• Nie Znaleziono Wyników

"„Pamiętnik Warszawski” Ludwika Osińskiego 1809-1810. Bibliografia zawartości", Regina Mliczewska, Wrocław-Warszawa-Kraków 1969, Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego, tom VIII, zeszyt 1,komitet redakcyjny: Tadeusz Cieślak, Zenon Kmiecik, Jerzy My

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""„Pamiętnik Warszawski” Ludwika Osińskiego 1809-1810. Bibliografia zawartości", Regina Mliczewska, Wrocław-Warszawa-Kraków 1969, Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa Polskiego, tom VIII, zeszyt 1,komitet redakcyjny: Tadeusz Cieślak, Zenon Kmiecik, Jerzy My"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Elżbieta Aleksandrowska

"„Pamiętnik Warszawski” Ludwika

Osińskiego 1809-1810. Bibliografia

zawartości", Regina Mliczewska,

Wrocław-Warszawa-Kraków 1969,

Rocznik Historii Czasopiśmiennictwa

Polskiego, tom VIII, zeszyt 1... :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 60/4, 320-326

(2)

R e g i n a M l i c z e w s k a , „PAMIĘTNIK W ARSZAWSKI” LUDWIKA OSIŃ­ SKIEGO 1809—1810. BIBLIOGRAFIA ZAWARTOŚCI. „Rocznik Historii Czaso­ piśm iennictw a P olsk iego”. Kom itet redakcyjny: T a d e u s z C i e ś l a k , Z e n o n K m i e c i k , J e r z y M y ś l i ń s k i (sekretarz redakcji), J ó z e f S k r z y p e k (redaktor). Tom V III. Zeszyt 1, s. 75— 106. Wrocław—Warszawa—Kraków 1969. Zakład N arodow y im ienia Ossolińskich — W ydawnictwo Polskiej Akademii Nauk. Pracownia H istorii Czasopiśm iennictwa Polskiego X IX i X X Wieku Polskiej A ka­ dem ii Nauk.

N a bibliografie zawartości czasopism, zwłaszcza czasopism literackich, ocze­ kują nie tylko prasoznaw cy, lecz także — i to bardzo niecierpliw ie — historycy literatury, w itając z prawdziwą wdzięcznością każdą opublikowaną pracę tego rodzaju. Ostatnio na łamach „Rocznika Historii Czasopiśm iennictwa Polskiego” ukazała się bibliografia zawartości periodyku jednego z ważniejszych dla naszej historii kultury początku w. XIX, a m ianowicie wydawanego przez Ludwika O sińskiego „Pam iętnika W arszawskiego”. Z planów naukowych Pracowni H istorii C zasopiśm iennictw a Polskiego X IX i XX Wieku, której „Rocznik” jest organem, w ynika, że prac tego typu przygotowuje się więcej. W interesie w ięc owych przy­ szłych publikacji i ich użytkowników warto zapewne przyjrzeć się ogłoszonej w łaśn ie bibliografii. Tym więcej, że w naszej sytuacji naukowo-w ydaw niczej opracowanie i opublikowanie tematu tak „nieatrakcyjnego” oznacza w rzeczyw i­ stości niepow racanie już do niego. .

Zastrzeżeniem zasadniczym, jakie się z m iejsca nasuwa, jest niedopracowanie m erytoryczne b ibliografii „Pamiętnika W arszawskiego”, i to w ynikłe z pom inięcia j a k n a j b a r d z i e j p o d s t a w o w e j l i t e r a t u r y p r z e d m i o t u w dzie­ dzinie historii, literatury, publicystyki i teatru okresu, w którym pismo w ycho­ dziło. Podjąw szy zagadnienie bibliograficzne, ale i historyczne równocześnie, nie m ożna było ograniczyć się do sporządzenia w yłącznie bibliograficznego rejestru, nie próbując dopełnić go aktualną wiedzą o danej epoce. Tymczasem autorka pracy nie uw zględniła nawet takich źródeł, jak np.: Bibliografia literatury pol­

skiej „N o w y K o r b u t ” (choć m ogące służyć informacją tom y 4 i 5 ukazały się już

w latach 1966—1967!); Teatr Wojciecha Bogusławskiego w latach 1799—1814 E. Szw ankow skiego (Wrocław 1954) — zawierający repertuar teatru w arszaw ­ skiego m. in. lat 1809—1810, i to w układzie według tytu łów sztuk, a w ięc szcze­ gólnie dogodnym dla bibliografa periodyku, w którego recenzjach operuje się głów nie tytułam i utw orów, nie nazwiskami ich autorów; Słoumik pseudonim ów

i k r y p to n im ó w pisarzy polskich oraz Polski dotyczących A. Bara (t. 1—3, Kraków

1936—1938); czy też (niekiedy) Bibliografia polska Estreichera.

W rezultacie na 197 zarejestrowanych w bibliografii pozycji odwołano się do literatury przedm iotu tylko 4 razy ( ! ) uzyskuj ąc tą drogą rozwiązanie autor­ skie 4 pozycji drukowanych w „Pamiętniku” anonim owo oraz 1 uzupełnienie... im ienia rezydenta francuskiego w Warszawie, barona Serra. Wprawdzie w paru wypadkach — bez uzasadnienia tego faktu, a czasem nawet bez form alnego za­ znaczenia (nie ujm ując nazwiska, choć tego wymaga przyjęta konwencja, w nawias kw adratowy) — zapisano jakąś pozycję pod hasłem autorskim, mimo że w tekście

1

Poz. 7 — do W ie lk ie j encyklopedii powszechnej ilu str o w a n e j; poz. 126 — do wyd. 1 (!) L ite ra tu ry polskiej G. K o r b u t a ; poz. 138 — do T o w a rz y stw a

K rólew skiego P rzyja ciół Nauk A. K r a u s h a r a ; poz. 152 — do przypisów (!)

(3)

i regestrach w ystępow ała tylko pod kryptonim em .(np. poz.

66

, 71, 78, 79, 81, 106). B yły to jednak w ypadki sporadyczne, nie upow ażniające do domniem ania, że — nie w chodźm y tym czasem w m etodologiczną słuszność takiego postępowania — pew ne k w estie dość oczyw iste rozw iązyw ano milcząco. Znacznie bowiem w ięcej k w estii rów nie oczyw istych pozostało bez rozwiązania, choć można je było uzyskać bez w iększego trudu, bo rozporządzając tylko podstawową znajomością okresu, podstaw ową literaturą przedmiotu oraz chęcią — ponieważ kryptonim y identyczne lub w ybitnie pasujące do ujaw nionych nazwisk autorskich w skazyw ały dość prostą drogę do dalszych kwerend. Oto lista oczyw istych lub hipotetycznych ustaleń, nieobecnych w pracy M liczewskiej, a poczynionych tylko na m arginesie jej lektury, w zasadzie bez kwerend w ykraczających poza półkę tzw. literatury podręcznej.

Poz. 15: B ezim ienny z W rocławia = Jerzy Sam uel Bandtkie. Zob. NK IV 215, 217 2; A. Bar, S łow n ik pseudon im ów i k ry p to n im ó w [...], t. 1, s. 60.

Poz. 19: J. W. B. = Jan W incenty Bandtkie. Zob. NK IV 220; ustalenie po­ twierdza dodatkowo tem atyka recenzji.

Poz. 23: C. to zapewne A leksander Chodkiewicz, autor pisujący do „Pam ięt­ nika” (zob. poz. 25) i sław ny ów cześnie chem ik. K werenda w jego pism ach ch e­ m icznych pozw oliłaby prawdopodobnie zam ienić hipotezę na stwierdzenie.

Poz. 30: tekst polski do opery Dalayraca Leon, czyli zam ek na Czarnej Górze napisał K ajetan Hebdowski, pod tym też hasłem autorskim w inna była być sztuka um ieszczona — zgodnie z przyjętą .w tej bibliografii konwencją (czy słuszną? o tym na innym m iejscu). Nb. autorem oryginalnego libretta opery był François Benoit Hoffman, nie kompozytor Dalayrac, jak by w ynikało z zapisu bibliografii. Zob. TWB 255; NK IV 497.

Poz. 33: autorem recenzji edycji kroniki Dithm ara był zapewne, przyw oływ any tu już z okazji poz. 19, Jan W incenty Bandtkie, w ydaw ca i badacz starych kronik. Zob. NK IV 221.

Poz. 43: Dzierżanowska M. = Maria Dzierżanowska, puław ska w ychow anka Izabeli Czartoryskiej, później żona K onstantego A leksandra Czartoryskiego.

Poz. 46: G. to zapewne Cyprian Godebski, autor publikujący w „Pam iętniku” (zob. poz. 47—48) oraz członek powołanej w r. 1807 przez warszaw skie Tow arzy­ stwo Przyjaciół Nauk kom isji do pisania historii Polski. K werenda w źródłach do dziejów Towarzystwa — nawet tylko drukowanych — w yjaśniłaby praw do­ podobnie tę spraw ę definityw nie.

Poz. 49: w ystaw ioną w r. 1809 w W arszawie tragedię G u sta w Waza napisał Ludwik Kropiński. W brew podtytułow i „trajedia oryginalna” jest ona przeróbką

utworu Jean H enri Ferdinand L am artellière’a. Zob. TWB 365; NK V 220.

Poz. 50: H. K. piszący „z Ołomuńca, dnia 15 lipca 1802 r.” = oczyw iście Hugo K ołłątaj, a sygnowany tym kryptonim em tekst — to pierwodruk słynnego listu do księgarza krakowskiego, Jana Maja. Sform ułow ał tam Kołłątaj nowatorski program badań historycznych i folklorystycznych, dyskutow any szeroko na forum Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Przytoczony w tytu le „Pam iętnika” kryptonim adre­ sata „T. M.” należało skorygować na J. M. Zastrzeżenie budzi także błędnie sform ułowana adnotacja o treści listu. K ilka pochwalnych zdań o dziele T. Czac­ kiego było tam bow iem tylko pretekstem do poruszenia spraw znacznie większej wagi.

2 W w ykazie zastosowano skróty: NK = Bibliografia literatu ry polskiej „N o w y

K o r b u t”; TWB = Teatr Wojciecha Bogusławskiego w latach 1799—1814. Liczby

rzym skie wskazują tom, arabskie zaś stronice.

(4)

Poz. 53: J. C. = Izabela Cząrtoryska. Na to ustalenie, obok nazwiska adresatki w iersza (Zosia M atuszewiczówna) i tem atyki, naprowadzają liczne zapisy utworu w ów czesnych rękopisach, opatrzone nazw iskiem Czartoryskiej.

Poz. 54: J. S... to zapew ne Józef K alasanty Szaniawski, połączony ówcześnie licznym i związkam i z autorami pisma, a zw łaszcza z jego redaktorem — L. Osiń­ skim , również uczestnik prac Towarzystwa Przyjaciół Nauk.

Poz. 69: autorem polskiej w ersji sztuki Kotzebuego jest Wojciech Pękalski, pod którego nazwiskiem hasłow ym tytuł ten — zgodnie z przyjętą konwencją — w inien był pojaw ić się w bibliografii. Zob. TWB 298, 256.

Poz. 74: L. D... (nie: L... D...), autor przysłanego z Krakowa listu, opisującego zabytki i krajobraz m iasta — to Ludwik Adam Dmuszewski, przebywający w K ra­ kowie, wraz z zespołem teatralnym W. Bogusław skiego, od sierpnia do paździer­ nika) 1,809, a w ięc w łaśnie w okresie przygotow yw ania m ateriałów do numeru „Pam iętnika” (z 1 XI 1809), w którym list ów się ukazał.

Póz. 83: Lityński T. N. = L ityński Tadeusz Nydpruck. Por. Estr. (wyd. 1) II 616—617, V 456; T. Turkowski, Materiały do d zie jów literatury i ośw ia ty na

L itw ie i Rusi. T. 2. W ilno 1937, s. 52; P. Hertz, Zbiór p o e tó w polskich X I X w.

T.

1

. Warszawa 1959.

Poz. 87: M. X. B. to niew ątpliw ie Michał K sawery Bohusz, przebyw ający od r. 1804 w W arszawie, uczestniczący w jej życiu literackim i naukowym, zabiera­ jący też niejednokrotnie głos w kw estiach językowych. Tematyka analizowanych synonim ów w iąże się nadto z jego działalnością na polu filantropii. Por. NK IV 284, 285.

Poz. 90: autorem tekstu polskiego opery Genowefa królewna szkocka był Woj­ciech Bogusławski, pod którego też nazwiskiem — zgodnie z przyjętą konwencją — tytuł ten należało umieścić. Ponadto autorem libretta był Caietano Rossi, nie

kompozytor Simon Mayr (vel Mayer), jak sugeruje ha'sło bibliografii. Por. TWB 263; NK IV 263.

Poz. 93: autorem tekstu polskiego kom edii Forpoczty marszałk a de Sax był W ojciech Pękalski, pod którego nazw iskiem tytu ł w inien był być zapisany. Por. TWB 261. Nb. na podstaw ie tegoż źródła można było opatrzyć w ysunięte do hasła nazwisko Moreau imionami: Charles François Jean Baptiste.

Poz. 94: M orzygodzina Udalryk lub Józef Udalryk (zob. poz. 120) = Adam Kazim ierz Czartoryski. Zob. NK IV 394, 397.

Poz. 117: autorem artykułu jest Jan Ferdynand N ax (por. NK V 388); A. G ella (W aw rzyn iec Surowiecki. W rocław 1958, s. 173) sądził, że pisał go jednak prawdopodobnie Surowiecki, spod którego pióra w yszła ogłoszona w r. 1811 roz­ praw a O rzekach i spławach k ra jó w K s ię s t w a Warszawskiego. A utorstw o na rzecz N axa rozstrzyga w szakże autograf artykułu w Bibl. U niwersytetu W arszawskiego, sygn. 4.4.7 (ze zbiorów Towarzystwa Przyjaciół Nauk; zniszczony w r. 1944).

Poz. 118: rozprawę O życiu Ignacego Potockiego napisał Ludwik Osiński. Zob. NK V 449.

Poz. 120: w ystępujący w tytu le listu Józef Udalryk Morzygodzina to Adam Kazim ierz Czartoryski (por. m oje uwagi do poz. 94).

Poz. 140: autorem polskiej w ersji Ducha opiekuńczego jest Roman Rutkowski, pod którego nazw iskiem tytu ł ten — zgodnie z przyjętą konwencją — w inien b ył się znaleźć. Zob. TWB 255.

Poz. 141: autor tekstu polskiego P uszczy pod Herm annstadt to W ojciech P ęk al­ ski i pod jego nazw iskiem należało um ieścić tytuł; autorka w ersji oryginalnej — Johanna W eissenthurn. Zob. TWB 296.

(5)

Poz. 143: R. M. = Roman M arkiewicz, profesor U niwersytetu Jagiellońskiego. Zob. R. D utkow a, U n iw e r sy te t Jagielloński w czasach K s ięstw a Warszawskiego. W rocław 1965, s. 168.

Poz. 149: S. = S tan isław Staszic. D rukow ane tu rozważania o naturze są nieco przestylizow anym fragm entem rozprawki Staszica Natura, poprzedzającej jego przekład Epok n a tu ry Buffona. O tym, że jest to tekst tłum acza polskiego — nie zaś Buffona, jak podaje tytu ł w „Pam iętniku” — świadczy zam ykające Myśl

tlom acza sform ułowanie: „osądziłem za rzecz potrzebną przydać tu prawdziwą

treść, w jakiej się to słow o w tej książce bierze”. Ponadto w e w szystkich w y ­ daniach przekładu tekst rozprawki opatrzono w spólną z Myślą tlomacza paginacją (rzymską), podczas gdy tekst B uffona paginą arabską. Fragm ent drukowany w „Pam iętniku W arszawskim ” w w ydaniu przekładu z r. 1806 zawarty jest na s. X LII—L, a w w ydaniu z r. 1816 (D zieła. T. 2) na s. X X X —X X XV.

Poz. 156: autor recenzji Ogólnej ordynacji są dow ej dla p a ń stw pruskich pod­ pisany kryptonim em M. W. = Michał W yszkowski, urzędnik adm inistracji K się­ stw a W arszawskiego, posługujący się identycznym kryptonim em także na innym m iejscu „Pam iętnika”, co zostało w bibliografii rozwiązane (poz. 194—195). Nb. tę form ę kryptonim u W yszkow skiego dla innej jeszcze publikacji zna również Bara

Słow n ik pse u don im ów i k r y p to n i m ó w [...], t.

2

, s. 32.

Poz. 161: polskim autorem sztuki Abelino w ielk i ban dyt wenecki był Mikołaj A ndrzej Horodyski, i pod jego nazw iskiem — zgodnie z przyjętą konwencją — ty tu ł w inien figurować; rów nież autor oryginału — Johann Heinrich Zschokke — w inien był otrzymać zapis odsyłaczow y (zob. TWB 245; NK IV 500). Natom iast położenie w h aśle autorskim nazw iska Szym anow skiego „[M.?]”, i do tego bez opatrzenia go naw iasem , a w ięc z sugestią, że tak inform uje tekst periodyku — jest oczywistą dowolnością. U w ydatnia ją dodatkowo podany w bibliografii tytuł:

„Abelino S zym a n o w sk ieg o” (!), bez ujęcia „Szym anow skiego” w nawias, z czego

by należało w nosić, że przeniesiony został wprost z tekstu „Pam iętnika”. T ym ­ czasem w czasopiśm ie — i to zarówno w tek ście jak i regestrach — w tytu le w ystępuje tylko „Abelino”. N azw isko Szym anow skiego stanow i w ięc dodatek autor­ ki bibliografii, sprzeczny z przyjętym i rygorami, a co gorsza — z sensem przeka­ zyw anych przez czasopism o treści. N ie m a tam bowiem najm niejszej nawet w zm ianki o tym, jakoby autorem sztuki był Szym anow ski — jest natom iast inform acja, że „JP. Szym anow ski [oczyw iście aktor — Marcin] w olał dać na swój obchód znaną już od daw na sztukę Abelino ban dyt w e n e ck i” — ale znaczy to przecież zupełnie coś innego!

Poz. 162: G. S. B. = Georg Sam uel Bandtkie. Zob. NK IV 215, 217.

Poz. 168: U klański E. T. = U klansky Emil T. von. Zob. Estr. (wyd. 1) IV 596. Poz. 169: podany przez autorkę bibliografii tytu ł oryginału Contes philoso­

phiques jest w istocie tytu łem zbioru, w którym znajduje się przełożona pow ia­

stka, nie zaś tytułem pow iastki, który brzmi: Mnemon, ou La Sagesse humaine. Czy jest to natom iast przekład Jacka Przybylskiego, w arto było sprawdzić, i n ie­ zbyt trudno, zwłaszcza w W arszawie, skoro Bibliografia powieści w Polsce 1601—

1800 J. Rudnickiej (W rocław 1963) w skazuje w łaśn ie w arszaw ski adres b iblio­

teczny zachowanego egzem plarza, odnotowując nadto i inne tłum aczenie. Piszącej te słow a znany jest jeszcze trzeci przekład tej powiastki, dokonany przez Teodora Tomasza Weichardta, a w ydany bez w skazania źródła w książce: Wiadom ości

o damach i miłości rzadko k ie d y m ię d zy lu dźm i statecznie trw a łe j (Grodno 1788,

wyd. nast. Supraśl 1789; oba w ydan ia bezim ienne).

(6)

Marcin Wągrowski, i pod tym nazwiskiem — zgodnie z przyjętą konw encją — tytu ł ten w inien był być odnotowany. Nb. tekst przełożony został nie bezpośrednio z tragedii Voltaire’a, lecz z nie znanego bliżej w łoskiego libretta. Zob. TWB 315.

Poz. 197: kryptonim X. S... należało zapew ne rozwiązać jako K saw ery Sza­ niaw ski, analogicznie do rozwiązania niem al identycznego kryptonim u (X. S.), w ystępującego w tym że roczniku, a nawet tom ie pisma (por. poz. 157, 159).

Kilku refleksji wym aga również sprawa form alnego opracowania bibliografii „Pam iętnika W arszawskiego”, poruszana tu dotychczas tylko m arginesowo. Do zabrania głosu na ten tem at czuję się tym bardziej upoważniona, że w k w estii w yboru haseł autorskich powołano się jako na wzorzec na opracowaną przeze m nie m onografię bibliograficzną „Zabaw Przyjem nych i Pożytecznych” (s. 79). Jednak za sform ułowaniem teoretycznym o układzie rejestru bibliograficznego w porządku alfabetycznym według haseł nazw iskow ych autorów polskich, choćby tylk o tłum aczy, i haseł tytułow ych dla pozycji anonim owych, oraz o zapisach w yłącznie odsyłaczow ych dla pisarzy obcych tłum aczonych — praktyka bynaj­ m niej nie poszła. Przede w szystkim obok podm iotowych haseł autorskich i ty tu ­ łow ych w ystąpiły zupełnie równorzędnie hasła przedm iotow e (autorów lub ty tu ­ łów recenzowanych w „Pam iętniku” prac), którym ponadto podporządkowano zapisy poświęconych im recenzji i rozpraw, gubiąc autorów ow ych publikacji w rejestrze hasłow ym , jeśli poza tym — oczyw iście w św iadom ości bibliografki — nie byli też autorami innych utworów, choćby i bardziej błahych. Nieopracow anie zaś indeksu osobowego, aczkolwiek przestrzegał przed takim brakiem naw et dru­ kow any w czasopiśm ie list K ołłątaja (bez „dodania potrzebnych regestrów [...] podobne dzieła są na kształt lasu, gdzie niepodobna nic z łatw ością w yn aleźć” 3) — czyni owo zagubienie tym skuteczniejszym .

Drugą równie rażącą niekonsekw encją jest podaw anie n iekiedy — mimo teo ­ retycznych proklam acji — w hasłach autorskich (w zależności od stopnia rozezna­ nia w kwestiach autorstwa) obok tytu łów i autorów polskich także autorów tłum aczonych (Kotzebue, Moreau—Dumolard, Pixérécourt, Voltaire), a nawet kom ­ pozytorów (Dalayrac, Mayr), co już zresztą sygnalizowałam w yżej. Razi też roz­ dzielanie zapisów utworów jednego autora, w prawdzie nie podpisanych n azw is­ kiem , ale opatrzonych informacją redakcji, iż w yszły spod jednego p ió r a 4, oraz m ieszanie zasad zapisów haseł nazwiskowych z tytułow ym i, w w yniku czego hasło tytu łow e „Gustaw Waza” (poz. 49) uzupełniono adnotacją: ,,[I, król szw edzki]”! Przy w szystkich tych i innych dowolnościach zaskakuje dążenie do zupełnie niezw ykłej w pracach tego typu skrupulatności zapisów szczegółowych. Jednym z jej przejawów jest niem odernizowanie pisow ni (poza hasłam i) w przejętych z „Pam iętnika” tytułach i incipitach. Mimo że m odernizację pisow ni stosuje się pow szechnie nawet w naukowym edytorstw ie tek stów literackich w. XVIII, i mimo że stało się to źródłem nieuniknionych deform acji

! 5

Innym , jeszcze bodaj jaskraw szym przykładem niepotrzebnej skrupulatności jest zbyt literalne przyjęcie przepisów polskich norm bibliograficznych, zapew ne przydatnych do sporządzania

3

„Pamiętnik W arszawski” 1810, t. 2, nr 4, s. 30.

4

Mowa o poz. 26 i 137, nie połączonych nawet odsyłaczam i, a w „Pam iętniku W arszawskim ” drukowanych obok siebie i opatrzonych przypisem (1809, t. 3, nr

8

, s. 113): „Wiersze te, jako i następne, są jednej zakonnicy w domu trudniącym się edukacją m łodych panien, w K rakow ie”.

5

Z w yjątkiem ó — nieprzenoszenie pochyleń; często ó zam iast w ystępującego w czasopiśm ie o; oraz inne drobne pom yłki odpisów, np. w poz. 87.

(7)

w zorow ych fiszek, jednak w pracy operującej w iększym m ateriałem , zmuszonej do form ułow ania pew nych zapisów zbiorczych (w hasłach złożonych z kilku lub kilkunastu pozycji) i przeznaczonej bynajmniej nie dla profesjonalnego biblio­ grafa — przepisy te wym agają znacznych korektur, podyktowanych konkretnym m ateriałem .

W om awianej bibliografii w ielka obfitość nawiasów, nawet w zapisach hasło­ w ych — przy czym nie w yjaśniono użytkow nikow i ich funkcji, odwołując się jedynie do numeru normy bibliograficznej — m iast zamierzonej precyzji inform acji przyniosła liczne niekonsekw encje, w rezultaeie zaś d ezinform ację6.

R ów nocześnie zabrakło w opracowaniu wskazań dość elem entarnych, jak np. wiadom ości, które z kilku pozycji zapisanych pod jednym hasłem autorskim opa­ trzone były odnotowanym w haśle kryptonimem czy pseudonim em, jeśli nie w ystąpił on w tytu le utworu, tylk o pod tekstem lub w regestrze. W rezultacie przejrzenie tak na pozór precyzyjnej bibliografii, np. dla celów opracowywanego słow nika pseudonim ów i kryptonim ów pisarzy polskich, okazało się — bez sięgn ię­ cia do tekstu periodyku — niew ystarczające. Innym brakiem inform acji jest sy ­ gnalizow ane już wyżej parokrotne m ilczące ustalenie autorstwa, przy jednoczesnym k w itow aniu (i to przypisem do edycji pam iętników!) uzupełnienia im ieniem nazw i­ ska autora hasłow ego (poz. 152), nb. znanej postaci historycznej, odnotowanej naw et w W ielkiej encyklo pedii pow szechn ej PWN.

Listę zastrzeżeń mniej lub bardziej szczegółow ych można by jeszcze rozszerzyć, upom inając się np. o zapisy dla regestrów — nie wiadomo dlaczego w yłączonych z zawartości pisma; o częstsze adnotacje dotyczące treści, przy tytułach n iew iele m ów iących lub nazbyt ogólnikow ych (np. poz. 112, 115), oraz o w iększą ich odpowiedzialność (zob. m oje uwagi do poz. 50); o bibliograficzne opracowanie także edycji pisma, tym bardziej że chodzi o parę zaledw ie tomików; czy w reszcie o do­ kum entow anie opisów sygnaturam i egzem plarzy służących za podstawę, bo (teo­ retycznie) m ogły przecież istnieć różne odbicia poszczególnych arkuszy lub nu­ m erów, różniące się też treścią. Na koniec sprostowanie zupełnie z pozoru błahej kw estyjk i. Chodzi jednak o zw rócenie uw agi na konieczność rozum ienia konw en ­ cjonalnych skrótów grzecznościowych, bez czego i kiedy indziej powtórzyć się m oże sytuacja prawie hum orystyczna, jaka powstała w zapisie tytułu pozycji 131: w ystępującą przed nazwiskiem Lindego literę „W.” opatrzono w ykrzyknikiem , jakoby oznaczać m iała oczyw iście błędny inicjał im ienia — nie skrót przym iotnika „W ielm ożny” !

W ypowiedź powyższa podyktowana została przede w szystkim troską o dalsze prace tego typu, ich jakość i przydatność. Miała również na celu przestrzeżenie przed pozorną łatw ością opracow yw ania takich bibliografii, jeśli służyć m ają roz­

6

Np. kryptonim y Korsaka, K ropińskiego czy Lipińskiego zapisano bez naw ia­ sów, choć w ystąpiły tylko pod tek stam i utw orów lub w regestrach, a analogicznie w ydrukow ane w piśm ie kryptonim y L. D..., M. X. B. czy R. M. podano w nawiasie, sugerując tym samym, że pierwsze pojaw iły się już w tytułach utworów; usus podaw ania w hasłach nazw iskowych imion, przyjętych nie z tytułów , w nawiasach, i to aż dwóch rodzajów, kazałby w nosić, że imiona K aulfussa, zapisane bez n aw ia­ sów, w ystąpiły w tytule, gdy tym czasem nie figurują ani w tekście rozprawy, ani w regestrach, lecz zaczerpnięte zostały spoza pisma; pew ne inform acje bibliografki zapisane (pomyłkowo?) bez naw iasów (np. w poz. 161, 185) sugerują, że zostały przeniesione z tytu łów czasopism a, a skrajny już przypadek w ykazuje poz. 161, gdzie podany w ten w łaśnie sposób w tręt autorki pracy zdeform ow ał całkow icie sens tytułu.

(8)

w ojow i nauki, a nie stanow ić tylko form alne „odfajkow anie” tem atów . N ie zam ie­ rzałam natom iast deprecjonować pracy autorki bibliografii „Pam iętnika W arszaw­ skiego”, na pew no niem ałej, szkoda tylko, że nie w pełni efektyw n ej.

Elżbieta Aleksan drow ska

A l i n a W i t k o w s k a , KAZIMIERZ BRODZIŃSKI. (Warszawa 1968). P ań­ stw ow y Instytut W ydawniczy, ss. 362, 2nlb. + 16 w klejek ilustr. + errata na wklejce. „Ludzie Ż yw i” 14.

M a r i a D e r n a ł o w i c z , ANTONI MALCZEWSKI. (Warszawa 1967). Pań­ stw ow y Instytut W ydawniczy, ss. 226, 2 nlb. +

8

w klejek ilustr. (Indeks zestawił L e c h S o k ó ł ) . „Ludzie Ż yw i” 13.

M a r i a n S t ę p i e ń , NARCYZA ŻMICHOWSKA. (Warszawa 1968). Państw ow y Instytut W ydawniczy, ss. 520 + 16 w klejek ilustr. (Redagowała i indeks zestawiła H a l i n a S o ł d a c z u k ) . „Ludzie Ż yw i” 16.

Zapoczątkowana przed niew ielu laty (1961) przez Państw ow y Instytut W ydaw ­ niczy seria „Ludzie Ż yw i” okazała się przedsięw zięciem nader udanym, i to pod w ielom a względam i. Szybko bowiem osiągnęła swój zasadniczy cel zdobywając popularność u czytelników , a świadczą o tym rychłe w znow ienia kilku jej tomów. Dokonała ponadto czegoś więcej: otóż w stosunkowo krótkim czasie uległa zasad­ niczej przem ianie, gdyż niektóre jej pozycje w sposób oczyw isty przekroczyły gra­ nice w ym ogów staw ianych pracom popularnonaukowym i nie rezygnując z przy- stępności stały się pierwszym i naukowym i biografiam i czołow ych pisarzy polskich (np. Sienkiew icza, Orzeszkowej, K onopnickiej). K ontynuują tę tendencję także trzy niżej om ówione książki.

W iększość czytelników i kolekcjonerów tej serii przyjęła zapew ne z dużym zdziw ieniem , czy może nawet rozczarowaniem, wybór bohatera w książce Aliny W itkow skiej. W ydaje się, że w świadom ości przeciętnego polskiego inteligenta (a zapew ne i w ielu polonistów) jest to pisarz typowo szkolny, a w ięc raczej m artw y i nieciekaw y, zwłaszcza że już za życia przytłoczony przez w ybitnie u ta­ lentow anych następców na literackiej scenie. Gdy zaś lektura jego w ierszy jest raczej w ynikiem obowiązku niż spodziewanej przyjemności, to cóż dopiero m ówić 0 zainteresow aniu dla życia poety! Zresztą jeden z najlepszych i najbardziej dziś czytelnych utw orów Brodzińskiego, autobiograficzne W spom nienia m o je j młodości, jest niełatw o dostępny w przedwojennym (1928) wydaniu.

Z tego w szystkiego zdawała sobie spraw ę autorka, gdy w yjaśniając w po- słow iu m otyw y wyboru tego w łaśnie bohatera użyła słów „prowokacja” i „zdrowa przekora” (s. 341). Jej książka jest kolejnym etapem sw ojego rodzaju odkrywania Brodzińskiego: przed trzema laty (1966) ogłosiła ona w „Bibliotece N arodow ej” w ybór pism autora O klasyczności i romantyczności poprzedzony obszernym m o­ nograficznym w stępem , będącym próbą nowej interpretacji spuścizny poety 1 krytyka.

Aby ukazać Brodzińskiego „żywym ”, trzeba było przełam ać silną barierę tradycyjnej opinii o pisarzu, opinii nieciekaw ej i mogącej oddziałać na czytelnika odstraszająco. W takiej sytuacji uciekać się zw yk ło do podstaw owej pomocy, którą stanow i korespondencja oraz inne m ateriały autobiograficzne. W przypadku Bro­ dzińskiego ta pomoc została znacznie ograniczona: jego listy dochowały się w ilości

Cytaty

Powiązane dokumenty

Metoda ta uniemożliwia kontakt wody złożowej z powietrzem, a co za tym idzie – zapobiega utlenianiu związków rozpuszczonych i wy- trącaniu się niepożądanych osadów; jednak

Koziełło-Poklewski, Bohdan "Studia

z ak ry s tii zbiorow ego grobu, zaw ierająceg o szczątki około 55

Profesor Andrzej Nadolski był twórcą polskiej szkoły specjalizującej się w historii uzbrojenia średniowiecznego.. Cechą Jego metody badawczej, odmienną od dominującej

UITVOERINGSCHEMA MET MATERIAALHOEVEELHEDEN EN GEMIDDELDE PROFIELSNELHEDEN T'JDENS DE JAREN VOORAFGAAND AAN HET SLUITINGSJAAR VAN DE OOSTERSCHELDE. IAAR VOLGORDE VAN

Ale bardziej zdumiewać tu może ogrom bezinteresownej pomocy, bezinteresownego wysiłku dużej grupy działaczy (około 500 osób), przede wszystkim kobiet,

Określenie takie nie jest jednak precy­ zyjne, albowiem nie powinno się go stosować do tych więźniów obozów koncen­ tracyjnych i więzień hitlerowskich,

[r]