galaret ki i t ym p odobnyc h p rzysm aków. Z rezygnowano z c ię ż kic h , t łust yc h i ja jec znyc h c iast na rzec z lekkic h c iast droż dż owyc h , kruc h yc h i f ranc uskic h . D o p ic ia p odawano wina f ranc uskie, włoskie i niem iec kie. P o zakoń c zeniu p osiłku p rzec h odzono do salonu na c zarną kawę i likiery.
Z wyc zajne kolac je składały się z dwóc h do c zt erec h dań na przykład: piec zyst ego ( lub pot rawki z kapłonów) , sałat , konserw ( zbliż one do naszyc h weków) i legum iny.
P om im o p rot est ów t radyc jonali st ów „ nowinki kulinarne” p rzenikały do c oraz wię kszej lic zby kuc h ni dwor skic h . C odzienny jadłosp is uległ wzbo gac eniu a nowe dania nie sp owodowa ły usunię c ia z niego t yc h t radyc yjnyc h , c o doskonale uwidac zniają p rop ozyc je m enu obiadowyc h zam ieszc zane w ów c zesnyc h ksią ż kac h kuc h arskic h . N asze p olskie barszc ze, krup niki, kap uś nia ki, c h łodniki p rzep lat ane były zup am i rum ianym i, p uree, bulionam i. Z razy, p iec zeń h uzarska z burac zkam i, p ierogi ruskie i szc zup ak na szaro f igurowały koło p aszt ec ików z m óż dż kiem , wło skiego m akaronu z szynką , angielskiego bef szt yku i f aszerowanyc h p t aszków. C o waż ne, nowe i znam ienne - zac zę t o c enić bardziej jakoś ć jedzenia niż jego iloś ć , p rzykładają c również wię kszą uwagę do rozsą dniejszego uż ywania p rzyp raw. W jednym t ylko p rzyp adku p rzedkładano dania ob c e nad p olskie - gdy organizowano p rzyję c ia. N awet dwory na c o dzień h ołdują c e st arop ol skim zwyc zajom uginały się p od p resją
Kuchnia z otwartym paleniskiem i jednym rusztem; garnki
przystawione do ognia, w głę bi roż en, 1822 r.
p ot rzeby zaim p onowania p rzybyszom . T ruf le, ost rygi, owoc e c yt rusowe i wiele innyc h zagranic znyc h sp ec yf ików były nieodzownym i składnikam i dań p op i sowyc h . O bowią zywała bowiem c ią gle zasada: „ zast aw się , a p ost aw się ” .
Anna Pachocka
jest absolwentką europeistyki, dok
torantką w Instytucie Historii UMCS,
zajmuje się kulturą XIX wieku.
C z y m je s t r e k la m a ?
J est znakiem wsp ółc zesnej kult ury, kt órą wsp ółt worzy i kt órą p araf razuje. T o nie t ylko f orm a p erswazji c zy zjawisko ję zykowe, t o c ała p oet yka, m .in.: obrazu ( z jego linią , barwą , ś wiat łoc ieniem , kom p ozyc ją ) , ruc h u oraz dź wię ku ( z jego rodzajam i, sync h ronizac ją , t em p em , reklam ową wart oś c ią głosu, m uzyką ) . T o nowe, p rezent owane t u sp ojrzenie na reklam ę nie odbiera jej jednak wym iaru m arket ingowego, a t ylko nadaje jej wart oś ć h um anist yc zną . M . M c L uh an słusznie napisał: