• Nie Znaleziono Wyników

O strukturze języka opisu zachowań

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O strukturze języka opisu zachowań"

Copied!
13
0
0

Pełen tekst

(1)

S. T. Zolan, I. A. Czernow

O strukturze języka opisu zachowań

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (39), 130-141

(2)

ostatniego słowa. Z tego w zględu m ożna zam knąć te pobieżne uw agi p a ra fra z ą E ichenbaum a, że „duch b ad a ń n au kow ych nie opuścił jeszcze sem iotyk i” .

Bogusław Ż yłk o

O strukturze języka opisu zachowań

W języ k ach nau k i w spółczesnej pojęcie zacho­ w ania n a b ra ło znacznie szerszego (czasami m etaforycznego) sensu, aniżeli m iało ono początkow o, kied y oznaczało działania pew nego podm iotu. O statn io p rzedstaw iciele w ielu dyscyplin nauko w ych szczególnie w y raźn ie uśw iadom ili sobie p rak ty czn ą potrzebę an ali­ zow ania zachow ań zarów no człow ieka, jak i społeczeństw a. W iąże się to ze zm ianą sta tu su etologii w n au k o w y m obrazie św iata, roz­ w ojem k u ltu ro lo g ii jako n au k i, isto tn y m i osiągnięciam i psychologii społecznej oraz p r o k s e m ik i1. Pojęcie zachow ania okazuje się rów ­ nież bardzo dogodne p rzy opisie m a te ria łu tra d y c y jn ie „n ieb eh a- w io ralnych n a u k ” — p rzy w y ja śn ia n iu (zapisie, analizie, syntezie) zachow ania postaci folklo ru, re k o n stru k c ji historyczn ych fo rm ry ­ tualnego zachow ania itp. Ze w zględu n a to, że „sy g nifik acyjn a s tru k tu ra (zw iązana z a k ty w n y m użyciem znaków ) jest ogólnym p raw em k o n stru o w an ia zachow ań” 2, przejście do bardziej ogólne­ go poglądu n a zachow ania, w szczególności z pozycji sem iotyki, było całkow icie n a tu ra ln e 3.

1 Niektóre z rozpatrywanych tu zagadnień były już analizow ane w pracy A. M. Piatigorskiego i B. A. Uspienskiego Piersonołogiczieskaja kłassifikacija

как siemioticzieskaja problema. „Trudy po Znakowym Sistiem am ” III Tartu

1965, s. 7—29, gdzie zostały one rozpatrzone w związku z budową persono- logicznej klasyfikacji. W naszej pracy uwaga jest skierowana na strukturę języka autoopisów i na w yjaśnienie ich roli w regulowaniu zachowania. N iniejszy artykuł nawiązuje do innych prac jednego z autorów i w tym w zględzie jest on częścią znacznie szerszej koncepcji lingw istycznego podejś­ cia do opisu kultury. Odpowiednie odwołania do poprzednich prac będą czynione w trakcie wykładu.

2 L. S. Wygotski: Izbran n yje psichołogiczieskije soczinienija. Moskwa 1961, s. 164.

a W. W. Iwanow: Roi siemiotiki w kibiernieticzieskom issledowanii cziełowie-

ka i obszcziestwa. W: Łogiczieskaja struktu ra naucznogo znani ja. M oskwa

1965, s. 75—90; I. A. Czernow: O siemiotikie zaprietow. „Trudy po Znakowym Sistiem am ” III Tartu 1967, s. 45—59; idem: Tri m odeli kultury. W: Quin-

quagenario. Sbornik sta tiej moło dych fiłołogow к 50-letiju prof. Ju. M. Ł o t­ mana. Tartu 1972, s. 5—18; E. G. Jüdin: Powiedienije. W: Fiłosofskaja encikło- pedija. Tom 4. Moskwa 1967; idem: Prin cipy issledowanija riefleksiwnych si- stiem. W: I. W. Blauberg, E. G. Jüdin: S lanowlenije i suszcznost’ sistiemnogo podchoda. Moskwa 1973,. s. 226—251; E. Żarkow: N iekotoryje fiłosofskije p ro­ b le m y modelirow anija processa obszczienija. Odessa 1970 AKD.

(3)

A ktyw ne zainteresow anie pro blem atyką zachow ań nie doprow a­ dziło dotychczas do w yodrębnienia n auki o zachow aniu jako sam o­ dzielnej dziedziny wiedzy. Je st rzeczą zadziw iającą, że tak fu n d a ­ m en taln e asp ek ty człowieka, ja k zachow anie i k u ltu ra nie dopro­ w adziły do pow stania odpow iednich dyscyplin, a p rzy n ajm n iej dziś jeszcze nie m ożna o nich mówić jako o rozw iniętych system ach w iedzy. Do chw ili obecnej nie jest uśw iadom iona i dostatecznie zróżnicow ana sam a form a, w k tó rej m ożem y obserw ow ać zacho­ w ania, nie jest też u jaw n io n y w zajem ny stosunek m echanizm ów determ in u jący ch je; nie jest też uw zględniona rola języka opisu w procesie regulow ania zachow ań.

W niniejszy m a rty k u le prop o nu jem y pew ien schem at takiego ję ­ zyka opisu zachowań.

K onstru ow an ie m etajęzykow ego autoopisu jest „epifenom enem ” każdego a k tu zachow ania. Jed n o stce w każdej chw ili m ożna p o sta­ wić p y tan ie „co robisz?” . Przypuszczalnie m etajęzykow a ekspli- k acja (chociażby w ogólnej form ie) nie w yw oła trudności, poniew aż zawsze istn ieje możliwość m etajęzykow ej prezen tacji z a ch o w a n ia 4. M etajęzykow a reflek sja nad zachow aniem jest szczególnym rodza­ jem w iedzy o zachow aniu i sposobem opanow ania reg u ł zachow a­ nia. W ty m względzie im w yższy jest stopień reflek sji, ty m zacho­ w anie jest bardziej świadom e, ty m aktyw niejsze jest in d y w id uu m w regulow aniu zachow ania. U św iadom iona w iedza sta je się n a ­ stęp nie w ew n ętrzn ą treścią osobowości, a m etajęzyk może w y stąp ić jak o „obraz rezu lfa tu ” zachow ania. W ychodząc z takiego rozum ie­ nia reflek sji nad zachow aniam i oraz roli m etajęzyka, m ożna zbu­ dować pew ną skalę po rząd k u jącą hierarch ię m etajęzyków : od cał­ kow itej ich nieznajom ości (nieregulow ane i niekontrolow ane zacho­ w anie) do w ysokiego stopnia reflek sji (i m etarefleksji) oraz pełnego opanow ania reg u ł zachow ania.

Ja k o p u n k t w yjścia korzy stn ie jest p rzy jąć hipotezę, że w ieloję­ zyczność jedno stki pow tarza k u ltu ro w ą w ielojęzyczność społeczeń­ stw a (ideę tę w y ra ż ają prace w skazane w przyp. 3). U m ożliw i ona w yko rzystanie p rzy opisie m odelu m etajęzyk a ty ch przesłanek, k tó re są p rzy ję te w pracach analizu jących k u ltu rę jako sy stem języków i m etajęzyków , a z d ru giej stro n y pozwoli dojść do in d u k ­ cyjnego uogólnienia m odelu.

W ychodzim y z założenia, że do opisu zachow ania m ożna zastoso­ w ać podejście lingw istyczne nie tylko p rzy analizie m etajęzykow ych m ożliwości języka n atu raln eg o , lecz rów nież przy m odelow aniu zachow ania. W zw iązku z ty m celowe jest rozgraniczenie głębo­

* Patrz o tym: B. A. Uspienski: Priedw aritielnyje zamieczanija к piersonoło-giczieskoj kłassijikaciji. „Trudy po Znakowym Sistiem am ” II Tartu 1965,

s. 9i —9 3; idem: Piersonołogiczieskije problem y w lingwisticzieskom aspiektie.

W: Tiezisy dokla dow W tor oj letniej szkoły po w toriczn y m modieliruju szczim

(4)

kich i pow ierzchniow ych s tru k tu r. Zachow anie re p re z e n tu je okreś­ lone s tr u k tu ry głębokie. P o w staje p rzy ty m p y tan ie o związek s tr u k tu r głębokich z pow ierzchniow ym i, jak rów nież o sposób u jaw n ie n ia s tr u k tu r głębokich.

S tru k tu r y głębokie są m etajęzy k iem w sto sunku do pow ierzchnio­ w ych, co in tu icy jn ie je st uśw iadam iane jako reflek sja nad języ­ kiem z a c h o w a n ia 5. O kreślona m etajęzykow a działalność w tej czy inn ej m ierze c h a ra k te ry z u je zachow anie w szystkich jednostek, cho­ ciaż intensyw ność reflek sji i stopień jej uśw iadom ienia różni się w zależności od sy tu a c ji i zbiorowości. Istnienie każdej zbiorowości zakłada operow anie ocenam i, co św iadczy o obecności m etajęzy ka w m echanizm ie je j funkcjonow ania.

W iąże się z ty m zagadnienie analizy m echanizm u autoopisu i p rz e j­ ścia (w ram ach in d y w id u u m i zbiorowości) z języka przedm io tu na poziom m etajęzyk a, co z kolei im p lik u je u jaw n ienie relacji m ię­ dzy m etajęzykam i. Tego rodzaju m etodologiczna ek strapolacja była już podejm ow ana i w edług n as okazała się ow ocna (patrz lite ra ­ tu ra w przyp. 3). W pracach ty ch uzasadniono możliwość opisania osoby jako ku ltu ro w eg o poligloty, w ładającego językam i zachow a­ nia, n auk i, sztuki, p rzy czym liczbę i stopień opanow ania tych języków uznano za w arto ściu jące k ry te ria w opisie jedn ostki i zbio­ rowości. W p racach ty ch kierow ano uw agę przede w szystkim na zbadanie fa k tu w ielojęzyczności sam ego w sobie, z pom inięciem k w estii c h a ra k te ru re fle k sji i roli m echanizm u autoopisu w reg u ­ low aniu zachow ania jednostki. Z atem ujęcie niniejsze ty m się róż­ ni od dotychczasow ych, że obserw ow aną działalność ludzką roz­ p a tru je się w n im jako język, a reflek sję nad nią jako m etajęzyk; w zajem ne relacje cało kształtu języków — jako c h a ra k te ry sty k ę in dyw idu um i zbiorowości.

S tra ty fik a c ja k u ltu ry odzw ierciedla rea ln ą odm ienność języków , zachow ania jedn o stk i i zbiorowości, gdzie zróżnicow anie i granice

języków —■ zgodnie z W ittg en stein em — o k reślają granice św iata.

N atom iast granice su b k u ltu r okazują się w ielce ruchom e w zależ­ ności od przejścia (i w łączenia się) na nowe języki. P rzy czym sam fa k t odm ienności jed n ej su b k u ltu ry od in n ej mioże pozostaw ać b ardzo w y czuw alny 6.

Za c h a ra k te ry sty c z n y p rze jaw ruchom ości m etajęzyków może słu ­ żyć ta k i fak t, jak w y b ó r dla różnych (niekiedy w zajem nie w y k lu ­ czających się) sy tu a c ji tak ich m etajęzyków , w k tó ry c h zachow anie in d yw idu um jaw i się logicznie uzasadnione, w ew n ętrzn ie m otyw o­ w ane, strategiczn ie o pty m alne, m oralnie praw om ocne. W pew nej 8 Lingw istyczną interpretację i uzasadnienie podaje I. Mielczuk: Ob odnoj

lingwisticzieskoj m odeli tipa «S m ysł — T ie k st». „Izwiestija AN SSSR”, sierija

litieratury i jazyka, 1974 nr 5.

6 O tym pisze I. Czernow: Tri m odeli kultury; idem: N orm y i zapriety: opyt

(5)

k o n k retn ej sy tu acji jednem u m etajęzykow i jednostka przy pisu je w iększą w artość, podczas gdy in ny m — nie aktualizow anym w da­ nej sy tu acji —· zerow ą lub negatyw ną. Pozw ala to rozpatryw ać w zajem ne relacje m iędzy tym i m etajęzykam i jako dynam icznie zhierarchizow ane.

Obecność k ilku m etajęzyków , z k tó ry ch każdy może zostać zak tu ali­ zow any w pew nej sy tuacji, nazw iem y hierarchią syntagm atyczną. Możliwość w y b o ru jednego z nich w skazuje na jej dynam iczny ch arak ter. Zaś pod pojęciem h ierarchii paradygm atycznej ro zu ­ m iem y p rz y ję te pow szechnie w logice przeciw staw ienie m etajęzy­ kow ych poziomów — każdy w yższy poziom może być rozp atry w an y jako m etajęzy k w stosunku do niższego 7.

R efleksja n a d zachow aniem z reg u ły m a językow y w yraz i cha­ rak te r. Realizacje w szystkich rodzajów reflek sji w języku n a tu ­ raln y m będziem y nazyw ać m etajęzykam i. Są one uogólnieniem k o n k retn ej sy tu acji i w iążą się (często im plicytnie) z jej oceną. Je d n ą z w ażnych w łasności m etajęzyka w organizacji zachow ania jest to, że pozw ala on rozgryw ać sytuacje w um yśle, przep row a­ dzać „m yślowe ek sp ery m en ty ”, gdzie m etajęzykow ą rep rezen tację zachow ania ro zp a tru je się jako realn e zachowanie, k tó re m ożna w szechstronnie opisać (ocenić) w ram ach języka wyższego po­ rządk u . W ten sposób m etajęzy k okazuje się narzędziem progno­

zow ania zachow ania. *

Działalność m etajęzykow a (skierow ana przede w szystkim na sam podm iot działania) w yraźnie zaostrza się przy przejściu do sfe ry innej k u ltu ry lub su b k u ltu ry . Intensyw ność autoopisów w zrasta w zw iązku z koniecznością korygow ania swego zachow ania odpo­ w iednio do n o rm innej k u ltu ry . W yrazistość m etajęzykow ej dzia­ łalności pozwala szczególnie ostro odczuć specyfikę w łasnego ję ­ zyka zachow ania, biorąc pod uw agę stałą k o nfron tację m oje — obce i praw idłow e — niepraw idłow e 8.

R efleksyjność m etajęzykow ej działalności jednostki z reguły po­ siada prognostycznie u k ieru n k o w a n y c h a ra k te r i dotyczy przede w szystkim oceny re z u lta tu zachow ania — „co będą m ówić?”. W ię­ cej, w łaśnie ta p oten cjaln a ocena w w ielu w ypad kach jest decy­ du jącym m om entem p rzy w yborze m etajęzyka dla m otyw acji sw e­ go zachow ania. E lem en tarn ą form ą takiego m etajęzykow ego zacho­ w ania jest system p y tań retorycznych (m odelujących po ten cjaln ą rea k c ję środow iska) i m otyw ow anie swego zachow ania środkam i m etajęzyka. C hw yt ten w ielo k ro tn ie był w ykorzystyw any w lite ­ ra tu rz e pięknej. Nie tylko dla opisu określonych fragm en tó w za­ chow ania, lecz także jako stru k tu ro tw ó rcza zasada całego tekstu. 7 Głębokiej semiotycznej interpretacji tego zjawiska dokonał E. Benveniste. Por. E. Benveniste: Obszczaja lingwistika. Moskwa 1974 („Urowni lin gw isti- czieskogo analiza” i „Siemiołogija jazyka”).

(6)

W prow adzenie przeciw staw nego p u n k tu w idzenia (antynom icznego jęz y k a opisu) um ożliw ia uzasadnienie w łasnego języka zachow a­ nia, najczęściej po to, b y dowieść słuszności i optym alności swego p u n k tu w idzenia.

W system ie k u ltu ry fu n k cjo n u ją liczne teksty, ekstrap o lu jące i eks- p lik u jąc e kom peten cję zbiorowości (system n o rm i zakazów). Me­ chanizm g e n e ru jąc y takie te k s ty nazw iem y g ram aty k ą. W zasadzie m ożliw e jest zbudow anie dw óch typ ó w g ram atyk: 1) norm atyw ny ch , fu n k cjo n aln ie skiero w any ch n a realizację norm oraz 2) zorientow a­ n y ch dysfunkcjonaln ie, opisujących zachow anie poprzez n a ru sz a ­ nie norm . Te dw a ty p y g ram a ty k m ożna określić jako g ram aty k ę n o rm oraz jako g ram a ty k ę zakazów (tj. p o tencjalnych naruszeń); p rzy czym każda z nich może być w y b ra n a w ch arak terze g ram a­ ty k i reg u lu jącej zachow anie. W artość u jem n a w ty m w y p ad ku będzie p rzyp isana g ram aty ce opozycyjnej. W h ierarch ii sy ntagm a- tycznej pow in n y być p rzedstaw ione oba ty p y , gdyż norm y istn ie­ ją na tle zakazów i vice wersa.

F a k t ten, że zakaz tw o rzy się stosunkow o prosto (przez dodanie negatyw nego znacznika), może być zestaw ion y ze znany m w se­ m an tyce zjaw isk iem w yjściow ego nienacechow ania do datnich po­ jęć. N eg aty w n a ocena „niezrozum iałego” zachow ania może pow stać w b ardziej złożonym system ie niż sy stem n orm i zakazów, w sk u tek użycia n ib y a n ty sy m e try cz n e j re g u ły p rzy jego hipotety czny m produkow aniu. W sk u tek im plicytności tych reg u ł n ależy raczej m ówić o „niezrozum iałości” sam ych reg u ł niż zachow ania g enero­ w anego na ich podstaw ie. Je d n o stk a w y jątkow o rzadko zw raca się do p roblem u u zasad nian ia ty ch reg u ł i zasadniczo nie jest w stan ie w erbalizow ać je.

W śród licznych tek stó w k u ltu ry , reg u lu jący ch zachow anie jednostki, m ogą być w yod ręb nion e takie, gdzie:

1. S y tu a cja jest bezpośrednio zw iązana z oceną. S y tu acje w yznacza lista (ry tu ał, reg u ły ety k iety , tab u itp.), zm ienną z a stęp u je im ię w łasne, co doprow adza do u trw a le n ia k o n k retn e j sy tu a c ji w ję ­ zyku n a tu ra ln y m z odpow iednią oceną (dobrze — źle, p raw id ło ­ wo — niepraw idłow o).

2. Z oceną jest zw iązana pew na uogólniona sy tu acja, m ająca u t r ­ w alony zestaw cech d y feren cjaln ych . Stopień uogólnienia sam ej sy tu a c ji może się mocno w ahać, zbliżając się do w skazanej w y ­ żej (system tab u i ry tu a łu jako szczególny p rzy p ad ek system u uogól­ n ionych sytuacji). N a podstaw ie ograniczonej listy m ożna otrzym ać nieskończoną ilość sy tu acji, odnoszących się do jak iejk o lw iek sfery działalności. W c h a ra k te rz e p rzy k ład u mogą być przyw ołane: ko­ deks k a rn y , reg u lam in y w ojskow e itp., a z d ru g iej stro n y — baś­ nie, przypow ieści, opowieści budujące. Do g ram a ty k i zachow ania, regulow anego przez te tek sty , w e jd ą dw a składniki: m echanizm i po­ ró w n an ia oraz id en ty fik a c ji uogólnionej i k o n k retn e j sy tuacji i m e­

(7)

ch anizm przyp isyw ania oceny dla każdej uogólnionej sytuacji. W ten sposób m ożna mówić o um iejętności jednostki rozróżnia­ n ia praw idłow ego i niepraw idłow ego zachow ania, co z kolei im pli­ k u je istnienie pew nej „k o m peten cji” (w rozum ieniu C hom sky’ego), k tó ra może zostać w ym odelow ana.

Z aznaczająca się w n au k ach hum anistycznych ten d en cja do kon ­ stru o w a n ia teorii poprzez postulow anie, a nie poprzez uogólnie­ nie faktów em pirycznych (najw yraźniej p rzejaw iająca się w de­ k lara cja c h generatyw izm u), w ym aga w yodrębnienia fu n d am e n ta l­ n y ch problem ów , k tó re — jak pokazuje doświadczenie — nie są zauw ażane, bo są try w ia ln e i pow szechnie znane.

T a k oto um iejętność jednostki, k tó ra pozw ala jej budow ać n ie­ skończoną ilość sy tu acji i m odeli swego oraz cudzego zachow ania, um iejętn o ść oceniania każdej dotąd nie spotykanej sy tu acji i re ­ gulow ania swego zachow ania bodaj czy m ożna w yjaśnić „dośw iad­ czen iem ”, rozum ianym jako uogólniona indukcja. Nieskończoną zm ienność zachow ania jednostek i zbiorowości zw ykle w yjaśnia się nieskończoną różnorodnością w arunków zew nętrznych (fizjo­ logicznych, ekonom icznych, społecznych i ku ltu raln y ch ). Je d n ak ta k ie w y jaśn ien ia nic nie m ów ią o tej w spólnej podstaw ie, dzięki k tó rej jednostka może uśw iadom ić i zrozum ieć cudze zacho­ w anie, czasam i przedzielone w iekam i — czy rea ln ej historycznej

postaci, czy też postaci z u tw o ru literackiego. W k ry ty c e literack iej c h w y t ten od daw na jest już truizm em — im iona w łasne w p ra ­ cach literaturozn aw czych p rzekształcają się w pospolite.

N ależy zaznaczyć, że m etajęzy k, k tó ry m operuje jed no stka (jej kom petencja), oraz m etajęzyk, z którego korzysta badacz dla m o­ delow ania kom petencji, zasadniczo się różnią (co nie zawsze p re ­ cy zy jnie uw zględnia się w lingw istyce tran sfo rm acy jn ej). M eta­ język badacza jest całokształtem hipotez odnoszących się do kom ­ p etencji jednostki. Poniew aż k om petencja behaw io raln a ma języ­ kow y c h a ra k te r (por. z tw ierd zeniem L. H jelm sleva, że język jest sem iotyką, n a k tó rą m ożna przełożyć inne sem iotyki), badanie k om petencji b ehaw ioralnej m etodam i lingw istycznym i, jakie są w y ko rzy sty w an e p rzy b ad an iu kom petencji językow ej, jest całko­ w icie praw om ocne. W erbaln a form a tekstów nie oznacza jeszcze, że są one lingw istyczne ze swej istoty. In n a rzecz, iż stru k tu ry m en taln e zawsze p rze jaw ia ją się w języku, jako jed n ej z p odsta­ w ow ych sfer ludzkiej działalności. M etajęzyk jednostki opisuje c a ły św iat (zgodnie z przytoczoną tezą W ittgensteina), przy czym to, czego w danym m etajęzy k u nie opisuje się („nie m ogę go zro­ zum ieć”), o trzy m uje n eg atyw ną ocenę. F a k t ten pozwoli później w ie le w yjaśn ić w m echanizm ie przydzielania n egaty w n ej oceny. Z w ykle badacz ogranicza się do ty ch dwóch przypadków , któ re jed ­ n a k w y d ają się n am p rzy p ad k am i szczególnymi. W żaden sposób

(8)

progno-zow ania swego zachow ania, co w ięcej, istnieje ten den cja do szuka­ nia w y jaśn ień i ich uzasadnień w ram ach bardziej złożonego syste­ mu. Tak oto tab u posiada zw ykle ąu asi-w y jaśnienie, chociaż w w iększości w ypadków logicznie zadow alające w yjaśnienie pocho­ dzenia tab u nie m a rozstrzygnięcia. D alej, ograniczone listy nie są w stan ie opisać św iata jednostki. D latego jeśli p o w tarzam y tezę W ittg en stein a o tym , że granice język a są g ranicam i św iata, to n ależy postulow ać istnienie złożonego system u, k tó ry w żaden spo­ sób nie może być w yznaczony przez listę, lecz zaw iera w sobie r e ­ guły tw orzenia nieskończonej listy. W ty m system ie p u n k tem w yjścia nie będzie uogólniona sy tu acja, lecz alfab et bazow y i re ­ guły o trzym yw an ia klasy uogólnionych sy tuacji, przy czym w za­ leżności od stosow anych reg u ł będzie zm ieniać się ocena. Z kolei wyznacza się reg u ły tra n sfo rm ac ji uogólnionych sy tu a c ji drogą w y k o rzy stan ia p rzyczynow o-skutkow ych operatorów . R eguły za­ chow ania b ędą cykliczne w ty m sensie, że k o n k retn a sy tu a c ja uogólnia się, tra n sfo rm u je i ocenia, a następn ie ta przetran sfo rm o - w ana sy tu a c ja rea liz u je się w p rak ty czn y m zach o w an iu .. T ran sfo r­ m ację m ożna rozum ieć jako reg u łę uzasadnienia przejścia od jed ­ nej uogólnionej sy tu a c ji do drugiej po to, by otrzym ać fin aln ą sy tuację, m ającą p o zytyw ną ocenę. G ra m a ty k a tego ty p u może być p rzedstaw iona w postaci kom binatorycznego system u, którego ak sjo m aty p osiadają ocenę; na ich podstaw ie w yprow adza się teorem y, k tó ry ch in te rp re ta c ją z kolei będzie u trw ale n ie sy tu acji w język u n a tu ra ln y m . W d an y m system ie zachow anie jest łań ­ cuchem sy tu acji zbudow anych n a podstaw ie w yżej n azw any ch r e ­

guł. ^

Zanim p rzejdziem y do zagadnienia „polim etajęzyczności”, uogól­ n ijm y pojęcie „m inim alnego p a ra d y g m a tu ” , k tó ry jest hipotety cz­ nym m etajęzykiem , sk ład ający m się z pow ierzchniow ych i głę­ bokich poziomów, zaw ierający m reg u ły o trzy m yw ania s tru k tu r głę­ bokich z alfab etu 'bazowego i regu ły odpow iedniości s tr u k tu r głę­ bokich i pow ierzchniow ych. W ch arak terze w y brak o w an y ch pa­ radygm atów m ożna ro zp atry w ać n ajp ro stsze przy p ad k i (system ry tu a łu , system uogólnionych sytuacji), gdzie nieobecny jest po­ ziom głęboki i (lub) reg u ły o trzy m y w ania s tr u k tu r głębokich. Po­ ziom u trw a le n ia i oceny jest przy ty m konieczny. Je st rzeczą jasną, iż powyższe ujęcie jest schem atyczne — poziom u trw a le n ia ch arak tery zo w ać się może różnym stopniem uogólnienia; większość k rążących w społeczeństw ie tekstów jest niejedn orod na (w reg u ­ lam inach w ojskow ych np. jest w iele z ry tu a łu — oddaw anie ho­ norów , w ciąganie flagi itp., z drugiej zaś stro n y porządek p rezen ­ tac ji — rozw ijania tek stów — jest tak i, że n a jp ie rw w ylicza się ogólne m oralno-etyczne tw ierdzenia, i tylk o n astępnie na ich pod­ staw ie — uogólnione sytuacje).

(9)

różnie (i w ty m w zględzie m etajęzy k może być sprzeczny, podczas gdy system logiczny — nie), m ówi albo o niem ożliwości p rzed sta­ w ienia tego m etajęzy k a w postaci system u logicznego, albo o ist­ n ien iu k ilku m etajęzyków . Mówiąc wyżej o hierarchii sy n tag m a- tycznej, staliśm y n a stanow isku drugim .

Proponow any tu m odel w ogólnych zarysach przypom ina m odel lingw istyczny w g ram aty k ach genera ty w nych. N aszym zdaniem ta k a ek strapolacja jest uzasadniona. J a k zauw ażył R. W e lls 9, niż­ szy poziom może służyć jako m etajęzyk w stosunku do wyższego, i dlatego okazuje się m ożliwe w ykorzystanie m odelu sy n takty cz- nego w ch arak terze m etajęzy k a sem antyki, a m odelu sem antycz­

nego z kolei —■ pragm atyki. O pieraliśm y się na m odelu sy n tak ty cz-

n y m w tej m ierze, w jak iej byw a on zw ykle w ykorzy sty w an y w ba­ daniach sem antycznych, poniew aż w tych badaniach n ieje d n o k ro t­ nie podejm ow ano zagadnienia m ające bezpośredni zw iązek z p ro ­ blem em opisu zachow ania — możliwość kilku opisów dla jed n ej i tej sam ej sytuacji, k ry te ria spójności zdań w tekście, m odalność i w artościujący c h a ra k te r w ypow iedzi, zależność m iędzy sy tu a c ja ­ m i itp. Badanie sem an ty k i jest jednocześnie badaniem możliwości język a n a tu raln eg o jako języka opisu zachow ania. Je d n a k w yłącznie na gruncie sem an tyk i liczne zagadnienia nie mogą być rozw iązane bez w yjścia poza sferę języka do sfery k u ltu ry i p sy ch o lo g ii10. M inim alny parad y g m at może posłużyć za podstaw ę dalszych kon­ stru k c ji (nadbudów ), tj. przy konotacji, gdy język niższego poziom u w y stępu je jako znaczące języka wyższego poziomu. Jako całość p a rad y g m at może się składać z kilku m inim alnych p ara d y g m a ­ tów, k tó re będą się różnić sw ym i słow nikam i. Będzie się on ch a­ rak tery zo w ał wysokością poziom u, k tó ra w yznaczy m etry k ę p rze­ strzen i językow ej i będzie fu n k cją stopnia uogólnienia oraz stop­ nia oddalenia w ypow iedzi od sytuacji. E lem enty słow nika wyższego poziomu będą się ch arak tery zo w ały większą „zw artością” n , a na płaszczyźnie in te rp re ta c ji lingw istycznej — elem entarnością zapi­ su przy składnikow ej analizie znaczenia. Jedność danego p a ra ­ d ygm atu o k reśla jedność ocen otrzym yw anych dla wypow iedzi w szystkich poziomów.

9 R. Wells: Miera su biektiw noj informaciji. „Nowo je w Lingw istikie” IV 1965, s. 168.

1β Na przykład odnośnie do wyboru spójnika „1” lub ,,ale” Osgood i Richards zauważają: „These preferences are not, therefore, describablc in the constructs

of generative syntax, nor do they seem to be readily interpreiable with constructs of generative semantics as so far developed. Rather, they seem to be require the postulation of pre-linguistics cognitives sy stem having i t ’s own constructs and dynamics” (C. Osgood, M. Richards: From «Yang» and «Yin > to and or but. „Language” vol. 43 1973 nr 2, s. 407). Por. także artykuł

С. Fillm ore’a w „Berkeley Studies in Syntax and Sem antics” Vol. I 1974. 11 I. A. Czernow: К charaktieristikie chudożestwiennogo stila (pło tn ost’ znaka

i nasyszcziennost’ znakowo j sistiemy). W: Matierialy Wsiesojuznogo sim po- ziuma po w toriczn y m modielirujuszczim sistiemam. Tartu 1974, s. 210—213.

(10)

J e śli jed n a i ta sam a sy tu a c ja o trzy m u je różne oceny, to m am y do czynienia z kilkom a w spółistn iejącym i parad y g m atam i, k tó re m ogą być a d ek w atn ie opisane. N ajprostszym p rzy pad kiem będzie zw ierciadlane odbicie jednego p a ra d y g m atu przez drugi: jeżeli w paradygm acie A reg u lu jąc ą jest g ram a ty k a n o rm n a tle opozy­ c y jn e j g ram a ty k i zakazów, to w p aradygm acie В stosunek g ram a­ ty k je st o d w r o tn y 12. K lasycznym p rzy k ład em opisu takiego p rzy ­ p ad k u może być Ś w ię to sze k M oliera.

W rzeczyw istości jed n a k w zajem ny stosunek parad y g m ató w (ję­ zyków) byw a zw ykle o w iele b ardziej skom plikow any. P rzejście od jed n eg o języka do drugiego m ożna rozp atry w ać jako zm ianę p u n k ­ tów w idzenia, p rz y czym sam a już m nogość może otrzym ać różne

oceny —■ w szczególności może być ro zp a try w a n a jako n a tu ra ln a

bądź n ien a tu ra ln a. W zw iązku z ty m pow staje problem p rzekładu z jednego języka n a drugi.

W sposób jaw n y p roblem ten w y stę p u je p rzy jego eksternalizacji, tj. p rzy m ięd zy k u ltu ro w y ch i m iędzyosobow ych kontaktach . N a j­ częściej w roli języ k a-p o śred n ik a w y stę p u je języ k n a tu ra ln y . Nie m niej ciekaw e w y d aje się zagadnienie k o n stru k c y jn e j roli m etajęzy k a w organizacji zachow ania. N ajprostszym i św iadectw a­ mi tak iej „kierow n iczej” roli m etajęzy k a są ek splicytnie sform uło­ w ane podręczniki e ty k ie ty — od D om ostroju i J u n o sti cziest.nowo

ziercała do ku rsó w E. P o st i podręczników e ty k ie ty dyplom atycz­

nej. Jednoznacznie n o rm a ty w n y c h a ra k te r tek stó w tego ty p u su­ g eru je nie tylko dokładną ich realizację, tj. nauczanie jakiegoś rod zaju zachow ania, lecz rów nież m otyw ację w y b o ru w łaśnie tego, a nie innego zachow ania w określonej sytuacji. In n ym i słowy, e le m e n ta rn e (z p u n k tu w idzenia opisu zachow ania) tek sty pow inny zapew nić zw iązek języka zachow ania z k o n k retn ą sytu acją. Ele- m entarność sy tu a c ji polega na tym , że k o n k retn y a k t zachow ania (działania) jest ko relo w an y z odpow iednim fra g m en te m m eta ję z y ­ ka, a możliwość w y b o ru (zatem i błędu) jest sprow adzona do m i­

nim um .

Znacznie ciekaw szy w y d aje się przy padek odw ołań do pośredniego, im p licy tnie sform ułow anego języka — do pouczających historii, baśni, przysłów , k tó re jed n o stk a pow inna sam odzielnie in te rp re ­ tow ać, tj. konfrontow ać w łasn y autoopis i cudze (kolektyw ne) doś­ wiadczenie, k tó re u trw aliło się już w określonej m etajęzykow ej form ie. Taki ty p w y ko rzy stan ia m etajęzyka m ożna porów nać z po­ szukiw aniem p recedensu w złożonych sy tu acjach , dopuszczających m ożliwość w yboru z m inim um dwóch a lte rn a ty w . N iekiedy dana s y tu a c ja może być w y k o rzy stan a dla m etajęzykow ego u sp raw ied li­ w ienia niepraw idłow ego zachow ania. N atu raln ie, odwołania do ję ­ zyka im plicytnego pozw alają zbudow ać bardzo rozgałęzioną k la ­ 12 Por. D. Feldman: Modielirow anije powiedienija w ekspierimientie s dwoicz-

(11)

sy fik ację, co jed n ak nie należy obecnie do naszych zadań. N ależy rozróżniać możliwość adekw atnego przejścia n a inny język i b rak ta k ie j możliwości. O statnia sy tu a c ja pow staje w w ynik u uśw iado­ m ienia sprzeczności m iędzy ciągłym c h arak terem autoopisu a dy- sk retno ścią w y rażeń języka natu ralnego. Pouczającego m ate ria łu m oże dostarczyć ciągła n a tu ra tek stu poetyckiego i, jako re z u lta t, niek ied y nieprzezw yciężalne trudności przy przekładzie. Taki kon­ flik t jest u św iadam ian y w ty ch k u ltu rach , w k tó ry ch jednostce przypisu je się w ysoką w artość. Dla k u ltu r tego ty p u c h a ra k te ry ­ sty czn e jest odczucie p lu ralizm u św iata, p ry m a t kodu nad kom u­ nik atem w sferze sem antyki, zainteresow anie m etajęzykow ym i w y ­ rażeniam i ind y w id u um 13. Te k u ltu ry — np. barok, rom antyzm , m o­ dernizm —· c h a ra k te ry z u ją się wzm ożoną produkcją m etatekstów , a sztuka w całości — w zm ocnieniem tend encji autotem atyczn ych 14. W takich k u ltu ra ch , w k tó ry ch za praw dziw y uznaje się ty lk o jeden ty p opisu, jak np. w k u ltu rz e klasycyzm u, problem em jest tylko techniczna złożoność przekładu.

W ielojęzyczność pow staje w sk u tek uniw ersalności k o n stru k c y jn y c h zasad w szystkich p oten cjaln y ch m etajęzyków . J a k już w skazyw a­ no w yżej, ta k a wielojęzyczność może być uśw iadam iana jako n ie­ n a tu ra ln a z powodu odm ienności zasad (kryteriów ) ew alu acy jny ch u ży w a n y c h języków opisu. M ożna rozróżniać języki opisu z im pli- c y tn ą g ram aty k ą kierow ania zachow aniem oraz eksplicytną, u trw a ­ loną w całokształcie sform ułow anych tekstów . Na tej płaszczyźnie ulubione książki, postacie, przyjaciele mogą w ystępow ać jako n a ­ rzędzia a u to in te rp re ta cji. Uśw iadom ienie przez jednostkę ty ch dw óch typów g ram a ty k i różnic w stopniu ich ew aluacyjności m ożliw e jest p rzy istn ieniu trzeciego p u n k tu w idzenia siebie — o b serw ato ra w łasnego zachow ania. B rak „w ew nętrznego” obser­ w a to ra przy odm ienności g ram a ty k może być in te rp re to w a n y jako nieuśw iadom iona dwuosobowość.

Pozycja o b serw ato ra jak o „cudzej świadom ości” może rów nież otrzym yw ać różne oceny z pow odu syntagm atycznego zh ierarch i­ zow ania języków.

M etajęzykow e autoopisy z reg u ły znacznie rozszerzają granice św ia­ ta jednostki, poniew aż pozw alają włączać do niego rów nież obce doświadczenie, jak też rozgryw ać sytuacje, k tó re z różnych przyczyn n ie dają się realizow ać w codziennym doświadczeniu. Tak oto id en ­ ty fik a cja jed nostk i z p ew nym i b o hateram i lite ra tu ry i sztuki mo­ 11 Dokładniej o tym I. A. Czernow: Iz lekcij po tieorieticzieskomu Utieraturo-

wiedieniju I. Tartu 1976.

14 W perspektywie kulturologicznych uniwersaliów dany typ kultury jest

ściślej związany z polem rzecz”, podczas gdy klasycyzm, realizm i niektóre

inne kierunki w sztuce i typy kultury — z polem „idea”. Por. I. Ćernow:

Asi ja idee kultuuris. „Looming” 1973, a także A. Popovic: Teoria m eta texîo v.

(12)

że także p rzy pom ocy środków m etajęzyk a spełniać fu n k cję kom ­ p ensacyjn ą. W łaśnie dlatego m etajęzykow e opisy jedn o stk i z re ­ guły są szersze, bogatsze i różnorodniejsze od jej realnego życio­ wego dośw iadczenia. Całkowicie m ożliw e są tak ie ty p y personolo- giczne, dla k tó ry ch pełna id en ty fik a c ja ze sw ym m etajęzykow ym n iere aln y m opisem staje się decydującym p a ra m e tre m sk o nstruo­ w anej realności (w sensie B erg era i L uckm anna).

N ależy koniecznie zaznaczyć, że rów nież sam a id en ty fik a c ja już je s t fak te m m etajęzykow ym . Je d n o stk a i jej zachow anie, istn ie­ jące dla cudzej (lub oddalonej) świadom ości, w y m ag ają przek ład u na w zorcow y m etajęzy k . Z agadnienie to było już sform ułow ane w sta ry c h tek sta ch (np. I K o ryn t. XIV, 13: „A dlatego kto mówi językiem , niech się m odli, aby w y k ła d a ł” ; Ew angelia św. Jana V, 31: „Jeżli J a sam o sobie d aję św iadectw o, św iadectw o m oje nie

je st praw d ziw e”) 15.

-W najp ro stszy m w y pad k u now y p a rad y g m at pow staje drogą zw ier­ ciadlanego odbicia istniejącego, tj. g ram a ty k a zakazów (negatyw ny sk ładn ik każdego p arad y g m atu ) staje się norm otw órczym sk ład n i­ kiem pochodnego p a ra d y g m atu i odw rotnie, gdzie deklarow ane i rzeczyw iste zachow anie z n a jd u ją się w odw rotnej relacji.

W skład g ra m a ty k i w chodzą rów nież p raw a diachronii, k tó re są regulow ane przez stosun k i przyczynow o-skutkow e. One to um ożli­ w iają przejście od jednego m odelu sy tu a c ji do drugiego, co m ożna um ow nie porów nać do przefrazow y w an ia (w sensie syn tezy se­ m antycznej). R ozm aite fo rm y im p eraty w ó w m oralnych m ożna roz­ p atry w ać jako żądanie niezm ienności system ów przefrazow yw ania i poglądu n a życie jako n astęp stw o synonim icznych sytuacji, któ ­ rych różnice sp row adzają się do odm iennych fo rm u ł zm iennych. M ożna w skazać n a tezę o periodyczności w szystkiego, co się dzie­ je, jako n a p rzy k ład rozw oju podobnej refleksji. Taka jest na p rzy ­ k ład psychologia b o h ateró w eposu, sz tu k i a n ty k u i klasycyzm u, k tó rzy zdaniem B achtina w każd y m m om encie są tożsam i z sobą 16. W e w spółczesnej k u ltu rz e ak cen t przenosi się często — w zależnoś­ ci od poziomu reflek sji — z tożsam ości regu ł zachow ania jed no stki na tożsam ość sy tu a c ji lub ich stru k tu ra ln y c h opisów. „W szystko już było, w szystko się pow tórzy. I słodki jest ty lk o m om ent pozna­ w a n ia ” (O. M andelsztam ). P rz y odw rotnym podejściu, tej sam ej sy tu acji, w zależności od czasow ej pozycji jednostki, przy p isu je się różne opisy, co w skazu je na różne sy stem y przefrazow y w ania oraz polifoniczność św iadom ości (por. w zw iązku z ty m przeciw staw ienie 15 Por. w związku z tym pogląd L. S. W ygotskiego (op cit., s. 72): „Potoczny pogląd, który głosi, że egocentrycy z uwagi na swój sposób m yślenia u św ia­ damiają lepiej sobie sam ych siebie i że egocentryzm prowadzi do praw idło­ wej autoobserwacji, jest fałszyw y”.

18 M. Bachtin: Wriemia i pro stranstwo w romanie. „Woprosy Litieratury” 1974 nr 3, s. 133—179.

(13)

b ohaterom M oliera b ohaterów Dostojew skiego we w spom nianej p ra ­ cy Bachtina). Obecnie podobna sy tuacja zw ykle jest określana ja­

ko „poszukiw anie samego siebie” .

M ożna w skazać n a inne jeszcze cechy w e w zajem nym oddziaływ a­ n iu języków w ram ach k u ltu ry i jednostki, gdy ro z p a tru je się je jak o sam oregulujące się system y. Tak oto przy przeciw staw ieniu dom inującego języka i przyporządkow anych m u języków lokal­ nych (np. k a rn a w ał w sferze k u ltu ry średniow iecza) w ażnym as­ pektem jest przeanalizow anie sposobów tw orzenia nieokreślonoś­ ci — w sk u te k w zajem nego przenikania się i kreolizacji języków okazuje się niem ożliw e w yprow adzenie jednoznacznej oceny 17. Do­ datkow ym sp rzy jający m czynnikiem jest nieadekw atność opisu sy­ tuacji, tj. znany fak t rozbieżności św iadectw , św iadom y fałsz lub m aska w zachow aniu 18.

S'. T. Zolan, I A. Czernow przełożył Bogusław Żyłko

Kategoria pokolenia w badaniach

nad teatrem studenckim

Pokolenie jest określeniem pewnego stosunku równo- czesności jednostek: jako tę samą generację określamy tych wszystkich, którzy w p e w n y m sensie obok siebie dorośli, to znaczy, którzy wspólnie posiadali dzieciń­ stwo, wspólny w iek młodzieńczy, i u których na ten sam czas przypada doba m ęskiej dojrzałości. S prawia to, ż e osoby takie powiązane są głębszą wspólnością. Ci, co w latach młodzieńczych tych samych doznali w p ł y w ó w kierowniczych, składają się raze m na poko­ lenie. Tak pojęta generacja tw o rzy ciaśniejszy krąg jednostek, które na skutek zależności od tych samych wielkich zdarzeń i przemian, jakie miały miejsce w ok ­ resie ich pobudliwości, mim o rozmaitości czynników, które się później dołączyły, związane są w pew ną jednolitą całość.

W . D ilt h e y : G e s a m m e l te S c h ri fte n , to m V . L ip s k 1924, s. 38, c y t z a K . W y k a : Pok o le nia lite ra c k ie . K r a k ó w 1977 W L.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zgodnie z warunkami przyłączenia, wydanymi przez Rejon Dystrybucji Lubań, oraz z uzgodnieniami z Inwestorem, oświetlenie ulicy lokalnej będzie zasilane z

Dostawy materiałów eksploatacyjnych przeznaczonych do urządzeń drukujących, do siedziby Centrum Pomocy Społecznej Dzielnicy Śródmieście im. Andrzeja

a) zapewnienia sprawowania przez kierownika budowy oraz kierowników branżowych przez cały okres realizacji Przedmiotu umowy, aż do końcowego odbioru Przedmiotu umowy

Aromaty dojrzałej brzoskwini, moreli i ananasa, podkręcone nutami wanilii i karmelu.. *** But 0,75l >

 zna oraz umie interpretować wykresy zależności między podstawowymi poznanymi wielkościami fizycznymi w sytuacjach typowych.  umie stosować posiadane wiadomości

*cena dotyczy przyjęć na minimum 20 osób, dla przyjęć poniżej tego limitu nalezy doliczyć 10 zł od osoby do prezentowanej ceny.. Minimalna ilość osób na przyjęciu

Gratuluję! Właśnie stworzyłaś/stworzyłeś iluzję kaligrafii długopisem! Tak, to takie proste!.. Z awsze zanim zaczniesz wyszywać, przygotuj projekt swojego napisu,

Przy obecnych warunkach rynkowych wiemy, że nie jest możliwym wprowadzenie takiej ilości mieszkań, do jakiej byliśmy przyzwyczajeni w ostatnich latach, co sprawia, że