• Nie Znaleziono Wyników

Tezy o uniwersytecie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Tezy o uniwersytecie"

Copied!
34
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Goćkowski

Tezy o uniwersytecie

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 2 (56), 5-37

(2)

Szkice

Janusz Goćkowski

Tezy o uniwersytecie

U n iw ersyte t je s t św ią tyn ią In teli­ gencji.

M iguel de U n am un o.

1. Trzy powody rozważań o uni­ wersytecie dzisiaj

U niw ersytet to jeden z najw aż­ niejszych wynalazków w dziejach organizacji życia naukowego: pojmowanego i traktowanego jako jed­ ność poszukiwań i dociekań oraz nauczania i wy­ chowywania. Dzieje życia naukowego świadczą do­ bitnie, iż uniw ersytet stał się taką instytucją świata uczonych, o której zasadnie rzec można: bez niej nie istnieje norm alne życie naukowe; jej stan zdro­ wia stanowi wskaźnik stanu zdrowia życia nauko­ wego, będący wskaźnikiem o istotnym znaczeniu dla diagnoz i prognoz dotyczących k u ltu ry myślenia i działania naukowego oraz k u ltu ry współżycia uczo­ nych w swoim świecie i z ludźmi na zew nątrz tego świata; łączy w sobie to, co jest szkołą z tym , co jest pracownią, a także łączy w sobie to, co jest służbą dla nauki z tym , co jest służbą dla ojczyzny rozumianej jako pewien rodzaj społeczeństwa ł.

1 Ojczyzna to w ielka zbiorowość, składająca się z wielu grup i instytucji, której korelatem jest obszar uznany przez nią za „jej ziem ię”, a m ający znaczące dla niej w yposaże­ nie cyw ilizacyjne, a także system kulturow y będący jej ła ­

dem aksjonorm atywnym .

Pozycja uniw ersytetu

(3)

J A N U S Z G O Ć K O W S K I 6

Polskie schorzenia

Ciągłość i zmiana

Skoro tak, to zdaniem naszym uznać wypada, iż są trzy powody rozważań o uniw ersytecie snutych hic

e t nunc, w aspekcie udziału w poprawie i odnowie

życia naukowego w Polsce, w charakterze odpowie­ dzi udzielanej przez uczonych na wyzwanie, jakim jest sytuacja A.D. 1980.

Powód pierwszy: schorzenia życia naukowego, cha­ rakterystyczne dla u stro ju „nauki biurokratycznej”, są schorzeniami uniw ersytetów polskich. Jeśli uni­ w ersytet jest kluczową instytucją pracy naukow ej, to uczeni, zainteresow ani istnieniem normalnego ży­ cia naukowego (którego w arunkiem jest ustrój „nau­ k i sam orządnej” — antytetyczny wobec ustroju „nauki b iurokratycznej”), muszą podjąć tru d rozwa­ żań dotyczących anomalii i dysfunkcji tej właśnie

instytucji.

Powód drugi: stosunek do trad y cji w nauce, zwłasz­ cza w aspekcie kw estii potrzeby i możności innowa­ cji, stanow i dziś ważny problem społeczny świata uczonych. Jeśli uniw ersytet jest in sty tu cją będącą wielkiej wagi świadectwem ch arak teru pojm owania i traktow ania tradycji, jak również pojm owania i traktow ania działań i rozwiązań innow acyjnych w życiu naukowym , to wypada uznać, że uczeni za­ interesow ani korzystną dla rozw oju nauki relacją m iędzy tradycją a innowacją powinni podjąć tru d rozw ażań dotyczących zagadnienia ciągłości i zm ia­ n y wzorów m yślenia i działania naukowego w uni­ w ersytetach.

Powód trzeci: w uniw ersytetach pojaw iają się dziś idee i koncepcje popraw y i odnowy życia nauko­ wego, pojm owane i przedstaw iane całościowo, gdyż w łaśnie uniw ersytet jest jakby mikrokosmosem zinstytucjonalizowanego życia naukowego. Jeśli więc to uniw ersytety są ośrodkami inw encji i aktywności n atu ry em endacyjnej czy instauracyjnej, a na do­ bitkę przejaw ianej nie tylko pro domo sua, lecz i pro publico bono, przeto uznać należy za nieod­ zowne podjęcie rozważań dotyczących funkcji (moż­

(4)

liwej i rzeczywistej) uniw ersytetów w zmianie na lepsze stanu życia naukowego.

Znaczenie zatem uniw ersytetu w strukturze życia naukowego, stopień i zakres schorzeń życia uniw er­ syteckiego, przejaw ianie przez ludzi uniw ersytetu dążenia do poprawy czy odnowy życia naukowego uzasadnia podjęcie rozważań, które określić można jako rozważania o uniw ersytecie zgodnym z mode­ lem normalnego życia naukowego 2, tzn. uniw ersy­ tecie,* który równocześnie jest europejski i narodo­ wy, tradycyjny i postępowy, należący do społeczeń­ stw a i kontrolowany przez środowisko, łączy przy tym funkcjonowanie na zasadzie autonomii z funk­ cjonowaniem na zasadzie udziału w planie 3, a także łączy w swym ustroju samorządność z nowoczesną

racjonalnością organizacji pracy.

2. C harakter uniw ersytetu

Teza pierwsza: uniwersytet jest instytucją typu europejskiego

Ukonstytuowanie się cywiliza­ cji europejskiej wypada uznać za najważniejszy bo­ daj dorobek pokoleń działających w tym osobliwym okresie „długiego trw an ia” 4, jakim były wieki śred­ nie na obszarze ekum eny feudalizmu łacińskiego. Średniowiecze stw arza solidną podstawę pod budo­ wę społeczeństwa miejsko-przemysłowego, z właści­ wą mu „ku ltu rą opartą na nauce” 5. Średniowiecze łacińskie trw a tysiąc lat, Europa zaś wyłania się do­ piero po pięciu wiekach i przez pięć wieków trw a

2 J. Goćkowski: D o ktoraty i h abilitacje a proces rozw oju

uczonego. „Nauka Polska” 1980 nr 5, s. 64—66.

* K. Mannheim: C zło w iek i społeczeń stw o w dobie p rze ­

bu dow y. W arszawa 1974 PWN.

4 F. Braudel: H istoria i trw an ie. W arszawa 1971 PIW. 5 M. i S. Ossowscy: Nauka o nauce. „Zagadnienia Nauko- znaw stw a” 1975 nr 1, s. 11— 12.

Funkcja

Europejski wzór

(5)

J A N U S Z G O C K O W S K I 8

Dialektyka i dynamika

też proces jej konstytuow ania się jako wzoru cywi­ lizacyjnego 6. Czasy nowożytne i historia współczes­ na to dzieje przem ian tego wzoru, a więc i dzieje jego ciągłości. Proces tw orzenia Europy jest proce­ sem dialektycznym. Dokonuje się powoli. Dlatego dzieło to jest tak solidne i żywotne. Rozwój sił wy­ twórczych i instytucji związany jest ze ścieraniem się sił społecznych i potencji państwowych. Rozwój wiedzy i um iejętności związany jest ze ścieraniem się systemów filozoficznych i doktryn politycznych. Na obszarze feudalnego życia agrarnego tw orzą się i krzepną m iasta, stanowiące form y życia zaw ierają­ ce to, co najważniejsze i najprawdziwsze w cywili­ zacji europejskiej. Na obszarze hegemonii au to ry te­ tu religijnego ty p u kościelnego 7 tw orzą się i krzep­ ną ośrodki życia naukowego, reprezentującego ideę independencji uczonych w kw estii ustalania zasad istnienia au to ry tetu naukowego. Europa tworzona jest powoli, ale przez cały czas ludzie tworzący nasz w zór cywilizacyjny hołdują zasadzie ciągłości wzo­ ru , pozwalającej na dokonywanie daleko idących w nim zmian. D ialektyka i dynam ika stanowią ce­ chy konstytutyw ne europejskiego stylu życia. Tra­ dycja i innowacja są jakby dwiem a postaciami funkcjonow ania ekum eny europejskiej. Dzięki tem u ;żywe są wciąż au to ry tety Rogera Bacona, Sigera z Brabancji i Roberta Grosseteste, a równocześnie laboratoria dzisiejszych uniw ersytetów w ykonują badania znaczące dla nowoczesnego przem ysłu. Europa została ukonstytuow ana, ponieważ uprzed­ nio, przez pierwsze pięćset lat, wykonano prace przygotowawcze. W sferze intelektu owe pięć wie­ ków przygotowań to okres, na którego początku znajdujem y Izydora z Sewilli, a na końcu G erberta

8 R. Benedict: W zory ku ltu ry. W arszawa 1966 PWN; P. Bagby: K u ltu ra i historia. W arszawa 1975 PIW.

7 J. Goćkowski: A u to ry te ty społeczeń stw a uczonych. Wroc­ ław 1979 W ydaw nictw o Politechniki W rocławskiej, s. 164— 197.

(6)

z Aurillac. Ważność tego okresu dla k u ltu ry euro­ pejskiej ukaże się jasno i wyraźnie, gdy zapytamy 0 fundam enty recepcji arystotelizm u i o przesłanki umożliwiające powołanie uniwersytetów.

Dzieje naszej cywilizacji są dziejam i powstania 1 rozwoju nauki uniw ersyteckiej. Rozwój nauki eu­ ropejskiej doprowadza do powstania „kultury opar­ tej na nauce” jako korelatu społeczeństwa miejsko- przemysłowego. Naukę europejską nazwać można nauką sensu proprio. Funkcjonuje ona na zasadach uniw ersalizm u i suwerenności. Jej uczeni są coraz bardziej profesjonalnym i specjalistami, a poszcze­ gólne wspólnoty naukowe są coraz częściej grupam i respektującym i odpowiednie paradygm aty 8.

U niw ersytety są tw orem pierwszego okresu dziejów naszej cywilizacji. W ciągu pięciu wieków średnio­ wiecznej Europy utworzona zostaje podstawowa sieć wszechnic. Pierwsze wszechnice (Bolonia i P a­ ryż) pow stają w XII w., a już w iek XIII jest „wie­ kiem uniw ersytetów ”. U niw ersytety są instytucja­ mi tworzonymi przez i dla Europejczyków. Ci zaś, którzy stanowią społeczności wszechnic, są Europej­ czykami par excellence. W owym czasie Europej­ czyków na obszarze Europy jest znacznie mniej niż ludzi tam mieszkających i pracujących. Jednym z ważniejszych procesów rozszerzania się kręgu Eu­ ropejczyków jest rozwój uniw ersytetów jako two­ rów specyficznie europejskich.

U niw ersytety powstają, gdy stają się zarazem zrea­ lizowaniem możliwości i zaspokojeniem potrzeby. Spośród całokształtu uw arunkow ań sprzyjających powołaniu do życia wszechnic na szczególną uwagę zasługuje to, że w XII w. wyodrębnia się już kadra klerków. Ludzie ci dysponują poważnym kapitałem wiedzy. Pojm ują i tra k tu ją swą pracę jako twórczą kontynuację dorobku swych poprzedników, dzie­ dzictwa antyku. R epertuar wzorów czynności poz­

8 T. S. Kuhn: S tru ktu ra rew olu cji naukow ych . Warszawa 1968 PWN. Cywilizacja a u niw ersytet Wiek uniw ersytetów K lerkowie

(7)

J A N U S Z G O C K O W S K I

10

G łosy luminarzy średniow iecza

nawczych i nauczycielskich, którym posługują się w swej pracy, świadczy, iż od czasu „renesansu ka­ rolińskiego” nastąpił postęp, i to znaczny, w kulturze upraw iania rzemiosła uczonego.

U niw ersytet stanow i form ę pracy badawczej i nau­ czycielskiej now atorską i oryginalną, lecz jest też kontynuacją wzorów pracy uczonych z XI i XII w. Uczeni uniw ersyteccy to bezpośredni spadkobiercy .tłumaczy-badaczy zajm ujących się analizą i in ter­ p reta cją tekstów greckich i arabskich, jak również profesorów-rzem ieślników pracujących w szkołach katedralnych, miejskich. Przytoczym y wypowiedzi niektórych lum inarzy wczesnoeuropejskiej, preuni- w ersyteckiej inteligencji. Na tem at techniki prze­ kładu ksiąg arabskich pisał P io tr Yenerabilis:

„Ażeby zaś w ierność przekładu była całkowita i aby żadna om yłka nie skaziła pełni naszego rozum ienia, tłum aczom chrześcijańskim przydałem jednego Saracena”.

Inny znów tłumacz-badacz, A delarth z Bath, pisał na tem at stosunku uczonego do autorytetu:

„Ja bowiem nauczyłem się od m oich arabskich m istrzów brać rozum za przewodnika, ty zaś zadowalasz się n iew ol­ niczym postępow aniem na łańcuchu m oralizującego auto­ rytetu ”.

Na tem at norm i reguł pracy naukowej pisał zaś ,Abelard:

„Ale ściśle rzecz biorąc, na darmo m ówić o czymś, jeżeli tego nie rozum iem y i tak sam o nie można nauczać innych, jeżeli nie potrafim y im w ytłum aczyć”.

Natom iast B ernard z C hartres wskazywał na pewne istotne aspekty tradycji naukowej:

„Jesteśm y karłam i, którzy w spięli się na ramiona olbrzy­ m ów. W ten sposób w idzim y więcej i dalej niż oni, ale nie dlatego, żeby wzrok nasz był bystrzejszy lub wzrost słusz­ niejszy, ale dlatego, iż oni dźwigają nas w górę i podnoszą o całą sw oją gigantyczną w ysokość”.

Pierw sze pokolenie uniw ersyteckich kadr nauko- .wych miało do czego nawiązywać i miało co roz­

(8)

U niw ersytet to tw ór Europejczyków i wyraz euro- peizmu jako stylu w kulturze, a zarazem ważny przyczynek do udziału ludzi naszej cywilizacji w bu­ dowie „kultury uniw ersalnej”, będącej „kulturą opartą na nauce”. Jako zinstytucjonalizowany wzór pracy naukowej jest uniw ersytet tworem ludzi wie­ ków średnich. To, co napraw dę ważne i żywotne w tym wzorze, wywodzi się z wieków średnich. Osiem stuleci uniw ersytetów europejskich to dia­ lektyczna kontynuacja tych podstawowych zasad i reguł, które pochodzą od uczonych XIII i XIV w. U niw ersytet jest jakby Europą w mikrokosmosie. Skoro tedy makrokosmos ukształtow ał się do „jesie­ ni Średniowiecza” 9 włącznie, to i wtedy ukonsty­ tuow ał się mikrokosmos. Następne wieki, aż do na­ szych dni, przyniosły wprawdzie „wielką rewolucję naukow ą” (1500— 1800) 10, pojawienie się w raz z nią

normal scien ce11 i powstanie „kultury opartej na*

nauce” oraz przejście od „małej nauki” XIX w. do „wielkiej nauki” XX w . 12, lecz nie zdołały przekre­ ślić ani unieważnić owych podstawowych zasad i re­ guł morfologii i fizjologii uniw ersytetu. Ponieważ wszechnice czasów nowożytnych i okresu* „historii współczesnej” 13 uważam y za ciąg dalszy „długiego trw ania” wzoru wypracowanego jeszcze w XIII i XIV w., przeto jesteśm y też zdania, iż można uka­ zywać i objaśniać istotne właściwości uniw ersytetu odwołując się do idei i p raktyk uczonych, którzy pracowali we wszechnicach średniowiecznych. Twierdząc, że wzór uniw ersytetu wykazuje ciągłość od wszechnic średniowiecznych do wszechnic

cz'a-s J. Huizinga: Jecz'a-sień Ś redniow iecza. Warcz'a-szawa 1961 PIW. 10 A. R. Hall: R ew olu cja naukowa 1500—1800. Warszawa 1966 „PAX”.

11 Kuhn: Struktura...

12 D. J. de Solla Price: Mała Nauka — W ielka Nauka. Warszawa 1967 PWN.

13 G. Barraclough: W stęp do historii w spółczesn ej. W arsza­ wa 1971 PIW . To, co żywotne — z w ieków średnich Wzór o „długim trw aniu”...

(9)

J A N U S Z G O C K O W S K

1

12

a m odele nauki

sów planowania, chcemy wskazać na żywotność i plastyczność jednego z podstawowych wzorów kul­ turow ych naszej cywilizacji. Dwie te właściwości pozw alają dokonywać zmian we wzorze, służących dostrojeniu go do nowych w arunków i zadań, wszak­ że bez naruszenia rdzenia jego stru k tu ry . Choć mo­ dele n a u k i14 w X III i XIV w. oraz modele nauki w XIX i XX w. poważnie różnią się, sam wzór trw a. A jest tak, gdyż zaw arte w nim są pierw iastki w łaś­ ciwe istocie nauki jako: odrębnej form y kul­ tu ry , swoistego sposobu myślenia i działania, któ re­ go podmiotem jest uczony — specjalny rodzaj tw ó r­ cy i nauczyciela wiedzy.

W dziejach uniw ersytetów europejskich odnotować można nie tylko czasy rozkw itu, obfitujące w zna­ czące osiągnięcia naukowe. O dnajdujem y tam rów­ nież okresy zastoju i niżu. Nieraz też uniw ersytety potrzebow ały napraw y i odnowy. Przykładem może być, dokonana przez Hugona K ołłątaja, reform a U niw ersytetu Krakowskiego. Ale bywało, że n ap ra­ wa czy odnowa stanu nauki wymagała, aby rzecz­ nicy i szerm ierze reform y wyszli ze swą działal­ nością poza ram y uniw ersytetów , lecz bez odrzuce­ nia i przekreślenia samej zasady uniw ersytetu jako form y pracy naukow ej. N atom iast dopiero urzeczy­ w istnienie ich program u pozwalało na uzdrowienie i ożywienie chorych organizmów uniw ersyteckich. P rzykładem może tu być działalność Angielskiego Tow arzystw a Królewskiego (Royal Society), założo­ nego przez Roberta Boyle’a, a wywodzącego się z „Niewidzialnego K olegium ” (Invisible College) — konspiracyjnej grupy reform atorów nauki za cza­ sów Cromwella.

u M odel nauki to całościowa, akceptowana i respektow a­ na przez szeroki krąg uczonych koncepcja statusu i funkcji nauki, koncepcja nauki jako struktury wiedzy, system u czynności, środowiska społecznego, a także użytków nauki w praktyce społecznej, jak rów nież koncepcja uczonego jako tw órcy i nauczyciela w iedzy naukowej.

(10)

U niw ersytet średniowieczny, jako społeczność nau­ kowa, jest kolektyw nym rzecznikiem i szermierzem zasady uniwersalności norm i reguł postępowania naukowego oraz integralności międzynarodowego środowiska uczonych. Dzięki tej zasadzie wszechni­ ce funkcjonują jako elem enty spójnej całości, two­ rząc sieć w skali ekumeny, i stanowią wyodrębnio­ ny instytucjonalnie świat ludzi nauki. Mozaika zło­ żona z wszechnic rozszerza wprawdzie wciąż grani­ ce swego obszaru życia i podlega zmianom, ale jej jedność trw a dzięki temu, że uczeni uniwersyteccy: posługują się wspólnym językiem — łaciną; akcep­ tu ją i respektują ideę jedności nauki, acz uznają autonomię poszczególnych jej dyscyplin; pojm ują i trak tu ją pracę naukową jako działalność uzasad­ nioną moralnie przez swą godziwość i dostojność oraz pożyteczną dla ludzi przez wyjaśnianie im świa­ ta i stw arzanie możności doskonalenia potrzebnych im umiejętności; stoją na stanowisku oryginalności i autonomii poznania naukowego oraz specyficzności wiedzy i pracy naukowej, jak też korporacyjnej od­ rębności ludzi nauki jako kategorii socjokulturowej; strzegą wspólnego dziedzictwa kulturowego, składa­ jącego się z zespołu wzorców wartości poznawczych i zespołu wzorów czynności poznawczych oraz ze­ społu ideałów społecznych dotyczących osoby i roli uczonego, jak też charakteru wiedzy, którą tworzy i której naucza; utrzym ują z sobą ożywione kontak­

ty osobiste i rzeczowe, a komunikowaniu się uczo­ nych z różnych wszechnic i fakultetów towarzyszy, jako stan norm alny, swobodna wędrówka ludzi i idei między ośrodkami nauki akademickiej, dys­ tynkcje zaś uzyskane w jednej wszechnicy respek­ tow ane są w innych uniw ersytetach; konstytuują swe wszechnice jako mozaiki dyscyplin, federacje fakultetów , mikrokosmosy globalnej stru k tu ry dys- cyplinowej nauki; w ystępując w roli twórców w ar­ tości poznawczych typu naukowego i nauczycieli tw orzenia tych wartości — ludzi należących do m ię­

Integralność i uniwersalność

Wędrówki ludów i idei

(11)

J A N U S Z G O Ć K O W S K I U

Spadek po średniowieczu

dzynarodowej wspólnoty uczonych, w ystępują rów­ nocześnie w roli twórców elementów k u ltu ry naro­ dowej i nauczycieli kadr potrzebnych „społeczeństwu tery to rialn em u ” 15 — ludzi związanych ze swą nac­ ją i ojczyzną.

Ludziom uniw ersytetów średniowiecznych zawdzię­ czamy wiele, gdy chodzi o norm y i reguły dotyczą­ ce upraw iania zawodu uczonego w dzisiejszych wszechnicach europejskich (i nie tylko europej­ skich)

1. Jesteśm y spadkobiercami idei nauki niezależnej od uroszczeń autorytetów ty p u kościelnego i nie­ podległości uczonych w spraw ach dotyczących usta­ lania zasad obowiązywania oraz stopnia i granic m iarodajności au to ry tetu naukowego. Dowodząc swym postępowaniem wierności tej idei konty­ nuujem y etos aw erroistów łacińskich, jesteśm y uczniami Sigera z Brabancji.

2. Jesteśm y spadkobiercami idei nauki służącej po­ lepszaniu i doskonaleniu w arunków życia ludzi, sta­ nowiącej też fundam ent budowy społeczeństwa ra­ cjonalnego i harm onijnego, kierowanego przez mąd­ rych i dobrych. Dowodząc swym postępowaniem wierności tej idei jesteśm y uczniami Rogera Bacona. 3. Jesteśm y spadkobiercami idei nauki rozw ijającej się dzięki metodom dedukcyjnym i em pirycznym zarazem, a stanowiącej fundam ent światopoglądu filozoficznego. Rdzeniem takiej nauki jest przyro­ doznawstwo, a jej dyscyplinam i wzorcowymi są ma­ tem atyka i fizyka. Dowodząc sw ym postępowaniem wierności tej idei jesteśm y uczniami Roberta Gros­ seteste.

4. Jesteśm y spadkobiercami idei radykalnego i kon­ sekw entnego krytycyzm u naukowego, opartego na em pirii i logice, stosowanego wobec wszelkich kan­ d y datek do m iana nauki lub statu su teorii. Dowo­

15 F. Znaniecki: S ocjologia w ych ow an ia. T. I. W arszawa 1973 PWN, s. 63—69.

(12)

dząc swym postępowaniem wierności tej idei jesteś­ m y uczniami Wilhelma Ockhama.

U niw ersytet średniowieczny jest też środowiskiem, gdzie stanem norm alnym jest pluralizm idei i kon­ cepcji, wielość szkół i nurtów naukowych, ścisły związek między filozofią a naukam i pozytywnymi. Ścieranie się różnych prądów, konfrontacja różnych doktryn, prezentacja różnych teorii i stosowanie różnych m etod stanow i ważne, do dziś cenne dzie­ dzictwo wszechnic XIII i XIV w. Warto też zauwa­ żyć, iż w owych wszechnicach pojawia się uczony, o którym czytamy w opracowaniu historyczno-so­

cjologicznym:

„Rola badacza teoretyka, podobnie jak badacza eksploratora, zaczyna się w ytw arzać w buncie przeciw system om m ędr­ ców i scholarzy; ale w odróżnieniu od eksploratora nie po­ przestaje on na buncie, nie zadowala się wykazyw aniem ich niezdolności do rozwiązywania problemów, narzucanych przez nieznane dotąd fakty. Jego opozycja zwraca się nie przeciw samemu uroszczeniu system ów wiedzy do praw­ dziwości, lecz przeciw ich dogm atyzm ow i, tj. przeciw urosz­ czeniu do absolutnej i w yłącznej prawdziwości w odniesie­ niu do pew nych klas przedmiotów poznania. Badacz teore­ tyk odrzuca w szelkiego rodzaju dogmatyzm: ten, który w iedzy mędrców narzuca szersze środowisko społeczne w im ię interesów praktycznych, i ten, który w iedzę scho­ larzy sakralnych czerpie z tradycji kapłańskiej, i ten w resz­ cie, który w iedzę scholarzy świeckich sam wytwarza, powo­ łując się na «oczywistą pewność rozumową» sw ych założeń oraz «bezwarunkową konieczność» sw ej logiki. W szelki sys­ tem dogmatyczny bowiem usiłuje zamknąć w swoim zakre­ sie drogę do nowych m ożliwości teoretycznych; tymczasem badacz teoretyk dostrzega m ożliwości nowych prawd, i to nie tylko w nieznanych faktach, lecz i w faktach już zna­ nych i uwzględnionych przez dotychczasowe system y. Sta­ w ia on nowe problem y, których system y nie mogą rozw ią­ zać po to w łaśnie, aby te now e m ożliwości urzeczywistnić, stwarzając teorię, która je rozwiąże” 16.

Pluralizm

16 F. Znaniecki: Społeczne role uczonych a historyczne ce­

chy w iedzy. „Przegląd Socjologiczny” T. XXVIII 1976,

(13)

J A N U S Z G O C K O W S K I 16

Podw ójna przynależność

Ludzie uniw ersytetu

Choć „badacz teo rety k” jest typow y dla nauki no­ wożytnej i nowoczesnej, pam iętajm y, że był już w uniw ersytecie średniowiecznej Europy.

Teza druga: uniwersytet należy do ekumeny nauki i do ojczyzny

Ta podwójna przynależność jest trad y cją i koniecznością zarazem. N orm alny uni­ w ersytet to cząstka środowiska uczonych, instytucja św iata ludzi nauki, elem ent globalnej m apy nauki, węzeł m iędzynarodowej sieci kom unikowania się naukowego. K onsekwencją tego jest (czy też powin­ no być) to, że:

1. U niw ersytet jest społecznością tow arzyszy pracy i kolegów dla ludzi stanowiących społeczności innych uniw ersytetów . M anifestacją tego jest spełnianie (właśnie z racji zasady obserwowania i respektow ania trad y cji i z racji konformizmu wobec generalnych i uniw ersalnych wymogów życia naukowego) obo­ w iązku stałego utrzym yw ania roboczych i tow arzy­ skich kontaktów z wieloma uniw ersytetam i we wła­ snym k raju i poza jego granicami. Chodzi tu zaś o porozumiewanie się w spraw ach ustalania w ar­ tości poznawczych ty p u naukowego i o współpracę w zakresie badań naukow ych lub kształcenia kadr naukowych. U niw ersytet, jako aktyw ny p artn e r układu owych kontaktów , staje się czynnikiem prze­ strzennej ruchliwości socjokulturow ej, która polega na tym , że przepływow i ludzi towarzyszy przepływ idei i inform acji między wszechnicami. Tym samym dzięki uniw ersytetom pow staje i trw a w świecie uczonych kategoria ludzi o osobowości ukształtow a­ nej przez „stru k tu rę pola” 17 życia naukowego. Lu­ dzie o takiej osobowości m ają „perspektyw ę po­ znawczą” 18 wysoce dostrojoną do m yślenia i działa­

17 Mannheim: C złow ie k i społeczeństwo..., s. 434—440. 18 K. Mannheim: Socjologia w iedzy . „Przegląd Socjologicz­ n y ” T. V 1937 zesz. 1, s. 62—101.

(14)

nia ze Względu na globalną „sytuację problemo­ w ą” 19 w danej dziedzinie czy dyscyplinie nauki. Osiągają zaś to dostrojenie dzięki temu, że zaznaja­ m iają się z innym i (niż znane im były dotychczas) ideami i koncepcjami dotyczącymi statusu i funkcji, stru k tu ry i granic nauki; teoriam i i metodami nau­ kowymi z ich obszaru tematyczno-problemowego (dyscyplinowego lub doktrynalnego 20); norm am i i re­ gułami dotyczącym i postępowania uczonego w ży­ ciu naukowym, jak też system am i wzorów czynności nastaw ionych na tworzenie i ustalanie wartości po­ znawczych typu naukowego oraz na kształcenie i wychowywanie kadr um iejących tworzyć i ustalać takie wartości; typam i stosunków międzyludzkich w grupach i kręgach ludzi nauki; stylami myślenia i stylam i działania naukowego prezentow anym i przez uczonych będących „typam i realnym i” 21 w świecie ludzi nauki. Dodajmy, iż ruchliwość prze­ strzenną uczonych (z uniw ersytetów stanowiących węzły międzynarodowej sieci porozumiewania się i współpracy) uznać można za eufunkcjonalną, gdy staje się czynnikiem doskonalenia „sytuacji proble­ m ow ej” w różnych dziedzinach nauki i sprawia, że uczeni ci doskonalą swe um iejętności w zakresie krytycznej analizy i in terpretacji wypowiedzi nau­

19 J. Goćkowski: S tr u k tu r a d y s c y p lin o w a n a u k i a sieci k o ­

m u n ik o w a n ia się n a u k o w e g o . INS Politechniki W rocław­ skiej, raport serii PRE nr 23, W rocław 1980 (do druku w „Przeglądzie Socjologicznym ”).

20 Obszar tem atyczno-problem ow y dyscyplinowy to taki, który pozw ala pojm ować różnice m iędzy fizyką a biologią, psychologią a ekonomią, natom iast obszar tem atyczno-pro­ blem ow y doktrynalny to taki, który pozwala pojmować róż­ nice m iędzy pozytywizm em a marksizmem, fenom enolo- gizm em a strukturalizm em .

21 »Typ realny” to w t y m ‘w ypadku osobowość istniejąca i w bardzo w ysokim stopniu podobna „typowi idealnem u” osobowości uczonego charakterystycznej dla danego rodzaju nauki, danej form y życia naukowego, danej sekw encji dzie­ jów m yślenia i działania naukowego.

Dostrojenie

(15)

J A N U S Z G O C K O W S K I

18

Budowniczowie kanonu

w artości

kowych ludzi z różnych ośrodków życia naukowego i reprezentujących różne orientacje w nauce.

2. U niw ersytet, jako społeczność rzeczników i szer­ m ierzy solidarności profesjonalnej uczonych, funk­ cjonuje jako czynnik konstytuow ania i krystalizo­ w ania się k u ltu ry życia naukowego w skali uniw er- sum, tj. k u ltu ry stanowiącej „jedność w różnorod­ ności”, gdyż m anifestującej się wielością stylów ży­ cia naukowego: właściwych środowiskom poszcze­ gólnych krajów i społecznościom specjalistów roz­ m aitych dziedzin czy dyscyplin. W rezultacie takiej właśnie działalności uniw ersytety stają się kolek­ tyw nym i budowniczymi kanonu wartości powszech­ nych, jak też tw órcam i jedności m oralnej i intelek­ tualnej (krajowej i międzynarodowej) ludzi nauki na gruncie owych wartości.

3. Środowisko naukowe ma zagw arantowane prawo do sprawowania kontroli nad funkcjonowaniem uni­ w ersytetów , a to w aspekcie zgodności ich morfo­ logii i fizjologii z modelem normalnego życia nauko­ wego. Analiza i kry ty k a budowy i pracy uniw ersy­ tetów wypowiadana na łamach czasopism i książek, rozpatryw anie spraw życia uniwersyteckiego na po­ siedzeniach tow arzystw naukowych i akademii nauk, wypowiadanie przez komisje i grem ia reprezentują­ ce com m unis opinio doctorum opinii i osądów zobo-' w iązujących władze uczelni do zajęcia stanowiska

ex officio, jak też wykonywanie przez zespoły eks­

pertów owych tow arzystw i akademii opracowań dotyczących prawidłowości funkcjonowania uniw er­ sytetów, a przeznaczonych dla władz państwowych upraw nionych do sprawowania nadzoru nad uczel­ niam i akademickimi, biorących owe ekspertyzy pod uwagę, gdy form ułują i realizują program y polity­ ki wobec nauki.

Ojczyzna to jedność terytorium z wyposażeniem cywilizacyjnym i wspólnoty ludzi, dla których to tery torium z wyposażeniem stanowi: wspólną w ar­ tość i wspólne upraw nienie, wspólne dziedzictwo

(16)

i wspólny dorobek, wspólny obowiązek i wspólne zadanie. Norm alny uniw ersytet jest cząstką tego kompleksu, który nadaje ojczyźnie sens kulturow y, pozwala pojmować i traktować ją jako rodzaj ładu aksjonorm atywnego, stanowiący korelat pewnej zbiorowości, historycznie ukształtow anej. Swą słu­ żebność wobec potrzeb i dążeń owej zbiorowości (Wspólnoty patriotów ) uniw ersytet m anifestuje przez to, że:

1. Kształci kadry specjalistów o najwyższych kw a­ lifikacjach m erytorycznych, nieodzownych większoś­ ci instytucji nastawionych na kształtowanie czy za­ spokajanie potrzeb ludzi w społeczeństwach cywili­ zacji miejsko-przemysłowej, o „kulturze opartej na nauce”.

2. Stanowi środowisko będące cząstką społeczności intelektualistów w danym kraju, a więc społecz­ ności ludzi, których zadaniem jest być twórcami wartości szczególnego rodzaju (idei wypowiadanych w wielu formach ekspresji, w wielu stylach i kon­ wencjach komunikowania), a także strażnikami, rzecznikami i szermierzami norm służących trw aniu i rozwojowi tych wartości.

3. Tworzy wartości stanowiące znaczącą część do­ robku, który staje się tradycją (jako forma przeka­ zu i jako treść dziedzictwa ważnych dla wspólnoty patriotów wartości i wzorów) stanowiącą w arunek trw ania i przesłankę rozwoju k u ltu ry ojczyźnianej, a polega to przede wszystkim na tym, że znacząca liczba wytworów pracy kadry naukowej wszechnicy wchodzi do kanonu dzieł ważnych dla trw ania i roz­ woju ładu aksjonormatywnego, swoistego dla wspól­ noty.

4. K adra ta, dzięki swej twórczości, ma znaczący udział w kształtow aniu światopoglądu ludzi należą­ cych do owej wspólnoty przez doskonalenie ich ro­ zeznania w rzeczywistości ładów przyrody i ładów kultury.

5. K adra ta ma także znaczący udział w doskonale­

Służba ojczyźnie

(17)

J A N U S ^ G O C K O W S K I 2 0 D ew iacje czy dylem at Jedna ojczyzna i różne ideologie

niu um iejętności praktycznych ludzi należących do wspólnoty, a więc poważnie przyczynia się do wzro­ stu stopnia sprawności i skuteczności działań tych ludzi w ‘ zakresie organizowania i gospodarowania, sterow ania i programowania, edukowania i kom uni­ kowania, konstrukcji i technologii, leczenia 'i żywie­ nia itp.

Społeczność normalnego uniw ersytetu stoi zatem w obliczu zdawania wciąż, codziennie, od nowa, egzaminu z um iejętności udatnego prowadzenia gry o dostrojenie zachowań będących konformizmem wo­ bec wymogów przynależności do ekum eny nauki — do zachowań będących konformizmem wobec w y­ mogów przynależności do ojczyzny jako układu so- cjokulturow ego. Nie jest to łatwe, gdyż dewiacje kosmopolityczne (jakże łatwo i często) przydarzają się uczonym w czasach spokojnych, w w arunkach żywotności międzynarodowych sieci komunikowania się naukowego, dewiacje szowinistyczne zaś (też łat­ wo i często) przydarzają się uczonym w czasach nie­ spokojnych, w w arunkach izolacji ojczyzn, konflik­ tów między państw am i, narodam i, religiami, ideo­ logiami. Uczony uniw ersytecki (a i cała społeczność wszechnicy) staje coraz częściej wobec dylem atu: wierność normom i regułom międzynarodowego śro­ dowiska naukowego czy wierność wobec norm i re­ guł służenia racji stanu państw a reprezentującego wspólnotę patriotów . P am iętajm y bowiem, że oj­ czyzna, jako wspólnota, różne miewa ustroje i zasa­ dy życia zbiorowego, a też rozm aite elity nią k ieru­ ją i rozmaite ideologie kształtują postaw y ludzi sta­ nowiących ogół wspólnoty. Dlatego dylem at ten nie­ raz jest tragiczny dla uczonych uniwersyteckich, a także groźny dla stan u nauki, której instytucją podstawową jest uniw ersytet. Ale pam iętajm y rów­ nież, że identyfikow anie się uczonych uniw ersytec­ kich z tym , co nadające ton na giełdach nauki świa­ tow ej, przybiera często postać snobizmu, now inkar- stw a, starania się o bycie modnym i w yrzekania się

(18)

de facto rodzimej tradycji poszukiwań i dociekań.

Trzeba tu podkreślić gódną uznania i naśladowania postawę socjologów francuskich, idących drogą wy­ znaczoną przez Emila D urkheim a i zachowujących swą tożsamość, swoistość i znaczenie w nauce świa­ towej, udatnie łączących tradycję z nowoczesnością, dbających o więź m erytoryczną z innymi działami hum anistyki oraz swą obecność w kulturze naro­ dowej.

Teza trzecia: uniwersytet jest mani­

festacją pluralizmu, polimorfizmu

i policentryzmu w życiu naukowym

Norm alny uniw ersytet jest za­ przeczeniem uniform izm u w sferze idei naukowych i w sferze organizacji pracy naukowej, a także za­ przeczeniem upodabniania geografii życia naukowe­ go do geografii urzędów w u stro ju „centralizacji (administracyjnej” 22.

W norm alnym uniw ersytecie funkcjonują — na za­ sadzie relacji o charakterze tak ścierania się, jak 'te ż uzupełniania się — szkoły i kierunki myślenia i działania naukowego. Uczeni takiej wszechnicy naw iązują (świadomie i otwarcie) do różnych dok­ try n ontologicznych, epistemologicznych, metodolo­ gicznych i etycznych, a zatem w swej pracy nauko­ w ej i nauczycielskiej m anifestują opcje na rzecz różnych modeli nauki. Tym samym norm alny uni­ w ersytet, jak też cała sieć uniw ersytetów (krajowa czy międzynarodowa) stanow i ład „jedności w róż­ norodności” pod względem idei i koncepcji doty­ czących dróg wiodących do odkrycia naukowego. To zaś, co napraw dę ważne w obserwowaniu i re­ spektow aniu zasady pluralizm u w życiu uniw ersy­

Przeciw uniform izmowi

22 A. de Tocqueville: O dem okracji w Ameryce. Warszawa 1976 PIW, s. 84—85.

(19)

J A N U S Z G O C K O W S K I 2 2 Doskonalenie „sytuacji pro­ b lem ow ej”... czy talm u- dyczne spory

teckim, można określić jako istotny czynnik dosko­ nalenia „sytuacji problem owej” w tych dziedzinach nauki, które upraw iane są przez uczonych uniw er­ syteckich. Dzięki pluralizm owi bowiem „sytuacja problem ow a” jest glebą, na której napraw dę rozwi­ jać się będą dyskusje naukowe, dochodzić będzie do konfrontacji odmiennych racji i koncepcji n atury teoretycznej lub metodologicznej, precyzacji i kon­ kretyzacji podlegać będą tezy i propozycje form uło­ w ane przez różne strony godnych uwagi sporów naukowych. Pluralizm , właśnie jako czynnik dosko­ nalenia „sytuacji problem ow ej” (a więc eufunkcjo- nalny, ponieważ przyczynia się do popraw y tego zespołu p y tań podstawowych, który łączy uczonych, aby mogli z powodzeniem dzielić się na rzeczników i szerm ierzy wzajem opozycyjnych stanowisk, ale i dzieli ich po to, aby mogli łączyć się, gdyż w w y­ nik u konfrontacji swych Stanowisk ustalają wspól­ ne rozwiązania lub uznają swe stanowiska jako w zajem kom plem entarne), nadaje sens wielości sta­ now isk i wielości dróg w sferze poszukiwań i do­ ciekań naukow ych w społecznościach uniw ersytec­ kich. Tam, gdzie istnieje w uniw ersytecie „religia pan u jąca” w owej sferze, nie istnieje „sytuacja pro­ blem ow a” ty p u naukowego, lecz frakcjonizm lub talm udyczne spory o ortodoksyjną interpretację oficjalnej doktryny. Jest to stan, gdy to, co łączy i to, co dzieli nie ma charakteru jedności ani różno­ rodności typu naukowego.

P luralizm uniw ersytetu polega zatem równocześnie n a upraw ianiu w ram ach jednej wszechnicy wielu dyscyplin nauki oraz wielu rodzajów badań, jak też na funkcjonowaniu w życiu naukowym jednej wszechnicy wielu opozycyjnych (pod pewnym i względami kontrow ersyjnych, a pod innym i znów kom plem entarnych) orientacji poznawczych i pro­ gramów badawczych. Oczywista, iż pluralizm życia uniw ersyteckiego to nie tylko zróżnicowanie idei i koncepcji reprezentow anych przez grupy i kręgi

(20)

stanowiące cząstki społeczności jednej wszechnicy, ale i zróżnicowanie idei i koncepcji reprezentow a­ nych przez grupy i kręgi należące do wielu wszech­ nic. Pluralizm , o który nam chodzi, to tedy spra­ wa stosunków w ew nątrz każdej z wszechnic i za­ razem sprawa stosunków między wszechnicami w obrębie krajow ej czy międzynarodowej sieci komu­ nikowania się naukowego.

W norm alnym uniwersytecie mamy do czynienia z praw em fakultetów, instytutów , departamentów, kated r do autonomii w zakresie form ustrojowych i stylu życia, tzn. do samorządności w kwestii za­ sad organizacji pracy naukowej i nauczycielskiej oraz w kwestii obyczajów koleżeńskich w związku z tą pracą. U niw ersytet sensu proprio jest federa­ cją katedr (departamentów) i fakultetów (instytu­ tów). Im plikuje to wielość form i stylów działal­ ności naukowej i nauczycielskiej w ramach jednej wszechnicy, sprawia, że każda z wszechnic jest tym bardziej normalnym uniw ersytetem — im bardziej upodabnia się do mozaiki m ikrokultur. Tym samym (na zasadzie a minori ad maius) sieć wszechnic rów­ nież powinna mieć charakter mozaiki m ikrokultur, a więc uniw ersytety powinny różnić się pod wzglę­ dem form urządzenia podziału pracy uniw ersytec­ kiej i stylów życia społeczności akademickiej. „Jed­ nością w różnorodności” byłoby to, że owa mozaika m ikrokultur stanowi ład aksjonorm atywny, w po­ szczególnych zaś cząstkach obserwuje i respektuje się zasady i wartości wspólne całej wszechnicy czy ekum enie wszechnic i fundam entalne dla owego ładu. „Jednością w różnorodności” byłaby także możność wzajemnego korzystania cząstek wszechni­ cy czy ekum eny wszechnic z doświadczeń i rozwią­ zań ustroju m erytorycznej działalności uniw ersy­ teckiej i stylu życia uniwersyteckiego. A więc każda z m ikrokultur m iałaby wspólny z innymi rdzeń strukturalny, fundam ent aksjonorm atywny. Dzięki tem u polimorfizm byłby czynnikiem więzi, trw ania

Pluralizm, o który nam chodzi Mozaika mikrokultur Aksjonorma tyw n y fundament

(21)

J A N U S Z G O G fC O W S K I

24

Dwa warunki

Trzy kompo' nenty

i rozwoju uniw ersyteckiej k u ltu ry naukowej i nau­ czycielskiej.

N orm alny uniw ersytet zawdzięcza swą pozycję w hierarchii instytucji stanowiących węzły sieci aka­ demickiego życia naukowego: dokonaniom i osiąg­ nięciom w zakresie działalnpś^i eksploracyjno-eks- plikacyjnej i w zakresie działalności edukacyjno-pe- dagogicznej, a także atrakcyjności w arunków pracy uniw ersyteckiej (wyposażenie, organizacja, klim at stosunków międzyludzkich). Aby legitymować się dokonaniami i osiągnięciami pozwalającym i zajmo­ wać wysoką pozycję w hierarchii wszechnic, uni­ w ersytet potrzebuje napraw dę tylko odpowiedniej k adry naukowej i nauczycielskiej oraz odpowiednie­ go wyposażenia, służącego do pracy naukowej i do pracy nauczycielskiej w uniw ersytecie. Reszta jest pochodną tych dwóch w arunków fundam entalnych. Natom iast lokalizacja uniw ersytetu, gdy życie nau­ kowe jest norm alne a obydwa w arunki są spełnione, nie jest napraw dę istotna. U niw ersytetam i zajm ują­ cymi wysokie pozycje w hierarchii wszechnic są u n k w ersytety w Moskwie, Paryżu, Tokio, Warszawie czy w Cambridge, Getyndze, Salamance, Uppsali. Policentryzm , jako komponent życia uniw ersytec­ kiego, polega na tym„ iż w każdym k raju i regionie ekum eny nauki istnieje wiele ważnych i znaczących wszechnic. Ich rozmieszczenie jest świadectwem uw arunkow ania stru k tu ry przestrzennej świata ludzi nauki przez historycznie ukształtow ane sieci kom u­ nikowania się naukowego, w których to węzłami są wszechnice będące dla dojrzałych uczonych i dla kandydatów do stan u uczonych ośrodkami przycią­ gania i skupienia, miejscam i istnienia i działania grup odniesienia dla poszukujących autorytetów naukow ych i satysfakcjonujących m ikrokultur ży­ cia naukowego.

W ypada tedy powiedzieć, iż pluralizm , polimorfizm i policentryzm w życiu uniw ersyteckim to trzy konstytutyw ne kom ponenty takiego ładu

(22)

aksjonor-inatywnego wszechnic, w którym zasadę „jedności w różnorodności” podporządkowuje się zasadzie do­ skonalenia i rozwoju „sytuacji problem owej” w nauce.

Teza czwarta: życie uniwersyteckie łączy samorządność i planowanie

Form uła „nie ma wyboru po­ między planowaniem a leseferyzmem — pozostaje jedynie w ybór pomiędzy planowaniem dobrym a złym ” 23 — może być zmodyfikowana -tak oto: „nie m a wyboru między samorządnością liberalną a sa­ morządnością z planowaniem — pozostaje wybór między planowaniem z samorządnością a planowa­ niem bez samorządności”. Dziś sytuacja w Polsce taka jest, że można naw et powiedzieć: „bez samo­ rządności nie można na serio uprawiać planowania w uniw ersyteckim życiu naukowym, a więc niemoż­ liwe jest norm alne funkcjonowanie uniw ersytetów ”. Taki stan rzeczy jest konsekwencją pełnej i zupeł­ nej kom prom itacji reżym u „nauki biurokratycz­ n e j” 24 w polskim życiu naukowym.

Opowiadamy się na rzecz „nauki sam orządnej” 25 w życiu uniw ersyteckim . Ustrój ten pozwala bowiem upraw iać planowanie życia naukowego w sposób pozwalający prawidłowo tworzyć i ustalać wiedzę naukową oraz kształcić i wychowywać kadry nau­ kowe. Budowanie gmachu „nauki sam orządnej” w y­ maga równoczesności działań na wielu polach i kon­ dygnacjach. Samorządny uniw ersytet jest zaś jed­ nym z najważniejszych elementów stru k tu ry tego gmachu. Nie ma też mowy o „nauce sam orządnej”, jeśli samowiedza środowisk i społeczności ludzi nau­

£* Mannheim: Człow iek i społeczeństwo..., s. 9.

24 J. Goćkowski: Nauka biurokratyczna: etiologia — obja­

w y — terapia. Do druku w roczniku Wrocławskiego Towa­ rzystwa Naukowego pt. „Annales Silesiae”.

25 Ibidem.

Za nauką samorządną

(23)

J A N U S Z G O C K O W S K I

26

A utonom ia Swoboda Obecność m istrzów Stan badań

ki (a zwłaszcza elit naukowych) w sprawach sy­ tuacji i perspektyw nauki nie będzie rozeznaniem ukształtow anym przez solidną znajomość socjologii nauki.

Dla stan u „nauki sam orządnej” w uniwersytecie szczególnie ważne są:

1. Autonomia zespołów odzwierciedlających stru k tu ­ rę dyscyplinową nauki. Chodzi tu przede wszystkim o autonomię zespołów takich elementów stru k tu ry uczelni, jak katedry czy departam enty, ale także o autonomię personelu naukowego instytutów czy fakultetów jako dyscyplinowo określonych segmen­ tów owej stru k tu ry . Autonomia ta zaś dotyczyć po­ winna programów i form pracy naukowej i nauczy­ cielskiej, przy czym uczelnia powinna tu funkcjono­ wać na zasadzie „system u porozum ień” i „współ­ działania zorganizowanego” 26.

2. Swoboda uczonych w sferze komunikowania się naukowego (swoboda dyskutow ania i publikowania) połączona z możliwością rozwiniętej ruchliwości przestrzennej i odpowiednią „stru k tu rą pola” okazji do spotkań i kontaktów uczonych reprezentujących różne pu n k ty widzenia i doświadczenia.

3. Istnienie w każdym fakultecie czy instytucie eli­ ty będącej „elitą walorów i zasług”, tzn. elitą nau­ kową sensu proprio, czyli kręgiem lum inarzy i m i­ strzów nauki spraw ujących (z racji swego au to ry te­ tu) hegemonię ku ltu raln ą w danej części środowiska uczonych wszechnicy, działających jako zbiorowy strażnik i rzecznik uniw ersyteckiej trad ycji życia naukowego. Zespół takich elit wyłaniać powinien elitę wszechnicy, czyli krąg „przodowników k u ltu ­ r y ” 27 w skali całego środowiska uczelni.

4. Obserwowanie i respektow anie przez wszystkie cząstki stru k tu ry społecznej ludzi nauki wszechnicy

26 S. Ossowski: O osobliwościach nauk społecznych. W:

Dzieła. T. IV, O nauce. Warszawa 1967 PWN, s. 191—193.

27 F. Znaniecki: Upadek cyw ilizacji zachodniej. Poznań 1921, s. 2—3.

(24)

„sytuacji problem owej” w odpowiedniej dziedzinie nauki. Wyrazem takiej postawy powinna być tem a­ tyka poszukiwań i dociekań oraz tem atyka kształce­ nia kadr naukowych i studentów.

5. Przywiązywanie w toku edukacji i socjalizacji kadr naukowych wielkiej wagi do kultu ry filozo­ ficznej uczonych, do ich samowiedzy historycznej i socjologicznej, do okazywanej przez nich wierności tradycji życia uniwersyteckiego i znajomości tej tr a ­ dycji, a także do ścisłego łączenia momentu metody i mom entu etosu w procesie kształcenia i wychowy­ wania każdego uczonego uniwersyteckiego.

W samorządnym uniwersytecie sprawą o wielkiej doniosłości jest urządzenie ustroju życia naukowego w sposób gw arantujący doskonalenie „racjonalności funkcjonalnej” 28 (uczelni, fakultetu, instytutu, kate­ dry) na zasadzie wciąż doskonalącej się podmioto­ wości każdej, osoby spośród personelu naukowego. Powszechny rozwój „racjonalności substancjalnej” 29 jest tedy w samorządnym uniwersytecie jednym z najważniejszych „pewników strukturalnych” 30. Samorządność uniw ersytetu to zatem zagadnienie, zagwarantowanych praw em i utrw alonych obycza­ jem akademickim, kompetencji ludzi nauki do usta­ lania w ramach swej wszechnicy (jak też wyodręb­ nionych części jej struktury): programów i form ba­ dań naukowych, kształcenia k ad r naukowych i nau­ czania studentów; norm, reguł i form komunikowa­ nia się naukowego, zasad i procedur proliferacji i dystrybucji publikacji naukowych; norm, reguł i procedur doboru ludzi do zawodu uczonego, obsa­ dy stanowisk w hierarchii zawodowej i służbowej; ustroju wewnętrznego uczelni, fakultetu, instytutu, katedry; zasad i sposobów wyposażania uczonych (zwłaszcza zespołów pracy naukowej) w środki po­

28 Mannheim: Człowiek i społeczeństwo..., s. 76—88.

29 Ibidem.

30 D. Bell: Dwanaście sposobów prze w idy w an ia w naukach

społecznych. W arszawa 1966 PWN, s. 23—24.

Samowiedza i etos

(25)

J A N U S Z G O Ć K O W S K I 2 8

Uprawnienia i gw arancje

Rola katedr

trzebne do prowadzenia działalności m erytorycznej typu uniwersyteckiego. Z tym i upraw nieniam i wią­ zać trzeba ściśle gw arancje realnego wpływu przed­ staw icieli społeczności uniw ersyteckich na: zasady doboru i try b postępowania gremiów kw alifikacyj­ nych w spraw ach nadaw ania stopni i tytułów nauko­ wych, jak też gremiów decydujących o alokacji „grantów ” na cele badawcze; zasady, norm y i proce­ d u ry powoływania do życia uczelni akademickich oraz przyznawania fakultetom czy instytutom praw a nadaw ania stopni naukowych; przepisy praw ne re­ gulujące spraw y uzyskiwania stopni i tytułów nau­ kowych, jak też inne przepisy praw ne dotyczące ważnych spraw życia naukowego (status pracownika naukowego, status tow arzystw naukowych, charakr- te r akademii nauk i jej komitetów naukowych, za­ sady edycji i publikacji tekstów naukowych, subsy­ diowanie instytucji działalności naukowej); progra­ m y i form y użytków wiedzy naukow ej, czynionych przez instytucje p rak ty ki społecznej, gwoli zaspo­ kojenia „potrzeb integratyw nych” i „wymogów in­ strum entalnych” 31; statu s i funkcje uczonych jako osób biorących udział w zespołach decydentów lub ekspertów, a także w gremiach lub kolegiach p ra­ wodawczych.

Nie m a „nauki sam orządnej” bez decydowania przez m ałe grupy pracy naukow ej (zespoły badawcze, se^- m inaria naukowe, komisje i sekcje tow arzystw nau­ kowych, kolegia redakcyjne czasopism naukowych, a przede wszystkim k atedry wszechnic) o progra­ m ach i form ach własnej działalności m erytorycznej. W sam orządnym uniw ersytecie podstawową kom ór­ ką stru k tu ry jest katedra: stanowiąca kolektyw od­ powiedzialny za stan konkretnej dyscypliny czy sub- dyscypliny w sferze działalności naukowej i nau­ czycielskiej; prowadząca działalność w zakresie po­

81 B. M alinowski: Naukow a tęoria kultury. W: Szkice

(26)

szukiw ań i dociekań naukowych (zespół badawczy), kształcenia i rozwoju kadr naukowych (seminarium naukowe), nauczania i wychowywania studentów (zespół dydaktyczny). Istotą zaś samorządności w ka­ tedrze jest to, że na program y i formy owej działal­ ności m ają wpływ członkowie kolektywu w stopniu i zakresie odpowiadającym ich: dorobkowi nauko­ wemu, zasługom dla życia grupy, konstruktyw noś- ci koncepcji i inicjatyw w kw estii zasad i kierunków działalności grupy. Kolektyw taki ma również istot­ ny wpływ na obsadę stanowiska kierownika kate­ d ry i na dobór nowych członków kolektywu. Autonomia katedr nie jest celem sam ym w sobie, lecz w arunkiem koniecznym możności istnienia trw ale i powszechnie dem okratyzm u w życiu nau­ kowym wszechnic, zważywszy znaczenie małych grup pracy naukowej w strukturze uniw ersytetu jako instytucji. Chodzi tu wszakże o dem okratyzm organicznie związany z akceptowaniem i respekto­ waniem zasady dostępności do udziału w urządza­ niu życia grupy odpowiednio do osobistych walorów i zasług w życiu naukowym. Opowiedzenie się za taką właśnie koncepcją dem okratyzm u m ałych grup pracy naukowej pozwala zapewnić samorząd, który nie jest form ą przewagi liczby nad miarodajnością w spraw ach zawodowych.

Samorządnemu uniw ersytetow i potrzeba ciał przed­ stawicielskich i gremiów kw alifikacyjnych (rady instytutów , rady fakultetów , rady uczelni, czyli se­ naty) m ających odpowiedni status (zakres upraw ­ nień i zagwarantowane pole możliwości sprawczego oddziaływania na realia życia naukowego) i etos (sposób pojmowania i spełniania swych powinności jako zbiorowych rzeczników i strażników akademic­ kiego obyczaju pracy i koleżeństwa). Jakie są te ra­ dy, zależy zaś, w znacznej mierze, od tego, na jakich zasadach są powoływane i od tego, jacy ludzie wchodzą w ich skład, a także od przyjętych przez nie norm i reguł dotyczących spraw n atury m

ery-Koncepcja

demokratyzmu

(27)

J A N U S Z G O C K O W S K I 3 0

torycznej i n atu ry proceduralnej. Samorządność, znajdująca w yraz w szerokich upraw nieniach owych ciał i gremiów uniw ersyteckich, ma wszakże sens,, jeśli spełniają one funkcję poważnych rzeczników i strażników kanonu k u ltu ry m yślenia i działania naukowego, a swój auto ry tet czerpią z autorytetu intelektualnego i moralnego ludzi wchodzących w ich skład, jak też bycia rzeczywistym i spolegliwym przedstawicielstwem środowiska naukowego wszech­ nicy jako zbiorowości chcącej być samorządną, a przyw iązującej wagę do tradycji naukowej.

Rady, o których mowa, funkcjonują prawidłowo, gdy podejm ują właściwe decyzje w sprawach nadaw a­ nia stopni naukowych i stanowiska opiniującego w kw estii mianowania na stanowisko docenta, na­ dania ty tu łu profesora, rekomendowania do akademii nauk; w yrażają właściwe stanowisko w sprawach przedkładanych ich ocenie program ów działalności naukowej i nauczycielskiej; właściwie ustalają stru k ­ tu rę dyscyplinową w uczelni, a odpowiednio do te ­ go w ytyczają kierunki pracy uniw ersyteckiej oraz odpowiednio rozstrzygają o spraw ach n atu ry bu­ dżetowej; podejm ują właściwe decyzje n atu ry p er­ sonalnej (wybór rektora, wybór dziekana, wybór dyrektora instytutu); właściwie rozstrzygają w kwe­ stii ustroju wszechnicy i system u organizacji pracy uniw ersyteckiej; potrafią powoływać sprawne i kom­ petentne komisje i zespoły robocze, powoływać od­ powiednie osoby na recenzentów, konsultantów , eks­ pertów itp. To, co bodaj najistotniejsze w pracy owych ciał przedstawicielskich i gremiów kw alifika­ cyjnych, to ich miarodajność zawodowa jako zespo­ łów podejm ujących decyzje lub opiniujących w spra­ wach ustroju życia naukowego, programów i form pracy naukowej i nauczycielskiej, promowania i awansów kadry naukowej. Z miarodajnością tą. w parze musi iść odpowiedni etos profesjonalny, co znów wiąże się ze spraw ą m andatu społecznego, tzn. występowania tych ciał i gremiów jako

(28)

stawicieli i rzeczników interesów i aspiracji środo­ wiska naukowego uniw ersytetu, strażników i szer­ m ierzy tradycji życia naukowego typu akademic­ kiego.

Samorządność uniw ersytecka powinna wszakże wią­ zać się z planowaniem działalności naukowej. Uni­ wersyteckie życie naukowe powinno zatem funkcjo­ nować na zasadach planowania, które legitym uje się tym , że: planującym i są rady naukowe i kolektywy katedr; respektuje i gw arantuje się pluralizm i po­ limorfizm kulturow y w sferze działalności nauko­ wej i nauczycielskiej; gw arantuje, a naw et preferu­ je i stym uluje się wzrost poziomu teorii i metody, pojm owany i traktow any jako wartość autoteliczna, choć m ający istotne w alory z p un k tu widzenia użyt­ ków nauki dla praktyki społecznej; planowaniu we wszechnicach towarzyszy planowanie w obrębie to­ w arzystw naukowych. Najważniejsze wszakże jest, aby planowanie życia naukowego w uniw ersytetach mjało charakter działalności respektującej stru k tu ­ ralne i funkcjonalne zależności między różnymi składnikami uniw ersytetu, między różnymi uniw er­ sytetam i i między uniw ersytetam i a innymi ośrod­ kam i w ew nątrz świata nauki i na zewnątrz tego świata. Planowanie sensu proprio to łączenie: za­ sady uwzględniania rzeczywistych związków i za­ leżności w świecie, który ma być planowany; zasa­ dy respektowania autonomii tych układów świata planowanego, które bez naruszania ich dotychczaso­ wego charakteru mogą być zintegrowane z syste­ mem planowanym, jak też z powodzeniem brać udział w kształtow aniu swego świata na zasadach planowania; zasady wzajemnego dostrajania planów służących całości danego świata i planów służących poszczególnym częściom takiego świata.

Gdy mówimy o planowaniu w samorządnym uniw er­ sytecie, to chodzi tu o uczestnictwo uczonych w przy­ gotowywaniu i podejmowaniu decyzji planistycz­ nych, a także w kontroli i korekcji przebiegu reali­

Planow anie życia naukowego R zeczywisty udział uczonych

(29)

J A N U S Z G O Ć K O W S K I 3 2

Możność dyskusji

zacji tych decyzji. Rzeczywistym nazwiemy udział uczonych uniw ersyteckich w planowaniu życia nau­ kowego wszechnicy, jeśli: fundam entem udziału w tw orzeniu planów wyższego rzędu (w większej skali) jest stałe i powszechne planowanie własnej działal­ ności przez kolektyw y katedr; udział uczonych w planow aniu wyższego rzędu polega na tym, iż w przy­ gotowaniu i podejmowaniu decyzji planistycznych przez rady naukowe biorą udział liczni pracownicy naukowi w charakterze członków czy doradców ko­ m isji i zespołów roboczych, a ludzie ci są ,^planista­ m i żywymi, a nie m alow anym i”; liczność uczonych uczestniczących w przygotow aniu i podejmowaniu ty ch decyzji jest dostatecznie wielka, aby można mó­ wić o szerokim udziale uczonych w planowaniu w skali szerszej niż skala katedry; planujący na wyż­ szych szczeblach biorą pod uwagę dorobek plani­ styczny planujących na niższych szczeblach; coraz większa liczba uczonych uniw ersyteckich poważnie uczestniczy w rozm aitych system ach czynności p la­ nistycznych.

Udział uczonych w przygotowaniu i podejmowaniu owych decyzji wymaga wszakże szerokiego i rzeczy­ wistego ich udziału w kontroli polegającej na tym , że: społeczność uniw ersytecka ludzi nauki napraw dę i szeroko korzysta z możności swobodnego omawia­ nia (dyskusje ustne i pisemne) udostępnionych kon­ cepcji w ariantow ych planów działalności m eryto­ rycznej; gremia i zespoły przygotowujące i podej­ m ujące decyzje planistyczne liczą się z treścią owych dyskusji; kry ty k a ta ma wpływ nie tylko na plany w momencie rozpoczęcia ich urzeczywistniania, lecz i na k orektury i modyfikacje w trakcie urzeczy­ wistniania; ocena sposobu urzeczywistniania planów i ocena wyników rzeczywistych planów w porówna­ niu z w ynikam i zamierzonymi dokonywana jest przez gremią planujące przy szerokim udziale poważ­

nie dyskutującej społeczności uniw ersyteckiej ludzi nauki.

(30)

Teza piąta: wolność nauki w uni­ wersytecie wymaga respektowania struktury dyscyplinowej nauki

Wolność nauki jest dla uczo­ nych uniw ersyteckich wartością tradycyjną. Samo­ rządność i planowanie w uniwersytecie m ają zaś sens wówczas, gdy są „samorządnością dla wolnoś­ ci” i „planowaniem dla wolności” 32. Wolność nauki w uniw ersytecie samorządnym i funkcjonującym na zasadach planowania demokratycznego proponujemy pojmować i traktow ać jako, zagwarantowane p ra­ wem, organizacją i logistyką, pole możliwości do tworzenia i ustalania wartości poznawczych typu naukowego, kształcenia i rozwoju kadr naukowych, nauczania i wychowywania studentów, z którego udatnie korzystają jednostki i grupy należące do personelu naukowego wszechnicy. Wszakże swoboda poruszania się na tym polu jest nie tylko stabilna i gwarantow ana przez czynniki oficjalne. Jest ona również podporządkowana zasadom:

1. Obserwowania i respektowania „sytuacji proble­ m ow ej” właściwej tej dziedzinie nauki, którą up ra­ w iają jednostki i grupy obecne na owym polu i ko­ rzystające z owej swobody.

2. Pojmowania i traktow ania autorytetu naukowego jako miarodajności uczonego w sprawach wiedzy i pracy naukowej w zakresie określonej dyscypliny czy subdyscypliny nauki.

3. Uznawania potrzeby określenia kompetencji dys- cyplinowych partnerów jako w arunku porozumiewa­ nia się i współpracy uczonych upraw iających spec­ jalności naukowe.

4. Uwzględniania w program ach poszukiwań i do­ ciekań oraz kształcenia kadr, jak też nauczania aka­ demickiego takich powiązań własnej dyscypliny czy subdyscypliny z innym i specjalnościami, które m ają charakter stru k turaln y. Chodzi zaś o to, że stru k tu

-Zasady dla wolności

(31)

J A N U S Z G O Ć K O W S K I 34

ra wiedzy i system czynności każdej dyscypliny uw arunkow ane są: logiką immanentnego rozwoju „sytuacji problem ow ej” tej specjalności (rozwój ewo­ lucyjny); polem oddziaływania systemów wartości poznawczych i czynności poznawczych właściwych dyscyplinom, które trw ale i znacząco sytuowane są w układzie powiązań kom unikacyjnych i koopera­ cyjnych, stanowiącym grupę pokrewnych sobie spec­ jalności naukowych (rozwój dyfuzyjny).

5. Dokonywania zmian w stru ktu rze wiedzy i syste­ mie czynności właściwych danej dyscyplinie czy sub- dyscyplinie z uwzględnieniem jej własnej tradycji naukowej (korelacja diachroniczna) i związków soc- jokulturow ych z innym i specjalnościami naukow y­ m i (korelacja synchroniczna).

Tak więc wolność nauki w samorządnym uniw ersy­ tecie m a sens, jeśli korzystający z niej respektują stru k tu rę dyscyplinową nauki.

Teza szósta: praca uniwersytecka to jedność czynności naukowych i czyn­ ności nauczycielskich

Dla społeczności uczonych nor­ malnego uniw ersytetu nie ma sensu pytanie: „czy przede wszystkim prowadzić badania naukowe i dbać o rozwój kad r naukowych, czy też przede w szyst­ kim nauczać i wychowywać studentów ?”. U niw ersy­ te t sensu proprio jest bowiem szkołą, ale jest nie tylko szkołą. Jest również ośrodkiem pracy nauko­ wej, rozum ianej jako prowadzenie badań i kształce­ nie kadr. Spór o charakter uczelni akademickiej ma sens, jeśli jest sporem o stru k tu rę czynności nauko­ w ych i stru k tu rę czynności nauczycielskich. Nie ma zaś sensu, jeśli jego przedm iotem jest wiązanie z „zasadą naczelną” 33 uniw ersytetu pracy naukowej jako altern atyw y wiązania z tą zasadą pracy nau­ czycielskiej. „Zasadą naczelną” normalnego uniw er-83 M alinowski: N aukow a teoria..., s. 40—41.

Czy myć zęby, czy ręce

(32)

sy tetu jest praca naukowa i praca nauczycielska. Ocena funkcji rzeczywistej uniw ersytetu jako insty­ tu cji to ocena osiągnięć naukowych i osiągnięć nau­ czycielskich. Zresztą bez pracy naukowej nie ma mowy o pracy nauczycielskiej ty p u uniw ersyteckie­ go (studenta naucza przecież uczony — twórca wie­ dzy, nie zaś nauczyciel — referent wiedzy tworzo­ nej przez innych). Natomiast bez pracy nauczyciel­ skiej uniw ersytet staje się zupełnie inną instytucją. Ponieważ w praktyce nie zdarzają się uniw ersytety bez pracy naukowej ani tym bardziej uniw ersytety bez pracy nauczycielskiej, nasze stanowisko w tej m aterii streścić można w form ule doktrynalnej: „skoro uniw ersytet jest społecznością nauczycieli i uczniów szczególnego rodzaju (nauczycielami są uczeni, a uczniami są studenci), przeto w tedy tylko działa właściwie, gdy trw a i rozwija się w nim za­ sada równorzędności dwóch podstawowych rodzajów czynności: naukowych i nauczycielskich”.

To zaś im plikuje konieczność pojmowania i trakto­ wania obu rodzajów pracy uniw ersyteckiej jako swo­ bodnej twórczości, której wysoce autonomicznym podmiotem jest badacz-nauczyciel lub kolektyw 'katedry.

Teza siódma: w uniwersytecie dbać należy o naukę jako episteme i o naukę jako techne

Do tradycji życia uniw ersytec­ kiego należy dbałość o to, aby praca naukowa uczo­ nych wszechnicy służyła doskonaleniu rozeznania w stru kturze rzeczywistości, stanowiącej normalny przedm iot poszukiwań i dociekań oraz ustaleń i ob­

jaśnień typu naukowego. Wolność nauki to, w znacz­ nej mierze, spraw a możności tworzenia teorii i me­ tod jako wartości autotelicznych, tzn. pojmowania i traktow ania systemów czynności poznawczych ze względu na budowanie stru k tu r wartości poznaw­ czych dla nich samych, gwoli doskonalenia ich

ko-Doktrynalna formuła

Wartości autoteliczne...

(33)

J A N U S Z G O C K O W S K I 36

herencji i elegancji, wzrostu poziomu ich funkcji eksplikacyjnej jako oświecania, a przede wszystkim jako źródła inspiracji do dalszych poszukiwań i do­ ciekań. Ale uniw ersytet nie może być ośrodkiem, w którym tw orzy się tylko wiedzę naukową ty p u

episteme, tzn. wiedzę, która objaśniając św iat dosko­

nali rozeznanie ludzi w rzeczywistości ich świata, sprawia, iż są m ądrzejsi, a więc kształtuje ich świa­ topogląd dostarczając im mitów szczególnego rodza­ ju. U niw ersytet jest również szkołą kształcącą wyso­ ko kwalifikowane kadry dla instytucji praktyki spo­ łecznej i ośrodkiem badawczym zobowiązanym, z racji wymogu służby społecznej dla ojczyzny, do tw orzenia takich wartości poznawczych, które są wiedzą naukow ą ty pu techne, tzn. wiedzą tak objaś­ niającą świat, iż pozwala to doskonalić um iejętności i sprawności techniczne ludzi (zwłaszcza ludzi stano­ wiących personel instytucji p raktyki społecznej). Jest to więc wiedza przyczyniająca się do w zrostu po­ ziomu przemyślności' i zaradności w zakresie zaspo­ kajania potrzeb ludzkich przez wciąż lepszą adaptac­ ję do istniejących układów (przyrodniczych i spo­ łecznych) lub kreację czy modyfikację takich ukła­ dów.

3. Nie ma odnowy życia nauko­ wego bez odnowy uniw ersytetu iStoimy dziś w obliczu poważ­ nej i powszechnej odnowy życia naukowego. Odno­ w a ta jest niemożliwa bez gruntow nej odnowy uni­ w ersytetów . Ale odnowa uniw ersytetów rysuje się dziś jako zagadnienie um iejętności łączenia dbałości o obserwowanie i respektow anie dobrej tradycji •z podejmowaniem śmiałych i przem yślanych inicja­ ty w innowacyjnych. Na tym polega także um iejęt­ ność właściwego planowania życia naukowego. Jeśli bowiem życie uniw ersyteckie zwraca się w momen­ cie konieczności podjęcia dzieła odnowy jedynie ku

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zasada kontroli rozstrzygnięć opiera się na założeniu, że nawet przy największej staranności sąd orzekający w I instancji może nie wyjaśnić wszystkich

OSADZONY W SPOŁECZNOŚCI LOKALNEJ PROGRAM ZAPOBIEGANIA NADUŻYWANIU ALKOHOLU I ZWIĄZANYM Z TYM WYPADKOM:.. UWAGI NASUWAJĄCE SIĘ Z DOŚWIADCZEŃ W TRZECH

Z okresu średniowiecza zasłużyła na uwagę grupa ukrzyżowania z belki tęczowej kościoła klasztornego w Krzeszowie opisywanej przez Jakuba Kostowskiego, który

O tym, jakie działania należy podjąć, aby poprawić warunki życia przewlekle chorych, jaki wpływ na tę ja- kość ma dobór terapii i czym się kierować, dokonując jej

sieniami do życia przyrody. W dotychczasowym prawie ochrona tej fazy życia człowieka opiera się na przejętej z prawa rzymskiego fikcji prawnej zwanej nasciturus. Zgodnie z nią

The use (frequently indiscriminate) of urban space by private owners, who neither comply with city planning rules nor respect public spaces, and informal settlers who

Jeżeli wynik jest ujemny, obecność choroby systemowej jest mało prawdopodobna (mało wyników fałszywie ujemnych w czułym teście) i można ją wykluczyć.. Jeżeli jednak wynik

W 1981 roku Instytut Chemii został przekształcony w Wydział Chemii, który stał się wówczas szóstym, najmłodszym wydziałem Uniwersytetu