STUDIA SOCJOLOGICZNE 1999, 2 (153) ISSN 0039-3371
Claus Offe
LAUDATIO
Nagroda im. Adorna miasta Frankfurtu nadana 11 września 1998 roku
Wielce szanowna Pani Nadburmistrz, drogi Zygmuncie Baumanie, Panie i Panowie!
Zygmunt Bauman jest socjologiem-intelektualistą, któremu historia włas
nego życia i biografia intelektualna nie wydają się warte opisu - są dlań w każdym razie mniej ważne niż wielość prowokujących tematów, oczekujących na przemyślenie i opisanie przez socjologów. A utor niechętnie mówi o sobie. Ta rezygnacja z autotematyzacji, brak zainteresowania samym sobą jest na
stawieniem A utora, które my, jako Jego czytelnicy, niekoniecznie musimy podzielać.
Bauman jest reprezentantem rozległej i wielojęzycznej erudycji, posiadającej w polskiej socjologii wyraźną i w istocie nie zatartą w okresie państwowego socjalizmu tradycję. Inaczej niż chociażby w NRD, można było, w każdym razie do późnych lat 60., być w Polsce przekonanym marksistą-leninistą i równocześ
nie produktywnym umysłem w dziedzinie nauk społecznych. W 1968 roku Bauman wraz z innymi nauczycielami akademickimi, przeważnie pochodzenia żydowskiego, został wydalony z Uniwersytetu Warszawskiego pod zarzutem krytyki ustroju i zmuszony do opuszczenia swego kraju.
Antysemityzm w polskiej historii nie jest tu tematem. Naród polski, przez imperialnych sąsiadów pozbawiony własnej państwowości, zachował swą wyra
zistą tożsamość narodowo-religijną, powiązaną z podobnie wyrazistą, skiero
waną przeciwko obcemu panowaniu, wrogością wobec państwa i administracji.
Po wyzwoleniu w 1945 roku nastąpił awans żydowskiej inteligencji w partii, w państwie i życiu akademickim nowego ustroju, który dawał z początku dość wiarygodną nadzieję na zniwelowanie nie tylko społeczno-ekonomicznych, ale również etnicznych i religijnych podziałów społeczeństwa. Kierownictwo partii wykorzystało jednakże w 1968 roku nadal zakorzenione wśród polskiej ludno
ści, narodowo-religijny i antysemicki resentyment, do neutralizacji krytyki
wymierzonej w panujący reżim przez ich ukierunkowanie przeciw żydowskiej części swego personelu. Wymiana kadr dla zapewnienia kontynuacji systemu to w każdym razie jedna z wielu możliwych interpretacji owej czystki.
Bauman udaje się najpierw do Izraela na Uniwersytet w Tel Awiwie, a w 1971 roku obejmuje katedrę socjologii na brytyjskim Uniwersytecie w Leeds i kieruje nią przez prawie 20 lat, aż do emerytury. Już jako emerytowany profesor w Leeds uzyskuje w Polsce po przemianach 1989 roku przywrócenie uniwersyteckiej profesury w Warszawie. Zostaje również w Polsce uhonorowa
ny Księgą pamiątkową (1995), przygotowaną niezależnie od księgi angielskiej (1996).
Inaczej niż inni imigranci, którzy łatwiej znaleźli dostęp do akademickiego establishmentu Wielkiej Brytanii, pozostaje Bauman w Leeds początkowo względnym outsiderem. Z biegiem czasu jednak coraz większe intelektualne oddziaływanie zapewnia M u długa lista nieustannie ukazujących się publikacji książkowych (począwszy od przygotowanej jeszcze w Polsce historyczno-socjo
logicznej pracy o brytyjskim ruchu robotniczym), poprzedzających twórczość wręcz eksplozywnie narastającą po przejściu na emeryturę.
Spoglądając na to dzieło, wyrażane często w literacko wybornej angielsz- czyźnie, przychodzi mi na myśl tytuł nadany już wprawdzie stosunkowo mniej znaczącej rozprawie: Teoria czasów współczesnych. W bardzo osobistej syntezie wątków marksistowskich, strukturalistycznych, antropologicznych, fenomeno
logicznych i hermeneutycznych, a także zaczerpniętych z „teorii krytycznej”
i literaturoznawstwa, Bauman podejmuje problemy usytuowania ludzi w nowo
czesnych lub ponowoczesnych (po państwie narodowym, po komunizmie, po czasach pełnego zatrudnienia) strukturach kultury, ekonomii i polityki. Anali
zuje również trudne doświadczenia ludzi wynikające z owego usytuowania, (doznania niepewności, „lęku nieokreślenia” , udręki ambiwalencji itp.).
W tej wielości książek i tematów niełatwo wyznaczyć dzieło „główne” ; jednakże książka z 1991 roku (Modernity and Ambivalence) i poprzedzająca ją {Modernity and Holocaust) z 1989 roku mogą prawdopodobnie kandydować do takiego statusu. Obydwie kierują spojrzenie na narodowo-socjalistyczną poli
tykę wyniszczania Żydów - na Zagładę, która dla Baumana nie pełni roli obrazu na ścianie, lecz okna, przez które można coś zobaczyć. Pierwsze z tych dwóch dzieł wyraźnie obiera swój punkt wyjścia w Dialektyce oświecenia, jego A utor wyjaśnia nam oto zamiar historyczno-socjologicznego doprowadzenia podstawowych myśli A dorna i Horkheimera niejako do współczesnego stanu.
(„Książka, którą przedstawiamy, próbuje wypełnić szkielet Dialektyki oświece
nia historycznym i socjologicznym mięsem” - Wieloznaczność nowoczesna, nowoczesność wieloznaczna, tłum. Janina Bauman, Warszawa 1995, s. 32).
Razem wziąwszy, te dobrze ugruntowane socjologiczne diagnozy owego czasu wywarły intelektualny wpływ, który dalece wykracza poza profesję socjologicz
ną i (wśród żyjących) może być porównywany jedynie z wpływem Habermasa
1 0 NAGRODA Ш . THEODORE’A W. ADORNO - CLAUS OFFE
i Bourdieu. (Może opłaca się pospekulować, jakim zwrotom uległby niemiecki spór historyków ([Histirikerstreit], gdyby uwzględnił również zajęte w jego przedmiocie stanowisko Baumana. Byłoby to tym bardziej pożądane, że niemieccy profesjonalni socjologowie zwrócili na siebie uwagę przez swoje pozornie obojętne milczenie w tym sporze).
Pozwólcie mi Państwo podjąć właściwie beznadziejną próbę zaznaczenia przynajmniej kilku podstawowych rysów dzieła i sposobów pracy Autora, którego honorujemy dziś nagrodą Adorna. Chciałbym wydobyć trzy wzajemnie powiązane krytyczne motywy myślowe: nierówność szans działania i szans życiowych, irracjonalne następstwa działań racjonalnych i przejście od nowo
czesności do ponowoczesności. Najpierw jednak poczynię dwa drobne spo
strzeżenia dotyczące sposobu pracy Zygmunta Baumana. Gdy przegląda się liczne tomy tworzące Jego dorobek, zwraca uwagę dwojakiego rodzaju odręb
ność wobec normalnej, profesjonalnej praktyki socjologów.
1. Tylko z rzadka wykorzystuje Bauman w swoich pismach tabelaryczne i różne inne dane z metodologicznego repertuaru empirycznych badań społecz
nych. Skoro przytaczanie nowych danych samo w sobie „nie mówi” , tylko w najlepszym razie wywołuje potrzebę ich objaśnienia i interpretacji, to można ów nakaz spełnić za pomocą innych sposobów podejścia do rzeczywistości.
Tam, gdzie inni posługują się „empirią” , Bauman sięga po doświadczenie wynikające z dokładnych, często zaskakujących obserwacji kulturalnych, eko
nomicznych i politycznych stanów rzeczy. Przykładem niech będzie spostrzeże
nie, że na miejsce takiej „nowoczesnej” (pracowniczej) wartości, jaką jest zdrowie, wkroczyła „ponowoczesna” (konsumencka) wartość, określana jako fitness, czyli wzmacniana zdolność przeżywania i przyjmowania podniet. Za jej pielęgnowanie odpowiedzialna jest nie państwowa służba zdrowia, lecz każdy sam. N a podstawie dzieł Baumana można zauważyć, że częścią żywota socjologa m ogą być wymagające interpretacji własne doświadczenia egzystenc
jalne. N a przykład gdy kiedyś będąc marksistą-leninistą żydowskiego po
chodzenia, było się w 1968 roku wypędzonym z akademickiego życia zawodo
wego i z własnego kraju, przede wszystkim zaś wówczas, gdy swe dorosłe życie dzieliło się z kobietą, która - jak Janina Bauman - przeżyła nazistowską okupację getta i Powstanie Warszawskie (Janina Bauman opublikowała o tym wstrząsającą opowieść).
2. Bauman adresuje swoje pisma nie do profesjonalnej wspólnoty, lecz do
„zwykłych ludzi, takich jak wy i ja ” , którym mógłby pomóc „lepiej się rozeznać w swoich doświadczeniach, pokazać, iż na pozór swojskie aspekty życia widzieć można w odmiennym świetle i interpretować na nieoczekiwane sposoby”
0Socjologia, przeł. Jerzy Łoziński, Poznań 1996, s. 25). Półdystansowi, jaki zachowują Jego pisma wobec stylistycznych wzorów prozy akademickiej, zawdzięczają one w wielu fragmentach zdolność, która nie tylko uczy czytel
nika, lecz wyzwala jego rozsądek moralny. Także socjologia spełnia w pewnym
sensie rolę wywrotową: relatywizuje istniejące interpretacje rzeczywistości, oświetla przyciemnione obszary doświadczenia i - podobnie jak inne praktyki kulturowe - pełni swoje zadania publiczne. Jako objaśniająca i refleksyjna instancja jest czymś w rodzaju pomocy polityczno-moralnej. M ożna charak
teryzować pisma Baumana jako hermeneutyczne interwencje w celu moralnego uwrażliwienia czytelnika, jako wysiłek, który swój autorytet czerpie po prostu z faktu, że został podjęty bez powoływania się na moralne „posłannictwo” , lecz w solidarnym uznaniu niepewności, która w warunkach ponowoczesnych musi towarzyszyć każdej próbie sformułowania wymiaru „właściwego” działania.
Tak jak w nieufności wobec „empirii” socjologów, także i tu widoczne są liczne pokrewieństwa do dzieła A dorna (co zresztą zostało przez Baumana explicite określone).
Proszę pozwolić mi na próbę charakterystyki substancjalnych efektów dzieła Baumana w trzech punktach:
1. Zacznę od punktu wyjściowego w kategoriach gramatycznych, od przeciwieństwa aktywności (poieiń) i bierności (paschein). Rzecz dotyczy społecznego przeciwstawienia działających i „poddanych oddziaływaniu”
przedsiębiorców i tych, którzy są „przedsiębrani” {Brecht), sprawców i ofiar.
Działanie jednych, ich władza, jest przeżyciem innych, dla których owo działanie stanowi przesłankę utrzymywania ich w pozycji bezsiły oraz zmusza do kooperacji utrwalającej zniewolenie. Swoboda działania jednych narusza bezpieczeństwo „odbiorców” rezultatów działania. Innowacja wytwarza obawy, wolność - cierpienia, kreatywność - determinację. Przewodnim tematem Baumanowej socjologii jest stratyfikująca funkcja wolności, która za swą odwrotną stronę m a niewolę. Problemem natomiast jest równa wolność.
Odpowiednio mamy dwie intelektualne opcje usytuowania się socjologa w polu działania. Jedna stara się o to, by poprzez dostarczenie strategicznie ważnych informacji i reguł działania działających czynić lepszymi, bardziej racjonalnymi i celowymi. Opcja druga objaśnia nienabywanie przez ludzi doświadczeń z kontaktu z własnymi i cudzymi współzależnościami działania:
socjologowie są albo prawodawcami, albo interpretatorami. Łączy się z tym metodyczna stronniczość wobec tych, którzy „przeżywają” działania rządzą
cych {the powerless), to znaczy są przez nich dotknięci, sami nie mogąc w równy sposób działać „odwrotnie” .
Jedni działają, drudzy „przeżywają” i są tymi działaniami „trafieni” . Pomiędzy tym mieści się (podobnie jak u Luhmanna) fenomen władzy. Jedni mogą działać, bowiem inni działać nie mogą, lecz skazani są na skutki działania tych pierwszych. Zgodnie ze słynną definicją K arla Deutscha, władza jest przywilejem, nie wymagającym uczenia się, to znaczy jest możliwością częś
ciowego ignorowania skutków wywołanych własnym działaniem. Chcąc uchwycić ten przywilej Bauman wprowadza pojęcie indyferencji (grecki ek-
12 NAGRODA Ш . THEODORE’A W. ADORNO - CLAUS OFFE
wiwalent: adiaforyzacja) - obojętności i ukierunkowanej ślepoty na konsekwen
cje, jakie nasze działanie m a dla tych, którzy jako odbiorcy owych konsekwencji muszą je „przeżywać” .
Według Baumana każdy społeczny fenomen i każdy aspekt społecznej zmiany trzeba rozpatrywać w pryzmacie działania i przeżycia. W dwóch ostatnich książkach (obie z 1998 roku, ale już kolejna ukaże się jeszcze w tym roku) zasadę tę rozwija on analizując takie tematy, jak globalizacja, rynek pracy, polityka miejska i zagrożenie przestępczością. Globalizacja - pokazuje Bauman - nie jest wcale procesem zmniejszenia nierówności, ujednolicającym ludzkość, jak to próbuje wmówić nam ze swym niekiedy skutecznie odziałują- cym optymizmem nasz rodzimy uczony. Jest ona raczej procesem, który jednych ludzi lokalizuje, innych jednak zmusza do migracji i ucieczki, a zatem do porzucania bliskiego im lokalnego świata życia {Lebenswelt). N a innym przykładzie Bauman pokazuje, że również tak chętnie podejmowany u nas temat „przestępczości cudzoziemców” (podobnie jak i główna filozoficzna myśl reformy dobrobytu prezydenta Clintona) polega na prostym rachunku victim blaming. Jeśli tylko przyjmie się dominujący wzorzec myślenia, zgodnie z któ
rym cierpienie (jawnie) cierpiących jest następstwem nie „naszych” działań lub zaniechań, lecz ich własnych chybionych (kryminalnych, wyrażających wstręt do pracy itd.) wyborów, to wówczas mamy, że tak powiem, pewien kłopot moralny. Postawa indyferentyzmu może nawet okazać się przyzwoleniem dla tych, którzy swoją agresję wobec obcych usprawiedliwiają ich wyimaginowa
nym atakiem na „nasze” groszowe podatki, „nasze” miejsca pracy lub „nasze”
podręczne torebki.
2. Gdyby złe rezultaty były dziełem złych ludzi i ich złych zamiarów, jakże nieszkodliwe i banalne byłoby zło! (Daniel Goldhagen widzi to zapewne inaczej). W każdym razie byłoby bardziej niewinne, aniżeli świat, w którym nieszczęście i barbarzyństwo okazują się często ubocznymi efektami tych działań, które mogły rościć sobie prawo do traktowania ich jako racjonalne, dobre, zgodne z prawem.
Zygmunt Bauman jest dzisiaj tym dokonującym diagnozy czasu socjo
logiem, wraz z którym można dostrzec możliwe sploty złych rezultatów i całkiem przyzwoitych, zatroskanych o normalność intencji. Introspekcję nowoczesności doprowadził do stanu, w którym główne intuicje autora Dialek- tyki oświecenia zostały potwierdzone i wyeksponowane za pomocą środków dowodowych, którymi dysponuje współczesna socjologia.
3. Teoretycy „nowoczesnych” społeczeństw traktują społeczne procesy tak, jakby były one ukierunkowane celowo. To społeczeństwa kontrolują same siebie i mogą korygować swój rozwój z uwagi właśnie na ten cel. Dlatego nowoczesne społeczeństwa są widziane jako homogeniczne i wewnętrznie spójne. Społeczeństwa ponowoczesne zrezygnowały z tych ambicji i z tego autoopisu jako systemu uporządkowanego ze względu na cele. W społeczeńst
wach ponowoczesnych nie rozpoznaje się ukierunkowanych procesów, które zachodzą w narodowych i państwowych konglomeracjach, lecz raczej porów
nuje się je do kalejdoskopu. Cokolwiek się zdarza, jest zarówno wolne od motywów, jak i zmienne, nieprzewidywalne, epizodyczne oraz pozbawione związków. Według Baumana od 1989 roku nieprzypadkowo traktuje się konflikt pomiędzy kapitalizmem a socjalizmem jako rodzinny spór wewnątrz skończonej „nowoczesnej” epoki.
Ze szczególnym, uproszczonym pojęciem nowoczesności, jakim posługują się jeszcze nauki społeczne, kryje się według Baumana możliwość zorganizowa
nej działalności celowej, kaleczącej, potencjalnie brutalnej i potencjalnie totali
tarnej. Nowoczesność była ożywiana przez wolę „zmieniania świata - zmusza
nia rzeczy albo do stawania się innymi, albo do opuszczania sceny życia”
(„Gewalt”, s. 38). Zarówno Hitler, jak i Stalin należą do prawego potomstwa tej wersji nowoczesnego ducha. Wersja ta jest koniecznym, jeśli wręcz nie wystar
czającym warunkiem ludobójstwa. Tkwi w niej gwałt, o który sama troszczy się z czystym sumieniem lub którego się łatwo wypiera. Projekt nowoczesności przenosi tu przemoc do wnętrza, gromadzi ją na granicach, to znaczy tam, gdzie nowoczesność występuje gwałtownie przeciwko zarówno „barbarzyńcom” , jak i tubylcom, których nieustannie podejrzewa się o tworzenie „piątej kolumny” . Binarne kodowanie świata m a swój praktyczny wyraz, który przejawia się w następujących opozycjach: przyjaciel albo wróg, moje albo twoje, tubylec albo cudzoziemiec. Może oczywiście pojawić się także coś trzeciego, na przykład „obcy” , który nie musi być do końca ani tubylcem ani cudzoziemcem.
Performatywny sprzeciw, jaki budzi przemoc, można przezwyciężyć tylko wtedy, gdy jej ofiary „wykluczy się z obszaru moralnych podmiotów” i za pomocą mechanizmu „anestetyzacji” zdyskredytuje do rangi indyferentnych moralnie aktorów, od których cierpienia nic nie zależy. Bauman pokazuje, jak formy przejawiania się rozumu instrumentalnego - a zarazem biurokracja (militarna), technologia i media - wspierają każdą indyferencję i zanik wraż
liwości wśród obywateli. Projekt nowoczesności mierzy się jej roszczeniami do społecznej racjonalności, indywidualnej autonomii i równej wolności - bilans tego projektu jest dla Baumana przygniatający. Przygniatający tym bardziej, im bardziej roszczenia do rozumu i autonomii próbujemy rozważać w kontekście ponowoczesnych stosunków społecznych.
Ponowoczesność nie jest dla Baumana jedynie błędem w rozwoju „nowocze
snych” wartości i struktur czy stopniem ich zaniku; nie jest także tylko kulturalną manifestacją radosnej frywolności. Ponowoczesność jest typem tej nowoczesności, która zrozumiała beznadziejność swoich zamiarów. To swego rodzaju społeczno-strukturalna realność, w której nie jest oczywista ani prze
strzeń polityczna, ani integrująca i syntetyzująca zasada „jedności w wielkości” , ani także normalność pełnienia równocześnie roli wytwórcy i konsumenta.
„Ponowoczesność” oznacza dla Baumana stosunki społeczne, które w szczegół-
14 NAGRODA IM . THEODORE’A W. ADORNO - CLAUS OFFE
ny sposób wzmacniają sposobność bycia uwięzionym przez indyferencję.
Centralnymi postaciami ponowoczesnego życia są typy: konsumenta, gracza, turysty, które przeciwstawia się typom człowieka nowoczesnego - pracow
nikowi lub żołnierzowi. Społeczne stosunki, które zachodzą pomiędzy aktorami
„ponowoczesnego” życia, związane są z przeżywaniem i mają charakter
„estetyczny” , w przeciwieństwie do „nowoczesnego” sposobu życia, moralnego i wrażliwego na uprawomocnienie, to znaczy życia przynajmniej nominalnie uznającego nadrzędność takich pojęć, jak dyscyplina, odpowiedzialność i legity
mizacja. Ponowoczesne stosunki życia wspierają „obojętność oraz unikanie obowiązków i jako takie prowadzą do tłumienia moralnych impulsów” (Ge
walt, s. 57).
Hasłami, za pomocą których Bauman opisuje ponowoczesne stosunki społeczne, są zatem bezwzględność, decywilizacja (Elias), anestezja. Progi budowane są wyżej, wzrasta obojętność wobec ludzi słabych. Bauman opisuje nowy naturalny stan strachu, nowy trybalizm (plemienność) i neoliberalną skłonność do zaniechania działań. Do stanu tego należy także powrót ambicji państwa w pełnieniu funkcji prawnych i ładotwórczych. Sprywatyzowano natomiast problem tożsamości i ludzie - przede wszystkim jako konsumenci - zajęci są self-assembly. Zdolność do konsumowania staje się kryterium przynależności (i odwrotnie, brak tej zdolności powoduje wykluczenie). Całość jest mniejsza od sumy swych części - właśnie dlatego tylko część części przez
zdolność do konsumpcji tej całości „odgrywa” swoją rolę.
Jakie są moralne i socjologiczne implikacje ponowoczesności? Odkryciem Baumana jest stwierdzenie braku moralnego prawa, którym mógłbym się - a wraz ze m ną my wszyscy - posłusznie kierować. Moralnych rozstrzygnięć nie możemy wszakże zastąpić umownymi lub prawnymi obowiązkami - dlatego z nich rezygnujemy. Zamiast tego znajdujemy się w sytuacji, która zmusza nas do odnajdywania w każdym przypadku samemu i zawsze na nowo reguł moralnego działania. To sytuacja, która dopuszcza dwie lustrzane możliwości odmowy. Z jednej strony, z miłą libertyńską wymówką, że przecież nie można ograniczać wolności innego człowieka, możemy optować na rzecz obojętności, a zatem rezygnować z zajęcia jakiegokolwiek stanowiska moralnego (amery
kańska polityka praw człowieka względem Chin jest przykładem czysto estety
cznego mułtikulturalizmu, pozbawionego kryteriów politycznych i moralnych).
Z drugiej strony możemy zdobyć się na tworzenie prawa, którego roszczenie do ważności faktycznie tłumi wolność jego adresata: nieliberalne stanowiska w konflikcie wokół prawnego znaku przerywania ciąży reprezentują, podobnie jak przesadna opieka czy presja asymilacji i normalizacji, stanowisko „przemo
cy, która samą siebie uważa za dobro” (Gewalt, s. 64). Obojętność i doktrynalne uzurpacje zagrażają moralnej odpowiedzialności, której treść i zasięg zawsze wyznaczone są przez niepewność. Chodzi tu o ambiwalentne sytuacje i moralne dylematy bez jednoznacznie właściwych rozwiązań.
Bauman jest socjologiem, który serio traktuje ponowoczesność jako nową realność bez normatywnego przechodzenia na stronę postmodernizmu. Prze
ciwnie, jego napędowym, na wskroś „nowoczesnym” motywem myślenia jest
„nieznośne milczenie odpowiedzialności w ponowoczesności” (Etyka ponowo- czesna, tłum. Janina Bauman oraz Joanna Tokarska-Bakir, PWN Warszawa, 1996, s.106) i jej skłonność do de(re)racjonalizowania moralnego impulsu.
W osobie Zygmunta Baumana czcimy współczesnego myśliciela, który jak nikt inny ujął socjologicznie nieznośność owego milczenia odpowiedzialności.
Przełożyli: Roman Kubicki i Anna Zeidler-Janiszewska