• Nie Znaleziono Wyników

Bauer Janina

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Bauer Janina"

Copied!
387
0
0

Pełen tekst

(1)

1

(2)

SPIS ZAWARTOŚCI TECZKI — . 1> Ą-U. *=• ^ ^

a^jim... f e w v f

I. Materiały dokumentacyjne

1/1 - relacja w ła ś c iw a c /

I/2 - d o k u m e n ty (sensu stricto) dot osoby relatora

J

I/3 - inne m a te ria ły d o k u m e n ta c y jn e dot- o so b y relatora

II. Materiały uzupełnieniające relację

\J

III. Inne materiały ( z e b r a n e p r / c / r e la t o r a ' ):

111/1 — d o t ro d zin y relatora

III/2 - d o t o g ó ln ie okresu sprzed 1939 r.

III/3 - dot o g ó lnie o kre su o ku p a cji (1939 -1 9 4 5 )

III/4 - dot o g ó ln ie okresu po 1945 r

III/5 - inne.

IV. Korespondencja

A X. ...

V. Wypisy ze źródeł [ t / \ \ n a /w is k o w e k a r tv i n f o r m a i A j n e '

VI

JSic

2

(3)

3

(4)

1 Wpłynęło dni. - Q i Z A j U l & 7 i

•Janina,Ludwika, Bratysława C-ellert z demu Bauer

ur. 23 kwietnia 1922r. w Brasławiu /dawne woj. 7/ileńskie/

c.Jana Aleksandra i -'arii z. d. Cstyk-Narbutt/herbu Trzy Traby/

emerytowany lekarz med. specjalis-a: transfuzjolog,organizacji ochrony z drowia,int erni s* a

obecny adres: 00-172 Warszawa, ul. Dzika 6 m. 146

uprzednie adresy:1.1923-1952r. 7/arszawa ul. Marszałkowska 4 m. 2 2.1 952-1 972r. woj. koszalińskie Bytów, Słupsk 3.1972-1976r. jak pkt. 1

O o /

Na wstępie pozwolę sobie wspomnieć moje dzieciństwo i pierwszą młodość, które zaważyły na moich dalszych losach. 7/ domu rodzinnym pełny pogody i miłości wychowy;,-ano mnie* poczuciu wielkiego patriotyzmu,humanitaryzmu lO' i traycji walk o wolność Cjczyzr.y.Ojciec mój jako kpt. 7/ojska Polskiego dr.medycyny walczył pod polskim Sztandarem w I 7/ojnie Światowej,był szefem sanitarnym Dowództwa 6. Brygady Kawałerii/b. I Br. Kaw./cd192Jr awansowany do st. majora przeszedł dc rezerwy i pracował w początkowe w szpitalu, airastępnie ze wzlędu na zły stan zdrowia w Ubezpieczali^

Społecznej /przyjmował urzędników państwowych wjgabinecie w swoim mieszkaniu /oraz* w prywatnej lecznicy przy ul Marszałkowskiej 66- 7/arszawa, jakc^jej członek.7/ dn. 16 sierpnia 1939r. otrzymał powołanie wojska z przydziałem dc Szpitala wojskowego w Chełmie ,gif$ięcbjął szefostw

tego szpitala. W początkach'września 193 9r szjptal ewakuowano w kierunku pd. wschodnim.Ojciec nie opuścił swoich rannych i ccstał się do ni£voli sowieckiej. Był internowany w obozie w Kozialsku i bestialsko rozstrzel:

w masowej egzekucji w Katyniu/nr.ewidencyny 03520/ w kwietnu 1940r.

7/ 1 905r. zata dział w spi$cu został wydalony ze szkoły z ^"wilczym biletem"

w związku z czym maturę zdał jako ekstern i studiowaił medycynę w Uniwe:

sytecie wKrak^wie,nostryfikując następnie dyplcuw Petersburgu.

Matka moja ^^iwnuczka. Teodora Ostyk-Narbutt&/gapisał|vilctcmcwe dziło historii Litwy/, bratanica^ Ludwika Ostj^Narbutta- ^aczelnika.Vojetnnego v/ powicie Lidzkim ijf NACZLLNYN. 7.’ódzfy Zbrojnych Sił 7/i elki ego Księstwa

Litewskiego w Powstaniu Styczniowym 1S63r./zginął w bitwie pod Dubiczam oraz Bolesława i Franciszka^brali czynny udziił w walkach w oddzile swego brata Ludwika/, si&trzenic^ J-oodory Ł^zuńskiej z d. ^arbutt/

/łączniczka w oddziale swego brata Ludwika/, cćrka^ Staniława najmłodsz syna Teodora Cstyk-Narbutta .późniejszego dr. medycyny praktykującego w

^Ztasiwiu/ w powstaniu Styczniowym z wierzchołków drzew ocser.vcwał ruchy wojsk rosyjskich iprzekazywał meldunki swojej siostrze T eoderze/,

4

(5)

? ^ j L i / (**

^a te działania ?tjfiotyczne moich przodków rosjanie zastosowali ciężkie rpre- sje ,łącznie z "zsyłką na Sybir iż zrównaniem z zi£:ią ich majątku Szawry.

Katka moja przejęła z genami umiłowanie Ojczyzny ,wielkie uspołecznienie i poczucie humanitaryzmu, ucziiając się w okresie między wojer.r.yn w widu organizacjach społecznych i kufcywując tradycje rodzinne iich historię.

Pierwsze lata swego życia spędmałam w okresie jesienno-zimowym w Warszawie aVi«snęjijlato w 3rasławiu u dziadków wśród i^iimiłcści oraz piękna krjobrazu jezior i lasów-} oraz beztroski lat dziecięcych. W następnych latach uczę­

szczałam dcszkćLy podstawowej francusko-polskiej im. Swirzyńskiej-Słojewskie pr_y ul. Marszałkowskiej chyba ;; koło P1. Zbawiciela gdzie językiem wykła­

dowym był francuski. Szkołę tą ukończyłam* w rcki^ 1933.W tymże roku podjęłam naukę w gimnazium im. Juliusza Słowackiego przy ul. Wawelskiej i tam zaczęłam swoją dziłalność w harcerstwie.Prowadziłam kronikę zastępu, przeszłam wszelkie szkolenia, zaliczania licznych sprawności ,v)Wpieczki, obozy i.t.p. .Doczekałam się Krzyża EarcersiJ^o ze Złotą Lilijką.

7/ latach 193S-1940 byłam uczennicą Liceum nr. 10 im. Królowej Jadwigi/przy PI.Trzech Krzyży. Należałam tam również dc drużyny harcerskiej. Dyrektorem liceum była wówczas r'. Karta Frankowska.7.' 1 939r. byłam w klasie maturalnej.

Tradycje rodzimie, pamiątki,wspomnienia lat zaboru,Powstania Styczniowego 186;r.,I Wojny Światowej, atmosfera i wychowywanie mnie w demu jak też w w gimnazium, liceum i harcerstwie ukształtowały mój charakter-umiłowanie Bc Ojczyzny, rodziny i bliźnich jak też odwagę uczciwość i prawdomówność.

W 1939r . wakacje spędzałam w Brasławiu u Babci Naributtowej wraz z rodzcami I5sierpnia tegoż roku odprowadziłyśmy zmoją matkąyiaTdwcrzec kojejki wąskoto rowej w ziriązku z otrzymanym przez niego powołaniem do wojska. Żegnając się z nami ojciec kazał nam obserwować rozwój wypadkowi wrazie czego natyclimias wracać do 7/arszawyy 7/ojna"wisiała nawłesku". I tak 1 września 19>9r nad ranem przyjechałyśmy do Warszawy ostatnim odchodzącym z Dukszt pociągiem.

Wilno i Warszawa były zaciemnione,arano wWarszawie zawyły syreny naalarm.

I tak zaczęła się Bruga Wojna Świtowa.

Pamiętam truizm widoku wkraczających wojsk niemieckich do Warszawy po jej kapitulacji i natyclimiast powstała u mnie przemożna chęć y walki z ckupan*

i - u s e o/ 5

(6)

y " - i

4

Sajna nauczanie

W końcu w rześn ia, a ra czej w pierwszych dniach. p aźd ziern ik a 1939 x . jedna z koleżanek (nazwisku n ie pamiętam) zawiadom iła d i s , że ITiency zlik .y id o w a li n asze liceu m , i ża ilaukę będziemy kontynuo­

wać na ta jn y cii kom pletach. Y/yżej wymieniona nauka za c z ęła s i ę ju ż w p aźd ziern ik u 1359 r . grupach 8-m io, czy IC-osobcwych, w pry­

watnych. m ieszkaniach, co d zien n ie u kcgo in n e g o . V/ c z a s ie l e k c j i prowadzonych przez pedagogów przałw cjennycii naszego I i c e ,amłprzy drzwiach wejściowych, zawsze k tó ra ś z n as s t a ł a na czat ach n a s ł u ­

chuj ą c , czy n ie nadchodzą JTiemcy.

7 a s ju 1940 r . zdawały any naturę w prywatnym m ieszkaniu przy u l,P iu s a (numeru n i e parniętam), w grupach. 6 - c i o esy 8 - z io osobo­

wych. 7 /ssy stk ie byłyśmy w mundurkach,na s t o lik a c h - przy których zdawałyśmy c z ę ść piśm ienną - sta ły k w iaty, a przy drzwiach wejś­

ciowych, jak zwykle czu jk a. Gała moja grupa (//raz ze mną) zdała pomyśln i e n a tu rę. K ie s t e t y , następnego dnia Iiiemcy n a k r y li i a r e s z to w a li c a łą n a stęp n ą zdającą grapę w tym m ieszk an iu .

j : -

fa/OJiM wP*O-

ic h na P aw lak.

DW-

Vy(Xj&lLJf>y 'nbjćMjJs bwfruLOAJtJMj A ,, .

a tychmi a s t w szy stk ie u c z a a n ic e ,k to r s z d a ły maturę i ^ toi m iały .zd aw ać,aostały1 powiadomione o tym w sw oich m ieszkaniach

z poleceniem opuszczenia domu 1 ukrywania s i c do czasu w y ja śa ie- '^l^Y'A/bY v *' ‘

, n i a , czy w ręce n ie m ie c k ie n ie wpadły w s z y s tk ie l i s t y maturzystek [tXX& {As cz^ k tó r a ś z osób aresztowanych n ie s y p n ę ła . Swa tygodnia ukry- .u rcdzi ^y ,po którym to o k r e s ie w róciławdo domu,w zwiąż—

V'^«A T-rSS-A-riT/ł • : » ■ ••••* • ‘ ,‘r.- «<■ *

231 n a c * J a i e p o s t a ł y ś m y Z a k o n s p i r o w a n e * ' J ,

* V • *y i*.7 n i - . H

h 1. . / r . v_ ^ .* ' ^5 u-’riii * ■ ► ł T . ■

6

(7)

7

(8)

.K oleżanki aresztow ał® (n a z a isk d z i ś już n i e paaiętam) ukończyły zda­

wanie m atury na Pawiaku w c z a sia spacerć.7 i w celach.. Żadnych, świa­

dectw na ręką n ie o-trzym ałyśzy, z o s ta ły cne przechowane w f o r c i e t a j ­ n ej p r z e z d y rek cję Liceum.

Do rok u 1345 u częszczałam do k la sy fortepianow ej p r o f .I lc e w ic z , do konserwatorium. ( u zysk u jąc w te n sposób a u sw e is).

m o o iicz a g d ’pesnsonelu śa iita z n e g c ',d o c ^2aórsjo.ego,pod k tórą t

^ k r y ł..iB ię .^ d z ia ł l e i a r s k i t a j n i o U n iw ersytetu. Wyżej wymieniona

S z k o ła 5{ j s k ą d róg* - n i e wiem), m ia ła moje dane o uzyskani^ świadectwa : .d o jr z a łó ś c i~ z liceo m in"»Żrólowej Jad w igi. Po ukończeniu 'aftr szk o ły

■ i gd an iu wszy s t k i ch. obowiązujących ^zamir^iff^ g o ^ ^ ^ a x ^ a ^ d z ie lo n a na dailsźe s t u d ia do s z p i t a l a Wolski eg (y fe c s ^ iu . .ć otrzymałam angaż la b o r a tn k i, jako ausr/eia przed Uiemcami. Odsyłam do artyk u łu Tajne n a u cza n ie i szk o ła doc.Z aorskiego w dwutygodniku studenckim

"Sowy Medyk" z 1.2..19Ó3 r . W s z p ita lu tym, wykłady i ćw iczen ia od­

bywały s i ę sy ste m a ty c z n ie . B yliśay p o d z ie le n i na dwie grupy, a głów ne n asze o p iek u n k i, t o p r o f .Chcdkowska wtaf^inia i p r o f .- is ie w ic z Ji-nina.

W m ojej gru p ie z koleżanek i kolegów b y ły : łh?a Stefancwska,

Aleksandra G rzeszczak, Jadwiga Borko-,vska, z kolegów; Andrzej Kali n ow­

s k i , K azim ierz i o d z i ń s k i , Norbert B ia ły , Włodzimierz H o efler.

W d r u g ie j g ru p ie cyły k o leża n k i; Hanka Samsonowicz, Wanda £ruppe, Z ofia Sadowska, L id ia Daniszewska, z kolegów : Andrzej Sensor o:.vicz,

J e r z y H a r ęb sk i, Jan Napiórkowski, S tan isław Zrapkowski. P ia w ie wszyscy k o led zy i k o le ż a n k i p ra co w a li w k o n sp ir a c ji - g łó w n ie w b ata!l^ giia-

"Zośka” . £ i_ c o p o z o s t a l i przy i y c i u t o : . Jadwiga 3orkcwska, Wanda \

* • ; - *"— - • ■*• ■— - . j 1 J . i . 11

Kruppa, Z o fia Sadowska, oraz Jerzy N arąbski, Za z i o i e r z R odziński, / W łodzim ierz H o a fle r , o Staszku Hrupkowskin n i c mi n ie wiadomo.

S z p i t a l t s a oprócz tajn ego n a u c z a n ia ,le c z y ł i ukrywał d z ia ła c z y 2uch.u Oporu, dywersantów i t p . Wszyscy pcjnngaliścy sob ie nawzajem, kry 1 t ś ny jedno drugi&£lL n i e p y ta ją c ,k to w ja k ie j komórce d z ia ła ,

*eby a i e o b ^ ^ a ^ ^ s i i ę c i ^

. i n s z e j jgjrupie głów na “dewiza1 była walka z Kiemcarai w każdej s i e b i e a -iłózciTO ś ć , prawdomówność, k o le ż a is tw o .

natychm iast r e s z ta spośród n a s' z p ra ca ła w a g ę i sprowaaza±a na p r o s te to r y . Mik* na nikogo aa t o %ię n i e o b r a ż a ł,

s i e . .wybuchu pow stania skończyłam p r z e d o sta tn i rok medycyny, z a lic z a j ą c ob ow iązu jące kolokwia i ' egzaminy•

8

(9)

9

(10)

n r z e s ia d 1959

W d n iu X w rześnia 1339 r- p r z y s z l i dc Liceum im .Zrolow aj Jadw igi

77

^ a rsza w ia . Penis™ as n^uka .7 szk o le z o s ta ła zaw ieszon a, cara su p rz a z drużynową a rażyny h a r c e r s k ie j przy »/w Liceum (drużyna chyba n i n a r 3) jako harcerka so sta ła p s k i erowana do pom ocniczej służby ,

obrony W $ r a g a w y t a ^ t u o ^ *{iIdb* UJ^tuw/jtu, Hiiftto/ul

^a5/V0 ^ X w raesiria^ o Tfcay t e ż 1 0 , pracowałam zmianowo w c e n t r a l i t e le f o n ic z n e j m iędzym iastow ej,na P o c z c ie G-łóraiej przy u l .Nowogrodz­

k i e j , jako t e le f o n is t k a (między innym i łą c z ą c s i ę z Bydgoszczę u s ły ­ szałam mowę niem iecką. Bozmcwę n aty c h n ia s t r o z łą c zy ła n , 3a»ia dania ją ć o tym w ład ze. P akt t a i św iadczył o z a j ę c iu B ydgoszczy przez Hiemców)..

Od u/w d n i do dn;La

15

czy 17 w rześn ia p e łn iła n fu n k cje łą c z n ic z ­ k i,n o s z ą c m a ld tck i,n a jc z ę ś c ie j na Powązki i do S z p it a la Ujazdowskiego W tym o k r e s ie wyszedł rozkaz chodzenia b e z mundur

07

/ iiarcsrakach., z e względu na bezpieczeństw o ( o s t r z a ł z samolotów n ie m ie c k ic h osób po ru­

sza ją cy ch s i ę pc u lic a c h ) .

H astęp n ie do k a p itu ln e * ! praccwr.łam j~ko sa n ita r iu sz k a *.7 p elery n s z p i t a l u w kanier.icy przy 5l..Ia-ao.'i.v?5ki-5fo (naprzeciw Z a c h ę t >.

25

czy 13Ż 25 w rz eśn ia, w sz a a ie olbrzym iego n a lo tu . S z p ita l nasz z o s t a ł zbombardowany t chor'; ch orzeni= 3iono do o c a la ły c h pom ieszczeń.

■t, uctaŁ

ITazvd.ska h a rcerek ,k tó r e p a m ista a : Cucha P iotrc,?ska eb-sen ie I>e7.i'4Zowa, Iren a G iżycka, Zofia i ZLa Zakrzewskie, ITina Gutakowskajob-e^pie

Lothowa

MbUJ W* J WV AdiM -Ł. * A. ^ W —» — M U V .*■ mm V J W* »• W /O W V

. ^^u?aa/5v U {)\jJ h M ^ U L ^

Okres okuoac.ii

--- . . . . .

W l i s t o p a d z i e 1333 r . zostałam za p rzy siężo n a do P * S .^ ., n a stę p n ie Z .'ii.Z ., potem A.JI. p rzez “B a s ię ” (Jadv7±ga P iek a rsk a ) w lo k a lu “lilamy*

(maria Bausrowa) orzy ul^T arszałkow skie j 4 m 2 w '.TarszawLe.

P rz e ć c a ły c k re s o k u p a c ji, do c z a su ro z w iązan ia A._I. (po upaaku P ow stan ia u a rs z a r/s k i^ o ) pracowałam j rko łą c z n ic z k a C.T.Z.G-.A.^.

n a j c z ę s t s z a kontakty miałam z osobami o speuńunimach "liana"

2

/

( n a j c z ę s ts z e p o le c e n ia ) , K .a . “Bronka"-" C io c ia 0 (a a jo r J a iin a S a ra a ló t n a ) j "i^ aa^ «juj?323k" (p łk .P lu ta -C h a ch o w sk i), "Szyano* ,®Hei

2

yk a*f

DB e r t 3 '^ I ^ d e a ta %"Tmuczka" ,"Justyna” . “Marianka" , nA n ia® ,d ziad u n io® ,

"Aortun" ' (p łk .S a n ó jca ) , , K V / C ^ u l ( , „ u

W o k r e s ie zaś pow stania - "Monter* , oraz kanalarza,: "Jaka* faflffijl?

"Zyta” (jak o osoby dodatkowe). ł - ), \() .{^ ,ł ^ j ^ ^

w ^ f(gH/'łutĆ4/'7? oLt lu-<? "

O L / J l - - J / W A

10

(11)

11

(12)

l"~ ? v. rf-' ri£v A~1 y iffifc. 9Ś ^r-~\^I:- •V ;r.;.-. ^■ •rT fnr*-^•: •—. *

Ś i o Ł s a i do tó\Sxy<^ n a j l e p i e j pamiętam* " J iś ,-iisrzy i£U

Wspólnej (między UarszałŁawską i Kroczą) - lo k a l k a n o ela ri: i a zy fra n - te k — °Uajd.£nkle., m ie sz k a iie "Berty® pxzy ul.Opaczewskie j - lo k a l

przy ‘ u l .B arski e j . u MmiuL

Ponadto wymianę p oczty dokony wałari na u lic y i l o ^ l a c i i za podstawą do dokonaaia wymiany

^ .... —V-'F>* -•'* » - 1 -y > •• . - . ... i —r ^ T - - •"•■■•. "

: . - — . . . - : •_’ - 7 .• > '-* ;■ ?* _ / u c . - f w .,.- Ł -_ -• . . . . .

p ocsty iprzezzJtąggffryępjci» -~v . . . . :..l..»..1.."]1l. ...-^L- . W d n iu T w iz e ś n ^ 1943 roku około godziny 11, oo, podjęłam od 3-yccr»ń ^tĆŁ » ^ T ^ l^ ldomo nrz? tiIJSoszykowej, paczkę z dużą ilo ś c ią

W o j c i e c h o w s k a ^ e r f e a r t l . W/ w paczkęr

ła n p r z e n ie ść do' l o k a l u ' ^ ^ ' ^ ^ p i k o w s k ą 4 a 2 • Ha o d c ie ­ ku między P i;Z b a w io iela a n a tra fiła m na bardzo l i c z ­ n e p a t r o le żandarm erii n ie m ie c k ie j i g estap o z psami p o licy jn y m i.

E ie miałam odwrotu, musiałam i ś ć d a le j,ż e b y n ie zw rócić na s ie o i9

•uwagi, Klucząc między p at r o i a a i,u d a ło mni^ s i ę s z c z ę ś liw ie d on ieść paczkę do c e lu i schować do s k r y tk i.

P ó źn iej okazało s i ę , że w tym c z a s ie z o s t a ł dokonany sz c z ę śliw y napad na z a stę p c ę komendanta gesta p o Br&ckla u zb iegu u lic y M arszał­

kow skiej i l i t e w s k i e j r

k ilk a k r o tn ie znalazłam s i ę w łap aik ach u liczn y ch ,u n ik ając z ła ­ p a n ia d z ię k i uskokom do bocznych, p r z e j ś ć .

Równocześnie pomagałam *iiaaie* w obsłudze lo k a lu przy ul.I<Iar- azałkow skiej 4 a 2 . W roku 1943 p ro siła m o p r z e n ie s ie n ie mnie do b a ta lio n u * Z o śia Bf -w któiym b y l i moi koledzy i k o leża n k i z tajn ego n au cza iia .“"Bie uzyskałam n a t o zgody dowództwa z e względu na bez­

p ieczeń stw o lo k a lu , w którym mieszkałam i osób do^niego przychodzą­

cy ch , pracow ałaś w ięc n a d a l w O.Y• £ .& .£ .£ .jglai

Chyba w j e s i e n i 1943 x . lu b t e ż 1942, dokładnej d aty n ie pamiętam zo względu na ja k ą ś * wsypę* (zd a je mni# s i ę przy u l . S p is k ie j) m usia-

*£sy s i ę z likw idow ać z m ieszk an ia przy u l .M arszałkowskiej

8 1 4 0 1 9 * « * >

ttóWHaSwy ' b I-PŁ oo -

ł , * ’ - *Xa° iS** * * * * * * * * * w » ł e

~ * iUnaą ♦ W ij/w m ieszkaniu, d la n iep ozn ak i

8 im * * * * * * * CO P « t„ 08a, pod

t a ca lem . dokcnaala rosp o snania .

■Po d7?$& 'SSSŚBiilF-’ ii*:- ' • -

12

(13)

13

(14)

2Ż3 z o s t a ły zdoienspircwantj, wobec czego wróciłyśm y na s t3 r e m ie jsc a do d a isa e j pracy.

3

reku 1343, lub na pocaątku roku 13 U , Pr~ed napadem na -iutsche- r ę , w jedną

3

n i a a z i e l , o g o d z in ie 9 ,o o rano b a ły śm y r e w iz ję gestajK - szukano ukrywającego s in czł.owieka* P o n ia w ą żn ik o g o n i2 zn a lezio n o jak t e ż n i c (w tym ca a s i e sk ry tk i' w dema p e łn e by ły ta jnych papierwr kazano-“Manić®, k tórą w c z a s i e r a w i ^ i oddid-olcoio .ode^^nio (ka& dąa n as p y t a l i i o b s ta w ia li izEęcSs i n n i gestapowcy w dwóch różnych po­

kojach) kazano handle11 z g ł o s i ć s i ę następnego o m a w Kripo przy u l . Koszykowej róg Al .U jazd ow sk iej. Eatychmiaat *ilaaa, v©;pówyższyn fa k ­

c i e powiadomiła drogą łączn ościow ą przeze m i s odpow iednia władze A.K. , otrzym ując rozkaz odw rotnie sta w ie n ia s i ę ?/ £ripo.#S»prawa

z o s t a ła ta k jakoś za łatw ion a (ja k — n ie w i s i , a le wydaje mi a _ ę , ża przea odpowiednio komórki AK i naszych lu d z i z AK, pracujących

w Kripo i chyba za pomocą ła p ó w k i), że "ilsma" w yszła z Kripo wolna od w sz e lk ic h podejrzeń, a lo k a l nasa b y ł czy sty i mógł n ad al pro*^

i i » t ^ . . . . « \ A- I r* ii. A J jł

n a lin a c ii. « r o ia 194-5 z o s ta ła a w ł a ś c i c i a l i ą na sa o ją "lawą" i e n i a r - na nazwisko Z ofia Wojciechowska (z d ję c ia do ^ w kenkarty p o s ia — C U damm do dnia d z is ie j s z e g o ) lo k a lu konspira d a n e g o przy u l.P u ła w sk ie ( w0 wnęce) - dr^ga czy t r z e c i a brama cd S a a stra ,w kierunku Eakowiec

(pior.vsze p i ę t r o ) , .Lokal te n b y ł czynny do p ow stania, a ja j^UM\j)~ pokazywałam s i ę tam od c z a su do czasu p ła cą c komorne. Kto tam u rzę-

cLoJl dował - do d z i ś n ie wiem..' -^o^stanie Warszawskie

c,W^\j 'ą-j j dniu 1 sie r p n ia około g c d z .l2 ,o o a o sta ła a rozkaz zameldowania s i ę ^ g o d z .l6 ,o o t j . god zin ę "3° do lo k a lu przy u i*P ań sk iej chyba 3 7, lub 57, celem obsad zen ia punktu łą czn o ścio w eg o , i.th.'^an s i ę tam sp otk ać z "Bortą0* "Mama" z o s t a ła w punkcie przy M arsza<knwRk±c~

^ ° ^ Pańską przybyłam przed god zin ą 1 6 , oo, za ś

"Berta* d o ta r ła następnego dnia raapT 6 ^ j a^t wi e r d z i p o s z ła do innego lo k a lu i dopiero p ó ź n ie j zorien tow ała s i ę , ż e p o m y liła lo k a le .

^ Bano £ sia rp n ia ' 2 i s « s ' prayaała a r o sk a se o , że many przados c s i ę na dragą str o n ę A l e l J a r o z o lia a k io H .c e la n naradzania łą c z '- nodci#

^ d o t a r ł y ś m y do bramy w A l.Jerozolim skich

14

(15)

15

(16)

-.(droga' ijr^aT ćcr Marsza Ł tónskiej -w Ł jerśntai 3 r a < ^ 9 j #cd;-aFtećs2y Ćhmial- ń e j) • O "prze skoczeniu® Ai-si n i i ty ło mo^sy, 3e względu na gęsto

u s ta l e ń © gniazda n iem ieckich karabinów maszynowych*. JJa je z d n i l e ­ ż ały tru p y , których, n ie można "by2o z ab rać, za względu na s iln y . . . . c s t r z a ł n ie m ie c k i. . ; : ••_• ... ... -r.-:-;^.; ••••.-•. . -:;.>;v-y '

-7JT,: *,r^rv n a stosowny moment do p r z e s k o c z e n ia ,^ *Zuzanna9

. p o a z ł a . , ^ ^ \ ^ t e 3 . ^ ^ a a n k a a i •■_. Około p ołu d n ia z a c z ę ły ńadjeżdżać od. str o n y m o s te ^ c ^ a to w s k ie g o c z o łg i n i g a la o k ia «pod c słoną~ ćyleLl-

i o s c i . ^ I s k i e j . J3a c z o łg a c h - > a l i e f p o ś c i e l i t p . Chodnikiem - 8 3 ła ;p b 'm ó j e ^ ^ r o n ie ^ r a l i e r ^ s : e sk o r ta ‘ź o ł n i e r ^ _ n i « a i e ^ . ę h . Wy-.

cofałam s i ę iPrzez p iw n icę w momencie k ie d y p rzez szybę tramy zetknę­

łam s i ę oko w oko z pierwszym H ieacon. 0 powyższym złożyłam ustny meldunek. Zaraz po tym przedostałam s i ę z meldunkami do EG- na 'Jolę.

Wróciłam na Pańską t r z e c ie g o lub czw artego. B e r ta , k tó ra po mnie p o sz ła na Wolę, juij n i e m oj^jW a^cip f N astępne ijioje tra sy , z ęiełdunka-o j e tr a sy , z

stałym p s tr z dowódców c& działćw.

Okdło'“lC -go s ie r p n ia zostałam p r z e n ie sio n a do gmachu PZO,skąd n osiłam meldunki i rozkazy w r e j o n ie c a łe g o śró d m ieścia , łą c z n ie z

jedną t r a s ą kanałami na S ta r e M ia sto . 0 ^ / 3 / Przed p rzejściem E.G-. i D eleg a tu ry do Śródm ieścia tj.J O -c z y —33r mi i rozkaaami (p&zez^J>i4^cop na Sienna,

PAST - y V^^^CTuu3z!ci (do płk,, Ilon te r a ) i

podjęłyśm y członków Ę*G-. 1 D eleg a tu ry a właz<fcr. K.G. przeprow adzi- iy ź a y j lo gmachu P ,£ .Q . g a ś D ^ e g a tu r ę do JLokalu n a l- s z y m p i ę t r z e ' v Przy ul.B odusia.t^C d. te g o c śa su w k orytarzyk u p r z a i ££■ w pcd zieaiacn

PKO c z k a ła m na-m eldunki i r o s a M

Im

(pod, o s tr z a ł o i

__ nosiłam r c o w i * ■--- *v

w aoa a n efe, k ied y wychodziłam z pom ieszczen ia ( rozda-

■Basia”

•Basia®

& t U [rAłdwa^^.

nie.^ypówi

urządz a- v3Battl b y li m isi® innyzL •Grze-

"a m a 8 ° r s i •Z aczaha*. , \ § X ^

' d i u ^ \ P ^ u ^ o C u v ^ U < ! 6 w * t U p łW

5 wrzaónia

szaba®. U O ^ t ó W t AW ^U1

~ ' g g j g p rzetran sp ortow an ia ze W 1-'i.

36nirgamya j

ITowego Św iatu na wysokor •— V n 4 f- - i-i_f . f t _1 y>Mt —

►.‘i,t~,;-in i-ii .u ' i i - " i -

S z p ita la na Powidłu (D rem ian a, Ludna czy Eonopczyńskiago - d z iś p aiiętam ) wraz" a odd.zlaŁses^ c i( ^ ^ ^ Ąm p łk .* 2uczabę

16

(17)

17

(18)

• jy g ■ ,~ i - . i .', — - ’.ę

iift1 • " •»-->: -> > - »*••> -•*. ''■*::rz- .<■ •••*;•. ■r£Ą‘.'-$Ska '•■■■i ••

7 *?<*■: ' V -• » ' .♦•-Ir- ~ •,' V * V f ? fk ' , r - ' r v C V ; * ^ ,*w * -» •-

H . '

• - - 4; • ' C’. ' • *-• ■' V*’..f£ •'-.rv /W. ....• ' ?• ^ .:- g|- * -*•

u l .Kopernika i p ój 66 sama z " j e3nym -tylko sa n ita r iu sz emv

1

/»■’ , ^ r .

-* O ddalał m ia ł czekać na C 2ss pow rót. J W h ^ & J H is napotkawszy na 'żadna p a tr o le n asza (powstańcze) po przesko­

czeniu. przez p la c z widocznymi śladam i św ieżej w alk i w p o s ta c i lic zn y c h . trupów, : tr a illiś m y ^w ruinach. na sta r c a _(jedyny spotkany

cz ło w ie k , k tóry -w y sz e d ł; z p i w n i c y ,- --. - - . -

E ta ^ ę o ^ to i.^ z a Ł _ T ^ .-^ ^ o a ^ -P o r ^ a a a ż

15

ndn.,._teasa b yła t u w a lk a , a t e r a z xrie&cgr p b & óp u ją-tóę p oS ^ fszp ital im.Kope :m ika. Kie usłucha­

liśm y rady i cŁowająo op ask i powsfcańcz e, dotarliśm y do s z p i t a l a , w J c tÓ ry m m ia ł^ le& ^ ćp ^ °;E u ^ a b a * :^ 8 zp ita l prowizoryczny w k a n la a i-

c y )* ¥ sz y sc y r a n n i ‘by i i ^ o k a i i g o w a a i w piwnicy i l e ż e l i w ciemnoś­

c i ą P r z y s t a l i n a s jak z tamtego św iata - m y ś le li,ż e n ie ma ju ż dla nich. odwrotu i ratunku. B y ł t o o k res upadku pow stania na PovzLślu.

Św iecąc la ta r k ą szukaliśm y p u ik o m ik a w£uczabyn , n i e s t e t y , n ie było go w tym s z p i t a l u , o k l o k a l i z a c j i inny en s z p i t a l i ranni n ie w ie­

d z i e l i .

Podaliśm y rannym t r a s ę , k tóra p r z y sz liśm y , z a le c a ją c p rzed zieran ie s i ę w pojedynkę, lub całym i grupam i. 0 i l e mi wiadomo z p óźn iej szrj ch.

r e l a c j i i p u b lik a c ji l ż e j rannym uda±o s i ę p r z e jś ć do śr ó ^ L ę śjjia . Po pow rocie i z d j ę c iu oczekując ego na nas o d d zia łu s e ś ^ ^ r ^ g o , z ło —

śy£am meldunek w KU.Okazało s i ę , że ju ż w cześn iej żona pułkownika

•Kuczaby" z a b ra ła go ze s z p it a la przy ul.Sm ulikow skiego g d z ie l e ż a ł ranny. 6 ’w rześnia dostałam rozkaz d o ta r c ia do w łazu przy u lic y Ze—

g ó r n e j i p rzed o sta n ia s i ę kanałami na Hokotów, skąd miałam być prze­

rzucona poza t e r e n Warszawy, c e l era naw iązania łą c z n o ś c i z oddziałam i sta cjo n u ją cy m i w ła s a ch.. S zła n a s grupa (kanałami) około b 03ób, w tym ja je a y n a k o b ie ta . W szystkie włazy na t e r a n ie niemieckim b yły

o d k r y te , ta k ż e m usieliśm y przeskakiw ać pod n im i pojeayiozo w od­

pow iednich cd stęp a cn cza su .

Docnodząc do terenów opanowanych, przez Polaków, przewodnik nasz k a n a la r z , p o s z e d ł na z sia d i po p ow rocie z a r z ą d z ił na m igi n atych -

•pospieszny w warunkach, wzmożonej o str o ż n o śc i* Okazało g ą ^ e k ^ i erni e ć k i/g karabinem maszynowym obsadzonym , l u f a karabinu b y ła akierowana do ś w ia tła kanału w naszyr k iś r a a ^ T v '>v""'"' 7 " : aąfąfcKS**

Po pow rocie t ą samą d r o g ą ,k tó r ą przyszłam i po p r z e j ś c iu Komendy Głów*

n e j a a drugą s tr o n ę JU.ei Jerozolim sk ich ., zostałam p r z m ie sio n a do punktu łą czn o ścio w eg o przy u l i c y Kruczej (?) do "Berty* * Od t ^ o c z a s u n o siła m p o c z tę (m eldunki,rożkazy) dó p u łk o m ik a "itontera" .

18

(19)

19

(20)

S I "

^ do JŁoenndyGłównej na P iu s a , do s z p it a la przy u l i c y Wspólnej i P iu s a

=^, 2 o k a p it u la c j i miałam, p ó jść z naazymi o d d ziałam i do n ie w o li* 3? c s t a t

\ n i ag c h w ili o d n a la z ła s i ę co Ja matka "Mama" , ki; óra ranna i es tru ta

^ gazami po p r z e j ś c iu kanałami z iiokotowa, s t r a c i ł a wzrok (o d zy sk a ła

^ - 3 po m iesią cu in to isy w n eg o le c z e n ia ) • niiamaa w uzgodnieniu, z dowództwe.

^ m ia ła w yjść s lu d n o ś c ią cyw iln ą, a n ie saa g a i en1.cno rożkan i poru— ^ czono opiekować s i ę “Hemą"* Po p r z e j ś c iu obozu w P ruszkow ie, lesiśkss:

uciekłyśm y

2

tr a n sp o r tu :(o d k r y to b y d lęca wagony) za p le c a n i ź^ d sa r- . mów* 3 y ło to tu ż przed Krakowem, stamtąd udałyśmy s i ę do

Hawiązałam ic n t a k t z profesoram i i zaczęłam d a ls z ą ta jn ą n aukę,pra­

cuj ąo od gruiinia 1944 do sty c z n ia 1945 r . w s z p i t a l u polowym ~^sjźr*źj?

baraki w C zęstoch ow ie. 20 s ty c z n ia 1945 r . wróciłam do Warszawy i ‘

^ natychm iast rozpoczęłam s ta d ia (p r z e d o sta tn i rok) na w yd ziale Akadea:

^ ^ ifledycznej U n iw ersytetu Warszawskiego (k o ło p la c u Szembeka) . Do d n ia 2 sie r p n ia 1944 r . w łą c zn ie roznav/iałam t e l e f o n i c z n i e z ■ilamą",

^ ^ otrzym u jąc cd n i e j zaszyfrowane racdom osci, co do s y t u a c j i w raj o n i e

■^placu U nii l u b e l s k i e j .

7 c za sie intensyw nego bombardowania przy u lic y Chmielnej i u lic równoległych do n ie 1-, przez tok zv;ana "krewy", jako łą c z n ic z k i mia­

łyśmy czas przeskoku 5 minut od jednego wybucau do d rogiego# Wiado­

mo b y ło , że Hiemcy sy stem a ty czn ie u d e r z a li w kam ienicę jedną za drogą (np. nr 10 po 5 minuta cii, n r 1 2 , podem n r 14 i t d . ) .

y c z a s ie p o -s ta n ia n i e otrzymałam żadnej b r o n i a n i t e ż f i o l k i z tr u c iz n ą .

^Wychodząc z °^amąn na godzinę nWw otrzymałyśmy z "Jamą" małe zn aczk i _ <z o r z e łk ie n i numerom ewidencyjnym (100 i 101) do zaw ieszen ia na sźy cr-^Sjeden znaczek o c a l a ł i j o s t w naszW p osiadan iu*

^ _y-___ ^________________________ _______________ _______

Od marca 1945 roku kontynuowałam stu d ia w -Akademii ..ledycznej w Warszaw!

2

,u y sk u ją c absolutorium w roku 1 9 4 6 /4 7 . Brałam czynny

u d z ia ł w tym c ca s i o w Z arządzie ^ oła Liedyków w odbudowie Domu Jedyka przy u l.O c zk i i K lin ik i D z ie c ią tk a J e z u s . Będąc członkiea. Zarządu te g o Zb ła wspól n i e orsanizo.T aliśny pomoc ubraniow ą, żywnościową d l a kolegów cra s p ie r w sz e absolutorium w wyzwolonej P o ls c e . W latach.

1947/50 -“• pracowaifia w O św iacie S a n ita rn ej jako p r e le g e n t, w roku.

1947 prawadziłam. a k c ję szczepierm ą p rzeciw durowi na Zole* Staż podyplomowy odrabiałam w la ta c h 1947/43 w S z p it a lu Wolskim przy u l . P ło c k ie j . W roku I

95

O uzyskałam dyplom le k a r z a i nakaz pracy na tere;

województwa kossalińskiego. W »Jai x35o do 19 ^ pracowałam jako l e - 2 3 Odoluu/- „azezawa i w Instytucie H « a tć-

1 ■ ' C ' ' ■ ■' ■ ' __________________ _

20

(21)

21

(22)

-

9

- y k - Ą A

i pobierania kr-.vi.Cbi2 ts placówki starały się u władz o zmianę mojego

nakzu pracy do woj .koszlińskiego x±ssi3±y na Warszawę niestety bez efektu pozytywnego.Było to niejako dc przewidzenia ponieważ w 1950 r. miałyśmy wdcmu nasz:" przy ul. Marszałkowskiej - m. 2 24 godzinną rewizję U.B. .

.Matka moja i mieszkająca u nas P. panina Sippko pseudonim okupacyjny

"Bertą"-CTMjl-G.A.K, zostały aresztowane.Odnalezienie miejsca pobytu obu pan,p-sle ou^acczn- szczęścia i tupetu pozw o_i£a mi ustalić ,że matka soja

jest więziona w więzieniu przyul. Rakowieckiej ,a p. Sippko w Pałacu Mosto­

wskich, i znów dzięki tupetowi,sprytowi i opanowaniu/Byłam przesłuchiwana w w pałacu Mostowskich/"Berta" została zwolniona i zamieszkała nadal w naszy:

mieszkaniu.Matkę niestety aresztowano za działalność w S.Z.P. ,2.7/.Z. ,A.K.i nie udało się jej obronić przed wyrokiem Sądu 7/c jskcwegc Rejonowego z dn.

31.03.1952r.151at więzienia i 5 lat pozbawienia praw obywatelskich.Zwcłnaon.

na mocy amnestii mocą wyroku sądowego została całkowicie zrehabilitowana w

1957r.. ^

Absolutorium otrzymałam w 194cr.,a egzaminy dyplomowe rczkfedałam tak żeby jak najdłużej być w Warszawie iuniknąć nakazu pracy.7/ 195Or zagrożono mi w Uniwersytecie, że jeśli nie zdam dwóch ostatnich egzaminów /anatomia pate logiczna zostanęccfnięta na ostatni rok s tipi ów. W tej sytuacji egzaminy

zdałam i v.w grudniu 1 950r otrzymałam dyplom lekarza medycyny.

I tak rozpoczęłam prcę na terenie woj. koszalińskiego./patrz załącznik przebieg pracy zawodowej/. Fraca wSzpitalu i innych placówkach służby zdrowia w Bytowie była pionierska i stanowiła dobrą ale ciężką szkołę

zarówno zawodową jak też życiową.Ma szpital i 1 5o łóżkowybyło nas pccząt- kowo4 lekarzy,którzy równocześnie musieli zabezpieczyć opiekę lekarską

pozostałych placówek służby zdrowia. Często było tak,że mieliśmy wolną niedzielę raz na dwa miesięce.Nie było jednak nie załatwionych chorych,ani

skarg..7/ 1 953r . na wnifisek Instytutu Hematologii w 7/arszawie Woj. Wdział Zdrowia przeniósł mnie służbowo do Szpitala 7/oj. w Słupsku celem zorganizowc

Punktu Krwiodawstwa. Podjęłam tę pracę ,oraz pracęw w oddziale chorób wewnętrznych jako st. asystent w pierwszym kwartale 1 953r. 7/tymżeż kwartał wyszłam wSłupsku zamąż za kolegęz pracy-dr. Jana C-ellerta. 7/arunki mieszka niowe mieliśmy spartańskie,pobory niezbyt wysokie a ambicje zawodowe i aspiracje do podnoszenia wiedzy olbrzymie.

W grudniu 1953r. urodził nam się syn Ryszard ,który już jako 4ro miesięczn dziecko jeździł ze mną do pracy i urzędował w wózku,później w kojcu w moim gabinecie.•< 1955r. Powołano mnie na Dyrektora Woj Stacji Krwiodawstwa w Słupsku. Oczywiście Stację ta zorganizowałam cd podstaw i początkowo mieści

/

się ona przy Al. Wojska Pcikikgego, który niedługo stał się zam mały.

Po otrzymaniu budynku do remontu i adaptacji przy ul. Bieruta wykonawcy dość szybko oddali mi go dc użytku.- był tc początek lat pześćdziesątych.

Placówką tą kierowałam do 1972r. wprowadzając współczesne,awangardowe meto-

22

(23)

23

(24)

-lo- / A - n metody pracy,s^kąo persnel,rozwjajęc honorowe dawstwo krwi. Działalność

mojej placówki zarówno by2s\oc enian^-wyscko przez Instytut Hematologii w Warszawie , jak też władze* miejscowe.Cbok pracy zawodowej pracowałam dużo spcłeczr.ie-jak w załączniku. Cenię sobie bardzo z tego okresu współpracę ze Środowiskiem brasławian i warszawiaków, którzy znaleźli się w Słupsku po

II 7/<T^vZe Światowej stanowiąc zgraną uspołecznioną, wartościowa grupę ,mccno związaną ze swymi korzeniami .Do niej to należała p. Aluclir.a Imilinow -

Kierowniczka pcczty-łączności Ckręgu Warszawskiego A.K.. Miałyśmy z nią

ży.vy przyjacielski kotakt. Dzięki mojej pozycji zawodowej i społecznej udało nam się z p. Fedorską nie dopuścić do zniszczenia i zlikwidowania Pomnika Powstańców Warszawy idoprcwadzenia do corocznych uroczystości wdniu 1 sier­

pnia pod tym pomnikiem z udziałem młodzieży.Wyjeżdżając ze Słupska do Warsza­

wy oba te środowiska pożegnały mnie słowami ,które dc dziś pamiętam-"cieszy- się,że pani^wraca do Warszawy,ale wraz z pani wyjazdem tracimy cząstkę Wrsza- i Brasławia. Mąż mój w 197lr. jako dr. nauk medycznych wygrał ksksss konkurs w Zakopanem i został dyrektorem K.B.K. reaktywując i|unwc c z e śni a j ą c cddz.

chirurgiczny oraz budując basen.Był on wówczas specjalitą illst. chirurgii urazowo ortopedyczne j, ogólny i reliabilitac ji-zmarł 21 czerwca 1976r i został

pochowany jako żołnierz AJ£ bat. "Miotła" na cmentarzu wojskowym w Warszawie w kwaterze swego zgrupowania. Jako dyrektor Woj. Stacji Krwiodawstwa miałam

conajmnie raz w kwartale wyjazdy służbowe do Warszawy gdzi£mieszkała moja

matka.podczas tych wyjazdów miałam ży.vy kontakt ziżyjącymi w Warszawie moimi | dowódcami z AgK./płk.Kazimierz Fiuta-Czachowsii"Kuczaba, płk. Antoni Sanojca

"KortumC , płk. Jan Mazurkiewicz "Radosław"/craz towarzyszami broni i kolega­

mi z tajnego nauczania.

W I972r. syn mój zdał egzamin na studia medyczne w Warszawie i został przyję­

ty na I rok studiów w Akademii Medycznej w Warszawie.7/ tym czasie stan zdro- , mojej matki zaczął się znacznie pogarszać ,zapadła więc decyzja mojego powroti

do Warszawy.Nie była to sprawa prosta mimo ,że byłam jedyną opikunką matki i ra zem z nią miałam duże mieszkanie przy ul Marszałkowskiej £ m. 2..i»o

zameldowania w W-wie konieczne było zaświadczenie o pracy w tym mieście, natomiast żeby otrzymać pracę wymagano stałego meldunku warszawskiego.

Dzięki jednak opatrzności Boskiej i przychylności ludzkiej udało się ten pro­

blem pokonać i od 25sirpnia 1972r zostaliśmy wraz z synem starymi mieszkańcam. - Warszawy.Napierw podjęłampracę w Ministerstwie Komunikacji, a od 1973r. w

Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych,jako inspektor i woj .lekarz inspektor d.s.

inwalidztwa i zatrudnieniador raknx±SS oraz w komisjach lekarskich do r.

19c2/ze względu na Ą . złystan zdrowia matki/w pełny^wymiarze godzin, a następ­

nie jako emerytka w niepełnym wymiarze godzin aż do 1996r kiedy to całkowicie >

przeszłam na emeryturę. Jestem inwalidą wojennym III grupy i Ilgrupy z

ogólnego stanu zdrowia.*’ początkach lat sześćdzisiątych płk. Fiuta -czachcws , s^i po dłuższej rczomie ze mną polecił mi wstąpić wjszeregi Zw. 3ojcwnikćw o

24

(25)

25

(26)

-1 1 - J , łolr.ość i Demokrację, żeby pomagać i aniekowaó się kombatantami A.K.

Polecenie to wykonałam ,zarówno w Słupsku Jak też w 'Warszawie. Qd 19T2r pracuję społecznie w Zwą z ku Inwalidów V.rc jer.r.ycl:|dc oliwili obecnej. Z pracy w Zc o WIZize. wycofałam się w 1 92 2r.

Syn mój jest prc-^rescrem dr. Iiab. nauk medycznych,pracuje w Klince A.IHZ.

w Warszawie ,ma dtó&córki^starsza studentka II reku azfjfenikarstwa,młodsza

.<<, ^ u i M i u m -

lO A i

n / j A L W W M M * ^ , ,

K u C l u ł L ' f i i u i t r - i j - U U f b

Uzyskałam specjalizacje:

I stopień w zakresie chorób wewnętrznych 29.1 1 .1 952r II " " 7? " " transfuzjologii 1 5.05.195cr.

2I5Ć " ... organizacji ochrony zdrowia 13.12.1967r.

Opublikowałam w piśmiennictwie lekarskim dwie prace z zakresu transfuzjol

Prace społeczne:

PSK

1947 1 9 5 1 r.-Warszawa

1 955-1 972r.-Słupsk,Koszalin -członek Plenum Zarządu 7/Qjew. F.CkK.w Koszalinie oraz Komisji Eonorcwego Krwiodawstwa

1 962-1 972r.-członek Komisji Kontroli Zawodowej przy Wydziale Zdrowia i Coieki Społecznej P.W.R.N. w Koszalinie.

1967-1972r-Przewcdnicząca Komisji Socjalno Bytowej przy cddz. Słupsk i Prezes Zrządu,przewodnicąca Komisji d.s. Zdrowia i i człoak Plenum przy Zarządzie Ckręgu Koszalin.Z.B.o 7/.I. D.

5973-1 9S2r Zarząd Ckręgcwy Z.3.o 7/.I.D. Warszawa -Przewodnicząca

w __

Komisji Zdrowia -trzy kadencje.

§953-1972r członek Zw.Zaw.Prac.Służby Zdrowia Słupsk,19675 197Ir.

Przewodnicząca Komisji Kobiet Pracujących przy P.K.Z.Z.

Słupsk.

1969-1 972r. radna Komisji Zdrowia i C.S. przy F.Il.R.N. w Słupsku

1979-do chwili obecnej człoask i aktywista Z.I.W. w Warszawie ,oszatni ostatnio członek Komisji Zdrowia przy Zarządzie Głównym Z.

2000- do chwili obecnej sekretarz Koła Lekarzy i Medyków Powstania 7/arszawsiego 1944r. przy lekarskim Towarzystwie 7/arszawskim

26

(27)

27

(28)

Jan in a L u d w ik a B au er - G ellert

ur. 23 k w ie tn ia 1922r w B rasław iu daw n e woj. w ileńskie c. Ja n a A le k sa n d ra B auer i M arii z d. O styk N arbu tt

O d listo p ad a 1939r do sty czn ia 1945r - łączniczka K o m endy G łów nej J?vS=Z., Z .W .Z ., A.K .

udział w P ow staniu W arszaw sk im 1044r.

pseudonim „C ó rk a” , „In k a", „ Z o sia ”

O b ecnie e m e ry to w an y lekarz m ed. (od 1996r.), członek K om isji Z d ro w ia przy Z arządzie G łó w ny m Z w ią z k u In w alid ó w W ojen n ych R .P., sekretarz K oła L ekarzy i M edyków P o w sta n ia W a rsz a w sk ie g o 1944r. p rzy T ow arzy stw ie L ek arsk im W arszaw sk im .

M ój o b ecn y a d res T elefon

U p rzed nie ad resy

00-172 W arszaw a, ul. D zika 6 m 148 831 77 48, kom . 603 448 408

W arszaw a, ul. M arszałkow ska 4 m 2 (1923 -1952) S łupsk, ul. T u w im a 8 m 23 (1952 - 1972 n ak az pracy) W arszaw a, ul. M arszałko w sk a 4 m 2 (1972 - 1976) W arszaw a, ul. D zika 6 m 148 (197 6 do chw ili obecnej)

O d zn a c z o n a w ie lo m a o dzn aczen iam i w o jskow ym i, p aństw ow y m i i reso rto w ym i w śró d nich : K rzyż S reb rn y V irtu ti M ilitari - Z aśw iadczenie nr D K -2 0 5 1 9 /W W -w a dn. 5.0 6 .19 90 r K rzyż W a le c zn y c h - Z aśw iadczenie nr D K -7547/W ’ W -w a dn. 1 3 .0 6 .1969r W arszaw sk i K rz y ż P o w stań czy - leg. nr 1-81-104/K U ch w ała R ady P ań stw a

W arszaw a dn. 29.07.198 l r

K rzyż O ficersk i O rd e ru O d ro d zen ia P olski - leg. nr 3500-83-2 U c h w ała R ady P aństw a W arszaw a dn.2 6 .1 0 .1 9 8 3 r

M edal W o jsk a P o lsk ie g o (po raz 1-2-3-4) - leg. nr 20077 z 15.08.1948 L ondyn M O N S rebrny K rzy ż z M ieczam i - leg. nr 34590 z dn. 3 0 .1 2.1 94 9 L ondyn M O N K rzyż A rm ii K rajo w ej - leg. n r 6062 z dn. 28.08. 69 L ondyn

w podp isie K .Z iem ski „Wrac h n o w sk i”

M edal X X lecia Insty tu tu H em ato lo g ii - kolegium Instytutu H em ato lo g ii w W arszaw ie 2.06.1971 W arszaw a

10

28

(29)

29

(30)

Z ło ta O d z n a k a „Z asłu żo n y dla U b ezp ieczeń S p o łe cz n y c h '’ - leg. nr 936 M P P i SS 7.04.1982 - leg. nr 3 5846 R ad a N aro d o w a

M. St. W arszaw y z dn. 16.12.1985 Z łota O d z n a k a H o n o ro w a „Z a zasługi dla W arszaw y”

O d z n a k a ..Za w z o ro w a pracę w Służbie Z d ro w ia '’

O d zn ak a W e te ra n a W alk o N iepodległość

- leg. nr 6378 M Z i OS W arszaw a z dn. 22.07.1961

- leg. nr 18969/5228 dn. 1.09.1999 K ier. U rzęd u d/s K o m b atan tó w

i O sób R ep resjo n o w an y ch - S ekretarz S tanu

30

(31)

31

(32)

C C s " ' h ~ *

tffo, I f r M W M ą .

Janina. L u d w ik a B au er-G ellert L e u A A '

L ekarz m ed y cyny , sp e cja lista : $ Ł o $ U % J Um . . . . . . tra n sfu z jo lo g , o rg an iz ac ji o chrony zdrow ia. Ó /)/)* ? ^

in tern ista - e m e rv tk a 2 C 0 l r .

A było to tak...

D rug a W o jn a Ś w iato w a. N iem cy w y p o w iad ają w ojnę Polsce i w k ra c z a ją na jej terytorium . O b lężen ie W a rsz a w y i jej k apitulacja- koniec w rześn ia 1939r.

P am iętam tra g iz m w id o k u w kraczających w ojsk niem ieckich do W arszaw y i odgłos ciężk ieg o , p rz e jm u ją c e g o stuk o tu ich żo łn iersk ich butów . D la m łodej w ó w c za s dziew czy ny w ychow anej w ro d zin n y m dom u, szkole i h arcerstw ie na trady cjach w alki o w olność O jczyzn y, Jej u m iło w a n ia - był to w strząs.

B yłam w ó w c za s w k lasie m aturalnej, klas takich dla P olaków w d o p u sz cz o n y c h do swej działaln o ści sz k o ła c h nie było - taki był zakaz N ie m c ó w - a w ięc p o d jęłam n aukę w tajnych k o m p letach zo rg a n izo w a n y ch przez dyrekcję i pedag og ów m ego ro d zim eg o g im nazju m i liceum nr X im. K rólo w ej Jad w ig i w W arszaw ie.

Jedn ak b u n t w e w n ę trz n y utraty niepodległości Polski w yzw olił w e m n ie p rz e m o ż n ą chęć w alki z o k u p u jąc y m n asz kraj w rogiem . I tak nasze m ieszkanie w W arszaw ie przy ul.

M arszałk o w sk iej 4 m 2 zostało lokalem K om endy G łów nej pjs.Z^Z.W.Z., A .K . ( lokal

„d zien n eg o p o b y tu ” g en .T o k arzew skieg o i gen. G rota R ow eckiego ), p o p u larn ie zw anym ..K a w ia ren k a ” , a j a zo stałam zaprzy siężona w listo padzie tegoż roku p rze z „ B a się ” (Jadw iga P iek arsk a) i w c ie lo n a do słu żby wrojskow ej w O dd ziale V K o m endy G łów rnej (łączność) P .S .A . Z .W .Z ., A .K ..

N ie łatw e było łą c z e n ie nauki ze słu żb ą konspiracyjną, ale m łodość. w iara*ysłuszność spraw y, zw y c ięstw a i lep sz e ju tro \d a w a ła sił i odw agi. P od ob ne losy i o d czu cia m ia ła praw ie cała \flo m ło d z ie ż polska.

W m aju 1940 ro k u zd ałam m aturę, a w ro k u l9 4 1 rozpoczęłam tajne stu d ia m ed yczn e w S zk ole dla P o m o c n ic z eg o P ersonelu S anitarneg o doc. d r m ed. J a n a Z aorskiego. Po u k o ń c z en iu w /w szk o ły zostałam ae s ta łam p rzy d zielo na na dalsze stu d ia do S zpitala W o lsk ieg o przy ul. P ło ck iej2 6 ( o b ecnie Instytut G ruźlicy ). O dsy łam do artyk ułu „T ajne n a u czan ie i S z k o ła D oc. Z aorskiego w D w uty go dn iku S tu denck im „ N o w y M edyk " z 1 X .1 96 9r. S zp ital ten o p ró cz tajnego n auczania leczył i ukryw ał d z iałaczy R u ch u O p oru , d y w e rsan tó w i.t.p .. M oje k oleżanki i koledzy p racujący i studiujący w ty m szp italu byli ró w n ież ż o łn ie rz a m i R uch u O poru przew ażnie batalio n u „Z o śk a”, byli mi bliżsi w iekiem .

32

(33)

33

(34)

dlatego też w 1943 roku wystawiłam z rapo rtem do D o w ó d ztw a o p rze n iesie n ie m nie do ich zgrupow ania. N iestety nie uzyskałam na to zgody i po zo stałam nadal w łąc z n o ści K .G . O .Y ..

Przed w yb uch em P ow stania W arszaw sk iego 1944 roku (1 sierp ień ) u k o ń c z y ła m p rzedo statni rok m ed ycyn y zaliczając w szystkie o b o w iązu jące eg zam iny . sy m b ioz^- służby konspiracyjnej i tajnych stu dió w m edycznych rozchw iał m ło d zieży p o lsk iej, o czekiw any w ybuch P o w sta n ia W arszaw skiego 1944r..

W dniu 1 sie rp n ia około g odziny 12 d o stałam ro zkaz z a m e ld o w a n ia się o g o d zin ie 16 tj.

godzinie „ W ” do lokalu przy ulicy Pańskiej celem o b sad zen ia p u n k tu łącz n o ścio w e g o był to nr dom u 37 lub 57 pierw sze piętro. O trzym ałam na szyję m ed a lik z o rze łk ie m i num erem ew idencyjnym 100, który do dziś je s t w m oim posiadaniu. D o m ojego n o w eg o m .p. (m iejsca postoju) d o tarłam przed g o d z in ą 16, licząc że zastanę tam ju ż d ru g a łąc z n ic z k ę „ B ertę”

(Janina S ip pk o). N iestety d o tarła o n a do naszeg o m .p. d o p iero d n ia n astęp n eg o . W łaściw ie dopiero ran k ie m 2 sierpn ia zaczęła się słu żb a łąc z n ic z k i-m ed y k a bo niejed n o k ro tn ie przeplatały się je d n a z drugą. W k siążce A d am a B o rk iew icza p.t. „ P o w sta n ie W arszaw sk ie”

(Instytut W yd aw n iczy PA X 1969) na stronie 327 czytam y ... „Ł ą cz n o ść w Ś ró d m ieściu sp oczyw ała g łó w nie na rów niejak san itariuszk i b o h atersk ich łączn iczk ach , przed zierający ch się z m eld u n k a m i i ro zk azam i^ często kanałam i, a n ierzad k o p rz e z stan o w isk a n iep rz y ja c ie lsk ie ” ....

A w ięc ad rem . W w /w dniu rano o k oło godz. 8-9 „Z u z an n a ” p rzy n io sła ro zk a z p rze d o stan ia się na d ru gaj stronę Al. Je ro z o lim sk ic h i n a w iązan ia b ezp o śred n iej łączno ści ze stacjo n u jącym i tam oddziałam i. O koło god ziny 10 d otarły śm y tam z „ Z u z a n n ą ” (Z ofia R o d ziew icz) do bram y w d o m u w Al. Je ro z o lim sk ic h - d ru g a b ram a od ul. M arszałko w sk iej w kieru n k u ul. B rackiej (po stronie ul. C h m ielnej). O „ p rz e sk o c z e n iu ” A lei nie było w tym m om en cie m ow y ze w zg lędu na gęsto ustaw ion e g n iaz d a n iem ie c k ich k arab in ó w m aszynow ych. N a jez d n i leżały trupy, których nie m ożn a było zab rać, p o n iew a ż był silny ostrzał niem ieck i. P ostan ow iłam czekać n a sto sow ny m o m en t do tzw . „ s k o k u ” , a „Z uzanna.,

poszła zam e ld o w a W w sw oim m .p. . O koło p o łu d n ia zaczęły n a d je ż d ż ać o d s t p n y M ostu ) P o n iato w sk ieg o n iem ieckie czo łg i, p o d „ o sło n ą ” cyw ilnej l u ^ o ^ ^ o l s k i ę j ^ ^ E ^ ^ w id o k ^

śm ieszny i w strząsający. N a czo łg ach - balie, p o ściel itp /^ feó d H ik iem ^ szła po m ojej strom e tyralierą, e sk o rta żołn ierzy n iem ieck ich . W m o m en cie k ied y p rze z szybk ę w bram ie zetk n ęłam się o k o w oko z p ierw szy m N ie m c e m w ty ralierze, w y c o fa ła m się szybk o p rzez piw nice. N aty c h m iast złożyłam o p o w y ższy m m eld u n ek i od ra z u c z e k a ła n a m n ie trasa z m eld u n k am i do K o m en d y G łów nej na W olę. N ie była to łatw a trasa, ale sz cz ę śliw ie udało mi

34

(35)

35

(36)

się d otrzeć do celu (Z A I PR Z E C IW , tyg od nik nr 38 2 1 .0 8 .1 9 6 9 r str. 16 i 14 płk. dypl.

K azim ierz P lu ta -C zach o w sk i b. s z e f V O dd ziału K .G . A rm ii K rajo w ej „na p o sterunku d o w ó d z tw a K .G .’’ ). D o m .p. przy ul. Pańskiej w róciłam 3 -go lub 4 -teg o /^"P rzek azałam ..B ercie” trasę p rz e d o sta n ia się na W olę do K .G ., w k tóra to zaraz w y ru sz y ła z m eld u nkam i, ale odwTÓt do nas m ia ła ju ż odcięty. N astęp n e m oje trasy z m eld u n k a m i i ro zk azam i (przez p rzek op i ró w łączn ik o w y ) na ul. Siennej - pod stałym o strzałem z PA ST ydo PK O przy ul.

M o n iu szk i do płk. „ M o n te ra ” o raz d o w ó d có w o d d z ia łó w Ś ró d m ieścia. M o ż e dla ro zjaśnien ia o b razu tam ty ch dni po zw o lę sobie w tym m iejscu zacytow ać u ry w e k m ojej w ypow iedzi o p u b lik o w an ej w T y g o d n ik u K ato lik ó w W TK . nr 31 z 3 .0 8 .1 975r. str. 1 i 4 „C zterdziesty C zw arty ” ...” D zisiaj ju ż nie pam iętam , kiedy i gdzie spałam p rzez te 63 dni i nocy. N ie p o trafię ju ż o d tw o rzy ć dnia, dnia za dniem , n ocy za nocą. P ra ca łączn iczek była n ieb e z p ie c z n a - w sz y stk o co ludzie robili ocierało się o śm ierć. W szy stk o w tym m ieście było o stateczn ie z a g ro ż o n e - ale rów no cześnie była to praca b ard zo o d p o w ie d z ia ln a . N iem al cała łączność p o m ię d z y o d d z ia łam i opierała się na łączn ości - n azw ijm y to u m o w n ie „lu d z k iej”, a tę rta-sieb iey-wzięły na siebie praw ie całkow icie kobiety. S zybkość p rz e n ie sie n ia m eldunków , d o tarcia do o d d z ia łó w , d o tarcia do m iejsca p rze z n a cz e n ia n ieje d n o k ro tn ie decydo w ała o p o m y śln o ści akcji i życiu w ielu ludzi. K ażda z nas m ia ła św ia d o m o ść zarów no n ieb e z p ie c z e ń stw a na ja k ie się naraża, ja k i o d p o w ied zialn o ści ja k a na niej ciąży. N ie było m iejsca n a d esp era c ję i n ie p o trze b n ą braw urę. W ydaje mi się, że n a w e t m ło d zień czy zapał i e n tu z jaz m w sp ie ra n y był p rzed e w szystk im św ia d o m o śc ią celu, ja k i przy św iecał całej W arszaw ie, w sz y stk im jej m ieszk ań co m : w alczy liśm y ze śm ie rte ln y m w ro g iem i p oza tym nie liczyło się nic innego. Ł ączniczki ch o dziły różnie. K an ałam i, cią g a m i piw nic, przez

„p rz e k o p y ” i „ w ie rz c h e m ” , ja k to w ó w czas nazyw ałyśm y. W ie rzc h e m czy ulicam i, pod nieu stan n y m o strz a łe m z lądu i z p ow ietrza. Ł ączn iczk i na ogół nie m ia ły broni. W śród ludności cy w iln ej, b ard zo ży czliw ie nastaw ionej do P o w stań có w , od sam ego początku w yczu w ało się p ra g n ie n ie w alki i gorycz, że nie w szyscy m o g ą w alczy ć z b ro n ią w ręku.

Broni było za m ało. Później o k azało się, że w szy stk ieg o było za m ało , zab rak ło am unicji, śro d k ó w o p atru n k o w y c h , w o d y ...” .

O koło 10 sie rp n ia z o sta łam p rzen iesio n a do gm achuP K O przy ul. M o n iu szk i. Praktycznie biorąc od 7.08. u rw a ła się łączn o ść m iędzy K o m e n d ą G łó w n ą a K o m e n d ą O k ręgu ze w zględu na to cz ą c e się w alk i rejo n u W oli, Starego M iasta i Ś ró d m ieścia. B ęd ąc w ięc w dyspozycji K om en dy O k rę g u p rze n o siła m rozkazy i m eldunki w rejo nie całego Ś ró d m ieścia, łącznie z je d n a tra s ą n a S tare M iasto - kanałam i. 25.08 otrzy m ałam ro zk a z z je d n ą z łączniczek.

3

36

(37)

37

(38)

ściśle tajny, sp raw d zen ia w łazu i kanału przy ul. W areckiej koło Poczty. I tu m a ła p rzy g o d a - czas nagli, z b liżała się północ, a tu zatrzym ał nas patrol i m im o zg odności h a sła i o d zew u nie chciano nas puścić bez u jaw n ien ia naszego zad ania do spełnienia. K azałam d o p ro w a d z ić nas do dow ódcy, ale czas uciekał. Po w yjaśnieniu sprawy' u do w ód cy sp ra w d ziły śm y około północy zaró w n o w łaz ja k i kanał. A była to noc z 25 na 26 sierp nia k ied y to K o m end a G łów na A rm ii K rajo w ej. D elegat R ządu inż. Jankow ski z Krajowa^ Rada^ M in istró w i W ojew oda Sow a ew ak uo w ali się kanałam i ze Starego M iasta do Ś ró d m ieścia. R ano 26 sierpnia podjęłyśm y z w'łazu czło n k ów K om endy G łów nej A .K .. D eleg ata R z ą d u . C złonków ' R ady M in istró w , w ojew odę. C zło n k ów KG. p rzetran sp o rto w ały śm y do g m ac h u PK O . a pozostałe osoby do lo kalu przy ul. B oduena chyba na parterze. O czy w iście tu się przydało m oje d ośw iad czen ie m edyczne, które pozw oliło mi udzielić pierw szej p o m o cy o sob o m w ycieńczonym , zestreso w any m (droga kanałam i była u ciążliw a, w n iezbyt w y god n ej pozycji i niezbyt przy jem nym n azw ijm y to e n to u rag e’u), zm ęczo ny m . O d tego c z asu z n ó w byłam w dyspozycji K om endy G łó w nej, pod jej rozkazam i i w' p o d ziem iu , w k o ry ta rzy k u przed K o m en d ą G łó w n ą w P K O (ul. M oniuszki) czek ałam na ro zkazy i m eld u n k i, z k tórym i szłam niosąc je do m iejsca p rzezn aczen ia, m iedzy innym i przez „ p rz e k o p ” (ró w łączn ik o w y ) pod ostrzałem przez A leje Jero zo lim sk ie. W czasie p rze m ie rza n ia tej trasy p e w n e g o ranka, na rogu Alej Je ro z o lim sk ic h sp otkałam leżącego na n o szach m łod ego rannego ż o łn ie rz a , którego transportow ali je g o dw aj koledzy do szpitala polow ego przy u l.W spó lnej. Z atrz y m a ła m się - otrzym ał p o strzał w rękę. R anę m iał zaopatrzoną, spo jrzał na m nie p rzy cisk ając do siebie druga rę k ą hełm i zapytał : koleżanko! ale oni mi ręki nie o d ejm ą? p o p ro ś ich o to.

T ow arzyszyłam m u do szpitala, przek azałam w ręce lekarzy i p o w tó rzy ła m je g o p rośbę i pobiegłam dalej. T ru d n o mi było zapom nieć te sm utne b łagaln e wypatrzone w e m nie w ystraszone n iebiesk ie oczy. U spak ajałam go ja k m ogłam . T ak się złożyło, że sp o tk aliśm y się w latach sied em d ziesiąty ch . R ęka nie została am p utow ana, ale n iep e łn o sp ra w n a . Starał się o inw alidztw o w ojenne, ale nie m iał świattca kontuzji, którego sp o tk ał p rze z p rzy p a d e k w m ojej osobie. N ie znane s ą w yroki Boże.

C zw artego wTześnia w m o m en cie kiedy w y ch od ziłam z p o m ie sz c z e n ia ko ło u rząd zeń w indow ych w gm ach u PK O , rozd aw ano nam chu stki n a gło w ę (białe w c z a rn ą kratkę) - bom ba u d erzyła w o tw ó r w indy. W p om ieszczen iu tym była „ B a s ia ’ (Ja d w ig a P iek arsk a) i

„A gatończycy” . Ja w tym czasie znalazłam się w'e fram u d ze drzw i w y jścio w y ch . Z aczął się sypać gruz, leciały w d ół rozw alające się schody (p rzede m ną) wTaz z lu dźm i, a z pom ieszczenia za m n ą dolaty w ały jęk i. Z ginęła w ó w czas „ B a sia ” przy g n iec io n a p rzez klatkę

4

38

(39)

39

Cytaty

Powiązane dokumenty

A mój brat uciekł do Lwowa i stamtąd on się zapisał, że on chce wrócić do domu, to go wysłali do obozu gdzieś w okolicach Moskwy.. A przed wybuchem wojny czy już jak

Dziadek jej znany architekt Teodor Ostyk-Narbuut który napisał wielotomowe dzieło historii Litwy ( w języku polskim ) p.t. Od początku Powstania był naczelnikiem

Podajemy w dzisiejszym numerze naszego &#34;Biuletynu11 część przygotowywanej przez Nią pracy o bibliotekach klasztornych Lublina, którą zreferowała jeszcze na na­.

No i tak jeździł, jeździł, jeździł, potem jak dostał się do tych junaków, on trochę umiał malować, no i wysłali go do Warszawy Niemcy, żeby kupił farby jakiejś, i on

ciem głębokiego zadowolenia przyjęli wiadomość o spotkaniu papieża Jana Pawła II z muftim Tatarstanu Abdułłą Galiułłą i zaproszenie przez niego Pa­.. pieża

Korespondencja z Anglii przychodziła pod zmienionym nazwiskiem, zdjęcia przysyłał już cywilne, tak że można się było zorientować, o kogo chodzi, ale o tym żeby tu wrócić

Profilaktyczne wycięcie jajników obniża u nosicielek mutacji genu BRCA1 ryzyko raka piersi o 56%, a u BRCA2 o 46% [36]. Profilaktyczna oophorectomia nie

Część druga pracy dotyczy badań własnych obejmujących wykonanie złączy spawanych ze stopu aluminium (AISi11) stosowanych na obręcze kół z zastosowaniem