• Nie Znaleziono Wyników

Polski Restaurator, 1937, R. 8, nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Polski Restaurator, 1937, R. 8, nr 2"

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

POLSKI

RESTAURATOR

Organ Związku Restauratorów, Właśc. Kawiarń i Hoteli na Woj. Śląskie

Ukazuje się co miesiąc • Redakcja i Administracja: Katowice I, ulica Moniuszki 5, telefon 302-10 • Konto P. K. O. 307022

NR Z e KATOWICE, 28 LUTEGO 1937 ROK VIII

Treść Artykuły ogólne.

1. O system rozbudowy organizacyjnej w przemyśle gastro­

nomicznym.

2. Deklaracja p. pułk. Ad. Koca.

Technika i organizacja przemysłu restauracyjnego.

Kampania o umowę zbiorową w śl. przem. gastronomicznym.

Przegląd branżowy.

W ten sposób nie zbudujemy Gdyni.

zeszytu:

Podatek i opłaty.

1. Reforma systemu podatkowego w Polsce.

2. Zmiana wysokości składek ubezp.

Prawo i ustawodastwo.

1. O stworzenie waruków kredytowych.

2. Cenne uwagi w dziedzinie wykonywania admin, skarbowej.

Oświata i propaganda.

Postulaty Małop. przemysłu pensjonatowego.

Przegląd organizacyjny.

Od Wydawnictwa, Komunikaty Gł. Zarządu, Lustracje, Walne Zebrania, Różne.

Artykuły ogólne

O system rozbudowy organizacyjnej w przemyśle gastronomicznym

W rozważaniach, zatytułowanych „O lepsze jutro“,

„Polski Restaurator“ w numerze styczniowym, główny nacisk kładzie na umacnianie struktury organizacyjnej w zawodzie gastronomicznym i na rozbudowę prasy za­

wodowej. W przedmiocie tym tymi słowami wypowia­

da się konkretnie i jasno:

„Mówiąc o znaczeniu prasy, stwierdzamy, że nie po to posiadamy prasę zawodową, by nadużywać jej do niepotrzebnych kampanij lub wspierania aspiracyj jedno­

stek ambitnych, ale dla szerzenia wiedzy zawodowej, — do urabiania opinii władz dla całego szeregu czekających na uwzględnienie postulatów, do wyrabiania zmysłu or­

ganizacyjnego wśród restauratorów, do propagowania szkół zawodowych i dla rozwiązania szeregu innych, pilnych zagadnień w zawodzie restauracyjno-hotelar- skim. Szczęśliwe położenie geograficzne siedzib trzech redakcyj pism naszego zawodu w Polsce, stanowiące ja­

koby trójkąt przymierza, musiałoby dodatnio wpłynąć nie tylko na rozwój naszych wydawnictw, ale wpływać na istotny rozwój organizacji zawodu restauracyjno-go- spodniego w Polsce“.

Pustymi, beztreściwymi pozostaną najkwiecistsze sło­

wa, jeśli w konsekwencji emanacją ich nie będzie czyn;

stąd też my, nie po to rzucamy na szpalty uwagi zbioro­

wego wysiłku myślowego naszych organizacyj, lub god­

ne rozpatrzenia i realizacji projekty indywidualne, by zostały one pustym frazesem, lecz, by stały się podłożem dyskusji, która pozostawia realne ślady, na pewnym od­

cinku zbiorowej pracy ludzkiej.

Jedną z największych trosk każdej organizacji zawo­

dowej, to prócz starań o materialną egzystencję swych

członków, ustawiczny wysiłek o podciąganie wzwyż poziomu intelektualnego członków zawodu, gdyż tylko jako warstwa społeczna uświadomiona i świadoma ce­

lów swego istnienia, stanowić może wartościowy ele­

ment twórczy i tylko jako taki, zdobywa sobie równo­

rzędną pozycję wśród tych klas społecznych, którym dzieje przed wiekami jeszcze oddały prawo i przywilej rządzenia i panowania w narodzie. Ten moment bowiem to maksimum privilegium, to szczyt wzniosłych aspira­

cyj i dążeń.

Tak więc jako jeden z czynników, predystynowanych do pogłębienia świadomości stanowej, Związek Restau­

ratorów, Właścicieli Kawiarń i hoteli Województwa Ślą­

skiego, w niniejszym artykule, zapoczątkowując dysku­

sję na odcinku organizacyjnym, rzuca zarysy struktury globalnej, powszechnej organizacji restauratorów i po­

krewnych, pracujących na całym terytorium Rzplitej Polskiej. Zarys to powierzchowny, zewnętrzny i suro­

wy jeszcze, gdyż pustki szkieletu wypełni treść, na któ­

rą złożą się propozycje, doświadczenia, uwagi tych, któ­

rzy żywo zainteresowani są życiem, rozwojem i przy­

szłością zawodu gospodnio-szynkarskiego. Przedkłada­

jąc projekt nasz, dotyczący szematu organizacyjnego, równocześnie apelujemy do członków naszych, nie tyl­

ko z terenu śląskiego, lecz całej Polski, by w materii tej wypowiadali się, dorzucali swoje uwagi, spostrzeżenia i podawali konkretne propozycje.

A więc, zdaniem naszym, prócz Centrali Zrzeszeń Przemysłu Restauracyjno - gospodniego R. P., w której rękach ogniskować się muszą ogólne postulaty wieloty­

sięcznej rzeszy restauratorów i pokrewnych zawodów i

(2)

która dzierżyć musi lejce ogólnej polityki restauratorów w Polsce, teren całej Rzeczypospolitej powinien być po­

dzielony na 4 jednostki organizacyjne, które nazwalibyś­

my okręgami. Byłyby to okręgi: poznańsko-pomorski, śląsko-krakowski, wileński i lwowski. Każdy z okręgów tych stanowiłby jednostkę autonomiczną, o szerokim za­

sięgu prac i uprawnień.

Stąd do Centrali wpływałyby postulaty i projekty, dotyczące wspólnoty interesów przemysłu gastrono­

micznego w Polsce, np. w dziedzinie skarbowej, stosun­

ku branży restauracyjno-gospodniej do innych organi- zacyj kupieckich, międzynarodowej współpracy zawodo­

wej i t. p. Natomiast na szerokim odcinku prac organi­

zacyjnych, wychowawczych, handlowych, okręgi za­

pewnioną miałyby dalekoidącą autonomię. Aby ponadto odciążyć Centralę od szeregu prac, proponujemy, by każdy z okręgów podjął się, wziął po specjalną niejako pieczę pewne zagadnienie, którego opracowanie, prze­

studiowanie i zastosowanie do realnych potrzeb życio­

wych stałoby się wyłącznym obowiązkiem. W praktyce projekt ten rozumieć należy w ten sposób, iż jeden okręg zajmie się specjalizacją pewnych działów handlu, inny podejmie się gruntownej analizy spraw skarbowych, a inny jeszcze uchwyci temat wychowania i szkolnictwa zawodowego. Nie będzie to wysiłek doraźny, od wy­

padku do wypadku, lecz studium stałe, które ujęte w ści­

słe ramy naukowej organizacji pracy, dać może zawo­

dowi gastronomicznemu i hotelarskiemu znakomite wy­

niki. Dyslokacja tych poszczególnych studiów między okręgi, w realizacji nie powinna przedstawiać się jako trud nie do przezwyciężenia, zważywszy, iż siedzibami okręgów są środowiska, w których pulsuje żywe tętno życia intelektualnego, i które dysponują fachowym ma­

teriałem osobowym. Projekt powyższy lansujemy jako postulat, który powinien być poddany szerokiej dyskusji tych wszystkich kolegów, którym na sercu leży sprawa rozwoju przemysłu gastronomicznego i podnoszenia jego poziomu w kierunku ożywienia prac na odcinku ma­

terialnym i intelektualnym.

Rzecz sama w realizacji natrafiałaby na trudności, gdybyśmy nie dysponowali jeszcze prasą zawodową, stanowiącą łącznik między rejonami, jako też poszcze­

gólnymi członkami. Fakt, że zawodowe nasze wydaw­

nictwa z niemałym zainteresowaniem czytane są przez członków, ułatwia wzajemną wymianę myśli. Na razie Związki Restauratorów posiadają dwa oficjalne wy­

dawnictwa, a to „Polski Przemysł Restauracyjny“ — or­

gan Centrali warszawskiej i „Polski Restaurator“ -— mie­

sięczne pismo Związku Restauratorów, Właścicieli Ka­

wiarń i Hoteli na Województwo Śląskie. Jako półofi- cjalne wydawnictwo przemysłu gastronomicznego na województwo poznańskie i pomorskie wychodzi od lat trzydziestu w Poznaniu „Przegląd resłauratorski i hote­

larski“, który zawodowi restauracyjnemu oddał znaczne usługi. Ze jest to jednakże wydawnictwo prywatne, dla­

tego zrzeszenia nasze branżowe nie mogą mieć wpływu na jego tendencje redakcyjne. Jasną jest rzeczą, iż na wypadek przeprowadzenia jednolitej organizacji restau­

ratorów i pokrewnych zawodów na całym terytorium R. P., z projektowanym przez nas podziałem na okręgi, zrodzi się potrzeba uruchomienia w każdym okręgu re­

gionalnego pisma. Powstaćby więc musiały miesięczniki we Lwowie, Wilnie, Poznaniu, słowem w siedzibach okręgów. Potrzeba pism tych jest widoczna a zdaniem naszym każdy okręg materialnie jest i będzie dostatecz­

nie zasobnym, by nie tylko utrzymać wydawnictwo, lecz nawet z wpływów z tego tytułu uzyskanych, móc rzucić resztujące oszczędności na inne potrzeby życia organizacyjnego.

Aby atoli uchronić się przed zbyt jaskrawymi tenden­

cjami autonomicznymi pism okręgowych, które służyć mają wspólnej sprawie, trzeba będzie wprowadzić nieja­

ko przymus kolaboracji między poszczególnymi referen­

tami prasowymi okręgów, wyrażający się w formie pe­

riodycznych konferencyj prasowych. Przymus współ­

pracy usunie tendencje zmierzające do rozbieżności, a co ważniejsze nada pracom redakcyjnym przemysłu gastro­

nomicznego konsekwentną linię, tak pod względem treści jako też formy.

Poprzestajemy narazie na powyższych uwagach.

Przedkładając czytelnikom naszym pierwszy nasz, su­

rowy projekt, dotyczący uchwycenina systemu prac or­

ganizacyjnych zawodu gastronomicznego, prosimy o dy­

skusję nad nim, gdyż zdajemy sobie sprawę, że dopiero emanacja uwag, myśli i doświadczeń, będzie idealną for­

mą organizacji. Jan Grabiec.

Deklaracja ideowo-polityczna p. pułk. Adama Koca

Dnia 21 lutego br.,. za pośrednictwem radia, ogłosił p. pułk. Koc deklarację ideowo-polityczną, na którą spo­

łeczeństwo czekało z pewną niecierpliwością, a wielkim zainteresowaniem. Ze względu na szczupłość ram na­

szego pisma, nie zamieszczamy w nim treści deklaracji Uważamy zresztą, iż każdy członek naszego Związku, który chciał zapoznać się z treścią deklaracji, osiągnąć to mógł przez przeglądnięcie codziennej prasy, która w nakładzie poniedziałkowym umieściła pełną treść dekla­

racji.

Pułk. Koc wchodzi w treść deklaracji poprzez nastę­

pujące wskazania, wypowiedziane przez Marsz. Śmigłe­

go-Rydza:

„Dnia 24 maja 1936 r. Marszałek Edward Śmigły- Rydz przeprowadził w mowie swojej głęboką analizę sy­

tuacji w Polsce i wskazał zadania, które przed społe­

czeństwem polskim stoją i cele, jakie musimy osiągnąć.

Wskazał „drogę, na której napewno możemy dorównać

naszym sąsiadom. Jest to sprawa zorganizowania woli ludzkiej“. „Jak można organizować państwo — mówi Marszałek Śmigły-Rydz — jak można myśleć o uzdro­

wieniu czegokolwiek w państwie wtedy, kiedy się nie ma tej zorganizowanej, jednolicie kierowanej woli“.

„W imię czego trzeba ją organizować?“

„Uważam, że jedynym naszym hasłem, które może być tym pionem moralnym, jest hasło obrony Polski".

Chodzi o ujęcie tego programu szerzej. „W tym pro­

gramie wszystko się znajdzie, znajdzie się droga wyj­

ścia z naszych stosunków gospodarczych, znajdzie się droga, która nas doprowadzi do wyzwolenia sił moral­

nych i twórczych w narodzie, do skupienia ich, do wy­

tworzenia nowych wartości, których nam tak bardzo po­

trzeba“.

Takie były wskazania Marszałka Śmigłego-Rydza.

(3)

Akcja w sprawie zwiększenia ilości członków w organizacjach

Obecna ustawa o prawie przemysłowym przewiduje również powoływanie zrzeszeń przemysłowych, celem popierania rozwoju przemysłu pod względem technicz­

nym i gospodarczym oraz pozyskiwanie krajowych i za­

granicznych rynków zbytu, jak również celem obrony interesów gospodarczych zrzeszonych. Nadzór nad zrzeszeniami przemysłowymi, akceptacja ich statutów, to atrybut Ministra Przemysłu i Handlu, który w razie potrzeby uprawniony jest do powoływania zrzeszeń przemysłowych, bądź do wydawania dyrektyw, w kie­

runku spowodowania przymusowej przynależności przedsiębiorców danej branży, do zrzeszeń już istnieją­

cych. Prawo wydawania tych zarządzeń posiada do­

niosłe znaczenie dla tych organizacyj handlowych, które słusznie żalą się na niezrozumienie potrzeby organizacyj, ze strony przedstawicieli poszczególnych branż. Jak oficjalne dane statystyczne wykazują, ogólna ilość sta­

tutów zrzeszeń kupieckich wyniosła w roku 1936 około 80. Inne znowuż obliczenia stwierdzają smutny stan, że w stosunku do ogólnej liczby kupców, nabywających świadectwa przemysłowe, zaledwie 25% ogółu ku- piectwa należy do organizacji zawodowej. Zarzut ten rozciągnąć można i na zawód gastronomiczny, którego członkowie okazują lekkomyślne niedocenianie korzyści, płynących z należenia do organizacji. A przecież nie ule­

ga wątpliwości, że dobrobyt handlu i jego poziom, za­

leżnymi są nie tylko od pomyślnej koniunktury, lecz również od organizacyjnej reglamentacji jego potrzeb.

Na tej płaszczyźnie rozwinęły ostatnio gorącą działal­

ność samorządy gospodarcze, by usunąć te elementarne braki z zrzeszeń. Specjalnie warszawska Izba Przemy­

słowo-handlowa na tym zaniedbanym odcinku wykazuje niezwykłą żywotność. Sprawę usprawniania prac nad opiniowaniem statutów uregulowała ona w ten sposób, że sprawy zrzeszeniowe przekazano specjalnej podko­

misji, złożonej z 4 osób. Dalej przeprowadza się głę­

bokie studium nad zagadnieniem branż i ich organizacyj.

W tym celu wprowadziła Izba kilka referatów branżo­

wych, których obowiązkiem jest obserwowanie poszcze­

gólnych odcinków branżowych, oraz czuwanie nad współpracą Izby ze zrzeszeniami branżowymi. Praca ta przyczyni się niezawodnie do zwiększenia tempa orga­

nizowania handlu. W tym kierunku powitalibyśmy ini­

cjatywę katowickiej Izby Przemysłowo-Handlowej, by przy pomocy organizacyj zawodowych, spowodowała większe zainteresowanie dla zagadnienia zrzeszeń za­

wodowych ze strony malkontentów. I w naszym prze­

myśle restauracyjno-gospodnim, chociaż stosunki na Ślą­

sku kształtują się korzystniej, niż w innych woje­

wództwach, należałoby oczekiwać w tym kierunku wzmożonej inicjatywy, tym więcej, iż w Izbie zasiada wybitny przedstawiciel naszego zawodu. Wszystkie or­

ganizacje kupieckie, a więc i nasza, powinny spotęgować starania, aby przede wszystkim do organizacyj werbo­

wać jak największą ilość członków. Akcja iść winna nie tylko w kierunku zachęcania kupców do wiązania się z organizacjami istniejącymi, ale przede wszystkim two­

rzyć w ramach samej organizacji warunki, zachęcające do wstępowania do niej. Kardynalnym takim warunkiem jest precyzowanie i popularyzowanie korzyści, które płyną zarówno dla całego zawodu, jak i poszczególnych członków restauratorów.

Technika i organizacja przemysłu

Kampania o umowę zbiorowq

w ilqskim przemyśle gastronomicznym

Na tle stałych konfliktów w przemyśle gastronomicz­

nym, konfliktów zachodzących między właścicielami lokalów, między pracodawcami a pracobiorcami, wyło­

niła się w ostatnich miesiącach ożywiona dyskusja. Wła­

ściciele restauracyj, hoteli, zazwyczaj seniorzy w prze­

myśle restauracyjno-hotelowym, ludzie mający za sobą historię zawodu, coraz ujemniejsze uwagi rzucają pod adresem pracowników, na ich głowy zwalając całą nie­

omal odpowiedzialność za zautomatyzowanie dziedziny pracy, której są przedstawicielami — a co za tym idzie, za stopniowe oddalanie gościa-klienta od tego czy innego lokalu — co w ostateczności prowadzi do obniżania pre­

stiżu tej gałęzi pracy i zawodu.

Zdaje nam się, że uwagi, żale i pretensje właścicieli i szefów w większości swej mają swoje uzasadnienie.

Stwierdzić bowiem należy — zdaniem szerokiej opinii — że dzięki specyficznym warunkom zawód kelnerski — w Polsce przynajmniej — nie osiągnął dostatecznego poziomu rozwoju na płaszczyźnie zawodowej, że wszel­

kie jego zdobycze, to raczej przerosty nieużyteczne, które tamują proces rozwoju, a nie przyczyniają się do

postępu. W odróżnieniu do krajów Zachodniej Europy, gdzie kelner prócz zdobyczy zawodowych i gospodar­

czych poszczycić się może demonstracją, że wiele ze siebie dać jest w stanie, u nas notujemy wyraźne wstrzy­

manie procesu rozwojowego.

Chcemy mówić o sprawie stosunku kelnera do praco­

dawcy — na tle obecnego zatargu — bez uprzedzeń i bez animozji. Życzylibyśmy sobie, aby każdy konflikt, na tle stosunku służbowego zachodzący, likwidowany był przy wzajemnej dobrej woli, — by usuwanie- go było wynikiem rozmów i dyskusji łudzi uświadomionych, ale i kulturalnych. Tymczasem dzieje się inaczej. Każda rozmowa, każda konferencja nie prowadzi do ugody, przeciwnie staje się nowym elementem dla spotęgowa­

nia wzajemnych niechęci. — Z przykrością podkreślić musimy, iż i w tych wypadkach właśnie nie kto inny, lecz kelnerzy i pracownicy podtrzymują i podsycają pło­

mienie, że oni są motorem, który na stos zagadnień, życzeń i postulatów rzucają żagiew demagogii.

Nie dziwilibyśmy się, gdybyśmy ostre formy walki między pracodawcą a pracobiorcą notowali w miastach

(4)

i osiedlach na kresach wschodnich i północnych, tam, gdzie wieje wiatr z komunistycznego imperium; niestety obserwujemy, że metody rewolucyjne przywłaszczyli sobie panowie kelnerzy pracujący na zachodnich rubie­

żach Rzeczypospolitej — bo na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim.

Przypatrzmy się temu zjawisku z bliska.

Od kilkunastu tygodni toczy się spór o nową umowę taryfową między Związkiem Restauratorów, Właścicieli Kawiarń i hoteli na Woj . Śląskie a Związkiem Zawodo­

wym Kelnerów i pokrewnych zawodów Z. Z. Z. Spór przeciąga się i potęguje napięcie nerwów. O ile atoli w konflikcie tym pracodawcy utrzymać chcą umiar pe­

wien, który jest niezbędnym czynnikiem dla prowadze­

nia rozsądnych rozmów, Związek Kelnerów drąc w strzępy lejce i wędzidła tego umiaru, sięga do arsenału najradykalniejszych haseł,, których nie powstydziłby się w gorącej wodzie kąpany agitator społeczny z nad Wołgi. Że w ocenie naszej nie ma przesady, niechaj o prawdziwości słów naszych zaświadczą zwroty i za­

wołania, jakie wypełniają treść odezwy Związku Kelne­

rów Z. Z. Z., wydanej w grudniu r.1936.

Pomijamy formę literacką odezwy, wymagającej bardzo ostrej korekty — gdyż roi się w niej od błędów.

Mówić chcemy o wartości istotnej odezwy, odzwier- ciadlającej ducha i nastroje tej organizacji zawodowej.

A więc:

— „Kelnerzy, kucharze ,portierzy, hotelarze! Czas zbudzić się z letargu; nasze położenie gospodarcze ulega coraz większemu pogorszeniu, jest nieznośne fatalne gwałtownie wymaga koniecznej naprawie (!) Odpie­

ramy stanowczo twierdzenie zachłannego przedsiębior­

stwa (!) jakoby śmy nie zrozumieli ich położenia.---

„Stanowczo musimy wystąpić z dotychczasowej rezer­

wy i położyć kres nadmiernemu pogarszaniu warunków pracy i płacy, musimy wystąpić stanowczo i z wszelkimi środkami wobec zbytniego bogacenia się przedsiębior­

ców Kosztem naszem! ! .. „Dosyć prowokacji, dosyć tych targów wielomiesięcznych“. „Nie chcemy wegeto­

wać. My chcemy żyć! ! ! Niechcemy gotować najwy- szukańszych potraw, nie chcemy podawać pełnych pół­

misków pięknie dekorowanych — sami będąc głodnymi (Czyżby naprawdę? — przyp. red.) „Żądamy wyżywie­

nia nas przez przedsiębiorców. Ich pieniądz to kapitał.

Nasza praca również kapitał. Wspólnymi siłami gro­

madzimy ich zyski. Żądamy racjonalniejszego, sprawie­

dliwszego udziału w tych zyskach.“ — A w końcu:

„Przystępujemy do boju!! Więc koledzy zaciągajmy się w szeregi. Zacieśniajmy nasz front bojowy. Skła­

dajmy ofiary materialne na czekającą nas akcję bojową!

Bez walki nic nie osiągniemy. Musimy walczyć, nie chcąc walczyć znaczy zginąć marnie! Zginąć nie chce­

my, — w imię dobra naszego, naszych rodzin i przy­

szłego pokolenia! ! !

„A więc do boju w wspólnym froncie aż do zwycię­

stwa. Oto nasz apel! ! ! „Cześć Pracy“ —

Oto fragmenty oficjalnej odezwy Zawód. Związku Kelnerów Z. Z. Z. — Wziąwszy pod uwagę całość ode­

zwy z błędami ortograficznymi i stylistycznymi, z non­

sensami i ä la sowieckimi wybuchami, odnosi się wra­

żenie, że autor wzmiankowanej odezwy, pisząc był nieco wzruszony, albo wstawiony. W każdym bądź razie nie powinien był poważny Związek puszczać w świat tak nieudolnego tworu literackiego, gdyż zdaniem naszym powinno go stać na inteligentniejszego sekretarza.---

— — Taka jest psychoza panów kelnerów na Śląsku i w takiej atmosferze rozwijają się ich aspiracje zawo­

dowe. — A wiec, front bojowy — bój — barykady — aż do zwycięstwa! ! !

Wracajmy jednak do meritum sprawy, — do istoty konfliktu. Jak zaznaczyliśmy na wstępie, toczy się spór 0 nową umowę taryfową.

W Województwie poznańskim uzgodnienie warun­

ków nowej umowy nie przedstawiało większej trudności, to też w dniu 17 stycznia 1937 r. przedstawiciele związ­

ków restauratorów jako też związku kelnerów osiągnęli gładko platformę porozumiewawczą. Ale też pracownicy zakładów gastronomicznych w poznańskim nie mają tak wielkich apetytów i nie żądają płac, przewyższających honoraria służbowe urzędników państwowych VII a na­

wet VI grupy, posiadających wykształcenie uniwersy­

teckie.

— Natomiast projekt umowy Związku Zawód. ZZZ.

w Katowicach zastrzega (§ 14 p. c) iż „jeżeli pracownik kelnerski w miesiącu kalendarzowym nie osiągnie czy­

stego dochodu w kwocie zł 300,— — to pracodawca prócz całodziennego wyżywienia, jest zobowiązany do wypłacenia mu pozostałej różnicy pomiędzy osiągniętym dochodem a kwotą 300 zł, ponad to zaś (§ 14 f) „w za­

kładach ze względu na okoliczność, że kuchni nie pro­

wadzą, otrzymują pracownicy kelnerscy ekwiwalent pie­

niężny w kwocie 95 zł miesięcznie.“ — „Pracownicy kelnerscy, przyjmowani do pracy dorywczej (wypo- móżka) otrzymują oprócz „wypomóżkowego“ 4,— zł 1 zwrot kosztów jazdy koleją 3 klasy w obie strony.

Jeżeli pracownik kelnerski w jednym dniu nie osiągnie czystego dochodu w kwocie 15,— zł, to pracodawca jest zobowiązany do wypłacenia mu powstałej różnicy po­

między osiągniętym dochodem a kwotą 15,— zł.“ — W innych dalszych ustępach projekt traktuje sprawę

Z DO® IR vom NflJLEPSZE-

Z PRAUIDZIUWCH MfWTBlfeZ

(5)

przyjmowania pracowników kelnerskich, kuchmistrzy, personelu hotelowego i służby pomocniczej, co odbywać się ma jedynie za pośrednictwem społecznego po­

średnictwa pracy przy Związku Zaw. Kelnerów ZZZ.

w Polsce, Okręg Śląski Katowice. Nie wiadomo dlaczego ZZZ. uzurpuje sobie wyłączne prawo i przywilej po­

średnictwa, co wynika z § 3, który wyraźnie zaznacza, że „pracownika nie zapośredniiczanego przez Związek Zaw. Kelnerów i pokr. zawód, zatrudniać nie można."

Na innym miejscu popiera rzeczony projekt separatyzm dzielnicowy, gdyż z § 7 dowiadujemy się, iż „pracowni­

ków z poza obrębu Górnego Śląska, bez porozumienia się ze Związkiem, przyjmować nie wolno." — W dal­

szym ciągu projekt umowy w kategorycznym tonie roz­

strzyga sprawę uczni kelnerskich, pracowników hotelo­

wych, kucharzy. W myśl rzeczonego projektu wygóro­

wane również są pretensje kucharzy. Otóż § 32 orzeka iż „tytułem wynagrodzenia pobierają kucharze za 8- godz. dzienną pracę tygodniowo 60 do 90 zł." — „Go­

dziny, które przekraczają okres 8 godzin dziennie, liczy się jako nadliczbowe fi należy je osobno wynagrodzić.

Wysokość wynagrodzona za godziny nadliczbowe obli­

cza się, biorąc pensję tygodniową przez 48 plus 25%

dodatku. — Kucharze otrzymują również całodzienne utrzymanie."

„Kucharz przyjęty do pomocy (na wypomóżkę) opła­

cany jest przez pracodawcę podwójnym wynagrodze­

niem zasadniczej pensji, oraz pożywienie (!)“

ltd. itd.

— Jasną jest rzeczą, iż wygórowane te i w wielu wypadkach niczym nie uzasadnione pretensje i postu­

laty, spotkały się z energicznym protestem pracodaw­

ców, — co łącznie powoduje, iż do dnia dzisiejszego nie została jeszcze podpisana umowa zbiorowa w prze­

myśle gastronomicznym na Śląsku i praca w zakładach odbywa się w warunkach ex lex.

Niezawodnie oporniejszym czynnikiem w konflikcie są pracownicy kelnerscy, którzy wnoszą weń atmosferę rewolucyjną nieomal. Gdyby kierowała nimi szczera

troska o los setek pracowników i gdyby zależało im na współżyciu z pracodawcami, umowa byłaby dawno parafowaną. Przykładem w tym przedmiocie pow.nna być umowa zbiorowa dla zawodu gastronomicznego w Województwie poznańskim, która zawartą została już 11 stycznia 1937 r. i w rzeczowy a i uczciwy sposób reguluje współpracę pracodawcy i pracobiorcy. W krótkich słowach precyzuje umowa poznańska kwest je:

służbową i zarobkową. Nie ma w niej nadzwyczajności.

Zasadniczy § 8 w kilku wierszach rozwiązuje kwestję płac kelnerów i kucharzy. Przytaczamy w dosłownym brzmieniu tekst tego ustępu, który co do istoty rzeczy różni się wielce od identycznych postulatów pracownika gastronomicznego na Śląsku. Otóż „tytułem wynagro­

dzenia pracownicy kelnerscy pobierają 10% (na Śląsku kelnerzy w cukierniach wysunęli żądanie 15%), które doliczają konsumentom do rachunków za podane przez siebie potrawy i napoje.... Wynagrodzenie kucharzy ustala się według umowy indywidualnej, w zależności od kwalifikacji pracownika z tym jednak, że wynagro­

dzenie to nie może być niższe niż 30 zł (na Śląsku żąda się 60—90 zł) tygodniowo. Prócz tego kucharze otrzy­

mują w czasie pracy wyżywienie.“ — Przytoczyliśmy tylko jeden ustęp umowy, jednakże ten, który zwyczaj­

nie w pertraktacjach jest punktem centralnym dyskusji.

Z ustępu tego wynika, iż wymagania pracownika ga­

stronomicznego w Województwie poznańskim są o całe 50% niższe, niż kelnera i kucharza na Śląsku. Czym należy sobie tłumaczyć tę dysproporcję, jeśli stopa ży­

ciowa w poznańskim nie jest niższa, niż na Śląsku.

Przerwiemy jednakże nasze wynurzenia na temat obecnej sytuacji w przemyśle gastronomicznym na Ślą­

sku, nie chcąc, by podnieciła ona atmosferę, co nie przy­

czyniłoby się do rychłej likwidacji istniejącego konfliktu.

Zastrzegamy się atoli, iż we właściwym czasie do te­

matu powrócimy, gdyż uważamy, że drogą wzajemnych rozmów między pracodawcami a pracobiorcami, — cho­

ciażby na łamach naszego pisma — doprowadzimy do normalizacji stosunków w śląskim przemyśle gastrono­

micznym.

Przeglqd branżowy

W ten sposób nie zbudujemy Gdyni

Na marginesie akcji budowlanej Z. U. P. U. w Gdyni.

Gdynia, na szerokim paśmie swego bujnego rozwoju, woła przede wszystkim o budownictwo mieszkaniowe.

Na odcinku tym znaczą się ciągle tak rażące niedomaga­

nia, iż trzeba jeszcze wiele milionów złotych rzucić na bursztynowe wybrzeże bałtyckie, by jako tako zaspokoić jego głód mieszkaniowy. Tymczasem akcja budowlana nie idzie w parze z przyrostem ludności, która w Gdyni przekroczyła 100.000 głów, a w innych sąsiednich miej­

scowościach przekracza 20.000 osób. Tak akcja oficjal­

na, jakoteż inicjatywa prywatna, idą raczej w kierunku inicjonowania innych, różnolitych inwestycyj budowla­

nych, zaniedbując najważniejszą akcję, budowy domów i bloków mieszkalnych. Taki stan rzeczy może mieć smutne następstwa, a mianowicie spowodować „zamro­

żenie“ dopływu nowych mieszkańców i zatamować gro­

madny spływ wycieczek do Gdyni, które dziś już na-

próżno szukają pomieszczenia na czas kilkudniowego po­

bytu. Lecz gdzież szukać mają mieszkania przybyli, gdy stali mieszkańcy Gdyni mieszczą się na peryferiach w ziemiankach lub barakach, gdyż nie są w stanie zapła­

cić miesięcznie za 1 izbę 80—100 zł.

Przez jakiś czas łudzono mniej zamożną ludność m.

Gdyni nadzieją, iż Z. U. P. U. przystąpi do budowy blo­

ków mieszkalnych, aby choć w części złagodzić nędzę mieszkaniową. Z. U. P. U. wybudował rzeczywiście wspaniały gmach, lecz z przeznaczeniem dla bogaczy, gdyż czynsz dzierżawny w budynku tym dochodzi do 100 zł miesięcznie od pokoju. Dla zabezpieczenia zdol­

ności płatniczej lokatora, żąda się ponadto od niego kaucji w wysokości półrocznego lub rocznego czynszu.

Takie postawienie kwestii przez Z. U. P. U, nie usunęło głodu mieszkaniowego w Gdyni, a przeciwnie wywołało

(6)

rozgoryczenie, gdyż mieszkania w tym pałacu, z powodu braku reflektantów, świecą pustkami. Lecz nie dosyć na tym. Suponując, iż gmach mieszkalny zapełni się zamożnymi reflektantami, dla nich widocznie Z. U. P. U.

na parterowej kondygnacji urządził lokal rozrywkowy z kawiarnią, barem i innymi przyjemnościami. Tymcza­

sem, podobnie jak drogie mieszkania, nie znalazły ama­

torów, tak nap różno szukało się lekkomyślnego amatora, któryby zaryzykował inwestycje w postaci kosztownych urządzeń wnętrza, mebli luksusowych, reklam świetlnych i t. d. Wobec tego Z. U. P. U. sarn podjął się prowa­

dzenia lokalu rozrywkowego, — a członkowie instytucji, której istnienie zależne jest od ich składek, zamiast z mieszkania, korzystać mogą z apartamentów luksusowo urządzonego lokalu gastronomicznego.

Tak więc prysły ostatnie nadzieje mieszkańców Gdyni, którzy liczyli z całą pewnością, że kto jak kto, lecz tak zasobna instytucja, jaką jest Z. P. U„ dyspo­

nująca setkami milionów złotych, będzie jedyną w moż­

ności rozwiązać problem mieszkaniowy w naszym mie­

ście portowym. Tymczasem Z. U. P. U. wbrew nadzie­

jom, zabawił się w przedsiębiorcę gastronomicznego, wy­

rzucił na nierealne pomysły miliony i niewiadomo, jaki będzie efekt końcowy tego nierealnego pomysłu.

Byłoby rzeczą wskazaną, aby w przyszłości tak Ko­

misariat Rządu, jako też Magistrat, w których rękach spoczywa polityka urbanistyczna m. Gdyni, stanęły w poprzek podobnym pomysłom i nie pozwoliły na lek­

komyślne dysponowanie groszem publicznym.

Interwencja Browaru Ksiqżęcego

Dyrekcja Browaru Książęcego w Tychach nadesłała nam następujące pismo:

Tychy, 18. 11. 1937.

Do Związku Restauratorów, Właścicieli Kawiarń i Hoteli na Woje w. Śląskie.

Katowice.

Pospieszam donieść, że sprawa akcji przeciwko wy­

puszczaniu w obieg wódek w naczyniach o pojemności 1'xu 1. była już dwukrotnie — na mój wniosek — przed­

miotem obrad Zarządu Związku Browarów i Słodowni w Rzplitej Polskiej, o czym świadczą załączone dwa wy­

ciągi z protokółów odnośnych posiedzeń.

Sprawa ta będzie przeze mnie ponownie postawiona na porządek obrad posiedzenia Zarządu Związku Browa­

rów i Słodowni, które będzie miało miejsce w dniu 10-go marca b. r.

dypl. inż. Adam Ehrenberg. 1 1. Wyciąg z protokółu posiedzenia Zarządu Związku Browarów

i Słodowni w Rzeczypospolitej Polskiej.

Warszawa, dnia 15 grudnia 1936 r.

Sprzedaż wódki:

Na wniosek p. inż. Adama Ehrenberga postanowiono roz­

począć starania u władz o zniesienie przez Monopol Spiry-

itusowy sprzedaży wódki w naczyniach o pojemności '/1(l 1, która wpływa na rozpijanie młodzieży, podkopuje byt restau­

ratorów i zagraża browarnictwu. Do akcji tej należy wciągnąć możliwie najszersze sfery zainteresowane. Plan akcji i me­

moriał dla Ministerstwa Skarbu będą opracowane -przez biuro i przedstawione Zarządowi na zebraniu Zarządu w dniu 13-go stycznia 1937 r.

2. Wyciąg z protokółu posiedzenia Zarządu Związku Browarów i Słodowni w Rzeczypospolitej Polskiej.

Warszawa, dnia 13 stycznia 1937 r.

Wódka w naczyniach ł/10 1.

Skolei biuro komunikuje, że materiały w sprawie inter­

wencji o zniesienie handlu wódką i spirytusem w naczyniach o pojemności ł/10 litra, o które zwrócono się do związków restauratorów, napłynęły jedynie z Centrali Związków i to w ilości bardzo skromnej. Po odczytaniu projektu memoriału Związku w tej sprawie postanowiono wnieść memoriał do władz wraz z Centralą Związków Restauratorów, bądź też równocześnie z ich wystąpieniem.

Na wniosek p. inż. Adama Ehrenberga, Związek w tej spra­

wie zwróci się również do Ministerstwa Oświaty, do którego napływały alarmujące raporty z kuratoriów szkolnych, wska­

zujące na wzrost pijaństwa wśród młodzieży szkolnej, spo­

wodowany łatwością nabywania wódki w naczyniach o po­

jemności 1/10 litra.

Podatki i opłaty

Reforma systemu podatkowego w Polsce

O likwidację świadectw przemysłowych.

Ostatnie debaty budżetowe, toczące się w Sejmie i Senacie waszawskim, wśród wielu zagadnień, potrą­

cały wielokrotnie o jeden z n-ajprzykrzejszych tematów, jakim jest kwestia podatkowa w Polsce. Zagadnienie to, które w zbiorowisku gospodarczych zagadnień naszego państwa — jak zresztą i każdego innego — jest jednym z najważniejszych, woła od szeregu lat o system nowy i racjonalny ■— o reformę gruntowną.

Reformy tej domaga się społeczeństwo już od lat wielu. Dziś w momencie poprawy koniunktury gospo­

darczej, dyskusja nad. zagadnieniem podatkowym staje

się coraz żywszą a to w sensie albo nie podnoszenia po­

datków, tak państwowych jako-też samorządowych, względnie nie nakładania nowych podatków, opłat czy danin. — Rząd wykorzystując korzystną swą pozycję budżetową, chcąc armii płatników podatkowych umoż­

liwić „złapanie oddechu“, powinien zrozumieć, że na­

deszła właściwa pora, do usunięcia najgorszych rzeczy w systemie podatkowym. — Do najgorszych tych ele­

mentów zaliczyć musimy: nie proporcjonalne opodatko­

wanie dochodów osób prawnych,— świadectwa przemy­

słowe, — wadliwe konstrukcje podatku gruntowego,

(7)

mnogość opłat funduszowych; — wymiary podatkowe oprzeć należy na realnych wymiarach, — a nawet wska- zanem byłoby premiowanie uczciwych podatników.

Wśród różnolitych głosów, dotyczących tej czy innej gałęzi podatkowej, najsilniej może w powszechnej dy­

skusji przebija głos, odnoszący się do reformy instytucji świadectw przemysłowych. Ustalił się już w społe­

czeństwie pogląd, stała się generalną opinia, iż obecna przestarzała taryfa świadectw przemysłowych nie może być utrzymana.

Na jakim atoli punkcie tego zagadnienia szukać na­

leży celowości naprawy, — aby równocześnie reforma przynosząc korzyści społeczne, nie pociągnęła uszczu­

plenia wpływów skarbowych?

W przedmiocie tym krystalizują sie w młynie opinii publicznej dwa poglądy: jeden więc opowiada się za zniesieniem świadectw przemysłowych, podczas gdy drugi zadawala się t. zw. „małą reformą“. W kwestii ostatniej ściera się kilka wniosków, według których na­

leżałoby albo: powrócić do zasady, iż cena za świadec­

twa uiszczana, jest jakoby zaliczką na poczet nieznacz­

nie podwyższonego podatku obrotowego, — albo racjo­

nalniej, niż obecnie, skombinować znamiona klasyfika­

cyjne, zachowując w zakresie przemysłu kryterium pro­

dukcji, względnie ilości robotników a w dziedzinie handlu zewnętrzne cechy organizacyjne przedsiębior­

stwa, — albo uzależnić kategorie świadectw od prze­

ciętnych sum obrotu, lub wreszcie, jako podstawę klasy­

fikacyjną przyjąć obrót łącznie z dochodem, ewentualnie ustalonym w postaci t, zw. norm dochodowości. — Zwią­

zek Izb Przemysłowo-Handlowych opowiedział się przeciw małej reformie.“

Podzielone są również zdania w kwestii ekwiwalentu, jakim zastąpić należałoby wpływy otrzymywane ze świadectw przemysłowych.

Czynniki dążące do całkowitej likwidacji świadectw twierdzą, iż ekwiwalent ten znajść można z wpływów, jakie dała styczniowa (w r. 1936) rekonstrukcja stawek podatku obrotowego. Sfery handlowe odrzucając kon­

cepcję pobierania dwóch podatków przemysłowych, w postaci podatku od świadectwa i podatku od obrotu, pro­

ponują scalenie tych dwu świadczeń, któreby się uzew­

nętrzniły w nowej szacie nieznacznie podwyższonego podatku od obrotu. — Jednakże przeciw tezie tej oponuje przemysł, który skłania się raczej ku „małej reformie“, polegającej na pogłębianiu ulg, przyznanych przez Mini­

sterstwo Skarbu w drodze administracyjnej.

Idąc po linii etapów dyskusji nad reformą systemu podatkowego, dr Sand, wicedyr. Izby Przem.-Handlowej w Łodzi, z którego uwag cennych czerpiemy nasze in­

formacje (Codz. Gaz. Handl. 15. XII. 1936) zastanawia się, czy celowym jest wprowadzenie zróżniczkowania świadectw pod względem ich kategoryj. Takie czasowe rozwiązanie traktować należy jako etap przejściowy, który przygotować ma podłoże, dla programowego i ostatecznego posunięcia reformowego, polegającego na całkowitym usunięciu świadectw przemysłowych. Czy nie można by jednakże — zdaniem dra Sanda — obejść się bez posługiwania się etapami, a przejść do celu likwidacji świadectw bezpośrednio? Sfery handlowe go­

dzą się już na umiarkowany ekwiwalent, w zamian za świadectwo w postaci podwyższenia stawki podatku pbrotowego; przy dobrej woli i kola przemysłowe zna­

lazłyby ekwiwalent, który stanowiłby znacznie racjo­

nalniejszą formę opodatkowania aniżeli świadectwa prze­

mysłowe. Jako ekwiwalent ten można by np. co miesiąc

B-cia Schramek

Cieszyn

Fabryka

Wafli, Keksów, Biszkoptów i Czekolady

15

lub co kwartał pobierać opłatę jednostkowo obliczoną za każdego robotnika, zatrudnionego w przedsiębiorstwie w ciągu miesiąca. Ponieważ atoli w przedsiębiorstwach silnie zmechanizowanych ilość robotników jest mniejsza, niż w przedsiębiorstwach o prymitywniejszym poziomie technicznym, lub w rzemiośle, należałoby uciec się do trzech kategoryj stawek a to: 1. proporcjonalnie wyż­

szych dla przemysłów zmechanizowanych, 2. dla przed­

siębiorstw nie zmechanizowanych i 3. dla rzemiosła i rękodzieła.

W rozpatrywaniu różnych tych przemian i modyfi­

kacji toczy się żywa dyskusja. W dyskusji tej, wyróż­

niają się i racjonalne tezy i supozycje godne zaintere­

sowania. Między innymi, wśród precyzowanych projek­

tów, godnym podkreślenia jest projekt, by celem nie podwyższenia ciężaru podatkowego ponad poziom obec­

ny, nie pobierano opłat w I-szej kategorii, nie wedvug zmiennej ilości faktycznie zatrudnianych robotników, lecz według ilości jednolitej, np. 1000 osób.

Ponadto należy się zastanowić czy opłaty tej nie możnaby i nie należałoby połączyć i scalić z op’atą jaką od wszelkich wynagrodzeń i uposażeń pracodawcy uiszczają na rzecz Funduszu Pracy.

W końcowej reamsupcji opinii, stwierdzić można z największym spokojem, iż projekt całkowitej likwidacji świadectw przemysłowych, nie wymaga połączenia w zakresie przemysłu ze sprawa podwyższenia podatku obrotowego, tj. formą ekwiwalentu, która odpowiada na ogół sferom handlowym. — Jeśli zaś chodzi o kwestię rejestracji świadectw przemysłowych, to funkcje te za- stąpićby można systemem składania deklaracyj ewiden­

cyjnych, zawierających wyszczególnione przez płatni­

ków niezbędne dane. W związku z toczącą się haokół dyskusją nad reformą podatkową w ogóle, a w szcze­

gólności nad kwestia zniesienia świadectw przemysło­

wych, wielkie zainteresowanie okazują również organi­

zacje, wchodzące w skład Centralnej organizacji właści­

cieli restauracyj, kawiarń i hoteli w Warszawie. Do kompleksu opinii i wniosków, wyszłych z młyna dyskusji przemysłowych i handlowych całej Polski, dochodzi i samodzielny projekt naszej Centrali, który po zaakcep- owaniu przez wszystkie organizacje nasze, przesłany zostanie do Izby Przemysłowo-Handlowej w Warsza­

wie. Projekt ten w dzisiejszej redakcji opiewa nastę­

pująco:

1. W zasadzie pożądanym jest zupełne zniesienie świa­

dectw przemysłowych i handlowych i zastąpienie ta­

kowych kartami rejestracyjnymi, przy wydawaniu

(8)

których pobierane będą opłaty na rzecz samorządu gospodarczego i miejskiego. Ponieważ ze względów budżetowych całkowite zniesienie świadectw jest narazie niemożliwym, winna być od początku roku przyszłego wprowadzona tymczasowa reforma.

2. Podstawą do określenia kategorii świadectw, winien być jedynie obrót przedsiębiorstwa, a nie cechy zewnętrzne, lub też ilość zatrudnionych pracowni­

ków, gdyż to jedynie przyczynia się do zwiększenia bezrobocia wśród pracowników gastronomicznych.

3. Obecny podział na kategorie jest krzywdzący, gdyż pomiędzy I-a, Il-gą i Ill-cią kategorią są duże marże.

Wobec tego zdaniem naszym należy powiększyć ilość kategorii świadectw, a mianowicie:

kateg. I-sza przy obrocie powyżej 500.000 zł;

kateg. Il-a przy obrocie powyżej 300 do 500 tys. zł;

kateg. IH-a przy obrocie powyżej 200 do 300 tys. zł;

kateg. IV-a przy obrocie powyżej 100 do 200 tys. zł;

kateg. A-a przy obrocie powyżej 50 do 100 tys. zł;

kateg. VI-a przy obrocie powyżej 30 do 50 tys. zł;

kateg. VII-a przy obrocie do 30 tys. zł.

4. Należność za świadectwa winna być rozłożona na 12 miesięcznych rat i pobierana, łącznie z podatkiem obrotowym.

5. Dotychczasowe ceny świadectw, szczególniej 4-ch pierwszych kategorij winny być znacznie obniżone, co nie przyniesie zmniejszenia wpływów skarbo­

wych ze względu na większe zróżniczkowanie opłat patentowych.

Z koleżeńskim pozdrowieniem (—) W. Wróblewski, prez. .(—) B. Borzym, dyr.

Izba przemysłowo-handlowa w Poznaniu na zebraniu plenarnym w dniu 11 grudnia 1936 r. odbyła nad za­

gadnieniem świadectw przemysłowych wyczerpującą dyskusję, w wyniku której przeprowadzono uchwałę, streszczającą się w postulatach: 1

1. zniesienia świadectw przemysłowych wogóle, jako obciążenia wysoce hamującego inicjatywę gospodarczą;

2. uznania, że gdyby ze względów konieczności bud­

żetowych musiało nastąpić wyrównanie ubytku ze świa­

dectw przemysłowych z innych źródeł, za podstawę obli­

czenia winien być wzięty obrót wzgl. podatek obrotowy przedsiębiorstw;

3. stwierdzenia, że w razie wzięcia za podstawę ob­

ciążenia obrotu wzgl. podatku obrotowego, należałoby uwzględnić specyficzne warunki poszczególnych branż, w szczególności należałoby uwzględnić interesy przed­

siębiorstw, opłacających scalony podatek obrotowy i ko­

rzystających z ulg w zakresie podatku obrotowego.

Zagadnienie reformy systemu podatkowego a spe­

cjalnie omówieniu kwestii świadectw przemysłowych poświęciła Warszawska Izba przemysłowo-handlowa pełne posiedzenie, w którym w dniu 14 grudnia 1936 r., prócz członków Izby, wzięli udział delegaci Min. Skarbu, Min. Przemysłu i Handlu, dyrektorowie Izb Skarbowych i przedstawiciele centralnych organizacyj przemysło­

wych i handlowych. Zebraniu temu przewodniczył prez.

Związku Izb, b. min. p. Klamer, referat wygłosił dr H. San d, wicedyr. Izby przem.-handl. w Łodzi, który wypowiedział się za zniesieniem świadectw przemysło­

wych. Przedstawiciele Izb przem.-handl. w Warszawie i Sosnowcu wypowiedzieli się za „małą reformą“ świa­

dectw przemysłowych, uzasadniając tezę swą tym, iż dzisiaj nie byłoby możliwym, bez znalezienia odpowie­

dniego ekwiwalentu, znieść całkowicie świadectwa przemysłowe. Szereg innych mówców wypowiedziało się przeciw uchylaniu instytucyj świadectw przemysło­

wych wzamian za inne obciążenia, których dzisiaj nie można sprecyzować. W każdym bądź razie mówcy ci oświadczyli się za jak najszybszą akcją złagodzenia wa­

dliwości dzisiejszego systemu świadectw przemysłowych przez zastosowanie t.zw. „małej reformy“, proponowanej przez Warszawską Izbę Przem.-Handl.

Poza tymi zebraniami, w całym kraju odbyło się szereg konferencyj organizacyj gospodarczych, na któ­

rych dyskutowano sprawę reformy podatkowej ii likwi­

dacji świadectw przemysłowych. Nie ulega kwestii, Iż Minister Skarbu, śledząc tok tych dyskusyj, w niedługim czasie przystąpi do realizacji projektu zmiany naszej struktury podatkowej.

Zmiana wysokości składek w ubezpieczeniu pracowników umysłowych

Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Oddział w Chorzo­

wie (b. Z. U. P. U.) zawiadamia P. T. pracodawców i ubezpieczonych, że dekretem Prezydenta Rzeczypospo­

litej z dnia 14 stycznia 1936 r. (Dz. U. R. P. Nr. 3, poz.

24) została obniżona składka w ubezpieczeniu pracowni­

ków umysłowych.

W związku z tym łączna składka emerytalna i na wypadek braku pracy za ubezpieczenie pracowników umysłowych, obliczona od zarobków za luty 1936 r.

i miesiące następne wynosić będzie 8,5 % wynagrodzenia (brutto) od najniższej granicy 60,— zł do najwyższej 725,—• zł, zaliczalnej do ubezpieczenia.

Składkę dzieli się między pracodawcę a pracownika w następujący sposób:

1. za ubezpieczonych, nie otrzymujących żadnego wyna­

grodzenia, nie wyższe niż 60,—• zł miesięcznie, albo

tylko utrzymanie, składkę ubezpieczeniową opłaca pracodawca z własnych funduszów;

2. gdy pracownik otrzymuje wynagrodzenie ponad 60 zł do 400 zł miesięcznie, pracodawca płaci 5,3%, zaś pracownik 3,2% wynagrodzenia;

3. gdy pracownik otrzymuje wynagrodzenie ponad 400 zł do 800 zł miesięcznie, pracodawca płaci 4,3%, a pracownik 4,2% wynagrodzenia, aż do najwyższej

granicy 725 zł;

4. gdy pracownik otrzymuje wynagrodzenie ponad 800 zł miesięcznie, pracodawca płaci 3,3%, zaś pracownik 5,2% od wynagrodzenia 725 zł.

Niezależnie od tego, pracownik otrzymujący wyna­

grodzenie ponad 725 zł, opłaca z własnych funduszów 1,2% od nadwyżki wynagrodzenia ponad 725 zł.

(9)

Przy obliczaniu składki, -otrzymywane przez pra­

cownika wynagrodzenie zaokrągla się do jednostek zło­

tego, przy czym kwoty 50 groszy i wyższe przyjmuje się za pełną złotówkę.

Składki za miesiąc styczeń 1936 r. winny być opłaca­

ne w dotychczasowej wysokości, t. j. 10% od wynagro­

dzenia (brutto).

Składki płatne są za każy miesiąc kalendarzowy, w którym pracownik podlega obowiązkowi ubezpieczenia, z dołu w ciągu pierwszych dziesięciu dni następnego miesiąca kalendarzowego przez P. K. O. Katowice Nr 300 233.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Chorzowie.

Rozporzqdzenie Ministra Skarbu

z dnia 22 grudnia 1936 r. o zwolnieniu niektórych zakładów detalicznych sprzedaży spirytusu i napojów alkoholowych od opłat z tytułu prowadzenia tej sprzedaży

Na podstawie art. 62 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypispolitej z dnia 11 lipca 1932 r. o monopolu spirytusowym, opodatkowaniu kwasu octowego i droż­

dży, oraz sprzedaży napojów alkoholowych (Dz. U.

R. P. nr 63, poz. 586) w brzmieniu rozporządzeń Pre­

zydenta Rzeczypospolitej z dnia 27 października 1933 r.

(Dz. U. R. P. nr 84, poz. 615) i z dnia 24 października 1934 r. (Dz. U. R. P. nr 96, poz. 863) zarządzam co następuje:

§ 1. Zwalnia się od opłat z tytułu sprzedaży spiry­

tusu i napojów alkoholowych na rok 1937 zakłady sprzedaży napojów alkoholowych, o których mowa w § 1 część IV pkt. 1 i 3 rozporządzenia Ministra Skarbu z dnia 18 grudnia 1933 r. (Dz. U. R. P. nr 100, poz. 766) znajdujące się w miejscowościach, liczących do 3000 mieszkańców włącznie.

§ 2. Rozporządzenie niniejsze wchodzi w życie z dniem 1 stycznia 1937 r.

Przepisy o dzierżawie przedsiębiorstwa

Kodeks Handlowy zawiera specjalne przepisy doty­

czące warunków, w jakich dokonane być może wy­

dzierżawienie przedsiębiorstwa. Wydzierżawienie winno być stwierdzone pismem. Kodeks nie wymaga, aby umowa dzierżawy przedsiębiorstwa była zawarta w formie aktu notarialnego, albo też w formie dokumentu z poświadczonymi podpisami stron. W tych warunkach dzierżawa jest ważną, jeżeli umowa dzierżawy zawarta jest w formie umowy prywatnej. Jeżeli umowa dzierżą wy dotyczy przedsiębiorstwa kupca rejestrowego, to dzierżawa winna być ujawniona w rejestrze handlowym.

Obowiązek zgłoszenia umowy dzierżawnej do rejestru obciąża zarówno właściciela, jak i dzierżawcę, jednak sąd dokona wpisu o dzierżawie przedsiębiorstwa na podstawie zgłoszenia dokonanego przez którąkolwiek ze stron. Jeżeli chodzi o odpowiedzialność właściciela i dzierżawcy za zobowiązania, to kwestia ta uregulowana jest w sposób następujący: dzierżawca przedsiębiorstwa kupca rejestrowego odpowiada solidarnie z wydzierża­

wiającym za jego zobowiązania powstałe przy prowa­

dzeniu przedsiębiorstwa. W drodze umowy można jednak wyłączyć odpowiedzialność dzierżawcy za zobo­

wiązania wydzierżawiającego, a to albo przez podanie wierzycielom do wiadomości faktu wydzierżawienia przedsiębiorstwa i zwolnienia się dzierżawcy od odpo­

wiedzialności za zobowiązania właściciela, albo też przez wciągnięcie do rejestru handlowego odpowiedniej wzmianki. Wszystkie jednak te zobowiązania, za które dzierżawca w drodze umowy nie odpowiada, stają się z chwilą wydzierżawienia przedsiębiorstwa niezwłocznie wymagalne, chyba, że są w odpowiedni sposób zabez­

pieczone.

Z zobowiązania zaciągniętego przez dzierżawcę pod firmą wydzierżawiającego przed zarejestrowaniem dzier­

żawy, odpowiada wydzierżawiający czyli właściciel przedsiębiorstwa łącznie z dzierżawcą jako dłużnik so­

lidarny.

Za zobowiązania zaciągnięte przez dzierżawcę pod firmą wydzierżawiającego, po zarejestrowaniu dzierża­

wy, odpowiada tylko dzierżawca sam, przy czym wie­

rzyciele dzierżawcy, których wierzytelności powstały przy prowadzeniu wydzierżawionego przedsiębiorstwa, mogą zaspokoić swe pretensje z surowców i towarów wchodzących w skład przedsiębiorstwa, niezależnie od tego, czy są one własnością dzierżawcy, czy też wy­

dzierżawiającego. Wierzyciele dzierżawcy nie mogą jednak zaspakajać swych roszczeń z innych ruchomości wchodzących w skład przedsiębiorstwa wydzierżawio­

nego, a nie będących ani towarem, ani surowcem, a więc np. z urządzenia danego przedsiębiorstwa.

OF—

:||ll^=lll|: =!!!!= =!!!!= SIIIS

%

Pozwalamy sobie zwrócić uwagę naszych Czytelników na załączony prospekt

Fabryki Likierów „ZAGŁOBA“ Sp. z o. o. Chorzów II, 3 Maja 23/25

która poleca swoje znane z dobroci wyroby 10

i

(10)

Prawo i ustawodawstwo

O stworzenie warunków kredytowych dla kupiectwa

Mimo olbrzymich bogactw przyrodzonych, jakie po­

siada Polska, dzięki słabej i nieracjonalnej eksploatacji tych bogactw, ludność Państwa Polskiego stanowi jedną z najuboższych gromad społecznych wśród narodów Europy. Biednym jest rolnik, biednym rękodzielnik i niebogatym kupiec polski. Wina to zapewne systemu edukacji ekonomicznej, na przestrzeni długiego pasma dziejów, kiedy to opieką otaczało państwo stan rycerski tylko, po macoszemu odnosząc się do tych warstw, które w pocie czoła troszczyły się, by bujnie obrodziły zagony i by produkty tych zagonów zdobywały rynki zagranicz­

ne. Winne ubóstwu naszemu są nieszczęsne lata nie­

woli, w czasie której sami zjadaliśmy resztki substancji, gdy bujne owoce pracy naszej bogaciły obce nam ży­

wioły. Lata niewoli przyniosły definitywnie paupery­

zację wszystkich trzech czołowych warstw: szlachty, rolnika i kupca. Nie czas i nie miejsce w naszym wy­

dawnictwie, by szczegółowej analizie poddać przyczyny upadku tych warstw; wyczerpujące enuncjacje w tym przedmiocie dostatecznie poinformowały zainteresowa­

nych.

W skromnych ramach naszej działalności zawodo­

wej, powinniśmy atoli zaznajamiać się z dzisiejsza sy­

tuacja warstwy, której jesteśmy cząstką organiczną, ob­

serwować jej życie, rozważać jej postulaty. Wiadomo powszechnie, że jedną z kardynalnych przyczyn naszego upadku politycznego i gospodarczego, było upośledzenie stanu kupieckiego. Dziś stan ten stwierdzając, staramy się nadrobić wiekowe straty przez podniesienie świato­

poglądu intelektualnego i ufundowania wyposażenia ma­

terialnego. Te dwa zasadnicze czynniki spowodują upla­

sowanie się w Polsce stanu kupieckiego na odpowiedniej wyżynie społecznej, a następnie zaanimują liczniejsze jednostki do poświęcenia się zawodowi kupieckiemu. Na powyższy temat wypowiedział się niedawno w interesu­

jących uwagach jeden z doskonałych znawców naszego życia gospodarczego, p. Sokołowski, naczelnik wydziału Min. Przemysłu i Handlu, który stwierdził, że dotąd zbyt mały odsetek ludności w Polsce, gdyż sięgający tylko 5%, poświęca się handlowi, co tamuje proces rozwoju warsztatów kupieckich. A przecież obecnie, zdaniem sfer oficjalnych i czynników gospodarczych istnieją po­

myślne warunki dla rozwoju handlu w Polsce.

Jednym z najważniejszych elementów, który mógłby wpłynąć na przyśpieszenie procesu rozwoju w handlu w naszym kraju, byłaby racjonalnie ujęta i zorganizo­

wana akcja kredytowa. Na razie w dziedzinie tej notu­

jemy pewną drobną poprawę, na odcinku wykorzystania

przez kupiectwo kredytu z kas bezprocentowych. Pewna część kupiectwa czerpała ze spółdzielni kredytowych, opartych o kredyty Banku Polskiego i Banku Gospod.

Krajowego. Kupiectwo zrzeszone w Naczelnej Radzie Zrzeszeń Kupiectwa Polskiego w r. 1936 uzyskało w P. K. O. kredyt redyskontowy w wysokości 1 mil. zł.

Na baczną uwagę zasługują ostatnie wysiłki — jak donosi

„Codz. Gaz. Handlowa" Nr 38-1937 — w kierunku prze­

studiowania problemów kredytowych kupieckich, przed­

sięwzięte w niedawnym czasie przez czynniki rządowe.

W szczególności Min. Przemysłu i Handlu zwróciło się do trzech największych organizacyj kupieckich: Naczel­

nej Rady Zrzeszeń Kupiectwa Polskiego, Centrali Zw.

Kupców oraz Centrali Det. i Drobnych Kupców w Polsce, o wypełnienie ankiety w sprawie kredytu gotówkowego dla kupiectwa. Ankieta przede wszystkim obejmuje źródła kredytów gotówkowych, zatem Bank Gospodar­

stwa Krajowego, Państwowy Bank Rolny, Bank Polski, banki prywatne, spółdzielnie kredytowe, Komunalne Ka­

sy Oszczędności, domy składowe, kasy bezprocentowe, wreszcie dyskonterów prywatnych. Ponadto ankieta omawia zagadnienie formy udzielania zabezpieczenia dla kredytów gotówkowych w rodzaju zabezpieczenia hipo­

tecznego, żyra wekslowego, gwarancji bankowej oraz zastawu rejestrowego.

Niezależnie od powyższego ankieta przewiduje przy­

gotowanie materiałów dla rozstrzygnięcia zagadnienia najczęściej stosowanych terminów kredytu gotówkowe­

go, — kosztów tego kredytu w stosunku rocznym (stopa, prowizja, opłaty manipulacyjne, stempel), — celów za­

ciąganego kredytu (na zakupy towaru, powiększenie przedsiębiorstwa, inwestycje, spłatę zaległych należno­

ści, świadczenia publiczne), — wypłacalności kredyto­

biorców, — zamrożonych wierzytelności bankowych, —•

ogólnej sytuacji kredytowej, — wreszcie wniosków w zakresie ułatwień kredytowych dla kupiectwa.

Jak dowiadujemy się, opracowanie ankiety zostanie w niedługim czasie zakończone. Przypuszczać należy, że wspomniane wyżej organizacje kupieckie w mate­

riałach, opracowanych na podstawie ankiety, zwrócą uwagę na drożyznę kosztów kredytu i konieczność ob­

niżenia tych kosztów dla celów realizacji programu ob­

niżki cen i potanienia kosztów pośrednictwa. Niewątpli­

wie powyższe materiały opracowane przez najpoważniej­

sze reprezentacje handlu zdołają przyczynić się do wszechstronnego oświetlenia potrzeb kredytowych ku­

piectwa i środków, prowadzących do zaspokojenia tych potrzeb.

Cenne uwagi w dziedzinie wykonywania urzędowania w administracji

Jak odnosić się winien do płatnika urzędnik skarbowy ? St. Widomski, dyrektor Izby Skarbowej w Wilnie,

zadał sobie trud sprecyzowania zasad, jaskie w odnie­

sieniu do obywatela-płatnika stosować winne organy i urzędnicy skarbowi. Wypowiadając zasady te za po­

średnictwem okólnika, poleca p. Widomski traktować je

jako normy ogólnie obowiązujące, za których ścisłe wy­

konanie czyni odpowiedzialnymi urzędników skarbo­

wych. Okólnik ten, to praktyczne zresztą dostosowanie zlecenia p. min. K w i a t k o w s k i e g o, ujętego następ­

nie w konkretną forme przez dyr. departamentu podat-

(11)

ków dr Lubowieckiego, na Zjeździć dyrektorów Izb Skar­

bowych. Zlecenie to brzmi: „Władze skarbowe mają swym postępowaniem przyczynić się do ułatwiania dzia­

łalności gospodarczej obywateli i zwiększenia dochodu społecznego, przy ścisłym obserwowaniu legalizmu w postępowaniu, zwracając baczną uwagę na faktyczne możliwości płatnika, i stawiając na pierwszym miejscu merytoryczną rzetelność w jego stosunku do Skarbu Państwa przed względami formalnymi, — przy czyni z zasady władze skarbowe mają płatnika darzyć zaufa­

niem, tępiąc jednocześnie nadużycia, które ustalone zo­

stały na podstawie niezbitych dowodów.“

W okólniku dyr. Widomskiego znajdujemy elementy, jako przykazania swoistego rodzaju, które stanowić po­

winny podstawę stosunku urzędnika skarbowego wobec płatnika.

Są to następujące elementy:

— Stosunek każdego urzędnika do klijenta powinien być nacechowany uprzejmością, życzliwością i powagą.

— W stosunku do płatników podatkowych powinien urzędnik ponadto przy wykonywaniu przepisów kiero­

wać się poczuciem sprawiedliwości, słuszności oraz świadomością, że od jego zachowania się zależy w zna­

cznym stopniu uformowanie się moralności podatkowej płatnika.

— Odmienne zapatrywania polityczne, religijne, to­

warzyskie dtp. nie mogą mieć żadnego wpływu na sto­

sunek urzędu do danych osób.

— Podstawą trwałości i wydajności źródeł skarbo­

wych jest kwitnący stan gospodarstwa krajowego, który zależy nie tylko od koniunktury, ale przede wszystkim od ilości oraz od przedsiębiorczości samodzielnych jedno­

stek gospodarczych. Zadaniem władz skarbowych na dalszą metę jest stworzenie takich warunków dla pracy gospodarczej, by ilość i objętość tych samodzielnych jednostek szybko wzrastała.

— Władze i urzędy skarbowe powinny życzliwie odnosić się do objawów wzrastania konsumcji i podno­

szenia się stopy życiowej obywateli. W związku z tym śledzić będę z zainteresowaniem wzrost na terenie po­

szczególnych urzędów ilości jednostek gospodarczych, o dochodach ponad 12.000 zł rocznie.

- Naczelnicy zechcą, w razie zaobserwowania szczególnych objawów takiej przedsiębiorczości wska-

Czy celowe jest wydanie

Projekty unormowania Jedna z organizacyj kupieckich zwróciła się ostatnino do Ministerstwa Przem. i Handlu, w sprawie unormo­

wania przepisów kontroli i nadzoru nad handlem arty­

kułami spożywczymi. Organizacja powyższa wystąpiła z projektem ujęcia całokształtu zagadnień wiążących sie z handlem spożywczym w formę specjalnego Kodeksu Spożywczego. Po znowelizowaniu przepisów obowiązu­

jących obecnie w handlu spożywczym, Kodeks Spożyw­

czy objąłby je wszystkie łącznie, stając się w ten spo­

sób regulatorem wszelkich spraw, związanych z han­

dlem artykułami spożywczymi i usuwając z tego handlu szereg anomalii.

Projekt wydania specjalnego Kodeksu Spożywczego nasuwać może szereg zastrzeżeń. Powstają zwłaszcza wątpliwości z punktu widzenia ogólnych zasad praw-

8

zywać nazwiska tych osób, w celu przedstawienia ich do odznaczeń.

— W państwie nowożytnym uiszczanie podatków na zasadzie sprawiedliwego i słusznego rozkładu ciężarów podatkowych jest zarówno warunkiem istnienia Pań­

stwa, jak i prawidłowości obiegu dóbr w gospodar­

stwie społecznym. Stąd postulat sprawiedliwości w traktoxx aniu zarówno osób, jak i całych grup ludności opodatkowanej, jest absolutnym nakazem dla urzędnika skarbowego. W dalszym ciągu okólnik ustala zasadę i metodę wychowywania uczciwych płatników podat­

kowych.

kodeksu spożywczego ?

handlu spożywczego

nych, natury 'legislacyjnej. W niedawnym czasie w ar­

tykule p. t. „Nadmiar ustaw administracyjnych domaga się uporządkowania“, wysunęliśmy tezę konieczności zmniejszenia ilości przepisów administracyjnych, ich wzajemnego uzgodnienia, uchylenia przepisów zabor­

czych i uproszczenia całokształtu ustawodawstwa admi­

nistracyjnego. W tej mierze powołaliśmy się na uchwałę Międzynar. Kongresu Nauk Administracyjnych i III Zjazdu Prawników Polskich w Katowicach. Jeżeli jed­

nak potrzeba zahamowania produkcji ustawodawczej, znalazła wyraz w powyższych uchwałach, niewątpliwie zagadnienie uproszczenia ustaw administracyjnych do­

maga się traktowania ogólnego, a nie jedynie pod kątem widzenia tego rodzaju rozstrzygnięć na jednym tylko odcinku prawa administracyjnego. Wydanie specjalnego

(12)

WINAXcz;i poleca Ignacy Fürst

Hartowny Handel Win Wielkie Hajduki, ul. Marsz. Piłsudskiego — Telef. 40-317

Kodeksu Spożywczego byłoby zatem tak samo uzasad­

nione, jak np. wydanie Kodeksu Włókienniczego czy Ko­

deksu Zrzeszeń, czy Kodeksu Rolnego itd. Powstające w ten sposób sporadycznie kodeksy, obejmowałyby tylko poszczególne dziedziny życia gospodarczego czy spo­

łecznego, nie uchylając często sprzecznych z nimi norm obowiązujących w innych ustawach i przez uzupełnienie istniejących przepisów, stając się nowym zlepkiem ustaw mogłyby przyczynić się tylko do zwiększenia chaosu w dziedzinie ustawodawstwa administracyjnego.

Zagadnienia powyższe domagają się traktowania sze­

rokiego z uwzględnieniem ogólnych potrzeb ustawodaw­

czych i na poziomie odpowiadającym pracom Komisji Kodyfikacyjnej, która niewątpliwie powinna zająć się opracowaniem systematyki prawa administracyjnego materialnego, w tym również i zagadnień spożywczych.

W odniesieniu do niezmiernie aktualnej obecnie w handlu spożywczym kwestii unormowania cen zauważyć należy, że sprawy powyższe stanowiły ostatnio przed­

miot badań na terenie samorządu gospodarczego. W szczególności Komisja Polityki Gospodarczej Związku Izb Przem.-Handlowych rozważała w niedawnym czasie projekt ustawy o przeciwdziałaniu nieuzasadnionym go­

spodarczo cenom przedmiotów powszechnego użytku.

Oświata i propaganda

Postulaty Małopolskiego Przemysłu pensjonatowego i hotelarskiego.

W grudniu r. zesz. odbył się w Zakopanem Zjazd delegatów Małop. Przemysłu pensjonatowego i hote­

larskiego, na którym omawiano szereg spraw, dotyczą­

cych przemysłu restauracyjnego, pensjonatowego i hote­

larskiego. Niektóre z powziętych na Zjeździe uchwał, podajemy do wiadomości naszych czytelników:

Podatek od lokali.

Konieczna zmiana dekretu Prezydenta R. P. z dnia 14. XI. 1935 r. o podatku od lokali (Dz. U. R. P. nr 82 poz. 505 z dnia 15 listopada 1935) w kierunku uwzględ­

nienia potrzeb gmin miejskich, zaliczonych do uzdrowisk 0 charakterze użyteczności publicznej, mianowicie wpro­

wadzić przepis, że podstawą wymiaru podatku od lokali w uzdrowiskach stanowi faktycznie płacone komorne z danego okresu podatkowego. Dekret nie uwzględnia w art. 6 pkt. 12, że czynsze dzierżawy budynków pen­

sjonatowych ulegają z roku na rok gwałtownym zmia­

nom. Nadto należałoby z wartości czynszowej potrącić na wartość wszelkich nieruchomości do prowadzenia przedsiębiorstwa potrzebnych, oraz wszelkich instalacyj 1 wartości używalnej ogrodu, dla kat. 60 proc., dla II kat.

40 proc., dla III kat. 25 proc.

Zniżenie stawki podatku przemysł.

Zobowiązać właścicieli i dzierżawców pensjonato­

wych do prowadzenia ksiąg handlowych, a równocześnie

Opracowany przez Izbę Przem.-Handiową we Lwowie projekt ustawy, miał na celu przeprowadzenie kodyfi­

kacji i zaktualizowanie wszystkich przepisów, obowią­

zujących w dziedzinie regulacji cen, oraz interwencji władz administracyjnych w obronie konsumenta przed spekulacją. Na tle rozważań nad projektem Izby Lwow­

skiej uchwała wspomnianej Komisji Polityki Gospodar­

czej, wypowiedziała się przeciwko wydaniu tego rodzaju ustawy, kodyfikacja bowiem częściowo już została do­

konana w formie okólnika Ministerstwa Spraw We­

wnętrznych, interpretującego i aktualizującego wszyst­

kie dotychczas obowiązujące przepisy. Z tych wzglę­

dów samorząd gospodarczy uznał, że w chwili obecnej występowanie z inicjatywą obszernych i dalekoidących przepisów ustawowych nie byłoby pożądane.

Uchwała powyższej Komisji odnosi się tylko do spraw regulowania cen, wydaje się jednak, że tego ro­

dzaju pogląd można również rozciągnąć na kwestię od­

rębnych unormowań poszczególnych dziedzin ustawo­

dawstwa administracyjnego w rodzaju Kodeksu Spożyw­

czego. Jakkolwiek zatem zagadnienie handlu spożyw­

czego domaga się odpowiedniego potraktowania usta­

wodawczego, nie sądzimy, żeby celowe być miało obec­

nie unormowanie tego handlu w drodze specjalnie wyda­

nego Kodeksu Spożywczego. (Codz. Gaz. Handl. Nr. 43)

zniżyć stawkę podatku przemysłowego z 3 proc. na 1,25 proc., analogicznie do innych przedsiębiorstw handlo­

wych, spożywczo - kolonialnych, albowiem pensjonaty z reguły napojów alkoholowych nie podają.

Ograniczenie budowy pensjonatów.

Ograniczając wydawanie koncesyj na budowę pensjo­

natów, zwłaszcza osobom trudniącym się zawodowo bu­

dową pensjonatów i ich sprzedażą, w każdym wypadku należałoby zaciągnąć opinii Gremium.

Niekoncesjonowany przemysł pensjonatowy.

Na terenie Zakopanego prowadzony jest anonimowy przemysł pensjonatowy w willach, który przekracza przemysł pensjonatowy koncesjonowany pod względem ilościowym łóżek. Ponieważ przemysł ten nie jest obar­

czony podatkami państwowymi, opłatami socjalnymi, ko­

rzystający z niższych cen za wodę i prąd elektryczny, stanowi od szeregu lat poważną konkurencję dla prze­

mysłu koncesjonowanego i wskutek tego, słabsze przed­

siębiorstwa koncesjonowane nie są w stanie wytrzymać konkurencji wspomnianych przedsiębiorstw nie koncesjo­

nowanych.

Kontrakty i czas dzierżawy.

Ze względu na konieczność ustabilizowania stosun­

ków w przemyśle pensjonatowym, należałoby unormo­

wać czas dzierżawy co najmniej na okres trzechletni, jak to ma miejsce za granicą np. w Szwajcarii. Przez

Cytaty

Powiązane dokumenty

rowego oraz dążności do oparcia wymiarów "2 materiałach faktycznych. Dokonany w ten sposób wymiar podatku spotkał się naogół z życzliwem przyjęciem ze strony

daży wyrobów monopolu spirytusowego bez wyszynku stanowiłby o zaliczeniu danego przedsiębiorstwa do kategorii drugiej świadectwa przemysłowego (cz. A rozdział VII kategoria

Ogólne obroty kasowe wykazują w roku 1937 wyższe cyfry globalne aniżeli w roku 1936. 1936, a poza tym wydatki na redakcję i administrację miesięcznika za miesiąc grudzień 1936

liwe dla ubezpieczającego, bo w razie szkody całkowitej wypłaca się tylko sumę ubezpieczenia (więc mniej niż wynosi szkoda), a przy szkodzie częściowej obniża się

Ponieważ jednak udział w tym obiedzie może brać tylko ograniczona ilość restauratorów względnie ich żon, a ponadto globalna liczba zgłaszających się musi być wiadoma Zarządowi

rządu z wyjątkiem prezesa, sekretarza oraz skarbnika, którzy czynności swe pełnią przez 3 lata bez przerwy. Na miejsce wylosowanych członków wybiera doroczny Walny Zjazd

nia kary wymagane jest przy dobrowolnym poddaniu się karze udzielenie zezwolenia władzy skarbowej bez­.. pośrednio wyższej instancji, oraz tej, która

1) do ]5 sierpnia — zaliczka miesięczna na podatek przemysłowy od obrotu za rok 1935, w wysokości podatku, przypadającego od obrotni o- siągniętego w lipcu far.