• Nie Znaleziono Wyników

Czy Krzysztof Opaliński jest autorem "Satyr"?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Czy Krzysztof Opaliński jest autorem "Satyr"?"

Copied!
21
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

STANISŁAW GRZESZCZUK

C zy K rzysztof O paliński jest autorem „Satyr”?

Rozprawę pod tym tytułem zam ierzałem napisać już w 1958 r. Miała ona stanow ić rozdział w stępny przygotow yw anej w ów czas pracy o satyrach Opaliń­ skiego 1, a na postaw ione pytanie odpowiadać negatyw nie. Pom ysł tein, otwierający tak ponętne perspektyw y rew elacyjnych odkryć i generalnej rew izji obow iązują­ cych od stuleci pew ników bibliograficznych, n ie został jednak zrealizow any ze w zględów zrozum iałych, o których niżej. Jeśli bowiem historycy literatury są ludźmi, którzy lubią czasem pofantazjow ać, to przynajm niej rezultaty tej naturalnej sk ąd ­ inąd czynności rzadko dochodzą do druku. D zieje się tak n iew ątpliw ie z krzywdą dla sw obody fantazji, z korzyścią w szakże dla historyków literatury. Tym naj­ lepiej w ytłum aczyć fakt, iż ów podniecający w yobraźnię pom ysł rychło uznany został za nierealny. Również i w obecnym k ształcie studium w zm iankow ane nigdy by się zapew ne nie ukazało, gdyby nie prowokujący replikę artykuł Mariana P e ł c z y ń s k i e g o , ogłoszony w „Księdze ku czci Profesora Rom ana P ołlak a” pod w iele, za w iele obiecującym tytułem : „Dlaczego w łaśnie Krzysztof? N ow e dane do autorstw a »Satyr« O palińskiego” 3.

W ątpliwości na tem at K rzysztofow ego autorstwa „Satyr” pojaw iły się jako sw oista reflek sja wobec k łopotliw ego w interpretacji, a w ielokrotnie w badaniach podnoszonego i dokum entowanego problem u sprzeczności m iędzy życiem i dzia­ łalnością w ojew ody poznańskiego a m ądrym i w skazaniam i politycznym i przypi­ syw anego m u dzieła. Problem ten jednakowoż można, jak się w ydaje, rozwiązać bez w yprow adzania tak daleko idących, a najzupełniej chyba nieuzasadnionych w niosków , a zatem bez pozbawienia K rzysztofa O palińskiego autorstwa głośnego zbioru znakom itych satyr. Z tym w iększym zdziwieniem stw ierdzić przychodzi, iż zagadkowa antynomia jest nie tylko m otyw em przewodnim artykułu P ełczyń sk ie­ go, ale w ręcz stanow i zasadniczą podbudowę w ysuniętej w nim hipotezy, przypi­ sującej „Satyry” Łukaszow i Opalińskiem u (por. s. 212 i 221).

Wątpić w szakże wypada, czy rzeczyw iście sprzeczności, które tak niedw u­ znacznie przyczyniły się do odebrania „Satyr” K rzysztofow i Opalińskiemu, mogą być w ogóle brane pod uw agę przy dochodzeniu autorstwa jakichkolw iek utw orów literackich. Jeżeli m imo tych w ątpliw ości natury teoretycznej uznalibyśm y, że kłopoty biografów w ojew ody poznańskiego najlepiej zlikw idow ać w łaśn ie w opar­ ciu o zreferow ane w yżej propozycje, w ów czas autom atycznie należałoby oczekiw ać analogicznego postępow ania np. w obec Łukasza Opalińskiego. Zachodzą bowiem rów nież pomiędzy jego działalnością polityczną a poglądam i w yrażanym i w d zie­ łach literackich i publicystycznych liczne i zasadnicze rozbieżności. Łukasz Opa­ liński, ideolog naprawy państw a, a w szczególności system u parlam entarnego, śm iały i nam iętny k rytyk szlacheckiego sejm ow ładztw a d anarchii oraz rzecznik

1 P o r . S . G r z e s z c z u k , O „ S a ty r a c h ," K r z y s z t o f a O p a liń s k i e g o . P r ó b a s y n t e z y . S t u d i a

S t a r o p o ls k ie t . V I I I , W ro c ła w 1061.

2 M. P e ł c z y ń s k i , D la c z e g o w ła ś n i e K r z y s z t o f ? N o w e d a n e d o a u t o r s t w a „ S a ty r " O p a lir

l-s k ie g o , M u n e r a l itte r a r ia . K l-s ię g a k u c z c i P r o fe l-s o r a R o m a n a P o lla k a , P o z n a ń 1962, l-s . 21H—221.

PR ZEG LĄD H IST O R Y C Z N Y T o m LV — z e s z y t 1

(3)

S A T Y R Y K R Z Y SZ T O F A O P A L IŃ SK IEG O

133

reform y sejm ow ej w latach 1638— 1639 3, aktyw ny rua tym polu zw łaszcza po p o­ topie szwedzkim , nie tylko że zaprzepaścił nadarzającą się okazję, ale jako m ar­ szałek nadworny koronny wialnie się przyczynił do pogrzebania ow ej, mozolnie przygotowyw anej reform y — i to w najodpowiedniejszym dla spraw y m omencie! Odegrały tu rolę zarówno w zględy osobiste, ja k i k la so w e 4. Czyż z tego tytułu m ożna go jednak pozbawić autorstw a „Rozmowy Plebana z Ziem ianinem ” i „Coś now ego” lub przynajm niej takow e poddawać w w ątpliw ość?

Nie jedyny to zresztą argum ent w w ytoczonym przez Pełczyńskiego panu na Sierakow ie „procesie poszlakow ym ”. Wyrok w takim procesie zapaść m oże dopiero po w nikliw ym rozpatrzeniu w szystkich m ateriałów dowodowych, bez w zględu na ich w ym ow ę i pożytek płynący dla przyjętych z góry założeń. Tendencyjne zesta­ w ianie jednych św iadectw , lek cew ażenie drugich, opaczna interpretacja trzecich w prow adza tylko do rozważanej sprawy zam ęt, utrudnia poznanie prawdy. Zasady te w in ny być przestrzegane, rzecz jasna, n ie tylko w procesach sądowych, ale i w dociekaniach filologicznych. W przeciwnym bowiem w ypadku osiągnięte r e ­ zultaty badawcze godne są jed ynie pożałowania, jeśli nie nagany.

Słow a powyższe nie przypadkiem znalazły się na w stęp ie polem icznej analizy artykułu Mariana Pełczyńskiego. W ydawca „Listów K rzysztofa O palińskiego”, autor sum iennego studium o S tan isław ie Orzelskim i poezji m akaronlczn ej5 odstąpił tym razem daleko od ogólnie przyjętych i obowiązujących w pracy naukowej rygorów, posługując się m ateriałem niekom pletnym , jednostronnie zestawionym i tenden­ cyjnie skom entow anym i. oparł na tak niepew nej podstaw ie w ażne dla bibliografii oraz charakterystyki twórczości dwóch w ybitnych pisarzy, i w ogóle dziejów lite ­ ratury staropolskiej XVII stulecia, w nioski. Ta nazbyt, w ydaw ałoby się, surowa ocena znajduje n iestety pełne uzasadnienie w jakości użytych przez Pełczyńskiego argum entów, jak rów nież w prezentowanej w jego pracy m etodzie konstruow ania twierdzeń cząstkowych i generalnej hipotezy.

„Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyozajów w Polszczę należące” w ydaw ane były za życia K rzysztofa O palińskiego czterokrotnie, bez w ym ienienia w szakże m iejsc druku i nazw iska autora. W tej sytuacji dopełnienie brakujących danych bibliograficznych, a zw łaszcza rozw iązanie problem u autorstw a m ożliw e jest jedynie w oparciu o· źródła i przekazy pośrednie. N ie w szystk ie z nich m ają moc dowodową, n ie w szystk ie w rów nym stopniu zasługują na w iarę. Wartość ich zależy od w ielu czynników, m. in. od czasu i okoliczności pow stania oraz rzetel­ ności informatora, każdorazowo zaś dopuszczane w badaniu naukowym inform acje m uszą być w eryfikow ane i porów nyw ane z innym i już uprzednio sprawdzonym i. Źródła pośrednie, którym i się wspom agam y przy ustalaniu autorstwa utw orów anonim owych, rów nież i w przypadku „Satyr” podzielić m ożna na trzy grupy.

P ierw szą i najw ażniejszą, w yjątkow o tylko podlegającą dyskusji kategorię stanow ią w yznania autora, drugą św iadectw a w spółczesnych, trzecią w reszcie tra­ dycja bibliograficzna, chronologicznie zazwyczaj najpóźniejsza, której geneza nie 3 P o r . W . C z a p l i ń s k i , P r ó b y r e f o r m p a ń s t w a w c z a s ie n a j a z d u s z w e d z k ie g o , P o ls k a w o k r e s ie d r u g i e j w o j n y p ó ł n o c n e j 1655— 1660 t . I, W a r s z a w a 1957, s. 305; S. G r z e s z c z u k , I d e o lo g ia i ź r ó d ła s e j m o w e „ R o z m o w y P l e b a n a z Z i e m i a n i n e m " Ł u k a s z a O p a liń s k ie g o , „ P a m i ę t ­ n i k L i t e r a c k i " , 1960, z . 4, s. 313 (p r z y p . 5 5 ), 320— 325. 4 W . C z a p l i ń s k i , o p . c i t ., s . 316, 328— 329. N ie j e d y n y t o z r e s z t ą w b io g r a f i i Ł u k a s z a O p a liń s k ie g o , c h o ć s z c z e g ó ln ie ja s k r a w y , w y p a d e k . A n a lo g ic z n y c h p rz y k ła d ó w m o ż n a b y w s k a z a ć w ię c e j. P o r . S. G r z e s z c z u k , W s tę p (d o W y b o r u p i s m Ł u k a s z a O p a liń s k i e g o ) , W ro c ła w —K r a ­ k ó w 1959, s. X X X IV —.XX X V , B i b l i o t e k a N a ro d o w a , s e r i a I, n r 172.

s L i s t y K r z y s z t o f a O p a liń s k i e g o d o b r a ta Ł u k a s z a , 1641— 1653, p o d r e d a k c j ą i z e w s t ę p e m R . P o 1 1 а к a , t e k s t p r z y g o to w a ł M . P e ł c z y ń s k i , k o m e n t a r z o p ra c o w a li M . P e ł c z y ń s k i i A. S a j k o w s k i , W ro c ła w 1957 ( d a l e j ; L is ty ...) ·, M . P e ł c z y ń s k i , S t u d i a m a c a r o n ic a . S t a n i ­

s ła w O r z e ls k i n a t l e p o e z j i m a k a r o n i c z n e j w P o lsc e , P o z n a ń 1960, P o z n a ń s k i e T o w a r z y s t w o P r z y ja c ió ł N a u k , W y d z ia ł F i lo lo g ic z n o - F ilo z o fic z n y , P r a c e K o m i s j i F ilo lo g ic z n e j t . X X , z . 1.

(4)

134

ST A N IS Ł A W G R ZESZC ZU K

zawsze na/wet m ożliw a jest do odtworzenia. N ie -trzeba dodawać, że dw ie ostatnie kategorie źródeł m ają w porównaniu z pierwszą jed ynie w artość względną, uza­ leżnioną od -nieistnienia relacji pew niejszych, bardziej wiarygodnych. Innym i słow y tradycja bibliograficzna diotąd stanow i o autorstw ie jakiegoś ut-woru, dopóki bar­ dziej autentyczne ś-wiadectwo w spółczesne nie przekreśli jej autorytetu. Podobnie odnaleziona w ypow iedź autorska uniew ażnia sprzeczne z nią relacje w spółczesnych.

Te banalne w gruncie rzeczy sprawy, nie ze ws-zystkim naw et przystające do interesującego nas problem u autorstwa „Satyr”, zostały tu przypom niane celowo. Pełczyński bowiem , jakkolw iek nie buduje sw ej hipotezy o Łukaszowym autorstwie „Satyr” jedynie na tradycji bibliograficznej, dość szczególnie zresztą w jego pracy zestaw ionej, to jednak w ynosić się ją zdaje ponad św iadectw a w spółczesnych, co uwidaczn-ia się w kom pozycji w ykładu, lekceważącej prawa chronologii. M ery­ toryczna -część artykułu Pełczyń sk iego zaczyna się w łaśnie od charakterystyki tej tradycji: „Skąd w zięła się -pewność, że »Satyry« są płodem Krzysztofa? O ile zdo­ łałem ustalić, n ik t bezpośrednio sprawą autorstwa nie zajm ował się, choć powodów do tego było sporo. Istniała przecież dawniej świadomość, że autorem jest Łukasz. Fr. Siarczyński, S. B. Linde w pierwszym w ydaniu »Słownika«, Janocki, Szafarzyk, M ickiewicz, D m ochow ski i Onufry Kopczyński przypisują »Satyry« Łukaszowi. D aw niejsi pisarze m ówią tylko o Opalińskim, nie w ym ieniając im ienia [...]. Skąd w ięc w ziął się K rzysztof?” (s. 212—213).

Trzeba przyznać, że mieobezmanym z zagadnieniem czytelnikom, ten zgrabny i sugestyw-n-ie skonstruow any w yw ód daje' w iele d-o m yślenia. W ysunięcie naprzód tradycji przypisującej autorstwo „Satyr” Łukaszowi Opalińskiem u i m ilczące uzna­ nie jej w yłączności jes-t jednak zabiegiem z naukowego pun-ktu w idzenia najzu­ pełniej nieuprawnionym . Zwłaszcza że każde nieom al zdanie, w e fragm encie tym sprawom poświęconym i z którego też powyższy cytat pochodzi, budzi rozliczne w ątpliw ości, d-cmaga się uzupełnień i sprostow ań, cała zaś konstrukcja, zam knięta m iędzy dwoma identycznym i w treści, -retorycznymi pytaniam i: „Skąd w ięc w ziął się K rzysztof?”, oparta jest na przeoczeniach -i nieporozumieniach.

Ze sporządzonej przez Pełczyńskiego listy autorów osiem nasto- i dziew iętnasto­ w iecznych, przypisujących „Satyry” Łukaszowi Opalińskiem u, przyjdzie naprzód niejedno nazwisko skreślić, jakkolw iek skądinąd ani kompletna, ani naw et w ystar­

czająca oma -nie jest. J a n o c k i poświęca wpraw dzie sporo m iejsca Łukaszowi

Opalińskiem-u®. o „Satyrach” jednak w ogóle nie wspom ina, S - z a f a r z y k nato­ m iast przydziela je ... K rzysztofow i Opalińskiem u, w ojew odzie p ozn ań sk iem u 7. Z kolei D m o c h o w s k i przytacza kilkakrotnie sam o tylko nazwisko staropolskie­ go satyryka w tekście „Sztuki rymotwó-rczej” 8, identyfikuje go zaś z Łukaszem Opalińskim do-piero w przypisie do p ieśn i pie-rwszej i to niesam odzielnie, lecz w cy­

tacie z pracy Onufrego K o p c z y ń s k i e g o 9. N iezupełnie rów nież odpowiada

praw dzie tw ierdzenie (p-or. s. 213), jakoby B r o d z i ń s k i pisał o autorze „Satyr” n ie w yjaśniając jego im ienia. Odmieść je w olno jedynie do rozprawy „O satyrze” 10, ale w ątpliw ości i dom ysły, jakie iw związku z tym m ogłyby powstać, rozw iew a

całkow icie „krytyczna h-istoria literatury p olskiej”, om awiająca „Satyry” we

6 J . D. J a n o c k i , N a c h r i c h t v o n d e n e n i n d e r H o c h g r ä fli c h Z a l u s k i s c h e n B i b l i o t h e k s ic h b e f i n d e n d e n r a r e n p o l n i s c h e n B ü c h e r n c z. I I I , B r e s la u 1753, s . 94— 96. ? P . J . S a f a r i k , G e s c h i c h t e d e r s la v i s c h e n S p r a c h e u n d L i t e r a t u r n a c h a lle n M u n d a r t e n , O f e n 1826, s . 445. 8 P . K s. D m о с h o w s к i, S z t u k a r y m o t w ó r c z a I, w . 55; II , w . 228 i 247, o p ra ć . S . P i e ­ t r a s z k o , W ro c ła w 1-956, s. 13, 54 i 55, B i b l i o t e k a N a ro d o w a , s e r i a I, n r 158. s T a m ż e , s. 35. io P o r . K . B r o d z i ń s k i , O s a ty r z e , P i s m a t . V, P o z n -a ń 1873, s. 507— 513; P is m a e s t e t y c z - n o - k r y t y c z n e t . I, W a r s z a w a 1934, s . 379— 384.

(5)

SA T Y R Y K R Z Y SZ T O F A O P A L IŃ SK IEG O

135

fragm encie K rzysztofow i Opalińskiem u p o św ięco n y m u . Byłyby te pom yłki same przez się bez w iększego znaczenia, gdyby z fak tów tego typu Pełczyński n ie w y s­ nuw ał w niosków w iążących i n ie podpierał nim i autorytatyw nie, a bezzasadnie sw ojej hipotezy.

Brane w ięc m ogą być pod uwago, a i nie w każdym jeszcze w ypadku bez

zastrzeżeń, w zm ianki w pracach Kopczyńskiego, L i n d e g o , M i c k i e w i c z a

i S i a r c z y ń s k i e g o 12. A le i ich w artość jest mocno ograniczona wobec n ie­ określonej podstaw y źródłowej i późnego, bo z końca X VIII i pierwszej połow y X IX w., pochodzenia. Jeśli nie przechodzim y nad nim i do porządku, to dlatego iż

można w skazać konstatacje analogiczne, blisko jednak o sto lat w cześniejsze. Tak np. w drugim tom ie „Suplem entów ” do wychodzącego w Lipsku czaso­ pism a „Acta Erudiitorum” znajdujem y iw recenzyjnym om ów ieniu „Satyr” nastę­ pującą informację: A u th or operis habetur vir generis, dignitatis et eruditionis

claritate illustrissimus, Lucas Opalinius, palatinus quondam Posmaniensis, idem ipse, qui Romano se rmone scripserat librum De officiis [...]13 .

Pow tórzył ją W incenty P l a c c i u s w ogrom nym łacińskim słow niku ano­

nim ów i pseudonim ów w ydanych w 1708 r. w H am b u rgu 14. Na pierwszym z w y­ m ienionych przekazów bibliograficznych oparł się najprawdopodobniej Joachim H o p p i u s przyznając w zw ięzłej notatce autorstwo „Satyr” Łukaszowi Opaliń­ sk iem u >*. Nie w ykluczone jest rów nież, iż przy rozleglejszych poszukiwaniach

i bardziej system atycznej eksploracji osiem nastow iecznych źródeł, dałoby się n ie­

11 P o r. K . B r o d z i ń s k i , P i s m a t . IV , P o z n a ń 1872, s. 228— 239. 12 O . K o p c z y ń s k i , P r z y p is y d o g r a m a t y k i n a k la s ę I , B .m .w y d . [1778], s. 215 (p o r . L u d z i e O ś w ie c e n ia o j ę z y k u i s t y l u t . I I , o p r a ć . Z. F l o r c z a k i L. ' P s z c z o ł o w s k a p o d r e d . M . R . M a y e n o w e j , W a r s z a w a 1958, s . 1'68); T e n ż e , G r a m a t y k a d la s z k ó l n a r o d o w y c h n a k la s ę I I I . D r u g i r a z w y d a n a , B .m . w y d . 1783, s. 88; T e n ż e , P r z y p is y d o g r a m a t y k i n a k la s ę I I I , B .m . w y d . [1783], s. 224; S . B . L i n d e , S ł o w n i k j ę z y k a p o ls k i e g o , t . I, c z. 1, W a r ­ s z a w a 1807 (p o r . P o c z e t p i s m p o l s k i c h w S ł o w n i k u p r z y t a c z a n y c h ) ', A. M i c k i e w i c z , D z ie ła t . V, W a r s z a w a 1955, s. 244; F . S i a r c z y ń s k i , O b r a z w i e k u p a n o w a n ia Z y g m u n t a I I I c z. 2, L w ó w 1828, s. 35. 13 A c t o r u m E r u d i t o r u m [...] S u p p l e m e n t a t . I I , L ip s ia e 1696, s . 150. 14 V. P 1 a с с i u s, T h e a t r u m a n o n y m o r u m e t p s e u d o n y m o r u m c z. 1, p o z . 2763, H a m b u r g 1708, s. 676. 15 P r z y p u s z c z e n ie , iż w ia d o m o ś ć o a u t o r z e „ S a t y r “ z a c z e r p n ą ł H o p p i u s w ła ś n ie z l i p ­ s k ie g o c z a s o p is m a u z a s a d n i a j ą d w a f a k t y . G d a ń s k i b i b l i o g r a f z n a j e d y n i e e d y c ję S a t y r z r . 1691 w 8 °, z a t y t u ł o w a n ą J u v e n a l i s r e d i v i v u s [ e t c ] , n a k t ó r e j o p a r t e j e s t o m ó w ie n ie d ziieła O p a l i ń ­ s k ie g o w S u p l e m e n t a c h i o d p o w ie d n io w T h e a t r u m a n o n y m o r u m e t p s e u d o n y m o r u m . P o n a d t o je d n o z d a n io w y k o m e n t a r z , o b j a ś n i a j ą c y z a w a r to ś ć k s ią ż k i, n a j ś c i ś l e j p a r a f r a z u j e ł a c i ń s k i t y t u ł S a t y r w w e r s j i s p o t y k a n e j j e d y n i e w o w y c h n i e m i e c k i c h w y d a w n i c tw a c h . P o u c z y o t y m n a j l e p i e j z e s ta w ie n ie o b o k s ie b i e n o t a t k i H o p p iu s a i r ó ż n y c h o d m i a n ł a c iń s k ie g o p r z e k ł a d u p e łn e g o t y t u ł u P r z e s tr ó g d o n a p r a w y r z ą d u i o b y c z a jó w w P o ls z c z ę n a l e ż ą c y c h : 1. S. J . H o p p i u s , D e s c r i p t o r i b u s h is to r i a e P o lo n ic a e ..., D a n t i s c i 1707, s . 85: J u v e n a l i s r e d i v i v u s , q u a e s a ty r a e s t L u c a e O p a le n ii, P o l o n ic e q u e s t y l o lig a to p r o d i i t 1691, 8 °, q u a a u c t o r c iv e s s u o s d e e m e n d a n d i s t u m m o r i b u s , t u m r e g im in e g r a v it e r a d m o n e r e t . 2. A c t o r u m E r u d i t o r u m [...] S u p p l e m e n t a , s. 150: S a t y r a e v e l A d m o n i t i o n e s a d e m e n d a t i o n e m r e g i m i n i s e t m o r u m i n P o lo n ia p e r t i n e n t e s . 3. V. P 1 a c c i u s , T h e a t r u m a n o n y m o r u m e t p s e u d o n y m o r u m c z. 1, s. 676: S a ty r a e v e l A d m o n i t i o n e s a d e m e n d a t i o n e m r e g i m i n i s e t m o r u m i n P o lo n ia p e r t i n e n t e s . 4. D . B r a u n , D e s c r i p t o r u m P o lo n ia e e t P r u s s ia e ..., C o lo n ia e 1723, s. 82: S a ty r a e s iv e M o n i t a a d c o r r ig e n d o s m o r e s p u b lic o s e t p r iv a t o s P o lo n ia e p e r t i n e n t i a . 5. J . A. J a b i ο η о w s . k i, M u s e u m P o l o n u m , L e o p o li 1752, s. 171: S a t y r a u t p r a e c a u tio n e s a d c o r r ig e n d o s ' m o r e s e t r e g i m e n i n P o lo n ia h a b e n d u m . 6. J . A. Z a ł u s k i , B i b l i o t h e c a p o e t a r u m P o l o n o r u m q u i p a tr io s e r m o n e s c r i p s e r u n t , V a rs a - v ia e [1754], s. 64: S a ty r a e s e u P a r a e n e s e s a d c o r r e c ti o n e m r e g i m i n i s e t m o r u m i n P o lo n ia i n s e r v i e n t e s .

(6)

136

ST A N ISŁA W G R ZESZC ZU K

jedną jeszcze pozycję do pow yższego zestaw ienia dorzucić le. Trudno w szakże ocze­ kiw ać, by w yjaśniały one w dostatecznej m ierze zagadkowe, na zw ykłej chyba jednak pom yłce zasadzające się, przypisyw anie „Satyr” Łukaszowi Opalińskiemu. Do problem ów tych w rócim y jeszcze w dalszych rozważaniach.

R ów noległa do sygnalizow anej pow yższym i ustaleniam i, acz nierów nie trw al­ sza, bo na solidnej podstaw ie źródłowej oparta, bogatsza i chronologicznie w cześ­ n ie jsz a 17 jest tradycja Krzysztofowego: autorstwa „Satyr”. O jej istnieniu P eł­ czyński jednak najzupełniej zapomina! Tym czasem, bez większego trudu, ale i bez am bicji odnotow ania w szystkich nazwisk, można w skazać kilkunastu autorów przypisujących „Satyry” w łaśn ie K rzysztofow i O palińskiem u. Jedni spośród nich,

jak B r a u n czy N i e s i e с к i 18 powołują się przy tym na św iadectw a

z X V II w., głów n ie K o c h o w s k i e g o , inni, na ogół późniejsi, traktują autorstwo w ojew ody poznańskiego jako fakt udowodniony, powszechnie przyjęty i ob ow ią­

zujący. Do tych ostatnich należą: T r o t z , J a b ł o n o w s k i , Z a ł u s k i , R o ­

g a l i ń s k i , C z a c k i , B e n t k o w s k i , J u s z y ń s k i , Brodziński, G o ł ę ­

b i o w s k i , B a n d t k i e , Euzebiusz S ! o ; w a c k i i S za fa rzy k 19.

W tych warunkach twierdzenie, iż d aw n iejsi pisarze, którzy m ówią tylko o Opalińskim, nie w ym ieniając im ie n ia 20 „mają ma m yśli albo wprost Łukasza, albo co najw yżej jednego z Opalińskich, bez św iadom ości im ienia” jest chyba aż nazbyt ryzykow ne i przedwczesne. R ów nie nieuzasadnione są przytoczone na jego poparcie argumenty: „Jeżeli [...] nip. anonim,owy autor »Małpy-człowieka« wyraża

16 N a z w is k o Ł u k a s z a O p a liń s k ie g o , t y m r a z e m m a r s z a ł k a w ie lk ie g o (!) k o r o n n e g o , w id n ie je n a z n a n e j m i w j e d n y m j e d y n y m e g z e m p la r z u (B ib l. O sso l. s y g n . X V I I — 16041. — IV ) k a r c i e t y t u ł o w e j w y d r u k o w a n e j n a j p e w n i e j w X V I I I w ., d o k le jo n e j z a ś d o w y d a n ia S a t y r z 1652 r. 0 j e j p ó ź n ie js z y m p o c h o d z e n i u ś w i a d c z y : 1. t y t u ł , o d m i e n n y o d w s z y s tk ic h i s t n i e j ą c y c h , a w p i e r w ­ s z e j c z ę ś c i n a w i ą z u j ą c y d o e d y c ji z k o ń c a w ie k u X V I I (1691, 1698); 2. k s z t a ł t ty p o g r a f i c z n y ; 3. c z c io n k a ; 4. p a p ie r , r ó ż n y o d te g o , n a k t ó r y m w y d r u k o w a n e z o s ta ły S a t y r y , g r u b s z y , j a ś n i e js z y , p o z b a w io n y u s z k o d z e ń . T e o s t a t n i e , z n a j d u j ą c e s ię n p . n a k i l k u n a s t u p ie rw s z y c h s t r o n a c h t e k s t u , w s k a z u ją , ż e k a r t a t y t u ł o w a z o s t a ł a d o d r u k o w a n a i d o k l e j o n a d o p ie r o w te d y , g d y s a m a k s ią ż k a p r z e s t a ł a j u ż b y ć o b i e k t e m p r a c y ... k o r n ik ó w . 17 p o c z ą tk ó w je j s z u k a ć t r z e b a b o w ie m j u ż o k o ło 1656 r., w ś w i a d e c tw a c h w s p ó łc z e s n y c h O p a l i ń s k i e m u o s ó b . ś w i a d e c t w a t e o m ó w im y o s o b n o . ie D . B r a u n , o p . c it., s . 82— 83; K . N i e s i e e k i , K o r o n a p o ls k a t . I I I , L w ó w 1740, s . 474. 19 M . A. T r o t z , N o u v e a u d i c t i o n n a i r e fr a n ç o i s , a l l e m a n d e t p o lo n o is t . I, L e ip z ig 1744, k . 3 i 5 v ; J . A. J a b ł o n o w s k i , O p is a n ie a lb o d y s e r t a c y j a p r a w ie o w ie r s z a c h i w ie r s z o p is a c h p o l s k i c h [w :] O s t a fi p o p o l s k u , E u s t a c h i u s p o ł a c in ie , P l a c y d p o ś w ie c k u , L w ó w 1751, k .e ; T e n ż e , Z b ió r p o e tó w p o l s k i c h , t a m ż e , k .k .2; T e n ż e , M u s e u m P o l o n u m , s. 171; J . A. Z a ­ ł u s k i , B i b l i o t h e c a p o e t a r u m P o l o n o r u m q u i p a tr io s e r m o n e s c r i p s e r u n t , s. 64— 65. Z a łu s k i p ie rw s z y b o d a jż e s p o r z ą d z ił b ib lio g r a f ię p r z e d m io to w ą S a t y r O p a liń s k ie g o , w s k a z u j ą c a u t o r ó w 1 d z ie ła , k t ó r e o n i c h w z m i a n k u j ą , m .i n . A c t o r u m E r u d i t o r u m S u p p l e m e n t a i P l a c c i u s a T h e a t r u m a n o n y m o r u m e t p s e u d o n y m o r u m . P o r . J . R o g a l i ń s k i , D o ś w ia d c z e n ia s k u t k ó w r z e c z y p o d z m y s ł y p o d p a d a ją c y c h , P o z n a ń 1765, k .d 3 v, p r z y p is g g (z o b . L u d z i e O ś w ie c e n ia o j ę z y k u i s t y l u t . I I , s . 7 6 ); T . C z a c k i , O l i t e w s k i c h i p o l s k i c h p r a w a c h t . I I , W a r s z a w a 1801, s . 210; F . B e n t k o w s k i , H is to r ia l i t e r a t u r y p o l s k i e j t . I, W a r s z a w a — W iln o 1814, s . 416— 417; H . J u s z y ń s k i , D y k c j o n a r z p o e tó w p o l s k i c h t . I I , K ra k ó w 1820, s. 21— 23; K . B r o d z i ń s k i , p o r. w y ż e j p r z y p is 1Ί; Ł . G o ł ę b i o w s k i , O d z i e j o p i s a c h p o l s k i c h , B .m . w y d . 1825, s . 143— 144; J . S . B a n d t k i e , H is to r ia d r u k a r ń w K r ó le s tw ie P o l s k i m i W i e l k i m K s i ę s t w i e L i t e w s k i m t . I I I , K r a k ó w 1826, s. 7— 8 i 223; E . S ł o w a c k i , K r z y s z t o f a O p a liń s k i e g o „ S a ty r y “ p r z e d r u k o w a n e r o k u 1654, D z ie ła t . I I I , W iln o 1826, s . 158— 162; J . Ś a f a r i k , p o r . w y ż e j p r z y p is 7. 20 P o s t ę p u j ą w t e n s p o s ó b n p . : A u t o r s a t y r y M a łp a - c z ło w ie k w c n o t a c h , o b y c z a ja c h i k r o j u , M is c e lla n e a s ta r o p o ls k ie , W ro c ła w 1962, s . 233, A r c h i w u m L i t e r a c k i e t . V I; J . B o r e y k o , N a u k a o k r a s o m ó w s tw ie ..., W iln o 1763, s. 115 ( p o r . L u d z i e O ś w ie c e n ia o j ę z y k u i s t y l u t . I , 3 82); S . K l e c z e w s k i , O p o c z ą t k u , d a w n o ś c i, o d m i a n a c h i w y d o s k o n a l e n i u j ę z y k a p o ls k i e g o z d a n ia , L w ó w 1767 (z o b . L u d z i e O ś w ie c e n ia o j ę z y k u i s t y l u t . I, s. 4 1 2 ); H . K o ł ł ą t a j , S t a n o ś w ie c e n ia w P o lsc e w o s t a t n i c h l a t a c h p a n o w a n ia A u g u s t a I I I (.1750— 1764), o p ra ć . J . H u l e ­ w i c z , W ro c ła w 1953, s . 181, B i b l i o t e k a N a ro d o w a , s e r i a I, n r 144; T e n ż e , P a m i ę t n i k o s t a n i e K o ś c io ła p o ls k i e g o k a t o l i c k i e g o i o w s z y s t k i c h i n n y c h w y z n a n i a c h w P o ls z c z ę , t a m ż e , s . 213; A. C z a r t o r y s k i , D e f i n i c j e r ó ż n e p r z e z p y t a n i a i o d p o w ie d z i, [W iln o 1791], s . 54; I. K r a ­ s i c k i , O r y m o t w ó r s t w i e i r y m o tw ó r c a c h , D z ie ła t . I I I , W a r s z a w a 1803, s. 34.

(7)

S A T Y R Y K R Z Y SZ T O F A O PA L IŃ SK IEG O

137

się z czcią ,o Opalińskim autorze »Sartyr«, to chyba o Opalińskim Łukaszu. Uczczenie K rzysztofa .po U jściu jest nie do p om yślenia”. W konfrontacji z w y ­ powiedziam i pisarzy staropolskich tw ierdzenie to, jak i w iele podobnych w arty­ kule Pełczyńskiego, brzmi po prostu m ało poważnie.

Sprawą tą znowu trudno się zajm ować w sposób w yczerpujący, choć niew ątpli­ w ie jest ona ciekaw a i po-uczająca dla poznania poglądów ów czesnego społeczeń­ stw a i respektow anych przez nie norm obyw atelskiego postępowania. U jście, mo­ m ent w biografii w ojew ody poznańskiego szczególnie drażliwy i zaw zięcie w ostat­ nich latach dyskutow any, nie m iało dawniej dla oceiny działalności politycznej, a zw łaszcza literackiej K rzysztofa Opalińskiego znaczenia tak zasadniczego, jakie mu się od czasów K. S z a j n o c h y przypisuje.

N egatyw na rola Opalińskiego w kapitulacji pod U jściem była najpierw s y s t e ­ m atycznie pom niejszana, niekiedy naw et przem ilczana lub w ręcz w pochlebnym św ietle p rzed staw ian a21, później zaś w ogóle zapomniana. Załuski już np., a za nim Juszyński i Brodziński, z niedowierzaniem odnosi się do znalezionego n ą ręko­ p isie „Satyr” łacińskiego epigramu, oskarżającego Opalińskiego o zd rad ę22. Autor „Dykcjonarza poetów polskich” historii pozostaw ia osąd „rzetelności tego napis.u”. Brodziński stw ierdza bardziej stanowczo: „Historia, ile m i wiadom o, nie potw ier­ dza tego zarzutu”. Tym najpew niej tłum aczy się osobliw a biografia pana w oje­ w ody w pism ach ostatniego z cytow anych a u torów 23, nie odnosząca się bynajm niej do jego brata, jak by sobie tego życzył Pełczyński, ale też nie „w yjęta całkow icie z beztroskiej w yobraźni” 24, bo w znacznej m ierze na relacjach i ocenach w sp ół­ czesnych pisarzy oparta. Dość tu przypom nieć bom bastyczne pochwały, jakim i ob­ darzali Opalińskiego n ie tylko zawodow i p a n eg iry śei25. N ie były też chyba one gołosłow ne i podyktow ane jedynie barokową przesadą i konw enansem literackim . W każdym bądź razie w istotny sposób przyczyniły się do stw orzenia „idyllicznej legendy” Opalińskiego, którą rozw iał bezpowrotnie dopiero S zajn och a23. N ieza­ leżnie w ięc od tego, że bezpośrednio po U jściu pojaw iło się kilka utw orów gw a ł­ tow nie atakujących Opalińskiego i jego dzieło, pochwała autora „Satyr” na po­ czątku XVIII w . b yła niaij zupełni ej m ożliw a i całkow ioie na m iejscu.

W ypada z k olei poszukać odpow iedzi na pytanie, w cale istotne dla tej części rozważań, skąd m ianow icie w ziął się Łukasz w X VIII i X IX -stow iecznej tradycji bibliograficznej. Że im ię jego w kontekście „Satyr” przestało się w zasadzie poja­ w iać już gdzieś po 1830 r., to rzecz zrozumiała. N iejaki krytycyzm późniejszych historyków literatury i lepsza znajomość źródeł przyczyniły się w niem ałym stopniu

21 p o r . n p . S. T w a r d o w s k i , W o j n a d o m o w a t . I I , C a lis s ii 1681, s . 139— 140; T e n ż e , E p i t a l a m m i u m P i o tr a i A n n y O p a liń s k i c h , K ra k ó w 1661, w . 272— 281'. P r z e d r u k w : M is c e lla n e a s ta r o p o ls k ie , s. 85; P i e ś ń o o b l ę ż e n i u J a s n e j G ó r y C z ę s to c h o w s k i e j, [w :] W . O d y m a l s k i , O b lę ż e n ia J a s n e j G o r y C z ę s t o c h o w s k i e j p i e ś n i d w a n a ś c ie , z r ę k o p i s u w y d a l J . C z u b e k , K r a ­ k ó w 1930, s. 554— 557 i 558, B i b l i o t e k a P i s a r z ó w P o l s k ic h n r 83; P o r . t e ż A. F e i, Z e s t u d i ó w n a d „ O b le ż e n ie m J a s n e j G ó r y ” , „ P a m i ę t n i k L i t e r a c k i “ , 1932, s . H57— 158; A. S a j k o w s k i , K r z y s z t o f O p a liń s k i , w o je w o d a p o z n a ń s k i , P o z n a ń 1960, s. 235—238. 22 j . A. Z a ł u s k i , o p . c it., s . 64; H . J u s z y ń s k i , o p . c it., s. 23; K . B r o d z i ń s k i , P is m a t . IV , s. 239. 23 „ P o d J a n e m K a z im ie r z e m , o s iw ia ły , w s e n a c i e p e ł n i z a s łu g i o jc z y ź n ie , w z ó r o b y c z a jn o ś c i i r z e t e l n e g o ś w i a t ł a “ — p i s a ł o K r z y s z to f ie O p a l i ń s k i m B r o d z i ń s k i , o p . c i t . t . IV , s. 229. 24 L. E u s t a c h l e w i c z, W s t ę p (d o S a t y r K r z y s z t o f a O p a liń s k i e g o ) , W ro c ła w 1953, s . L II,

B i b l i o t e k a N a ro d o w a , s e r i a I, n r 147. 25 Z o b . m .i n . J . A. C o m e n i u s , O p e ra d id a c tic a o m n i a . E d i t i o a n n i 1657 lu c is o p e e x p r e s s a t . I, p a r s 2, F r a g a e 1957, s z p a l t a 458; W . K o c h o w s k i , A n n a l i u m P o lo n ia e C lim a c te r s e c u n d u s , C ra c o v ia e 1688, s. 86; S . T w a r d o w s k i , E p i t a l a m i u m P i o tr a i A n n y O p a l i ń s k i c h , c y t. w y d ., s . 84— 85; P . P o t o c k i , S a e c u l u m b e l l a t o r u m e t to g a t o r u m , C r a c o v ia e 1702, s. 344— 350; T o ż w : O p e ra o m n ia , V a rs o v ia e 1747, s . 114— 115. 26 K . S z a j n o c h a , K r z y s z t o f O p a l i ń s k i . S z k i c h i s t o r y c z n y , „ G a z e ta C o d z i e n n a “ 1860, n r y 255—272. P r z e d r u k w S z k i c a c h h i s t o r y c z n y c h t . I I I , L w ó w 1861.

(8)

138

ST A N IS Ł A W G RZESZCZUK

do utrw alenia opinii o K rzysztofow ym autorstw ie „Satyr”. Dlaczego jednak dawniej przysądzano je Łukaszowi Opalińskiem u i skąd się w zięła owa pomyłka, jeśli w ogóle pomyłka, bibliograficzna?

Sprawy tej zapewne d efin ityw n ie rozstrzygnąć się nie da, choć można snuć na jej tem at m niej lub w ięcej przekonyw ające, w każdym razie dostatecznie uprawnione przypuszczenia. N ajw cześniejsze ze źródeł, w którym znaleźliśm y im ię Łukasza w kontekście „Satyr”, tytu łu je jednak ich autora w ojew odą poznańskim. Jeśli w tym ostatnim szczególe redaktor „Suplem entów ” się nie pom ylił, zbłądzić w ięc m usiał, ufając zbytnio w łasn ej lub cudzej pamięci, w odniesieniu do niektó­

rych innych „danych personalnych” Opalińskiego. Nie on jeden! O kilkadziesiąt

lat w cześniej, historiograf Akadem ii Krakow skiej S tan isław T e m b e r s к i, pi­

szący sw e roczniki w latach 1660— 1666, a w ięc znow u w czasach nie tak odległych od śm ierci Krzysztofa, k onsekw entnie obdarza w ojew odę im ieniem Łukasza. N aw et odnotowując jego zgon pisze: Mortuus est prim us Sueci introductor in Polonium

Maiorem, Luca,s Opalinius, palatinus Posm.aniensis, gravi melancholia c o r r e p f u s 27.

R ównież i pod łacińską w ersją słynnego listu K rzysztofa Opalińskiego do Jana K a­ zimierza z 1652 r. w idnieje w „Rocznikach” Tem berskiego podpis: Lucas Opalinius,

palatinus Posnaniensis 2S.

M ylenie imion, fakt jak najbardziej codzienny i p ow szech n y29, w przypadku braci Opalińskich ma uzasadnienie dodatkowe. „Satyry” w ychodziły anonimowo, pism a jednak Łukasza, takie jak „De o fficiis”, „Polonia defensa contra Joannem Barclaium ” czy „Poeta n ow y”, drukow ane były pod koniec XVII i w XVIII w. w ielokrotnie, rów nież i poza granicam i Polski, z w ym ienieniem w szakże nazw iska i im ienia a u to ra 30. Druki te, w raz z enuncjacjam i o charakterze biograficznym i panegirycznym , w których wzm iankow ano o niejednym utworze Łukasza Opa­ lińskiego 31, utrw alały jego pozycję w świadom ości ów czesnych bibliografów, w y ­ kształconem u >zaś ogółow i przypom inały o istnieniu autora o tym im ieniu i naz­ w isku. W tej sytuacji, przy niekrytycznym podejściu do spraw y, łatw o było do­ pełnić w yrażenie „Satyry O palińskiego” im ieniem „Łukasz”. Nie oznacza to zresztą, by pisarze, którzy w ten w łaśn ie sposób postępowali, celowo przeciw staw iali się pow szechniejszej, jak o tym była m owa, opinii przypisującej „Satyry” Krzyszto­ fow i Opalińskiem u. Że im ieniem Łukasza posługiw ali się oni najzupełniej chyba m echanicznie dowodzi brak jakichkolw iek elem en tów polemioznego ustosunko­ w ania się do odmiennych konstatacji bibliograficznych. Tam zaś, gdzie istnieje dwóch autorów o tym sam ym nazw isku i w tym sam ym czasie działających, o po­ m yłki nietrudno, zwłaszcza jeśli się nie przeprowadza gruntow niejszych badań, a w ym ieniając utwory któregoś z nich opiera się na zawsze zawodnej pamięci. Nie

27 s . T e m o e r s k i , R o c z n i k i 1647— 1656, w y d . W . С z e r m a k , K r a k ó w .1897, s . 333, S c r ip ­

to r e s R e r u m P o l o n ic a r u m t . X V I.

28 T a m ż e , s. 198; p o r . t a k ż e s. 193, 197, 269.

29 z p rz y k ła d ó w s t a r o p o l s k i c h , k t ó r y c h j e s t n ie m a ło , d o ś ć p o w o ła ć j e d e n : M a c a r o n ic a S t a ­ n i s ł a w a O rz e ls k ie g o n i e t y l k o p r z y p is y w a n o ró ż n y m a u t o r o m , a le n a w e t p rz y n a z w is k u O rz e l­ s k ie g o w y m i e n i a n o r o z m a i t e i m i o n a l u b w o g ó le s ię b e z n i c h o b c h o d z o n o (p o r . M . P e ł c z y ń ­ s k i , S t u d i a m a c a r o n ic a . S t a n i s ł a w O r z e ls k i n a t l e p o e z j i m a k a r o n i c z n e j w P o lsc e , s . 40—4 3 ). 30 Z o b . n p . n a s t ę p u j ą c e w y d a n ia d z ie ł Ł u k a s z a O p a liń s k i e g o : 1. L u c a e O p a le n ii, m a r s a lc i c u r ia e r e g n i P o lo n ia e [...] D e o f f i c i i s lib r i tr e s , A m s te l o d a m i 1668; to ż , V ie n n a e 1674; to ż , A m s te l o d a m i 1689; to ż , A u g u s t a e 1700; to ż , R e g i o m o n ti e t A m s te l o d a m i 1703; to ż , P a s s a v ii 1709; to ż , C ra e o v ia e 1751; to ż , V ie n n a e 1773. 2. P o lo n ia d e fe n s a c o n t r a J o a n n e m B a r c la iu m , [w :] a . J . O s t r o w s k i - D a n e y k o w i c z , S v a d a la tin a , [cz. 3] S v a d a s t a t i s t i c a , L u b l i n 1747, s. 90— 127 (n a z w is k o a u t o r a w y m ie n io n e w i n d e k s i e , s. 3 52); b . W . M i t z l e r d e K o l o f , H i s t o r i a r u m P o lo n ia e e t M a g n i D u c a tu s L i t h u a n i a e s c r i p t o r u m [...] c o lle c ti o m a g n a t . I, V a rs o v ia e 1761, s, 661— 694 ( i n f o r m a c j e o a u t o ­ r z e : k .b .3v i s. 661). 3. P o e ta Ł u k a s z a O p a liń s k ie g o , m a r s z a ł k a n a d w o r n e g o k o r o n n e g o , K r a k ó w [1788]. 31 P o r . n p . P . P o t o c k i , o p . c it., s. 421— 425; K . N i e s i e c k i , o p . c it., s. 472—474; "W. M i t z l e r d e K o l o f , o p . c it., k .b .3 v i s. 661.

(9)

SA T Y R Y K R Z Y SZ T O F A O PA L IŃ SK IEG O

139

budzi w reszcie w iększego zdziwienia fakt, iż w XVIII w. m ylono im iona braci Opalińskich, skoro n aw et w w ydanym w 1959 r. „Katalogu Biblioteki N arodow ej” K rzysztofow i Opalińskiem u przypisano „Wybór pism ” jego b r a ta 32.

Sprawy te, do których autor analizowanej pracy niejaką w a g ę przykładał, m ają nieporów nanie m niejsze znaczenie niż św iadectw a w spółczesnych, z kolei

przez Pełczyńskiego lekcew ażone i — trzeba to powiedzieć ■— nielojalnie zesta­

w ione i przedstawione. W edług Pełczyńskiego pierw szą wiadom ość o autorstw ie K rzysztofa podał w 1688 r., w „Klim akterach”, W espazjan К о с h o w s к i (s. 212). K onstatacja ta jest błędna, bo naw et Pełczyńskiem u znane są św iadectw a analo­ giczne, o trzydzieści lat w szakże w cześniejsze. W tym układzie rzeczy w ysunięcie naprzód inform acji „uprzyw ilejow anego historiografa” Jana Sobieskiego i próba podw ażania jej w iarygodności jako zbyt późnej, jest zabiegiem podejrzanej ja­ kości 33. Już borwiem, w spom niany rów nież przez Pełczyńskiego, Marcin N i e b o - r o w s k i , w 1658 r., jednoznacznie i b e z p o ś r e d n i o w skazuje na Krzysztofa, „przypisując Opalińskiemu·—autorowi zdradę pod U jściem ” (s. 214). Co prawda pod U jściem w ystępow ało dwóch Opalińskich: Piotr, w ojew oda kaliski i Krzysztof, w ojew oda poznański, ' ale jedynie przeciw tem u ostatniem u, a zwłaszcza przeciw jego „Satyrom ”, skierow any jest pam flet pana podkomorzego sochaczewskiego. Krzysztof jedynie, choć nie w ym ieniony ani z nazwiska, ani z tytułu, był tym Opalińskim , którego najbardziej obciążała zdrada i jej skutki polityczne (Piotr O paliński kapitulacji nie podpisał), a który w ów czas „spoczywał pod zimnym mar­ m urem ” 34. Jego też bez w ątpienia m iał na m yśli N ieborow ski pisząc:

A ja satyrze wracam się do ciebie, K tórem u i tej nie dał Bóg pociechy, Abyś był spraw ę m ógł panu o sobie Dać i pokornie upaść pod tron j e g o 35, I oczyścić się krajow i z tej winy,

Której przyczyną był ktoś su b teln ie jszy 33. A le uznawszy, żeś w trudny labirynt Zaszedł, nieboże, zgryzłeś się sam w sobie I od frasunku trudnoś m iał żyć w ię c e j37, Nie mogąc straw ić takiego bulionu. 32 K a ta lo g B i b l i o t e k i N a r o d o w e j, W ro c ła w 1959, s. 70. 33 O s o b n y p r o b le m s t a n o w i a n a l i z a c y t a t u z K l i m a k t e r ó w K o c h o w s k i e g o . P e ł c z y ń ­ s k i k r y t y k u j e K o c h o w s k ie g o z a rz e k o m o n ie ś c is łe p r z e d s t a w i e n i e o k o lic z n o ś c i p o w s t a n i a S a t y r : „ J u ż s a m o o k r e ś le n i e p o s t p u b lic a n e g o tia n i e j e s t z g o d n e z p r a w d ą , s k o ro w m o m e n c ie w y d a n ia » S a ty r« K r z y s z t o f b y ł w p e ł n i s ił i n i e m y ś la ł w c a le o p rz e d w c z e s n e j e m e r y t u r z e “ . C ó ż k ie d y p o w o ła n y w y ż e j c y t a t b a r d z ie j j e s t p i ó r a s a m e g o P e łc z y ń s k ie g o n i ż s ie d e m n a s to w ie c z n e g o h i s t o ­ r y k a , u k tó r e g o c z y t a m y : [ O p a l i n i u s ] P o s t p u b l i c a n e g o tia , l i t e r a t o o tio s e d a b a t, e x e r c i ta o lim

p e r e g r in is g y m n a s iis a d o le s c e n tia , L o v a n ie n s i p r a e c i p u e : u n d e e r u d i t o r u m i n e u m p r o p e n s io , l u c u b r a t i o n e s i l l i s u a s n u n c u p a n d o . E t i a m ip s e s c r ip tis v a c a v it, e d i t o S a t y r a r u m v o l u m i n e , s u b t i t u l o P r z e s tr o g i, q u a e p a t r i o v e r s u l a t i n a m s p i r a n t v e n u s t a t e m e t a c u m e n (W . K o c h o w s k i , o p . c it., s. 86). 34 N a s a t y r y p is a n e w r o k u 1650 r e s p o n s IM c i P a n a M a r c in a N ie b o r o w s k ie g o , p o d k o m o r z e g o s o c h a c z e w s k ie g o , 1658. C y t. z a K . S z a j n о с h ą , K r z y s z t o f O p a liń s k i , S z k i c e h i s t o r y c z n e t . I I I , L w ć w 1861, s. 378. 35 O p a liń s k i , w o s t a t n i c h m i e s i ą c a c h s w e g o ż y c ia , z a b i e g a ł z r e s z t ą o p o g o d z e n ie s ię z k r ó ­ le m ; p o r . A. S a j k o w s k i , o p . c it., s. 238. 36 R a d z ie jo w s k i? Ł u k a s z O p a liń s k i ? ? ar P a n e g i r y s t a r o d u O p a liń s k i c h , S a m u e l T w a r d o w s k i w e w z m ia n k o w a n y m j u ż E p i t a - l a m i u m P i o tr a i A n n y O p a liń s k i c h , p r z e d s t a w i a o s t a t n i e c h w ile w o je w o d y p o z n a ń s k ie g o w s p o s ó b p o d o b n y , a j e d n a k z g r u n t u p r z e c i w s ta w n y , n a w e t ·ś m ie r ć m a g n a t a t ł u m a c z ą c s iłą je g o u c z u ć ... p a t r i o t y c z n y c h . P o r . M is c e lla n e a s ta r o p o ls k ie , s. 85.

(10)

140

ST A N IS ŁA W G R Z ESZC Z U K Sum ienie srogim m usiało być katem , Które cię sam o justycyjow ało

łż e W pół w iek u i przy czerstwej brodzie M usiałeś giwiałtem z tym się rozstać św ia te m 38.

N iepew ność P ełczyńskiego, do którego z braci Opalińskich odnosić się m oże „respans” Nieborow skiego, uzasadniona jest w pew ien sposób w kontekście jego pracy, choć oczyw iście w ynika z niedoczytanta utworu domorosłego poety spod So­ chaczewa. W iąże się zaś z w ielce tajem niczą sprawą, której Pełczyński nie zech­ ciał bliżej w yjaśnić, naw et dokładniej n ie sform ułow ał, a m ianow icie z rolą Ł u ­ kasza w kapitulacji pod U jściem . W zmianki o tym najprzedziwniej splatają się z rozw ażaniam i na tem at autorstw a „Satyr”. Pisze Pełczyński, dow olnie, a horen- dalnie kom entując anonim owy w iersz polityczny pt.: „Orzeł do W ielkopolanów na przyjazd króla szwedzkiego do Gniezna”, a zwłaszcza jego strofę szóstą, zaczynającą się od słów : „Wyście sw ych przodków im ię podeptali, Którzy nieradzi piórem trak­ tow ali” 30. „Ale i to św iadectw o jest obosieczne, gdyż piórem parał się przede w szystkim Łukasz. Gdyby na tym św iadectw ie budować tezę o autorstwie, trzeba by też sięgnąć do sp raw U jścia i m oże byśm y się w tedy dow iedzieli nie o jednym tylko spraw cy” (s. 214)40. A nieco dalej: „W ierszyki jednak atakujące już to ród, już to K rzysztofa zaczęły się dopiero po Ujściu, m oże naw et dopiero po śm ierci w ojew ody, gdy nie m ógł on już dem entow ać krążących pogłosek, a Łu­ kasz, ze w zględów zrozum iałych, nie był zainteresow any w tym, by jego autorstwo odkryto. Jakoś to n a w ysokim stołku nie wypadaio. W ygodniej mu było na swym urzędzie uchodzić za »tego porządnego« Opalińskiego, poważnego i poważanego, filozofa, m ędrca, obyw atela bez skazy, nie obciążonego zbrodnią U jścia (choć kto w ie, jak to tam było naprawdę)” (s. 214 n.).

Innym i słow y chciałby P ełczyński iure caduc o przew ekslow ać utw ory zwrócone przeciw w ojew odzie poznańskiem u na konto jego znakom itego brata, w raz z ca­ łym dobrodziejstwem inw entarza, którego pierw szą pozycją są oczyw iście „Satyry”. No tak, ale w tym celu n ależy najpierw udowodnić Łukaszowi udział w zdradzie pod Ujściem , gołosłow n e pom aw ianie go o to trudno w ogóle brać pod uwagę, a po­ nadto wykazać, że przeoiw m arszałkow i nadwornem u w łaśnie zwracają się autorzy p am fletów i epigram atów atakujących Opalińskiego — zdrajcę i autora „Satyr” w jednej osobie. To ostatn ie zw łaszcza zadanie nie jest jednak m ożliw e do w yk o­ nania. Zarówno· bowiem N ieborowski, jak i autor łacińskiego epigramu, o którym 38 N a s a t y r y p is a n e w r o k u 1650 r e s p o n s ; c y t . z a K . S z a j n o c h ą , o p . c it., s . 381— 382. 39 W ie lc e p ra w d o p o d o b n e , ż e k r y j e s ię t u a l u z j a d o O p a liń s k ie g o , j e d n a k ż e f o r m a „ W y ś c ie ” , p o w tó r z o n a je s z c z e w z w r o tc e n a s t ę p n e j , o d n o s i s ię n i e d o O p a l i ń s k i c h le c z d o W ie lk o p o la n . D o p ie ro w s t r o f i e ó s m e j z a j m u j e s ię a u t o r o c e n ą r o li O p a liń s k i e g o w ó w c z e s n y c h w y d a r z e n ia c h p o l i t y c z n y c h , a le i w te d y b y n a j m n i e j n i e m ó w i „ o Ł o d z ia c h ( O p a liń s k ic h ) w lic z b ie m n o g i e j “ j a k t w ie r d z i P e łc z y ń s k i:

S k ą d s ię w ię c p o c z ą ł p o s t ę p e k z u c h w a ły ? O d o n e j Ł o d z i, k t ó r ą ż a d n e w a ły

R o z b ić n i e m o g ły , ra c z e j s ię ł a m a ły T ą Ł o d z ią s k a ły . 0 p i ę k n a Ł o d z i, p e ł n a ś t y o n ó t b y ła , 1 n i m i ś p r z e z l a t k i l k a s e t s ły n ę ł a , N ie b y ło w t o b i e t y lk o w i e r n a r a d a — T e r a z j e s t z d r a d a . (C y t. z a K , S z a j n o c h ą , o p . c i t ., s . 376). D o s z u k iw a n ie s ię w ię c w t a k i m k o n t e k ś c i e b e z p o ­ ś r e d n i e j w z m i a n k i o Ł u k a s z u O p a l i ń s k i m j e s t n a j z u p e ł n i e j n ie u z a s a d n i o n e i w y so c e n i e ­ s to s o w n e . 40 P o d o b n e s u g e s t i e w y s u w a ł M . P e ł c z y ń s k i n a k o n f e r e n c j i n a u k o w o - d y s k u s y j n e j , p o ­ ś w ię c o n e j z a g a d n i e n i o m z w ią z a n y m z o s o b is to ś c ią K r z y s z t o f a O p a liń s k i e g o w d n i u 28 k w i e t n i a 1956. P o r . S p r a w o z d a n ia P o z n a ń s k i e g o T o w a r z y s t w a P r z y ja c ió ł N a u k , 1956, n r 2 (o g . z b io r u n r 47) s . 12.

(11)

S A T Y R Y K R Z Y SZ T O F A O P ALIŃ SK IEG O

141

za chw ilę, w yraźnie Identyfikują autora „Satyr” z K rzysztofem Opalińskim, w o­ jew odą poznańskim i jem u oczyw iście zarzucają zdradę. Tym sam ym rola Łu­ kasza Opalińskiego pod U jściem , jakia by zresztą nie była, niczego w spraw ie autorstwa „Satyr” w yjaśnić nie może.

Na bliższą uw agę zasługuje w zm iankow any w yżej epigram łaciński. Jest on

je d n y m z najw cześniejszych, a w każdym razie n ajw cześniej datow anym św ia­

dectw em K rzysztofow ego autorstwa „Satyr”. Przytoczył go w raz z w ym ow nym i komentarzami, w łasnym i kopisty w iersza, Załuski w d ziele bibliograficznym pt. „Bibliotheca poetarum Polonorum, qui patrio serm one scripserunt” 41: Habeo opus

libri autographum, cuius fronti aliquis authori iniurius obtrectator, tales inscripsit symbolas: A u th o r libri Cfhristophorus] Ofpaliński], Pfalatinus] Pfosnaniensis], idemque praecipuus suasor et machinator deditionis Poloniae Maioris Carola G ustavo A. 1655, unde a non nem in e hoc epigram m ate perstrictu s est:

Crim ina queis tu a sunt praecordia plena Ofpalińskji A spergis aliis, sordidus ipse seates.

Falsa an ve ra aliis, Ofpalińskfi crimina carpis Grandia sint aliis, m a x im a solus habes. Justitiae pie tatisque aut fid ei violatae Singula sint aliis, omnibus ipse scates.

Tu p a tria m regemque Suecis, sim ul omnia iura Prodis, id a etern um te pudeat, p i g e a t 42.

P ow yższa notatka na „autografie” ze zbiorów Załuskiego — chodzi tu oczy­ w iście o jeden z licznych rękopiśm iennych odpisów „Satyr” 43 — składa się z dwóch części: późniejszej, ale chyba jeszcze z XVII w., prozaicznej, którą nieznany w ła ś­ ciciel rękopisu poprzedził w cześniejszym , z 1656 r. pochodzącym epigram em . War­ to rów nież przypomnieć, w oparciu o „K atalog” J. K o z l o w s k i e j - S t u d n i c - k i e j , pom inięty przez Załuskiego tytuł w iersza. Brzmi on: „In summum Poloniae proditorem et Satyrarum Polonicarum autorem, Christoph[orum] O paliński”. Kopia tego sam ego utworu, znajdująca się w rkipsie nr 149 Biblioteki Czartoryskich, do identycznego tytułu dodaje jeszcze datę: areno 1656 44

Istnieje w reszcie źródło, przeoczone przez P ełczyńskiego, choć od kilkudziesię­ ciu już Lat znane badaczom Opalińskiego « , najw ażniejsze spośród dotąd .w ym ie­ nionych, a m ogące d efin ityw n ie naiwet rozstrzygnąć problem autorstw a „Satyr”. Jest nim w yraźna w ypow iedź Jana A m osa Kom eńskiego, który w drugiej części tom u I am sterdam skiego w ydania swoich dzieł dydaktycznych pośw ięcił K rzyszto­ fow i O palińskiem u, twórcy pierw szej w Europie szkoły na jego zasadach opartej, nader pochlebną wzm iankę. Jej początek dotyczy sipraw najbliższej nas obchodzą­ cych: Ilustrissimus Posnaniae Palatinus, D. D. Christophorus Opaliński de Bnin,

41 J . A. Z a ł u s k i , o p . c it., s. 64— 65. 42 P r z e k ł a d p o ls k i t e g o w ie r s z a zn-aj d u j e s ię w D y k c j o n a r z u p o e tó w p o l s k i c h H i e r o n im a J u s z y ń s k i e g o ( t . I I , s. 2 3 ). 43 -D o k o n a n y t y m r a z e m n a p o d s ta w ie w y d a n i a z 1654 r. P o r . J . K o z ł o w s k a - S t u d n i c - k a, K a ta lo g r ę k o p is ó w p o l s k i c h ( p o e z y j ) , w y w i e z i o n y c h n i e g d y ś d o C e s a r s k ie j B i b l i o t e k i P u b l i e z - n e j w P e te r s b u r g u , z n a j d u j ą c y c h s ię w B i b lio te c e U n i w e r s y t e c k i e j w W a r sz a w ie , K r a k ó w 1929, s. 61. 44 B C z., r k p s 149, p o z . 176, s. 607. N ie t r z e b a d o d a w a ć , ż e t o w ła ś n ie ś w i a d e c tw o j e s t d l a s p ra w y i s t o t n e , a n i e o s t o l a t p ó ź n i e j s z a I n f o r m a c j a Z a ł u s k i e g o . N b . Z a łu s k i p r z y z n a j ą c K r z y s z to f o w i O p a l i ń s k i e m u a u t o r s t w o S a t y r o p ie r a ł s ię n i e n a o w e j „ w ie r s z o w a n e j in w e k t y w i e “ le c z n a K o c h o w s k i m i B r a u n i e . 45 W s k a z a ł j e A. D a n y s z , J a n A m o s K o m e ń s k i . P r z y c z y n k i d o je g o d z ia ła ln o ś c i w P o lsc e , „ R o c z n ik i T o w a r z y s tw a P r z y ja c ió ł N a u k P o z n a ń s k i e g o “ t . X X V , P o z n a ń 1899, s . 130. P r z e d r u k p o d z m i e n i o n y m t y t u ł e m : J a n A m o s K o m e ń s k i w P o lsc e , S t u d i a z d z i e j ó w w y c h o w a n ia w P o lsc e , K r a k ó w 1921. s . 275, P r a c e M o n o g r a fic z n e z D z i e jó w W y c h o w a n i a i . S z k o l n i c t w a w P o lsc e , n r 3.

(12)

142

ST A N ISŁA W G R ZESZC ZU K

magnanimus et sapiens heros com posuerat (lingua patria) S a ty ra r u m libros X ie, corruptissimos patriae more s graphice depingens, et nescio quid pu blici m ali praesagiens (patuit re ve ra hoc tali tanti v iri scripto, «Omnem bonum Politicum proph etam esse»). Cumque hos ty p is exscribendos Lesnam m is is s e t41, famulus no­ bilis et literatus Didactica nostra sub prelo sudare videns, Domino id retulit...

[eitc.]48.

Jaką wartość dowodową posiadają przytoczone w yżej św iadectw a? Jest ich przede w szystkim liczba niem ała: K o m e ń s k i , autor łacińskiego epigramu, N ie­ borowski, Kochow ski, w łaściciel rękopiśm iennego odpisu „Satyr” 49. N ajw iększe zna­ czenie m ają oczyw iście trzy pierwsze: są od siebie niezależne, pow stały w bliskoś­ ci czasowej druku „Satyr”, n ajw ażniejsze z nich, K om eńskiego, w yw odzi się naj­ pew niej w prost od K rzysztofa Opalińskiego. Choć bowiem w ydrukow ane zostało dopiero w 1657 r„ przecież o autorstw ie w ojew ody poznańskiego dowiedział się czeski uczony już około r. 1650, gdy rozpoczynało się składanie pierwszego w yda­ nia „Satyr”. N ie bez tego zresztą, że am bitny w ielm oża w ielkopolski, który w tym w łaśn ie czasie w szedł w zażyłe stosunki z K om eńskim 50, n ie tylko nie krył sw ego autorstw a przed znakom itym pedagogiem, ale dogadzając sw ej próżności m ógł się w ręcz nim pochw alić. Że w pracy literackiej upatryw ał pew ien powód do du­ my, pouczają np. zachęty kierow ane pod adresem Łukasza, by pisał i drukow ał

cum fam a nominis et domus s u a e 51. Św iadectw o K om eńskiego uchyla zarazem,

niczym zresztą nie poparte, .przypuszczenie Pełczyńskiego, które m ogłoby się od­ nosić rów nież do pozostałych, jakoby świadom ość K rzysztofowego autorstwa „Sa­ tyr” zrodziła się z nie sprawdzonych i nie dem entow anych pogłosek i podejrzeń, p owstałych w związku z „częstą obecnością K rzysztofa lub jego zaufanych w Lesz­ n ie” i faktem spraw ow ania przez w ojew odę poznańskiego pieczy „nad drukam i leszczyńskim i brata” (s. 214)52.

Dodajm y w reszcie, iż nie . ma, w każdym razie jej nie znamy, a.ni jednej

w zm ianki w siedem nastym w iek u powstałej (jeśli nie liczyć nieścisłej inform acji lipskiego czasopisma), która by w skazyw ała na Łukasza Opalińskiego i z jego osobą w iązała „Satyry”. Na pew no n ie zadecydow ały o tym starania Łukasza o ukrycie w łasnego autorstw a i daleko posunięta dyskrecja otoczenia. Całkowite zatarcie śladów nie było chyba w ówczesnych warunkach m ożliwe. Poucza o tym ■najlepiej przykład „Rozmowy Plebana z Ziem ianinem ”, na który P ełczyński się pow ołuje (por. s. 215). W jednym z listów K rzysztofa Opalińskiego, po kilkakrot­ nych zapew nieniach o dochowyw aniu sekretu („Mam przy sobie w szystk ie egzem ­

40 Z a p e w n e b ł ą d d r u k a r s k i , s a t y r y b o w ie m p o d z ie lo n e z o s ta ły n a p ię ć k s ią g .

47 W ia d o m o ś ć t a d e z a k t u a l i z u j e p r z y p u s z c z e n i a M . P e ł c z y ń s k i e g o (p o r . s. 216) o m o ż ­ liw o ś c i d r u k u S a t y r w S ie r a k o w ie o ra z A. S a j k o w s k i e g o (o p . c it., s . 141) o p o m o c y c zy p o ś r e d n i c t w i e K o m e ń s k ie g o p r z y t ł o c z e n i u . i c h w L e s z n ie . 48 A. C o m e n i u s , op. c it. t . I , p . 2, sz p . 458. 49 W y m ie n ia m y g o o s o b n o z u w a g i n a to , ż e k o m e n t a r z , j a k i m o p a tr z y ł o n w ie rs z I n s u m ­ m u m P o lo n ia e p r o d ito r e m , z a w ie r a p e w n e e le m e n ty ,, k t ó r y c h w t e k ś c ie ła c i ń s k i e g o u t w o r u n i e z n a j d u j e m y . P o ś w ia d c z a ją o n e d o b r ą z n a j o m o ś ć w y p a d k ó w i o s ó b b io r ą c y c h w n i c h u d z i a ł u w ła ś c ic ie la r ę k o p is u , a z a r a z e m a u t o r a n o t a t k i . N ie o z n a c z a t o o c z y w iś c ie , b y i n f o r m a c j e je g o c e n i ć m o ż n a b y ło n a r ó w n i z i n n y m i , d o w o d n ie a u t e n t y c z n y m i . 50

o

s t o s u n k a c h O p a liń s k i e g o z K o m e ń s k i m p is z ą : A. D a n y s z, J a n A m o s K o m e ń s k i w P o lsc e , s . 308— 318; Ł . К u r d y b а с li a , D z i a ła ln o ś ć J a n a A m o s a K o m e ń s k i e g o w P o lsc e , W a r s z a w a 1957, s. 209— 222; A. S a j k o w s k i , o p . c it., s . 125— 128. K o m e ń s k i p o m a g a ! O p a l i ń ­ s k i e m u p rz y o r g a n i z a c j i 1 u k ł a d a n i u p r o g r a m u s z k o ły s ie r a k o w s k ie j, a t a k ż e „ p rz y g o to w y w a ł d l a n ie j p o d r ę c z n i k i, a ś c iś le j m ó w ią c , d o s to s o w y w a ł d o je j p o t r z e b d a w n ie j w y d a n e “ (Ł . К u r - d у b а с h a , o,p. c it., s. 218). 51 L is ty ..., s. 256. 52 S z k o d a ty lk o , ż e P e ł c z y ń s k i n i e w y m ie n ił o w y c h d r u k ó w ; j a k d o t ą d n i c n a p e w n o n i e w ia d o m o , b y Ł u k a s z c o k o lw ie k w y d a w a ł w L e s z n ie .

(13)

SA T Y R Y K R Z Y SZ T O F A O PALIŃ SK IEG O

143

plarze in summo, Bóg widzi, silentio”) 53 znajdujem y na jej tem at na w pół ironicz­ ną uwagę: „Aleć to foremna, że WMć chcesz m ieć tę rzecz w tajemnicy,, a w szyst­ ka czeladź WM. w ie o tym i P. W olzogen pir.wy się od nich o tym dowiedział niż od WMmMPana sam ego” 54.

Na tym w łaściw ie m ożna by śm iało poprzestać i zam knąć rozprawę, gdyby Pełczyński z góry nie zakw estionow ał w artości dowodowej w szelkich św iadectw w spółczesnych. Uw aża on bowiem , iż „w św ietle n ow ych danych i fa k tó w z życia w ojew ody” (s. 213) zostały oine siln ie podważone i nie w ytrzym ują krytyki.

Istotnie, powyżej zestaw ione źródła przekreślić by mogła przede w szystkim wyraźna i b&zspośrednia w ypow iedź któregoś z braci Opalińskich. Czy takowa jednak znajduje się w listach K rzysztofa Opalińskiego do brata Łukasza?

Czy korespondencja w ojew ody poznańskiego dostarcza w ogóle jakichkolw iek

w skazów ek na tem at Łukaszow ego autorstw a „Satyr”? P ełczyński sądzi, że tak, i na tej podstaw ie buduje sw oją hipotezę. Sprawdzić w ięc z k olei trzeba, czy m niem anie takie jest uzasadnione oraz czy dane zaczerpnięte z listów sprzeczne są z przytoczonymi św iadectw am i, czy poddają w w ątp liw ość ich w iarygodność.

Sprawa jest o tyle intrygująca, że choć Pełczyński jest w ydaw cą listó w i zna je chyba lepiej niż ktokolw iek inny, przecież nie on jeden je czytał. Inni jednak autorzy, piszący o „Satyrach” w kontekście korespondencji w ojew ody poznań­ skiego, np. obydwaj recenzenci to m u 55, zgodnie stw ierdzają kom pletny brak od­ powiednich danych. A zatem brak danych czy nowe dane?

Argum enty Pełczyńskiego za Łukaszowym , a przeciw K rzysztofow em u autor­ stw u „Satyr” są dwojakiego rodzaju. Jedne w ywodzą się z korespondencji Opaliń­ sk iego w sposób bardziej odległy, poprzez charakterystykę psychologiczną obu bra­ ci. inne bezpośrednio nawiązują do tekstu „Listów”. Pierw sze wskazują, że ist­ nieje m ałe prawdopodobieństwo, by K rzysztof „Satyry” napisał, drugie uzasad­ niają przypisanie ich Łukaszowi.

Jakość tych argum entów, rów na n iestety poprzednim, czyni nieraz polem i­ stę zupełnie bezradnym . Całkowita dowolność interpretacji, „psychologizm ”, sw o­ bodne gospodarowanie faktam i biograficznym i, nie liczące się z rzeczywistością i w ieloletn im i badaniami poprzedników konstruow anie sylw etk i i losów K rzyszto­ fa Opalińskiego — oto w łaściw ości tej części pracy. Rozważania poniższe w ykażą, że i tym razem ocena ta nie jest ani gołosłowna, ani zbyt surowa.

Psychologiczny nurt argum entacji, jeśli tak godzi się go nazwać, sygnalizow ał Pełczyński już na w stępie sw ej pracy, stw ierdzając, iż poznanie pryw atnego ży­ cia obu braci Opalińskich, poznanie ich charakterów, psychiki, zajęć i zam iłowań, p oglądów i zamierzeń m oże „posłużyć do w yjaśnienia niejednego faktu z ich ży­ cia, zw łaszcza interesującego nas tu autorstw a «Satyr»” (s. 212). Czy, generalnie

rzecz biorąc, stanow isko takie jest słuszne, trudno w tej chw ili rozstrzygnąć.

W każdym jednak razie w konkretnym w ypadku prowadzi ono do rezultatów chybionych. Tak od strony m etodycznej, jak i m erytorycznej.

Pełczyński w obszernym ekskursie scharakteryzow ał ogólnie upodobania oraz tryb życia braci Opalińskich po to, „by móc określić bliżej, u którego z nich ist­ nieje w ięk sze prawdopodobieństwo autorstw a”, oraz stw ierdził, iż „to prawdopo­ d obieństw o w ięk sze jest u Łukasza, rasowego literata i m yśliciela” (s. 215), niż u Krzysztofa, którego krąg zainteresow ań był najzupełniej imny, a am bicje po­ lityczne i pogoń za groszem nie pozw alały na jakąkolw iek system atyczną pracę literacką. I dOipiero w ówczas, gdy starania j,ego o laskę m arszałkow ską nie przy­

53 L is ty ..., s . 19. 54 T a m ż e , s . 29.

55 W . D w o r z a c z e k , K r z y s z t o f O p a l i ń s k i w ś w i e t l e w ł a s n e j k o r e s p o n d e n c ji, P H L, 1959, z . 3, s. 589; S. G r z e s z c z u k , r e c e n z j a L i s t ó w w „ P a m i ę t n i k u L i t e r a c k i m “ I960, z . 1, s. 273.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa, które należy wpisać do Google’a wypisane są na samym dole zadania!.!. Noś

Otóż, o ile rzeczywiście model LCDM przewiduje, że w galaktyce o wielkości Drogi Mlecznej powinny się znajdować setki skupisk ciemnej materii w przedziale mas galaktyk karłowatych,

(s. ewentualne zmiany charakterystyki wyborców większych partii pom iędzy wyborami? W ten sposób m ożna było uniknąć ogólników typu: „R obotnicy poparli

Obraz, jaki wyłania się z Londyńczyków, nie tylko odbiega od europejskich filmów ukazujących losy polskich emigrantów zarobkowych, ale także wyka- zuje znamienne różnice w

poznać się z  niezwykłą postacią Korybutowicza.

zamiar zaspoko­ jenia lub pobudzenia popędu płciowego sprawcy, wcale nie jest konieczny dla bytu zgwałcenia i stanowiącego je­ go znamię „czynu nierządne­ go”

Uzupełniające przepisy typu wykonawczego zawiera rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości w spra­ wie zespołów adwokackich (Dz. Otóż § 23 tego rozporządzenia

Wielkie, historyczne rocznice, na których tle obchodzi Izba łódzka swój 25-letni jubileusz, splatają się z codziennymi przemianami, zmierza­ jącymi do zwiększenia