Literatura nowoczesna w obec doświadczenia
Teza o „ u p a d k u ” czy kryzysie dośw iadczenia w dobie now oczesności - sform u
łow ana po raz pierw szy bodaj przez W altera B enjam ina (B enjam in 1970), a potem w ielokrotnie potw ierdzana, m iędzy in n y m i przez T h eodora W. A dorna, H an n a h A ren d t, G iorgio A gam bena - bez w ątp ien ia trafn ie w skazuje na m alejące znacze
nie oraz m arginalizację pozycji t r a d y c y j n e j k oncepcji dośw iadczenia dla czasów nowoczesnych oraz m odernistyczno-aw angardow ej literatu ry i sztuki. W arto jed n ak zdać sobie spraw ę z tego, iż teza ta nie odnosi się (by ograniczyć się tu do obszaru literatu ry ) do w ielu, bogatych i zróżnicow anych o dm ian tradycjonalistycz- nie pojętych sposobów upraw iania lite ra tu ry w tym czasie, jak rów nież do d yna
m icznie się wówczas rozrastającej lite ra tu ry p o p u larn ej (masowej) czy też - co tu będzie w łaśnie p rze d m io te m uw agi - do i n n y c h (w szczególności: nowych) postaci dośw iadczenia, których możliwość i potrzeba artykulacji ogniskowały zain teresow ania i inw encję najw ybitniejszych twórców nowoczesnej literatury. Jeśli jed
n ak w tych dwóch pierw szych przypadkach wypracowane wcześniej sposoby arty
k ulacji dośw iadczenia (tradycyjnie pojętego) stawały się składnikam i re p e rtu a ru spetryfikow anych konw encji lite ra tu ry i znakam i jej stereotypowo rozum ianej fik- cjonalności, to w przypadku trzecim m am y do czynienia z istotnie nową sytuacją.
Profuzja nowych, niepokojących odm iennością, „bezim iennych” początkow o do
świadczeń nie tylko doprow adziła do prób ich w chłonięcia, uchw ycenia i wypowie
dzenia przez literatu rę, ale też spowodowała zm ianę pozycji samego doświadczenia (na osi język sztuki - rzeczywistość) i w konsekw encji wywołała przem ianę lite ra tu ry (a w każdym razie nowoczesnej koncepcji jej pojm ow ania i upraw iania).
Zauw ażyć p o n ad to w ypada, że w szystkie tytułow e pojęcia - lite ra tu ra , now o
czesność, dośw iadczenie - obciążone są ta k ch roniczną w ieloznacznością, że ża d
na pojedyncza, naw et opasła m onografia w ybranej k ategorii nie jest w stanie w ie
loznaczności tej poskrom ić (vide na przy k ład wartościow e prace o dośw iadczeniu - B erm an 2006, Jay 2005). W spom inam o tym , by uzasadnić, dlaczego uwagi te tra k tu ję jako dalszy ciąg pracy n a d now oczesną lite ra tu rą , k u ltu rą i dośw iadcze
niem , których znaczenia określiłem w stępnie już gdzie indziej (zob. zwłaszcza:
Nycz 2002) - i dlaczego tu pozw alam sobie zrezygnować z ich definiow ania. Ów obraz gigantycznego p alim p se stu n ajróżnorodniej definiow anych znaczeń d o d at
kowo gm atw a inna okoliczność: oto określenia te używ ane bywają z reguły jako nienacechow ane, na pozór sam o-przez-się zrozum iałe, łudząc (/¡/«.«'-oczywistością consensusu co do ich ro zu m ien ia albo też - nie m niej często - byw ają one ekwiwa- lentyzow ane p rzy użyciu n ajrozm aitszych innych term inów tak, że faktyczny za
kres i odm iany ich w ystępow ania m uszą w efekcie być m ozolnie rekonstruow ane z tych obszarów m yśli i dyskursu, gdzie explicite się n ie pojaw iają.
Ten ostatn i p rzypadek dotyczy zwłaszcza te rm in u dośw iadczenie, k tó ry został w ykluczony z w ielu słow ników now oczesnych filozoficzno-estetyczno-teoretycz- nych o rien tacji (jak choćby trad y cji anglosaskiej analitycznej filozofii), co w szak
że nie oznacza w ykluczenia sygnowanej przezeń p roblem atyki. K iedy na p rzykład N elson G oodm an chce sparafrazow ać dictum K anta: „pojęcia bez dośw iadczenia są puste, a dośw iadczenia bez pojęć są ślep e”, to pow iada: „w praw dzie pojęcia bez w łasności są puste, ale percepcje bez pojęć są ślepe” - i dodaje kom entarz, który dostarcza pew nego u zasad n ien ia dla tego w ykluczenia: „Predykaty, obrazy, inne zn ak i i schem aty trw ają naw et bez zastosow ań, ale pozbaw iona form y percepcja - znika. N asze słowa m ogą obyć się bez św iata, ale nasze św iaty nie m ogą obyć się bez słów bądź innych sym boli” (G oodm an 1997, 15). U wagi K anta i G oodm ana odnoszę (co też w ielu zrobiło p rzede m ną) do podjętego tu p roblem u, który sfor
m ułow ałbym następująco: lite ra tu ra pozbaw iona w ięzi z dośw iadczeniem stać by się m usiała p ustą, sam ozw rotną grą; a z kolei doświadczenie pozbaw ione prób (choć
by negatyw nego czy śladowego) pojęciowego uchw ycenia i językowej artykulacji, w tym zwłaszcza nieuform ow ane sztuką literackiego w ypow iedzenia, nie doszłoby do swego sta tu su jako dośw iadczenia, naw et w swych najb ard ziej rezydualnych (sensorycznie, som atycznie) p ostaciach (G adam er 1993, A gam ben 1996).
L ite ra tu ra now oczesna zaś z pew nością m a do czynienia z dośw iadczeniem - z w ielu przyczyn i po d w ielom a w zględam i; zarów no wtedy, gdy określana jest jako reakcja na u p ad e k dośw iadczenia (tradycyjnie pojętego), gdy charakteryzow ana jest jako zapis czy ekspresja bogactw a now ych dośw iadczeń (wówczas też sam a nowoczesność określana jest po pro stu jako nowy rodzaj dośw iadczenia), jak i wtedy, k iedy definiow ana jest przez swą autonom ię, b ra k zainteresow ania czy izolację wobec ogółu lu d zk ich dośw iadczeń. Biorąc po d uwagę to ścisłe a naw et w zajem ne zw iązanie pom iędzy obu kategoriam i, m ożna by naw et zaryzykować hipotezę, że n o w o c z e s n a l i t e r a t u r a j e s t l i t e r a t u r ą d o ś w i a d c z e n i a (w jego nowych, now oczesnych w arian tach w łaśnie), a nie na przy k ład re
p rezen tacji rzeczyw istości czy autonom icznej fikcji. W poniższych uw agach chciał
bym uzasadnić operacyjną w artość tej hipotezy dla refleksji o statu sie i specyfice
now oczesnej lite ra tu ry (i sz tu k i do pew nego stopnia) poprzez opisanie p rzem iesz
czenia, p rzem iany i rozw arstw ienia dośw iadczenia w jego now oczesnych postaciach oraz zarysow anie elem entarnej typologii (czy zespołu kluczow ych w ariantów ) li
te ra tu ry now oczesnej w kategoriach dośw iadczenia.
2
.P rzem ieszczenie owo - będące rez u ltatem zasadniczej zm iany w p ercepcji re
alności oraz w p o strzeg an iu siebie przez je dnostki w relacji do natury, życia, świa
ta zew nętrznego, zm iany, jaka zaszła na przełom ie X IX i XX w ieku - stosunkow o najłatw iej m ożna uchw ycić przy p o rów naniu założeń realistycznej konw encji re
p rez en ta cji rzeczyw istości (w lite ra tu rz e i sztuce) z założeniam i i p rak ty k a m i p o etyk m odernistyczno-aw angardow ych. P rzem iana ta była w ielokrotnie opisyw a
na, ograniczę się więc do zasygnalizow ania jej cech zasadniczych. Konw encja re
alistyczna zakłada, że rzeczywistość (n atu raln a, społeczna czy psychiczna) istn ie
je u p rze d n io i n iezależnie od rep rezen tacji, a nadto, że jest stabilna, n e u tra ln ie postrzegalna i racjonalnie poznaw alna. N arra to r opow iada o realnym świecie, który istn ieje n iezależnie od jego p ercepcji, a czas (podobnie jak p rze strzeń w m a la r
stwie) jest n eu tra ln y m , hom ogenicznym , przejrzystym m e d iu m dla rep rezen tacji.
Tę stabilność oraz rozum ow ą uchw ytność n a tu ra ln eg o p o rząd k u zapew nia w łaśnie a u t o r y t e t tra d y c y jn ie pojętego d o ś w i a d c z e n i a , k tó re staje się tu synonim em źródłow ej, niezapośredniczonej w iedzy o rzeczyw istości, narzęd ziem ro zu m ien ia siebie i innych (w tym zwłaszcza określania tożsam ości postaci w k a
tegoriach ch a rak te ru , a więc zespołu stałych i rozpoznaw alnych dla innych dys
pozycji), rezerw uarem skryptów zachow aniow ych i m entalnych, sposobem p rze
w idyw ania praw dopodobnych w ydarzeń i zachow ań czy dokonyw ania antycypacji przyszłego działania.
D ośw iadczenie to m a ch a rak te r kum ulow anej w czasie i kom unikow anej in n y m kolektyw nej w iedzy w ynikłej z in te ra k c ji m ięd zy p o d m io te m a św iatem ; w iedzy uform ow anej pojęciowo i przekazyw alnej językowo, k tóra osadzana na tle trad y cji i dzielona z innym i k ształtuje całościowe rozum ienie rzeczyw istości, uzn a
w ane w obrębie danej w spólnoty czy społeczności za prak ty czn ie oczywiste i n o r
m atyw nie obow iązujące. Tak pojęte dośw iadczenie utożsam ia się więc z jednej stro
ny z h isto rią uporządkow aną n a rrac y jn ie (przynajm niej potencjalnie: dośw iad
czyć = móc opow iedzieć), z drugiej strony zaś z w spólnie podzielaną w iedzą o rze
czywistości, dzięki czem u „świat rzeczywisty, jak go rozum iem , to świat dośw iad
cz en ia” (O akeshott 1999, 250; zob. też W olska 2006), by przyw ołać la p id a rn ą for
m u łę filozofa. S tąd w łaśn ie sam re a liz m słu szn iej jest u zn ać za pow szechnie akceptow aną m etodę rep rez en ta cji - a nie sposób dośw iadczania - świata; i d la te
go też poetyki m odernistyczne, zorientow ane na artykulację dośw iadczeń u zn a
nych za należące do obszaru ludzkiego pojęcia świata traktow anego jako głęboko niew spółm ierny z „n ielu d z k ą” praw dziw ą n a tu rą rzeczy, zaw iązują z kategorią n o w ocześnie a przy tym sam oistnie pojętego dośw iadczenia o wiele ściślejsze związki.
C yw ilizacyjno-kulturow e p rze m ian y doby now oczesności prow adzą, jak w ia
dom o, do dezintegracji czy m oże naw et swego ro d za ju im plozji zarówno owego szczelnie um eblow anego św iata stabilnych przedm iotów , jak i spójnego dośw iad
czenia fu n k cjo n aln ie pow iązanych przebiegów zdarzeń. Czas i p rze strzeń (jak za
uważa D ilthey) odsłaniają swe kulturow e uw arunkow anie; n e u tra ln a , obiektyw na perspektyw a (perspektyw a wszechw iedzącej n a rra c ji w prozie, lin e arn a p ersp e k tywa w m alarstw ie) oglądu sp ek tak lu ludzkiego życia i postrzegania rzeczyw isto
ści okazuje się iluzją i zastępow ana jest spersonalizow aną perspektyw ą św iadka czy uczestnika. A utorytet zaś dośw iadczenia up ad a - okazuje się ono n iek u m u la- tywne i nieprzekazyw ane, nie pozw ala uogólnić się w postać w spólnotow ej sam o- wiedzy dotyczącej praw idłow ości, praw dopodobieństw a czy przew idyw alności d zia
łań, postaw, zachow ania. Kryzys, jaki staje się ud ziałem tradycyjnej n arrac ji, p o zbaw ionej życiowej w iarygodności i św iatopoglądowej legitym izacji, w ynika stąd, że - by posłużyć się spostrzeżeniem A dorna - „rozpadow i uległa tożsam ość do
św iadczenia, życie spójne w sobie i w yartykułow ane, będące jedynym przyzw ole
n iem dla postaw y n a rra to ra ” (Adorno 1990, 176).
A jeśli k u ltu ra - zauw ażm y na m arginesie - nie um ożliw ia już dłużej uogól
n ia n ia i kom unikow ania społecznego dośw iadczenia, to sam a się „pryw atyzuje”, rozpada na enklaw y społecznych m ikrośw iatów , w spólnotow ych kręgów zo rie n to w anych na p o d k reśla n ie jednocześnie w łasnej in teg raln o ści i odrębności od in nych (odpow iednikiem tej te n d en c ji w sztuce byłoby eksponow anie kw estii te ch nicznych, a także h erm etyzacja p rzek azu i elitarność oddziaływ ania). W rezultacie rów nież sam o dośw iadczenie staje się subiektyw ne, zindyw idualizow ane, nieprze- kazyw alne - tracąc statu s w iarygodnej i pożytecznej w iedzy w yniesionej z b ezpo
średniego k o n ta k tu z rzeczyw istością. C złow iek now oczesny pojm uje, że r z e c z y w i s t o ś c i , k t ó r ą s a m n i e j e s t , n i e p o t r a f i j u ż d o ś w i a d c z y ć b e z p o ś r e d n i o , a tylko w tej postaci, w jakiej uform ow ana ona zostaje przez ludzkie w ładze dośw iadczania i poznaw ania (zmysły, przeżycia, pojęcia), m edia języka i p rzedstaw iania. S tąd już dla pierw szych now oczesnych (jak dla B a u d elaire’a) ów daw niej natu raln y , uchw ytny racjo n aln ie ła d zaczyna się w ym ykać ich poznaw czym w ładzom , oddala się, zatraca i znika pod pow ierzchnią nieprzejrzystej g m atw aniny zdarzeń, cofa na pozycję ukrytego p orządku. Rzeczy
w istość dostępna n ato m ia st staje się św iatem ludzkiego dośw iadczenia - w n o wym tym razem (nowoczesnym w łaśnie) jego r o z u m ie n iu - to znaczy ś w i a t e m , k t ó r y n i e u k a z u j e s i ę n i g d y w p e ł n i , a t y l k o w t y m s t o p n i u , w j a k i m „ i n d a g o w a n y ” j e s t p r z e z c z ł o w i e k a .
Jednostka bow iem w idzi św iat zawsze z perspektyw y uczestnika (a n ie nieza- angażow anego obserw atora), zawsze fragm entarycznie czy aspekt owo, z jakiegoś (określonego, ograniczonego) p u n k tu w idzenia, wobec którego p rzed m io ty nie ist
nieją n iezależnie, lecz pozostają zrelatyw izow ane czy kontekstow o uw arunkow a
ne. N ie oznacza to oczywiście, że dla now oczesnych rzeczyw istość sam a w sobie, niezależna od p u n k tu w idzenia, nie istnieje. C hodzi o to, że jest dostępna zawsze tylko z jakiejś perspektyw y, a pozn an ie jej uw arunkow ane jest p u n k te m w idzenia,
z którego jest obserw owana. W rez u ltac ie dośw iadczenie tra c i sta tu s bezp o śred niej w iedzy o rzeczyw istości, stając się nie tylko synonim em n ie u ch ro n n ej m edia- tyzacji ludzkiego k o n ta k tu z realnością, ale też przyjm ując p o s t a ć r z e c z y w i s t o ś c i p o ś r e d n i e j (i p o ś r e d n i c z ą c e j ) , przesłaniającej, osła
niającej czy izolującej człowieka od rzeczyw istości „in c ru d o ” . T ech n ik i nowoczes
nej - m odernistyczno-aw angardow ej - lite ra tu ry i sz tu k i od p o cz ątk u z w ielką inw encją odsłaniają, w ypow iadają i defin iu ją to nowe dośw iadczenie, pokazując na coraz to now ych przykładach, iż rzeczyw istość i jej p rze d m io ty n ie istnieją n ie zależnie od m e d iu m , w któ ry m są reprezentow ane; że wiedza o p rzedm iocie oka
zuje się sytuacyjnie uw arunkow ana, zależna od pozycji zajm ow anej przez p o d m iot, jego w rażliw ości, kulturow ego w yposażenia, perspektyw y; że w reszcie m e
dia przed staw ien ia p rz e d m io tu n igdy nie są przezroczystym , n eu tra ln y m n o śn i
kiem - nie tylko bow iem oddziałują na postrzegane cechy p rze d m io tu , k ształtu ją jego obraz, ale aktywnie form ują konstytutyw ne (dla nas) znam iona jego tożsam ości.
N ajpow ażniejszą konsekw encją tych procesów - i n ajtru d n ie jsz ą do ko m p lek sowej analizy - jest zm iana obiektu przedstaw ienia. Ryzykując n ieu ch ro n n e uprosz
czenie m ożna pow iedzieć, iż w lite ra tu rz e i sztuce tego czasu p r z e d m i o t e m p r z e d s t a w i e n i a p r z e s t a j e b y ć s p o ł e c z n i e z o b i e k t y w i z o w a n a r z e c z y w i s t o ś ć , a s t a j e s i ę j e j d o ś w i a d c z e - n i o w a o b s e r w a c j a i r o z u m i e n i e ; spersonalizow ane, kontekstow o uw arunkow ane form y jej zm ysłowego doznaw ania i przeżyw ania, sposoby po ję
ciowej kategoryzacji, dyskursyw nego opisu i interp reto w an ia (wystarczy przywołać paradygm atyczny w tym w zględzie in c ip it Oziminy). Ta „w ym iana” p rzed m io tu - z realności do obserw acji i m ediacyjnych s tru k tu r dośw iadczenia, któ re nabierają znaczenia in stan c ji sam oistnej i „n iep rze ch o d n ie j” - stanow i jeden z kluczow ych w yróżników m o d e rn izm u (Vargish, M ook 1999, 77), dla którego c e n traln y m p ro b lem em nie jest rzeczywistość po p ro stu czy „sam a w sobie”, lecz n a tu ra naszego jej p ostrzegania, obserw ow ania, poznaw ania; relacji, w jakie z nią człow iek w cho
dzi, sposobów, na jakie m oże ją kontrolow ać, reprezentow ać czy rejestrow ać.
W rezu ltacie tych procesów lu d zk ie dośw iadczenie p r z e m i e s z c z a s i ę - „odklejając się” od realności (postrzeganej teraz jako niepojm ow alna dom ena nieludzkiego), ukazuje swój ch a rak te r „zinstytucjonalizow anej subiektyw ności”
(Berger i L uckm an), pośredniej społecznej rzeczyw istości, która raczej form uje czy m o deluje niż odtw arza czy rep rez en tu je dostępną człowiekowi postać rea ln o ści. Po w tóre, dośw iadczenie z m i e n i a swą n a tu rę - wyzbywając się dotych
czasowych cech spójności, całościowości, poznaw czej n eu traln o ści, przybiera roz
m aite nowe postaci, odznaczające się ścisłym pow iązaniem pom iędzy m e d iu m czy n arzęd ziam i percepcji i poznania a cecham i czy aspektam i ujętych przez nie p rze d m io tó w - ścisłym do tego stopnia, że bez p rzedstaw ienia nie byłoby (dla nas) p rze d staw ionego albo też (by określić to w sposób b ardziej pozytyw ny), że przed staw ie
n ie czy językowe (zwłaszcza poetyckie) w ypow iedzenie um ożliw ia n am dostęp do tego, co p rze d jego pojaw ieniem się w pew nym sensie nie istniało (w ujętej przez n ie postaci). By przyw ołać klasyka tej now oczesnej trad y c ji m yślenia o języko
wym dośw iadczeniu poety: „D ociera on do sto su n k u słowa do rzeczy. W szelako stosunek te n nie jest zw iązkiem m iędzy rzeczą z jednej a słowem z drugiej strony.
Samo słowo jest stosunkiem , który ta k zatrzym uje zawsze w sobie rzecz, że «jest»
ona rzeczą” (H eidegger 2000, 122).
O znacza to, dopow iedzm y w sposób n ajb a rd z ie j schem atyczny, odw rócenie hiera rc h ic zn y ch relacji pom iędzy słowem i rzeczą w sto su n k u do założeń re a li
stycznych poprzez p rzyznanie znaczenia a naw et pewnej au to n o m ii p rzedstaw ie
n iu wobec przedstaw ionego, m e d iu m wobec przedm iotu, co przynosi w konsekw en
cji zarów no poczucie kryzysu pozn an ia (z pow odu niem ożności oddzielenia w pły
w u w arunków na re z u ltaty po zn an ia), jak i uznanie autorefleksyjnej tem atyzacji m e d iu m jako pełnopraw nego o biektu p rzedstaw ienia i poznania. Po trzecie, do
św iadczenie to nie tylko się zm ienia i różnicuje, ale też r o z w a r s t w i a : p o m iędzy tym , co przedstaw ione w p rzed staw ien iu a przed m io tem , nielu d zk ą rea l
nością, otw iera się p rzestrzeń tru d n a do przebycia dla in telek tu ; podczas bow iem gdy to pierw sze poddaje się, to drugie opiera się racjonalnem u p o zn an iu - co wszak
że nie znaczy, że owa n ied o stęp n a realność, w ym ykając się pojęciu i p rzedstaw ie
n iu aktyw nie, acz w trybie negatyw nym , n a ń nie oddziałuje.
Zauważm y, iż w te n sposób m odel now oczesnego dośw iadczenia rzeczyw isto
ści, oparty na opozycji pow ierzchni i głębi, w praw dzie dalej zachow uje swoje z n a
czenie, lecz „obrotow o” odwraca charakterystykę poziomów: poczucie, że chaotycz
na nieprzejrzystość zdarzeń i procesów na pow ierzchni p rzesłania u kryty po rzą
dek, w ypierać zaczyna prześw iadczenie, iż to specyficzna i k ru ch a racjonalność zjaw isk (owych daw nych „pozorów ” wobec praw dy „isto ty ”) - w postaci choćby dyskursyw no-instytuc j onalne j obiektyw izac j i społecznych p rak ty k - na pow ierzch
n i dośw iadczanej rzeczyw istości tłu m i czy m ask u je irracjonalność u krytych sił życia (vide N ietzsche, M arks, F reud). O ile w pierw szym p rzy p a d k u reprezentacja oraz język stanow ią b a rie rę i czynnik zniek ształcen ia wobec autentycznego po rzą d k u rzeczy, w d ru g im to one w łaśnie są odpow iedzialne za stabilizację - i sub- stancjalizację - obrazu rzeczyw istości oraz ochronę czy izolację p rze d b ez p o śred n im k o n ta k tem z n ie lu d zk ą (potw orną, bolesną) stroną realności.
3
.Przyjm ując h ipotezę w yłonienia się owego pośredniczącego św iata ludzkiego dośw iadczenia jako nowoczesnej w ersji realności, stanow iącej p rze d m io t a rty k u lacji i przed staw ien ia dla lite ra tu ry m odernistycznej, chciałbym zastanow ić się teraz n a d m ożliw ością przyporządkow ania kluczow ych form now oczesnego do św iadczenia głów nym typom dyskursów lite ra tu ry m odernistycznej. Będą to oczy
w iście jedynie w stępne, sum aryczne c h a rak te ry sty k i m ożliw ych uporządkow ań i problem atyzacji.
N iew ątpliw ie najtru d n iejszy przypadek z tego p u n k tu w idzenia stanow i awan- gardow o-m odernistyczny m odel literatu ry jako autonom icznej fikcji, której nowa
torskie poszukiw ania form alne interpretow ano z reguły jako rezu ltat świadomego
i radykalnego odizolow ania sztuki od świata ludzkich przeżyć, dośw iadczeń i m oż
liwości potocznego zrozum ienia; O rtega pisał z tego w łaśnie pow odu o jej „nieludz- kości” (i „d eh u m an izacji”), Irzykow ski iA d o rn o o „n iezrozum ialstw ie”, B arthes 0 „nieczytelności”, a ostatnio Vargish i M ook naw et o „epistem icznej tra u m ie ”, na którą n arażeni zostają czytelnicy dzieła, które jest z założenia niekom pletne infor
m acyjnie, podaje nieadekw atne dane dla identyfikacji i zrozum ienia zjawiska etc., a ogólnie biorąc: celowo tru d n e (przeciw -intuicyjne), obce (zdrow em u rozsądkowi) 1 n ieprzejrzyste (dla p rze d m io tu przedstaw ienia - p roblem em odbiorcy staje się uchwycenie i określenie, „o co chodzi”, co jest przedm iotem ). Jeśli jednak uznać, że m am y do czynienia w tym p rzypadku z św iadom ie (i obowiązkowo nieom al) p ona
w ianym zabiegiem twórców tej orientacji, który funkcjonuje zarówno jako dyrekty
wa estetyczna, jak i „sztuczna” bariera percepcyjna, pozwalająca określić orientacji tej odm ienność oraz wym usić inny typ reakcji odbiorcy na dośw iadczanie, to rodzi się możliwość dostrzeżenia nie tylko autotelicznych, ale i poznawczych walorów owej koncepcji - jako „laboratoryjnego” eksperym entu.
Pojęcie l i t e r a t u r y e k s p e r y m e n t a l n e j fu nkcjonuje w praw dzie od daw na w lite ra tu rz e p rze d m io tu , ale głównie w charak terze m etafory dla for
m alnej inw encyjności sięgającej od św iadom ie, a czasem naw et system atycznie w prow adzanych zabiegów k o n strukcyjnych do brico lag e’owej gry bez reguł (jak u Lyotarda). A dorno dostrzegał w tym zakresie w ew nętrzną ew olucję pojęcia arty
stycznego ek sp ery m en tu o podobnej skali: „pierw otnie znaczyło ono jedynie, że wola św iadom a siebie sam ej spraw dza n ie zn a n e lub nie usankcjonow ane m e to d y ”, czem u tow arzyszyła „utajona w iara, że w tedy okaże się, czy re z u ltaty dorów nują tem u , co ustalone, i czy się u praw om ocnią” - po tem zaś pojęcie to oznaczało „coś jakościowo nowego: to, że p o dm iot artystyczny korzysta z m etod, których rzeczo
wego w yniku nie m oże ogarnąć” (Adorno 1994, s 45).
Idąc tym tropem , chciałbym z jednej strony odnowić analogiczność artystycz
nego eksp ery m en tu do standardow ego ro zu m ien ia tego pojęcia w p raktyce b ad a ń em pirycznych - jako stworzonej w sztucznych w aru n k ach pow tarzalnej p ro ce d u ry, prow adzącej do odkrycia praw idłow ości, uchw ytnych jed n ak tylko d zięki tej p ro ced u rze i jej narzędziom . W m oim p rze k o n an iu eksperym enty nowoczesnej lite ra tu ry odpow iadają po d istotnym i w zględam i k ry terio m poznaw czej odkryw czości, zwłaszcza w zakresie arty k u lacji dośw iadczenia czasowości oraz ukazyw a
n ia n a tu ry rozm aitych zjaw isk o czasowym charakterze. Tak na p rzykład sztucz
n ie (tu: literacko) w ytw orzone konw encje przed staw ian ia m onologu w ew nętrzne
go, stru m ie n ia św iadom ości, przeżycia sym ultaniczności, n ie stanow iąc w praw dzie w p ełn i pow tarzalnej procedury, p rzekształciły się z czasem w schem aty przed staw ieniow e uznaw ane (w p a ru reprezentatyw nych w ariantach) nie tylko za n a tu ralne, n e u tra ln e i adekw atne s p o s o b y p r e z e n t a c j i tych zjaw isk psy
chicznych (i to rów nież poza te ry to riu m literatu ry ), ale i za właściwe ich wyglądy czy p o s t a c i . P odobną uwagę m ożna odnieść do eksperym entów z percepcyj- n ym dośw iadczeniem p rze strzen i i p raw am i perspektyw y w aw angardow ym m a
larstw ie (casus kubizm u).
Z drugiej strony, tru d n o zaprzeczyć, że eksperym entalna p rak ty k a w swoich późnonow oczesnych (czy ponow oczesnych) form ach istotnie wybiega daleko poza m ożliwość k o n tro li (weryfikacji, pow tarzaln o ści...) standardow ych literacko m e
todycznych p rocedur, stając się niep o w tarzaln y m dośw iadczaniem języka (jego granic, oporu, m ożliw ości), a także szczególnym eksperym entow aniem ze świa
tem (poprzez w ypróbow yw anie, n ak ład an ie, k o ntam inow anie jego różnych dys- kursyw nych m odeli). Ten rodzaj „robienia dośw iadczenia” za pom ocą im prow izo
w anych in terw encji w św iat, w których w spółdziałają z sobą w jednym akcie kom p o n en ty m a teria ln e, pojęciowe, dyskursyw ne i estetyczne, i k tó ry in sta u ru je wy
darzan ie się dośw iadczenia, a zarazem in icju je otw arty proces jego rozw oju, p rze
m ian, oddziaływ ania w obszarze rzeczywistości, K rzysztof Z iarek obejm uje form ułą
„dośw iadczenia jako zd a rz e n ia ”, trak to w an ą jako przeciw staw ną koncepcji tra d y cyjnej i niesprow adzalną do dychotom icznego m o d elu p o zn a n ia (Ziarek 2001).
W obu jed n ak p rzy p ad k ach rzeczyw istość dośw iadczeniow a zapisuje się niejako na in stru m e n ta c h i te ch n ik a ch literatu ry ; n ie da się tu oddzielić m e d iu m od p rze d m io tu i przekazu; te c h n ik i p rzedstaw ienia są zarów no sposobam i dochodzenia do cech niezależnego od n ic h (ale w prost nieuchw ytnego) zjaw iska, jak też n o śn ik a
m i kształtow ania się jego dostępnych dla nas postaci. N ie tyle zatem chodzi tu o to, czym jest rzeczyw istość, ale p rzed e w szystkim o to, jakie cechy u zy sk u je/
ukazuje dzięki technikom artystycznej obserwacji, m ediom jej przedstaw iania i wy
pow iadania.
In n a w yrazista form uła u praw iania lite ra tu ry now oczesnej wiąże się z wyeks
ponow aniem znaczenia indyw idualnego subiektyw nego przeżycia, w ypierającego w spólnotow ą postać tradycyjnie pojętego dośw iadczenia z roli kluczowej k atego
r ii potocznego dośw iadczenia rzeczyw istości i z fu n k cji głównego o biektu p rze d staw ienia. Jak pam iętam y, w edług Sim m la dla człowieka nowoczesnego świat u d o stępnia się i p rzyjm uje postać uform ow aną w kategoriach w ew nętrznego przeży
cia - „przeżyw ania i in terp reto w an ia świata w edług reakcji naszego w n ętrz a” - n ieu stan n eg o przepływ u zm iennych, fragm entarycznych, niepow iązanych z sobą, b ez reflek sy jn ie przy jm o w an y ch stanów i zjaw isk - „ro z to p ien ia stały ch treśc i w płynnym elem encie duszy z którego w ypłukano w szelką substancję i któ ra for
m ę zn a jd u je jedynie w ru c h u ” (Sim m el 2006, 228). W ydana d okładnie pół w ieku później Kondycja ludzka H an n a h A rendt (esej Sim m la pochodzi z książki wydanej w ro k u 1908, książka A ren d t wyszła po raz pierw szy w 1958) uw zględnia tę c h a
rakterystykę jako w ykładnik ogólniejszej pozycji filozoficznej będącej konsekw en
cją w czesnonowoczesnej postaw y poznaw czej („przekonania, że praw da obiektyw na nie jest człowiekowi dana i że m oże on poznać tylko to, co sam w ytw arza”), a prowadzącej do „u traty św iata” przez filozofa, k tóry „nie odwraca się już od zwod
niczego św iata rzeczy n ietrw ałych k u św iatu wiecznej prawdy, lecz odw raca się od obu i wycofuje w siebie”. Ponadto, w obszarze w ew nętrznego Ja nie odkrywa w ize
ru n k u , którego trwałość m ożna oglądać i kontem plow ać, ale przeciw nie, n ie u sta n n y ru c h p ercepcji zm ysłowych i będącą rów nież w stałym ru c h u aktywność um ysłu 3 (A rendt 2000, 317).
W edle B enjam ina zaś te nowe cechy dośw iadczanej rzeczyw istości k u lm in u ją w przeżyciu szoku, czyli nagłego, nowego, punktow ego zdarzenia, którego obcość wobec s tru k tu r i schem atów dotychczasow ego dośw iadczenia uniem ożliw ia in te grację, opanow anie i oswojenie tego zd arzenia przez św iadom ość jednostki, czy
niąc je nietem atyzow alnym „obcym ciałem ” . T raum atyczna n a tu ra tego o sta tn ie
go tyleż b ez u sta n n ie, co b ezskutecznie wzywa jednostkę do pow tórnego przeżycia, ponaw iania prób zrozum ienia czy sublim ow ania. B enjam in zwraca uwagę, iż w zja
w isku tym należy odróżnić przeżycie szoku od dośw iadczenia szoku. Podczas gdy to pierw sze m a c h a ra k te r d estrukcyjny, d e z in te g ru jąc y i blokow ane jest przez ochronną funkcję świadom ości, to drugie (z którym m am y do czynienia wówczas, gdy szokujące dośw iadczenie przedrze się i bodaj częściowo zasym iluje czy p rze
tw orzy w obrębie św iadom ości) m oże stać się czynnikiem produktyw nym , k o n struktyw nym , swego ro d zaju k ap itałem sym bolicznym , k tó ry jednostka m oże wy
zyskiwać w to k u swego życia i d ziałania (zob. Różanow ski 1997, Frydryczak 2002).
Zauważm y, iż ta „warstwowa” stru k tu ra szokującego zdarzenia jako przeżycia i/lu b dośw iadczenia bardzo p rzypom ina stru k tu rę traum atycznego zdarzenia, którą F re u d analizuje w p rzy p ad k u h isterii; jed n ak tym , co tu zostaje represjonow ane, n ie jest rzeczywistość (sama w sobie), lecz pam ięć jednostki o rzeczyw istości, a więc p ośredniczący świat dośw iadczenia, k tó ry m oże zostać „rozbrojony” i zasym ilo
w any przez św iadom ość lu b pozostaw ać n iedającą się zaleczyć czy choćby zn ie
czulić raną. Także i w tym p rzy p a d k u zatem to dośw iadczenie trac i sta tu s wyłącz
nie predyskursyw nego i prepojęciow ego dozn an ia, p oprzez któ re rzeczyw istość m ogłaby odcisnąć się na św iadom ości, by ta z kolei m ogła je uczynić źródłem z n a
czenia, obiektem p rzedstaw ienia czy podstaw ą w yobrażenia; staje się nato m iast palim psestow ym zapisem , złożonym ze składników ew okujących otw arty hory
zont heterogenicznych kontekstów , zawsze już choć w pew nym sto p n iu preform o- w anych pojęciow o i językowo.
O gólnie biorąc, l i t e r a t u r a p r z e ż y c i a w e w n ę t r z n e g o (jak z b ra k u lepszego m iana m ożna by ją określić), obejm uje zarów no form y sta n d a r
dowo literac k ie (poetyckie, d ram a tu rg icz n e, prozatorskie), jak intym istyczno-au- tobiograficzne, a k o n ce n tru je się na arty k u lacji złożonej te k stu ry tej postaci do
św iadczenia. L ite ra tu ra ta m a swe konw encje k o nstrukcyjne (budow ane zwykle w opozycji do p raw ideł o rganizacji fab u larn ej oraz reg u ł tradycyjnej stru k tu ry narrac y jn ej), to p ik ę pam ięci, sposoby opisu i te c h n ik i odkryw ania kluczow ych (zwykle traum atycznych) przeżyć, stanow iących czasem m a teria ł dla pracy n a rra cji tożsam ościow ej, czasem zaś tw orzących ośrodki o własnej organizacji sem an tycznej i ce n tra enklaw w ew nętrznych c z a so p rz estrze n i o c h a ra k te rz e k olekcji chw il, punktow ych przeżyć szczególnych dośw iadczeń czasowych, które ro zrasta
ją się raczej w głąb (synchronicznie czy sym ultanicznie), niż rozw ijają konseku- tyw nie, a n ad to zdają się w ykluczać w szelką transcendencję.
Trzecią istotną (i reprezentatyw ną) postacią dośw iadczenia, na którą chciał
bym zwrócić uwagę, a której zgłębianiem za p rzątn ięta jest niem ała część now o
czesnej literatu ry , jest św iadczenie i jego wytwór: św iadectw o (traktow ane jako
kluczow a - acz nie jedyna oczywiście - form a literac k ich dokum entów ). L ite ra c
kie świadectwo doczekało się u nas o statnio ciekawych i inspirujących ujęć - przede w szystkim w tek stach M ałgorzaty C zerm ińskiej, a ostatnio także w książce M arie D elap erriere. N aw iązując tu do nich, rad b y m wszakże w prow adzić jeszcze innego
„św iadka” przem aw iającego na rzecz sta tu su i znaczenia św iadectwa jako istotnej m odalności d yskursu now oczesnej literatu ry : S hoshanę F elm an (Felm an, L aub 1992). C hciałbym się tu odnieść tylko do jednej istotnej kw estii - i to takiej, z k tó rej rozw iązaniam i w w ym ienionych polskich stu d iach tru d n o m i się pogodzić (choć ro zu m iem pokusy ich w prow adzenia): to znaczy na o d ró żn ien iu świadectwa od śladu przez M ałgorzatę C zerm ińską (C zerm ińska 2006) oraz św iadectwa od do k u m e n tu osobistego, i tzw. lite ra tu ry fak tu przez M arie D ela p erriere (D elaperriere 2006).
N ajogólniej mówiąc, in tencją dystynkcji w prow adzonej przez M ałgorzatę C zer
m ińską (oraz z nieco innej perspektyw y M arie D elaperriere) jest odróżnienie świa
dom ego ak tu św iadczenia na rzecz kogoś lub czegoś od bezrefleksyjnego, m im o wolnego dow odu d okum entującego zajście jakiegoś zdarzenia bąd ź też św iadec
twa drugiego stopnia, niebędącego dośw iadczeniem sam ego p o d m io tu opow iada
jącego. R óżnica ta jest niew ątpliw ie istotna i w arta zachow ania (jako różnica p o m iędzy w ym iaram i tego sam ego złożonego p rze d m io tu ), ale w ydaje się zw odniczo oczywista i tylko na pozór trafn ie opisująca odm ienne zjaw iska. K łopot bow iem polega na tym , że w praktyce taka ekskluzja śladu przez św iadectw o nie daje się zazwyczaj przeprow adzić (nie mówiąc o tym , że ślad nie daje się w yodrębnić jako sam odzielne zjaw isko językow o-sem antyczne), chyba dlatego głów nie, że śladowe rezydua pozostają w pisane w in te n cjo n aln ą stru k tu rę świadectwa, jak też w niein- tencjo n aln e cechy świadczącego p o d m io tu - n iek ied y zresztą o wiele silniej św iad
czące o nie dającej się pojąć czy p rzedstaw ić realności, niż dyskursyw nie fo rm u ło w ane orzeczenia czy proklam acje.
W m oim p rze k o n an iu o odrębnym statu sie św iadectw a stanow i, p rzede w szyst
kim , indeksalna n a tu ra jego odniesienia, dokonującego się zarówno p rzez m ed iu m p o d m io tu należącego do tej i tam tej strony realności, jak i przez ind ek saln y wy
m ia r sem iotyczno-sym ptom atologicznego uposażenia te k stu - a nie dzięki zacho
d zen iu jakiejś koresp o n d en cji czy odpow iedniości pom iędzy św iadectw em a sta
n em rzeczy. M ożna by pow iedzieć naw et, iż bez swej rezydualnej w arstw y indek- salnego śladu, świadectw o utraciło b y w alor unikatow ego (bo niezastępow alnego) dow odu, w obrębie którego jawna intencjonalność świadectwa p rzesłania n ie rz a d ko istotniejszą „m otorykę” jego skutecznego działan ia jako zobow iązania i pow o
ła n ia p rzez coś n ie in te n c jo n a ln e g o - nieśw iadom ego, n ie lu d zk ieg o (A gam ben 1999). N a specyficzny ch a rak te r tej relacji zw raca uwagę Shoshana F elm an, gdy m ów i o Shoah jako o „zd arzen iu bez św iadków ”, k tó rem u św iadectw o u siłuje spro
stać, oraz o pow inow actw ie św iadczenia z perform atyw nym aktem . O gólnie b io rąc, w zjaw isku św iadectw a mam y, jak sądzę, do czynienia z procesem specyficz
nego połączenia indeksalności z perform atyw nością w łaśnie (przy osłabieniu, a cza
sem naw et w yelim inow aniu standardow o pojętego referencjalnego odniesienia).
Proces te n prow adzi do przyw ołania owego nieuchw ytnego na zwykłej drodze dośw iadczenia realności okrężnym szlakiem , om ijającym in ten cjo n aln e stru k tu ry o dniesienia oraz k orespondencyjne w aru n k i praw dziwości. W iedzie on od n ie ja snych śladowych sym ptom ów wzywających do odpow iedzi na pozapojęciow y „zew”
dośw iadczonej realności - do jej sw oistej, spersonalizow anej ew okacji, w yprow a
dzającej z otch łan i niepow iedzianego (czy niew ypow iadalnego) i „zdarzeniow o”
ustanaw iającej na pow ierzchni języka i św iadom ości stan rzeczy za spraw ą osobi
stej „a te stac ji” (D elap erriere m ów i ład n ie o „a te n cji”, ale to jednak za m ało). Tego perform atyw nego ak tu „przyśw iadczenia” (czasem rów nież pozapojęciow ego) do
ko n u je p odm iot, w ystępujący nie jako spraw ca, źródło czy n ad rz ęd n a instancja k o n tro ln a , ale - będę się u p ie ra ł - jako m e d iu m , n arzędzie i pełn o m o cn ik czy delegat owej nieobecnej realności. W c e n tru m uw agi l i t e r a t u r y ś w i a d e c t w a tego rodzaju, obejm ującej, rzecz jasna, nie tylko literac k ie form y wy
pow iedzi, z n a jd u ją się oczywiście różne form y arty k u lacji dośw iadczeń granicz
nych ze szczególnym uw zględnieniem lite ra tu ry h olokaust owej. N ie ograniczają się one jednak, w brew pozorom , do lite ra tu ry drugiej połow y X X w ieku. Shoshana F elm an tra fn ie m ów i w tej perspektyw ie, iż cały w iek XX jest „w iekiem św iadec
tw a”, dając p rzykłady m iędzy in n y m i pisarstw a K afki i C am usa oraz w skazując na dyskursyw no-egzystencjalne w ym iary tej fo rm u ły literackiej wypowiedzi.
O sta tn i w aria n t dośw iadczenia, k tó ry chcę tu przyw ołać jako istotny w yróżnik p rak ty k i literackiej czy ogólniej pisarskiej, najłatw iej będzie m i opisać p rzez w ska
zanie na relatyw nie późny objaw jego aktyw ności. M ichel F o u cau lt - uznaw any nie bez racji za jednego z n ajb ard ziej zagorzałych przeciw ników zajm ow ania się pojęciem dośw iadczenia i zarazem zw olenników zastępow ania go pojęciem dys- kursu /d y sk u rsy w n ej p rak ty k i - jest też au to rem spostrzeżenia oddającego sp ra
wiedliw ość przy n ajm n iej jednej, specyficznej jego postaci. W jednym z późnych wywiadów (F oucault 1991, zob. też Jay 1998 i Kwiek 1999), zauw ażył, iż w swoim życiu pisał albo książki o m etodzie, albo książki-eksploracje; książki-praw dy albo książki-dośw iadczenia. Te dru g ie to były nie tyle dzieła-wytwory, co dzieła-proce- sy; procesy tran sfo rm ac ji obejm ujące jego jako piszącego, k tó ry staw ał się kim ś in n y m - w to k u eksploracji nieznanego, terytoriów niedających się objąć żadną przew idyw alną p rocedurą czy m etodą eksplanacyjnego w yjaśniania. Te dzieła-pro- cesy p odobnie oddziałują na czytelnika, który rów nież, za spraw ą ich lektury, m iał sposobność dośw iadczyć na sobie takiej przem iany.
Jeśli potraktow ać tę form ułę „książek-dośw iadczeń” jako znak rozpoznaw czy nie tylko jednostkow ego przypadku, ale szerszego zjawiska l i t e r a t u r y j a k o d o ś w i a d c z e n i a , to należałoby się zastanow ić, czy jego zakres nie m ógłby objąć szerokiego k rę g u ró ż n o ro d n y c h k o n ce p cji, sięgających od „sz tu k i jako dośw iadczenia” D eweya, przez H eideggera, B a ta ille’a, B lanchota, późnego Bar- th e s’a i D errid ę, K ristevę, N an c y ’ego, aż po „poezję jako dośw iadczenie” Lacoue- -L a b a rth e ’a (nie w spom inając już o bogatej literackiej trad y c ji poszukiw ań tego rodzaju). Te sk ą d in ąd bardzo o dm ienne koncepcje, łączy, jak sądzę, po pierw sze, prześw iadczenie, iż sztuka, lite ra tu ra , poezja, jest specyficzną, istotną (acz często
negatyw ną) i faktyczną postacią dośw iadczania realności (a nie owego dośw iad
czenia odtw orzeniem , reprezentacją czy w tórnym utrw aleniem ); postacią, bez której
„głuche m asy niesform ułow anego w n a s” (by posłużyć się określeniem Schulza) nie doszłyby n igdy do pro g u św iadom ości i pojęciowo-językowego uform ow ania własnej określoności (czy tożsam ości).
Po drugie, to dostrzeżenie ekw iw alencji w pozycji i charakterystyce p o d m io tu oraz te k stu /d z ie ła sztuki w relacjach ze św iatem . W tym duch u , jak sądzę, pisze A dorno (za B enjam inem ) o „niesygnifikatyw nej mowie dzieł sztuki” w obliczu tego, co nie m oże przybrać postaci zjaw iska, rzeczy wyrażonej czy w ypow iedzianej, w ob
liczu tego, co pozbaw ione głosu: „wyraz jest spojrzeniem dzieł sztuki. Ich mowa jest jed n ak w stosunku do języka sygnifikatyw nego czym ś starszym , ale n ie sp eł
nionym ; jak gdyby dzieła sztuki, upodabniając się do p o d m io tu swoją spójnością, p ow tarzały sposób, w jaki on się poczyna i w yłania. W yraz m ają one nie tam , gdzie przekazują p odm iot, ale tam , gdzie „drżą p reh isto rią podm iotow ości, p reh isto rią u d u ch o w ien ia” (Adorno 1994). A po trzecie, to uzn an ie, iż n ie u ch ro n n a (zbaw ien
na i nieszczęsna) dyskursyw izacja dośw iadczenia nie oznacza koniecznie w yklu
czenia czy stłu m ie n ia jego zm ysłow ych, bezreflek sy jn y ch i bez-znaczeniow ych wymiarów. W „książkach-dośw iadczeniach” (jak - w in n y sposób - w pozostałych tu w skazanych w aria n tac h nowoczesnej lite ra tu ry ), które tran sc en d u ją to, co m oż
liwe do pojęcia i w ypow iedzenia, osadzone są one czy zaszyfrow ane w nieśw iado
m ości te k stu (niestem atyzow anym p otencjale sem antycznym jego m a te rii sem io- tycznej), podlegając reaktyw acji w dośw iadczeniu czytelnika.
4
.W olfgang Iser, w nied aw n y m stu d iu m o an tro p o lo g ii lite ra tu ry , n a jp ie rw (za G eertzem ) sytuow ał jej m iejsce w „inform acyjnej lu c e ”, na jaką skazany jest i k tó rą w ypełnić p ró b u je człow iek - ro z p o sta rty p o m ię d zy tym , co m ów i m u jego ciało w łączone w m a te rię realn o ści, a tym , co p ró b u je objąć, poznać i k o n tro lo wać ro zu m e m - a p o te m charak tery zo w ał jej specyfikę (trochę p o d o b n ie do F ou- caulta) p rzez o d ró żn ie n ie w łaśnie eksploracyjnych (odkryw czych) od eksplana- cyjnych (w yjaśniających, w łaściw ych nauce) sposobów jej w ypełniania (Iser 2006).
K oncepcja lite ra tu ry jako dośw iadczenia stanow i z tego p u n k tu w idzenia późne s ta d iu m d o chodzenia lite ra tu ry do dojrzałej form y sam ow iedzy o w łasnej pozy
cji i specyfice. W p rze d staw io n y m tu skrótow o p rze g lą d z ie jej now oczesnych w aria n tó w jest, obok lite ra tu ry ek sp ery m en tu , lite r a tu r y przeżycia w ew n ętrz n e
go i lite ra tu ry św iadectw a, jej o d m ian ą d o p ełn iając ą i n ie m niej (od in n y c h wy
m ien io n y ch ) re p rez en ta ty w n ą dla kluczow ych dla niej poszukiw ań. W każdym razie, p ró b u jąc tu spojrzeć na lite ra tu rę now oczesną w k ateg o riac h dośw iadcze
nia, sta ra łe m się pokazać, że nie tylko (wbrew jej m a n ifesta cy jn y m d ek laracjo m oraz u zn a n y m teorety czn y m w ykładniom ) pozw ala się w tych k ateg o riac h o p i
sać, ale i - m a m w rażen ie (i m am n adzieję) - sam a wówczas o d słan ia swe nieco in n e oblicze.
O gólnie biorąc, m ożna pow iedzieć, iż now oczesna lite ra tu ra , jakkolw iek istot
nie nie czyni tradycyjnie pojętego dośw iadczenia podstaw ą i w arunkiem swej sztuki, to jed n ak m oże być trak to w an a jako lite ra tu ra dośw iadczenia w łaśnie, i to bodaj z lepszym niż w p rzy p a d k u lite ra tu ry realistycznej u za sa d n ien ie m (choć za cenę zaakceptow ania now ych p ostaci in te rak cji pom iędzy o rganizm em a środow iskiem jako nowych postaci dośw iadczenia). D zieje się tak, jak sądzę, z k ilk u głów nych powodów: (1) u zn a n ia form dośw iadczenia za sferę m ediacyjnych stru k tu r egzy- stencjalno-poznaw czych; (2) usam o d zieln ien ia się owej dom eny m ediacyjnej jako odrębnego ro d za ju rzeczyw istości; (3) uczynienia z niej głównego (generalnego) p rz e d m io tu rep rez en ta cji, opisu, krytycznej arty k u lacji w lite ra tu rz e (i sztuce).
W rezu ltacie m odernistyczna lite ra tu ra , choć dalej fu n k cjo n u je w ram a ch dycho- tom icznego m odelu poznaw czego (podm iot - p rzedm iot, język - dośw iadczenie/
rzeczyw istość, znaczenie - p rzed m io t odniesienia), to j ednak dzięki tem u , że przy
b ie ra on tu dw ojako specyficzną postać (4) „niedychotom icznej” relacji pom iędzy rzeczyw istością dośw iadczenia a dośw iadczoną rzeczyw istością oraz dychotom icz- nej „n ierela cji” pom iędzy dośw iadczoną rzeczyw istością a niedośw iadczalną rea l
nością - lite ra tu ra , któ ra w obszarze tym fu nkcjonuje, nie tylko istotnie zm ienia swą charakterystykę, ale też znacząco osłabia moc dualistycznej ontologii.
Jak pokazują zasygnalizow anie tu , „prototypow e” w arian ty u praw iania lite ra tu ry w kategoriach dośw iadczenia, to w łaśnie jego now oczesne p ostaci dają spo
sobność, a m oże naw et zm uszają do wyjścia poza w spom niany dualistyczny styl m yślenia. D la now oczesnych bow iem kategoria dośw iadczenia zdaje się obejm o
wać te ry to riu m , w k tó ry m granice m iędzy w nętrzem i zew nętrzem m ają ch a rak te r w zględny (czy jednostronny), relacje zaś pom iędzy indyw idualnym i w spólnoto
wym, m yślanym i przeżyw anym , dyskursyw nym i rzeczyw istym nie dają się już w pisać w system statycznych opozycji i sztyw nych granic, lecz raczej w sieć d yna
m icznych, płynnych zróżnicow ań, w continuum procesów tran slac ji i rein terp re ta- cji. I choć nie jest to oczywiście te ry to riu m zarezerw ow ane w yłącznie dla lite ra tu ry, chodzi w łaśnie o to te ry to riu m , k tó rem u ona podlega i na któ re o ddziałuje, któ re p e n e tru je i form uje. Jest to rów nież te n obszar, w któ ry m upraw om ocnia ona ostatecznie swój statu s, (relatywną) specyfikę i k ulturow e znaczenie.
Bibliografia literatury przedm iotu przyw oływ anej w tekście
(p ie rw sz a c y fra o z n a c z a ro k w y d a n ia , d r u g a - lo k a liz a c ję c y ta tu lu b p rz y w o ła n ia ):
A dorno 1990 - T.W. A dorno S ztuka i sztuki. Wybór esejów, przeł. K. K rzem ień-O jak, wyb. i w stęp K. S auerland, PIW, W arszawa 1990.
A dorno 1994 - T.W . A dorno Teoria estetyczna, przeł. K. K rzem ieniow a, PW N , W ar
szawa 1994.
A gam ben 1996 - G. A gam ben Infancy and History. The Destruction o f Experience, tran sí, by L. H eran , Verso Books, N ew York 1996.
A gam ben 1999 - G. A gam ben Remnants o f Auschwitz, tran sí, by D. H eller-R oazen, Zone Books, N ew York 1999.
A rendt 2000 - H. A rendt Kondycja ludzka, przeł. A. Ł agodzka, A letheia, W arszawa 2000.
B enjam in 1970 - W. B en jam in O kilku motywach u Baudelaire’a, przeł. B. Surow- ska, „P rzegląd H u m an isty c zn y ” 1970 n r 5-6.
C zerm ińska 2006 - M. C zerm ińska Świadectwo, ślad i milczenie wobec doświadczeń Historii, w: Teraźniejszość i pam ięć przeszłości. Rozumienie historii w literaturze polskiej X X i X X I wieku, red. H. Gosk i A. Zieniew icz, D om Wyd. E lipsa,
W arszawa 2006.
D e la p erriere 2006 - M. D ela p erriere Świadectwo jako problem literacki, w: tejże Pod znakiem antynomii. Studia i szkice o polskiej literaturze X X wieku, U niversitas, K raków 2006.
F elm an, L aub 1992 - S. F elm an, D. L au b Testimony. Crises o f Witnessing in Literatu
re, Psychoanalysis, and History, R outledge, N ew York 1992.
F o u cau lt 1991 - M. F o u cau lt H ow an Experience B o o k’is Born, w: tegoż Remarks on M arx. Conversations with Duccio Trombadori, tran sl. R.J. G oldstein, J. Ca- scaito, N ew York 1991.
F rydryczak 2002 - B. F rydryczak S w ia tja k o kolekcja. Próba analizy estetycznej natu
ry nowoczesności, W ydaw nictwo F u n d acji H u m an io ra , P oznań 2002.
G adam er 1993 - H .-G. G adam er Prawda i metoda, przeł. B. B aran, Wyd. B aran i Suszczyński, K raków 1993.
G oodm an 1997 - N . G oodm an J a k tworzymy świat, przeł. M. S zczubiałka, A letheia, W arszawa 1997.
H eidegger 2000 - M. H eidegger W drodze do języka, przeł. J. M izera, Wyd. B aran i Suszczyński, K raków 2000.
Iser 2006 - W. Iser Czym jest antropologia literatury? Różnica między fikcjam i w y
jaśniającymi a odkrywającymi, przeł. A. Kowalcze-Pawlik, „Teksty D ru g ie” 2006 n r 5.
Jay 1998 - M . Jay Granice doświadczenia granicznego: B ataille i Foucault, przeł.
M . K w iek, w: „Nie pytajcie mnie kim je ste m ...” M ichel Foucault dzisiaj, red.
M. Kwiek, P oznań 1998.
Jay 2005 - M. Jay Songs o f Experience. M odem American and European Variations on a Universal Theme, Univ. of C aliforna Press, Berkeley an d Los A ngeles 2005.
Kwiek 1999 - M. Kwiek Książki-doświadczenia i książki-prawdy, w: tegoż Dylematy tożsamości. Wokół autowizerunku filozofa w powojennej myśli francuskiej, Wyd.
N aukow e IF UAM, P oznań 1999
Nycz 2002 - R. N ycz Literatura nowoczesna: cztery dyskursy, „Teksty D ru g ie ” 2002 n r 4.
O akeshott 1999 - M. O akeshott Poezja i jej głos w roztnowie ludzkości, w: tegoż Wieża Babel i inne eseje, przeł. Ł. Sommer, W arszawa 1999.
R óżanow ski 1997 - R. R óżanow ski S zok i przeżycie, albo „odrażające doświadcze
nie epoki w ielkiej industrializacji”, w: Pisanie miasta - czytanie m iasta, red.
A. Z eid ler-Jan iszew sk a, W ydaw nictw o F u n d a c ji H u m a n io ra , P oznań 1997.
Sim m el 2006 - G. Sim m el M ost i drzwi. Wybór esejów, przeł. M. L ukasiew icz, Ofi
cyna N aukow a, W arszawa 2006.
V argish, M ook 1999 - T h. Vargish, D .E. M ook Inside Modernism. Relativity Theory, Cubism, Narrative, Yale Univ. Press, N ew H aven ad L ondon 1999.
D. W olska 2006 - D. W olska Doświadczenie - ponownie rzeczywista kwestia humani
styki, w: Nowoczesność jako doświadczenie, red. R. N ycz i A. Seidler-Janiszew - ska, U niversitas, K raków 2006.
Z iarek 2001 - K. Z iarek The Historicity o f Experience. Modernity, the Avant-garde, and the E vent, N o rth w e ste rn U niversity Press, E vanston Illin o is 2001.
Abstract
Ryszard NYCZ,
The Institute of Literary Research of the Polish Academy of Sciences (Warszawa)
Modern literature facing the experience
T h e thesis advocating a ‘b a n kru p tcy’ o r crisis o f e xperience at th e verge o f 20th century, as first fo rm u la te d by W . Benjam in and subsequently reco n firm e d several tim es, aptly Iden
tifies a dim inishing significance o f th e traditional co n ce p t o f e xperience fo r th e m o d e rn tim e and a m o d e rn ist lite ratu re alike. It does n o t refer, h o w ever, to any other fo rm s o f e xp e rience, th e need and possibility o f articulating w h ich having been th e focus and source o f creativity to certain m ost outstanding authors In m o d e rn literature. This article provides a synthetic characteristic o f fo u r main o p tio ns o f such w ritin g quest, Including: lite ratu re o f e xp e rim e n t, lite ratu re o f Internal experience, lite ratu re o fte stim o n y, and, lite ratu re as e xp e rience, arguing, in consequence, in fa vo u r o f validity o f consideration o f th e e n tire m o d e rn lite ratu re as a lite ratu re o f e xperience (in th e m o d e rn fo rm s assumed by th e latter).
O '«o