• Nie Znaleziono Wyników

Próba wyjaśnienia pojęcia całkowitej symualcji małżeństwa

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Próba wyjaśnienia pojęcia całkowitej symualcji małżeństwa"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

Marian Pastuszko

Próba wyjaśnienia pojęcia całkowitej symualcji małżeństwa

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 14/3-4, 13-31

1971

(2)

P ra w o kanoniczne 14 (1971) n r 3—4

Ks. M A RIA N PA STU SZK O

P R Ó B A W Y JA Ś N IE N IA PO JĘ C IA C AŁK O W ITEJ SY M U L A C JI M A ŁŻEŃ STW A

Treść: W stęp. — I. O pinie n a te m a t p o ję cia ca łkow itej sy m u lacji m ałżeństw a. 1. C ałk o w ita sy m u lac ja m a łże ń stw a to in te n c ja nie z a w a r­

cia m ałżeństw a. 2. C ałk o w ita sy m u lac ja m a łże ń stw a to b ra k in te n c ji za w arcia m ałżeństw a. 3. C ałk o w ita sy m u lac ja m a łżeń stw a to w y k lu cz e­

nie w szy stk ich obow iązków m ałżeńskich. 4. C ałk o w ita sy m u lac ja m a ł­

żeństw a to w y kluczenie w szy stk ich dóbr m ałżeńskich. 5. C ałk o w ita s y ­ m u la cja m a łże ń stw a to w y kluczenie dw óch dóbr m ałżeńskich. 6. C a ł­

k o w ita sy m u lac ja m a łże ń stw a to w ykluczenie sam ego m ałżeństw a. — II. R acje przeciw i za p ojęciem całk o w itej sy m u lac ji m ałżeństw a. 1. K a ­ nonisch H uizing, F edele, Cappello. 2. A udy to rzy ro ta ln i: W ynen, F ili­

piak, F elici, P in n a. — Zakończenie.

W stęp

Jedną z bolączek kanonicznego p ra w a m ałżeńskiego jest — moim zdaniem — niejasność co do treści lub zakresu niektó ry ch pojęć n aw et takich, k tó re n ie zawsze są bez znaczenia. T ak było w histo rii i jest dziś. W iadomo, ile kłopotów m ieli kanoniści z rozum ieniem pojęcia w a ru n k u co do którego za w arta była um ow a — conditio in pactum deducta. Jeśli się nie m ylę, od Innocentego IV (um arł 1254 r.) aż do K odeksu P raw a Kanonicznego, a naw et i po w yd a­

niu K odeksu autorow ie różne na ten tem at w ygłaszali opinie. Nie wiadom o natom iast, ile m ałżeństw niew ażnie zaw artych z powodu w adliw ego konsensu uzanano za w ażne w sądach kościelnych, po­

niew aż nie udowodniono istnienia um ow y co do w arun ku . — Dziś jednym z tak ich m niej jasnych pojęć w ydaje się być pojęcie całko­

w itej sym ulacji m ałżeństw a. Dlatego w arto zastanow ić się nieco nad tym pojęciem.

Żeby spojrzeć na postaw iony tem at i w aspekcie historycznym , pow iem krótko, że samo słowo „sym u lacja” było znane w S tarym Testam encie, a potem i w p raw ie rzym skim . O p raw ie S tarego Te­

stam entu tru d n iej tu mówić. W praw ie rzym skim , mimo istnienia m iędzy innym i tek stu „sim ulatae nuptiae nu llius m om enti s u n t” 1

1 F r. 30 D. 23, 2 G aius libro secundo ad legem Iu łia m e t P apiam .

(3)

praw dopodobnie nie sym ulow ano zaw ierania m ałżeństw a w tym celu by było niew ażne, bo m ałżeństw o było sp raw ą faktu, istniało tak długo, jak długo stron y tego chciały. Nie było więc potrzeby bronić się przed skutkam i m ałżeństw a zaw artego nieszczęśliwie.

A Gaius kom entując praw o nakazujące mężczyznom żenić się, a kobietom za mąż wychodzić, nie chciał mówić o nieważności m ałżeństw a sym ulowanego, tylko po prostu stw ierdzał fakt, że ta ­ kim i sym ulow anym i zw iązkam i nie czyni się zadość praw u.

B ardziej sprecyzow ane teksty w tej m aterii m am y dopiero w De- k retałach. S łynny c. 26 X IV 1 mówi o takim mężczyźnie, k tó ry chciał zawrzeć m ałżeństw o niew ażnie z powodu b ra k u form y, ale o to tak zabiegał, że P apież Innocenty III ro zp atru jąc ten w ypadek zw rócił uw agę na to, iż ów k o n tra h e n t nie z powodu b ra k u formy, ale z racji b ra k u zgody m ógł niew ażnie m ałżeństw o zaw rzeć czyli tylko sym ulow ać zaw arcie m ałżeństw a. D ekretaliści kom entując c. 26 X IV 1 ro zpraw iają o fikcyjnym czyli sym ulow anym zaw ie­

ran iu m ałżeństw a, ale nie zastanaw iają się nad tym co to znaczy sym ulow ać zaw arcie m ałżeństw a. Widocznie było to dla nich jasne.

Nie odróżniali też całkow itej od częściowej sym ulacji m ałżeństw a.

O w ykluczaniu istoty m ałżeństw a m ów ili pod ty tu łe m o w aru nk u przeciw nym istocie m ałżeństw a. Gdy zaś m ów ili o zgodzie lub m ałżeństw ie fikcyjnym , trak to w a li tylko o w ykluczeniu sam ego m ałżeństw a, a nie o w ykluczeniu jego substancji. Jeśli się n ie mylę, dopiero G asp arri podzielił sym ulację na całkow itą i częścio­

w ą 2. Od G asparriego pojęcia te przejęła ju risp ru d en c ja Roty Rzym skiej, ale nie Kodeks P ra w a Kanonicznego.

I. Opinie na temat pojęcia całkowitej symulacji małżeństwa Po tym w stępie postaw m y bardzo proste, ale istotne dla nas py­

tanie: co to jest całkow ita sym ulacja m ałżeństw a? Na to zw ykłe pytan ie autorow ie i, co dziwniejsze, Rota Rzym ska różne d ają od­

powiedzi.

1. C ałkow ita sym ulacja m ałżeństw a to intencja nie zawarcia m ałżeństw a

Dość pow szechną w ydaje się być opinia tych, którzy u trzym ują, że całkow ita sym ulacja m ałżeństw a to jest intencja nie zaw arcia m ałżeństw a przy w yrażaniu zgody na m ałżeństw o w edług odpo­

w iedniej form y — intentio non contrahendi. In ten cja nie zaw ar­

2 G a s p a r r i P., T ra cta tu s canonicus de m a trim o n io , P a risiis 1904, t. II, η. 908, p. 33.

(4)

[13] P ró b a w y ja śn ie n ia sym u lacji 15 cia m ałżeństw a jest zaprzeczeniem w stosunku do in tencji zaw ar­

cia m ałżeństw a. Żeby więc odpowiedzieć na py tan ie co to jest in ten cja nie zaw arcia m ałżeństw a, trzeba n ajp ierw w yjaśnić co to jest intencja zaw arcia m ałżeństw a. P rzez intencję zaw arcia m ał­

żeństw a zw ykło się rozum ieć wolę, a k t woli zaw arcia m ałżeństw a, a więc zgodę na m ałżeństw o. A zgoda m ałżeńska ja k w iem y z kan. 1081 § 2, to jest ak t woli którym k o n trah e n t przekazuje i przy jm u je w yłączne i dozgonne praw o do ciała drugiej osoby od­

m iennej płci odnośnie czynności zdatnych z siebie do rodzenia potom stw a. G dyby ktoś był za w skazaniem jed nak różnicy m iędzy zgodą a intencją zgody, należałoby powiedzieć, że intencja zaw ar­

cia m ałżeństw a to jest a k t woli, którym k o n trah e n t zam ierza prze­

kazać i przyjąć w yłączne i dozgonne praw o do drugiej osoby od­

nośnie czynności zdatnych z siebie do rodzenia potom stw a, n ato ­ m iast sam a zgoda to jest ak t woli, którym już przekazuje i p rz y j­

m uje tak ie praw o do drugiej osoby.

Czy przedm iot a k tu woli określonego w kan. 1081 § 2 pokryw a się z treścią in ten cji zaw arcia m ałżeństw a?

W ydaje się, że nie można odpowiedzieć na to py tan ie bez w p ro­

w adzenia rozróżnienia, czy chodzi nam o m inim alną treść takiej in tencji jaka jest w ym agana do zaistnienia ważnego m ałżeństw a, czy też dopytujem y nie tylko o m inim alną treść tejże intencji. Otóż, przekazanie i przyjęcie wyłącznego i dozgonnego p raw a do ciała drugiego k o n trah e n ta stanow i jedynie konieczne m inim um treści in tencji zaw arcia m ałżeństw a, a nie jej m aksim um . M aksim um jest tu chyba w ogóle tru d n e do określenia. Nie będziem y się o to kusić i dlatego, że w kanonistyce, jak się zdaje, więcej mówi się o tym jakie cechy zgoda m ałżeńska w inna mieć, więcej jeszcze o defektach zgody, a m niej o tym czym zgoda m ałżeńska jest sam a w sobie. N iem niej chcę tu zwrócić uwagę, że p rzy najm n iej do integralności m a łż e ń tsw a 3, a tym sam ym i do integralności woli zaw ierania m ałżeństw a należy „głęboka w spólnota życia i miłości m ałżeńskiej” 4 objaw iająca się m iędzy innym i we wspólnocie łoża, stołu i m ie sz k a n ia 5 czyli w ustanow ieniu swego rodzaju społecz­

ności 6. Zaś społeczność to związek osób. I tu chcę mocno podkreślić 3 O statn io coraz częściej m ów i się, że p ra w o do w spólnoty życia należy do istoty m ałżeństw a. P or. G i a c c h i O., D el consenso m a trim o n ia le sotto l’aspecto giuridico. W: A cta co n v en tu s in tern a tio n a lis canonistarum R om ae diebus 2025 m a ii 1968 celebrati, Typis Polyglottis Vaticanis 1970, s. 511.

4 C o n stitu tio p a s to ra lis G aud iu m et spes, n. 48.

5 K an. 1128.

6 C iekaw ie na ten te m a t m ów i w y ro k coram A lb erto C anestri, C in- cin n aten ., N u llitatis m a trim o n ii, z dnia 8 stycznia 1947 r.: „C elebratio m a trim o n ii cum proposito, vel conditione, vel pacto d.e non cohabitando, p e r se non in v a lid â t sa cru m co n tra ctu m , q u ia com m unio com m orationis, to ri e t m e n sae non p e rtin e n t ad coniugii su b sta n tia m ; sed haec in a b -

(5)

personalny c h a rak ter in tencji zaw arcia m ałżeństw a. In ten cja za­

w arcia m ałżeństw a to jest in ten cja pew nej osoby odnosząca się do innej osoby.

I dopiero teraz możemy spróbow ać odpowiedzieć na p y tan ie co to jest in ten cja nie zaw arcia m ałżeństw a? J e s t zaprzeczeniem w stosunku do in ten cji zaw arcia m ałżeństw a, a więc jest aktem woli, którym k o n tra h e n t odm aw ia przekazania i przyjęcia dozgon­

nego i wyłącznego p raw a do ciała odnośnie czynności zdatnych z siebie do zrodzenia potom stw a, i tym sam ym do stw orzenia głę­

bokiej w spólnoty życia i miłości m ałżeńskiej z dru gą osobą. To łączenie in ten cji nie zaw arcia m ałżeństw a z k o n k retn ą osobą u w a­

żam za ważne, bo sądzę, że o ile przy in ten cji zaw ierania m ałżeń­

stw a kon trahen ci więcej m yślą o sam ym przedm iocie intencji za­

w arcia m ałżeństw a, o ty le p rzy in ten cji nie zaw arcia m ałżeństw a może m niej m yślą o przedm iocie, a więcej o sam ym podmiocie, czyli m niej na tem at co m ają zrobić, a w ięcej z kim . Dobrze w y­

raża to dające się czasem słyszeć pytanie: ja z nią? z nim?, k tó re m ów i nie tylko o odm aw ianiu zgody n a m ałżeństw o, ale i zdziwie­

niu, że coś podobnego m ogłoby się przytrafić, albo już się zdarzyło i o zupełnej obcości m iędzy stronam i.

K r y ty k a te j opinii.

W ydaje się, że nieźle oddaje sens pojęcia całkow itej sym ulacji m ałżeństw a. W p rak ty ce przedsądow ej adw okaci kościelni, szuka­

jąc przyczyn niew ażności m ałżeństw a, p y tają nie o pozytyw ny ak t woli przeciw ny m ałżeństw u z kan. 1086 § 2, ale przede w szyst­

kim w łaśnie o to, czy k o n trah e n t m iał zam iar czyli intencję zaw ar­

cia m ałżeństw a.

Ale m ożna mieć i coś przeciw takiem u u jm ow aniu całkow itej sym ulacji m ałżeństw a. N ajpierw samo pojęcie „in ten c ja” w ydaje się być więcej teologicznym niż praw niczym . I dlatego może ta opinia była bardziej powszechna przed Kodeksem , a po Kodeksie m ożna ją uw ażać za nieco przestarzałą, przy d atn ą jeszcze w p ra k ­ tyce, a m niej już w nauce praw a.

stra c to e t p o tiu s ad concessionem ta lis connubii p ro q u ie te conscientiae, p ro ra tio n e po litica in p rin cip ib u s ac sim ilibus, qu am p rac tic e a tq u e ad e x p lo ra n d a m v o lu n ta te m c o n tra h e n tiu m in o rd in a rie contingentibus, co­

g ita r i possunt. Q uis enim esset qui, ex clu d en s coniugalem v ita e consue­

tu d in e m in m a trim o n io co n trah en d o , v e lit sim ul sese obligare ad officia q u ae n u n q u a m e x p le re in p o ste ru m intendit... Q uoties ideo in m a trim o n io ineu n d o o ste n d itu r ex clu sa co habitatio, in ta li consensus coarctatione, p er v io le n ta m p rae su m p tio n e m coniicienda est im p lic ita reie ctio triu m bono­

r u m ; sa cram e n ti, fid ei e t prolis. Q uod a u te m fid es e t p ro les ex clu sae sin t in iu re, non in e x e rcitio iu ris, clare a p p a re b it quoties d enegatio cohabi- ta tio n is sit te n a x , p erp e tu a , g ra v iu s vero, in p ac tu m vel conditionem d e ­ ducta. T unc r e v e ra a rg u e re fa s e s t v erb o ex clu sae cohab itatio n is, n ih il aliu d venisse nisi synonim um sim u latio n is consensus to ta lis p o tiu sq u am p a r tia lis ” : SRR vol. X X X IX , p. 8, n. 5.

(6)

[15] P ró b a w y jaśn ien ia sy m u lacji 17

2. C ałkow ita sym ulacja m ałżeństw a to brak inten cji zawarcia m ałżeństw a

D ruga opinia widzi całkow itą sym ulację m ałżeństw a w in tencji nie zaw arcia m ałżeństw a, owszem, i w tym jest z opinią wyżej przedstaw ioną jako pierw szą identyczną, ale rów nież i w b ra k u inten cji zaw arcia m ałżeństw a, w czym jest przeciw na w stosunku do pierw szej. Opozycja m iędzy pierw szą a dru gą opinią polega na tym , że pierw sza do zaistnienia zupełnej sym ulacji m ałżeństw a dom aga się pozytyw nego w ykluczenia um ow y m ałżeńskiej, pod­

czas gdy dru g a zupełną sym ulację m ałżeństw a widzi także w zw y­

kłym nie w yw ołaniu a k tu woli zaw arcia m ałżeństw a, w absencji takiego a k tu woli'. Cały problem sprow adza się do tego, co należy rozum ieć pod pojęciam i pozytyw nego i negatyw nego ak tu woli, jaka jest treść tych pojęć i jakie są m iędzy nim i relacje.

Zw olennikiem tej w łaśnie opinii za naszych dni jest znany ka- nonista hiszpański Francisco Ja u ie r H ervada X iberta, k tó ry na m arginesie sentencji R oty Rzym skiej coram S alvatore Canals, N ul- lita tis m atrim onii, z dnia 22 lutego 1961 r., orzekającej ważność za­

skarżonego m ałżeństw a, napisał długi a r ty k u ł 7, w k tóry m cytuje sentencje rotalne, orzeczenia K ongregacji św. Oficjum , Rozkrze- w iania W iary i Soboru dla w ykazania, że b ra k in tencji zaw arcia m ałżeństw a jest sym ulacją całkow itą i pow oduje nieważność m ał­

żeństw a. W yw ody tego kanonisty najlepiej może oddaje takie jego zdanie:

„la carencia dei anim o de co n traer hace nulo el m atrim onio, porque, exlue el consentim iento, es decir, el consentim iento in te rn o ” s.

D opraw dy tru d n o zrozum ieć jak b ra k czyli nieistnienie zgody może wykluczyć zgodę. N adto A utor, w ydaje się, nie zw rócił dostatecz­

nej uw agi na to„ że tak Rota Rzym ska 9 jak i K ongregacje, a i au- torow ie daw niejsi nie w idzieli ta k jasno różnicy m iędzy pozytyw ­ nym w ykluczeniem zgody m ałżeńskiej a negatyw nym nie daniem zgody na m ałżeństw o. N iekiedy też używ ali zw rotu — nie mieć in ten cji zaw arcia m ałżeństw a — zam iennie ze zw rotem — mieć intencję nie zaw ieran ia m ałżeństw a — tak jak m y dziś mówiąc, że ktoś nie chce zaw ierać m ałżeństw a, oprócz tego, że możemy w skazyw ać na okoliczność b ra k u ochoty do zaw arcia m ałżeństw a,

7 J a v i e r H e r v a d a , L a sim ulacion total. Com,entario a la S en ten c ia de la S R R de 22 I I 1961 c. Canals, J u s canonicum 2 (1962) 723—760.

8 Ibidem s. 750.

9 J a k ie je s t obecnie zdanie R oty R zym skiej n a te n te m a t d ow iadujem y się np. z se n te n c ji coram G uillelm o H eard , N u llita tis m atrim o n ii, z dnia 22 m a rc a 1947 r.: „S im u latio vero est quid positivum , seu a v o lu n ta te pro ced it, nec co nsistit in m ero d efectu consensus seu a b se n tia v o lu n ta tis a c tu s ” : SRR vol. X X X IX , p. 191, n. 2.

2 — P r a w o k a n o n i c z n e n r 3— 4

(7)

możemy mówić o nieistnieniu woli zaw arcia m ałżeństw a względnie o woli nie zaw arcia m ałżeństw a.

K r y ty k a drugiej opinii.

Mało praw dopodobne w ydaje się, żeby w naszych czasach w y­

raził ktoś zgodę na m ałżeństw o, przecież po jakichś przygotow a­

niach, zainteresow aniu jego spraw ą innych ludzi, po spełnieniu pew nych aktów w stępnych, jak zgłoszenie zapowiedzi, zaw arcie k o n tra k tu m ałżeńskiego cywilnego, i żeby taki, chcąc nie zaw ierać m ałżeństw a, nie w ykluczył zgody na m ałżeństw o, chyba, że byłby półprzytom ny albo niezupełnie norm alny. Ale to byłby już inny w ypadek, nie sym ulow anie zgody m ałżeńskiej, ale jej b ra k z po­

wodu niedostatecznej świadom ości albo am encji. G dyby się jednak ta k i k o n trah e n t znalazł, nieważność jego m ałżeństw a m ogłaby być orzekana na mocy kan. 1081 § 2, a nie kan. 1086 § 2.

Nadto, logicznie opinia ta albo da się sprow adzić do pierw szej albo do utrzym yw ania, że negatyw ny ak t woli, w znaczeniu nie­

istniejący, w yklucza m ałżeństw o. P rzy drugiej możliwości w ydaje się zachodzić absurd. Mówić, że coś co nie istnieje w yklucza coś, to sprzeczność. Zaś przy pierw szej możliwości dru ga opinia, jeśli chodzi o sam ą istotę, nie różni się od pierw szej, jak tylko słowami.

A do słów przy sym ulacji w ielkiej w agi się nie przykłada.

3. C ałkow ita sym ulacja m a łżeń stw a to w yklu czen ie w szystkich obow iązków m ałżeńskich

Trzecią opinię co do pojęcia całkow itej sym ulacji m ałżeństw a znalazłem w Decyzjach R otalnych, a m ianow icie w jednej coram Julio Grazioli, L iburnen., N ullitatis m atrim onii, z dnia 2 czerwca 1934 r. Ten św ietny A u dyto r R oty Rzym skiej jest zdania, że cał­

kow ita sym ulacja zachodzi w tedy gdy ktoś w yklucza sam o m ałżeń­

stwo, ale także i w tedy gdy k o n trah e n t odrzuca w szystkie — zw ra­

cam uw agę na to słowo w szystkie — obowiązki w ynikające z kon­

tra k tu m ałżeńskiego 10.

K r y ty k a trzeciej opinii.

Że całkow ita sym ulacja m ałżeństw a polega na w ykluczeniu sa­

mego m ałżeństw a, nie ulega w ątpliw ości. T ru d n iej n ato m iast jest 10 SRR v. X X V I, p. 466, n. 2: „Q uoniam v ero q u i non serio c o n tra h u n t, p o ssu n t v elle etia m ab so lu te non c o n tra h e re , a u t v elle c o n tra h e re sed non se obligare, a u t den iq u e velle c o n tra h e re e t se obligare, sed nolle d einde ad im p lere: hinc p lu rib u s m odis co n tin g ere sim u latio p o test, eaq u e alia es t to ta lis, alia p a rtia lis : p rio r h a b e tu r si m a trim o n iu m ipsum e x c lu d a tu r a u t om nes eius obligationes, a lte ra , si u n a v el a lia ex iisdem o b lig a tio n i­

bus re iic itu r a u t ea ru m ad im p le m e n tu m ”.

(8)

[17] P ró b a w y jaśn ien ia sy m u lacji 19 zgodzić się z tezą, że całkow ita sym ulacja m ałżeństw a zachodzi i w tedy, gdy ktoś odm aw ia podjęcia się jakichkolw iek obowiązków z m ałżeństw a w ynikających. N ajpierw dlatego, że m ałżeństw o to nie tylko obowiązki, ale i praw a. Ale naw et założywszy, że A udy­

to r m ówiąc o obow iązkach m yślał i o praw ach, bo jeśli k o n trah e n t nie zgadza się na zaciągnięcie obowiązków wobec drugiej strony, to w yklucza i p raw a tej drugiej strony, a to n a zasadzie, że w m ał­

żeństw ie obowiązkom po jednej stronie odpow iadają p raw a po drugiej stronie, to przecież i w tedy nie w ydaje się możliwe po sta­

w ienie znaku rów ności m iędzy m ałżeństw em a praw am i i obo­

w iązkam i m ałżeńskim i. Dlatego słuszniejsze jest zdanie w yroku coram A lberto C anestri, F lo rentina, N u llitatis m atrim o nii et dis­

pensationis super rato, z dnia 29 listopada 1951 r., w k tó rej w yraź­

nie wykluczono całkow itą sym ulację m ałżeństw a, n ato m iast orze­

czono niew ażność zaskarżonego m ałżeństw a z powodu w ykluczenia przez pozwanego wszelkiego praw a i zobow iązania wobec po­

w ódki u .

4. C ałkow ita sym ulacja m ałżeństw a to w yklu czen ie w szystkich dóbr m ałżeńskich

Innego jeszcze zdania co do pojęcia całkow itej sym ulacji m ał­

żeństw a w ydaje się być dobrze znany w kanonicznym p raw ie m ał­

żeńskim Joseph Bank, któ ry utrzym uje, że tak a sym ulacja zachodzi w w ypadku istnien ia u k o n trah e n ta zam iaru nie zaw arcia m ałżeń­

stw a w zględnie w ykluczenia samego m ałżeństw a. Ale w yjaśniając bliżej pojęcie tej sym ulacji, pisze:

„Sim ulatio ergo t o t a l i s h ab etu r, si u tra q u e vel a lte ru tra p ars ex tern am quidem caerem oniam complens, in tern e trad itio n em - -acceptationem iu ris in corpus p ro rsu s deneget, vel illu d exclu- sivum et p erp etu u m tra d e re re n u at. C onstat enim de essentia coniugalis consensus esse traditionem corporis, non ad p rop rium discrim en et libitum com parti concedendam, ac p er annos qu i­

dem, ac fo rte sem el pro sem per eidem denegandam , sed p erp e­

tu u m et exclusivum , i. e. illi soli, toties quoties ratio n ab iliter, pro re ru m adiunctis et probatis m oribus, illa petit, faciendam ” 12.

K r y ty k a czw a rtej opinii.

Może ktoś chciałby powiedzieć, że B ank w stosunku do poprzed­

nich opinii nie m ówi nic nowego, że to co pisze p okryw a się głów - 11 SSR v. X L III, p. 737, n. 4: „U na cum a p p e lla ta se n te n tia , sim u latio to ta lis est e x c lu d e n d a ” : p. 739—740, η. 7: „...ostensum plen e est S a lv a to ­ rem , etsi corticem q u en d a m m a trim o n ii in te n d e rit, reiicie n d o ta m e n om ne officium e t ius in G enevam , im p licite sim ulasse, c o n tra c tu m m a trim o n ia ­ lem suis e ssen tialib u s d otibus p riv a n d o ”. W in d ek sie o tej se n te n c ji p o ­ w iedziano, p. 900: „ob sim u latio n em c o n tra om nia iu ra e t o b lig atio n es”.

12 B a n k J ., Connubia canonica, H e rd e r, 1959, p. 366.

(9)

nie z opinią przedstaw ioną na sam ym początku, a m ianow icie z teo­

rią utożsam iającą całkow itą sym ulację m ałżeńtsw a z istnieniem in ­ tencji nie zaw arcia m ałżeństw a. To praw da. Ale też jest i pew na różnica m iędzy intencją nie zaw arcia m ałżeństw a, a określeniem sym ulacji podanym przez B anka. Różnica ta polega na tym , że przy in ten cji nie zaw arcia m ałżeństw a przedm iot tej in ten cji był jeden, stanow ił pew ną całość i pokryw ał się z przedm iotem um o­

w y m ałżeńskiej. N atom iast u B anka przedm iot ten jest podany w edług schem atu trzech dóbr m ałżeńskich: potom stw a, w ierności i sakram en tu . Słowo „vel” w ydaje się dom agać dalszego jeszcze podziału, m ianow icie odróżnienia dobra potom stw a od pozostałych dwóch dóbr. W tak im w yp ad ku sym ulacja całkow ita zachodziłaby ta k przy w ykluczeniu samego dobra potom stw a, jak i w w ypadku w ykluczenia pozostałych dwóch dóbr m ałżeńskich. Jed n ak ze wzglę­

du na dalszy kontekst, gdzie A u to r w punkcie „De sim ulatione p a rtia li” mówi o w ykluczeniu poszczególnych dóbr m ałżeńskich, to „vel” przyjąć należy jako łączące. O statecznie więc n au k ę Banka o całkow itej sym ulacji możem y oddać słowam i: całkow ita sym u­

lacja to w ykluczenie samego m ałżeństw a, a w ykluczenie samego m ałżeństw a to w ykluczenie trzech dóbr m ałżeńskich.

T aka nau k a B anka jest podobna do w yżej przedstaw ionej, za­

w a rtej w w yroku coram Grazioli, a zupełnie identyczna z opinią innego w yroku coram eodem Julio Grazioli, P arisien., N u llitatis m atrim onii, z dnia 30 lipca 1937 r., w k tó ry m czytam y:

„Si enim m atrim onium uno p artiu m consensu, qui nu lla h u ­ m ana potestate sup pleri valet, constituitur, et si m atrim onialis consensus est actus v olu n tatis quo u tra q u e p ars tra d it et accep­

ta t ius in corpus, p erp etu u m e t exclusivum , in ordine ad actus p e r se aptos ad prolis generationem , evidens est m atrim onium non h ab eri quoties coniuges a liter consentiant ac m atrim onii n a tu ra exigit. H a b etu r tu n c sim ulatio, quae in eo consistit quod coniuges v id en tu r in m atrim onium consentire, dum reapse in- rius dissentiunt. Quod quidem d upliciter evenire potest: con­

iuges enim a u t absolute in te rn e m atrim onium ipsum reiicere possunt vel om nia eius bona, prolem nem pe fidem et sacra­

m entum , au t unu m vel aliud ex istis. Si prim um d etur, sim ulatio est totalis: si alterum , est p a rtia lis” 13.

Jeśli w ykluczenie trzech dóbr m ałżeńskich stanow i całkow itą sym ulację m ałżeństw a, to może i w ykluczenie tylko dwóch dóbr m ałżeńskich, albo i jednego? Są i takie opinie.

18 SRR v. X X IX , p. 558, n. 2.

(10)

[19] P ró b a w y ja śn ie n ia sy m u lacji 21 5. C ałkow ita sym ulacja m ałżeństw a to w yklu czen ie dw óch dóbr

m ałżeńskich

W w yroku coram A rctu ro Wynen, P arisien., N u llitatis m atrim o ­ nii, z dnia 3 sierpnia 1935 r. o kobiecie, k tó ra w ykluczyła dobra w ierności i trw ałości m ałżeństw a, czytam y, że teoretycznie popeł­

niła podw ójną sym ulację częściową, ale rzeczywiście, to zupełnie m ałżeństw o sym ulow ała u .

6. C ałkow ita sym ulacja m ałżeńsw ta to w yklu c ze n ie jednego dobra m ałżeńskiego

Ceniony przez w szystkich kanonistów au to r obszernego podręcz­

nika do n au k i kanonicznego praw a m ałżeńskiego M atthaeus Conte a C oronata, uczy;

„Totalis est sim ulatio si e x c lu d a tu r m atrim onium ipsum au t om ne ius ad coniugalem actu m ” 15.

To teraz już bez żadnego tru d u m oglibyśm y wym yśleń dalsze opinie, m ianow icie dopatrzeć się całkow itej sym ulacji m ałżeństw a w w ykluczeniu jednego tylko dobra w ierności i samego dobra sakram entu . Tylko po co? Przecież jed n ak będziem y chcieli w końcu dać jedynie słuszną naszym zdaniem odpowiedź na p y ta ­ nie co to jest całkow ita sym ulacja m ałżeństw a. Ale to już będzie opinia ostatnia.

7. C ałkow ita sym ulacja m ałżeństw a to w yklu czen ie samego m ałżeństw a

Żeby odpowiedzieć na py tan ie co to jest całkow ita sym ulacja sym ulacja m ałżeństw a, zastąpm y na chw ilę nasze podstaw ow e tu pojęcie słow em w ykluczenie. Zam iana ta nie będzie żadnym n a d u ­ życiem, poniew aż każda sym ulacja jest jakim ś fingow aniem przy rów noczesnym w ykluczeniu czegoś. I zapytajm y: co może być

14 SSR v. X X V II, p. 521, n. 3: „Ita m u lier, q u a e in co n tra h en d o bonum fid ei sponso om nino denegat, q u ia suo am asio fidem se rv a re in te n d it, atq u e sim u l sib i p ro p o n it q u am p rim u m d iv o rtiu m p e te re e t m a trim o ­ nium , q uam vis ta n tu m coram m a g is tra tu civili, in ire cum eodem am asio, cui sta tim n u b e re non p otest: th e o re tic e qu id em ta n tu m duplicem sim u ­ latio n em p a rtia le m com m ittit, sed de facto ip su m m a trim o n iu m to ta lite r sim u la re latio n em p a rtia l em com m ittit, sed de fac to ip su m m a trim o n iu m to ta lite r d ic en d a e s t” . J u liu s G razioli, już jako D ziekan R oty R zym skiej, ro z p a tru ją c 30' czerw ca 1937 r. te n sam w y p ad e k co W ynen, n apisał:

„E v id en te r enim q u i m a trim o n iu m aliquod c o n tra h it ad lib e rta te m r e ­ c u p e ran d am seu u t sui iu ris fia t, e t ita ad alias ex o p ta ta s n u p tia s, quovis rem oto obstaculo, convolare possit, non u n u m vel aliu d m a trim o n ii b o ­ n u m reiicit, sed ip su m m a trim o n iu m quod in iit” : SRR v. X X IX , p. 560, n. 6.

15 In stitu tio n e s iu ris canonici. De S acram entis, vol. III. De m a trim o n io e t de S a cra m en ta lib u s, ed. 3, T a u rin i 1957, p. 618, n. 458.

(11)

przedm iotem w ykluczenia p rzy w yrażaniu zgody na m ałżeństw o?

Postaw m y to p y tan ie jeszcze precyzyjniej: co w prost i bezpośred­

nio (directe et im m ediate) może k o n trah e n t w ykluczyć w yrażając zgodę na m ałżeństw o? Na ta k postaw ione py tan ie n ajp ierw sam rozum nam odpowie, że k o n trah e n t może w ykluczać albo samo m ałżeństw o, albo też k tó reś z jego dóbr lub n aw et w szystkie r a ­ zem. Nie inaczej też Kodeks P ra w a Kanonicznego, k tó ry w kan.

1086 § 2 odróżnia w ykluczenie samego m ałżeństw a od w ykluczenia wszelkiego p ra w a do ciała, lub k tó rejś z cech m ałżeństw a, jedności w zględnie nierozerw alności. K anon podkreśla to rozróżnienie w y­

kluczenia samego m ałżeństw a od w ykluczenia p raw a do ciała łącz­

nie z cecham i m ałżeństw a słowem „ a u t”, podczas gdy m iędzy sło­

w am i o p raw ie do ciała i cechach m ałżeństw a zamieszcza słowo ,,vel”. N astępnie, naw et ci, którzy nie widzą przedm iotow ej różnicy m iędzy sym ulacją całkow itą a częściową — jak wyżej w spom niani zw olennicy opinii trzeciej, czw artej, p iątej i szóstej, a dołączmy tu do nich Dino S ta f f ę 16 — dostrzegają jed n ak różnicę m iędzy w ykluczeniem samego m ałżeństw a, a w ykluczeniem któregoś z dóbr m ałżeństw a. I nie może być inaczej, bo: 1) Kodeks jasno na ten tem at mówi, 2) n ik t nie może utrzym yw ać, że któreś z dóbr m ał­

żeńskich, a naw et, że w szystkie trzy dobra m ałżeństw a, to jest m ałżeństw o, k o n tra k t m ałżeński, skoro dobro potom stw a nie jest niczym inn ym jak tylko celem m ałżeństw a, zaś w ierność, n iero ­ zerw alność i sakram entalność są przym iotam i m ałżeństw a. A cel jak iejś rzeczy czy też cechy tej rzeczy, nie są sam ą rzeczą. Więc ta k cel m ałżeństw a jak i przym ioty m ałżeństw a, nie są m ałżeń­

stw em .

Z upełnie też jest m ożliwa w ola zaw arcia m ałżeństw a z w y klu­

czeniem n aw et w szystkich trzech dóbr m ałżeńskich. Na przykład, ktoś chce zawrzeć i zaw iera m ałżeństw o n a nieokreślony czas. Ma bow iem niew iastę, k tó ra w chw ili jego ślubu z inną, jest żoną starszego mężczyzny. P la n u je ożenić się z tą niew iastą, gdy tylko jej mąż um rze. P rzekazuje i p rzy jm u je praw o do ciała, ale nie bez ograniczeń, nie zam ierza być zupełnie w iern y m sw ej żonie, ani też żyć z nią na stałe. T aki przy zaw ieraniu m ałżeństw a w ykluczył w szystkie trzy dobra. Ale m ałżeństw o przecież zaw rzeć chciał. I ta jego w ola zaw arcia m ałżeństw a nie może być nie uznana, w ydaje się, na tej sam ej zasadzie, że zgoda nie dana nie może być uzupeł­

niona. A jeśli m iał wolę zaw arcia m ałżeństw a, to nie można już 18 S t a f f a D., De conditione contra m a trim o n ii su b sta n tia m , ed. 2, R om ae 1955, p. 16, η. 5, n o ta 19: „D istingui a u te m p o te st sim u latio p a r tia ­ lis a sim u latio n e to ta li re la te ad subiectum , non au tem re la te ad obiec- tu m : su b iectu m enim , effec tu m ig n o ran s lim ita tio n is consensus, p o te st v elle m a trim o n iu m e t u n am re ic e re suam p ro p rie ta te m essen tialem ; a t in obiecto, id e s t in m a trim o n io , d efe ctu s v e l u n iu s p ro p rie ta tis essentialis, obiectu m ipsum seu m a trim o n iu m to ta lite r d e s tru it”.

(12)

[21] P ró b a w y ja ś n ie n ia sy m u lacji 23 mówić, że w ykluczał sam k o n tra k t m ałżeński. Więc w ykluczenie dóbr m ałżeństw a, nie jest w ykluczeniem k o n tra k tu małżeńskiego.

Może ktoś chciałby jed n ak zapytać, czy to rozróżnianie przed­

m iotów w ykluczenia m a jak ieś znaczenie? Pow ie, że żadnego zna­

czenia nie ma, poniew aż sk u tek jest ta k i sam gdy się w yklucza samo m ałżeństw o, jak w ted y gd y się w yklucza k tó reś z jego dóbr.

Na tak ą uw agę odpowiem, że w idocznie m a znaczenie skoro tak ie rozróżnienia w prow adził kan. 1086 § 2. A m yślę, że dlatego w p ra ­ w ie są tak ie rozróżnienia, bo mogą być przedm iotem dochodzeń sądowych. Przedm iotem bow iem dochodzeń sądow ych nie jest to jak ie sk u tk i pow oduje k tó reś z w ykluczeń — to jest jasno okreś­

lone w p raw ie — tylko czy k o n trah e n t m iał zam iar zaw rzeć m ał­

żeństwo. A jeśli m iał zam iar zawrzeć m ałżeństw o, to czy zgodę na m ałżeństw o daw ał bez żadnych ograniczeń czyli w ykluczeń, czy też z jakim iś w ykluczeniam i. I jeśli z w ykluczeniam i, to czy w y­

kluczał ze sw ej zgody coś istotnego. Jeśli więc tak, 1) nie jest bez znaczenia co było przedm iotem w ykluczenia ze strony k o n trah en ta i 2) jest racja odróżniania w ykluczenia m ałżeństw a od w ykluczenia któregoś z dóbr m ałżeńskich.

A poniew aż w ykluczenie nie jest niczym in ny m jak sym ulacją, więc 1) różne mogą być przedm ioty sym ulacji, a) albo samo m ał­

żeństwo, b) albo dobra m ałżeństw a, i 2) jest racja rozróżniania przedm iotów sym ulacji. To o statnie także i dlatego, że n ie można orzekać niew ażności m ałżeństw a z pow odu w ykluczenia samego m ałżeństw a i rów nocześnie z powodu w ykluczenia przez tego sa­

mego k o n trah e n ta dobra potom stw a lub jedności czy nierozerw al­

ności m ałżeństw a.

W ydaje m i się więc, że ostatecznie na interesu jące nas pytanie, co to jest całkow ita sym ulacja m ałżeństw a, m ożemy odpowiedzieć tak: całkow ita sym ulacja m ałżeństw a to jest w ykluczenie samego m ałżeństw a, a w ykluczenie samego m ałżeństw a, to jest w ykluczenie woli zaw arcia m ałżeństw a. D la uniknięcia nieporozum ień dodajm y, że chodzi nam o w ykluczenie w pełni woli zaw arcia m ałżeństw a, całego k o n tra k tu m ałżeńskiego i samego m ałżeństw a, a nie tylko jego istoty. Inn ym i słowy, w ykluczający m ałżeństw o m usi nie chcieć nic z k o n tra k tu m ałżeńskiego, żadnego zw iązku z drug ą stro ną na sposób m ałżeństw a, a chcieć tylko pustych słów w yrażających zgodę na m ałżeństw o, co m u jest potrzebne dla jakiegoś ubocznego w sto­

sunku do m ałżeństw a celu. Jeśli bow iem chce cośkolwiek co na­

leży do m ałżeństw a już m a wolę zaw arcia m ałżeństw a, a gdzie je st w ola zaw arcia m ałżeństw a tam nie m a całkow itej sym ulacji m ałżeństw a.

T ak zakończyłbym pierw szą i głów nę część arty k u łu . Pozostaje m i jeszcze odpowiedzieć na niek tó re zarzuty kierow ane pod ad re­

sem pojęcia całkow itej sym ulacji m ałżeństw a.

(13)

1. Kanoniści

Pew ne, in teresu jące nas tu taj, zarzuty postaw ił P e te r Huizing, pełniący fu nkcję przewodniczącego kom isji pracu jącej nad re fo r­

mą kanonicznego p raw a m ałżeńskiego, w św ietnym arty k u le o ak ­ cie w ykluczającym substancję m ałżeństw a 17. Oto jego zastrzeżenia:

1. Trzeci rodzaj sym ulacji czyli in tencja nie w ypełniania p rz y ję­

tych zobowiązań nie jest w ogóle sym ulacją k o n tra k tu m ałżeń­

skiego. Coś z fingow ania m am y przy in ten cji nie w ypełnienia zo­

bow iązań jedynie w pozorow aniu, że k o n trah e n t będzie zobowiąza­

nia w ypełniał, ale to b yn ajm n iej nie pow oduje nieważności m ał­

żeństw a. Więc tru d n o nazyw ać ten rodzaj sym ulacji tak samo — czyli sym ulacją — jak nazyw am y te jej rodzaje, k tó re pow odują nieważność m ałżeństw a, poniew aż nie powinno się obejm ow ać za­

kresem jednego pojęcia różnych fig u r praw n ych pow odujących zupełnie inne sk u tk i praw ne.

Z tym zarzutem zupełnie się zgadzam.

2. O sym ulacji mówimy, gdy jedna lub obie stron y w prow adzają siebie naw zajem lub innych w błąd tym , że w yrażają zgodę, gdy w rzeczywistości tę zgodę w ykluczają. Tym czasem wiem y, że w y­

kluczenie zgody m ałżeńskiej może być dokonane w dobrej wierze.

Nadto, w tak im pojęciu sym ulacji może być zaw arty i w a ru n ek zachow any w m yśli. Jeśli jed n ak tak, to samo pojęcie sym ulacji w ydaje się wieloznaczne i zbyteczne.

N a ten zarzut odpowiem, że przy całkow itej sym ulacji m ałżeń­

stw a sym ulujący nie może być w dobrej wierze. Nie może też k o n tra h e n t sym ulow ać całkow icie zaw arcie m ałżeństw a i uzależ­

niać sw oją zgodę na m ałżeństw o od w aru nku. C ałkow ita sym ulacja i w aru nek przeciw ny istocie m ałżeństw a u tego samego k o n tra ­ h en ta istnieć nie mogą.

3. P resu m p cja o k tó rej w kan. 1086 § 1 odnosi się nie tylko do sym ulacji, ale i do jakiegokolw iek b ra k u zgody.

4. S ym ulujący zgodę nie ponosi nadzw yczajnych konsekw encji jeśli chodzi o zdolność do w noszenia spraw y o nieważność m ałżeń­

stw a. P ozorujący danie zgody i przyczyna przeszkody o czym kan.

1971 § 1 to różne pojęcia.

O bydw a powyższe zarzuty są słuszne. Ale też nie jest rzeczą konieczną, by sym ulacja nie m iała zupełnie p u nk tó w stycznych z innym i pojęciam i. W ystarczy, jeśli m a cechy odróżniające ją od innych pojęć. Takie zaś ma.

II. Racje przeciw i za pojęciem całkowitej symulacji małżeństwa

17 A c tu s ex lu d e n s su b sta n tia le m a trim o n ii, G re g o rian u m 45 (1964) 501—535, 761—794. De in c o n v en ie tn ia notionis te ch n ic ae sim u latio n is, tr a k tu je n a s. 789—790.

(14)

[23] P ró b a w y ja śn ie n ia sy m u lacji 25 5. K odeks nie używ a słów: „ sym ulow anie zaw ierania m ałżeń­

stw a ”.

To jest p raw da. Z tego jednak, że Kodeks nie używ a jakiegoś pojęcia, nie w ynika, żeby takiego pojęcia wcale nie używać. Oprócz pojęć zaw arty ch w sam ych przepisach praw nych, są inn e znane tylko w nauce praw a.

6. Niejasność pojęcia sym ulacji, czego najlepszym dowodem jest to, że różni autorow ie różnie sym ulację pojm ują.

G dybyśm y chcieli usunąć z n auki praw a m ałżeńskiego pojęcie sym ulacji dlatego, że nie jest ono jasne, dla tej sam ej racji n ale­

żałoby usunąć i inne, nie tak bardzo jasne, np. pojęcie w aru n k u czy am encji, a to nie w ydaje się możliwe.

Po rozw ażeniu powyższych argum entów H uizinga nasuw a się wniosek, że jego racje nie są zupełnie przekonyw ujące i są w y­

m ierzone w pierw szym rzędzie przeciw sym ulacji częściowej, nie całkow itej. To ostatnie nie dziwi, bo H uizing pisał o w ykluczaniu substancji m ałżeństw a, a nie samego m ałżeństw a. Nadm ieńm y, że H uizing zupełnie jasno odróżnia w ykluczenie substancji m ałżeń­

stw a od w ykluczenia samego m ałżeństw a. W ykluczenia m ałżeństw a n ie nazyw a jednak sym ulacją tylko po prostu „exclusio m atrim o ­ n ii” 1S.

O ile zarzuty H uizinga dotyczą sym ulacji całkow itej tylko ubocz­

nie, o tyle m ianow icie o ile m ają na uw adze sym ulację w ogóle, to inni znów m ają zastrzeżenia nie do pojęcia sym ulacji w ogóle, ale do określania jej słowem całkow ita lub częściowa.

S łynny kanonista włoski Pio F edele pisze:

„la v erità, dunque, è che la sim ulazione o è totale о non è vera e p ro p ria sim plazione e corne taie non puô essere considerata ai fini délia dichiarazione di n u llité del m atrim onio. P ertan to , q ua- lificare la sim ulazione come totale non significa altro ehe usare un in u tile pleonasm o, fonte tu tta v ia di pericolosi equivoci non soltanto p u ram en te term inologici ma anche concettu ali” 1SI.

Także cieszący się w ielkim au to ry te te m Felice-M aria Cappello w ystępuje mocno przeciw ko rozróżnianiu sym ulacji całkow itej i częściowej. Pisze bowiem :

„N onnulli lo q u u n tu r de sim ulatione to tali et partiali. H uiusm odi m odus loquendi non placet, quia consensus m atrim on ialis non est divisibilis: a u t e x istit vere et p ro p rie dictus, a u t non existit. Ea locutio in docum entis Ecclesiae et penes exim ios theologos et canonistas non re p e ritu r, ideoque optandum ne ad h ib ea tu r ab auctoribus et ab iudicibus ecclesiasticis” 20.

18 О. c., n. 56, p. 789, n. 57, p. 791.

18 N ote per un o stu d io sulla sim ulazione n e l m a trim o n io in d iritto ca nonico. S tu d i in onore d i V. D el G iudice, M ilano 1953, vol. I, p. 298.

28 T ra cta tu s canonico — m oralis de Sacra m en tis, vol. V . De m a trim o nia, M a rie tti, 1961, n. 593, p. 526, 3.

(15)

W zw iązku z tą w ypow iedzią Cappellego możemy zauważyć, że rzeczywiście konsens m ałżeński albo istnieje praw dziw y i w łaś­

ciwy, albo wcale nie istnieje. Ale oprócz praw dziw ego i właściwego może istnieć konsens jedynie pozorny, k tó ry może być albo zupeł­

nie pozorny, co m a m iejsce przy w ykluczeniu woli zaw arcia m ał­

żeństw a, albo też w praw dzie nie czysto fikcyjny, ale i nie w y star­

czający do ważnego zaw arcia m ałżeństw a, gdy k o n trah e n t co praw d a chce zaw rzeć m ałżeństw o, ale nie chce przyjąć obowiązków koniecznie z m ałżeństw em zw iązanych. I to sam Cappello uznaje, bo om awia in ten cję nie zaw arcia m ałżeństw a i nie zobow iązyw a­

nia się, a także zam iar nie w ypełnienia p rzy jętych zobowiązań. Tak więc, ab strah u jąc od filozoficznej kw estii podzielności lub niepo­

dzielności ak tu woli, o przedm iocie zgody m ałżeńskiej sp ra w iają­

cej zaistnienie m ałżeństw a m ożna powiedzieć, że od pew nego m i­

nim um jest niepodzielny. N atom iast przedm iot takiej zgody m ał­

żeńskiej, k tó ra chociaż zostanie w yrażona, to jed nak ze w zględu na istotn e jej ograniczenie, nie spraw i zaistnienia m ałżeństw a, jest jednak p o d z ie ln y 21. Zresztą to jest chyba jasno pow iedziane w kan. 1086 § 2.

Jeśli zaś chodzi o ostatnie zdanie przytoczonego tekstu, to Ca­

ppello m iał na uw adze daw niejszych teologów i kanonistów , nie współczesnych mu. W X X w ieku bow iem do w yjątk ów w y dają się należeć nie ci, którzy uw zględniają podział sym ulacji na całkow itą i częściową, ale którzy tego rozróżnienia nie uw zględniają.

2. A u d y to rzy rotalni

Z arzuty pod adresem pojęcia całkow itej sym ulacji m ałżeństw a p ad ają i z innej strony. Oto do głosu kanonistów teoretyków przyłączają się p rak ty cy — A udytorzy R otalni. W yroki coram A rcturo W ynen już w latach trzydziestych i czterdziestych, a co­

ra m Boleslao F ilipiak w latach pięćdziesiątych naszego stulecia n ie widzą potrzeby odróżniania sym ulacji całkow itej od częścio­

wej. I ta k coram A rcturo W ynen, P arisien., N u llitatis m atrim onii, z dnia 3 sierpnia 1935 r., czytam y:

„D istinctio autem in te r sim ulationem totalem et sim ulationem p artia le m saepe est ta n tu m theoretica. Siquidem in p ra x i non raro accidit, u t is, qui ap p a re n te r p artialem d u m tax at sim ula­

tionem , reapse to ta lite r sim ulet m atrim o nium ” 22.

21 K o n sek w e n tn ie m ożna m ów ić o ca łkow itym lu b ty lk o częściow ym w ykluczeniu zgody m ałżeńskiej. P or. A r z a A., De obiecto consensus matrimonialis iuridice considerati. W: Acta conventus internationalis ca- nonistarum Romae diebus 20—25 maii 1968 celebrati, p. 552.

22 SRR v. X X V II, p. 521, n. 3. Zobacz ta k że coram A rc tu ro W ynen, N u llita tis m a trim o n ii, z d n ia 20 lipca 1943: SRR v. X X XV, p. 624, n. 2;

(16)

[25] P ró b a w y ja śn ie n ia sy m u lacji 27 W sentencji zaś coram Boleslao F ilipiak, Rom ana, N u llitatis m a­

trim onii, z dnia 21 m arca 1952 r., znajdujem y w skazanie:

„Ne vero serm o sit de sim ulatione to tali a u t p artia li. V erba enim am bigua sunt: nam si obiectum sim ulationis po test esse unu m vel aliud ex bonis m atrim onii, effectus verae sim ulationis est sem per totalis, seu cadit totum m atrim o n iu m ” 2S,

Dla pierw szego z cytow anych w yroków odpowiem y, że odróż­

nienie sym ulacji całkow itej od częściowej może mieć zastosow anie w łaśnie w prak ty ce sądow ej i jeśli tak i w ypadek zachodzi, nie jest rzeczą obojętną, jak te dw ie sym ulacje ustaw i się w stosunku do siebie przy przyjęciu skargi powodowej, przy stw ierdzeniu p rzed ­ m iotu sporu i w reszcie w sam ym wyrofësi. — Jeśli chodzi o drugą z cytow anych sentencji, w ydaje się, należytą poświęca uw agę s k u t­

kom sym ulow ania m ałżeństw a, ale w m niejszym stopniu dostrzega inne aspek ty sym ulacji. Dość chyba widoczne jest to w stw ierdze­

niu, że przedm iotem sym ulacji może być k tóreś z dóbr m ałżeń­

stw a, a w pom inięciu, że przedm iotem sym ulacji może być także samo m ałżeństw o.

Przecież jednak w yroki coram P ericle Felici, a także coram Joanne M. P in n a uw zględniają przedm iot sym ulacji, niem niej i tak są przeciw ne odróżnianiu sym ulacji całkow itej od częściowej **■2S.

Przeciw ty m w yrokom argum ent z przedm iotu sym ulacji, n a któ­

rym dotąd się opierałem , użyty być nie może. Pozostają mi dwa inne argum enty. — Pierw szy, że i ci, k tó rzy sprzeciw iają się po­

działowi sym ulacji na całkow itą i częściową, niekiedy tych pojęć coram A rc tu ro W ynen, N u llitatis m a trim o n ii, d n ia 31 lipca 1944: SRR v. X X X V I, p. 569, n. 2.

23 SRR v. X LIV , p. 173, n. 3. Zobacz także coram B oleslao F ilip iak , V indobonen., N u llita tis m atrim o n ii, dn ia 16 m a ja 1952: SRR, v. XLIV, p. 317, n. 2; coram B oleslao F ilip iak , S an cti G alli, N u llita tis m a trim o n ii, dn ia 29 sty czn ia 1954: SRR v. X LVI, p. 78, n. 3; coram Boleslao F ilip iak , H arlem en , N u llita tis m a trim o n ii, dnia 14 listo p ad a 1955: SRR v. X L V II, p. 769, n. 2.

ы C oram P ericle F elici, F aesu lan a , N u llitatis m a trim o n ii, z dn ia 9 m a ­ ja 1951 r.: „A lii au tem , u lte riu s p rogressi, sim u latio n em v o ca n t totalem , si m a trim o n iu m ip su m e x c lu d a tu r, p a rtia le m vero, si u n u m v e l a lte ru m essen tiale m a trim o n ii bonum . V eru m ta m en q u ae v is sim u latio sub asp ectu iuridico, eadem p ro rsu s efficit, e t m a trim o n ii essen tiam im p e tit q u i m a ­ trim o n iu m ipsum ex clu d it, ac qui eius essen tialia bona, sive sin g u la sive p lu ra, d e tra c ta t: m a rtim o n iu m quip p e a u t ta le est, u t a n a tu ra e C ondi­

to re in stitu tu m , a u t non e s t” : SRR v. X L III, p. 370, n. 7.

25 C oram J o a n n e M. P in n a, T olosana, N u llita tis m a trim o n ii, z dnia 31 lipca 1955 r.: „ P e rp e ra m d istin g u itu r in te r sim u latio n em to ta le m et sim u latio n em p a rtia le m , q u asi p a rs non c o n tin e a tu r in toto, v el quasi exclusio u n iu s a lte riu sv e boni non se c u m fe ra t to ta le m exclusionem m a ­ trim o n ii, quod to tu m c o rru it denegato vel uno bono. L ex non lo q u itu r de sim u latio n e p a rtia li, sed de excluso a u t m a trim o n io ipso, a u t om ni iu re ad actu m coniugalem , v el e ssen tiali q u ad a m p ro p rie ta te , sta tu itq u e has exclusiones se cu m ferre n u llita te m m a trim o n ii” : SRR v. X LV II, p. 678, n. 2.

(17)

jed n ak używ ają. Tak np. H uizing 2β, Cappello 2r. Oczywiście pojęcia te używ ane są i przez innych autorów . Wszyscy to wiedzą. A jeśli chodzi o Rotę Rzymską, w ystarczy zobaczyć np. In dex om nium sen ten tiaru m quae anno 1957 p ro d ieru n t zamieszczony w w olum i­

nie X LIX, w którym pojęcie „sim ulatio to ta lis” jest używ ane z za­

sady. Lepszego dowodu za przydatnością pojęcia sym ulacji całko­

w itej może nie potrzeba. — D rugi, że praw o i n au k a praw a k a ­ nonicznego odróżniają w ykluczenie samego m ałżeństw a od w y k lu ­ czenia dóbr m ałżeńskich. I to m usi być uw zględnione. N atom iast jest rzeczą m niej w ażną jak będziem y nazyw ać w ykluczenie sa­

mego m ałżeństw a, a jak w ykluczenie dóbr m ałżeńskich, czy jedno nazw iem y sym ulację całkow itą, a inne częściową, czy też inaczej.

Byle tylko nie nazyw ać ich tak samo, skoro m ają przedm iot inny, a więc są inne. P rzyznam się naw et, że osobiście byłbym za tym , żeby sym ulację z pow odu w ykluczenia samego m ałżeństw a nazy­

wać po pro stu sym ulacją, a nie mówić o żadnej sym ulacji, gdy są w yłączane dobra m ałżeńskie. T ak w łaśnie było w okresie D ekre- tałów . Ślady daw nej p ra k ty k i m ożna znaleźć w tom ach decyzji ra ta ln y ch aż do X X I, a więc w ydanych w roku 1929. Nie w ydaje się niepraw dopodobne, że tam ta trad y c ja kanoniczna odżyje.

Owszem, z tego że w indeksach w olum inów decyzji ra ta ln y ch w y­

danych w roku 1946 i następnych latach nie m a już hasła ob sim u­

lationem p artia le m a u t excludendo bonum fidei au t excludendo bonum prolis a u t exludendo bonum sacram enti, zaś od roku 1954 i n astępnych la t nie ma i hasła ob sim ulatum bonum fidei, ob si­

m ulatu m bonum prolis, ob sim ulatum bonum sacram enti, k tóre zam ieniono na ob exlusum bonum fidei, ab exclusum bonum pro­

lis, ab exclusum bonum sacram enti, natom iast stale jest hasło ob sim ulationem totalem , m ożna wnioskować, że ktoś kiedyś spo­

strzeże, iż owo określanie sym ulacji słowem ,,to talis” konieczne nie w ydaje się, skoro i tak innej nie ma.

Z tego, że zw rot sim ulatio to talis w indeksach decyzji rotalnych ciągle jeszcze znajd ujem y i to naw et przy w yrokach przeciw ników nazyw ania jednej sym ulacji całkow itą a drugiej częściową 2S, wolno nam rów nież wnioskować, że sugestie niektórych A udytorów ro­

talnych, by zrezygnow ać z używ ania słów sim ulatio totalis, nie

26 H u i z i n g , о. с., η. 60, p. 794.

27 C a p p e l l o , 1. с.: „In p rim o casu est sim u latio sen su stric to et to- ta li” .

28 Por. SRR, vol. X L IX , In d e x om nium se n te n tia ru m qu ae anno 1957 p ro d ie ru n t, η. 33: D ivionen., N u llitatis m a trim o n ii ob sim u latio n em to ­ talem , ex clu sa tr ia b ona m a trim o n ii, e t m etum , coram A. W ynen.; n. 93.

A gennen., N u llita tis m a trim o n ii ob sim u latio n em to ta le m e t exclusum bonum sa cram e n ti, coram P. F elici.; n. 106. N eap o litan a, N u llita tis m a tr i­

m onii ob sim u latio n em totalem , coram I. M. P in n a.; n. 124. M o n a s te rie s , N u llita tis m a trim o n ii ob sim u latio n em totalem , coram B. F ilipiak.

(18)

[27] P ró b a w y jaśn ien ia sy m u lacji 29 spotkały się dotąd z pow szechnym aplauzem . I to nie dziwi. Cóż nam bow iem p roponują w zam ian za skreślenie w praw niczym słow niku pow iedzenia sim ulatio totalis? W cytow anym wyżej w y ­ roku coram P ericle Felici, F aesulana, N u llitatis m atrim onii, z dnia 9 m aja 1951 r. proponuje się mówić ,,de exclusione m atrim onii ip­

sius” щ. P raw ie identycznie w cytow anym już także w yro ku coram Joanne M. P inna, Rom ana, N ullitatis m atrim onii, z dnia 31 m arca 1956 r.30. S entencja coram Boleslao Filipiak, Rom ana, N u llitatis m atrim onii, z dnia 21 m arca 1952 r. zaleca zw rot nieco dłuższy, któ ry po polsku można oddać tak: „sym ulacja, k tó rą w yklucza się samo m ałżeństw o” 31. Ten ostatni zw rot o tyle w yd aje się mało szczęśliwy, że jest całym zdaniem . Je st dłuższy. Jeśli zważym y, że sym ulacja nie jest niczym innym jak w ykluczeniem , dopatrzym y się w nim pow tórzenia. Nadto, chociaż chce korzystać z w yrazów użytych w kan. 1086 § 2, nie jest w ty m zupełnie konsekw entny, bo Kodeks m ówi o w ykluczeniu samego m ałżeństw a, przecież jed ­ nak nie sym ulacją tylko pozytyw nym aktem woli. A pierw szy jest dokładny, ale nie tak rozpow szechniony jak słowo sym ulacja i m niej od niego zrozum iały dla szarego człowieka.

Zakończenie

Pozostaje mi w yciągnięcie w niosków z tego co wyżej pow ie­

dziano. K onkluzje w yd ają się nasuw ać takie:

1. Pojęcie całkow itej sym ulacji m ałżeństw a podaw ane jest róż­

nie przez różnych autorów .

2. Pod pojęciem całkow itej sym ulacji m ałżeństw a należy rozu­

mieć intencję, wolę nie zaw arcia m ałżeństw a czyli w ykluczenie sa- meog m ałżeństw a w chw ili w yrażania zgody m ałżeńskiej w edług odpow iedniej form y. Opinie zaś utrzym ujące, że całkow ita sym u­

29 SRR v. X L III, p. 370, n. 4: „C um a u tem ex alia p a rte in te rs it saepius u tru m m a trim o n iu m ipsum f u e rit exclusum , an solum aliquod ex e s se n tia ­ libus bonis, m eliu s loquem ur, u t C odex su g g erit, de „exclusione m a tr i­

m onii ip siu s” e t „exclusione b o norum essen tialiu m m a trim o n ii, scilicet fidei, p rolis e t sa c ra m e n ti” (T aurinen., N u llitatis m a trim o n ii, diei 11 octo- b ris 1949, coram m e P o n en te)”.

03 SRR v. X L V II, p. 287, n. 2: „H aec sim u latio seu exclusio, in iu ris- p ru d e n tia , a p p e lla ri co n su ev it to ta lis eique o p p o n itu r exclusio seu sim u ­ la tio p artialis. V erum d istin ctio eiusm odi p ro b a n d a non v id e tu r: nam e x ­ clusio cuiusvis boni m a trim o n ia lis e s t to ta lis exclusio m a trim o n ii, quod to tu m c o rru it denegato vel unb bono. L ex non lo q u itu r de to ta li vel p a r ­ tia li exclusione sed de excluso a u t m a trim o n io ipso, a u t om ni iu re ad co- niu g alem ac tu m vel essen tiale m aliq u am m a trim o n ii p ro p rie ta te m e t s ta ­ tu it has exclusiones n u llita te m coniugii se c u m fe rre ”.

31 SRR v. X LIV , p. 173, n. 3: „R ectius ig itu r d ic a tu r sim u latio ob e x ­ clusum aliq u o d ex trib u s bonis m atrim o n ii, vel sim u latio q u a e x c lu d itu r m a trim o n iu m ipsum , u t s ta tu it C. I. C. in can. 1086 § 2”. Zobacz ta k że SRR v. X LIV , p. 317, n. 2.

(19)

lacja m ałżeństw a polega na absencji woli zaw arcia m ałżeństw a albo na w ykluczeniu w szystkich czy poszczególnych dóbr m ałżeń­

skich nie w ydają się oddaw ać pojęcia sym ulacji całkow itej.

3. Z arzuty przeciw ko pojęciu całkow itej sym ulacji m imo pew nej ich słuszności nie są w pełni przekonyw ujące. Nie zaproponow ano też lepszej nazw y dla treści określanej dotąd słowam i „totalis si­

m ulatio m atrim o n ii”.

ARGUM ENTUM

A d n o tio n em to ta lis sim u la tio n is m a trim o n ii e x p lica n d a m co n a tu s quidam

N o stra in te re s t solum m odo id: quom odo to ta lis sim u latio m atrim o n ii vel m elius ipsa notio to ta lis sim u latio n is m a trim o n ii in te llig en d a sit.

P rim o asp ec tu qu aestio haec sim plicissim a v id e re tu r. Sed ita non est.

A uctores, e t quod m agis m iru m ip sa R om ana R ota hac in re v a ria n t.

S ecu n d u m fa u to re s opinionis p rim a e to ta lis sim u latio m a trim o n ii n ih il aliu d est qu am in te n tio non co n tra h e n d i m om ento quo consensus m a ­ trim o n ialis iu x ta le g itim am fo rm a m e x p rim itu r. Q uid sit in te n tio non c o n tra h en d i? In te n tio non co n tra h e n d i opposita est re la te ad in te n tio ­ nem co n tra h en d i. In te n tio c o n tra h e n d i au tem n ih il aliu d esse v id e tu r q u am ipse consensus m a trim o n ia lis. N o tetu r ad in te g rita te m obiecti in ­ te n tio n is c o n tra h en d i e t consensus m a trim o n ia lis p e rtin e re ius ad in ti­

m am co m m u n ita te m v ita e e t am oris coniugalis, quod in com m unione th o ri, m en sae e t h a b ita tio n is seu in co n stitu tio n e sui g en e ris societatis, h ab e tu r. Societas e s t unio p erso n a ru m . Hic su b lin ea re v elim perso n alem c h a ra c te re m in te n tio n is co n tra h e n d i m a trim o n iu m . E t iam d ic a tu r op o r­

te t, quid sit in te n tio non c o n tra h en d i? E st actu s v o lu n ta tis, quo con­

tra h e n s re iic it ius in corpus p e rp e tu u m e t e x c lu siv u m in ord in e ad actu s p e r se aptos ad p rolis g en eratio n em , e t c o n seq u e n ter re iic it c o n s titu ­ tio n em in tim a e c o m m u n ita tis v ita e a lia cum persona.

O pinio secu n d a sim u latio n em to ta le m v id e t in in te n tio n e non c o n tra ­ hendi, u tique, sed etiam in a b se n tia in te n tio n is co n tra h en d i. C ardo q u ae stio n is v e rs a tu r in eo q u id in te llig en d u m sit p e r p o sitiv u m actum v o lu n ta tis, e t quid p e r n e g a tiv u m ac tu m v o lu n ta tis. F a u to r h u iu s opi­

nionis esse v id e tu r cu lto r iu ris canonici J a v ie r H erv ad a . Hic in m arg in e se n te n tia e R otae R om anae coram S a lv a to re C anals, N. M., diei 22 fe ­ b ru a rii 1961 longum a rtic u lu m sc rip sit, sim u latio n em to ta le m h a b e ri etiam in ab sen tia v o lu n ta tis c o n tra h en d i, p ro b a re te n ta n s.

T e rtia opinio v id e ri p o te st in decissionibus ro ta lib u s, v. gr. in u n a coram Ju lio G razioli, L ib u rn en ., N. M., diei 2 iu lii 1934. S ecu n d u m han c opinionem to ta lis sim u latio m a trim o n ii h a b e tu r in casu exclusionis ipsius m atrim o n ii, u tiq u e , sed etiam in casu q u o co n tra h en s ex c lu d it om nes obligationes e c o n tra c tu m a trim o n ia li p rofluentes.

O pinio q u a r ta fe re id e n tic a cum m odo ex p o sita u t te rtia esse v id e tu r.

E te n im docet sim u latio n em to ta le m h a b e ri a u t in exclusione ipsius m a trim o n ii a u t in exclusione o m nium b o n o ru m m atrim o n ii, n em pe p r o ­ lis, fid ei e t sacram en ti. H uic opinioni fa v e re v id e tu r Jo se p h B ank in suo m a n u a li „C onnubia can o n ica”.

O pinio q u in ta . In u n a coram A rc tu ro W ynen, P a risie n , N. M., diei 3 a u g u sti 1935, de m u lie re q u ae b onum fid ei e t sa c ra m e n t ex clu sit, le ­ g itu r, eam th e o re tic e dup licem sim u latio n em p a rtia le m com m isisse, a t p rac tic e to ta lite r m a trim o n iu m sim ulavisse. A liis v erb is, sim u latio to ta ­ lis h a b e tu r in casu quo duo b o n a m a trim o n ia lia e x c lu d u n tu r.

(20)

[29] P ró b a w y ja śn ie n ia sy m u lac ji 31

A dhuc aliam opinionem seu iam se x ta m in v e n ies in opere M a tth a e i C onte a C oronata, De m a trim o n io , in quo hic clarissim u s a u c to r ait:

„to talis est sim u latio si e x c lu d a tu r m a trim o n iu m ip su m a u t om ne iu s ad coniugalem a c tu m ”.

E t ita sim u latio n em p a rtia le m om nino a b so rp ta m v id im u s sim u la ­ tione totali. Id ta m e n m in im e p lacet. Quod ig itu r faciendum ? N ova adhuc, se p tim a sed iam ultim a, opinio de n o tione sim u latio n is to ta lis p ro p o n en d a sit. H aec u ltim a opinio, q u a m v e rio re m p ra e aliis esse puto , ita b re v ite r exp o n i p o te st: sim u latio to ta lis m a trim o n ii nih il aliu d est qu am exclusio ip siu s m a trim o n ii de quo can. 1086 § 2.

His positis, q u aed am d iffic u lta te s n otionem sim u latio n is to ta lis a t tin ­ gen tes p e rp e n d e n d a e sunt. N o nnullas h u isu m o d i d iffic u lta te s cl. m u s P e te r H uizing, olim pro fesso r m eus, hodie p ra e se s com m issionis p o n tifi­

ciae p ro canonico iu re m a trim o n ia li recognoscendo, in e x c ellen ti a r t i ­ culo „A ctus ex c lu d e n s su b sta n tia le m a trim o n ii” in e p h e m e rid e G rego- ria n u m a n n i 1964 p ublicato, in u n u m collegit. Meo h u m ili iudicio de obieetionibus P e tr i H uizing dici p o test: 1. eas in om nibus in d iscu tib iles nos esse, v. gr. ex eo, quod C odex v e rb a „sim u latio m a trim o n ii” non ad h ib et, non se q u itu r, u t de sim u latio n e lo qui no n possim us, q u ia su n t v e rb a a d h ib ita ab ip sa lege, sed p o ssu n t esse v e rb a u tilia p ro scien tia iu ris, etsi a lege non ad h ib ita . 2. P ro p rie loquendo obiectiones P e tr i H uizing co n tra sim u latio n em sic dictam p a rtia le m , non v ero c o n tra si­

m u la tio n e m to ta le m p u g n a n t, nisi in d irecte. Id non est m iru m , q u ia H uizing de a c tu su b sta n tia le m a trim o n ii e x c lu d e n ti scrip sit, non de a c tu m a trim o n iu m ipsum reiicie n ti. N otio a u te m „sim u latio p a rtia lis ” e t m ih i non placet.

A lii a u c to res notionem sim u latio n is m a trim o n ii a d m ittu n t, sed co n ­ t r a d istin ctio n em sim u latio n is in to ta le m e t p a rtia le m dicunt. I ta v. gr.

P io Fedele. C apello ad re m ait: „consensus m a trim o n ia lis non est d iv i- sibils: a u t e x is tit v ere e t p ro p rie dictus, a u t no n e x is tit” . H oc v e ru m est. Sed etiam v e ru m est, quod consensus m a trim o n ia lis h a u d v ere e t p ro p rie dictus e x iste re potest. In su p er, a b s tra h e n d o a philosophica q u a e ­ stione d iv isib ilita tis vel in d iv isib ilita tis actu s v o lu n ta tis, o b iectum co n ­ sensus m a trim o n ia lis sine ullo dubio dividi potest. Hoc ipse C appello a d m ittit d isp u ta n s de in te n tio n e co n tra h en d i, c o n tra h e n d i sed non se obligandi. S ecus e t C odex loqui non possit de exclusione ipsius m a tr i­

m onii vel de exclusione u n iu s a lte riu sv e boni m a trim o n ia lis.

Nec satis. E tia m A u d ito res R otales co n tra notionem sim u latio n is to ­ ta lis con su rg u n t. Iam m em o rav im u s se n te n tia m coram A rc tu ro W ynen.

S im ilite r in u n a coram Boleslao F ilip iak , R om ana, N. M., diei 21 m a rtii 1952. H is se n te n tiis re sp o n d e re fa s sit, eas b en e p e rsp ic e re effectu s sim ulationis, sed non ita ben e ipsum o b iectum sim ulationis. A t in u n a coram Jo a n n e P in n a, T olosana, N. M., diei 31 iu lii 1955, obiectum sim u ­ la tio n is asp ic itu r, e t n ih ilo m in u s d istin ctio in te r to ta le m e t p a rtia le m sim u latio n em p a rv ip e n d itu r. H uic A u d ito ri opponi ta m e n potest, quod le x e t sc ien tia iu ris d istin g u it exclu sio n em ipsius m a trim o n ii e t e x c lu ­ sionem b o n o ru m m a trim o n ia liu m . A tq u i sim u latio to ta lis non est aliu d q u a m exclusio ip siu s m a trim o n ii. E rgo u su s notio n is „ sim u la tio to ta lis ” ra tio n e m e x iste n d i habet.

In fin e r e s ta t u t ex su p ra d ic tis q u ae d am conclusiones collig an tu r.

1. N otio to ta lis sim u latio n is m a trim o n ii a v a riis au c to rib u s v a rie concinitur.

2. S ub n o tione sim u latio n is to ta lis in te llig e n d a sit exclusio ip siu s m a ­ trim o n ii, non v ero ab sen tia v o lu n ta tis c o n tra h e n d i v e l exclusio bo n o ­ ru m m a trim o n ia liu m .

3. O biectiones co n tra n o tionem sim u latio n is to ta lis h u cu sq u e in d i­

scu tib iles non su n t, e t ideo, u t v e rb a „sim u latio to ta lis” in v o cab u lario iu rid ico d e le a n tu r, n o n suadetur.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Krzywe lepkości deserów na bazie skrobi ziemniaczanej niemodyfikowanej (SZ) i deserów na bazie skrobi ziemniaczanej acetylowanej (SA) słodzonych sacharozą (odpowiednio SZ/S100

Obecność na liście świadków licznych kanoników kujawskich z najbliższego otoczenia biskupa (w tym także 3. prałatów kapituły katedralnej włocławskiej) zdaje

Stąd wzięła się wspomniana już uprzednio modyfikacja teorii duszy jako ka ­ tegorii kosmologicznej; stąd też wzięło się znaczne spotęgowanie wątków teistycz- nych w

Tę historię Owen Gingerich opisał w Książce, której nikt nie przeczytał (Warszawa 2004), ale znam ją także bezpośrednio z ust Owena.. W 1946 roku przypłynął on do

Nadmierne poświęcanie się marzeniom może być określane jako strata czasu, ponieważ nie skupiamy się na tym, co dzieje się wokół nas i paradoksalnie, możemy przegapić szansę

wybranych

Rozwiązania należy oddać do piątku 29 listopada do godziny 15.10 koordynatorowi konkursu. panu Jarosławowi Szczepaniakowi lub przesłać na adres jareksz@interia.pl do soboty

Substance Abuse Treatment with Correctional Clients. Practical Implications for Institutional and Community Settings, red. Majcherczyk, Specyfika terapii uzależnienia od