• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1926.02.25, R. 6[!], nr 23

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1926.02.25, R. 6[!], nr 23"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Ptafidplsts: pedyc?! x o^osseńłem

Konto oxekowo P. Ka O> Poznań 204. 252UTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

. Z a ogłoszenia n o b Jert B ięo d rd arN * VgtCJ®245llia . mm, (7 lam .', — 10 g r., aa jeg iam r n a at'ronie 3-lam ow ej w w ladom ościch potocznych W gr.

na r,iei łrszej stro n ie 50 g r. R ab ata udziela się częijtem o g łaszan iu . „G los W ąbrzeski** w ychod zi trzy razy ty g o d n io w o i to w poniedziałek, w środę i piątek.

S k rzy n k a pocztow a 23. — R ed ak cja i ad m in istracją ---zn ajd u je się p rzy ul. M ickiew icza 11. — T el. 80--- ynunwAu knmunlk&oji, otrzymujący nie ma pra-

jg* poaatarminowyon dostarczeń gazety, lub MTNtB ecay — abonamentu. Za dział ogłoszeń re- ... . H.kaja nie odpowiada. ---

R ok V I

Nr. 23 W ąbrzeźno, czw artek 25 lutego 1926 r.

Zjawiska bardzo niepokojące

N a lazurow em niebie E uropy w idać niepo­

kojące zjaw iska od chw ili, gdv N iem cy m ają w ejść do L igi N arodów . Z punktu w idzenia o gólnej polityki m iędzynarodow ej fakt ten nie­

w ątpliw ie byłby bardzo doniosły i słusznie m o­

gliby się cieszyć pacyfiści, gdyby nie to niepo­

kojące zjaw isko, że chw ila w stąpienia N iem iec do L igi nie będzie początkiem w iecznego pokoju w E uropie, lecz zaczątkiem w iecznych nieporo­

zum ień, w ichrzeń i rozsterek.

N aw et przyjazna na ogół Polsce „M orning Post*4 zajęła w gruncie rzeczy nieprzychylne stanow isko w obec w stąpienia Polski do R ady Ligi N arodów , a to pod w pływ em nacjonalisty­

cznej prasy niem ieckiej. Prasa ta dom agała się natychm iastow ego cofnięcia w niosku o przyjęcie N iemiec do Ligi na w ypadek gdyby Polska m iała otrzym ać stałe m iejsce w R adzie Ligi.

Z głosów prasy niem ieckiej w ynika całkiem dokładnie, że ustaloną została spraw a przyjęcia N iem iec do Ligi i że porozum iew ano się z nim i w spraw ie pow iększania m iejsc R ady Ligi.

D zienniki niem ieckie piszą z pew ną arogancją, na co się zgodzą, a czegoby nie m ogły akcepto w ać. D ając poznać, że przeciw w stąpieniu H isz­

pan ji na stale m iejsce do R ady Ligi, N iem cy nie będą chcialy opozycji, natom iast całkiem inaczej przedstaw ia się rzecz z Polską.

N iem cy uzależniają sw oje w stąpienie do Ligi od tego, że Polska nie otrzym a stałego m iejsca. To już istotnie jest buta typowo niem iecka.

N a posiedzeniu R ady Ligi w ubiegłą sobotę przybył do G enewy w ielki działacz i polityk na terenie Ligi N arodów p. Q uinones de Leon, co się tłum aczy zabiegam i H iszpanji o uzyska­

nie stałego m iejsca w Radzie- Przypuszczać nale­

ży, że stało się to w porozum ieniu z Francją

Monstrualna stopa procentowa

N ajw iększem zagadnieniem naszego życia gospodarczego jest kredyt, a co za nim idzie, w ysoka stopa procentow a — najw yższa w całym św iecie cyw ilizow anym .

O d eskontu w eksli pobiera B ank Polski — jak pow szechnie w iadom o — 12 proc, rocznie, usta­

w ow e odsetki w ynoszą 15 proc- a najwyższym procentem dla odsetek jest 24 proc- rocznie. Po za tą granicą dopiero zaczyna się lichw a podpa dająca pod przepisy karne-

Ta legalna stopa procentow a jest w porów ­ naniu do przepisów i stosunków przedw ojennych czem ś niesłyehanem — m onstrualnem . Pozaogra- niczonem kołem osób i instytucyj, posługujących się kredytem , o legalnym procencie, w iększa licz­

ba przem ysłowców , kupców i rolników płaci od­

setki od sum pożyczkowych, dochodzących do 36 proc, rocznie, a nieraz naw et i w yższe.

Sięganie po obcy kredyt, w zględnie posłu­

giw anie się w gospodarstw ie obcym kapitałem , jest tylko w ów czas m ożliw e, jeśli procent od te­

go kapitału jest m niejszy od zysku, jaki daje w łasny kapitał. N ie ulega w ięc najm niejszej w ątpliw ości, iż niem a przedsiębiorstw a, któreby m ogło daw ać zyski, pokryw ające tak w ysokie procenta od po­

życzek. K apitał obcy w ysoko oprocentow any, traci dla przem ysłu i handlu rację bytu, prze- staje być tym środkiem pom ocniczym , gdyż nie w ytrzym uje kalkulacji. M ożna już z góry po­

w iedzieć o takiem przedsiębiorstwie, które z kre dytu o w ysokich odsetkach korzysta, że skazane jest na nieuniknioną ruinę.

i A nglją, w porozum ieniu też z tem i państw am i ustalono porządek dzienny tego czysto form alne­

go posiedzenia w ten sposób, że N iem cy zabie­

rali już głos i m ieli w pływ na spraw ę rozszerze­

nia ilości członków w R adzie.

Jeśli w ięc tak spraw a się m iała przed przyj­

ściem N iemiec lo Ligi, m ożna w ięc sobie w yo­

brazić, jak to będzie w yglądać, gdy N iem cy za­

gnieżdżą się na stałe w R adzie Ligi.

Słychać było jakiś czas, że przyjęcie N iem iec do Ligi uzależnione jest od zupełnego rozbrojenia N iem iec, tym czasem w ychodzi na jaw, że raporty rozbrojeniow e stw ierdzają jaw ne i ukryte siły, które N iem cy w każdej chw ili m ogą zm obilizow ać.

Zobow iązań reparacyjnych N iem cy nie w y­

konali, a plan D avesa, który zręcznie i sprytnie om ijają, ułatw ił im w ejście do Ligi. N iem cy w stępują do L :gi w tym tylko celu, by uzyskać rew izję granic, czego bynajm niej nie tają, liczą bow iem na to, że Liga zm ieni § 16 statutu i u- w olui N iem cy od obow iązku solidarnego w spół­

działania, chodzi bow iem o to, żeby ułatw ić N iem ­ com stanow isko w obec Sow ietów , tem bardziej, że niem iecka dyplom acja daje niedw uznacznie do zrozum ienia, że ułatw i porozum ienie m iędzy So­

w ietam i a Ligą.

N ie przesądzając niczego, w takiej sytuacji trudno będzie nam prow adzić politykę zagrani­

czną bez narażenia państw a na bardzo pow ażne kom plikacje-

N iem cy chcą dziś opanow ać cały św iat i przez w ejście do R ady Ligi dążą do w prow a­

dzenia w czyn sw oich im perjalistycznych pom y*

słów, w tern pom aga im A nglja, która w idocznie zapom niała jaką dew izą kierow ali się N iem cy podczas w ojny św iatowej naw et tą dew izą po zdraw iali się w zajem nie: „G ott strafe England**,

Boże ukarz A nglję. Zet-

Przyczyną obecnej ciężkiej sytuacji jest bez w ątpienia prim o loco brak gotów ki w kraju i zni­

szczenie znacznej części m ajątku i dorobku przed w ojennego — spow odow anego w ojną św iatow ą i jej skutkam i. A le oprócz tego pow odu, którem u zaradzić m oże tylko dopływ kapitałów zagranicz­

nych, działają jeszcze inne, jak w adliw a organi­

zacja naszego ustaw odaw stw a i życia gospodar­

czego.

C harakterystyczną rzeczą jest, że na jednem z pierw szych posiedzeń m iędzybankow ych, jakie odbyły się w W arszaw ie w roku 1920, delegaci banków w ielkopolskich i pom orskich, usłyszeli od przedstaw icieli banków w arszaw skich tę za­

pow iedź, że banki polskie na zasadzie taks nis kiej stopy procentow ej, jaka m iała m iejsce na Pom orzu i w W ielkopolsce, pracować nie będą i że banki pom orskie m uszą sie zastosować do znaczenia w yższej stopy procentow ej, jaka przy­

jęta była w bankach rosyjskich. Tej udzielonej lekcji nauczono się na pam ięć. B anki pom orskie i w ielkopolskie zerwały bardzo prędko z m etoda­

m i bankow ości zachodniej E uropy, której dew i­

zą były w ielkie obroty przy m alyeh zyskach i zaakceptow ały m etody bankow ości w schodniej E uropy, opartej na znacznie w yższych staw kach procentow ych i prow izyjnych. W śród orgji in­

flacyjnej przeoczono tc, że stosunki gospodarcze całkiem "gruntow ni? zm ieniły się, że zabrakło nam w ielkich w schodnich rynków zbytu i o- chronnego ustaw odaw stw a celnego.

W okresie inflacyjnym coraz w yższe staw ki pro­

centow e, dochodzące czasem do niebyw ałej w y­

sokości 300 proc, rocznie, m ogły być uzasadnio­

ne przez coraz szybszy spadek siły kupna pie­

niądza.

Z chw ilą w prow adzenia złotego m om enty te jednak przestały działać, jednak ta zasadnicza zm iana sytuacji w alutow ej nie przyciągnęła za sobą takich sam ych zm ian w oprocentow aniu kapitału obcego.

Że to nie m iało m iejsca, głów ną w inę ponosi B ank Polski przez ustanow ienie 12 proc, stopy od eskontu w eksli, ustaw odaw stw o skarbow e, któ­

re w prow adziło odsetki zw łoki w w ysokości 4 proc, m iesięcznie od zaległości podatkow ych us­

taw y o lichwie pieniądza, które przez w prow a­

dzenie legalnej granicy m aksym alnej, u- stanow iły siłą faktu granicę m inim alną, a w koń­

cu brak zm ysłu or jentacyjnego w sferach gospo­

darczych, które tylko w m ałej m ierze uciekły się do pom ocy tego środka zaradczego, jakim jest racjonalnie złożona spółdzielcza sam opom oc

kredytow a. _ _ _ ^st.

„Polacy przeciw — Polsce"

„Handełesi** zabiegający o „dobre stoiunki*4 z policją niem iecką odgryw ają kom edję „Po­

laków *4, protestujących przeciw uciskowi N iem ców w Polsce.

„Y ossische Z tng'4 z 5 b. m . zam ieszcza pod tyt.

„Polacy przeciw Polsce4* następujące doniesienie z D rezna:

„W D reźnie odbyło się w czoraj zebranie pro­

testacyjne w szystkich zam ieszkałych tu obyw ateli polskich przeciw złem u traktow aniu N iem ców w Polsce. Jednogłośnie przyjęto następującą rezolucję:

G dy zam ieszkałym w N iem czech Polakom niem ieckie w ładze państw ow e zapew niają m ożli­

w e w arunki egzystencji, zam ieszkali w Polsce N iem cy tego nie m ają. Polska i N iem cy są go­

spodarczo tak zw iązane, że tylko w zajem ne przy­

jazne traktow anie obyw ateli obu państw przy­

nieść m oże pożytek. Prosim y w ięc rząd polski o zaniechanie zarządzeń uciskających i krzyw dzą­

cych w stosunku do w szystkich N iem ców w Pol­

sce i zniesienie istniejących takich zarządzeń’.

Pism o niem ieckie dyskretnie przem ilczało, że ze­

branie to urządzone było przez „Judische Y erein H andler und A ngestelter*4, a składało się z ży­

dów enaigrantów z Polski i R osji, gdyż jak w ia­

dom o, rząd niem iecki w szystkich żydów w scho dnich zalicza do jednej kategorji „Polnische Ju- den*4, którzy w N iem czech trudnią się handlem dom okrążnym i różnem i „operacjam i*4, do których często m uszą się w trącać w ładze policyjne. Prze­

ciw tym przybyszom upraw iającym lichwę, szm u- giel i paserstw o, często w N iemczech podnoszą się skargi dom agające się bezw zględnego w yda­

lenia ich z N iem iec, co też policja dość często sto­

suje. Żydzi ci w ięc skw apliw ie zabiegają o w zglę­

dy w ładz niem ieckich i dlatego chętnie odegrali m askaradę „protestacyjną**.

Prokurator Sądu O kręgow ego w Toruniu zaw ieszony.

Toruń. M ieszkańcy toruńscy przeżywają chw ile bardzo em ocjonujące. N iedawno tem u bandyci grasow ali w Toruniu, jak gdyby na kresach, gdzieś w M eksyku, a obecnie w yszła na św iat now a sensacja, św iadcząca o ogólnem zdem oralizow ania naszego społeczeństw a.

O d dłuższego czasu krążyły po m ieście po­

głoski, jakoby w zw iązku z przeprow adzonem śle­

dztwem w w ięzieniu „O krąglak** zostały w ykryte nadużycia polegające na okradaniu w ięźniów itp.

G łównym „m aoherem " tej afery okazał sie kie­

row nik w ięzienia p. H ubner, którem u udow o­

dniono kilkakrotne przestępstw a.

W zw iązku z tą aferą został zaw ieszony w urzędow aniu prokurator Sądu O kręgow ego p.

Janicki. D alszych szczegółów na razie brak.

„Dziennik Bydgoski”

(2)

Nasze ustawy i rozporządzenia i sposóbTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

wprowadzenia ich w życie

S w e g o c z a su o p o w ied z ia ł m i je d e n z m o ic h z n a jo m y c h n a stęp u ją c e z d a rz e n ie . „ M ia łe m p o ­ le c e n ie w p ro w a d z e n ia w ż y c ie ije d n e j z n o w o u - c h w a lo n y o h p rz e z S e jm u sta w . N ie m a ło b y łe m z d z iw io n y , g d y n a ż y c z e n ie m in is tra m ia łe m w y tłu m a c z y ć się z m o ic h z a rzą d z e ń p rz e d je d n ą z k o m isy j se jm o w y c h . W y słu c h a w sz y w sz y stk ic h w sk a z ó w e k i z d b ń p o słó w się g n ą łe m p o u sta w ę i u d o w o d n iłe m , że p o m im o b a rd zo c e n n y c h u w a g in a c z e j p o stę p o w ać n ie m o g ę , b o p rz ep isy p ra ­ w n e n a to n ie p o z w a la ją : k o ń c z ą c z w ro te m , że p rz e c ie ż ta k ą u sta w ę o d e b ra łe m z rą k p a n ó w p o słó w . Je d e n z b a rd z o św ia tły c h , c z y n n y c h i rz e cz o w y c h su w e re n ó w o d e z w a ł się w te n s p o ­ só b : „M ó j p a n ie p rz e c ież n ie ż ą d a j p a n , a ż e b y k a ż d y p o se ł m ia ł znać uchwaloną ustawę w szczegółach i detalach.

K a ż d y b e z stro n n y o b se rw a to r m u si p rz y z n a ć z u p e łn ą słu sz n o ść p o d o b n e m u tw ie rd z e n iu , b o n ie m a p e w n o ta k ie g o c z ło w ie k a , k tó ry b y m ó g ł d o k ład n ie z n a ć w sz y stk ie o d ro k u 1 9 1 9 w „M o - n ito rz e“ i „ D z ie n n ik u U sta w “ p o d a n e d o w ia d o ­ m o śc i u sta w y i ro z p o rz ą d z e n ia . B io rąc p o d u - w a g ę , że p rz e c ię tn e g o o b y w a te la o b o w ią z u ją je ­ sz c ze n a k a z y p o sz c z e g ó ln y c h m in iste rstw , w o je ­ w ó d z tw , sta ro stw , m a g istra tó w , ra d m ie jsk ic h , p o lic ji p a ń stw o w e j itd . to d la k u p c a , p rz e m y sło w c a , rz e m ie śln ik a p e łn ią ce g o o b o w ią z k i z a w o ­ d o w e , je st to z u p e łn ie n ie m o ż liw e m . Ś m ie m ta k ż e tw ierd z ić , że je ż e lib y w y k o n a n ie p rz e p i­

só w p r w n y c h u ją ć w sp o só b n a d z w y c z aj b e z ­ w z g lęd n y , to k to w ie czy p rz y n a jm n ie j ra z n a d z ie ń k a ż d e g o z n a s n ie m o ż n a b y p rz y c h w y c ić n a n ie p o sz a n o w a n iu p ra w a . Z a sa d n ic z y je d n a ­ k o w o ż cel p rz e p isó w p ra w n y c h je s t te n , a ż eb y w p e w n y c h w y p a d k a c h , k ie d y z a c h o w a n ie się je d n o stek p o d k o p u je b y t p a ń stw a i z a k łó c a sp o k ó j i p o rz ą d e k w k ra ju m o ż e je d n o lic ie p rz e c iw d zia la ć . a ta k ż e u m o ż liw ić d z ia ła ln o ść sp o łe c z n ą, o św ia to w ą i k u ltu ra ln ą . Z a n ie z a sto so w a ­ n ie się d o ty c h p rz e p isó w , g ro ż ą p e w n e k a ry , z a le ży je d n a k o d te g o , c z y w ład ze, k tó ry m u d z ie­

lo n o p ra w a e g z e k u ty w y , d z ia łają b e z w z g lę d n ie , d y sp o ty c zn ie , c z y te ż z e c h c ą w y k o n y w a ć sw o ją w ła d z ę w z g lęd n ie sto p n io w o , k o n se k w e n tn ie n ie c h w y ta ją c się z a ra z ^o sta tn ieg o śro d k a , t. j. k a ry .

Z n a c z n ie w ię k sz a część m a ły ch p rz e k ro c z e ń p o w sta je n ie z c h ę c i n ie p o sz a n o w a n ia p ra w a ,

Litewscy najeźdźcy dotąd jeszcze w granicach Polski.

Rozkaz Kowna zajęcia lasu. — „Kiedy się to skończy?

W iln o . W b re w w ia d o m o śc io m , w ła d z e w o ­ je w ó d z k ie p o w s trz y m a ły się o d lik w id o w a n ia z a jść n a o d c in k u c z w a rte j k o m p a n ji p o licji n a d ­ g ra n icz n e j. S y tu a c ja p o z o sta je b e z z m ian y , a L itw in i p o z o sta ją n a te re n ie P o lsk i.

L itw in i z a jęli la s p o d h a jsk i, z n a jd u ją c y się o b o k m ie jsc a p o sto ju 4 te j k o m p a n ji p o licji n a d ­ g ra n icz n e j w e w si A n to p o lin ie . O d le g ło ść o d

z ro z w a g ą i p re m e n d y ttc ją leó z z n ie św ia d o m o ­ ści, n ie z n ajo m o ści p rz ę p isó w , w sk u te k ’n ie d o p a ­ trz e n ia i z a p o m in a n ia. N ie ste ty , n ie k tó re w ła ­ d z e ja k się z d a je w p ro w a d za ją w te n sp o só b

„ ła d i p o rz ą d e k 1*, że b e z w z g lę d n ie n ie w n ik a ją c w sz c z e g ó ły i o k o lic z n o śc i n a k ła d a ją d o tk liw e k a ry . P o m im o , że n ie tw ie rd z i p o d o b n e p o stę­

p o w a n ie o w ie lk ie j sp rę ż y sto śc i u rz ęd u , a sy ­ ste m te n z e m śc ił się n a n a sz y m .,k u ltu rsta a c ie “ g d z ie b y ło w sz y stk o „ v e rb o te n , v e rb o te n , n e in u

p o c z u c ie p ra w o rz ą d n o śc i i o d p o w ie d z ia ln o śc i n a le ży w z b u d z a ć sy ste m a ty c zn ą d z ia ła ln o śc ią i p rz e z ta k o w ą w y c h o w y w a ć o g ó ł. N ie te n o jciec je s t d o b rą g ło w ą ro d z in y , k tó ry n ie w y p u sz cz a ­ ją c k ija z rę k i b ez b a d a n ia p rz y cz y n i o k o lic z n o ­ śc i śle p o w y m ie rz a k a rę , lecz k tó ry sp o k o jn ie i u m ie ję tn ie u m ie p rz y zw y c z aić sw o ic h d o m o ­ w n ik ó w d o a d u i ‘ p o rz ą d k u b ez n a d m ie rn y c h ta rć , u p o k o rz e ń , a sz c ze g ó ln ie j k a r. D a w n ie jszy je d y n y śro d e k w y c h o w a w c z y w u c z e ln ia c h — b a k u lu s (k ij) u w a ż am y z a p rz e ż y te k , a w ię c i n a ­ sz e w ła d ze a d m in istra c y jn e p o w in n y w e jść n a in n y , n o w o c z e śn ie jszy sp o só b d z ia łan ia .

S w a w o la , n ie p o c z y ta ln o ść , p rz e k ro cz e n ie p ra w z ro z m y słe m i św ia d o m o śc ią m u si b y ć b ez­

w z g lę d n ie k a ra n e, p o có ź je d n a k o w o ż k a ra ć , je ż e li ro z c h o d z i się o p rz e o c z e n ia i n ie d o p a trz en ia ? Z a m ia st k a r, n a le ż y o d d z ia ły w a ć w ię c e j u św ia - d a m ia ją c o , n a w o ły w u ją c o i n a p o m iu a ją c o . C ie­

k a w y m , ja k w y g lą d ały b y n a sz e u rz ę d y , g d y b y z a k a ż d e p rz ek ro c ze n ie te rm in u , n ie w y p e łn ie n ie sta ty sty c z n e g o fo rm u la rz a , — a je s t ic h m n o g o

z a w sz e z w ie rz c h n ia w ła d z a z a m ia st u p o m n i© ; n ia n a k ła d a ła k a ry ? C z e m u w ię c d o o b y w a te li sto su je się in n e ry g o ry ? W ła d z e , k tó re ta k ła t­

w o w y sy ła ją m a n d a ty k a rn e p o w in n y so b ie u - p rz y to m n ić, że i o n e m a ją w sk u te k d z isie jsz y c h w a ru n k ó w ró ż n e n ie d o m a g a n ia , k tó re z n a , to le ­ ru je i c h ę tn ie u w z g lę d n ia p u b lic z n o ść . N ie m o ­ ż e m y p rz y p u sz cz a ć , a ż e b y g rz y w n a śc ią g a n a z n a k ła d a n y c h k a r m ia ła słu ż y ć d o w y ró w n a n ia d e fic y tu b u d ż e to w e g o , to b y ło b y te m m n ie j e ty ­ c z n ie i k u ltu ra ln ie . K a ra ć n a le ż y ta m , g d z ie są n a d u ż y c ia , k rn ą b rn o ść , c e lo w e n ie w y k o n a n ie p rz ep isó w z p e łn ą św ia d o m o śc ią , a n ie ty c h , k tó ­ rz y m o że g rz e sz ą p rz e z n ie d o p a trz e n ie , n ie św ia­

d o m o ść , a sz c z e g ó ln ie j n ie z n a jo m o ść p rz e p isó w p o n iew a ż w sz y stk ic h z a rz ą d z e ń , ja k tw ie rd z ą fa k ty , n ik t z n a ć n ie m o że. — H . S .

W iln a w y n o si 3 5 k im . M a m y d o c z y n ie n ia z ja w n ą p ro w o k a cją rz ą d u k o w ie ń sk ie g o .

D n ia 18 b m . k o m e n d a lite w sk ie j p o lic ji p o ­ g ra n ic zn e j w W iłk o m ie rz u , o trz y m a ła ta jn y ro z ­ k a z z K o w n a, d o k o m e n d a n ta I i II re jo n u li­

te w sk ie g o le jtn a n ta W ie lu n a s a i S z m itasa , c e ­ le m z a ję cia w s k a z a n e g o te ren u . K o m e n d a n c i ci n a c z e le d w ó c h k o m p a n ij z a ję li te re n la su

p o d h a jsk ie g o , w y p ie ra jąc sta m tą d p o ste ru n k i p o lsk ie .

P rz e z c a ły c z a s L itw in i z a c h o w y w a li się p ro w o k u ją c o , u siłu jąc sp o w o d o w a ć s trz a ły i a k c ję b o jo w ą z e s tro n y P o lsk i.

P o lsk a p o lic ja z a m ierz a ła p o c z ą tk o w o w y ­ stą p ić z b ro jn ie . J e d y n ie d z ię k i ta k to w i k o m e n ­ d a n ta 4 -te f k o m p a n ji, a sp ira n to w i S y b ille , d o s ta rc ia n ie d o sz ło .

D n ia 2 0 . b m . d o w ó d c a 4 -te j k o m p a n ji w si­

le 2 0 lu d z i z a ż ą d ał p d le jtn a n tó w w y c o fan ia się z te re n u . W o d p o w ie d z i o św iad c z y li o n i, ż e b ę d ą strz e lali. A s p ira n t S y b illo , w id z ą c , że c h o d z i tu o p ro w o k a c ję, ro z k a za ł w k ro cz y ć n a z a ję te te ry to rju m p o ste ru n k o m P o lsk i. Z e s tro ­ n y lite w sk ie j n ie p a d ł a n i je d e n s trz ał.

D z iś s y tu a c ja p rz ed sta w ia się w te n sp o só b , ź e la s p a tro lu ją p o ste ru n k i p o lsk ie i lite w ­ sk ie . L itw in i o c z e k u ją sk u tk ó w sw e j p ro w o k a - clb g d y ż w z m o c n ili o n i sw e k o m p a n je w d w ó c h n a d g ra n ic z n y c h w sia ch .

D o w ó d c a 1 -g o re jo n u litew sk ie j stra ż y , lej- tn a n t W ie lu n a s, z b liż y w sz y się d o je d n e g o z fu n k c j-o n a rju sz ó w p o lic ji z a p y ta ł, k ie d y się to w sz y stk o sk o ń c z y . W d a lsz e j ro z m o w ie u siło ­ w a ł w y b a d a ć , k ie d y w ła d z e p o lsk ie z lik w id u ją z a jśc ie i w y p rą L itw in ó w .

N a o g ó ł L itw in i są p rz y g n ę b ien i i o p o w ia ­ d a ją , ź e o trz y m a li ro z k a z z a ję c ia la su .

Szanuj czas cudzy.

F o rm u la rz d ru k o w a n y , je st b a rd z o d o b ra i c h w a le b n a rz e c z , o s z c z ę d z a ją c a d u ż o p ra c y i u*

p ra s z c z a ją c a a d m in is tra c ję , — o ile d o s ta je się w rę c e u rz ę d n ik a , k tó ry u m ie m y ś le ć i u s z a n o w a ć c z a s c u d z y . N ie ste ty n ie z a w s z e w s z y s tk o się ta k s k ła d a . — P o c z ę śc i, je ż e li p o trz e b n e je s t ja k ie n a w e t m a ło z n a c z ą c e w y ja ś n ie n ie , w y s y ła s ię fo rm u la rz z w e z w a n ie m n a te rm in , b e z ja ­ k ie g o k o lw ie k o z n a c z e n ia p rz e d m io tu , o k tó ry się ro z c h o d z i. Z a w ia d o m io n y p rz y b y w a d o u rz ę d u c z e k a p ó l g o d z in y w o g o n k u i d o w ie się , ź e d la w y ja ś n ie n ia s p ra w y m m i w ra c a ć d o d o m u p o d o k u m e n ta . N a d ru g i d z ień c ią g n ie z d o k u m en ­ ta m i i p rz y ro z p ra w ie w y k a z u je się n ie ra z , źe je g o p rz y b y c ie n ie b y ło z u p e łn ie p o trz e b n e , ty l­

k o re fe re n t n ie z a p o z n a ł się d o k ła d n ie z tre śc ią a k tó w . S p ra w a d la u rz ę d u z a ła tw io n a , le c z ja k w y g lą d a p o z w a n y ? S tra c ił o n k ilk a g o d z in c z a su i m ia ł n ie p o trz e b n e z a b ie g i, u tra ty z a ro b ­ k u , b ie g a n in ę d la te g o , ź e fo rm u la rz le ża ł z a b lis k o u rz ę d n ik a , k tó ry n a m o c y s w o je j w ła d z y m o ż e b e z k a rn ie w z y w a ć n a „ te rm in " .

P rz e d e w s z y s tk ie m n a le ż y w u rz ę d a c h w ię­ c e j p o s z a n o w a ć c z a s c u d z y i b a d a ć s ta ra n n ie j a k ta . J e ż e li je st p o trz e b n e w y ja ś n ie n ie u ż y ć d o te g o te le fo n u w o ź n e g o lu b z ro b ić z a p y ta n ie p is e m n e . J e ż e li je s t ju ż k o n ie c z n e w z y w a n ie n a te rm in — c o p o w in n o b y ć ty lk o o s ta te c z n o ­ śc ią , a n ie ja k d z is ia j c h le b e m p o w s z e d n im — to n a le ż y d o k ła d n ie p o d a ć s p ra w ę , o k tó rą s ię ró - z c h o d zi, a ż e b y z a w ia d o m io n y m ó g ł z a b ra ć k o n ie ­ c z n e w y ja ś n ie n ia . B e z g lę d n ie m u s im y d ą ż y ć d o te g o , a ż e b y k a ż d ą s p ra w ę z a ła tw ić je d n y m z a ­ m a c h e m , a n ie ra ta m i, c 3 p o w o d u je d la o g ó łu w ielk ie s tra ty . A p a n o w ie w u rz ę d a c h w in n i n ie z a p o m in a ć n ig d y p rz y s ło w ia o n o s ie i ta b a -

k ie rz e. — S .

C Co pisze Małgorzata 0

P o w o d o w an a n ie s ła w n ą tre śc ią o sta tn ic h d w ó c h g a w ę d n a p isan y c h p rz e z m ę ża m e g o M a te u sz a; g a w ę d , k tó re n ie tak to w n ie i b e z z n a jo m o ści rz e c z y k o b ie cy c h m ą ż m ó j n a p isał. P ro sz ę p a n ią R e d u k to ro w ą u p rz e jm ie o ła sk a w e u m ie szc z e n ie k ilk u m o ic h z d a ń , k ió re n ie z a­

w o d n ie p rz y słu ż ą s ię d o u śm ie rz e n ia z n ie w ag i ro d o w i n ie w ie śc iem u u c zy n io n ej. P iszę d o p a n i R e d a k to ro w e j, b o g d y b y m z n ie w ieśc iem i in te re sa m i u d a w a ła się d o p a n a re d a k to ra , to o n , ja k o c h ło p , z n iec z u lo n y n a w s z y ­ stk o c o n ie w ie śc ie , g o tó w -b y b y ł rz u cić d o k o sza re d a k ­ c y jn e g o i ja z m o im in te re se m p o z o sta ła b y m n a ła s c e i n ie ła sc e m e g o z d z ia d z ia łeg o M a teu sz a, k tó ry in o z s ę k a ­ ty m c h o d z i i g d era i u d a je u c z o n e g o i w szy stk o m o g ą c e­

g o , n ie b a c z ąc n a to , ż e ja , ja k o ż o n a je g o n a jle p iej je ­ g o w a rto ś ć c h ło p sk ą o sza c o w a ć m o g ę . B o c z y s ły s z a ł i w id z ia ł św ia t, ź e ta k ie c h ło p isk o , k tó re m u p a c io rk i w z ią ć w y p a d ło , a n ie d o k o b ie c o ści się w ty k a ć a b y ta k i s ta ry d z ia d y g a o m ę ż a tk a c h lu b p a n n a c h p is y w a ł ? P isz ty s ta ry d u rn iu o tw o im ro d z ie, p isz o h u laty k ac h , b ija ty k a ch , k a rc ia rstw ie i n ie d o łęstw ie m ę żó w i n a rz e ­ c z o n y c h , le cz w a ra to b ie w ścib ia ć się m ię d z y k o b ie ty , b o o n e sa m e w ie d z ą c o m a ją .

A ż e ż a d n a z p a ń w p o w ie c ie n ie o d w a ży ła się d o ty c h cz a s, b y d a ć M a teu sz o w i tę g ą o d p ra w ę , p rz e to ja ja k o n ie w ia s ta w z o ro w a i ź y c io w e m d o św ia d cz e n ie m z a ­ b ie ra m d z iś p o ra z p ie rw sz y p u b lic z n ie g ło s i m a m n a ­ d z ie ję , ź e sza n o w n e c z y teln ic z k i m o ic h re w ela c y j b ę d ą m n ie sta le p o p ie ra ły i b ro n iły i p rz ez n a d s y ła n ie listo w n y ch w ia d o m o śc i n a jśw ież sz y c h z a b ie g i m o je w z m a­

c n ia ły . K o b iety , — n ie d a jm y się! G d z ież to n a p isan o , ź e z a w sz e m ę żc z y z n a m a b y ć u g ó ry ? M y c h c e m y ro ­

b ić ja k n a m się p o d o b a i n a d sze d ł c z a s, ż e p rz e sta rz a łe z a p a try w a n ia i p ra k ty k i fru n ą ć m u sz ą p re c z i ź e w y d o ­ b y c ie się z u p ełn e z fp o d ja rz m a p łc i b rz y d k ie j je st k w e - stją n a jb liż sz e j p rz y sz ło śc i.

M e n to rstw o m ę ż a m e g o w s p ra w ac h k o b ie c y ch u p a ść m u si. P rz y k u ta w ę złe m m a łż eń s k im d o n ie g o o d o śm n a ste j w io sn y ż y c ia m e g o , ja k o k o b ie ta le c iw a i d o ­ św ia d cz o n a w e w szy stk iem , w ie m c o k a ż d a k o b ie ta tra ­ ci i c z eg o u z y sk ać n ie m o ż e . L e cz n ie k tó re tra d y c y jn e p u n k ty o p o w in n o śc ia c h n ie w ieśc ich p o d le d z m u sz ą z k o ­ n ie c z n o śc i rz ec z y w ie lk ie j re fo rm ie, a w in a to n a sz a , że, je s te ś m y ju ż o d m ło d o ści z b y tn io d la m ę ż c z y z n .d o stęp n e , (o , i ja k ła tw o d o stę p n e !) i że n ie m a m y te j p o w śc iąg li­

w o śc i, k tó ra b y n a m p o z w o liła w y sw o b o d z ić się o d w sz e l­

k ie j c h o ćb y n a jd ro b n iejsz ej z a le ż n o śc i o d m ę ż cz y z n . N a z y w a się n a s p łc ią s ła b ą , b o p o z n a n o się n a n a s, ź e śm y s ła b e w o d w a d z e i u le g liw e, le cz n ie ty le tu ra c ji o s ła b o śc i n a sz e j, b o z n a m y w m ie śc ie n a sz e m w y p a d k i ż e i ż o n a z d o ła ła ra z p o ra z „ n a lać " m ę żo w i p a m ią tk ę lu b ż e c h ło p w k ą cie c ic h o sie d z ie ć m u si, g d ż y o n a w sz e lk ie sp ra w y z a ła tw ia . I ja k z a ła tw ia! P ro szę p a trz e ć , ja k n a b a b k ac h te j ,,s ła b e j4 c ią ż y p ro w a d z en ie h a n d lu i w y ­ ż y w ien ie m ę ża n ie d o łę g i i k u p k i d z ie c ia c z k ó w .

T ę „ słab o ść* 1 n a sz ej p łc i o b a la ta k ż e w y p a d e k , g d y m ą ż u m rz e i p o z o staw i w d o w in ę o b a rc z o n ą d łu g a ­ m i p o m ę żu i g ro m a d ą m a le ń stw a n ie o d c h o w a n e g o Ileż s 'ł m o ż e w ó w c z a s w y d o b y ć z sie b ie n ie w ia sta ? M ą ż z d łu g ó w w y b rn ą ć n ie m ó g ł — w d o w a n a to m ia st n ie ty lk o , źe p o p ła c iła d łu g i w z m o żo n e k o sz te m p o g rz e b u , le c z w p rz ew a ż n y c h w y p a d k a ch p o d n io s ła stan p o sia d a n ia . A źe w p rz e w a ż n ej m ie rze w d o w y p o ra z w tó ry z a m ąż w y c h o d z ą , n o , n ie d z iw ić się ja k o b y łe ż o n y c z y n ią to z p rz y z w y c z aje n ia, lu b o p rz e c iw n ie p a n n y z c iek a w o ści z a m ą ż w y c h o d z ą .

M y k o b ie ty z w a rty m sz e re g ie m o fe n z y w n ie w y s tą­

p ić m u sim y p e łn y m g ło sem i c z y n e m p rz ec iw z a c h ła n ­ n o śc i i ty ra ń stw u ro clu b rz y d k ieg o . P rz ec iw z a c h ła n n o­

śc i o ty le , ż e k a ż d y m ę żc z y z n a w id z i w n a s o fia rę d la je g o u p o d o b ań , a p rz e c iw ty rań stw u , ż e u p o d o b a n ia sw o ­ je p rz e ista c z a w ż e la z n e p ę ta , k tó re m i n a s o p a su je i w ię z i. M ę ż cz y z n a , to ty g ry s- Ł a s i o n się i p rz y liz u je p rz ed ślu b e m ,"a n io łe m i b ó stw e m n a z y w a ć c ieb ie b ę d zie i k a ż d y p y łe k z d m u c h iw a ć g o tó w z tw e j d ro g i, a p o ślu b ie, — ż a l się B o ż e ! J u ż k ilk a d n i p o ślu b ie n a zw ie c ię z w y c z ajn ie ,,b a b ą “ , a z o b a c z y w sz y k a m ień n a tw e j d ro d z e , p o p c h n ie c ie b ie je sz c z e , a b y ś.s ię w łaśn ie p o trą ­ c iła . P rz y p o m in ają m i się tu ta j p o n iższ e w ie rs z e , k tó re w m ło d o śc i n a p isan o d o m e g o p a m ię tn ik a :

. N ie w ierz n ik o m u ! b o n a św ie c ie c a ły m K a ż d a isto ta B o g u lu d z io m k ła m ie.

M iło ść c i k a ż d y p rz y się g n ie z z a p a łem , A p o te m s z y d erc zo sw ą p rz y się g ę z łam ie !4*

M y m a tk i p o w in n e śm y d b a ć p rz e d ew sz y stk ie m o p ra w id ło w e w y c h o w y w a n ie c ó re k n a sz y c h . Z a u w a ża m , ż e d u ż o m a te k n ie d b a o n ie n a leż y c ie , n ie p o d a je w y ­ ty c z n y ch p o stęp o w a n ia w o b e c i w o b e c n o śc i m ę ż c z y z n n ie w k ra cz a w d u sz ę i isto tę c ó rk i p o w a g i k o b ie c e j, p o w śc ią g liw o śc i w o b e c m ę ż cz y z n y .

B o g d y b y ta k , to n ie z a sz ed łb y w y p a d e k , k tó ry m ia ł m ie jsc e p rz ed k ilk u d n ia m i, ź e w g o d z in ie o b ia d o ­ w e j, a w ięc z a b ia łe g o d n ia c ó rec z k a — p o d lo te k p a n i P . n a p ro m e n a d z ie p rz y je zio rz e c a ło w a ła się z ja k im ś m ło d y m k a w ale rem . P a n ien k a ta p ró c z te g o u g a n ia p o u lica c h i n a k ła d a so b ie n a b u z ię m a sy p u d ru , c h o c iaż m a c e rę m ło d ą i n a tu ra ln ie — z d ro w ą . C z y ż m a tk a n ie m o ż e sw ej w y c h o w a n k i z a c ią g n ą ć d o ro b ó te k lu b in n e j p ra c y ? O to je st p y ta n ie, n a d k tó rem n a m w szy stk ie m z a sta n o w ić się trze b a , a b y śm y w c z eśn ie j c z y p ó ź n ie j n ie d o z n a ły z a w o d ó w . Z n a m te ż p a ń s tw a M ., k tó rz y z e zw o ­ lili k ilk a ra z y n a to , ź e z a g ląd a ją cy d o c ó rk i w k o n k u ry m ło d z ik p e w ie n , c h o ć m a w ła s n y p o k o ik w m ie śc ie, p o ­ z o s ta w a ł n a n o c w m ie sz k a n iu ro d z icó w . A c z k o lw iek n ie p rz y p u sz cz a m n ic z łeg o , le cz je d n a k o w o ż d la isto ty w y c h o w a n ia c o d o b re g o to n ie je st.

K o ń cz ę ju ż d z isiaj, b o w ła śn ie m ó j s ta ry s !ę p rz y - s z ty rg a ł i ż ą d a ć b ę d z ie k o la cji. J a k o ś w ą s m u się o p u ­ ś c ił i c z o ło m a z m a rsz c z o n e, w id o c z n ie n a z b ie ra ł n o w in w m ie śc ie , k tó re w p rz y sz łej sw e j g a w ę d zie o p isze . J a n a to m ia st, sk o ro o n ju ź c h ra p a ć b ę d z ie, n a p isz ę c ią g d a lsz y m o ic h z d a ń , a z a n im o sta tec zn ie d z iś p isa n ie z a ­ k o ń c z ę , p ro s z ę W a s m o je d a m y , a b y ście sa m e w ięc e j i c z ęśc ie j g a z e ty c z y ty w a ły i n ie p o z o s ta w ia ły m o n o p o ­ lu te g o je d y n ie m ę ż cz y z n o m . P rz e d e w s zy s tk ie m p o w in ­ n y ście w sz y stk ie n ie w ia sty w a sz k o c h a n y „ G ło s W ą b rz e­

sk i* n ie ty lk o c z y ty w a ć , le c z ta k że u siln ie się s ta ra ć o je ­ g o ro z p o w sze c h n ie n ie . N ie s tę k a jcie , ź e w y d a te k m ie się ­ c z n y n a g a z e tę u sz cz u p li w a sz ą sa k ie w k ę — w sp o m n ij- c ie , ź e g d y c h ło p w a sz m a p ie n ią d ze n a w ó d k ę , c y g a ra lu b p a p ie ro sy , to i W a m , m o je s io s try n a jk o ch a ń sz e , n a g a z e tę p ie n ią d ze starc z y ć m u sz ą. P a m ię tajc ie , źe ju ż p rz y jm u ją listo w i p rz ed p ła tę z a .m ie sią c m a rz ec i p a m ię ­ ta jc ie te ż p isać d o m n ie o n o w o śc ia c h , o k tó ry c h w iec ie, a ja W a s p o te m z a p ro sz ę n a s ło d k ą k a w u się.

M a łg o r z a ta .

(3)

Związek Harcerstwa Polskiego.

od WVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBAtrzech lat posiada odział Pom orski z siedzibą w T oruniu.

W e w szystkich m iastach Pom orza posia­

dających szkoły średnie, sem inarja naucz, szkoły w ydziałow e itd. harcerstw o zdobyło sobie praw o bytu obejm ując szeregi m łodzieży szkolnej i rze- B aieślniczej i garnąc do sw ych drużyn „w ilcząt'4 w ychow anków szkól pow szechnych. R odzice har­

cerzy i sym patycy tego ruchu skupiają się przy folach Przyjaciół, niosąc drużynom pom oc m o jtalną i m aterjalną przy urządzaniu obozów let­

kich, w ycieczek i kursów w akacyjnych.

K oła Przyjaciół to ogniw a łańcucha Zw iązku H arcerstw a Polskiego, które coraz silniej o bej ftiują naszą m łodzież, kierując się realnerni has­

łam i w ychow ania fizycznego, m oralnego, spolecz- śego i obyw atelskiego.

C zuw ajm y, aby łańcuch ten był m ocny, czu­

w ajm y, aby nasza praca obfity plon w ydała, czuw ajm y w raz z m łodzieżą harcerską, bo ona jest przyszłością narodu.

* * *

W celu skordynow ania pracy i w ybrania no­

wego Z arządu, oddział Pom orski Z w iązku H ar­

cerstwa Polskiego zw ołuje w T oruniu na dzień 14 m arca rb. zjazd w alny.

Porządek obrad:

1) godz. 9 rano M sza św . w kościele Św . Jana.

2) godz. 10 rano zagajenie i w ybór prezy- djum Zjazdu.

3) R eferat: obow iązki opiekunów drużyn szkolnych i stosunek kierow nictw szkół do harcerstw a.

Przerw a obiadow a od godziny 13 15.

4) R eferat: organizacja i stosunek K ół Pr^y.

jaciół do Z. H . P.

5) Spraw ozdania Z arządu O ddziału, K om isji R ew izyjnej, K om endy chorągw i żeńskiej i K om endy chorągw i m ęskiej.

6) W ybory now ego Z arządu O ddziału.

7) W olne w nioski.

Na marzec

niech odnow ią zaw czasu prenum eratę na „G los W ąbrzeski" ci w szyscy, którzy płacą za nią m ie­

sięcznie poczcie.

L istonosz o prenum eratę upom inać się nie będzie, bo niem a obow iązku tego uczynić, w ięc należy m u pieniądze w ręczyć i zażądać, aby zapisał to do sw ej książeczki i następnego dnia dostarczył kw it, że pieniądze na poczcie zostały

w płacone.

K to abonuje „G los W ąbrzeski” na poczcie, a nie otrzym a jej na czas lub m u jej listonosz wcale nie dostarczy, ten niech natychm iast W niesie do sw ej poczty reklam ację, a gdy to nie poskutkuje, niech nam o tem natychm iast donie­

sie, a m y w niesiem y zażalenie do D yrekcji Poczt w B ydgoszczy.

Prosim y nam także donosić o takich przy­

padkach, gdyby listonosz przedpłaty na pism o nasze na jeden m iesiąc przyjąć nie chcial.

W W ąbrzeźnie przedpłata m iesięczna z do noszeniem do dom u przez listow ego w ynosi 1,70 zł, przy odbieraniu w ekspedycji lub w &- genturach 1,50 zł.

Wiadomości potoczne.

W ąbrzeźno, dnia 22 lutego 1926 r.

1 Kalendarzyk, środa 24 lutego M acieja A p.

1 czw artek 25 lutego Zykfryda

piątek 26 lutego A leksandra B M .

— Lekcje w szkole dokształcającej rozpocz- ną się w czwartek 24 bm. o zwykłym czasie.

Kierownik.

— Zebranie rady Miejskiej odbyło się w ub. sobotę o godz. 6-tej w iecz. N a początku zebrania p. H ajdel staw ia w niosek odroczenia w yborów do M agistratu, poniew aż w m iejsce ustępującego radnego p.iPietrzafca, następca jego nie został o zebraniu zaw iadom iony. Poniew aż p.

W itek jako następca p. Pietrzaka znajduje się na sali w prow adza się go do grona radnych po zobow iązaniu go przez p. burm istrza. — Po W prow adzeniu przystąpiono do w yboru 3-ech członków M agistratu, na m iejsce ustępujących pp. G aszyńskiego, N adolnego i M ichałow skiego.

Na członka M ag. propozycje padły 2 p.G aszyń­

ski i p. Piotrow ski (rolnik.) W iększością głosów w ybrany został p. G aszyński. N a 2 członka M a­

gistratu proponow ano p. Piotrow skiego (rol­

nika) i p. M ilanow skiego W alerjana. W iększo­

ścią w ybrany został p, M ilanow ski. N a trzecie­

go członka M agistratu propondw ano p. P iotro­

wskiego (rolnika) i p. G rabow skiego B ron. W ię kązością głosów w ybrano p. G rabow skiego B r.

Po w yborze p. H ajdel odzyw a się, że X L a W pew nych w ypadkach dziew iątka jest szyka­

now ana przez drugą stronę w takim w ypadku nie m oże pracow ać dziesiątka dla dobra m iasta.

(Sądzim y, że jeżeli w iększość rady coś uchw ali

to nie m a ona w tem uchw aleniu, żadnych celów osobistych, tylko dobro m iasta na oku. — Red.) P. M akow ski zapytuje się p. przew odniczącego czy stw ierdził personalja pew nych radnych.

P. M . staw ia dalej protest przeciw ko w yborow , członków M agistratu, poniew aż trzej radni i toi p. N ałęcz, A uda i N itka w edług sądu p. M akow ­ skiego nie pow inni zasiadać w gronie radnych m iasta. — N a w niosek p. M akow skiego zarzą­

dzono 5-m inutow ą przerw ę.

Spraw ę bezrobotnych referow ał p. C ander i w yczerpujące spraw ozdanie z zebrania kom isji bezrobotnych u p. Starosty zdał p. burm istrz.

Przy Strudze W ąbrzeskiej robotnicy zatrudnieni m ają otrzym ać po 30 gr. za kubiczny m etr.

Zaległe pieniądze nie w ypłacone robotnikom po rozpatrzeniu spraw y przez zarząd Strugi p. A- bram ow icz m a w ygłosić. Przy spraw ie tłu­

czenia kam ieni, zaszła pierw sza om yłka. Spra­

w ę tę m a się załatw ić w najbliższym czasie.

Spraw7ę elektrow ni referow ał p. Z. G aszyń­

ski, m otor w elektrow ni m a być zm ontow any do niedzieli; wT Fabryce K apeluszy zaś do soboty.

P. N ałęcz zapytuje się czy szpital i szkoła po­

w szechna żeńska otrzym ają także św iatło- P.

burm istrz odpow iada, że tym czasow o jeszcze nie, dopiero od soboty, albow iem m aszyna w elektrow ni nie jest dosyć silną, aby w ytw orzyć potrzebną siłę, P. M akow ski zapytuje się, czy w ykryto złoczyńcę, który zepsuł te m aszyny.

P. burm istrz odpow iada, że zw oła nagle posie­

dzenie rady m iejskiej, na którem w szystko bęy dzie załatw ione. (M iejm y nadzieję, że św iatło i prąd otrzym am y w najbliższym czasie. — R ed.)

D o kom isji parytetow ej w ybrano z grona pracodaw ców p_. S .czukę, z grona pracobiorców p. C andra.

W w olnych glosach zabierał głos p. H ajdel w spraw ie kom isji m ieszkaniow ej, która niespra­

w iedliw ie w ym ierzyła podatek. — P. burm istrz staw ia w niosek, aby na przyszlem zebraniu ra­

dy w ybrano kom isję drogow ą, która zajęłaby się napraw ieniem złych dróg w m ieście.

P. Z alew ski staw ia w niosek, aby zebrania nie odbyw ały się w sobotę o godz. 6 tej, gdy ka­

żdy w dom u zajęty.

P. Piotrow ski (rolnik) zapytuje się w spra­

w ie w yłożenia trucizny na szczury, na co p. bur­

m istrz odpow iada, że każdy jest obow iązany do w yłożenia trucizny.

W w olnych w nioskach zabieralijiczni radni glos i zakończono zebranie około godziny P10"tej

w iecz.

— Zebranie powiatowego Polskiego Stron ■ nictwa Politycznego „Piast“ w Wąbrzeźnie, o d b y ło się d n ia 21 lu teg o 1926 r.

w sali Strzelnicy o g. 12 i pół po południu. Z agaił zebranie prezes pow iatow y p. Franciszek R ząsa, poczem w yw ołano na przew odniczącego zebrania p. Franciszka R ząsę na sekretarza p. Z ygm unta Tom aszew skiego z W ąbrzeźna.

P o rz ą d e k d z ien n y :!) zagajenie zebra­

nia. 2) w ybór przew odniczącego. 3) spraw ozdanie Z arządu Pow iatow ego z działalności w 1925 r.4) Spraw ozdanie Sekretarjatu i kasy P. S. L. na pow iat W ąbrzeski. 5) W ybory now ego zarządu.

6) W olne w nioski. 7) R eferat polityczny p. R o­

m ualda W asilew skiego.

Po ukonstytuow aniu prezydjum zebrania za­

brał glos prezes F r. R ząsa obrazując dotychcza­

sow ą działalność stronnictw w pow iecie. Stw ier­

dza rozw ój siły o znaczenie stronnictw a w roku ubiegłym . Przedstaw ia rezultaty w yborów do sejm iku pow iatow ego, w którym lista P. S. L.

uzyskała w iększość. W ten sposób stronnictw o w zięło udział w pracy sam orządow ej biorąc na siebie odpow iedzialność za rządy i gospodarkę w pow iecie. R eferuje następnie o przebiegu pra­

cy w sejm iku i w W ydziale Pow iatow ym , zazna­

czając prace oszczędnościow e przy ustaleniu bud­

żetu na rok 1926 m iędzy innem i skreślenie z bud­

żetu pozycji na w ydatki luksusow e jak sam o­

chód i inne-

N astępnie zabrał glos p. Fr. T om aszew ski sekretarz zarządu pow iatow ego, podając rezulta­

ty pracy organizacyjnej. W pow iecie istnieje 24 kół P. S. L. z tych czynnych jest 8 kółP. S.L . reszta w liczbie 16 jest bardzo słabo zw iązana organizacyjnie z sekretarjatem pow iatow ym . O- gólny w ynik pracy organizacyjnej jest dosyć sła­

by. O dbija się to na stanie kasy P. S. L. po­

w iatow ej, której fundusze są bardzo nikłe. W o- góle podkreślić należy słabe poczucie członków , którzy zalegają z w płacaniem składek. Przed­

staw ia spraw ozdanie kasow e z 1924 r. i 1925 r.

O gólny w pływ kasy w 1925 r. w ynosi 176,77zł.

rozchód 174 zł. pozostaje w kasie 2, 77 zł. O tw arto dyskusję nad spraw ozdaniem Z abrał głos p.

„Ogniste

14) W n& bytym m aterials po zniżonej cenie od p. K . Z iętaka, zauw ażyłam z zdziw ieniem strzałę, którą rzucam w bogato zaopatrzoną sto­

dół W ielebn. ks. prób. K ow nackiego z L ipnicy.

N a K uchnię L udow ą ofiaruje 10 — zł.

L. T obolska.

R ozm us z Jarantow ic prosząc o w ydanie legity­

m acji tym członkom , którzy w płacili składki człon­

kow skie. Z abiera glos p. redaktor W asilew ski wskazując na braki organizacyjne i brak poczu­

cia organizacyjnego w pośród członków , oraz po­

trzebne ustalenie now ego porządku organizacyj­

nego. N astępnie staw ia w niosek o udzielenie za­

rządow i absolutorjum .

Z abrał głos p. C hw astek proponując ożyw ie­

nie dzałalności organizacyjnej i ustanow ienie dla sekretarza stałego w ynagrodzenia. Po w y­

czerpaniu dyskusji zebranie jednogłośnie udzie­

liło zarządow i absolutorjum . N astępnie przys­

tąpiono do w yborów now ego zarządu pow iatow e­

go- W ybrano jednogłośnie następujący skład zarządu. 1) Franciszek R ząsa z B rudzaw ek 2) Franciszek Tom aszew ski z W ąbrzeźna 3) L eśniak Jan z K siążek 4) T okarski Ignacy z N iedźw iedzia 5) N izw antow ski z W ąbrzeźna 6) W iśniew ski R om an z G olubia 7) L ucjan W itek z W ąbrzeźna 8) G aw eł Józef z U eiąża 9) D utkiew icz Jan z Ł o­

patek 10) C hw astek A ntoni z W ąbrzeźna 11) H aj­

del Franciszek z W ąbrzeźna 12) Szauach F ran­

ciszek z R ychnow a 13) D em biński Franciszek z W ielkiej — Ł ąki 13) Szlachta Jsii z M yśli­

w ca 15) C zerw iński M ichał z C zystochlebia. D e­

legatów na zjazd O kręgow y w ybrano : T om aszew ­ ski Z ygm unt 2) W itek L ucjan 3) C hw astek A n­

toni. W w olnych glosach p. Sobczyk zaofiaro ­ w ał im ieniem kola w K siążkach 50 złotych na organizację stałego sekretarjatu P. S. L. W tej spraw ie zgłoszono w niosek, aby zorganizow anie stałego sekretarjatu i pracy organizacyjnej prze­

nieść na zebranie zarządu pow iatow ego przy u- dziale w szystkich prezesów kól P. S. L. w pow ie­

cie. Po w yczerpaniu w olnych głosów członków zabrał głos p. redaktor W asilew ski z G rudziądza referując ogólne położenie polityczne w kraju i zadanie i pracę stronnictw a w rządach kraju i kierunku pracy partyjnej w pow iecie.

Prezydjum zarządu ukonstytuow ało się w sposób następująey:

1) prezes p. Franciszek R ząsa 2) vice pre­

zes p. A ntoni C hw astek 3) Skarbnik p. F ranci­

szek H ajdel 4) Sekretarz V acat — S ekretarjat postanow iono przenieść na ulicę C hełm ińską do biura dom u R olniczo H andlow ego pod Firm ą

„Plon

— Toruń. (K radzież dolarów ). O negdaj skradziono p. M atczakow ej, która przybyła do T orunia z Ł ubianki — 100 dolarów . P. M .chcia- ła ow e 100 dolarów zm ienić na złote i idąc do m iasta została na drodze t. zw . kem pa bazaro­

w a napadnięta przez jakiegoś m łodzieńca, który jej pieniądzie skradl.

— (Nieszczęśliwy wypadek) spotkał robot**

nika C zołgow skiego, m ieszk. przy ul. Jerzego.

Zluzow ana bela przygniotła . go na w ozie tak pow ażnie, że m usiano odstaw ić go do szpitala, skąd po zaopatrzeniu ran odw ieziono go do dom u.

Z ostatniej chwili

Karzeł litewski poskromiony postawą naszej straży.

Polska straż pograniczna przywróciła całko­

wity stan naszego stanu posiadania. — Pro­

wokacja litewska.

W ilno. W w yniku rozpoczętej w ponie­

działek dn. 22. bm . akcji przyw rócenia naszego stanu posiadania na odcinku Podhajce, naruszo­

nego bezpraw nie przez litew ską straż graniczną, zajęty przez Litw inów skraw ek lasu państw o­

w ego w dn. 19. bm . został od nich odebrany o godz. 21 bez użycia broni ruchem oskrzydla­

jącym , przyczem rozbrojono i zatrzym ano 3 funk- cjonarjuszy litew skiej straży granicznej.

O godz. 23 30 tegoż dnia oddział litew skiej policji granicznej w kroczył ponow nie na nasze terytorjum , usiłując zm usić nasze oddziały po­

licyjne do w ycofania się. Czujność i zdecydo­

w ana postaw a naszej straży granicznej zm usi­

ła jednak oddział litew ski do w ycofania się na linję patrolów . Zachow anie się Litw inów w zglę­

dem placów ek naszych było niezm iernie w y­

zyw ające.

W toku odpierania ataku litew skiego roz­

brojono i zatrzym ano pięciu funkcjonariuszy li­

tew skiej policji granicznej.

W w yniku akcji przyw rócono całkow icie poprzedni stan naszego terytorialnego posia­

dania.

Strat z naszej strony nie było. C ała akcja odbyła się w yłącznie na naszem terytorjum .

strzały".

15) U godzony strzałą ognistą p. Szczukow ej biorę na cel p. Ż uralską H elenę, a jako drugą ofiarę m ej agresyw ności p. D ra Podlaszew skiego.

Na K uchnie L udow ą składam 10 zł. — D r. Piotrow ski.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ni, św iadczyć m oże to, że przedstaw ienia Teatru Ludow ego udały się w zupełności dzięki w łaśnie członkom Teatru Ludow ego.. Ze spraw ozdania sekretarza dow iedzieliśm

cji damskiej staniały ceny, a zniżka ta wyraziła się dość pokaźną cyfrą 20%, którą również przy­.. pisać należy spadkowi cen surowca o 25 do 30 %, To samo

Po odczytaniu protokółu z ostatniego w alnego zebrania nastąpiły spraw ozdania poszczególnych członków zarządu i to; prezes drh.. N iedzielski Franciszek, sekretarz

O kurczowem trzymaniu się „przeżytej już półnagiej i podkasanej mody", poważny obywa ­ tel tak się wyraził: cóż chcecie, nasze panie nie mają tyle pieniędzy,

Imię i nazwisko, rodzaj zajęcia oraz dokładny adres oferenta, w razie oferty zbiorowej — akta stwierdzające soli­.. darną

n ie w ystarczył, aby nikt z nauczycieli nie przy- znał się do znajom ości języka polskiego z oba­.. w y przed utratą

Eeiskiego, który doskonale Walne Zebranie upoważnia zarząd do do- górze zamku golubskiego, dziś przechadza się pod każdym względem opanował zespól, bardzo wolnego

Przyczyna tegoż wkrótce się wyjaśni j proszę o zachowanie nadal zaufania dla mnie, jakiem mnie do­.. tychczas darzyła Publiczność Wąbrzeźna