1
-r
S P I S Z A W A R T O Ś C I T E C Z K I — . . Q , & ) f C Q y . . I A
X b Z k x \X X s
......
1/1. Relacja [/ I'*4
I/2. Dokumenty (sensu stricto) dotyczące osoby relatora
I/3. Inne materiały dokumentacyjne dotyczące osoby relatora---
II. Materiały uzupełniające relację \J
111/1 - Materiały dotyczące rodziny relatora
III/2 - Materiały dotyczące ogólnie okresu sprzed 1939 r.
III/3 - Materiały dotyczące ogólnie okresu okupacji (1939-1945) III/4 - Materiały dotyczące ogólnie okresu po 1945 r.
III/5 - i n n e . . . ---
IV. Korespondencja —
V. Nazwiskowe karty informacyjne
VI. Fotografie J p / c t , h 6, ^ QrrOi
2
3
4
5
6
7
W czasie okupacji niemieckiej w Łodzi, w styczniu 1943 r., miały miejsce liczne aresztowania Polaków. Łódź, czyli Litzmannstadt, włączona była do Rzeszy. Polacy, mieszkający tu potrzebni byli tylko jako siła robocza niemieckiej gospodarki.
Inteligencja polska, traktowana była z zasady jako wroga, a więc skazana na zagładę. Terror, bicie, zniewolenie, upodlenie Polaków miały miejsce na każdym kroku. Każda dziedzina życia społeczności polskiej była inwigilowana. Konfi
dentami, donosicielami, szpiegami mogli być twoi sąsiedzi. Praca konspiracyjna w tych warunkach była ogromnie trudna i niebezpieczna. Groziła aresztowaniem, a co za tym idzie wywózką do obozu koncentracyjnego, lub natychmiastową egze
kucją. Seria aresztowań, o których mowa, charakteryzowała się tym, że gestapo równocześnie aresztowało w różnych miejscach przebywania poszczególne osoby z rodziny w tym samym czasie. Całe rodziny podejrzewano o działalność konspi
racyjną. Nawet wzajemne odwiedzanie się ludzi budziło już podejrzenie i wystar
czało do podejmowania aresztowań. Do dziś nie zostały wyjaśnione okoliczności
„wsypy", która przyczyniła się do załamanie siatki struktury podziemnej na terenie Łodzi i na dłuższy czas wyciszyła działalność konspiracyjną. Pogłoski krążące w tym czasie mówiły o rzekomym zatrzymaniu człowieka na placu Wolności, przy którym znaleziono listę nazwisk i adresów. Czy tak było rzeczywiście? - dziś na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo dokumentów i świadków brak. Fakttem było aresztowania całych rodzin w tym samym czasie. Dotyczy to matki i dwóch córek Cywińskich, rodziny Piaseckich: matki, syna i synowej i ich sąsiada inż.
Henryka Sowińskiego, podobnie aresztowano profesorstwo Prindiszów. Wszyscy oni zostali aresztowani i osadzeni w wiezieniu, a następnie transportem zbiorczym
8
zbiorczym odesłani do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Spośród nich przeżyły obóz nieliczne osoby. One opowiedziały o torturowaniu, biciu, poniżaniu w czasie przesłuchań przez gestapo na. ul. Anstadta, oraz o gehennie egzystencji w obozie w Oświęcimiu-Brzezince.
Nieco bliższych informacji udało się uzyskać o losie rodziny Cywińskich. Matka, Józefa z domu Staszewska ur. I5.03.I898r w Łodzi, nr obozowy 41323, pobyt w obozie od 17.04.1943, do wyzwolenia. Maria Wiesława Cywińska ur.30.10.1920 r. ^ w Rogowie, nr obozowy 41324, pobyt w Oświęcimiu od 17.04. 1943 r. Zginała 4.06.1943 r. Urszula Bogusława Cywińska ur. 21.08.1922 r. w Rzgowie, nr obozowy -J 44159, zginała 28.07.1943 r. Matka Józefa nie pracowała zawodowo, prowadziła, dom. Mąż jej był zawiadowcą stacji Łódź-Kaliska, zginął w niewyjaśnionych wa
runkach w październiku 1939 r. Maria przed wojną uczęszczała do Liceum Heleny Miklaszewskiej na ul. Narutowicza, a Urszula do Szkoły Handlowej na ul. Ko
pernika 41. W czasie aresztowania dziewczęta pracowały w niemieckich firmach prowadzących sklepy przy ul. Piotrkowskiej. Urszula pod nr 64 w firmie Bethelt, jako księgowa, na zapleczu, a Marysia też w biurze, pod nr 50 lub pięćdziesiąt parę. Stosunki z właścicielami firm układamy się poprawnie, a w przypadku Uli nawet dobrze. Praca Polek na zapleczu chroniła je od niepotrzebnych incydentów.
22 stycznia 1943 r.- jak podaje naoczny świadek aresztowania Urszuli - pani Maria Drozdowska - po przerwie obiadowej tj. po godzinie 14, do biura weszło dwóch gestapowców w cywilnych ubraniach i po polsku zapytało o Urszulę. Gdy Urszula przyznała się nie pozwolono jej nawet poruszyć się. Przeszukano kieszenie palta, szuflady biurka, zabrano wszystkie nawet prywatne najmniejsze przedmioty, po czym wsadzono do oczekującego samochodu i odjechano. Koleżanki w pracy za
telefonowały natychmiast do siostry Marysi, pracującej parę domów dalej, lecz w słuchawce odezwał się już głos gestapowca. Byli więc i po Marysię i ją zabrali.
W tym czasie matka Józefa była, ze swoją staruszką matką i synem Ireneuszem ur.3.12.1928 r., w domu przy ul Zakątnej 19. Syn na chwilę wyszedł z domu, na szczęście. Gestapowcy wpadli do mieszkania, przeprowadzili rewizję zabierając jakieś dokumenty (podobno gazetki) aresztując Józefę. Matka z córkami spotkały się w więzieniu na Gdańskiej 13 o godzinie 16.50. W więzieniu tym matka z Marysią przebywały do dnia wywózki do obozu tj. 16 04 1943 r., a Urszula do 6.05 1943 r., gdyż miesiąc przebywała w szpitalu, a następnie została odesłana do obozu. Wszystkie te kobiety były poddawane wielokrotnym przesłuchaniom z biciem i torturowaniem na gestapo. Szczególnie okrutnie mszczono się na Urszuli, podejrzewając ją o współpracę z dywersyjną grupą konspiracyjną w kolejnictwie.
Utrzymywali, że uzyskana od właścicielki firmy przepustka nocna miała służyć temu celowi. W wyniku stosowanych na niej tortur dziewczyna była tak zmasakro
wana, że przebywała na miesięcznym leczeniu w łódzkim szpitalu pod stałą kontrolą gestapo. Tam właśnie odwiedziła ją, po otrzymaniu przepustki ciotka Salomea Kajl z paczką żywnościową. Zobaczywszy zniekształconą twarz opuchnięte sine ciało w ranach nie mogła oprzeć się Izom. Pobyt w szpitalu opóźnił wywózkę do Oświęcimia o miesiąc, gdzie już przebywały matka z siostrą. Do koleżanek, które
9
37
uzyskały z nią widzenie Ula powiedziała: w czym oni widzą moją winę, przecież ja kocham swoją ojczyznę. Obie siostry nie wytrzymały warunków obozu koncen
tracyjnego, jedna i druga przeżyły tam tylko dwa miesiące. Na Marysi przepro
wadzał doświadczenia medyczne dr Mengele, a druga wycieńczona torturami na gestapo nie przeżyła tyfusu. Obie zmarły na rękach matki, która, sama chora patrzyła, bezsilnie na konanie swoich córek. Marysia zmarła 4 czerwca., a Urszula 28 lipca 1943 r. Przed śmiercią Urszula tak prosiła matkę: mamusiu, tak bardzo chciałabym zjeść trochę rosołu, może jeszcze bym żyła...Nie dostała.
Matka, po takich ciężkich przeżyciach skamieniała jak starożytna Niobe. Czy mogło ją w życiu spotkać coś jeszcze gorszego? Przeżyła Oświęcim mimo dwukrotnej choroby na tyfus, zapalenia stawów, żółtaczki, zapalenia miedniczek nerkowych. Po powrocie dwa miesiące przebywała w szpitalu we Wrocławiu nim wróciła do Łodzi. Nigdy już nie widziało się u niej łez. Nie chciała wracać do wspomnień, nie dzieliła się przeżyciami. Przeżyta tragedia śmierci obu córek spowodowała psychiczne zamknięcie się, pewną izolację, życie światem innych wartości, szczelnym dla oto
czenia. Co szczególne - święta obchodziła swoiście - po- Urszula i Maria szcząc o suchym chlebie, jako dobrowolne wyrzeczenie się
Cywińskie sytości i radości bytu. Do końca swych dni żyła niezwykle foto z 1939 roku. , • • u * i * \
J skromnie i cicho i tak tez zmarła.
Sprawa styczniowych aresztowań w Łodzi nie została wyjaśniona. Czy była to zdrada, przypadek, czy nieprzestrzeganie zasad konspiracji? Z Marysią Cywińską jest związana jeszcze jedna zagadka. Już w roku 1941 została osadzona w wiezieniu na ul Gdańskiej 13 w celi nr.3, skąd pochodzi jej korespondencja w języku niemieckim do siostry swej matki. Oryginał karty pocztowej znajduje się w zbiorach Muzeum Tradycji Niepodległościowych, na. ul. Gdańskiej 13. Zamieszczam tekst w tłumaczeniu na język polski: Nadawca M, Cywińska ul Gdańska 13 cela. 3 Łódź. Do Państwa H.J. Fiszer ul .Weddigen 41 I-e piętro Łódź. data 30.03. 1941.
Kochani Haniu, Jurku i Wiesiu, bardzo dziękuję za. list. Bardzo się ucieszyłam, że mnie nie zapomnieliście i tak mnie pięknie pocieszacie. Dla Bulisiewiczów także ucałowania. Jeżeli u mnie w domu mama byłaby spokojna i wszystko byłoby w porządku, ja też byłabym spokojna. Ostatnio jestem w celi nr 3 i tutaj jest całkiem przyjemnie i nie nudno. Jednak w piątek będę, musiała, jechać do Kalisza, tam jest gorzej. Nie można pisać listów ani dostawać paczek, ale jakoś to będzie. Cieszę się, że Łukasz jest zdrowy i taki mądry. Ucałowania dla Was wszystkich Maria.
Czekam jeszcze na Wasze listy.
Mimo dociekań i poszukiwań śladów, nie udało się wyjaśnić żadnego wątku tej sprawy - ani czasowego przebywania w wiezieniu, ani wątku kaliskiego. Pojawia się też postać Niemca Zygfryda Millera pomagającego Polakom. Jaki był jego udział w jej losach i losach innych Polaków? Po 60 latach od omawianych zdarzeń szukanie śladów jest skazane na niepowodzenie. Osoby, które mogłyby udzielić
10
38
informacji już nie żyją, a dokumentów brak. Takich i podobnych spraw doty
czących losów Polaków w okresie okupacji, zarówno po stronie niemieckiej jak i sowieckiej jest wiele. Dzięki pomocy pracowników IPN-u udało się odnaleźć dokument aresztowania przez gestapo rodziny Cywińskich. Z iście niemiecką, dokładnością, odnotowano wszelkie szczegóły dotyczące personaliów osób i okoli
czności. Przy nazwisku Cywińskiej jako powód aresztowania podano nielegalną działalność, z przeznaczeniem zsyłki do obozu koncentracyjnego.
Z uzyskanych innych informacji można przypuszczać, że działalność konspira
cyjna dotyczyła kolejnictwa. Aresztowań wówczas było wiele, tym niemniej śmierć dwóch młodych dziewcząt, tragiczna śmierć, którą poniosły tylko dlatego, że były patriotkami, zasługuje na upamiętnienie i udokumentowanie.
3 s ie rp n ia 1^83 r .
PA NSTW OW K MUZEUM OSW IliCIM -BRZEZINK.' C W ę c lm . d n i a --- --- - IW r.
321.0:1 O ŚW IĘCIM 5
L «»/.. iv #S 2 i/ 3637-3838 / J t > J £ /8 3 i3ani d r W a se lli u l. Szopena 6/43
KOŁOBRZEG
PaAkiiriMiie M ii/.cuiii ui O św ięc im iu jlu ite r d ta , t e ui m ateriałach d o k u m e n ta ln y c h lu t. A rchiw um »<i naaifpuj^ ce tla ue o n t i e | wjinilenionyni b. o h o i u k o n c e n t r a c y j n e g o O iu rfęclm -B rzeii n k u :