• Nie Znaleziono Wyników

Cierpienie człowieka na drodze grzechu według św. Katarzyny ze Sieny

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Cierpienie człowieka na drodze grzechu według św. Katarzyny ze Sieny"

Copied!
40
0
0

Pełen tekst

(1)

Jan Nowacki

Cierpienie człowieka na drodze

grzechu według św. Katarzyny ze

Sieny

Studia Theologica Varsaviensia 38/1, 99-137

2000

(2)

38 (2 0 0 0 ) nr 1 ____

JAN NOWACKI OP

CIERPIENIE CZŁOW IEKA NA DRODZE GRZECHU W EDŁUG ŚW. KATARZYNY ZE SIENY

W swojej ogólnej koncepcji rozwoju życia duchowego zawartej w ale­ gorii „m ostu”1, św. Katarzyna w sposób jednoznaczny wyodrębnia dro­ gę grzechu - czyli stan nieprzyjaźni z B ogiem 2, oraz daje rozległą cha­ rakterystykę cierpień z nim związanych. Stan ten nazyw a „drogą pod m o­ stem ”3, „d ro g ą do ln ą”4, „d ro g ą p rzez b u rz liw ą rz ek ę”5 i „burzliw e m orze”6, „stanem śm ierci”7, „w odam i śm ierci”8, „drog ą kłam stw a”9 i „drogą w ciem ności” 10, po której idzie człow iek w śród licznych tru­ dów, bez żadnego pokrzepienia wewnętrznego i bez żadnego duchow e­ go dobra11.

1 Podstaw y doktryny św. K a t a r z y n y , odnoszące się do życia duchow ego, m ożna odnaleźć głów nie w jej alcgotyczncj w izji „m ostu” łączącego niebo z ziem ią, czyli upadłą ludzkość z B o­ giem. „M ostem ” tym je s t Jezus Chrystus, Syn Boży, który przez swój odkupieńczy krzyż je d n o ­ czy nas z Ojcem i staje się dla nas d rogą do pełni życia nadprzyrodzonego ju ż tu, na ziemi, a w konsekw encji drogą do zbaw ienia.

„M ost” ten Św ięta dzieli na trzy części, nazyw ając je „stopam i Chrystusa” , „bokiem Chry­ stusa” , „ustam i Chrystusa” - por. Dl, s. 59-149; Lst, L. CCLXXU, s. 221-223. Te trzy części oznaczają kolejno trzy stany życia duchowego nazyw ane w teologii duchow ości drogami: oczysz­ czenia, ośw iecenia i zjednoczenia - por. R. G a r r i g i u - L a g r a n g e OP, Trzy okresy życia du­

chowego, Poznań 1960, t. I, s. 229-250; W. S ł o m k a , D uchow ość chrześcijańska, w: Encyklo­ p e d ia Katolicka, Lublin, t. IV, s. 148-150.

2 Stan ten ze w zględu na to, że znajduje się poza d rogą doskonałości je s t w swej teologicznej refleksji często pom ijany u innych teologów i autorów mistycznych.

2 Dl, s. 65; Lst, L. CCLXXII, s. 222. 4 Dl. s. 63. s Dl. s. 62; por. Lst, L. CCLXXII, s.222. 4 Dl, s. 84; por. Dl, s. 329. 1 Dl, s. 155; por. Dl, s. 150 * Dl, s. 83. 9 Dl, s. 62; por. Dl, s. 329; Lst, L. CCCX, s. 285. Dl, s. 54. " Dl, s. 63.

(3)

Tych zaś, którzy znajdują się na tej drodze, a więc samych grzeszni­ ków, nazywa ludźmi „ślepymi i ciem nym i” 12, „głupcam i” 13, „umarłymi za życia” 14, „złym i drzewam i”15, „m artwym i drzewam i”16, „samobójca­ m i” 17, „sługam i św iata”18, „sługami nicości” 19, „nędznym i niewolnikami grzechu”20, „sługam i i m ęczennikam i diabła niosącym i jego krzyż”21, „członkam i diabła”22, „przybytkami diabła”23, „ludźm i szatana”24 „wcie­ lonymi diabłam i”25, „bestiam i”26, „zwierzętam i”27, „członkam i odcięty­ mi od Bożej miłości”28, „złodziejami czci Bożej”29, „prześladowcami Krwi Chrystusa”30, oraz „nieznośnym i i okrutnym i dla sam ych siebie”31.

Podstaw ą do wyodrębnienia drogi grzechu i um ieszczenia jej poza „m ostem Chrystusa”, czyli poza drogą w iodącą do zbawienia, jest dla Katarzyny brak łaski uświęcającej32. B rak ten jest jednocześnie dla niej równoznaczny z brakiem m iłości Bożej33, a tym samym, ze stanem grze­

12 D l, s. 54; por. D l, s. 83; s. 87; s. 91; s. 207; s. 229; s. 232; s. 242; s. 264; s. 267; s. 268; s. 274; s. 281; s. 300; Lst, L. CXL1X, s. 62; L. CCLIII, s. 184; L. CXXI, s. 207; L. CXXIII, s. 217;

L. CCLXXII, s. 222, s. 227; L. CCLIV, s. 231; L. CCCX, s. 281; L. CCCX, s. 284; L. C C C I,

s. 334; Mdl, M. X VIII, s. 70.

13 Lst, L. CCCX, s. 284; por. L. CCCL, s. 334; Mdl, M. X VIII, s. 70.

14 Dl, s. 67; por. Dl, s. 87; s. 163; s. 235; s. 255; por. Lst, L. CXXI, s. 207; L. CCCXLI, s. 320. 15 Dl, s. 161; por. Dl, s. 330.

16 Dl, s. 92; por. D l, s. 163.

'"D l, s. 71.

18 Dl, s. 92; por. Dl, s. 160; s. 161; s. 207; s. 280; s. 306; Lst, L. CXLIX, s. 62; L. CCLXVIII, s. 200.

'" D l, s. 68; por. D l, s. 71; s. 162; Lst, L. C C L IV ,s. 231.

20 Dl, s. 162; por. D l, s. 206; s. 231; s. 234; Lst, L. CXLIX, s.62; L. CI, s. 68; L. CCLXXII, s. 227; L. CCLIV, s. 231 ; L. C CLXXVI, s. 252.

21 Dl, s. 91; por. Dl, s. 30; s 92; s. 164; s. 206; Lst, L. CCLXXVI, s. 252; L. CCLXXVI, s. 252;

L. CCCLXXII, s. 362.

22 Dl, s. 206; por. D l, s. 241.

23 D l, s. 118; por. Dl, s. 221; s. 222, s. 230.

24 Lst, L. CCII, s. 105; por. L. CC LIII, s. 184; L. CCCX, s. 283.

25 Dl, s. 219; Dl, s. 218; s. 221; s. 226; s. 229; s. 232; s. 238, s. 242; s. 245; s. 255. 26 D l, s. 229.

27 Dl, s. 232; por. D l, s. 240; Lst, L. CC LIII, s. 184; L. CXXIII, s. 217; L. CCLXXII, s. 227; L.

CCLXXVI, s. 252; L. CCCXLIX, s. 330; L. CCCL, s. 334.

28 D l, s. 164.

29 Dl, s. 160; por. D l, s. 245.

30 Dl, s. 207; por. Lst, L. CXXIII, s. 217; M dl, M. X VIII, s. 70.

31 Dl, s. 161; por. Dl, s. 200; por. Lst, L. CCXX, s. 204; L. CC LXXII, s. 227; L. CCCX, s. 281. 32 Dl, s. 67; por. Dl, s. 29; s. 88; s. 160; s. 174; Lst, L. CXLIX, s. s.61; L. CXXIII, s. 217; L.

CCLIV, s. 231.

(4)

chu34. Stąd też, ostatecznie grzech sprawia, że człow iek znajduje się poza „m ostem Chrystusa” . Grzech t e ż - j a k niżej zobaczym y - jest jedy ną i w łaściw ą przyczyną cierpienia człow ieka będącego w tym stanie, oraz m a istotny wpływ zarówno na jeg o rodzaje, cechy ja k i skutki.

I. PRZY CZY NA CIERPIENIA GRZESZNIKÓ W

1. Od strony człowieka jako podm iotu cierpiącego: Egoistyczna miłość własna

a) Pojęcie m iłości własnej

Grzechem głównym 35, a zarazem przyczyną i początkiem wszystkich grzechów36, jest według Katarzyny egoistyczna „m iłość w łasna37. Święta nazyw a j ą też: „m iłością nieuporządkow aną”38, „m iłością przewrotną, która pozbaw ia światła i pogrąża w ciem ności”39, „m iłością nędzną, któ­ ra prowadzi do najbardziej szkodliwej niew oli”40, „cudzołożnicą”41, skor­ pionem przyw iązanym do świata”42, „chmurą, która oślepia duszę”43, „ziemią, która zasłania prawdę”44, „egoistyczną żądzą”45, „cuchnącym przyodziewkiem przewrotnej woli człowieka”46, „trucicielką całego

świa-3.1 „Skoro bow iem dusza utraci łaskę, natychm iast w pada w pęta grzechu, którym i są niena­ w iść cnoty i m iłość w ystępku” - D l, s. 206; por. Mdl, M. X IX , s. 72; Dl, s. 51 ; Lst, L. CCCLVII, s. 352.

35 „G łów nym w ystępkiem ” - D l, s. 74.

3.1 Por. „Początkiem i korzeniem w szelkiego zła” - D l, s. 31; por. Dl, s. 174; s. 228; s. 236; „przyczyną w szelkiego w ystępku” - Dl, s. 174; s. 228; s. 236; „fundam entem wszystkich grze­ chów ” - D l , s. 235; s. 31; s. 236; Lst, L. CCCL, s. 335; Mdl, M. X XI, s. 82;

37 Por. Dl, s. 30-31; s. 62; s. 67-71; s. 91; s. 92; s. 163; s. 235; s. 301; s. 174; s. 228; s. 236;

Lst, L. CCCL, s. 335; L. CCLXVIII, s. 199; L. CCCX, s. 281 ; L. X I, s. 196; L. CCLXVIII, s. 200; L. CCXX, s. 204; L. CXXI, s. 206-207; L. CXXIII, s. 215, s. 217; L. CC LXXII, s. 227; L. CCCX,

s. 281; L. CCCL, s. 334; L. CCCXLVII, s. 328; Mdl, M. X XI, s. 82; M. VIII, s. 34-36; M. XVIII, s. 70; M. XXI, s. 83.

38 Dl, s. 62; por. Dl, s. 67; s. 91; s. 92; s. 163; s. 235; s. 301; Lst, L. CCLXVIII, s. 199; L.

CCCX, s. 281.

39 Lst, L. X I, s. 196; por. L. CCLXVIII, s. 200; L. CC XX, s. 204; L. CXXI, s. 206-207; L.

CXXIII, s. 215, s. 217; L. CC LXXII, s. 227; L. CCCX, s. 281; L. CCCL, s. 334; Mdl, M. VIII, s. 34-36; M. XVIII, s. 70; M. X X I, s. 83.

40 Lst, L. CI, s. 68. 41 D l, s. 69. 42 D l, s. 91.

43 Dl, s. 87; S.92; por. Lst, L. CCCXLVII, s .3 2 8 ; Mdl, M. X VIII, s.70.

ы Lst, L. CCLIII, s. 184. 45 Lii, L. CCLXIX, s. 186. 46 Mdl, М. X XI, s. 83.

(5)

ta”47, , jad em , który zatruw a duszę i zadaje śm ierć”48, „trucizną która uśm ierca”49 i „obrzydliwym trądem, który zabija wszystkie cnoty”50.

M iłość własna polega według K atarzyny na m iłow aniu siebie, innych ludzi, oraz wszelkich rzeczy stworzonych w sposób nieuporządkowany, czyli bez liczenia się z Bogiem , poza Bogiem i bardziej niż Boga51. Isto­ tę m iłości własnej w ydaje się zatem stanowić ludzki egoizm, ponieważ on właśnie sprawia, że człowiek przedkłada w łasne dobro, własne ko­ rzyści, zaszczyty i przyjem ności nad Dobro N ajw yższe52. Podmiotem jej natom iast jest ludzka osoba, ludzkie „ego”53, które mieni się być w ięk­ szym i lepszym niż jest w rzeczywistości. W tym to znaczeniu Katarzy­ na pisze, że człowiek przez m iłość własną, z siebie i wszelkich rzeczy stworzonych „czyni sobie boga”54. „Jest ja k złodziej, który ukradł cześć swemu Stwórcy i przyw łaszczył j ą sobie”55.

M iłość w łasna zatem, zm ienia w sposób istotny podstaw ow ą relację człowieka do Boga. Sprawia, że człow iek całkow icie odwraca się od Niego, odchodzi od źródła życia, którym je st dla niego Bóg i żyje w cał­ kowitym kłam stwie. W porządku łaski zaś, staje się „umarłym za ży­ cia”56, czy też, „jest w stanie śm ierci”57. Dlatego - ja k to zostało pow ie­ dziane wyżej - Święta nazyw a rów nież m iłość własną: „trucicielką całe­ go świata”58, „jadem, który zatruw a duszę i zadaje śm ierć”59, czy też „trucizną która uśm ierca człow ieka”60.

47 D / .S .3 1 .

48 Dl, s. 91; por. Dl, s. 90; Lst, L. CCLXVIII, s. 200. 49 Dl, s .9 1 ,8 . 220.

50 Lst, L. CLXXXI, s. 127; por. L. CCLXVIII, s. 200.

51 Por. D l, S.70; s. 62; s. 67; s. 83; s. 84; s. 91; s. 92; s. 102; s. 163; s. 235; s. 301; Lst, L.

CCLXVIII, s. 199; L. CCCX, s. 281; C złow iek nie w idzi niczego p o za egoistyczną przyjem no­ ścią, starając się bardziej przypodobać stw orzeniom niż Stwórcy. Widzi tylko przem ijające do­ bra lego mrocznego życia, szukając zaszczytów, rozkoszy i bogactw doczesnych, które przem ija­ j ą j a k w ia tr - L s t, L. CCCXLVII, s. 328; L. CCLXIX, s. 186.

52 Por. A. Ż y c h l i ń s k i , Teologia życia w ewnętrznego, K ielce M CM XLVII, s. 324; J. W i- c h r o w i c z , Egoizm , w: Katolicyzm , pr. zb. pod red. Z. Paw laka, Poznań 1982, s. 91-92.

53 Por. S. U r b a ń s k i , M iłość w łasna, w: F orm acja ży cia duchow ego w ujęciu głównych

przedstaw icieli szkoły zm artw ychw stańskiej, W arszaw a 1988, s. 71; RG L. t. I, s. 376.

54 D l, s. 70; por. „U czyniłeś sobie ze św iata i ze siebie boga i pana” — D l, s. 243; s. 84; s. 299. 55 D l, s. 160.

56 D l, s. 67; por. Dl, s. 87; s. 163; s. 235; s. 255; Lst, L. CXXI, s. 207; L. CCCXLI, s. 320. 57 D l, s. 155; por. D l, s. 150-151.

58 D l, s. 31.

59 Dl, s. 91; por. Dl, s. 90; Lst, L. CCLXVIII, s. 200. “ D l, s. 91, s. 220.

(6)

b) M iłość własna jako przyczyna grzechów i wad

Podobnie jak św. Tomasz z Akwinu, św. A ugustyn i inni autorzy61, św. Katarzyna uw aża tak rozum ianą egoistyczną m iłość za przyczyną i źró­ dło wszystkich w ad i grzechów człow ieka62. W edług niej - „pozbawia ona duszą Bożej m iłości i przyobleka j ą w w ystępek pychy; tym samym każdy grzech m a swe źródło w miłości w łasnej”63. „W szystkie zgorsze­ nia, nienawiść, okrucieństwo i wszelkie niegodziwości w yrastają z tego korzenia”64.

Wydaje sią, że u Katarzyny wynika to z istoty każdego osobistego grze­ chu ludzkiego. Jak bowiem wyżej powiedzieliśmy, grzech w swej istocie polega na „m iłowaniu tego co Bóg nienaw idzi i nienaw idzeniu tego, co B óg kocha”63. Każdy grzech zatem, przez sprzeciwianie sią m iłości B o­ żej partycypuje w egoistycznej m iłości własnej, jest w niej zakorzeniony a jednocześnie stanowi konkretny przejaw realizacji tej grzesznej m iło­ ści. W tym kontekście Święta porów nuje egoistyczną m iłość w łasną do kobiety, która „wydaje na świat m artwe dzieci”66. Poniew aż sam a w so­ bie je st m artw a w porządku łaski - m artwe je st rów nież wszystko to, co od niej pochodzi67.

c) M iłość w łasna jako właściw a przyczyna cierpienia grzeszników M iłość własna wraz z każdym grzechem stanowi według M istyczki w łaściw ą przyczynę i źródło cierpienia grzeszników. M ożna też pow ie­ dzieć, że każde cierpienie jest wręcz integralnie zw iązane z istotą każde­ go grzechu osobistego, jest w nim zawarte i nieodłączne od niego. Świad­ czą o tym chociażby dw a następujące teksty Świętej: „Ten, kto oddzielił

61 Według ś w . T o m a s z a : N ieuporządkow ana m iłość siebie samego, która posuw a się aż

do pogardy B oga je s t przyczyną wszelkiego grzechu — STh I-II, q. 77, a. 4; ś w . A u g u s t y n

zaś w P aństwie Bożym mówi: D w ie m iłości zbudow ały dw a państw a: m iłość siebie aż do wzgardy

Boga zbudow ała państw o babilońskie Itzn. państw o grzechu/, po d cza s gdy m iłość B oga aż do wzgardy siebie zbudow ała państw o Boże - P aństwo Boże, ks. XIV, rozdz. XXVIII.

61 Por. Dl, s. 236; s. 31; s. 174; s. 228; M iłość własna je s t przyczyną wszelkiego występku - D l, s. 174; s. 228, s. 236; m iłość własna je s t fu n d a m en tem wszystkich grzechów - D l, s. 235;

s. 31, s. 236; Lst, L. CLXXXV, s. 122; L. CCCL, s. 335; M dl, M. X XI, s. 82. 63 D l, s. 236; por. D l, s. 31; s. 174; s. 228.

M D l, s. 31.

“ Mdl, M. XIX, s. 72; por. D l, s. 51; s. 235; Lst, L. CCCLVII, s. 352; L. CXXIII, s. 215; L.

CLXXXI, s. 128-129.

“ Por. Lst, L. CLXXXV, s. 122. 67 Tamże.

(7)

się ode M nie przez grzech, żyje w ustawicznej udręce i cierpieniu”68. Lub też: „Cierpienie bowiem jako kara za grzech, zawsze w raca do tego, który go popełnił”69. Przy czym „kary” nie w ydaje się rozumieć tutaj w znaczeniu jakiejś bezpośredniej interwencji Bożej w życie grzeszni­ ka, ale jako pew ną naturalną praw idłow ość następującą po grzechu i bę- d ącąjeg o konsekwencją.

Prawidłowość tą Święta potw ierdza i jednocześnie uzasadnia w na­ stępującym rozumowaniu, zawartym w kilku odrębnych, ale uzupełnia­ jących się tekstach70: Każdy człowiek, w edług niej, je st nieskończony w swoim istnieniu, ponieważ jego istnienie nie kończy się nigdy71. W szyst­ kie inne rzeczy stworzone na ziem i są natom iast skończone w swoim istnieniu i jako takie w sensie bytowym /ontycznym /, są niższe od czło­ wieka. Zostały zatem pow ołane do istnienia dla człowieka, aby m u słu­ żyły /por. Ps 8,7/, nie zaś po to, aby służył im człowiek. Ponieważ są niższe, dlatego nigdy nie są i nie będą w stanie nasycić jego nieskończo­ nych pragnień. N ieskończone pragnienia bowiem , wypływające z m iło­ ści, są - według Katarzyny - jed y n ą rzeczą nieskończoną, ja k ą człowiek w sobie posiada, jako istota obdarzona istnieniem nieskończonym 72. Pra­ gnienia te zatem, m oże zaspokoić tylko ktoś większy od niego, a więc - „nieskończony i wieczny B óg”73. Stan m iłości z B ogiem jest więc jed y ­ n ą płaszczyzną, na której człow iek m oże osiągnąć szczęście i zaspokoić wszystkie swoje pragnienia74. „Został bowiem stworzony z miłości B o­ żej i nie może żyć bez tej m iłości”75.

“ D l, s. 162; por. Ci, którzy są zam knięci w m iłości w łasnej ..., spędzają to życie w ciągłych

udręczeniach, stając się ciężarem dla sam ego siebie - D l, s. 102; N ieznośni dla siebie sam ych - Dl, s. 161.

m Dl, s. 281 ; por. Zatruta strzała grzechu wraca do nich, rani ich /g rzeszn ikó w /- D l, s. 206; Wina zrodziła ciernie i kolce licznych utrapień — Dl, s. 53; J a k m oże ten nieszczęsny, pozbaw io­ ny m iłości /B o żej/ znaleźć co innego niż cierpienie - D l, s. 328; K ażdy błąd je s t karany - Dl,

s. 207; por. D l, s. 88; s. 84; s. 92; s. 305. 70 Por. D l,s . 91-92; s. 162; s. 299. 71 Por. D l, s. 162; s. 299; s. 91.

72 Por. Więc pragnienie wasze je s t nieskończone. G dyby ta k nie było, żadna cnota nie m iała­

by w artości dla życia wiecznego, gdybyście M i służyli tylko rzeczą skończoną. G dyż Ja, który je ste m Bogiem nieskończonym , chcę, abyście M i służyli tym, co nieskończone; a nieskończone­

go nie posiadacie nic p ró c z uczucia i pragnienia duszy - D l, s. 159.

73 Por. Dl, s. 162; s. 91; s. 263; s. 299; Lst, L. CI, s. 68; L. X I, s. 196. 74 Por. Dl, s. 162.

(8)

Człowiek zatem kochając i pragnąc „rzeczy skończonych” w sposób nieuporządkowany, a więc bardziej niż Boga, nie m oże być nigdy przez nie zaspokojony, „choćby posiadł cały świat”76. Dlatego „zawsze jest głod­ ny”, „zawsze nienasycony”, „zawsze niespokojny”, a więc zawsze żyje w udręce i cierpieniu, poniew aż nie m a i nie m oże m ieć tego co kocha i czego pragnie, oraz nie m a w taki sposób ja k kocha i ja k pragnie77.

Tak rozum iany związek cierpienia z m iłością w łasną i każdym grze­ chem człowieka, K atarzyna nazyw a „najbardziej szkodliw ą niew olą”78, a grzeszników zaś „głupcam i”79, którzy dla pozornego i przemijającego dobra stali się „nędznym i niewolnikam i grzechu”80. N iew ola grzechu bowiem jest w gruncie rzeczy niew olą bezsensow nego cierpienia, z któ­ rym nie wiąże się ani żadna pociecha duchowa, ani żadne dobro trwałe mające wartość nadprzyrodzoną81. Grzesznik więc goniąc za pozornym dobrem, które jest w grzechu, goni za czymś, co w gruncie rzeczy nie istnieje. Dlatego Święta nazywa też grzech „nicością”, a grzeszników „niewolnikami nicości” i „sam ą nicością”82. N iew ola ta zatem jest tak nędzna i upokarzająca, że „czyni serce grzesznika wręcz nieznośnym dla samego siebie”83, a samo cierpienie - „krzyżem diabła, który daje przed­ smak piekła”84.

Tak rozum iany związek grzechu z cierpieniem dotyczy - według Sie- nenki - zarówno cierpienia duchowego ja k i fizycznego - „cielesnego”85.

76 Dl, s 91 ; por. L ecz poniew aż pokłada nadzieję w rzeczy skończonej, próżnej i przem ijają­

cej, przeto doznaje rozczarowania i nie osiąga radości, której o czekiw ał - Dl, s. 263.

77 Por. Sm ucą się, bo nie m ają tego, czego pragną. Bo, j a k ci rzekłem, św iat nie m oże ich

nasycić; nie będąc syci, cierpią - Dl, s. 92; por. Dl, s. 91 ; s. 162; s. 299; Lst, L. X I, s. 196.

78 Por. Jest to m iłość /m iłość w ła sn a / ta k m arna i nędzna, że prow adzi do najbardziej szko­

dliw ej niewoli ja k a tylko m oże być; czyni go niew olnikiem i sługą rzeczy, która nie jest, odbiera mu je g o godność i w ielkość - Lst, L, CI, s. 68.

79 Por. Dl, s. 63; Lst, L. CCCX, s. 284; L. CCCL, s. 334; Mdl, M. X VIII, s. 70.

sn Dl, s. 162; por. Dl, s. 206; s. 231; s. 234; Lst, L. C X LIX , s.62; L. CI, s. 68; L. CCLXXII, s. 227; L. CCLIV, s. 231; L. CC LXXVI, s. 252.

81 Por. Więc głupcem je s t ten, / . . . / kto w oli kroczyć drogą dolną, gdzie idzie się w śród licz­

nych trudów, bez żadnego pokrzepienia i bez żadnego dobra — Dl, s. 63; Uczynki, które spełnia­ ją , nie są warte życia wiecznego, bo nie mają życia łaski - D l, s. 88; s. 87.

82 D l, s. 68; por. D l, s. 71; s. 162; Lst, L. CCLIV, s. 231. 83 D l, s. 267; por. Lst, L. CCLXXII, s. 227.

84 Dl, s. 91; por. Dl, s. 92; s. 300; Lst, L. CXXIII, s. 215.

85 Por. M ękę ducha i ciała natom iast znoszą ci, o których ci m ówiłem - grzeszn icy... - Dl, s. 85 - 86; Lecz słudzy św iata trapieni są w ew nątrz i zewnątrz. / . . . / N iosą krzyż w sercu i w cie­

le - D l, s. 92; G rzesznik po n o si szkodę na ciele i na duszy, bo żaden grzech nie pozostaje nie ukarany - Lst, L. CCCXIII, s. 274.

(9)

G rzesznik cierpi praw dziw ie „i w sercu i w ciele”, „w ew nątrz i ze­ w nątrz”86.

Istotną tego przyczyną są wyższe władze człowieka, rozum, w ola i pa­ mięć, które pod wpływ em m iłości własnej w spółdziałają ze sobą w grze­ chu, i one też w konsekwencji są przyczyną jego cierpienia na tych dwóch płaszczyznach87.

W ładzą decydującą o tym podw ójnym cierpieniu jest w ola własna, którą Katarzyna nazyw a „w olą przew rotną”88, lub też „nieuporządkow a­ n ą w olą własną”89. Wola w znaczeniu ogólnym jest w ładzą odpowiedzial­ n ą za m iłość90, poniew aż w ykonuje akty miłości, jakim i są pragnienie poznanego dobra, dążenie do niego i m iłow anie tego dobra. Dla woli prawej m oralnie tym dobrem jest przede w szystkim Bóg i każde dobro zgodne z Jego wolą. Przewrotna zaś w ola - w ola własna, to wola sprzecz­ na z w olą Bożą, działająca pod wpływem egoistycznej miłości własnej91. Inaczej m ożna powiedzieć, że jest to m iłość w łasna działająca we w ła­ dzy woli. Ojciec G a r r i g o u - L a g r a n g e pisze, że w ola własna ro­ dzi się z miłości własnej i nazyw a j ą m iłością w łasną wzmocnioną, to znaczy taką, która stała się nakazem w oli92.

Wola własna zatem nie w ydaje się być tym samym co m iłość własna. M iłość własna jest pojęciem szerszym i dotyczy egoizm u wszystkich władz człow ieka - rozumu, woli i pamięci. W ola własna natomiast, to egoizm, czyli miłość w łasna działająca we władzy samej woli. Jej akty zaś polegają na pragnieniu i m iłow aniu dobra, ale tylko doczesnego i to w sposób nieuporządkowany, czyli niezgodny z w olą Bożą. W tym zna­ czeniu K atarzyna pisze: „Wola ich /grzeszników / zam arła dla woli M o­ jej /Bożej/, bo kocha tylko rzeczy m artw e”93.

86 Por. Ci /g rzeszn icy/ niosą krzyż w sercu i w ciele; ich ciało i dusza przechodzą katusze

i mąki bez żadnej zasługi... Cierpią oni w ew nątrz i zewnątrz, a zwłaszcza wewnątrz - D l, s. 92.

87 Por. Taka je s t je d n o ść tych trzech w ładz duszy, że nie m ogę być obrażany p rzez jed n ą , by

nie obrażały M nie wszystkie, bo je d n a użycza drugiej, j a k ci rzekłem, dobra i zła, zależnie od tego, co podoba się wolnej w o l i - Dl, s. 96-97; W szystkie narzędzia ciała twego /g rzeszn ika /są narzędziam i grzechu, g d yż trzy władze duszy twej zgrom adziły się w im ię diabła - Dl, s. 230.

88 Mdl, M. VIII, s. 38; por. M. X XI, s. 83; Dl, s. 91; s. 265.

89 Dl, s. 92.

90 Por. Mdl, M. X , S.43.

91 W form ie obrazowej K atarzyna m ów i, żc: Wola własna to wola, której szata utkana je s t

z m iłości w łasnej - Mdl, M. X XI, s. 82.

92 Por. Wola własna rodzi się z m iłości własnej, czyli egoizmu, je s t to m iłość własna wzmoc­

niona, która stała się nakazem - RGL, s. 368.

(10)

Tak rozum iana w ola w łasna jest w tym sensie przyczyną podwójnego cierpienia grzesznika, że zawsze sprzeciwia się wszystkiem u, co staje na przeszkodzie jej nieuporządkowanego pragnienia czy miłowania. Przede w szystkim zaś sprzeciwia się wobec jakiegokolw iek trudu, czy bólu94, który w swojej Opatrzności dopuszcza Bóg. A poniew aż sprzeciw woli wobec braku posiadania dobra, czy wobec trudu /bólu/, jest według św. Katarzyny faktycznym cierpieniem 95, dlatego grzesznik cierpi:

- duchowo - przez sam sprzeciw woli

- cieleśnie - ponieważ ten sprzeciw pozbawia go miłości Bożej, z któ­ rą każdy ból czy trud fizyczny byłby znoszony chętnie, a naw et z rado­ ś c i ą - tak w ięc - nie byłby cierpieniem 96.

M iłość Boża zatem w ydaje się być, według Sienenki, podstawowym warunkiem uwolnienia od cierpienia duchow ego i fizycznego zarazem. Ponieważ grzesznik tej miłości nie posiada, dlatego cierpi na tych dwóch płaszczyznach. Takie skutki działania w oli własnej Katarzyna nazywa: „jadem przewrotnej woli człowieka, który ja k trucizna sprawia ból ciału / . . ./, zatruwa duszę i zadaje jej śm ierć”97.

W ażną przyczyną tego dwupłaszczyznowego cierpienia grzesznika - chociaż w znaczeniu pośrednim - je st rów nież zaślepienie um ysłu spo­ wodowane m iłością własną98. Zaślepienie to polega na braku światła zwyczajnego, które - według K atarzyny - pow inien bez w yjątku posia­ dać każdy chrześcijanin żyjący w łasce. Święta nazyw a je też „światłem

94 Por. Dl, s. 160; s. 245; s. 131; s. 176-177; s. 86; s. 84-85.

95 Por. W szystkie cierpienia ja k ie znoszą stw orzenia rozumne, m ają sw e źródło w woli. Gdy­

by ich wola była zjednoczona i pogodzona z wolą moją, nie zaznałyby żadnego cierpienia. Nie aby były w olne o d wszelkiego trudu; lecz cierpienia znoszone dobrow olnie dla m iłości mojej nie byłyby dla nich cierpieniami, bo znosiłyby j e chętnie - Dl, s. 245; G rzesznik cierpi, p o n ie­ w aż je g o w ola ży je ciągle i ciągle gotow a rzec; nie. / . . . / C hcąc uniknąć cierpienia, wpada w nie - Dl, s. 329.

96 Por. Człowiek m iłujący B oga nie zaznaje nigdy goryczy, gd yż je s t obnażony ze sw ej woli

i przyodziany w słodką wolę Boga. Gdy bowiem wola skupi się tylko na sobie samej, sprawia przykrość człowiekowi i rani go. N atom iast m iłość je s t ta k słodką i rozkoszną cnotą, iż rzeczy gorzkie czyni słodkim i, wielkie ciężary - lekkimi, a przykrości - rozkosznymi. Uwalnia ona du­ szę o d ziem skich ciężarów, czyniąc j ą lekką i zw iew ną - Lst, L. CCCLII, s. 317; por. Dl, s. 245;

s. 131; s. 176-177; s. 86; s. 84-85. 97 D l, s. 91.

98 Por. Dl, s. 54; s. 83; s. 87; s. 91; s. 207; s. 229; s. 232; s. 242; s. 264; s. 267; s. 268; s. 274; s. 281; s. 300; Lst, L. CXLIX; s. 62; L. CCLIII, s. 184; L. CXX1, s. 207; X CXXIII, s. 217; X

CC LXXII, s. 222, s. 227; L. CCLIV, s. 231 ; L. CC CX, s. 281 ; X. CC CX, s. 284; L. CCCL, s. 334; M dl, M. X VIII, s. 70.

(11)

ogólnym ”99, „przyrodzonym ” 100, lub „św iatłem świętej sprawiedliw o­ ści” 101. Jest to - według niej - naturalne światło prawego rozumu, wspo­ magane /oświecane/ światłem w iary102. Istotą tego światła jest właściwe rozeznanie i właściw a ocena siebie sam ego i rzeczy stworzonych w per­ spektywie dobra wiecznego jakim jest B ó g 103. U trata zaś tego światła sprawia, że grzesznik staje się „ślepym ” i nieczułym na wartości ducho­ w e104. Nie poznaje prawdy o sobie samym, to znaczy o swojej nędzy, o błę­ dach i grzechach jakie popełnił. N ie poznaje istoty zła, które jest w grze­ chu i przyczyny zła, co sprawia, że nie unika ani zła ani jego przyczyny. Nie poznaje praw dy o Bogu, którem u wszystko zawdzięcza, Jego m iło­ ści i dobroci105. N ie poznaje też bogactw a duchowego, które tkwi w cier­ pieniu, w każdym bólu i trudzie, które z m iłości dopuszcza B óg106. Dla­ tego zawsze osądza Go fałszywie i gorszy się Jego wyrokam i, sprzeci­ w ia się im, a nawet nienawidzi G o107. Stawia sobie natom iast przed oczy tylko siebie i dobra doczesne jako w artości nadrzędne, wierzy w nie i po­ kłada w nich całkow itą nadzieję108.

Tak zaślepiony um ysł jest w tym sensie przyczyną nieustannego cier­ pienia grzesznika, że podsuw a do m iłow ania dla jeg o woli tylko dobra

w D l, s. 172. Dl, s. 264;

101 Lst, L. CCLXVII, s. 200.

102 Por. Dl, s. 173-174; s. 172; s. 264; s. 173; Lst, L. CXLIX, s. 62; L. CCLIII, s. 184; L.

CCLXVII, s. 200.

103 Por. D l, s. 174; s. 264; s. 272.

104 Por. Dl, s. 88; s. 283; Lst, L. CXXI, s. 206-207; L. CCCX, s. 281.

105 Por. la k m artw y nic nie widzi, tak sam o oko intelektu, g d y j e s t zakryta źrenica, nie widzi,

j a k ci rzekłem, i człow iek nie rozpoznaje sw ego niebytu, ani popełnionych błędów; ani też nie rozpoznaje m ojej dobroci w sobie — Dl, s. 87; s. 84; s. 174; s. 206; s. 266; s. 267; Lst, L. CXLIX,

s. 62; Tak bowiem, j a k chore oko pełn e kurzu i ropy nie m oże dostrzec św iatła słońca, ta k samo

oko duszy /rozum / nic nie widzi, je ś li je s t zaprószone ziem ią nieuporządkow anej miłości i p rzy­ wiązania do świata, to znaczy do w szystkich rzeczy przem ijających j a k wiatr. Jeśli człow iek po kryty je s t kurzem zm ysłow ych uczuć, je ż e li żyjąc nieuczciwie, pokryw a się błotem nieczysto­ ści, to owe nędzne żądze zam ieniają go w dzikie zw ierzę i pozbaw iają św iatła rozumu. M ówię wam, że tacy ludzie nie tylko nie m ogą p oznać prawdy, ale w dodatku stają się miłośnikam i fałszu i kroczą śladam i szatana, który je s t ojcem fa łsz u - Lst, L. CCLIII, s. 184; L. X I, s. 196; L. CCXX, s. 204; L. CXXI, s. 206; L. CXXIII, s. 215.

■“ Por. Dl, s. 174; s. 274; s. 266; s. 267; s. 268; Mdl, M. X V III, s. 70.

107 Por. Dl, s. 264; s. 267-270; s. 160-161; s. 273; s. 306; Lst, L. CCXX, s. 204; L. CCLXXII, s. 227; L. CCCXLIX, s. 331.

108 Por. Dl, s. 67; s. 83; s. 84; s. 96; s. 230; s. 267-268; s. 272; Taki człow iek w idzi tylko

przem ijające dobra tego mrocznego życia, szukając zaszczytów, rozkoszy i bogactw doczesnych, które przem ijają j a k w iatr — Lst, L. CCCXLVII, s. 328.

(12)

zmysłowe, doczesne, które - ja k pow iedzieliśm y - nigdy nie zaspokoją jeg o pragnień. Pośrednio więc, utrzym uje grzesznika w niewoli bezsen­

sownego cierpienia.

W znaczeniu pośrednim m iłość w łasna przyczynia się też do cierpie­ nia grzesznika również we w ładzy pamięci. Działanie pam ięci polega na zachowywaniu poznanego dobra. Poniew aż to dobro dla grzesznika ma w ym iary tylko doczesne, zatem ustawicznie zachowuje ona w spom nie­ nie rzeczy, które są poza B ogiem 109. Taką pam ięć - pisze Katarzyna - „ciągle opada /ogarnia/ wspom nienie tysiąca uciech świata, tak licznych, tak rozmaitych, ja k rozm aite są grzechy, które są w rogam i cnót” ' 10. Peł­ na jest więc licznych pokus, nieuczciw ych myśli, pragnień rzeczy prze­ mijających. Pełna jest też licznych urazów, poczucia krzywdy i przeży­ tych cierp ień "1. Człowiek wszystko to przywołując z pam ięci cierpi nie­ jako na nowo. Im bardziej zaś jest ona „żyw a” i sprawna, tym bardziej boleśnie odczuwa przeżyte dośw iadczenia112. Pam ięć zatem, ogarnięta m iłością własną, pośrednio przyczynia się do trwania grzesznika w opi­ sanej wyżej niewoli cierpienia.

2 .0 d strony Boga: Opatrzność Boża

Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że m ówiąc o Opatrzności Bożej jako przy­ czynie cierpienia grzeszników, Katarzyna m a na m yśli nie przyczynę sprawczą, ale przyczynę w jakim ś dalszym znaczeniu. Zgodnie bowiem z tym, co powiedzieliśmy wyżej, jed y n ą i zasadniczą przyczyną spraw­ czą cierpienia człow ieka jest zarówno „grzech A dam a” 113, ja k i każdy grzech osobisty, będący konkretnym przejaw em egoistycznej miłości własnej. Bóg natomiast, ponieważ nie jest i nie m oże być przyczyną grze­ chu114, nie może być też przyczyną cierpienia, które - ja k pow iedzieli­

109 Por. Tak sam o pam ięć zachow uje ustaw icznie w spom nienie rzeczy, które są po za M ną -

Dl, s. 96; Pam ięć twoja pow inna być p e łn a dobrodziejstw, które otrzym ałeś ode M nie, a pełna je s t nieczystości i wielu innych w ystępków - D l, s. 230.

" " D l s. 282.

111 Por. D l, s. 2 8 2 ; s. 67; s. 2 8 2 ; Lst, L. CCCXIX, s. 2 92. 112 Tamże.

113 Por. Wina /A d a m a / zrodziła ciernie i kolce licznych utrapień - D l, s. 53; Dl, s.98; s.45; s. 4 6 ; s. 54; s. 20 2 ; s. 22 9 ; s. 25 6 ; s. 26 0 ; s. 30 9 ; Lst, L. CXXXVIII, s.98; L. CCXIX, s.1 4 4 ; L. CXCV1, s. 146; L. CCLXXII, s .2 2 1-222; L. CCLIV, s.2 3 0 ; L. CCLIX, s.2 3 9 ; Mdl, M. V ,s .2 3 \M .X ,

S.43; M. X I, s .4 8 -4 9 ; M. XIII, s.60. 114 Por. D l, s. 265.

(13)

śmy wyżej - jest z nim integralnie związane. Uzasadnieniem tego zda­ nia w ydaje się być następująca m yśl Świętej: B óg je st pełnią dobra, jest „najwyższym i wiecznym D obrem ”, ,j e s t tym , który Jest”, natomiast grzech i w ypływające z niego cierpienie je s t brakiem tego Dobra, a więc jest „czymś co nie je st” 115. Zatem Bóg nie m oże być bezpośrednią przy­

czyną tego co nie jest - czyli grzechu i związanego z nim cierpienia. Bóg w swojej opatrzności jest natom iast przyczyną dalszą lub pośred­ nią cierpienia grzeszników. K atarzyna w ydaje się rozumieć j ą w tym znaczeniu, że:

1 * Bóg przew idział grzech pierworodny, każdy grzech osobisty czło­ w ieka i cierpienia związane z tym i grzecham i116.

2* Daje, lub dopuszcza cierpienie i posługuje się nim jako „środkiem” lub „narzędziem ” dla zbaw ienia grzesznika117.

Według M istyczki, w tak ujętej przyczynie cierpienia, bardzo istotny jest zawarty w niej aspekt Bożej miłości. Święta m ocno podkreśla, że w posługiwaniu się cierpieniem, Bóg kieruje się tylko i wyłącznie naj­ w yższą m iłością, m ądrością i cierpliwością. Bóg niejako nie zna innej motywacji. Dając doświadczenia, jednocześnie wspom aga grzesznika za­ równo w rzeczach doczesnych ja k i duchow ych118.

Pierwszoplanowym celem cierpień jakie B oża Opatrzność dopuszcza na grzesznika, jest jego naw rócenie"9. Istota tego naw rócenia - według Katarzyny - je st proporcjonalna do istoty samego grzechu. Ponieważ - jak powiedzieliśm y wyżej - grzech polegał na postaw ieniu siebie i rze­

,,s Por. Jam Jest, k lo ty Jest - (W j 3,14) i nic się nie stało beze Mnie, p ró c z grzechu - Dl,

s. 88; s. 51; s. 264; s. 280; s. 291.

116 Por. Mdl, M. IV, s.23-24; M. X I, s.48-49; O d początku św iata B óg chciał i będzie chciał aż

do końca, aby nic się nie dokonało bez w ielkiego cierpienia - Lst, L. CCCVI, s. 288.

117 Por. W tym celu, z w ielkiej m iłości daję im lub dopuszczam na nich wszystko, co ich

spotyka - D l, s. 268; s. 280; O najdroższa córko, ja k ż e /lu d zie / m ogą przypuszczać, że Ja, naj­ wyższe i wieczne Dobro, m ogę chcieć czegoś innego, p ró c z ich dobra, w tych drobnych rze­ czach, które dopuszczam na co dzień dla ich zbaw ienia, skoro z dośw iadczenia wiedzą, że w rze­ czach wielkich chcę je d y n ie ich uśw ięcenia? - Dl, s. 264; D l, s. 163; s. 267; s. 273; Z m iłosier­ dzia zsyłasz na nas cierpienia i pozw alasz na udręki, abyśm y nauczyli się poznaw ać samych s ie b ie - M d l, M. X IX , s. 73; D l, s. 266; s. 93; s. 268; s. 307; s. 261-262; s. 263 - 264; s. 289-

290; s. 293; s. 295; s. 306; Lst, L. CCXIX, s. 143.

,ls Por. Bo pokochałem was /grzeszników /, p rz e d waszym istnieniem ; nie będąc sam przez

was kochany, pokochałem was niew ym ow nie — Dl, s. 280; Wszystko pochodzi z miłości, wszyst­ ko zrządzone je s t dla zbaw ienia człowieka, B óg nie zna innego celu - D l, s. 267; s. 261 ; s. 263;

s. 264-265; s. 268; s. 306.

1,9 Por. B ó g bow iem nie chce śm ierci grzesznika, lecz chce, aby się naw rócił i ży ł - Dl, s. 280; por. Ez 33,11.

(14)

czy doczesnych na m iejscu Boga, dlatego naw rócenie polega na odw ró­ ceniu tego stanu rzeczy. Autorka w ym ienia pięć zasadniczych elem en­ tów naw rócenia grzesznika. S ą to:

1 * uznanie praw dy o sobie, to znaczy praw dy o własnej „kruchości”, „niestałości” i „nędzy”

2* uznanie „m arności” i „przem ijalności” rzeczy doczesnych 3* uznanie praw dy o Bogu, jako najwyższym Dobru, którem u wszyst­ ko zaw dzięcza120

4* uniżenie się przed Bogiem i uznanie własnego grzechu, oraz przy­ czyn, które prow adzą do grzechu

5* zaufanie B ogu i poddanie się Jego miłującej w o li121.

W edług M istyczki na drodze tak pojętego naw rócenia, B oża O patrz­ ność posługuje się cierpieniem w w ielorakim w ym iarze i używ a do tego nieskończenie w ielu „sposobów ” 122. N iektóre „sposoby” m ożna ująć w pew ne praw idłow ości, poniew aż w iążą się one z om ów ioną wyżej istotą sam ego grzechu. W w iększości jednak, są one tak liczne, że czło­ w iek nie je st w stanie ani objąć ich um ysłem , ani tym bardziej wyrazić słow am i123.

Jednym z takich praw w ydaje się być m aterialne podobieństwo cier­ pienia do m aterii samego grzechu, dla którego człow iek odwrócił się od Boga. Ściśle biorąc chodzi w nim o to, że konkretne dobro doczesne, które grzesznikowi w ydawało się być dobrem w iększym od Bożej m iło­ ści, staje się jednocześnie źródłem i m aterią jego cierpienia. Święta p o ­ twierdza to prawo na kilku przykładach. I tak np.: chciwiec, który od­ szedł od B oga dla fortuny, cierpi z pow odu ciągłej troski o jej pow ięk­ szenie lub z obaw y przed jej utratą124; rządzący, dla którego najw yższą w artością stała się władza, cierpi, poniew aż chce m ieć jej więcej - a nie ma, lub nie m oże mieć. Cierpi też z pow odu ciągłego strachu przed jej utratą125. Podobnie jest z każdym grzechem. W tym znaczeniu wydaje się też pisać, że: „Skutki grzechu człow ieka zaw sze spadają na jego gło­

120 Por. D l, s. 93; s. 169; s. 173-174; s. 206-207; s. 269; s. 272; s. 280-281; s. 283; s. 299. 121 Por. DI, s. 174; s. 269; s. 272-273; s. 276.

122 N ieskończone są sposoby, których B óg używa, aby wydobyć duszę występną z grzechu

śm iertelnego - Dl, s. 281; por. D l, s. 280.

ш Por. Dl, s. 280; s. 281.

124 Por. D l, s. 69; s. 92; s. 305-306; Lst, L. CCCXLVII, s. 328.

125 Por. Lst, L. CXXIII, s. 215; L. CCLXVIII, s. 200-202; L. CCXXXVII, s. 168-169; L. CXXI, s. 206-207.

(15)

wę” 126. Lub też: „Jestem B ogiem sprawiedliwym, który odpłaca każde­ mu w edług jego uczynków ” 127.

Katarzyna uważa, że taki zw iązek grzechu z cierpieniem po to zapla­ now ała B oża O patrzność, by grzesznik m ógł dostrzec zło, które jest w grzechu i przyczynę grzechu, k tó rąje st m iłość własna. Pragnie też, by dostrzegł w N im /B o g u .. ./ najw yższą miłość, troskę i zapobiegliwość B ożą o jego zbawienie128. M istyczka uw aża nawet, że właśnie w tym celu, Bóg w swojej Opatrzności, przez Odkupienie dokonane w Chrystusie „podźwignął z ruiny”, czyli uzdrow ił i uw olnił od cierpienia tylko „dru­ gi świat człow ieka” - świat duchow y129. W „pierwszym świecie” nato­ miast, czyli na płaszczyźnie cielesnej „pozostawił liczne ciernie udrę­ czeń” i „pozwolił, aby człowiek napotykał we wszystkim opór”130 - czy­ li ból, trud. U czynił tak, ponieważ chciał właśnie odebrać mu zaufanie do świata i przez dośw iadczania różnych trudów i dolegliwości, skła­ niać go do szukania i m iłow ania B oga131.

Innym rodzajem doświadczeń zsyłanych przez Opatrzność są - w e­ dług Świętej - różne przeszkody i trudności jakie pojaw iają się na dro­ dze różnych pragnień i dążeń człowieka. S ą to np. takie sytuacje życio­ we, gdzie człowiek pragnie coś uczynić, a nie może, lub nie um ie tego uczynić. Innym razem wie jak, ale nie może; a gdy może, nie wie jak; jeszcze innym razem nie m a czasu, a jeśli ma, brakuje m u woli, ...itd. W szystko to zaś po to, aby grzesznik uznał, że „nie istnieje”, czyli jest niczym sam w sobie i m usiał uniżyć się przed B ogiem 132.

126 Dl, s. 281; por. Wszelka w ina j e s t karana - D l, s. 88; Grzesznik p o n o si szkodą na ciele

i na duszy, bo żaden grzech nie pozostaje ukarany - Lst, L. CCCX111, s. 274.

127 Dl, s. 281 ; por. A spraw iedliw ość Twoja trwa na w ieki i nie pozostaw ia bezkarnie żadne­

go z l a - Mdl, M. XI, s. 49; por. Ps 62,13.

128 Por. Dl, s.40-41; s. 91-93; s. 162-163; s. 174; s. 264-265; s. 268-269; s. 272-273; s. 274; s. 280-281; s. 283; s. 306; Mdl, M. IV, s. 23;

129 Św ięta bynajm niej nic tw ierdzi, że Chrystus odkupił tylko sferę duchow ą człowieka. Chce tylko podkreślić, że dzięki łasce odkupieńczej Chrystusa i m iłości łączącej człow ieka z Bogiem m ożna być w olnym od cierpienia duchow ego, które - ja k m ów iliśm y wyżej - p o le g a na sprzeci­ w ie w oli człow ieka na w olę B ożą zaw artą w każdym dośw iadczanym trudzie. K ażdy ból, czy trud fizyczny natom iast dopuszcza B oża O patrzność jako środek do pogłębiania miłości z Bo­ giem.

130 Por. Widzisz więc, że p rze z opatrzność mą podżw ignąłem z ruiny drugi św iat człowieka.

W pierwszym , pozostaw iłem ciernie udręczeń i pozw oliłem , aby człow iek napotykał we wszyst­ kim opór - Dl, s. 272; s. 276; s. 306.

131 Dl, s. 272. 132 Por. Dl, s. 269.

(16)

Św ięta zaznacza jed n ak , że pom im o istn iejących praw idłow ości Opatrzność B oża nie jest niczym skrępowana. W każdej sytuacji grzesz­ nika, m oże Ona wybierać i w ybiera takie rodzaje cierpień, jakim celom i potrzebom w ramach procesu nawrócenia „m ają one zaradzać” ш . W tym kontekście porównuje B oga do „dobrego Lekarza”, który dla wiecznego dobra człowieka wypala ranę grzechu „rozpalonym żelazem różnych utra­ pień i cierpień” 134. Według tego co „Lekarz” ten uzna za potrzebne, czło­ wiek traci zdrowie, dzieci, bogactwa, stanowiska, zaszczyty135. Doświad­ cza głodu, pragnienia, obelg, szyderstwa i w szelkich zniew ag136.

Głównym rodzajem cierpienia, którym się Opatrzność posługuje dla naw rócenia grzesznika, są w yrzuty sum ienia137. K atarzyna nazywa je „nieustającą raną duszy”, którą czuje on na dnie swego serca. Rana ta jest najbardziej uporczyw a ze w szystkich cierpień. Ona też, w raz z inny­ mi doświadczeniami sprawia, że grzesznik często porzuca grzech śm ier­ telny i w raca do B oga138.

Według M istyczki, ta dotkliwość i uporczyw ość w yrzutów sum ienia jest jednocześnie od strony Bożej Opatrzności najskuteczniejszym środ­

kiem zapobiegającym przed następnym i upadkam i grzesznika. Gdy Bóg np. widzi, że jego serce skłania się do grzechu śm iertelnego, staw ia mu na drodze różne przeszkody, aby nie m ógł go popełnić. Jednocześnie jednak, w m iarę jak grzesznik w swoim uporze je pokonuje, wzmaga w nim ból tej wewnętrznej rany. Często pod jej wpływem grzesznik „znu­ żony m ęką serca, stojąc wobec przeszkody, której przem óc nie może, wraca do siebie, pojm uje, że dręczy się z w iny własnej, czuje żal i od­ rzuca precz sw ą szaloną m iłość” 139.

A utorka uw aża też, że Opatrzność B oża m oże się odwrócić od grzesz­ nika, który z uporem trw a w grzechu i ufa tylko sobie. W ówczas grzesz­ nik pozostaw iony jest niejako sam em u sobie i z czasem m oże doświad­ czyć najgorszego rodzaju cierpienia duchow ego jak im je s t rozpacz140. Cierpienie to jednak będzie przedm iotem analizy w dalszej części pracy.

133 D l, s. 279; por. D l, s. 281-288; 289-290; D aję każdem u i stan, i czas, i miejsce, pociechy

i udręczenia, wedle tego co je s t potrzebne dla w aszego zbaw ienia — Dl, s. 175.

ш Mdl, М. IV, s. 23. 135 Por. Dl, s. 163. 136 Por. Dl, s. 265. 137 Dl, s. 280; por. Dl, s. 163; s. 300. 138 Por. Dl, s. 280. 139 D l, s. 280. H" Por. D l, s. 263.

(17)

II. PRZEJAW Y CIERPIEŃ GRZESZNIKÓ W

Św. K atarzyna w ym ienia zasadniczo cztery przejaw y cierpień, które w ydają się towarzyszyć każdem u grzechowi człowieka, niezależnie od materii grzechu. N azyw a je „czterem a w iatram i, które chłoszczą zm y­ słow ą m iłość własną, z której człowiek uczynił sobie zasadę życia” 141.

Rodzaj tych cierpień wiąże się ściśle z istotą sam ego cierpienia, któ­ re - j a k pow iedzieliśm y wyżej - polega na sprzeciwie przewrotnej woli grzesznika wobec jakiegokolw iek braku pożądanego dobra doczesnego.

1. Tęsknota za posiadaniem dóbr doczesnych

Jako pierw szy przejaw cierpienia grzeszników Katarzyna wymienia niezaspokojoną tęsknotę za posiadaniem dóbr doczesnych142. Cierpienie to m a w edług niej dwa aspekty:

W aspekcie pierw szym polega ono na niezgodnym z w olą B ożą sa­ mym pragnieniu jakiegoś konkretnego dobra, którego grzesznik aktual­ nie jeszcze nie m a lub też nigdy m ieć nie m oże143.

N atom iast w aspekcie drugim, w yraża się ono w ciągłym nienasyce­ niu tym dobrem. Chodzi tu o to, że grzesznik naw et gdy osiąga to czego pragnie, to nigdy w sposób trwały nie może być tym zaspokojony /uszczę­ śliwiony/. Pragnie zatem jeszcze więcej i ciągle w ięcej144. Dlatego nie­ ustannie cierpi przez niespełnione pragnienie posiadania, ciągle jest nie­ spokojny i przez to „nieznośny dla samego siebie” 145. Autorka cierpienie to nazywa „nienasyceniem serca”146.

2. Strach przed utratą dóbr doczesnych

Drugim przejawem cierpienia jest nieustanny strach przed utratą tego co grzesznik kocha i posiada „m iłością egoistyczną” 147. Pojaw ia się ono właśnie w chwili, gdy zaczyna on kochać taką m iłością148. M oże to być

141 D l, s. 162.

142 Por. Dl, s. 162-164; s. 91-92; s. 300; por. Lst, L. CXXIII, s. 215; L. XI, s. 196. 145 Por. Dl, s. 92; s. 162; s. 300; por. Lst, L. CXXIII, s. 215.

144 Por. Dl, s. 162; por. D l, s. 92. 145 D l, s. 161.

146 D l, s. 162.

147 D l, s. 92; por. Dl, s. 162; s. 300; Lst, L. CXXIII, s. 215; L. X I, s. 196.

148 Por. Gdy tylko stw orzenie rozum ne pokocha siebie zm ysłow ą m iłością własną, o d razu

zaczyna się lękać, bo um ieściło sw ą m iłość i nadzieję w sła b e j rzeczy, która nie ma w sobie żadnej trwałości ani mocy, lecz przem ija j a k w iatr - Lst, L. X I, s. 196.

(18)

np. lęk przed utratą stanowiska, zaszczytów, bogactw, czy własnego ży­ cia. Katarzyna uważa, że lęk ten czyni człow ieka wręcz niewolnikiem rzeczy doczesnych. Przez ten lęk człow iek traci sw oją godność i niejako zniża się do rzeczy, której boi się utracić, upodabniając się do n iej149. Lęk ten zaciem nia też praw dę o iluzorycznej i przem ijającej wartości dobra doczesnego i rzeczywistej wartości dobra duchowego. Jako przy­ kład takiego lęku K atarzyna przytacza lęk Piłata, który bojąc się utraty władzy, nie poznał praw dy o niew inności C hrystusa i w ydał Go na śm ierć150.

M istyczka uważa, że m ęki strachu przed utratą rzeczy doczesnych m ogą doświadczać naw et ludzie, którzy w rzeczyw istości niewiele po­ siadają. Źródło tego cierpienia bow iem tkwi nie w ilości czy wartości tych rzeczy, ale w nieuporządkow anym pragnieniu i przyw iązaniu woli człow ieka naw et do niewielkiego dobra. Im zaś to przyw iązanie i pra­ gnienie je st większe, tym większy jest strach przed jego utratą. W tym znaczeniu pisze: „Człowiek zatem czy posiada coś, czy niczego nie p o ­ siada, żyje w ciągłej udręce / . . ./, m ając przedsm ak piekła” 151.

Szczególnym rodzajem strachu, który zaw sze towarzyszy grzeszni­ kom jest strach przed utratą dobra najwyższego, jak im je st dla nich życie doczesne. Katarzyna pisze, że „przywiązanie jakie grzesznik czuje w spo­ sób przyrodzony do swego ciała sprawia, że śm ierć wydaje się czymś strasznym i instynktownie zawsze się jej boi” 152.

3. Boleść z powodu rzeczywistej utraty dóbr doczesnych

Jako trzeci przejaw cierpienia grzeszników Sienenka wym ienia bo­ leść z pow odu rzeczywistej utraty egoistycznie posiadanego dobra153. To co człow iek ukochał, a więc: zdrowie, dzieci, bogactw a, stanowiska, za­ szczyty itd., może być mu bowiem odebrane albo przez zrządzenie Opatrz­ ności w życiu doczesnym, albo przez śm ierć154. Pozbaw iony tych dóbr bardzo cierpi. Gdyby ich nie kochał w sposób nieuporządkowany, nie cierpiałby - „bowiem nie cierpi się nigdy, tracąc rzecz niekochaną”155.

145 Por. Lst, L. CI, s. 68; D l, s. 51; s. 71; s. 162; s. 280; s. 291; Lst, L. C XXIII, s. 217. 15(1 Por. Lst, L. CXXIII, s. 215. 151 Lst, L. CXXIII, s. 215. 152 Dl, s. 246. 153 Por. D l, s. 62, s. 91; s. 163; s. 299; s. 300. 154 Por. Dl, s. 62, s. 92; s. 299. 155 Lst, L. CX CIII, s. 246.

(19)

Im zaś w iększą była m iłość i pragnienie jej posiadania, tym w iększa jest boleść straty156. „Boleść jego je st rów na jego chciw ości” 157.

Szczególnie dotkliwym cierpieniem tego rodzaju jest też utrata przy­ wiązania i m iłości bliźniego, które jest dla nich w yjątkowym dobrem 158.

4. W yrzuty sumienia z powodu nieuporządkowanej miłości do dóbr doczesnych

Czwartym przejaw em cierpienia grzeszników są wyrzuty sumienia spowodowane najpierw nieuporządkow aną m iłością w łasną do dóbr do­ czesnych, a następnie, niewłaściwym sposobem ich zdobyw ania159. Te wyrzuty sumienia Katarzyna nazyw a „brzem ieniem niedozwolonych zy­ sków, które ciągle przygniata duszę” 160, „kolcem ”, który nieustannie drę­ czy grzesznika161, lub „robakiem , toczącym jego duszę” 162. Zaznacza je d ­ nak, że póki człow iek żyje w grzechu śmiertelnym, je st tak zaślepiony m iłością własną, że wyrzuty te nie są dla niego zbyt bolesne163.

Bóg zatem kierując się troską o jego zbawienie, daje mu w życiu do­ czesnym dw a rodzaje „napom nień”, które w zm agają wyrzuty sumienia - a tym sam ym i jeg o cierpienie. Pierw szym takim napom nieniem jest Objawienie płynące z Pism a Świętego. Święta nazyw a je „nieustannym napom nieniem ”, daw anym grzesznikom i światu z m iłosierdzia B oże­ go164. Napom nienie to je st dawane ustawicznie, najpierw za pośrednic­ twem apostołów, a następnie przez w szystkich uczniów Chrystusa, któ­ rzy głoszą Jego naukę. Istotą tego napom nienia jest ukazywanie ludziom prawdy o dobru i złu, o cnocie i grzechu oraz o jeg o tragicznych skut­ kach. Celem zaś je st doprowadzenie grzesznika do „miłości cnoty i nie­ nawiści grzechu” 165 - czyli do nawrócenia.

156 Por. Dl, s. 92; B oleść je s t rów na m iłości tego, co u t r a c ił - D l , s. 163. 157 D l, s. 300.

158 Por. Dl, s. 300.

159 Por. Dl, s. 163; s. 68. s. 92; C zczony i pow ażany przez św iat dla sw ych bogactw /grzesz­ nik/, staje się jego pośm iew iskiem , kiedy je straci. S p ad ająn ań wyrzuty, okryw a go hańba, nikt nie m a dlań litości” - s. 300.

160 D l, s. 300. 161 Dl, s. 92. 162 D l, s. 68.

163 Por. Wewnątrz tego drzew a /chodzi w tym wypadku o człow ieka/ żyw i się robak sumienia.

Lecz człowiek, p ó k i żyje w grzechu śm iertelnym , czuje go mało, oślepiony m iłością własną - Dl, s. 68.

164 Por. Dl, s. 71.

(20)

Gdy to napom nienie nie odniesie skutku, Bóg daje jeszcze napom nie­ nie drugie, które należy zarazem do najcięższych, duchow ych cierpień grzeszników w życiu doczesnym 166. N apom nienie to następuje w chwili jego śm ierci167. Sam m om ent śmierci A utorka nazywa: „godziną śm ier­

ci” 168, „ostatnią godziną” 169, „ostatnią chw ilą” 170, „godziną najwyższej walki” 171, „m ęką śm ierci” 172, „wrotami śm ierci” 173, „progiem śm ierci” 174. Napom nienie to polega na wyjątkowej intensywności wyrzutów su­ m ienia grzesznika, spow odow anych nieuchronnością „sądu B ożego” i zbliżającej się „sprawiedliwości B ożej” 175. W łaśnie ta nieuchronność Bożej sprawiedliwości i świadomość, że nie m oże już „ujść z ręki Boga”176 m a - według M istyczki - istotny w pływ na intensywność tych wyrzu­ tów. Święta pisze, że budzą się one wtedy z taką siłą i z taką wyrazisto­ ścią, że „toczą go aż do samej głębi duszy” 177.

Grzesznik wtedy wyjątkowo jasno widzi zarówno nędzę wszelkich rze­ czy stworzonych, dla których popełniał grzech, wszystkie rodzaje popeł­ nionych grzechów, oraz skutki grzechów178. Widzi też „cnoty”, jakie powi­ nien był czynić, a nie czynił, co jeszcze bardziej potęguje jego wstyd i cier­ pienie wyrzutów sumienia. Według Katarzyny bowiem, zestawienie blisko siebie dwóch przeciwieństw - dobra i zła - „cnoty i występku” - uwydat­ nia bardziej niegodziwość grzechu, a zarazem pozwala lepiej zrozumieć wartość dobra, które zostało zmarnowane. Im zaś bardziej uświadamia sobie zarówno jedno jak i drugie - bardziej też cierpi179.

K atarzyna uważa, że w „godzinie śm ierci” grzesznika szczególnym źródłem wyrzutów sum ienia jest też szatan. W sposób szczególny do­ świadcza jego oskarżeń, które budzą grozę i przerażenie180. Z tekstów

Por. Dl, s. 72; s. 73; s. 243; s. 249-251; s. 252. 167 Por. Dl, s. 72-73

,M Dl, s. 72; por. Dl, s. 250; Lst, L. CI, s. 66; L. CC CXIII, s. 272; L. CCCX, s. 282. . 169 Dl, s. 73; por. D l, s. 249. 170 Dl, s. 243; por. D l, s. 250. 171 D l, s. 294. 172 D l, s. 253. 173 Dl, s. 73. 174 D l, s. 73. 175 Por. Dl, s. 72-73. 176 Dl, s. 72.

177 D l, s. 249; por. P ies sumienia, d o tą d niemy, zaczyna szczekać ta k gwałtownie, że dopro­

wadza duszą praw ie do rozpaczy - D l, s. 243; s. 72; s. 253; Lst, L. CCCXIII, s. 272.

178 Por. Dl, s. 72; s. 243; s. 249; s. 252; Lst, L. CI, s. 66. 179 Por. D l, s. 252.

(21)

Świętej wynika, że m oże on też dośw iadczać jego widoku, co jest dla niego tak w ielką męką, że „nie m a cierpienia w tym życiu, którego by stworzenie nie wolało znieść, niż ścierpieć ten /jego/ widok” 181. Poza tym jest on przyczyną duchowego zam ętu i ciem ności, które wraz z w y­ rzutam i sum ienia m ogą prowadzić do najgorszego rodzaju męki sumie­ nia w tym życiu - to znaczy do rozpaczy182.

Katarzyna nie daje definicji rozpaczy jako takiej, ale wym ienia takie jej elementy jak:

- „wielki sm utek” 183

- „wielkie wyrzuty sum ienia” z pow odu swoich grzechów

- „brak nadziei w Krw i Chrystusa” - czyli brak nadziei dostąpienia m iłosierdzia Bożego

- brak poczucia żalu za grzechy

- przejm owanie się tylko własnym cierpieniem

-„ból nad w łasną zgubą” - czyli grożącym potępieniem 184.

Rozpacz w takim rozum ieniu je st - według niej - nie tylko najwięk­ szym cierpieniem sum ienia w tym życiu, ale jednocześnie najcięższym grzechem jaki człowiek popełnia w tej ostatniej, decydującej chwili swo­ jego życia. Grzech ten polega na fałszyw ym sądzie sumienia, że nędza

człow ieka jest w iększa niż m iłosierdzie Boże. O tym grzechu mówi K a­ tarzyna, że przez kłam stwo jakie w sobie zawiera, jest on niewybaczalny ani w tym życiu, ani w przyszłym. W konsekwencji bowiem grzesznik gardzi i odrzuca m iłosierdzie Boże, i sam - naw et nie czekając na sąd / szczegółowy/ - skazuje się na wieczne potępienie185. K atarzyna zazna­ cza jednak, że Bóg nie dopuszcza do tych wszystkich m ąk w celu dopro­ wadzenia grzesznika do rozpaczy i potępienia go. Pragnie natomiast, aby chociaż w tej ostatniej chwili poznał praw dę o sobie, wstydził się swo­

181 D l, s. 249; Zjaw iają sią /sza ta n i/ w strasznej postaci, przybierają najszpetniejszy wygląd,

wywołują w duszy mnóstw o różnych urojeń, aby j ą p rzestraszyć - D l, s. 247; por. s. 253.

182 Por. O nieszczęśliwy, ja k ż e w ielka kara czeka cię teraz w tej ostatniej chwili. Widzisz

teraz ja s n o sw e nędze. R o b a k sum ienia nie śp i i toczy cię (por. Iz 66,24; M k 9,48). D iabły wrzeszczą i oddają ci nagrodę, którą zw ykli p łacić sługom sw oim : zam ęt i naganę. A byś w chw ili śm ierci nie wym knął się z ich rąk, chcą doprow adzić cię do rozpaczy i sieją zam ęt w twej duszy, abyś po d zie lił ich los - Dl, s. 251.

183 Dl, S.261-262.

184 Por. Dl, s. 72-73; s. 83; s. 250-251 ; W tej ostatniej chw ili /g rzeszn icy/ nie oczekują inne­

go sądu, własne sum ienie je s t im sędzią i zrozpaczeni rzucają się w potępienie wieczne. U wrót śm ierci czepiają się z nienawiścią piekła, zanim się tam dostaną — D l, s 82.

(22)

ich grzechów, w yznał je przed B ogiem i prosił pokornie o Jego m iłosier­ dzie186.

III. CECHY CIERPIENIA GRZESZNIKÓ W

W szystkie cztery w ym ienione przejaw y cierpienia grzeszników m ają też swoje wspólne cechy, które zawsze im tow arzyszą . Z a najbardziej istotne z nich K atarzyna uważa:

- niepokój w cierpieniu187 - smutek i gorycz w cierpieniu'88 - niecierpliw ość w cierpieniu189

- słabość i niewytrwałość w cierpieniu190

- ubolewanie nad sobą i współczucie tylko sobie191.

Poza w yszczególnieniem tych cech, Święta jedn ak nie podejm uje nad nim i jakiejś szczególnej refleksji. N ieco więcej uwagi poświęca nato­ m iast samej niecierpliwości, którą uw aża za cechę najbardziej istotną i charakterystyczną dla cierpień grzeszników. Stanowi ona swego rodza­ ju znak rozpoznawczy zarówno samego grzechu, j ak i łączącego się z nim

cierpienia. M istyczka uważa, że tak ja k stopień cierpliw ości w cierpie­ niu je st niezawodnym znakiem stopnia m iłości Bożej w sercu człow ie­ k a192, tak stopień niecierpliw ości w cierpieniu świadczy o stopniu jego grzesznej m iłości w łasnej193. Bardzo dobrze praw idłow ość tę oddaje na­ stępujący tekst Świętej: „Cierpliwość rozstrzyga o szacie miłości, czy jest to szata godowa, czy nie. Jeśli na szacie je st rozdarcie,

niedoskona-Por. To p o znanie dają mu, nie aby doprow adzić g o do rozpaczy, lecz aby doszedł do

lepszego poznania siebie i do wstydu za sw e grzechy zm ieszanego z nadzieją. Chcą, aby przez ten wstyd i p rze z to poznanie wyznał w iny sw oje i uciszył m ój gniew, prosząc pokornie o m iło­ s ie r d z ie - Dl, s. 253.

1,7 Por. Dl, s. 162.

188 Por. Ci nieszcząśliwi żyją w ustaw icznych sm utkach, ją ka ch i goryczy - Dl, s. 164; s. 92; s. 162; s. 328.

189 Por. D l, s. 71; s. 92; s. 96; s. 163; s. 268; Lst, L. CCXX, s. 204. 190 Por. Dl, s. 67; s. 93; s. 272; Lst, L. CI, s. 68.

191 Por. D l, s. 73-74.

192 Por. Cierpliwość je s t rdzeniem miłości. Ona to je s t znakiem cnót duszy, ona wskazuje, czy

są ugruntow ane we M nie, któ iy je ste m Prawdą, czy nie są - Dl, s. 134; Cierpliwość je s t dowod­ nym znakiem, że dusza je s t w łasce i kocha praw dziw ie - D l, s. 310.

193 Por. M iłość własna pozbaw ia życia łaski i rodzi niecierpliw ość - Lst, L. CCXX, s. 204;

Niecierpliwość zżera duszą - Dl, s. 287; Lst, L. CCXX, s. 204; G rzesznik nie ścierpi nic o d brata swego, najm niejsze słowo, najdrobniejsza uwaga z je g o strony w yprowadza go z równowagi.

Wtedy wydaje z siebie ja d o w ity ow oc niecierpliw ości, słow a gniew u i nienaw iści do brata sw e­ go, przypisując nieżyczliwości je g o to, co czynił dla je g o dobra. Wszystko g o gorszy, wszystko czyni życie je g o sm utnym , duchow o i cieleśnie - D l, s. 330-331.

(23)

łość, brak cierpliwości wyjawi to natychmiast. W szystkie inne cnoty mogą wprowadzić w błąd, o ile nie przeszły próby cierpliw ości” 194.

IV. SKUTKI CIERPIENIA GRZESZNIKÓW

1. W ina moralna - łzy grzeszne

Według sieneńskiej M istyczki, w szystkie czyny grzeszników spełnia­ ne pod wpływem miłości własnej - m aterialne i duchowe - a tym sa­ mym i opisane wyżej cierpienia, nie tylko są pozbawione zasługi nad­ przyrodzonej195, ale również same w sobie są grzeszne i jako takie zasłu- g u jąn a potępienie196. M ożna zatem powiedzieć, że dla Katarzyny istnieje pojęcie grzesznego cierpienia. W ydaje się, że A utorka porusza to zagad­ nienie w wielu tekstach. Najczęściej w sposób ogólny, np.: „Gdy korzeń pożądania zm ysłowego jest zepsuty, wszystko, co wydaje /grzesznik/jest zepsute. To drzewo rodzi tylko owoce śmierci. (...) Ich czyny są zatrute wszelkiego rodzaju grzecham i” 197. Jak też szczegółowo: „Skoro ta m i­ łość /m iłość grzeszników/ jest nieuporządkowana, obraża Mnie i spra­ wia ból śm iertelny i śmiertelne łzy. C iężar grzechu płynący z tego bólu i z grzesznych łez, m oże być większy lub mniejszy, zależnie od tego, czy ich miłość jest więcej lub mniej nieuporządkow ana” 198.

Z tekstów tych m ożna wyprow adzić następujące wnioski: Jeśli przy­ czyna danego czynu jest grzeszna, to i jej skutek - czyli dany czyn - j e s t grzeszny. Jak też, im bardziej grzeszna jest przyczyna, tym bardziej grzesz­ ny jest jej skutek. W tym znaczeniu właśnie K atarzyna zdaje się mówić, że skoro zm ysłowa m iłość jest grzeszna, to i cierpnie, które od niej po­ chodzi je st rów nież grzeszne i zadaje śm ierć duszy199. Ciężar zaś grze-1.4 Dl, s. 166; por. Cierpliwości dow odzi się tylko w cierpieniach i cierpliw ość je s t nieod­

łączna o d m iłości - D l, s. 29.

1.5 Por. W szystkie uczynki grzeszników, czy to zewnętrzne, czy wewnętrzne, są martwe co do

łaski - D l, s. 67; N ie m ają one w sobie życia w iecznego - D l, s. 88; N ie zasługują na życie wieczne - D l, s. 160; s. 24; s. 25, s. 26, s. 28, s. 40-41.

196 Por. Dl, s. 150-151; s. 155; s. 160-164.

197 Dl, s. 160; por. Początkiem i korzeniem wszelkiego zła — Dl, s. 31 ; por. Dl, s. 174; s. 228; s. 236; Miłość własna jest: przyczyną wszelkiego występku - Dl, s. 174; s. 228; s. 236; fundamentem wszyst­

kich grzechów - D l , s. 235; s. 31 ; s. 236; Lst, L. CCCL, s. 335; por. Mdl, M. XXI, s. 82.

198 Dl, s. 151; por. Dl, s. 160; s. 163; Widzisz więc, że łzy ludzi św iata dają im ja k o o w o c -

cierpienie w tym czasie, co mija, a p o śm ierci wieczne tow arzystwo diabłów - D l , s. 164.

199 Por. D l, s. 150-151; s. 155; s. 163; Każda łza p ochodzi z serca... Ludzie św iata też p ła ­

czą, gdy serce ich czuje ból, to znaczy je s t pozbaw ione tego, co kochało. Lecz rozmaite są ich łzy. Wiesz ja k ? Tak rozmaite, j a k ich miłości. Gdy korzeń pożądania zm ysłowego je s t zepsuty, wszystko, co wydaje j e s t zepsute - Dl, s. 160.

(24)

chu pochodzący z takiego cierpienia zależy od „ciężaru” egoistycznej miłości własnej.

Z e w n ę trz n y m p rz e ja w e m ta k u ję te g o g rz e sz n e g o c ie rp ie n ia - „śmiertelnego bólu duszy”200 - są z kolei „grzeszne łzy”, które grzesznik „wylewa”. Autorka nazywa je „łzami smutnymi”201, „łzami śmierci”, „łza­ mi potępienia”202, „łzami, które w ysuszają i zabijają duszę”203. Wyraźnie zaznacza jednak, że łzy te nie odróżniają się od innego rodzaju łez ja k i­ miś zewnętrznym i cechami, czy biologiczną strukturą. Same w sobie, jak o zjawisko fizjologiczne nie są one ani „grzeszne” ani „śm iertelne”. Grzesznym i zaś stają się wtedy, gdy ich źródłem je st grzeszne cierpienie pochodzące z egoistycznej, nieuporządkowanej m iłości204.

Proces powstawania tych łez Sienenka w yjaśnia w sposób następują­ cy: K ażda ludzka łza pochodzi z bólu serca, które cierpi poniew aż zosta­ ło pozbawione tego co kochało. Oko zaś najbardziej „w spółczuje z ser­ cem ” i w ykazuje to natychm iast poprzez łzy. Łzy zatem , które „w ylewa” są zewnętrznym znakiem albo duchowej śmierci, albo duchowego ży­ cia - życia łaski. Zależy to od rodzaju i stopnia m iłości jak a je st w sercu. Jeśli więc serce grzesznika kocha egoistyczną m iłością zmysłową, to jego oko rów nież w ylew a łzy zm ysłowe bo „czyni zadość zm ysłowym uczu­ ciom serca” . W tym znaczeniu zarówno samo cierpienie grzesznika, jak i jego łzy - owoc i znak grzesznego cierpienia - są grzeszne i w konse­ kwencji rodzą śmierć duchow ą205.

Opisany wyżej rodzaj grzechu, który je st skutkiem i owocem grzesz­ nego cierpienia /czyli cierpienia z pobudek m iłości własnej/ stanowi dla Katarzyny sytuację tak paradoksalną, bezsensow ną i tragiczną zarazem, że nazywa j ą - wspom inanym ju ż - „krzyżem diabła, który daje przed­ smak piekła”206. Trwanie zaś z uporem w niewoli grzechu i zarazem w nie­

2M Por. Dl, s. 151. 201 Dl, s. 163. 202 Dl, s. 151; s. 163. 203 Dl, s. 163.

204 Por. Gdy ból je s t zm ysłow y oko wylewa serdeczne łzy, które rodzą śm ierć, gd yż płynąc

z serca pochodzą z m iłości nieuporządkow anej która j e s t M i obca. Skoro ta m iłość j e s t nieupo­ rządkowana, obraża Mnie, spraw ia ból śm iertelny i śm iertelne łzy — D l, s. 150-151; Ł zy płyną­ ce z oczu nie m ogłyby sam e p rze z sią zadać śm ierci i kary, gdyby nie w ypływały z lego złego źródła, którym je s t m iłość własna, nieuporządkow ana m iłość serca. G dyby serce było uporząd­ kow ane i posiadało życie łaski, sam e Izy byłyby dobrym i łzam i — D l, s. 163.

205 Por. Dl, s, 150-151; s. 155, s. 160; s. 162, s. 163; por. W id zisz wiąc, że łzy ludzi świata

dają im owoc cierpienia w tym czasie, co mija, a p o śm ierci wieczne towarzystwo diabłów ” - Dl, s. 164.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przeniesienie siedziby biblioteki centralnej z ul. Dąbrowskiego w Wirku jest konieczne z powodu złego stanu technicznego dotychcza- sowego budynku, który niszczony

"Cztery Szlachetne Prawdy" hinduskiego księcia, który stał się ascetą. Życie jest cierpieniem. Cierpienie może ustać. Istnieje droga do tego ukojenia 19. Rację bytu

Tego miasta nie traci się w żadnej wojnie, tylko – przez grzech śmiertelny, to znaczy wtedy, gdy człowiek, stając się sługą i niewolnikiem grzechu, traci swą godność i

Ponadto, jak zauważył przy okazji wydania w 1980 roku nowego przekła- du Żywota na język angielski ówczesny generał zakonu, ojciec Wincenty de Couesnogle, jego autor nie

Wydaje się bowiem, że charakterystyczny dla postawy postmaterialistycznej etos indywidualnej samorealizacji siłą rzeczy musi sytuować opisywane na kartach Społeczeństwa

W pierwszym przypadku segment na podstawie czegoś kwalifikowałby się jako for- malny wykładnik jedynie części znaczenia predykatu (fragment innej, samodzielnej jednostki), a w

1) Są składnikami niezbędnymi w żywieniu człowieka dla normalnego przebiegu szeregu procesów zachodzących w jego tkankach. 2) Nie mogą być wytwarzane przez organizm i muszą

Ustawodawca zaś zobowiązany jest do ochrony tych wolności i praw, które wynikają z godności człowieka i których źródłem nie jest on sam, a godność człowieka. To prowadzi