• Nie Znaleziono Wyników

Zmienne koleje Statutu Toruńskiego

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zmienne koleje Statutu Toruńskiego"

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

Zmienne koteje Statutu toruńskiego.

O głoszony w dniu 7 stycznia 1520 roku statu t Toruński, na­ leżał do tych ustaw , które pow staw ały przy odgłosie surm wo­ jennych. G otow ano się do w ojny Pruskiej, która mogła się była

zaciągnąć na lata całe, tak ja k ongi trzynastoletnia w ojna za K a­ zimierza Jagiellończyka. Zygm unt Stary, potrzebując pieniędzy, odw ołał się do szlachty o uchw alenie podw ójnego poboru wiar- dunkowego. Szlachta w edług zwyczaju 'Wyzyskała położenie i wza- mian za pobór wyjednała sobie nowe ustępstw a, skrystalizowane w trzech uchwałach, mających się znaleźć w statucie Toruńskim , obok dwóch innych postanow ień, posiadających rzeczywiście związek z toczącą się wojną pruską. Natom iast 3 inne uchwały, w ytargow ane w Toruniu, ja k słusznie zaznacza prof. Balzer, „nie miały ze spraw ą nic w spólnego, ale w szystkie owiane są jedną myślą przew odnią uprzyw iliow ania stanu szlacheckiego na nieko­ rzyść stanów innych. Szlachta i tylko szlachta, nie, jak w dekrecie A leksandra z roku 1505 wszyscy mieszkańcy Korony, otrzymuje praw o wolnej żeglugi na W iśle aż do G dańska z usunięciem praw T orunia, rów nocześnie zaś zakres władzy organów miejskich w ca­ łej Koronie, w spraw ach o gw ałty szlacheckie, popełnione w mia­ stach, zostaje znacznie ograniczonjn Korzyści szlachty ma przede- wszystkiem na oku konstytucya o robociznach—pierw sze ustaw o­ we określenie stosunku pańszczyźnianego w pow szechnem usta- w odaw stw ie polskiem “ 1).

Niepodobna odmówić słuszności tym wywodom wydawcy III tomu „Corpus ju ris “. Ustęp statutów Toruńskich, traktujący o re ­ gulowaniu robocizn, ma istotnie ogromne znaczenie. Określając wy­ miar pańszczyzny, stawał statut Toruński pomiędzy panem, a

(3)

Z M IE N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O . 201

pem, był, teoretycznie przynajmniej, zaprzeczeniem zasacty absoluti dominii dziedzica nad poddanym, i stać· się m ógł fundamentem, na którym pow stać m ogła i pow stać pow inna była jurj^sdjdccya ko­ ronna nad chłopami, a przynajmniej in sty tu cja apelacjjna od w y ­ roków sądów patrjunonialnjrch. Tak w ięc, formalnie przjmajmniej, szlachta na sejmie Toruńskim ukuła dobrow olnie broń przeciwko sobie samej.

Łatw o się jednak dontyśleć, że szlachta nie po to forsow ała ustaw ę o robociznach, by przez nią podkopyw ać sw^ą władzę nad poddaitymi. Musiała mieć jakiś ważnj7 cel na widoku, jakieś w ła­ sne i to nie małe korzj'ści, skoro dla zdobjmia ich zarj^zykowała przeprowadzenie podobnego prawa. Należj7 w ięc przedewszj^stkiem w yjaśnić sobie, co szlachta zyskać m ogła na statucie o roboci­ znach.

Można być najzupełniej pewnym, że szlachcie nie chodziło tu bynajmniej o zaznaczenie swego praw a do wj^magania od chłopów robocizn. W roku 1520 praw a tego nikt nie kw estyonow ał. Jak Polska była długa i szeroka, wszędzie po dobrach szlacheckich w y ­

konyw ali chłopi pańszczj7znę i to w rozmiarze, często, a naw et

przew ażnie wjrższjun, niż to przew iduje statu t T oruński, upraw nia­ jący, jak wiadomo, do żądania jednego dnia z łanu. F ak t ten po­ św iadcza przedew szystkiem sam statut, zaznaczając, że ustaw a o ro­ bociznach nie ma być w prow adzona tam tylko, gdzie chłopi od­ rabiają w i ę c e j , n i ż d z i e ń j e d e n t y g o d n i o w o s w y m p a ­ n o m . Pozatem mnóstw o dow odów istnienia wysokich pańszczjrzn przed rokiem 1520 znajduje się w dochowanj^ch źródłach.

W edług więc Liber beneficiorum Długosza 8/ 56 wsi dyecezyi

krakow skiej odrabiało swym panom pańszczyzny po jednym dniu

tygodniowo, s/ 56 w si pracow ało po 2 dni, zaś ®/56 po 3 do 4 dni

tygodniowo. D odajm y do tego, że około 76 wiosek, wymienionjmh

przez Długosza, nie odrabiających robocizn dziennych, obowiązane były i-obić jutrzjm y, a taki wjuniar pańszczj^zn nie należał do lek­ kich Ł)·

W innych częściach Polski w końcu wieku XV pańszczyzna w rozm iarze jednego dnia z łanu nie bjda też rzadkością. Oto szla­ chta ruska postanaw ia w roku 1477 na swym sejm ik u 2) że „quili­ bet de laneo ununtydiem in qualibet septim ana laborabit domino

suo". W arto tu przypom nieć mimochodem, że w ziemiach etno­

‘) P o r ó w n a j: Z ie liń s k i „ L ib e r b e n e fic io r u m D łu g o s z a " str. 376.

(4)

202 Z l I I E N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O .

graficznie polskich, jakkolw iek do Polski jeszcze nie należących,

pańszczyzny bjdy w pełnym rozw oju długo przed rokiem 1Ь20.

A więc na Mazowszu, w edług ustawjr księcia Janusza I z roku 1421, chłopi z dóbr duchownych, zarów no jak i pryw atnych, mają praco­ wać na pana po jednym dniu z łanu: „dum et quando requisitus fuerit, sive requisiti per eorum dominos, irrecuse laborare debe­ bunt, ita prout proprios labores peragere co n sueverunt“ *). W osiem ­ dziesiąt lat później przjdcład M azowsza odbija się na losach bra­ tniego mu Podlasia. O to przywilej Bielski 1501 roku postanaw ia, że „wszelki km iet’ z wołoki na tydeń miał robit jed en d en “ 2).

Nie tylko w dobrach ptyw atnych, ale naw et i w duchownych, gdzie chłopi zawsze znajdow ali się we w zględnie dobrem położe­ niu, pańszczyzna w wysokości, przewidzianej przez statu t T o ru ń ­ ski, a naw et jeszcze większej, spotyka się często przed rokiem 1520. T ak np., jak nas poucza Liber Beneficiorum, w 'w ielu wsiach kla­ sztoru Staniąteckiego chłopi robią w zimie po 3 dni, a od Śtego Jana do Ś tego Michała po 5 dni na tydzień; chociaż te robociznę odrabia kolejno połow a wsi, jest ona i tak wyższa od jednego dnia z ła n u 3). Podobnie w niektórych wsiach, należących do klasztoru

Tynieckiego, poddani odrabiali za czasów D ługosza po 2 dni z łanu 4).

Nie małe robociznjr ciążyły i na poddanych klasztoru Z w ie­ rzynieckiego. Prof. Fr. Bujak obliczjd, że należąca do dóbr kla­ sztornych wieś Olszanica, znajdująca się w najbliższej okolicy K ra­ kowa, dostarczała klasztorowi podczas żniw, a zatem w ciągu j a ­ kichś 6 tygodni, najważniejszych niemal w życiu rolnika, po 2 r o ­ botników z łanu dziennie 5).

I w innych dyecezyach, nie tylko w K rakowskiej, chłopi bywali obciążani robociznami w końcu XV-go wieku. O to np. od­ nośnie do wsi Chełmcze i Kyczko na Kujawach w uchw ale z roku

1499 „super km ethonum laboribus“ orzeka biskup „de unanimi voluntate et consensu km ethonum “, iż poddani mają robić „unam diem in septim ana de uno manso cum uno a ra tro “, a nadto, poza dniami, „quando eis m andabitur falcastrare, rastrare et artom are (?), alias zgrabycz y stozycz et ad orea (s.) nostra co n d u ce re"6). Jeszcze

<) B a n d tk e: J u s P o lo n ic u m str. 434; B a lz e r O s., Ś r e d n io w ie c z n e g o P r a ­ w a M a z o w ie c k ie g o P o m n ik i s tr . 71.

*) D z ia ły ń sk i: Z b ió r P r a w L it e w s k ic h str. 89.

3) L ib e r B e n e fic io r u m to m III, str . 285; Z ie liń s k i F e lik s „ L ib e r B e n e fi­ c io r u m D łu g o s z a “. B ib lio te k a W a r s z . to m IX rok 1872 str . 370.

*) L ib e r B e n e fic io r u m tom III, str. 184 i n a s tę p n e . 5) F r. B ujak : Z d z ie j ó w w s i p o ls k ie j str . 14.

(5)

bezwzględniejszą była uchw ała kapitufy Gnieźnieńskiej z roku 1484, „quod omnes et singuli km ethones villarum m ensae capituli singu­ lis annis septim anatim laborent unum diem, demptis tem poribus messium et araturarum , quibus tem poribus septim anatim laborent per duos dies, ita tamen, quod in eisdem km ethonibu^ non re se r­ ventur dies, in quibus non essent labores“ ty

Ponieważ w przjńoczonej tu uchwale kapituły wysokość pań­ szczyzny nie jest określona p ro po rcjo n alnie do wielkości gospo­ darstwa chłopskiego, niewątpliwie więc obowiązani bjdi do jej da­ wania wszyscjt gospodarze, naw et posiadający po pół łanu i mniej; spotykamy się tu zatem znów z faktem i to niepójeclyriczjun p ań ­ szczyzny, wjTższej niż ta, która była przewidziana w statucie T o ­ ruńskim.

Praw dziw ą kopalnią wiadom ości o stanie robocizn w dobrach arcjtbiskupich w dobie przed statutow ej, są lu stra cjo m ajątków arcjdnskupstw a G nieźnieńskiego, odnalezione i przygotow ane do druku przez profesora U lanowskiego. L u strac jo te, pochodzące z czasów arcybiskupstw a Jan a Laskiego, dowodzą dobitnie, iż p ań ­ szczyzny w większości dóbr, do prym asów należących, odgrjiwały w gospodarce rolę pierw szorzędną. Tem należy sobie tlomaczyć, że rządnji arcjibiskup Łaski, nadając w roku 1510 ustaw ę dla pod d an jo h z dóbr „mensae archiepiscopalis“ 2), jakkolw iek dał dowodj? troskli­ wości o dobro kmieci, nie zaniedbał ustanow ić surowych kar pie­ niężnych na poddanych, uchjdających się samowolnie od robocizn 3). A robocizny w niektórjmh szczególniej kluczach arcjTiskupich są już w ówczas bardzo wjrsokie. T ak np. w kluczu Łowickim, pań-

szczjrznjr w wj^sokości 2 dni z ła n u 4) są w prow adzane ogólnie,

jeżeli nie pozostaw iono robocizn jeszcze wyższjrch, bo wjmoszą- cjmh po 5 półdzionków tygodniow o z łanu. Jeszcze vvjrższe roboci-

znjqbo dochodzące do 6 półdzionków na tydzień, odrabiano w kluczu

O patow skim 5), nic też dziwnego, że ze stronjr poddanych skarżono się tam na przeciążenie pańszczj/znami. W kluczu G rzegorzew skim i Uniejowskim działo się chłopom nie le p ie j6), odrabiali bowiem po

Z M IE N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O . 2 0 3

ł) I b id e m lo in I, str. 520 N. 2259.

2) D z ię k i w y ją tk o w e j u p r z e j m o ś c i p r o f e s o r a D -ra U la n o w s k ie g o m ia ­ łe m m o ż n o ś ć p r z e jr z e n ia k o r e k t o w y c h a r k u s z y „ L u s tr a c y i“, k t ó r e z a p e w n e n ie d łu g o u k a żą s ię na p ó łk a c h k s ię g a r s k ic h . Z a tę u c z y n n o ś ć n ie c h m i w o ln o b ę d z ie z ło ż y ć p r o f e s o r o w i U la n o w s k ie m u n a j g ł ę b s z e p o d z ię k o w a n ie ,

3) L u s tr a c j'a str. 20.

■*) Ib 'd em str . 25, str. 40, Ib id e m str . 4. ">) Ib id em str. 407, i n a s tę p n e .

(6)

2 0 4 Z M I E N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O .

6 półdzionków, lub robili, gdy im k a ż ą 1); pańszczyzna jednodzienna

z łanu w C h ełm n ie2) m usiała więc uchodzić za lekką. W dzierżawie Kompinowskiej, w Łyszkowicach, w Jackowicach, w Złotej i t. d.

odrabiali kmiecie po 2 dni z łanu. W lepszem już położeniu znaj­

dowali się poddani Sierakow iccy, G łuchowscy, odrabiając po je­ dnym dniu z łanu, za ogólne jednak praw idło przyjąć można, jak widzimy, że w dobrach stołow ych arcybiskupstw a pańszczyzna była wyższą znacznie od tej, jak ą przew idyw ał statut Toruński.

W niegorszem położeniu, niż w dobrach duchownych, a może naw et w lepszem, znajdowali się poddani królewszczyzn. Lecz i tam zdarzały się wsie, w których robocizny bjrty dość znaczne już

przed rokiem 1520. W eźm y np. starostw o Sandom ierskie; rozej­

rzaw szy się mianowicie w najstarszym znanym nam inw entarzu z roku 1510, spostrzeżemy, że obok wsi, obciążanych robociznami nieznacznemi, lub też nieokreślonem i dokładnie, były tam i takie, w których kmiecie robili do dw oru po jednym dniu tygodniowo z łanu, a naw et i takie, z których kmiecie odrabiali w roku 1510

po 2 dni tygodniowo z łanu w lecie, a po jednym dniu w zimie 3).

W e wsi Brzezinku w starostw ie Oświecimskiem, poddani w czasie żniw odrabiają po 5 dni z ła n u 4). Musimy tu jednak podkreślić raz jeszcze z naciskiem fakt, że naogół biorąc, robocizny w króle- wszczyznach nie byty wówczas wysokie. Bardzo znaczna część sta­ rostw zajmowała lesiste, słabo zaludnione obszary, w których praca kolonizacjijna wrzała jeszcze w epoce Jagiellońskiej. Dodajmy do tego słaby naogół rozwój gospodarstw a folwarcznego po staro ­ stwach, dodajnty opiekę sądów zadwornjmh nad włościanami k ró ­ lewskimi, a nie będziemy się dziwić, że w dobrach królewskich były dla w łościan w arunki pom yślniejsze. Jeżeli zaś były, jak to wskazują choćby przjńoczone już przez nas przykłady, wsie króle­ wskie, w których chłopi w początku XVI wieku bjdi obciążeni silnemi robociznami, to je st to jednym jeszcze, jakkolw iek pośre­ dnim dowodem, iż robociztw doszły już przed statutem Toruńskim do w ysokiego natężenia w dobrach pryw atnych, wjiprzedzającycli stale królewszczyzny w rozw oju pańszczyzn.

N ietrudno jednak znaleść przykładji m nóstw a wsi królewskich, które przed rokiem 1520, a naw et długo po w ydaniu statutów to ­

*) Ib id e m 235, 246, 261, str. 5. 2) I b id e m str. 149, 179.

3) R ę k o p is B ib lio te k i O r d y n a c y i hr. K r a s iń s k ic h . I n w e n ta r z te n u k a ż e s ię w k r ó t c e w w y d a w n ic t w ie lu str a c ja s a n d o m ie r s k ic h p r o f. K u tr z e b y .

(7)

Z M IE N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O . 2 0 5

ruńsko-bydgoskich, odrabiały pańszczyznę nadzwyczaj małą. Jeżeli znów powrócim y do cytow anego już przez nas inw entarza sta­ rostw a Sandom ierskiego z roku 1510, to znajdziemy tam np. wieś Bukowę, w której włościanie nie są obowiązani odrabiać robocizn dniowych, lecz jedynie płacą czynsze, odbyw ają podróże koleją, wreszcie pełnią służbę myśliwską; w Zarzeczu są chłopi jeszcze w lepszem położeniu, gdyż jedynie służą królowi, gdy on bawi w Przeszowie; w W ięzow nicy robią poddani tylko po 14 dni ro ­ cznie do dw oru, w Mokrzyszowie, Chmielowie, W oli Remiszow- skiej dają czynsze.

Jeżeli teraz zw rócim y się do innych starostw , tych choćby, których odnośne dokum enty w ydrukow ał prof. K utrzeba w sw o­ ich „M ateryałach do dziejów robocizn“, to znajdziemy tam mnó­ stwo przykładów wsi, które w latach czterdziestych, a naw et pię-

dziesiątych wieku szesnastego odrabiają tylko po 9, 8, 6, a naw et

4 dni z łanu rocznie *), po zatem wykonjrwują robocizny w rozm ia­ rze nie wiele większym od w skazyw anego w przywilejach na p ra ­ wo niemieckie, w ydaw anych w XIII-tym i w XIV w ie k u 2).

W wielu starych wsiach królew skich, pam iętających Polskę dzielnicową, przechow ały się ciężkie robocizny bez zmiany do sze­ snastego stu le cia3), natom iast wsie, posiadające przywileje loka­ cyjne, lub też te, które rozw inęły się sam orzutnie z dwOrzyszcz, po puszczach rozsianych, były naogół biorąc mniej obciążone p ań ­ szczyznami. Ale wdaśnie now e i dopiero zakładające się wsie kró­ lewskie, nęcące chłopów lekkością robocizn, były w wieku XVI-tym solą w oczach dziedziców. Od chwili rozkw itu gospodarstw a fol­ warcznego szlachta walczyła z brakiem robotnika. Łatw o było na­ łożyć na swych poddanych dnie piesze i ciągłe, ale trudniej znacznie było utrzymać przy roli przeciążonych robociznami kmieci. Od roku 1426 zdobyła sobie szlachta cały szereg statutów „de fugiti­ vis km ethonibus“, które, jakkolw iek wracać się będą w uchwałach sejmowych w ciągu całego wieku XVI, a naw et XVIII, miały je ­ dnak, śmiemy twierdzić, bardziej teoretyczne niż praktyczne znacze­ nie w kraju, pozbaw ionym silnej władzy wykonawczej, nie posia­ dającym aparatu s ą d o w o -p o l^ jn e g o , któryby pozwolił wyśledzić zbiegłego chłopa i oddać go w ręce praw ego dziedzica. W praw dzie,

p K u tr ze b a S ta n is ła w : M a ter y a ły d o d z ie j ó w r o b o c iz n w P o ls c e . 2) K a c z m a r c z y k K a z im ie r z : C ię ż a r y lu d n o ś c i w ie j s k ie j i m ie js k ie j na p r a w ie u ie m ie c k ie m w P o ls c e X III i X V I w ie k u , str. 10.

(8)

2 0 6 Z M IE N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O .

według pracowitego obliczenia Stawiskiego 1), przez trzy ostatnie wieki istnienia Rzeczypospolitej zapadło około pięćdziesięciu kon­ stytucyi o zbiegłych chłopach, ale naszem zdaniem właśnie m no­ gość, ustaw „de fugitivis“, te ciągłe próby ich ulepszania, świadczą najwymowniej, jak mało były one skuteczne.

Szlachta zrozumiała prędko, że zupełnie inna droga prow a­ dziła do unieruchom ienia poddanych, a mianowicie możliwie szyb­ kie ujednostajnienie w arunków dzierżenia ziemi we wszystkich w siach polskich zarów no szlacheckich, jak duchownych, a naw et i królewskich. T rzeba było zacząć oczywiście od siebie samych, należało na sejmikowych zjazdach ziem poszczególnych rozpocząć

agitac3?ę, przedstaw ić braciom ziemianom konieczność ustanow ie­

nia norm pańszczyźnianych dla całej ziemi i naw et ustanow ić kary na tych z pomiędzj? siebie, którzy by, kierow ani chęcią zysków osobistych, złamali postanow ienia ogólne. W ten sposób dla walki z uciekinierstwem chłopów tw orzyła się w skroś nowoczesna orga- nizacya ziemian-kapitalistów. N ajstarsze próby? tego rodzaju odno­ szą się do rok,u 1470, w yprzedziły więc naw et najdawniejszą ogólną ustaw ę państw ow ą „de fugitivis“. Pierw sze te próby miały miejsce na Rusi. I nie ma w tym zjawisku nic dziwnego. W ziemiach, w ysuniętych na kresy, przylegających do krain najsłabiej skoloni­ zowanych, zapotrzebow anie rąk do pracy było największe, a za tem i dla chłopów tamtejszych najwięcej było pokus do ucieczki. Nie je st też tylko zbiegiem okoliczności, że w łaśnie na Mazowszu pow stała pierw sza ustaw a, zaprow adzająca jednostajne ciężary· we wsiach duchow nych i szlacheckich2). Mazowiecki S tatu t księcia Janusza nie grozi jeszcze przynajmniej karami dla szlachty, która by dała chłopom w arunki łagodniejsze. Zaprow adzenie tak ostrych sposobów sam oobrony je st zdaje się wynalazkiem szlachty ruskiej: Oto w spom niana ju ż przez nas uchw ała Chełmska z roku 1470 za­ w iera charakterystyczny wielce paragraf dziewiąty, zastrzegający, aby szlachta ziemi chełmskiej, nie w y ł ą c z a j ą c m a g n a t ó w i d y g n i t a r z y , nie w a ż y ł a s i ę p o d k a r ą t r z e c h g r z y ­ w i e n inaczej swych kmieci „servare et collocare“, niż to bjdo je ­ dnogłośnie ustanow ione.

') S t a w is k i E dm u n d : P o s z u k iw a n ia d o h is t o r y i r o ln ic tw a k r a j o w e g o , str. 185. *) B a n d tk e : J u s P o lo n ic u m str . 434. 3) M a c ie jo w s k i W . A . H is to r ia p r a w o d a w s t w s ło w ia ń s k ic h to m V I. str. 4 1 4 , z o b a c z ta k ż e: P a w iń s k i: S e jm ik i z ie m s k ie . G o d n e m j e s t u w a g i, ż e sta tu t c h e łm s k i z a w ie r a r ó w n ie ż i p r z e p is y „de k m e th o n ib u s e t h o m in ib u s fu g iti­ v i s “ (§ 10).

(9)

Z M IE N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O . 2 0 7

Należy tu dodać, że uchw ała chełmska za niedozwolone zmiany uważać się zdaje tylko zmniejszenie ciężarów chłopskich, natom iast zwiększenie ich nie je st poczytyw ane za szkodliwe dla dobra ogól­ nego. W skazuje na to § 9, który opiewa: „De ortułanis autem ita statuimus, quod quilibet o rtu lanus de quolibet orto ten etu r solvere et dare domino suo p er sex grossos census singulis annis et unum diem in qualibet septim ana de anno in annum laborare, hoc addito, quod quilibet dom inus aut terrigena hereditarius sive thenutarius poterit et potens erit suos hom ines et km ethones in majori censu, quam in media marca, absque laboribus collocare".

Nie mniej dosadnie zmusza ziemian do solidarności w spra­ wie robocizn przywilej Bielski z roku 1501, który głosi iż „jeśliby który z ziemian dla lepszoho osażenia km etiew lehczejszy praw a i daniny w swojej zemli chotiełby ustaw it’ na szkodu pospolitu ze- mian takow y zemianin, nechow ając takowych ustaw naszych, nam ... maje d a t’ 1 0 0 kop hroszej, a służebnika i stróża oprawca,

sudia z podsudkom , m ajet w ybrat" Ł).

N iestety, nie wiemy, czy i inne ziemie polskie poszły drogą, w skazaną przez szlachtę chełmską. T a okoliczność, że odnośne uchwały sejmikowe nie przetrw ały do naszych czasów, nie dow o­ dzi bynajmniej, żeby ich nie było. O calał zresztą jeden jeszcze dokum ent ziemski, tyczący się robocizn. O dnosi się on wprawdzie również do ziemi kresow ej, ale leżącej zupełnie w innej okołicy, bo na granicy zachodniej Rzeczypospolitej. Mamy tu na myśli „C onstitutio de laboribus km ethonum, in terra Vielunensi p raestan­ d is“ z trzeciego m arca 1518 roku. K onstytucya ta orzeka, że na prośbę szlachty ziemi W ieluńskiej „omnes coloni omnium et sin­ gularum villarum, tam nôstrarum , quam nobilium in ipsa te rra vielunensi consistentium , qui ante hoc ex privilegio vel consuetudi­ ne aut ex quacunque im m unitate ad obeundos aliquos labores non erant obligati, debeant et ten eantu r nunc et in posterim perpetuis tem poribus per unum diem in qualibet septim ana dominis suis la­ b o rare “. K onstytucya W ieluńska w praw dzie nie przew iduje kar na ziemian, nie stosujących się do niej, m a ona jednak inną cechę, wielce charakterystyczną: w uchw ałach, nad którem i zastanaw ia­ liśmy się dotychczas, szlachta ustanaw ia obowiązkowe pańszczyzny tylko dla dóbr ziemiańskich, w zględnie duchownych, nie śmie je ­ dnak dotknąć się włościan w dobrach królewskich. Szlachta W ie­

') D z ia ły ń sk i: Z b ió r p r a w lit e w s k ic h s tr . 89. *) B a lz e r O.: C o r p u s ju r is p o lo n ic i to m 3, str. 346.

(10)

2 0 8 Z M IE N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O .

luńska mężnie porywa się na prerogatywy królewskie, dla nich określa wymiar pańszczyzny. To jedno słowo „nostrarum“ (—rega­ lium“), wsunięte w tekst, stanowi naszem zdaniem jądro całej usta­ wy. Chcieli wielunianie zmusić dobra królewskie do wejścia dozie- miańskiego kartelu, chcieli tą drogą usunąć niebezpiecznego kon­ kurenta, nęcącego do siebie uciskanych włościan wsi prywatnych. Dziwnem zaiste było, że król zgodził się zatwierdzić uchwałę szla- chtji- wieluńskiej, a naw et pozwolił posłać ją w formie mandatu cio starosty wieluńskiego *).

Ani w Volumina legum, ani naw et w tak kompletnym zb io ­ rze ustaw odaw stw a polskiego, jakiem je st „Corpus ju ris “ profe­ sora Balzera, nie znajdujem y ustaw o robociznach, w spółczesnych konstytucyi W ieluńskiej, a odnoszących się do innych ziem p o l­ skich. Można jednak przy/puszczać, że takie ustaw y, przynajmniej dla niektórych innych ziem polskich istniały. D otąd mamy jednak w skazówkę jedynie tylko co do istnienia K onstytucyi Kujawskiej. Oto w dniu 16 sierpnia 1519 r. kapituła kujawska, określając ro­ bocizny, do jakich obowiązane byty wsie Karsko i Kobylnicza, nadaje swem u postanow ieniu następującą formę: „Non ignorantes domini Sacram Regiam M ajestatem cum baronibus et consiliariis tam spiritualibus, quam etiam secularibus regni sui laudasse g ene­ raliter et constituisse ac in statutum publicum redegisse et p ro ­ mulgasse, quod km ethones et incolae quarum cunque villarum tam regalium, spiritualium et secularium, diem unum in septim ana qua­ lem cunque laborem dominis suis laborare ten ean tu r et sint ad- stricti, decreverunt et m andaverunt hominibus de K arsko et de Cobilnicza domino regenti unum diem integrum in septim ana la­ bo ra re“ 2). Jak widzimy, treść statutu publicznego, na który się po­ wołuje kapituła, przypom ina zupełnie konstytucyę W ieluńską; zga­ dza się ona w praw dzie z zasadni czerni punktami statutów T oruń­ skich, nie może się jednak do nich odnosić, gdyż statuty te, jak wiadomo, noszą datę 7 stycznia 1 520, w ydane zaś zostały na sejmie Toruńskim , który zebrał się dopiero w g ru d n iu 3) 1519 roku, a za­ tem w 4 miesiące po w ydaniu postanow ienia kapituły kujawskiej. Zasługuje też na uw agę, że kapituła w swem postanow ieniu z 16

4 I b id em . D o c h o w a n y o d p is K o n sty tu c y i W ie lu ń s k ie j m a fo r m ę m a n ­ d atu , z a a d r e s o w a n e g o do s t a r o s t ó w O s t r z e s z o w s k ic h , p r o f e s o r B a lzer p r z y p u ­ sz c z a je d n a k , ż e p o d o b n y m a n d a t c o n a jm n ie j j e s z c z e o tr z y m a ć m o g li sta r o s ta W ie lu ń s k i, a m o ż e ta k ż e s t a r o s t o w ie n ie g r o d o w i b o le s ła w s k i, g r a b o w s k i. 2) U la n o w s k i : A k ta k a p itu ł z w ie k u X V I w y b r a n e , T o m I, c z ę ś ć I, str. 24э N. 781. 3I S z u js k i: D z ie j e P o ls k i T o m 2, str. 237.

(11)

Z M I E N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O . 2 0 9

sierpnia 1519, powołuje się na „s t a t u t p u b 1 i с z n y “, podczas gdy statut Toruński, wzmiankując o nim 9 stycznia 1520 ty nazyw a go w yraźnie „Statutum regni Poloniae". W obec tego nie pozostaje nam nic innego, jak przypuszczać, że K ujawianie w yjednali sobie specyalną ustaw ę o robociznach, która uzyskała zatwierdzenie albo jednocześnie z W ieluńską na sejmie krakow skim 1518, albo na

Piotrkowskim, zwołanym w styczniu 1519 r. W ten sposób kon­

stytucya W ieluńska nie byłaby o d o so bnioną2).

Od uchwał, wydanych dla ziem poszczególnych jak wieluńska, kujawska, był już tylko krok jeden do mającej obowiązywać kraj cały konstytucyi Toruńskiej, która do tego stopnia nie przedsta­ wiała nic nowego, że np. kapituła kujawska, wzmiankując o niej w parę tygodni po jej ogłoszeniu, uważa ją po prostu za wzno­ wienie dawniejszego „laudum sive statutum regni Poloniae“ 3).

I śmiemy twierdzić, że ostrze uchwały Toruńskiej tak samo właśnie jak ostrze wcześniejszych nieco konstytucyi Wieluńskiej i Kujawskiej, zwrócone je st w pierwszym rzędzie przeciwko kró- lewszczyznom, w drugim rzędzie przeciwko dobrom duchownym. „Bona nobilium", w których, jak już wiemy, oddawna rozpowsze­ chnione były pańszczyzny, często wyższe nawet niż przewidziane w ustawie Toruńskiej, byty tu wspomniane, jeśli tak rzec można, dla przyzwoitości, miały ułatwić królowi przełknięcie tej bądźco- bądź gorzkiej pigułki. Przez uchwałę Toruńską szlachta przecież mieszała się w sprawy poddanych królewskich, stawała pomiędzy królem, a jego poddanymi bezpośrednimi. Uchwala Toruńska, jak sądzimy, miała dzierżawcom królewskim dać możność podniesie­ nia pańszczyzny w królewszczyznach, zbliżyć je do normy, przyję­ tej w dobrach prywatnych, i w ten sposób zrobić dla chłopów dóbr prywatnych zupełnie bezużytecznem uciekanie do dóbr kró­ lewskich.

Pośredni dowód, że takie właśnie miała znaczenie uchwała Toruńska, znajdziemy w statucie Bydgoskim. Jak wiadomo, na

sej-') A k ta k a p itu ł z w ie k u X V I . T o m I, c z ę ś ć I, str. 248. N. 795.

2) Z a d o w ó d , ż e is tn ia ła u s ta w a o r o b o c iz n a c h s p e c y a in ie k u ja w sk a , m o ż e s łu ż y ć p o s t a n o w ie n ie k a p itu ły ta m te js z e j z r o k u 1547, w k tó r y m p o w ie ­ d z ia n e j e s t „ ip so r u m e n im s u b d ito r u m u ltra sta tu tu m r e g n i i n t o t a C u j a v i a la ­ b o r n o n p o t e s t a m p lia ri. A k ta k a p itu ł T o m I, c z ę ś ć I, str. 818.

3) „ A tte n d e n te s d o m in i c o m m u n e la u d u m s iv e sta tu tu m r e g n i P o lo n ia e e s s e fa ctu m , q u o d k m e th o n e s s iv e in c o la e v illa r u m tam sp ir itu a liu m , q u a m se - cu la riu m d o m in o r u m un u m d ie m in s e p tim a n a d o m in is s u is la b o r a r e q u a le n c u n - q u e la b o r e m te n e a n tu r , q u o d tan tu m in p r a e s e n t i c o n v e n t io n e T h o r u n e n s i d i­ citu r e s s e innovatum . A k ta k a p itu ł T o m I, c z ę ś ć I. 795.

(12)

210 Z M IE N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O .

mie Bydgoskim w grudniu 1520 roku raz jeszcze potw ierdzono uchw ały T oruńskie, tyczące się robocizn. Paragraf, traktujący „de laboribus km ethonum “, poprzedzono tym razem uchw ałą „de kme- thonibus fugitivis“, w której raz jeszcze starano się przeszkodzić

ucieczkom chłopów: „Hujus statuti decreto sancimus, ut nemo

audeat profugum kmetiionem alicujus ecclesiastici seu etiam no­ bilis su scipere“ l).

Skoro nikt nie mógł przyjmować uciekinierów, więc oczjwvi- ście i starostom i tenutaryuszom było to także wzbronione, może naw et głównie o nich tu chodziło. Ale w danej chwili najważniej­ sze znaczenie dla naszego dow odzenia ma tu ten drobny, ale w y­ mowny szczegół, że w drugiej części ustaw Bjrdgoskich o roboci­ znach, gdzie m ow a je st o wsiach czynszowych, w spom niano tylko

o wsiach królewskich, „de villis n o stris“ 2). W reszcie uderzający

je st fakt, że statu t Bydgoski w przytoczonym już przez nas po­ stanow ieniu „de fugitivis“ w spom ina tylko o uciekinierach z dóbr duchow nych i szlacheckich, nic zaś nie w spom ina o uciekinierach ze starostw , widoczne więc jest, że ustaw a ta miała bronić dobra pryw atne od konkurencjo starostw , a nie odwrotnie.

Reasum ując w szystkie nasze dotychczasow e wywody, powta- rzamji raz jeszcze, że statu t T oruński, zarówno jak i późniejszy' o rok statut Bydgoski, wywołane byty obawą, by wsie królewskie, zobowiązując chłopów do pańszczyzn lekkich, nie przyciągaty pod-

dattych ze wsi pitywatnymh, gdzie robocizny7 były cięższe. Tego

rodzaju zresztą pogląd na znaczenie tych aktów nie różni się zby7- tnio od ntyśli, wypowiedzianej przed laty w tym przedmiocie przez profesora Bobrzyńskiego w jego „Karcie z dziejów ludu wiejskiego w P o lsce“.

W edług profesora ßobrzyuiskiego, konstytucym T o ruńska

„orzeka wyraźnie, że robocizna z ustawy7 obowiązuje zarów no

w dobrach szlacheckich, jak duchow nych i królewskich, o c z y ­ w i ś c i e , a b y p r z e n o s z e n i e s i ę w ł o ś c i a n z j e d n y c h d ó b r d o d r u g i c h u t r u d n i ć “. Jeden dzień robocizny^ przy­ musowej w tygodniu nie mógł tego celu zapewne osiągnąć i za­ bezpieczyć, ale zdawać się mogło, że to był tylko początek, że za dniem jednynn pójdą w ustaw ach późniejszych, dwa, trzy i czteity“.

*) C o r p u s ju r is tom III. str . 607.

2J E x c e p t is v illis n o s tr is d e s u p e r p r iv ile g ia t is , q u a e e x p r e s s o s p e c ia li p r iv ile g io d o c e r e n t, q u o d lo c o la b o r u m c e n s u m p e c u n ia r iu m a u x e r u n t. ( I b id e m str. 608).

(13)

Z M I E N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K 1 Ę G O . 211

Wiele światła na cele Statutów Toruńskiego i Bydgoskiego mogłyby rzucić dyaryusze sejmów, na których zostały wydane. Niestety, nie posiadamy dyaryuszy z tych czasów, nie wiemy więc ani jacy posłowie motywowali konieczność nowych ustaw, ani też tego, jak na nie reagowało otoczenie królewskie. Być może, są­ dzono tam z początku, że Korona, tracąc nie mało przez Statut Toruński, może też zyskać bardzo wiele, ni mniej ni więcej tylko podstawę do wnikania w stosunek międzjr dziedzicami, a ich chło­ pami, że, jednem słowem, dzięki statutowi Toruńskiemu, odzyska te same prerogatywy względem poddanych prywatnych, jakie szlachta

zdobyła sobie wobec „subditos bonorum regalium“. Robiono

też widocznie próby, zmierzające do osłabienia znaczenia Konsty­ tucyi już na sejmie T o r u ń s k im 1). Dowodem tego jest ta okoli­ czność, iż w tekście pierwotnym konstytucja Toruńskiej o pań­ szczyznach, po słowach orzekających, iż odtąd chłopi winni panom odrabiać po jednjnn dniu w tygodniu, z wyjątkiem tych, którzy już poprzednio wykupili się od robocizn, bądź to opłacając czynsze, bądź to dając daninjr zbiorowe, dodano następujące dopełnienie: „Hoc tamen in arbitrio dominorum suorum remanere deb et“. D o­ pełnienia tego nie znajdziemy wprawdzie w tekście2) oficyalnym, który stał się podstawą ekspedjmju kancelaryjitycb, rozesłanych do starostów, natomiast uwzględnione jest ono w korekturze praw Taszyckiego w roku 1332, zaś w roku 1542 zachowano je w urzę- dowjun odpisie, wj^danjom mieszkańcom wsi Rozenbarku, Racławic i Sietnity 3). Profesor Balzer, porównjrwując ze sobą oba teksty sta­ tutów, pierwotny i oficyalny, uwrnża, że pominięcie w tym ostatnim słów „Hoc tamen in arbitrio dominorum suorum remanere deb et“ czjmi „o wiele łagodniejszem urządzenie sprawy włościańskiej“. Na sam fakt pominięcia tych znamiennych słów uczony wj^dawca „Corpus juris“ gotów jest zapatrywać się jako na „pewnego ro ­ dzaju pia fraus, dokonaną może za zgodą króla przez kancelaryę koronną“, zmierzającą do utrącenia najniebezpieczniejszego ostrza, jakie konstytucjm ta przeciw chłopom zawierała" 4). Jeśli jednak widzieć w konstytucja Toruńskiej przedewszj^stkiem zamach na pod- danych królewskich, względnie duchownych, to słowa „Hoc ta­ men...“ nabiorą wprost przeciwnego znaczenia; będą one osłabie­ niem, prawie zneutralizowaniem tej ustaw j7, od której król, ani jego

’) C o r p u s j u r is Ш , str. 562. 2) Ib id e m str. 559.

3) Ib id e m str. 563. ł ) Ib id e m str. 564.

(14)

212 Z M IE N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O .

zwolennicy nie bjdi się w stanie obronić, a która nie musiała być dworowi sympatyczną, skoro kancelarya królewska, drukując pier­ wszy oficyalny zbiór ustaw Zygmuntowskich, opuściła jedjmie ją z pomiędzy wszystkich konstytucyi. Pominięcie słów „Hoc tarnen...“ w ekspedycyach, rozesłanych do starostów, świadczyć może o prze­ zorności szlachty, zgromadzonej na sejmie Toruńskim, natomiast wskrzeszenie tego dopełnienia w odpisie, wydanym chłopom z Ro- zembarku i Racławic, świadczyło by o tem, iż otoczenie królewskie pragnęło, iż by poddani starościńscy utwierdzili się w przekonaniu, że król nie przestał jeszcze bj'ć ich najwyższym panem, i że w e­ dług swego upodobania ma prawo regulować ich obowiązki pań­ szczyźniane.

Król w istocie, z początku przynajmniej, nie czuł się skrępo­ wany zbytnio przez statut i wprowadzał jednodniowe pańszczy­ zny w królewszczyznach tylko wtedy, gdy to uważał za stosowne. Nie da się jednak zaprzeczyć, że ustawa Toruńska i Bydgo­ ska odegrały rolę dość znaczną w losach kmieci królewskich, a n a­ wet i duchowiwch. W iemy już, że w niektórj/ch kompleksach dóbr duchownych, np. w dobrach stołowych kapituły gnieźnieńskiejŁ), istniały odcławna ustawy ogólne, określające dokładnie obowiązki kmjeci. Inaczej działo się z poddanymi królewszczyzn. O ile ci nie posiadali specyalnych przywilejów’, określających ich robocizny, o ile wymiar, przewidziany przez te przywileje, był zbyt przesta­ rzały, to unormowanie pańszczyzn i wszelkich innych ciężarów należało do starostów.

Starosta mógł zawierać z poddanymi prywatne umowy, które obowiązywały obie strony tylko do czasu dzierżenia przez niego władzy starościńskiej2). Żadnej ustawy ogólnej, któraby normo­ wała stosunki pańszczyźniane w starostwmch koronnych, nie przy­ niosły nawet czasy Zjrgmunta Starego i Bony, ani też ostatniego z Jagiellonów. Rzecz to tem dziwniejsza, że ustawę taką,—jakkol­

!) A k ta k a p itu ł III c z ę ś ć I, str. 520 N. 2259.

2) J e s z c z e w r o k u 1559 t o c z y ł s ię p o d ty m w z g lę d e m w i e lc e c h a r a ­ k te r y s t y c z n y p r o c e s p o m ię d z y m ie s z k a ń c a m i w s i W o la , Z a r z e c z e i L a z y , a d z ie r ż a w c ą M ik ołajem T a r ło . C h ło p i s k a r ż y li s ię , ż e T a r ło w y m a g a w i ę ­

k s zy c h r o b ó t o d ty c h , ja k ie p r z e w id y w a ł k o n tra k t, z a w a r ty p o m ię d z y n im i, a ic h p o p r z e d n im d z ie r ż a w c ą , z m a r ły m J a n e m T a r ła i j e g o a r e n d a to r e m G o g o liń s k im . N a to o d p o w ie d z ia ł M ik ołaj T a r ło , ż e k o n tra k t ten m ia ł z n a c z e ­ n ie ty lk o d o tą d , d o p ó k i ż y ł Jan T a r ło , a G o g o liń s k i tr z y m a ł te w s ie w a r e n ­ d z ie, o b e c n ie za ś m ie s z k a ń c y w s i p o m ie n io n y r h p o w in n i o d r a b ia ć p a ń s z c z y z n y , z g o d n ie z e z w y c z a ja m i m ie j s c o w e m i. S ą d a s e s o r s k i, d o k tó r e g o s ię str o n y sk ie r o w a ły , u z n a ł s ta n o w is k o T a r ły za s łu s z n e . A r. G ł. Ju d . A s s . R e g . v o l. J 4 pl. 217a.

(15)

Z M I E N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O . 2 1 3

wiek zresztą znacznie później—(w roku 15 57) 1) wydano dla króle- wszczyzn na Litwie, a także zapow iedziano ją dla starostw Mazo­ wieckich 2).'''W obec tego ustaw a T o ru ń sk a była pierw szym aktem, normującym stosunki pańszczjrźniane w królew szczyznach.. W u sta­ wie tej, jak to już zaznaczaliśmy mimochodem, tkw iła jed n a myśl, nie nowa, ale całkiem zdrowa: uzależnienie rozmiaru pańszczyzn od ilości gruntu, posiadanego przez chłopa: „De quolibet laneo unum diem septim anatim laborent, et ad laborandum sint astri­ cti“ 3). W praw dzie ustaw a Bydgoska, świadomie czy nieświadom ie powtarzając statu t Toruński, opuściła to tak ważne słowo „de la­ neo", ale, rzecz godna uwagi, opuszczenie to z początku nie w y­ w ierało złych następstw . Ci, którz\t decydowali o losach poddanych królewskich, doczytywali się między wierszami tego opuszczonego „de laneo“ 4). Otóż statut Toruński pociągał za sobą jedną, nad­ zwyczaj ważną pod względem gospodarczym reformę: w ym iar wsi. Nie należy bowiem przypuszczać, b}i w szystkie w sie królew skie bjdy już w owych czasach rozmierzone. O pierając się na inw en­ tarzu starostw a sandom ierskiego z roku 1510, możemy skonstato­

wać np., żern a 2 2 wsi je st tam 9 wsi niewym ierzonych 5). Cały

szereg wiosek rozm ierzono tam dopiero za panow ania Stefana Ba­ torego. Lustracjia 1364 w ojew ództw M ałopolskich znalazła wsie nie wymierz one w kilku królew szczyznach lubelskich, w niektórych wsiach starostw Tym barskiego, Zebrzydowskiego, Olsztyńskiego, Lełowskiego, Oświęcimskiego. Należ\t zaś pam iętać, że rozmierze- nie ról pociągało za sobą pew ien postęp gospodarski. W p ro w a­ dzało przedew szystkiem trójpolów kę, kładąc kres innym syste­ mom, często bardziej ekstensyw nym , dla gospodarki krajowej szko­ dliwym 6).

ń A k ty Z a p a d n o j R o s s ii, T . III.

2) W r o k u 1568 w s p r a w ie p o m ię d z y sta r o s tą K a m ie n ie c k im M ik o ła jem Z a w is z ą , a p o d d a n e m i w s i W i e l g i e , w y d a j e a s e s o r y a d e k r e t ty m c z a s o w y „do te g o c z a s u p ó k i g ł ó w n e g o d e k r e tu n a s z e g o o k o ło r o b ó t p o d d a n y c h n a s z y c h w M a z o w s z u i o k o ło in s z ic h r z e c z y n ie u c z y n im y “. A rch . G ł. J u d . A s s . R e g . v o l. 20 fol. 53. 3) C o r p u s j u r is III, str. 567. ł ) W r o k u 1531, w y d a ją c w y r o k w s p r a w ie k m ie c i w s i Z a g ó r z a n y i K w ia - to n o w ic e , z a z n a c z a w y r o k są d u z a d w o r n e g o , ż e m a ją o d r a b ia ć „d e singulo manso u n a m d ie m in s e p tim a n a iu x ta sta tu tu m c o n v e n t u s B y d g o s t e n s is “. K u trzeb a : M a ter y a ły d o d z ie j ó w r o b o c iz n str . 153. а) S o k o ln ik i, G ra m b ó w , B r z o z o w a , S u c h a , M o k r z y s z ó w , C h m ie ló w , R e - m is z ó w , W o la R e m is z o w s k a . б) L u s tr a c y a k r a k o w s k a z r o k u 1564. p o u c z a n a s n p ., iż w e w s i O s tr o - w iu g o s p o d a r o w a n o na d w ó c h p o la c h , s ie j ą c n a p r z e m ia n j a r z y n ę i o z im in ę , a n ie u g o r u ją c .

(16)

2 1 4 Z M IE N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O .

Równie ważne znaczenie miało związane zwykle z wymiarem rozgraniczenie dokładne gospodarstw chłopskich, od gruntów fol­ warcznych, przedewszystkiem zaś określenie praw chłopów do ko­ rzystania z lasów i puszcz królewskich. T ak więc, jakkolw iek te reform y z początku m ogły się odbijać niekorzystnie na położeniu m ateryalnem chłopów, na ogólną gospodarkę pow inny były w y­ wrzeć wpływ zbaw ienny, zmuszając w łościan do ekonomicznego obchodzenia się z bogactwam i przyrody, do szanow ania lasów;, w niektórych zaś miejscach wciąż jeszcze uchodzących praw ie że za „res nullius“. L ustracya 1564 w wielu miejscach kraju w ykazała straszne spustoszenie puszcz królewskich, które było dziełem w ła­ ścicieli okolicznych folw arków alodialnych, starostów , ale niew ątpli­ wie i włościan, to też uregulow anie stosunku poddanych króle­ wskich do lasów było koniecznością.

Mówiliśmy już, że przeprow adzenie statutu Toruńskiego było niemożliwera w wioskach nie rozmierzonych, a co za tem idzie po­ ciągało za sobą rozmierzanie tam, gdzie go jeszcze w życiu nie

w prow adzono. W źródłach, którem i rozporządzamy, posiadam y

dużo przjikladów takiej łączności pomiędzy statutem , a w ym ierza­ niem ról. T ak np. w roku 1549 w spraw ie Lubuszy orzekł sąd

asesorski: „Quando quidem statuto regni, Thoruniae edito, cautum est, omnes cmethones, qui privilegiati non sint, de quolibet laneo unum diem in septim ana laborare, qui etiam coloni villarum Lu- buscha et Krygi ju x ta hoc statutum T horunensem conservari de­ bent ita, ut non plus, quam unam diem in septim ana de quolibet laneo laborare tenentur, sed quoniam earundem villarum lanei debite com mensurati non sunt, nos eos commensurari faciem us“

Jest jednak rzeczą wielce charakterystyczną, że to w ym ierza­ nie ról w związku z w prow adzeniem S tatu tu Toruńskiego ma miej­ sce przew ażnie już w końcu piątego dziesięciolecia XVI-go w. i w la­ tach następnych. W pierw szych latach po sejmie Toruńskim w pro­ w adzono statut, o ile sądzić można z naszych źródeł, w tych wsiach, które były już rozmierzone 2). I fakt ten nas dziwić nie może. Dzięki staraniom starostów w prowadzono statut tam, gdzie mógł on przy­ czynić się do zwiększenia, a nie do zmniejszenia robocizn, jednem

q K u tr ze b a : M a te r y a ły d o h is to r y i r o b o c iz n y w P o ls c e .

2) T a k n p . C h lin a , w k tó r e j s ta r o s ta c h c ia ł z a p r o w a d z ić sta tu t w rok u 1521, b y ła r o z m ie r z o n a ju ż za c z a s ó w D łu g o s z a , p o r ó w . L ib e r , b e n e f. II 97; p o ­ d o b n ie w y m ie r z o n a b y ła w i e ś M o g ila n y , g d z ie sta tu t w p r o w a d z o n o w r o k u 1526, d alej w s ie Z a g ó r z a n y , K w ia t o n o w ic e , Z b o r o w ic e , w k tó r y c h sta tu t w c h o ­ d z i w ż y c ie 1531 r.

(17)

Z M I E N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K T E G O . 2 1 5

słowem tam, gdzie robocizny uprzednio ograniczały się do kilku dni rocznie. A w takiem położeniu znajdow ały się przeważnie wsie, posiadające przywileje lokacyjne, a co za tem idzie już w ymierzone. Natomiast wsie stare, nie przeniesione na praw o niemieckie, odra­ biały, jak wiemj/, pańszczjmę dzienną, z w jjątk iem oczywiście wsi, których mieszkańcy mieli specyalne obowiązki, jak np. łowcy, sie­ dzący w puszczach sandom ierskich". Dopiero później, gdy, jak zo- baczjnny, statut Toruński, dzięki tendencyjnie fałszywej interpela- cyi, m ógł być pom ocny przy w prow adzaniu dwu dni tygodniowo z włóki, nabrali dzierżaw cy chęci do stosow ania go do wsi sta­ rych, nie wymierzonjrch.

Z pierwszymi faktami pow ołania się na statut Toruński w sto­ sunku do poddanych dóbr królew skich, spotykam y się ju ż w roku

1521 w dokum entach, które prof. K utrzeba w ydrukow ał w swych m ateryałach do historyi robocizn. D okum enty te św iadczą w ym o­ wnie, że ze strony dzierżaw ców bjdo podjęte usiłowanie niezw ło­ cznego w prow adzenia w życie uchw ały Toruńskiej naw et tam, gdzie chłopi obciążeni już byli obowiązkami wobec dworu, cho­ ciaż nie dawali dotąd robocizn dziennjmh. T ak np. we wsi Chliny w powiecie O lkuskim chłopi dawali i kosili łąki, naprawiali sadza­ wki, odrabiali jutrzjm j7, nie dostarczali jed nak zupełnie pańszczjtzn dniowych x). I oto na zasadzie konstytucja T oruńskiej usiłow ano

im narzucić 1 dzień tygodniow o pańszczjrzn. W podobnjr sposób

chciano jednocześnie zaprowadzić 1 dzień tygodniowo we wsi Czu-

browice, w której kmiecie dawali dotąd czynsze i kosili, oprócz in- njłch pow inności d ro b n y ch 2). Czubrowiczanie udali się w tedy do króla, a raczej do sądu asesorskiego, ten zaś w prow adzenie kon­ stytucja Toruńskiej uchylił, widocznie opierając się na ustępie „hoc tamen in arbitrio dominorum suorum rem anere d eb et“. Natomiast, chcąc jednak zrobić cokolwiek dla dzierżawców Czubrowic, daw ał im król pewną, jakkolw iek nieznaczną stosunkow o rekom pensatę, w zamian za uchylenie statutu. O to w Czubrow icach chłopom dokładano po 15 gr. czynszu, podobnie w Chlinach, gdzie się ase- sorjia również nie godziła na w prow adzenie statutu, dodaw ano poddanym 4 dni robociznji rocznie.

Jednakże już w roku 1521 spotykanty się z dwoma wypadkam i, w których król ulega naciskowi ze strony dzierżawców i godzi się na wprowadzenie robocizn, określonych przez statut. Pod tym w zglę­ dem charakterjistyczną bjda spraw a Stroskiej W oli, wsi

królew-1) M a ter y a ly d o h is to r y i r o b o c iz n y w P o ls c e str. 1 9 - 2 0 . 2) Ib id e m str. 19.

(18)

2 1 6 Z M I E N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O .

skiej, położonej w dzisiejszym powiecie Brzeskim, a pozostającej w roku 1521 w dzierżeniu A nny Radzimirskiej, starościzny czchow- skiej. Z początku dekret królew ski zakazyw ał pani Radzimirskiej w prow adzenia ustaw y o robociznach, ponieważ poddani ze Stro- skiej W oli spełniają już i tak corocznie różne ciężary. Jednakże na skutek ponow nych starań dzierżawczyni, dekret pierw otny został zmieniony („quia vero dies nobis imprimis et deinde ienutrici vi­

detur esse u tilio r“) i rozkazano w prowadzić w zjecie statut T o ­

ruński z w arunkiem jednakże, aby uw olniono chłopów od ciężarów, które dotąd odrabiali zamia'st dni ty

Interesującą spraw ą, związaną ze statutem Toruńskim , był roz­ strzygnięty w roku 1521 spór między Janem Tarnow skim , dzierża­ wcą Pilznieńskim, a przedm ieszczanami pilznieńskimi. Tarnow ski zmuszał przedm ieszczan do odbyw ania robocizn dziennych „juxta statutum conventus generalis T h o ru n en sis“. Przedmieszczanie opo­ nowali, pow ołując się na to, że „cieszą się ju re civili“. Okazało się jednak, że nie płacili oni szosu, nie składali się na podwody, ani na wóz wojenny z miastem Pilznem, lecz płacili łanowe „more km ethonum “. Rzecz charakterystyczna, iż m otyw przynale­ żności podatkowej okazał się ważniejsz}rm w oczach króla, a raczej asesoryi, od mom entu prz\Tnaleźności sądowej i oto biednym przed- mieszczanoin rozkazano „per unum diem qualibet septim ana ju x ta laudum T horunense labores o b ire“ 2).

W e wszystkich w ypadkach stosow ania statutu Toruńskiego, zaraz w pierw szych latach po uchw aleniu go, uderza nas jed n a w spólna cecha: statu t był bronią w ręku dzierżawców, którzy, opie­ rając się n a nim, uzyskiwali, jeżeli nie zwiększenie dni pańszczy­ źnianych, to przynajmniej odpow iedni ekw iw alent w czynszach. T ak było dotąd, dopóki ciężary, spoczyw ające na barkach chło­ pów królewskich, byty niższe od norm y jednego dnia tygodniowo z łanu. S ytuacya jed nak zmieniła się szybko. Skoro udało się podda- nj^ch,królewskich zmusić do odbyw ania jednodniow ej pańszczyzny, apetyt starostów wzrósł i zaczęli oni żądać pańszczyzn większych. W tedy zmieniła się rola statutów T oruńskiego i Bydgoskiego; przestał być on bronią zaczepną, z którą dzierżawcy atakowali poddanych królewszczjrzn, i stał się tarczą obronną w rękach w ło­ ścian. W ten sposób statu t nabiera now ego znaczenia, nie mającego nic w spólnego z jego założeniem pierw otnem .

Z faktem tym liczy się naw et sąd asesorski, troskliw y z urzędu

') Ibidem str. 19. 2j Ibidem str. 21

(19)

Z M I E N N E K O L E J E S T A T U T U T O R U Ń S K I E G O . 2 1 7

o dobro poddanych królewskich i widzi teraz w statucie ustawę, nie pozwalającą na podwyższenie pańszczyzn w królewszczyznach po nad jeden dzień z łanu. Z pierwszymi dokumentami, interpretu­ jącymi w ten sposób statuty, spotykamy się w lat dziesięć po ich opublikowaniu. Oto w roku 1530, roztrzygając spór pomiędzy wło­ ścianami kilku wsi, leżących koło Biecza, a ich tenutaryuszem, Mar­ cinem z Mirowa Myszkowskim, postanawia asesorya „quia vero sta­ tuto conventus Thorunensis cavetur, ut ne coloni villarum tum nostrarum et tenutariorum nostrorum, quam etiam omnium subdi­ torum nostrorum, plures dies quam unam in qualibet septimana ex uno laneo integro laborare dominis suis teneantur... non de­ beant neque possint adigi seu compelli ad laborandum alteram diem in septimana tenutario s u o “. W edług interpretacja asesorjn, naw et wszy/stkie roboty około zwiezienia drzewa do Biecza, na­ prawy tam przy młynie Bieckim i t. d., miaty wchodzić w owe 52 dni rocznie z ł a n u 1). Interpretacya ta statutu miała znaczenie za­ sadnicze: było to bowiem zjawiskiem stałem zarówno w wieku XVI jak i później, że cały szereg robót, odbywanych poza dniami, miał torować drogę do stałego zwiększenia ilości d n i2).

Niestety, na tak sprawiedliwem stanowisku—zajętem w roku 1530-—nie wy/trwała długo asesorya. Już w o siem lat później, opu­ ściwszy dotychczasową taktykę, zatwierdza dobrowolny jakoby układ pomiędzy/ włościanami wsi Białej i starostą Łukowskim, Mi­ kołajem Mniszkiem, mocą którego mieli poddani odrabiać p o d w a d n i z ł a n u . O statucie Toruńskim niema w tym dekrecie ani słowa 8). / J . ) I G . B A R A N O W S K I . *) I b i d e m str. 34. 2) P o d o b n e s t a n o w i s k o za ją ł król, a r a cz ej s ą d a s e s o r s k i w s p r a w i e w ł o ś c i a n w s i C i ę ż k o w i c e i S z c z a k o w a z t e n u t a r y u s z e m M a r c in e m M y s z k o w ­ s k i m 1335 ( K u t r z e b a st r. 41), a ta k ż e w s p r a w i e p o d d a n y c h w s i J o d ł o w e j z te-n u t a r y u s z a m i K a m ie te-n i e c k im i w r o k u 1537. W tej s p r a w i e j e d n a k ż e z r o b i o n o ju ż w y j ą t e k dla p o d r ó ż y , n ie d ł u ż s z y c h n a d t r z y m ile , k t ó r e m i a ł y b y ć o d b y ­ w a n e p o z a d n ia m i, ( K u t r z e b a str. 43). 3) K u tr z e b a s tr. 46.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na dzisiejszej lekcji zajmiemy się nietypowymi pytaniami, które znajdują się na końcu zdania, czyli Question Tags?. Są to krótkie formy pytające, które umieszczamy na końcu

W tym celu należy ustawić kursor myszy w prawym dolnym rogu komórki D2, wcisnąć lewy przycisk myszy i naciskając. go przeciągnąć kursor w dół, aż do

WYDZIAŁ ZARZĄDZANIA KADRAMI I ORGANIZACJI URZĘDU 431,00 0,00. 4120 Składki na Fundusz Pracy oraz Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych

Choć z jedzeniem było wtedy już bardzo ciężko, dzieliliśmy się z nimi czym było można.. Ale to byli dobrzy ludzie, jak

Zakład funkcjonuje już kilka lat, ale chyba tak naprawdę niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, czym się zajmujecie.. - Na pewno dzieci wiedzą więcej niż

Przecinamy ścieżkę asfaltową i idziemy dalej cały czas prosto trzymając się czerwonych oznaczeń – około 3km aż do zabudowań zakładu produkcyjnego.. Od zakładów

COVID-19 przy- pomniał społeczeństwu, jak ważny jest prawidłowo działający mechanizm systemu ochrony zdrowia i jak istotne są jego poszczególne składowe.. Czas pandemii

Fundusz instytucji kultury zwiększa się lub zmniejsza o kwotę zmian wartości majątku instytucji. Na wynik finansowy składa się wynik działalności operacyjnej