• Nie Znaleziono Wyników

Polski Restaurator, 1937, R. 8, nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polski Restaurator, 1937, R. 8, nr 3"

Copied!
20
0
0

Pełen tekst

(1)

POLSKI

RESTAURATOR

Organ Związku Restauratorów, Właśc. Kawiarń i Hoteli na Woj. Śląskie

Ukazuje się co miesiąc • Redakcja i Administracja: Katowice I, ulica Moniuszki 5, telefon 302-10 • Konto P. K. O. 307022

NR 3 e KATOWICE, 31 MARCA 1937 e ROK VIII

Treść Alleluja!

Artykuły ogólne.

1. Restauratorzy R. P. zgłaszają akces do Obozu Zjedn. Nar.

2. Uczciliśmy pamięć dwóch Marszalków Polski.

Technika i organizacja przemysłu gastronomicznego.

Z życia kupiectwa polskiego. — O mobilizację kupiectwa chrz.

Konflikt na tle umowy zbiorowej w śląskim przemyśle gastr.

zeszytu:

Podatki i opłaty.

O utworzenie samodzielnego Urzędu Skarb, w Mikołowie.

Prawo i ustawodawstwo.

Rozporządzenie o godzinach handlu.

Oświata i propaganda.

Zwalczanie alkoholizmu wśród młodzieży.

Przed Zlotem Sokolstwa w Katowicach.

Przegląd organizacyjny.

Komunikaty Gł. Zarządu, — Lustracje. — Z przeglądu dorocz­

nych filijnych Walnych Zebrań. — Różne.

Alleluja!

o prze z niziny, które pokrywa już mlocla ruń, po­

przez szczyty niebotycznych gór, ubielonych ma­

sywami wieczystych lawin, na szlakach potężnych rzek i wartko płynących potoków, zabrzmiała radosna pieśń odrodzenia. Z twardego snu budzi się ziemia;

pokrywa ją ziełeń i bajecznie kolorowe desenie kwiecia, które Dobry Stwórca rzuca człowiekowi do stóp, by życie uczynić mu radośniejszym i piękniejszym. Na nieosią­

galne dla oka wyżyny wspina się słońce, rzucając twór­

cze promienie na glebę snem zimy zakutaną — a w ser­

cach ludzkich budząc nadzieje i radosne tęsknoty.

A cały ten zespól: słońce, ziemia, człowiek i wszystka żywizna, śpiewają hymn triumfu Alleluja, śpiewają Bogu-Człowiekowi, który z niebiańskich zszedłszy prze­

stworzy, w pasterskiej, nędznej szopie przybrał postać człowieczą i konał na krzyżu, by śmiercią swą zadoku­

mentować, iż umiera w człowieku doczesna jeno jego powloką — żywię jednakże duch nie­

śmiertelny. Po wieczne czasy.

Zmartwych powstał Pan. Zadrżały skaty, które wię­

ziły umęczone ciało, odpadły straże przerażone — w ma­

jestacie chwały i potęgi Boga, wstał z grobu i ukazawszy się wybranym raz jeszcze wszedł w niebios rejony.

Żegnała go ziemia zielenią wiosny strojna, żegnały Bo­

skiego Stwórcę słońca promienie, żegnała ziemia cala i jej wszystkie żywizny. Tylko człowiek, który nie zrzu­

cił jeszcze z powiek bielma pogaństwa i barbarzyństwa, dziesiątki i setki lat wyczekiwał, by w sercu jego za­

kwitła wiara w odkupienie i duszę nieśmier­

telną. Setek lat potrzeba było, aby miłość dla Chrystusa potężnym łańcuchem objęła ludy i narody, aby pod zna­

kiem tej miłości na ziemi zakwitła nowa era.

Dziś nad ziemią całą dominuje Krzyż, jako nie­

śmiertelny symbol Chrysta Pana. Gdziekolwiek rzucimy

okiem, czy na szlaki którymi stąpa cywilizacja, czy iv zacisznych, dalekich ostępach puszcz i pustyń, wszę­

dzie, wszędzie znajdziem ślady władztwa Pana, znaki jego najpotężniejszego imperium.

Światem władnie Kościół Chrystusa. Nic to nie znaczy, że na przestrzeni wieków zerwie się czasem huragan zbrodnią dyszący, który zniszczyć i zmieść próbuje potęgę Kościoła--- mija huragan jak każde zlo, a ponad zgliszcza zniszczenia, ponad popioły i po­

żary dźwigają się znów ramiona Krzyża, który przy­

garnąć chce tych, którzy ostali się wśród fal i odmętów.

Polonia semper fide lis — Polska zawsze wierna, Polska zawsze przywiązana — jest przedmurzem chrze­

ścijaństwa. Gdy przed setkami lat hordy dziczy mon­

golskiej a potem armie proroka fałszywego szły na zalew Europy i chrześcijaństwa, w pierwszych obronnych sze­

regach stawało rycerstwo ziem polańskich. Redutami, 0 które rozbita się wraża potęga, byty Lignica śląska, Chocim, Wiedeń. A kiedy w naszej już erze ucywilizo­

wany barbarzyńca szedł na zagładę Kościoła i kultury romańskiej, nad Wisty brzegami hordom najeźdźczym stanął w poprzek żołnierz polski, by stanąć w obronie Krzyża.

A w wielkiej polskiej gromadzie jest mata jej cząst­

ka, która może jak nikt inny na świecie szczególnie wielbi Chrystusa i czci Jego nauki. Jeśli spojrzymy na ten maty zakątek Polski, wciśnięty w masywy kopalń 1 fabryk, — to ponad kominy hut, ponad wieże wycią­

gowe kopalń wystrzelą wieżyce kościołów, które stwier­

dzają, jak głęboko religijnym jest Śląsk, jak przy­

wiązanym do religii Chrystusa jest lud śląski.

Idźmy w święta Wielkiej Nocy w te wspaniale świą­

tynie lub ubożuchne a tak piękne i urocze kościółki

(2)

wiejskie, posłuchajmy modłów i pieśni tego ładu siel­

skiego, które jakby w natchnieniu nieziemskim przenosi on z serc własnych przed tron Zmartwychwstałego.

Zaobserwujmy ten niekłamany, niczym niewymuszony entuzjazm dla Boga-Czlowieka, który do tego ludu nie­

jako się zbliżył, jego najbardziej ukochał i wśród niego zamieszkał.

Alleluja! Alleluja! Nladzie silniej, nigdzie radośniej nie brzmi ten okrzyk triumfu, iż chociaż przez nie­

prawość ludzka porwany, ubiczowany, na krzyżu wresz­

cie zawieszony — zmógł moce szatana i zajaśniał w blaskach pełnej, boskiej chwały.

Czci lud śląski Odkupiciela świata, modli się Doń w chwilach radości i w chwilach upokorzenia i męczeń­

stwa. A chociaż życie tak mało przynosi mu radości a tyle trudu i męki — nie złorzeczy lud ten przezna­

czeniu swemu, lecz kaja się przed Panem, u Niego, tylko u Niego szuka pociechy i ratunku.---

/ snuć dobrze ludowi temu z tą jego wielką wiarą, i nie wyrzucą wiary tej z serca jego podmuchy be zbóż-

nic ze, bo Krzyż, symbol Chrystusa, to znak cierpień Jego i Jego ludu.

I chociaż poprzez inne ziemie przepływać będę wrogie podmuchy, chociaż kruszone świętokradcza dło­

nią padać będą ołtarze Boga-Czlowieka — lud śląski coraz wyżej wznosić będzie — hen ku nieba lazurom — krzyże i w radosnym entuzjazmie w dniu Zmartwych­

wstania nucić będzie Alleluja, Alleluja!

Kroplą krwi tego ludu śląskiego jesteśmy. Osadzeni na czujnych placówkach, z których obserwujemy pasmo życia i jego przemiany, może najsilniej przywiązujemy się w przeciągu lat dziesiątek do tradycji tego ludu.

/ my zżywamy się z jego tradycjami. Dzieląc się z nim czarą napoju, równie dzielimy jego bóle i jego radości.

I jedna łączy nas wiara w cud miłości, którą na ziemię przyniósł Chrystus Pan. Więc dzisiaj, gdy wszyscy, łączą się w uścisku bratnim, gcly dzielą się darami Bożymi, których nie odmówiła nam ziemia polska, nie­

chaj że nam wolno będzie, nam restauratorom pol­

skim, z tym ludem śląskim zanucić zgodnie wspólną pieśń: „Pan zmartwychwstał! Alleluja!11

Artykuły ogólne

Restauratorzy Rz. P. zgłaszają akces do Obozu Zjednoczenia Narodowego

Akcja konsolidacji społeczeństwa polskiego, zainicjo­

nowana przez Marsz. Śmigłego-Rydza a realizowana przez pułk. Ad. Koca, przybiera szerokie formy. Dwa ogromne zjazdy dwóch warstiw społecznych, na któ­

rych spoczywać ma gmach konstrukcji organizacyjnej,

— a to mieszczaństwa polskiego i włościanstwa polskie­

go, - dowiodły potrzebę organizacji, obejmującej wszystkie stany i te jednostki, które pracować chcą nad budową mocarstwowej Polski. Tak mieszczaństwo pol­

skie, jako też włościaństwo opowiedziały się zgodnie za programem, przedstawionym przez pułk. Koca. — W ślad za tymi masowymi akcesami codziennie napływają tysiączne zgłoszenia, tak stowarzyszeń i związków re- jonalnych, jakoteż notujemy masowe zgłoszenia indy­

widualne.

Nie można dziwić się temu zjawisku. Brak w Polsce ugrupowania międzystanowego, które reprezentowałoby zbiorową siłę społeczną i Która dzięki swej potędze mo­

głaby wywierać decydujący wpływ na rozporządzenia czynników oficjalnych. Zadania tego nie może pełnić Sejm, którego obowiązkiem jest ostateczne wygotowa­

nie wniosków i interpelacyj; szczegółowe poprzednie opracowanie materiału jest na razie przedmiotem wy­

siłku poszczególnych posłów, którzy wielokrotnie, z róż­

nych przyczyn materiału tego opracować dokładnie nie są w stanie. Albowiem nie spełni w tym wypadku swe­

go zadania indywidualny wysiłek, lecz kolegialna praca warstw, grup. branż.

Skonsolidowane społeczeństwo, ujęte w ramy nowo­

czesnej techniki organizacyjnej, będzie tym ogromnym mechanizmem, który przetwarzać będzie surowe two­

rzywo na gotowy produkt, mający stać się przedmiotem dalszej obróbki instancji legislatywnej. Mechanizm ten bowiem składać się powinien z precyzyjnych elementów twórczych, którymi będą kolegia ekspertów warstw, zawodów i branż, — mechanizm ten nie będzie młynem

jednakże, którego kamienie ugniatać mają surowiec na jedną wspólną masę, lecz sortownią, która oddzielać i rozdzielać będzie funkcje. W sortowni tej znaleźć się musi szufladka (określenie pułk. Koca) dla każdego waż­

niejszego zagadnienia, które wymaga stałej opjeki i cią­

głego zainteresowania. Rzecz cała jest godną wielkiej uwagi i może być przeprowadzona. Wymaga jednakże precyzyjnego nastawienia kółek i sprężynek organiza­

cyjnych, gdyż każda, najdrobniejsza nawet usterka w mechniźmie tym, spowodować może jego zasadnicze wypaczenie. Ale nie bądźmy u wstępu prac pesymi­

stami, by niewiarą nie przyczyniać trudności inicjatorom.

Zapytać należy z kolei rzeczy, czy w społecznej tej -kon­

solidacji, powinna znajść się armia polskich gastrono­

mów, i czy jej akces do Obozu Zjednoczenia Narodowe­

go przyczyni się do ufundowania poważnego czynu w Polsce, który przyniesie korzyści ogólne i czy akces ten przysłuży się polskiemu przemysłowi gastronomicznemu.

Przypuszczać należy, że przemysł gastronomiczny po­

winien ustosunkować się pozytywnie wobec nowej or­

ganizacji. Zdajemy sobie sprawę, iż to dotychczasowe chodzenie luzem, ten brak oparcia naszego zawodu o ja­

kiś potężny człon, powodował naszą słabość jako grupy społecznej. Mimo, iż warstwa gospodnio-restauracyjna i pokrewnych zawodów liczy kilkadziesiąt tysięcy jed­

nostek, nie odgrywa ona w procesie rozwojowym nasze­

go życia gospodarczego takiej roli, na jaką ją stać, chociażby ze stanowiska materialistycz-nego.

Brak impulsu organizacyjnego, a z nim brak ambicji do wspinania się na wyżyny drabiny społecznej, powo­

duje spychanie zawodu gastronomicznego do roli pod­

rzędniejszego czynnika w organizmie gospodarczym.

Tylko jednostki nieliczne doceniają wartość zawodu i one to jedynie starają się rzeszę kolegów pobudzić do stałej pracy, mającej na celu podniesienie poziomu in­

telektualnego i materialnego. Uwagi na ten temat rzu­

(3)

ciliśmy już na innym miejscu naszego miesięcznika, — dziś snując powyższe rozważania, pytam niejako czy właśnie akces do konsolidacyjnego -obozu społeczeń­

stwa, który ma stać się wielkim mechanizmem dla ko­

legialnego rozwiązywania zagadnień gospodarczych, społecznych i politycznych, nie byłby tym stopniem, któ­

ry pozwoliłby zawodowi gastronomicznemu zdobywać szczeble drabiny społecznej? Widocznie koncepcja ak­

cesu zdobyła jednakże w kołach zawodu gastronomicz­

nego licznych zwolenników, jeśli prawdopodobnie przy­

stąpienie do Oibozu Zjednoczenia Narodowego zgłosiła Centrala stowarzyszeń restauratorów, hotelarzy i po­

krewnych zawodów R. P. w Warszawie, a na posie­

dzeniu dnia 10 marca 1937 r. przystąpienie swe do powyższego Obozu zdeklarował Związek Restaratorów, Właścicieli Kawiarń i Hoteli na Województwo Śląskie.

Deklaracja Związku Restauratorów Woj. Śląskiego nie brzmi jak suchy elaborat redakcyjny. Wieje z niej wiara, iż konsolidacja wszystkich Polaków w Obozie Zjednoczenia jest nakazem chwili, że celem konsolidacji to podniesienie potęgi Państwa, a równocześnie zapew­

nienie mu, wśród narastających stale niepewności gospo­

darczych, spokoju i warunków dla zdobycia pełnej nie­

zawisłości gospodarczej i jej równowagi, opartej na spra­

wiedliwości społecznej. Piękną deklarację Związku Re­

stauratorów Województwa Śląskiego przytaczamy - w dosłownym brzmieniu:

Deklaracja

Zarządu Głównego Związku Restauratorów, Właścicieli Kawiarń i Hoteli na Województwo Śląskie z siedzibą

w Katowicach.

Zarząd Główny Związku Restauratorów, Właścicieli Kawiarń i Hoteli na Województwo Śląskie na nadzwy­

czajnym zebraniu w dniu 10 marca 1937 r. uchwalił zgło­

sić akces do konsolidacji Narodu Polskiego, podjętej przez Obóz Zjednoczenia Narodowego, w myśl wskazań Naczelnego Wodza Marszałka Śmigłego-Rydza.

Związek nasz, będąc organizacją apolityczną i jedyną organizacją na Śląsku, skupiającą wszystkich polskich restauratorów, właścicieli kawiarń i hoteli województwa śląskiego — wita serdecznie hasło konsolidacji i -pojedna­

nia całego Narodu.

Świadomi, że tylko skonsolidowany Naród Polski, zgodny w jednolitym i trwałym wysiłku, wypływającym z gorącego umiłowania Państwa, zdolny jest zapewnić sobie wolny od wytwarzających niepewność życia go­

spodarczego, stały spokój i zdobycia pełnej niezawisłości gospodarczej i jej równowagi, opartej na sprawiedliwo­

ści sołecznej, zebrani w dniu 10 marca for. na nadzwy­

czajnym zebraniu, witamy deklarację ideową p. płk. Ko­

ca, jako odpowiadającą w całej pełni naszym dążeniom i postulatom, zgłaszamy imieniem naszej organizacji go­

towość współpracy w Obozie Zjednoczenia Narodowego.

Organizacja nasza, żywi nadzieję, że przemysłowi restauracyjno-hotelowemu w Polsce stworzone zostaną odpowiednie warunki rozwojowe, celem podniesienia je­

go położenia gospodarczego dla dobra Narodu i Państwa.

Katowice, dnia 10 marca 1937 r.

Zarząd Główny:

(—) Nowakowski, prezes (—) Grabiec, sekretarz (—) Wyczyszczok, skarbnik.

W nieprzerwalnych rozważaniach, dotyczących spra­

wy rozbudowy organizacyjnej w przemyśle gastrono­

micznym, a zainicjonowanej czołowym artykułem Za­

rządu Głównego Restauratorów Wojew. Śląskiego, któ­

ry ukazał się w styczniowym numerze „Polskiego Re­

stauratora“ p. t. „O lepsze jutro“, szukamy dróg dla stworzenia systemu organizacyjnego i rozbudowy prasy zawodowej. Na temat powyższy w zasadniczych za­

rysach wypowiedział się więc Główny Zarząd i kol.

Grabiec przedstawił swój sprecyzowany już w szcze­

gółach projekt. O ile czytelnicy nasi staraliby się za­

interesować tym problemem na serio, to nie ulega kwe­

stii, że w sprawie tak ważnej doczekalibyśmy się z tego lub innego miejsca kilku słów odpowiedzi. Niestety w przedmiocie tym milczą nawet asy, gdyż znikąd nie otrzymaliśmy najkrótszej odpowiedzi, ani akceptacji, ni zaprzeczenia naszych poglądów. Milczy Centrala war­

szawska, nie kwapią się z nadesłaniem uwag swych związki regionalne. Apelujemy przeto jeszcze raz tak do stowarzyszeń przemysłu gastronomicznego, jakoteż członków, którym dobro zawodu naprawdę leży na ser­

cu, aby przezwyciężywszy wstręt do pióra, nadesłały nam swoje uwagi w przedmiocie zbudowania systemu organizacyjnego w przemyśle gastronomicznym.

Uczciliśmy pamięć dwóch Marszałków Polski

Dwa lata niemal dobiegają, jak do wiecznego snu ułożyliśmy w krypcie Królewskiego Zamku Wawelu, zwłoki I-go Marszałka Polski, Józefa Piłsudskiego. Bie­

ży czas. Bezlitośnie, w pośpiesznym marszu porywa coraz to nowe życia, — po których jako pamięć pozo­

staje kilka kart pożółkłych. Lecz wśród pożółkłych

•tych kart, tu i tam zalśnią barwne zawsze jasne karty, których nie zefirze w proch czerw czasu, ni nie zabruka śnieć zapomnienia, — bo przez karty te niektóre prze­

wiewa dech życia Narodu, który karty te szczególnie

WINA:%T:w: „„^a Ignacy Fürst

—1™—1 ... ™ ■■■■■ ■ Hurtowny Handel Win Wielkie Hajduki, ul. Marsz. Piłsudskiego — Tełef. 40-317

umiłował i miłosna pieszczotą chroni przed zapomnie­

niem i zagładą czasu.

Nie powstają w narodach geniusze co lat kilka; wie­

ki nieraz czekać muszą narody, by Przeznaczenie w szczodrym darze dało im syna, który naród, żyjący w trzęsawisku przesądów i zgniłej słabości, wyprowadzi wreszcie na szlaki promiennej rzeczywistości.

Z gehenny, z wielkich 'tragedii, z krwi bohaterów po­

wstał bohater nowoczesnej Polski. Do zwycięstwa pro­

wadziły go odmęty rewolucji i huragan zawieruchy

(4)

światowej. Jak Rycerz Niezłomny, szedł wśród zglisz­

czy i huku dział na czele garści straceńców-entuzjastów, którzy przez Niego i razem z Nim wierzyli, że ostatni to rozpaczliwy bój, — po którym zaświta złote słońce wolności. Oni wierzyli. Gdyż nikt inny z narodu, kto 6 sierpnia 1914 r. patrzył na i-sza Kadrową Legionów, ruszającą w pole, nie mógł, nie śmiał przypuszczać, że z drobiny tej, z kompanii, liczącej 100 żołnierzy, powsta­

nie kilka set tysięcy bagnetów licząca armia, która w roku 1920 rozgromi milionowe wałachy dziczy bolsze­

wickiej, —• że z drobiny tej powstanie potężny wał mili­

tarny, który w roku 1936 będzie gwarantem pokoju środkowej i wschodniej Europy. Biedną, krajem nędza­

rzy była Polska w roku 1918, gdy przejmował nad nią rządy Marszałek Piłsudski, — kwitnącą dobrobytem jednakże żegnały ją jego zamierające oczy w maju 1935 roku. Dzięki mądrej polityce Wodza i Nauczyciela nie staliśmy się wasalami przemożnych przyjaciół, ni nie popadliśmy w zależność od którejkolwiek z sąsiednich

potęg militarnych. i

Patrzymy spokojnie w przyszłość. W myśl mądrych wskazań zmarłego Budowniczego, powstaje i rośnie wielka Polska, — rośnie jej znaczenie polityczne w ro­

dzinie narodów i rozbudowuje się gospodarczo. A na straży jej niepodległości, całości i nienaruszalności gra­

nic stoi zorganizowana technicznie, a duchem zapału i entuzjazmu owiana armia, pod dowództwem następcy

i ucznia Marszałka Śmigłego-Rydza. On to bowiem z rozkazu powołany został na strażnika cnót rycerskich, armii polskiej i jemu dzieje powierzyły baczenie na bez­

pieczeństwo Państwa Polskiego.

Lecz Marszałek Śmigły-Rydz jest nie tylko Wo­

dzem polskich sił zbrojnych. Obserwujemy w Polsce fakt zgoła niesamowity, iż Naród cały rady Wodza armii szuka i w innych dziedzinach. Bo przecież nikt nie protestuje, gdy Wódz wypowiada swe opinie na te­

mat zagadnień politycznych i nikt nie neguje mu prawa zabierania głosu w sprawach gospodarstwa lub kwestii socjalnej. Przeciwnie, każde jego zdanie — eliminując zagadnienia wojskowe — staje się przedmiotem dyskusji, najbardziej zainteresowanych zagadnieniami państwo- wo-twórczymi.

Rozszerzyła się płaszczyzna działania Marszałka Śmigłego - Rydza. Rok temu, składając Mu życzenia imieninowe, składaliśmy je jako Najwyższemu przedsta­

wicielowi Armii. Dziś Marszałek Śmigły nie tylko per- sonifikuje funkcję militarną, lecz z woli narodu, staje się w idealnym zarysie centralną postacią, wokół której gromadzą się wszelkie zagadnienia, związane z istnie­

niem i rozwojem Państwa Polskiego. Stawszy się spad­

kobiercą Ideologii i Czynu Marszałka Piłsudskiego, przy­

padła mu rola zaszczytna — kierowania ducha Narodu na promienne szlaki.

Technika i organizacja przemysłu

O mobilizację kupiectwa chrześcijańskiego

Obrady Naczelnej Rady Kupiectwa Polskiego.

W dniach 2 i 3 marca r. b., odbyły się obrady Na­

czelnej Rady Kupiectwa Polskiego, w których wzięły udział zrzeszenia wchodzące w skład Naczelnej Rady, a mianowicie:

Stowarzyszenie kupców polskich — Warszawa;

Centralny związek detalicznego kupiectwa chrześci­

jańskiego R. P. — Warszawa; Związek handlujących chrześcijan w halach i na targowiskach „W jedności Siła“

— Warszawa; Wielkopolski związek chrześcijańskich zerzeszeń kupieckich — Poznań; Związek towarzystw kupieckich na Pomorzu — Grudziądz; Polski związek"

stowarzyszeń kupieckich woj. śląskiego — Katowice;

Krakowska kongregacja kupiecka — Kraków; Kongre­

gacja kupiecka — Lwów; Stowarzyszenie polskich kupców i przemysłowców chrześcijan iw Łodzi — Łódź;

Stowarzyszenie kupców i przemysłowców chrześcijan

— Wilno; Centrala stowarzyszeń restauratorów, hote­

larzy i pokrewnych zawodów R. P. — Warszawa.

Wynikiem obrad było uchwalenie całego szeregu rezolucyj, a między innymi tych, które podajemy po­

niżej :

Rezolucja ogólna.

Zasadnicze kierunki wszystkich dziedzin życia go­

spodarczego Polski muszą zmierzać do stworzenia jak najpełniejszej samodzielności gospodarczej Narodu Pol­

skiego.

Wyrazem tej idei jest postawa społeczeństwa pol­

skiego, które w coraz większym stopniu docenia zna­

czenie zdrowego polskiego aparatu wymiany.

Naczelna Rada świadoma swych zadań i roli, jaką ma w tych warunkach do spełnienia, wzywa organizacje kupiectwa chrześcijańskiego do jak najenergiczniejszego

•mobilizowania wszystkich wysiłków w kierunku stałego doskonalenia metod pracy kupca polskiego i usprawnie­

nia techniki handlu, zapewniającej jak najlepszą obsługę społeczeństwu polskiemu.

Jednocześnie Naczelna Rada zwraca się z apelem do władz państwowych, by wytyczne polskiej polityki gospodarczej ustalane były z pełnym uwzględnieniem potrzeby wzmocnienia i podniesienia handlu rdzennie polskiego.

Rezolucja powyższa która ma na celu zmontowanie w jedną całość organizacyjną elementu rdzennie pol­

skiego i chrześcijańskiego, jest wynikiem nastrojów, nurtujących w społeczeństwie całym, w każdej jego części składowej.

Nie ulega kwestii, że w kupiectwie nastroje nega­

tywne w odniesieniu do mniejszości narodowych nabie­

rają z każdym dniem na 'sile. Odrzucając czynnik gwałtu, dla likwidacji supremacji w Polsce, n. p. żywiołu żydowskiego, kupiectwo zagadnienie spolszczenia han­

dlu rozwiązać zamierza środkami legalnymi, środkami których wzbronić nie mogą mu i czynniki oficjalne.

Nikt nie może bowiem zakazać stosowania hasła „swój do swego", gdyż każdy ma prawo kupować tam, gdzie mu się podoba.

I w zawodzie gastronomicznym sprawa dużego w nim udziału żywiołu niepolskiego, stała się poważną troską organizacyj zawodowych. Rewizji przeto i w

(5)

Posiedzenie Prezydium Naczelnej Rady Kupiectwa Polskiego w Warszawie w dniu 2 i 3 marca 1937 r. Między innymi widoczni p. Wróblewski, prezes Centrali Zrzeszeń Prze­

mysłu Restauracyjno-gospodniego i p. dyr. Borzym.

tym dziale handlu domaga się całe społeczeństwo, tym więcej, iż w nim więcej niż w innych zachodzą możli­

wości stosowania nieuczciwych, nietycznych praktyk.

Idąc przeto w ślad za głosem opinii powszechnej, Cen­

trala Zrzeszeń przemysłu restauracyjne - gospodniego R. P., podejmuje na odcinku tym zdecydowane kroki. - Zaczątkiem akcji polonizacji przemysłu gospodnio-szyn- karskiego, jest posiedzenie, które odbyło się w dniu 18 lutego w Warszawie w Centrali zrzeszeń, przy udziale:

prez. kol. Wróblewskiego, sekr. Stan. Jędrzejczaka, H. Wysockiego i dyr. Borzyma.

Na posiedzeniu tym postanowiono zwołać w kwietniu Doroczny Zjazd delegatów Centrali, przy czym uchwa­

lono następujący wniosek: Zważywszy, że akcja unaro­

dowienia polskiego przemysłu i handlu, jaka wszczęta została niemal na wszystkich odcinkach życia gospodar­

czego, musi objąć również i przemysł restauracyjno-go- spodni, tak ze względu na dobro kraju jak i obronę prze­

mysłu restauracyjno-gosp., który coraz więcej opanowa­

ny zostaje przez element niechrześcijański, Prezydium Centrali na najbliższym Zjaździe Delegatów postawi wniosek, aby w skład centrali wchodziły jedynie czysto

chrześcijańskie korporacje restauracyjne - go-spodnie.

Istniejące dotąd korporacje restauracyjno-gospodnie, które mając w swych szeregach członków niechrześci­

jan, winny w terminie do końca r. 1937 zreorganizować się na korporacje czysto chrześcijańskie, gdyż w prze­

ciwnym razie nie będą one mogły być członkami Cen­

trali zrzeszeń przemysłu restauracyjne - gospodniego Rz. P."

Czystka ta powinna być nie tylko formalną, ale i rzeczową. Nie wystarczy bowiem że usunie się z kor­

poracji jednego lub drugiego niechrześcijanina — nie wystarczy gdy nawet pozbawi go się prawa koncesji, jeśli za parawanem usłużnego chrześcijanina prowadził on będzie nadal jakiś tingl-tangl lub „teatrzyk wido­

wiskowy“ (?) Unarodowienie przemysłu restauracyj­

no-gospodniego dopiero wówczas będzie rzeczowym zjawiskiem, jeśli korzyści wynikające z prawa eksploa­

tacji koncesji czerpał będzie polak, a w zakładzie zatrudnieni będą wyłącznie chrześcijanie.

Jeśli przeto Centrala Zrzeszeń powiedziała a, po­

winna umieć powiedzieć i b, jeśli chce by zainicjono- wana przez nią akcja, wydała pomyślne rezultaty.

Konflikt na łle umowy zbiorowej w ilqskim przemyśle gastronomicznym

Omawiając w „Restauratorze Polskim“ w zeszycie z lutego r. b. sprawę konfliktu w śląskim przemyśle gastronomicznym, między pracodawcami a Związkiem pracowników Z. Z. Z., powołaliśmy się w analogii na przykład, zaczerpnięty z Województwa poznańskiego.

W odróżnieniu bowiem do podniesionej temperatury, w jakiej toczą się na Śląsku obrady o umowę zbiorową, w Województwie poznańskim kierowały dyskusjami spokój i wyrobienie społeczne. Delegaci pracowników gastronomicznych Województwa poznańskiego, nie żą­

dali niemożliwości, na rzeczowej bazie opierając współ­

pracę z właścicielami lokali. Umowa poznańska w spo­

sób rzeczowy a i uczciwy zarazem, reguluje współ­

pracę, w krótkich słowach precyzując kwestie: służbo­

wą i zarobkową. — Dla zorientowania się w roz­

bieżnościach krańcowych, charakteryzujących umowę zbiorową, przedłożoną przez Związek śląskich pra­

cowników gastronomicznych, pozwolimy sobie w peł­

nym brzmieniu przytoczyć treść umowy zbiorowej dla zawodu gastronomicznego w Wojew. poznańskim:

Pomiędzy pracownikami w zawodzie gastrono­

micznym w Województwie Poznańskim reprezento­

(6)

wanymi przez Związek Zjednoczonych Pracowników Gastronomicznych w Poznaniu z jednej strony a pra­

codawcami w zawodzie gastronomicznym reprezento­

wanymi przez Polsko - Chrześcijański Zw. Towarzystw Restauratorów, Właścicieli Hoteli i Kawiarń i Po­

krewnych Zawodów w Poznaniu z drugiej strony — na posiedzeniu, odbytym w lokalu Inspektoratu Pracy w Poznaniu pod przewodnictwem Józefa Rojszyka, p. o.

podinspektora pracy w dniu 11 stycznia 1937 r. zawarto następującą umowę zbiorową:

§ 1.

Umowa niniejsza obejmuje teren Województwa Poznańskiego i dotyczy z jednej strony właścicieli jadłodajń, jak: restauracje, cukiernie, kawiarnie, mle­

czarnie, paszteciarnie, piwiarnie, winiarnie, śniadalnie, probiernie, miodarnie, garkuchnie, bary, kuchnie, pu­

bliczne bufety, szynki, traktiernie, karczmy i gospody, z drugiej strony pracowników gastronomicznych, jak pracowników kelnerskich i kucharzy zatrudnionych w wymienionych zakładach.

§ 2.

Przyjmowanie do pracy stałej, na wypomóżkę lub na czasowe zastępstwo pracowników, wymienionych w par. 1. umowy, odbywa się za pośrednictwem spo­

łecznego biura pośrednictwa pracy przy Związku Zje­

dnoczonych Pracowników Gastronomicznych w Pozna­

niu względnie — Biura Funduszu Pracy.

§ 3.

Zwolnienie pracowników odbywa się zgodnie z obo­

wiązującymi przepisami prawnymi.

z tym jednak, że wynagrodzenie to nie może być niższe niż 30,— zł tygodniowo. Prócz tego kucharze otrzymują w czasie pracy wyżywienie.

§9.

Pracownik kelnerski, zatrudniony dorywczo na wy- pomóżkę pobiera wynagrodzenie ustalone w § 8. ust. 1.

umowy, przy czym gwarantuje mu się dzienny zarobek w wysokości co najmniej 2,— zł. Gwarancja nie dotyczy imprez, urządzanych na otwartym powietrzu.

Kucharz, zatrudniony na wypomóżkę otrzymuje w czasie pracy wyżywienie i wynagrodzenie pieniężne według indywidualnej umowy.

§ 10.

W wypadku wyjazdu pracownika stałego łub wy- pomóżki poza miejsce jego stałej pracy lub zamieszka­

nia, otrzymuje on wolną podróż w obie strony (w razie wyjazdu koleją — bilet 3 klasy), całodzienne wyży­

wienie i wynagrodzenie pieniężne ustalone w par. 9 umowy.

§ 11.

Z wynagrodzenia pracownika, ustalonego w par. 8, 9 i 10 umowy, nie wolno pracodawcy potrącać żadnych kwot na opłacanie kierowników wzgl. na inne potrzeby zakładu. Wyjątek stanowią potrącenia, dokonywane na podstawie postanowień obowiązujących przepisów prawnych.

Sl2.

Przyjmowanie uczniów wstrzymuje się na przeciąg jednego roku.

Wszystkim członkom Związku Restauratorów Województwa Śląskiego, jakoteż jego przyjaciołom, — Zarząd Główny Związku, jakoteż Redakcja,

»Polskiego Restauratora« składają

życzenia Wesołych Świqł!

§ 4.

Czas pracy normuje się zgodnie z postanowieniami obowiązujących w tej mierze przepisów prawnych.

§ 5.

Pracownicy zatrudnieni w ciągu całego tygodnia, winni otrzymać jeden wolny od pracy dzień w tygodniu.

•§ 6.

W pierwsze święto Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy stale zatrudnieni pracownicy gastronomiczni po uprzednim porozumieniu się z pracodawcą lub z jego zastępcą mogą być zastąpieni przez bezrobotnych ko­

legów, o ile ewentualni zastępcy odpowiadają warunkom danego zakładu.

§ 7.

Pracownicy nie mogą być zmuszeni do prac, nie wchodzących ściśle w zakres ich zawodu.

' § 8.

Tytułem wynagrodzenia pracownicy kelnerscy po­

bierają 10 procent, które doliczają konsumentom do rachunków za podane przez siebie potrawy i napoje.

Powyższe wynagrodzenie obowiązuje również na we­

selach, balach, i rautach i innych przyjęciach.

Wynagrodzenie kucharzy ustala się według umowy indywidualnej w zależności od kwalifikacji pracownika

8 13.

Uczniowie kelnerscy z nieukończoną praktyką nie mogą obsługiwać rewiru samodzielnie, jak również nie wolno im pobierać procentów ustalonych w par. 8 ust.

1 umowy.

Uwaga: Uczniowie mają prawo zastąpić starszego kelnera lub kierownika w jego rewirze.

§ 14.

Obiorem pracownika kelnerskiego może być frak, smoking, czarna lub biała marynarka (t. zw. ja czka).

8 15.

Pracodawca ponosi koszty prania zawodowej odzie­

ży kucharzy jak: fartuchy, biała marynarka (jaczka), spodnie i czapka.

8 16.

Przynależność pracownika do organizacji zawodo­

wej pracowniczej nie może służyć za podstawę do roz­

wiązania urnowy o pracę.

8 17.

Umowa niniejsza obowiązuje od dnia 11 stycznia 1937 r. do dnia 31 grudnia 1937 r.

O ile na trzy miesiące przed jej upływem t. j. naj­

później 30 września 1937 nie nastąpi pisemne jej wypo­

wiedzenie, obowiązywać ona będzie, poczynając od dnia 1 stycznia 1938 na następne lata z prawem wypowie-

(7)

clzenia jej na trzy miesiące naprzód na koniec roku kalendarzowego, t. j. najpóźniej 30 września każdego roku.

Poznań, dnia 11 stycznia 1937 r.

Za pracodawców:

Polsko-Chrześcijański Związek Towarzystw Restaura­

torów, Właścicieli Hoteli, Kawiarń i Pokrewn. Zawodów w Poznaniu:

(—) Stanisław Jóźwiak (—) Fr. Piossek (—) Maksymilian Brencz (—) Władysław Ra je w sk i

(—) St. Tulecki

Cech Mistrzów Cukierniczych w Poznaniu ' (—) W. Dobski

Za pracobiorców:

Związek Zjednoczonych Pracowników Gastrono­

micznych w Poznaniu:

(—) J. Gryps (—) Bronisław Dukat (—.) Edward Kukieła (—) Tadeusz Czamański

(—) J. Rojszyk p. o. podinspektor pracy.

By nie dolewać oliwy do ognia, nie zaopatrujemy treści powyższej urnowy naszym, jednostronnym ko­

mentarzem. Pragnęlibyśmy atoli, by pracownicy gastro­

nomiczni Śląska, sami wyciągnęli z analogii umów (śląskiej i poznańskiej) rozumne wnioski.

Podatki i opłaty

O utworzenie samodzielnego Urzędu Skarbowego w Mikołowie

Stowarzyszenia gospodarcze miasta Mikołowa, które dla załatwienia spraw skarbowych zmuszone są udawać się do Pszczyny — gdyż tam znajduje się Urząd Skar­

bowy, — od dłuższego czasu dążą do zmiany tego stanu rzeczy, przez wpłynięcie na kompetentne czyn­

niki, celem utworzenia w Mikołowie samodzielnego Urzędu skarbowego. Między innymi w poszukiwaniu skutecznej pomocy, — z prośbą o interwencję zwracały się stowarzyszenia i do Związku Restauratorów, właści­

cieli kawiarń i hoteli Woj. śląskiego. Oczywistą jest rzeczą, że Związek nasz, w zrozumieniu słuszności postulatu gospodarczych kół m. Mikołowa, poczynił od siebie starania, by w pewnej mierze przyczynić się do realizacji tych zabiegów. Starania nasze, jako też sta­

rania innych organizacyj i czynników, odniosą prawdo­

podobnie pożądany skutek, — gdyż jak się dowiadu­

jemy ostatnio, władze do propozycji utworzenia w Mikołowie samodzielnego Urzędu skarbowego odnoszą się z pozytywną aprobatą.

Dla wyrobienia sobie jasnej orientacji w powyższej sprawie, przytaczamy w pełnym brzmieniu memoriał kilku stowarzyszeń gospodarczych m. Mikołowa, moty­

wujący w konkretnej argumentacji potrzebę utworzenia w Mikołowie samodzielnego Urzędu Skarbowego, tak dla dobra państwa, jako też wygody obywateli.

Mikołów, dnia 19 lutego 1937 r.

Do Związku Restauratorów,

Właścicieli Kawiarń i Hoteli

na Woj. Śl. w Katowicach.

Mieszkańcy miasta Mikołowa, położonego w pół­

nocnej części powiatu pszczyńskiego, odległego około 30 km od siedziby władz powiatowych w Pszczynie, znajdują się w tak paradoksalnej sytuacji, że chcąc zdążyć podczas godzin urzędowych do Pszczyny, koleją muszą wyjechać z Mikołowa już o godz. %6-tej rano.

Dogodniejsza autobusami komunikacja łagodzi ten stan tylko w tych wypadkach, w których obecność petenta w Pszczynie wymagana jest dopiera na godz. 11 -tą, czas pozostały atoli rzadko kiedy starczy do załatwie­

nia wszystkich czynności. Powrót ze Pszczyny do Mikołowa możliwy jest najwcześniej na godz. 2-gą popołudniu, na skutek czego jeden pobyt w Pszczynie pochłania conajmniej 8% godzin czasu,

Taki stan rzeczy jest powodem do stałych utyskiwań tutejszego obywatelstwa, które zwłaszcza dla załatwie­

nia spraw w Urzędzie Skarbowym, do Pszczyny musi bardzo często wyjeżdżać.

Mikołów domaga się już od lat 15-tu, — ściślej od czasu przyłączenia Śląska do Rzeczypospolitej, bo za czasów władz zaborczych w. Mikołowie był somodzielny Urząd Skarbowy.

1. albo usamodzielnienia przez utworzenie samodziel­

nego powiatu Mikołowskiego,

2. albo conajmniej utworzenie samodzielnego Urzędu Skarbowego z siedzibą w mieście Mikołowie.

(8)

Podpisane Stowarzyszenia gospodarcze powołują się w tej sprawie na liczne petycje, bądź to w tut. Magi­

stracie, bądź to w innych instancjach władz administra­

cyjnych i gospodarczych.

Struktura gospodarcza powiatu Pszczyńskiego:

a) w południowej części z głównym ośrodkiem Pszczy­

ną na wskroś rolnicza,

b) w północnej części z głównym ośrodkiem Mikoło­

wem uprzemysłowiona, uzasadnia w całej pełni powyższe żądania tutejszego obywatelstwa, za­

równo ze względów na usprawnienie czynności urzędowych, jak też ze względów oszczędnościo­

wych dla tut. obywatelstwa tak co do czasu jak i kosztów a wreszcie z uwagi na tą okoliczność, że agendy Urzędu Skarbowego w Pszczynie po­

chodzące z północnej części powiatu tak ilościowo jak też jakościowo przewyższają b. znacznie tego rodzaju czynności z pozostałej części powiatu.

Dalszy argument uzasadniający utworzenie samo­

dzielnego Urzędu Skarbowego z siedzibą w Mikołowie jest poza koniecznościami gospodarczymi, również ko­

nieczność reorganizacji administracyjnej, wynikająca z podporządkowania agend Urzędów Katastralnych

Urzędom Skarbowym. Mianowicie ze względu na ilość agend i ze względu na siedzibę Sądu Grodzkiego w Mi­

kołowie kwestia zlikwidowania Urzędu Katastralnego w Mikołowie w ogóle nie może być dyskutowana.

Podpisane Stowarzyszenia gospodarcze miasta Miko­

łowa usilnie proszą

o poparcie niniejszego memoriału, ażeby powyższy główny postulat wspólny wszystkim stowarzyszeniom gospodarczym na terenie m. Mikołowa znalazł pełne swoje urzeczywistnienie.

Polski Związek Stowarzyszeń Kupieckich oddział Mikołów.

Związek Restauratorów, Właścicieli Kawiarń i Hoteli na Województwo Śląskie, Filia Mikołów.

Wolny Cech Kowali i Ślusarzy w Mikołowie.

Stowarzyszenie Właścicieli Nieruchomości, stow, zarej.

w Mikołowie.

Przymusowy Cech Krawców w Mikołowie.

Wolny Cech Piekarzy w Mikołowie.

Narodowe Chrześcijańskie Zjednoczenie Pracy w Mikołowie.

Pamiętaj o zabezpieczeniu własnym i Swej rodziny;

czy jesteś ICsvc'xi Kmcmi'/iM/n/ii przy Z wiązka Restauratorów O już członkiem l\CXSy Cj SlYl / C2UT IŁ Województwa śląskiego •

czy wpłaciłeś już składkę miesięczną? — Zgłoszenia przyjmują: Główny Zarząd i Zarządy filijne.

Zmiana opłat stemplowych

Zezwolenia na hurtową bądź detaliczną sprzedaż na­

pojów alkoholowych podlegają, począwszy od dnia 25-go stycznia br. opłatom stemplowym w wysokości: od ze­

zwoleń, wydawanych na okres oznaczony (najwyżej 12 miesięcy) zł 3,—; od zezwoleń, wydawanych na czas

nieograniczony, na sprzedaż na obszarze gminy wiejskiej zł 5,—; od zezwoleń, wydawanych na czas nieograni­

czony, na obszarze gminy miejskiej zł 20,—; od podań o zezwolenie zł 5 — (załączniki do podań po zł 0,50).

Ponadto 10 proc. tytułem nadzwyczajnego dodatku.

Przywóz napojów alkoholowych

W okólniku z dnia 13 października (IV 22.690/3 Dz.

Urz. Nr 29) Ministerstwo Skarbu wyjaśnia, że przy im­

porcie wódek gatunkowych jak arak, rum, likiery, na­

lewki, whisky, morelówka, koniaki, destylaty winne) w wypadku, gdy napoje te sprowadzane są z krajów, które nie zawarły z Polską umów handlowych, potrzebne jest

pozwolenie zarówno Ministerstwa Skarbu jak i Mini­

sterstwa Przemysłu i Handlu. Przy wywozie piwa i porteru, miodu do picia oraz win winogronowych, owo­

cowych i jagodowych wymagane jest jedynie pozwole­

nie Ministerstwa P. i H. Import wódek czystych jest zupełnie zabroniony.

(9)

Praw© i ustawodawstwo

Rozporządzenie o

Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 roku

o godzinach handlu i godzinach otwarcia zakładów handlowych i niektórych przemysłowych.

Na podstawie art. 44 ust. 6 Konstytucji i ustawy z

■dnia 2 sierpnia 1936 r. o upoważnieniu Prezydenta Rze­

czypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą usta­

wy (Dz. U. R. P. Nr. 78, poz. 443) postanawiam co na­

stępuje:

Godziny handlu i otwarcia sklepów i zakładów.

Art. 1. Czas sprzedaży towarów i otwarcia sklepów i wszelkich miejsc zawodowej sprzedaży oraz zakładów fotograficznych nie może w dni powszednie przekraczać

10 godzin na dobę.

Postanowienia ustępu 1 niniejszego artykułu nie sto­

sują się do sklepów, miejsc zawodowej sprzedaży i za­

kładów, wymienionych w art. 2 do 6 włącznie niniejsze­

go rozporządzenia.

Art. 2. Jatki z mięsem, wędliniarnie i sklepy spo­

żywcze z wyjątkiem sklepów, zajmujących się wyłącz­

ną sprzedażą napojów alkoholowych, mogą być otwarte w dni powszednie do 12 godzin na dobę.

Art. 3. Zakłady fryzjerskie i kalotechniczne mogą być otwarte w dni powszednie do 10 godzin na dobę, a w soboty i dni przedświąteczne do 12 godzin na dobę.

Art. 4. W budkach i kioskach, w których sprzedaje się do spożycia na miejscu wodę sodową, wody mine­

ralne i napoje chłodzące, oraz słodycze i owoce, a nie sprzedaje się żadnych innych towarów, sprzedaż może się odbywać we wszystkie dni w tygodniu w czasie od 1 kwietnia do 30 września włącznie w godzinach od 9 do 21.

Niestety do punktu powyższego podnieść należy pewne zastrzeżenia. Na organizmie racjonalnego handlu gospodniego rodzą się coraz to mocniejsze przerosty w formie kiosków, które stanowią zaprzeczenie art. 4-go.

Dzięki bowiem pobłażliwości i nieuzasadnionej toleran­

cji czynników administracyjnych, w kioskach nie tylko sprzedaje się wody mineralne, wodę sodową i owoce, — lecz i prawdziwy alkohol w postaci wódki i piwa. Po­

nad to kioski te, znowuż dzięki niewytłómaczonej po­

błażliwości władz wcale nie śpieszą się z zamykaniem o przepisanej godzinie 21-ej, gdyż po godzinie w późną

M. fedlaczefc

Tel. nr 542-44 Sp z ogr. odp. Rok zał. 1786

HURTOWNIA WIN

FABRYKA WÓDEK I LIKIERÓW (favnwwwslkie

Zastępcy:

Wilhelm Kainloch, Katowice II

Telefon nr 344-84

E. Weszka, Bielszo wice 19

godzinach handlu

noc z „instytucyj" tych rozchodzą się podochocone gło­

sy, świadczące o tym, że nie tylko pije się tam wody mineralne, lecz nie gardzi się i wodą ognistą. Zabie­

rając w tej materii po raz nie wiedzieć już który głos, wołamy o rewizję rozporządzenia, dotyczącego działal­

ności kiosków, które zdaniem naszym są plagą na na­

szym organizmie gospodarczym.

Art. 5. Sprzedaż uliczna gazet i czasopism oraz wy­

robów tytoniowych, może się odbywać w dni powszed­

nie w godzinach od 7 do 23, a sprzedaż uliczna wszel­

kich innych towarów — tylko w godzinach otwarcia sklepów (art. 1 i art. 8 ust. 1). Przez sprzedaż uliczna rozumieć należy sprzedaż, dokonywaną na ulicach i pla­

cach z ruchomych miejsc sprzedaży, jak: kosze, stoliki, skrzynki itp.

Sprzedaż gazet i czasopism oraz wyrobów tytonio­

wych w kioskach ulicznych, w których nie sprzedaje się żadnych innych towarów, uważa się za sprzedaż uliczną.

Art. 6. Czas otwarcia we wszystkie dni w tygodniu jadłodajń, jak: restauracje, cukiernie, kawiarnie, mle­

czarnie, paszteciarnie, piwiarnie, winiarnie, miodarnie, garkuchnie, bary, kuchnie publiczne, bufety, szynki, traktiernie, karczmy, gospody oraz ruchome kuchnie uliczne, będzie określony w poszczególnych gminach miejskich i wiejskich przez władze przewidziane w art. 10 niniejszego rozporządzenia, w zależności od ka­

tegorii przemysłowej i poszczególnych rodzajów tych jadłodajni oraz potrzeb miejscowych.

Wymieniona wyżej władza, może w poszczególnych wypadkach zezwolić, o ile tego będą wymagały wa­

runki miejscowe, na przedłużenie czasu otwarcia jadło­

dajni, opłacających świadectwa I i II kategorii, poza go­

dziny ustalone na podstawie przepisów poprzedniego ustępu niniejszego artykułu. Zezwolenia takie będą wy­

dane tylko indywidualnie i na okres czasu nie dłuższy od 1 roku.

Art. 7. Przerwy, w czasie których sklepy i zakłady objęte niniejszym rozporządzeniem, będą zamknięte, wli­

cza się do godzin otwarcia tych sklepów i zakładów.

W gminach wiejskich władze, wymienione w art. 10 mogą wprowadzić przymusowe przerwy odpoczynkowe, nie wliczane do godzin otwarcia, w czasie których skle­

py i zakłady, objęte niniejszym rozporządzeniem, za wy­

jątkiem jadłodajni, będą zamknięte.

Godziny zamykania sklepów i zakładów.

Art. 8. Sklepy, zakłady i miejsca zawodowej sprze­

daży za wyjątkiem zakładów, wymienionych w art. 4, 5 i 6 mogą być otwarte najdłużej do godziny 19-tej.

W soboty i dni przedświąteczne sklepy i miejsca za­

wodowej sprzedaży, wymienione w art. 2 niniejszego rozporządzenia, mogą być otwarte do godziny 20-ej, a zakłady fryzjerskie i kalotechniczne do godz. 21-ej.

W gminach wiejskich władza, przewidziana w art. 10, może zezwolić, aby sklepy, zakłady i miejsca zawodo­

wej sprzedaży, wymienione w artykule niniejszym były otwarte, w czasie od 1 kwietnia do 30 września włącz­

nie, do godziny 21-ej.

(10)

Art. 9. W wigilię Bożego Narodzenia oraz w Wielką Sobotę sklepy, wszelkie miejsca zawodowej sprzedaży, oraz zakłady fotograficzne, fryzjerskie i kalotechniczne mogą być otwarte najwyżej do godziny 18-ej.

Określenie godzin otwierania i zamykania sklepów i zakładów.

Art. 10. Godziny otwierania i zamykania sklepów, miejsc zawodowej sprzedaży oraz zakładów wymienio­

nych w rozporządzeniu niniejszym, określa powiatowa władza administracji ogólnej, a w m. st. Warszawie — Komisarz Rządu, w porozumieniu z inspektorem pracy właściwego okręgu i po wysłuchaniu opinii rad gmin­

nych, względnie miejskich, właściwych izb przemysło­

wo-handlowych i rzemieślniczych, oraz przedstawicieli stron zainteresowanych, iprzy czym godziny te winny być w poszczególnych miejscowościach dla tego samego rodzaju sklepów i zakładów jednolite.

Minister Spraw Wewnętrznych w porozumieniu z Mi­

nistrem Pracy i Opieki Społecznej i z Ministrem Prze­

mysłu i Handlu może określić w drodze rozporządzeń granice wyżej przytoczonych uprawnień władz admini­

stracji' ogólnej.

Art. 11. Godziny otwarcia wszelkich miejsc zawo­

dowej sprzedaży, znajdujących się w obrębie dworców kolejowych, jak księgarnie kolejowe, sklepy tytoniowe itp., oraz zakładów fryzjerskich i bufetów kolejowych, ustali osobne rozporządzenie Ministrów: Spraw We­

wnętrznych, Komunikacji, Pracy i Opieki Społecznej i Przemysłu i Handlu.

Czas otwarcia, ilość oraz zakres działalności miejsc zawodowej sprzedaży i zakładów, objętych niniejszym artykułem, powinny odpowiadać jedynie istotnym po­

trzebom przyjezdnym.

Postanowienia specjalne.

Art. 12. Sprzedaży towarów w sklepach połączo­

nych z jadłodajniami, zakładami fryzjerskimi, kalotech- nicznymi lub z przedsiębiorstwami, nie podlegającymi niniejszemu rozporządzeniu, wolno dokonywać tylko w godzinach określonych dla samodzielnych sklepów tej samej gałęzi handlu.

W innych godzinach miejsce sprzedaży towarów musi być w tych sklepach i zakładach zamknięte i to­

wary dla kupujących nieudostępnione.

W godzinach,, kiedy sklepy są zamknięte, w jadło­

dajniach dozwolone jest wydawanie towarów tylko do spożycia na miejscu.

Art. 13. Kategorie sklepów, uważanych za sklepy spożywcze w rozumieniu niniejszego rozporządzenia, oraz warunki, jakim powinny odpowiadać zakłady za­

liczone do jadłodajni, określi osobne rozporządzenie Mi­

nistra Spraw Wewnętrznych i Ministra Pracy i Opieki Społecznej w porozumieniu z Ministrem Przemysłu i Handlu i z zainteresowanymi ministrami.

Art. 14. W czasie trwania wystaw i targów ogólno­

krajowych i międzynarodowych, wojewoda w porozu­

mieniu z inspektorem pracy właściwego okręgu, może zezwalać na otwieranie i zamykanie sklepów, miejsc zawodowej sprzedaży i zakładów, znajdujących się na terenie takich wystaw lub targów, w innych godzinach,

(Restauraeia „'fietanfea“

3Katowice, uf. 3fi.arf»orva 3 ma do sprzedania

200 szt krzeseł i 40 stołów ogro­

dowych oraz 95 sztuk obrusów.

Wszystko utrzymane w dobrym stanie i po cenie bardzo przystępnej 0

niż określone w rozporządzeniu niniejszym, lub w roz­

porządzeniach wydanych na jego podstawie.

Zezwolenia takie mogą być wydawane jeśli zmiana godzin uzasadniona jest rodzajem i potrzebami wystawy lub targu, przy czym jednak sklepy, miejsca zawodowej sprzedaży i zakłady nie mogą być otwarte dłużej niż do godziny 21-ej, o ile rozporządzenie niniejsze nie przewiduje wyjątków (art. 4, 5 i 6), a czas ich otwarcia, nie może przekraczać norm w rozporządzeniu ustano­

wionych.

Art. 15. Przepisy ustaw ochronnych w zakresie pracy pracowników najemnych a w szczególności usta­

wy w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet, nie zostaną w niczem naruszone postanowieniami niniejsze­

go rozporządzenia.

(Dz. Ust. R. P. nr 38 z dnia 26 marca 1928 r. Poz. 364).

W rozporządzeniu powyższym liczyć się należy z pewną zmianą w odniesieniu do art. 8-go, traktującego 0 godzinach handlu i godzinach otwarcia zakładów handlowych i niektórych przemysłowych. Oto do laski marszałkowskiej Sejmu warszawskiego d. 27. I. 1937 wpłynął projekt zmiany tego artykułu. Złożony projekt posiada następujące brzmienie:

Art. 1.

Art. 8 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o godzinach handlu i godzinach otwarcia zakładów handlowych i niektórych przemysło­

wych (Dz. U. R. P. Nr 38, poz. 364), zmieniony dekre­

tem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 10 grudnia 1935 r. w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 marca 1928 r. o godzinach handlu i godzinach otwarcia zakładów handlowych 1 niektórych przemysłowych (Dz. U. R. P. Nr 90, poz.

575) otrzymuje brzmienie następujące:

„Sklepy, zakłady i miejsca zawodowej sprzedaży z wyjątkiem zakładów, wymienionych w art. 4. 5 i 6, mogą być otwarte najdłużej do godziny 19.

W soboty i dni przedświąteczne sklepy i miejsca zawodowej sprzedaży, wymienione w art. 2 niniejszego rozporządzenia, mogą być otwarte do godziny 20, a za­

kłady fryzjerskie i kalotechniczne do godziny 21.

W gminach wiejskich władza przewidziana w art. 10 może zezwolić, aby sklepy, zakłady i miejsca zawo­

dowej sprzedaży, wymienione w artykule niniejszym, były otwarte w czasie od 1 kwietnia do 30 września włącznie do godziny 21.

Pomoc bezrobotnym to nie jałmużna, IgF

to obowiązek i nakaz sumienia ®

(11)

Oświafg i propagando

O tępienie alkoholizmu wśród dzieci i młodzieży

Znieść butelki z wódką o pojemności Vio litra.

Cała prasa polska, a również i prasa zawodowa prze­

mysłu gastronomicznego, zwraca od dłuższego czasu uwagę na szerzący się alkoholizm wśród młodzieży i dzieci. Niestety jakiekolwiek alarmy i ostrzeżenia w tym przedmiocie, nie odnoszą pożądanych skutków, gdyż w ślad za ostrzeżeniami nie kroczą zarządzenia prohibicyjne.

Związki restauratorów w Polsce ciągle wskazują na to rozrastające się zło, które nie tępione i nielikwidowa- ne, przyniesie w konsekwencji zwyrodnienie młodzieży.

Prowadząc ze złem alkoholizmu konsekwentną walkę, drogą bezpośrednią i pośrednią, starają się Związki ga­

stronomiczne przekonać kompetentne czynniki państwo­

we, w kierunku podjęcia skutecznej walki z narastają­

cym nałogiem pijaństwa u młodzieży. Niejednokrotnie w tej sprawie interweniowały w ministerstwach Związki restauratorów, jakoteż Związek browarów w Polsce.

Jednym z czynników, ułatwiającym szerzenie się pi­

jaństwa wśród młodzieży, to zaprowadzenie sprzedaży alkoholu w naczyniach o pojemności 1/ao litra. Łatwo dająca się ukryć pojemność, jakoteż niska cena takiej bu­

teleczki umożliwia nabycie i przechowywanie alko­

holu. Że sprawa powyższa nie jest drobiazgiem, a prze­

ciwnie nabierać zaczyna cech dramatu, niechaj zaświad­

czą coraz gęstsze głosy, płynące .z kół nauczycielskich, alarmujące o szerzeniu się alkoholizmu wśród dzieci. Po­

dajemy do szerszej wiadomości jeden z takich niepoko­

jących głosów.

„Wczoraj wieczorem w Czeladzi, kierownik szkoły, iBałaziński, wygłosił b. interesujący odczyt, na temat:

„Alkoholizm wśród dzieci“. Oczywiści dzieci szkolnych, bo o takich mówił prelegent.

Prelegent od pewnego czasu zauważył u niektórych dzieci w szkole objawy odurzenia alkoholem. Roztarg­

nienie na lekcji, dziwne odpowiedzi, a zwłaszcza zanied­

bywanie się w nauce zdolnych uczniów, zwróciło uwa­

gę nauczyciela, który postanowił zbadać przyczynę tego zjawiska.

W tym celu pojedynczo badał dzieci i odkrył strasz­

ną prawdę. Dzieci te piły wódkę. Przerażony odkry­

ciem nauczyciel postanowił nie ustawać w dochodzeniu i zdobyć całą prawdę.

Wpadł na dowcipny i skuteczny sposób, bo rozpisał wśród dzieci całej szkoły ankietę. Uczestnicy mieli od­

powiedzieć na kilka pytań, a mianowicie: czy piją wód­

kę, jak często, w jakich okolicznościach itp.

Wyniki były rewelacyjne, dzieci bowiem, które nie musiały się podpisywać, otwarcie i szczerze wyznały wszystko.

Okazało się, że znaczny procent dzieci skutkiem bra­

ku uświadomienia rodziców, pije wódkę i to dość często.

Po wypłacie, kiedy rodzice mają pieniądze, poją al­

koholem także dzieci. W czasie chrzcin, przyjęć i za­

baw częstują gorzałką także dzieci, sądząc, że „to im pójdzie na zdrowie".

Nie wiedzą, jaką szkodę wyrządzają sobie, dzieciom i społeczeństwu, dla którego wychowują ludzi chorych, nałogowych pijaków, a częstokroć przestępców.

Według ankiety kierownik szkoły stwierdził, że smak alkoholu znają już dzieci 7 i 8-letnie, z pierwszej klasy.

Kierownik, wraz z nauczycielstwem postanowił prze­

ciwdziałać temu w możliwy sposób. Zorganizował on odczyt, a niezależnie od tego zorganizuje specjalne po­

gadanki z rodzicami, celem uświadomienia ich i wska­

zania na niebezpieczeństwo.

Z dzieci-alkoholików wyrosną degeneraci.

Rozpisanie podobnej ankiety należałoby przeprowa­

dzić w całym Zagłębiu."

Identycznym takim głosem jest pismo Katowickiej Filii Związku Restauratorów Woje w. Śląskiego, wysto­

sowane do Zarządu Głównego Związku, w którym to piśmie organizacja, reprezentowana przez poważnych obywateli, prosi o zwrócenie uwagi Dyrekcji Policji, Kurii Biskupiej, władzom szkolnym i t. d. na szerzące się pijaństwo wśród młodzieży i zastosowania najdalej idą­

cych środków ochronnych w celu zlikwidowania zła.

Przed Zlotem sokolstwa polskiego w Katowicach

W dniach od 27 —29 czerwca bieżącego roku odbę­

dzie się w Katowicach Zlot Sokolstwa Polskiego, w któ­

rym wezmą również udział liczne drużyny sokolstwa słowiańskiego. Termin Zlotu Sokolstwa zbiega się z hi­

storyczną datą dziejów Śląska, gdyż w tym samym mie­

siącu, ustaje działanie uprawomocnień Rady Ligi Naro­

dów, która od czasów plebiscytowych wykonywała de iure władzę zwierzchnią nad dawną niemiecką częścią Województwa Śląskiego.

Poza tym Sokolstwo polskie w roku bieżącym ob­

chodzi swoją własną, wielką rocznicę, bo siedemdziesię­

ciolecie, założenia pierwszego gniazda — Macierzy we Lwowie. Z małych początków wyszedłszy, organiza­

cja ta, która postawiła sobie za cel kultywowanie wiel­

kich i wzniosłych tradycyj w Narodzie polskim, a ponad to powolnego przygotowania społeczeństwa do czynu

zbrojnego, — rozprzestrzeniła się wszędzie tam, gdzie biło serce polskie, gdzie rozbrzmiewały dźwięki mowy polskiej. Któż z nas nie pamięta wielkiej roli, jaką w wychowaniu narodowym ludu polskiego na Śląku ode­

grał Sokół? Prześladowania pruskich władz administra­

cyjnych nie zdusiły jego istnienia, lecz zmuszając go do działań zakonspirowanych, czyniły z „Sokoła“ organi­

zację, do której garnęły się jednostki, pełne zapału, entuzjazmu i temperamentu.

Kiedy wybuchła wojna światowa, rzucił „Sokół“

w hekatombie tysiące ofiar, lecz krew jego jest tym posiewem, dzięki któremu zakwitł łan niepodległości.

Dzisiaj nie ustaje „Sokół“ w pracy wychowawczej, — gruntuje w sercach naszych miłość do Państwa, którego wolność zdobyliśmy pracą i krwią wylaną na pobojowi­

skach.

(12)

Zlecą się więc „Sokoły“ na Śląsk. Przyjmijmy ich serdecznie; czyńmy tak, by pobyt ich na Śląsku utrwalił się w ich sercach na całe życie. Wszak będą nimi dru­

howie z Nadrenii, Francji, Czechosłowacji i Ameryki, którym może później przeznaczenie nie pozwoli przybyć do kraju ojczystego. Przyjmijmy ich ze staropolską gościnnością. W pierwszym zaś rzędzie obowiązek za­

jęcia się tak miłymi gośćmi spadnie na restauratora i hotelarza polskiego na Śląsku. U nich będzie „Sokół“

jadł, u nich mieszkał. Przypominając ten moment, już dzisiaj przeto Zarząd Główny Związku Restauratorów i pokrewnych zawodów Województwa Śląskiego apeluje do członków, by w odpowiednim terminie godnie spełnili rolę gospodarzy ziemi śląskiej.

Przegląd organizacyjny

Komunikaty Głównego Zarządu

W uzupełnieniu poprzedniej notatki w sprawie zaprzysię­

żenia członków naszych na rzeczoznawców sądowych — Za­

rząd Główny komunikuje, że prezes filii Tarn. Góry Kapuściok J. został zaprzysiężony na Okręg Sądu Apelacyjnego w Ka­

towicach, a nie jak mylnie podano na Okręg Sądu Grodzkiego w Tarnowskich Górach.

Ponadto zaprzysiężony został jako' rzeczoznawca na Okręg Sądu Apelacyjnego w Katowicach prezes filii w Cho­

rzowie i Radca Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach, Kol. Stańczyk Zygmunt.

Na biegłego w sprawach podatkowych dla przemysłu restauracyjnego złożył przysięgę kolega Hampel Juliusz z Lipin Si.

Lustracje

Komisja Lustracyjna stwierdziła w większości Filii, żc zalegają one ze składkami należnymi w myśl przepisów sta­

tutu, — Zarządu Głównemu. Niektóre Zarządy zgłaszały nawet ustne prośby o odpisanie tych zaległości w księgach Zarządu Głównego. Celem wyjaśnienia tej sprawy podaje się do wiadomości, że Zarząd nie może przeprowadzić księgo­

wania bez jakichkolwiek dowodów, a więc należy wnieść bezzwłocznie odpowiednie pismo i to tylko przez te F.lie, które naprawdę nie będą w stanie uregulować w najbliższym czasie swoich zaległości. Tylko na podstawie próśb pisem­

nych —• Zarząd Główny będzie mógł obniżyć łub uchylić ob­

ciążenia niektórych Filii.

Poza tym Komisja Lustracyjna stwierdziła, żę skarbnicy poszczególnych filii w bardzo lekkomyślny sposób przeprowa­

dzają inkasowanie składek za pośrednictwem inkasentów, bez używania znaczków członkowskich. Fakt ten pozbawia skarb­

ników możliwości kontrolowania czynności inkasentów, któ­

rzy w nie jednym wypadku świadomi tego. — nadużywają zaufania.

H. Szczeponik & Co.

Import kawy i herbaty wielkie własne palarnie kawy

Katowice, ul. 3 Maja 36

Telef. 318-67

Dostawcy kawy i herbaty pierw­

szorzędnych zakładów gastronomicznych.

By procederowi temu zapobiedz, Zarząd Główny zabrania ściągania składek bez wlepiania znaczków członkowskich a w razie stwierdzenia przekroczenia ze strony poszczególnych skarbników czy też inkasentów, zniewolony będzie wszcząć dochodzenia, które w nie jednym wypadku będą mogły mieć przykre następstwa.

I do członków zwraca się niniejszym Zarząd Główny, by w żadnym wypadku nie wpłacali składek członkowskich, jeśli w zamian nie otrzymają znaczka składkowego, gdyż tylko przez ścisłą współpracę wszystkich członków z Zarządem Głównym i bezwzględne stosowanie się do jego wskazówek, uchronić się można od niepotrzebnych strat.

Z przeglądu dorocznych filijnych Walnych Zebrań

Protokół

z Walnego Zebrania Związku Restauratorów, Właścicieli Kawiarń i Hoteli na Woj. Śl. Filii Chorzów,

które odbyło się dnia 25 lutego 1937 r. o godz. 15-tej w lokalu kol. Steiera Wincentego w Chorzowie I, przy ul. Wolności 47.

Porządek Walnego Zebrania był następujący: 1. Zagajenie i powitanie 2. Wybór prezydium. 3. Odczytanie protokółu z ostatniego Walnego Zebrania. 4. Sprawozdanie Zarządu: pre­

zesa, sekretarza, skarbnika, Komisji Rewizyjnej. 5. Dyskusja nad sprawozdaniami i udzielenie absolutorium ustępującemu Zarządowi. 6. Przerwa 15 minut. 7. Wybór nowego Zarządu:

prezesa, sekretarza i jego zastępcy, skarbnika, ławników, Ko­

misji rewizyjnej i członków pocztu sztandarowego, delegatów na Walny Zjazd Beleg, w Katowicach. 8. Wnioski i uchwały.

9. Wolne głosy. 10. Zakończenie.

Przy obecności 44 członków zebranie zagaił o godzinie 15,05 prezes Filii kol. Stańczyk, lecz z powodu braku po­

trzebnego quorum odroczył zebranie o 30 minut. Ponownie zagaił je o godz. 15,35 witając obecnych a w szczególności przedstawicieli Zarządu Głównego w osobach prezesów kol.

kol. Nowakowskiego i Biniszkiewicza, i sekretarza Grabca, jak również przedstawicieli Filii katowickiej.

Przez powstanie z miejsc uczczono pamięć zmarłych kole­

gów Wiburskiego i Reichenbacha, po czym przystąpiono do porządku obrad. Na wniosek kol. Paczyńskiego wybrano mar­

szałkiem zebrania kol. Nowakowskiego, sekretarzem kol.

Grabca. Obejmując urzędowanie, marszałek kol. Nowakowski udzielił głosu sekretarzowi Bogawskiemu w celu odczytania protokołu z ostatniego Walnego Zebrania, który przyjęto bez sprzeciwu W sprawozdaniach Zarządu pierwszy zabrał głos prezes kol. Stańczyk, którego przemówienie w oryginale do­

łączamy do niniejszego protokółu. — Sprawozdanie prezesa obecni nagiodzili oklaskami, co świadczy o wielkiej popular­

ności kol. Stańczyka wśród członków Filii. Z kolei złożył sprawozdanie sekretarz Filii kol. Bogawski, który ogranicza się tylko do cyfrowych danych: z danych tych wynika, że Filia odbyła w ciągu roku po 8 zebrań Zarządu i członków.

Frekwencja członków na zebraniach Zarządu wynosiła około

(13)

60%, na zebraniach członkowskich 25%. Liczba wszystkich członków obecnie wynosi 124. Żywa była korespondencja Filii, gdyż w bieżącym roku obejmuje 219 stron, poza różnymi zaproszeniami na zebrania i inne imprezy Poza tym wystał sekretariat do swoich członków i różnych urzędów 87 listów, oraz 7 okólników. Członkowie licznie korzystali z usług sekre­

tariatu, który sporządził dla nich 45 wniosków w sprawach podatkowych, koncesyjnych i innych. Sekretarz interwenio­

wał w 17 wypadkach w sprawach poszczególnych -członków u władz skarbowych i policyjnych. W różnych sprawach po­

datkowych itp. udzielono w sekretariacie porady 39 członkom.

Nie mniej podnieść należy, że i-eśli okazale wypadły uroczy­

stości jubileuszowe 10-lecia istnienia Związku, to duża w tym zasługa sekretariatu i jego kierownika. Sekretariat spotrze- bowa! w obecnej kadencji tj. w ciągu 13 miesięcy kwotę 272 zł, ćo ze względu na bardzo szeroki zakres przeprowa­

dzonych prac, wydaje się sumą bardzo skromną.

Po sprawozdaniu sekretarza przyjętym ze strony prezesa ze słowami podziękowania, złożył sprawozdanie kasowe kol.

skarbnik Filii Krzyż. Sprawozdanie to załącza się do niniej­

szego protokółu.

Z kolei zabrał głos kol. Friiholz, jako przewodniczący Ko­

misji rewizyjnej, wyrażając się bardzo pochlebnie o gospo­

darce sekretariatu i skarbnika Filii; w reasumpcji oświadczył, że komisja znalazła wszystkie agendy i księgi w najlepszym porządku, wobec czego wnosi o udzielenie absolutorium ustę­

pującemu Zarządowi.

W dyskusji nad sprawozdaniami, poza prezesem Stańczy­

kiem. i kol. Paczyńskim, którzy tylko pytał' o drobne wy­

jaśnienia względnie wyjaśnień udzielali, nikt nie zabierał głosu, wobec czego podano wniosek -Komisji rewizyjnej pod gloso­

wanie. Absolutorium uchwalono jednogłośnie. Następnie wy­

wiązała się krótka dyskusja na temat przeprowadzenia wy­

borów, a miano-wicie czy należy powołać Komisję Matkę.

Ponieważ zebrani opowiedzieli się za wybraniem Komisji Matki, proponuje marszałek kol. Paczyńskiego za przewodni­

czącego tejże komisji. Przewodniczący kol. Paczyński propo­

nuje z kolei następujących członków do Komisji Matki: kol.

k-ol. Osmańczyka, Friiholca, Reisnera, Wielocha, Wieczorka i Rokusa. Zebrani skład komisji proponowanej przyjęli jedno­

głośnie.

Przed krótką przerwą w obradach prezes kol. Nowa­

kowski wygłosił przemówienie pod adresem Komisji Matki, które to przemówienie załącza się do niniejszego protokołu.

Po przerwie przewodniczący Komisji Matki kol. Paczyński podaje do wiadomości zebranym następujących kandydatów do nowego Zarządu: na I prezesa kol. Stańczyka, na wice­

prezesów kol. kol. Steiera i Paczyńskiego. Wybór odbyt się przez aklamację i nagrodzony został przez wszystkich obec­

nych hucznymi oklaskami. Na sekretarza zaproponowano kol.

kol. Molka Piotra j-un. i Steiera Wincentego, poza tym zapro­

ponowano samorzutnie ze strony członków dotychczasowego sekretarza kol. Bogawskiego i Michalika z Chorzowa starego.

W wyniku glosowania wybrano i sekretarzem kol, Steiera, zastępcą jego kol. Molka jun. Skarbnikiem wybrano jedno­

głośnie dotychczasowego skarbnika kol. Krzyża Wilhelma, ławnikami kol. kol. Wielocha, Siennego, Grabca, Molka Piotra sen., Pokusa, Osmańczyka, Wieczorka z Chorzowa, Żymlę Franciszka i Szołtyska z Chorzowa. Wreszcie do Komisji re­

wizyjnej wybrano koi. kol. Reisnera, Friiholca i Wióra Je­

rzego, a do pocztu sztandarowego kol. kol. Filusia, Wióra Je­

rzego, Suszkę i Zimmermanna.

Przed wyborem delegatów na Walne Zebranie Związku zabrał głos sekretarz Grabiec, który podał zebranym do wia­

domości, że poza prezesem i członkami Zarządu Głównego wraz z jego komisjami, należy wybrać, stosownie do prze­

pisów statutu 7 delegatów, licząc jednego delegata na 15-tu płatnych członków. Przy podawaniu przeto kandydatów na­

leży pominąć kolegów, którzy z urzędu będą delegatami, a to kolegów Stańczyka, Paczyńskiego, Ste'era, Friiholca, Grabca i Bogawskiego. Ostatecznie wybrano jednogłośnie na dele­

gatów wraz z jednym zastępcą: kol. kol. Wielocha, Wióra Je­

rzego, Molka sen., Filusia, Morcinka, Michalika z Chorzowa starego, Pokusa i Biernego.

Po dokonanych wyborach, podziękował marszałek kol.

Nowakowski wszystkim zebranym za tak sprawnie dokonany wybór, życząc nowowybranemu Zarządowi najlepszych wy­

ników pracy w następnej kadenc'i, i oddaje urzędowanie w ręce prezesa Stańczyka. Nowy prezes dziękuje za wybór i apeluje do obu młodych sekretarzy, by z największą chęcią przystąpili do swego zadania, by z pracy ich Zarząd i Filia mogły odnieść jak największy pożytek. Apeluje również do wszystkich członków nowego Zarządu o wydatną współpracę;

przechodząc następnie do sprawy biegłych i wypracowanie przez Zarząd Główny schematu Zeznań, apeluje po raz wtóry jeszcze o przestrzeganie punktualności, a w końcu dziękuje kol prezesowi Głównego Zarządu Nowakowskiego za sprężyste przeprowadzenie wyborów. Następnie zwrócił się z serdecz­

nymi słowami do kol. Bogawsklego, dziękując mu za jego wydatną pracę, oddaną w czasie pełnienia czynności sekre­

tarza. Uwypuklił, że kol. Bogawski dał z siebie wszystko : dlatego realną z nim była współpraca.

Ponieważ wniosków zebrani nie zgłosili żadnych, wobec tego przystąpiono do punktu wolnych głosów. Zabiera w tym przedmiocie głos kol. Molek sen., wyrażając gorące słowa po­

dziękowania kol. Grabcowi, który jako biegły, jemu i całemu szeregowi innych członków udzielił wydatnej pomocy, wyraża­

jącej się wysokimi obniżkami podatków.

W toku dyskusji do sprawy biegłych jeszcze nawiązali i inni koledzy a m. in. i kol. Stańczyk, apelując do zebranych, by w przyszłości więcej korzystali z pożytecznej instytuci biegłych. Dziękując jeszcze raz zebranym za przybycie, za­

myka prezes posiedzenie o godzinie 17,30 hasłem „Cześć za­

wodowi!“.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ogłoszenie nazwisk nowych członków.. Ustalenie składek członkowskich na

Odczytanie protokołu zeszłorocznego Walnego Zebrania.. Ogłoszenie nazwisk nowych członków

Odczytanie protokołu zeszłorocznego Walnego Zebrania 3.. Uzupełniające wybory do Zarządu i Komisji Rewizyjnej

na intencję Towarzystwa odbędzie się w tymże dniu o

KTÓRE ODBĘDZIE SIĘ W TORUNIU W DNIU 19 LUTEGO 1963 ROKU O GODZ. Wykład: „Znaczenie grzybów dla człowieka” — Prof. Sprawozdanie Zarządu za rok 1962:.. a)

żnikowi posiadanej koncesji, przy czym decyzja o tym zależna jest od swobodnego uznania władzy skarbowej, która kieruje się jednak przy tym interesem publicznym. Cofnięcie koncesji

łecznego, nie uchylając często sprzecznych z nimi norm obowiązujących w innych ustawach i przez uzupełnienie istniejących przepisów, stając się nowym zlepkiem ustaw

Sprawozdanie z działalności Towarzystwa Przyjaciół Poniatowej Zorganizowanie przez TPP i PUTW II Marszu Nordic Walking UTW.. w