• Nie Znaleziono Wyników

Losy rodziny - Adam Adams - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Losy rodziny - Adam Adams - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ADAM ADAMS

ur. 1923; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Wielka Brytania 2011, II wojna światowa, losy rodziny

Losy rodziny

Ja później się dowiedziałem co się stało z moją rodziną. Ja nie pamiętam, kiedy się dowiedziałem, że powiedziano mi, że mój ojciec był w obozie. I podobno siedział na kamieniu, dostał ataku serca i umarł. Ale nie wiem w jakim obozie. Był w obozie. O matce absolutnie nic nie wiem, o siostrze nic nie wiem. Wiem tylko o tym chłopcu, synu siostry, że powiedzieli mi, że Niemiec wziął tego chłopca za nogi i mu rozbił głowę.

Mój ostatni kontakt z rodziną to był przed wyjściem, jak wyszedłem z Majdanka Tatarskiego pracować. To było tej nocy, kiedy likwidowali Majdanek Tatarski. Wtedy ostatni raz widziałem ojca i matkę… Siostry nie pamiętam, kiedy ja widziałem ostatni raz. Absolutnie nie pamiętam.

Data i miejsce nagrania 2011-06-06, Londyn

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Kożuch

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I sprzedawali też takie ciepłe, to nie były bułeczki, bo one były miękkie i takie gorące.. Ja nie pamiętam jak to

I ja tylko pamiętam, że on miał jakieś siedemdziesiąt lat czy może był młodszy wtedy, tylko widziałem, że to był wysoki mężczyzna z małą bródką.. I ja przychodziłem

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W..

Tak że być może w jakiś aktach takie coś leży, ale ponieważ nigdy nic się ze mną dalej nie działo, to być może to gdzieś poszło na przemiał.. Po wielu, wielu, wielu,

Jak chodziłem do bóżnicy, to była mała bóżnica, gdzieś tam niedaleko Krakowskiej ulicy, bo zawsze chodziliśmy do tej bóżnicy i to nie było tak blisko.. To nie było tak blisko,

Lody to zawsze kupowaliśmy jak chodził taki i krzyczał: „Lody!” Taką miał skrzynkę z dwoma kołami i obwoził, i krzyczał: „Lody!”.. Zawsze przyjeżdżał i

Myśmy siedzieli w ciemności, głodni… Opowiadałem już o tej bójce z moim kolegą, że ja myślałem, że on ma większe pół jabłka, on myślał, że ja mam większe pół

Z Włoch pod Warszawą myśmy wyjechali do Wałbrzycha z kolegą i w Wałbrzychu dostaliśmy mieszkanie, niemieckie mieszkanie.. Ja się wprowadziłem do