• Nie Znaleziono Wyników

Walka idej. Tragi-komedya z dawnej przeszłości pióra F. M. Eysymonta

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Walka idej. Tragi-komedya z dawnej przeszłości pióra F. M. Eysymonta"

Copied!
86
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)
(3)

{H

(4)
(5)

W A L K A I D E J .

Z D A WN E J P R Z E S Z Ł O Ś Ć !

PIÓBA

f . fA. j i Y S T M O N T f t .

---

N ak ład em A u to ra ,

M c

KRAKÓW.

Skład główny w księgarni A. Nowoleckiego.

(6)
(7)

j a k ą t ę d rob n ą p r a c ę

' l i ) j

o la ^u / jo-a^wyiectcy /toroaia me

i / / / , /

(8)
(9)

„Non ha 1’ottimo artista alcun concetto, Ch’un marino solo in se non circoscriva, Col suo soverchio e solo a ąuello arira La man che obbedisce all’intelletto“.

(Michel-Angelo Buonarotti: S o n a t a I.)

„De tous lea etres crees, le plus malhenrenx, 1’hom m e, est le seul qni rie“, dit eertain axiome“.

(Jnles Mien: w przedmowie do niedruk. rękop.) M es h e n r e s de l o i s i r . P o e s i e s .

„Ja!? miałbym umrzeć?— ja wpierw wyrzec muszę To, czem tchnę cały i co tkwi w mem sercu, Czem mię Bóg natchnął i co wlał w mą duszę, Zanim mię złożą na zimnym kobiercu!..."

(Z mojego a l b u m u : —• ***.)

(10)
(11)

D aleki jestem od zarozum iałości, ja k k o lw ie k idę z a ojcow ską w skazów ką czcigodnego W . K oronow i - cza (K ro n . Rodz. N . 21, r. 1873), aby pierw szy m ój szkic dram atyczny m ógł być przedstaw ion n a deskach te a tra ln y c h ; stąd zw racałem uw agę więcej n a ro z ­ wój m yśli w nim z a w a rty c h , ja k na sceniczne ich w ykończenie.

Ze względu więc na to , ja k rów nież na po ­ śp ie ch , z ja k im p isa łe m , gdyż dla b ra k u czasu za- ledwo k ilk a wieczorów — i to doryw czo — p ośw ię­

cić m ogłem tej p rac y , spraw iedliw a k ry ty k a zapew ­ ne nie zechce p rz y ją ć n a się roli niespraw iedliw ej sędziny. — D arm obym je d n a k przem aw iał w te n spo­

sób do ltry ty k a -a rc h e o lo g a : wiem n a p rz ó d , ja k mię p o tę p i, gdy we w ziętą z przedkilkudziesięcioletniej przeszłości treść dram atu w plotłem tę lub ową książkę z czasów o sta tn ic h , dzisiejszych *) i tym podobnych dopuściłem się błędów ....

*) Przyczem nie trzymałem się dat wydania, w skutek cze­

go ani tycli dat, ani nazwisk autorów nie wymieniałem, bio­

rąc rzeczy zupełnie ogólnikowo.

(12)

N a stę p n ie :

N ie od dziś dobre i z łe objaw y ludzkiego du­

cha w życiu są najlepszą szkołą dla p isa rz a ; trze b a ty lk o umieć śledzić za n im i, badać trzeb a i mieć spostrzegaw cze oko.

P rzedstaw ienie pew nej ilości i ja k o śc i takich objawów w danym poetycznym utw orze musi być niemniej zw ierciadłem ducha samego po ety , bo k olo­

r y t utw oru w y p ły w a w idei tw órczej, bo św iatło i cienie jego są ju ż rezultatem z gó ry w ypow iedzia­

nego o rzeczy sądu ducha, k tó ry tw orzy.

A toli to ostatnie byw a powodem często m yl­

n y ch w niosków i przekonali u o g ó łu , że w bohate­

rze dodatnim au to r p rzedstaw ia siebie, a c h a ra k te ry innych osób, w prow adzonych na sc e n ę , są odbiciem ty c h w k tó ry c h otoczeniu au to r ży ł, albo żyje.

Pow iedziałem przed ch w ilą , że duch nasz od- zw ierciadlić się musi w tw orze swoim, że rzeczyw iś­

cie wiele czerpiem y z te g o , co b y ło , lub co n as otacza dziś, sięgając niekiedy w zrokiem w przyszłość, inaczej być nie może, — a le :

K ażdy nasz utw ór je s t zbiorem najrozm ait­

szych spo strzeżeń , potrzebnych d la przep ro w ad ze­

nia pew nych i dej, stąd w ięc ty p y w nim — to ty p y zbiorowe, uw ydatnione tw órczością fa n ta z y i, k tó ry c h nigdy nie należy b rać za ja k ie ś je d n o s tk i, staw iane pod pręgierzem opinii publicznej.

P ozory łudzą, proszę to pam iętać.

Inaczej bowiem nie ośm ielilibyśm y się ogłosić drukiem Tr agi - K om edy i , k tó ra w łaśnie dla po ­ zorów , dla jakiegoś, być może, podobieństw a z j a ­ kimś faktem z naszego życia, m ogłaby wzniecić w bli- żój znającym nas czy teln ik u niesłuszne p odejrzenie co do d ziałających w niej osób.

(13)

B iorąc pióro do r ę k i, pow inniśm y być dalecy od wszelkich oso b isto ści; sąd nasz chociażby p o tę­

pia jąc y , ale spraw iedliw y, nie pow inien być ich obja­

wem. — Myśli i uczucia są zadaniem i celem W alki Idej.

Pom nąc bowiem owe D antow skie „ id ę !“ któ re w czyscu w y rz ek ł w odpowiedzi n a słow a W irgile- go, sym bolu rozum u:

„Co tak się troskasz?

Czy tyle szepty ich u ciebie ważą?

Idź za mną, zostaw ich, niech gwarzą;

Bądź, jak ta wieża, którą nie zachwieje Wiatr, co wciąż po niej ślizgając się, wieje...."

pom nąc te słow a, m ało dbam y o p rzejm ujących od­

raz ą ludzi niedobrych.

y i U T O R .

Pisałem w Krakowie, w kwietniu, 1875 r.

(14)
(15)

O S O B Y :

W a k c i e I.

Pani E le o n o ra N a p re jo w a ; jej synowie;

P io tr |

Benon F ir g a ls k i, domniemany przyjaciel Piotra; — oba są uczniami klasy 7, młodzi poeci;

W ic io D o b ro szu m ka, student uniwersytetu, kolega Augusta;

Służący.

Rzecz dzieje się przed laty kilkudz'esięciu w Wilnie.

(16)

W a k c i e I I.

Pan Tomasz Dotężny, stary literat;

P io tr N a p re j;

W ito ld N ow iń ski, jego przyjaciel;

Jul ek W ścibka.

Rzecz dzieje się w Krakowie. — Między aktem I i II upływa czasu lat kilka.

:£s—

(17)

Pokój kaw alerski o dw óch drzw iach i oknach od strony ogrodu i u lic y ; w nim kom inek g o ty ck i na lew o , m eble etc. ■— Ściem nia się; przez w y ch od zące na ogród okno otw arte w idać drzew a, k s ię ż y c , n ie­

k ied y dolatuje Śpiew sło w ik a .

AUGUST, oparszy się o ram y o k n a , śp iew a przy gitarze. (On w ciągu ca łeg o aktu, rozm aw iając, czę­

sto p rzegryw a na niej scich a w eso łe lub smutne fragm enty ze śpiew ów i dumek).

Ś p i e w 1.

N ie la ta c z u jn a j a s k ó ł k a ; N a n iw ie m ło d e s c h n ą k ło s y , P o w ię d ły k w ia ty i z i ó łk a ,

O ! ro sy , ro sy .

(18)

B y o b m y ć lilije, w rz o s y ; T u p ę k a z ie m ia s p a lo n a ,

O ! r o s y ro sy .

P o w ie tr z e d u s z n e w cią ż w ieje P a ln e m i g n ie w e m n ie b io s y ;

G dy w s z y s tk o w k o ło m a rn ie je , — O ! ro sy , ro sy .

(Przestaje grać, chw ilę m ilczy, potem mówi z goryczą):

I gdzież ta św ieżo ść, b y ro sy p e rła m i O b m y ła liście w ię d n ą c e g o k w ia tu ?

G dzie d u c h p o d n io s ły , b y cu d ó w z w o ja m i S ta rł b ło to z cz o ła sp le śn ia łe m u ś w ia tu ? D rż y w m ło d e m ciele do z łe g o p o n ę tn o ś ć ; G dy g o d łe m św ia ta — p y ł i namiętność.

(Po chw ili):

A u n a s ? —■ D z ie w c z ę śp ie w a m a te ry ja liz m W Pieśniach i piosnkach k u p ię k n a o h y d z ie ....

Z a to , w ie rz ą c y n ib y w id e alizm , M ło d zien iec cz u le ją. siostrą n a z y w a ....

S m a k u je w ię k s z o ść w n ik c z e m n y m b e z w sty d z ie Z o k r z y k i e m : postęp ! m arzenia w czyn zm ie n ić!

A ja k ie m y śli k o w y m c z y n o m w z y w a , — S k ro m n o ś ć , je słysząc, b ę d z ie się r u m ie n ić ...

C ó ż w ięc d z iw n e g o , że ś ró d te g o lu d u Z n a la z ł się s m a k o s z ro z w ię z łe g o b ru d u W ł o c h a G iovanni Boccaccia nowelli? — W o b r z y d liw o ś c ia c h g d y m y śl z a to p io n a , S p o lszc za ć n a m z d o ln a b ru d D ekam erona....

Jej nie z a c h w y c i c u d n y o b r a z S telli.

(Z szyderstw em ):

H e j ! g ó r ą ciało ... b o ju ż d ia b li w zięli P ię k n a id eał, a d u c h o w o ś ć k o n a .

(19)

(P a trz y w okno):

C u d n a n a t u r a ! — c u d n a i u r o c z a !

S k ą d w niej te n u r o k ? — m a te r y ja n ie ż y w a ....

S k ą d ? — a c h ! to s k ie r k a z d u sz y się d o b y w a I p ię k n e m św ieci z b o s k ie g o p r z e z r o c z a : T o o d b la s k d u sz y !

(Zam yśla się, w ciąż p a trz ą c w okno):

W chodzi p io t r — zam yślony.

....T ru d n o w ie rz y ć , tr u d n o , W s z a k k o c h a m je g o , j a k d r u h a , j a k b ra ta . D w a dni nie m ó w im — i m i tę s k n o , n u d n o ; N ie w id zim siebie — i b ó l m ię p r z y g n i a t a ; O n b y ł m i w s z y s tk ie m ! D u s z e n a s z e z la n e W je d n o , b y p ło m ie ń z d w ó c h ja s n y c h p ło m ie n i *), N ie z n a ły ż a d n y c h c h m u rz ą c y c h je cieni,

J a k d w a a n io ły , d w a b la sk i ś w ie tla n e C zy sty ch g w ia z d n o cy .

AUGUST (zaw sze p atrząc w okno):

O ! z a p o z w o le n ie m ....

P o w ie d z , j a k k o ty , g d y p rz e d z iw n y m lo se m , T y d z ie ń ch o d z iłe ś z o d r a p a n y m n o se m : F a k t d o tykalny że je d e n z w a s — cieniem....

PIOTK.

A c h ! daj m i p o k ó j.

AUGUST.

C z e m u ż się u ż a la s z ? D la czeg o z sieb ie ż a rto w a ć p o z w a la s z ? ...

G dyście n ie z g o d n i, p o c o te p rz y ja ź n i?

*) Porównanie u Mickiewicza z Gotte’go.

(20)

PIOTR.

B a rd z o się m y lisz, m ó w isz b e z p o w o d u .

AUGUST.

T rz e b a ż ci je sz c z e le p sz e g o d o w o d u ?

PIOTR.

O li je s t n e r w o w y , je g o w s z y s tk o d ra ż n i.

AUGUST.

H m ... h m ... w id z ia łe m , j a k ze z ło śc i sa p a ł I z te g o w n o sz ę , że w s k u te k p ra w z g ó ry , P a te n t n a p rz y ja ź ń d a ją w a m — pazury....

S z k o d a , ż e je sz c z e o c z u n ie w y d ra p a ł Z o n ej cz u ło śc i!

PIOTR.

W s z a k ż e m ię p rz e p ro s ił.

AUGUST,

odw racając si§ od okna, pom patycznie:

Z a g u z o d sz c z y p c ó w ? czy z n a k od p a z n o k c i?

PIOTR.

T o d a w n e d zieje.

AUGUST.

S łu szn ieś g u z a n o s ił.

PIOTR.

O n m i....

(21)

15

AUGUST.

P rz y p ra w ił n o s n a p a r ę ło k c i.

PIOTR.

O n m i p rz y się g a ł, że s ta n n ie n o r m a ln y W y z w a ł cz y n ta k i, że d z ie ń b y ł fe ra ln y ,

Ż e się sa m b rzy d z i, że się w y sp o w ia d a ....

AUGUST (na stro n ie);

H m ... j a k u w a ż a m , w ty m p ta s z k u n ie la d a Mieści się sp ry tu ... (do P io tra): A w ię c się n ie g n ie w a j:

O n n ie c h cię z d ra d z a , — ty m u p io s n k i śp ie w a j;

O n n ie c h cię d r a p ie , w s z a k to „ n ie n o r m a ln o ś ć " , T y tw a r z m u n a s ta w i w ie rz w id e a ln o ś ć ;

A g d y n ie czujesz, że się z ciebie śm ieje , — S ło w a m e s tw ie rd z ą p rz y sz łe w asz e d zieje !.,.

PIOTE (rozdrażniony):

T o o n m i śp ie w a, to o n ,...

AUGUST.

W ie r s z e k ro p i, Bo z n a la z ł so b ie F ilip a z k o n o p i,

C o m u p o tr z e b n y , j a k ż y d o m c h le b m a n n y .

PIOTB.

J a k to p o tr z e b n y ? — C z y żb y w y lic z e n ie M ogło n a k a z a ć u d a w a ć cierp ien ie, Gdy n a s z ą m iło ść , co a u t o r C how anny Z w ie id e ałe m , c o k o lw ie k p rz y ć m ie w a ? Z re sz tą, p o w ie d z m i.

(22)

AUGUST.

P o co i d la c z e g p ? j e s t to m ó j d o m y sł, czeg o się sp o d z ie w a P se u d o -p rz y ja c ie l... A le — d o sy ć te g o , C zyż m ię u słu c h a sz ?

PiOTB.

Je g o d u s z a czy sta, O n ty lk o p rę d k i, p o ry w c z y , g o rą c y .

AUGUST.

P ró ż n y s a m o lu b , c h y try eg o ista ....

PIOTR (p rzeryw ając):

B a rd z o się m y lisz.

AUGUST.

S e rc e m fry m a rc z ą c y 1 (Odw raca się i znowu p a trz y w okno).

p i o t r szybko chodzi w zdłuż pokoju, potem sta je i mówi do siebie:

T o b y ć n ie m o ż e ! M iałżeby m ię z d ra d z a ć ? J a k o c h a m je g o , k o c h a m d u s z ą ca łą !

(Myśli):

A je d n a k ... p o m n ę ... ra z m i się w y d a ło ....

(Pauza):

N ie, n ie . N ie w ie rz ę . Z a se rc e n a g ra d z a ć N iz k ą o b łu d ą ? — C óż z a cel b y ć m o ż e ? Nie w id zę celu.

(Znów chodzi i staje):

O , B oże m ó j, B o ż e !

(23)

S p ra w ’, b y ju ż d o b r e s to s u n k i w ró c iły ,

B o w y trw a ć d łu ż ej n ie m a m , n ie m a m siły !...

A w y trw a ć tr z e b a : b o le ś n ie u r a z ił, B ardzo b o le śn ie .

AUGUST (patrząc w okno):

I c ó ż ta m się sta ło ? PIOTE.

D w a d n i s k ry w a łe m , cz em m ię o n o b ra z ił, W s ty d z iłe m się z a ń ... Z b o lu se rc e d rż a ło . Nie b ie rz m u z a z łe : w y rz e k ł w u n ie sie n iu ....

W ie r z m i... z a rę c z a m , m ó w ią w c a łe m m ieście....

AUGUST.

L e c z co ta m b y ło ? p o w ie d z ż e n a re sz c ie . PIOTR.

N ic... g łu p stw o ... w ja k ie m ś d u c h a ro z ją trz e n iu C zy w g n ie w ie ja k im ś ... ś ró d g r o n a k o le g ó w Z o w o ła ł o m n ie : „ n ie c h się k a ż d y d o w ie Z e to d o n o s i P i o t r d y r e k to r o w i;

Z n a m y się n a n im , z n a m y ta k ic h s z p ie g ó w !“

AUGUST.

C o ? ! o n to m ó w ił? o n śm ia ł to p o w ie d z ie ć ? O n , o n .

PIOTR.

L e c z , G uciu, o n ... m ó w ił w sw a w o li...

AUGUST.

M ilcz, p ro s z ę z b re d n ią ! czy p rz e s ta n ie s z b re d z ić ? C zyś b e z h o n o r u ? czyś b e z silnej w o li?

Jeszcze ci n ie d o ść ! — śm ie sz m y śleć o zg o d z ie 2

17

i

(24)

Z ty m , k t ó r y ciebie n ie g o d n ie z n ie w a ż a ? C zyliś z a p o m n ia ł o z a c n y m s w y m ro d z ie ? G dzie c z o ło , p o w ied z , g d zie se rc a u c z c iw o ś c i

PiOTR.

J a m m iło ść je m u p rz y s ią g ł u o łta rz a ....

O , te n P ra w d z ic k i! — n a co m i p o w ie d z ia ł?

B o g d a jb y m o te m b y ł n ig d y n ie w ie d z ia ł!...

AUGUST.

C h a , ch a , c h a ! D ia b e ł p o c h w a la g o rliw o ś ć T w o je j p rz y się g i. N ie b u w s tr ę tn a o n a , B o ś w ię to k r a d z k o ra z ju ż s p o tw a r z o n a ; O n o w z g a rd z iło , — i j a się n ią b rz y d z ę .

PIOTR.

J a k o c h a m je g o ....

AUGUST (z mocą):

Ja g o n ie n a w id z ę .

(Odw raca się od p io t r a i p a trz y w okno.

PIOTR chodzi gw ałtow nie w zdłuż pokoju. Oliwilę trw a milczenie. AUGUST, zw racając się znów do p io t r a i p o trąc ają c sciclia stru n y g ita ry , mówi ju ż zupełnie

spokojnie):

M ój d ro g i, p o w ie d z , j a czy k o c h a m cieb ie?

PIOTR.

(Rzucając mu się n a szyję i cału jąc go):

M asz m ą o d p o w ie d ź .

AUGUST.

T e r a z p y ta j siebie, S w o je g o se rc a , i p o w ie d z z n ó w szczerze, C z y b y m , n a p r z y k ła d , m ó g ł ciebie s p o tw a rz y ć ?

(25)

19

PIOTB.

T y ? — o, n ie ! n ig d y . AUGUST.

T a k sądzisz, — d la c z e g o ? PIOTR.

B o ś m o im b r a te m .

AUGUST.

I ty lk o ? — n ie w ie rz ę . PIOTR.

N u , b o m ię k o c h a sz . AUGUST.

O to je s t p rz y c z y n a . W ię c słu ch aj, b ra c ie : K to m ó g ł się o d w a ż y ć N a czyn n ie g o d n y su m ie n ia p r a w e g o : U te g o w se rc u •—- p u s tk a i r u in a ; R o b a k zaw iści p ełz a w n ie m u k r y ty I syczy sk ry c ie ta m żm ij ja d o w ity . T a k i za zd ro śc i in n y m s k a r b u serca, K tó re g o n ie m a ; o n n ie m o ż e zd ław ić C zyjejś w y ż sz o śc i; rz u c a się i m io t a ;

O szczerstw y , k ła m e m św ia t c h c ia łb y p r z y p r a w ić O. jej u tra tę , b o 011 sam — n ie m o ta .

T a k im je s t B e n o n ... tw y c h u c z u ć sz y d erca . G dy czujesz sła b o ść, — m ę z tw a s o b ie d o d a j, S k o ń c z z n im n a zaw sze, r ę k i m u n ie p o d a j ! J a g o n ie lu b ię ; to n ie d o b ry c z ło w ie k .

N ie w ie rz m u , b rac ie. — O n n ie k ie d y w n o c y , Z an im sn u m a ra n ie z m ru ż y m y c h p o w ie k , W m yśli m ej sta je , o t ta k , o d n ie c h c e n ia ...

*

(26)

W r o g a w n im w id z ę dla cieb ie w p rzy sz ło śc i N a d ro d z e ży c ia tw e g o p o św ię c e n ia

D la p ra w d y , p ię k n a , o fia ry , m iło ści.

S k o ń c z z n im n a za w sze . PIOTR.

T o n ie w m o je j m o c y ! AUGUST.

T y ! d z ie c k o sła b e , b e z że la zn e j w o li,

T y ż to ch c esz w a lc z y ć z a p r a w d y s z ta n d a ry ? — Id ź d o k la s z to ru ... d la cię n ie m a doli,

D z ie c k o b e z w o li!.... tw e sn y — p ło n n e m a r y . PIOTR.

A u g u ś c ie ! — S łu ch a j.

AUGUST.

N u i cóż?

PIOTR.

T a k n ie je s t.

AUGUST (z p ow olną ironiją):

N u, to się za p isz w s m u tn y c h cielą t rejestr..

PIOTR.

S łu c h a j! tw e s ło w a są m i z a w sze c e n n e ; Ż e z n ic h k o r z y s ta m , m ia łe ś ju ż p r z y k ła d y : R o z u m n e sło w a , d o św ia d c z o n e ra d y ,

J a k d eszcz d la ro ś lin w io s e n n y c h , z b a w ie n n e . L e c z c h o ć d o tk liw ie je s te m o b r a ż o n y ,

J a go z n a m lepiej, a ty ś — u p rz e d z o n y . AUGUST.

N ic dzisiaj z t o b ą z ro b ić się n ie u d a :

(27)

21

Z aw iele serca, z a m a ło d o św ia d c z e ń ....

Id ź w ięc, w e k s ta z ie m iło ś n y c h o św ia d cz eń R z u ć się n a sz y ję... a p o c z w a r k a c h u d a N iech z n ó w cię ślini !....

(Zapala lampę).

PIOTR.

M oże j a się m y lę ; B ą d źże cierp liw y m , p o słu c h a j m ię ch w ilę.

B ól spadł, j a k k a m ie ń , c ię ż k o pie rś p rz y tło c z y ł!

O n — za c h w ia ł w ia rę , ty ś k o r z e ń je j to c z y ł....

M oże się m y lę ... m o ż e ja m w o b łę d zie ....

T e z d a n ia tw o je m n ą ch w ieją, b y trz c in ą , — L ec z j a g o k o c h a m m iło śc ią je d y n ą !

I dziś nie p y ta m , k im w p rz y sz ło śc i b ę d z ie — K tó re g o k o c h a m . .. T a k m i se rc e k a ż e : J a k o c h a m je g o !!

Je szc ze ra z o s ta tn i Z łączyć n a s m u si p o je d n a w c z y , b ra tn i, U ścisk p o k o ju . Jeszcze się o d w a ż ę D ru h e m g o n az w a ć . L e c z p o te m .... je ż e li S ercem fry m a rc z y ć z n o w u się o śm ieli....

O to m e s ło w o : czy z g a d z a sz się, b ra c ie ? — Z ry w a m n a w i e k i !

(Staje p rz y oknie od ulicy).

AUGUST.

J a k p o la k p o s tr a c ie ; Nie w p o r ę m ą d ro ść ... lecz i n a to zg o d a . B iednyś z sw e m se rc em , s z k o d a ciebie, s z k o d a !...

(SŁUŻĄCY przynosi przyrząd do herbaty, w ciągu n a­

stępnej scen y rozpala ogień na kom inku i odchodzi).

PIOTR (odskakując od okna):

A c h ! — to o n icłzie.

(28)

S iadaj. M ilcz u p a rc ie . B ą d ź z im n ą b r y łą , j a k ż o łn ie rz n a w a rc ie . Z e m n ą — ro z m a w ia j, ja k b y nic n ie b y ło , Je d z , p ij... d la ń je d n a k — ty lk o z im n ą b ry łą . Z e m ię u słu c h a sz , te g o się sp o d z ie w a m .

(S iadają p rz y stole, p i o t r nalew a h e rb a tę , AUGUST bierze g ita rę i na notę z „P ięknej H e le n y 14 śpiew a), J a m je st....

PIOTR.

D aj p o k ó j.

AUGUST.

W s z a k m u z a w sz e śp ie w a m : (Śpiewa):

Jam je s t fix-poeta, fix-poeta, fix-poeta, Rym y — to mój fach! bis.

Do k łó tn i ja m p o d n ie ta — jam podnieta — ja m podnieta I do dziew cząt g a c h ! bis.

Choć w kie - szeni św ita — szeni św ita — szeni świta, Alem pan aż stra c h !

Jam je s t fix-poeta, fix-poeta, fix-poeta:

R ym y — ry m y — rym y to mój fach !

(W czasie o statn ieg o : ,ja m je s t“ wchodzi b k n o n F1RGALSKI. Minę m il nadętą, postaw ę napuszoną,

u k ła d wymuszony).

BENON.

N iech P a n n a re sz c ie s k o ń c z y sw e śp ie w a n ie B ez se n su ....

AUGUST.

J e d n a k — p ra w d ę w so b ie m ieści S m u tn ą , c ó ż ro b ić ? — b e z se n so w ą .... P a n ie .

(29)

23

w ic io d o b r o s z u m k a (wchodząc):

Cha, c h a ! p io s e n k a p rz e z a b a w n e j treści!

(Śpiewa):

Jam jest fix-poetaJ) fix-poeta, fix-poeta, ■ Rym y — rym y — rym y to mój f a c h ! W y b o r n ie ! b r a v o , b r a v o ! lite ra ty , W ita m i c z e k a m g o rąc ej h e rb a ty .

AUGUST.

N aw et p rzez g rze c z n o ść n ie da się p o p ro sić ! E j, ty a n g lik u .

(W itają się).

BENON (na stronie):

T r z a się stą d w y n o sić . (Zbliża się do p io t r a, kład zie p rzed nim zapisaną ćw iartkę p a p ie ru , i, p rzy b ie ra ją c postaw ę smutno-zadumaną, idzie k u drugim drzw iom , w iodą­

cym do innych pokoi, p io t r bierze ów p ap ier do rą k , ale go nie czyta).

AUGUST (nalewając herbatę):

A p a n h e r b a ty s z k la n e c z k ę ? BENON (zimno).

D z ię k u ję (wychodzi).

DOBROSZUMKA.

C ałe n ie sz c z ę śc ie ! — B enio ry m y k u je . (Pom patycznie):

W noc ciemną, czarną drapie się przez m ury N a P arn asu góry..,.

Cóż więcej ? — A h a : W k ąpieli deszczów lu ry , P atrzą c n a zm okłe k u ry ,

Pisze w ierszy chm ury, —■

K tó re — nieszczęście! — zjedzą szczury.

(30)

D a r n ie sły c h a n y ! p o m y s ł n ie b o ty c z n y ! P o lo t — z ty c h n o w s z y c h .... i d ź w ię k -—

DOBROSZUMKA.

A c li! p rz e ślic z n y . (Piją h erb atę z ciastam i).

AUGUST.

T y lk o ż się zm iłu j, n ie g u b — o ! n ie ste ty ! N am D o n k is z o ta , s z c z u ro m w ie r s z o k le ty ; N ie g u b C h a ro n a d u c h o w e j p r ó ż n o ś c i:

G d y b y p r z y p a d k ie m te n o s ta tn i k a w a ł U sły sz ał k ie d y , z a w sz e b y d o z n a w a ł N a w id o k sz c z u ra , z p r z e s tr a c h u i złości, T y c h s m u tn y c h s k u tk ó w , ja k ie z w y k le c z y n i:

Pro variis morbis oleum ricini.

W s z a k g o p o to m n o ś ć m a d a rz y ć b r z o z a m i....

C h o ć , g d y n a m cz y ta , cljabłom g o o d d a je m ; K tó ż b y n a m m ia s to k a r m ił w ie rsz y d ła m i, B ieg a jąc z n ie m i, j a k ta k u r k a z ja je m ?!

DOBROSZUMKA.

A to n ie szc zę ście! — trz y m a jż e w se k re c ie . AUGUST.

B a , b a ! n ieszczęście. S p ó jrz , n a n a sz e j z ie m i T y le n ad z ie i ty c h d łu g o o g o n y c h

M n o ż y się...

DOBROSZUMKA.

R o s k o s z !

(31)

Ż e j a k p y łe m m iecie : M glisto od c ie m n y c h , c h ło d n o o d z m r o ż o n y c h ; K ra j p rz e p e łn io n y fra z e sa m i cz cz y m i

P racy, postępu — a n ik t n ie p r a c u je ; T e n czyn w y g ła s z a , te n sztukę to r u je , T e n g ło ś n o k rz y c z y n a w iarę i bogi, A n ie m a sz , n ie m a sz, c o b y myśleć u m ia ł, N ie k ła m a ł uczuć, św iat duclia zrozum iał, A n ie m a s z , n ie m a s z , c o b y w sk a z a ł d ro g i!

DOBROSZUMKA.

C ałe nieszczęście.

PIOTE (na stronie):

J a k a p r a w d a ś w i ę t a ! — K tó ż w iedzie lu d z k o ść ?

DOBROSZUMKA.

B y d lę ta , b y d lę ta . T y le ty c h b y d lą t — ■ r o s k o s z ! — b y d lą t ty le ....

PIOTE (uśm iechając się):

T o d o b r a ro s k o s z !

DOBEOSZUMKA.

W b e fsz ty k u s m a k u ją M eny *), — s tą d r o s k o s z ! g d y o w ieszczej sile L u d z i n a b y d lą t b y d lę ta h o d u ją .

AUGUST.

W y b o r n y ś m e n ie !

AUGUST.

*) Z angielskiego sportsmen.

(32)

N ie ja , lecz te n n o w y Idea lista — ta k ż e n ie w y b o rn y ....

S ły szę, w o ła j ą : b e z se rc a , b e z g ło w y Z ja w ił się c z ło w ie k , b o h a t e r p o z o rn y , A o s o b liw y : zw ie sieb ie g e n iju s z e m ,

B e z m y śl n a m g ło sz ą c w s trę tn ie js z ą o d w r z o d u ! Ż em m e n , n a k r y w a m g ło w ę k a p e lu s z e m I idę cz y ta ć do m e g o o g r o d u :

R o s k o s z ! — Z le n is tw a d z iw a c z n e b o h d a n k i A ż ośmnaście razy w iją w ia n k i;

Idealiście c h o ć d o p ra c y k r z e p k i —

N ie s z c z ę ś c ie ! — w g ło w ie b r a k n ie je d n e j k le p k i, P ó łm ę d r e k g łu p i p ró ż n ia c tw e m z e p su ty ,

D o p ra w d y , lepiej w z ią łb y się szyć buty.

S k o ń c z y łe m k s ię g ę . S k o ń c z y łe m i p y t a m : C z y m s k o ń c z y ł cz y ta ć , czy te ż je sz c z e c z y ta m ? W g ó rn y c h fra ze sac h , ś n ie n ia c h c h o r o b liw y c h — N ieszczęście! — ła d u , n i se n su n ie w id zę . P o m a r li? — ro s k o s z ! — ty c h w o lę , j a k ż y w y c h . ..

G łu p stw n ie n a r o b ią ... tr z a w p a m ię c i z a trz e ć ....

P o m a r li? — k o n ie c ... i sieb ie się w sty d z ę , Ż em n a w e t k o ń c a n ic m ó g ł się d o p a trz e ć !....

AUGUST.

K tó ż ó w w ieszcz n o w y ? DOBROSZUMKA.

G dy k s ię g i p o to m n e Z g u b ią n a z w is k o , — to i ja m e p o m n ę . C z y ta łe m k ie d y ś je g o Groch o ścianę, — R o s k o s z ! — b e z m ó z g i, m y ś lo m antydotny...

(33)

27

L ecz d ro b n e w iersz e u r o k ie m o w ia n e ,

Bo w Piosnkach d ź w ię c z n y , w M arzeniach u lo tn y . PIOTR (zawsze smutny):

W ię c ta le n t w lirz e , g d y liry c z n a s tr o n a b ź w ię c z n a i m iła.

DOBROSZUMKA.

N ie p o w ie m n a t c h n io n a , B o gdy w św iat w y ż sz y ch ce w zn ie ść się, — fata ln ie W n e t głupie głupstw o i czczy frazes p a ln ie , Jeśli nie sc h w y c i w lo t, n ib y z d a le k a , C zegoś c u d z eg o ... n ie s z c z ę ś c ie !

AUGUST.

J a k w id z ę , D ziś w sz y stk o w o ln o sa m o c h w a lc z e j lid z e : N iedaw no p rz e k ła d cz y ta łem z K aleka,

P ieśni wieczornych z b la d łą w s m u tn y m całość, G dzie to p a n tłó m a c z m ia ł z a ro z u m ia ło ś ć N a k a rc ie p ierw szej sw ój p o r tr e t u m ieścić, A miejsce drugie oddać a u to ro w i!!...

(K ręcąc głow ą z powagą):

J a k iż o n w ielk i!

DOBEOSZUMKA.

W g a z e ta c h o b w ieścić K u o g r o m n e m u m e n ó w p o d z iw o w i.

(Śm iejąc s ię , zapalają papierosy, p i o t b zam yślony także się uśmiecha).

AUGUST.

T a k e ś w y b o rn y z sw ą m e n o s k ą b u tą , Że i n a ciebie m a m p io s n k ę u k u tą .

(34)

DOBEOSZUMKA.

R o s k o s z !

AUGUST.

P o w o li.

DOBEOSZUMKA.

N u, a w ię c n ieszczęście!

Ś p iew aj, ju ż ś c isk a m m o je c ię ż k ie p ięście....

AUGUST.

N ie. A n i p isn ę .

DOBROSZUMKA.

C z e m u ż ? AUGUST.

B o się b o ję ....

DOBEOSZUMKA.

S łu c h a j, r ó b sw o je , a j a b ę d ę sw o je . AUGUST.

D o b r a z a c h ę ta !

DOBROSZUMICA (pokazując kułaki):

W id z ą c ta k ie pięście.

AUGUST.

Ż em n ie t c h ó r z , śp ie w a m — r o s k o s z , czy n ie ­ s z c z ę ś c ie ! (Śpiew a p rzy gitarze):

T e n m aż — grom to n a świecie —

Grom — t ’na świecie — grom t ’n a świecie, N ieom ylny men! bis.

Co rz e k ł — p rzeczyć ńie śmiecie —

P rzecz’ć nie śmiecie — przecz’ć nie śmiecie, Bo zna szyk, nie tre n ! bis.

(35)

Choć klnie książki, to p rzecie —

Książki fp rz e c ie — k siążki fp rz e c ie N udne są, ja k spleen....

Ten mąż — grom to n a świecie —

Grom t ’na świecie — grom t ’na świecie N ie o — nieo — n ie o — m ylny m en!

DOBEOSZUMKA.

P rz ep y sz n ie! (z pow agą): „ J a m m ą ż ! ...“

AUGUST

(wskazując nań palcem w pozie teatralnej):

T y ś m ą ż ! PIOTE (podobnież, uśm iechając się):

„ G ro m n a św ie cie !“

WSZYSCY.

„N ie o m y ln y m e n ! “

DOBEOSZUMKA (Z pompą):

„C o rz e k ł, p rz e c z ’ć n ie ś m ie c ie !“

O to za w z n io sło ść te g o p o e m a tu L a u r y Italii — z tłu s te g o r o s o łu L iście b o b k o w e — n io s ę tw e m u c z o łu ; I to o g ła sza m dziś c a łe m u św ia tu , Ze, j a k poetów młodych lwowskich chm ura,

W szyscyśmy w ielcy!....

WSZYSCY.

H u r a ! h u r a ! h u r a ! (APGUST w skazując na PIOTKA):

N u, c h w a ła ż B o g u , i te g o p o e ty W e se lsz y h u m o r .

(36)

DOBROSZUMKA.

C zy cię śp ie w s ło w ik a W z n ió s ł w stre fy g ó r n e ? czy z e z d ro ju L e t y , W o d y w y p iłe ś? E t, g łu p stw o , m ó j d ro g i, Z w o d z o n a p r z y ja ź ń n ie w a r ta f e n ik a ; P lu ń n a to w sz y s tk o i p o k a ż m u ro g i.

PIOTR.

T e r a z n ic n ie w iem .... c ię ż a r p ie rś m ą dusi....

DOBROSZUMKA (poetycznie):

W ie r z y ć ? — n ie w ierz y ć? — j a k p r z y k r e z w ą tp ie n ie ! AUGUST.

T e n , k t ó r y z d o le n c ie m n e p o d e jrz e n ie

Z b u d z ić w s n a c h c z y sty c h , — n ie c z y sty m b y ć m u si.

PIOTR (m yśląc):

T y ś z n a w c a lu d z i.... (Po oliwili): N ie, j a ż a r to w a łe m ...

W ie r z ę i k o c h a m ! — j a k d a w n ie j k o c h a łe m . DOBROSZUMKA (w zruszając ramionami):

N ie s z c z ę ś c ie !

AUGUST.

Z a w ó d s p o tk a cię n ie w ie lk i:

N a p rz ó d o n p ie rw s z y k r w i tw o je j u to c z y , A p o te m in n i — w y s s ą d o k r o p e lk i Ś ró d ż a r tu , śm ie c h u i .w yszydzań w oczy, Ż e z w ia r ą w d u sz y j u ż o d d n ia p o w ic ia P rz e z n a c z o n b y łe ś n a o fia rę życia.

W t e d y n ie s z u k a j u ś m ie c h u , u ś c is k u :

W s z a k sta l m a p o ły s k , ale ló d w p o ły s k u ....

K o c h a j , lecz — n ie w ierz .

(37)

31

PIOTR.

N ie m ó w ta k , m ój b ra c ie , Mi czegoś stra sz n o .

DOBROSZUMKA.

N ieszczęście! co sły szę? — Czy w y ta k z a w sze o s tr a c h a c h g a d a c ie ?

L epiej c z y ta jm y , co P a n B e n o n pisze.

AUGUST.

M iałem n a m yśli.

PIOTR.

Ja n ie ch c ę.

DOBROSZUMKA.

M e z ło to , C z y ta j!

PIOTR.

Nie.

AUGUST (stanowczo):

C zy taj, j a cię p r o s z ę o to . PIOTR.

(Po cliwilowem w ahaniu się, otw iera trz y m a n ą dotąd w rę k u k artę, — czyta):

„Jeżeli są lu d z ie, u k tó r y c h s ło w o h o n o r u , z a ­ k lę c ie n a B o g a i in n e św ię to śc i n ie m a ją w ie l­

k ie g o z n a c z e n ia , je ż e li są ta cy , n a k tó r y c h p o d o ­ b n e z a k lę c ia nie m o ż n a zaw sze p o le g a ć , to z a ­ p ew n e n ie m a c z ło w ie k a n a całej k u li z ie m s k ie j, k tó ry b y się z a k lą w s z y n a n a jśw ię tsz e d la sw eg o serca p rz e d m io ty — n ie z a słu g iw a ł n a w i a r ę .“

(38)

(Ze w zrastającem uczuciem):

„ P rz y s ię g a m Ci n a p r o c h y , — — k t ó r e u b ó ­ s tw ia m , k tó r y c h m iło ś ć je s t tre śc ią m o ic h u cz u ć, p rz y s ię g a m Ci i p r z y s ię g n ę p rz e d c a ły m ś w ia te m , że n ig d y p rz e d to b ą n ie o k r y w a łe m się m a s k ą , że m o je u c z u c ie b y ł o , je s t i b ę d z ie n a w ie k i sz cz ere i se rd e c z n e d la C ieb ie.

A le w ie rz m i, m ó j b r a c i e , ż e p o ty lu p r z e n ie ­ sio n y c h ju ż p rz e z e m n ie n ie sz c z ę śc ia c h , to z e r w a ­ n ie n a s z y c h s to s u n k ó w b y ło b y z n o w u n a jw ię k ­ sz y m cio sem d la m e g o se rc a.

P ra w e m p rz y ja ź n i, p ra w e m b r a te rs tw a , p ra w e m lu d z k o śc i b ła g a m cię i z a k lin a m , p o w ie d z m i p o ­ w ó d T w o je g o g n ie w u .

T o b y ć n ie m o ż e , a ż e b y p rz y c z y n ą je g o b y ła m o ja n ie ro z w a ż n o ś ć , m o je n ie o g lę d n e sło w a . T o b y ć n ie m o ż e , b o p o d o b n a u r a z a n ie z g a d z a ła b y się z tw o im ro z u m e m i tw o je m s e rc e m 14.

(Myśli. N a tw arz y a u g u s t a m aluje się gniew,

d o b r o s z u m k a uśm ieclia się).

AUGUST.

K o n ie c ?

PIOTE.

N ie.

AUGUST.

C zy taj.

PIOTR (czyta dalej):

„N a z a k o ń c z e n ie p r o s z ę C ię, (odrzuciwszy w stro ­ nę poczucie mojej w łasnśj godności), p r o s z ę C ię, n ie c h b ę d z ie m ię d z y n a m i d a w n a ś w ię ta z g o d a .

(39)

W im ię w s z y s tk ie g o , co Ci n a jś w ię ts z e , p r o s z ę Cię, d a ru j m i, w ró ć m y d o d a w n e j z g o d y !“

B enon F irg a lski.

(Chwilę trw a milczenie).

PIOTR (silnie w zruszony):

P rz e p r a s z a ć w p o k o r z e Z c z y n ie n ie m u jm y sw ej „ w ła sn e j g o d n o ś c i“, — T r z e b a b y ć c h y b a a n io łe m m ił o ś c i!

AUGUST.

B y ć m o ż e . D łu g ie i sz e ro k ie m o rz e ...

Je szc ze b y ć m o ż n a s k r y ty m e g o istą , C oś m ie ć n a ce lu , c h o c ia ż b y k r o m s e r c a . ..

DOBEOSZUMKA.

N a ró d p o e tó w — b y ć p a ro d y ją cz y stą , — R o s k o s z ! — u d a w a ć cz eg o się n ie czuje.

PIOTR.

D o ś ć , d o ść ty c h u w a g . (Do W icia): T y ś ty lk o [sz y d e rc a , A ta m p rz y s ię g a n a n a jś w ię ts z ą r a n ę !

AUGUST (m yśląc):

K to „w ła sn ą m iło ść11 sw oją opatruje W chwilach sercowych....

PIOTR.

C ich o . Z a w sz e ch w ie ją M ną tw o je sło w a , — g d y czu cia św ie tla n e , G dy w św ia t j a id ę z w ia r ą i n a d z ie ją ! W ie r z ę , c h c ę w ie rz y ć ! w ie rz y ć całe życie.

P o tę p ia m siebie, ż e m w y ra z b o lą c y , Z u s t w y ra z w z ią łe m za d u sz y o d b ic ie....

3

3 3

(40)

P o tę p ia m siebie. P a trz c ie , c a ły m d rż ą c y .

W ie r z ę , c h c ę w ie rz y ć ! W s ty d z ę się z w ą tp ie n ia , C o m n ą o w ła d ło , j a k p y c h a a n io łe m ....

I p ó jd ę n a p r z ó d z ro z ja ś n io n e m c z o łe m ! I d r ę ! i p a lę ! z n a k z w ą tp ie ń istn ie n ia .

(Drze p a p ie r n a czworo i idzie, b y w rzucić k a ­ w ałk i w płom ienie k o m in a , AUGUST w y ry w a mu je z rą k i z uczuciem obejm uje go w p ó ł. W tej chwili we drzw iach ukazuje się m a t k a i błogosław i sto ją ­ cych w bratnim uścisku).

AUGUST

(oddając p io t r o w i zab ran e kaw ałki):

C h c ę w asz ej z g o d y .... A le ż ą d a m sło w a ....

PIOTR.

M asz j e : b o t e k a te k a r t k i z a c h o w a . P. NAPRĘJOWA (zbliżając się):

W łz a c h m o ic h s k ą p a n e , —■

P rz e z łz y u ś m ie c h n ię te ; M iłością m ą o g r z a n e , —

C z u ciem w n ie b o w z ię te ; B ra c ia m iło ści — u c z u c ia m ie jc ie stało ść.

G dy ży c ie — n ie ró ż e I n ie ja ś m in cz y sty , — T a m w s p o k o jn y m la z u rz e

A n io ł u ro c z y s ty

C z u w a n a d w a m i, w c ie rp ie n ia c h d a w y trw a ło ś ć . T o c ic h y S tró ż s k r z y d la ty ,

O n w a m o b m y je oczy:

I w s k a ż e z g n iłe s z m a ty ....

I n o w y św ia t u ro c z y ....

W ię c n a p r z ó d idźcie, n ie b a i ziem i S y n y , g d zie p a le c je g o u k a ż e !

(41)

3 5

P a trz c ie z lito śc ią n a c ie m n e tw a rz e ....

L e c z g a rd ź c ie lu d ź m i p o d ły m i....

Zasłona spada.

Z m i a n a 2.

N oc księżycow a. O gród. A ltana. W głębi w idać część domu o ośw ietlonych oknach i drzw iach szklan- nycli, do k tó ry c h prow adzi ulica.

p. MPBEJOWA siedzi na ła w ce, BENON stoi.

P. NAPREJOWA (z godnością).

P a n ie B e n o n ie ! w in a z P a ń s k ie j s tr o n y C z y n ó w p o ry w c z y z b y t nieobmyślony....

T o n ie „ d z ie c iń stw o " , n ie „ p ło c h e g a d a n ie ” : W s z a k ż e świadectwo dojrzałości, P a n ie ,

M asz w zią ść w ty m r o k u .... P a n e ś się o d w a ż y ł N a s y n a m e g o r z u c a ć s ło w a b r u d u ? —

T o n ie „ ż a r t" , P a n ie ; b o ś c z a r n o s p o tw a rz y ł, T o b a r d z o g o r z k a , b o ż ó łc io w a ra n a . O n ż e cię k o c h a , o n o w o c e tr u d u

Z to b ą , j a k z b r a te m , z se rc a r a d p o d z ie la ; A g d zież to se rc e ? gd zie o n o u P a n a ? Im ię , n a k tó r e j a d rż ę z o b u r z e n ia T a k ła tw o rz u c a ć n a cześć p r z y ja c ie la , — T o n ie m ie ć se rc a i n ie m ie ć s u m ie n ia ! W ię c g ó r n o lo tn ą p o c o w y o b ra ź n ią

Z w a ć to p rzy ja źn ią ^ co n ie je s t p rz y ja ź n ią ? Z m ię ta p o cłw akroć m o ż e li b y ć p r a w a ? Z a m ia s t w ię c p ro sić , b y m m a tk i p o w a g ą

(42)

N u w a s z ą z g o d ę dziś w p ły n ą ć ra c z y ła , P o m y ś le ć p ro s z ę z g łę b o k ą r o z w a g ą : Taka r ę k o jm ia je j silę n a d a w a ?

C zy ta , co d w a k r o ć b e z siln o ść z d ra d z iła ? (W stając):

J a s y n a m e g o n a r a ż a ć n ie m o g ę I — ż e g n a m P a n a .

BENON.

P a n i! ty lk o c h w ilę . O ! d o b r a P a n i, m ie j lito ść, w s k a ż d ro g ę , J a k m a m p rz e b ła g a ć g n ie w m a tk i-o rlic y ? !

(D ostając z bocznój kieszeni ziółko polne):

D ziś n a s m ę ta rz u , n a d ro g ie j m o g ile W y r w a łe m z ió łk o s a m o tn e j b y licy . W ię c n a to z ió łk o , n a d ro g ie p o p io ły P rz y s ię g a m P a n i p rz y ja ź ń d la je j s y n a ! N ie p ra w d a ż ? — W ie lk a p rz y się g a , je d y n a ,

(w skazując n a niebo):

T a m j ą dziś b ia łe u ś w ię c ą a n io ły . T o b o g a c tw se rc a n a jd ro ż s z e o s ta tk i....

O ! w z ru s z się, P a n i, w s z a k j a n ie m a m m a tk i.

(S k ła d a b łagalnie ręce).

P. NAPKEJOWA.

Z b y t św ię te s ło w a ; j a im w ie rz y ć m u sz ę . Z b y t św ię te sło w a , b y ś m ó g ł ig ra ć n ie m i.

P a n ie B e n o n ie , j a p a t r z ę w tw ą d u s z ę , K o b ie ty -m a tk i w s z a k złu d zić n ie m o ż n a : C z em u ś n ie w y la ł ich s ło w y p ro s ts z e m i? ....

L e c z to z b y t św ię te — i j a w ie rz y ć m u sz ę . P o w ta r z a m t y l k o : z o s tr o ż n a .... z o s tro ż n a ....

N ie fry m a rc z n ie m i, o ! n ie lry m a rc z n ie m i.

(43)

37

BENON.

P a n i p rz e b a c z a sz ? ! — J a n ie je s te m w sta n ie Z n a le ź ć słó w g o d n y c h n a p o d z ię k o w a n ie !

P. NAPREJOWA.

N ie m a sz ich w d u sz y ?

(Słychać śpiew słow ika).

b e n o n (zm ięazany, uczuciow o):

S ło w ik .... m a łe k w ia tk i....

S zc z ę śliw sz e d zisia j.... A ch ! j a n ie m a m m a tk i.

(C hw ytając nerw ow o je j ręk ę i p rzy c isk ając j ą do ust):

M a tk o , o! M a tk o m e g o p rz y ja c ie la ,

B ą d ź d la m n ie M a tk ą ! — C zyż m o g ę d z ię k o w a ć T e r a z in a c z e j? — P o w a ż a ć , sz a n o w a ć ,

C z cić: to z a m a ło . — C h w ila m ię o śm ie la ....

W i ę c m iło ść sy n a w d z ię c z n ą s k ła d a m sz czerze.

N ie g a r d ź n ią , P a n i !

P. n a p r e j o w a (wzruszona):

W sz cz ero ść tw o ją w ie r z ę ; L e c z s tr a tę m a tk i k tó ż z d o ła z a stą p ić ?

P o d z ie la m b ó l tw ó j, k t ó r y se rc e m m io ta , Z e m Ci ży c zliw a, cz y liż m o ż e sz w ątp ić?

A g d y p o czasie, w a s z z w ią z e k u je m n ie S ą d z o n n ie b ęd z ie .... W te d y P a n , s ie r o t a , I se rc e m a tk i p e w n o z n a jd z ie sz w e m n ie . (Podaje mu ręk ę i cału je w czoło).

b e n o n (uniesiony):

C zy b ę d z ie s ą d z o n ? — • T e g w ia z d k i b la d a w e , T o n ie b o n o c y n ie c h m i b ę d z ie ś w ia d k ie m : J a k im w p rzy sz ło śc i, g d y m e se rc e p ra w e ,

(44)

Z a d a te k se rc a w y p ła c ę się d a tk ie m . O ! d z ię k i. (C ałuje podaną, sobie rękę).

P. NAPKEJOWA.

D o sy ć . N ie lu b ię o d w le k a ć : Id ę p o s y n ó w , p r o s z ę tu p o c z e k a ć .

(Oddala się ulicą, w iodącą do drzw i domu, w k tó re Wchodzi).

BENON sam.

(Stoi czas ja k iś w zam yśleniu, potem nsiada n a ła w c e darniow ój).

C u d n a n o c ! k s ię ż y c s p o k o jn ie p rz y św ie c a ; M ru g a ją g w ia z d k i p o n ie b ie ro z s ia n e I c h m u r y p ły n ą .

D u c h ży c ie r o z k w ie c a

K w ia ty d la w ie ń c a w m y m d u c h u za sia n e , — T a k , ja m p o e ta ! (po chwili):

A o n ? — ta k ż e pisze....

P o m n ę te je g o Jerem jady wieszcze,

T e r y m y n ę d z n e , c z ę s to c h o w s k ie , m n is z e ! (w rozdrażnieniu):

J e d n a k , g d y c z y ta ł, d z iw n e ja k ie ś d reszcze M ię o g a rn ę ły .... s z a rp a łb y m .... d rż ę je sz c z e ....

(w skazując na pierś):

I tu coś d u si.... d u si.... le d w o dy szę.

N a co o n pisze?! — W e m n ie w s z y s tk o w rz a ło I o d tej p o r y ja k im ś c h ło d e m w ia ło , —

A ż e m o d ra p a ł.... z a c o ? — n ie w ie m te g o . (Myśli):

lle m dziś c ie rp ia ł! P o n iż e ń sz e re g ie m

C a ły ’m p r z y g n ie c io n ; p rz e z k o g o ? — p rz e z n ie g o ....

Ż e o t ta k so b ie n a z w a łe m g o sz p ie g ie m .

(45)

Lecz p rz e c ie ra z e m b ę d z ie m się u c z y li!

O n w ciąż p ra c o w a ł, e g z a m in n a d g ło w ą , A ja .... T a k , w y tr w a ć d o o sta tn ie j chw ili.

A g d y b y z n o w u .... M am z d o ln o ś c i p rz e c ie ! — D o p ra w d y , p r z y ja ź ń — t o dziecinne kwiecie, L ep iej p rz y św ia d k a c h w e z m ę je g o słowo....

(Milczenie. Z ryw a się):

J a m b a d a ł siebie, — te r a z d o b r z e w id z ę : Je sz c z e g o lubię.... lecz ju ż n ie n a w id z ę !

J a b ę d ę p ie rw s z y m !... Ś w ia t p r z y z n a p ie rw s z e ń s tw o M nie, m n ie je d n e m u . A o n ? — M niejsza o to ,

(z w ściekłością):

S ła w ę m u w y d rę ! p o tr ą c ę g o w b ło to !

(Milczy. O pam iętując się):

C zucie n a m ię tn e i d z ik ie sz a le ń stw o . W s z a k ż e p rz y s ię g ę dzisiaj w y k o n a łe m : Je j w ie rn y m z o s ta ć ; j ą d o c h o w a ć św ięcie — M oja p o w in n o ś ć .

(U siada, marząc}:

N a ży c ia o k rę c ie R a z e m p o p ły n ie m z p ie śn ią i z a p a ł e m :

P ić ... k o c h a ć ... śp ie w ać ... O n m ię n ie p rz e w y ż s z y ,—- l b ę d ę k o c h a ł, je śli b ę d z ie — n iż sz y !.,..

(Zam yśla się).

(Z domu w ychodzi p. NAPREJOWA, za n ią PIOTR, dalej idą a u g u s t i d o b r o s z u m k a , p aląc pap iero sy i rozm aw iając ze sobą n a stronie).

AUGUST.

K o m e d y j a !

d o b r o s z u m k a.

R o s k o s z ! D ru g i ra z się g o d z ą . A trz e c ia k łó tn ia , j a k n ie w id ać , leci.

(Zbliżają się).

3 9

(46)

40

PIOTR.

B e n o n ie !

BENON (zryw ając się):

P io tr z e ! OBA.

P r z y s ię g a m ! (Klękają, przed sobą w uściskach).

AUGUST.

O t d ziec i!

DOBROSZUMKA.

N ieszczęście! — b y d w a k o g u ty się w o d z ą .

Zasłona spada.

Koniec aktu I.

(47)

U stronie w P anieńskich S ka la ch pod K rakow em . L as, s k a ły cudnych k ształtów , w dali d ro g a w y sa­

dzona b rzozam i; w perspektyw ie g ó ra Sw . B ro n isła­

w y z ufortyfikow aną M ogiłą K ościuszki, w stęga W i­

s ły i sta ry K raków .

N a płaszczyźnie w zgórza, na k tó re wiedzie kam ie­

n ista d ro ż y n a , pod p iętrzącą się ścianą s k a ły , na zielonćj m uraw ie, n a płaszczach rzuconych w półleżą P. TOMASZ DOŁĘŻNY i PIOTR NAPRBJ. T e n ostatni zm ieniony nieco, ma w ąsik. Obok kapelusze, laski.

P . DOŁĘŻNY.

T a k , ta k , m ó j P io tr z e , ta k i n ie in a c z e j,

N iec h j u ż im w s z y s tk im sa m P a n B ó g p rz e b a c z y ! P s u ją s m a k d o b ry , p s u ją o b y c z a je ,

(48)

K a ż d y z n ic h w ielk i! — ś w ia t n a w e tb y stw o rz y ł...

B o p a n p o e ta d a w n ą w ia r ę ła je ,

B o p a n r e d a k to r pince-nez n a n o s w ło ż y ł — I p r z e z szacunek dla korespondenta

F a łs z a m i k a r m i s w o ic h c z y te ln ik ó w ....

Is tn e in d y k i! — d m ą się, p e łn o k r z y k ó w : P re c z ze s ta ry m i! (zażyw a ta b aczk ę):

C ielę ta, c ie lę ta ! C óż w y tw o rz y c ie ? -— J e d e n cicho skom li....

D ru g i o k r a d a r y m y S y ro k o m li, W k a r r y k a tu r z e Gawęd p rzy kom in ku S z c z e k a spać starzy, p o r a w y p o c z y n k u ....

T rz e c i w s w e m P iś m ie j a k b y g w ia z d ę m ieści R y m do B o h d a n a p rz e c u d a c k ie j tre śc i,

W k tó r y m n ie lu d z ie, lecz idea w in n a , Ż e słu g je j g a r s tk a p ró ż n ia c z a , b e z c z y n n a ....

NAPREJ.

C ó ż to m a z n a cz y ć?

P. DOŁ^ŻNY (ucierając nos chustką).

P r z y k ła d rze c z w y św iec i:

P o e z y ja w in n a , ż e n ie m a p o e tó w , Ż e ci, co p isz ą, sła b i w ie r s z o k le c i;

A J e ru z a le m , — że ż y d z i ś ró d b e tó w M ię k k ic h sp o d le li..., C ó ż eśc ie p o ję li?

NAPREJ (śm iejąc się):

C h a , c h a ! w y b o rn ie .

P. DOŁĘŻNY.

O j! ta k , P a n ie P io trz e . I k tó ż dziś ś w ia tu c z o ło z b r u d ó w o trz e ? ....

O b ra z to s m u tn y . Z n ik c z e m n ia łą p r o z ą D u c h p rz e p e łn io n y , p ie śń lu tn i z a tr u ta ,

Cytaty

Powiązane dokumenty

Z ojca perorą, z maminemi łzami Włożył mi Stasio pierścień brylantowy, Ale, że mama wciąż siedziała z nami, Dłużył się przeto nam zaręczynowy.. Wieczór

Dość dużo prac jest poświęconych historii kultury i oświaty, tym bardziej, że niektóre zakony oddawały się pracy w tej dize- dzinie.. Niewiele rozpraw

Ju lita NĘDZA Sercanka: Z dziejów kultu łaskam i słynącego obrazu

Proszą wiąc przyjąć bardzo serdeczne gratu lacje i życzenia dalszych łask i błogosław ieństw Bożych.. Oby dalsze ćwierćwiecze było obfitsze jeszcze w owoce

rzeszow

Paulus Pontius i Joannes Meyssens, Matka Boska uka­.. zująca się

W latach 1946-1948 ukazały się cztery tomy półrocznika, które spotkały się z dobrym przyjęciem w kręgach łudzi zainteresowanych historią Kościoła w Polsce

między wypełnianymi przez dany Kościół funkcjami społecznikow- sko-charytatywno-oświatowymi a rzeczywistą eklezjalną zbawczą rolą tego Kościoła wobec jego