• Nie Znaleziono Wyników

Krasicki jako moralista

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Krasicki jako moralista"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Mieczysław Piszczkowski

Krasicki jako moralista

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 33/1/4, 489-493

(2)

T em at, za w a rty w ty tu le , m a trzy a sp ek ty . P r z e d e w sz y st­ k iem m o żn a b y w y d o b y ć i o k reślić zesp ół ch w y tó w a r ty sty c z ­ n y ch (jak to n a z y w a Żirm unskij w e Wstępie do p o e ty k i), za- p om ocą k tó ry ch K rasicki o p an ow u je m aterjał, tk w ią c y w o b ser­ w acjach, refle k sa ch , naukach i p rzestrogach . B y ło b y to naj­ b liż sz e w y su w a n e m u n ie k ie d y id e a ło w i pozn aw an ia „literac- k o ś c i“ d zieła sztu k i p isarsk iej.

Ze w z g lę d u n a zn aczn e b o g a ctw o m o ty w ó w ety c z n y c h w tw ó rczo ści K rasick iego m o żn ab y p rzeprow adzić k la sy fik a cję i ch a ra k tery sty k ę jeg o p o gląd ów m oralnych. N a leża ło b y przytem u w zg lęd n ić tło p o ró w n a w cze a u n ik ać sch em a ty zo w a n ia , g d y ż p o eci to n ie filo zo fo w ie, budujący k o n se k w e n tn e sy ste m y .

W ro zw ażan iach o b e cn y c h n ie p ójd ziem y żadną z ty ch dróg — an i e ste ty c z n ą , an i ety czn ą . P ra g n iem y o d p o w ied zieć na p y ta n ie : jak p rze d sta w ia się profil tw órczości m oralnej Kra­ sic k ie g o n a h isto ry cz n em tle literatu ry p o lsk ie j? W o b ec szczu ­ p ły c h ram referatu , n ie id zie tu o z a ry so w a n ie tła, ani też o w y k r e śle n ie linji e w o lu cy jn ej, lecz tylk o o w sk a za n ie kilku p u n k tów za sad n iczych .

P rob lem aty m oraln e w y stę p o w a ły u nas, p od ob n ie zresztą jak w całej E uropie, w kilk u rozm aitych dzied zin ach p iśm ien ­ n ictw a. P ie rw szą z n ich b y ła w P o lsc e śred n io w ieczn a poezja relig ijn o -d y d a k ty czn a . O perow ała ona sy n te z ą czło w iek a , ujętą w duchu ch rześcijań sk iej k on cep cji dobra i zła. D rugą d zie­ dziną b y ło b ajk op isarstw o, ro zp oczęte E zopem B iernata z Lu­ blina. B u d u jący ton „ b a śn i“ ezo p o w y ch w sią k ł tak g łęb o k o w zw yczaj p o lsk i, że n iety lk o Rej w Figlikach m oralizuje m e­ todą ezo p o w ą , ale od czu w a m y ją jeszcze w bajkach A lek san d ra F red ry, c h o ć b y w k o ń co w y m m orale op ow iastk i o P aw le i Gawle. In n ą form ą b y ł rom an s śr ed n io w ie czn y i r e n e sa n so w y . Zarów no w rom an sie w prost m oralizującym , jak i w rom ansach pseudo- h isto ry cz n y c h i r y c ersk ic h zn ajd u jem y w ie le ele m e n tó w k azn o­ d ziejsk ich , w ie le w sk a za ń i m on itów . W y b itn e p iętn o m orali­ za to rsk ie m iała te ż literatu ra d y d a k ty czn o -sa ty ry czn a . N ie trzeba dodaw ać, iż całej tej produkcji p iśm ien n iczej p atron ow ało k a ­ zn o d ziejstw o k o śc ie ln e . W XVI i XVII w iek u w ażn ym c zy n n i­

(3)

k iem ży c ia m ora ln eg o sta ły s ię p o p u larn e ek on om ik i sz la ch eck ie, np.

Gospodarstwo

A n zelm a G o sto m sk ieg o , w o je w o d y ra w sk ieg o . E k on om ik i z ie m ia ń sk ie z a le c a ły ład i p orządek, sk rzętn o ść i so lid n o ść ży c io w ą . C h w a liły p racę i u m ia rk o w a n ie d ob rego gosp od arza. Ich fu n d a m en tem b y ła sw o ista ety k a ch rześcijań sk o- sto ick a . R ó w n ież stoick im d u ch em p rzesią k ła p oezja reflek sy jn a re n e sa n so w a i barok ow a. Id ealizacja a rty sty czn a cn o ty i skrom nej sz c z ę śliw o śc i w iejsk iej sn u je się o d

Żywota człowieka poczci­

wego

R eja i

Pieśni

K o ch a n o w sk ieg o , p op rzez w ie r sz e Z byli- to w sk ie g o

(Wieśniak, Życie szlachcica we wsi),

siela n k i G aw iń­ sk ie g o , liry k i W a cła w a P o to c k ieg o , H ieron im a M orsztyn a i W e- sp azjan a K o ch o w sk ieg o , aż p o

Pana Podstolego

i

Pana Tadeusza.

' Z ap ytajm y : k tóre e le m e n ty m oraln e litera tu ry starop ol­ sk iej o d d zia ła ły na tw ó rc zo ść K r a sic k ie g o ?

X . B isk u p W arm iń sk i n ie b y ł re w o lu c jo n istą ; z p rzeszło ści czerp ał u m iejętn ie i ze sm ak iem , a le u m ia ł też daw ać in icja­ ty w ę do n o w y c h p o czy n a ń . Z p oezją relig ijn o -d y d a k ty czn ą bi- sk u p -racjon alista, su b te ln y an alityk , n ie m a w ie le w sp ó ln e g o , ch oć je g o k o m p rom isow a natura u trzym u je sie n a o g ó ł w ra­ m ach p o p ra w n eg o ch rystjan izm u .

B u d u jący ton b ajek e zo p o w y c h , tak p o w sz e c h n y u b ajk o­ p isa rzy p o lsk ich , w bajkach K rasick iego w y stę p u je n iezn a czn ie. C opraw da p o e ta c h w a li E zopa w

Myszeidzie:

Bajka częstokroć sens m oralny m ieści, Stąd Ezop bajarz spraw iedliw ie słynie...

M o ty w y e z o p o w e w p row ad za K rasicki n ierzad k o (np. w bajkach

Brytan w obroży, Jagnię i wilki

etc.), lecz za sa d n ic zy ton

Bajek

i przypowieści

je st c a łk iem in d y w id u a ln y . Jak o n a jzn a k o m itsze a r c y d zieło p o e ty

Bajki i przypowieści

są dla n as sp ecja ln ie w a żn e. W p raw d zie w n iejed n ej bajce zn ajd u jem y p ra k ty czn e nau k i („Żal p ró żn y k ie d y p o n ie w c z a sie “, „P ierw ej n iżeli b ieg a ć, n a u czcie się c h o d z ić “ itp.), n iem n iej bajki K ra sick ieg o zryw ają n a o g ó ł z bud u jącym , k a tech izm o w y m n astrojem b ajk op isarstw a p o lsk ie g o . Z w ła szcza w

Bajkach i przypowieściach

je s t ty le zw ą tp ien ia w z w y c ię stw o dobra, t y le praw d sm u tn ych i p rzy­ k rych , ty le ilu z y j ro zw ia n y ch , że poem acik i te n ik o g o n ie zb u ­ dują w s e n s ie tra d y cy jn y m . W ch a ra k tery sty czn ej dla zbioru b ajce osta tn iej pt.

Wilk i owce,

au to r p iętn u je g łu p o tę o w ie c i sta je po stro n ie zb ro d n iczeg o w ilk a, co u ratow an y p rzez o w c e , od p łaca im k rw a w ą n ie w d z ię c z n o śc ią :

W yszedł, a zawdzięczając nierozum nej kupie, Pojadł, pogryzł, podusił w szystkie owce g ł u p i e .

M oralizator, ch cą cy zb u d o w a ć czy te ln ik a , b y łb y p o tę p ił n ie ­ w d z ię c z n o ść w ilk a , a m o że też b y łb y zn a la zł sło w o lito śc i dla n a iw n y c h , le cz p o czc iw y ch o w iec. K rasicki p r z eciw sta w ia o sc h le b e z w z g lę d n o ść i z w y c ię sk ą ch y tro ść w ilczą ow czej dobroci

(4)

i b ez m y śln o śc i. N ie tro szczy s ię p rzytem o e fe k t um oralniający, le c z p o p rzestaje n a stw ie rd zen iu praw dy. M ożna o c z y w iśc ie d ow od zić, że

Bajki

u czą przezorn ości, ale na dnie tej nauki je st ty le sc e p ty c y z m u i g o r y czy , że ona w ła śn ie n ajm ocniej su g er u je czy te ln ik a . P od tym w zg lęd em K rasicki zb liża się n ie ty le do H oracego i Erazm a z R otterdam u, ile do p e s y ­ m isty c zn y ch m o ra listó w w ło sk ich , fran cu sk ich i h iszp a ń sk ich , jak G uicciardini, La R och efou cau ld , La B ru yère i B altazar G racjan.

Jak m oralizatorsk i ton b ajk op isarstw a, tak i tra d y cy jn y rom an s n ie w y w a rł w ię k sz e g o w p ły w u na tw ó rcz o ść K rasic­ k ieg o . P o eta n ie cierp iał „rom anij“, zw ła szcza ry cersk ich i „sen- ty m e n to w y c h “. Z ło ży ł te g o d o w o d y w

Doświadczyńskim

i w

Panu

Podsłolim.

Inicjator n o w o czesn ej p o w ieści p olsk iej tw o rzy ł ją n ie jako k o n ty n u a cję rom an su d aw n ego, le c z jako je g o „ o św ie ­ c o n e “ p rz eciw ień stw o .

M imo sw ą o ry g in a ln o ść i m im o p ociąg do „igraszek sw o ­ b o d n eg o d o w cip u “ (

Myszeis, Monachomachja

), K rasicki w w ielu d ziełach p ozostaje w ścisłe j zg o d zie z d y d a k ty czn y m ton em i z p o lity czn y m ch arak terem litera tu ry starop olsk iej a to tem bardziej, ż e d yd ak tyzm zap a n o w a ł w p iśm ien n ictw ie zach od n io- eu ro p ejsk iem , na k tórem au tor się w zorow ał. A rty k u ły , dru­ k o w a n e w

Monitorze

i w p iśm ie

Co tydzień, Przypadki Do-

świadczyńskiego

i c z ę ść

Satyr

(p óźn iejszych ) w sk azu je, że K ra­ sick i lu b ił praw ić m orały, że sm a k o w a ł w pouczającem o śm ie ­ sza n iu w ad i b łęd ó w . U m iał podpatrzyć i trafnie sk r y ty k o w a ć je d n o stk ę lu d zk ą, ale n ie rozum iał zb iorow ości, n ie sta ć go b y ło na s łu sz n y o sąd historji c a ły ch p okoleń. Chociaż otarł się o p o ­ lity k ę P otock ich , króla S ta n isła w a A u g u sta i K onfederacji bar­ sk iej, n ie b y ł m y ślic ie le m an i d ziałaczem p o lity czn y m i n ie m iał ta len tu agitatora. P o sia d a ł zacięcie p u b licy sty , p ra g n ą ceg o p o d n o sić o b y cza je i k u ltu rę sw y c h ziom k ów , p rzyczem jed n ak n ie u str z e g ł się tra d y cy jn y ch złu d zeń . To, co p oeta m ów i o ży ciu sp o łe c z n e m , w a d y , k tó re m u w y ty k a i w zory, na k tó re w sk a ­ zuje, n ie je s t n iczem in n em jak pow tórką sch em a tó w m orali­ zatorsk ich , o k lep a n y c h p rzez c a ły legjon p isarzy d a w n iejszy ch . P r z e d e w sz y stk ie m banalna je st k r y ty k a w sp ó łc z e sn o śc i. Z w yczajem w sz y stk ic h u m o raln iaczy, n ie w y łą cza ją c Jana K o­ ch a n o w sk ie g o

(Zgoda, Satyr),

K rasicki u w aża ep o k ę so b ie w s p ó ł­ c z e sn ą za sp ecja ln ie złą i z ep su tą . G dyby p oeta p op rzestał na jask raw ej k r y ty c e , m o g lib y śm y ty lk o stw ierd zić m en torsk ą przesad ę. K rasicki n ie ogran icza się jednak do m o n o to n n y ch p o tęp ień , le c z sta w ia sw em u p ok olen iu za w zór ja k ą ś id ea ln ą p rzeszło ść, w i e k z ł o t y o p ie w a n y od cza só w sta ro ży tn y ch przez p isarzy m oralizu jących — dla tem w ię k sz e g o p o g n ęb ien ia w sp ó ł­ cz e sn y c h . W szy stk o , co dziś je st złe i n ik czem n e, daw niej b y ło dobre i p ięk n e. W

Myszeidzie

znajdujem y taką w izję cudow nej p rzeszło śc i :

(5)

Pod słodkiem jarzmem ulubionej cnoty Szczerość czyniła w szystkich przyjaznemi: Nie przykrzyły się ustawne kłopoty, Ani łudziła chciw ość w dzięki sw em i.

W ty m sz c z ę śliw y m w ie k u roln ik m ia ł sp o k o jn y se n w „m iernej sw ojej c h a c ie “. S ęd zia n ie s tr a sz y ł w in o w a jcó w , lich w iarz n ie ciu ła ł p ie n ię d z y . S y n n ie c z e k a ł — dla sp ad k u — śm ierci ojca, zb ójców n ie n a zy w a n o rycerzam i etc.

Te sam e m o ty w y w racają w sa ty ra ch :

Gzieżeś cn oto? Gdzieś praw do? Gdzieście się podziały? Tuście n iegdyś najm ilsze przytulenie miały.

Czciły w as dobre nasze ojcy i pradziady, A synow ie, co w bite stąpać m ieli ślady,

Szydząc z św iętej poczciw ych sw ych przodków prostoty Za blask czczego poloru zam ienili cnoty.

(Ś w ia t zep su ty).

Stara p io se n k a na n u tę : d aw n iej b y ło le p ie j, p ob rzm iew a n ie ty lk o w w c z e śn ie jsz y c h u tw orach p o e ty , jak

Myszeida

, ale i w p ó ź n ie jsz y c h liryk ach , np. w w ie r sz u

Do Jędrzeja Mokro-

nowskiego :

Panie Jędrzeju! ach cóż to się św ięci! Nie tak byw ało za naszej pam ięci.

W p raw d zie i daw niej łg a li, p rzyzn aje autor, a le zazn acza, iż „łgali g r z e c z n ie “. I daw niej b y w a li u tracju sze, ale s ię kryli. I d aw n iej b y ła rozp u sta, a le „ p ok ryjom u “. O szu stw a s ię zd a­ r z a ły , a le n ie ta k liczn e. I d aw n iej kradli, ale „n ie tak ja w n ie “. Z arzuty te g o rodzaju m ożna robić każdej ep o c e , g d y ż n iem a śc is ły c h sp ra w d zia n ó w ich słu szn o ści.

S iln ie o d d ziałała n a tw ó rczo ść K ra sick ieg o p o lsk a p oezja r e fle k sy jn a , o p iew a ją ca p ięk n o i dobro ży cia w ie jsk ie g o . R ów n ież siln ie za zn a c z y ł się w p ły w trad ycyjn ej e ty k i z ie m ia ń sk o -sz la - c h eck ie j. W id oczn e śla d y tych o d d zia ły w a ń zn ajd u jem y w

Listach,

w w ie lu lir y k a c h z

Wierszy różnych X. B. W.

oraz w

Panu

Podstolim.

K rasicki h ołd u je id e a ło w i ch rześcijań sk o*stoick iem u , w y k sz ta łc o n e m u w ciągu stu le c i X V I i XVII. J e st to id e a ł m ie rn o śc i m oraln ej, opartej n a m iern o ści p osiad an ia i na w str z e ­ m ię ź liw o śc i p ożądań. K siążę B iskup W arm iń sk i n ie w y k ra cza poza k u lt p rzeciętn ej cn o ty , śred n iej w ie d z y i śred n ieg o b o ­ g a ctw a . P od ty m w zg lęd em K rasicki je st p u n k tem k o ń co w y m i sz c z y to w y m w k la sy c y ź m ie p olsk im .

F ala tr a d y cy jn y ch d ą żeń m oralizatorskich rozlała się s z e ­ rok o w

Panu Podstolim.

P o w ie ść tę zesta w ia n o z

Żywotem

człowieka poczciwego

R eja i z

Dworzaninem

G órn ick iego. Za­

u w a żo n o , że id e a ły P o d sto le g o są bardziej p o lero w n e, n iż u Reja i ż e

Pan Podstoli

, jako k o d e k s to w a rzy sk i, je s t b liższy

Dwo­

rzaninowi.

N iem n iej stw ie rd zić w yp ad a, iż je śli chodzi o

ha­

bitus

m oraln y n ie z a le ż n e g o ziem ia n in a , o jeg o rządność, s o ­ lid n o ść i k o n se r w a ty z m , w m y śl d e w iz y

moribus antiquis

, to

(6)

Pan P o d sto li b liż sz y je s t „czło w iek o w i p o czciw em u “, n iż dw or­ sk iem u słu d z e z traktatu G órnickiego.

K oń cow a ep ok a tw órczości K rasick iego, w której górują id e a ły tra d y cy jn e, n ie m oże p rzesłon ić faktu, ż e autor w w c z e ­ śn ie jsz y c h sw y c h d ziełach b y ł n ow atorem , w prow adzając na w ięk szą m iarę, niż k to k o lw ie k przed nim w P o lsce, k r y ty c y zm i n a sta w ie n ie p ozn aw cze. G odziło się ono w yb orn ie z o b serw a - torsk ą n ie a k ty w n o śc ią i ciek a w o ścią K rasickiego, k tóry h o łd o ­ w a ł za sa d z ie : „niech drudzy za łb y chodzą, a ja się d z iw u ję “. T ę d y sp o zy c ję K rasick iego w y c z y ta ć też m ożna z je g o k o re­ sp ondencji, o czem w ia d o m o ść zaw dzięczam dyr. L u d w ik ow i B ern ack iem u .

A n aliza tem p era m en tó w i dusz ludzkich n ie za w sz e do­ p ro w a d za ła p o etę do w n io sk ó w p o zy ty w n y ch . P ogląd na św iat K rasicki za m y k a czasem w budującym id ea le, cza sem w n e ­ gacji lub w rezygn acji. N iem a tu antynom ji (p oeta n ie o d zn a­ c z a ł się naturą, sk ło n n ą do dram atyczn ości), lecz ja k b y dw a p ok ład y, d w ie w a rstw y n a m y słó w i ocen , p rzyczem w arstw a druga je st g łę b sz a , isto tn iejsza . Ze sta n o w isk a p ożytk u sp o ­ łe c z n e g o m ożna ten fa k t u w a ża ć za u jem n y, z czego p oeta n ie zd aw ał s o b ie sp raw y, choć g ło s ił: „ sz c z ę śliw y kto w d zięk z p o­ ży tk iem z łą c z y ł“. Z p u n k tu w id zen ia h isto ry czn o -litera ck ieg o p esy m izm m oraln y b isk u p a -a n a listy m u sim y uznać za czy n n ik dodatni, p oszerza ją cy sk a lę m o ty w ó w ety czn y c h i e ste ty c z n y c h w literatu rze p olsk iej.

Lwów M ieczysław P iszczk o w sk i

Cytaty

Powiązane dokumenty

Najwyższą klasę -użyteczności funkcji wypoczynkowych (0,26) posiada krajobraz nadmorski. użyteczności funkcji wypoczynkowej należy zaliczyć krajobraz nizinny jeziorny,

Z mocy tego upoważnienia aplikant adwokacki może jedynie „zastępować adwokata w sądzie”, nie moiże natomiast uchodzić za osobę uprawnioną 'do

Jeżeli zaś trudności praktyki nie znalazły datychczas wy­ razu na zewnątrz w wypowiedziach literatury prawniczej czy w wyja­ śnieniach Sądu Najwyższego, to

Likwidacja komisji do walki ze spekulacją i nadużyciami oraz wprowadzenie nowych form społecznej kontroli handlu,M. gastronomii i

Przyłączenie do wspólnej sieci elektrycznej, gazowej i cieplnejM. urządzeń odbiorców nie będących

Podjęcie uchwały przez Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej w sprawie zadań i charakteru „Palestry” jest uwarunkowane koniecz­ nością dostosowania profilu pisma

Nie będziemy się tu wdaw ać w głębszą analizę tego zagadnienia, gdyż należy to do nauki praw a cywilnego. STEFAN

R ozpatrując zagadnienie n a tle system u jednoosobowego kierow nictw a, przy którym zadania przekazyw ane są kolejno przez kierow nika wyższego szczebla