• Nie Znaleziono Wyników

Zeznania warszawskie Bronisława Szwarcego (1862-1863)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Zeznania warszawskie Bronisława Szwarcego (1862-1863)"

Copied!
22
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

M A R IA Z Ł O T O R ZY C K A

Zeznania warszawskie Bronisława Szwarcego (1862—1863)

Bronisław Szwarce i jego udział w przygotowaniu walki wyzwoleń­

czej 1863 roku są dostatecznie znane 1. Ograniczymy się do przypom­

nienia najważniejszych dat i faktów z jego życia.

Syn Józefa, uczestnika powstania listopadowego i emigranta, urodził

się we Francji w r. 1834 i od wczesnego dzieciństwa wychowywał się

w tradycjach walk wyzwoleńczych i w ideologii demokratycznej. Jako

czternastoletni chłopiec wziął udział w rewolucji lutowej w Paryżu2.

Osierocony wcześnie kończy jednak dzięki zdolnościom i wytrwałości

Centralną Szkołę S'zituk i Rzemiosł (Ecole Centrale des Arts et Métiers)

i otrzymuje tytuł inżyniera 3.

W r. 1856 otrzymał posadę inżyniera przy budowie kolei w Austrii,

gdzie nawiązał kontakty z młodzieżą demokratyczną Czech i Morav/;

zwiedził wówczas Kraków. W dwa lata później przyjechać do Królestwa

Polskiego na wezwanie inż. Antoniego Mireckiego, swego opiekuna

z czasów paryskich, który budował w tym czasie kolej z Warszawy do

Petersburga. Główne biuro budowy znajdowało się w Białymstoku.

Szwarce zatrzymał się w Warszawie i w mieszkaniu swej ciotki Emilii

ze Szwarców Heurichowej przy ul. Widok nawiązał kontakt z przy­

wódcami młodzieży patriotycznej. W porozumieniu -z nimi, później

z Komitetem Miejskim, został jednym z najczynniejszych działaczy na

terenie Białostocczyzny. W swej akcji najważniejszą uwagę zwrócił

na sprawę obudzenia świadomości politycznej wśród ludu. Wydawał

pisemko po 'białorusku („Hutorki dwóch sosiedow” ), agitował, przewod­

niczył manifestacjom narodowym w Białymstoku i w okolicznych mia­

steczkach, organizował sieć spiskową wśród kolejarzy.

Działalność Szwarcego nie uszła uwagi władz carskich. Zagrożony

aresztowaniem wyjechał do Warszawy w lecie 1862 i pozostając na

nielegalnej stopie wszedł do Centralnego Komitetu Narodowego.

1 M . Z ł o t o r z у Сік a, Bronisław Szw a rce, „N iep odległość” 1934; F. J a n o w ­ s k i , Bronisław S zw a rce, „T y cM e ń ” и г 55, L w ów 1902; M . W y s l o u c h o w ą C ie ­ n iom Bronisława Szw a rcego, tam że, L w ó w 1904; B. S z w a r c e , S ied em lat w Szlysselbu rgu , 1893; B. S z w a r c e , W sp om n ien ia z S yb erii, „K u rier L w o w ­ ski” n r 331— 332, 1902; O. P. M o r o z o w a , M a teria ły к biografii Bronisław a S zw a rce, W o sstß n ie 1863 g. i r u ssk o -p o lsk ije rew olu cio n n yje sw ja zi, M o sk w a 1960.

2 Bmniiisław Szw arce opisał sw e ówczesne 'przeżycia w wiersau p t. 22 lu ty 1848. Sziwairce >niie byî poetą, opisyw ał sw e przeżycia w w ierszach «'aipiisanych w całkow itym adoscWraiemu w Szïisseïbuirgu (Osscili/neum, ipaipliery Szw.aircego).

3 „D ziennik N arod ow y ” , P aryż 1848, s. 362 p o d a je, że B ronisław S zw arce ■ Odznacza się „W ielką tfdolMością, ciągle o trzym yw ał w k ła»ie sw ej i na 'konikur-

saich pierws-ze raagroídy” .

P R Z E G L Ą D H IS T O R Y C Z N Y T o m L I I — Z e s z y t 3

(3)

ZE ZN A N IA W A R S Z A W S K IE B . S Z W A R C E G O

527

Był redaktorem organu Centralnego Komitetu Narodowego — „Ru­

chu” — oraz objął kierownictwo wydziałem prowincjonalnej organizacji

narodowej — przy czym w Komitecie reprezentował wraz z Jarosławem

Dąbrowskim oraz Zygmuntem Padlewskim lewe skrzydło.

Aresztowanie Szwarcego 23 grudnia 1862 nastąpiło w największym

napięciu przygotowań do powstania.

Przytoczone poniżej zeznania Szwarcego, w niektórych punktach

różnią się od relacji zawartych w późniejszych wspomnieniach Szwar­

cego 4. Dotyczy to m.in. sprawy zidentyfikowania Szwarcego zaraz po

aresztowaniu. W swych wspomnieniach Szwarce obarcza zarzutem ujaw­

nienia jego nazwiska przed władzami rosyjskimi wiceprezydenta War­

szawy, Norberta Jeskego, który był świekrem jego siostry, oraz Alfa

Wrześniowskiego, adiutanta w. ks. Konstantego. Z protokołów wynika,

że już w czasie drugiego przesłuchania 30 grudnia 1862, a więc w tydzlień

po aresztowaniu, Szwarce przyznał się do swego nazwiska. Przedtem

jeszcze nazwisko to ujawniły jego skstry cioteczne, Heurichówny δ, prze­

rażone aresztowaniem matki, stryja Jana Szwarcego i samego Broni­

sława, wykryciem drukarni w ich domu oraz wszczętym śledztwem.

W swych zeznaniach Szwarce nie przyznał si,ę do stawianych mu

zarzutów przynależności do organizacji narodowej i jej władzy naczel­

nej — Centralnego Komitetu Narodowego, choć obciążyły go w wysokim

stopniu poszlaki i znalezione przy nim dowody rzeczowe. Sądzony był

jednak na podstawie zezinań dowódcy Romana Rogińskiego, który aresz­

towany w marcu 1863 pod wpływem tortur i depresji wydał znanych

sobie członków CKN, a wśród nich i Szwarcego 6.

Przytoczony poniżej protokoły zeznań pochodzą z zespołu akt Polo­

wego Audytoriatu z r. 1863/64, z przedwojennego Archiwum Akt Dawnych

w Warszawie, spalonego w czasie powstanlia warszawskiego w r. 1944.

Odpis sporządzony przeze mnie przed wojną nie 'zachował się niestety

w całości, brak w nim zakończenia. Nie zmniejsza to jego wartości

zważywszy, że nie istnieją już oryginały zeznań.

Prócz zeznań Szwarcego w odnośnym tomie akt Audytoriatu znaj­

dowały się zeznania Heurichowej, jej córek, Romana Rogińskiego oraz

świadków ucieczki Szwarcego. W moich notatkach zachowały się jedy­

nie ich streszczenia. W dniu 19/31 maja 1863 r. Sąd Polowy uznał, że

Szwarce jest winny: 1) nielegalnego przebywania w granicach imperium

rosyjskiego wbrew rozporządzeniu z czerwca 1862 r. władz białostockich,

które nakazały mu wyjazd za granicę za udział w ruchu politycznym

1861/62 r.; 2) udziału w czynnościach rewolucyjnych CKN, który przy­

gotował powstanie. Za dowód wystarczający sąd uznał znalezione kwity

za opłacony podatek narodowy, ustawę prowincjonalnego Komitetu Na­

rodowego na Rusi oraz zeznania Romana Rogińskiego.

4 B. S z w a r c e , D ziesią ty P a w ilo n ; Z ałożenie Cen tralnego K om itetu N a rodo- w ego. W 40 rocznicą pow stania sty c z n io w e g o , Liwów 1903; ( t e i n i e , Z pamiętnika uciekiniera, „Nolwa Reformia” 1893, nir 134— 5.

5 Zezn an ia E m ilii H eu rich ó w n y ·ζ 23 i 24 gru dnia 1864, które znajdow ały się w siprawiie Szw arcego. Por. E. H e u r i i c h o w a 1 T. z H e u r i i c h ó w K i s ł a li­ s k a , W sp o m n ien ia m a tki i córk i, W a r sza w a 1923.

6 Romain R o giń sk i (1834— 1915) a reszto w a n y 3 m aro a 1863 w Luibelsbiem, Pjrzewieziioffiy dio W a rsza w y , 'złożył obszerne zezoainia. W p am iętnik u mie przyznał się do sw ej małoidusziniośai.

(4)

528

M A R IA Z Ł O T O R Z Y C K A

Okolicznością obciążającą było stawianie oporu z bronią w ręku

i porzucenie dokumentów kompromitujących w czasie ucieczki oraz

uparte zapieranie się nazwiska w czasie pierwszych badań, zatajenie

miejsca swego pobytu od czerwca 1862 oraz ukrywanie nazwisk osób,

z którymi przebywał w tym czasie.

Za powyższe przestępstwa Sąd Polowy skazał Bronisława Szwarcego

na zasadzie § 85, 96 I księgi Wojskowego Kodeksu Karnego z r. 1859,

oraz na zasadzie § 20, 165, 185, 283, 360 I ks. X V t. „Zbioru Praw Cesar­

stwa Rosyjskiego” z r. 1857 na pozbawienie praw stanu i karę śmierci

przez powieszenie.

Namiestnik w. ks. Konstanty na skutek interwencji rządu francus­

kiego (Szwarce był obywatelem francuskim) 'zamienił karę śmierci na

ciężkie roboty w kopalni w Nerczyńsku na Syberii.

Jednak odwieziono go nie do Nerczyńska, lecz do Szlisselburga, naj­

cięższego więzienia na jeziorze Ladoga, w pobliżu Petersburga, gdzie

przed nim był Walerian Łukasiński, a po nim Ludwik Waryński.

*

D ziało się to w Biurze P o lic ji dn ia 12/24 gru dn ia 1862 roku.

Pow ołany z aresztu policyjnego·, przytrzym an y przez (policję, a m ianowicie przez doaorcę xewiroiwego Aleksanidra Słow ikow skiego, strażnika Cyr[kułu] X K o ­ rzeniow skiego i dwóch k ozaków M ich ała Zezonnowa ii H erasim a Golemiewa oraz strażnika K a jetan a Sieczka i głuchoniem ego Juliana P fejfera — m łody człowiek, w ysokiego w zrostu brunet, O.CZU o aam yah , (włosów na g łow ie [s], bakembardach i wąsaich, la t około 30 m a ją c y — pomimo· przedstaw ienia m u, że tajeniem nazw iska sw ego ściąga na siebie ipodejnzemie włóczęgi, zbrodniarza, że uporem sw ym sprawy sw ej nie polepsza, tylko pogarsza, że w ład za m a środki przekonania go o tożsa­ m ości osoby, pom im o tedy 'uporczywego 'zapierania się sw ego nazw iska, prze­ stępstw o jego zawsze będzie w edług p raw a ukarane. G dy pom im o wszelkich przedstaw ień n azw iska sw ego i pochodzenia (wyjawić się (wabraniiał — uczynione m u zastało pytan ie:

1. Ozy iw.ie Pan, za co jesteś aresztow any?

O dpow iedź: aresztow any zostałem przez ipolicję za to, że (będąc zapytany przez dozorcę policyjn ego, kto jestem i abym się ·ζ n im udał do kom isarza, nie chciałem pójść za nim , ale począłem 'uciekać.

2. N a jakiej ulicy i « a ja k im m iejscu przy trzy m an y zostałeś przez policjan­ tów i w ja k i isipoisób?

O dpow iedź: N a .ulicy W id ok w ychodząc iz drugiego lub trzeciego dom u 1 za­ trzym an y zostałem przez dozorcę, którego n azw iska n ie ipamiętam, z zapytan iem kto (jestem ii skąd M ę , gidy m u w skazałem dam , z którego w yszedłem doaorca żądał, abym iposzedł z n im do cyrkułu. Poniew aż m iałem 'broń przy sobie i oba­ w iałem się, aby talkowej przy m n ie гйе 'znaleziono, poioząłem uciekać ulicą W id ok ku ulicy M arszałkow skiej, p otem w padłem w dziedziniec n a lawo n ie dobiegając

1 D om , z k tórego w y s z e d ł S zw a rce, znajdow ał się p rz y ul. W id o k nr hip. 1575 p óźniej nr 5, trzeci od B rackiej. M ieszkała z nim Emilia H eurich z dom u Szw arce, właścicielka tej p osesji. W je j lokalu o d b y w a ły się zebrania Centralnego K om ite tu N a rodow ego. W ty m sa m y m dom u znajdowała się drukarnia C entralnego K o m i­ tetu N a rod ow ego. W dom u nr 5 p rz y ul. W id ok m ieszkał przed p ow stan iem 1830/31 P iotr W y so c k i.

(5)

ZE Z N A N IA W A R S Z A W S K IE В . S Z W A R C E G O

529

M arszałkow skiej ulicy i iprzeszedłszy przez dom p rze ch o d n i2 w szedłem do ogrodu, ,a potem przelazłszy przez dw a parkan y .znalazłem się na dziedzińcu sąsiedniego dom u, po czym 'wbiegłem и а ulicę A le je Jerozolim skie i n astęp n ym i ulicam i -wbiegłem do kościoła św. A leksandra, a stam tąd ulicą prow adzącą k u W i ś l e 3, z 'któręj ito ulicy, .skręciłem w ulicę n a le w o i w b iegłem do do m u będącego na końcu ulicy aa lew o położonego''1 lecz gdy zn a j dujący się w o w y m d om ie żołnie­ rze 'Obstąpili m nie w zam iarze przytrzym ania, w y b iegłem ziniowu na ulicę, a stam ­ tąd na ulicę Jerozolim ską i 'biegłem n a lew o pod górę. N ie dobiegając ulicy N ow ego Św iatu, gdy spostrzegłem , że p o licjan ci na sankach przeganiają m nie w zam iarze przecięcia drogi, w ów czas wkfcąc, że za m n ą biegną żołnierze z pikam i ii jakiś c y w iln y 5 w ystrzeliłem z rew olw eru .znajdującego się przy m nie d o osób goniących mmlie z ty lu , lalle istrzelliłem w .góirę — :a ploldlbiegłszy ijeszcze Milka k r o ­ k ó w , stanąłem , trzym ałem rew olw er w ręku, iz jiaikiego to pow odu p o licjan ci się zatrzym ali ■— 'następnie nie w id ząc spoisotou ucieoziki rzuciłem rew olw er w b ok o d siebie. Po czym p olicjan ci dobiegli m n ie i p rzytrzym ali. Następnie odprow adzili mniie dio kom isarza na N ow ym Św iecie biuro swe m ająceg o ■— tam obrew idow any zostałem w o b ec jakichś trzech panów . Znaleziono p rzy m n ie dw a klucze, jeden od drzw i, a drugi od szuflady — lecz od jakich idnzrwi dom u lub m ieszkania tego pow iedzieć n ie chcę i n ie m ogę. P otem cygarę safian ow ą ize skóry czerw onej, szpryczkę eynoiwą, naczynie m ałe szklane, nóż w kozią nóżkę opraw ny w pochwie skórzanej, p iórk o ziamknięte la k ie m 6, w k tó ry m sądzę moiże być trucizna lub in n y ja k i przedm iot u legający rozk ładow i pir.zy zetknięciu się iz pow ietrzem — piórko to znalazłem b ędąc na prow incji, aile gdzlie m ian ow icie tego powiedzieć nie ichicę — 'cipróiciz tego kiOika ładu nków dio rewiciliweirtu. Rewioliwer, jakii posiadałem , dano m l do przechow ania nabity ostrym i ładunkam i, k to m ianow icie d a ł mi takow y ido przechow ania, tego w y ja w ić nlie chcę.

2 D om p rzy ul. W id o k i M a rsza łk ow sk iej, gdzie znajdow ał się H otel W ie d e ń ­ ski. Szw arce, p rzeb ieg łszy bram ę i p od w órze, w padł do bu fetu h otelow eg o i rzu­ cił b u fe to w ej portfel z doku m entam i C entralnego K o m ite tu N a rod ow ego, które dotarły do niego.

3 Ulicą Książęcą. Uciekając S zw a rce nie zau w ażył, że zostaw ił śłady na śn ie­ gu na M a rsza łk ow sk iej, która w idocznie w te d y była mało ruchliw ą ulicą. P oli­ cjanci pobiegli po śladach A leja m i Jerozolim skim i, a poniew aż okrążyli dom gdzie m ieścił się hoteł, w ięc w pogoni nastąpiło opóźnienie. S zw a rce z d ą żyłb y m oże uciec, ale jakiś c y w iln y w skazał k ierunek ucieczki w stronę K ru c zej, a przed d o m em n iejakiej S tru m iłow ej p ew ien strażnik doniósł, że uciekający wpadł w Kruczą, tam zaś pew na Ż yd ó w k a objaśniła, że przech odzień w pałcie śniegiem p ow alan ym udał się w kierunku B rackiej. Przed k ościołem św . A leksandra jakiś cy w iln y zn ów w skazał na k ierunek ucieczki, za kościołem udzielił in form acji zn ów k toś in n y, na koniec goniący złapali po drodze sanki p ow ożon e przez S zla-m ę K och a i popędzili za S zw a rcezla-m , uciek ają cyzla-m ulicą K siążęcą (relacja na p od ­ staw ie materiału z akt sp r a w y S zw a rcego w y ż e j w ym ien ion ych ). P og oń trwała około godzin y, Szw arce om dlew ał ze zm ęczenia. K r e w buchała ustami (J. N . Ja­ n ow sk i, Pam iętniki o pow stan iu sty c z n io w y m t. III, W a rsza w a 1930, s. 413).

4 D om W o lk iew icza p rz y ul. S m oln ej, p óźn iej oznaczony nr 1, gdzie ó w cz e ś­ nie m ieścił się sztab artylerii r o sy jsk ie j. W dom u ty m jesienią 1863 r. i zim ą 1864 m ieszkał Rom uald Traugutt, ale sztabu ju ż w te d y tam nie było. P o upadku p o ­ wstania 1863 r. m ieściła się tam Szkoła W eteryn a rii, a p óźniej m ęsk ie p ryw atn e gim nazjum M . R ych łow sk iego . D om ten został z b u rzo n y około r. 1910, g d y b ud o­ w ano wiadukt.

5 G łu ch on iem y P fe jfe r .

6 W piórku znajdowała się karteczka od Jarosława D ąbrow skiego z C ytadeli do oficera z organizacji sp isk ow ej w D ęblinie. S zw a rce, jak w yn ik a z jeg o relacji, nie wiedział, co znajduje się w piórk u ; otrzym ał je dla w ręczen ia kom u ś innem u i sądził, że znajduje się tam trucizna, g d yż często tak ją p rzech ow yw a n o .

(6)

5 3 0 M A R IA Z Ł O T O R Z Y C K A

3. G d y Pana goniono, spostrzeżono, że Pan r z u c iłe ś 7 zw itek papieru, fetory podniesiony aoistał p rzez goniącego żołnierza iairityiler.il A n d rzeja Z aryn , o b e jm u - jąicy w sobie osiem naście sztuk k w itó w z opłaconego podatku na korzyść C en tral­ nego N arodow ego Kom itetu — przebiegając zaś przez ulicę K siążęcą przerzuciłeś p rzez parfean !do ogrodu szpitala św . Łazarza czarn y m a ły pugilaresJk. M asz Pan w y ja śn ić, co w tych papierach i w tym pugilaresiku znajdow ało się?

O dpow iedź: Żadnego zwitlku papierów uciekając n ie porzuciłem i żadnego pugiliaresiku przy soibie nie m iałem .

4. N ie zaprzeczaj Pan temu,· że pom ienionych papierów nie rzuciłeś i że p u g i­ laresu p r zy sobie nie m iałeś, bo te przedm ioła izaraz przez goniących spostrzeżone i p odjęte zostały, co ani przysięgą stwierdzić są gotowii.

O dpow iedź: Zaprzeczam tem u, a b y m tak ow e w yrzucał, lub m ia ł przy sobie. 5. U p ó r pański, że przedm iotów tych nie posiadałeś, jest nierzetelny i z praw dą niezgodny — papiery te przekonują, że Pan należysz d o K om itetu Centralnego ■Narodowego i dlatego dio takow ych przyznać slię nJie chcesz, co tym bardziej u tw ierdza k o m isję w ty m przekonaniu, że Pan. Їаїк uporczyw ie taiisz sw o je naz­ w isk o i pochodzenie, zechcesz w ięc rzetelną powiedzieć p ra w d ę i nazw isko sw oje i pochodzenie w ym ien ić?

O dpow iedź: Pochodzenia jestem fran cu skiego i poddanym fran cu sk im , ale n azw iska m o jeg o iw żaden sposób w y ja w ić n ie m ogę. Przylzinalwane m i nazw isko przez osóib m nie rekogmoskujących B ron isław a Szw arce mie jest m o je w ca le i do tak ow ego przyzn ać się nie m ogę. N adm ieniam tylko, że do K om itetu Centralnego N arodow ego n ie należałem ani do żadnego tajnego stow arzyszenia się. Protokół 'mli odczytamy zrozum iałem i w dowód p rzy jęcia zmakaimi krzyża podznaozam , bo nazw iska sw ojego w żaden sposób w ym ienić mie m ogę.

*

D ziało się to w Warsizawie w C ytadeli A leksan dryjskiej na posiedzeniu k o ­ m isji śledczej dnia 18/30 grudnia 1862 rcflou.

O beoni: Pułk ow nik T ałajew ski, Prezes Komisjii Śledczej; P odpułkow nik K o - łyisztoiin, dzłcmiek te jże kiomiilsjii; Rjulbo de Pontew es, audytor III cfaręgu żandarm ów ; Łokcifcowiski, asesor sądu krym in alnego p.o. inlkwiireinta; W y żła ń sk i protokolista przysięgły.

W dniu dzisiejszy m p o w o ła n y <z cali w ięziennej Bilomisław Szw arce, który upom niany będąc do w yzn an ia rzetelnej pratwdy i ostrzeżony o skutkach k ła m ­ stw a, b ad an y poidał ma zapytania co następuje:

1. Jak się P an imäzywasz, ile maisz lat litd.?

Naizywam się S z w a r c e 8 — im iona m am B ron isław A n ton i — lat m am 28,

7 Ruch ręki S zw a rcego zau w ażył Józef Sad ow ski, m ło d y chłopak ze w si N o w e B u d y gm . R a dziejow ice, k tó r y p ostanow ił odszukać p rzerzu con y przez płot p rzed ­ m iot. Jednak nie m ógł przejść przez m u r otaczający szpital i z m u szon y b ył p o ­ dzielić się s w y m spostrzeżen iem z robotnik iem p ra cu jącym w ogrodzie szpital­ n y m , S tan isław em H erszm a n em , g d y ten w racał z obiadu o godzinie 2 (w krótce p o pogoni). H erszm a n o tw o r z ył fu rtk ę i razem znaleźli p ortfel z trzyd ziestom a rublam i. H erszm a n dał chłopcu rubla. S adow ski n ieza d o w o lo n y z podziału za­ w iadom ił policję, która odebrała p ortfel (na p odstaw ie akt sp ra w y Szw arcego). 8 Jak w yn ik a z akt sp ra w y S zw a rcego, S ło w ik ow sk i, r e w ir o w y p o licy jn y, po odprow a dzen iu sch w yta n ego do cyrk u łu udał się do m ieszkania Emilii H eurich. Najstarsza (22-letnia) je j córka, Emilia, do głębi p rzejęta w yp ad ka m i w yk r yc ia tajnej drukarni, rew izją w ich d om u i m ieszkaniu, aresztow an iem m atki, stryja Jana S zw a rcego i Bronisława S zw a rcego oraz in n ych osób, zeznała, że m ężczyzn a , k tó r y został za trzym a n y po ucieczce z ich dom u n a zyw a się Bronisław Szw a rce,

(7)

Z E Z N A N IA W A R S Z A W S K IE В . S Z W A R C E G O

531

w yzn an ia jestem ew angelick o-reform ow anego, rodziłem się iwe w si Lochrist w d e ­ partam en cie C ô te -d u -N o rd w e F rancji, z o jc a Józefa, m a tk i E m ilii iz Ekeltów m ałżon k ów Szw arców , z których o b o je już tnie ży ją , albow iem ojciec m ó j um arł W x. 1848 w P aryżu, *zaś m a tk a rów nież we F ran cji w m ieście D in an w r. 1844 życie zakończyła; wfielk m ó j m łodocian y spędziłem w e F ran cji p r z y ,rodzicach, ťktórzy miniie wychiowyiwiaii i przy n ich m ia łe m otrzy m a n ie, aż d o roku 1848, w k tó ry m .umarł m i ojciec. Po śm ierci ojca. b ab ka motja Marianina ’Ekelt um ieś­ ciła mniie w g im n azju m w P.aryżu, po .czym zaraz w roku 1848 w róciła tu do Polslki w ra z z siostrą m o ją E m ilią. B abka, o djeżdżając, pozostaw iła m n ie jedynie jako pensjon arza w g im n a zju m , optókuinem w ię c i zw ierzchnikiem m oim był przełożony czy li prow izor p . Bauiillet, c zy li ziaś 'była naide m ną ja k a form alna opieka p r a w n a 9, o tym n ie je st m i w ca le w ia d o m o, chociaż w ie m , że po ojcu m o im pozostał ja k iś m ajątek w kapitałach w B an ku lokow an ych . W gim n azju m (rzeczonym przebyłem la t siedem , i ukoń czyłem k la sę 2 -g ą , w ty m m iejscu w in ie- n em objaśnić, że w e F ra n cji fclasy w gim nazjach i w o góle w szkołach liczą się od 8-ej do 1 -ej, to jest że w stęp u ją cy 'do sakół inie idzie ta k jak tu taj do klasy 1-e j, ®ile d o 8 -e j. W ty m ż e gliimmiaizjum przeby łem jedn ą ikiaisę realną, po czym poszedłem do g im n a zju m S a in te-B a rb e, gdzie p o ukończeniu jeszcze jednej klasy realnej przeszedłem następnie dio S zkoły Centralnej Sztuk d Rzem iosł w Paryżu. W Szkole Centralnej 'byłem prizez la t trzy i tak ow ą ukończyłem w r. 1855. Po czym na początku 1856 r. p o o d b y ty m losow aniu do .służby w o jsk ow ej w e Fran cji, g d y dio tak ow ej okazałem się n iezd atn ym z po w o d u wzrioku, w tym że r. 1856 p ozyskałem stosow n y paszpoirt o d właldz francuskSloh, p rzy ją łem służbę w kolei żelaznej austriackiej adminiistrow^nej przez k om pan ię fran cu sk ą, a idącej od granicy Sa sk iej p rzez C zechy, M oraw ię, W iedeń, W ę g r y aż d o granicy serbskiej. W służbie pom ienionej ja k o .asystent in żyn iera pozostaw ałem przez lat trzy. Po c zy m w r. 1859 m ając aamiair dostać się d o słu żb y przy k o le i żelaznej Petersibur- sk o -W a rsza w sk ie j i w tym celu przylbyć tu ido K rólestw a Polskiego, padałem p a ­ szp ort sw ój fran cu sk i 'dla stosow nego zaaw izow ania am basadzie rosyjskiej w W ie d - nlilu w iz y te j jednak Oldmówiono m i 10. 'Pom im o .to udałem się ku Polsce, lecz na graoiicy w M aczkach tam tejsze w ładze zatrzym ały m n ie i .dopiero p o zapytan iu się ib. mamiestn'ilka księcia Goirczakowa, na za&aldziie udzielonego p rzez tegoż nam iestnika zezw olenia, przybyłem do Warsizawy za paszportem francuskim . T u w W a rszaw ie zam ieszkiw ałem cliągle p rzy stry ju sw oim Janie S zw arcem p rzy ulicy W id ok, w domu po d n iew ia d o m ym mli num erem , w łasnością ciotki m o je j E m ilii H eurich będącym . B aw iłem przy sitryjiu do czasu, dopóki nie laostałem .przyjęty d o służby w feolei

n ieda w n o p r z y b y ły z zagranicy je j k u zyn , i że szedł z ło ży ć im pierw szą w izytą . Na drugi dzień w sz ystk ie cztery siostry b y ł y badane w dom u (matka siedziała w Cytadełi) i zeznały, że m ężczyzn a , k tó r y szedł do nich w południe 23 grudnia jest B ronisła w em S zw a rcem , ich k u zyn em , k tó r y p o p rzyjeźd zie z zagranicy w y ­ jechał do B iałegostoku i po p ow rocie z tego miasta szedł do nich z p ierw szą w izytą . Emiłia dodała, że jest je j narzeczonym . P rz y konfronta cji Emiłia H eurich w skazała na niego, że n a zyw a się Bronisław S zw a rce. T o zd ecyd ow a ło, że S zw a rce p rzyznał się do sw e g o nazw iska.

9 O piek u n em Szw a rcego po śm ierci ojca b y ł A n ton i S ła w om ir M irecki, jed en z w yb itn iejs zy c h in żyn ieró w w e Francji, b. oficer artyłerii z r. 1831. W łatach 1861— 1862 pracow ał podobn ie jak i S zw a rce w kom p am i budującej kolej z W a r ­ sza w y do P etersburga na sta now isku dyrek tora .

10 A m ba sa dor r o sy jsk i od m ów ił S zw a rcem u w iz y jak o sy n o w i emigranta. W cześn iej jeszcze nam iestnik P askiew icz, w piśm ie do gubernatora w a rsza w sk iego z 18 w rześnia 1854, zabronił B ron isła w ow i S zw a rcem u p rzyjeżd ża ć do Królestwa, (odpis aktu policm ajstra, Spra w a Szw a rcego n r 23, s. 25).

(8)

532

М А Ш А Z Ł O T O R Z Y C K A

Petersbu rsko-w arszaw skiej, co nastąpiło n a początku raku 1860, zdaje m i się w m iesiącu m arcu luto k w ietniu, m ianow icie p rzy ją łe m obow iązki pom ocnika b u ­ dow niczego m stacji Białystok, w k tórym to mieście b y ło m o je stałe m ieszkanie, chociaż z obow iązku służby m o je j w y d a la łe m się niekiedy i n a inne stacje w .miarą w ykonywalnych robót. W B iałym stoku zam ieszkiw ałem w k ilk u dom ach do ró ż- inych w łaścicieli należących, z których przypom inam sobie tylko jednego, zdaje m i się G oldm ana, w łaściciela d o m u p rzy ulicy Tykocińsiktej, i ciągle bez przerw y izajęty b y łem obow iązkam i służby d o m iesiąca czerw ca r. 1862. W m iesiącu zaś w sp om n ian y m , to jest około ipołowy czerwca rb ., 'kiedy n aczelnik w o je n n y B iałe­ gostoku w porze dziennej przysłał ipo m nie żandarm ów w celu aresztow ania m n ie, jaik się dom yślam z pow odu noszenia zakazanego 'ubioru, gdyż i poprzednio b yłem za to przezeń napom inany, zd ołałem ratow ać się ucieczką i na fu rm an ce w y d a - iliłem się o k ilk a m il o d Białegostoku, w pew n ej /wsi w guberni grodzieńskiej, nazw iska jednak tej w si, osoby u której przebyw ałem w ym ien ić nie m ogę, i o bjaś­ nienia w ty m w zględzie od m aw iam , z tej jedynie przyczyny, że obaw iam się, iżb y ta OiSiOiba, która p rzy jęła m nie w sw ój dom , n ie b y ła pociągnięta dio odipo- wiedziaiiniości z ’jiakiegobądź tytułu. Po przebyciu tam że p a ru tyg od n i czasu w y ­ d a liłem się w ііпіпіє m iejsce 11 i tak p o różnych m iejscach w gubern i grodzieńskiej

i guberni augustow skiej, bez żadnego aajęcia, p rzeby w a łem u różnych osób , z rekom endacji jednych do drugich, do czasu m ego przyaresztowainia w obecnej spraw ie. Z tych sam ych co i poprzednio przyczyn, to jest z ob a w y narażenia osób n a jakąkolw iek odpowiedzialność, od m aw iam taikże bliższego w skazania i o bjaś­ nienia, tak co do m iejsc pobytu jiaiko też i losób, u k tórych przebyw ałem . W czasie opisanego jiaik w yżej przebyw an ia w ostatnich czasach p o różnych m iejscach b y łem po razy k ilk a i w W arszaw ie, niedlłużej jednak иа k a żd y m razem jak dni p arę, (trzy lub cztery, zaw sze b ez paszportu ilub innego jiaikiego św iadectw a legitym acy j­

nego. B yw ałem tu w celu jedynie pozyskania od fa m ilii pieniędzy, iżb ym m ó g ł w ydalić się za granicę do Fran cji. Z a każdą m o ją b ytn ością w W arszaw ie, chociaż b yw ałem p o k ilk a razy u swoich krew nych, ia m ian ow icie n a ulicy W id ok u ciotki Heurichiowej, nigdy przecież u tychże krew nych i pow in ow atych nie zam ieszki­ w a łem ainii n aw et mie nocow ałem , gdyż także obaw iałem się zrobić im am baras sw oją osobą, w razie jeżełibym b y ł p o szu kiw an y flub aresztow any. Podów czas w m iarę jlak m i Się tra fiło , n o to w a łem w W arszaw ie u różnych osób, k tórych maizwisk nie w sk ażę, <a n iekiedy i w hotelach, zdaje się Saskim , Paryskim , czyli jednak w tychże hotelach b y łe m ii ja k m eldow auy, objaśnić nie um iem , g d y ż obow iązek dopełnienia tej formałnościi brał zw yk le n a siebie ten, z któ ry m ja k o u n iego przeby w a ją cy d o W a rszaw y przyjeżdżałem , m usiał m nie w ięc podaw ać za sw ego furmana·, .lokaja lub w inn y jakii sposób ułatw iać m i p o b yt w tu te jszy m m ieście i jeżeli m nie m eld ow ał, to m u siał m eld ow ać zapew ne pod obcym n azw i­ skiem . Z rodzeństw a m am tylk o d w ie siolstry, z których jedna iz niepam iętnego m i im ien ia, zdaje m i się tylk o, że E m ilia, zm arła bardzo d aw n o, jeszcze kiedy ja b yłem dzieckiem , 'druga m o ja siostra E m ilia jest zam ężna za W ład ysła w e m Jeske12, urzędnikiem tutejszego m agistratu. Z dalszych moiich krew nych, którzy

11 B ronisław Szw arce p r z y b y ł z B iałegostoku do W a rsza w y w czerw cu 1862 r. i pozostaw ał w niej pod p rzyb ra n ym nazw isk iem , p ośw ięca jąc się całkow icie dzia­ łalności w C en tra ln ym K om itecie N a ro d ow ym . Jan Szw a rce, str y j Bronisława, w rócił do W a rsza w y po w ojn ie k ry m sk iej, ale nie w oln o m u b yło pracow ać w sw o im zaw odzie in żyniera papiernika i zm u szon y b ył p rzyjąć pracę u fo to ­ grafa Bayera.

12 Emilia Jeske, siostra Bronisław a S zw a rcego. W y c h o w y w a ła się w dom u sw e g o k rew n eg o dra W ilh elm a Malcza, znanego ów cześn ie lekarza, członka w a r­

(9)

Z E Z N A N IA W A R S Z A W S K IE В . S Z W A R C E G O

533

w szyscy zam ieszkują w Warszawiie są jeszcze stryj Jan Szw arce i ciotka, Em ilia Heurich. Jestem poddanym francuskim , m ajątku żadnego n ie posiadam .

2. M asz Pan rzetelnie podać i w yjaśn ić w szystkie szczegóły Ostatniego sw ego p rzy ares zt cw ania ?

Przyaresztowainy zostałem w W arszaw ie w zeszłym tygodniu w dzień w tor­ k ow y, to jest d n ia 23 grudnia rb., co do którego objaśniam , że do W a rszaw y ostat­ nim razem p rzyjech ałem w niedzielę poprzedzającą m oje aresztowanie. P rzybyłem tu 'z pewną osobą z guberni augustow skiej, której z pow odów w yżej ju ż przy to ­ czonych w y m ien ić nie m ogę i stanąłem razem z tą osobą w m iejscu p ry w a tn y m , zdaje się że u krew n ych tow arzyszącej m i osoby, b liżej m iejsca tego opisać odm a­ w iam . W W a rszaw ie zam ierzałem baw ić dmi k ilk a w celu dostania pieniędzy od krew nych ma w y ja zd dio Francji.

Na tym protokół 'z powodu p o ry oibiadowej dla badanego p rzerw an y, a po odczytaniu i aroiziuimliisniilu ipcnzez stalwająicego za w łasn y przyljęty i w dow ód tego w łasnoręcznie podpisany został.

B ron isław Szw arce *

W dalszym ciągu nmiiejsizego protokółu przywołamy pow tórnie B ronisław Antonii Szw arce podał co następuje:

Jak już ostatnio pow iedziałem , do W a rszaw y p rzy b y łe m w dniu 21 grudnia rb. n.s. w celu pozyskania pieniędzy od fa m ilii i w tym celu w n astępn y p o n ie ­ działek b yłem u ciotki Heurichiowej, iżby w sta w iła się za m ną o pom oc pieniężną do szw agra Jeski. Co m i obiecała d o skutku jedn ak n ie przychodziło, z n iew ia ­ dom ych md p rzyczyn . N oc z tej niedzieli n a poniedziałek, tak sa m o i noc n a ­ stępną z poniedziałku n a w torek, przepędziłem w m ieszkaniu w yżej w sp om n ia ­ nym , w k tó ry m stan ąłem z imioliim /towarzyszem . W dzień wtcirkoiwy itij. 23 gruidnia n.s.rb. p o w y jśc iu z dom u, gdzlie nioccwałem, b yłem z tow arzyszem m oim podróży w ou!k)ternii przy irogu ulicy Dianielewiozowskieij i Senatorskiej. Stam tąd u daliśm y się na śniadanie do kupca Stem pkow skiego przy uliicy W ierzb o w ej. Po śniadaniu troiwarzysz m ój poszedł sobie na m iasto, a ja n a jego prośbę p ojech ałem na Pragę nia bainhiotf kolei żelaznej celem odebrania rzeczy ow ego tow arzysza w łasn y ch, które tam jeszcze od c h w ili naszego p rzy ja zd u pozostały, n ie m ogłem jednak tego interesu załatw ić, albow iem b y ła to p o ra połudn iow a, ok oło godziny 1-ej·, kiedy pociąg odjeżdżał, t y m sa m y m w szyscy urzędnicy b yli zajęci, o czym o bjaśn ił m n ie jakiś posługacz i ja do nikogo w ięcej z urzęd nik ów nie zgłaszałem się i z P ra g i p ojech ałem w p rost n a ulicę W id ok do ciotkii Heuriichoiwej. Z a led w ie jednak w szed łem na podw órze, nie w id ząc się n aw et z ciiotką, w y d a liłem się stam tąd natychm iast z tego powodu, że dochodząc do o fic y n y dostrzegłem przez okno w ew nątrz miesizikania znajdujących się k ilk a osób, a m iędzy tymii i p o ii- cj’anta, obaw iałem się przeto, iżb ym n ie został przyaresztow any, zw łaszcza że m iałem przy sioibie rew olw er. Ó w policjan t, a raczej jiakiś ininy policjant, zastąpił m i p rzy w yjściu z dom u i dom agał się, abym z niim u dał się d o kancelarii cyr­ ku łow ej, lecz ja zacząłem uciekać ulicą Widcik do M arszałkow skiej, w p ad łem nie dochodząc u licy Mairsaałkoiwskiej w dziedziniec na lew o i, przeszedłszy przez doim przechodni, w szedłem do ogrodu, poczem przelazłszy przez dw a parkany

szaw skiego T o w a rzystw a P rzyjaciół Nauk, naczelnego łekarza szpitała S w . Rocha, redaktora „P am iętn ik a L ek a rsk ieg o” , autora w iełu prac n a u k ow ych .

(10)

534

M A R IA - Z Ł O T O R Z Y C K A

i przeszedłszy dziedziniec dom u sąsiedniego rwibiegłem ma u licą A le ję Jerozo­ lim ską i następnie ulicami, dobiegłem n a p la c odcoło kościoła Sw . A leksandra, a stam tąd nia ulicę prow adzącą k u W iśle. N a tej u lic y idlogoraili m nie policjanci, lecz ja w y ją w szy z kieszeni n ab ity rew olw er g roziłem tak ow ym pomieniomym policjantom w niepam iętnych m i już dziś w y raza ch , ipo czym skręciłem w jakąś ulicę n a lew o, a p o licja n ci tuż za m n ą n a sankach postępow ali. W b ieg łem następ­ nie ido dom u .tamże, po lew ej stronie 'znajdującego się, .gdzie zastałem jakiściś żoł­ nierzy, k tó rzy n a k rzy k p o licja n tó w сЪсйеМ minie /przytrzymać, w b iegłem w ięc na p ow rót ma ulicę ii stam tąd zdloiàâem dobiec jeszcze inia lUłicę Jertolzioililmską biegnąc nja lew o pod górę i trzym ając iciągle iw ręku nalbity rew olw er. N.ie .dobiegłszy u licy Niowego ŠW iatu, gdy W idziałem , że p o licja n ci aiągie aa imną gonią, o raz i żołnierze z p ik am i, .a inaidto gdy do chw ytających m nie przyłączył się jakiś cyw iln y, dila Odstraszenia goniących od siebie, w ystrzeliłem w górę i pobiegłem jeszcze k ilk a kroków naprzód. N astęp nie w id ząc .swoje u siłow ania ucieczki d a rem ­ n ym i, rzuciłem rew olw er oboik siebie na iziemię i nie uciekaijąc ju ż dalej dałem się prizyiaires'ztoiwaé. Przyaresztawaneg,o m nie w talkii sposób odprow ad zili p o li­ cjanci d o kan celarii kom isarza p o lic ji cyrkułu 10, gdzie odbytą została rew izja m ojej ois.oby i w skutek tak ow ej znaleziono p rzy m nie Oprócz rew olw eru o sześciu strzałach z pięciom a pozostałym i raab,ojam i, k tó ry jak w y ż e j o bjaśn iłem , porzu­ ciłem т а drodze, k ilk a szituk oddzielnych ładun ków do malbicia posiadanego przeze minie rew olw eru posługujących, d w a klucze, jeden od d rzw i m ieszkania, a drugi od szu flad y, le c z (od jakich d rzw i i od ja k iej sziuftady pow iedzieć tego nie chcę i nie m og ę; szipryczkę m a łą cyn ow ą, piaseczmiiczkę szklaną, iparteeygaires skórzane czerw one, nóż w futerale w sarnią, nóżkę opraw ion y i w reszcie pióro gęsie, którego o tw ór lakiem b y ł zapieczętowany, o b e jm u ją c y w sobie, ja k sądzę, albo truciznę albo tan y jalki przedm iot u lega jący łatw em u rozkładow i, 'gdyż jak w id ziałem .podobme przedrmota .w takich piórkach są przechow yw ane. Piórko to przed Ikiltou tygod niam i ztnalazłem na pmwilnicjii w m iasteczku, którego w y ­ m ienić .nie chcę. O kazane m i w ty m m iejscu przedm ioty w yżej w ym ienion e do depozytu tutejszego ściągnięte — m ianow icie: rew olw er, ośm oddzielnych ładun ­ k ó w , .piórko zapieczętow ane, szipryczkę cynow ą, klu czyk m n iejszy , nóż w pochw ie skórzanej w kozią nóżkę opraw ny, piiaseczniczkę szklaną i portecygares safianow e czerw on e u zn a ję aa te sam e, które p rzy m nie w czasie reW izji w biurze kom isarza p o licji zinailezicinio.

3. O prócz irzeozy w czasie rew izji p rzy osobie Parna .znalezionych, byłeś P a n w posiadaniu tan ych jeszcze przedm iotów , które w czasie u cieczki sw o jej, goniony przez ipoiliiajainitów, w dradze potnziuailłeś, wiinieneś się P a n przeto w y tłu m aczy ć, ijiafcie to posiiądałeś rzeczy ii dlaczego tak ow e będąc goniony porzuciłeś?

Oprócz zabranych m i p rzy rew izji żadnych innych przedm iotów , m ian ow icie też papieró w n ie posiadałem i tak ow ych , b ędąc g a n im y , mie porzucałem , a chociaż m i k o m isja śledcza przedstaw ia, że w ład za p o licyjn a dostarczyła w łaśnie inne jeszcze rzeczy, jakoby p rzeze minie porzucić się miaine, mianiowicie 18 sztuk k w i­ tów z olpłaconego pttóatku p rzez ludzi złej w o li Od m ieszk ańców ściąganego, p o ­ nadto pugilares skórzany, koloru ciem nego, w ew n ątrz żółtą skórą w y k lejo n y, zaw ierający w sobie: kw otę Rsr. 29, w papierach bankow ych i kuponach, różne notatki, parę zw itków w ło só w i .program czyli in stru kcję od K om itetu Central­ nego N arodow ego — to ja p rzy 'zaprzeczeniu sw oim .obstaję i stanow czo ośw iad­ czam , że ty,ch przedm iotów .nie posiadałem , tym sam ym porzucać lich nie m ogłem . W reszcie m ając sobie okazane, dostarczone rów nież p rzez .władzę policyjn ą dw ie spinki złote z białym i polskim i orzełkam i srebrnym i .na czerwonej em alii oraz dw a pierścionki, jeden zło ty w kształcie obrączki w deseń na brzegu zew n

(11)

ętrz-Z E ętrz-Z N A N IA W A R S ętrz-Z A W S K IE В. S ętrz-Z W A R C E G O

535

mym, nozkladający się n a d w ie 'części .jedną całość stanow iące, drugi srebrny w kształcie obrączk i w ew nątrz (pozłacany iz nap isem na 'brzegu zew nętrznym : „d n ia 25 i 27 lutego, 8 kw ietn ia 1861” , m iędzy k tó ry m to napisem zam ieszczone są w yobrażenia .cierniowego k rzy ża li ipalmy — Oświadczam , iż te dwie spiniki i dw a pierścionki stanow ią m o ją w łasn ość li odebrane m l iaoistały nie p rzy p ier­ w iastk ow ej rew izji, .ale podczas osadzenia w m tusau, przy sło w n y m badaniu mniie przez p u łkow n ika Sieoiziputowskiego. Protokół mii odczytany zrozum iałem , talkowy za w ła sn y p r z y jm u ję , w d ow ód czego w łasnoręcznie podpisuję się.

.B ronisław Szw arce *

D ziało sdę to w W arszaw ie w C ytadeli A leksandrow skiej na posiedzeniu k o ­ m isji śledczej czasow o ustanow ionej dnia 7/19 stycaniiia 1863 r.

O becni: .pułkownik T a łajew sk i, prezes k o m isji śledczej; podpułkow n ik K o ły s z - kin, członek toolmisjii śledczej; Rubo de Poinltawes, aud ytor III okręgu korpu su żan­ da rm ó w ; bokcikoiwski, asesoir sądu krym inaln ego ip.o. intawłirenta; W yżlański, p r o - takolista przysięgły.

Przyw ołan y w dnliu d zisiejszy m z celi w ięziennej B ron isław Szw arce po upom nieniu d'o wyzinianila rzetelnej iprawdy ii ostrzeżeniu o skutkach kłam stw p odał na zapytanie, c o n astęp uje:

Pytanie 1: W oto jaśnieniu sw oim c o dio osobistości w y k a za łeś pan , że Szkołę Centralną iw iBairyżu 'ukończyłeś w r. 1855, w y ja śn ij p a n teraz, w któ ry m noku rozpocząłeś edukację, a m ianow icie kied y .zapisany zostałeś do gim nazju m ?

O dpow iedź 1: D o gim n a zju m w Pairyżu oddany zostałem jeszcze za życia ojca w 1844 r., gdzie uczęszczałem ja k o student przychodni, a dopiero p o śm ierci ojioa w 1848 r. nastąpionej 'babka lumleścffia minie w tym że igimimazijum ja k o p e n sjo - narza. B abk a m o ja M arian n a Ekelt um arła iw W a rszaw ie w 1856 r. lub 1857 r., bo tego doibrze mie p am iętam .

P ytanie 2: Ozy toywałeś P a n 1 ja k często w restauracji w W a rszaw ie przy 'ulicy Trębackiej tak zw anej „Poid Szczu pak iem ” ?

Odpow iedź 2: W (restauracji w m ieście W arszaw ie ipnzy ulicy Trębackiej b y w a łem , a le miie m og ę dicikładnie o bjaśn ić, ja k często ii Iktedy. B yć m oże, że b y łem ■tam parę та гу , a ostaitiniilo, io dle sobie przypom inam , b y łem w końcu listopada 1862 r. Jako w restauracji b y w a łe m tam mie w żadn ym innym Interesie, tylko dla posiłku , w łaściciela tej restauracji, ja k irównież jego n azw iska n ie zmam, zdaje m i się tylk o, że ta .restauracja m a n azw ę „P od Szczupakiem ” .

Pytanie 3: Jakie p a n m iałeś stosulnki z Wiktofflią Żabiń sk ą?

Odpow iedź 3: Podobnego im ienia i n azw isk a k ob iety nie anam i żadnych z nią nie m ia łe m stosunków. Chociaż w ię c k o m isja śledcza o b jaśn ia m nie bliżej, ja k o b y W ik toria Żabińska, panna, b y ła krew ną u trzym ujących restaurację przy ulicy Trębackiej, ja toż sarno pow tarzam , że Żabińskiej n ie znam , a n adto za­ pew niam , że w restauracji „P od Szczupakiem ” mie m iałem żadnych stosunków z tam tejszy m i k ob ietam i lu b dziew czynam i, apró.cz jeżeli m nie p o słu ży ły w przy­ niesieniu jedzenia jak zw yk le w restauracji, a z takich posłu gujących kobiet pam iętam tylk o jedn ą ospoiwatą szatyn kę lait dziew iętnaście iparę [s] m ieć m ogącą, z którą rów nież n ie m iałem żadnych stosunków . D o restau racji pom ienionej przy­ b yw ałem zw yk le sam, a ezylibym tam że znajdow ał zn ajom e m i tow arzystw o, nie pam iętam .

(12)

536

M A R IA Z Ł O T O R Z Y C K A

Pytanie 4: C zy zinasz p a n B ystrzanow skiego 13 i jafcie :z n im m iałeś stosunki? O dpow iedź 4: B ystrzan ow sk iego z nazw iska n ie zmam, b yć m oże że go gdzieś widziałem .

Pytanie 5: Ozy dom ow nicy w restauracji „P ad Szczu pak iem ” znali pana pod nazwistoiem Szw arce, w szczególności czy parna znała pad tym n azw iskiem owa •dziewczyna ospow ata?

O dpowiedź 5: C zyli kto z d om ow n ik ów w spom nian ej co dopiero restauracji znał m nie pod n azw iskiem Szw arce, inie m ogę powiedzieć, to tylko pew na, że nikt z tychże d om ow n ik ów nie n azyw ał m n ie Szw arcem .

Pytanie 6: Poidłuig w sk azów ek przez w łaściw e w ładze k o m isji śledczej udzie­ lonych, m iałeś p a n znakom ity udział w nieporządkach w mieście B iałym stoku w 1861 r. zaszłych, wiinneś isię p a n przeto w ytłu m aczyć, j;aki m ianow icie m iałeś udział, w jakich czynach ii w jakim caasiie?

O dpow iedź 6: W 1861 r. podczas pobytu m ego w m ieście Białym stoku p r zy ­ znaję, że w kościele katolickim śpiew ałem różne pieśnii, ja k ie powszechnie pod­ ówczas śpiew ano, a m/ianlowiiidie „BOże coś P o lsk ę” , „ Z d y m em pożarów ” , „B oże O jcze T w o je D zieci” , „Ś w ięty B oże” i inne, których nie pam iętam . P rzyznaję także, iiż b y w a ją c na nabożeństw ach m iew a łem udział w kościelnych procesjach, czyliby zaś te procesje odb yw ały się odpow iednio przepisom kościoła, nie um iem objaśnić, jako będący w yzn ania ew angelickiego, to jednak p raw da, że uczestni­ czący w p ro cesji ubierali się p o polsku w czamariki, św ity, sukm any, kobiety b y ły w żałobie, W idziałem chorągw ie pam iątkow e w yobrażające izłamany krzyż, cier­ n iow ą tooimnę ii palm ę.

Pytanie 7: W y k a zan o także, jako p a n w czasie nieporządków w B iałym stoku zaszłych, rozdaw ałeś m ed ale z wyobrażendtem krzyża, j'ak się pan z tego tłu ­ m aczysz?

Odpow iedź 7: M edale z w yobrażeniem złam anego krzyża pow szechnie w ow ym czasie 'kursow ały, możnia je b y ło nabyć jaw nie w sklepach w arszaw skich i ja też posiadałem nieraz podobne m edale, lecz nigdy n ie rozd aw ałem takow ych jaw n ie i w w iększej ilości, b yć m oże przecież, iż m edalik kom uś n a żądanie udzieliłem .

Pytanie 8: M iędzy in n ym i dolniesioino k o m isji śledczej, ja k o pan podczas pcibytu sw ego w B iałym stoku m iałeś stosunki i znajom ości z w arszaw skim i dru ­ karzam i, sporządzającym i pilsma podburzające, że pcdoibne 'broszury i pism a o trzy ­ m yw ałeś, k tóre następnie rozdaw ałeś in n y m do czytania i przepisyw ania, jakie

w ięc w tym w zględzie składasz tłum aczenie?

O dpow iedź 8: Z drukarzam i w arszaw skim i, a 'miianiowitdite a tak im i, którzytoy d r u k o w a ł p ism a podburzające, a ie m ia łe m żadnych stosunków , p ism i broszur pofcątnydh od tychże dru karzy arii też fcogoboOjWiek z W a rszaw y miie o trzym yw a­ łem i takow ych nlie rozsizeriziałem. N ie Bapnzeczam 'jednlaik tego, że w B iałym stoku czytałem n iekiedy jako też „K o ło k o ł” , „Gzias” kra k ow sk i i „Strażniicę” , ilecz pism a te m iałem siclbie uldlzieiame n a m iejscu, ijiafco przedhicdzące z ręk i do ręlki.

Pytanie 9: W d niu 5 lutego s. e. 1862 r. kiedy k o le ją żelazną przew ozili z W a rszaw y pod strażą 11-stu ludzi osądzonych przez sąd w ojen n y na oddanie do służby w ojsk ow ej, p a n ma sitacji białostockiej p o m im o zakazu podchodziłeś db wagciniu, w k tórym .znajdow ali siię pomienienii aresztanoi, winneś p a n dziś objaśnić, co b y ło powodtem tafciej pańskiej skw ap liw ości w 'zobaczeniu się z a resz­ tow anym i?

Odpiowiedź 9: Praw da, że kiedy w rcfcu zeszłym 'przejeźdźalii fcoileją przez

13 Jan B ystrza n ow sk i, pośrednik, b y ł aresztow a n y za to, że opow iadał o aresz­ tow aniu S zw a rcego. D o niczego się nie p rzyznał i został w yp u sz cz o n y .

(13)

Z E Z N A N IA W A R S Z A W S K IE В . S Z W A R C E G O

537

stację B iałystok m ło d zi ludzie skazani d o w o jsk a , ja w raz z In nym i urzędnikam i drogi żelaznej zn ajdow ałem się n a p latfo rm ie jiako 'będący także n a służbie. Straż woijskowa n ie d a w a ła przystępu puibMczraośai -nie tylk o do wagomu z aresz- tantam i, ale d o całego pociągu, zakaz ten 'jednalk nie m ógł się odnosić do służby dragi żela,znej, j:a też ipr.zez diekawość chciałem ziobaczyć owych do w ojsk a ska­ zanych ii zbliżyłem się do lich wagomu, ale nie m og łem ich zobaczyć, too w agony b yły zam knięte ii zn a jd o w a li się tam żandarm i. M iędzy iwieziionymi aresztaintami pam iętam , że jeden Ibył m i iziniaijlamy :z wiidzemila, zidaje się studení;, iecz miazwliska jegio :nde pam iętam .

Pytanie 10: Podług doniesienia m iejscow ej w ład zy p a n ma uspraw iedliw ienie swoije dw ukrotnie przystępow ania do wagomu z aresztantam i 'w skazyw ałeś, jakoby m iędzy kołnwojiowamymi pod strażą m ia ł znajom ego b . studenta w arszaw skiej Aikademiii Medyko-Ohiiiruirgiilcanej, gdy tymiaziasem p o sprawdzanliu o k azało się, że m iędzy p row adzon ym i aresztantam i mie b y ło żadnego stuidenta, stąd wypływa·, że m iałeś ta n y iciel zlolbaicizenlia się iz laresizitawanyimli, któ ry nzetelime wyzniać iwlinineś?

Odpow iedź 10: 'Przede w szystk im wimiienem objaśnić, że w okoliczności tej, na którą gestem oibemlie ipytainy, składałem ijiuż iprottolkałarinie tłu m aczenie przed naczelnikiem w o je n n y m w B iałym stoku, w k tó ry m objaśniłem i teraz toż sam o pow tarzam : że w p raw dzie psidług w yszczególnienia nazw isk aresztow anych osób, o których pow szechnie było w ia d o m o, znałem z w idzenia, j>ak pow iedziałem , je d ­ nego studenta, ade c zy b y oin rzeczyw iście zn a jd o w a ł się W tedy z branymi w w agonie [mie iwieim], Jeżeli w ię c mie b y ło m ięd zy nlitai żadnego studenta, to nie m oże ranie potępiać.

Pytanie 11: Jiakie p a n m iałeś stosuiniki z Pacem , drukarzem ?

O dpow iedź 11: Podobnego nazw iska człow ieka miie zmam, żadnych z nim sto­ sunków iniie m iałem i ©żyliby cm w ra z z in n ym i w o w y m czasie k on w ojow an y b y ł koleiją żelazną ;jako sikaziamy d o w o jsk a , niie w ie m .

Pytanie 12: Jiakie stosiuinki mijałeś ipan z H abitem ?

Odpow iedź 12: H abita zlnam stąd, że cm jest burm istrzem m iasta BiałegO'- stciku, oprócz tego b y ł w łaścicielem .cukierni, w której się stołow ałem , m ieszk ałem zaś o bo k iw oficynie przy zajeździe, lecz czyli ten d o m mliał b yć w łasnością H abita, nie w iem , gdyż mie jem u, ale 'rządcy za ja zd u k om orn e płaciłem .

Pytanie 13: Jakie p a n m iałeś 'stosunki z M ik o ła je m K asperow iczem ?

Odpow iedź 13: W iem , że w pow iecie fodlałositoickim zam ieszku ją obyw atele Kasperowicize, i nieraz w idziałem w cukierni w B iałym stoku 'Obywatela, którego n azyw ali Kasperow iczem , a mawet w id ziałem tam zdaije się k ilk u K a sp ero w i- czów, lecz oprócz takiej znajom ości z w idzenia, nie m iałem iz miimi żadnych b liż­ szych stosunków i niie w ie m , czyli którem u n a im ię M ik oła j. Są to obywatele p raw osław ni. Niie jest m i także w iadom o, c zy li któ ry z K asperow iczów b ył człon­ kiem b. W arszaw skiego T o w a rzy stw a Rolniczego.

Pytanie 14: Jakie ipain miaiłeś stosunki iz Ł a p iń sk im pism ow oditielem w b ia ­ łostockiej k o m isji kwaterraiczej ?

Odipowedź 14: Żadnego Łapiń skiego pismowaditiella białostockiej k o m isji k w a - tenniczej lub też innego po w o ła n ia niie znam , ty m sa m y m żadnych z nim nie m o g łe m mjieć stosunków.

Pytanie 15: Jakie pain m iałeś stosiuinki z m odniarką Dubow ią?

Odpow iedź 15: Modnia-ťki lub szw aczki Laibowii, w oale nie znam i nie w iem , czyli podobnego im ienia modn.iarfca zn ajdow ała się w B iałym stoku , gdyż w tym że m ieście b y ł ty lk o 'jeden m ag azyn strojów pani B ielickiej, która m iew ała naw et ładne painny d o robót, nligdy przecież u niej inie b yw ałem i żadnych z nią nie m iałem stosunków .

(14)

538

M A R IA Z Ł O T O R Z Y C K A

Pytanie 16: Jakie pian miiiałeś stosunki z Mirectoim?

Odpicfwliiedź 16: Anfticlnli Mireckli, emlignainlt iz !b. wdjisk poiłsfclicih, Ibył p rzyjacielem m ojej fam ilii, stąd też p o śm ierci m eg o oljica, rów n ie jak i to n i przyjaciele, pam iętał o m n ie, klie:dy b yłem w P a ry żu , b yw ałem 'więc często u M ireckiego, ale go aa prawnego i jedynego opiekuna sw ego n ie uw ażałem . Następnie kiedy A n ton i M irecki w rócił ш am nestią do K rólestw a P olskiego i b ył naczelnikiem przy b u - dioiwlie 'drogi żelaizoeij petersibtarsko-warsziaiwiskielj, jia pracow ałem iprzy ite/jiże samej drodze żelaznej, ja k to ju ż poprzednio objaśn iłem .

N a tym protokół ukończony, odczytamy, a w dowód zrozum ienia i przyjęcia przez spawającego podpisany [Został.

Bronisław Szw arce

*

D ziało się w W arszaw ie w Cytadeli Aleksan drow skiej na posiedzeniu czasowo ustanow ionej komisjii śledczej dn ia 22 stycznia (3 lutego) 1863 roku.

O becni: Pu łk ow n ik T ałajew ski, prezes k o m isji śledczej; podpułkow nik K o ły s z - kin, człon ek tejże komisjii; Ruib.o d e iPomtewes, audytor III O kręgu korpusu żan­ d arm ów ; Łofcdikowski, asesor sądu krym in aln ego p.o. linfcwirenta: W yżlański, protokolästa przysięgły.

P rzy w o łan y w dniu dzisiejszym z c eli w ięziennej Braniisław Sizwarce po n a - pomnienilu do wyzroainiiia prawtdy (i oistrzeżeniiu o skutkach k ła m stw a p;o|dał n a zapy­ tania, co n astęp u je:

P ytan ie 1: Czy m a sz Pan co do przytoczenia przeciw w iarogodnośoi Stanisław a H erszm ana, w y rob n ik a S zlam y K ocha 14 ze słu żb y 'utrzym ującego się, Józefa S a ­ dowskiego, syna gospodarza rolnego·, A lek sa n d ra Słow ikow skiego, dozorcy, W in ­ centego K orzen iew sk iego strażnika, K a jetan a Sieczki, podoficera z w arszaw skiej straży p o licyjn ej, H ieronim a G oleniew a i M ich ajła Z ózarn ow a fcoizaków, Trofim a K om eńskiego, P a w ła Tiotkinia, A n d rze ja Zaryma i D ym itra D ryhi, żołnierzy a r t y - leiryjislkich.

Odpow iedź 1: Poniew aż osób dopiero co m i w y m ien ion y ch w ca le nie znam , zatem wiairogodnośoi tychże n ie m ogę n ic przytoczyć.

P yta n ie 2: G dzie złożony jest pański paszport przez w ładze francuskie w y - dalny?

Odpow iedź 2: Paszport m ó j p rzez w ład ze francuskie w ydan y podczas prze­ byw ania m ojeg o w B iałym stoku , a następnie n a . stacjii Ł a p y posiadałem przy sobie i n ie składałem takow ego żadnej w ładzy. O kazyw ałem g o ty lk o w policji. P óźniej, k ied y w y d a liłe m się 'stamtąd b e z w iedzy m iejsco w ej w ład zy w m iesiącu czerwciu 1862 r., paszport m ój .francuski w raz z n iek tó ry m i rzeczam i m oim i poizoSitał w m oim mifeszkaniu, lecz n ie p a m iętam czy w B iałym stoku, czy też na stacji w Łapach, gdzie ostatnio przebyw ałem z obow iązku sw e j służby, b ow iem w obydw óch tych m iejscach niektóre (rzeczy sw o je w y d a la ją c się stam tąd pozo­ staw iłem .

Pytanie 3: P odłu g książki m eldunkow ej N . 1575 w W a rszaw ie kontrolu jącej p rzy ja zd 'i w y ja zd osób w y k a zu je się, że oprócz m . Białegostoku w yjeżdżałeś 'często .do Mężyjnina, 'a r a z je d e n do Małiln, w y ja śn ij p a n przeto kiedy, przez jak d łu gi .przeciąg czasu, u k o g o i w ja k im celu przebyw ałeś p a n w Mężyminie i Martinach?

O dpow iedź 3: W si ani m iasta Męży.nima nie znam , chociaż podobne nazwisko

(15)

Z E Z N A N IA W A R S Z A W S K IE В . S Z W A R C E G O

539

obijało m i się o uszy, w M ężym n ie w ię c n igd y .nie p rzeby w a łem — jeśli zaś w książce meldunikolwej je st ślad z w y ja zd u i p rzy ja zd u m eg o do tego m iejsca, to 'być m oże, że posiadałem stosow ny paszport w czasie, k ied y 'przyjeżdżałem tu do W a rszaw y iz B iałegostoku lu b :nawzia;jem iz Bi&łegasiaiku do W a rszaw y w y je ż ­ dżałem , ilecz dla daw ności czasu 'trudno m i b liższe szczegóły w ty m w zględzie w yjaśnić. B yć .może 'tylko, że jeżeli Mężyniin jest (tylko w K rólestw ie, to dla prędszego p o zyskan ia pasapartu :i w yjazdu do B iałegostoku w Cesarstw ie, z czyjejś porady (pozyskałem dla siebie paszport z W a rszaw y do M ężynina. W e .wsi M alin ie pad m iastem K u tn em w gubernii warsaawsfeiej b y łem raz ijeden w roku zeszłym u W ła d y sła w a M alcza, który jest ze m n ą w pow in ow actw ie. D w a lata tem u byłem także w Petersburgu w 'interesie słu żb o w y m .

Protokół Odczytany p r zy jm u ję i podpisuję.

B ron isław Szw arce Pytanie 4: W p o p rzed m m tłumaczenliiu u trzym yw ał Раіпг że w dniu 11/23 gru d­ nia 1862 r., będąc. ścigany rprzez straż policyjną ά Oganiając się przed ścigającym i trzy m an y m w ręku w A le i Jerozolim skiej rew olw erem w ystrzeliłeś w górę, jakoby tylfco dla odstraszenia ścigających, gdy tymcziasem z zeznań A leksandra S ło w i­ kowskiego·, W incentego Korzeniow skiego, K a jetan a Sieczki, M ich ajła Zoziornowa, TrotEkna Romeńiskiego, P a w ła Tioitkina, A n d rzeja Zarina, D ym itra D rygi (i Szlam y K ocha, które sdę Palmu ipo szczególe odczytują, (płynie przekonanie, że strzelając m ierzyłeś wprost d o ścigających cię lu d zi ii tylfco .szczęśliwemu w y p a d k ow i przy­ pisać należy, żeś P an n ikogo nie trafił, 'tłumaczenie się w ięc pańskie, okazuje się niezgodne z praw dą?

O dpowiedź 4: P raw da, że strzeliłem , z rew olw eru w tym toieruratou, jak p o d ą ­ żali za m ną ścigający m nie liudaie, ale w y m ierzyłem strzał ponad ich głow am i, tym sam ym niie m iałem zam iaru zabić lub ranić kogokolw iek, ale tylko ścigają­ cych m nie odstraszyć. Że mie m ia łe m pom ienionego zam iaru 'zabicia lub zranienia, służyć .za dowód m oże ta okoliczność, iż p o doipełmicinym w ystrzale, m iałem jeszcze nabity ten sam rew olw er pięciom a n ab o jam i, m ó g łb y m w ię c jeszcze strzelać, je że - lib ym kago chciał zabić lub ranić. W reszcie zw racam u w a gę i na tę w ażn ą oko­ liczność, że w ystrzeliłem do ludzi, a raczej w fcłerunikU do nich o eatery tylko m oże fcrcfci Odległości, łatw o w ięc m i b yło trafić kogokolw iek, gdyb ym m iał taki zam iar.

Pytanie 5: Skąd P an posiadałeś rew olw er o sześciu strzałach i naboje do tegoż?

O dpow iedź 5: RewOlwer io sześciu strzałach oraz ładunki czyli n ab o je do tegoż rew olw eru w przeddzień m ojeg o przyaresztow ania p rzy ją łem tu w W arszaw ie od pewnej osoby celem przechow ania. O soby tej jednak w ym ienić n ie m ogę, iżby z tego tytu łu miie m iała am barasu. Ten, który m i dał ów rew olw er do przecho­ w ania, obaw iał się tak ow y u siebie trzym ać, a ja m u obiecałem przechow ać d la ­ tego, że .wkrótce m iałem w yjechać m w ie ś, na w si łatw iej takie rzeczy uferyć.

•Pytanie 6: Skąd posiadałeś Pan nóż, w kształoie sztyletu, z pochw ą, który nie inaczej ja k za 'narzędzie d o Obrony lub ido spełnienia przestępstw a uw ażany być irnoże?

Odpowiedź 6: N óż, o który jestem p y tan y, posiadam ju ż bardzo daw n o, dosta­ łem go Old niepam iętnej m i osoby w podarunfcu, lecz jest to prosty nóż m yśliw sk i i w dradze .użyteczny, nie sądzę w ięc, a b y m ó g ł w zbudzać jatoie podejrzenie, bo chociaż n ie 'jest składany i w po.chwie um ieszczony, to podobne noże, ja k o m y śliw ­ skie w e F ran cji są używ ane. K lin g a , byn ajm niej nie jesit sztyletow a, bo nie jest Obosieczna.

(16)

540

Μ Α Β ΙΑ Z Ł O T O R Z Y C K A

P ytám e 7: W jakim celu racsiłeś Pan ze sobą rew olw er 'nabity i nóż pom łe» niioiny w -kształcie sztyletu?

O dpow iedź 7: K ied y 'rewolwer, ja k pow iedziałem , w ziąłem do przechow ania, mie pam iętam , czy b y ł ju ż n ab ity, .lecz b y ć m oże, że albo ów w łaściciel tego rew olw eru, albo j'a sam , n ab oje do rew olw eru założyłem , uw ażałem boiwiem, że skoro (posiadałem rew olw er i n ab oje, w szystko jedno czy n ab o je będę m iał osobno, czy też tak ow ym i rew olw er (nabiję, .nosiłem itak p rzy sobie .rewolwer ja k i .naboje, dlatego że- nie m ogłem go zostaw ić zw łaszcza w obcym m ieszkaniu. C o się tyczy noża, to takow y zw yk le p r zy sobie n osiłem dio w łasn ego użytku.

N a ty m protokół z powcidiu spóźnionej pory ukońcaciny, odczytany a w dowód przyjęcia przez badanego podpisan y został.

B ron isław Szw arce *

Działo się to w W arsaaw ie na posiedzeniu czasowo ustanow ionej k o m isji śled­ czej w C ytadeli A le x a n d r owskiej dn ia 23 stycznia (4 lutego) 1863 roku.

O becni: Pułkow nik T a łajew sk i, iprezes k o m isji śledczej; podpułkow n ik K o ły s z - kin, członek tejże komisjii; Rubo de Pomtewes, audytor III okręgu koiripusu ża n ­ darm ów ; Lcfcqifccwslki, asesor isądu k rym in aln ego ip.io. iinfcwiirenfta; Wyżlańsfcti, ірш - tokolista przysięgły.

N a skutek o dezw y dio J. O. Oberpoliicmajstra m iasta W a rszaw y uczynionej staw ił się w dniiu dzisiejszy m Jan Szwairce.

Po 'ustąpieniu Jama Szw arce przy w o ła n y z celi w ięzien nej B ronisław Szw arce po p ra w n ym dio w yznania nzetełnej ipna/wdy napom nieniu i ostrzeżeniu o skutkach kłam stw a, w d a lszy m ciągu b ad an y, podał ma ziapytamie co następuje:

Pytanie 1: Pom im o zaprzeczenia, z odczytanych ci zeznań św iadk ów w y k a zu je się także, iż w czasie ścigania icię n a A le i Jerozolim skiej porzuciłeś n a śnieg okazyw ane już painu m ałe karteczki nitką zszyte, w liozibie sztuk 18, dowodzące tak izwainego. podatku, o bo k w ię c dow iedzionego pąnu posiadania rzeczonych k a r ­ tek, czy li k w itk ów , próżne jest dalsze pańskie zapieranie się i raczej obecnie praw dę szczerą w yznać w.iiniieneś od kogo, n a ja k i cel i z czyjego zlecenia składki czyli podatek zbierałeś?

O dpow iedź 1: Jak poprzednio, ta k .i teraz zaprzeczam tem u ja k n ajm ocn iej, a by m posiadał ja kiek olw iek kartki c zy li kw itki, ty m sa m y m tak ow ych w czasie ścigania m n ie w dniiu 11/23 grudnia 1862 x. porzucać mie m ogłem . Zeznania zaś w tym w zględzie św iadków ja k o po w iększej części miestanowcze za dow ód p rze­ ciwko m nie uw ażane b y ć mie pow inny, ty m b ardziej, że kartk i ow e, które ja m iałem porzucić, .nie zostały zaraz iz m iejsca odniesione do Cyrkułu, ale ijiak d o ­ w iadu ję się z odczytanych m i zeznań, j'akiis żołnierz zaniósł je najprzód do swego mięsakami®', Oddał drugiem u, a ten drugi dopiero d o C yrkułu, w reszcie uw ażam , że skoro w szystkie osoby, k tórych zeznania m iałem sobie przedstaw ione, były razem przy ściganiu m n ie, to gdy jedn em u m ogło się coś zdawać, że w yrzu ciłem jakieś kartk i, drudzy z jego opow iadania m og li to sarno pow tarzać bez własnego przekonania.

■Pytanie 2: Z odczytanego panu zeznania Szlam y K och a w zw iązku z ze zn a ­ niem Stanisław a Herszmainia, które się tak że panu odczytuje, w ykazu je się, iż będąc śidigany i biegnąc uldlcą Smidłną, w yrzuciłeś tam prizeizjrauir o k alający szp i­ tal św . Łazarza, portm onetkę zaw ierającą k w otę rublli trzydzieści w kupiciniach i papierach banfccwydh, iróżne motaitki, izwiitfci w ło só w li r^kqpüls o b e jm u ją c y in stru k ­ cję czyli p rogram Centralnego N arodow ego K om itetu, iziapferanie się w ięc pańskie

Cytaty

Powiązane dokumenty

teraturze polskiej. C hm ielow skiego). Instrukcja dla nauczycieli elem en ­ tarnych skreślona przez Józefa K orzeniow skiego. Końcow a scena „N ieboskiej“. Ilu­ stracja

21 kw ietnia tegoż roku sąd konkursowy w składzie: profesorowie Henryk Galie, Julian Krzyża­ nowski, Zygmunt Szweykowski, Józef Ujejski — przyznał trzy nagrody:

For example, apart from their possible impacts on car ownership levels, shared automated systems may also meet in- dividuals' travel demand needs with higher flexibility and lower

53 Por. Kongregacja Kultu Bożego, Instrukcja Actio pastoralis, 15.05.1969, p.. Eucharystii w małych grupach, które oprócz kwestii pozytywnych niesie z sobą niebezpieczeństwo

Co ważne, we wszystkich wymienionych miastach, oprócz dostosowywania instru- mentów do strategii Europa 2020, wszystkie z rozwiązań można dopasować do sześciu obszarów smart

Elementem tego procesu jest zmaganie się z trudnościami monitorowania źródła informacji (określania, czy konstruowane wspomnienie jest produktem pamięci, czy głównie

uchodźcy w innym państwie członkowskim; ) po otrzymaniu decyzji ostatecznej o odmowie na- dania statusu uchodźcy wnioskodawca złożył nowy wniosek oparty na tych samych podstawach;

Such a presentation of the border region not only indicates that in fact both sides of the border will play an important role in the story, but also implies a com- plex and