• Nie Znaleziono Wyników

Adekwatny czy konieczny związek przyczynowy?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Adekwatny czy konieczny związek przyczynowy?"

Copied!
9
0
0

Pełen tekst

(1)

Tomasz Dybowski

Adekwatny czy konieczny związek

przyczynowy?

Palestra 5/6(42), 76-83

(2)

TOMASZ DYBOWSKI

Adekwatny czy konieczny zwiqzek przyczynowy?

i

P roblem atyka związku przyczynowego jako przesłanki odpowiedzial­ ności, szeroko omawiana w literaturze polskiego praw a karnego, od dłuż­ szego już czasu zaczyna coraz więcej m iejsca zajmować również w p ra ­ cach poświęconych odpowiedzialności cyw ilnoprawnej. Brak jest, co praw da, w cyw ilistyce polskiej monograficznych opracowań poświęco­ nych wyłącznie zagadnieniu związku przyczynowego jako przesłance od­ powiedzialności, jednakże można wymienić wiele prac opublikowanych w ostatnim dziesięcioleciu, w których przy okazji omawiania odpowie­ dzialności cyw ilnej poruszona została również kw estia związku przy­ czynowego. Dotyczy to zarówno literatu ry podręcznikowej, jak i mono­ grafii oraz artykułów .1 W śród nich niew ątpliw ie najszerzej problem związku przyczynowego potraktow any został w pracy S. Garlickiego pt. „Odpowiedzialność cyw ilna za nieszczęśliwe w ypadki”.

Również w orzecznictwie Sądu Najwyższego ostatnich la t zagadnienie związku przyczynowego niejednokrotnie było przedm iotem rozważań.

Zagadnienie to stało się szczególnie aktualne od czasu, gdy na począt­ ku ubiegłego dziesięciolecia została w literatu rze polskiego praw a cyw il­ nego, a potem w orzecznictwie zakwestionowana słuszność teorii adek­ watnego związku przyczynowego, do owego czasu niewątpliw ie dom inu­ jącej w polskiej nauce praw a cywilnego i w judykaturze. Sporność za­ gadnienia znalazła odbicie m. i. rów nież w pracach kodyfikacyjnych. Mianowicie w w ersji p rojektu kodeksu cywilnego z 1954 r. w art. 332 § 1 znajdujem y — podobnie jak w art. 157 k.z. — sformułowanie odpo­

1 P o r. W. C z a c h ó r s k i : Z ary s p ra w a zobow iązań — część ogólna. W a rsza­ w a 1955, s. 53 i n a s t.; A. O h a n o w i c z : Z o b o w iąz an ia — część ogólna, P o zn ań 1958, s. 44 i n a s t.; W i a r k a i ł o ii Z w o l i ń s k a : O dszkodow ania i irane św iadcze­ n ia w ypadkow e, W arszawa 1951, s. 82; S. G a r l i c k i : O dpow iedzialność cyiwdJna za n ieszczęśliw e w y p a d k i, W arszaw a 1959, s. 50 i n a s t.

(3)

N r 6 (42) A D E K W A T N Y C Z Y K O N IE C Z N Y Z W IĄ Z E K P R Z Y C Z Y N O W Y ? 77 w iadające teorii adekw atnego związku przyczynowego („Zakres obo­ wiązku napraw ienia szkody ogranicza się do norm alnych następstw dzia­ łania lub zaniechania, z którego szkoda w ynikła”). W w ersji opubliko­ w anej w 1955 r- przepis ten — prawdopodobnie w skutek krytyki, jaka spotkała go w czasie dyskusji nad projektem kodeksu cywilnego na sesji naukow ej w dn. 8— 10 grudnia 1954 r.2 — został pominięty. Wresz­ cie ostatnia z opublikowanych w ersji projektu k.c. z 1960 r. w raca do

tradycyjnego sform ułowania art. 157 § 2 k.z. (por. art. 320 § 1). Biorąc pod uwagę, że stoim y u progu ukończenia prac kodyfikacyj­ nych, oraz uwzględniając rozbieżność poglądów, jaka w ostatnich latach zarysow ała się na tle wypowiedzi dotyczących związku przyczynowego jako przesłanki odpowiedzialności, w ydaje się w pełni uzasadnione po­ święcenie większej uwagi powyższemu problerfiowi, zwłaszcza że za­ gadnienie to jest ważne i -bardzo ciekawe zarówno z p u n k tu widzenia teoretycznego, jak i od strony konkretnych, praktycznych zagadnień związanych ze stosowaniem poszczególnych przepisów dotyczących od­ powiedzialności cywilnej.

W artykule niniejszym pragnąłbym zająć się przede wszystkim sporną kw estią, czy dotychczasowe ustawowe sformułowanie dotyczące związku przyczynowego, jakie znajdujem y w kodeksie zobowiązań w arty ku le 157 § 2, jest do utrzym ania, innym i słowy — czy jest możliwa do obrony teoria adekwatnego związku przyczynowego, na gruncie której, jak pow­ szechnie przyjm uje się w polskiej nauce praw a cywilnego oraz w orzecz­ nictwie, został sformułowany przepis art. 157 § 2.

II.

Poczynając od w ydania w 1933 r. kodeksu zobowiązań, ugruntow ał się — na podstawie sform ułowania przepisu art. 157 § 2 k.z. — pogląd zarówno w polskiej nauce praw a cywilnego, jak i w judykaturze, że kw e­ stia związku przyczynowego jako przesłanki odpowiedzialności cywilno­ praw nej powinna być rozstrzygana w ram ach teorii tzw. adekwatnego albo norm alnego czy też typowego związku przyczynowego. Na gruncie tej teorii stnli w ybitni współtwórcy kodeksu zobowiązań: Till i Long- champs de B erier.3 Domański reprezentow ał w tej kw estii odmienne

2 P or. M a teria ły d y sk u sy jn e do p ro je k tu kodeksu cyw ilnego PRL, W arszaw a 1955, s. 190, 207, 208, 211, 212, 216.

3 P o r. E. T i 11: P olskie p ra w o zobow iązań. C zęść ogólna. P ro je k t w stę p n y z m o ­ ty w am i, L w ów 1923, s. 107— 109; L o n g c h a m p s d e B e r i e r : U za sad n ien ie p ro ­ je k tu k o d ek su zobow iązań, W arszaw a 1936, t. I, s. 227; L o n g c h a m p s d e B e r i e r : Zobow iązania, Poiznań 1948, s. 243, 290.

(4)

78 T O M A S Z D Y B O W S K I Nr 6 (42) stanowisko, naw iązując raczej w swoim kontrprojekcie4 do sformułowań kodeksu Napoleona i tomu X rosyjskiego Zwodu praw , które mówią 0 ograniczeniu odpowiedzialności do szkód będących b e z p o ś r e d n i m następstw em czynu.5 Jednakże Kom isja K odyfikacyjna w drugim czy­ taniu uznała, że określenie zaw arte w kontrprojekcie jest niejasne, 1 przyjęła sfomułowanie przepisu dotyczącego ograniczenia odpowie­ dzialności w zakresie związku przyczynowego w duchu teorii adekw at­ nej (art. 260 proj. drug. czyt.).

Niewątpliwie, na stanowisko autorów p rojektu kodeksu zobowiązań w płynął fakt, że idąc za wzorem nowoczesnych ustawodawstw, w prow a­ dzili — w stosunkowo szerokim zakresie — do kodeksu zobowiązań in­ stytucję odpowiedzialności ukształtow anej na zasadzie ryzyka i w pew­ nych w ypadkach opartej na zasadzie słuszności, a więc niezależnej od w iny osoby odpowiedzialnej. To zmuszało autorów kodeksu do zakreśle­ nia w yraźnych granic odpowiedzialności, i to od strony związku przy­ czynowego, który przy odpowiedzialności za skutek staje się jedyną przesłanką właściwą do ustalenia zakresu odpowiedzialności. A utorzy kodeksu odrzucili też — i chyba słusznie — „teorię w arunkowości”, inaczej conditio sine qua non,6 dom inującą w polskiej nauce praw a k ar­ nego7 i szeroko przy jętą w cywilistyce francuskiej.8

Teoria warunkowości czy też rów nowartości przyczyn nie mogła sta­ nowić oparcia dla sform ułow ania przepisów o odpowiedzialności cyw il­ nej w edług polskiego kodeksu zobowiązań ze względu na dość liczne a z p u n k tu widzenia praktycznego niezm iernie ważne w ypadki odpowie­ dzialności za skutek, które przew idyw ał kodeks zobowiązań (art. 143, 145, 149, 150, 151, 152, 153, 241).

Jak wiadomo, przedstawiciele teorii rów nowartości przyczyn przyj­ m ują, że przyczynę danego zdarzenia stanow i c a ł o k s z t a ł t o k o ­ l i c z n o ś c i , bez istnienia których (tj. którejkolw iek z nich) nie mógłby dany skutek powstać. Okoliczności te nazyw ane są w arunkam i. Dla u sta­ lenia więc przyczyny szkody należy przeprowadzić operację m yślową sprowadzającą się do udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy m iałaby m iej­ sce szkoda, gdyby nie nastąpiło dane zdarzenie. Jeżeli bez tego zdarzenia nie doszłoby do pow stania szkody, należy stwierdzić, że między badanym

4 <Por. a r t. 284 fco n trp ro jck tu D om ańskiego.

5 P o r. a r t. 1151 k.N., k tó ry dotyczy ty lk o odpow iedzialności k o n tra k to w e j, o raz airt. 644 Z w odu p ra w .

6 K ie ru n e k te n re p re z e n to w a li w n au c e 'niem ieckiej B uri, F ra n k i Fimger. 7 S pośród p rze d sta w ic ie li p olskiej n a u k i p r a w a k arn e g o w ym ienić m ożna ja k o p rzed staw icieli te g o k ie ru n k u : M akarew icza, M akow skiego i Sławińskiego.

8 W cyw ilisty ce fra n c u sk ie j r e p re z e n tu ją te n k ie ru n e k m . i. D em ogue, Planńol i E sm ain.

(5)

N r 6 (42) A D E K W A T N Y C Z Y K O N IE C Z N Y Z W IĄ Z E K P R Z Y C Z Y N O W Y ? 79 zdarzeniem a szkodą istnieje związek przyczynowy, tzn. zdarzenie jest jednym z w arunków pow stania szkody. Ponieważ w szystkie w arunki są równowartościowe, gdyż każdy z w arunków m a dla pow stania danego skutku jednakow y w alor i bez niego skutek nie mógłby nastąpić, przeto stwierdzenie, że dane zdarzenie jest w arunkiem pow stania szkody, w y­ starcza do przyjęcia istnienia i spełnienia się jednej z przesłanek odpo­ wiedzialności, jaką jest związek

przyczynowy-Teoria warunkowości, prosta w swoich założeniach i bardzo konsek­ w entna,9 zdobyła dzięki tem u w ielu zwolenników, ale spotkała się rów­ nież z licznymi zarzutami.

Z arzuty te były n atu ry zarówno teoretycznej,10 jak i (przede w szyst­ kim) praktycznej. Z p u n k tu widzenia praktycznego teoria ta prowadzi do konsekwencji nie do przyjęcia, rozszerzając niepomiernie zakres od­ powiedzialności. Dopóki w yniki osiągane metodą teorii warunkowości mogą być korygowane przez zasadę winy, teoria ta może być jeszcze z powodzeniem broniona i tym się tłum aczy duża liczba jej zwolenników w śród przedstawicieli nauki i prak ty k i praw a karnego11 (w którym obo­ w iązuje zasada nullum crimen sine culpą) oraz wśród tych cywilistów, którzy jako jedyną podstawę odpowiedzialności przyjm ują zasadę winy, odrzucając odpowiedzialność za skutek.12 Z chw ilą jednak w prowadzenia odpowiedzialności za skutek, tak jak to czyni szereg nowoczesnych usta- w odawstw cywilnych i między innym i również polski kodeks zobowią­ zań, teoria ta całkowicie zawodzi, gdyż prow adzi ona — jak słusznie za­ uważa S. G arlicki — do uw zględnienia „łańcucha przyczynowego wstecz (a także chyba sięgającego w przyszłość — uwaga moja T.D.) bez żad­ nych właściwie ograniczeń.”13

Tym się tłumaczy, dlaczego autorzy p rojektu kodeksu zobowiązań nie mogli szukać oparcia dla przepisów regulujących zakres odpowie­

9 P o r. S. Ś l i w i ń s k i : P ra w o k a rn e , 1946, s. 114.

10 M iędzy in n y m i W. W olter azyni z p u n k tu w idzenia teoretycznego za rzu t, że p rze d staw ic ie le te o rii w aru n k o w o ści z je d n e j stro n y przyczynę o k re śla ją ja k o ca­ ło k sz ta łt w a ru n k ó w a z d ru g iej stro n y w aru n k o w o ść jed n eg o czy n n ik a u z n a ją za w y sta rc z a ją c ą d o p rzy p isa n ia zd a rzen ia d z ia ła n iu ludzkiem u. P or. W. W o l t e r : Z w iązek przyczynow y i ziwiązek a d e k w atn y , L w ów 1927, s. 22.

n P o r. S. Ś l i w i ń s k i : op. cit., s. 116— 117. P o r. też o s ta tn ią w- te j k w e stii w ypow iedź W. W o l t e r a w jego glosie d o orzeoz. S.N. k d n . 16.1.1959 r . I K 654/58 (OSPiiKA n r 6/60, paz. 157).

12 P o r. R. S a v a t i e r : Trailté d e la re sp o n sa b ilité civile en d ro it fra n ç a is civil, a d m in istra tif, pro fessio n n el, p ro c e d u ra l, T. II, P a ry ż 1951. s. 12.

R. D o m a g u e: T ra ité d es obligations e«n g én é ral, P ary ż 1923, ez. I, t. IV, s. 16-17. 13 S. G a r l i c k i : O dpow iedzialność cy w iln a za nieszczęśliw e w yp ad k i, W a rsza­ w a 1959, s. 61.

(6)

80 T O M A S Z D Y B O W S K I N r 6 (42) dzialności w teorii warunkowości, stanęli natom iast na gruncie teorii związku adekwatnego.

Ja k wiadomo, ustalając odpowiedzialność w myśl teorii adekw atne­ go związku przyczynowego, należy uwzględniać tylko te przyczy­ ny, których skutek jest zwyczajnym, norm alnym , typowym ich następ­ stw em .14

Stanowisko autorów kodeksu zobowiązań w zasadzie nie było kwestio­ nowane w polskiej nauce praw a cywilnego ani w okresie międzywojen­ nym po w ydaniu kodeksu zobowiązań, ani w pierwszych latach w Polsce Ludowej. Jedynie K. Z. Nowakowski w swojej monografii pt. „Odpo­ wiedzialność za cudze czyny”, idąc za wzorem części doktryny francus­ kiej, reprezentow ał odmienne stanowisko, stając na gruncie teorii w a­ runkowości.15

Również orzecznictwo Sądu Najwyższego po w ydaniu kodeksu zo­ bowiązań powoływało się z biegiem lat coraz częściej na teorię adekw at­ nego związku przyczynowego, wiążąc pow stanie odpowiedzialności i jej zakres z norm alnym związkiem przyczynowym .16

14 N a ogół u s ta lił się pogląd, że te o ria ad e k w atn e g o zw iązku przyczynow ego w yrosła iz te o rii w aru n k o w o ści, sta n o w i w p e w n y m sto p n iu je j k o n ty n u a cję , różni się zaś od p o p rzed n iej tym , że niie k ażd a okoliczność, k tó r a w edług te o rii

conditio sine qua non je s t w a ru n k ie m p o w s ta n ia określonego sk u tk u , ocenia ja k o p rzyczynę u za sa d n ia ją c ą odpow iedzialność, lecz ty lk o w a ru n e k k w alifik o w a n y , m ia ­ now icie ta k i, k tó re g o określony s k u te k je s t n o rm a ln y m .następstw em . A w ięc ró w ­ nież p rze d staw ic ie le te o rii adekw atnego zw iązku przyczynow ego p rz y jm u ją k o ­ nieczność p rzep ro w ad zen ia c p e ra c ji m yślow ej zm ierza ją cej do u sta le n ia, ozy b a d a ­ ne zd a rzen ie było w aru n k ie m p o w sta n ia określonego sk u tk u , ty lk o że w edług n ic h na tym nie kończy się proces zm ierzający d o poazynienia u sta le ń , k tó re by u za sa d n iały w yciągnięcie w niosków co d o odpow iedzialności.

P o r. S t o m m a : W ina i zw iązek przyczynow y w ro zw o ju p ra w a k arn e g o , W ilng 1938, s. 66; S. Ś l i w i ń s k i : P ra w o k a rn e , 1946, s. 115; Z w iązek przyczynow y w p ra w ie k a rn y m — p ra c a 'zbiorowa pod re d a k c ją W. W oltera, K rak ó w 1953, s. 70; S. G a r l i c k i : op. eit., s. 62; E n n e c c e r u s - L e h m a n: L eh rb u ch des b ü rg e r­ lichen R echts, t. II, R echt d e r S chuldverhältniS se, T ü b in g en 1'958, s. 65.

15 F or. N o w a k o w s k i : O dpow iedzialność za cudze czyny w edług k odeksu zobow iązań, P o zn ań 1948, s. 20 i nast.

16 P o r. orzecz. S.N.: z d n . 25.XI.1937 r. C I I 1258/37 (OSP 1938, poz. C 337), z dn. 21.1.1946 r. C I 318/45 (ZO 1945—46/1/27), z d n . 14.XII.1948 r. LuC 482/48 (PN 5—6/49, s. 486), z dn. 30.IX.1949 r. C 1066/49 (PiP n r 3/50, s. 120), z dn. 21.IV.1951 r. C 25/51 (ZO 11/1952/43), z dn. 10.VI.1952 r. C. 594/52 (K P 12/52, s. 885), z dn. 10.XII. 1952 r . C 584/52 (PiiP n r 8—>9/53, s. 368), z d n . 30.VIII.1955 r. I I CR 733/54 (OSN 11/56/46), iz d n . 19.VI.1956 r . 1 CR 753/55 (PZS n r 1/57, s. 51), z dn. 4.XII.1956 r. 2 C r 686/55 (inie publ.), z din. 16.IV.1957 r. 3 CR 213/56 (OSN 11/58/45). P ow ołane zostały ty lk o te orzeczenia, w k tó ry c h Sąd N ajw yższy w y ra źn ie m ów i o no rm aln y m zw iązku przyczynow ym . A le możma by przytoczyć szereg dalszych orzeczeń, k tó ­ rych ro zstrz y g n ięc ia m ieszczą się w ram a ch te o rii ad e k w atn e g o zw iązku p rzy czy ­ now ego, chociaż S ąd N ajw yższy nie p o w o łu je się w n ic h eocpressis verbis n a t y ­ pow y cizy n o rm a ln y zw iązek ,przyczynow y.

(7)

N r 6 <42) A D E K W A T N Y C Z Y K O N IE C Z N Y Z W IĄ Z E K P R Z Y C Z Y N O W Y ? 8 1 Tak więc stwierdzić można, że w ciągu m niej więcej 20 la t od w yda­ nia kodeksu zobowiązań ustalił się na ogół jednolity pogląd zarówno w nauce praw a cywilnego, jak i w judykaturze, że na tle przepisów ko­ deksu zobowiązań problem odpowiedzialności powinien być rozstrzygany w ram ach teorii adekwatnego związku przyczynowego.

Jednakże ustalenie to nie rozstrzyga jeszcze kwestii, k tó ry z kierun­ ków powyższej teorii dominował w polskiej cywilistyce. Wiadomo bo­ wiem, że wśród różnych kierunków i odcieni teorii adekw atnego związ­ ku przyczynowego można wyodrębnić przynajm niej trzy podstawowe kierunki. Pierw szy z tych kierunków , najbardziej oscylujący w stronę subiektywizm u, posługuje się k ry teriu m podmiotowym dla ustalenia, czy badany związek przyczynowy jest związkiem „norm alnym ”. Według te­ go kierunku „norm alny” jest taki związek przyczynowy, iktóry mógł być w zw yczajnym toku rzeczy przew idziany przez spraw cę czynu.17 Drugi k ieru n e k za k ry teriu m przyjm uje przewidywalność przeciętnego czło­ w ieka.18 Wreszcie trzeci k ierunek zryw a w ogóle z k ry teriu m przew idy­ walności, uznając za norm alne takie związki przyczynowe, które opiera­ jąc się na doświadczeniu życiowym oraz na danych w ynikających z nauki (możliwość odwołania się do ekspertyzy), mogą być uznane za związki typow e, pow tarzające się, nie stanowiące nadzwyczajnego odchylenia od pew nych reguł czy praw rządzących rzeczywistością.

Niewątpliwie dla cyw ilistyki polskiej reprezentatyw ny był — i jest nadal — trzeci spośród wymienionych kierunków.

I tak np. S. Wróblewski, rozpatrując problem związku przyczynowego, stw ierdza, że należy przede wszystkim ustalić, czy bezpraw ny czyn stanow i conditio sine qua non pow stania szkody; nie jest to jednak w y­ starczające, „trzeba jeszcze pozytywnego stw ierdzenia, że szkoda (...) była jego następstw em według zasad prawidłowości rządzących zjawis­ kam i życia”.19

Till podkreśla, że związek przyczynowy, jako kategoria obiektywna, nie może być oceniany w edług kryteriów subiektyw nych i w związku z ty m konieczne jest ścisłe odgraniczenie badań związku przyczynowego w edług znamion przedm iotowych od badań winy spraw cy w edług zna­ mion indyw idualnych.20

17 K ieru n e k re p re z e n to w a n y przez w cześniejszych (przedstaw icieli te o rii a d e ­ k w atn e g o zw iązk u przyczynow ego, m . i. p rzez B a ra i K riesa.

18 N a przew idyw alność „n o rm aln eg o czło w iek a” pow o łu je się B ierling.

W r ó b l e w s k i : P ow szechny a u s tria c k i k odeks cyw ilny, K ra k ó w 1918 t. II, s. 1098.

so T U I : op. cft., s . 109.

(8)

82 T O M A S Z D Y B O W S K I N r 6 (42> Od kierunku subiektywizującego, w yraźnie odcina się Longchamps de B erier.21

W sposób obiektyw istyczny ujm ują problem atykę związku przyczy­ nowego kom entatorzy kodeksu zobowiązań Korzonek i Rosenbluth stw ier­ dzając, że „obowiązek odszkodowania obejm uje tylko te skutki czynu niedozwolonego, k tóre czyn tego rodzaju w ogólności i zwyczajnie w y­ wołuje, nie rozciąga się zaś na skutki, któ re (...) w zwykłym porządku rzeczy z nim się nie łączą”.22

Również współcześni przedstawiciele polskiej cyw ilistyki stojący na gruncie teorii adekw atnej, jak np. S. G arlicki,23 w yraźnie ujm ują p r o - . blem atykę związku przyczynowego w sposób „przedmiotowy” w prze­ ciwieństwie do subiekty w isty cznego kierunku.

Niestety, ju d y k atu ra Sądu Najwyższego nie zajęła w omawianej kw e­ stii jednoznacznego stanowiska.

Dominujący jest wprawdzie kierunek „przedm iotowy”,24 ale spotyka­ my również orzeczenia w yraźnie oscylujące w stronę kierunku subiekty- wistycznego teorii adekw atnej (są to jednak raczej orzeczenia nieliczne).29'

21 L o n g c h a m p s d e B e r i e r : Zobow iązania, s. 290.

22 K o r z o n e k , R o s e n b l u t h : K odeks zobow iązań — k o m e n tarz, K ra k ó w 1934, t. I., s. 343.

23 S. G a r l i c k i : op. cit., s. 53 , 54, 64, 73 ; 74.

24 P rz y k ła d owo por.: oraeoz. S.N . z din. 21.IV.1951 r . C 25/51 (ZO 11/1952/43), k tó re o d w o łu je się do „zasad dośw iad czen ia życiow ego” i „zasad n a u k i” ; orzecz. S.N. z d n . 10.XII.1952 r . C 584/52 (PiP n r 8— 9/53, s . 368), w k tó ry m S.N. s tw ie r­ d za, ż e „(...) n o r m a lry zw iązek przyczynow y je s t o b iektyw nym fak tem , ściślej — stw ie rd z en ie zw ią zk u przyczynow ego pom iędzy d w o m a fa k ta m i je s t stw ie rd z en iem , że w ed łu g p ra w p rzy ro d y , p oznanych em pirycznie, d ru g i f a k t je s t sk u tk ie m pierw szego (...). N ato m iast pnzy ocenie, czy is tn ie je n o rm a ln y zw iązek przyczynow y pom iędzy dw om a fa k ta m i, o b o ję tn a je s t k w e stia , czy s k u tk i m ożna b y ło p rz e w i­ dzieć. M ożność p rze w id y w a n ia sk u tk ó w m oże toyć je d y n ie elem entem w in y ” ; orzecz. S.N. z d n . 4.II.1955 r . I C 1752/55 (P;iP 7—-8/55, s. 293), w k tó ry m S.N. stw ie rd z a, że „(...) będ zie rzeczą s ą d u w o p a rc ia o do św iad czen ie życiow e (a w m ia rę p o trz e ­ by o o pinię biegłego) ocenić, ja k a część b r a k u z o stała spow odow ana n a s k u te k

ty c h p rz y c z y n ” . P o r. ró w n ież orzecz. S.N.: z dn. 30.V.1957 r . 2 CR 2088/53 (O SPiK A 1/59, poz. 2) i z dn. 9.XII.1958 r. 1 CR 867/58 (O SPiK A 11/1960, poz. 292).

25 Por. onzecz. S.N. z 1.X.1954 r . 1 CR 1767/54 (nie p u b l.): „P rzy ro zw aż a­ n iu (...) zag ad n ien ia odpow iedzialności p ra c o w n ik a z a uiszczoną p rzez p raco d aw cę uspołecznionego k a rę u m o w n ą nie m ożna p o m ijać k w estii, czy p rac o w n ik p rz e w i­ d y w ał b ąd ź te ż m ógł lu b powinf:en był p rzew idzeć n a s tę p stw a sw ego p ostępow ania w p ostaci grożącej p rac o d aw cy k a ry um ow nej. T ylko bow iem pozy ty w n a odpo­ w iedź na to p y ta n ie pozw oli n a przyjęcie, że za p ła ta k a ry u m ow nej przez p ra c o ­ daw cę by ła n o rm aln y m n astę p stw e m d ziała n ia lu b za n ie ch a n ia p rac o w n ik a (a rt. 157 § 2 k.z.)” . P o r. ró w n ież orzecz. S.N. z dn. 30.IX .1949 r. C 1066/49 (PiP n r 3 z 1950 r.- s. 120).

Do (kierunku p rzy jm u ją c e g o ja k o k ry te riu m „m ożliw ość p rze w id y w a n ia ro zsą d ­ nego czło w iek a” n aw ią zu je orzeoz. S.N. z d n . 21.1.1946 C I 318/45 (ZO 1945—46/1/27).

(9)

№ 6 (4 2 ) A D E K W A T N Y C Z Y K O N IE C Z N Y Z W IĄ Z E K P R Z Y C Z Y N O W Y ? 8 3

W większości jednak orzeczeń stanowisko Sądu Najwyższego co do problem u związku przyczynowego zibieżne było z dom inującym kierun­ kiem d o k try n y w ty m zakresie, któ ry można nazwać „przedm iotowym ” w przeciwieństwie do subiektyw istycznych kierunków teorii adekw atne­ go związku przyczynowego.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ponieważ ideologia ta nie była bezpośrednio inspirowana przez reżym, lecz rozwinęła się spontanicznie, reżym odnosi się do niej z pewną nieufno- ścią (czego

rodne formy kultury lokalnej, a kraje Trzeciego Świata stają się obiektem nowej formy imperializmu - ekspansji środków masowego przekazu (Giddens

Jeżeli między dwoma zdarzeniami zachodzi związek przyczynowy, to — z punktu widzenia teorii względności — następstwo czasowe tych dwu zdarzeń obserwowanych w

 Test ten polega na sprawdzeniu, czy dana przyczyna tą, która skutek wywołała poprzez jej usunięcie, jeśli usunąć jej wystąpienie, a skutek wystąpi, wówczas nie ona

Lecz relacja przyczynowości sprawczej jest relacją przechodnią i asymetryczną, co oznacza, że x n nie może być przyczyną sprawczą xb Zatem przynajmniej jeden z bytów w

Wydaje się zatem, że sprzeciw sumienia jest prawem subsydiar- nym, to jest takim, które może być realizowane, jako ostateczny sposób ochrony prawa człowieka do wolności

Warto zatem dokonać pierwszych refleksji w jakim zakresie sektor ekonomii społecznej może odnaleźć się w sytuacji kryzysowej oraz jakie działania można podjąć

Ze złej formuły promującej „nabijanie” procedur przechodzimy na tak samo złą, jeżeli nie gorszą: „Czy się stoi, czy się leży, pińćset złotych się należy”.. Jasne, że