• Nie Znaleziono Wyników

O przedmowie do "Ballad i romansów"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O przedmowie do "Ballad i romansów""

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

L. Sławomir Rogowski

O przedmowie do "Ballad i

romansów"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 42/3-4, 700-724

(2)

L. SŁAWOMIR ROGOWSKI

O PRZED M O W IE DO „BALLAD I ROMANSÓW”

N a Litwie rozwój społeczno-gospodarczy przebiegał nieco in a ­ czej niż w Królestwie Kongresowym. Nie mówiąc o zm ianach w sy­ tuacji prawnej chłopstwa i gminu szlacheckiego, trudno pom inąć różnicę zasadniczą. W niekorzystnych w arunkach w Królestwie rozwija się jednak przemysł i jego potrzeby są jedną z przyczyn kryzysu rządowego w r. 1821. Na Litwie rośnie układ kapitalistyczny wyłącznie w rolnictwie.

Dla ziem litewsko-białoruskich pewne znaczenie miało „o tw ar­ cie rynków zbytu dla zboża przez południowo-rosyjskie p o rty ” 1. W skutek wzrastającej towarowości zbóż coraz wyraźniejsza staw ała się konieczność jak najintensywniejszej eksploatacji upraw rolnych. Olbrzymie latyfundia m agnackie ulegają rozkładowi, k tó ry ogarnia także m ajątki kilkunastokluczowe. Szlachta w prowadzająca nowe m etody gospodarowania ostaje się przed zadłużeniem, zwiększa do­ chodowość posiadłości, ale zaczyna odczuwać b rak sił roboczych. W związku z ty m pozostają próby ustawowego zniesienia pod d ań ­ stwa, których ostatnim wyrazem jest rozsławiony przez burżuazyjną naukę sejmik gubernialny 1816 r. i które znalazły szerokie odbicie w ówczesnej publicystyce. Poza te tendencje „n ik t się dalej na Rusi i Litwie nie posunął w całym rozpatryw anym tu przeciągu czasu; omawiano je tylko w słowach mniej lub więcej odmiennych, p rz y ta ­ czając czasami nowe m otyw a albo raczej retorycznie je am pli­ fikując...” 2

Spostrzeżenie to, wbrew zresztą ogólnej tezie autora, u w y d at­ nia całą ograniczoność wileńskiego liberalizmu. Dążenia tego ruchu zmierzały właściwie do terytorialnego rozszerzenia „dobrodziejstw ” K odeksu Napoleona.

1 Jan R u t k o w s k i, Historia gospodarcza Polski, t. II, Poznań 1950, s. 54. 2 Piotr C h m ie lo w s k i, Liberalizm i obskurantyzm na Litwie i Busi

(3)

MICKIEWICZ JAKO K R Y T Y K 701

Niezależnie od sejmikowania i publicystyki, rozwój produkcji tow arow ej w rolnictwie musiał w starych ram ach ustrojow ych pro ­ wadzić do zwiększenia ciężarów pańszczyźnianych. Wywożonego zboża brakowało częstokroć dla chłopów, którzy głodem i pracą nad siły płacili za rozwój szlacheckiej gospodarki.

Także na Litwie mnożyły się lokalne b u n ty chłopskie, o szcze­ gólnym natężeniu i na większą skalę zwłaszcza лу r. 1812, kiedy zda­ rzały się wypadki krwawego wymierzania sprawiedliwości3. Na ogół m ożna tu mówić jednak, podobnie jak w Królestwie, jedynie o w y­ padkach biernego oporu.

Ten zasadniczy konflikt odbijał się w walkach ideologicznych o ty le tylko, że sym ptom y wzrastającego wyzysku chłopa były w y­ korzystyw ane w pełnej „h u m anitarnych” frazesów argum entacji liberałów. K eakcja feudalna, czyli tzw. obskuranci, widzieli w re ­ fo rm a to rs k ie liberałów re5Yolucyjność jakobińską. W alka z tą pseudorewolucyjnością toczyła się częściowo na drodze adm inistra­ cyjnej, głównie jednak w masce rehgijnej i antywolnom ularskiej. W olnomularstwo było ruchem złożonym i chociaż marszałek wspomnianego sejmiku, Körner, to wielki m istrz Loży Gorliwego Litw ina, a z masonerią byli zAyiązani niemal wszyscy ówcześni zwolennicy zniesienia poddaństw a, to jednak problem chłopski n a ­ rzucała ггесгулу18^с, a nie masoneria, polemika toczyła się także poza granicam i jej wpływu, do lóż należały wreszcie zarówno żywioły bardziej radykalne jak i bardziej wsteczne, które ruch wolnomularski w ykorzystyw ały w celu przywrócenia polskim p o ­ te n tato m rolnym ich posiadłości lh^vskich, naw et kosztem sлvobód ko nstytucyjnych K r ó le s k a 4. W każdym razie fakt, że przeciw wolnomularzom, лvciągającym do walki rozw ijającą się naukę mieszczańską, w ystępują wychowani pod skrzydłem caratu jezuici z całym zapasem teologicznej „w iedzy” , wymaga bliższego rozpa­ trzenia.

K am pania antym asońską rozwija się w ty m samym czasie, co w spom niany sejmik. Jej sens dem askują niektóre bardziej gorące wypowiedzi. Dla ks. Pohla wolnomularstwo „rów nając chłopa z m o­ narchą, purpurę z siermięgą, berło z kijem, i widocznie tym czasem znosi wszelkie poddaństw o, wprowadza nieokreśloną wolność, po d ­

3 H enryk M o ś c ic k i, Sprawa włościańska na Litw ie w pierwszej ćwierci

- X I X wieku, P o d z n a k i e m O r ła i P o g o n i , W arszawa 1915, s. 27.

4 Szym on A s k e n a z y , Łukasiński, t. I, W arszawa 1929, s. 176.

(4)

702 L. SŁAW OMIR ROGOW SKI

żega do b u n tu i rebelii” 5. Jakkolw iek bardzo przesadzona była to ocena i kostium stanowczo za obszerny dla ideologów pruskiej drogi rozwoju kapitalizm u, pragnących w ydobyć po prostu szlachtę z go­ spodarczego im pasu hasłam i tzw. „pracy organicznej” , to jednak nie była pozbawiona formalnego uzasadnienia. Oni rzeczywiście nawoływali: „w stąpm y do chałup nikczemnych, pod te ubogie i liche strzechy, gdzie w styd pokryw a straszną i dotkliwą nędzę” ; ale b y ­ najm niej nie w celu „zrównania p u rp u ry z siermięgą” . Chodziło tylko o wyciągnięcie odpowiedniego m orału z tego obrazu „p raw ­ dziwego cierpienia” , a m orał ten można by mniej więcej ta k wyło­ żyć: niechaj szlachta nie narzeka na zm iany i płynące z nich drobne dolegliwości, lecz weźmie się do „p racy ” , niech w ykorzystuje ko­ niunkturę, bogaci się6. W ileńskie Oświecenie rzeczywiście obstawTało przy świeckim szkolnictwie oraz niezależności nauki od teologii, ale bynajm niej nie zwalczało rehgii. „P otrzeba koniecznie religii” — głosi bezimienny au tor Słowa i rzeczy — ponieważ „jest dla każdego rękojm ią bezpieczeństwa osoby i m a ją tk u ” 7.

Nie było i nie mogło być zasadniczego rozdźwięku między szla­ ch tą zacofaną a szlachtą oświeconą. Uczniowie akadem ii połockiej ćwiczyh się w polemice z filozofią rewolucyjnej burżuazji, a J a n Śniadecki zapytuje w rozprawie apologetycznej O filozofii8:

Nazw iem yż filozofam i tych naczelników zbrodni i bezbożności w re­ wolucji, którzy się wyparli religii, sprawiedliwości i rozumu, żeby hańbili i uciskali własną ojczyznę i w yszli na zgorszenie i poczwary ludzkości?...

Polemiczna zaciętość obydwu obozów nie wypływała bezpośred­ nio z konfliktu klaso w-ego epoki.

Obóz inspirowany przez ohgarchów K rólestwa, daleki od wszel­ kiego rewolucjonizmu, rozwijał jednak nadbudow ę powstającej ekonomiki kapitahstycznej. Mimo całego swego oportunizm u p ra ­ cował jednak, obiektywnie rzecz biorąc, na korzyść układu k a p ita ­ listycznego, którego tendencje rozwojowe były sprzeczne z p an u ją­ cymi stosunkami. Odżegnując się od haseł przewrotowych, bronić

8 Andrzej P o h l, Prosta odpowiedź prostego chrześcijanina... na list rabina

lizbońskiego do rabina brzeskiego, W ilno 1817, cyt. wg St. P i g o n i a , K a m p a ­ n ia przeciwmasońska w Wilnie 1817 r., A t e n e u m W i l e ń s k i e , R. V III, s. 156.

• por. Justyn B i e s i e k i e r s k i , Niesprawiedliwie ludzie na swe troski

uskarżają się, T y g o d n i k W ile ń s k i, 1816, t. I, s. 200.

7 T y g o d n i k W ile ń s k i, 1820, t. X , s. 1.

8 Jan Ś n ia d e c k i , O filozofii, D z i e n n i k W i l e ń s k i , 1819, cyt. w g J . Ś n i a d e c k i e g o , P ism a rozmaite, t. IV, W ilno 1822, s. 57.

(5)

MICKIEWICZ JAKO K R Y T Y K ] 703

musiał D ’A lem berta i encyklopedystów. W yraźnie deklarował wprawdzie, że „My, szlachta, m am y ziemię, a chłopi zawsze onę n a wyżywdenie siebie i nas upraw iać m uszą” 9. Ale zarazem nam awiał: „dajm yż m u [tj. chłopu]... prawdziwą swobodę” 10.

Związany w pewien sposób z nurtem historycznego rozwoju obóz liberałów skupiał w swych szeregach ludzi, którzy w różny spo­ sób przekraczali jego horyzonty. Epoka omawiana nie znała orga­ nizacji zw artych i jednolitych, ty p u partii politycznej. Niejednolite były grupy, skupione dokoła czasopism o niewielkim nakładzie rozprow adzanym między czytelników- różnych zapatryw ań. D z ie n ­ n ik W i le ń s k i i T y g o d n ik , od roku 1817 bojowe organy wileń­ skiego Oświecenia, drukow-ały także artykuły obskuranckie. Ale nie to jest ważne. Isto tn e jest to, że to polityka wydawnicza np. T y ­ g o d n i k a W ile ń s k ie g o , naw iązująca do postępowych tradycji Oświecenia i renesansu (Babelais, Boccaccio), nie zam ykała łamów przed pióram i radykalniejszym i. Tu drukowano krążące dotych­ czas w odpisach wiersze Ja k u b a Jasińskiego, tu drukowano utw ory Gadona i N arb u tta , obnażające ogrom nędzy mas chłopskich. Na tle konkretnego program u społecznego utw ory te nie przedstawiały się groźnie, bo należały do arsenału środków walki o przejście od feudalnego do kapitahstycznego ty p u własności bez likwidacji ob­ szarnika, k tó ry pozostaje nadal zasadniczą figurą wsi. Nie można jednak odmówić pewnej racji księdzu Korzeniewskiemu, k tó ry bo­ lał nad tym , że „hołota lubi czytać takie m aksym y” 11. Jeżeli w ogóle do niej docierały, to istotnie mogły się podobać.

Obok pozornie sprzecznych a zgodnych w podstawowych kwe­ stiach społecznych nurtów ideologii Oświecenia i obskurantyzm u, złączonych nienawiścią do rewolucji francuskiej, odnaleźć można ślady n u rtu radykalniejszego. W olnomularstwo atakowano nie tylko z pozycji jezuickich. Świetną w swej satyrycznej formie kry ty k ę masonerii z lewa zawiera przedrukow ana przez Małachowskiego- Łempickiego anonimowa Delegacja. J e s t to instrukcja masońska, której ironiczne wskazówki doskonale odzwierciedlają klasową treść wolnomularstwa:

N ie zważajcie, mili bracia, na złośliwe ludzkie języki, ale zaufani w sum ieniu swoim, pracujcie wytrw ale dla dobra Zakonu naszego, to jest, kiedy braknie już wam na winie, to pijcie choć wódkę prostą, kiedy nie 9 Henryk M o ś c ic k i, op. cit. s. 49.

10 ibidem.

11 A lojzy K o r z e n ie w s k i , Odpowiedź Izaaka, W ilno 1817.

(6)

7 0 4 L. SŁAW OMIR ROGOW SKI

możecie brać po 150 czerwonych złotych, bierzcie choć po 3, a tylko pra­ cujcie, nie ustaw ajcie i powiększajcie liczbę waszą. K iedy nie można o b y ­ w atelam i, to choć Żydami bogatym i, tylk o w ystrzegajcie się przyjm ować biegłych m iędzy nim i w rachunkach, b oby mogli nas do kalkulacji z lat przeszłych pociągnąć, od czego niech was, nas i następców naszych W ielki Świata Budownik zachowa. Takoż nie przyjm ujcie do Towarzystwa w a­ szego chłopów, bo lubo chłopi są nasi bracia, chrześcijanie, a pierwszym hasłem naszego Towarzystw a jest braterstwo, ale cóż, kiedy oni goli, na żadnych urzędach nie zasiadają, na sejm ikach nie kreskują, do czegóż się nam ci chłopi przydadzą, nie mają czym podatków zapłacić, a czym by za nasze patenta zapłacili? Tak sprawujcie się i ukryci w ciem nościach rozszerzajcie światło po kraju. Tylko nie przyjm ujcie projektu założenia szkoły Bankastra w D om u Dobroczynności, bobyście sam i na siebie broń ukuli. I tak w waszej stronie, chociaż niew ielu jest niepiśm iennych, a już przeciw wam piszą, a cóż to będzie, kiedy ich w szystkich swoim kosztem czytać i pisać, a broń Boże i- jeszcze rachować w yu czycie...12

Właśnie w okresie narastających walk między wspomnianymi obozami zawiązuje się Towarzystwo Filom atów. W pierwszym okresie istnienia ideologia tego związku mieści się na ogół w grani­ cach wileńskiego Oświecenia. „Celem naszym jest uczyć si'ę” — pi­ sał Mickiewicz w październiku 1817 r . 13. To brzm i niewinnie, ale w tym okresie i w ustach studentów uniw ersytetu wileńskiego to znaczy: przysw ajać sobie dorobek myśli mieszczańskiej.

Mickiewicz był filom atą o najszerszych horyzontach. Jego wol- terianizm godził nie tylko w molnów, eunuchów, derwiszów, „ssą­ cych krew... lu d u” , ale w samą fantasm agorię religijną, w samą „cu­ downość” . W projektach organizacyjnych młodego twórcy i k ry ­ ty k a, proponującego zakładanie klubów „dla dźwigania handlu, podniesienia rolnictwa, dla wspom agania funduszam i E dukacji...” odbija się nie tylko (jak chce K rid l14) „um ysł trzeźwy, praktyczny, człowiek wszechstronny, obejm ujący różne dziedziny życia społecz­ nego, zdający sobie sprawę z wagi... »oświecenia« ... i wartości czy­ sto ekonomicznych... niemal trzeźwy polityk...” Tam gdzie Mickie­ wicz podkreśla, że „samo Towarzystwo, Ucząc w to i klasę wstępną, z osób średniego stanu składać się pow inno...” , gdzie wysuwa po­ stu la t wciągania do klubów rzem ieślników 15, widać wyraźnie, jakie

12 Stanisław M a ł a c h o w s k i- Ł e m p ic k i, Wolnomularstwo na ziemiach da­

wnego W. K s . Litewskiego, Wilno 1930, s. 128.

13 Nieznane pism a A dam a Mickiewicza (1817 — 1823). Z archiwum F ilo­ m atów w ydał Józef K a ll e n b a c h , Kraków 1910, s. 3.

14 Manfred K r id l, Mickiewicz w świetle nieznanych pism, Warszawa 1910, s. 31.

(7)

MICKIEWICZ JAKO K R Y T Y K 705

miejsce w ówczesnych ruchach społecznych zajmował najradykal- niejszy z filomatów.

Staw iając na intensyfikację gospodarczą zacofanego k rajn biało­ ruskiego, k tó ra wówczas była w każdym w ypadku sprawą pewnego ukapitalistycznienia stosunków, Mickiewicz zachowuje zdecydowanie wrogą postaw ę wobec m agnaterii, podobnie jak Malewski, k tó ry podkreślał: „Towarzystwo z klasy średniej powstało i z niej nie chciałbym, aby kiedyś wychodziło. Żadnego m agnata ścierpieć by nie po trzeba” (1 Y 1819). Łącząc ten program coraz wyraźniej z tendencjam i narodowo-wyzwoleńczymi, ideologia filomacka w swej mickiewiczowskiej odmianie nabierała silnych akcentów anty- carskich i to decydowało o jej postępowości, daleko większej, niżby to wynikało z bezpośredniego zaplecza społecznego. Staw ała się ona natu raln y m wrogiem szlachty, zamożnej m agnaterii, na k tó ­ rej rząd carski opierał swe panowanie na Litwie; staw ała się n a tu ­ ralnym sprzymierzeńcem dążeń em ancypacyjnych chłopstwa b ia­ łoruskiego (stąd znamienne zainteresowania folklorystyczne u filo­ m atów i Mickiewicza). Ale to jest już kw estią dalszych etapów rozwojowych.

Tendencje „liberalne” i wrszelkie dążenia, prowadzące w osta­ tecznym w yniku k u przyłączeniu Litw y do Królestwa, były wy­ korzystyw ane i opanowywane, jak wspomniałem, przez czartorysz- czyznę i filomaci byli z nią w kontakcie, jak dowodzi W ładysław Mickiewicz16. Jeszcze w roku 1819 Mickiewicz, snując wspomniane plany gospodarczego podniesienia Wileńszczyzny, dopuszczał, jako obwarowaną szeregiem ochronnych zastrzeżeń ostateczność, k o n tak t z m agnaterią. W stanow isku tym odzwierciedlały się sprzeczności sytuacji polskich w arstw średnich na Litwie, gminu szlacheckiego i elementów plebejskich. U kapitalistycznienie stosunków7 otwie­ rałoby przed nimi pewTne perspektyw y awansu społecznego17, zwłaszcza gdyby w7 parze z nim szło zniesienie feudalnej przemocy caratu. Ale ty p rozwoju kapitalizm u, w k tó ry zaczynała wstępo­ wać wówczas E uropa wschodnia, bynajm niej nie stw arzał pomyśl­ nych warunków dla drobnej własności szlacheckiej czy chłopskiej. W miarę nastaw iania się folwrarków na produkcję tow7arow7ą rosła

18 W ładysław M i c k ie w ic z , Żywot Adam a Mickiewicza, t. I. Poznań 1890, s. 65.

17 por. H enryk M a r k i e w i c z , Materializm historyczny a nauka o litera­

(8)

70() L. SŁAW OMIR ROGOW SKI

cena ziemi i skłaniała bogacącą się szlachtę do powiększania po­ siadłości nie tylko kosztem gruntów chłopskich, lecz także kosztem własnej klasy, kosztem obezwładnionych lichwiarskimi m achina­ cjam i drobnych właścicieli szlacheckich. Były to jeszcze przed po­ w staniem w ypadki raczej sporadyczne i póki polityka A leksandra I łudziła liberalizmem, ta strona nierewolucyjnej drogi przeobrażeń kapitahstycznych nie rzucała się w oczy. K iedy jednak pod w pły­ wem fali rewolucyjnych zaburzeń, któ ra przebiegła E uropę i Bosję około roku 1820, nastąpił zdecydowanie reakcyjny zwrot лу cłrwiej- nej polityce caratu, kiedy walka w obronie k onstytucji .zeszła częściowo w podziemia, kiedy Avreszcie poczęły załamywać się kon­ cepcje глуо1епшколу Czartoryskiego, w dobie represji politycznych, które nie hamowały tem pa „pracy organicznej” , jasno ukazały się ujem ne strony przeobrażeń, nie zm niejszających, lecz zwiększają­ cych ucisk mas ludowych.

Mniej więcej w ty m samym czasie legalna masoneria staje się odskocznią różnych ugrupoAvań konspiracyjnych, pow staje W olno­ m ularstw o Narodowe, z którego Avyloni się Towarzystwo P a trio ­ tyczne. Filom aci wchodzą w k o n ta k t z tym i organizacjami, ta k jak poprzednio mieli łączność personalną z m asonerią litewską.

Przed rokiem .1820 Mickiewicz jako k ry ty k nie przekracza gra­ nic Avspôlczesnej mu postaci ideologii Oświecenia. Jed n ak zaryso­ w ują się już wówczas w jego wypracowaniach krytycznych tenden­ cje sprzeczne z antyrealistyczną i pozornie apolityczną estetyką pseudoklasyczną. M ickiewicz-krytyk nigdy nie zapom ina podkreślać z uznaniem patriotycznych i politycznych akcentów omaAvianych utworów. W arto wspomnieć, że dla powodzenia „ d ram ” Avystawianych w WarszaAvie AYtrącano do tekstu takie właśnie aluzje18, które avrów­

nej mierze zachwycały młodego Mickiewicza co i gm inną paradyzow ą publiczność T eatru NarodoAvego. Mickiewicz dużą wagę przyw ią­ zywał do praw dy historycznej, skłaniał się ku ewolucyjnemu ujęciu problem u gatunków literackich, był na drodze do zrozumienia spo­ łeczno-pohtycznej isto ty takiej kategorii estetycznej, jak wznio­ słość. № e odrzucając zasadniczej opozycji estetyki pseudoklasycz- nej, dla której to, co piękne, miało swój biegun przeciwny av tym ,

co gminne, ludowe, Mickiewicz naruszył tę opozycję, w ypowiadając się przeciAV poezji uczonej, elitarnej, niedostępnej dla szerokiego

18 Bohdan K o r z e n ie w s k i , Drama w warszawskim Teatrze Narodowym

(9)

MICKIEWICZ JAKO K R Y T Y K 707

ogółu. A więc M ickiewicza-krytyka cechowały te same w swej isto ­ cie sprzeczności, co Mickiewicza-polityka, k tó ry zwracając się ku elementom plebejskim nie odrzucał także współpracy z m ag n aterią19.

Zwrot w polityce Aleksandra, wywołany obawą przed w zra­ stającym i siłami liberalno-dem okratycznym i i podyktow any przez interesy własności feudalnej, odbił się na sytuacji Polski i ziem litew- sko-białoruskich w ten sposób, że zlikwidował złudzenia „postępo­ wej” szlachty co do możhwości ustawowego stworzenia rynku pracy najem nej, zam knął perspektyw y rozwoju samodzielnych in sty ty cji państwowych, w płynął na zacieśnienie sojuszu feudalno-burżuazyj- nego.

Była to zm iana przede wszystkim na niekorzyść chłopów, ponie­ waż zwiększanie ciężarów pańszczyźnianych staje się odtąd jedyną drogą „postępu” gospodarczego w rolnictwie. Miała ona ujem ne znaczenie także dla drobnej szlachty (zawodowych urzędników i wojskowych), zepchniętej tą przem ianą do kategorii ludności nie­ potrzebnej. Tak właśnie przedstawia się skład społeczny nieszczęśli­ wych w ogłoszonym w roku 1820 utworze Żylińskiego pt. Nędze

życia ludzkiego20. Zamożna szlachta natom iast pędziła nadal żyw ot

beztroski, korzystając z plonów pracy uciemiężonego wieśniaka. W ilno arystokratyczne było „ludne, świetne, zamożne, ożywione teatram i, koncertam i, balam i i obiadami... co wieczór można było się wesoło zabawić, przyszedłszy gdziekolwiek ze zwyczajną w izytą” . W dzień zajmowano się in teresam i21.

Bozwój społeczny Polski i Litw y w początkach X IX w. łączył w sobie barbarzyństw o feudalizm u z wrogimi człowiekowi, zuboża­ jącym i tendencjam i rozwijającego się układu kapitalistycznego (mimo znacznych różnic).

Ludzi zmuszonych do zarobkowania wchłaniała bez reszty roz­ rastająca się m achina pracy na rzecz bogacącej się szlachty, na k tó ­ rej usługach była państwowość zarówno K rólestw a jak i całej car­ skiej Bosji. Cenzura estetyczna i cenzura polityczna tłum iły wszelką samodzielniej szą myśl.

Mickiewicz zaczynał sobie zdawać sprawę z tych procesów. TJ progu wejścia filomatów w nową fazę, w okres rozwijania rewolu­

19 Nieznane pism a A . Mickiewicza, wyd. J. K a l l e n b a c h , s. 43, 44. 20 T y g o d n i k W i l e ń s k i , t. X , s. 375.

21 Gabriela P u z y n i n a , W Wilnie i w dworach litewskich. W yd. H. M o ś c i e k i , W ilno (1928), s. 182.

(10)

708 L. SŁAW OM IR ROGOW SKI

cyjnego program u i rozszerzania wpływów, rzuca poeta w prze­ mowie do Czeczota (12 I 1819) głęboko uzasadnione oskarżenie:

j ...włożone kajdany na dusze i na serca nasze. K ażdy z osobna pracu­

jąc, choćby z najgorętszą chęcią, kiedy wszędzie napotyka zaw ady, a n i­ gdzie pom ocy, prześladowany od ludzi, którym nie widzi oparcia się sp o­ sobu. T r u d z o n y p r a c ą , k t ó r e j n ie w i d z i p o ż y t k u , kiedy mu za ­ braniają działać, kiedy przeszkoda w działaniu zabrania m yśleć — prze­ staje b yć człow iekiem ...22

-Tego rodzaju postaw a ideowa przekraczała granice w spółpracują­ cego z caratem obozu „pracy organicznej” 23, ale zawierała także w za­ lążku te elementy, które później Mickiewicza, poetę i k ry ty k a, po­ staw ią w pewnej sprzeczności z kołam i spiskowców, przygotow u­ jących rewolucję konserw atyw ną 1830 r.

Okres zwiększającego się ucisku carskiego, okres zwężania się perspektyw i bazy społecznej Oświecenia był dla Mickiewicza okre­ sem wzbogacenia się jego społecznych doświadczeń, które rozsa­ dzały i przekształcały ideologię filomatyzmu.

O przem ianach ideowych Mickiewicza świadczy korespondencja z lat, w których powstawały wydane w r. 1822 utw ory. Coraz częstszo stają się wypowiedzi świadczące o rozumieniu bezsensowności rozsła­ wiania pracy i „oświecenia” w w arunkach wzmagającego się klasowego wyzysku. W liście do Jeżowskiego młody nauczyciel kowieński pisał:

Jeszcze od początku mego życia literackiego ty le pracy nigdy nie miałem. Ale co najważniejsze, korzyści stąd niewielkie... Cała szkoła zda się, że umiera albo zasypia, każdy uczeń gada cicho, lękliwie i powoli, każdy nauczyciel to samo. U bóstw o w powiecie i szkole ostatnie; w w y ż ­ szej klasie... jeden tylko w łasnym utrzym uje się kosztem , reszta żyje z gu- wernerii i przym uszona, w yszedłszy ze szkół, chleba szukać.

I pracow ać bez nijakiej korzyści, bez przyszłości. Zwraca uwagę zro­ zum iała „burżuazyjność” pojęć o korzyści z pracy, o lepszej p rzy ­ szłości. Ale zwraca także uwagę protest przeciw układowi stosunków unicestwiającem u talen ty w zarodku, rozum ienia funkcji aktualnych form ahenacji człowieka. Zwykły list odbił zjawiska typowe. Mickie­ wicz zajmował się w ty m czasie studiam i estetycznym i. Zam ierzał naw et napisać podręcznik estetyki. E ru d y cja poety w ty m zakresie, zanalizowana szeroko zwłaszcza w pracach Chmielowskiego i

Ży-22 Nieznane pism a A . Mickiewicza, w yd. J. K a lle n b a c h , s. 94.

23 Zdzisław L ib e r a , Publicystyka liberalizmu polskiego, M a t e r ia ły d o N a u c z a n i a H i s t o r i i L i t e r a t u r y P o l s k i e j , W arszawa 1950, s. 7 i n.

(11)

M ICKIEW ICZ JAKO K R Y T Y K 709

czyńskiego, jest im ponująca. Prace te jednak, prowadzone na fu n ­ damencie teorii naśladownictwa, zajm ują się jedynie dokum entacją zależności poszczególnych sądów krytycznych Mickiewicza od są­ dów Eschenburga, Sulzera, Bouterweka, Schleglów, Mme de Staël itp . Nie są to badania pozbawione pewnej wartości, chociaż nie a n a ­ lizują przyczyn zapożyczeń i w ykazując względną tożsamość nie­ których tez nie podkreślają różnic w tendencji i funkcji społecznej system u źródła i system u korzystającego z zapożyczeń. Gorzej je-, szcze, jeżeli we wpływach d o p atru ją się siły napędowej rozwoju este­ ty k i Mickiewicza. I ta k Życzyński, w ślad za Grabowskim, widzi p rzy ­ czynę różnic między przedm ową z r. 1822 O poezji romantycznej a rozpraw ą O krytykach i recenzentach warszawskich z r. 1829 w tym , że miejsce Bouterw eka jako naukowego au to ry tetu Mickiewicza zajęli Schleglowie. Tymczasem, niezależnie od niedostateczności tych tłum aczeń z p u n k tu widzenia osiągnięć innych nauk o społe­ czeństwie, hipotezę rozbija nowy m ateriał faktyczny. Mickiewicz znał A. W. Schlegla nie, ja k chce Chmielowski, od r. 1827^ ale już w tedy, gdy pisał swą pierwszą drukow aną recenzję w duchu klasy - cystycznym. W w ypracow aniu filomackim z m arca 1818 r. (odna­ lezionym w r. 1936, a ogłoszonym w r. 191525) powołuje się na A. W. Schlegla. Poza ty m w arto wspomnieć, że Schlegla znaU już Iksowie, korzystali zeń w r. 1816, a jednak byli dalecy od rom antyzm u.

Z F ryderyka Schlegla dużo korzystał Brodziński. Schleglów, B ou­

terw eka i Yillemaina zna wreszcie i cytuje W incenty Niemojowski w r. 1830 wyciągając z ich prac wnioski, które um acniają go w przekonaniu, iż Sonety krymskie, Dziady i niektóre z B a l­

lad są dowodem smutnego zwichnięcia niewątphwego skądinąd t a ­

lentu poetyckiego. Dlatego też nie wpływy obcych teorii należy uznać za decydujące. Źródła przem ian estetyczno-krytycznych p o ­ glądów Mickiewicza są tożsam e w swej istocie z przyczynam i d eter­ m inującym i rozwój jego twórczości poetyckiej i działalności poli­ tycznej. Prace krytyczne Mickiewicza to ru ją drogę jego poezjom, uogólniają ich poznawczy dorobek i w nich znajdują one swe p ra k ­ tyczne potwierdzenie.

Bodzącej się bazie pruskiej drogi rozwoju kapitalizm u służyła filozofia i estetyka Oświecenia, pozbawiona swego rewolucyjnego

24 Adam M i c k ie w ic z , Poezje, w yd. Piotr C h m ie lo w s k i, W arszawa 1899, s. 39.

25 TJwagi nad pismem pod tytułem ,,Początek i postąp poezji dramatycznej

(12)

710 L. SŁAW OMIR ROGOWSKI

ostrza. .W ówczesnych w arunkach politycznych zbliżał szlachtę i góry mieszczańskie proces pierwotnej akum ulacji. Wspólne za­ biegi dokoła usunięcia nadużyć ustroju feudalnego i grom adzenia bogactw były słuszne z p u n k tu widzenia ówczesnej złożonej ekono­ miki. Jeżeli jednak chodzi o tendencje rozwojowe, to ideologia kon- serwatywno-feudalna staw ać się musiała coraz bardziej irracjonalna w miarę wzrostu sił układu kapitahstycznego, podczas gdy ideologia •gór mieszczańskich i korzystających z rozwoju kapitalizm u w rolnic­

twie ziemian musiała krzepnąć w empiryzmie i m etafizycznym racjo­ nalizmie. Równocześnie bowiem z rozwojem nowej bazy kapitalistycz­ nej rozwijały się także wewnętrzne jej sprzeczności. Im mniej rozwi­ nięta była nowa ekonomika, ty m bardziej zalążkowy był charakter tych sprzeczności i w konsekwencji ty m mniej formalnej słuszności miały protesty wyzyskiwanych. R uchy ich, dążenia i b u n ty naw et były niedojrzałe i chociaż do nich należała przyszłość, chociaż one odkry­ wały to, co było najnowsze w rozwoju i najbardziej postępowe, ich ideologia była sprzeczna z aktualnie panującym i praw am i eko­ nomiki, była „irracjonalna” . Była to jednak irracjonalność biegu­ nowo przeciwstawna irracjonalizmowi obskurantów . Ten w yrastał z degeneracji i rozkładu, ta m ten z niedojrzałości i tragizm u.

Program owy wiersz pierwszego zbiorku Romantyczność, można poprawnie interpretow ać tylko w powiązaniu z prawidłowościami epoki. S ytuacja fabularna („część n arracy jn a” Kamykowskiego) je st w nim przesłanką dla lakonicznego m anifestu estetycznego i od właściwego zrozumienia tegoż zależy w dużej mierze ocena pierw­ szego rom antycznego w ystąpienia Mickiewicza.

Postawie mędrca, k tó ry jest powszechnie uznanym porte-parole Śniadeckiego, przeciwstawia poeta swój pogląd:

D ziew czyna czuje — odpowiadam skromnie — A gawiedź wierzy głęboko;

Czucie i wiara więcej m ówią do mnie Niż Mędrca szkiełko i oko.

Czy jest to przeciwstawienie materializm owi Oświecenia ugrunto­ wanej na wierze i uczuciu „m ądrości” religijnej w kostium ie zabo­ bonów ludowych, postawie naukowca — postaw y wierzącego?

Czy są to rzeczywiście „niedołężności i brednie przywołane z wie­ ków grubiaństw a, łatwowierności i zabobonu” , których ta k bardzo obawiał się Śniadecki?

Czy może „Mickiewicz wziął za bohaterkę obłąkaną z miłości dziewczynę z ludu i umieścił w środowisku »gawiedzi wierzącej głę­

(13)

MICKIEWICZ JAKO K R Y T Y K 711

boko«, ja k gdyby trzym ając się przepisu poetyki M armontela, któ ry »radził«... poetom chcącym dla celów artystycznych wyzyskać cu­ downość pochodzenia mitologicznego lub magicznego, aby tem at brali z czasów lub miejsca, kiedy w te cuda wierzono” ? 26

Pierwszy pogląd wynika z błędnego odczytania utw oru, dwa po­ zostałe nie odróżniają jego elementów konstytutyw nych i konseku- tyw nych, ideologii i stylu.

Budowa Romantyczności jest tego rodzaju, że nie do pomyślenia byłoby zakończenie z gruntu odmienne od tego, które znam y z osta­ tecznej redakcji. U tw ór m a określony sens polemiczny, także bez tego zakończenia, które niczego nie dodaje nowego, a jedynie pre­ cyzuje i explicite formułuje jego tzw. wydźwięk ideowy. Bękopis tego wiersza przekazał nam kilka zakończeń. N iektóre z nich są przekreślone, inne pozostawione ja k gdyby do wyboru. Bękopis prze­ kazał nam ślady pracy poety nad wydoskonaleniem formuły kon­ trastującej jego stanowisko ze stanowiskiem tej klasy, k tórą re­ prezentow ał Śniadecki. Zam iast cytowanego fragm entu rękopis posiada cztery inne redakcje. N ajbardziej interesująca jest nastę­ pująca:

Dziew czyna czuje, ty nauczasz dumnie — Rzekłem w estchnąwszy głęboko. — Łzy ludu więcej mają wiary u mnie N iźli mędrca szkło i oko27.

Żadna z czterech modyfikacji nie zmienia estetycznego znacze­ nia utw oru, tj. wiersz we wszystkich redakcjach pełnią środków artystycznych mówi o obiektywnej społecznej rzeczywistości to samo. W żadnej wersji nie m a akcentów religijnych. Przeciwnie, tam gdzie k o ntek st pozwala stwierdzić bliskoznaczność wyrażeń, okazuje się, że „czucie i w iara” to artystyczny synonim zw rotu „łzy lu du ” . P odm iot Uryczny wprawdzie „płacze i mówi pacierze” , ale te p a ­ cierze są rekw izytem (m ającym obyczajowe uzasadnienie) i albo nie m ają żadnego absolutnie wpływu na przebieg zdarzeń, albo — ja k np. w Powrocie taty — nie one wywołują zwrot, lecz wspomnienie i ludzkie uczucia osób stojących poza nawiasem społeczeństwa.

Romantyczność nie jest wyrazem rozczarowania wobec irreligij-

nej ideologii Oświecenia, nie jest program em zw rotu do wyobrażeń

26 W acław K u b a c k i, Pierwiosnki romantyzmu polskiego, Kraków 1949, s. 7. 27 Nieznane pism a A . Mickiewicza, wyd. J. K a l l e n b a c h , Kraków 1910, s. 322 — 328, oraz podobizna autografu tamże.

(14)

712 L. SŁAW OM IR ROGOW SKI]

średniowiecznych i nie jest próbą wyciągnięcia skrajnej konsekwen­ cji z pewnej mieszczańskiej poetyki. Romantyczność dem onstruje

ad oculos granice ideologii Oświecenia, którego reprezentant umie

dostrzec problem atykę pozagrobowej zjawy, a nie może zrozumieć głębokiego, ludzkiego nieszczęścia przejawiającego się w tej formie. Nie je st rzeczą przypadku, że mniej więcej dokładnie została okre­ ślona społeczna kategoria tych, co cierpią i czują, ale samo cierpie­ nie m a charakter ogólny w swej istocie, nie związany z ty m faktem , inaczej mówiąc: historyczny jest podm iot cierpienia, a nie samo cierpienie. Zafałszowanie to akcentuje nie tyle konkretny społeczny ucisk, ile człowieczeństwo dołów społecznych, przełam ując klasowe rygory m itu tragicznego. E om antyczny p ro test poety przeciw ówczes­ nej rzeczywistości wyraża się tu w formie uogólnionej. Historyczne, społeczne m om enty tego protestu podnoszą pozostałe utw ory pierw­ szego i drugiego tom iku. Zawsze jednak uciskany chłop czy drobny, schłopiały szlachcic to przede wszystkim człowiek, a nie skrzywdzony żywiciel pan ów 28. I to właśnie sprawia, że nie mówiąc o Dziadach,

Ballady i romanse były radykalniejsze i bardziej nie do przyjęcia

w sferach panujących niż utw ory Gadonów, N arbuttów , Żylińskich, niż satyry szubrawców (np. Machina do bicia chłopów, 1817) lub rozpraw y Twardowskiego (O teraźniejszym stanie oświecenia pospól­

stwa, 1819) czy Paszkiewicza (Co było dotychczas i co jest na prze­ szkodzie dźwignięciu się rolnictwa, 1815). W szystkie te filowłościań-

skie wypowiedzi dają wprawdzie dosadniejszy obraz ucisku chłopa, ale nie naruszają uświęconych dogmatów klasowego myślenia, ape­ lu ją do pańskiej „filantropii” , do pańskiego, dobrze zrozumianego interesu, o usunięcie nadużyć, któ re mogłyby zachwiać ustrojem . Lud Ballad i romansów to nie tylko chłopi. Ale poetycki protest przeciw ideologii sojuszu feudalno-burżuazyjnego29, k ry ty k a pod­ staw tej ideologii z pozycji w szerokim tego słowa znaczeniu drobno- mieszczaliskich w swym pogłębieniu poznawczym i bezkompro- misowości musiała zbliżać się do postaw y mas chłopskich, do pu n k tu widzenia chłopa, k tó ry odmawiając wyjścia na pańskie, uciekając z pańskiej wsi, bu n tu jąc się przeciw rugom — w codziennej, ży­ ciowej praktyce naruszał nieludzkie więzy podwójnego wyzysku skazującego go na głód, nędzę, poniżenie i śmierć. Taka była ko­

28 Stefan Ż ó ł k ie w s k i , Aktualny etap walki o marksistowskie literaturo­

znawstwo w Polsce, T w ó r c z o ś ć , 1950, z. 6, s. 104 i n.

(15)

MICKIEWICZ JAK O K R Y T Y K 713

nieczność w ynikająca z fundam entalnych prawidłowości formacji. Zjawy, upiory, cały kostium mitologiczno-magiczny, kara, k tó ra dotyka złych panów po śmierci, to wierny odpowiednik poetycki realnej sytuacji mas ludowych, k tó re mogły się zdobyć na lokalne b u n ty i bierny opór, ale nie dojrzały jeszcze do rew olucji30.

Nowe wartości estetyczne m usiały przełamywać zubożające, za­ cieśniające poznawcze horyzonty tendencje ustroju, musiały być wyrazem protestu przeciw pozbawieniu ludzkich praw, przeciw o d ­ cięciu od historycznego bogactwa k u ltu ry ogromnej większości n a ­ ro d u 31. Mickiewicz jako tw órca nowych, rzeczywistych wartości estetycznych musiał stanąć w kolizji z panującym i teoriam i „este­ tycznym i” , musiał toczyć walkę z dorywczymi i stałym i działaczami n a polu k ry ty k i literackiej, z funkcjonariuszam i „państw a lite­ rackiego” , z całym tym aparatem panow ania klasowego w dziedzi­ nie myśli. Twórczość rom antyczna poety nie była w ywołana faktem , że „nowi czytelnicy... drobna i zaściankowa szlachta, nie mówiąc już o służących i pokojowych, nie mogli smakować w twórczości, jaką upraw iali przedstawiciele ocalałego z narodowej k atastro fy zamożniejszego ziemiaństwa, żyjącego ideałam i przedrewolucyjnej, arystokratycznej F ra n cji” 32. Nie zgodność z sarmackimi gustam i gminu, lecz wartości poznawcze i ideowa wymowa zadecydowały 0 tym , że Ballady i romanse nie podobały się L. Borowskiemu, śmie­ szyły J a n a Chodźkę, „człowieka wyższego” , wywoływały zdziwienie 1 lekceważenie nadwornego księgarza liberałów — Zawadzkiego. „Pierw szym człowiekiem, którem u szczerze podobały się te poezje, był drukujący je zecer; nazyw ał się Bończyk” 33.

Ten zwrot do ludu, m ający udokum entow ane efekty, nie polegał jednak na sam ym ograniczeniu adresu społecznego. Taka literatu ra „ludow a” istniała, jak wspomniałem, przed wystąpieniem Mickie­ wicza i później, aż do naszych czasów. W r. 1803 zachwalał tego ty p u utw ory ksiądz biskup Woronicz, ponieważ „mogą na śhczne obroty przelania ludowi prawdziwej moralności szczęśliwie naprow adzić” 31.

30 zob. W . K u b a c k i , Pierwiosnki, 8. 161.

81 por. Henri L e f è b v r e , Wstęp do estetyki, M a t e r i a ł y d o s t u d i ó w i d y s k u s j i , P IS , 1950, z. 3 — 4, s. 204 — 220.

32 W acław K u b a c k i, Pierwiosnki, s. 9.

33 W ładysław M i c k ie w ic z , Żywot A d a m a Mickiewicza, t. I, s. 89. 34 Jan Paw eł W o r o n ic z , Dzieła poetyczne, w yd. J. N . B o b r o w ic z , Lipsk 1853, t. III, s. 31.

(16)

714 L. SŁAW OMIR ROGOW SKI

Mickiewicz nie rezygnował z ogólnonarodowego znaczenia swej poezji, ale rozumiał istotę tej powstającej n a jego oczach nowej k a ­ tegorii historycznej, rozumiał, że hasło poezji narodowej to hasło rozszerzenia się społecznej bazy literatu ry , a w konsekwencji — reahzm .

Ballady i romanse były rewolucją w poezji polskiej. Przedmowa 0 poezji romantycznej była rewolucją w polskiej krytyce literackiej

1 estetyce. Była uzasadnieniem i sformułowaniem program u poetyc­ kiego Mickiewicza, ale treść program u i m e t o d a jego uzasadnienia składały pierwsze podwaliny nowej rewolucyjnej krytyki. Jeżeli zważymy, że około r. 1820 Mickiewicz zwierzał się w hstach z za­ m iaru wyciągnięcia dla estetyki wniosków z materialistycznej etyki H elvetiusa, że studiował potępione przez państwo i Kościół De

V esprit pom ijając milczeniem pobożne ostrzeżenia Jeżowskiego

( T r e tia k ) , to oczywiste się stanie, że poecie nieobce były tenden­ cje unaukowienia dyscyphn norm atyw nych. P o stulat ludowości nie był dlań postulatem lenartowiczowskim przem awiania „jak prostak do p ro stak a” . Gminność była u Mickiewicza nie spłyceniem, lecz wzbogaceniem twórczości, jej urealistycżnieniem. Dlatego też uza­ sadniając swój program poetycki nie m usiał powoływać się na m eta­ fizyczne fantazje i nieszczere zachwyty, lecz w pełni mógł korzystać z pozytywnego dorobku postępowej hum anistyki Oświecenia i jej kontynuatorów . W ty m tkw i przyczyna pozornie paradoksalnej sytuacji: poezja „upiorów ” otrzym ała racjonalne uzasadnienie teo­ retyczne.

Przedmowa do wileńskiego w ydania poezji była świtem reali­ stycznej k ry ty k i w Polsce. Term in „ k ry ty k a realistyczna” nie ozna­ cza w ty m w ypadku jedynie krytyki, k tó ra walczy o realistyczną twórczość. Sądy krytyczne, recenzje, eseje, przedmowy, polemiki, rozpraw y i monografie są wytw oram i działalności poznawczej, której przedm iotem są procesy literackie lub ich poszczególne etapy, p u n k ty węzłowe. Procesy literackie są fragm entam i przem ian świadomości społecznej. Pokazać je takim i, jakim i są w istocie, bez żadnych po­ stronnych dodatków, to znaczy pokazać je w pełni ich zależności od całokształtu m aterialnych i ideologicznych warunków, w ich zw rotnym wpływie na bazę ekonomiczną. K ry ty k a hteracka jest tym bardziej realistyczna, im wierniej odzwierciedla w inform acjach, uogólnieniach, postulatach i ocenach rzeczywisty przebieg rozwoju literackiego, jego siły napędowe i wpływ społeczny.

(17)

M ICKIEW ICZ JAKO K R Y T Y K 715

N a szczególną uwagę zasługuje m etoda, k tó rą posługuje się Mic­ kiewicz, by uzasadnić swoje wystąpienie. Niewątpliwie nie on od­ krył zależność poezji od całokształtu ku ltu ry danego narodu, od tak zwanego ducha narodowego, obyczajowości, instytucji politycz- nych, praw nych itp. W Polsce tezę tę uznawał Groddeck, popula­ ryzował Brodziński i Borowski. Należała ona do arsenału ówczesnej k ry ty k i mieszczańskiej. Mickiewicz korzysta z prac tych poprzed­ ników, ale wnosi element nowy, w ty m pierwszym w ystąpieniu nie­ zupełnie jeszcze sprecyzowany i nie rozwinięty, niemniej jednak posuwający sprawy dość daleko naprzód.

Zadanie to mógł wypełnić w dwojaki sposób. Byłoby w zasadzie możhwe wykazać, że nowa poezja spełnia podstawowe w ym agania panującej poetyki, że zatem ocena pozytyw na tych utworów dałaby się wydedukować z tw ierdzeń o zgodności ich z uznanym i norm am i estetycznym i. Że ta k a możliwość napraw dę istniała, dowiodły b a ­ dania Kubackiego. Sposób ten m usiałby zatrzeć rzeczywiste now a­ torstw o poety, kontynuow ałby m ityzację procesów literackich, któ ra ani nie była rzeczywistym wartościom estetycznym potrzebna, ani by im na dobre nie wyszła.

Mickiewicz obiera inną drogę: „zam iast bronienia poezji rom an­ tycznej, wywiodę jej początek... A więc nie trzeba wykazywać jakiejś adeąuatio rei et appetitus, formalnej poprawności utworów, fak tu spełniania przez nie w ym agań dobrego sm aku czy innych dyspozycji estetycznych (z słowiańskim charakterem Brodzińskiego włącznie). Trzeba po prostu udowodnić, że „rodzaj poezji rom an­ tycznym zwany powstał, doskonalił się i na udzielny, w sobie skoń­ czony ukształcił się nareszcie” . W ty m celu „należy poszukiwać zwy­ czajnej zawisłości i następstw a zdarzeń...”

Przełom został dokonany. M etoda k ry ty k i historycznej o trzy ­ m ała najkonsekw entniejsze sformułowanie. Nie z mniejszą lub większą dowolnością określana m ityczna powinność, system n ak a­ zów i zakazów wywiedziony z ahistorycznej n atu ry ludzkiej d eter­ m inuje zakres tego, co estetyczne; decyduje o ty m konieczność h i­ storyczna. J e s t to niewątpliwie m aterialistyczny element estetyki Mickiewiczowskiej. Oczywiście, nie można zapominać, że jest to tylko pewien element tej estetyki, że pogląd Mickiewicza na roz­ wój społeczeństw jest przednaukow y, że w uogólnieniach poeta- k ry ty k nie wychodzi poza najbliższe przyczyny przem ian tw órczo­ ści literackiej. „Za odm ianą uczuć, charakteru, opinii narodow ych

(18)

716 L. SŁAW OM IR ROGOW SKI

zachodzi odm iana w samej poezji, k tó ra najpewniejszym byw a znamieniem wiekowego usposobienia ludów ” . Tak brzm i u niego ogólne ujęcie praw zależności. Mimo to w szczegółowym wywodzie Mickiewicz kilkakrotnie dociera głębiej, do zagadnienia społecz­ nej bazy literatury.

Główną część przedmowy stanowi podówczas przegląd histo­ ryczny. Cechą charakterystyczną przeglądu Mickiewiczowskiego jest m etoda selekcji m ateriału historycznego bez względu na jego typowość. W ybrane fak ty poetyckie analizuje au to r z p u n k tu wi­ dzenia prawidłowości decydujących o ich rozwoju, rozkwicie i za­ niku. Jak ie to prawidłowości?

Poeci greccy — podsum owuje pierwszą analizę Mickiewicz — w n aj­ św ietniejszym okresie swojej sztuki zawsze śpiewali dla gminu; pienia ich b yły składem uczuć, m niemań, pam iątek narodowych, ozdobionych m y­ śleniem i w ydaniem przyjem nym ; w pływ ały więc silnie na utrzym anie, wzm acnianie, owszem kształcenie charakteru narodowego. N astępnie ze zm ianą okoliczności, gd y uczucia, charakter i energia narodu słabnąć p o­ częły, już to koleją czasu, już w pływ em cudzoziem ców, już przez klęski publiczne, utratę znaczenia i swobód krajowych, w tedy i talen t poetycki przestawał być w ielkim i poezja traciła dawny swój charakter i wysokie przeznaczenie. Poeci rozstawali się z ludem , nic już w p olityce nie znaczą­ cym i gardzonym , i przenosili się na dwory sam owładców, gdzie składali pochlebstwa lub też słabo, niesm acznie, więcej uczenie niż poetycko naśla­ dowali dawniejsze wzory klasyczne, jak przykłady poświadczają z wielu Ptolom euszów. Tym sposobem poezja, która była niegdyś potrzebą n a­ rodową, przeszła w zabawę erudytów i próżniaków 38.

O trzy la ta wcześniej zabrał głos w tej samej sprawie Brodziń­ ski. Pozornie charakterystyka poezji Greków jest ta k a sama jak u Mickiewicza.

[Sąd o poecie greckim ] nie zależał od w ładzy i gustu Meoenasa, ałe od całego ludu; stąd godność, umiarkowanie i powszechny z poezji p o ży ­ tek. Pochlebstw o nie kaziło lutni Pindara, bo głosił rycerza wprzód przez lud uwieńczonego, bo sam od ludu w ieńca oczekiwał. F ałszyw a skromność wielu teraźniejszych poetów, którą m ierność i dym pochlebczy zdobić usiłują, nie śmiała kłaść fałszu na ustach zachw yconego wieszcza: czuł on swoję godność, kiedy godnego przed godnym ludem opiewał. Eównież towarzyskość nadała greckiej poezji cechę wesołości i spokojności; lud przy tym , który rodzinnie z bogami być się m niemał pokrewnionym , tak

35 A. M i c k i e w i c z , O poezji romantycznej, P is m a e s t e t y c z n o - k r y t y - c z n e , w yd. Henryk Ż y c z y ń s k i ( B i b l i o t e k a N a r o d o w a , seria I, nr 79, Kraków 1924), s. 5 2 - 5 3 .

(19)

MICKIEWICZ JAKO K R Y T Y K 717

rozkoszne o przyszłości m ający wyobrażenie, musiał być sam ą wesołością, szczerością, odwagą i godnością n atch n ięty36.

Uderza od razu różnica stylu. Mickiewicz stara się wypowiadać ja k najściślej, wylicza przyczyny zmian, analizuje funkcję społeczną poezji okresu hellenistycznego i klasycznego. Brodzińskiego in tere­ sują cechy — że ta k powiem — emocjonalno-moralne twórczości greckiej w ogóle, nie tyle wyjaśnia, ile kontem pluje z pewnym za­ chw ytem sztukę grecką, owszem, na tle społecznym, ale to nie m a większego znaczenia. Tam żywy, ale ścisły tok myśU dyskursyw nej, tu obrazowość, metaforyczność, impresja. I nic dziwnego. D la Mic­ kiewicza poezja grecka jest pewnym etapem w historii literatu r i społeczeństw. Dla Brodzińskiego — em anacją ducha młodej ludz­ kości, płodem wieku złotej swobody, m item arkadyjskim . Brodziń­ ski widzi pewien związek między poezją a życiem zbiorowym, ale to jest dla niego kw estia przede wszystkim au to ry tetu estetycznego. K to miał prawo oceniać utw ory — oto jest pytanie.

Mickiewicz podkreśla znaczenie rozwoju u stroju politycznego. Kie szukajm y u niego wiedzy o skomplikowanej strukturze społe­ czeństwa niewolniczego. Niemniej jednak ludowość poezji greckiej jest dla Mickiewicza ludowością poezji wytworzonej i oddziaływa­ jącej w w arunkach dem okracji ateńskiej i w szerokiej bazie spo­ łecznej widzi przyczynę rozkw itu sztuki.

Tak pojętej poezji ludowej przeciwstawia poezję samowładców. Przeciwieństwo ujęte jest w kategoriach pohtycznych. Brodziński analogiczny proces widzi w przeciwieństwie poezji greckiej i rzy m ­ skiej, poezji dla ludu i poezji dla mecenasów. Bóżnicę ujm uje w k a ­ tegoriach znawstwa. Odmiennie korzystaU ze współczesnej im wiedzy hum anistycznej obaj krytycy. Głębsza analiza Mickiewicza prowadzi go do wniosku biegunowo różnego od konkluzji powierzchownych charak tery sty k Brodzińskiego. Ten ostatni związek poezji greckiej i rzymskiej jedynie w ty m widzi, że „wspólną greckiej była m ito ­ logia B zym ian” . Poza ty m podkreśla odmienność, oryginalność i większą dojrzałość literatu ry cesarstwa jako literatu ry narodu posiadającego „w najwyższym stopniu miłość wolności” . Mickiewicz i to zagadnienie analizuje historycznie:

...poezja grecka przem awiać zaczęła do uczucia rzymskiego; b yło to m ianowicie w czasie p o n i ż e n i a lu d u , a u s t a l e n i a s i ę p r z e w a g i

36 Kazimierz B r o d z i ń s k i , Pism a estełyczno-krytyczne, w yd. Aleksander Ł u c k i, W arszawa 1934, t. I, s. 11.

(20)

718 L. SŁAW OMIR ROGOW SKI

m o ż n y c h , dla których artykułem głównym poloru wyższego stała się też znajomość języka greckiego i literatury. [Pow stałą w tych warunkach literaturę tłum aczeń i naśladownictw czytała tylk o] k la s a m o ż n i e j ­ s z y c h , nader s z c z u p ł a c z ą s t k a n a r o d u . Tym sposobem w narodzie rzym skim nie było w łaściwie poezji, ho nie było poezji, która by w p ły ­ w ając na charakter i kulturę całego narodu dopełniać mogła była w łaści­ w ego jej przeznaczenia.

Brodziński był ideologiem gór mieszczańskich, które miały za­ pewnioną opiekę państw a, popierającego jeszcze w okresie K się­ stw a rozwój rzemiosła i handlu, a od r. 1820 stosującego politykę protekcyjną w stosunku do przemysłu. W tych w arunkach burżua- zja nasza nie widziała żadnej korzyści w rewolucyjnym przekształ­ ceniu ustroju. P olityka Mostowskiego, a ty m bardziej Lubeckiego całkowicie zaspokajała potrzeby tej klasy. Ideały dem okratyczne, narodowo-wyzwoleńcze, umieściła w sferze pięknych może, ale bez­ płodnych marzeń. Brodziński, poetycznie m alujący uroki greckiej młodości, staje się trzeźwy i surowy, gdy trzeba wyciągnąć wnioski praktyczne. „Grecy i n atu ra wzorami, ale Bzym ianie i sztuka n a ­ uczycielami naszymi być muszą. Do młodości pierwszych łatwo się przywiążemy, ale igrać z nimi już nam nie wolno” . Typowe dla k ry ­ ty k i konserwatywnej tego czasu połączenie oderwanej od historycz­ nej interpretacji oceny aprobującej z oceną apoproegmeniczną kry je wsteczną klasową treść. Mówiąc o poezji greckiej, napraw dę mówi Brodziński o literaturze okresu archaicznego i attyckiego, poezją rzym ską jest dlań literatu ra rzymskiego imperium . „Swoboda i ży­ cie bez troski, przez Horacego zalecane, zdają się być owocem doj­ rzalej, praktycznej filozofii” . Czyż różnił się Brodziński od m inistra Mostowskiego, k tó ry w mowie sejmowej, w r. 1820, oświadczył, że „wolność, już nie córka niedoli i rokoszu, ale wygodą i oświece­ niem ockniona, nie będzie oskarżana, iż sprowadza za sobą te su­ rowe i drażliwe obyczaje, te kaźnie okrutne, które często osławiły jej zwycięstwa i skaziły jej dobrodziejstw a” 37. T ak wygląda wolność w interpretacji ideologów sojuszu burżuazyjno-feudalnego, w sfor­ mułowaniu estetycznym i pohtycznym.

Mickiewicz i jako poeta, i jako k ry ty k był reprezentantem tych wszystkich, których dławił ów sojusz, a więc gm inu szlacheckiego, elementów plebejskich, a pośrednio także pańszczyźnianego chłop­

37 Tadeusz M o s t o w s k i, Mowa ministra spraw wewnętrznych i policji

(21)

MICKIEW ICZ JAKO K R Y T Y K 719

stwa. D la nich wolność nie mogła być córą „wygody i oświaty” , lecz właśnie „niedoli i rokoszu” , i dlatego nie tylko inaczej wypadła u Mickiewicza ocena H om era i Wergiliusza, lecz ponadto nie potrze­ bował jej oddzielać od interpretacji. Bewolucyjność Mickiewicza nie zmuszała go do fałszowania i zniekształcania tej praw dy histo­ rycznej, na k tó rą było stać ówczesną hum anistykę. Wręcz odwrotnie. Sądy krytyczne rozpraw y uzasadnia odwołanie się do dynamiki rozwoju.

Zwykle uw^aża się zwrot do średniowiecza za jedną z najw ażniej­ szych cech rom antyzm u. Mickiewicz wypowiada się w tej sprawie skąpo. Zwraca tylko uwagę na to, że „na ruinach państw a rzym ­ skiego usadowione hordy północne, z ludem miejscowym zmieszane, miały kiedyś obudzić uśpioną długi czas im aginację...” . Średnio­ wiecze jest dlań 'okresem zaczynającym się od pewnego przewrotu klasowego. Mickiewicz, co w ynika z uogólnienia jednego aspektu współczesnej m u sytuacji społecznej (w okresie, kiedy najświeższy stosunkowo, najbardziej rzucający się w oczy i najdotkliwszy z pun­ k tu widzenia w arstw średnich był podział na tych, którym proces w rastania w kapitalizm przynosił korzyść, i na tych, dla których przem iany nierewolucyjne gotowały nędzę), w każdym społeczeństwie odróżnia dwie antagonistyczne grupy: „klasę możniejszych” , w k tó ­ rych interesie leży ugruntow anie samo władztwa, i „lud” , stanowiący olbrzymią większość narodu, dążący do demokracji. Z czasem i w średniowieczu dochodzi do głosu klasa możniejszych i przywłasz­ cza sobie panowanie nad kulturą: „Trubadurow ie prowanccy prze­ nieśli się na dwór panujących i niedługo otrzym ali znaczenie między ludem n a b y te” .

Mickiewicz mówiąc o średniowieczu rozróżnia dwie fazy rozwo­ jowe: okres najwcześniejszy, w którym „rozwinieniu talen tu poetyc­ kiego liczne staw ały przeszkody” ; okres następny, panowania „feu­ dalnego system atu” , jest właśnie okresem poezji rom antycznej. Cha­ rakteryzując świat tej poezji, Mickiewicz wymienia jako cechy istotne „nowe uczucia i w yobrażenia ludów barbarzyńskich” i „ducha rycer- skiego’hWysuniçcie właśnie „ducha rycerskiego” i kwestii obycza­ jowych na plan pierwszy jest własnością Mickiewicza. Że nie jest to sprawą przypadku, dowodzi dalsza argum entacja. Kiedy, pole­ m izując z tezam i Brodzińskiego i Śniadeckiego, będzie chciał mocno postawić zagadnienie upraw nienia, wartości poezji rom antycznej, powie: „pow stać przeciwko rom antyczności nie jest to powstać przeciwko poetom, ale ’wypowiadać wojnę uczoną narodom

(22)

720 L. SŁAW OMIR ROGOW SKI

skim, których obyczaje i dzieła opiewali poeci” 33. J a k rozum iał r y ­ cerskiego ducha poezji rom antycznej, o ty m świadczą rycerskie poem aty Mickiewicza, a zwłaszcza Grażyna, o której Juliusz Kleiner mówi, że „przez u sta Rymwida, którem u dał swój przydom ek ro ­ dowy na znak, że się z nim solidaryzował, głosił program polityczny jedności wewnętrznej, a walki nieprzejednanej z wrogiem — od­ rzucenie ugody...” 39. I jeżeli Mickiewicz omawiając Szekspira do­ daje, że „walka nam iętności z powinnością” jest „jednym z w y­ obrażeń świata rom antycznego” , to zagadnienie to nie da się rozwią­ zać przez wskazanie na Bouterweka jako źródło sądu (Życzyński). To ogólne przeciwstawienie, związane właśnie z dem askatorską działalnością Szekspira, m a u Mickiewicza sens konkretny, histo­ ryczny, polityczny nawet. W yraża ujmowanie rom antyzm u jako narzędzia walki rewolucyjnej.

Mickiewicz słusznie podkreślając, że mitologia grecka była b a r­ dzo ważnym czynnikiem doskonałości greckiej poezji, nie idzie za p ły tk ą analogią i nie mówi tego samego o tzw. mitologii północnej. Innego zdania będzie Mochnacki. J e s t to jedna z ważnych różnic między stanowiskiem Mickiewicza a rom antyków warszawskich. Dla niego sprawa rom antyzm u to sprawa poezji odzwierciedlającej aktualne życie narodu, a nie kw estia zastąpienia jednej mitologii przez inną. H istoryzm Mickiewicza nie jest ucieczką od rzeczywi­ stości, ale zbliżeniem do niej.

P oeta nie w ystępuje w Przedmowie wprost przeciw teorii i p rak ­ tyce pseudoklasyków. K ry ty k ę pseudoklasycyzm u przeprow adza na m ateriale francuskim 40. Konsekwentne i jasne stanowisko w kwe­ stii pozytywnego program u, mniej wyraźne staje się w p artiach krytycznych. M e chodzi w ty m w ypadku o zasadnicze rysy związane z podłożem społecznym. Pod ty m względem Mickiewicz jest dema- skatorem bezkompromisowym:

...za ugruntowaniem władzy królewskiej i nadwerężeniem feudalnego system atu cały interes narodowy przeniósł się na dwór królów. W szystko tam musiało stosow ać się do etyk iety, łagodzonej nieco francuską lekk o­ ścią... w takim stanie rzeczy, kto chciał się podobać Francji... powinien był ostrość swojego indywidualnego charakteru stosow ać do m ody p a ­

38 op. cit., s. 66.

39 Juliusz K le in e r , A d a m Mickiewicz, Lublin 1948, t. I, s. 329.

40 Piotr C h m ie lo w s k i, A d a m Mickiewicz. Zarys biograficzno-literacki, W arszawa 1898, t. I, s. 200.

(23)

MICKIEWICZ JAKO K R Y T Y K 721

nującej... m usiał m iarkować im aginację i uczucie, gdyż... wszelkie gw ał­ tow ne uniesienie obrażało przyzwoitość dworską41.

Mickiewicz szczególnie ostro analizuje zagadnienie funkcji spo­ łecznej poezji, jej zmienność historyczną, zależną od przem ian u stro ­ jowych. N ajistotniejszy dla niego jest mom ent zakresu oddziały­ wania, od którego zależy z kolei stru k tu ra poezji. W ąska, ograniczona do koterii arystokratyczna baza społeczna poezji francuskiego klasy­ cyzmu doprowadziła do podporządkowania estetyki zasadom dwor­ skiej etykiety. To jest postawione wyraźnie: ,,...poeci idąc za popę­ dem wiekowym zwrócili uwagę nie ta k na n aturę i charakter ludzi, jak raczej na charakter społeczeństw paryskich” . (Nb. przeciwień­ stwem jest Szekspir, k tóry „znając człowieka nie znał Greka, R zy ­ mianina, ani A nglika” )42. A zatem konsekwencją takiego stan u rzeczy jest poznawcze ograniczenie poezji. Tak, ale równocześnie Mickiewicz twierdzi:

...im aginacja francuska nie w ażyła się sama przez się żadnego uczynić kroku i pośpiesza tylk o na usługi innym władzom um ysłu. Powołana od rozumu, okrasza ile możności prawidła dydaktyczne i fakta historii; w ro­ dzaju opisowym trzym a się gościńca w ytkniętego od rozwagi system atycz­ nej i zawsze krążąc blisko ziemi maluje nasuwane sobie przedm ioty z n a ­ tury rzeczywistej albo, właściwiej m ówiąc, zdejm uje z tych przedm iotów p ortrety... zb yt wzorom swoim podobne i przez to obum arłe...43

Czyżby poeta uważał „malowanie przedm iotów z n atu ry Rzeczy­ w istej” , a więc pewien realizm francuskiego klasycyzmu, za jego wadę? Nie jest to zagadnienie proste. Żeby właściwie w ytłum aczyć tę tezę k rytyczną Mickiewicza, trzeba ją analizować pod ty m kątem widzenia: jakie rzeczywiste procesy literackie znalazły w niej swe odbicie i czy kierunkowość tego odbicia (gresywność) odpowiada ich realnej kierunkowości. A tak na poezję opisową jest atakiem n a gatunek poetycki reprezentatyw ny dla absolutyzm u, k tó ry pod m a­ ską opisowości krył gloryfikację feudalnego status quo i afirmację tego, co wprawdzie jeszcze rzeczywiste, ale już w sobie zawiera za­ lążki rozkładu. Podkreślenie m artw oty i bezdusznego kopiowania owej rzeczywistości jest więc słusznym uchwyceniem istoty reakcyj­ nej, m ityzującej m etody artystycznej poem atów opisowych. Re- gresywny elem ent rozwoju literackiego epoki znalazł swe odbicie

41 *A. M i c k i e w i c z , O poezji romantycznej, s. 57. 42 tamże, s. 62.

(24)

72 2 L. SŁAW OMIR ROGOW SKI

prawidłowe. Podobny charakter m ają uwagi krytyczne pod ad re­ sem okraszonych prawideł dydaktycznych i faktów historii. Nie chodzi o nawiązywanie do historii w ogóle, ale o ten sposób naw ią­ zywania, k tó ry był specyficzny dla klasycyzmu. Przeciwstawianie tem u typowi poezji nieskrępowanej im aginacji ulatującej w krainę myślenia, a oddalającej się od płaskiej rzeczywistości, jest w świetle innych tez Przedmowy, a zwłaszcza w świetle tego wszystkiego, co powiedziałem o społecznym uw arunkow aniu irracjonalizm u ideologii poetyckiej Mickiewicza w ty m okresie, tendencją prawidłową. Sprzeczność między afirm acją fantasty k i a m aterialistycznym i elementami estetyki Mickiewiczowskiej jest odbiciem sprzeczności klasowej pozycji poety.

Pierwsze wystąpienie Mickiewicza przeciw panującej estetyce czasu było jeszcze w pewnym sensie kompromisowe. Młody k ry ty k walczy nie tyle o zwycięstwo nowego program u poetyckiego, ile o jego równouprawnienie.

...w świecie im aginacji — podkreśla — są istotne i przyrodzone sztuki prawidła, które in stynk t poetycki we wzorowych dziełach jakiegokolwiek bądź rodzaju zachować umie i powinien, kiedy dalsze przepisy krytyczne... za zm ianą usposobień um ysłow ych... zm ieniać się i m iarkować m uszą44.

Mimo to, ja k słusznie zauważył Kleiner, „z przedm owy jasno się w yłania estetyka Mickiewicza” 45. Nie można się jednak zgodzić z charakterystyką tej estetyki, podaną w monografii K leinera, któ ry wylicza następujące cechy estetyki poety-krytyka: 1. pluralizm este­ tyczny (tj. uznanie wielości równouprawnionych ideałów piękna), 2. uznanie realnej, organicznej jedności stylu każdego św iata kultury, 3. godzenie relatyw izm u i historyzm u z norm atywnością, 4. demo- kratyzm . Tak pojętą estetykę Mickiewicza uważa on za ,,owoc obfi­ tej lektury i rozważań własnych” .

Otóż charakterystyka zaciera to wszystko, co w rozprawie Mic­ kiewicza jest najważniejsze z p u n k tu widzenia jej w kładu w walkę o postęp. Społeczny sens tego w ystąpienia polega! nie tylko na ty m , że poeta „przełam uje szranki elitarnej, z kotami m agnackim i zwią­ zanej literatu ry pseudoklasyków polskich” i ,,za sztukę praw dziw ą uznaje tylko sztukę przem awiającą do ludu” 46. Nie wolno pom ijać fak tu , że Mickiewicz pierwszy u nas wykazał związek rozwoju poe­

44 tamże, s. 67.

45 op. cit., t. I, s. 279. 46 op. cit., t. I, s. 281.

(25)

MICKIEWICZ JAKO K R Y T Y K 723

zji z przem ianam i u stroju i dowiódł, że r o z k w i t p o e z j i m o ż liw y j e s t j e d y n i e w w a r u n k a c h p o l i t y c z n e j w ła d z y lu d u .

Dotychczasowe rozważania powinny były usunąć zastrzeżenia co do znaczenia term inu ,,lud” w ty m sformułowaniu. Jasn ą jest rzeczą, iż lud pojm uje Mickiewicz jeszcze bardzo solidarystycznie, że znaczna część klasy panującej mieści się w tej kategorii społecznej. Niemniej jednak w ówczesnych w arunkach rewolucyjność uw ikła­ nej w Przedmowie tezy jest niewątpliwa. Jeżeli nie uchwycimy tej tendencji, to niezrozumiały będzie szereg zastanaw iających luk w wywodach Przedmowy. Dlaczego Mickiewicz nie postawił hasła poezji narodowej ta k wyraźnie jak Brodziński? Dlaczego ani słowem nie wspomniał o dziejach polskiej literatu ry ? Były to czasy ścisłego podporządkow ania wydawnictw carskiej cenzurze. Mickiewicz m u ­ siał się z ty m Uczyć. W r. 1818 np. N a rb u tt przytaczając w 'T y g o d ­ n i k u W ile ń s k im (IY 1) wszystkie ujem ne oceny Tacyta, nie­ spodziewanie kończy rzecz wezwaniem: „R zadki to jest przym iot pisarza i godzien naśladownictwa każdego filozofa, aby przy zacho­ waniu zrozumiałej jasności, każdy wyraz był jasnym , każdy wyraz był ważnym, znaczącym i dającym do pom yślenia” 47.

Mickiewicz nie mógł mówić expressis verbis o poezji narodowej, bo jego program był o wiele groźniejszy niż najdalej pod tym wzglę­ dem posunięty program Brodzińskiego. Dlatego rozważania swe przenosił na g ru n t U teratur obcych, a najswobodniej wypowiadał się przy omawianiu literatu ry antycznej.

D alszą cechą isto tn ą estetyki młodego poety-krytyka było nie tyle „uznanie wielości ideałów piękna” i nie tyle „próba godzenia relatyw izm u i historyzm u z norm atyw nością” , ile właśnie pierwsze, niezupełne jeszcze, lecz wyraźne już przezwyciężenie tego ty p u symbiozy, znamiennej dla k ry ty k i pseudoklasycznej. Otóż zarówno wypowiedzi K oźm iana jak i Śniadeckiego, Borowskiego, B rodziń­ skiego i Dmochowskiego (syna) zawierają już elementy relatywizm u. Dla nich stwierdzenie zależności między poezją a duchem czasu nie jest żadną nowością. Borowski i Brodziński celują w w yda­ w aniu ocen umiarkowanych, uwzględniających różnorodność zja­ wisk Uterackich. Ale niezależnie od tego, każdy z nich w tej czy innej odmianie staje na stanowisku norm atyw izm u dogmatycznego. O wartości utworów literackich decyduje zawsze ich zgodność z w y­ mogami dyspozycji estetycznej. Mickiewicz już w Przedmowie z r. 1822

(26)

72 4 L. SŁAW OMIR ROGOWSKI

zbliża się do norm atyw izm u dialektycznego (że się posłużę term i­ nem Hopensztanda).

U zasadniając swój program literacki powołuje się nie na prze­ pisy dobrego smaku, nie na natu rę ludzką, lecz właśnie na praw i­ dłowości rozwoju historycznego. Prawidłowości odkrył niewiele i nie w szystkie norm y estetyczne z nich wynikają. Ale „wrodzoną resztę” pozostaw ia zupełnie na marginesie podstawowej problem atyki.

Uznanie pewnych ponadhistorycznych norm estetycznych wiąże się z pewną bardzo charakterystyczną sprzecznością wewnętrzną przedmowy. K ryty k , k tó ry przyjm uje w zasadzie, że prawidłowość i norm a to to samo, k tó ry uważa, że „zwyczajne następstw o zda­ rzeń ” decyduje o wartości poetyckiej, o upraw nieniu i wpływie twórczości, zarazem jak gdyby zakłada, że prewencyjne przepisy estetyki pseudoklasycznej można unieważnić argum entacją. Kozwój działalności twórczej i krytycznej Mickiewicza doprowadzi do prze­ zwyciężenia tej sprzeczności. Głównymi etapam i tego procesu są: rozpraw a O krytykach i recenzentach ivarszawsJcich (łącznie z serią zastosowań) i Salon warszawski. Są one świadectwem dalszej walki M ickiewicza-krytyka o rzeczywistą wolność twórcy, walki pogłę­ bionej, nierozerwalnie związanej z walką społeczną.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Szczególnie duże znaczenie przypisać n ależy w tyim okresie ew olucji parlam entu (hof, concilium, colloquium , convocatio), ikltóry ize zj'azidiu moiżnyCh

Popularne wśród polskich teoretyków komunikacyjne czy responsywne teorie prawa rysują dość pozytywną wizję porządku prawnego, w którym prawo jest zako- rzenione

Interesującą rzeczą jest przyj­ rzenie się proponowanej przez Sobór Trydencki reformie dyscypliny kościelnej, jak też sposobom jej realizacji w poszczególnych

b) skutki oddziaływania czynnika demograficznego na współczesne państwa i stosunki międzynarodowe, Forma zajęć: prezentacja multimedialna, analiza tekstów

2. Kuźniar, „Stosunki międzynarodowe: geneza, struktura, dynamika” 3. Zbylkiewicz, „Zarys współczesnych stosunków międzynarodowych” 4. Łoś-Nowak, ,,Organizacje w

Preambule oraz w art. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, jako najwyższy przedstawiciel Rzeczypospolitej, może, na podstawie art. 1 Konstytucji, podjąć decyzję o swym udziale

Współczesne stosunki międzynarodowe, red. Teresa Łoś-Nowak, Wrocław 2008.. Konflikty zbrojne jako problem współczesnych państw 1. Sposoby rozwiązywania konfliktów zbrojnych

• Naukowe rozważania o problematyce pokoju i bezpieczeństwa mają swój początek w drugiej połowie XIX wieku – prowadzą powoli do wykształcenia się podstaw