• Nie Znaleziono Wyników

Kwiaty lotosu i kundalini a gruczoły dokrewne. Studjum krytyczne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kwiaty lotosu i kundalini a gruczoły dokrewne. Studjum krytyczne"

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

v’0 /W

V v r ]- r : - y

'r'--ś

V- •; • ’'~~r-: ^ f i ■ r ''-v--' '•*■ • ^v."jB«aw|

''■'■■■«;. '■'.-r V 7 V-' v r : ^ y : •; ■ ■ ;

I I '■ *-%' " ^ v :•■''•* :-'K# •>•> ' " -' ' - ' '-' ’ V ' - > ; J ' 'SS:-y^ • ; ^ -- - ■ ".■■ ■■'.

"

i I

f

1

< ^ i ; , ^ 1 .

• V v' ’ ' ■ ' J r*; <, n | \ y - ' - K r i ' ' / c .

i i i ®:

■p ;:b f&.W) iS&M ■■ .'""'i. >•■'■

' w''^' -"--i ' ff- ' ' 1 i'

. - - . 1 , '

i?'"b

I

: ',/r A. ■' ^ • ■ ; . . r ‘Ą:,.TK ^

%s> e-i; ; ':-■ - . f * ; - )%■> :r'h7

;

V •• “: f/s* :•;/•• J \ > s-. -x - >*,£

■ ■■■-■■>. '.;V/ <

;■ ■ ■ ' v ::c!'

I

1

. x .

• k''>' I

■/ '

v j* ' ; ^ " «v^ ł5 z ^ -

'

*

^

^

\ t-v *’

JV ." 5 \

, * 1 ^

4 V , - ^ ' V i ' rM M M £ ; v Z : ‘0

^ V

••

: :

' - , . j " , 5'

:

J

]

i

(3)

X

'S/un ^ :

O < y

&, 3 C-

4 p€^ty tHy

H . M 4 c v w

“ f ^ x e u M - t > < v «

£ M e ^ V ' ^ t a A Ó iT ^ a - ;

*^|^f?T“o f'l^c -j^o t) /i*dl£0 Foj^j-a

6 . 'M / > '. t A < c - v > ę ••

e > W i x #

(4)

> ^

•' ' - w K »■■'

/ •. ;

.

(5)

KWIATY LOTOSU IKONDALINI

A GRUCZOŁY DOKREW NE

S t u d j u m k r y t y c z n e

»L O T O S«

(6)
(7)

B I B L J O T E K A - L O T O S U * Nr 6

JÓZEF SWITKOWSKI

KWIATY LOTOSU I KUNDALINI

A GRUCZOŁY DOKREWNE

Studjum krytyczne

«

*

Z 6 rycinam i

w

1 9 3 7

N A K Ł A D E M R E D A K C J I „ L O T O S U " W K R A K O W I E

(8)

H

Copyright by J a n H a d y n a , Kraków (Poland)

K - u l M i } * , m . i s , -

Skład główny w księgarniach:

w K r a k o w i e : S. A. K rzyżanow ski, R ynek Gł. 36.

w W a r s z a w i e : Sroczyński i Hofm an, ul. M arszałkow ska 91.

(9)

lo to su “ w organizm ie ludzkim, ja k o narządy niewidzialne do odbierania w rażeń nadzmysłowych, a więc narządy jasnow idzenia, inspiracji i intuicji.

Nazwa „kw iatu lotosu" pochodzi stąd, że larząd przedstaw iał się jasnow idzowi podobnie do kw iatu (padm a, karnala) o ściśle określonej liczbie „płatków " czy „listków ", albo też podobnie do kola (czakra) o pew nej, u każdego innej, liczbie „sprychów ". Słynna „Jasnow idząca z Pre- vo rst“ opisyw ała — a naw et rysow ała — siedem takich „kół" w swym o rg a ­ nizmie, a daw na literatu ra indyjska wymienia podobnież sześć lub siedm

„świętych padm " w organizm ie człowieka.

Zrozumiałe jest, że wiadomość o tych narządach niewidzialnych dostała się do literatu ry indyjskiej ja k o wiedza dawnych „riszi“ (mędrców), obda­

rzonych niewątpliwie jasnow idzeniem . Jeżeli zatem widziała je również

„Jasnow idząca z P revorst", k tó ra napew no nie znała żadnych źródeł in d y j­

skich, i jeżeli widzieli je także inni jasnow idze wsnółcześni, ja k Bławatska, Leadbeater, Steiner, to te narządy nadzmysłowe muszą być — jakkolw iek niewidzialne — przecież czemś rzeczywistem, istniejącem realnie.

Źródła, skąd m ożna czerpać wiadomości o „kw iatach lotosu", są zatem dw ojakiego rodzaju: t r a d y c j a p i s e m n a indyjska i o b s e r w a c j e j a s n o w i d z ó w współczesnych. Je st p onadto pokaźna liczba prac róż­

nych autorów nowoczesnych, zaw ierająca mniej lub więcej szczegółowe wzmianki o kw iatach lotosu; prace te jed n ak grzeszą tem samem, co i inne mniej poważne prace z dziedzin okultyzm u, a to tem, że albo nie p o d ają w c a l e źródeł, skąd wzmianki pochodzą, albo r o d '1 ją je tak ogólnikow o*), że spraw dzenie staje się niemożliwem.

P rzy uwzględnianiu wartości szczegółów krytycyzm w ydaje mi się tem bardziej k o n i e c z n y m , że autorow ie prac współczesnych, podając nawet nieraz szczegóły zgodne ze źródłam i dawnemi, kom pilują je z w y­

myślonymi przez siebie lub zaczerpniętym i o d i n n y c h kom pilatorów .

*) T ak np. pisze au to r: „stare księgi in d y jsk ie mówią, że...“, lu b znowu:

„pew ien jasnow idz podaje, że...“.

(10)

Nim zatem przejdę do dalszych rozw ażań, wymienię źródła, k tó re mi były dostępne, i poddam je ocenie krytycznej.

Z tradycji i n d y j s k i e j istnieją przekłady, dokonane przez różnych sanskrytologów europejskich, a szczegóły, odnoszące się do „kwiatów lotosu“, zaw arte są m. i. w następujących dziełach: P. Deussen: „Sechzig Upanischad“, R. Schmidt: „Fakire und F akirtum “, P. J. Abs: „Indiens Religion, Sanatana-D harm a“. Autorowie ci mieszczą w swych pracach cytaty ze zabytków tradycji indyjskiej, k tó re dla uproszczenia będę oznaczał lite ­ rami w nawiasie, a to:

(U) Upaniszady, (J) Jogasutra Patańdżalegc**), (H) Hathajoga-pradi- pika, (G) Gheranda-samhita, (W) W aczaspati-miśra, (B) Bhodża-Radża, (Ś) Śiwa-samhita.

Z pism j a s n o w i d z ó w europejskich uważam za zasługujące na przytoczenie: The secret Doctrine Bław atskiej, Das innere Leben Lead- beatera, W ie erlangt man Erkenntnisse hóherer W elten Steinera, i w spom ­ nianą już Jasnowidzącą z P revost Kernera. N atom iast bezwartościowem i w ydają mi się książki kom pilatorów takich, ja k Ram a-C zaraka (recte Atkin- son), G. W. Surya („O kkulte M edizin“), lub Lichanow („Skriżali m ag a“), a to dlatego właśnie, że m ieszają źródła obce — z zasady nie wymieniane — z fantazjam i własnemi.

Gdzież leżą te różne kw iaty lotosu w organizm ie ludzkim i jakie są ich funkcje poszczególne? — Na te pytania, a naw et już na pierwsze z nich, n i e m a z g o d n e j odpowiedzi w różnych źródłach. W cytow anem wyżej dziele pisze B ław atska: „Do dziś nie zgadzają się ze sobą pow agi co do faktycznego położenia czakr...“, a w innem m iejscu mówi: „Siedm naszych czakr m istrzowskich leżą wszystkie w głowie i są kierowniczkam i siedmiu pleksów w ciele, pom inąw szy 24 m niejszych.“

Pleksam i (plexus) nazywa anatom ja sploty nerwów, należących do układu w spółczulnego (sym patycznego) i błędnego (vagus); otóż ch arak ­ terystyczne jest, że już najdaw niejsze źródła um iejscow iają kw iaty lotosu tam, gdzie an ato m ja nowoczesna mieści w ażniejsze sploty nerwu s y m ­ p a t y c z n e g o i parasym patycznego. Źródła te nie w ym ieniają oczy­

wiście splotów , gdyż te były wówczas nieznane; mówią tylko o „m iejscu obok serca, przy pępku, między brwiam i" i t. p. M iejsca te, oraz odpow ia­

dające im lotosy, są następujące:

U dołu kręgosłupa mieści się l o t o s c z t e r o l i s t n y (muladhara lub adhara-czakra); m iejsce to odpow iada dość dokładnie splotow i krzyżo­

wemu (plexus sacralis vel lunaris). Godne uw agi je s t to, że cztery płatki

**) Jogasutrę przełożył m . in. M. O pperm ann, H athajogę prof. W alter, a G herandasam hitę prof. Garbe.

(11)

teg o lotosu tw orzą form ę krzyża, a m iejsce kręgosłupa, gdzie ten lotos się mieści, nazywa się w bardzo wielu językach również „krzyżem ". Świadczy­

łoby to, że niegdyś ludy miały świadomość tego lotosu*).

Ryc. l.

L o t o s s z e ś c i o l i s t n y (swadhiszthana-czakra) leży według je d ­ nych źródeł (H, G) w podbrzuszu (przy plexus prostaticuś), w edług innych (Leadbeater) w okolicy śledziony. Bław atska umieszcza go w prostacie.

*) S w a m i W i w e k a n a n d a w rozpraw ie swej o „R adżajodze“ (tłóm a- czonej w w y ją tk ac h przez W. Lutosław skiego) um ieszcza lotos czterolistny w g ru ­ czole ogonow ym (glandula coccygaea), je st jed n ak ze sw em zdaniem całkiem odosobniony.

(12)

Lotos d z i e s i ę c i o l i s t n y (m anipuraka-czakra, a w edług Patań- dżałego: nabhiczakra) leży nad czterolistnym , na wysokości pępka, w p o ­ bliżu splotu słonecznego (plexus solaris vel coeliacus).

Godne zaznaczenia jest, że w edług jed neg o ze źródeł (B) ten lotos (nabhi-czakra) m a liczyć nie dziesięć, lecz szesnaście listków.

Lotos d w u n a s t o l i s t n y (anahata-czakra, a w edług Patańdżalego:

hrdaja-czakra) leży w edług jednych źródeł w kom orach serca, według innych zaś obok serca lub nad sercem, a więc około splotu sercow ego (plexu s cardiacus). Jedno źródło (W) mówi o lotosie sercowym (hrdaja- pandarika), że „między piersią a brzuchem je st w yw rócony lotos ośm iolistny".

Lotos s z e s n a t o l i s t n y (wiśuddhi-czakra lub w jandha-czakra) ma m iejsce na wysokości krtani, względnie w głębi jam y gardzielow ej, około splotu g ard lan eg o (plexus laryngeus).

Lotos d w u 1 i s t n y (adźńa-czakra) mieści się w głębi czaszki, między brwiami, ju żto nad nasadą nosa, w zatoce jam istej (sinus cavernosus).

W edług niektórych lotos ten ma nie dwa, lecz s t o listków, a wedle Leadbeatera ma ich 2 razy po 48, czyli dziewięćdziesiąt sześć.

Lotos t y s i ą c l i s t n y (sahasradala, lub sahasrara-czakra) mieści się w tyle od poprzedniego, w okolicy szyszynki (glandula pinealis, vel penis cerebri), a w edług Steinera mieści się poniżej dwulistnego. Leadbeater twierdzi, że lotos ten ma, dokładnie licząc, 960 listków, a oprócz tego w środku je g o mieści się drugi, m niejszy, o d w u n a s t u listkach; inne źródło natom iast (H) powiada, że ten lotos ma „tysiąc listków lub o ś m“, a Steiner także wspom ina o ośmiu. Źródła najstarsze mieszczą ten lotos

„nad otw orem B rahm y“ (brahmarandra), k tó ry w edług nich je s t „górnym końcem pustego kanału suszum na", biegnącego przez całą długość k rę g o ­ słupa; tak np. Śiwa-samhita mówi: „O d adźńa-czakry w górę zn ajdu je się nad podstaw ą p harynx lotos tysiąclistny, leżący już poza ciałem".

Liczba ogólna lotosów w organizm ie ludzkim według różnych źródeł wynosi, ja k wyżej zaznaczyłem , sześć lub siedm. Blaw atska mówi o s i e d- m i u, Leadbeater podobnież; Steiner natom iast wymienia s z e ś ć , a joga- śastra mówi również o „szat-czakra" (sześć kół), których w rota jo g in ma otworzyć. Jasnow idząca z P revo rst opisuje swych s i e d m kół w tych słowach: „Czuję jak b y pierścień, wychodzący z dołka sercow ego, ro zp o ­ starty nad piersią i jak b y przytw ierdzony do lew ego boku. Krąg ten leży na mnie ciężko i zawadza mi nerwami. Ma dwanaście części i w nich widzę wrażenia wszystkich moich zdarzeń. Pod nim je s t pięć innych pierścieni, a nad nim jeszcze jeden pusty".*)

*) Jasnow idząca ta odnosita siedm pierścieni do siedm iu la t życia, tw ierdząc, że te pierścienie „odpadają" (zm ieniają się) co siedm la t; to jed n a k nie należy już do naszego tem atu .

(13)

Sprzeczności tedy między poszczególnem i źródłam i są tro jak ieg o rodzaju: co do l i c z b y łącznej l o t o s ó w w organizm ie, co do liczby płatków lub l i s t k ó w w poszczególnych lotosach i co do p o ł o ż e n i a lotosów w organizm ie. To, co Jasnow idząca z P revorst mówi o siódmym,

„pustym “ pierścieniu, nasuwałoby myśl, że siódm y lotos nie wszyscy ja sn o ­ widze spostrzegali, skoro ona uw ażała go za „pusty", że zatem je s t ich przecież siedm, a jeden z nich nie wszystkim bywa widzialny. W dalszej części przytoczę wzmianki, w skazujące, że s i ó d m y lotos (tysiąclistny), n i e j e s t szczególnym narządem do odbierania w rażeń, lecz m iejscem, przez k tó re ciało astralne jo g in a wysuwa się z fizycznego, że zatem właści­

wych narządów nadzmysłowych je s t sześć tylko (a raczej pięć nawet, ja k to poniżej zobaczymy).

Sprzeczności między poszczególnem i źródłam i co do l i c z b y p ł a t- k ó w w różnych lotosach m ożnaby kłaść na karb niedokładności spo strze­

gania przez różnych jasnow idzów . Steiner wiąże wprawdzie liczby płatków w lotosach z liczbami „w arunków ", jakich w ym aga ich rozw ijanie (kształ­

cenie); poniew aż jed n a k inni jasnow idze nie potw ierdzają tej łączności, m ożna uważać ją za pew nego rodzaju „m etodę pedagogiczną", ułatw iającą uczniom pracę nad wnętrzem własnem. Sprzeczności co do liczby płatków w ystępują zresztą nie u wszystkich lotosów ; a to u lotosu sercow ego (8, 12 i 16 listków), ocznego (2, 96 i 100 płatków ) i szyszynkow ego (1000, 8 i 12 płatków ).

Sprzeczności co do p o ł o ż e n i a są większe tylko w dwóch w ypad­

kach: lotos sześciolistny ma leżeć ju żto w okolicy gruczołu sterczow ego, ju ż to przy śledzionie, a ośm iolistny zn ajd u je się (W) ju żto „między piersią a brzuchem ", ju żto (H) u szczytu czaszki, jeżeli przyjm iem y, że je s t to lotos identyczny z tysiąclistnym . Leadbeater, opisując działalność czakr (kwiatów lotosu), wspomina, że „istnieją jeszcze trzy czakry n i ż s z e , używane w czarnej m agji (dugpa)“; możliwe je s t zatem , że źródła późniejsze (np.

hathajoga) wstawiały któ rąś z tych czakr na m iejsce jednej z wyższych i w ten sposób pow stała sprzeczność w lokalizacjach lotosów.

J a k przedstaw iają się w z r o k o w i jasnow idza różne kw iaty lotosu, o tem źródła tradycji nie p o d a ją nic szczegółow ego. Ze sam ej nazwy

„lotosu" lub „kola" wnosić m ożna, że m ają form ę okrągłą, a różne liczby płatków lub sprychów świadczą, że te tarcze okrągłe podzielone są na pewną liczbę wycinków czy też prom ieni, idących od w spólnego środka ku brzegom . Jed no z dawnych źródeł (G) po d aje b a r w y różnych lotosów

’ przynależności ich do różnych „bóstw " (władz), a podobne barw y przy ­ tacza także Leadbeater. Schmidt po d aje, że wspom niane w praśnopani- szadzie „nadis“ (kanały) w liczbie 72.000 „przecinają się w różnych punk­

(14)

tach organizm u ludzkiego, tw orząc t k a n i n ę , zwaną lotos lub kamala, i służą ja k o centra sił do uruchom iania funkcyj fizjologicznych".

Swoiście i n d y j s k i e pojęcie „nadis" sięga do najdalszej sta ro ż y t­

ności. Mówią o nich ju ż różne stro fy upaniszadów, określając serce ja k o miejsce, skąd biorą początek 72.000 nadis, a wedle tantry (późniejszej pisa­

nej „wiedzy taje m n e j") nadis biorą początek w m iejscu, zwanem „kanda- jo n i“ (między pępkiem a narządam i płciowymi). Siwagama, jed n a z pow ag wiedzy tantry czn ej, objaśnia, że „obok kanałów dla pow ietrza są w o rg a ­ nizmie liczne nadis, przew ody dla przepływ u prany, istotnej siły nerwowej w przyrodzie". P ran a zaś je s t pierw iastkiem niewidzialnym, wypełniającym wszechświat i wszystkie zaw arte w nim rzeczy. O rganizm y żywe przetw a­

rzają p ranę na siłę żywotną, a nadis roznoszą tę siłę po wszystkich k o m ó r­

kach organizm ów .

Nadis zatem nie są n e r w a m i w znaczeniu anatom icznem (podobnie ja k „ida" i „pingala", dwie główne nadis, biegnące po lewej i praw ej s tro ­ nie kręgosłupa, nie są częściami nerw u w spółczulnego); są to tylko pół- m aterjaln e (eteryczne) przew ody dla przepływ u prany (siły żyw otnej).

Podobnież kw iaty lotosu nie są gruczołam i, ani splotam i nerwów fiz jo ­ logicznych, lecz narządam i n i e f i z y c z n y m i , a zatem niewidzialnymi i niedostępnym i stw ierdzeniom anatom icznym . W edług Leadbeatera „czakry są w każdem z naszych ciał p u n k t a m i s t y c z n y m i dla prądów sił, przepływ ających z jed n eg o ciała w drugie", a więc np. płynących z ciała astralnego w eteryczne.

W edle tegoż au tora „w ciele e t e r y c z n e m kw iaty lotosu tw orzą lejkow ate wgłębienia powierzchni, leżące o 1 centym etr w pow ietrzu ponad obrębem ciała fizycznego. Lejki te tw orzą się z wirów m aterji eterycznej i są w ruchu bardzo szybkim. W każde z ich wgłębień nazew nątrz zw róco­

nych*), a więc w otw ory prostopadłe do płaszczyzny k rążka w irującego, wlewa się nurt siły ze świata a s t r a l n e g o , jeden z prądów sił, k tó re Logos wysyła. Każdy z tych nurtów siły je s t co do swej istoty siedm ioraki i wszystkie je g o form y działają w każdym lotosie, chociaż w każdym p rze ­ waża jedna je g o form a szczególna.

„Owe siły, w pływ ając z zew nątrz prostopadle do powierzchni ciała eterycznego, w ytw arzają p rądy w tórne w ruchu wirowym w taki sam sp o ­ sób, ja k sztabka m agnesu, wsunięta w cewkę indukcyjną, w yw ołuje w niej prąd elektryczny, płynący p rostopadle do linij sił m agnesu. W padłszy we w ir lejka, siła pierw otna prom ieniuje z niego prostopadle do swego k ie­

runku pierw otnego, a więc odśrodkow o po linjach prostych, jakg dy by punkt

*) Jest to zgodne z określeniem w daw nych źródłach (W, G), że czakry są podobne do „lotosu w yróconego‘‘ (a więc w klęsłością n a zew nątrz).

(15)

środkow y był osią koła, a prom ieniow ania tej siły je g o sprycham i. Ilość tych sprychów je st różna w różnych czakrach i oznacza liczbę „płatków lotosu", ja k ą każdy z tych centrów posiada.

„ P rąd y w tórne p rzew ijają się pod i nad prom ieniow aniam i odśrodko- wemi n urtu głów nego, jak g d y b y sprychy koła owinięte były plecionką.

Te linje splecione i pokrzyżow ane w yw ierają wrażenie podobne, ja k p ł a t k i k w i a t u , a jeszcze większe je s t podobieństw o do płaskich czarek weneckich ze szkła opalizującego. W szystkie te form y fal, czy też p łatk i kwiatów, m ienią się barw am i tęczowem i; jed n a k zwykle jed en odcień barw ny przew aża w danym lotosie, odpowiednio do barwy, k tó rą ma zasi­

lająca go siła życiowa.

„U człowieka zw ykłego centra te są czynne tylko o tyle, aby tworzyć przew ody dla siły prany w ilości niezbędnej do utrzym ania życia. U ludzi jednak, u których lotosy te są r o z b u d z o n e z uśpienia i w prawione w ruch pełny, barw y prom ienieją świetnym blaskiem, a lotosy świecą ja k m ałe słońca, w zrastając stopniow o z rozm iarów pięciocentym etrow ych do średnicy talerzyków pod szklanki.

„Pierwsze centrum podzielone je s t na ćwiartki, między którem i są puste przestrzenie, m a więc w ygląd krzyża i stąd nieraz oznaczano krzyżem płom iennym „ogień wężowy", k tó ry żyje w ew nątrz teg o lotosu. Po rozbu­

dzeniu do pełnej czynności m a to centrum barw ę ognisto pom arańczow ą, dokładnie zgodną z barw ą teg o nurtu siły żyw otnej, k tó ry przypływ a doń z centrum położonego przy śledzionie.

„D rugie centrum o dziesięciu płatkach, m ające siedzibę w pępku lub w splocie słonecznym, m a bardzo ścisły związek z odczuciami i wrażeniami w szelkiego rodzaju. Barw a je g o je s t m ieszaniną różnych odcieni, w któ rej zieleń znacznie przeważa.

„C zakra przy śledzionie ma za zadanie odbierać przypływ ającą ze słońca siłę żywotną, rozkładać ją wedle cech i rozdzielać po innych cza­

krach. Siłę tę wysyła w s z e ś c i u poziom ych prom ieniach, a siódmy w nika w oś koła. Centrum to zatem m a sześć płatków lotosu i odznacza się blaskiem prom iennym , barw ą do słońca podobnym .

„Lotos w okolicy serca m a barw ę złota błyszczącego, a każda z jeg o ćw iartek rozpada się na trzy części, przez co pow staje dwanaście sprychów koła.

„Piąty lotos, w krtani, ma szesnaście części widomych. Błękit w ystępuje w nich przeważnie, ale z połyskiem srebra i przypom ina m igotanie światła księżycowego na wodzie.

„Lotos między brwiami w ygląda tak, jak b y się dzielił na dwie połowy:

jed n a przew ażnie różow a żółcią obrzeżona, a u drugiej w ybija się odcień

(16)

ciem nego szafiru. Stąd zapew ne trady cje indyjskie nazyw ają ten lotos dwu- listnym, chociaż dokładne zliczenie d aje ich po 48 w każdej połówce.

„Siódme centrum , u szczytu głowy, ma po obudzeniu świetność n a j­

większą ze wszystkich, gdyż je g o efekt barw ny składa się z nieopisanie pięknych odcieni chrom atycznych. Liczba prom ieniow ań w nim wynosi 960.

N adto ma w sobie rodzaj wiru pom ocniczego, siedzącego w najgłębszem miejscu teg o lotosu, o barwie bieli m igocącej, złotem przetykanej, wiru, k tó ry w swej działalności w ytw arza dwanaście własnych łuków falistych.

„Prócz podtrzym yw ania życia w ciele fizycznem m ają te centra i n n ą funkcję, w ystępującą jed n ak dopiero po obudzeniu ich do pełnego dzia­

łania. Każde centrum eteryczne m a odpowiednie centrum astralne, chociaż astralne, ja k o czterow ym iarow e, sięga w kierunku całkiem innym, niż e te ­ ryczne, niezawsze zatem ma te same granice, mimo że części obu centr p ad ają na siebie. W ir eteryczny zn ajd u je się zawsze na powierzchni ciała eterycznego, natom iast astralny tkwi często w ew nątrz teg o ciała.“

Przytoczyłem ten opis w yglądu lotosów w edług Leadbeatera; nim przejdę do zagadnienia ich funkcyj, podam dla porów nania twierdzenia Bławatskiej o b a r w a c h tych lotosów : Czakra między brwiami m a barw ę błękitną, u śledziony fioletow ą, pępkow a zieloną, krzyżow a czerwoną, krtaniow a indygo, szyszynkowa żółtą. Późniejsza tradycja pisana, zwłaszcza kierunku m aterjalistycznego (H), po d aje znów inne barw y: Lotos k rzy ­ żowy ma złotą, sterczow y czerwoną, pępkow y żółtą, sercow y białą, k r ta ­ niowy czarną, oczny rubinową, a szyszynkowy ma barw ę prom ieni słonecz­

nych. Ja k z tego widać, rozbieżności co do określania barw przez różnych autorów są ju ż pokaźne; pewnem ich wytłumaczeniem może być tylko p rzy ­ jęcie, że jedni autorow ie opisują centra astralne, a drudzy leżące w tych samych m iejscach centra eteryczne.

Jakoż Steiner wymienia wyraźnie centra e t e r y c z n e oddzielnie od astralnych; a odnośnie do pierwszych mówi: „W ciele eterycznem je s t obok serca narząd jaśn iejący barwam i, z k tó reg o płyną prądy poza obręb ciała fizycznego aż do granic ciała astralnego, a najw ażniejsze płyną do kw iatów lotosu. Z teg o narządu eterycznego płyną prądy do lotosu dwunasto- listnego*) i szesnastolistnego, a wdół do ośmio**), sześcio i czterolistnego...

P ojaw iają się w tych lotosach pewne odcienie fioletow e i różowe, jeżeli uczeń wykształci w sobie przezorność w urabianiu sądów i wypowiadaniu ich; bez tego zaś pow staw ałyby w nich odcienie ciem noczerwone i poma- rańczowe.“

*) A zatem obok serca m ieszczą się d w a n a rząd y : jeden eteryczny, drugi astraln y .

**) Jeżeli to nie je st p ro sta p o m yłka a u to ra : z a m iast „dziesięcio“.

(17)

. O narządach a s t r a l n y c h zaś mówi Steiner w ten sposób: „W nie- uczłonkow anem jeszcze ciele astraln em 1) rozciąga się od głow y do środka ciała tw ór odrębny od otoczenia, k tó ry w ygląda ja k rodzaj organizm u sam oistnego, m ającego własne narządy. Narządy te leżą w pobliżu n astę­

pujących części fizycznych: w głowie, gardle, sercu, jam ie żołądkow ej i dwa w brzuchu. U człowieka nierozw iniętego te kw iaty lotosu są ciemno z ab ar­

wione i nieruchome. U jasnow idza są w ruchu i ś w i e c ą różnem i b a r­

wami, a podobnież u m edjum , ale w innym rodzaju. W m iarę ćwiczeń pierwszem zjawiskiem jest, że zaczynają się rozjaśniać, a później wirowo się obracać. Gdy to nastąpi, otw iera się zdolność jasnow idzenia, są to bowiem narządy zmysłowe duszy.“

O f u n k c j a c h kwiatów lotosu w yraża się L eadbeater dość o g ó l­

nikowo, a mianowicie: „Lotos czterolistny je s t siedzibą „siły w ężow ej";

dziesięciolistny przy pępku, względnie przy splocie trzewnym wielkim, po obudzeniu do czynności daje człowiekowi świadomość różnych wpływów, wyczuwanych bądźto ja k o miłe, bądź ja k o w rogie, ale bez zdawania sobie spraw y z przyczyn tych wpływów. Z ocknieniem się lotosu u śledziony uzyskuje człowiek m ożność przypom inania sobie m glisto, i nieraz uryw ­ kowo, swych w ędrów ek we śnie. Działalność lotosu dw unastolistnego uświa­

damia człowiekowi niejasno radości i cierpienia drugich, a gdy się dołączy współczucie, może człowiek przez to doznawać sam cierpienia, nawet wobec czyichś bólów fizycznych.

„Obudzenie centrum w k rtani dozw ala słyszeć glosy, poddające nieraz różne myśli; słyszy się również czasem muzykę, lub dźwięki niemiłe. L o to ­ sem między brwiam i zaczyna człowiek widywać różne rzeczy i miewać na jaw ie w izje m iejscowości lub osób. Gdy budzenie zaczyna się dopiero, widać m glisto k rajo b raz y lub chmury barw ne; zupełne rozbudzenie p ro ­ wadzi do jasnow idzenia. Pełna działalność siódm ego centrum pozw ala czło­

wiekowi przy zachow aniu całkow itej świadomości opuszczać ciało fizyczne przechodzeniem przez owo centrum i pow racać tą samą drogą bez uw zględ­

niania zwykłej przerw y; świadomość zatem je s t czynna stale w dzień i w nocy."

Dość zgodnie z Leadbeaterem przedstaw ia funkcje kw iatów lotosu Steiner: „Lotosem dziesięciolistnym spostrzega się światło i barwy, aurę ludzi, ich uzdolnienia i talenty, rolę w przyrodzie zwierząt, roślin, m inera- lóp i atm osfery. Zapom ocą sześciolistnego dochodzi się do obcowania z istotam i wyższemi świata astralnego. D w unastolistny daje wrażenia

*) Ciało a stra ln e jest w edług niego w tem s ta d ju m tylko ch m u rą bez określo­

nej form y, w k tó rej k łęb ią się i w iru ją m gły różnobarw ne, przew ażnie m ętne i n ie­

przejrzyste.

(18)

podobne do uczucia ciepła i chłodu psychicznego; postacie, widziane szesnastolistnym , w ydzielają takie ciepło lub zimno. Lotos szesnastolistny spostrzega form y, w których objaw iają się myśli dusz, praw a zjaw isk n a­

tury; są to w szystko form y ruchliwe, pełne życia.“

O innych lotosach mówi Steiner bardzo m ało; dwulistnym „uzyskuje się zapom ocą prądów eterycznych łączność z wyższemi nad człowieka istno- ściami duchowemi (władcami karm y)“ ; o tysiąclistnym nie wspom ina (według niego je st w ogóle sześć lotosów ), a podobnież pom ija czterolistny. Tw ier­

dzi natom iast, że budzenie „ognia w ężow ego11 pow inno się odbywać w na­

rządzie eterycznym obok s e r c a , a więc w sąsiedztwie lotosu dwunasto- listnego, nie czterolistnego, ja k u wszystkich innych autorów .

Kształtowanie ciała e t e r y c zn e g o, tej niewidzialnej narazie części organizm u fizycznego, odbyw a się w edług Steinera w sposób następujący:

„Ćwiczeniami rozw ija się zrazu o rg an eteryczny nie w sercu, lecz w głowie, aby stąd wychodziły prądy eteryczne. Po rozwinięciu tego ogniska przesuwa się je wdół, do gardła, skąd następnie p rąd y wychodzą. Gdy się ju ż umie obracać ciało eteryczne zapom ocą prądów , idących m niej więcej wzdłuż rąk, przesuw a się dopiero je g o p u n k t środkow y w okolicę serca*), a całe ciało eteryczne uzyskuje uczłonkow anie. W tedy przychodzi kolej na k sz ta ł­

cenie lotosu dw ulistnego (wyżej w spom nianego), k tó ry zapom ocą prądów eterycznych naw iązuje łączność z istotam i wyższemi."

P rądy eteryczne (prądy prany) p rzepływ ają w edług Leadbeatera przez wszystkie kw iaty lotosu: „W yszedłszy z lotosu sześciolistnego, płynie prąd siły żyw otnej w p i ę c i u strugach różnobarw nych. Fiołkow o niebieski zdaje się rozdzielać: jasn y błękit zostaje w lotosie szyi i ożywia go, a ciemny fiolet dąży dalej aż do eterycznego centrum głowy. S trug a żółta idzie ku sercu, a opłynąw szy je, dąży do m ózgu. Zielona płynie w jam ę brzuszną, opanow ując zwłaszcza sp lo t słoneczny, a nadto ożywia w ątrobę, nerki i narządy traw ienia. S trug a różow a przebiega z nerwami**) przez całe ciało, a pom arańczow a dąży do nasady kręgosłupa, stąd zaś do narządów płciowych, z którym i część je j je s t związana, i tu nabiera czerwieni p u rp u ­

*) O podobnym ośrodku obok serca m ówi „Głos ciszy" (przełożony przez Bła- w atską): „Niech siła o g n ista wycofa się w n ajg łęb szą kom órkę serca, gdzie m ieszka Macierz Św iata. W ówczas siła ta w zniesie się w dziedzinę szóstą, środkow ą, w m iejsce m iędzy oczym a.“ (N aw iązanie do lotosu dw ulistnego.) P raśn o p an iszad zaś m ów i: „W sercu m ieszka a t m a n ; ta m je st sto i jed n a n a d i . “

**) Jasnow idząca z P re v o rst m ów i: „Czuję duszę w nerw ach, k tó re widzę w szystkie bardzo jasn e.“ In n y m razem rzekła: „Na n erw ach jest coś wyższego niż nerw, co nazw ałabym duchem nerw ów 11 (prana?), a zap y ta n a w som nam - buliźm ie, czy widzi swe oko, odrzekła po k ilk u m in u ta c h w czuw ania się: „W idzę jasn y p unkt, jak m ałe słońce, m ające prom yczki11.

(19)

row ej. S truga ta u ludzi m oralnie czystych płynie w prost z podstaw y k rę g o ­ słupa wzdłuż niego w górę aż do m ózgu.“

W edług Leadbeatera zatem narząd eteryczny przy śledzionie, a w zględ­

nie lotos sześciolistny, byłby tylko narządem , podobnym do „ust eterycz­

nych", gdyż jed yną je g o fun kcją je s t wchłanianie prany, k tó rą rozdziela na pięć „ stru g " i rozsyła je po innych lotosach. Byłoby więc p i ę ć takich narządów , które, ja k mówi Leadbeater, „pośredniczą w niezałam anem p rze ­ noszeniu w rażeń z jed n ej równi na d ru g ą", gdyż lotos tysiąclistny nie pośredniczy w niczem, będąc tylko „otw orem ", przez k tó ry ciało astralne w ydostaje się z fizycznego nazew nątrz. W rażenia z równi astralnej dadzą się oczywiście „przenieść" na równię fizyczną tylko o tyle, o ile istnieją jak ieś zmysły, k tó reb y te w rażenia m ogły odebrać, czyli „przetłum aczyć"

na fizyczne.

Otóż pięć lotosów pośredniczy w przenoszeniu do świadomości na jawie dziennej takich w rażeń a s t r a l n y c h , jakie odpow iadają — p rz y n a j­

mniej w przybliżeniu — w rażeniom : dotykow ym (ciepła, zimna, twardości), węchowym, smakowym, słuchowym i wzrokowym . Ten wniosek potw ier­

d zają zarów no opisy L eadbeatera, ja k innych autorów , je s t tam bowiem mowa o „cieple i chłodzie psychicznym" (dotyk), o „sym patjach i anty- p atjach " (węch), o „słowie wew nętrznem i poddaw aniu myśli" (słuch), 0 „widzeniu barw i kształtów " (wzrok). B rak tylko w rażeń, odpow iadają­

cych zmysłowi sm aku; może jed n a k dostarczyłyby tu pew nej analogji uzdolnienia psychom etryczne.*)

Oczywiście m ożnaby — zgodnie z niektórym i autoram i — przyjąć, że oprócz w rażeń, podobnych do otrzym yw anych zmysłami fizycznemi, odbie­

ra ją kw iaty lotosu jeszcze inne wrażenia, całkiem n i e p o d o b n e do fizycznych; takie jed n ak nie dałyby się z niczem znanem porów nać, ani znanem i pojęciam i wyrazić, opis ich zatem byłby niemożliwy. Łatwiej n a to ­ m iast m ożna w yobrazić sobie, że kw iaty lotosu o dbierają np. w rażenia w zro­

kowe o wiele rozleglejsze, niż oko fizyczne, że np. poza siedmiu barwami tęczy „widzą" jeszcze barw y podczerw one i pozafiołkow e, lub może widzą barw y w kilku „oktaw ach". Podobnie inny lotos „słyszy" może dźwięki w skali rozleglejszej, niż ucho fizyczne, a jeszce inny czuje „woń" sym patji 1 an ty p atji (znane są osoby, odczuw ające np. kilka tygodni naprzód „w oń

*) R ozw ijanie system atyczne ta k ic h uzdolnień zaczyna się zw ykle od ćwiczeń, w k tó ry ch drobne ilości c u k ru , soli, pieprzu, p io łu n u i t. p., sta ra n n ie opakow ane w p a p ierk i jednakow ego w yglądu, bierze się w rękę lub p rz y k ład a do czoła, aby sk u p ien iem się rozpoznać, co zaw ierają. W dalszych ćw iczeniach rozpoznaje się

„sm ak “ żelaza, k am ien ia, drzew a, wody. Tu może także należeć zdolność odróż­

n ia n ia wody zw ykłej od m agnetyzow anej.

(20)

śmierci" u człowieka, k tó ry ma um rzeć, chociaż w danej chwili je s t zdrowy zupełnie).

Sprawa, k tóry z lotosów j a k i e odbiera w rażenia, w ydaje mi się rzeczą wagi podrzędnej, podobnie ja k spraw a, ile k tó ry z nich ma listków i ja k one są zabarw ione; sprzeczności bowiem pod tym względem m ogą pochodzić p oprostu z niejednakow ej bystrości jasnow idzenia. Pytanie główne, czy te lotosy istnieją i jakie są ich funkcje, m ożna natom iast uznać za rozstrzygnięte, poniew aż:

1. I s t n i e n i e „lotosów 11 czy „k ó ł11 w organizm ie niewidzialnym czło­

wieka stw ierdzają zgodnie zarów no trad y cje pisem ne indyjskie z różnych czasów, ja k i obserw acje jasnow idzów nowoczesnych, nie wiedzących naw zajem nic o swych obserw acjach, a przew ażnie także nie znających treści trad ycji pisem nej.

2. Odbieranie w r a ż e ń pozazm ysłowych, lub też w rażeń zm ysło­

wych wprawdzie, ale b e z p o ś r e n i c t w a zmysłów fizycznych, jest faktem , m nóstwo razy stw ierdzonym doświadczalnie; muszą zatem istnieć jakieś narządy niefizyczne, któ reb y takie w rażenia odbierały.*)

Ju ż późniejsza trad ycja pisem na indyjska lokalizuje położenie kw ia­

tów lotosu obok pewnych splotów n e r w o w y c h (daw niejsza trad ycja nie wie nic o istnieniu splotów ); są to, ja k wyżej wspom niałem, sploty układu sym patycznego i parasym patycznego. Splotów takich je s t w o rg a ­ nizmie ludzkim o wiele więcej, niż „siedm kw iatów lotosu" i dlatego może mówi Bław atska o „czterdziestu dwóch splotach m niejszych", k tórych „kie­

rownictwo zn ajd u je się w głow ie".

Ze względu na to, że może nie wszyscy czytelnicy o rje n tu ją się dobrze w takich nazwach anatom icznych, ja k „sploty" i „gruczoły", podam tu w krótkości najw ażniejsze szczegóły z anatom ji i endokrynologji.

System nerw ow y w organizm ie ludzkim składa się z t r z e c h części, działających niezależnie od siebie, ale ściśle ze sobą złączonych włókien- kami nerwowemi; a to: układ m ózgow o-rdzeniow y, układ sym patyczny i układ parasym patyczny (błędny). Pierw szy odpow iadałby świadomości (duchowi, jaźni), drugi duszy em ocjonalnej (zw ierzęcej, psyche), trzeci zaś funkcjom życiowym (roślinnym ). (Prof. Pieńkow ski nazywa pierwszy układ anim alnym , a oba pozostałe w egetatyw nym i.)

Zespół kom órek nerwowych nazywa się w anatom ji „zw ojem "

(ganglion), a rozchodzące się zeń ku obwodowi gałązki nerwowe tw orzą

„sploty" (plexus). W głowie m am y zw oje m ózgowe, należące do układu

*) Jasnow idze najczęściej „w idzą" z oczym a zam kniętem i, n aw et zaw iązanem i g ru b ą o paską; niektórzy „w idzą“ czołem, sercem , żołądkiem , lu b końcam i palców, a wszyscy „w idzą“ doskonale w zupełnej ciemności.

(21)

m ózgow o-rdzeniow ego, o raz sploty nerw ów obu innych układów ; w klatce piersiow ej zaś i w jam ie brzusznej m am y sploty nerwów układu współ- czulnego i przyw spółczulnego (sym patycznego i parasym patycznego).

W zdłuż kręgosłupa po obu je g o stronach mieszczą się z w o j e kręgow e

ślinianki

s e rc e

oskreela

żotądek

W ątroba

trzusl k a

n e r k a

je łif o cienkie

n a d n e rc z u

p ę c h erz

R y c . 2 .

S ch em at u k ła d u sym patycznego i parasym patycznego. U kład parasy m p aty czn y zaznaczono k re sk am i grubem i, u k ła d sym patyczny k re sk a m i cienkiem i. K reski ciągłe oznaczają w łó k n a przedzwojowe, a przeryw ane w łókna pozazwojowe.

W edług Z. S z a n t r o c h a .

n.cko ru c h ćy y ^ . - ' ( 0 ) ° ^ °

(ganglia vertebralia), tw orzące razem pień, ja k o ośrodek układu nerw o­

w ego w spółczulnego (truncus sym paticus), a z tego pnia rozchodzą się do wszystkich narządów gałązki nerwowe, tw orzące s p l o t y .

Trzeci układ, zwany przyw spółczulnym (parasym patycznym ) lub n e r­

wem błędnym (nervus vagus), wychodzi z rdzenia przedłużonego (medulla

/

(22)

cblongata) licznymi korzeniam i; po opuszczeniu czaszki przebiega przez szyję i klatkę piersiową, a kończy się w brzuchu splotem żołądkowym (plexus epigastricus). Z teg o pnia głów nego rozchodzą się do wszystkich prawie trzew liczne odgałęzienia, a część ich wchodzi w skład splotów współczułnych jam y brzusznej.

S chem at gruczołu otw artego (a) i dokrew nego (b). W gruczole o tw arty m w ydzie­

lin a (w) w y tw arzan a w p ęcherzykach gruczołow ych (p) uchodzi przew odem , w gruczole dokrew nym g ru p a kom órek w ydzielniczych (k. g. d.) w ydziela h o r­

mon, p rzen ik ający do naczyń krw ionośnych (n). S trzałk i o znaczają k ie ru n ek p rą d u k rw i dopływ ającej i odpływ ającej w gruczole w ew nątrzw ydzielniczym .

Otóż w obrębie tych układów nerwowych leżą, prócz innych narządów, także g r u c z o ł y o tyle osobliwe, że w ytw arzana przez nie wydzielina n i e w y d o s t a j e się żadnymi kanalikam i, lecz wchodzi w prost do krwi;

są to t. zw. „gruczoły o wydzielaniu w ew nętrznem “ (endokryniczne), a wy­

dzieliny ich nazwano „ horm onam i“ (po polsku ,,wchłonam i“). Badania tych gruczołów i odkrycia wydzielanych przez nie horm onów należą do nie­

dawnych stosunkow o zdobyczy naukowych.*)

Zastanaw iające jest, że te gruczoły leżą właśnie w m iejscach, w których trad y cja pisem na i zeznania jasnow idzów lokalizują kw iaty lotosu; a jeszcze bardziej zastanaw ia fakt, że gruczoły endokryniczne w ykazują ścisłą łącz­

ność z objaw am i p s y c h i c z n y m i . Dwa takie gruczoły, leżące w głowie, wymieniała ju ż przed pół wiekiem Bław atska i podaw ała o nich szczegóły anatom iczne, naówczas zadziw iająco dokładne; ona też w skazała — jak o bezsprzecznie p i e r w s z a — na związek tych gruczołów z uzdolnieniami

*) W iększość danych, tyczących się najnow szych zdobyczy endokrynologji i fizjologji sy stem u nerwowego, zaw dzięczam ofiarnej uprzejm ości W. P a n a Pul- k o w nika-lekarza D ra S tan isław ą B rończyka w P rzem yślu, k tó rem u na tem m iejscu czuję się w m iłym obow iązku złożyć serdeczne podziękow anie.

P

n

a

Ryc. 3.

(23)

parapsychicznem i człowieka. O to próbka dokładności anatom icznej u Bła- w atskiej („The secret D octrine“), odnosząca się do s z y s z y n k i , któ rą auto rk a zwie „gruczołem szczytow ym '1 (conarium):

„Gruczoł szczytowy je st to ciało okrągław o-podłużne, 8— 10 mm śred­

nicy, o ciemnej barw ie czerw onaw o-szarej, w styczności z tylną częścią trzeciej kom ory m ózgu. Umocowane jest do swej podstaw y dwoma cienkimi sznuram i mlecza, rozw idlającym i się ku przodow i w kierunku w zgórków wzrokowych, będących narządam i do odbierania najsilniejszych wrażeń

Ryc. Ł

Rozmieszczenie gruczołów dokrew nych w ciele m ężczyzny i kobiety. W edług S z u m a n a i S k o w r o n a .

z obwodu ciała — a w edług okultyzm u: z obwodu „ ja ja aurycznego“, obwód ten bowiem je s t naszym punktem łączności z wyższymi światami. Dwa te wiązadła w zgórków w zrokow ych są w ygięte, aby m ogły zetknąć się ze sobą, i łączą się w linji środkow ej, stając się tam dwiema łodygam i gruczołu szczytow ego.11

Nauka zaś w s p ó ł c z e s n a (dr B ertlinger: „Physiologie und Patho- logie der Zirbel“, 1930) mówi, co n astępuje: „Szyszynka je s t gruczołem szaro-czerw onawym , wielkości czereśni; mieści się nieco powyżej między przednimi w zgórkam i czworaczymi u tylnego końca trzeciej kom ory mózgu.

Ku przodow i w górę wychodzą ze szyszynki je j dwie łodygi, tworząc

2 -SZYSZYNKA-..,

"•PRZYSADKA-— -T- TARCZyCA--.

G R U C Z . P R Z Y T A R C Z ^ / t f - (

-GRasica-> < C

''-TRZUSTKA- NADNERCZE-

(24)

„commissuram habernilarum"; ku przodow i wdól dołącza się commissura posterior". F izjo lo g ja tego gruczołu je s t jeszcze dość ciemna. Ciekawy jest je g o wpływ ham ujący dojrzew anie: u osobników , u których stw ierdzono przedwczesny rozw ój fizyczny, a zwłaszcza narządów płciowych (znane są wypadki zupełnego rozw oju u dziecka czteroletniego), sekcja pośm iertna stw ierdzała zawsze zanik szyszynki. Stąd niektórzy fizjologow ie uw ażają szyszynkę i gruczoł ogonow y jak g d y b y za dwa talerzyki wagi: przerost funkcyj jednego, pow oduje zanik drugiego.

O drugim gruczole endokrynicznym głow y mówi Bławatska tak:

„ P r z y s a d k a (hypophysis cerebri) je s t narządem małym i twardym , około 15 mm długości, a 8 mm średnicy. Składa się z części przedniej faso- low atej i z tylnej okrągław ej, obie ze sobą zetknięte. Części składow e przy ­ sadki są co do istoty równe składnikom szyszynki, między obom a gruczołam i jed n a k niema żadnej łączności. N atom iast okultyści w i e d z ą , że je s t tam łączność, naw et anatom iczna i fizyczna... U człowieka norm alnego może adept widzieć złotą aurę, pulsującą w obu tych centrach ja k bicie serca.

Po ćwiczeniach w rozw oju jasnow idzenia ruch ten wzm aga się i nabiera większej am plitudy drgań. Łuk pulsu w przysadce wznosi się coraz w yżej, aż wreszcie prąd, ja k iskra elektryczna, trafi w szyszynkę i obudzi narząd drzemiący, w praw iając go cały w żar ognia czystego, akaśnego... Skoro zaś zmysł szósty obudzi raz zmysł siódmy, prom ieniejące ze siódm ego światło rozświeca pola nieskończoności. Człowiek staje się na chwilę jasnowidzem...

N iepojętem się to w ydaje, żeby głów na w aga guptaw idji (jasnowidzenia) m iała zależeć od tak niepozornych gruczołów w czaszce, od dwóch b ro d a­

wek, pokrytych szarym piaskiem ."

W edle nowszych badań przysadki wydzielanie je j je s t nietylko do- krew ne, lecz nadto w ytw arza przysadka odrębną wydzielinę neurotropow ą, k tó ra przechodzi w prost do śródm ózgowia, by tam pobudzać lub hamować ośrodki neuro-w egetatyw ne. J e st zatem anatom icznie bezpośrednie p o łą ­ czenie przysadki ze śródm ózgowiem zapom ocą cienkiego pasm a włókien nerwowych, oraz połączenie naczyniowe.

„O pierając się*) na rozw oju em brjonalnym i budowie, należy w przy­

sadce w yróżnić część przednią pochodzenia nabłonkow ego i część tylną nerwową, pom iędzy niemi zaś zn ajd u je się część środkow a... W części przedniej, obficie unaczynionej, zn ajd u ją się przedewszystkiem horm ony

„tropow e", pobudzające inne gruczoły dokrew ne. Z najdują się więc praw do­

podobnie trzy horm ony gonadotropow e, pobudzające rozw ój gruczołu płciowego, następnie horm on tyreotropow y w pływ ający na tarczycę, kor-

*) Dr. St. Skow ron: „Horm ony w psychofizycznym rozw oju człow ieka1', W a r­

szaw a 1936, str. 49 i nast.

(25)

tikotropow y działający na rozrost nadnercza, pankreotropow y, pobudzający część dokrew ną trzustki, ...prolaktyna, w pływ ająca na wydzielanie mleka, horm ony biorące udział w przem ianie m aterji i wreszcie horm on w zro­

stowy... W swej części środkow ej przysadka w ytw arza oksytocynę, wyw o­

łującą skurcze mięśni macicznych, w azopresynę pow odującą skurcz wielu mięśni gładkich i horm on ham ujący wydzielanie w ody z ustroju... Horm ony przysadkow e nietylko w nikają do naczyń krw ionośnych i przez krw iobieg zo stają rozprow adzane w u stro ju , ale także dyfundują w prost do tkanki nerw owej i tą drogą oddziaływ ają na liczne ośrodki, mieszczące się w trz e ­ ciej kom orze mózgu, k tó re to ośrodki zaw iadują często czynnościami, pod- danemi też wpływom horm onów przysadkowych."

Szyszynka leży w oddaleniu 3% cm za przysadką, nieco w górę, a sploty nerwów, odpow iadające tym dwom gruczołom , nazyw ają się plexus caro- ticus externus et internus. O innych gruczołach endokrynicznych Bławatska nie mówi nic; podam zatem krótk ie o nich szczegóły fizjologiczne.

W szyi, około plexus laryngeus, leży duży gruczoł, zwany t a r c z y - k o w y m, a w każdym z obu je g o płatów leżą po dwa gruczoły m niejsze przytarczyczne (glandulae thyroideae); głównym horm onem , wydzielanym przez tarczycę, je s t tyroksyna. Poza wpływami fizjologicznym i, ja k rozw ój kośćca i skóry, uodpornienie na zatrucia, przysw ajanie białka, uwrażliwienie układu sym patycznego, uzn ają p sychjatrzy także związek tarczycy z tem ­ peram entem i życiem psychicznem osobnika.

Brak jo d u w u stro ju w skutek niedom ogi tarczycy pow oduje chorobę Basedowa, objaw iającą się także, ja k wiadomo, zaburzeniam i psychicznemi.

G ruczoły przytarczyczne w ydzielają parathorm on.

W piersi, między m ostkiem a osierdziem, leży w m iejscu ujścia głów ­ nych naczyń sercowych gruczoł g r a s i c o w y (thym us), sąsiadujący ze splotem sercowym (plexus cardiacus). N ajwiększa czynność grasicy przy ­ pada między 2-im a 10-tym rokiem życia, poczem powoli zanika; trw a dłu­

żej tylko w związku z niedom ogą nadnerczy. H orm on je j nie je st dotych­

czas znany, podobnież je j działanie; wiadomo tylko, że brak je j u młodych osobników pow oduje niedorozw ój kości, charłactw o i śmierć wkoricu.

Nad śledzioną, tuż przy kręgosłupie, leży t r z u s t k a (pancreas), będąca gruczołem mieszanym, wydzielającym , obok horm onu zwanego i n s u l i n ą , także sok traw ienny w prost do żołądka. Działanie obu w y­

dzielin je s t czysto fizjologiczne (przysw ajanie cukru, traw ienie pokarm ów ), a splotem odnośnym je s t żołądkow y (plexus epigastricus), należący do układu przyw spółczulnego; może zatem trafn iej będzie odnosić do splotu słonecznego nie trzustkę, lecz gruczoły nadnercza, ja k o m ające wpływ b a r­

dziej w ielostronny.

2*

/

(26)

N a d n e r c z e (glandulae suprarenales) je s t to gruczoł parzysty, nakryw ający, ja k czapką, każdą nerkę u góry. Kora nadnerczy (cortex adrenalis) wydziela horm on („kortynę"), działający na określenie płci i praw dopodobnie m askulinizujący; rdzeń nadnerczy (m edulla adrenalis) wydziela horm on zwany adrenaliną, a składa się z kom órek chrom ofilo- wych i z typowych zw ojów nerwu sym patycznego. H orm ony obu tych części nadnercza działają pod względem fizjologicznym głównie na w zrost i dojrzałość organizm u, na rozw ój m ózgu; a pod względem psychologicz­

nym ciekawe je s t to, że afekty takie, ja k gniew, ból, strach, pow odują obfitsze wydzielanie się k o rty n y i adrenaliny.

H orm ony gruczołów p ł c i o w y c h są ju ż dość dokładnie zb a­

dane, jakkolw iek horm on męski w yosobniono niedawno stosunkow o. G ru­

czołem żeńskim są ja jn ik i (ovaria), w ydzielające dwa horm ony: loteinę i follikuliną, a męskim są jąd ra, w zględnie gruczoł sterczow y (glandula prostatica), w ydzielający horm on podobny do follikuliny. M iędzy g ruczo­

łami płciowymi a p r z y s a d k ą m ózgow ą istnieje bardzo ścisłe oddzia­

ływanie w zajem ne: zniszczenie je j chorobow e lub usunięcie pow oduje zanik gruczołów płciowych. Splotam i sąsiadującym i są tu: plexus prostaticus, względnie plexus uterinus.

Gruczoł o g o n o w y (glandula coccygaea) leży przy ścianie w e­

w nętrznej kości ogonow ej, skład ającej się z 4—5 kręgów , sąsiaduje zatem ze splotem krzyżow ym (plexus sacralis). Ma rozm iary ziarnka konopnego, nieco podłużnego, zawiera pęcherzyki okrągław e i przew ody proste i ro z ­ gałęzione. H orm ony tego gruczołu i je g o działalność fizjologiczna jest nieznana.

Pom iędzy poszczególnym i gruczołam i stw ierdzono wybitny w p ł y w w z a j e m n y , ju żto w spom agający, ju żto ham ujący; z układem współ- czulnym zaś m ają te gruczoły związek podw ójny. Doświadczenia wykazały, że pomimo przecięcia wszystkich doprow adzających połączeń gruczoły w y­

dzielają dalej, a więc układ sym patyczny m a tylko wpływ regulacyjny na ich wydzielanie; naodw rót zaś wydzielane przez nie do krwi horm ony m ają wpływ na pobudliwość układu sym patycznego. (Najwięcej doświadczeń przeprow adzono na gruczołach nadnercza.)

Podobnie wybitny je s t wpływ w zajem ny t r z e c h u k ł a d ó w n er­

wowych. „Układ sym patyczny*)wiążą przedziwne stosunki z układem zwie­

rzęcym (m ózgowo-rdzeniowym ) z jedn ej strony, a psychiką z drugiej...

Prócz teg o stw ierdzono h i e r a r c h i c z n o ś ć ośrodków , k tó re sto ją do siebie w stosunku nadrzędności i podrzędności, z n a j w y ż s z y m i co do

*) P rzy taczam z dzieła prof. Pieńkow skiego: „Dusza i jej siedlisko w św ietle badań".

(27)

rangi ośrodkam i, położonym i w istocie szarej III kom ory, a być może i w ciele prążkow anem (corpus striatum )... Anatomicznie stw ierdzono już liczne ośrodki roślinne (układu sym patycznego) w międzymózgowiu..., do

O U-D o t o o in>

n oo c\j co x-'

■BnAzorej' '■eois^jg ‘ m p ) 3 f rrj CNI CD OO tO C\J

O ^ p - p s l z j j ' 7 TB70J9Upę^ 'n f lu f e f

-Ka>

rClo

cSoo

<D XU

O

>>

PC

£a) s*

o o£

*4

r dO J/ło

bc 3h aj

£>>

NU W

których zaliczamy: corpus hypothalam icum i tuber cinereus, z ośrodkam i naczynioruchowymi, potowydzielczym i, zmian źrenic, regulacji tem peratury, przem iany m aterji, regulacji wydzielania wody i soli... Pozatem w innych ośrodkach znajdujem y reg u lację ciśnienia osm otycznego i ciśnienia krwi, ośrodek hipotetyczny snu i czuwania i ośrodek mięśni gładkich (od woli niezależnych)11.

(28)

Nasuwa się tu an a lo g ja z twierdzeniem Bławatskiej o „siedmiu czakrach w głowie, będących k i e r o w n i c z k a m i siedmiu wielkich splotów w ciele oprócz 42 m niejszych". Przed laty pięćdziesięciu było już dla niej oczywistem to, co dopiero teraz odkryw ają powoli badania endokryniczne.

Ta siódem ka „czakr m istrzowskich" k ieru je splotam i nerwów w całym organizm ie; narządy n i e w i d z i a l n e są zatem kierownikam i takich w i­

dzialnych, anatom icznych, organów , ja k sploty nerwów i gruczoły do- krewne. Czy są jakie dowody, że tak je s t rzeczywiście?

N iektórzy fizjologow ie am erykańscy z typowym dla tej części świata m aterjalizm em staw iają hipotezę w prost p r z e c i w n ą pow yższej; tak np. d r Berm an („Glands R egulating Personality") uważa, iż „wszystkie dane przem aw iają za tem, że medulla adrenalis wydziela substancje, wyw ołujące zjaw isko strachu, zaś cortex je st odpowiedzialny za wybuchy gniewu." Na innem m iejscu mówi ten uczony naw et o horm onach „m acierzyństwa i m i­

łości B oga", umieszcza pamięć spostrzeżeń w gruczole tarczykow ym , a p a ­ mięć nabywaną studjam i książkowem i w przysadce; wreszcie twierdzi, że

„bez tarczycy nie istniałaby złożoność myśli".*)

Przypom ina to sposób m yślenia N apoleona B onapartego, k tó ry p rzy ­ czyn napadów swej zgryźliwości i gniewliwości dopatryw ał się w niedoma- niach w ątroby. W iemy wszyscy z doświadczenia codziennego, że zm artw ie­

nie odbiera apetyt, gniew ściska za gardło, strach zapiera oddech, radość rozszerza serce, a wstyd w yw ołuje rumieńce; nie wiemy jed n ak nic, czy nasza niedom oga w ątroby m o ż e spowodow ać przykre zdarzenia w n a­

szych przedsięwzięciach, czy bezbożnikowi m ożna w strzyknąć „miłość Boga" injekcjam i horm onów , czy u człowieka znanego z odwagi można

*) A. Bailey: „Dusza i jej narzędzia". Poziom „naukow y" tej broszury ilu ­ stru je najlepiej szczere p rzyznanie się a u to rk i n a sam ym w stępie, że „aby sw o­

bodnie m ówić o tych rzeczach... w ystarczy uzbroić się w c i e r p l i w o ś ć i gruby s ł o w n i k ‘‘. Z ebrała zatem a u to rk a z różnych źródeł szczegóły o gruczołach dokrew nych, pom ieszała je z hipotezam i różnych autorów daw nych i now ych o siedzibie duszy, dodała przebrzm iałe tw ierdzenia o eterze i dom ysły o k u n d a- lini (której „odpow iednikiem kato lick im je st wniebowzięcie D ziewicy-M atki‘‘), aby z tego dojść do w niosku, że c h a ra k te r człow ieka zależy od funkcjonow ania gruczołów dokrew nych. Gdy zaś człowiek św iadom ie w pływ a n a rozwój c h a ra k ­ teru, w tedy „polaryzacja d o d atn ia zw iększa się w gruczole m iędzy brw iam i, k tó ry jest polaryzow any u jem n ie1'. W ynikiem tego są „narodzony C hrystusa w Domu Boga, a zew nętrznym tego sym bolem n a płaszczyźnie fizycznej są n a rząd y roz­

rodcze i ich działalność" (str. 67). Ciekawe byłoby wiedzieć, czy a u to rk a sam a ro zu m iała to, co n a p isa ła ; w każdym razie lepiej przysłużyłaby się spraw ie, g d y ­ by tylko dosłownie przytoczyła źródła, a w ysnuw anie z nich w niosków zostaw iła czytelnikowi.

(29)

wywołać strach adrenaliną, lub uczonem u ułatwić dociekania zastrzykiem tyro ksyn y.

To, co wiemy z doświadczeń codziennych o wpływie uczuć i nastrojów psychicznych na funkcje organizm u fizycznego, przem aw ia raczej za h ip o ­ tezą B ław atskiej. Skoro gruczoły endokryniczne są źródłem nietylko funkcyj narządów fizycznych, lecz naw et budowy sam ego organizm u, a sploty n e r­

wów d ostarczają tym gruczołom en erg ji do w ytw arzania horm onów , to przyczyn takich zmian w splotach nerwowych, k tóreby pobudzały lub ham o­

w ały działalność gruczołów , szukać m ożna tylko w zajściach p s y ­ c h i c z n y c h .

„Nowsze badania w ykazują*), że m ózg posiada sw oje w azom otory, k tó re m ogą sam oistnie zmieniać światło je g o naczyń... że objętość i w ogóle zmiany obiegu krwi w m ózgu pod wpływem bodźców psychicznych nie pow stają biernie, lecz czynnie, czyli że praca duchowa w yw ołuje bezpośred­

nio rozszerzenie naczyń mózgowych, a co za tem idzie, większy przypływ krwi... (str. 13).

„...Spraw y psychiczne i w ogóle wszelka z m i a n a s t a n ó w ś w i a ­ d o m o ś c i pow oduje zmiany w funkcjach organicznych, z których pierw ­ sze m iejsce zajm u ją zmiany kardiograficzne, naczyniowe i oddechowe.

Każde wrażenie, nie posiadające nawet d ostrzegalnego zabarwienia u c z u ­ c i o w e g o , w yw ołuje cały szereg reakcyj organicznych (str. 20)... Wpływ w yobrażeń sięga do najdalszych zakątków życia w egetatyw nego... Już D ar­

win zauważył, że s k u p i a j ą c u w a g ę na pewnem m iejscu organizm u m ógł w niem wywołać rozszerzenie naczyń krwionośnych, naw et zaczer­

wienienie (str. 31).

„Funkcje organiczne zależą bezpośrednio od różnych ośrodków n e r­

wowych, głównie rdzenia przedłużonego i kręgow ego, posiadają jednak sw oje przedstaw icielstw o i w korze m ózgow ej. Dzięki tem u kora, a więc i procesy psychiczne, w pływ ają ustawicznie na przebieg czynności b io ­ logicznych i w odpowiednich w arunkach m ogą je zmieniać w różny sposób.

Niemałą rolę odgryw a tu ć w i c z e n i e , czyli dowolna k o n c e n t r a c j a u w a g i (str. 36). Działanie duszy na ciało może być... kontrolow ane i w pewnym stopniu zmieniane przez uw agę dowolną, wolę. To umożliwia nam rozw ój pożytecznych reakcyj organizm u, a tłumienie szkodliwych*1 (str. 62).

W iadom o pozatem z doświadczeń hipnotycznych, ja k niezwykły może być w pewnych w arunkach wpływ bezpośredni duszy na ciało. Zapomocą odpow iedniej sugestji m ożna u hipnotyka zdziałać to, że podana mu jak o em etyk szczypta zw yczajnej soli lub cukru spow oduje silne wymioty, lub

*) A. D ryjski: „W pływ duszy n a ciało“, P oznań 1922.

(30)

że kaw ałeczek bibułki papierosow ej, położony mu na plecach ze sugestją, ze to je s t w ezykatorja, wywoła w krótkim czasie zaczerwienienie skóry i nabiegnięcie pęcherza.

W iedziała o tem daw na trad y cja W schodu, k tó ra rozw ój „władz nad- zmysłowych“ (kwiatów lotosu) opierała na ćwiczeniach nie fizycznych, lecz psychicznych; taką samą drogę rozw oju przepisyw ały dawne „szkoły tajem ne" herm etyków , pitagorejczyków , różokrzyżowców, i tak ą samą pod ają również „w tajem niczeni" nowocześni, żeby tylko wymienić Bła-1 watską lub Steinera.

D roga ta była — i je st do dziś — p o pro stu tylko u m o r a l n i a n i e m się własnem człowieka. Przepisy i sposoby tego um oralniania się m ogły być w różnych czasach i w różnych „szkołach" różne, cel ich jed n ak o sta ­ teczny pozostał zawsze ten sam: opanow anie siebie i oczyszczenie w e­

w nętrzne tak zupełne, żeby żadne myśli nieodpowiednie ani żadne uczucia niskie nie m ogły zakłócać doskonałej harm onji duchowej.

N ajściślej związał ćwiczenia um oralniające z rozw ojem lotosów Stei­

ner, po dając osobny „w arunek" dla k a ż d e g o l i s t k a w każdym z kw iatów lotosu; inni autorzy p o d ają takie same „w arunki", mimo że nie odnoszą ich tak drobiazgow o do każdego poszczególnego lotosu. Ta syste­

m atyka Steinera m a niewątpliwie dużą w artość pedagogiczną, unaocznia bowiem podejm ującem u ćwiczenia, co budzi każde z tych ćwiczeń, i nie pozw ala mu lekceważyć lub opuszczać któ reś z ćwiczeń, ja k o pozornie mniej ważne.*)

Czy takie świadomie podejm ow ane um oralnianie się może poza k o rzy ­ ścią kształcenia charakteru dawać także korzyści f i z j o l o g i c z n e przez wpływ rozwiniętych kw iatów lotosu na gruczoły dokrew ne, a przez nie na zdrowie fizyczne i znakom ite funkcjonow anie organizm u? Ludzie tacy — poza zdolnościam i jasnow idzenia i innemi „władzam i" nadzmysło- wemi, poza bystrością um ysłu i zaletam i serca — powinniby się cieszyć także odpornością organizm u na choroby, wytrzym ałością na trudy fizyczne i długowiecznością; czy są na to jak ie dane obserw acyjne?

Odpowiedzi na to dostarczyćby m ogli przedewszystkiem „święci" róż­

nych czasów i różnych wyznań, ci bowiem posiadali niewątpliwie poziom m oralny niezwykle w y s o k i , a przew ażnie także posiadali różne „w ła­

dze nadzm ysłowe", uzdolniające ich do czynienia „cudów". O tóż p ra ­ dawnym „m ędrcom " indyjskim (riszi) przypisuje trad y cja zgodnie — nawet z uwzględnieniem swoistej rachuby czasu — długowieczność nadzwyczajną, a to samo utrzym uje o swych „pro rok ach " trad ycja perska i hebrajska.

*) P odobna sy ste m a ty k a zachow ana je st w książce „Droga w św iaty nadzm y- słow e“. W ydanie II, do nabycia w red. „Lotosu1*.

Cytaty

Powiązane dokumenty

3) Stanowisko Pracy ds. Dyrektor Biura Zarządu kieruje pracami Biura Zarządu. Pracami Zespołów, o których mowa w § 9, kierują kierownicy, którzy nadzorują pracę w zakresie

25) informowanie Zarządu Wojewódzkiego Funduszu o stwierdzonych nieprawidłowościach w zakresie gospodarki finansowej Wojewódzkiego Funduszu. Do zadań Zespołu do spraw

WYNAJMUJĄCY oświadcza, że jest właścicielem lokalu użytkowego położonego w Katowicach przy ul. Wynajmujący oświadcza, że oddaje w najem lokal, o którym mowa w §

realizacja obligatoryjnych zobowiązań (ZUS, podatki, kredyty). Szczegóły dotyczące kryteriów oceny precyzuje Ankieta Konkursowa. Kapituła w każdej edycji Konkursu określa

Budując dobrą komunikację, warto przyjrzeć się bliżej tworzeniu dobrych relacji z innymi, ponieważ dobra komunikacja opiera się na

a) Na treść podświadomości składają się przeżycia zepchnięte natury seksualnej oraz inne przeżycia osobiste, nie należące do sfery płciowej., którym i człowiek

Pani/Pana dane osobowe przetwarzane będą przez okres trwania postępowania kwalifikującego, przez czas trwania Konkursu oraz przechowywane będą przez okres 5 lat po

narządów płciowych żeńskich i męskich, zakażenie przenosi się drogą płciową, ale może być wywołane także.. nieprawidłową