• Nie Znaleziono Wyników

Słowa : z prawdy, ducha i litery

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Słowa : z prawdy, ducha i litery"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Anna Pajdzińska

Słowa : z prawdy, ducha i litery

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 1/2 (73/74), 116-124

(2)

Anna PAJDZIŃSKA

Stówa - z prawdy, ducha i litery

I język, i ety k a są u z n a w a n e za p r z e j a w y specyfik i homo sapiens, w ła s n o ś c i je d y ­ nie lu d z k i e j egzystencji. W a r t o w ię c się z a s t a n o w i ć , w jakiej m i e r z e , w jaki sposób są one ze sobą zw ią zane. Z w i ą z e k te n od d a w n a w y d a je się oczyw isty p r z y n a j m n i e j w je dnej sferze - k o m u n i k a c j i m i ę d z y l u d z k i e j . J u ż s t a r o ż y t n i G re c y i R z y m i a n i e do s t rz e g a l i, ja k i s to t n e w uży cia ch ję zyka są kw estie p r a w d y i k ła m s t w a , w o ln o ści i z n ie w o le n ia , o d p o w ie d z ia ln o ś c i i jej b r a k u . Ó w c z e sn a re t o r y k a nie a b s t r a h o w a ł a od s p r a w m o r a ln y c h ; is tn i a ło coś ta k ie g o , jak eto s p r z e k o n y w a n i a , z a s a d z a j ą c y się na czy stości i n t e n c ji i w s t r z y m y w a n i u się od st o s o w a n ia m e t o d w ą tp l i w y c h e ty c z ­ nie. P rzy pełn ej św ia d o m o śc i tego, że d z i a ł a n i a z a p e w n ia j ą c e re a l iz a c j ę w y ty c z o ­ nego celu nie zaw sze są n i e n a g a n n e m o r a l n i e , a d z i a ł a n i a b e z z a r z u t u m o g ą nie p rz y n o s ić o cz e k iw a n y c h efektów, z a le c a n o , by w y b ie ra j ą c m i ę d z y d o b r y m a s k u ­ te c z n y m k ie r o w a ł się d o b r e m o dbio rcy, tr a k to w a ! go jako p a r t n e r a . Z cz a se m o m o ­ ra l n y c h a s p e k t a c h re to ry k i ja k b y z a p o m n i a n o , cora z b a r d z i e j ją r e d u k u j ą c d o p o ­ p u l a r n y c h p r z e p i s ó w i w zorów st y li s ty c z n y c h , w y r a ź n ie p o d p o r z ą d k o w a n y c h k a ­ tegorii s k u te c z n o śc i. K o n s e k w e n c j e tej z m i a n y d o b r z e p o k a z u je S c h o p e n h a u e r o w - ska Erystyka. O m ó w ie n ie chwytów, k t ó r y c h u żyw ają w d y s k u s j a c h i s p o r a c h osoby, chc ą c e za w szelk ą c en ę - tak że za c e n ę praw dy, uczciw ości, s z a c u n k u dla d r u g i e g o - po staw ić na sw oim , w ykazać, że m a j ą rację, w p e łn i u ś w i a d a m i a p o w s z e c h n o ś ć owych n ie e t y c z n y c h sposobów p r z e k o n y w a n ia . P r z e k o n y w a n i a już n ie p a r t n e r a , lecz p rzeciw n ik a.

N a m o r a l n y w y m i a r d z ia ł a ń ję zykow ych zw raca r ó w n ie ż u w a g ę Bib lia .

1 Czytelnicy poezji Norw ida dostrzegli zapewne naw iązanie do poem atu R zecz o wolności

(3)

Pajdzińska Stówa - z prawdy, ducha i litery

W skazania dotyczące w yraźnie etyki mowy fo rm u łu ją częściej au to rzy ksiąg Starego T estam en tu . W Now ym T estam encie norm y i oceny są bard ziej skierow ane na ogólne p o ­ stawy, zachow ania, które im p lik u ją m iędzy in nym i jakość aktów mowy.2

W P i ś m i e Sw. zo stał p r z e d e w s z y s t k im u k a z a n y , z całą jego z ło ż o n o ś c ią , p o d s t a ­ w ow y d y l e m a t czło w ie ka: m ów ić, czy m ilczeć. P o w śc ią g liw o ść w m o w ie jest s z c z e ­ g ó ln i e w a ż n a wte dy, g dy lu d z i e p r z e ż y w a ją g w a łto w n e em o c j e , z w łaszcza n e g a ty w ­ ne, t r u d n o w ów czas b o w ie m o słowa m ą d r e , d o b r e i k o n t r o l o w a n e - a t a k i e p o w i n ­ ny być. M ó w ić n a le ż y ty lk o to, co się n a p r a w d ę wie, n ie w s z y s t k i m i i n f o r m a c j a m i m o ż n a się j e d n a k d zielić, o b o w ią z u je np. d y s k r e c ja w o b e c p o w i e r z o n y c h sekr etów . W a ż n a jest t a k ż e sto so w n o ść w y p o w i e d z i w o b e c s y t u a c ji i p a r t n e r ó w a k t u mowy. Z b a r d z o k r y t y c z n ą oc e n ą s p o t y k a j ą się w B ib lii ję zykow e p r z e j a w y pychy, z a r o z u ­ m i a ls tw a i w y n io sło śc i, p r z e c h w a l a n i e się, m ó w ie n i e c zeg o i n n e g o , niż się m yśli i c z u je d la o s i ą g n ię c i a korzyści w ła sn e j (k ł a m s t w o , p o c h l e b s t w o , z w o d z e n i e o b i e t ­ n i c a m i itp.) , w re sz c ie d z i a ł a n i a językow e w y m i e r z o n e p r z e c i w d r u g i e m u c z ło w ie ­ kow i (osz c z e rstw a , i n s y n u a c je , k a l u m n i e , o b e lg i itp.).

A z a t e m r e f le k sję n a d e ty c z n y m i a s p e k t a m i z a c h o w a ń ję z y k o w y c h o d n a j d u j e ­ m y u s a m y c h p o d s t a w naszej k u ltu ry . D o li sty p r o b l e m ó w ju ż w ó w czas z a u w a ­ ż o n y c h lu b d o p i s a n y c h w w ie k a c h n a s t ę p n y c h w s p ó łc z e s n o ś ć d o d a ł a now e. S t r a s z ­ liwe d o ś w i a d c z e n i e d w u to t a l i t a r y z m ó w z je d n e j strony, z d r u g i e j zaś ch ęć p r z e ­ c i w d z i a ł a n i a n e g a t y w n y m t e n d e n c j o m na szej c y w iliz a c ji, jej s k o m p l i k o w a n y m f o r m o m s p o ł e c z n y m , z n i e w a l a ją c y m czy „ ty l k o ” o g r a n i c z a j ą c y m lu d z i , w ła ś c i w e ­ m u jej k u lt o w i p o s t ę p u te c h n i c z n e g o i p i e n i ą d z a , p r z e w a d z e k u l t u r y m as o w ej, t a k ż e p r z e c i e ż p o w o d u j ą c y m d e g r a d a c j ę is to ty lu d z k i e j - p r z y c z y n i ły się d o w z r o ­ s t u z a i n t e r e s o w a n i a ję z y k ie m ja k o n a r z ę d z i e m w ła d z y i m a n i p u l a c j i . P r z e d m i o ­ te m b a d a ń stały się te k s ty p o l i t y c z n o - p r o p a g a n d o w e , p ó ź n i e j zaś i n n e ty p y użyć ję­ zy k a o d o m i n u j ą c e j f u n k c j i p e rs w a z y j n e j - ja k się ok a z a ło , w y k o r z y s t u j ą c e p o d o b ­ ne ś r o d k i (p r z e d e w s z y s t k im r ó ż n e sp o s o b y k o m u n i k o w a n i a nie w p r o s t : k o n o ta c j e s e m a n t y c z n e , m etafo ry , p r e s u p o z y c je , rz a d z i e j i m p l i k a t u r y k o n w e r s a c y j n e ) ,

2/ J. Puzynina Biblijna etyka mowy a współczesna filozofia języka w: taż: Słowo, wartość, kultura, L ublin 1997, s. 67 (artykuł wcześniej opublikow any w: Biblia a kultura Europy,

red. M. K am ińska, E. M ałek, 1. 1, Łódź 1992).

Na m arginesie dodam , że spośród polskich językoznawców w łaśnie autorka cytowanego artykułu najdłużej i najkonsekw entniej zajm uje się problem atyką etyczną

i aksjologiczną. Efektem tego są m .in. dwa tomy studiów, d rugi, jeszcze tu niew ymieniony, nosi tytuł Język wartości (Warszawa 1992). Jadwiga Puzynina jest również w spólredaktorką książek zbiorowych: Język a Kultura, t. 2: Zagadnienia leksykalne

i aksjologiczne, W roclaw 1991 (z J. Bartmihskim),J7f2yÄ a Kultura, t. 3: Wartości w języku i tekście, W rocław 1991 (z J. Anusiewiczem) oraz Wartościowanie w języku i tekście, na materiale polskim i niemieckim, Warszawa 1992 (z G. Falkenbergiem i N. Friesem ). W arto

też w spom nieć o serii słownikowych zeszytów tem atycznych, pow stających w Pracowni Słownika Języka C ypriana N orw ida UW pod jej kierow nictw em , pierw szy zeszyt dotyczy słownictwa etycznego (praw da, fałsz, kłam stwo), c z w a rty -w o ln o śc i i niewoli, piąty — chrześcijaństw a.

(4)

Szkice

c hw yty i st ra te g i e p e rs w azy jn e. O p i s a n o n a jo g ó l n ie j s z e s p o s o b y u b e z w ł a s n o w o l ­ n i a n i a o dbio rcy: m e c h a n i z m e m o c j o n a li z a c ji o d b i o r u , p r o w a d z ą c e j d o b e z r e f l e k ­ syjnej p e rc e p c ji, m e c h a n i z m b u d o w a n i a w s p ó ln o t y św iata i języka, m e c h a n i z m b ie g u n o w e g o r o z k ł a d u w a rto ś c i, u m o ż l iw ia j ą c e g o łatw ą o ri e n t a c j ę ak s j o lo g i c z n ą , w re szcie m e c h a n i z m o d b i o r u b e z a l te r n a t y w n e g o . O p r ó c z fu n k c j i p e rs w a z y j n e j w c e n t r u m uw agi z n a la z ły się i n n e fu n k c j e w ła ściw e p r o p a g a d z i e : m a g i c z n a , dys- to r sy jn a ( d e z i n f o r m o w a n i e , p r z e k a z y w a n ie w ia d o m o ś c i z a fa ł s z o w a n y c h lu b n i e ­ p e łn y c h , o d p o w i e d n i o p r e p a r o w a n y c h ) , m a n i f e s t o w a n i a o b e c n o śc i w ładzy, jej m ocy i k o n tr o li n a d sp o ł e c z e ń s t w e m , s p e ł n i a n i a r y t u a łu . N i e m n i e j w a ż n e było u ś w i a d o m i e n i e nis zczącej siły ta k i c h użyć ję zyka, ic h d e s t r u k c y j n e g o w p ły w u na proces p o r o z u m i e w a n i a się, a w dals zej k o le jn o śc i - n a z a c h o w a n ia lu d zi. M a n i p u ­ lo w an ie języ k iem , s t e r o w a n ie e m o c j a m i i o c e n a m i ro d z i n ie w ia r ę w słowa, ta zaś - nie w ia r ę w sensy przez nie nies ione. Z kole i k o n s e k w e n c j ą u s u w a n i a z języka o k r e ­ ślonych słów czy cały c h ic h g r u p jest o g r a n i c z a n i e lu b w rę cz z a n i k a n i e o d p o w i a ­ da ją c y c h im sf er m y ś le n ia . R y tu a l iz a c j a , p o s ł u g iw a n ie się g o to w y m i f o r m u ł a m i p ro w a d z i do s c h e m a t y z m u m y ś le n i a i w n a s t ę p s tw ie - d z ia ł a n ia .

O d c h o d z e n i e od d o b r a m a ró w n ie ż m i ejs ce w sferze p ry w a t n y c h k o n t a k t ó w ję ­ zykow ych . W sy t u a c ja c h , g dy d r u g i czło w ie k jest k rzy w d zo n y , p o n iż a n y , z n i e w a ­ żany, g dy się go o k ł a m u j e , z ata ja p r z e d n i m jak ieś i n f o r m a c je , p r z e k a z u j e m u w i a ­ d o m o ś c i s p r z e c z n e , m a n i p u l u j e n im w ró ż n y sp o s ó b (np. za p o m o c ą p ó ł p r a w d czy p o c h le b s tw ), gdy się st o s u je w obec nie go s z a n t a ż lu b d e m a g o g i ę - z o staje n a r u s z o ­ na p o d sta w o w a z a s a d a e ty k i mowy. N a d a w c a m o ż e j e d n a k nie ty lko p o w s t r z y m y ­ wać się od w y r z ą d z a n ia o d b io r c y zła, m oże k ie r o w a ć się d o b r e m p a r t n e r a (np. w y­ b ie r a ją c p rz e m i l c z e n i e lu b na w e t k ła m s t w o , nie zaś p r a w d ę , k tó r a s p r a w i ła b y ból), m oże dążyć do tego, by czul się b e z p ie c z n y i m i a l ś w ia d o m o ś ć a k c e p t a c ji, by nie m ial kło p o t ó w ze z r o z u m i e n i e m w y p o w ie d z i, nie d e n e r w o w a ć go b r a k i e m p o p r a w ­ no śc i lu b s n o b i z m e m ję zykow ym . O d b i o r c a p o w i n i e n n a t o m i a s t nie z a m y k a ć się na ra cje p a r t n e r a , nie u p r z e d z a ć się do n ic h z góry, n ie zry w ać d ia lo g u . Ale j e d n o ­ cześnie nie p o w in ie n g rzeszyć ła tw o w ie r n o śc ią , p r z y j m u j ą c w szystko za d o b r ą m o ­ n etę, nie b io r ą c p o d uw agę m ożliw ości o k ł a m a n i a lu b m a n i p u l a c j i .

N i e k i e d y je d n a k o s k a r ż e n ia w r o d z a j u „ jęz y k k ł a m i e ! ” czy o s t r z e ż e n i a „ n ie w ierzcie ję zykow i!” nie są s k r ó to w y m i i m e t a f o r y c z n y m i s f o r m u ł o w a n i a m i f a k ­ ty cznie o d n o s z ą c y m i się do u ż y tk o w n ik ó w ję zyka, d o użyć g w ałcących z a s a d y w s p ó łd z i a ła n i a ję zykowego: n ie s zczery ch , m a n i p u l a t o r s k i c h , p o z o r u j ą c y c h p r z e ­ kaz i w y m ia n ę in f o rm a c ji. Bywają o s k a r ż e n i e m s a m e g o ję zyka czy - co n a j m n i e j - w y ra z e m p o d e jr z liw o śc i, n ie u f n o ś c i w obec nie go. Ź r ó d ł e m owej n ie u f n o ś c i jest o n ty c z n a n a t u r a języka : z n a k i ję zykowe, n i e p r z y s t a w a l n e do rzeczy (c hoćby z p o ­ w o d u p o li s e m ii , h o m o n i m i i , s y n o n i m i i, s u p l e t y w i z m u ) , są w i n n e e p i s t e m i c z n e j de f o r m a c j i rzeczyw is to ści, p o d o b n i e ja k w z g lę d n e u b ó s t w o s t r u k t u r ję zykow ych, k tó r e nie p ozw ala o d d a ć bogactw a, złożoności i d y n a m i k i św ia ta. J ę z y k - w b re w o c z e k i w a n i o m - n ie u m o ż l iw ia a d e k w a tn e g o p o z n a n i a , nie z a p e w n ia n a w e t tego, co m o g l ib y ś m y na z w a ć łatw ą k o m u n i k a c j ą . Tego r o d z a j u z a r z u t y k ie r o w a n e są z r ó ż n y c h stron. N a p r z y k ł a d a m e r y k a ń s k a sz koła s e m a n t y k i ogólnej, w y w o d z ą c a

(5)

Pajdzińska Stewa - z prawdy, ducha i litery

się z p o g lą d ó w p o ls k ie g o i n ż y n i e r a i filozofa , h r a b i e g o A l f r e d a K o r z y b s k i e g o , e k s ­ p o n u j e s t a le n a p i ę c i e m i ę d z y „ ś w ia t e m w e r b a l n y m ” ( s y m b o l i z o w a n y m w ję z y k u ) a „ ś w ia t e m e k s t e n s j o n a l n y m ” (i s tn i e ją c ą r z e c z y w is to śc ią ), n a p i ę c i e b ę d ą c e p o ­ c h o d n ą o g r a n i c z e ń ję zyka. O g r a n i c z e n i a te o b ra z o w o p r z e d s t a w i a ! K o r z y b s k i , u j ­ m u j ą c język jak o z e sp ó l M a p o z n a c z a j ą c y c h p e w n e T e r y t o r i a , lecz p r z e c i e ż z n i m i n i e t o ż s a m y c h , b a r d z i e j p ła s k ic h , s c h e m a t y c z n y c h . Z owej n i e t o ż s a m o ś c i p r z e c i ę t ­ n y u ż y t k o w n i k ję z y k a zw ykle nie z d aje so b ie s p r a w y i s k ł o n n y jest tr a k t o w a ć u m o w n e M a p y jak o rz eczyw is te T e r y t o r i a - s t ą d w ła d z a , a n a w e t t y r a n i a słów. R ó w n i e ż V ic to r K l e m p e r e r , a n a l i z u j ą c L T I , p o k a z a ł , że s a m a s t r u k t u r a ję zyka , jego e la s ty c z n o ś ć z n a c z e n i o w a , p o te n c j a s ło w o tw ó r cza itd . s p r z y ja ją w y k o r z y s t y ­ w a n i u go w s ł u ż b ie ideologii. Jeszcze i n n y m p r z y k ł a d e m m o ż e być p o e ty c k i e o s t r z e ż e n i e p r z e d n a d m i e r n y m z a u f a n i e m w k o n s e k w e n c j ę i lo gikę k o n s t r u k c y j n ą ję zyka, a k c e n t o w a n i e n i e w s p ó l m i e r n o ś c i m i ę d z y św ia t e m a ję z y k i e m , t a k w y r a ź n e w tw órczości M i r o n a B iałoszew skiego, T y m o t e u s z a K a r p o w i c z a czy E d w a r d a Bal- c e rz a n a .

O czyw iście u p a t r y w a n i e w in y w s a m y m ję z y k u jest b e z z a s a d n e . To p r z e c i e ż l u ­ d zie u c z y n il i go t a k i m , jaki jest. I to lu d z i e często p o s ł u g u j ą się n i m w sp o s ó b m a ł o ś w i a d o m y lu b w y k o r z y s t u j ą jego c ech y d la w ła s n y c h celów. „ W ła d z a ję z y k a ” b ę ­ d z ie ty m m n i e j s z a , im lep s za b ę d z ie z n a jo m o ś ć jego n a tu r y . B ł ę d e m jest o c z e k i w a ­ nie, że te n s y s te m s e m io ty c z n y , p o w sta ły n a d r o d z e ro z w o ju h is to r y c z n e g o , z r ó ż n i ­ c o w a n y g e o g r a f ic z n i e i s p o ł e c z n ie , b ę d z i e m i a ł w ła s n o ś c i s y s te m ó w s z t u c z n y c h , i w efekcie u z n a w a n i e jego i m m a n e n t n y c h cech: w ie lo z n a c z n o ś c i, e la s ty c z n o ś c i, k o n t e k s t u a l n o ś c i , n ie o s tr o ś c i za w a d y (de fa c to w ła ś n i e d z i ę k i n i m języ k p ozw ala n a m jak o ś d a w a ć so b ie r a d ę z rzeczy w is to ścią), t a k sa m o b ł ę d n e jest p r z e ś w i a d c z e ­ nie, iż s t a n o w i on (l u b m ó g ł b y sta n o w ić ) l u s t r z a n e o d b ic i e św ia ta . J ę z y k jest z w ią z a n y z c h a r a k t e r y s t y c z n y m dla d a n e j w s p ó l n o t y w i d z e n i e m , k o n c e p t u a l i z o - w a n i e m i m o d e l o w a n i e m rz eczyw is to ści, w y z n a w a n y m i p r z e z ow ą w s p ó l n o t ę w a r ­ to ś c ia m i. J a k o ś r o d e k p o r o z u m i e w a n i a się n a j b a r d z i e j p o d s t a w o w y i po w sz e c h n y , a z a r a z e m n a j b a r d z i e j r o z b u d o w a n y i g ię t k i, n a jw a ż n i e j s z y s y s te m s e m i o t y c z n y w o b r ę b i e k u l t u r y , w y ra ż a tę k u l t u r ę i w p ły w a n a sp o s ó b m y ś l e n i a o św ie cie, m o ż e w z b o g acać, lecz m o ż e r ó w n ie ż z u b a ż a ć lu d z k ą d u c h o w o ś ć , o g r a n i c z a ć h o r y z o n t po zn aw czy .

W św iecie, w którym problem y p ostępow ania ludzkiego stają się z d n ia na d z ień b a r­ dziej złożone i d ręczące, istn ieje w ielka p o trzeb a ro z u m ien ia języka, w którym te p ro b le ­ my są staw iane i w k tórym na nie się odpow iada. Bo niejasności w zakresie języka ety czn e­ go p row adzą nie tylko do zag m atw an ia teo rii, ale i do n iep o trze b n y c h dy lem ató w i n iep o ro zu m ień w zakresie p ra k ty k i.3

B a r d z o w a ż n e jest z a t e m p y ta n i e , co n a p r a w d ę i w p e ł n i z n a c z ą słowa, k t ó r y m i się p o s ł u g u je m y , m ó w ią c o z a g a d n i e n i a c h m o r a l n y c h , ro z w a ż a ją c k w e s ti e ety c z n e .

3 R.M. H are The Language o f Morals, wyd. 2, Oxford 1961, s. 1-2 (cyt. za: J. Puzynina Słowo,

(6)

Szkice

Jest to ty m w a ż n ie jsz e , że często u ż y w a m y języka bez n i e z b ę d n e j ref le k sji, a o d b i e ­ rając w y p o w ie d z i p r z e ś liz g u je m y się po ich p o w ie rz c h n i . Jeżeli p r z y j m i e m y W i t t - g e n s t e in o w s k ie „ G r a n ic e m ojego ję zyka są g r a n i c a m i m ojego ś w i a t a ” , is to t n e staje się r ó w n ie ż z d a n i e sobie s p r a w y ze z r ó ż n i c o w a n i a s e m a n ty c z n e g o , s p o ł e c z n e g o i stylo w ego in t e r e s u j ą c e g o nas s ło w n ic tw a , jego bogactw a i bra k ó w . J a k i m i w y r a z a ­ m i - o k r e ś la ją c y m i człow ie ka, z a c h o w a n ia l u d z k i e i ic h r e z u l ta t y , c ech y i p o sta w y - d y s p o n u j e m y ? czy d o ty c z ą o ne j e d n o s t k i , czy zbio row ości? J a k i e po ję c ia z z a k r e ­ su ety k i in d y w i d u a l n e j i społecznej nie m a j ą w ję z y k u lu b w p e w n e j jego o d m i a n i e k o n w e n c jo n a l n y c h w y k ła d n ik ó w ?

Je śli p r z y j m i e m y tak że (a b lisk ie jest m i ta k i e m y ś le n ie ), że na e le m e n t a r n y , co­ d z i e n n y o b r a z św ia ta sk ł a d a ją n ie ty lk o p r z e k o n a n i a d e k l a r o w a n e lu b a k c e p t o w a ­ ne, lecz ró w n ie ż w y o b ra ż e n ia i o c z e k i w a n i a n i e u ś w i a d a m i a n e lu b nie w p e łn i u ś w i a d a m i a n e , w z n a c z n y m s t o p n i u m o d e l o w a n e p r z e z język, w a r t o p o d ją ć p r ó b ę d o t a r c i a d o tego, jak ą ety kę p rz y s w a ja so b ie p rz e c i ę t n y P o la k ucz ą c się ję zyka o j­ czystego. U p o d s t a w p r z e ś w i a d c z e ń - co jest d o b r e , a co złe, jak p o s t ę p o w a ć trzeb a, ja k zaś nie w o ln o - leżą w y o b r a ż e n ia o c z ło w ie k u i jego życiu . Z p o ls z c z y z n y w y ła n ia się o b r a z czło w ie ka jako is to ty n a jw a ż n ie jsz e j w świe cie, w arto ś cio w ej i d o b re j (por. c hoćby a s y m e tr i ę s e m a n t y c z n ą p r z y m i o t n i k ó w „ l u d z k i ” i „ n i e l u d z ­ k i ” - pierw s zy z n ic h m a trzy z n a c z e n i a : do ty czą cy czło w ie ka, lu d z i , n a le ż ą c y do czło w ie ka, z g o d n y z n a t u r ą czło w ie ka, p o j m o w a n ą ja ko d o b r a , ta k i, ja k i p o w in ie n cechow ać czło w ie ka, o d p o w ie d n i d la lu d z i , mo żliw y dla n ic h d o w y t r z y m a n i a , ta ki jak należy, przy zw oity, a d r u g i ty lko dw a, w a rto ś c iu ją c e ; in t e r e s u j ą c y jest tak że fakt, że r z e c z o w n ik „ c z ło w ie c z e ń stw o ” o z n a c z a nie ogół cech w ła śc iw y c h c z ło w ie ­ ko w i, lecz zespól cech m o r a l n i e p o ż ą d a n y c h , w ła ściw ych - ja k się z a k ł a d a - is to cie lu d z k ie j) . O b r a z u tego nie k o m p l i k u j ą n a w e t liczn e j e d n o s tk i le k s y k a ln e , o k r e ­ śl ają ce n eg a ty w n e ce chy i z a c h o w a n ia lu d zi; o d n o s z ą się o ne do k o n k r e t n y c h osób i k o n k r e t n y c h z a c h o w a ń , w y ją tk i zaś p o tw ie r d z a ją reg u łę - c z ło w ie k jest is totą d o b rą . D e c y d u je o ty m r ó w n ie ż to, że z d w u sil w p ły w a ją c y c h na d z i a ł a n i a cz ło w ie ­ ka - woli i s u m i e n i a - p ie r w s z a m o ż e k ie r o w a ć k u d o b r u lu b z łu , d r u g a - tylko k u d o b r u 4. W św ie tle d a n y c h ję zykow ych po ję c ie „człow iek dobry, w a r to ś c io w y ” n ależ y r o z u m ie ć ja k o „is to ta c y w ili z o w a n a ” , tzn. p r z y n a l e ż n a d o k u l t u r y e u r o p e j ­ skiej, a k c e p t u ją c a ś w ia t o p o g lą d relig ijn y, o d r z u c a j ą c a o k r u c i e ń s t w o i p r a w o s il­ nie jszego, w o ln a i s ta n o w ią c a o so bie, w d z i a ł a n i u tw órcza i p e r f e k c y j n a , p r e f e ­ ru j ą c a d z ia ł a ln o ś ć p o w a ż n ą i o d r ó ż n i a j ą c a w a rto ś c i is to t n e od w sz e lk ie g o r o d z a j u p o z o r ó w 5.

! Więcej na tem at sum ienia: R. Grzegorczykowa Obraz sumienia w języku polskim na tle

porównawczym, „Prace Filologiczne”, t. X L III (1998), s. 175-183; A. Pajdzińska Co oko ciału, to sumienie duszy, „Prace Filologiczne”, t. XLVI (2001), s. 463-470.

^ Do takich wniosków prowadzi analiza m etafor językowych, niosących oceny człowieka,

przeprowadzona przez R. Tokarskiego (zob. Wartościowanie człowieka w metaforach

językowych, „Pam iętnik L iteracki” 1991 z. 1, s. 144-152; Czy człowiek jest istotą dobrą? Wartościowanie w metaforach językowych, w: Studia o tropach II, red. T. Dobrzyńska,

(7)

Pajdzińska Stówa - z prawdy, ducha i litery

W p o ls z c z y ź n ie z o stało też u t r w a l o n e p r z e k o n a n i e o z d e t e r m i n o w a n i u l u d z k i e ­ go życia (por. „coś jest k o m u ś p i s a n e ” , „ ja k Bóg d a ” , „wola B o ż a ” , „w ola B o s k a ” , „ k to ś jest w c z e p k u u r o d z o n y ” , „ k to ś u ro d z i ! się p o d sz częśliw ą / d o b r ą / p o m y ś l n ą g w i a z d ą ” , „ k to ś u r o d z i ! się p o d n ie s z c z ę śliw ą / zlą / p i e s k ą g w i a z d ą ” , „ k to ś jest w n i e d z i e l ę u r o d z o n y ” 6) i n i e k t ó r y c h cech czło w ie k a (zob. „ k to ś m a coś we k r w i ” , „ k to ś wyssał co ś z m l e k i e m m a t k i ” , „k to ś p r z y n i ó s ł coś (ze sobą) n a ś w i a t ” , „k re w z k rw i, kość z k o ś c i” , „ k to ś z d z i a d a p r a d z i a d a ”). N i e w s z y s t k o jest j e d n a k od p o c z ą t k u do k o ń c a p r z e s ą d z o n e - do ta k i e g o w n i o s k u s k ł a n i a o b s e r w a c j a s tały ch p o łą c z e ń , k t ó r y c h k o m p o n e n t e m jest słow o „ lo s ”7. Lo so w i jest w p r a w d z i e p r z y p i ­ s y w a n a i r o n ia , zło śliw ość, k a p r y ś n o ś ć , b y w a on o k r u t n y , z a w istn y , n ie u b ł a g a n y , lecz c z ło w ie k n ie m u s i się m u p o d p o r z ą d k o w a ć : m o ż e „ z o sta w ić coś lo s o w i” , „ p o d ­ d a ć się losow i” , „ p o g o d z ić się z l o s e m ” , ale m o ż e też „sta w ić czoło / czoła lo s o w i” , „ z m i e r z y ć się z l o s e m ” , a n a w e t „ k u s i ć ” czy „w yzywać lo s” . Z w r o t „ k to ś m a los w s w oich r ę k a c h ” p o d k r e ś l a fakt, że p rzy s zło ść czło w ie k a z a le ż y od n ie g o sa m e g o , n ie zaś od ja k i e jś siły z e w n ę t r z n e j . G d y b y ś m y sz u k a l i m e t a f o r y p o ję c i o w e j, p r z y ­ b li ż a ją c e j ta k i e u ję c i e lu d z k i e g o życia , n ajw łaś ciw sza b y ł a b y c h y b a m e t a f o r a w ie l­ kiej lo terii - jest n a w e t fr a z e o lo g i z m „ k to ś w ygra ! (w ie lki) los na l o t e r i i ” k o m u ś

fl Bez tru d u m ożna zauważyć, że kłóci się to trochę z wcześniejszym prześw iadczeniem 0 wolności człowieka, a także, że wym ienione frazeologizmy ujm u ją życie jako w arunkow ane przez różne „sity wyższe”: Boga, układ planet itd. W spółistnienie jednostek o różnej motywacji światopoglądowej nie jest w polszczyźnie rzadkie, w ten sposób odzw ierciedla się właściwość racjonalności potocznej, którą Teresa Holówka nazwala „heterogenicznością zdrowego rozsądku” (tak w łaśnie brzm i podtytuł jej książki

Myślenie potoczne, W arszawa 1986).

77 Słowo to stało się przedm iotem zainteresow ania Anny W ierzbickiej (Język i naród: polski

los i rosyjska sud’ba, „Teksty D ru g ie” 1991 n r 3, s. 5-20; wersja rozszerzona: Semantics, Culture and Cognition. Universal Human Concepts in Culture-Specific Configurations, New

Y ork-O xford 1992, rozdz. Fate and destiny, w książce dodatkow o w zięte zostały pod uwagę jednostki leksykalne z innych języków: niem . Schicksal, fr. destin, sort, wl. destino,

sorte i ang. fate, destiny). A naliza doprow adziła badaczkę do w niosku, że „polskie pojęcie

losu bliższe jest rzymskiego pojęcia fortuna niż rzymskiego pojęcia fatum , podczas gdy

sud’ba - przeciw nie, bliższa jest pojęcia fatum niż pojęcia fortuna” (s. 11). Przyczyną tej

różnicy jest odm ienna potoczna filozofia życia i człowieka, odm ienna k u ltu ra, historia, a nawet odm ienny charakter obu narodów. Tak ostro zarysowany kontrast stara się złagodzić Jerzy B artm iński, rozpatrując inny polski wyraz odnoszący się do kondycji człowieka, jego przeznaczenia i uw arunkow ań egzystencjalnych - „dola” (Polska „dola” - rosyjska sud’ba, „Etnolingw istyka” 12 (2000), s. 25-37). A utor dowodzi, że pojęcia losu 1 doli, opierające się na ogólnokulturow ym przeciw ieństwie przypadku i konieczności, d aru i przeznaczenia, „odpow iadają dwom kontrastow ym postawom wobec życia, z których obie są w społeczeństw ie polskim - i w w ielu innych - dobrze zn an e” (s. 35). D la naszych rozważań ważne jest jednak to, iż badacz nie kw estionuje m ocnego osadzenia w polskiej tradycji, h istorii i kulturze pojęcia losu, oddającego p u n k t w idzenia człowieka odważnego i aktywnego, wolnego od obezwładniającego prześw iadczenia o całkowitym zdeterm inow aniu z zew nątrz, wierzącego w możliwość w pływ ania na swoje życie.

(8)

Szkice

p o w io d ło się n ie s p o d z i e w a n i e d o b r z e , poszczęściło, a w iele in n y c h zw iązk ó w e k s ­ p o n u j e p r z y p a d k o w o ś ć i n i e p r z e w i d y w a l n o ś ć z d a r z e ń , np.: „ kogoś sp o t y k a jakiś los”, „ k o m u ś p r z y p a d a jakiś los w u d z i a l e ”, „los się u ś m i e c h n ą ł do k o g o ś ”, „ z m i e n ­ ne kole je lo s u ” , „los się o d w ró c ił od k o g o ś”, „ w y b r a n ie c / u l u b i e n i e c lo s u ”, „ d a r lo s u ” . P r z e ś w i a d c z e n ie , że p o s i a d a m y p e w ie n s t o p ie ń w ła d z y n a d n a s z y m i d e c y ­ z jam i i d z i a ł a n i a m i , in n y m i słowy - że is tn i e je jakiś w e w n ę t r z n y c z y n n i k , cz ęsto zw a n y w o ln ą w olą, i (co się z ty m wią że) lu d z k ą o d p o w ie d z ia ln o ś c i ą , z n a la z ło ró w ­ nież o d b ic i e w p o staci zwrotów: „k to ś po św ięcił k o m u ś / c z e m u ś ż y c ie ”, „k to ś o d d a l k o m u ś / c z e m u ś ż y c ie ”, „ k to ś n ie s ie / s k ł a d a k o m u ś / c z e m u ś życie (w ofie­ rz e )” , „k to ś z w ic h n ą ł / z l a m a l / zaw iązał sobie ż y cie” . W s z y s tk ie w y m i e n i o n e fra- ze o lo g iz m y p rz y p i s u j ą człow ie kow i rolę agensa.

P ols zczyzna u p r a w ia z a t e m o st r o ż n y o p t y m i z m : w życiu m o ż n a „ p r z e p r o w a d z i ć sw oje ” , „ d o p ią ć sw ego”, „ p o sta w ić na s w o im ” , „wyjść n a sw o je” . Ale czło w ie k w c ią ż m u s i d o k o n y w a ć ró ż n y c h w y b o ró w (począw szy od n a j b a r d z i e j z a s a d n i c z y c h : czy „żyć sw oim ż y c i e m ”, czy „ c u d z y m ”, czy „żyć na w ł a s n y ” , czy n a „ c u d z y r a c h u ­ n e k ”) i m u s i p a m i ę t a ć o ty m , że zw ykle p o n o si się k o n s e k w e n c je swego p o s t ę p o w a ­ n ia („ktoś do s ta ł / o b e rw a ł za sw oje ” , „k to ś m a za sw oje ”), c z a s e m n a w e t o d p o w i a ­ da się za s t a n rzeczy nie s p o w o d o w a n y p r z e z siebie („ktoś p ła ci c u d z e r a c h u n k i ”), n i e k i e d y tylko „coś się u p i e c z e ”, „ u c h o d z i p ł a z e m ” alb o „ n a s u c h o ” .

E ty k ę p o to c z n ą n a jo g ó l n ie j d a ło b y się o k re ś lić ja ko z b ió r z a s a d m o ż liw ie b e z ­ k o n flik to w e g o w sp ó łży cia z i n n y m i l u d ź m i. D o b r y c z ło w ie k to ta k i , k tó r y jest z d o ln y z r o z u m ie ć in n y c h , ob d a r z y ć ic h „ c i e p ł y m i ” u c z u c i a m i , p o d z ie l ić się z b l i ź ­ n i m i w s z y s t k im , co m a ; czło w ie k, k tó r y o d r z u c a p r z e m o c fizyczną (zob.: „ k to ś jest l u d z k i ”, „ lu d z k i c z ło w ie k ”, „zlo ty c z ło w ie k ”, „ d u s z a c z ło w ie k ” , „ k to ś m a d o b r e / g o łęb ie / zło te / w ie lk i e s e r c e ”, „k to ś jest d o r a n y prz y łó ż / przy ło ży ć / że do r a n y p rzy łó ż / p rz y ło ż y ć ” , „ k to ś o d d a k o m u ś o s t a t n i ą k o s z u l ę ” , „ k to ś m u c h y nie s k r z y w d z i”). N e g a ty w n e w a r to ś c io w a n ie jest n a t o m i a s t p o c h o d n ą p o s t ę p o w a n i a n ie z g o d n e g o z n o r m a m i e ty c z n y m i, o b o w ią z u ją c y m i w d a n e j sp o ł e c z n o ś c i , b r a k u p o zy ty w n y c h uc z u ć do in n y c h lu d z i , b e z w z g lę d n o ś c i i w y r a c h o w a n i a (zob.: „ d r a ń ” , „ ł o t r ” , „p a rs z y w i e c ”, „n ic d o b r e g o ”, „k a w a ł d r a n i a / ło b u z a / ł o t r a ”, „ ło t r / d r a b s p o d c ie m n e j g w ia z d y ”, „ c z a r n y c h a r a k t e r ” , „czło w iek b e z s k r u p u ł ó w ”, „człow iek bez s u m i e n i a ” , „ k to ś nie m a s u m i e n i a ”, „ k to ś jest z d o l n y d o w s z y s t k ie ­ go” , „człow iek bez s e r c a ” , „k to ś n ie m a s e r c a ” , „ k to ś m a k a m i e n n e serce / serce z k a m i e n i a / serce ja k k a m i e ń ”, „ k to ś m a serce ja k z l o d u ”, „ z e ro m o r a l n e ” , „k to ś jest z e p s u t y do sz p i k u k o ś c i”, „k to ś r o d z o n e g o ojca by s p r z e d a ł ”). Z u j e m n ą o c e n ą sp o t y k a ją się r ó w n ie ż u d z i a ł czło w ie k a w n ie u c z c iw y c h p r z e d s ię w z ię c i a c h i z ło d z ie js tw o („ ktoś m a b r u d n e rę c e ” , „ k to ś m a d łu g i e / le p k i e rę c e ”, „ k to ś m a s m o łę w r ę k a c h ”, „ k o m u ś w szy stk o le p i się do r ą k ”). N e g a t y w n i e w a r to ś c io w a n y jest tak że tzw. b r a k c h a r a k t e r u („ człow iek bez c h a r a k t e r u ” , „ c z ło w ie k b e z k r ę ­ g o s ł u p a ”, „ słab y c z ło w ie k ” ; jest m u p r z e c i w s ta w io n y „czło w iek z c h a r a k t e r e m ” , „c złow iek c h a r a k t e r u ” , „czło w iek z k r ę g o s ł u p e m ”, „ m o c n y c z ło w ie k ”). Poza ty m zw raca się uw agę na: z a r o z u m i a l s t w o - ( „ p y s z a łe k ” , „ b u f o n ” , „ d ę t e k ”, „ k to ś jest d u m n y jak p a w ”, „k to ś jest n a d ę t y jak r o p u c h a / p u r c h a w k a / i n d y k / i n d o r ”, „ k to ś

(9)

Pajdzińska Stówa - z prawdy, ducha i litery

z a d z i e r a / d r z e n o s a ” , „ k to ś p a t r z y na kogoś z w y so k a / z g ó r y ” „ k o m u ś się w y d a je , że w s z y s t k ie r o z u m y p o z j a d a ł / z j a d ł ” , „ k o m u ś w o d a s o d o w a u d e r z y ł a do g ło w y ” , „ k o m u ś p rz e w ró c i ło się w g ło w ie ”); n a d m i e r n ą u le g ł o ś ć i d y s p o z y c y j n o ś ć - „ c z ło w ie k o g i ę t k i m k a r k u / g i ę t k i w k a r k u ” , „ kogoś m o ż n a u g n ie ś ć ja k w o s k ” , „ k to ś d a się u g n ie ś ć ja k w o s k ” , „ k to ś ta ń c z y ja k m u z a g r a j ą ” , „ m a r i o n e t k a ” ; t c h ó r z li w o ś ć - „ k to ś m a z a ję cze s e r c e ” , „ k to ś jest za ję c z e g o s e r c a ” , „ k to ś jest t c h ó ­ r z e m p o d s z y t y ” , „ k to ś jest tc h ó r z l i w y ja k z a ją c ” , „ z a j ę c z a s k ó r k a ” ; n ie s ta ł o ś ć p o g lą d ó w i p r z e k o n a ń - „ c h o r ą g i e w k a n a d a c h u / n a w i e t r z e ” , „ z m i e n n y jak c h o r ą g i e w k a ” ; o b ł u d ę , h i p o k r y z j ę , fałsz - „ o b ł u d n i k ” , „ h i p o k r y t a ” , „ f a r y z e u s z ” , „ d w u lic o w ie c ” , „ c z ł o w i e k o d w u t w a r z a c h ” ; s p r z e n i e w i e r z a n i e się p r a w d z i e - „ k ł a m c a ” , „ k ł a m c z u c h ” , „ I g a r z ” ; s k ą p s tw o - „ d u s i g r o s z ” , „ s k n e r a ” , „ k to ś m a w ęża w k i e s z e n i ” . L u d z k i e z a c h o w a n i a , c z y n y i p o s t a w y są o d n o s z o n e do p e w n e j no rm y . S k ą d się w z ię ła owa n o r m a , u j a w n i a ty lk o j e d n o w y r a ż e n i e - „ ja k P a n Bóg p r z y k a z a ł ” (im ­

plicite i n f o r m u j ą o ty m ró w n i e ż o k re ś le n ia : „po c h r z e ś c i j a ń s k u ” , „po b o ż e m u ” ,

„ z b o ż n y ”). Z azw yczaj p o p r z e s t a j e się na s t w i e r d z e n i u , że „ k to ś jest ja k n a l e ż y ” l u b „ ja k t r z e b a ” , że „ z a c h o w u je się jak p r z y s t o i ” l u b „ po l u d z k u ” .

A n a l i z a j e d n o s t e k l e k s y k a l n y c h u z m y s ł a w i a n a m , że w e w a l u a c j i n o r m a n i e ­ m a l za w sz e m i e ś c i się n i e p o ś r o d k u s k a l i, lecz n a jej b i e g u n i e d o d a t n i m . N o r m a , ty p o w y s t a n rz e c z y w is to ś c i , z p s y c h o l o g i c z n e g o p u n k t u w i d z e n i a jest c z y m ś m n i e j i s t o t n y m n i ż s t a n y n ie t y p o w e , rz a d z i e j z a t e m o t r z y m u j e w ję z y k u swe w y k ł a d n i k i . U d e r z a p r z e w a g a o k r e ś l e ń n e g a t y w n y c h 8, le p i e j r ó ż n i c u j ą o n e o p i ­ s y w a n e o b ie k t y , m a j ą w ę ż s z y z a k r e s st o s o w a ln o ś c i . O c e n y p o z y t y w n e z w y k le są b a r d z i e j o g ó l n i k o w e , „ r o z m y t e ” . Z j a w i s k o p o z y t y w n o - n e g a t y w n e j a s y m e t r i i p r ó ­ b o w a n o w y j a ś n i ć w r ó ż n y s p o s ó b . O d w o ł y w a n o się do c z y n n i k ó w p o z n a w c z y c h

s Tego typu przewaga jednostek wartościujących negatywnie nad w artościującym i pozytywnie nie jest czymś wyjątkowym, dostrzeżono ją w słownictw ie różnych języków. Taki stan rzeczy w zbudzi zainteresow anie w ielu filozofów i psychologów. N ic zresztą dziwnego, „krąg b adań nad zjawiskiem pozytywno-negatywnej asym etrii zaskakująco zbliża nas do odwiecznych kosmologicznych i teozoficznych zagadnień w zajemnej asym etrii vs sym etrii «dobra» i «zla» [...], pierw iastków przesycających i organizujących wszechświat i życie człowieka; przesuw a nas w krąg odwiecznych dylem atów m oralnych (czy zlo m oralne to tylko b rak dobra, czy też zjawisko jakościowo odm ienne?); przede wszystkim jednak w skazując na w yraźną asym etrię w percepcji tej odwiecznej ludzkiej dychotom ii, obserwowaną w kręgach k u ltu ry zachodniej, stanowi dogodny i interesujący p u n k t wyjścia do m iędzykulturow ych porów nań, relacjonujących funkcjonujące w danym kręgu kulturow ym ogólne przesłanki teoriopoznawcze (sym etria w filozofii W schodu, asym etria w filozofii Z achodu), do prawidłowości przebiegu procesów poznawczych członków tej kultury, jak również do charakteru ich działań - aktywność, zdobywanie wyznaczone asym etrycznym (z tendencją ku pozytywności) postrzeganiem świata; bierność, konserwacja istniejącego stanu rzeczy jako w ynik leżącej u podstaw symetrycznej lub może asym etrycznej (z tendencją ku negatywności) wizji św iata” (M. Lewicka, J. C zapiński Efekt Pollyanny w percepcji świata społecznego -jeg o aspekty

językowe i konsekwencje dla psychologicznego funkcjonowania jednostki, w: Studia zpsycholingwistyki ogólnej i rozwojowej, red. I. K urcz, W rocław 1983, s. 82).

(10)

Szkice

i re g u l a c y j n e j f u n k c j i ocen. M o ż e być o n o r ó w n i e ż i n t e r p r e t o w a n e ja k o u z n a n i e za n o r m ę w ła ś n i e d o b r a . N a j w a ż n i e j s z y m i c e c h a m i „filo zofii ż y c ia ” , u tr w a l o n e j w po ls z c z y ź n ie są: m a k ­ sy m a ln y a n t r o p o c e n t r y z m , p r a k t y c y z m , u t y l i t a r y z m , „ m i e r z e n i e z a m i a r ó w p o d ł u g s ił” 9. P r a g m a t y c z n y s t o s u n e k do życia p o w o d u je o d r z u c e n i e n ie s k a l k u l o - w a n y c h p rz e d s ię w z ię ć , d z ia ł a ń p o d y k t o w a n y c h s z l a c h e t n y m i , w z n io s ł y m i p o b u d ­ k a m i , lecz o c e n i a n y m i jako n i e r e a ln e ; o d r z u c e n i e p i ę k n y c h słów i gestów, w re sz c ie - b e z in t e r e s o w n e j ciekawośc i. Z a k c e p t a c j ą sp o t y k a się n a t o m i a s t w sz y stk o , co stuży p r z e t r w a n i u i o s i ą g n ię c i u celu : sp o k ó j, c ie r p liw o ść , u p ó r, p r z e z o r n o ś ć itd. N ie w ą tp li w e n a s t a w i e n ie na o s i ą g a n ie celów nie p r o w a d z i j e d n a k do r e l a t y w i z m u m o r a l n e g o - cel nie u św ię ca środków , zło p o z o s t a je złem . U j e m n e oceny, k tó r e nio są je d n o s t k i t y p u „ k to ś r o z p y c h a się ł o k c i a m i ” czy „ id zie po t r u p a c h ”, ś w ia d c z ą o ty m , że p o tę p i a się d ą ż e n i e do re a liz a c ji celu za w sz e lk ą cen ę, p o t ę p i a p o s t ę p o w a ­ nie b e z w z g lę d n e , n ie z g o d n e z p rz y j ę t y m i n o r m a m i . W h i e r a r c h i i w a r to ś c i d r u g i c z ło w ie k stoi b a r d z o wysoko. Ś w iad czą o ty m z n a m i e n n e p r z e w a r t o ś c i o w a n i a - pe w n e z a c h o w a n ia , któ re m og ły b y być u z n a n e za n i e r a c j o n a l n e czy b e z s e n s o w n e z p u n k t u w id z e n ia n a m a c a l n y c h efe któw, nie są t r a k t o w a n e z k p i n ą , d r w i n ą czy s z y d e r s tw e m , lecz z a p r o b a t ą , d la t e g o że s p o w o d o w a ł a je życzliw ość d la in n e g o , o d d a n i e i n n e m u czło w ie kow i itp. (n p. „ k to ś o d d a k o m u ś o s t a t n i ą k o s z u l ę ” , „ k to ś d a łb y się za kogoś p o r ą b a ć ” , „ k to ś p o s z e d ł b y d la kogoś / za kogoś / za k i m ś w o g i e ń ”). Są to je d n a k p ostaw y p o d z iw ia n e , a z a t e m w o ln o w n io s k o w a ć , że u z n a ­ w a n e za w y jątk o w e, n ie z b y t cz ęsto s p o t y k a n e n a co dz ie ń . I n ie w o ln o z a p o m i n a ć o d u ż e j roli, k tó r ą w ję zykow ym o b r a z i e ś w ia t a o d g ry w a opozycja „swój - o b c y ”, p o łą c z o n a zw ykle z n e g a ty w n ą o cen ą obcego, o p o z y c ja f u n k c j o n a l n i e p r z e m i e s z ­ c z a n a 10 - c z ło w ie k ie m w p e łn i , z a s ł u g u j ą c y m na na le ż y te t r a k t o w a n i e , z d a je się być b o w ie m ty lko swój.

Więcej na ten temat: A. Pajdzińska Głową muru nie przebijesz, czyli „filozofia życia”

utrwalona w polskiej frazeologii, „Przegląd H um anistyczny” 1994 nr 2, s. 85-92.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Spośród poniższych zdań wybierz zdania pojedyncze nierozwinięte. To samo zrób z literami ze zdań rozwiniętych... 1)

Wybrano formułę stanowiska prezydium komisji stomato- logicznej WIL.Aby jednak nie zawracać sobie głowy zwoływaniem prezydium, ryzykiem, że się nie zbierze albo, nie daj Boże,

N ieznajom ość ezoterycznych (a ściślej: herm etycznych) korzeni w olnom ularstw a um ożliw iała przekonanie, iż w olnom ularski ezote- ryzm był sw oistą „przygodą”,

Nikodem słucha i widzi, czym jest świat dla Tego, kto się teraz do niego, do Nikodema, zwraca, ów świat, który Bóg tak umiłował, że Syna swego Jednorodzonego dał.

Pojawia się coraz więcej opracowań rozpoznających przestrzeń miasta pod kątem funkcjonowania w niej zjawisk z dziedziny sztuki, zwłaszcza o charakterze

• Prawo Charlesa mówi, że przy stałej objętości gazu stosunek ciśnienia i temperatury danej masy gazu jest

• Klient wzorca: jako obiekt klasy Client zarządza obiektami tworzonymi przez fabrykę obiektów, ale jest niezależny od reguł tworzenia

• Rozwiązanie: obiekt typu ObjectStructure może wprowadzić swoje obiekty i umożliwia obiektom, które implementują interfejs Element (i mogą być złożone) odwiedzanie