B lb ljo te k a „P olski Z b ro jn e j"
H E N R Y K E I L E
CZASY I LUDZIE
Sto lat minęło
W A R S Z A W A — 192 9 N a k ła d e m „Polski Z b ro jn e j"
CZASY I LUDZIE
Sto lat minęło
T E G O Ż A U T O R A : (od czasów wojny)
O p ie k a n a d L e g jo n is ta m i p o ls k im i i ich ro d z in a m i K w e stja in w a lid ó w
S p o łe c z e ń s tw o a o fia ry w o jn y P a ń s tw o a in w a lid z i
W o jsk o p o ls k ie a p rz e m y s ł
W o jsk o ja k o c z y n n ik g o s p o d a rc z y Z a o p a tr z e n ie ż o łn ie rz a i jeg o ro d z in y
A d m in is tr a c ja w w o js k u K s ię s tw a W a rs z a w s k ie g o O b lę ż e n ie Z a m o ś c ia w 1813 ro k u .
K sią ż ę Jó ze f ja k o a d m in is tr a to r S to la t te m u
D z ie je a d m in is tr a c ji w w o js k u K s ię s tw a W a r s z a w s k ie g o : Z a o p a tr z e n ie w o js k a
B ib ljo te k a „P olski Z b ro jn e j"
H E N R Y K E I L E
CZASY I LUDZIE
Sto lat minęło
W A R S Z A W A — 192 9 N a k ła d e m „P olski Z b ro jn e j"
TREŚĆ:
Sir.
I. W o j s k o ...6
II. P ra s a . . . . . . . . 16
III. S p ra w y p o lity c z n e . . . . . 2 3 IV. K o r o n a c j a ... . . 34
Y. K ościół, ośw iata, n a u k a , lit e r a tu r a . . . 44 VI. Szituka, m u i z y k a ...50 VII. T e a tr ...55 V III. S p ra w y k o m u n ik a cy jn o , ekonomiicztne, f in a n
sow e, społecznie, w y n a l a z k i ... 69
IX. Z ab aw y . . . . . . . . . 77
X. Cz a s y i liudizie . . . . . . 81
Z ak ład y Graficizine „.Polska Zjednoczona'* —• W arszaw a.
„Obce rzeczy posiadać, takow e rozumieć,
D obrze jest — ale własne trzeb a naprzód umieć".
D w ukrotne p rzerw y w niepodległości państw o
w ej (między ostatnim rozbiorem R zeczypospolitej a pow staniem Księstwa W arszawskiego, oraz mię- dizy upadkiem pow stania listopadowego a w skrze
szeniem państw a przed 11 laty), spowodow ały z n a
tu ry rzeczy luki w ciągłości dziejow ej. W szcze
gólności ulegał rozluźnieniu zw iązek i w pływ te
go, co się w niepodległej Polsce działo w cześniej na to, co się działo później, w sk u tek czego po
przednie dzieje szły rychło w zapomnienie, ja k o że dla szerokiego ogółu społeczeństwa, od chw ili w skrzeszenia państwowości h isto rja rozpoczyna się ja k b y całkiem na nowo. T a nieznajom ość m i
nionych diziejów spraw ia, że nie korzystam y z w ypływ ających z nich nauk i przestróg, dzięki czemu popełniam y daw ne błędy — ponownie.
Zdajem y sobie sprawę, że naw iązyw anie do daw nych trad y cy j i pojęć byłoby dziś, pod w ie
loma względami i z w ielu względów, nie do po
m yślenia, jednakow oż z d ru g iej strony niepo
dobna puścić w niepam ięć w szystkiego tego, co zdziałały rozum, ręk a i oręż, kierow ane przecież m yślą lepszego ju tr a nie ja k ie jś je d n e j tylko epoki.
W skrzesić tedy to, co się działo na ziemiach polskich przed stu laty oraz rzucić pomost między ówczesne a obecne czasy — je st naszym celem.
W OJSKO.
Stan w ojska w dobie K rólestw a Polskiego od
b ija się, ja k b y w lustrze, w „Rocznikach W ojsko
w ych", k tó re pojaw iały się co roku. Leży przed nam i przedostatni rocznik z r. 1829, jak o że w y
daw nictw o to kończy się z n a tu ry rzeczy na 1830 roku. To, co zaw iera om awiany rocznik, uzupeł
nione zmianami, zaszłemi w ciągu 1829 roku, ilu
s tru je stan w ojska, ja k i istniał w chwili w ybuchu pow stania listopadowego.
N aczelnym wodzem jest nadal „Jego Cesarze- w iczow ska Mość W ielki Xiążę Rossyi K onstanty C esarzew icz“. G enerałów broni rocznik w ym ienia czterech a m. Różnieckiego, K rasińskich Izydora i W incentego oraz Haukego. W ciągu 1829 r. pią
ty m generałem broni (piechoty) został zam ianowa
n y generał dyw izji hr. Stanisław Potocki. G ene
rałów d yw izji rocznik w ym ienia ośmiu, w ciągu 1829 r., dwóch generałów b ry g ad y otrzym ało sto
pień generałów dyw izji, tale że było ich łącznie dziewięciu. G enerałów brygady w edług rocznika było 21, a że w ciągu 1829 r. sześciu pułkow ników otrzym ało stopień generałów brygady, to b y ło ich łącznie 27. Awanse n a wyższe stopnie ge
nerałów dyw izji i brygad odbyły się w kolejno
ści starszeństw a, zaś niektórzy z pułkow ników , mianow ani generałam i brygady, przeskoczyli innych pułkow ników o w yższej lokacie. Pułkow ników rocznik w ym ienia 41, w ciągu 1829 r. ubyło sześciu, ja k poprzednio wspomniano, w skutek awansu, zaś przybyło tą samą drogą dziesięciu Podpułkow ników rocznik w ym ienia 67, w ciągu 1829 r. ubyło, w skutek aw ansu na pułkow ników , 10-ciu, zaś przybyło tą samą drogą siedem nastu (je
den z kapitana). M ajorów rocznik wym ienia 54.
w ciągu 1829 r. ubyło, w skutek awansu na pod
pułkow ników szesnastu, zaś przybyło tą samą drogą czterech. Stanu liczebnego oficerów młod
szych rocznik nie podaje. W ciągu 1829 r. aw an
sowało: 4 kapitanów na m ajorów , 5 poruczników na kapitanów , 24 podporuczników na poruczni
ków, wreszcie na podporuczników 70 podoficerów (podchorążych, sierżantów , kadetów i t. p.) a to bądź bezpośrednio z oddziałów, bądź po ukończe
niu szkoły podchorążych piechoty, szkoły tym czasowej a rty le rji, w zględnie szkoły a p lik a cy j
nej.
Stosunkowo znaczna, w porów naniu z innemi w związku z odbytą w W arszaw ie w 1829 r. koro- latamii, liczba awansów oficerskich, pozostaje n acją cesarza rosyjskiego M ikołaja na k ró la pol
skiego. Awanse te ogłaszał „Rozkaz dzienny do W ojska Polskiego, w kw aterze głów nej w W ar
szawie za najw yższym rozkazem", nieraz z do
datkiem: „Stosownie do decyzji N ajjaśniejszego Cesarza Imci i K róla“ . Rozkazy te by ły podpisy
wane: „Naczelny wódz, K onstanty W. X. R — zgodno z oryginałem p. ob. szefa sztabu głów ne
go generał b ry g ad y Siem iątkowski". N iektóre z rozkazów, pod nieobecność w. księcia, podpisał:
szef sztabu głównego ros. generał piechoty hr.
Kuruta.
Ze w spom nianych rozkazów dziennych dow ia
dujem y się pozatem o innych zmianach personal
nych w w ojsku. T ak w ciągu 1829 r. „żądane dy m isje dla słabości zdrow ia" otrzym ało 10 oficerów
(z tych 6. z pozwoleniem noszenia m unduru a 1.
pozatem z pensją), zaś „żądane dym isje dla in te resów fam ilijnych" otrzym ało 14 oficerów (z tych 3. z pozwoleniem noszenia m unduru a 1. pozatem z pensją), następnie dow iadujem y się o udzielo
nych urlopach, sięgających 4 miesięcy, o tem, że oficer „w raca do służby i umieszczony zostaje"
w takim a takim pułku, wzgl. że „przeznaczony (mianowany) zostaje" na tak ie a tak ie stanowisko służbowe, o umieszczeniu w korpusie w eteranów i inwalidów, o w ykreśleniu z kontrol (34. oficerów z tych 32. z powodu śmierci) i t. p . W związku z dym isją oficerowie otrzym yw ali często w yższy stopień, zaś podchorąży (w jednym , w ypadku) stopień podporucznika. Jeden porucznik przeszedł z w ojska austrjackiego do polskiego „w tymże stopniu". Rozkazy dzienne ogłaszały ponadto m ianow ania i odznaczenia, które w 1829 r., z oka
zji koronacji b y ły również bardzo liczne i w yso
kie. T ak p. o. m inistra w ojny, generał a rty le rji M aurycy H auke otrzym ał równocześnie: ty tu ł hrabiego, nom inację na senatora w ojew odę oraz order o rła białego, zaś generał d yw izji Rauten- strauch został „m ianowany szczególnie" członkiem R ady A dm inistracyjnej oraz otrzym ał order św.
A leksandra Newskiego. Senatorem w ojew odą zo
stał jeszcze m ianow any gener. piechoty Potocki, k tó ry został również „upow ażniony do noszenia ozdób“ (wielkiej wstęgi) ord eru orła czerwonego 1 kl., nadanego mu przez króla pruskiego, order orła białego otrzym ali jeszcze generałow ie jazdy Rożniecki i K rasiński W incenty, zaś order św.
A leksandra Newskiego jeszcze m inister sekretarz stanu, generał dyw. Grabowski. Pozatem nadano order św. W łodzimierza II kl. (jednem u generało
wi), św. Anny I kl. (7 generałom), św. Stanisław a I kl. (9 generałom) i całą masę tych orderów niż
szych stopni. Ponadto 17 oficerów „z okazji bi
tew... z chw ałą przeciw Turkom odbytych“ wzgl.
z powodu, że byli „użyci p rzy arm ji czynnej przeciw Turkom ", otrzym ało bądź „pałasz honoro
w y z napisem: za waleczność”, bądź ord ery z ko
kardą. Jeden sztabowy lekarz, p. o. lekarza ba- taljonowego, otrzym ał od cesarza pierścień b ry lantow y. K awalerów ord eru św. Stanisław a zwol
niono w 1829 r, od opłat n a rzecz szpitala D zie
ciątka Jezus. D la w ojskow ych (jako też urzędni
ków cywilnych) cesarz ustanow ił oznakę, zwaną znakiem honorowym, któ rą otrzym yw ało się po przesłużeniu conajm niej 15 lat. Po przesłużeniu dalszych 5 lat, zm ieniała się umieszczona na ozna
ce cyfra 15 na 20, po dalszych 5 latach na 25 i t. d.
Do te j oznaki, która została ustanowiona na p a
m iątkę koronacji i m iała być nadaw ana w je j rocznicę, przyw iązane b y ły upraw nienia m aterjal- ne dla wdów i sierot d o obdarzonych om awianą oznaką. Zdążył ją jeszcze otrzym ać tylko ten, kto służył od samego początku istnienia Królestwa Polskiego, któ re utrzym ało się 16 lat.
Z rocznika w ojskowego poznajem y obsadę szta
bu głównego. Obowiązki jego szefa pełnił generał brygady Siemiątkowski. W części kw aterm istrzo
stw a generalnego, stanowisko kw aterm istrza gene
ralnego zajmował gen. bryg. Hauke, zaś w części głównego dyżurstw a, stanowisko generała dyżur
nego zajmował gen. dyw. Rautenstrauch. Stanowi
sko kom endanta m. W arszaw y było (jak lat po
przednich) nie obsadzone. N ajstarszym oficerem był m ajor placu.
Jak się przedstaw ia siła zbrojna Królestwa Pol
skiego? A więc „gw ardja królewska" w sile dyw i
zji. W skład je j wchodzi sztab dywizji, pułk strzel
ców konnych, pułk grenadjerów i baterja pozy
c y jn a a rty le rji konnej. Szefem obu wspom nia
nych pułków b y ł cesarz rosyjski. (W jednym z rozkazów dziennych z 1829 r. czytam y: „N aj
ja śn iejsz y cesarz Jmć i k ró l postanowić ra czył, iż jego cesarska Mość W ielki Xiąże A lek
sander, następca tronu, należeć będzie do pułku grenadjerów gw ardji królew skiej i że imię jego umieszczone będzie w kontrolach i raportach tegoż pidku zaraz po imieniu Jego Cesarsko-Królewskiej Mości"). Następnie „piechota44, składająca się ze sztabu i 2 dyw izyj.
W
skład każdej z nich wchodzi sztab dyw izji oraz 3 brygady, składające się z 2 pułków. Pozatem „jazda i korpus żandarm erji".Jazda składa się ze sztabu oraz z 2 dyw izyj, a m ia
nowicie dyw izji strzelców konnych o 2 brygadach o 2 pułkach, oraz dyw izji ułanów również o 2 b ry gadach o 2 pułkach. Na czele zaś korpusu żandar
merii znajduje się podpułkownik. Ponadto „korpus artylerji i inżynierów". Ta jedynie grupa posiada
„listę starszeństwa oficerów wyższych i niższych korpusu artylerji". Poza sztabem korpusu istnieje
a) brygada arty l. łekkokonnej, złożona z 2 b atery j, b) arty lerja piesza, składająca się ze sztabu oraz 2 brygad o 3 kom panjach, c) korpus rakietników , składający się z pół-baterji konnej, pół-kom panji pieszej i 2 kom panij a rty le rji garnizonow ej, d) ko
m itet a r ty le r ji i in ży n ierji, e) d y re k c ja a rty le rji z gen. Bontemps na czele, f) d y rek cja arsenału budowniczego, g) d y re k c ja arsenału składo
wego, h) kom panja rzemieślnicza, i) d y rek cja fabryki pocisków, j) pracownia „ogniów wojen
nych11, k) dyrekcja artylerji tw ierdzy Modlin i Za
mość, 1) dyrekcja fabryk broni — jednak stanowi
sko dyrektora jest nie obsadzone, gdyż wówczas wojsko Królestwa otrzym ywało już całą broń z Rosji. Korpus inżynierów składał się z t gene
rała i 31 oficerów oraz z batalionu saperów. Istniał jeszcze korpus kadetów w Kaliszu, szkoła wojsko
w a aplikacyjna, korpus pociągu (taborów) oraz 3 bataljony weteranów czynnych. Rocznik wymie
nia jeszcze oficerów, nie będących w służbie czyn
n ej oraz „officerów na reform ie", k tó rzy byli
„przykom enderow ani" do poszczególnych p u ł
ków, t. zn. pozostawali na ich etatach.
Przechodzimy do adm inistracji, noszącej wów
czas tytuł „wojennej". Na je j czele pozostaje „Ko- missya Rządowa W oyny". stanowiąca część skła
dową „Rady Administracyiney", będącej najw yż
szą insty tu cją adm inistracyjną K rólestw a Polskie
go. Zwierzchnie stanow isko „m inistra prezyduią- cego“ jest nie obsadzone, tak, że fu n k cję tę spra
w uje zastępca m inistra w o jn y gen. Mauke, jeden z 3 radców stanu i d y rek to ró w generalnych, k tó rym podlegały poniżej w ym ienione 3 dyrekcje.
Komisja rządowa wojny składała się z sekreta-
11
rja tu generalnego, biura korespondencji, biura a r
chiwum generalnego, inspektora drukarni wojsko
w ej oraz trzech d y rek ey j. Pierwsza, to d y rek cja materjałów o dwóch wydziałach: a) artylerji, in
żynier ji i kom isarjatu ubiorczego, oraz b) zdrowia;
druga to dyrekcja osób również o dwóch wydzia
łach: a) w ydziału ruchu (biuro odmian i biuro za
ciągu), oraz b) a u d y to rja tu generalnego; trzecia to dyrekcja rachunkowości, także o dwóch w y
działach: a) funduszów oraz b) kontroli general
nej. Pozatem istniał korpus (nieczynnych) inw ali
dów i weteranów (sztab, dwie kom panje inwalidów i 12 kom panij w eteranów ).
Z wykazów oficerów w ynika, że istniał kapelan naczelny oraz kapelani pułkowi, audytor gene
raln y oraz audytorow ie dy w izy jn i i pułkowi, rów nież naczelny lekarz oraz lekarze dyw izyjni, sztabs-lekarze i lekarze bataljonów , pozatem adm i
nistracja szpitala głównego, główna apteka w oj
skowa i t. p.
Ze spraw, związanych z wojskiem, godzi się przytoczyć doniesienie dziennika „Gazeta Kore
spondenta Warszawskiego i Zagranicznego" (Nr.
267 z dnia 19 listopada 1829 r.): „W jednym z ostat
nich num erów wychodzącego w Londynie pisma p. t. New Monthly Magazine, znajdujem y wiado
mość, interesującą każdego Polaka, Jest to wyciąg notatek podróżującego po Egipcie Anglika, Pana C... Opisując K air tak mówi: „Niedaleko od miasta, w cieniu palm rozłożystych, leży ogromny kamień, nieco już wrosły w ziemię, mój poprzednik (praw dopodobnie ma być: przewodnik) powiedział mi, iż w tem miejscu w czasie bitw y bejów egipskich z Napoleonem, poległ młody oficer, który przecież
nie był Francuzem, lecz ja k utrzym uje miejscowe podanie Polakiem. Towarzysze boju położyli mu ten skromny, lecz długotrw ały pomnik, gdyż głaz ten ma blisko 4 łokcie średnicy, a na 3 wyniesiony nad ziemią. Poświęciłem łzę uwielbienia synowi tak odległej od Egiptu krainy". W iemy z dziejów, iż właśnie pod Kairem w czasie bitw y w r. 1798, po
legł nasz rodak, młody Sułkowski".
We wspomnianym poprzednio dzienniku w ar
szawskim, a to w Nr. 187 z dnia 14 sierpnia 1829 r.
czytam y: „Pamięć Xięcia Józefa Poniatowskiego została w r. przeszłym uczczona w krainie, której- by się nigdy nie spodziewano. G dy w Afryce na wyspie M adagaskar chowano w dniu 13 sierpnia ciało króla Rodamu Momżaka, sławnego z usiłowań 0 zaprowadzenie oświaty w swojem państwie, nie
siono w czasie wspaniałego pogrzebu portrety współ czesnych mu sławnych mężów a między niemi 1 Xięcia Józefa. Portret ten został z ciałem królew- skiem spuszczony do grobu".
W omawianym roku ukazało się następujące orędzie cesarskie: „My Mikołaj I... pragnąc dać najukochańszemu bratu naszemu W. Ks. Konstan
temu cesarzewiczowi szczególną oznakę zadowole
nia naszego za znam ienite zasługi, któ ry ch nam w naszem K rólestw ie Polskiem oddawać nie przestaje przez zaszczytny sposób, w jak i spraw uje ważne obowiązki sobie powierzone..." mocą którego uzu
pełniono darowiznę poprzedniego cesarza Aleksan
dra I, wynoszącą pierwotnie 66 jednostek hipo
tecznych (wsi, folw arków , w ójtostw ), w ten spo
sób, że obecnie i reszta ziem dawnego Księstwa Ło
wickiego przeszła w ręce W. Ks. Konstantego „ty tułem darm ym , na wieczną i nieodzowną własność
13
pryw atną... i jego następcom, z prawem nieograni- czonem rozporządzania niemi podług upodobania"
przyczem długi hipoteczne, ciążące na tych do
brach, miały być ze skarbu publicznego zapłacone.
Pozatem „majętność Belweder, własnością p ry w at
ną... W. Ks. Konstantego cesarzewieza będąca" zo
stała powiększona o 40 i pół morgów, w ykrojo
nych z „majętności naszej królewskiej Łazienki zwanej".
W 1829 r. podwyższono zaopatrzenie emerytalne, pobierane przez oficerów i urzędników wojsko
wych oraz wdowy i sieroty po nich. Drogą uisz
czania składek em erytalnych (3 wzgl. 4 proc. rocz
nie, zależnie od stopnia) także od należności dodat
kowych, można sobie było wówczas zabezpieczyć zaopatrzenie emerytalne, którego podstawę obli
czenia stanowiło nietylko uposażenie zasadnicze, ale także i należności uboczne (w naszych obec
nych w arunkach n. p. dodatek służbowy, stołecz
ny itp.).
Obostrzono w omawianym roku w arunki zwal
niania się „jedynaków “ itp. od służby wojskowej.
Tak „co do dowodu jedynactw a" należało udowod
nić: czy jedynak mieszka przy rodzicach? Czy za
stępuje lub wyręcza ich w gospodarstwie? Czy nie odziedziczył gospodarstwa rolnego, handlu, lub rę~
kodzielni? itp. Ó ile znów podawał się za jedyne
go żywiciela, to musiał przedstawić „dowód w y
boru przez rodziców na osobę jednego z synów zdziałany" to znaczy „czy w ybrany syn jest ro
dzicom potrzebny do pomocy i w yręczania w go
spodarstw ie" wzgl. „dowód opieki nad m ałoletnie- mi braćmi i siostrami, których rodzice nie żyją".
Od służby wojskowej zwalniał również „dowód ożenienia się przed wiekiem wojskowym".
W 1829 r. zmarł płatnik jen era]ny wojsk pol
skich W ęgierski, oraz n iejak i A ndrzej Aluk,w w ie
ku 103 lat, który służył w w ojsku polskiem jesz
cze za czasów króla Augusta III. W omawianym roku otwarto postępowanie spadkowe po generale
Janie H enryku Dąbrowskim.
Smutnem a zarazem niezwykle charakterystycz- nem echem w ówczesnej prasie codziennej i czaso
pismach ekonomicznych odbijało się ubóstwo skar
bu państwowego w dobie Księstwa W arszawskie
go, które powodowało niemożność w ypłacania upo
sażenia (żołdu) wojsku. Wielu byłych oficerów Księstwa Warszawskiego posiadało z tego względu pretensje, poparte certyfikatam i, że im się tyle a tyle należy i że skarb Księstwa wchodzących w ra chubę kwot nie w ypłacił. Kiedy jeszcze w 1828 r.
interesowani oficerowie starali się na własną rękę znajdyw ać chętnych kupna tych certyfikatów („certyfikaty zaległego żołdu n a sumę złp. 4.000 są do zbycia, o których powziąć możma wiadomość...") to w 1829 r. sprzedaż i kupno om aw ianych certy fi
katów zostały uregulowane i stały się przedmio
tem transakcyj giełdowych. Tak w cedułach gieł
dy w arszawskiej obok kursów weksli na Amster
dam, Berlin, Petersburg itd., obok kursów obcych walut, jak dukatów holenderskich, kurantów prus
kich, imperjałów rosyjskich, Einlesunsscheinów itp., obok kursów Listów zastawnych, obligacyj u- działowych itp. zn ajd u jem y także ku rsy „Dowo
dów C en traln ej Komisji lik w id acy jn ej za żołd“ r żądano złp. 36 — płacono złp. 35.
Oficer tedy Księstwa mógł uratow ać p rzy n aj
mniej jedną trzecią zaległości. Gorzej działo się 15
dostawcom Księstwa, gdyż „Dowody za dostawy"
notowały:
żądano z ł p . --- — płacono z ł p . ---
PRASA.
Aby poznać kw estje i kw estyjki, ja k ie rozgry
w ały się i interesow ały przed stu laty, sięgamy do inform acyj, ja k ie podaw ała ówczesna prasa.
W skrzeszam y tedy życie z przed 100 lat i to w spo sób, w ja k i się ono odbijało bezpośrednio, bo z dnia na dzień, w e współczesnych relacjach,
Przedew szystkiem godzi się w skazać na różni
cę, ja k a zachodzi m iędzy ówczesną a obecną p$a- są polską. Jeżeli bowiem porów nam y dziennik z 1829 r. a dzisiejszy, to w idzim y bardzo znaczną różnicę zarówno pod względem zew nętrznego w y
glądu, ja k i w ew nętrznej zawartości. Rocznik ówczesnego dziennika, to zazw yczaj książka w iększego form atu o objętości obszerniejszego słow nika. P ap ier naogół lepszy wzgl. trw alszy, natom iast strona graficzna pozostaw ała na bardzo niskim poziomie. G łówna różnica polega jed n ak w treści, która przedstaw iała się niesłychanie u- bogo.
O ile weźmiemy pod uwagę ówczesny dziennik, zwłaszcza w arszaw ski, to, poza urzędowem i ogło
szeniami, z reguły zaledw ie jed n a dziesiąta, czy dw udziesta część num eru, poświęcona była spra
wom krajow ym i miejscowym. Reszta, to infor
m acje o sprawach obcych, czerpane z pism zagra
nicznych, nadchodzących do W arszawy. Przyczy
nę nieuw zględniania w prasie w ew nętrznych spraw o charakterze narodowym , politycznym , społecznym i gospodarczym, stanowił bądź zakaz zgóry, zwłaszcza o ile spraw y te posiadały ogól
niejsze znaczenie, bądź zapatryw anie redakcyj, że, wchodzące w rachubę z p u n k tu widzenia dzi
siejszego dziennikarstw a spraw y i zdarzenia, nie interesow ałyby czytelników , w zględnie że są już i tak dostatecznie znane, wobec czego nie zacho
dzi potrzeba ich omawiania. Prasę w arszaw ską dławiono tak dalece, iż w końcu 1828 r. w ładze zarządziły, że pisma mogą ogłaszać anonimowe arty k u ły tylko wówczas, o ile red ak cja zna n a zwisko i adres autora.
Jakie pisma w ychodziły przed 100 laty na zie
miach polskich? O tem inform uje ogłoszenie D y rekcji Jen eraln ej Poczt K rólestw a Polskiego, ustalające zarazem cenę pren u m eraty na 1829 rok. T ak w W arszaw ie (Królestwo Polskie) w y
chodziły: Gazeta korespondenta warszawskiego i zagranicznego, G azeta W arszawska, Gazeta Pol
ska, K u rje r W arszawski, D ziennik powszechny krajo w y (urzędowy, posiadający także część nie- urzędową), Przew odnik Polski, D ziennik W ar
szawski; w W ilnie: D ziennik W ileński i K u rje r Litewski; w K rakow ie (Rzeczpospolita K rakow ska): Goniec Krakowski, G azeta K rakowska i Dziennik rządow y; we Lwowie (Galicja i Lodo- merja): G azeta Lwowska z rozmaitościami; w re
szcie w Poznaniu (W ielkie Księstwo Poznańskie):
Gazeta Poznańska. N iektóre z wym ienionych pism. aczkolwiek nosiły naw et ty tu ł dzienników, nie w ychodziły jed n ak codziennie, a w w iększych odstępach czasu. T ak np. D ziennik W arszawski
C za sy i L u d z ie — 2. 1 7
co miesiąc, oba pisma w ileńskie rów nież co mie
siąc, K rakow ski D ziennik rządowy co tydzień, Gazeta K rakow ska dwa razy w tygodniu i t. d.
Pozatem ukazyw ały się czasopisma i w ydaw nictw a p er jody czne, ja k w W arszaw ie: Izys pol
ska, Themis polska, Pam iętnik lekarski w arszaw ski, Kolumb, Motyl, T ygodnik dla dzieci, Śmie
szek, Pustelnik z K rakowskiego Przedm ieścia i t. d.; w K rakow ie: Rozmaitości naukow e i Mi- scelanea Cracoviensia.
W 1829 r. rozpoczął wychodzić w W arszaw ie:
Pam iętnik w arszaw ski um iejętności czystych i stosowanych, Słowianin („nowe w ynalazki, od
k ry cia i udoskonalenia w przedm iotach gospo
darstw a, handlu i rzemiosł; m oralne powieści o uobyczajnieniu ludu“ i t. d.), Piast czyli Pam ięt
nik technologiczny, Pam iętnik dla płci pięknej, Wiadomości handlow e i t. d. Z końcem om aw ia
nego roku m iał zaprzestać wychodzić D ziennik W arszawski, a jego m iejsce miał od nowego roku zająć D ekam eron Polski, pozatem zapowiedziano ukazyw anie się D ziennika dla dzieci, k tó ry miał wychodzić codziennie oraz obok om awiania rze
czy m oralnych, okazyw ać dzieciom pomoc n au
kową. ,Na prim a aprilis w ydano pisemko okolicz
nościowe p. t. Dzień 1 kw ietnia czyli starodaw nego obyczaju nowoczesne użycie. W K rakow ie rozpoczął wychodzić D ziennik ogrodniczy, u ka
zujący się co 3 miesiące.
N akłady wspom nianych pism i w ydaw nictw nie są nam znane. Wiemy, iż Piast wychodził w bardzo w ysokiej, ja k na ówczesne stosunki, ilości, bo 2500 egzem plarzy, gdyż — ja k podaje jedno z pism w arszawskich — więcej dotrzym ał,
aniżeli p rzy rzek ał w prospekcie. Natom iast — ja k donosi Goniec K rakow ski — w ydaw ane w Krakow ie, poprzednio wyszczególnione dwa w ydaw nictw a naukow e zaw iodły „w spodziewa
niu. że sam cel i przeznaczenie ich, dostateczne b y ły do zjednania im licznych czytelników . G dy jed n ak mimo niskiej ceny, mimo nieskąpych przez m iłośników nauk pochwał, niedobór kosz
tów zbyt znaczny się okazał, chcąc się przeto w ja k o w ej części zasłonić od nakładów z nad ob
li em pism tych w ydaw aniem połączonych..."
Poza polskiemu, w ychodziły na ziem iach pol
skich pisma w ję z y k u niemieckim , a. m. W ar- schauer Bote i Posener Zeitung oraz w ydaw nic
two w arszaw skie: M agasin fu r H eilkunde u. Na- turw issenschaft in Polen. Pism a niem ieckie w W arszaw ie cieszyły się małem powodzeniem, tak, że co pew ien czas takie pismo zam ierało i po pew nym znów czasie nowe zajm owało jego miejsce.
Jak w y n ik a z poprzednio wspom nianego ogło
szenia D y re k cji Jeneraln ej Poczt, czytano w K ró
lestwie Polskiem wiele dzienników, czasopism, w ydaw nictw i t. p. zagranicznych, a m. 16 ro sy j
skich, 46 niem ieckich i austrjackich, 18 fran cu skich, 4 angielskie i 2 włoskie, a to z dziedziny w ojskow ej, literack iej, przyrodniczej, le k a r
skiej, ekonom icznej i t. p.
Cena p ren u m eraty pism zagranicznych była w stosunku do p ren u m eraty pism k rajo w y ch ta ka siima wzgl. wyższa i to naw et przeszło trz y krotnie. T ak np. roczna prenum erata G azety W arszaw skiej w ynosiła — 96 zł., K u rje ra W ar
szawskiego — 40 zł., a Petersburskich, czy Mo- 19
skiewskicli Wiadomości — 130 zł., b erliń sk iej Yossische, czy Staatszeitung — 96 zł., W iener H ofzeitung — 100 zł., G azette de France, czy La Q uotidienne — 300 zł.
Ponadto w ychodził w W arszaw ie szereg k alen darzy, ja k Gospodarski, zaw ierający również kalendarz polityczny, Rocznik polityczny polski, K alendarz dla Królestwa Polskiego w języku niem ieckim i t. p.
Styl ów czesny p rasy jest, zwłaszcza dla na
szych pojęć, bardzo kw iecisty i obrazowy. Z d ru giej strony zastanaw iają bardzo lakoniczne w ia
domości, któ re może dostatecznie inform ow ały i interesow ały czytelników danego pisma zagra
nicznego, z którego zostały przedrukow ane, ale chyba niew iele m ów iły i interesow ały czytelni
ka polskiego. Pod oboma te.mi względami p rz y taczam y następujących parę przykładów : Na n a
bożeństw ie żałobnem za zm arłą cesarzową M arję Fedorów nę „łzy żalu i wdzięczności zraszały lica m odlących się o pokój duszy, k tó ra w ziemskim zawodzie b y ła źródłem dobroci i m iłosierdzia" —
„Trudno opowiedzieć, ja k p rz y k re i nieznośne każde cierpienie je st człowiekowi, tak przeciw nie uw olnić się od niego jest n ajp rzy jem n iej, a w y baw ca z takow ego cierpienia jest celem najw yż- ss;ej wdzięczności, którym to je st Jan K... miesz
kający..., co raczył cierpiącego ju ż od lat kilku z najw iększych bolesnych cierpień przez odciski n a nogach spraw iane, sw oją maścią od dalszych boleści uw olnić; za co raczy p rz y ją ć w tych kilku w yrazach pełne wdzięczności podziękowanie".
B aw arski następca tro n u zwiedził w ystaw ę obrazów, poczem baw ił w Odeonie, gdzie „zn aj
dujący się w sali mężczyźni praw ie w szyscy byli czarno ubrani, dam y zaś bardzo bogato i gustow
nie postrojone. Jeżeli się zastanow im y nad tern połączeniem wszystkiego, co wysokość urodzenia, zacność ch arak te ru i doskonałość obyczajów m a
ją nakazującego i pociągającego... przyznać n a
leży, że ten wieczór odznaczał się w wysokim stopniu dobrym smakiem i delikatnością" — „Je
den z mieszkańców ulicy Zatyłki zm arł nagle z przeziębienia" — „Do M adrytu p rzy b y ła nie
dawno dostojna i bardzo m ajętna osoba z Nie
miec" — „Słychać, że m iędzy dw oram i hiszpań
skim a francuskim odbyw a się teraz w ażna ko re
spondencja" — „W gabinecie angielskim odby
wają się teraz bardzo ważne n arady" — „Donoszą z Malty, że z G recji nie masz teraz żadnej cieka
w ej wiadomości" — „Konie i dzikie zw ierzęta, które cesarz m arokański przesłał w podarunku królowi szwedzkiemu, z n a jd u ją s ię w Yento, gdzie odbyw ają kw arantannę" — Wiadomości z T u rcji:
„W Smyrnie założono niedawno brow ar, pierw szy w ar piwa bardzo dobrze się udał" — z N iederlan- dów: „W Mons oglądano w tych dniach z podzi- wieniem arabskiego konia, należącego do m ar
szałka Maison" — z Hiszpan ji: „Dnia 5 nastąpi podpisanie kontraktu małżeńskiego, n azaju trz będą wielkie pokoje u dw oru i całow anie ręki królew skiej" — „Król przy b y ł tu incognito z E- skurialu. Chciał on p rzejrzeć rzeczy, przysłane dla królowej z Paryża. O tworzono p rzy nim k il
ka skrzyń, a zn ajd u jące się w nich przedm ioty tak były piękne, że król nie m ógł się w strzym ać z okazaniem sw ej radości" — z A nglji: „Dono
szą z Windsor, że N. Pan codziennie zn ajd u je się
na w yścigach" — z A u strji: „Przyw ieziona tu od roku żyrafa nakoniec po długiej chorobie zdech
ła" — z Poznania: „Gdy podporucznik tu reck i Mustafa... przejeżdżał przez Poznań, w ylitografo
wano go czem prędzej dla zadość uczynienia c ie kawości publicznej!1 i t. d.
R edakcje przed 100 la ty tak bardzo b y ły obo
w iązkowe, że kiedy w zamieszczonym w jednym z num erów arty k u le z Chin „wcisnęło się przez nieostrożność kilk a ortograficznych pom yłek, ktoby takow y egzem plarz w ym ienić chciał na p o praw ny, raczy odesłać go do naszej drukarni".
Z dru g iej znów strony zn ajd u jem y w dzienni
kach takie określenia: „jezioro rybołow cze'6, lub
„miasto było oświecone", lub w zw iązku z prze
targiem na dostaw y w ojskow e „Na powyższe ter- m ina w zyw a się życzących targow ać się, aby p rzy b y li z praw nem i kaucjam i, na ten raz piątą część przeciw ko podradow ej sumy wynoszącem i"
i t. p.
D ziennikarze w arszaw scy polem izowali też ostro ze sobą. T ak czytam y np. „Straszliw y bo
h atersk i polemisto, schylam przed tobą czoło i oczekuję ciosu".
Skoro mowa o prasie, godzi się wspomnieć, iż w Kolonji istniała w 1829 r. G azeta piernikow a.
Na talerzu podawano p arę pierników „na których z n a jd u ją się cukrem w ypisane ciekaw e nowości dzienne. Skoro czytelnicy przeczy tają te korzen
ne dzienniki, zan u rzają je w miodzie i zjadają.
Znawcy utrzym ują, iż taka gazeta może być po
liczona do najsm aczniejszych i n ajk o rz y stn iej
szych". D zienniki stanow iły wówczas przysm ak widocznie nietylko dla ludzi, skoro w Anglji
„znaleziono we w nętrzach sztokfisza nieuszko
dzoną gazetę, zaw ierającą wiadomości z Irlandji, która zapewne w ypadłszy z jakiego okrętu w mo
rze, m usiała być pochłoniona od te j żarłocznej ryby". W odm ienny znów sposób żerow ał w P a
ryżu dziennik p. t. Złodziej, zaw ierający jed y n ie bardziej interesujące przed ru k i z innych pism.
Już i wówczas niemieccy oficerowie w ciskali się do obcych arm ij. T ak czytam y: „...wychodzi w Stambule co miesiąc nowe pismo perjodyczne, które w ydaje były oficer niem iecki, co daw niej służył w w ojsku greokiem, lecz tam zawiódł się w sw ojej rachubie. Pismo to czyni w ielkie w ra
żenie i posyła się do w szystkich okolic". Jak czy
tam y w innein miejscu, ów rotm istrz Bolle w yda
w ał pierw otnie w Niemczech dziennik p. t. G re
cja. k tó ry „podobnie ja k wiele innych pompa
tycznie zapow iedzianych przedsięwzięć, pismo to także upadło". N astępnie udał się do G recji, gdzie m iał zginąć w pojedynku. W rzeczywistości jed n ak ten „exredaktor i exphilohellen“ opu
ściwszy G recję, służył w w ojsku tureckiem . jako szef sztabu Choszew Baszy.
SPRAWY POLITYCZNE.
Co się tyczy wewiitatrznej poHńtyki Królestwa PolSsikiego, to z poprzednio podanych względów, ówczesna prasa za jmowała się n ią w zupełnie znikomym stopniu. D ow iadujem y się, że cesarz upoważnił radę adm inistracyjną Królestw a Pol
skiego do zwołania sejm ów i zgromadzeń gmin
nych, celem odnowienia trzeciej części członków 23
izby poselskiej oraz rad w ojewódzkich, oraz ce
lem ułożenia list kandydatów na urzędy adm ini
stracy jn e i sędziowskie. Pozatem znajdujem y je szcze tylko króciutkie spraw ozdania z sejm ików obywatelskich, re je stru jąc e w ybór posła lub rad cy wojewódzkiego, czy obywatelskiego.
Nie pozbawioną politycznego znaczenia była okoliczność, iż prasie K rólestw a Polskiego wolno było (podobnie ja k w 1S28 r.) ogłaszać wezw anie do składek na w zniesienie w Poznaniu pom nika królów Mieczysława I i Bolesława Chrobrego, których „rzadkim a może jed y n y m w dziejach przykładem dochowały się kości... spoczyw ały te drogie pozostałości przez 25 pokoleń spokojnie, aż w r. 1772 przypadkow e katedralnego w Pozna
niu kościoła pogorzelisko, odkryło dostojne zwłoki" oraz wzniesienie w kościele oo. kapu
cynów w W arszawie kaplicy Sobieskiego kosztem rządu. Co się tyczy pom nika poznańskiego, to w rachubę wchodziła niew ątpliw ie okoliczność, iż pierw szą składkę złożył król pruski w kwocie 3,000 talarów , w skutek czego in icjaty w a w znie
sienia tego pom nika posiadała już nietylko sank
cję, ale i poparcie ze strony sprzym ierzeńca ce
sarza rosyjskiego. Co się zaś tyczy kaplicy So
bieskiego, to w 1829 r. Rosja prow adziła w ojnę z T u rcją, a więc w K rólestw ie Polskiem dozwo
lono chętnie naw iązyw ać do tra d y c ji w ojen k ró lów polskich z sułtanam i tuireekimi. D aje temu też w yraz jedno z ówczesnych pism w arszaw skich, w spom inając o cesarzu M ikołaju: „Godny następca K róla Jana III. O n pierw szy w kolei po nim podniósł zwycięski oręż na zgromienie w y znawców Islamizmu... Jeden z m onarchów na
szych grób znalazł w w alce pod Warną... Jakże chwalebną rzeczonej klęski w idzim y dzisiaj od
płatę". N iem niej w Petersburgu K onstanty Pio
trow ski („znany ju ż z k ilk u gładkich płodów") ogłosił w iersz p. t. „W ładysław W arneńczyk", o którym jedno z ówczesnych pism w arszaw skich wspomina „autor zręcznie dawne wspom nienia pow iązał z świeżemi w ypadkam i w o jn y tu rec
kiej".
Co się zaś tyczy polityki zagranicznej K róle
stwa Polskiego, to m iędzy niem a K rólestwem Sa- skiem zaw arto konw encję likw idacyjną, „zała
tw iającą ryczałtow o w szelkie p reten sje w zajem ne m iędzy temi rządam i", pozatem z B aw arją o- raz S ard y n ją zaw arto um owy o zniesienie opłaty wywozowej „od spadków i innych jak ieg o k o l
w iek rodzaju m ajątków , własnością osób zagra
nicznych będących, a z K rólestw a Polskiego w y prow adzonych". Królestwo Polskie p rz y zaw ie
raniu tych umów reprezentow ał poseł rosyjski przy. dworze m onachijskim wzgl. turyńskim . W ram ach om aw ianej dziedziny interesujące jest jeszcze zarządzenie cesarskie, w zbraniające żydom z K rólestw a Polskiego osiedlania się w Ro sji, a to zgodnie z zasadą, że nie wolno w Rosji osiedlać się żydom zagranicznym , „w celu zapo
bieżenia zbytecznemu rozmnożeniu się tego lu du".
Na innych ziemiach polskich, pozostających pod zaborem pruskim i austrjackim i uchodzą
cych w odniesieniu do K rólestw a Polskiego, ofi
cjalnie za zagranicę, a m ianowicie w W. Księ
stwie Poznańskiem oraz K rólestw ie G alicji i Lo- domerji, jak o też w pozostającej pod pro tek to
25
ratem trzech m ocarstw zaborczych Rzeczypospo
lite j K rakow skiej, życie polityczne rów nież było znikome. Na podstaw ie ogłoszonej u schyłku 18J8 r. organizacji sejm ików powiatowych, król p ru ski F ry d ery k W ilhelm w ydał dla tych sejm ików w „naszem“ W. Ks. Poznańskiem szereg przepi
sów, mocą których „Sejm iki czyli Stany pow iato
we zastępują korporację pow iatow ą we w szyst
kich sprawach gminnych, dotyczących całego po
wiatu...". N askutek pety cji tych Stanów (które się zebrały na pierw szy sejm W. Ks. Poznańskie
go), król pruski dozwolił używ ać w urzędowaniu języ k a polskiego, zaznaczając, że „w yłączne atoli polskiego języ k a używ anie nigdy nie było zape
w nione i w prow adzone być nie może z te j p rzy czyny, że praw ie trzecia część ludności z Niem
ców się składa". Co się tyczy obsadzania stano
w isk adm inistracyjnych Polakam i, to obsadzało się je przew ażnie krajow cam i, jednakow oż „nikt jeszcze z Polaków tej prow incji nie poddał się w yższem u egzaminowi, celem osiągnięcia ja k o w ej posady adm inistracyjnej, przetoż zd aje się, jak o b y tam przem agał w stręt do służby publicz
nej". Co się zaś tyczy języka polskiego w szko
łach, to nie ma „słusznego powodu do w ynurzenia na jaw troskliw ości o ścieśnienie mowy polskiej".
Zasadą jest, „żeby uczniowie Polacy gruntow nie znali ję zy k niemiecki, a Niemcy polski"., .i t. d.
Ludność W. Ks. Poznańskiego przed stu laty w y
nosiła 706.396 osób.
W połowie października 1829 r. zwołano sejm powszechny dla Królestwa G alicji i Lodom erii w następujący sposób: ..N ajłaskaw iej i nieodzo
w nie nakazujem y, aby Stany... we Lwowie znaj-
dow ali się... pew nie i nieuchybnie zebrali się...
±amże propozycje sejmowe... z najuniżeńszem po
słuszeństwem wysłuchali...".
O R zeczypospolitej K rakow skiej w iem y z p ra sy, że „restau racja dawnego zam ku królów pol
skich ju ż bliską jest ukończenia”.
N atom iast polityce zagranicznej prasa polska bardzo w iele poświęcała m iejsca. R ejestru je ona rew olucje, pow stania i zamieszki w M eksyku, H iszpanji, Kolumbji, A lbanji, G uatem ali, Bośni (która w ypow iedziała posłuszeństwo sułtanow i tureckiem u, jak o że „nie chcąc się poświęcać jego wściekłości rów nie jak Serw ianie"), K atalonji (gdzie „wszystko było w n ajw ięk szej spokojno- ści, w ojsko dla chw alebnej sw o jej karności uży
wało szacunku i przyw iązania ludu... w ładze pra- I cow ały nad przyw róceniem przez burze lat npły- nionych zepsutej równowagi. Taki stan musiał
| być okropnera w idowiskiem dła szaleńców, po
dobnych do dzikich zw ierząt w puszczach które 1 się tylko k rw ią karm ią. Agenci daw nych rewo- I lucji... zbliżyli się... dla wspólnego działania z tłuszczą, powstańców"), na w yspie Haiti, w B razylji i t. d. W ostatnio wspom nianem pań-
| stwie obie zm agające się ze sobą p a rtje , naw et korespondow ały ze sobą. T ak „na rogu je d n ej I z ulic w Rio de Janeiro, przylepiono niedawno k artk ę z napisem : B razyljanie! m iejcie się na ostrożności. Brat cesarski obalił konstytucję w Portugal ji. — Cesarz, dowiedziawszy się o tem, kazał sobie tę k a rtk ę przynieść, a przeczytaw szy ją, w łasnoręcznie napisał: Ręka, która kon sty tu cję nadała, potrafi
tłem ma tern saimetm, t:ją utrzym ać — i K azał ją po-
■n i CTSCIL przylepi ć“.
27
We F ran cji przed stu laty w rzała zacięta w al
k a w ew nętrzna na tle dążeń stronnictw a rew olu
cyjnego., zm ierzających do obalenia tronu Bour- bonów. Natom iast ..Gazeta F ran cji" tw ierdzi:
„Francja.,, nie chce rew olucji, F ran c ja żąda Bour- bonów i k a rty k o n sty tu cy jn ej". W spomniany dziennik, z uw agi na ak cję opozycji, naw ołuje:
„Ministrowie królew scy muszą naprzód postępo
wać śród szum ienia burzy, ry k u lwów, w ycia w il
ków i sykania węży. Jeśli odgłosem tym zdają się gardzić, ukazuje się w ielki pożar, k tó ry grozi po- wszechnem pochłonieniem. W ielu cofnęło się z bo- jaźni, ale w szystko to tylko m ara i złudzenie. Re
w olucja nie zniesie widoku, k tó ry je j bez stra
chu w oczy zajrzy. M inistrowie królew scy, po
stęp u jcie zawsze naprzód!". Interesujące są ów
czesne stosunki parlam entarne francuskie, w y k a
zujące dużą analogję z obecnemi naszemi. Tak
„La Q uotidienne“ pisze: „Dziwi nas, że ty le ludzi rozpraw ia o większości głosów w izbach... Miałaż- b y praw da politycznej zasady zależeć od je d n e j kuli (sposób-głosowania) m niej lub w ięcej? Nigdy jeszcze coś podobnego nie słyszano". „G azeta F ran cji" wywodzi, że „M inisterjum nie potrzebuje się usuwać, chociażby nie zyskało większości w iz
bach i że król postąpiłby bardzo niespraw iedli
wie, gdyby m inistrów chciał dlatego rozpuścić, że się jak ieś stronnictw o przeciw nim ogłosiło. O d
w ołuje się gazeta w tym względzie do dziejów A nglji i przytacza adres, k tó ry podał parlam ent niższy do Jerzego III, dom agając się rozwiązania m inisterjum Pitta. Wspomina prócz tego o adre
sie przez M irabeau ułożonym, w którym zgroma
dzenie konstytucyjne prosiło Ludw ika XVI o od~
dalenie m inistrów . Z tego porów nania w yprow a
dza następujący w niosek: król angielski nie u- skutecznił prośby niższego parlam entu... i od te go czasu zaczyna się właściwie pomyślność An- glji. Król francuski zezwolił na uw olnienie m ini
sterjum , ale królestw o runęło a 30 lat nieszczęść b y ły skutkiem tego zezwolenia". Na omawia nem tle ukazała się w P ary żu broszura p. t. „Omnibus nowego m inisterjum albo 36 m iljonów przeciw nych".
Na ówczesne w ew nętrzne stosunki, panujące we Francji, rzuca charakterystyczne światło in form acja prasowa z P aryża: „Obraz, w ystaw ują- cy Napoleona w czasie bitw y pod A usterlitz, k tó ry od półtora roku w isiał spokojnie przed drzw ia
mi pewnego sklepu z rycinam i, z d jęty został w tych dniach przez królew skiego p ro k u rato ra4', niem niej że prezydent m unicypalności w G reno
ble „zakazał sprzedaży rycin, w y o b rażający ch dawne czyny N apoleona41, ponadto, że „według teraźniejszych praw francuskich, każdy, pocho
dzący z k rw i Napoleona nie może się znajdow ać na ziemi F ra n c ji48. N iem niej in teresu jąca jest in
formacja, podająca: „Wdowa po panu U H odiniere podała do izby deputow anych prośbę z użaleniem, ze nagrobek je j męża, byłego członka konw entu, prokurator... zburzyć kazał i że nie może uzyskać pozwolenia zapozwania go do sądu. Napis na n a grobku był następujący: „O jczyzna utraciła je d nego z najlepszych obyw ateli i najgorliw szych o- brońców wolności44. P ro k u rato r uw ażał ten napis za gorszący, ponieważ zm arły głosował by ł na śmierć Ludw ika XVI... Izba, pomnąc na względy,
iakie w inna tronow i, odrzuciła żadanie w dow y zmarłego".
W A nglji znów w rzała w alka o rów noupraw nienie katolików . C harak tery sty czn a je st w tym względzie mowa w parlam encie ks. K um berlan- da: „Zwracam w ięc uwagę... na pytanie, które i- stotnie tak brzm i: czyli ten k ra j ma być pro te
stanckim z protestanckim rządem, czy katolickim z katolickim rządem (słuchajcie!). W te j sam ej chwili, kiedy katolików do te j i do dru g iej izby przyjm iem y, izba w yższa i niższa przestaną b y ć protestanckiem i. Jakkolw iek jestem przyjacielem tolerancji, nie mogę przecież zezwolić, aby kato
licy zasiadali i mieli głos w te j izbie, aby by li członkami gabinetu i mogli się ubiegać o urzędy...
lubo nie w ątpię, że jest pomiędzy katolikam i w ie
le zacnych i szanownych mężów“.
W szczególności jed n ak pisma w arszaw skie z a j
mowały się stosunkami w P o rtu g alji a raczej oso
bą D on Miguela, k tó ry toczył w alkę o tro n ze swą bratan icą D onną Mar ją, córką cesarza b razy lijskiego D on Pedra. R yw alizacja ta m iała auto
m atycznie doznać likw idacji w skutek ciężkiej cho roby pretendenta do korony portugalskiej. C zy
tam y -o tern: „Jak dalece pew ne stronnictw o prze
ciwne je st Don M iguelowi oraz ja k tru d n o jest dociec praw dy... p rzek o n y w u ją nas a rty k u ły z Lizbony o zdrow iu Don Miguela. D zienniki li
beralne... um ieszczają wiadomości o jego zdrowiu, które następującym sposobem zebraćby można:
D nia 1 grudnia — um arł, 2-go — kona, 3-go — umarł, 4~go — leży na m arach, 5-go — ju ż go na- balsamowano, 6-go — jeszcze nie um arł, ale ju ż jego rządy zbliżają się do upadku, 7-go — k ró le
stwo uratow ano, a Don Miguel um arł niezawo
dnie". Kiedy gazeta rządowa ogłosiła, że D. M. w y
zdrowiał, to gazety mu przeciw ne tw ierdziły „że to wszystko było odegraną kom edją", gdyż D. M.
albo ju ż um arł, albo p rzy n ajm n iej jest u m ierają
cy a jego rolę odgryw a bardzo podobny do niego hr. Comanen. D ziennik w arszaw ski wobec tego stw ierdza, że „nie możemy nic widzieć przez tak niezgodne i różnobarw ne szkła i chyba pół roku czytając i porów nując..." K iedy jednakow oż Don Miguel napraw dę w yzdrow iał, pow itał odwiedza
jących go słowami: „Patrzcie ja k i jestem nabal- samowany". O pozycja nie dała za w y g ran ą i w znieciła powstanie. C zytam y o niem w prasie w arszaw skiej: „Dla w ielk iej słoty, podczas k tó
re j Portugalczykow ie nie lubią wychodzić z do
mu, nie mamy bliższych wiadomości o całej te j rzeczy". Niebawem jednak te wiadomości nade
szły i opiew ały: „Pięciu oficerów, któ rzy mieli udział w spraw ie spisku... m iędzy którym i zn aj
du je się jed en je n erał i jeden pułkow nik, powie
szono i głowy ich na szubienicach wystaw iono na widok publiczny" niem niej „jedenaście osób...
czyli ogółem 5 jenerałów , I m inister skarbu, 1 je- neralny d y rek to r policji i 4 innych w ojskow ych m ają być ćw iartow ani, potem spaleni, popioły ich w morze w yrzucone, a m ajątk i ich skonfiskow a
ne; ośm osób, tj. 2 pułkow ników , 1 m ajor. 3 porucz ników... m ają być powieszeni, potem ścięci a gło
wy ich na dzidy zatknięte. Hrabia... skazany jest do galarów na całe życie". Celem zapobieżenia dalszym w alkom o tron, miał preten d en t Don Mi
guel zaślubić preten d en tk ę Donnę Marję...
Rok 1829 był również bogaty w w ojny i zatar- 31
gi. T ak A u strja zadarła z M arokkiem, F ran cja z Tripolisem , B razy lja z Rzeczpospolitą Buenos- Ayres, P eru z K olum bją, K reta z T u rc ją („...to być nie może inaczej, skoro rada na w yspie Krecie składa się z jednego zbiegłego księdza i czterech osób znanych z aw antur"), Hiszpan ja zbroiła się celem odzyskania daw nych posiadłości w A m ery
ce, blokowano Algier i t. d. N ajw ażniejsze były jed n ak w ojny turecko-grecka i turecko-rosyjska.
Pierw szą zlikw idow ało zawieszenie broni, n ak ła
dające na G recję haracz w kwocie półtora miljo- na piastrów tureckich rocznie, drugą pokój za
w a rty w A drjanopolu. O stosunkach, ja k ie pano
w ały w T u rc ji w czasie w o jn y czytam y:
„... chrzęść jamie tam eczni z n ajd u ją się w ja k n a j
w iększej trwodze, we dnie i w nocy obaw iają się w ybuchnięcia m uzułm ańskiego fanatyzm u. Jak ty lk o k u rje r przybędzie, zaraz zimny dreszcz p rzejd zie chrzęść ja n “. A kiedy ujaw niono tam spisek janczarów , to ścinano ich w ten sposób, że delikw ent klęk ał a k at „dawał im w usta oliw k ę a potem pocieszając ich niby w tem oczeki
w aniu, w y w ijał mieczem w tę i ową stronę nad karkiem , ja k b y chciał głowę za każdą ściąć razą.
Postępow anie to trw ało p rzy każdym bardzo dłu go, zapewne dlatego, aby dłużę i doznawał obawy śmierci. Miecz kata.., przecinał k a rk z taką łatw o
ścią, że koniec miecza odbijał się od bruku. Gło
wę, k tó ra nieraz o kilk a się kroków potoczyła, w kładano straconem u pod pachę..." Co sie zaś ty czy G recji, to je j przeciw nicy w skazyw ali w p ra sie: „Chcianoby w skrzesić starożytność... W rze
czy sam ej G recy radziby widzieć znowu w ca
łym święcie swe św ietne czasy, w których wszy
stkie miasta greckie kłóciły się ze sobą i niena
w idziły się... w których w o jn a m iędzy dwoma krajam i wtenczas dopiero kończyła się, kiedy zwyciężonemu żaden żyw y nie pozostał człowiek i kiedy kamień na kam ieniu nie pozostał. Czyliż- by chciano... G recji przyw rócić owe praw a, które A rystydesa w ygnały, Focyona na śmierć skazały, Sokratesowi truciznę podały...“ Z obozu znów przyjaciół G recji przytaczam y za prasą w arszaw ską przem ów ienie yice-hrabiego C hateaubriand, wygłoszone w parlam encie francuskim w czasie dyskusji nad budżetem m inisterstw a spraw zagra
nicznych „... O krzesana dziczyzna, k tó rą m ylnie cyw ilizacją zowią, liczy w ielu stronników ; w obronie chorągwi Mahometa stają chrześcijań
skie zastępy... G recja błagała o pomoc m ocarstw a europejskie; k rw ią zbroczona sierota starożytnej cyw ilizacji nie próżno zażądała wdzięczności u nowoczesnej k u ltu ry . Czegóż w inni nie je ste śmy te j nauczycielce rodu ludzkiego!"
W arszaw a obchodziła zwycięstwo Rosji nad T u r
cją uroczystem nabożeństwem oraz re w ją w ojsko
wą na placu saskim. Pozatem „przy odgłosie m uzy
ki obwożono po ulicach m iasta W arszaw y szesna
ście chorągwi, zdobytych na T u rk ach ”. C horągw ie te i kilk a buńczuków przesłał do W arszaw y cesarz rosyjski. Zostały one umieszczone w kościele k a
tedralnym Św. Jana. Pisze o tem jed en z,dzienni
ków w arszaw skich: „Od lat 146, to jest od oswo
bodzenia W iednia, po którem Jan III przysłał do W arszaw y zdobyte chorągw ie m uzułm ańskie, nie miała ta stolica takiego w idoku".
C z a sy i L u d z ie — 3.
KORONACJA.
W ypadkiem o ch arak terze politycznym i narodo
wym n ajw ięk szej wagi, była w 1829 r. koronacja cesarza rosyjskiego M ikołaja na króla polskiego.
Zapowiedziało ją orędzie cesarskie: „...Postanowi
liśmy koronować się jako król polski w mieście naszem W arszawie, czyniąc uczestniczką tego uroczystego aktu najukochańszą m ałżonkę naszą cesarzową JMC. A leksandrę i dzień 12/24 miesiąca m aja r. b. na ten obchód oznaczamy".
Zanim do W arszaw y p rzy jech ał cesarz, cesarzo
wa i następca tronu, przyw ieziono z Petersburga koronę i złożono w zam ku królew skim . W jazd opisuje jed en z w spółczesnych dzienników : „Dziś (17 maja) n a jja śn ie jsi cesarstwo i królestw o od
praw ili w jazd uroczysty... p rzy odgłosie dzwonów i bicia z arm at, pośród licznie zgromadzonego ludu, k tó ry w ybiegł naprzeciw nich dla zobacze
nia widoku, napełniającego w szystkich serca n a j
wyższą radością. JCM. W. ks. cesarzewicz (Kon
stanty) p rz y ją ł naj. państw a na czele pięknych w ojsk, którem i dowodzi... od przedm ieścia Pragi, gdzie naj. państw o w ysiedli do domu ja k n a jw y tw o rn iej ozdobionego i przygotow anego na ich przyjęcie, zaczął się postęp orszaku. W ojska gw ardji... potem następow ał dw ór i pierw si urzę
dnicy stanu... Prym as na czele duchow ieństw a stolicy czekał pod bram ą kościoła Franciszka
nów... przybyli... do zam ku królew skiego, gdzie wysiedli, gdzie na nich czekał senat i główne w ła
dze Królestwa. N aj. cesarstwo udali się stam tąd procesjonalnie do kaplicy greckiej..." O w yglą
dzie m iasta czytam y: „O kna przy stro jo n e kobier
cami, napełnione mnóstwem dam pięknie u b ra
nych, zajm ujący przedstaw iały widok... Wieczo
rem oświecono całe miasto a tłum y ludu snuły się po ulicach".
Pobyt cesarza w W arszaw ie dał okazję do całe
go szeregu rew ij w ojskow ych, przyjęć, balów, galowych obiadów i widowisk, ilum inacyj i t. p.
Tak jednego dnia cesarz i cesarzowa „raczyli przyjm ow ać damy w zamku królewskim*', innego znów „raczyli przypuścić do oglądania oblicza swe go w zamku, senat, posłów i deputow anych, tudzież wszelkie w ładze cywilne, nadto n. pani raczyła przyjąć w ładze w ojskow e", jeszcze innego „zn aj
dowali się... na paradzie w ojskow ej, odbytej na placu broni, do k tó re j należały w szystkie pułki, składające garnizon tu te jsze j stolicy", jeszcze innego „raczył w ezw ać do stołu swego w iele zna
komitych osób". O w spom nianej re w ji na pł. b ro ni zaznacza jeden z dzienników : „Niepodobna opisać, ja k w spaniały i przy jem n y jest widok tego pięknego rycerstw a".
Przez trz y dni z rzędu „heroldowie ogłaszali tę wielką uroczystość (koronację). Na czele św ietne
go orszaku jw . hr. W incenty K rasiński, je n e ra ł jazdy, przy b y ł na zamek królew ski, a gdy w tem miejscu pierw sze nastąpiło ogłoszenie, orszak po
dzielił się na dwie części, heroldow ie ponowili ogłoszenie w ry n k u starego miasta, naprzeciw kościoła xx. Dominikanów... H eroldow ie byli hr...
ubiór ich starożytny składał się z dalm atyki aksa
m itnej ciemno zielonej, oszytej złotemi galona
mi i ozdobionej herbem państw a, kapelusza z wie- lą piórami, butów haftowanych. Mistrzów obrzę
dów pełnili obowiązki szambelanowie... Prow a
35
dzono oraz powodne konie bardzo kośztownemi o k ry te m akatam i. Lud licznie zebrany radosne w ydaw ał o k rzy k i“. Równocześnie czyniono w iel
kie przygotow ania, o czem świadczy współczesna relacja: „Zbliża się dzień w ielki dla Polski...
W całej stolicy w idać przygotow ania do św ietne
go obrzędu. S tarożytny kościół św. Jana w spa
niale będzie p rzybrany. B udują g alerję naprze
ciw zamku, na k tó re j 2000 dam ma się znajdow ać.
A rtyści m uzyczni odbyw ają próby z Te Deum...
Mszy św... i Yeni Creator... C zynią oraz przyspo
sobienia w miejscach, przeznaczonych na zabawy i uczty dla ludu a m ieszkańcy przyspasabiają się do w spaniałej ilum inacji". W dziennikach zn aj
d u jem y wiele ogłoszeń o w ynajm ow aniu okien z widokiem na plac zamkowy i sąsiednie ulice.
O przebiegu sam ej uroczystości donoszą pisma w arszaw skie: „65 rok upływ ał od czasu, ja k Sta
nisław A ugust koroną polską czoło sw oje ozdobił;
trz y pokolenia przeszły i nie w idziały tak w iel
kiego obrzędu... N iepodobna je st uczynić sobie w yobrażenia w spaniałego i zachw ycającego w i
doku, ja k i przedstaw iała sala koronacyjna, plac zam kow y i św iątynia katedralna. R eprezentanci narodu, duchowieństwo, urzędnicy dworu, posło
wie i znakomici cudzoziemcy, członkow ie władz k rajow ych, napełniali tę salę; górną g a lerję z a j
m ow ały dam y i obyw atele. Przed zanikiem zbu
dow any obszerny am fiteatr zajęty b y ł przez same damy, k tó ry ch różnobarw ne ubiory zdała podobne b y ły do najśw ietniejszego p a rte ru n a jp ię k n ie j
szych kw iatów ; okna w ychodzące n a zamek i u li
cę św iętojańską rów nież zajm ow ały dam y a n ie
zliczony tłum stał na placu... A kiedy m onarcha
w sali k o ro n acy jn ej przyw dział koronę Piastów...
niebyło wtenczas nikogo, k tó ry b y najm ocniejsze
go rozrzew nienia i radości nie uczuł... W szyscy Polacy czują całą wagę dobrodziejstw i zaręczen.
ja k ie zlew a na nich najpotężniejszy m onarcha i że niczego tak gorąco nie pragną, ja k chwili, w k tó re jb y poświęceniem samych siebie dali po
znać, ja k um ieją być wdzięczni w skrzesicielom b ytu i p raw narodow ych".
Miasto było k ilk ak ro tn ie ilum inowane. O je d nej z tych ilum inacyj czytam y: „...Do rzadkich widoków w tym ro d zaju należał pałac kom isji rządow ej w ojny, w szystkie gzemsy, okna, kolu
mny jaśn iały a przytem dodaw ały ozdoby cy fry nn. państw a, o rły polskie, korony i krzyże w o j
skowe. Ratusz głów ny zdobiły piram idy na dole, w środku jaśn iały cy fry nn. państw a, dźw igane przez posąg olbrzymi a ogromna gwiazda blisko szczytu rozrzucała prom ienie. Na krakow skiem przedm ieściu w domu hr. B... pięk n y obraz w przeźroczu w yobrażał anioła pocieszyciela, trzym ającego koronę, przy nogach jego klęczy Polska, przy n iej orzeł godło narodu trzym ający, kartę kon sty tu cji i napis: W dzięczna Polska!...
Na domu Dm uszewskiego w przeźroczu widać było sławę, ogłaszającą dzień pam iętny z nap i
sem-.
Dzień dw udziesty czw arty m aja Drogim na w ieki dla W arszaw y będzie.
W nim widziała M ikołaja, Jak w św iętym obrzędzie
Zasiadł na Piastów i Jagiełłów tronie W p o lsk iej koronie.
i i 1 ' ‘i i ; 37
Jaką wagę przykładano, by objaw y lojalności b y ły zauważone, świadczy list, nadesłany do je d n ej z red ak cy j przez w ieśniaka „któren porzu
ciwszy domowe ustronie" p rzy b y ł um yślnie do W arszaw y na uroczystości koronacyjne. Żaląc się n a w arszaw ską prasę, że w opisach ilum inacyj pom inęła tran sp aren t jednego z kupców, chce swym listem napraw ić tę krzyw dę i zwrócić uw a
gę na „imię jednego z w iernych poddanych swe
go króla".
Cesarz i cesarzowa b ra li udział w przedstaw ie
niu galowem w teatrze narodowym , gdzie „w y
staw iono po raz pierw szy oryginalną operę p. t.
C ec y lja Piaseczyńska, słowa Dmuszewskiego, m u
zyka K urpińskiego. Rzecz do te j sztuki wzięta je st z czasów Jana Kazimierza. Układ, m uzyka, śpiew y i tańce narodow e mocno zajęły widzów a gdy na końcu starosta m ając w rócić z D an ji do ziemi ojczystej, w y rzek ł te słowa:
„Gdy już ojczysta wzywa nas kraina, Więc w y krzyknijm y, rzucając te strony:
N iechaj nam ży je król nasz ulubiony, Nasza królow a, dostojna rodzina, N iechaj zwycięskie ukończywszy boje, Zawsze w nas widzi w ierne dzieci sw oje“.
cała publiczność odniosła te w iersze o Janie K azim ierzu w yrzeczone do nn. państw a i nieźli- czonemi okrzykam i w y n u rzy ła uczucia swoje".
Autor i kom pozytor otrzym ali brylantow e p ie r
ścienie, zaś T eresa Damse „grająca rolę cztero
letn iej dzieciny, otrzym ała w darze brylantow e kolczyki".
Poza wspom nianem przedstaw ieniem galowem, odbył się szereg bezpłatnych przedstaw ień w obu teatrach polskich i francuskim .
Z całego szeregu balów, n ajp ięk n iejszy był w ratuszu, urządzony przez obyw ateli m. W arsza
w y „po szczęśliwie odbytej ko ro n acji11, bal u hr.
Zamojskich, a zwłaszcza bal, urządzony przez członków izb praw odaw czych. O tym balu czy ta
my: „Św ietny bal onegdaj dali senatorowie, po
słowie i deputow ani Królestwa... O brano na tę ucztę gmach giełdy. P rzepyszny w idok przedsta
w iła ogromna giełdowa sala, półtrzecia tysiącam i świec jarzący ch oświecona; odrazu można byłe widzieć w szystkie damy najgustow niej i bogato ubrane, św ietny dw ór cesarsko-królew ski i ty le dostojnych osób k rajo w y ch i zagranicznych, teraz obecnych w stolicy Polski. G alerje sali rów nież zapełniły zaproszone osoby, wogóle znajdow ało się do 1500 gości. G alerje boczne gmachu banko
wego połączono z g a lerją przyległego pałacu m i
nisterstw a sk arbu i m ieszkaniem m inistra skarbu, a przeto był to lokal najobszerniejszy od w szyst
kich, w jak ich tu bale dla monarchów daw ane by ły. Te galerje, ozdobiono irozkwitającem i drzew a
mi i kw iatam i, m iędzy którem i w kryształach i bronzach odbijało się światło. W je d n ej z sal u- mieszczono rzad k iej piękności obrazy, przedsta
w iające nn. państwo w ubiorach koronacyjnych króla i królow ej polskich, dzieło sławnego Dawe...
za przybyciem nn. państw a na salę orkiestra w y konała nowo ułożony taniec polski na nutę: „Boże zachowaj króla".... O djechali o kw adrans na d ru gą po północy. Lud jeszcze znajdow ał się na p la cu i na widok m onarchy ponowił okrzyki41.
39