Z DZIEJÓW LUBELSKIEJ PRASY MŁODZIEŻOWEJ PO STRAJKU SZKOLNYM 1905 R.
— „GŁOS MŁODZIEŻY*1 2 3 4 1906/07
Losy p ra s y lu b elsk iej w la ta c h 1906— 1907 u k sz ta łto w ały się pod w p ły w em specyficznych okoliczności społeczno-politycznych: z jednej stro n y s ta n w o je n n y i areszto w an ia w śród działaczy rew o lu cy jn y ch , z d ru g ie j zaś — lib e raliz a c ja przepisów praso w y ch poprzez zniesienie ce n zu ry p rew e n cy jn e j '.
Nowe, znacznie łagodniejsze wobec w ydaw ców p raw o prasow e w y w arło k o rz y stn y w pływ na rozw ój prasy ; w zm ożony ru ch w ydaw niczy — te n leg aln y i n ieleg aln y spotęgow any został dodatkow o ożyw ieniem się stro n n ic tw po lity czn y ch w K ró lestw ie 2. W lata ch 1905— 1907 w y d aw ali sw oje pisem ka — ręk o p isy pow ielane n a h e k to g ra fie — także uczniow ie lu b elsk ich szkół średnich. Je d n y m z nich był „Głos M łodzieży” , organ praso w y M łodzieży N arodow ej Szkół Ś red n ich w L ublinie. K atalo g cza
sopism lubelskich 3 in fo rm u je, że w in te re su ją c y m nas okresie — w la tac h 1906— 1907 — u k a z a ły się trz y n u m e ry p ism a 4.
1 P rz e p isy p ra w n e obow iązujące d o tą d re d a k c je pism w y d a w a n y c h pod z a b o re m ro sy jsk im n a k a z y w a ły sk ła d a n ie całego n u m e ru — w o d b itk a ch szp alto w y ch
— cenzorow i, k tó ry d ecy d o w ał o ty m , ja k ie m a te ria ły zo stan ą o stateczn ie o p u b li
kow an e. Z początk iem re w o lu c ji 1905 r. p rze d staw ic ie le p ra sy w a rsz a w sk ie j w y stą p ili do w ła d z ca rsk ich z m em oriałem , w k tó ry m dom agali się zn iesienia bądź o g ran ic ze n ia n ie k tó ry ch , n az b y t uciążliw y ch p rzepisów p raw n y ch . D w a k o le jn o w y d an e u k az y c a rsk ie dotyczące ty c h sp ra w : z d n ia 12 g ru d n ia 1904 r. i z 21 sty c z nia 1905 r. nie w p ro w a d ziły je d n a k isto tn ie jszy c h zm ian w sy stem ie cen zu ry . D o
piero w y d a n y pod n ac isk iem w y p ad k ó w rew o lu c y jn y c h m a n ife st ca rsk i z 30 p a ź d zie rn ik a 1905 r. o w olności słow a, sto w arzy szeń i n ie ty k aln o ści osobistej rozpoczął now y e ta p w d zieja ch p ra s y p o lsk iej. D nia 7 listo p ad a 1905 r. re d a k c je w arsza w sk ic h pism zostały o ficjaln ie pow iadom ione o zn iesieniu cen zu ry p re w e n c y jn e j. Od te j p o ry głów ny n a d z ó r n a d p r a s ą przeszedł w ręc e sądów ja k o o rg an ó w k o m p e te n t
n y ch do w y d a w a n ia orzeczeń o p rze k ro c zen iu p rzepisów p raso w y ch . Prasa polska w latach 1S64— 1918. W a rsza w a 1976, s. 58—63.
2 Ź ródła: W. P o b ó g-M alinow ski, N arodow a D em okracja 1S87—191S. W arsza w a 1933, oraz S. K ala b iń sk i, A n ty n a ro d o w a p o lity k a en d e cji w re w o lu c ji 1905— 1907.
W arszaw a 1955.
3 K atalog czasopism lu b e lsk ich . L u b lin 1974. W yd. Z arząd O kręgu S to w a rz y szenia B ib lio te k arzy P olsk ich , W ojew ódzka i M iejsk a B ib lio te k a P u b lic z n a im, H.
Ł opacińskiego w L u b lin ie, s. 39.
4 Id e a zrodzona przez zespół sk u p io n y w okół O rg an izacji M łodzieży N a ro dow ej Szkół Ś re d n ic h w L u b lin ie p rz e trw a ła do ro k u 1916, k ie d y to w y d a n y zo
sta ł je d e n n u m e r „G łosu M łodzieży” . Z eszyt je s t n ie m a l w całości pośw ięcony te -
M łodzież lu b elsk ich szkół średnich o o rie n tac ji p o litycznej zbliżonej do N arodow ej D em okracji g ru p o w ała się w O rganizacji M łodzieży N aro
dow ej (zw anej rów nież G ru p am i N arodow ym i i M łodzieżą N arodow ą), półlegalnej organizacji u tw orzonej około ro k u 1906 ze Z w iązku M łodzieży P olskiej „ Z e t”. S tąd też organ stow arzyszenia, jak im n ie w ą tp liw ie b ył
„Głos M łodzieży” 5, ch a ra k te ry z o w a ło określane stanow isko w obec za b o r
cy i jego p o lity k i w sto su n k u do ludności polskiej. Ś w iadczy o ty m za
w artość litera c k a pism a ro z p a try w a n a w trz e ch a sp ek tach :p ro g ram u ide
owego, dob o ru p u b lik o w an y ch te k stó w i m a te ria łó w oraz ad re sa ta . Treść zeszytu pierw szego cechuje niejed n o lito ść tem aty czn a.
O tw iera go n ota re d a k c y jn a in fo rm u ją ca czytelnika, że „...z pow odu zm iennych i ciężkich w a ru n k ó w technicznych...” zespół red a g u jąc y nie m oże odpow iadać za re g u la rn e w ydaw anie pism a; dołoży w szakże sta ra ń , aby zadośćuczynić potrzebom m łodzieży. C h a ra k te ry sty c zn e jest słowo w stęp n e — czy też przedm ow a — do „G łosu...” , w k tó ry m re d a k c ja nie d e k la ru je określonego p ro filu , stw ie rd z a n a to m ia st, że o pro g ram ie pism a zaśw iadczy jego treść. R ed ak to rzy w y ra ż a ją jed y n ie chęci do p re fe ro w a nia sp ra w a k tu a ln y ch , przed jak im i sta je polska m łodzież.
N a zaw artość pierw szego n u m e ru złożyły się: a rty k u ły , u tw o ry lite rackie p ro zato rsk ie i w ierszow ane oraz n o ty in fo rm acy jn e, k o resp o n d en cje i k o m u n ik a ty . N a w stępie red a k c ja zam ieszcza w iersz p t. Kochaj, w zy w ający m łode pokolenie P olaków do czynu — w im ię ideałów p a trio tycznych. Je d n a ze zw ro tek brzm i:
m a ty ce zw iązanej z dn iem 5 listo p a d a 1916 r., gdy w ładze N iem iec i A u strii, o k u p u ją ce te re n y d aw nego K ró le stw a P o lskiego w y d a ły a k t o u tw o rz e n iu z ziem b y łego zaboru rosy jsk ieg o niepodległego p a ń s tw a polskiego, pozostającego w ścisłym zw iązku z m o c arstw am i c e n tra ln y m i. Ó w a k t p ro k la m u ją c y w sk rzesze n ie — ch o ć
by w o k ro jo n y m k sz tałcie — w olnej P o lsk i w y w o łał n ie sły c h a n y en tu z ja z m sp o łe czeństw a. „G łos M łodzieży” zam ieścił z te j okazji szkice i u tw o ry lite ra c k ie o t r e ś ci p a trio ty c z n e j. O kolicznościow y a r ty k u ł re d a k c y jn y p o d k re śla w ięc doniosłość a k tu 5 listo p ad a, w zy w ając zarazem n a ró d do dalszej p ra c y n a d b u d o w an ie m p o d sta w przyszłego p a ń s tw a — w olnego i dem o k raty czn eg o . W p rozie p o ety ck ie j z a ty tu ło w an e j N ie zginęła, p ó k i m y ż y je m y a u to r p rzy p o m in a to a d y cje p o w sta n ia listo p a d o w ego i rew o lu c ji 1905 r., p o d k re śla ją c d o b itn ie u d ział w obu ty c h zry w ac h m łodzieży p olskiej. Z kolei a u to rk a p o d p isa n a p se u d o n im e m „M łoda” w sty lizo w a n y m n a m o d litw ę te k ście p a trio ty c z n y m „D zień 5-go L isto p a d a ” p rz e d sta w ia o b raz z m a rtw y c h w sta ją c e j P olski, te j, k tó rą , zdaw ało się, n a w iek i pogrzeb an o . Z eszyt z a w ie ra też w iersze W ierzę i Do orląt.
5 D w a zeszyty tego czasopism a z n a jd u ją się w zb io ra ch B ib lio te k i G łów nej UM CS pod sygn. Czas. 6775/1. A k ce sja w sk az u je , iż zo stały zak u p io n e w 1961 r.
Zniszczona o k ła d k a za w ie ra p ie cz ątk ę z n ap isem „Z B ib lio te k i Z y g m u n ta T o łw iń skiego” i d o p isan y ręczn ie n r 1206, a ta k ż e odręczny odpis ty tu łu z zaznaczeniem 2 zeszyty, L u b lin 1906 i 197. s tr. I 52. I I 48.
0
B RF.WlR
m n ą f M i :U m m ę4f. '«<!
»} rj
», i kslfiałiiwm, fim%c|e t^lW
^ « w t < , iilnj fiivritc nxitfut-
M $ u m e l i m i t
M M p » i
N ota re d a k c y jn a „G łosu M łodzieży” 1906/07
„ K ochaj clalej n aszą w iarę I o jc zystą ko ch a j m oioę, K o c h a j w olność i b ra terstw o , Bo to hasła na ro d o w e!”
U tw ó r w skazuje n a ideow y p ro fil pism a, o k reśla ją c y go jak o zw iązany ze S tro n n ic tw e m N arodow o-D em okratycznym . B ezpośrednio do s tra jk u szkolnego naw iązu ję szkic p t. Pow stali6. U trzy m a n y w tonie podniosłym i p a te ty cz n y m d a je obraz w alczącej o swe p ra w a m łodzieży:
„Pow stali... o trząsn ęli z siebie k a jd a n y , gniotące ich ducha. Głos ich zrazu cichy rozbrzm iał... zolbrzym iał i p o tężn y m echem odezw ał się w ich m łodzieńczych duszach.
H asło ich w a lk i w strząsn ęło sfilistrz a ły m , n auczonym płaszczyć się społeczeństw em , w prow adziło go w s ta n dziw nego lęku... Ono nie zdaw ało sobie sp ra w y z faktów , n a stę p u ją c y c h po sobie lotem błyskaw icy... L u blin... W arszaw a... Częstochow a... Coraz now e nadchodziły w ieści b u n tu ...
b u n tu dzieci...”
A rty k u ł m a c h a ra k te r in te rw e n c y jn y — d a ją c p rz y k ła d m łodzieży ja ko bojow ej a w a n g a rd y naro d u , a u to r w zyw a „dorosłą część społeczeń
s tw a ” do u działu w w alce z zaborcą.
K o lejn y a rty k u ł dotyczący sp ra w polskiej o św iaty i fo rm w a lk i o nią to Myśli o szkole polskiej, w spom nienia a u to ra z la t spędzonych w gim n a z ju m ro sy jsk im ; w spom nienia te stan o w ią w stę p do re fle k s ji n a d obec
n ym , p o stra jk o w y m k sz ta łte m szkolnictw a polskiego. C zytam y m . in., że polskim pedagogom nie w olno naśladow ać sy ste m u szkoły ro sy jsk ie j, jej w zorzec p o w inna stan o w ić tra d y c ja rodzim a, stw o rzo n a p rzez K om isję E d u k acji N arodow ej.
Samokształcenie wśród młodzieży polskiej to a rty k u ł p ro p a g u ją c y ideę te j fo rm y p ra c y n a d sobą w śród m łodego pokolenia Polaków . M usi to być p rze d e w szystkim „sam ow ychow anie” , zm ierzające do u k sz ta łto w an ia po
sta w św iadom ego p a trio ty z m u i w yp len ien ia w ad naszego c h a ra k te ru n a rodow ego — przed e w szy stk im m ałostkow ości i p ry w a ty w sp ra w ac h p u blicznych.
W om aw ianym n u m erz e z n a jd u je m y p o n adto in te re su ją c ą in fo rm ację o działalności bib lio tek i założonej w ra z ze Zw iązkiem M łodzieży N arodo
w ej Szkolnej w L ublinie. N ota z a ty tu ło w an a Kilka słów o czytelnictwie wśród młodzieży zaw iera d an e odnoszące się do p o czątku ro k u szkolne
go 1906. Z biory b ib lioteki o b e jm u ją książki p rzek azan e w form ie d arów oraz, w n iew ielkiej części, zakupione z fu n d u sz u tegoż Z w iązku Mło
dzieży. A u to r nie p o d a je d an y ch liczbow ych o k reślający ch s ta n ilościow y
6 Zob. Z d zisław K o w alski, U dział m ło d zie ży szk ó ł lu b e lsk ic h w s tr a jk u s z k o l
n y m 1905 ro ku . [w:] „R ocznik L u b e lsk i”, t. 8, 1963, s. 185— 214.
5 B iu le t y n ..
księgozbioru. S tw ierd za jedynie, że początkow o liczba w ypożyczonych k siążek nie p rze k ra cz a ła 100 wol. n a 120 czytelników , zaś z końcem om a
w ianego okresu na 140 członków liczba ta w zrosła do ponad d w u s tu k sią żek. P ro fil czy teln ictw a ew oluow ał od b e le try sty k i k u książkom o treści pow ażniejszej, głów nie histo ry czn ej i społecznej. C zytelnikam i b yli p rz e w ażnie uczniow ie d w u szkół filologicznych: „S taszica” i „ L u b e lsk ie j”.
Je d y n y m te k ste m sensu stricto litera c k im (oprócz w ierszy) je s t Legen
da zamczyska, p o d pisana przez „N ieznanego” . J e s t to sym boliczna opo
wieść o m ieszkańcach w spaniałego zam ku zrujnow anego przez b u rze, o d budow anego jed n a k m ocą i w y trw ało ścią ludzi. W artość a rty sty c z n a u tw o ru je s t dość w ątpliw a; m ożem y się dom yślać, że o w łączeniu te k s tu do n u m e ru zadecydow ała w ym ow a społeczna. W n u m erz e p ierw szym
„G łosu M łodzieży” zam ieszczono p o n adto w iersze ideow o-patriotyczne.
O prócz om ówionego ju ż te k stu Kochaj pism o zaw iera w iersz Ja patrzą w przyszłość (au to r Vox), p o d p isany przez W ierzbinę Nocturn oraz n a stro jo w y u tw ó r Nastrajam lutnię (tenże Vox).
D ział „K oresp o n d en cje” p re z e n tu je n o ty in fo rm a c y jn e dotyczące d a n y c h liczbow ych lu b elsk ich szkół średnich: szkół h andlow ych m ęskiej i żeńskiej oraz „S taszica”. In te re su ją c a k ro n ik a kończy zeszyt pierw szy
„G łosu...”. Z apoznaje ona czy telników z rozporządzeniem ów czesnego m i
n is tra ośw iaty. Zaleca „...zwrócić baczną uw agę...” na m łodzieżow e orga
nizacje i kółka sam okształceniow e, stw ierd za bow iem , że tego ro d za ju stow arzyszenia są przy czy n ą w szystkich rozruchów i w rzeń w szkołach.
K ro n ik a in fo rm u je ponadto o are sz to w a n ia c h trz e ch uczniów szkoły „ S ta szica”, jak ie m ia ły m iejsce w listopadzie i g ru d n iu 1906 r. M ianow icie uczeń o n azw isku Z aw isłan z k lasy d ru g ie j w raz z kolegą z k lasy p iąte j p rz e b y w a ją w lu b elsk im w ięzieniu. Trzeci, K osiorkiew icz, a reszto w an y w p o czątkach listopada i w ypuszczony po dziesięciu dniach, p rze d św ię
tam i Bożego N arodzenia został areszto w an y p o w tó rn ie i osadzony w w ię zieniu — o trz y m a ł on w y ro k sk a zu ją cy n a zesłanie do w ia tsk ie j guberni.
K ra n ik a p o d a je rów nież n otę o w y d a n iu b e z p arty jn eg o pism a m łodzieżo
wego „ P ierw io sn e k ” oraz k ry ty c z n ą recen zję z n u m e ru pierw szego „W zlo-
^u ” — o rg a n u m łodzieży socjalistycznej. „Głos M łodzieży” zarzuca m u b ra k k ry ty c y z m u w p rze d staw ia n iu k w estii społecznych, ety cznych i szkol
ny ch oraz z b y t zacięte a ta k i na N arodow ą D em okrację.
N a stęp n y n u m e r p ism a 2— 3 uk azał się w 1907 ro k u z notą: k w ie
cień—m aj. Rok I. Rozpoczyna go odezw a podpisana przez O rganizację M łodzieży N arodow ej Szkół Ś red n ich w L u blinie 'adresow ana do uczniów uczęszczających n a d a l do g im n azju m rządow ego. O rganizacja po tęp ia m o
ra ln ą a n ty p a trio ty c z n ą p o staw ę i tchórzostw o te j m łodzieży, k tó ra po s tra jk a c h w 1905 r. pow róciła do rządow ej szkoły:
m \\
m t IffU l-H M «l«HUU €1« t i ww
^ P . i . i s
, \\v 4 v u « t tck=
k **h ^ ..\. . . .
J' i .
K ro m k a „G łosu M łodzieży” 1906, z. 1
— O ubodzy duchem !
Nie w arciśeie gniew u naszego, potępienia, lub n a w e t pogardy.
Ś lem y w am słow a politow ania.
N azw iska w asze w y staw iam y n a św iatło dzienne, niech ciem nym i zgło
skam i sto ją jako sm u tn e o b jaw y w dziejach n a ro d u naszego!”
Tu n a stę p u je w yliczenie 33 uczniów w edług klas. T ak silne akcen to w anie niezgodnej z z a p atry w a n ia m i ogółu uczniów po staw y ugodow ej św iadczy o w ażności tego p ro b le m u w lubelskim środow isku szkolnym . Dla k o n tra s tu po staw m o ra ln y ch zam ieszczony jest pod tek ste m odezw y p a trio ty c z n y w iersz p rzy p o m in ający K o n sty tu c ję 3 M aja, a n a stę p n ie a r ty k u ł na ten tem a t. U czniow skie ry m ow anie dalek ie od p oetyckiej dosko
nałości ze w zględu n a treść sk łan ia jed n a k do uw ażniejszego p rze c z y ta n ia w iersza. Z aangażow anie uczniów w sp ra w y bieżące znane było z w ielu po p rzed n ich a rty k u łó w . W ażne sp ra w y n arodow ej h isto rii b y ły rów nie silnie i em ocjonalnie odbierane w śród piszącej tu m łodzieży. Poczucie d u m y narodow ej d y k tu je m ło d em u a u to ro w i słow a pełn e podziw u dla k o n sty tu c ji i jej tw órców :
„N adszedł d zień w ie lk i, p a m ię tn y i ch lu b n y, K tó ry u św ie tn ił d zie jó w n a szy ch k a r ty ,
D zień, co z w y c ię ż y ł p rzesą d ó w w p ły w z g u b n y ”.
Św iadom ość, że było to w y d arzen ie d a ją c e szansę n a zm ianę rzeczy
w istości p o litycznej P olsk i po 116 lata ch b rzm i ja k n u ta nadziei:
„Dzień, co zostanie w sercu n ie za ta rty , P rzez k tó r y P olska sp o k o ju zaznała O dtąd stać rządem , n ie n ie rzą d em chciała”.
A u to r p rzy p o m in a nazw iska tw órców k o n s ty tu c ji i uczestników S e j
m u C zteroletniego, ale co ciekaw sze, w sk azu je n a m o raln e znaczenie tego historycznego d n ia d la całego narodu:
„Dzień, co p o d źw ig n ą ł słabych, uciśn io n ych , Z o sta ł zw ia stu n e m ja śn iejsze j przyszłości, P ogodził sercem braci p o w a śn io n ych ”.
O p ty m isty czn y a k c en t kończy te s tro fy m łodopolskiej liry k i p a trio ty czn ej.
Konstytucja 3-go maja — ta k i jest ty tu ł następnego a rty k u lik u po d pisanego in icjałem K . Obok ry su n e k sm ętn ej tw a rz y dziew czyny z roz
w ianym w łosem — m łodopolski ozdobnik n astro jo w y . T reść a rty k u łu n a w ią zu je do sy tu a c ji P olski po p ierw szym rozbiorze, gdy „...naród P o l
ski odżył; rato w a ć chciał się od zagłady i p o w stał...” Z p e łn y m p rze k o n aniem Zaznacza a u to r, iż „...upadł je d n a k nie naród, a p a ń stw o polskie...”
S tąd n asu w a ją c e się m łodopolskie porów nanie:
„...lecz n a ró d na grób jego (p aństw a — p rzy p . B. N.) jeszcze za jego życia przy g o to w ał k w iat, k tó ry rozrósłszy się rozjaśn i cienie grobu. — To d e m o k ra ty z a c ja n a ro d u polskiego, to zarzucenie nie n ależących się p rzyw ilejów , a pierw szym , m ajo w y m pączkiem tego b y ła k o n sty tu c ja 3 m aja 1791 ro k u ...”
W dalszej części om aw iane są zasługi ustaw odaw cze k o n sty tu c ji. A u to r p o d k reśla rolę „...zabezpieczenia niepodległości ze w n ę trz n ej oraz w olności w spółczesnego i n a stę p n y c h pokoleń...” W sp raw ie chłopskiej „... opiekę p ra w n ą włościan, pozw ala im zm ieniać m iejsce zam ieszkania...” , w dzie
dzinie w yznaniow ej — to le ran c ję. N ajw ażn iejszy m osiągnięciem było to, iż k o n sty tu c ja „... u sta n a w ia rzą d silny, którego b ra k w ielce się do złego przyczynił, a którego istnienie było p ierw szą p o trz e b ą...” C ytow ane fra g m e n ty dow odzą jasnego i odw ażnego rozu m ien ia h isto rii naro d o w ej w czasach, kied y nie m ów iło się o niej w szkole, ale żyła w p am ięci uczniów zapew ne nie ty lk o O rganu M łodzieży N arodow ej.
K ry ty cz n e uw agi znalazły ta k ż e w yszczególnienie i ocenę. „...M a ona (k o n sty tu cja — p rzy p . B. N.) i tak ie stro n y , k tó re z całą stanow czością zaliczylibyśm y do złych...” D otyczą one: k w estii „...zabronienia pod k a rą ap o stazji przejścia na inne w yznanie z katolickiego (art. 1), orzeczenie, iż s ta n szlachecki m a pierw szeń stw o w n arodzie (art. 2), pozostaw ienie n a d a l pańszczyzny i w ogóle zb y tn ie w ah an ie w k w e stii ró w n o u p raw n ie nia stan ó w i uk ró cen ia sam ow oli szlachty...” W olnościow e i to le ran c y jn e ideały i w te j in te rp re ta c ji doszły do głosu św iadcząc o postępow ych p rz e konaniach coraz w iększej liczby m łodzieży skupionej nie ty lk o w o rgani
zacjach tzw . „postępow ców ”. W nioski zam ykające a rty k u ł zm ie rz a ją do oceny k o n sty tu c ji w kontekście eu ro p ejsk im . P o dam y je w całości, by nie zm ieniać n a s tro ju w ypow iedzi:
„Z w ażyw szy jed n ak , iż u sta w a ta została w y d a n a nie obecnie, a 116 lat tem u, kied y pańszczyzna b yła na całym zachodzie, że b y ła po angielskiej pierw szą w ty m rodzaju, że nie kosztow ała an i k ro p li k rw i, że b y ła p rz y znaniem się dobrow olnym do w in daw niejszych, że b y ła nie placów ką zdobytą k rw a w y m bojem , a ow ocem dojrzałości całego n a ro d u — głowę przed nią schylić n ależy.”
W iele d o jrz a ły c h uw ag z a w iera ją uczniow skie słow a nie pozbaw ione przecież sw oistego p atosu.
Okolicznościow y a rty k u lik p t. W rocznicę je s t opisem w y d a rz eń w dzień uch w alen ia k o n sty tu c ji. P rz e k a z u je podniosły, rad o sn y n a stró j w śród lu d u W arszaw y zebranego przed zam kiem królew skim : „...zda się, że to są ludzie odrodzeni, ja k b y dopiero z długiego letargieznego p rz e budzeni snu...” P is a n y je s t w fo rm ie re la c ji naocznego ja k b y św iadka zdarzeń, n a co w sk azu ją zw ro ty : „...pow staje k ró l i głosem uro czy sty m p o w ta rz a słow a przysięgi...” P o tem w raz ze zgrom adzonym i u d a je się u łi-
cam i W arszaw y „...do Ś w iąty n i P ań sk iej p rag n ąc uśw ięcić na o łta rzu to w ielkie zw iastow anie szczęścia...”
W rela cji nieznanego a u to ra lud je st p raw d ziw y m uczestnikiem zda
rzeń. W ażna i rzadko p o d k reślan a sp raw a m asow ej a k cep tacji k o n sty tu c ji oczywiście w n a s tro ju w ielkiej religijności tow arzyszącej w ty m czasie zdarzeniom . P a trio ty c z n e stw ierd zen ie kończy re p o rte rs k ą w p ro st relację:
„Póki serce w p o lsk ie j piersi bije,
D zień te n w pam ięci n a szej ży ć będzie i ż y je ”.
Nie znam y dziś liczby pow ielanych egzem plarzy pisem ka, ani też licz
b y jego czytelników . P rzypuszczać m ożna, iż p rz y n a jm n ie j część zrze
szonej w Z w iązku m łodzieży znała tre ść om aw ianych a rty k u lik ó w . Część m oże dołączyła do apelu, ja k im był ogłoszony ko n k u rs. Oto jego zapo
w iedź pod h asłem „N asze k o n k u rsy ” :
„Z pow odu ubiegłej rocznicy n ad an ia K o n sty tu c ji 3 M aja, ogłaszam y dla kolegów i koleżanek k o n k u rs n a jed en z trz e ch tem atów :
1. o k o n sty tu c ji.
2. k o n sty tu c ja i jej rozw ój w Polsce.
3. o K o n sty tu c ji 3 M aja.
I nagroda: zam ieszczenie p rac y w naszym piśm ie oraz książka; II: — książka.
T e rm in obydw óch k o n k u rsó w — 15 w rześn ia 1907 ro k u ”.
U w aga dodatkow a w y jaśn ia, iż do k o n k u rsu m ógł p rzy stą p ić każdy z ucz
niów niezależnie od przynależności do jak iejk o lw iek organizacji. B ył to sposób zain tereso w an ia te m a te m rocznicy, k tó ra , ja k w y n ik a z in fo rm a c ji w „K ro n ice” —- obchodzona b y ła w L ublinie w e w szystkich szkołach.
„3 M aja n a to m ia st obchodzono uroczyście. We w szystkich szkołach lekcyi nie było. M łodzież sta w iła się licznie na m szę uro czy stą i potem w spólnie z in n y m i odśpiew ała hym n: Boże coś P o lsk ę.”
Rów nież w m a ju w ygłoszono w L u blinie d w a odczyty zasługujące na uw agę, pierw szy to H e n ry k a Radziszew skiego o K o n sty tu c ji trzeciego M aja, d ru g i W ładysław a Studnickiego: „N asz bilans n aro d o w y ”. „...P re
leg e n t d ał w nim sta ra n n ie opracow any ry s sił liczebnych ekonom icznych i p o litycznych n a ro d u polskiego.”
Z a trz y m a liśm y się dłużej nad a rty k u ła m i, k tó re obecnie w 190 rocz
nicę K o n sty tu c ji 3 M aja p rzy p o m in ają o ciągłości n arodow ej tra d y c ji i w lu b elsk im czasopiśm iennictw ie. Pożółkłe k a rty „G łosu M łodzieży” są dla nas dow odem , iż pam ięć o w ielkich w yd arzen iach narodow ych zawsze żyła w św iadom ości m łodego pokolenia.
D alsza część „G łosu” d o tyczy przede w szystkim sp ra w y szkół lu b e l
skich, a k tu a ln y c h pism m łodzieżow ych oraz in fo rm a c ji bieżących. W okół
zagadnień życia m łodzieży w szkole polskiej sk u p ia ją się uw ag i Victora.
J e s t to ciąg d alszy a rty k u łu pt.: Myśli o szkole polskiej d rukow anego w om aw ianym ju ż n u m erz e pierw szy m 1906 r. Śm iałe i k ry ty c z n e m yśli pod adresem polskjej szkoły p ły n ą z tro sk i o los jej uczniów i fo rm y w y chow ania:
„R ozum niejsze jed n o stk i w śród m łodzieży z obaw ą p a trz ą w p rz y szłość, aby, szkoła polska w K ró lestw ie nie s ta ła się podobną szkole pol
skiej w G alicji (...) żeby nie w róciły czasy szkoły ro sy jsk ie j, bow iem czas utw orzyć z p ry w a tn e j szkoły polskiej szkołę społeczną, w życiu k tó re j społeczeństw o p rzy ję ło b y czynny u dział!” (s. 1 2).
C iekaw y z uw ag i na p rzed staw io n e p ropozycje je s t a rty k u ł Z dzisław a P łom ieńczyka p t. Łączmy się. A u to r in fo rm u je o n iek o rz y stn y m w p ły w ie różnych a k tu a ln y c h w 1907 ro k u stro n n ic tw p o litycznych na ok reśle
nie po staw y m łodzieży. Podział n a g ru p y i g ru p k i obce sobie, p rac u jąc e oddzielnie, a n aw et, ja k zaznacza „...w rogie, rządzące się w yłącznie po
trz e b a m i fra k c ji lu b fra k c y jk i, nie zaś ogółu m łodzieży...” — stw a rz a dodatkow e antagonizm y. S tą d apel do czy telnika, by zapom nieć o n ie snaskach i w aśniach i „...podporządkow ać in te re s y ja k ie jś organ izacji in tereso m całej m łodzieży (...) Ł ączm y się w e w spólne zw iązki szkolne!”
W ezw anie to uzasadnia ty m , iż nie chodzi a u to ro w i o jed n ak o w e m yśli, lecz różnorodność poglądów , k tó ra , cy tu je m y : „...jest w szędzie głów nym m otorem po stęp u ...” Różnorodność w idzenia sp ra w nie p o w inna p rzeszko
dzić zbliżeniu się kolegów w e w spólnych zw iązkach szkolnych. Z adaniem ich b yłoby szerzenie sam okształcenia i czy teln ictw a, rozniecanie n a jsz la ch etniejszych uczuć m łodzieży, pom oc m o ra ln a i m a te ria ln a . T en dem o
k ra ty c z n y p ro g ra m m ia ł n a celu „...przygotow anie now ego z a stę p u ludzi do p rzyszłej p ra c y społecznej...” O p ierał się n a zasadach w olności p rz e konań i zjednoczeniu w „zw iązkach b e z p a rty jn y c h ” , co dałoby, ja k pisze a u to r „...silne, jed n o lite i trw a łe stanow isko n a z e w n ą trz i um ożliw iłoby spełnienie ty c h w ielkich, szlach etn y ch i doniosłych zadań, ja k ie w łożyła na nas w szkole polskiej m iłość O jczyzny!”
M niej ciekaw y je st „ F e lie to n ” — pod p isan y pseudonim em M łot, om a
w iający fo rm y sam opom ocy koleżeńskiej. O pow iadanie Koledzy je s t ob
razkiem nieco u d ram a ty z o w a n y m z życia k lasy IV. Z apew ne dla u ro z m aicenia tre śc i zeszytu w łączono tu d w a w iersze. P ie rw sz y Jam wyrok usłyszał — to nieu d o ln a p ró b a poetyzow ania, d ru g i p t. Wiosenna noc w górach a u to rstw a B ohdana p rzy p o m in a m łodopolskie w iersze T e tm a jera .
W „P rzeglądzie p ism ” z n a jd u je m y recen zję z pierw szego n u m e ru d w u ty godnika „B aczność” , k tó ry uk azał się w połow ie m arc a 1907 r: O kreśla ona pism o jako o rgan d a ją c y św iadectw o duchow ej siły m łodzieży: „„.głos
un-n,%% u & a
mA®4>wyi» ©>tia •
**? < vit«4?«is^si
a k -% i^4 5Mfc |um -M a^ - |« o 4 ^in i|ek - r ^ « ł u t a « | t ; «*4 % !\ »
v p ’|W w
'% *yd**U| i p k n i e j u*- ytkrW
A^ynj4-{liSu *l«u»Ht&' v t a i t f vv^ hjmia«i, k rv i|iJ k 4 c u H i|^ & |€
« • * ■ * 1 * ■ * ^ L * ‘ -
tiK<4*U4M»$ u H & tu ^k & u rv
M ^ 4 4 k ttA ^A -k u-«) kit ktcrsL. t t a l i łt^ w k a k '
l t&%&n, i vuk>
ił- U l i UlsX liH J U i . i t
mk. Ł u ^ 14 « 4 j - u r iinAM\
u j W ^ . k s k k a t r« X » 4 'v * > -u S tro n a ty tu ło w a a r ty k u łu „Ł ączm y się”
silny i doniosły, w iejący m iłością lu d u i gorącym ukochaniem w szystkiego co sw oje, a ty m droższy i donioślejszy, że p ły n ie ze środow iska m łodzieży polskiej, z jej serca — W arszaw y...”
W rozdziale „K o resp o n d en cje” u d e rz a rozm aitość sp raw , począw szy od K ielc i p e n sji p. K rz y ż an o w sk ie j z ciekaw ą uw ag ą o p ro g ra m ie wieczo
ru urządzanego p rzez uczniów kieleckiej szkoły h an d lo w ej (z w y k o n a niem kom pozycji I. P aderew skiego i d e k la m ac ja m i K . U jejskiego) do w iadom ości bliższych nam , bo dotyczących szkół lubelskich. In fo rm a c ja na te m a t p ro filu szkoły „ L u b e lsk iej” u zu pełniona c h a ra k te ry s ty k ą sto sunków i poziom em uczniów a także oceną d y re k to ra i nauczycieli okreś
la ją jako stojącą „...na w ysokim poziom ie...”
Z eszyt podobnie ja k i pop rzed n i zam yka „ K ro n ik a ” .
In fo rm a c ja o obchodach se tn e j rocznicy u ro d zin W incentego P ola —- urządzona została w ieczornica, k tó rą w y p e łn iły dw a odczyty, śpiew y so
lowe, ch ó ralne i d ek lam acje. Szczegółowe d an e o w y k ry c iu zjazd u m ło dzieży szkolnej w d n iu 6 k w ie tn ia w W arszaw ie dotyczą działalności także n iek tó ry ch uczniów i profesorów z L u b lin a. W z e b ra n iu ty m brało udział 47 osób — nie podano jed n a k nazw isk uczniów ze szkoły im. S ta szica. W obec n iek tó ry ch zastosow ano rep re sje ; aresztow ano p ro fe so ra B u kow ińskiego, a „...szkołę zam knięto na czas trw a n ia sta n u w ojennego...”
W iadom ości te u z u p e łn iają dane o w yd arzen iach dro b n y ch , lecz sk ła d a jących się n a obraz dziejów szkolnictw a polskiego pod zaboram i.
Pożółkłe k a rty „G łosu M łodzieży” o d słaniają zapom niany fra g m e n t działalności sp o łe c z n o -k u ltu ra ln e j m łodego pokolenia na łam ach lu b e l
skiej p ra s y w la ta c h 1906— 1907. -