,02 9 212,85 227,04 241,23 255,42 269,61 283,80 10 184,47 193,93 203,39 212,85 222,31 231,77 241,23 11 156,09 165,55 175,01 184,47 193,93 203,39 212,85 12 141,90 149,00 156,09 163,19 170,28 177,38 184,47 13 127,71 134,81 141,90 149,00 156,09 163,19 170,28 14 113,52 120,62 127,71 134,81 141,90 149,00 156,09 15 99,33 106,43 113,52 120,62 127,71 134,81 141,90 16 89,87 94,60 99,33 104,06 108,79 113,52 118,25

Podana w rubrykach tabeli z 1932 r. liczba to nie złote, lecz tzw. punkty, które należało pom nożyć przez ich w artość w złotych. M im o, że od połow y lat 20. w a r­ tość punktu została zam ro żona na wyso kości 43 gr, ze w zg lędu na stały w zrost cen w latach 1926 i następnych, pracow nikom PKP przyznano podw yżkę uposażeń w wysokości 10 procent z dniem 1 stycznia 1927 r. N atom iast z dniem 1 lipca 1928 r. przyznano kolejarzom dodatek m iesięczny w wys. 15 proc., cofnięty uchw ałą R ady M inistrów z dniem 1 m aja 1931 r. Przy okazji uw aga techniczna. W d oku­ m entach kolejow ych i statystycznych num eracja grup w ystępu je zarów n o w for­ mie cyfr arabskich ja k i rzym skich. Pisząc niniejszy te kst przyjąłem zasad ę pod a­ w a nia grup uposażenia zaw sze w cyfrach arabskich. Tę sam ą zasadę zacho w a­ łem we w szystkich tabelach.

(14)

I ta k np. w roku 1 9 3 5 o ra z 1 9 3 8 , p o d s ta w o w e kwoty u p o s a że n ia za s a d n ic ze g o w p o s zc ze g ó ln y c h g ru p a ch w ynosiły: G rupa u po saże n ia M ie s ię c z n ie z ł L iczba e ta tów 1935 w roku 1938 1.000 8 10 2 700 40 50 3 550 121 116 4 450 269 397 5 390 562 490 6 335 822 968 7 295 2.080 2.130 8 260 4.895 5.775 9 225 8.701 9.372 10 200 12.639 15.292 11 175 22.201 23.803 12 150 45.706 45.752 13 125 30.765 31.157 14 100 9 .843 7 .0 0 8

(Liczby e tató w pod ane zgod nie z pre lim in a rza m i bud że to w ym i P K P na lata 193 5/ 6 i 1938, nie uw zględniają etatów, dla których w prelim inarzach budżetow ych nie okre ślo n o g ru p y uposażenia).

N a n iektórych s ta n o w is ka c h kie ro w n iczy c h w P K P p rzy słu g iw ały je s z c z e d o ­ datki fu nkcyjne {n iek ied y n a z y w a n e s łu żb o w y m i) w w ysokości od 2 5 do 6 0 0 z ło ­ tych. Ten n a jw y żs zy o trzy m y w a ł dy rek tor PKP. A w W a d o w ic a c h dodatki p o b ie ra ­ li z a w ia d o w c a stacji c zy z a w ia d o w c y odc in kó w d rogow y ch. O czy w iś c ie w w ys o ­ kości w łaś ciw e j d la za jm o w a n e g o p rz e z nich s ta n o w is ka s łu żb o w e g o . N ie u leg a w ięc w ątpliw ości, ż e je d n y m z czyn n ik ó w w p ływ a ją c yc h na elitarny c h a ra k te r gru­ py z a w o d o w e j pra co w n ik ó w P K P było ich sta b iln e i nie n a le ż ą c e do n a jn iższych u p o s a ż e n ie .

Zakończenie

U w a ż a m , ż e p rz e d s ta w io n e w nin iejs zym szkicu in fo rm a cje p o w in n y z n a le ź ć się w e w sp o m n ia n y m op ra co w a n iu dok tora A n d rze ja N o w a ko w s k ie g o . S z k o d a , że ta k się nie stało. S z k o d a ta k ż e , ż e a u to r powielił błęd y w kolejnej publikacji, tym ra z e m p o ś w ię c o n ej d zie jo m kolei w A n d ry c h o w ie .20 W s z a k z kilku a k a p itó w tej k s ią ż e c z k i w y n ik a , ż e z n a ł ju ż w te d y u w ag i i u z u p e łn ie n ia ja k ie z g ło s iłe m po o p u b lik o w a n iu d z ie jó w kolei w ad o w ic kie j.

U w a ż a m , ż e a u to r o n iew ą tp liw ym a u to ry te cie p o tw ie rd zo n ym s porym d o ro b ­ kiem n a u ko w y m nie pow inien p o p rze s ta w a ć na p o w ierzc h o w n y m p rze ślizgnięc iu się po te m a c ie . Bo nie w ia d o m o , czy ktokolw iek p rócz A. N o w a k o w s k ie g o z d o b ę ­ d zie s ię n a b a d a n ie d z ie jó w k o le jn ictw a w w a d o w ic k ie m . P o z o s ta je w ię c m ieć n a d z ie ję , ż e o p ra c o w a n ie „Z d z ie jó w w a d o w ic k ie j kolei (1 8 8 7 - 1 9 9 9 ) ”, a ta k ż e b ę d ą c a k ole jną w k olejow ym cyklu k s ią ż e c z k a „Zarys d ziejó w kolei w

(15)

Aridrycho-w ie (1887-2000 )” to dopiero począ tek zainte reso Aridrycho-w ania autora tem atem .

M ichał S iw iec Cielebon je s t dziennikarzem G azety K rakow skiej i w łaścicielem p ryw a tn e­ g o M uzeum Tradycji Niepodległościow ej Z iem i Wadowickiej.

P rzy p is y

1. A ndrzej Nowakowski. 2 dziejów wadowickiej kolei (1887-1999), W adowice 1999. 2. Zarys dziejów kolei w W adowicach 1888-1945, W adoviana. Przegląd historyczno-

kulturalny, nr 2, str. 31-37, W adowice 1998 i Dzieje wadowickiej kolei po II w ojnie św ia ­ tow ej, W adoviana nr 3, str. 61-73, W adowice 1999.

3. A. Nowakowski, op. cit., tenże W adoviana nr 2, str. 34 4. A. Nowakowski, op. cit.

5. A. Nowakowski, op. cit. str. 18 6. A. Nowakowski, op. cit. str. 19

7. A. Nowakowski, op. cit. str. 19, W adoviana 2, str. 35 8. A. Nowakowski, op. cit. str. 20, W adoviana 2, str. 35 9. A. Nowakowski, op. cit. str. 19, W adoviana 2, str. 35 10. A. Nowakowski, op. cit. str. 20, W adoviana 2, str. 35 11. A. Nowakowski, op. cit. str. 21

12. A. Nowakowski, op. cit. str. 21

13. A. Nowakowski, op. cit. str. 21. W adoviana 2, str. 36 14. A. Nowakowski, op. cit. str. 21

15. A. Nowakowski, op. cit. str. 21 16. A. Nowakowski, op. cit. str. 22

17. A. Nowakowski, op. cit. str. 21-22, W adoviana 2, str. 36 18. A. Nowakowski, op. cit. str. 16, W adoviana 2, str. 33-34 19. A. Nowakowski, op. cit. str. 16, W adoviana 2, str. 34

20. A. Nowakowski. Zarys dziejów kolei w Andrychow ie (1887-2000), W adowice 2000

B I B L I O G R A F I A

I. Źródła bibliograficzne

Kalendarz kolejarza. Poradnik prawny na rok 1932, W arszawa 1932 Rocznik kolejarza. Kalendarz, notatnik, inform ator na rok 1935, W arszawa 1935 Inform ator „Zjednoczenia K olejowców Polskich" na 1936 rok, W arszawa 1936 M ały rocznik statystyczny 1938, W arszaw a 1938

Tadeusz Studziński, Pięć m ostów i inne akcje. W spom nienia partyzanckie oficera Armii Krajowej. W ydawnictw o Literackie, K raków 1992

Zygm unt W alter-Janke, P odziem ny Ś ląsk. Początki konspiracji na Śląsku 1939-1941. Instytut W ydaw niczy Pax, W arszaw a 1968

Zygm unt W alter-Janke, W Armii Krajowej na Śląsku. W ydawnictw o „Śląsk" 1986

II. Inform acje i relacje

Irena B ielatowiczowa, Janina Brańka, A le ksan de r Dziewit, śp. Zofia G lanowska (zam. Sirko), śp. Kazim iera Hojdys (zam. Gałuszka), śp. Kazim iera M edwecka, śp. por. W łodzi­ m ierz Piotrowski, śp. Letycja S iwiec (zam. Staroń), Teresa Siw iec-Cielebon, śp. Józef Targosz, M aria W eber (zam. Lewkowicz), śp. m jr dypl. W itold Stefan W róblewski

III. M ateriały i dokum enty w zbiorach M uzeum Tradycji Niepodległościow ej Ziem i W adowickiej im. 12 pułku piechoty, W adowice

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przebywając w Roskilde przez cały tydzień, naocznie przekonaliśmy się co do powszechności czytania przez całe rodziny oraz dominacji tradycyjnych mediów (czasopisma,

Aktualnie intensyfikatory smaku stosuje się w celu podniesienia smakowitości żywności, w wielu gałęziach przemysłu spożywczego, w produkcji żywności gotowej i łatwej

Jakość mikrobiologiczna dostępnych na rynku pakowanych próżniowo wędlin plasterkowanych budzi zastrzeżenia zarówno ze względu na częste występowanie w nich Listeria

kładzie t-Studenta stwierdzono, na poziomie istotności p = 0,05, brak różnic między średnimi współczynnika rehydratacji suszu mikrofalowo-próżniowego i

Głównym założeniem było sprawdzenie czy zeolity naturalne oraz syntetyczne glinokrzemiany typu MSU mogą być stosowane do zatrzymywania lotnych aromatów i otrzymywania układów

[r]

patenty ofi cerskie z podpisem Stanisława Augusta znajdujące się w posiadaniu rodziny Louisa Lion de Lalande’a, jednego z bohaterów naszej publikacji, Francuza, ofi cera

nym", scharakteryzowano warunki prawno-ustrojowe rozwoju prasy, podstawy finansowe, organizację pracy redakcji i bazy drukarskiej.. Rozdział zawiera też tabele