Christiane S o u r v i n o u - I n w o o d , „R eading" G reek C ulture. Texts a n d
Im ages, R itu als a n d M yths, Clarendon Press, Oxford 1991, s. 284, bibliografia, indeksy.
C udzysłów , którym autorka opatrzyła wyraz readin g w tytule swej książki, jest m oże naj lep szym św iadectw em św iadom ie przez nią stosow anej metody. U życie w tytule tego opatrzonego cudzysłow em terminu wskazuje wyraźnie na kierunek badawczy, z którym identyfikuje się Christiane S o u r v i n o u - I n w o o d . Sama to zresztą dokładnie wyjaśnia pisząc, że cudzysłów był kon iecz ny, bow iem idzie tu o tłumaczenie greckiego wyrazu anagn osis, który znaczy czytanie. Z kolei takie p rzyw ołan ie terminu z greki było autorce potrzebne (a wyznaje ona, że zamierzała w pierw zatytu łow ać książkę „Ancient A nagnostics”), bo jest jej założeniem , by przekaz kultury greckiej od czy tywać i rozumieć w taki sposób, w jaki odbierał je człow iek, dla którego była to po prostu treść żyw ej kultury obiegow ej je g o czasu.
N ie sp osób powstrzym ać się od uw agi, że an a g n o sis to wyraz pochodzący od czasow nika
a n a g ig n o sk o i w ob ec tego znaczy w łaściw ie więcej: to także „rozpoznanie”, „rozum ienie”. Z tej
samej rodziny i rdzenia w yw odzi się też a n a gn orism os, jeden z najw ażniejszych term inów z zakresu greckiej filozofii kultury i teorii analizy tekstu. U Arystotelesa w „Poetyce” to przecież „rozpoznanie” w sen sie nagłego i niespodziew anego odkrycia w przebiegu akcji tragedii, także poznanie prawdy dotyczącej siebie samego przez bohatera tragicznego. Z całą p ew n ością Sourvinou-Inw ood miała na m yśli i te im plikacje — jej studia to w łaśnie dogłębne „rozpoznanie” przez w sp ółczesn ego badacza sytuacji intelektualnej i świata znaków człow iek a greckiego antyku.
Autorka przyznaje się, acz z dużym i zastrzeżeniami, do sw ych zw iązków ze strukturalizmem i sposobem myślenia, który sama nazywa „post-strukturalizmem” (s. 3). Czytelnik łatwo m oże sobie w yrobić pogląd na filozoficzn e i m etodologiczne podstaw y jej badań. W bibliografii poza pracami specjalistycznymi napotykamy pozycje autorstwa Umberto E c o i Jacques’a D e r r i d y . Czytając książkę ma się czasem wrażenie, że Sourvinou-Inw ood to w łaśnie lecto r in fa b u la poruszający się w pejzażu sem iotycznym w yznaczonym przez koncepcje Eco.
Autorka, jak się w trakcie lektury okazuje najzupełniej słusznie, podkreśla różnice d zielące ją od strukturalistów (s. 3-5). Istotnie, n ow oczesna teoria znaku, choć strukturalizmowi w iele zaw dzięcza, kieruje się innym i założeniami. Co prawda, strukturalizmy są, jak wiadom o, różne i dlatego cred o autorki (s. 6 -7 ) da się pow iązać i z tym prądem, zw łaszcza tam, gd zie idzie o realizację jej postulatu badania każdego, najmniejszego szczegółu w zbiorze danych w ten sam sposób, b ez wartościow ania i b ez przesądzania o kw estii ważności, a jednocześn ie zaw sze w ścisłym zw iązku z innym i elem en tami kontekstu, w którym szczegół ten funkcjonuje. Od niektórych strukturalistów m oże ją jednak różnić założenie, przestrzegane na kartach książki z żelazną konsekw encją, że każda siatka danych
(g rid o f evidence) musi być badana i interpretowana oddzielnie, a ustalonych znaczeń jej elem entów
nie w oln o m echanicznie przenosić na elem enty innej siatki kierując się tylko kryterium pozornego podobieństw a stw ierdzonego przez tak zw any zdrowy rozsądek.
Z aznaczyłem już, że prezentowany tom stanowi zbiór studiów; w szystkie b yły publikowane w cześniej na łamach różnych czasopism. O czyw iście zostały tu nieco zm ienione i podane w zaktuali zow anej postaci. Trzeba podkreślić, że nie jest to zbiór przypadkowy. O treści książki, starannie skomponowanej i mającej jasny, przem yślany układ, najlepiej m ów i podtytuł. W szystk ie zebrane tu w jedną całość rozprawy dotyczą zagadnień mitu i rytuału.
386
R EC E N Z JEChristiane Sourvinou-Inw ood jest badaczką bardzo dobrze znaną, jej poprzednie książki, a i publikowane w prestiżowych periodykach rozprawy, w yw oływ ały nierzadko dyskusje i polem iki, ale dziś są cytow ane i przywoływane w każdej niemal pracy z zakresu historii religii greckiej c zy badań nad mitem. N ajw ażniejszą część jej dotychczasow ego dorobku stanowiły prace dotyczące rytów inicjacji m łodzieży, w tym analizy mitu inicjacyjnego oraz obrzędow ości p o lis wyrastającej z archaicznych praktyk inicjacyjnych. Interesował ją T ezeusz i inicjacje m łodzieży męskiej, ale także Artemida Braurońska, obrzęd arkteia i pozostałości praktyk inicjacyjnych dziew cząt. Ten tom za wiera o w o ce pracy także i nad innymi zagadnieniami mitu i obrzędów.
Książka dzieli się na trzy części. Pierwsza („Reading Greek T exts and Images, Exploring Greek R eligion and M yths”, s. 3 -23), do której już się w yżej odw oływ ałem , to w istocie obszerny wstęp przedstawiający założenia m etodologiczne autorki. W spominałem już o jej credo, warto je szc z e tylko przyw ołać jedno zdanie z zakończenia tej wstępnej części. Podsum owując sw e w y w o d y pow iada Sourvinou-Inwood, że the analyses o f the myths m ust b e con du cted se p a ra tely fro m the investigation
o f the so c ia l rea lities a n d collective represen tation s o f the so c iety th at p ro d u c e d the m yths (s. 20).
Trzeba sob ie zdać sprawę, że autorka odcina się w ten sposób zdecydow anie od tradycji badań religioznaw czych w yw odzącej się od Emila D u r k h e i m a , czy Marcela M a u s s a a naw et od takich now szych ujęć, które wiążą się z nazwiskami Mircei E 1 i a d e g o lub G eorgesa D u m é z i - 1 a czy ostatnio Bernarda S e г g e n t a. B yć m oże jest w takim sform ułowaniu także aluzja do pew nych tradycji angielskich wiązanych z Jane H a r r i s o n i Gilbertem M u r r a y e m . Zna m ienne, że Sourvinou-Inw ood całkow icie pomija w obszernej bibliografii prace G .S. К i г к a, a tym czasem zw łaszcza w pierwszej, teoretycznej części w oln o by oczekiw ać ustosunkow ania się do prac tego uczonego, przynajmniej do jednej je g o pozycji („The Nature o f Greek M yths”).
N astępna część („Im ages o f Athenian M aidens”, s. 2 5 -1 4 3 ) obejmuje trzy rozprawy, których tematyką jest nie tak i nie tylko sposób przedstawiania dziew cząt (co sugerować m ógłby tytuł), co raczej sposób zaznaczania w ikonografii ateńskiej aluzji do sfery erotyki i czekającego m łodą pannę zamążpójścia. Podstaw ą w szystkich trzech studiów jest malarstwo w azow e, a analiza autorki m oże być uznana za wzór metody, w której ikonografia odczytyw ana jest bez pom ocy literatury i w całk o witej zgodzie z prawami rządzącego nią języka. Autorka zajmuje się nie zaw iłym i często arbitralnym wyjaśnianiem sym boli, lecz precyzyjną interpretacją znaków.
Przedm iotem analizy w pierw szym studium („M enace and Pursuit: Differentiation and the Creation o f M eaning”, s. 29-57) są sceny z malarstwa w azow ego, których tematem jest m łodzieniec z m ieczem lub w łócznią oraz ścigana przez n iego lub porywana dziew czyna. Autorka dzięki znako mitej interpretacji sem iotycznej dow iodła, że są to dwa typy bardzo różnych przedstawień. Typ pierw szy (w którym w ystępuje m łodzieniec z m ieczem ) nie ma konotacji erotycznych i wyobraża rzeczyw iście atak w ojow nika (tematykę dyktuje tu mit czy literatura), który uprowadza do niew oli a m oże wręcz morduje rozpaczliwie broniącą się dziew czynę reprezentującą zdobytą i podbitą krainę i jej ludność. Przypom nijm y, że często w różnych studiach widziano w takich przedstawieniach ukryte znaczenie erotyczne traktując nagi m iecz jak sym bol falliczny. N a taki w łaśnie charakter przedstawienia m łodego wojow nika w scenie mordu (Orestes zabijający Ajgista) zw rócił uw agę Kenneth D o v e r („Greek H om osexuality”, Cambridge, Mass. 1989, s. 133 oraz il. R 177). D o interpretacji Dovera autorka nie odnosi się wcale, zapewne dlatego, że interesuje ją tylko m łodzieniec z dziew czyną i znaki denotujące erotykę heteroseksualną. W odróżnieniu od m otyw u w ojow nika z m ieczem w yobrażenie m łodzieńca z w łóczn ią jest, jej zdaniem, wyraźnym zaznaczeniem sytuacji erotycznej czy zapow iedzią małżeństwa: młody człow iek (w łóczn ia oznacza je g o status dojrzałego ju ż m ężczyzny-w ojow nika) musi porwać broniącą się dziką dziew czynę po to, by uczynić ją swą
żoną.
D w ie kolejne rozprawy („A Series o f Erotic Pursuits: Im ages and M eanings”, s. 58-9 8 oraz „Altars with Palm-trees, Palm-trees and Parthenoi”, s. 9 9 -1 4 3 ) przynoszą kontynuację tejże proble matyki. Autorka odkryw a kod, którym posługuje się ikonografia, by przedstawić lo s dziew czyny w yznaczon y faktem jej przyznależności do p o lis — m łodzieniec uprowadza ją z domu rodzinnego (z kultem rodzinnym w iąże się ołtarz, przy którym zw yk le stoi dziew czyna) i wyprow adza zarazem ' ze świata Artemidy, bogini dzikiej i dziewiczej, a więc właściwej dla przedm ałżeńskiego okresu życia kobiety. Palma oznacza w łaśnie ten świat przedmałżeński, jest bow iem drzewem Artemidy. Sam o porwanie, inaczej niż w scenach, w których pojawia się m łodzieniec z m ieczem , oznacza przem oc, jaką jest akt seksualny w ym uszany często przez m ężczyznę siłą na św ieżo poślubionej m ałżonce,
której z reguły nikt o zgodę na m ałżeństw o nie pytał. Zarazem jednak przem oc ta oznacza w pro w adzenie dzikiej dotąd d ziew czyny w cyw ilizow an y świat polis.
Sourvinou-Inw ood trzyma się konsekw entnie przyjętych w e wstępie założeń i dlatego nie posuw a się dalej w sw ych wnioskach. M ożna łatwo w skazać szersze implikacje takich ustaleń i od w ołać się do innego materiału. Badania autorki łączą się przecież z całością zagadnień erotyki grec kiej, której cyw ilizacyjna i w ychow aw cza rola zaw sze była podkreślana przez w szystkich autorów starożytnych wypow iadających się na ten temat. W ydaje się, że istotnie takie pojm ow anie funkcji erotyzmu ludzkiego było cechą charakterystyczną nie tylko greckiej filozofii m iłości, lecz obiegow ej obyczajow ości. W badaniach now ożytnych podkreślano na o g ó ł te funkcje zw iązku erotycznego w k on tek ście m iłości homoseksualnej, ale i w m iłości małżeńskiej są one w idoczne. D ość przy pom n ieć dziełko K senofonta „O gospodarstw ie” i poglądy występującego tam Ischom achosa na naturę m ałżeństw a oraz zadania małżonka.
Niewątpliwym osiągnięciem Sourvinou-Inw ood, całk ow icie zgodnym z jej zam ierzeniem , jest znakomita, przekonywająca i pełna troski o szczegóły (chciałoby się rzec: filologicznej akrybii) analiza ikonografii. Interpretacja motywu uprowadzenia dziew czyny jako sceny usytuowanej zaw sze w kontekście jej życia d om ow ego, jest całkow icie oryginalna i w ręcz odkrywcza.
W trzeciej części znalazła się tylko jedna rozprawa („Persephone and Aphrodite at Locri: A M odel for Personality D efinitions in Greek R eligion ”, s. 147-188). Znów podstawą głęb okiego studium religioznaw czego jest dla autorki w yłącznie ikonografia. Przedm iotem badań stały się tu słynne tabliczki w otyw ne z sanktuarium Persefony w Lokrach Epizeferyjskich. Jak w iadom o dobrze ze źródeł literackich, cała Wielka Grecja wraz z S ycylią była terenem szczególn ie rozw in iętego kultu D em eter i Persefony. W edług mitu to w łaśnie S ycylia stanowiła posag nadany K orze-Persefonie przez Z eusa i dlatego w yspa była uważana w niektórych wierzeniach za część świata Hadesa. Te sp ecy ficzn e kulty i w ierzenia południowej Italii i S ycylii badane są od dawna, a tabliczki w otyw ne
ipin akes) z niejasnym i czasem przedstawieniami są przedmiotem nieustających dyskusji. Czytelnik
recenzow anej książki m oże nieco żałow ać, że przyjęte przez autorkę założenia pociągają za sobą dotkliwe ograniczenia sam ego procesu badaw czego. Koncentrując się w yłącznie na św iecie znaków używ an ych przez ikonografię pomija ona bow iem niemal zupełnie dane mitu (znanego z różnych tradycji literackich) i marginalnie tylko włącza do sw ych dociekań w yp ow ied zi źródeł literackich. T ym podejściem należy zapew ne tłum aczyć całkow ite przem ilczenie, nie uw zględnionej nawet w bibliografii, ważnej i dyskutowanej książki Z u n t z a o Persefonie („Persephone. Three Essays on Religion and Thougt in Magna Graecia”, Oxford 1971). Tym czasem doszedł on przecież (zupełnie inną drogą i posługując się szerokim materiałem interpretowanym w edług zasad m etody porów naw czej a nie strukturalnej) do bardzo podobnych, co nasza autorka, w niosków tyczących się charakteru kultu Persefony w Lokroi. Sourvinou-Inwood wykazuje, że lokryjska Persefona b yła łączona z A fro dytą i uważana za opiekunkę małżeństwa. Zuntz rów nież tak w łaśnie interpretował kult Persefony w Lokroi, posuwał się jednak znacznie dalej w sw ych w nioskach i łączył Persefonę z prastarą Panią Ż ycia i Śmierci czczoną, jego zdaniem, na terenach południowej Italii i Sycylii od neolitu. Sourvinou- -Inwood nie zamierza w yciągać tak daleko idących w n iosków , a jej metoda w yk lu cza w ciąganie do analizy porów naw czej danych pochodzących z neolitycznych sanktuariów na M alcie.
Ostatnia część książki („Myth and History”, s. 189-284) jest bodaj najbardziej reprezentatywna dla tej metody. Najlepiej ilustruje ją ostatnie studium („Myth and History: On H erodotus 3. 48 and 3. 5 0 -5 3 ”). Autorka analizuje tu słynny p a ss u s Herodota relacjonujący schyłek tyranii w Koryncie. W b łysk otliw ym w yw od zie wykazuje autorka, że op ow ieść o schyłku życia Periandra i losach jego syna, Likoffona, skonstruowana jest ściśle na wzór m odelu mitu inicjacyjnego. Historia Likofrona ma być realizacją schematu narracyjnego opow iadania o w ypraw ie inicjacyjnej, relacja o losach chłop c ó w z Korkyry to z kolei tylko aition wyjaśniający św ięto na Sam os wyraźnie pow iązane z rytami inicjacji m łodzieży męskiej. W niosek z tej analizy taki, że Herodot w cale nie zamierzał przedstawić rzeczyw istych wydarzeń, a o upadku tyranii w K oryncie da się pow iedzieć tyle, że po śmierci Periandra ten system rządów istotnie się załamał. O tóż i rozum owanie, i w n iosek k oń cow y, budzą pew ne w ątpliw ości. N ie sądzę, by Herodot (niewątpliwie posługujący się doskonale mu znanym językiem mitu i korzystający ze znanych mu w zorów konstrukcji op ow ieści) miał podać jako relację o rzeczywistych wydarzeniach mit inicjacyjny związany z samijskim świętem . Z pew ną złośliw ością m ożna by też zauw ażyć, że na wskroś now oczesna (by nie rzec — postm odernistyczna) — metoda autorki, prowadzi ją do wyników znanych jako osiągnięcia dawnej szkoły hiperkrytycznej, której naj
388
REC E N Z JEznamienitszym przedstawicielem był Carl Julius В e 1 о с h. U w ażał on, że prawodawca Drakon nie był postacią rzeczywistą a dowodu upatrywał w sam ym im ieniu Ateńczyka („sm ok” lub „w ąż”). Dla Sourvinou-Inwood ogromne znaczenie ma fakt, że im ię Likofron jest znaczące i tłum aczyć je m ożna jako wolf-m inded.
Za to całkow icie przekonują w yw ody autorki w dwóch studiach p ośw ięconych analizie m itycz nych początków świątyni delfickiej („The Myth o f the First T em ples at D elphi” oraz „Myth as H isto ry: The Previous Owners o f the D elphic Oracle”). Z w łaszcza druga z tych rozpraw przynosi ważne i now e ustalenia. Autorka dowiodła, że tradycja antyczna o w cześniejszym um iejscowieniu w D elfach wyroczni Gai a potem Themis jest stosunkowo późnym mitem stanowiącym wariant opow ieści znanej z h om erow ego „Hymnu do A pollona”. W obu wypadkach idzie o przeciw staw ienie przedapolliń- skich, nie cyw ilizow anych, podlegających działaniom żyw iołów D e lf — sanktuarium A p ollon a w prow adzającego ład i cyw ilizację.
Z pow yższych uwag jasno chyba wynika, że prezentowana książka stanowi pasjonującą lekturę, wymagającą jednak od czytelnika dużej uwagi i pew n ego współdziałania. U żyw ając terminów przy w oływanych na wstępie tych uwag pow iedziałbym , że autorka oczekuje od czytelnika, by sam prze żył on anagn orism os, a ma przy tym św iadom ość, że dokonać tego m oże tylko praw dziw y lecto r in
fabula.
W łodzim ierz L en gau er
S ilk e L e s e m a n n , A rbeit, Ehre, G eschlechterbeziehungen. Z u r sozialen und
wirtschafilichen Stellung von Frauen im frü hn eu zeitlichen H ildesheim , Schriftenreihe des
Stadtarchivs und der Stadtbibliothek H ildesheim t. XXIII, H ildesheim 1994, s. 190, 8 il., 7 tabel, 4 w ykresy graficzne.
R ecenzow an a książka powstała jako rozprawa doktorska na uni /ersytecie w Hannowerze; autorka jest pracownikiem archiwum w H ildesheim , co dało jej znakomitą m ożność zapoznania się z materiałem źródłow ym . Prócz bardzo dobrej znajom ości literatury przedmiotu, zw łaszcza prac teoretyzujących, ułatwiających sform ułowanie zadań badaw czych i interpretacji materiału fakto graficzn ego (m .in. R. van D ü l m e n , N. Z. D a v i e s , H .-U . W e h 1 e r, D. W i e r l i n g , A. L ü d t к e, H. W u n d e r , nie m ów iąc już o „klasykach” teorii historii społecznej jak N. E l i a s , M. F o u c a u l t , Р. В o u r d i e u) książkę cechuje oparcie się o dotąd n ie wykorzystane przez badaczy archiwalia.
Otwiera pracę wprowadzenie (s. 1-8) zawierające credo badawcze autorki, która identyfikuje się z now ym prądem w historiografii, tzw. Geschlechtergeschichte. Płeć (niem. G eschlech t, ang. gen der) stanowi dla niej kategorię nie tylko biologiczną, ale podobnie jak klasa czy grupa, społeczną, w p ły wającą na sytuację materialną, prawną, społeczną, prestiż, dostęp do władzy itd. O w a „socjalna płeć”
(so z ia le G eschlecht), a w ięc i role przypisywane m ężczyznom i kobietom , są zm ienne, zależne od
epoki, historycznie uwarunkowane. Historia stosunków, jakie w w yniku dyferencjacji płci pow oduje specyficzne ustrukturyzowanie społeczeństwa, jest częścią składową historii społecznej (tak sam o jak gospodarka i kultura, hierarchia socjalna, system władzy) i musi w związku z tym poszukiw ać o d pow iedzi na pytania związane z podziałem sfery działania i władzy m iędzy reprezentantami obu płci.
D ie eine G esellsch aft strukturierenden B ereiche denn F rauen- bzw . G esch lech tergesch ich te ist unabdingbarer B estandteil einer Gesellschaftsgeschichte wie W irtschaft und Kultur, Sozialh ierarch ie und H errschaftsübung, m üssen d ah er a u f die M achtverteilu ng zw ischen den G eschlech tern befragt w erden (s. 7). P ow ołuje się przy tym autorka na Hansa-Ulricha W e h 1 e r a („D eutsche G esell
schaftsgeschichte” 1 .1: „V oia Feudalismus des Alten R eichs bis zur D efen siven M odernisierung der Reformäre 1700-1815”, München 1987, s. 125), który do antropologicznych uniwersaliów społecznej