• Nie Znaleziono Wyników

Perspektywy transcendentalizmu w teorii poznania

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Perspektywy transcendentalizmu w teorii poznania"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

A N N A L E S

U N I V E R S I T A T I S M A R I A E C U R I E - S K Ł O D O W S K A L U B L I N - P O L O N I A

VOL. XXVIII, 1 SECTIOI 2003

Ro b e r t Pi ł a t

Perspektywy transcendentalizmu w teorii poznania

Perspectives of transcendentalism in epistemology

POSZUKIWANIE RACJONALNYCH PODSTAW WIEDZY

Intencją obecnej konferencji je s t postaw ienie diagnozy filozofii na przeło­

m ie X X i X X I w ieku oraz sform ułow anie intuicji dotyczących jej dalszego roz­

w oju. Sądzę, że jednym z najw ażniejszych problem ów pozostaw ionych w spad­

ku przez w iek X X , który praw dopodobnie zachow a żyw otność lub naw et nabie­

rze większej w agi w w ieku następnym , je st problem racjonalności w iedzy i działania. Żyjem y w czasach, kiedy w ysiłkom racjonalizow ania kolejnych dziedzin życia tow arzyszy niem niej silny nurt dem askow ania racjonalności - pokazyw ania jej odw rotnej, irracjonalnej strony. R óżnica w stosunku do czasów daw niejszych polega na tym, że zw raca się obecnie uw agę na nierozum ność tkw iącą w sam ym centrum racjonalności, a nie gdzieś poza jeg o strefą.

W w ieku X X poszukiw ano podstaw racjonalności w ram ach w ielu projek­

tów filozoficznych, od H usserlow skiego, w yłożonego w K ryzysie nauk europej­

skich poprzez poglądy K. Jaspersa, H. M arcusego i G. Pichta po J. Haberm asa, H. Schadelbacha i O. M arquarda. N ajstarszy z w ym ienionych je st zarazem naj­

radykalniej szy, jak o że w iąże się z ideą poznaw czego fimdacjonizmu. R acjonal­

(2)

ność była dla H usserla nieodłączna od ideału jedności nauk oraz integralności europejskiej kultury. Do realizacji tych ideałów m iał się przyczynić konkretny program badań - fenom enologia. Program ten m a ju ż 100 lat, lecz pom im o licz­

nych i uzasadnionych krytyk, w iele jeg o elem entów zachow uje żyw otność.

Ostatnio podkreśla się jak o szczególnie interesujący ten aspekt fenom enologicz­

nych dociekań, który sam Husserl explicite odrzucał, m ianow icie zw iązek feno­

m enologii z em pirycznym badaniem procesów poznaw czych. M oje uwagi będą sform ułow ane z ostrożną sym patią dla tego kierunku m yślenia. Przesłanki za­

rów no sym patii ja k ostrożności zostaną w yjaśnione w trakcie rozważań.

H usserlow ska idea racjonalności m iała trzy cechy: (1) autonom ii; (2) trans- cendentalności; (3) europejskości. W poniższych uw agach pom inę cechę trzecią, będę argum entow ał za aktualnością założenia drugiego oraz przeciw ko założe­

niu pierw szem u.

Postulat autonom icznych podstaw racjonalności w iąże się z przekonaniem 0 m ożliw ości ustanow ienia takiej m etody analiz poznania i działania ludzkiego, w których budow ałoby się integralny (oparty na w yjaśniających argum entach 1 w ykazyw alnych teoretycznych zw iązkach pom iędzy poszczególnym i pojęcia­

mi i tw ierdzeniam i) pogląd na człow ieka, który nie korzystałby z tw ierdzeń na­

ukow ych jak o zdań w ypow iadanych z asercją i stw ierdzających pew ne stany rzeczy czy fakty, a jedynie czerpałby z nich treści do m etodycznej refleksji.

Inaczej m ów iąc, w stosunku do tw ierdzeń fenom enologicznych tw ierdzenia naukow e nie m ają m ocy w yjaśniającej ani też nie łączą się z nimi logicznie.

Z tak radykalną autonom ią filozoficznego poznania trudno się zgodzić i p os­

taram się pokazać, ja k m ożna ów zw iązek rozum ieć inaczej (m ocniej), nie rezy­

gnując przy tym z autonom ii filozofii i nauki.

Inaczej spraw a m a się z trancendentalnością fenom enologii, czyli podjęte przez n ią zadanie odsłonięcia w arunków m ożliw ego dośw iadczenia. Zasadnicza treść tego projektu pochodzi od K anta, jed n ak różnice pom iędzy tym ostatnim aH u sse rlem są znaczne. K ant osiąga sw oje transcendentalne ustalenia drogą dedukcji m ającej za przesłankę eksplanacyjny sukces m echaniki N ew tonow ­ skiej. H usserl pragnie uzyskać w gląd w ogólne i konieczne praw idłow ości leżą­

ce u podstaw dośw iadczenia przez odpow iednią analizę jeg o sam ego. A naliza ta m iała być oparta n a serii zm ian perspektyw y poznaw czej zw anych redukcjam i.

R ozum ow anie, jak ie chcę przedstaw ić, nie da się sform ułow ać in abstracto.

Jako przykład w ybrałem problem kategorialności dośw iadczenia. Przedstaw ię ciąg zw rotów teoretycznych w iodących od w yjaśnień fenom enologicznych do przyrodniczych i z pow rotem ku fenom enologicznym . D opiero ten ciąg zw rotów m ożna uznać za całościow e podejście do problem u i spełnienie jednocześnie dw óch w ym agań: (1) naukow ego w yjaśnienia, (2) rozum ienia świata, czyli osa­

dzenia teorii naukow ych w szerszym racjonalnym m odelu.

(3)

K ażdy kolejny zw rot ku fenom enologicznej perspektyw ie będzie oznaczał pogłębienie redukcji fenom enologicznej w sensie Husserla. K olejne pogłębienia redukcji prow adzą ku coraz bardziej ogólnym horyzontom m ożliw ości dośw iad­

czenia. N atom iast każdy zw rot ku perspektyw ie przyrodniczej oznacza sięgnię­

cie po coraz bardziej w yrafinow ane m odele teoretyczne, m ające na celu właśnie coraz precyzyjniejszy i konkretny opis m echanizm ów przyczynow ych. W przy­

padku problem u kategorialności dośw iadczenia naliczyłem tych zw rotów 6, po trzy w każdym z obu kierunków . N ie tw ierdzę jednak, że taki porządek w ystępu­

je uniw ersalnie. D latego w ażne je st rozpatryw anie tego rodzaju kwestii na kon­

kretnym przykładzie.

T eza m oja głosi, że każdy z tych zw rotów je st w arunkow any przez po­

przedni i dlatego nie m ożna, ja k chciał Husserl, upatryw ać źródeł uniwersalnej racjonalności w yłącznie na planie filozoficznym . Same tylko badania konstytu­

cyjne dokonyw ane w reżim ie redukcji nie odsłonią racjonalnych podstaw nasze­

go dośw iadczenia i poznania. M ogą to w szakże czynić na tle dokonań nauki - w tym przypadku na tle dorobku nauk o procesach poznaw czych człow ieka.

Z arazem H usserl m iał rację, tw ierdząc, że sam a nauka nie je st w stanie odsłonić racjonalności w łasnych podstaw . A zatem żadna racjonalność ani filozoficzna, ani naukow a nie je st autonom iczna.

POJĘCIOWY CHARAKTER PERCEPCJI

W idzim y pojęciow o. Co to znaczy? Patrząc na przedm iot, rozpoznajem y jeg o konkretną tożsam ość w łaśnie dlatego, że potrafim y go ująć w w ielu przeci­

nających się pojęciow ych reprezentacji m ających charakter ogólny w sensie kategorialności. T ę ogólność trzeba odróżniać od fizycznej konkretności przed­

m iotów , które pierw otnie nie prezentują się w cale konkretnie, lecz w pewnej niespecyficznej, m glistej ogólności. (Intuicja ta je st zresztą dobrze zakorzeniona w języku. M ów i się w szakże, że ktoś nieposiadający dostatecznej w iedzy na jak iś tem at w ypow iada się ogólnikow o, niekonkretnie).

W edług H usserla, ogólność dośw iadczenia pochodzi przede w szystkim z ogólności intencji. Co to jednak znaczy „ogólna intencja”? Zdrow orozsądkow e rozum ienie tego w yrażenia podpow iadałoby, że patrzeć na coś z ogólną intencją to tyle co patrzeć, nie rozróżniając, ignorując detale, lecz w takim ujęciu ogól­

ność nie różniłaby się od niew yraźności czy niepew ności percepcyjnej. N iew iele daje rów nież definicja operacyjna m ów iąca, że ogólność dośw iadczenia je st tym, co um ożliw ia nam klasyfikow anie przedm iotów .

W tym w łaśnie m iejscu potrzebna je st zm iana perspektyw y poznawczej - nazw ijm y j ą ZW R O TEM FEN O M EN O LO G IC ZN Y M 1. O gólny charakter in­

tencji zrozum iem y, jeśli ujm iem y j ą razem z jej w ypełnieniem . Dopiero ow a para [intencja, w ypełnienie] w danym przeżyciu stanowi w łaściw y przedm iot

(4)

badania fenom enologicznego. Zw rot ten odpow iada redukcji fenom enologicznej Husserla. Fenom en ogólności dośw iadczenia m a być ujęty jak o dana w naocz- ności w łasność owej pary [intencja, w ypełnienie], nie zaś w yprow adzony z abs­

trakcyjnego m odelu naukow ego, który ogólność dośw iadczenia zakłada i dąży do jeg o w yjaśnienia przez zastosow anie m odeli teoretycznych, lecz nie ujawnia istoty sam ego fenom enu ogólności.

O bie strony: intencja i w ypełnienie przyczyniają się więc do ogólności do­

świadczenia. Jeśli jed n ak m ożna stosunkow o łatw o zrozum ieć ogólność intencji, to ogólność w ypełnienia pozostaje czym ś tajem niczym . N ie chodzi tu bow iem ani o pierw otną niespecyficzność, ani o teoretyczną abstrakcyjność. W edług Patocki (1965), ogólność je st dziełem aktu refleksyjnego, w którym świadom y um ysł ujm uje razem intencje i w ypełnienie w ich wspólnej ogólności. O gólność ta nie dotyczy ju ż przedm iotu ani podm iotu, lecz fenom enu. N a drodze dalszej refleksji m ożna przekonać się, dlaczego ta ogólność m oże być podstaw ą katego­

ryzacji, co przecież w punkcie w yjścia nie jest w cale oczyw iste (m ożna sobie w yobrazić m odel św iata istot inteligentnych, który zaw ierałby ogólności, nieda- jące się kategoryzow ać, nieostre, zachodzące na siebie, zm ieniające się w czasie w sposób ciągły). T rzeba w tym celu określić istotow e składniki fenom enu, ko- niecznościow e zw iązki pom iędzy fenom enam i rozm aitych typów. W tych zw iązkach realizuje się niejako św iadom y um ysł - je st to jeg o sposób istnienia.

Doświadczanie ukazuje się tu - z punktu widzenia istotnej aktywności um y­

słu - jako uniwersum m ożliwych zw iązków pom iędzy intencjami i wypeł­

nieniami. Inaczej mówiąc, związki pom iędzy parami [intencja, wypełnienie] po­

jaw iają się w fenomenologicznej refleksji jako struktury możliwościowe. Te same związki m ogą się bow iem realizować w różnych czasowo-przestrzennych instan- cjalizacjach. Zrozumienie ogólności i kategorialności dośw iadczenia jest więc możliwe tylko dzięki zmianie doświadczenia z faktycznego na możliwe.

C zy na tem at tych zw iązków uda się coś więcej pow iedzieć. Ile konieczno- ściow ych zw iązków da się tu odsłonić? Jak dalece efektyw ny w sensie odkry­

w ania praw idłow ości dośw iadczenia m oże być fenom enologiczny opis. O tóż jest on stosunkow o nieefektyw ny. Husserl osiągnął w praw dzie w yniki godne uwagi, lecz w stosunku do skali przedsięw zięcia (stw orzenie fundam entów racjonalno­

ści naukow ej) je st ich niewiele. W Badaniach logicznych H usserl w spom ina, że poszukiw ane fenom enologiczne praw idłow ości - poszukiw ane konieczne zw iąz­

ki pom iędzy różnego typu param i [intencja, w ypełnienie] - m uszą być ostatecz­

nie ufundow ane w w ięzi psychicznej pom iędzy aktam i realizującym i owe pary.

N a czym jed n ak m iałyby polegać owe w ięzi? W ja k i sposób przejść od tej kon­

statacji do badania odpow iednich praw rządzących dośw iadczeniem ? N ieunik­

niona je st tu, ja k sądzę, zm iana perspektyw y, k tó rą analogicznie do poprzedniej nazw ę ZW R O TEM N A TU R A LISTY C ZN Y M 1. C hcem y ow ą w ielość zw iąz­

ków i praw ideł ukazać w całym zróżnicow aniu i praw idłow ościach, odkryw ając

(5)

przy tym coś, czego jeszcze nie wiem y. A by poszukiw anie koniecznych zw iąz­

ków w obrąbie dośw iadczenia było efektyw ne, czyli form ułow ało praw a logicz­

nie niezależne od w spierających je opisów, trzeba poniekąd udaw ać, że redukcji fenom enologicznej nie było. Trzeba zaw iesić fenom enologiczne zawieszenie.

Zobaczm y ja k przedsięw zięcie to m oże w yglądać w praktyce i jakie dalsze za­

dania za sobą pociąga.

Znany w spółczesny badacz kategoryzacji U. N eisser, rozw ażając przejście od bezpośredniej percepcji do reprezentacji pojęciow ej, próbuje połączyć dwie idee. Pierw sza pochodzi od J. J. G ibsona i nosi przydom ek „ekologicznej” . Z a­

kłada ona całościow ą reakcję aparatu zm ysłow ego na stany otoczenia i twierdzi, że w szelka specyficzna inform acja zm ysłow a pochodzi z pew nego zaw ężenia tej całościow ej reakcji. D ruga idea pochodzi od E. Rosch i pojaw iła się jak o wynik jej em pirycznych badań nad kategoryzacją. R osch postuluje istnienie tzw. po­

ziom u podstaw ow ego, czyli poziom u kategorii m ających najbardziej naturalne w sparcie w dośw iadczeniu zm ysłow ym . Połączenie obu idei polega na tym, że kategoryzacją na poziom ie podstaw ow ym rządzi zasada całości - kategorie te

„szczelnie” w ypełniają „przestrzeń zm ysłow ą”, im plikując podobne operacje poznaw cze i ja k najbliżej stojąc zm ysłowej percepcji. Inaczej m ów iąc, podsta­

w ow y poziom reprezentacji kategorialnej je st ja k najbliższy tem u, jak rzeczy sam e się prezentują. Jest to najbardziej ekonom iczny (w ym agający m inim alnego zestaw u operacji poznaw czych) sposób podzielenia owej pierw otnie danej cało­

ści, ja k ą je st zm ysłow e otoczenie.

B adacze kategoryzacji opierają się na danych statystycznych i bez w ątpie­

nia potrafią podać konkretne praw idłow ości rządzące hierarchią poziom ów ka­

tegoryzacji. M ożem y się na przykład przekonać, ze kategorie stół i krzesło nale­

ż ą do poziom u podstaw ow ego, kategoria zaś m ebel do niego nie należy. W nio­

ski w yprow adzane z badań są jed n ak am bitniejsze niż samo tylko podanie staty­

stycznych praw idłow ości. Badaczom zależy na odkryciu zasadniczych poznaw ­ czych skłonności ludzkiego um ysłu. K onstatują, że poziom podstaw ow y je st w yróżniony, poniew aż zasadniczą operacją, na której się on opiera, je st odczu­

w ana relacja podobieństw a. „O dczuw ana”, znaczy w tym kontekście „nieoparta na zew nętrznych kryteriach” ; działanie przedm iotu na nasze zm ysły je st tu je d ­ nocześnie inform acją i zasadą organizacji tej inform acji. N a innych niż podsta­

w ow y poziom ach te dw ie strony odbierania inform acji z otoczenia są mniej lub bardziej oddzielone. K ategoryzując, m usim y tu sięgać do w yidealizow anych m odeli poznaw czych.

W ja k i w ięc sposób osiągam y o w ą intuicję czy odczucie podobieństw a?

O dpow iedzi na to pytanie nie znajdziem y w obrąbie badań psychologicznych, poniew aż tylko z pozoru przypom ina ono pytanie em piryczne. W istocie pyta się tu o istotę podobieństw a. Jaka całościow a struktura dośw iadczenia czyni m ożli­

w ą relację o nazw ie „odczuw ane podobieństw o”? Jest to bow iem relacja pom ię­

(6)

dzy fragm entam i dośw iadczenia, a nie pom iędzy treściam i danym i w tym do­

św iadczeniu (tu bow iem w ystarczyłaby popraw na form alna - np. teoriom nogo- ściow a definicja podobieństw a, czyli określenie podobieństw a w m odelu). O d­

pow iedź na postaw ione pytanie w ym aga kolejnej zm iany perspektyw y, którą nazw ijm y ZW R O TEM FEN O M EN O LO G IC ZN Y M 2. D obrym przykładem realizacji tego zw rotu je st teoria pola św iadom ości A rona Gurw itscha. A utor ten definiuje pole św iadom ości jak o pole jednoczesnych danych uporządkow ane zgodnie z trójpodziałem na temat, pole tem atyczne i m argines. Pierw sze pojęcie odnosi się do treści, na którą dośw iadczenie się kieruje, drugie do treści, w pły­

w ających na ujęcie tem atu, jak o że są z nim pow iązane relacjam i treściow ym i, trzecie odnosi się do treści niem odyfikujących ujęcia tem atu, lecz dających ca­

łem u przeżyciu status bycia w św iecie (stanow ią tło egzystencjalne każdego dośw iadczenia). Pole świadom ości je st dynam iczne. K ażde kolejne pole jest m odyfikacją poprzedniego. M odyfikacja ta polega na zm ianie statusu danej tre­

ści w polu św iadom ości. N a przykład to, co prezentow ało się tem atycznie, m oże w następnych polach prezentow ać się m arginesow o i odw rotnie (zob. Gurw itsch

1974). Zarazem je st to przekształcenie zachow ujące ciągłość pola.

N a podstaw ie teorii G urw itscha m ożna pokusić się o podanie fenom enolo­

gicznej interpretacji odczucia podobieństw a. O tóż dzięki w ielokrotnej prezenta­

cji danej treści w różnych m iejscach pola, przy zachow aniu ciągłości tego pola, treść ulega swoistej analizie: ujaw nia aspekty, dzięki czem u staje się poniekąd podobna do siebie samej a zarazem podobna lub niepodobna do innych prezen­

tujących się treści. M ożna pow iedzieć, że podobieństw o do samej siebie leży u podłoża innych typów podobieństw , u podstaw y zaś podobieństw a do siebie samej stoi ciągła m odyfikacja pola zakładająca zm ianę położenia poszczegól­

nych treści w tym polu. „Leżeć u podłoża”, znaczy tu „być w arunkiem m ożliw o­

ści”, należy je rozum ieć w sensie transcendentalnym , a nie przyczynow ym . Czy pow yższa konstatacja wnosi coś do badań nad m echanizm am i kategory­

zacji? Nie. Raczej odsłania ona horyzont treściowy, który m usim y wziąć pod uwagę, chcąc zobaczyć, w jaki sposób m echanizm y odsłonięte przez badania em ­ piryczne stanow ią część naszego umysłu. Struktura pola ukazana w analizach Gurw itscha stanowi pogłębienie początkowego zamysłu Husserla, który zresztą w swych późniejszych pracach poszedł drogą jeszcze bardziej radykalną. M amy tu m ianowicie do czynienia z redukcją transcendentalną. W jej ramach termin „m oż­

liwe doświadczenie” uzyskuje bardziej określone znaczenie. Oddaje w ew nętrzną dynam ikę świadomości. M odyfikacja pola przez przeniesienie tem atycznie danej treści w inne m iejsce pola pozw ala ująć to, co dotąd dane tem atycznie jako poten­

cjalne i odwrotnie. Pole świadomości je st bowiem organizacją perspektywiczną.

Ogólność percepcji opiera się na podobieństwie, lecz podobieństwo opiera się na możliwości wielorakiej pozycji danej treści w polu świadomości.

(7)

Podkreślając pow yżej, że prócz modyfikacji potrzebna je st ciągłość pola, pozostaw iłem tę kw estię bez bliższego w yjaśnienia, nie sądzę bowiem , by ciąg­

łość pola dała się w yjaśnić w wyżej zaprezentow anym nastaw ieniu fenom enolo­

gicznym . R ozum iem y w praw dzie, że do ukonstytuow ania się podobieństw a potrzebne są pew ne niezm ienniki pola św iadom ości, lecz nie w iem y, jak ie one są i z samej analizy fenom enologicznej się tego nie dowiem y. Do tego potrzebu­

jem y kolejnej zm iany perspektyw y - ZW RO TU N A TU RA LISTY C ZN EG O 2.

Jedną z bardziej interesujących teorii z pogranicza psychologii i sztucznej inteligencji, która m ogłaby stanow ić podstaw ę badania tych niezm ienników , jest opublikow ana niedaw no teoria przestrzeni um ysłow ych P. G ardenforsa (2000).

Podaje ona interpretacje reprezentacji pojęciow ych, a w yróżnia się tym, że pro­

ponuje jedn o ro d n ą interpretację percypow anych własności rzeczy i pojęć. Jedne i drugie są, w edług G ardenforsa, obszaram i w w ielow ym iarow ych przestrze­

niach. W ym iary tych przestrzeni są ustanow ione przez m ierzalne fizyczne w iel­

kości zw iązane z percepcją lub inną czynnością aparatu poznaw czego (w ysokość dźw ięku, upływ czasu, częstotliw ość fali świetlnej itd.). O bszary odpow iadające postrzeganym w łasnościom rzeczy i pojęciom posiadają określone własności topologiczne, zachow ując w różnych przekształceniach takie cechy ja k symetrie, kierunki, w ypukłość lub w klęsłość itd. W łaśnie te cechy stanowią, w edług G ardenforsa, o niezm iennikach zaw artych w kolejnych fazach dośw iadczenia (w nom enklaturze G urw itscha byłyby to kolejne pola świadom ości).

M odel zaproponow any przez G ardenforsa je st poznaw czo efektywny. Jest testow alny em pirycznie zarów no w wersji słabej (jest zgodny z w ielom a danymi em pirycznym i), ja k i mocnej (pozw ala n a em piryczne przew idyw ania). W szcze­

gólności pozw ala na form alne zdefiniow anie podobieństw a jak o odległości po­

m iędzy obszaram i w danej przestrzeni pojęciow ej i przy danej m etryce (Garde- nfors 2000, s. 109-111, 133). G ardenfors w ykazuje, że reguły rozpoznaw ania podobieństw a, dające się w ygenerow ać z jeg o m odelu, są spójne ze spontanicz­

nie stosowanymi regułami oceny podobieństwa, jakie Aisbett i Gibbon ustalili eksperymentalnie. Oto niektóre z nich: (a) szukanie tych części, które unikalnie odpow iadają częściom w drugim przedmiocie; (b) ignorowanie tych, które nie pasują zamiast dopasow yw ania na siłę; (c) dopasowyw anie obszarów niezróżni- cow anych w jednym przedm iocie do zróżnicowanych w drugim, a nie odwrotnie.

Teoria G ardenforsa interpretuje więc ciągłość pola jak o zbiór jeg o topolo­

gicznych własności. Inną drogę do tego sam ego celu obiera Ch. Peacocke w A Study o f Concepts (1987, s. 6 1 -6 7 ) R eprezentacja pojęciow a opiera się dlań n a pewnej form ie sam oprezentacji przedm iotów w przestrzeni percepcyjnej, takich m ianow icie, które są spójne z tym, że dana reprezentacja je st trafiia. Ina­

czej m ów iąc, dla każdej trafnej reprezentacji istnieje pew ien typ przestrzenny, w yznaczony przez takie własności ja k osie sym etrii i kierunek zapełniania (Pea­

cocke nazyw a te typy „przestrzenne scenariuszam i”).

(8)

N asuw a się pytanie: Czym są owe części przestrzeni, w ym iary jakościow e, osie sym etrii, m etryki i skale, w których prezentują się poszczególne wielkości jakościow e. W jak i sposób to w szystko odnosi się w ogóle do ludzkiego do­

świadczenia. Co m a w spólnego postulow ana przestrzeń z przeżyciow ą dynam iką dośw iadczenia. W yjaśnienie tych w szystkich obiektów teoretycznych nie jest zadaniem samej teorii. W ystarczy, że jest efektyw na i daje testow ane wyniki.

Z pew nością też nie zajm uje się badaniem źródłam i tej czy innej konstrukcji teoretycznej. Testuje je, lecz nie ukazuje ich na tle całościow ego obrazu do­

świadczenia.

D latego konieczny będzie kolejny, ostatni ju ż zw rot w nastaw ieniu teore­

tycznym . N azw ijm y go ZW R O TEM FEN O M EN O LO G IC ZN Y M 3. Jego dobrą ilustracją je st program badań konstytucyjnych podjęty przez H usserla w później­

szym swym okresie, a szczególnie próba zbadania konstytucji czystego prze­

pływ u czasowego.

B adanie konstytucji to badanie, jakie ciągi noem atyczno-noetyczne decydu­

j ą o prezentacji różnego typu przedm iotów . A nalizy konstytucji czasu prow adzą H usserla do najradykalniejszej z jeg o redukcji: redukcji do czystej pasyw ności.

Czyni to m iędzy innymi w dość nieporządnym , lecz inspirującym rękopisie C6:

Zeitigung. T a redukcja m a ujaw nić pierw otną dynam ikę, dzięki której m oże się pojaw iać jakakolw iek treść. Jest to najgłębsza im m anencja, ja k ą m oże ujaw nić analiza fenom enologiczna. C zyste Ja pojaw ia się tu jak o strona im manentnej relacji pom iędzy tym, kto dośw iadcza i tym, że dośw iadcza. Owe że i kto pozo­

stają w ścisłym spleceniu. Czytamy: „System atycznie redukuję konkretną płyną­

cą teraźniejszość przez ‘dekonstrukcję’. R edukuję pierw otną w rażeniow ą imma- nentną teraźniejszość rzeczy do czegoś ‘zew nętrznego w stosunku do m nie (Ich- fremde), m ianow icie do im manentnej materii (hyle) - sfery w rażeniow ej” (H us­

serl, M an. C 6,3). Innym i słowy, H usserl stara się przeniknąć naturę percepcji jak o percepcji. O na to, poniżej poziom u danych, w yłania się z dynam iki pier­

wotnej m aterii w rażeniow ej: „W tej dekonstrukcji pow racam y do pierwotnej w rażeniowej teraźniejszości, która pozostaw ia jak o w ażne tylko to, co spostrze­

żone w czystym sensie, biorąc w naw ias w szystko, co nie je st tak spostrzeżone.

[To ostatnie wszakże] pozostaje w obrębie tego, co spostrzeżone jak o [spostrze­

żeniow a] św iadom ość czegoś, co m oże w ogóle nie być spostrzeżone” (Husserl, C 6, 4 -5 ). W zacytow anych fragm entach je st w iele niejasności (m anuskrypt ten nie doczeka się w najbliższym czasie krytycznego w ydania w ram ach projektu prow adzonego przez A rchiw um E. H usserla w Louvain). W ydaje się, że H usser- low ska dekonstrukcja m a ujaw niać ogólną istotę zjaw iska polegającego na od­

bieraniu wrażeń. T a istota pojaw ia się w obrębie m odelu m ożliw ego dośw iad­

czenia.

M odel ten m a ten oczyw isty m ankam ent w porów naniu z m odelam i kogni- tyw istycznym i, że nie m ów i nic o realizacji ujaw nionych w nim treściow ych

(9)

zależności. Zarazem jeg o w ielką zaletą je st to, że m ówi o konstytucji czasu, biorąc pod uw agę w równej m ierze stronę podm iotow ą i przedm iotow ą do­

świadczenia. W istotny sposób przekracza to rozróżnienie, pokazując, ja k ruch od treści ku m arginesow i przeżyw ania zbiega się z pozycją Ja w polu zm ysłowej odbiorczości. Podm iot je st tu daleki od kartezjańskiego cogito, spełniacza ak­

tów. Ja w yłania się z dynam iki dośw iadczenia czasu, na którą pracuje cały skom plikow any system horyzontów . Ja, które operuje św iadom ie przeżyw anym i treściam i, je st sam o dla siebie pew ną treścią, natom iast przeżyw ające Ja objaw ia sw oją specyficzną realność jak o korelat m ożliw ości odbierania wrażeń.

Najprościej byłoby skonstatow ać, że ow a idealna odbiorczość czy zm ysło­

w ość to nic innego ja k gatunkow a w łasność ludzkiego ciała, postulow ane zaś w H usserlow skim m odelu napięcia w ew nątrz pola przeżyć są rezultatem nie- w spółm iem ości w działaniu poszczególnych jednostek funkcjonalnych ludzkie­

go m ózgu odpow iedzialnych za form ow anie się dośw iadczenia. W ten sposób odsłania się m ożliw ość - którą chcę tu jedynie zaznaczyć - dokonania ZW R O TU N A TU R A LISTY C ZN EG O 3. Polegałby on na poszukiw aniu em pi­

rycznie testowalnej teorii wiążącej (1) w łasności ludzkiego ciała jak o obiektu fizycznego poruszającego się w przestrzeni; (2) organizację inform acji zm ysło­

wej w pow iązaniu ze schem atem ciała i m echanizm am i kontroli ruchu; (3) neu­

rofizjologicznym i m echanizm am i kodow ania czasu. T rzeba pow iedzieć, że per­

spektyw y zbudow ania takiej teorii są, m im o obiecujących przyczynków , bardzo mgliste.

KONKLUZJA

M oim zasadniczym celem było zbadanie przestrzeni leżącej pom iędzy fe­

nom enologią i naukam i o procesach poznaw czych w nadziei na lepsze zrozu­

m ienie dzielących je różnic i sform ułow anie ogólnych w niosków na tem at m oż­

liw ych w przew idyw alnej przyszłości kierunków badań filozoficznych. Różnice pom iędzy podejściem transcendentalnym , a w szczególności fenom enologicz­

nym , a naukow ym uw ażam za nieprzekraczalne zarów no w sensie pojęciow ym ja k m etodologicznym ; badanie struktury pola transcendentalnych możliwości leżących u podłoża konstytucji dośw iadczenia idzie w przeciw nym kierunku niż poszukiw anie teorii w yjaśniających m echanizm y dośw iadczenia. U św iadom ie­

nie sobie tego stanu rzeczy jest, ja k sądzę, bardziej pożyteczne niż dążenie do scalania obu dyscyplin. W łaśnie na skutek ich rozbieżności pow staje pole do filozoficznego nam ysłu, w którym schodzą się w ątki tradycji od Platona i A ry­

stotelesa, poprzez transcendentalizm K anta po fenom enologię H usserla oraz bieżące teorie z zakresu cognitive science i sem antyki. Tu tkw ią obecnie naj­

w iększe nadzieje na lepsze zrozum ienie zw iązków pom iędzy człowiekiem i świa­

tem. Zw iązek ten zbudow any je st z elem entów trudnych do pogodzenia: zw iąz­

(10)

ków treściow ych, z jednej strony, i m echanizm ów biologicznych z drugiej.

Z jednej strony, nauka czyni w ielkie postępy w odkryw aniu i w yjaśnianiu skom ­ plikow anych m echanizm ów fizjologicznych odpow iedzialnych za dośw iadcze­

nie, w tym rów nież za jeg o aspekt pojęciow y. Z drugiej strony, św iadom ość refleksyjna w spółczesnego człow ieka odsłania przy pom ocy zgłębiającej w łasne podstaw y herm eneutyki strukturę sensu dośw iadczenia i egzystencji, sięgając przy tym do w ciąż now ych zasobów pojęciow ych niem ających żadnego odpo­

w iednika po stronie w iedzy przyrodniczej.

W jakim ś stopniu oba te rozum iejące przedsięw zięcia przynależą do siebie, lecz dziś ich w spółistnienie nie je st łatw e ani oczyw iste co do sw ych głów nych zasad. D aleko nam do podniosłego nastroju K artezjusza, który w Galileuszowej m etodzie naukow ej w idział upragniony now y początek sam orozum ienia czło­

w ieka, rów nie daleki je st nam K antow ski entuzjazm i jeg o filozoficzny heroizm polegający na filozoficznym potw ierdzeniu i um ocnieniu wizji św iata zasugero­

wanej przez N ew tonow ską fizykę. N auka osiąga dziś sw oje doniosłe wyniki w alienującym zaw ężeniu sw ojego m iejsca w kulturze i m oże dzięki niem u w ła­

śnie. N aw et najw ybitniejsze jej osiągnięcia z trudem torują sobie drogę do sa- m ow iedzy w spółczesnego człow ieka - konsekw entnie naukow y pogląd na życie i m iejsce człow ieka w św iecie nie istnieje, a jeśli czasem zgłasza sw oje roszcze­

nia, czyni to w szacie rozczarow ującej ideologii. N auka coraz rzadziej zdaje się odpow iadać na pytania refleksyjnego, filozoficznego um ysłu. D oskonali raczej w łasną sztukę zadaw ania pytań, pozostaw iając filozofię w odległym horyzoncie twórczej dowolności. Zarazem jed n ak filozoficzna refleksja je st mniej niż kie­

dykolw iek zdolna do zadaw ania pytań odw ołujących się w prost do w iedzy na­

ukowej.

Do syntezy odseparow anych fragm entów ludzkiego sam ozrozum ienia dąży­

ła fenomenologia Husserla. Jednak jeg o program pokazania motywujących i kon­

stytutywnych zw iązków w obrębie sensu dośw iadczenia natrafił na w ielkie trud­

ności. N ajpow ażniejszym i z nich były ontologiczny idealizm i niezdolność do w skazania koniecznych praw konstytucji. Trudności te zrodziły dw a z gruntu odm ienne kierunki badań fenom enologicznych: herm eneutyczny i naturalistycz- ny. W pierw szym chodzi o refleksyjne sam ozrozum ienie ujaw niającą genezę i zw iązki sensu poprzez skierow anie się ku językow i i kulturze, w drugim o po­

szukiw anie pojęciow ej i m odelowej zgodności pom iędzy fenom enologicznym opisem i naukow ym w yjaśnieniem . W tym drugim nurcie w ielkie zasługi poło­

żył „nieortodoksyjny”, naturalizujący nurt fenom enologii zw iązany z tw órczo­

ścią A rona G urw itscha i M aurice M erleau-P onty’ego. C oraz w iększa liczba filozofujących kognityw istów i filozofów zainteresow anych szczególnie kogni- tyw istyką pow ołuje się na ich w pływ (Em bree 2004). T rzeba tu jed n ak zacho­

w ać ostrożność. To praw da, że w spółczesne badania em piryczne pozw alają w ej­

rzeć w procesy poznaw cze daleko poza w yobrażalne wcześniej granice. P row a­

(11)

dzi to jed n ak niektórych autorów do pochopnego w niosku, że fenom enalna treść dośw iadczenia będzie po prostu krok po kroku przekładana na kategorie nauko­

we, zaś poszukująca zrozum ienia refleksyjna św iadom ość osiągnie swój cel przez akceptację naukow ego w yjaśnienia, podobnie ja k uczyniła to wcześniej w poznaw aniu św iata fizycznego. N ikt, kom u zaprezentow any zostanie w zór funk­

cji obrazującej dobrze zbadane zjaw isko przyrodnicze, nie powie: „To tylko wzór, a gdzie je st praw dziw e w yjaśnienie?” . N ie w ątpim y, że w łaśnie ten w zór je st w yjaśnieniem . Czy tak sam o m oże się stać w przyszłości z ludzkim do­

św iadczeniem : barw am i, dźw iękam i, kształtam i w idzianym i w perspektyw ach, treściow ym i asocjacjam i, przeżyciem upływ u czasu i setkam i innych aspektów przeżyw ania? Starałem się na jednym tylko przykładzie w yłożyć w ątpliw ości w tej sprawie. N ie zdołam y - w brew nadziejom naturalistycznie zorientow anych filozofów - przełożyć zw iązków sensu na reprezentacje psychiczne, a następnie pokazać m echanizm y przyczynow e w iążące te ostatnie z reprezentacjam i zm y­

słow ym i i ich m echanizm am i neuronalnym i. O znacza to - co w ypada stwierdzić dobitnie i bez żalu - rezygnację z jednolitego w sensie teoretycznym w yjaśnie­

nia ludzkiego dośw iadczenia. N ie musi to jed n ak prow adzić do dualistycznego stanow iska w dziedzinie filozofii um ysłu, czyli do akceptacji istnienia dw óch osobnych kategorii bytowych: duchowej i fizycznej? Istnienie luki eksplanacyj- nej nie stoi w sprzeczności z realną interakcją pom iędzy poziom em treści i sen­

sów a poziom em przyrodniczych m echanizm ów dośw iadczenia. R ozw ażania zaw arte w tym artykule nie im plikują sam e w sobie ani dualizm u, ani jeg o prze­

ciwieństwa.

W spółczesna, szczególnie angielskojęzyczna literatura filozoficzna pośw ię­

cona um ysłow i, językow i i poznaniu w ypełniona je st polem ikam i pom iędzy stanow iskam i filozoficznym i: dualizm em radykalnym i interakcyjnym , teorią identyczności w różnych postaciach, em ergentyzm em , anom alnym m onizm em , funkcjonalizm em , elim inacjonizm em itd. N iektóre z tych stanow isk m ają cha­

rakter ontologiczny, inne zaś epistem ologiczny, inne jeszcze łączą oba te aspek­

ty filozoficznych rozważań. N iew ątpliw ie w obrębie argum entacyjnej dyskusji pom iędzy ich przedstaw icielam i pow stało w iele ciekaw ych konceptualizacji i tez, lecz ogólnie biorąc, gra w form ułow anie i bronienie stanow isk w zakresie filozofii um ysłu w ydaje mi się w całości chybiona. Stanow iska te oparte są na ogół na wąskiej bazie argum entacyjnej - często w ręcz na jednym spostrzeżeniu, w yniku badaw czym czy eksperym encie m yślow ym , który przez uogólnienie przybiera retoryczną postać „stanow iska filozoficznego”, bronionego następnie m etodą częściow ej w eryfikacji. Pow stające na tej drodze tezy są w praw dzie uogólnieniam i o pew nej w artości eksplanacyjnej, lecz m oim zdaniem , nie są praw dziw ym i stanow iskam i filozoficznym i. I nie pow inny być, poniew aż dużo w ażniejsze je st to, by filozoficzna refleksja prow adziła do proponow ania, testo­

w ania i krytycznego analizow ania now ych konstrukcji pojęciow ych i ich korela-

(12)

tów w postaci różnego rodzaju przedm iotów abstrakcyjnych jak: w łasności w yż­

szego rzędu, w irtualne przestrzenie, postulow ane funkcje i inne odw zorow ania.

Przedm ioty te znajdują rozległe zastosow anie w rozum ieniu dośw iadczenia i pozw alają formułować hipotezy o interakcji pom iędzy doświadczeniem a struk­

turą pojęciow ą. Ich zw iązek ze stanowiskam i epistem ologicznym i i ontologicz- nym i je s t jed n ak luźny. Z goda na pew ne postulaty nie rów na się głoszeniu filo­

zoficznych stanowisk. O stanow isku filozoficznym m ożna bow iem m ów ić w te­

dy, gdy pew na hipoteza zaczyna funkcjonow ać w całościow ym system ie prze­

konań dotyczących człow ieka i świata. Ta niejasna całość stanow i punkt w yjścia filozofow ania, a jej rozjaśnienie stanow i jeg o punkt dojścia.

Ani fenom enologia, ani żadne inne podejście transcendentalne nie je st efek­

tywne. N ie daje w yjaśnień teoretycznych, czyli odpow iedzi na pytanie „D lacze­

go?” D ostarcza za to dobrze um otyw ow anych w yobrażeń na tem at możliwości różnych struktur przedm iotow ych. D obrze um otyw ow ane, to znaczy połączone z dośw iadczeniem przy pom ocy ciągu ujęć refleksyjnych dokonyw anych przy w yłożonych explicite założeniach. (Nie m a jed n ak przejścia w przeciw nym kie­

runku - przy pom ocy dośw iadczenia nie zw eryfikujem y ow ego ciągu refleksji.) Fenom enologia pokazuje pojęciow y i w yobrażeniow y horyzont w iedzy nauko­

wej i w tym sensie rzeczyw iście je st podstaw ą jedności i racjonalności tej w ie­

dzy. M ów i się czasem , że fenom enologia dostarcza naukom opisów obiektów , które trzeba traktow ać jak o explananda teorii naukow ych. Z przedstaw ionych wyżej rozw ażań w ynika jednak, że rów nież nauka dostarcza explananda dla analiz fenom enologicznych. K olejne zw roty naturalistyczne i fenom enologiczne m otyw ują się w zajem nie. W ten sposób uzyskujem y now ą interpretację daw ne­

go H usserlow skiego program u budow ania racjonalnych podstaw praktyki na­

ukow ej. N ie da się, ja k sądzę, zachować radykalnej autonomii filozoficznie ugrun­

towanej racjonalności. N atom iast program odpow iednio um otyw ow anych badań transcendentalnych i konstytucyjnych pozostaje aktualny i m ożna sądzić, że będzie tw órczo kontynuow any, stanow iąc, ja k daw niej, najw łaściw sze pole filo­

zoficznej refleksji.

LITERATURA

Gardenfors P., Conceptual Spaces. The Geometry o f Thought, Cambridge, Mass 2000.

Gurwitsch A., On Thematization, Research in Phenomenology, vol. 4, 1974.

Gurwitsch A., Bewusstseinsfeld, Berlin 1978.

Husserl E., (Man. C6), Rękopis Zeitigung nieopublikowany. Ukaże się w roku 2003 w zbiorze materiałów niepoddanych krytycznemu opracowaniu Archiwum E. Hussela w Louvain.

Neisser U., From Direct Perception to Conceptual Structure, [w:] U. Neisser [red.], Concepts and Conceptual Development: Ecological and Intellectual Factors in the Categorization, New York 1987, s. 11-25.

(13)

PatoćkaJ., La doctrine husserlienne de l 'intuition eidetiqque et ses critiques recents,

„Rev. Intern. De Philosoph.”, 71-72, 1965, s. 17-33.

Peacocke Ch., A Study o f Concepts, Cambridge, Mass 1992.

SUMMARY

In the article I consider the problem of the current validity of Husserl’s transcen­

dentalism in reference to a specific question in epistemology: what is the mutual rela­

tionship between the conceptual and the eye-witness layers in the structure of experi­

ence? I present the intermingling and mutual theoretical motivation of the transcendental and the empirical approaches in epistemology. I suggest that a dialogue between the two approaches is the most promising program in studying cognitive processes and the mind.

Cytaty

Powiązane dokumenty

oraz niemieckiego przekładu Neue Disputation gegen die Frauen zum Erweis, dass sie keine Menschen sind z 2006 r.... 10

Lęk wywo- łany przez złego ducha często łączy się z odczuciem obecności czegoś złego.. Osoba zniewolona ma wrażenie, że za nią lub po jej lewej stronie jest jakaś

Wydawałoby się, że nowe przepisy stymulują przed- siębiorczość, a tu tuż przed końcem roku kierownic- two Ministerstwa Zdrowia wygłasza poglądy o nad- miernym rozwoju

zasady higieny, zasady przechowywania żywności, prawa konsumentów parkowanie samochodu zasady ruchu drogowego,. prawo o opłatach za postój wykupienie recepty prawa

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

już sam sposób jego rozmnażania się je s t niezwykły, rozmnaża się bowiem stale i wyłącznie zapomocą partenogenezy (samca opisywanego owada dotychczas jeszcze

[r]

Dzisiejszy człowiek kierujący się tymi wartościami jest negowany przez tak zwane – nowoczesne społe- czeństwo, dla którego pieniądz stał się „bożkiem