• Nie Znaleziono Wyników

Kronika Uczelni

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kronika Uczelni"

Copied!
26
0
0

Pełen tekst

(1)

T.A. Zajkowski, Janusz A.

Ihnatowicz

Kronika Uczelni

Studia Theologica Varsaviensia 4/2, 420-444

(2)

4 2 0 K R O N I K A u c z p:l n i [ 4 2 ]

n ie do sp o strzeg a w czo ści w y d a w c y , czy za m ia st b łęd u zecersk ieg o , rze­ c z y w iś c ie zachodzi błąd zgod n y z te k ste m orygin ału .

Ks. H en ry k G u l b i n o w i c z w k ró tk iej ro zp ra w ce (s. 259— 282) pt.

E t y c z n e p o g l ą d y ś w . A m b r o ż e g o na d o b r a m a t e r i a l n e i p r a w o w ł a s ­ ności, p r z e c iw sta w ia in d y w id u a lis ty c z n e j zasad zie d o w o ln eg o i n ieo g ra ­

n iczon ego d y sp o n o w a n ia dobram i m a te r ia ln y m i p rzez ich p osiad aczy, w y p ły w a ją c e j z p r a w o d a w stw a rzy m sk ieg o , p o g lą d y sta r o ż y tn y c h ch rze­ śc ija n o o b o w ią zk a ch sp o łeczn o -m o ra ln y ch ciążących n a p ra w ie w ła s ­ n o śc i i u zasad n ia je o d p o w ied n im i tek sta m i z p ism św . A m brożego.

P o w a żn iejszą rozp raw ę n a u k o w ą z zak resu p raw a k a n o n iczn eg o s t a ­ n o w i w y cz e r p u ją c y k w e s tię a rty k u ł Ks. T a d eu sza P a w 1 u к a, pt.

Z a s a d a ś l e d c z a w k a n o n i c z n y m p r o c e s ie k a r n y m (s. 282— 337).

K s. S ta n isła w Z d a n o w i c z w a r ty k u le Ś w i ę t a m a r y j n e u r ó ż n y c h

n a r o d ó w (1914— 1960) p o d ją ł się tru d u p r z e d sta w ie n ia a k tu a ln y ch o d ręb ­

n o ści litu r g ic z n y c h k u ltu m a ry jn eg o w ś w ie c ie k a to lic k im (s. 340— 372). D a lszy m i p o zy cja m i roczn ik a S tu d ió w , to:

K s. M ikołaj L o h r : P r o b l e m a t y k a s z t u k w y z w o l o n y c h w p is m a c h K a s j o d o r a (s. 373— 391). K s. M arian B o r z y s z k o w s k i : K o n c e p c j a b y t u w m e t a f i z y c e S u a r e z a (393— 407). K s. P io tr P o r ę b a : N a u k o w e p o d s t a w y p e d a g o g i k i K s . W. G a d o w -skiego.

N a stęp n ie dział R e c e n z j i i s p r a w o z d a ń ; w ty m o sta tn im um ieszczon o sp ra w o zd a n ie z n a u k o w ej d zia ła ln o ści p ro feso ró w S em in a riu m D u c h o w ­ n ego w O lsz ty n ie za la ta 1957— 1964. W o k r e sie ty m od b yło się 61 sesji, na k tórych w y g ło szo n o k ilk a d z ie s ią t refera tó w ; d ołączon o sp is r e fe r a ­ tó w i n a zw isk a ich a u torów . D a je to obraz dość o ży w io n eg o ośrodka n au k ow ego.

R oczn ik zam yk a sp is rzeczy po polsk u i po fra n cu sk u (w obu błędy). U d erza ją cy m b rak iem je s t p o m in ięcie d ołączen ia streszczeń obco- jęc z y c z n y c h do p o szczeg ó ln y ch a rty k u łó w , co u tru d n ia szy b sze z o rie n ­ to w a n ie się w o góln ej tr e śc i czasop ism a i d o k ła d n iejszą z n iej relację. P oza ty m n a su w a się u w aga, że w tom ie d ed y k o w a n y m p a m ięci H o- zjusza, n ie p o w in n o te ż b ra k o w a ć stu d ió w zw ią za n y ch z jego osobą, n a ­ stręcza ją cą te m a ty k ę n ie ty lk o z zak resu h isto rii. I m oże w ła śn ie je d y ­ n ie na u w zg lęd n ien iu tej o k o liczn o ści p o leg a ło b y u za sa d n ien ie ró żn o ­ ro d n o ści tem a ty czn ej I-g o to m u „ S t u d i ó w W a r m i ń s k i c h ”.

T. Z.

K R O N I K A U C Z E L N I

P ie r w sz e p ółrocze roku 1966 w A k a d em ii T eo lo g ii K a to lick iej w W ar­ sz a w ie o b fito w a ło n a W y d zia le T eo lo g iczn y m w lic z n e sp o tk a n ia i o d ­ c z y ty n a u k o w e. I tak: 3 m arca m ia ł od czyt dr J. K ł o c z o w s k i na

(3)

[ 4 3 ] K R O N I K A U C Z E L N I 4 2 1

tem a t r e lig ijn y c h i sp o łeczn y ch przem ian , ja k ie się d ok on ały w w ie ­ ku X III; 7 m arca b y ła d oroczna a k a d em ia dla u czczen ia św . T om asza z A k w in u , n a k tó rej refe r a t w y g ło s ił stu d en t W yd ziału T eo lo g iczn eg o ks. J erzy K a ź m i e r c z a k oraz dr S. Ś w ie ż a w sk i; 15 m arca ks. dr B. I n l e n d e r w y g ło s ił o d czy t na tem a t so c jo lo g ii m o ra ln o ści ja k o in te g r a ln e g o sk ła d n ik a etyk i; 22 m a rca ks. dr J. W i ś n i o w o l - s к i p rzep ro w a d ził w y k ła d na tem a t p o jęcia ta k zw an ej w in y eg zj'sten - c ja ln ej; 19 k w ie tn ia dr J. S z y m a ń s k i w y g ło s ił o d czy t na tem a t w ła śc iw e g o u m ie jsc o w ie n ia p ro b lem a ty k i ch rztu P o lsk i w h isto rio g ra fii; 26 k w ie tn ia p o se ł K. Ł u b i e ń s k i za sy g n a liz o w a ł w ę z ło w e z a g a d n ie­ n ia go sp o d a rk i d w óch o sta tn ich p ię c io la te k a m gr N i e z n a ń s k i w y ­ g ło s ił r e fe r a t na tem a t „dobrej ro b o ty ” ; 17 m aja ks. dr I. R ó ż y c k i p o d z ie lił się sw y m i d o św ia d czen ia m i z k o n ta k tó w so b o ro w y ch i n a u k o ­ w y c h w c za sie sw eg o p o b y tu za gran icą; 25 i 26 m aja o d b y ły się sp o tk a ­ n ia m ile n ijn e , w czasie k tórych r e fera ty w y g ło sili: bp W. U r b a n , p oseł J. Z a w i e y s к i, ks. doc. dr S. O 1 e j n i k, ks. doc. dr J. S. P a s i e r b , ks. doc. dr H. R y b u s , ks. dr J. C h a r y t a ń s k ł ; 1 czerw ca w y g ło s ił od czyt O. Y. С o n g a r OP na te m a t r o li la ik a tu w K o śc ie le i jej teo lo g iczn eg o u za sa d n ien ia . P o n iżej p o d a jem y stre sz c z e n ie p o szczeg ó l­ n y ch o d czy tó w , jak ie b y ły poza dn iam i m ile n ijn y m i, g d y ż o d czy ty z ty c h d n i u m ie śc iliś m y w p e łn y m te k ś c ie w num erze.

*

* *

D n ia 3 m arca 1966 r. dr Jerzy K ł o c z o w s k i (W sp óln oty c h rześ­ cija ń sk ie), d ocen t K U L u, p rzep ro w a d ził jed n o g o d zin n y w y k ła d , k tó ­ rego te m a te m b y ły P r z e m i a n y r e l i g i j n o - s p o ł e c z n e na te r e n ie P o l s k i

w w . X I I I . P r e le g e n t na sa m y m p o czą tk u za strzeg ł się, że — m ając

do d y sp o zy cji sto su n k o w o n ie w ie le cza su n a o m ó w ie n ie ro zleg łeg o tem a tu — w y k ła d sw ó j tra k tu je jako z a sy g n a liz o w a n ie k ilk u p r o b le ­ m ó w w y m a g a ją c y c h p rzed y sk u to w a n ia , w zw ią zk u z czym p rosi o d y­ sk u sję. P o za k o ń czen iu w y k ła d u o d b y ła się o ży w io n a d y sk u sja , k tó ­ rej o sią g n ię c ia z o sta ły w łą c z o n e w n in ie jsz e sp raw ozd an ie.

W h isto r io g r a fii eu ro p ejsk iej — p o w ie d z ia ł w e w stę p ie dr K ło c z o w ­ sk i ■— h isto ria K ościoła, jako sta n o w ią c a n iero ze rw a ln ą część z c a ło ś ­ cią h isto rii, r o zw ija się w o sta tn ich la ta c łi n ie z w y k le dyn am iczn ie. B a d a n ie p o czą tk ó w p a ń stw o w o śc i i c h r ześcija ń stw a p o lsk ieg o w y m a g a sk u p ien ia u w a g i na za g a d n ien ia ch p rzem ian ży cia r e lig ijn e g o w X III w ., p o n iew a ż r e lig ijn o ść n am w sp ó łc z e sn a k o rzen ia m i sw y m i tk w i w ła ś n ie w w . X I I I i pod w ie lo m a w zg lęd a m i ró żn i się od r e lig ijn o śc i z p o­ czą tk ó w ch r z e śc ija ń stw a w P o lsce. W iek X III w y k a z u je w ie lk ie zazę­ b ie n ie się w z a je m n e p rzem ia n sp o łeczn y ch , p o lity czn y ch , k u ltu r a ln y c h i r e lig ijn y ch . P r zem ia n y t e n a le ż y ro zp a try w a ć w szerszy m k o n te k śc ie h isto r y c z n y m i geo g ra ficzn y m , p o n iew a ż za ch o d ziły o n e p rzez szereg la t n a te r e n ie całej E uropy.

(4)

4 2 2 K R O N I K A U C Z E L N I [ 4 4 ]

W d a w n ie jsz e j h isto rio g ra fii, będ ącej pod w p ły w e m n iem ieck im , b ad ającej p rzeszło ść P o lsk i w o d izo lo w a n iu od szerszeg o tła, w ie k X III p r z e d sta w ia ł się n ie z w y k łe sm u tn o: k r ó le stw o p o lsk ie zostało rozb ite n a zw a lc z a ją c e się w z a je m n ie k s ię s tw a p ia s to w sk ie , w ła d za p rzech o ­ d ziła z rąk do rąk zn iem cza ją cy ch się k sią żą t, kraj z o sta ł z ru jn o w a n y n ajazd am i ta ta rsk im i i dopiero k o lo n iza to rzy n ie m ie c c y w y p r o w a d z ili w y lu d n io n y kraj n a p oziom eu rop ejsk i. T y m cza sem b liż sz e b ad an ia nad p rzem ia n a m i zach o d zą cy m i w w . X III w całej E u ro p ie zw racają u w a g ę na g łęb o k o ść zm ian sp o łeczn y ch , na z a g a d n ien ie d o k o n y w u ją - c eg o się w ła śn ie r o zw o ju gosp od ark i i p ien iąd za, na re c e p c ję p raw a i ty m p odobne zja w isk a bardzo d alek o i g łęb o k o w ch o d zą ce w w a ­ ru n k i życia lu d n o ści. P rzy ty m chodzi o tw o r z e n ie się sp ecja ln eg o r o ­ d zaju stru k tu r sp ołeczn ych : m iejsk ich , w ie js k ic h i ry cersk ich . W ła śn ie a n a lo g ię do ta k ich p rzem ia n i ta k ich k r y z y só w , ja k ie stw ie r d z a m y na te r e n ie P o lsk i — zn a jd u jem y w in n y c h częścia ch E uropy.

J e ż e li ch od zi o p o czą tk i n aszego ch r z e śc ija ń stw a — to tu ta j zd e­ c y d o w a n ie w ie lk ą i zasad n iczą ro lę o d g ry w a ła w ł a d z a i p a ń s t w o p i a s t o w s k i e . J e ż e li ch r z e śc ija ń stw o n a w e t w c z e śn ie j docierało do M a ło p o lsk i — to b y ło ono o g ro m n ie n ie lic z n e i p o zb a w io n e d ynam izm u. D op iero okres p ia sto w sk i w y k a z u je siln e u m o cn ien ie się i rozrost ch rze­ śc ija ń stw a n a teren a ch całej P o lsk i. W sk azu je to na p rężn ie d zia ła ją cy a p a ra t p a ń stw o w y P ia stó w , k tórzy z d ecy d o w a n ie p o s ta w ili n a c h r z e śc i­ ja ń s tw o i k o n se k w e n tn ie je zap row ad zali na p o d leg ły ch so b ie teren ach . O coraz g łęb iej w ch o d zą cy m c h r z e śc ija ń stw ie św ia d czą m ięd zy in n y ­ m i cm en ta rzy sk a p o za k o ścieln e sto p n io w o z a n ik a ją ce z jed n o czesn y m tw o rzen iem się c m e n t a r z y p r z y k o ś c i e l n y c h . W p ew n y m o k r e sie zosta ją już w y łą c z n ie cm en ta rzy sk a p r z y k o ścieln e i je s t s ta ­ n o w c z y b rak c m en ta rzy sk p o za k o ściełn y ch . Ś w ia d czy to o siln ie ju ż zo rg a n izo w a n ej i coraz szerzej o d d zia ły w u ją cej s ie c i p a r a fia ln e j, a czk o l­ w ie k n ie m ożn a jeszcze m ó w ić o p a ra fia ch w d zisiejszy m znaczeniu.

D o w . X II K o śció ł n o sił ch arak ter raczej sta ro testa m en to w y : b azo­ w a ł na litu r g ii i zn a jd o w a ł się pod siln y m p atro n a tem fe u d a łó w ś w ie ­ ck ich . N a ty m tle w y r a sta siln y i zd ecy d o w a n y p r o g r a m u n i e ­ z a l e ż n i e n i a K o ś c i o ł a sp od w p ły w ó w św ieck ich . J e st to próba w y r w a n ia K o ścio ła z feu d a lizm u , a czk o lw iek jeszcze w w . X V sp o ty k a s ię k o śc io ły b ęd ące w ła sn o ś c ią lu b p rzy n a jm n iej pod w y łą c z n y m w p ły ­ w em szlach ty.

K o śció ł w w . X III n a b iera ch a ra k teru ew a n g elicz n e g o . U p o d sta w ruch u r efo rm a to rsk ieg o le ż y k r y ty k a istn ie ją c y c h w a ru n k ó w . K r y ty k ę sta ra n o się p rzep row ad zać w d uchu E w a n g e lii (z jed n ej stro n y ru ch y w a ld e n só w — z d rugiej p o w sta w a n ie za k o n ó w żebraczych). P o w s ta je w ó w cza s ca łk o w ic ie n o w e i za sk a k u ją ce ż y c ie relig ijn e. N a jego p o w ­ sta n ie w a ln ie w p ły w a ją d o k o n y w u ją ce się w te d y p rzem ia n y sp o łeczn e i k u ltu r a ln e , jak też n o w a m y śl relig ijn a . T ę n o w ą r e l i g i j n o ś ć ,

(5)

[ 4 5 ] K R O N I K A U C Z E L N I 4 2 3

d o ciera ją cą do jed n o stk i, w id a ć d o b itn ie n a p rzy k ła d zie ch oćb y in d y ­ w id u a ln e j sp o w ied zi u szn ej, n ak azan ej dla w s z y stk ic h p rzez IV S o ­ bór L a tera n eń sk i (1215). Są te ż za sa d n icze zm ia n y w k u lcie: n a p r z y ­ k ła d r o zw ija się n iezn a n y d otych czas k u lt D ziecią tk a Jezu s, M atk i B o ­ żej. C h rystu s P a n to k ra to r w ik o n o g ra fii za stą p io n y je s t C h rystu sem ubogim — U k rzy żo w a n y m . M ożna m ó w ić o h u m a n iza cji k u llu C h ry stu ­ sa. J e st w ty m jak aś g łęb o k a c h a ra k tery sty k a epoki: k u lt M atk i B o ­ żej, M arii M agd alen y, p e w n y c h ś w ię ty c h zn an ych lu d o w i. Z ty m w ią ż e się n ie z m ie r n ie in te r e su ją c e za g a d n ien ie w p ły w u k u ltu D ziecią tk a J e ­ zus na p o d n ie sie n ie na w y ż sz y p oziom ro li d zieck a w rodzinie. O czy­ w iś c ie n ie o d b y w a ło się to bez w za jem n eg o o d d zia ły w a n ia , cz y li tw o ­ r z e n ie się n o w y ch ro d za jó w k u ltu b y ło o d d źw ięk iem ty c h g łęb o k ich p rzem ian zach o d zą cy ch w sp o łe c z e ń stw ie i b yło ich p o stu la tem .

In n y m za g a d n ien iem je s t t w o r z e n i e s i ę u n i w e r s y t e t ó w . D otych czas zn an e b y ły szk o ły p rzy k la szto rn e czy — n ie k ie d y — p rzy ­ k o ścieln e. T eraz zaś p o w sta ją u n iw e r sy te ty , k tó re w y r o iły z ty c h r u ­ ch ó w sp o łeczn y ch i r e lig ijn y ch . N a jp ie r w z teg o fe r m e n to w a n ia się sp o łe c z e ń stw w y r o sły zak on y żebracze. O n e zaś z k o le i s ta ły się p ro­ p agatoram i u n iw e r sy te tó w . S obór L a tera ń sk i IV k ła d zie n a cisk na w y k sz ta łc e n ie k a zn o d ziejó w i sp o w ie d n ik ó w , k tó rzy b isk u p o w i pom ogą w sp e łn ia n iu jego fu n k cji.

W szystk o to razem sta n o w i k o n tek st, w k tó ry m k o n ieczn ie n a leży ro zp a try w a ć ż y c ie r e lig ijn e i sp o łe c z n e w P o lsce. W zw iązk u z ty m w y ła n ia się p y ta n ie: ja k im i d rogam i to „ n o w e” c h r ześcija ń stw o doszło do P olsk i?

N a p ie r w sz y p la n w y su w a się p r o c e s u n i e z a l e ż n i e n i a s i ę K o ś c i o ł a o d p a ń s t w a . R e z u lta ty teg o p rocesu — p o stęp u ją ceg o bardzo p o w o li, g d y ż w K o ś c ie le za w sze je s t long d u r a n t — b y ły bardzo w a żn e, a le ogran iczon e. P rzy ro zp a try w a n iu zagad n ien ia: k to m iał k o śc io ły p a ra fia ln e: czy b y ły o n e pod p a tro n a tem b isk u p a czy sz la c h ­

ty — stw ierd za m y , że jeszcze w ok resie D łu gosza w ie le k o ścio łó w b yło w ła sn o śc ią , a p rzy n a jm n iej pod p a tro n a tem szlach ty.

D a lek o w a ż n ie js z e b y ły p r z e m i a n y w e w n ę t r z n e — d u c h o ­ w e — l u d n o ś c i . R o śn ie w ó w cza s z a p o trzeb o w a n ie na lu d zi w y k s z ta ł­ con ych , co św ia d c z y też o w z r o śc ie sto p y ży cio w ej. W zw ią zk u z ty m P o la c y coraz lic z n ie j w y je ż d ż a ją n a stu d ia zagran iczne, a p o tem zdobytą w ie d z ę ro zp row ad zają w śród rodaków .

W ielk im c zy n n ik iem w p rzem ia n a ch sp o łeczn y ch i r e lig ijn y c h na n a szy ch teren a ch są z a k o n y ż e b r a c z e . N a jp ierw p r zy b y w a ją do P o lsk i d o m in ik a n ie, a w k ilk a la t p o tem fra n ciszk a n ie. N a stęp n ie m ia ­

sta, zarów n o ju ż od d a w n a istn ie ją c e , jak i n o w o p o w sta ją ce, b y ły c z y n ­ n ik a m i o d d z ia ły w u ją cy m i n a lu d n o ść w p ie r w sz y m rzęd zie m iejsk ą, a le też i na w ie js k ą zjeżd żającą się do m ia st przy n a jró żn iejszy ch

(6)

4 2 4 K R O N I K A U C Z E L N I [ 4 6 |

ok azjach jak ta rg i, jarm ark i, od p u sty, p ielg rzy m k i. S z c zeg ó ln ie п г p ie r w sz e m ie jsc e w y su w a się rola K rakow a.

P o czą tk o w o w śró d za k o n ó w n a p ie r w sz e m ie jsc e w y su w a ją s ię c y ­ ste r si z w ła sn ą pracą fiz y c z n ą n a r o li a jed n o c z e śn ie z n a b o żeń stw a m i litu rg iczn y m i. P o te m dużą ro lę o d g ry w a ją k a n o n icy reg u la rn i p rzez s w e szk o ły . M ięd zy n im i w y b ija ją się d o m in ik a n ie, k tó rzy w sza k w p o czą tk a ch sw e g o is tn ie n ia są n iczy m in n y m jak k a n o n ik a m i r e g u ­ la rn y m i. T u taj n a p o d k r e śle n ie za słu g u je ro la Iw o n a O drow ąża, b isk u p a k ra k o w sk ieg o , k tó r y in te n s y w n ie sp row ad za do P o lsk i zak on y n o w eg o ty p u , z szerszą m y ślą p rzep ro w a d zen ia refo rm y ży cia r e lig ijn e g o pod w p ły w e m IV S ob oru L a tera ń sk ieg o . S p ro w a d zen i d om in ik an ie, roze­ s ła n i w m a ły ch g ru p k ach po k raju , zy sk u ją w n e t p op arcie b isk u p ów . W szy stk o to razem św ia d c z y o ja k im ś n u rcie refo rm a to rsk im , u w z g lę d ­ n ia ją c y m p o trzeb y sp o łe c z n e i b ęd ą cy m te ż p od ic h w p ły w e m . Z akony żeb racze o zn aczają je d n o cześn ie zak on y szk oln e. J est to z ja w isk o sp o ­ ty k a n e w całej Europie: d o k ła d n ie to w id z im y n a p rzy k ła d zie A n g lii, g d zie w zro st u n iw e r sy te tó w je s t w y łą c z n ie zasłu gą za k o n ó w żeb raczych , w ty m w y p a d k ó w fra n ciszk a n ó w .

W ty m ok resie, w . X III, u w id o czn ia ją się z m i a n y w ż y c i u p a r a f i a l n y m . W idać to p rzy sp o w ied zia ch u szn ych , g d zie z n ie s io ­ n a z o sta je p ra k ty k a sp o w ie d z i o g ó ln ej, a zo sta ją za p ro w a d za n e s p o w ie ­ dzi in d y w id u a ln e u szn e w m y ś l n a k a zó w so b orow ych , aby sp o w ied ź o d b y w a ć p rzy n a jm n iej raz do roku. O czy w iście i w tej d zid zin ie zm ian y sz ły p o w o li, tak że n a w et jeszcze w w . X V I sp o ty k a n o na te r e n ie P o l­ sk i g d zie n ie g d z ie p rzed la tera ń sk ą p ra k ty k ę sp o w ied zi o g ó ln ej, p ię t­ n o w a n ej w sz a k ż e ju ż jako n ad u życie.

W iek X III w y k a z u je te ż z m i a n y w k u l c i e o c h a r a k t e ­ r z e l u d o w y m : n a stę p u ją k a n o n iza cje św ię ty c h p o lsk ich , zn a n y ch sp o łe c z e ń stw u p o lsk iem u oraz tw o r z e n ie się rod zim ych m ie jsc p ie l­ g rzy m k o w y ch i k u lto w y ch .

P o ró w n u ją c n aszą r e lig ijn o ść z r e lig ijn o śc ią w . X III, a tą z r e li­ g ijn o śc ią w ie k ó w p op rzed n ich , stw ierd za m y , ż e je s te śm y sp a d k o b ier­ ca m i ty c h o grom n ych p rzem ia n sp o łeczn y ch , k u ltu r a ln y c h i r e lig ij­ n y ch , ja k ie o d b y w a ły się w o g ó le w E u ropie, a w szczeg ó ln o ści w P o lsce.

*

* *

D n ia 15 m a rca 1966 r. w Z a k ła d zie T eo lo g ii M oraln ej n a W y d zia le T eo lo g iczn y m ks. dr B o g u sła w I n l e n d e r — p rofesor M etro p o li­ ta ln e g o S em in a riu m D u ch o w n eg o w W a rsza w ie — w y g ło s ił odczyt pt. S o c jo lo g ia m o r a ln o ś c i ja k o s k ł a d n i k e t y k i in t e g r a l n e j. P o o d czy ­ c ie n a stą p iła d ysk u sja.

W e w stę p ie p r e le g e n t zazn a czy ł, że p o m ięd zy e ty k ą a so cjo lo g ią zachodzą p o w ią za n ia , k tó re stw a rza ją p rob lem m eto d o lo g icz n y o do­

(7)

147]

K R O N I K A U C Z E L N I 4 2 5 n io s ły m zn a czen iu dla ety k i. P o p ra w n e jego ro zw ią za n ie w a r u n k u je n a w e t sam o is tn ie n ie e ty k i jak o n au k i od ręb n ej. W sposób w y r a ź n y p ro b lem te n zo sta ł sfo r m u ło w a n y p rzez so cjo lo g icz n ą szk o łę D u rk h ei- m a. J e st on n a d a l a k tu a ln y w o b ec ro zb ież n o ści w d o ty ch cza so w y ch jego ro zw ią za n ia ch , a ta k że w o b ec p o d n o szo n y ch ob ecn ie zarzu tów p rzeciw u p ra w ia n iu e ty k i w o d erw a n iu od so cjo lo g ii.

R eferen t zw ró cił u w a g ę w o d c z y c ie na d w a zadania: 1) ro zp atrzen ie d o ty ch cza so w y ch sta n o w isk w sp r a w ie z a leż n o ści e ty k i i so cjo lo g ii,

2

) p r z e d sta w ie n ie p rop ozycji u jęcia tej z a leż n o ści w ram ach e ty k i k a ­ to lick iej.

W o d n ie sie n iu d o p i e r w s z e g o z a d a n i a u w zg lęd n io n o r ó w ­ n ież i ta k ie te o r ie ety czn e, w k tó ry ch o d n o śn e sta n o w isk a n ie były. sfo r ­ m u ło w a n e w sposób w y ra źn y , le c z b y ły im p lik o w a n e w za ło żen ia ch teo rii. W p r z e sta w io n y c h p o g lą d a ch u z a l e ż n i e n i e e t y k i i s o ­ c j o l o g i i d o ty czy ło bądź p od p orząd k ow an ia etyk i w z g lę d e m so cjo lo g ii jako n a u k i id e n ty c z n e j co do m e to d y („ so cjo lo g iczn ej”), a le k la s y fi­ k a c y jn ie w y ż sz e j ze w z g lę d u na szerszy zak res p rzed m iotu m a te r ia l­ n ego, bądź te ż d o ty czy ło oparcia e ty k i n a d an ych (tezach) so cjo lo g ii jako k o n ieczn y ch dla e ty k i p u n k tó w w y jśc io w y c h . U z a le ż n ie n ie to w y ­ s tą p iło w p rzew a ża ją cej lic z b ie p rzy p a d k ó w obok rep rezen to w a n y ch ró w n ie ż k o n cep cy j n a d rzęd n o ści e ty k i (n o rm a ty w n ej) w z g lę d e m so cjo ­ lo g ii (V. C ousin, J. S im on ) oraz k o n cep cji ich rów n orzęd n ości.

P r e le g e n t p o d k reślił, że u za leżn ien ie e ty k i, a m ia n o w ic ie teo rii e ty c z ­ n ej i d y r e k ty w , od o k reślo n y ch p o jęć sp o łeczn y ch w y stą p iło ju ż u g r e ­ ck ich so fistó w . W iedza o sw o is ty c h zja w isk a c h sp o łeczn y ch — c z y li a se ­ k u racja — s ta ła s ię p o d sta w ą ich teo rii ety czn ej — tw o rzą c k o n w e n - cjo n a lizm — i d y r e k ty w (praw o siln iejszeg o ). W se n s ie n e g a ty w n y m ta k ie sam o u z a le ż n ie n ie p r z e ja w iło s ię u g reck ich scep ty k ó w . Ich w ie ­ dza o sp o łeczn y m zró żn ico w a n iu p o g lą d ó w ety c z n y c h w p ły n ę ła n a n eg a ­ t y w n e sta n o w isk o w z g lę d e m e ty k i n o rm a ty w n ej. U sto ik ó w zaś so lid a r y - sty czn a k o n cep cja lu d zk o ści m o ty w o w a ła ich d y r e k ty w y ety c z n e , co ró w n ież o zn aczało u z a le ż n ie n ie e ty k i od p o ję ć o sp o łe c z e ń stw ie (E p ik -tet, M arek A u reliu sz). J e ż e li ch od zi o ep o k ę n o w o ży tn ą , to e ty k ę u z a le ż ­ n ion ą od w ie d z y o p o d sta w o w y c h fa k ta c h sp o łeczn y ch tw o rzą ta cy m y ś lic ie le jak: T. H ob b es (zw ra ca ją cy u w a g ę na k o n flik t in teresó w ) i D. H u m e (sym p atia); p o n ich zaś: J. B en th a m i J. S. M ili. W w ie ­ k u X I X i X X e ty k ę p od p orząd k ow ują so c jo lo g ii ta c y filo z o fo w ie jak: A . C om te, szk o ła d u rk h eim o w sk a , V. P a reto , G. S o rel i in n i; Spośród n ie -so c jo lo g ó w n atom iast: P. N ietzsch e, M. S c h e le r i H. B ergson .

P r e le g e n t p rzed sta w ił, ż e z u za leżn ien iem e ty k i od so cjo lo g ii w ią za n o ró w n ie ż te z ę o k o n ieczn o ści w łą c z e n ia e ty k i do so cjo lo g ii oraz tezę o w y łą c z n ie sp o łeczn ej g e n e z ie z ja w isk m o ra ln ej, czego g ło s ic ie le m jest so cjo lo g izm e ty czn y . Z d an iem k s. In len d era o b ie te z y są jed n o stro n n e

(8)

4 2 6 K R O N I K A U C Z E L N I [ 4 8 ]

i b ezp o d sta w n e; n a to m ia st jako u zasad n ion ą c a łk o w ic ie n a leży p rzyjąć te z ę o w p ły w ie w a r u n k ó w sp o łeczn y ch na p o g lą d y i p o stę p o w a n ie m o ­ ra ln e. J e st to sp o łeczn e u w a ru n k o w a n ie m oraln ości. D op iero ta teza uzasad n ia u p ra w ia n ie so cjo lo g ii m oraln ości.

Jeżeli chodzi o k a t o l i c k ą e t y k ę , to w e d łu g ks. In len d era dość szero k o są w n iej u w z g lę d n ia n e dane so c jo lo g ii jako n a u k i ogóln ej o sp o łe c z e ń stw ie , a le z n a czn ie m n iej dane so cjo lo g ii szczeg ó ło w ej, w ty m w y p a d k u so c jo lo g ii z ja w isk m oraln ych . Jed n a k p od k reślan o zn a czen ie ty c h d an ych (J. L eclerq ) i o d ejm o w a n o p rób y ich w y k o r z y ­ sta n ia (W. S ch ö llg en ). Z n a czen ie d an ych so c jo lo g ii m o ra ln o ści p rzy ­ b iera ro zm a ity ch arak ter w z a leż n o ści od asp ek tu , w ja k im b rana jest sam a ety k a (op isow a, n o rm a ty w n a , ogólna, szczeg ó ło w a , teo lo g iczn a itd.). W y d a je się u zasad n ion a o b ecn ie p rop ozycja w łą c z e n ia so cjo lo g ii m o ra ln o ści, jak o k o n ieczn eg o sk ład n ik a, do e ty k i p o jętej w ie lo a s p e k ­ to w o , in te g r a ln ie , w y czerp u ją co . E tyk a „ in teg ra ln a ” oznacza w p ie r w ­ sz y m rzęd zie p rostą su m ę ró żn y ch a sp ek tó w ety k i. W rzec z y w isto śc i ozn acza — co sta n o w i ju ż d a lsze z a g a d n ien ie — ta k że in teg ra ln ą , n ie ­ p o d zieln ą n a u k ę ety czn ą o p o stęp o w a n iu i jeg o m oraln ej w a rto ści. Do zadań so cjo lo g ii m o ra ln o ści jak o sk ła d n ik a c a ło ścio w o p o jętej ety k i n a le ż a ło b y zaliczyć, w e d łu g p r e le g e n ta m ięd zy in n y m i w y o d r ę b n ie n ie zja w isk m o ra ln y ch od sp o łeczn y ch , o k r e śle n ie w p ły w u czy n n ik ó w sp o łeczn y ch na d efo rm a cję lu b u tr w a le n ie w a r to śc io w a n ia m oraln ego itd. T a k ie ś c isłe z e sp o le n ie u ch y la c a łk o w ic ie zarzut u p ra w ia n ia e ty k i w o d erw a n iu od socjologii.

P o od czy cie w y w ią z a ła się d y s k u s j a . W czasie n iej zw rócono u w a g ę na zn a czen ie w ie d z y o w p ły w ie w a ru n k ó w sp o łeczn y ch na m o ­ r a ln e p o stęp o w a n ie a jed n o cześn ie na d o n io sło ść n o rm a ty w n eg o ch a ­ ra k teru etyk i. P u n k t w y jś c io w y dla e ty k i m oże sta n o w ić w y k o r z y ­ sta n ie fen o m e n o lo g ii m o ra ln o ści — je ż e li ch od zi o k o n cep cję e ty k i in te g r a ln e j, która też w in n a b y ć w d alszym ciągu rozw ijan a. W takim u jęciu so cjo lo g ia m o ra ln o ści b ęd zie m ia ła u d ział w p o stu lo w a n ej o d n o w ie e ty k i i te o lo g ii m o ra ln ej. S o cjo lo g ia m o ra ln o ści — jak jeszcze raz p o d k reślo n o — je s t w s w y m ch arak terze n a u k ą em p iryczn ą, ro z­ w ija się nad al, a jed n o c z e śn ie d y sp o n u je już d an ym i, k tó re' n a leży u w zg lęd n ia ć w ety ce. I s tn ie je też m o żliw o ść zesp o len ia w sp osób m e ­ to d o lo g ic z n ie p o p ra w n y o p iso w y ch i n o r m a ty w n y c h e le m e n tó w i to jest ry sem ch a ra k tery zu ją cy m e ty k ę in teg ra ln ą .

*

* *

D nia 22 m arca 1966 r. o g o d z in ie 16 ks. dr J ó zef W i ś n i o w o l s k i m ia ł od czyt z a ty tu ło w a n y P o ję c i e t a k z w a n e j w i n y e g z y s t e n c j a l n e j .

P r e le g e n t w e w stę p n y c h sło w a ch p o d zięk o w a ł o b ecn em u ks. prof. K w ia tk o w s k ie m u za sk ie r o w a n ie jego za in te r e so w a ń na stu d ia h ig ie n y

(9)

[ 4 9 ] K R O N I K A U C Z E L N I 4 2 7

p sy ch iczn ej, w y k ła d a n e j n a W y d zia le T eo lo g iczn y m U n iw e r sy te tu W ar­ sza w sk ieg o , k tó re w zb o g a ciły zak res stu d ió w teo lo g iczn y ch .

P sy c h o te r a p ia i h ig ien a g łę b i p sy ch iczn ej w y s u n ę ły p rob lem , jak i sta n o w i ta k zw an a w i n a e g z y s t e n c j a l n a . D y sc y p lin y te dając od rod ze­ n ie, o d n o w ie n ie i p o zn a n ie g łęb i d u szy w sp ó łczesn eg o c z ło w ie k a — są p o stu la tem d u szp a sterstw a w sp ó łc z e sn e g o , k tó re w in n o opierać się r ó w ­ n ież na m e d y c y n ie d u szp a stersk iej. J e st to k o n ieczn e a g g io r n a m e n t o te o lo g ii d u szp a stersk iej w o b ec o sią g iiięć a n a liz y sam ego b ytu . P ro b lem p rzed sta w io n y przez p r e le g e n ta je s t c a łk ie m n ow y.

W tej części m ed y cy n y , k tó ra d o ty czy p sy c h ik i lu d zk iej, d ok on ał się o b ecn ie p rzew rót. O sta tn ie od k rycia, ja k ie za szły d zięk i p sy c h o a n a ­ lizie F reu d a — zd u m ia ły b y sa m eg o tw ó r c ę teg o k ieru n k u . P sy c h o a n a ­ liza g łę b i o d k ry ła m ia n o w ic ie na n o w o d u szę w czło w ie k u , a w duszy relig ię.

P u n k t w y jś c ia do za jęcia się p sy ch o tera p ią su m ie n ia d ała p sy c h o ­ a n a liza F reu d a, k tó ry n ie p rzeczu w a ł ob ecn ych jej sk u tk ó w , a jed n ak za in ic jo w a ł za jęcie s ię w in ą w p sy ch o tera p ii. M etod a p sy ch o a n a lity czn a zw ró ciła u w a g ę na libid o, a le u b oczn ie o d k ryła p od św iad om ość. Freud stw ie r d z ił cen zu rę m oraln ą, k tó ra is tn ie je n a w e t w m a rzen ia ch se n ­ n y ch o d n o śn ie libid o. W yk azał is tn ie n ie u n eu r a ste n ik ó w n ie k ie d y w ręcz n ied o rzeczn eg o u czu cia w in y . N ie b y ł on sk ło n n y do u zn an ia b raku ja ­ k ie jk o lw ie k p o d sta w y w in y . W d z ie d z in ie tej b y ł bardziej ry g o ry sty czn y niż m o ra lista : św ia d o m o ści w in y n ie n a le ż y k r y ty k o w a ć a n i je j od­ rzucać, treść trzeb a k o n ieczn ie od n aleźć.

Jak to się sta ło , że czasem p a c je n t n ie m a ja sn ej w ie d z y o dręczą­ cej go w in ie? O d p ow ied zią n a to p y ta n ie je s t w y p a r c ie św ia d o m o ści w p o d św ia d o m o ść. J e st to u cieczk a w za p o m n ien ie i zig n o ro w a n ie. N ie m n iej jed n a k u czu cie p rzy k re p o zo sta je i dręczy. I w te d y c z ło w ie k do­ łącza do teg o n ieu św ia d a m ia n eg o u czu cia ja k ą k o lw ie k treść in n ej zgoła w in y . J e st to n ie o d łą c z a ln e p o w ią z a n ie uczu cia w in y z w in ą sam ą. To tłu m a czy p o w sta w a n ie różn ego rod zaju fob ii. T k w ią ce g łęb ok o u czu ­ c ie w in y m u si zn aleźć sw o ją treść, zn a jd u je ja k ą k o lw iek . A nam chodzi o w y k r y c ie , jak iego rod zaju jest isto tn a jego treść. T eolog jest tu taj bezrad n y: b ez w z g lę d n ie m u si w y k r y ć sk ą d p och od zi u czu cie w in y , sam o b o w ie m ro zg rzeszen ie n ie zm azu je u czu cia w in y je ś li się n ie d otrze do jej fa k ty czn ej i p ie r w o tn e j treści.

U K. R ah n era z n a jd u jem y in te r e su ją c e tw ie r d z e n ie , że grzech i w in a je s t tam , g d zie czło w ie k p o w o ła n y p rzez B oga, przed B o g iem i w ob ec B oga p o p ełn ia czyn n iezg o d n y z u św ia d a m ia n y m sw y m p ow ołan iem . I tu ta j p r e le g e n t u czy n ił p rzejście do o m a w ia n ia w in y eg zy sten cja ln ej. Z azn aczył, ż e g d zie n ie m a św ia d o m o ści ■— n ie m a w in y i grzechu. N ie m n iej jed n a k ja k a ś w in a i g rzech m a te r ia ln y istn ieje. P y ta n ie m jest, czy czło w ie k d ziałając in bona f i d e n ie d ozn aje u czu cia w in y ? N a to za g a d n ien ie rzu ci n am św ia tło p sy ch o a n a liza i p sych oterap ia.

(10)

4 2 8 K R O N I K A U C Z E L N I [ 5 0 ]

O tóż trzeb a z n ó w sięg n ą ć do F r e u d a i z a sta n o w ić się: jak on p rzed sta w ia c z ło w ie k a w tzw . m eta p sy ch o lo g ii? W ed łu g n ieg o p o d sta ­ w ą i m otorem w s z e lk ie g o d zia ła n ia lu d zk ieg o je s t li b id o tk w ią c a w p o d ­ św ia d o m o ści. W ż y ciu c zło w ie k a n a stę p u je k o n flik t m ięd zy d ążen iam i o so b isty m i a w a r u n k a m i sp o łeczn y m i, w ja k ich s ię on zn ajd u je. N a ty m tle rod zi się p o czu cie w in y . I s tn ie je k o n ieczn y sy s te m zak azów i żądań, k tó ry F reu d n a z y w a „nad J a ”. G d y su m ie n ie w zw ią zk u z n im z o sta n ie p o d n iesio n e n a w y ż sz y sto p ień — w ó w c z a s m ożn a m ó w ić 0 w ła śc iw y m su m ien iu i p oczu ciu w n im w in y . Z d erzen ie „nad J a ” 1 „O no” p ro w a d zi do k o m p le k só w i sam od ręczen ia. O c z y w iś c ie F reud a n a liz o w a ł ty lk o w y p a d k i k lin iczn e, a zatem o b serw a cje jego b y ły op arte n ie na p o w szech n y m sta n ie rzeczy. Z asłu gą jest jed n ak F reuda, że zw ró cił on u w a g ę na w y ś w ie tle n ie p rocesu tw o rzen ia się p oczu cia w in y w ze tk n ię c iu „nad J a ” ze śro d o w isk iem , a w n im n a jp ierw z rodzicam i.

U czeń F reu d a — J u n g w y s z e d ł od o b serw a cji d o k o n y w a n y c h p rzez sw e g o m istrza. S tw ie r d z ił, ż e „nad J a ” je s t jed n y m b iegu n em , drugim n a to m ia st je s t p ra su m ien ie, a n ie su m ie n ie n arzu con e, jak u trzy m y ­ w a ł F reud. S u m ien ie w e d łu g Ju n g a — je s t w rod zon ą w ła śc iw o ś c ią d u szy R ea g u je ono o strzeg a ją co n a d ą żen ie do celu . W razie sp rzeciw ien ia s ię c e lo w i — r e a g u je p o czu ciem w in y . Ju n g n a z y w a to in d y w id u a liza cją : p rzek ro czen ie g łę b i b io lo g iczn ej sfery . In tu ic ja w e d łu g n ieg o jest to tw ó rcza zd o ln o ść do w y c z u c ia w sz y stk ic h m o żliw o ści. Za jej p om ocą w y k r y w a się a rch ety p w d u szy B oga. S tą d su m ie n ie m ożn a n a zw a ć

v o x D ei, a w ię c n ie je s t to su m ie n ie narzu con e, je s t to su m ie n ie p e r ­

so n a ln e. O prócz n ieg o is tn ie je te ż su m ie n ie ety czn e. A za tem su m ie ­ n ie p e r so n a ln e i su m ie n ie e ty c z n e są d w om a b ieg u n a m i, m ięd zy k tó ry ro zg ry w a się życie.

I tera z m ożn a p o sta w ić p y ta n ie: k ie d y zachodzi w in a? P r e le g e n t od ­ p ow iad a: k ie d y c z ło w ie k sp rzeciw ia się su m ie n iu p erso n a ln em u . Tu w ła ś n ie b ęd zie m iejsce na ta k zw an ą w in ę e g z y ste n c ja ln ą . O czy w iście ta k ie w y p a d k i n ie są częste. N o rm a ln ie b o w iem su m ie n ie p erson aln e lic z y s ię z su m ie n ie m ety czn y m , o b iek ty w n y m . P o n ie w a ż w sz a k ż e n ie ­ k ie d y b y w a in aczej — trzeb a w z ią ć pod u w a g ę i tę m o żliw o ść.

W p ro b lem a ty k ę w in y e g z y ste n c ja ln e j w p ro w a d za D a s e in a n l y s e tw o ­ rząc p o ję c ie su m ie n ia i w in y eg z y ste n c ja ln e j. Z ad an iem D a s e in a n a l y s e je s t o tw o rzy ć drogę do w o ln o ś c i i rozp orząd zan ia m o ż liw o śc i w ła sn e j e g zy sten cji. P o ję c ie w in y w e d łu g D a s e in a n a l y s e różn i się od in n eg o p o jęcia w in y : k a żd y c z ło w ie k je s t w in n y w e d łu g w ła sn e j e g zy sten cji. M ięd zy u ro d zen iem a śm iercią c z ło w ie k a — k a żd y c z ło w ie k je s t zo­ b o w ią z a n y do w ła sn e g o rozw oju . P o zo sta n ie w t y le za w sz y stk im i m o ż liw o śc ia m i w p ły w a w ła śn ie n a p o w sta n ie teg o rod zaju w in y . N ie je s t to o p iera n ie się na e g o isty c z n y m p od łożu , g d y ż zak ład a d ru gie „ja” zagrożon e p o stęp o w a n iem p ierw szeg o „ ja ”. T y m drugim „ja” w za­

(11)

L513

K R O N I K A U C Z E L N I 4 2 9 ło żen iu jest: B óg, b liźn i, sp o łeczeń stw o . G d y w e d łu g F reu d a w in a p o le ­ ga n a k o n flik c ie , ja k i zachodzi m ięd zy „nad J a ” a „O no”, to w e d łu g

D a s e in a n a l y s e w in a je s t to d o m a g a n ie się sp ła cen ia d łu gu w ob ec

e g zy sten cji.

Z d ła w ie n ie su m ie n ia e g z y ste n c ja ln e g o je s t w ielkim " n ieb e z p ie c z e ń ­ stw em . W n a u ce o b ja w io n ej J ezu sa i A p o sto łó w sp o ty k a m y się z n ie ­ u sta n n y m p rzestrzeg a n iem przed za g u b ien iem s ię w m o ra ln o ści ze­ w n ętrzn ej p o leg a ją cej na p rzep isa ch w e d łu g u ta rty ch zak azów i n a k a ­ zów . N ieb ezp iec zeń stw o to je s t i ob ecn ie. D o w o d em jeg o są ta k zw a ­ n e n e r w i c e e k le z jo g e n n e . P o p ra w n y m i w ła ś c iw y m w y m ia r e m su m ie ­ n ia je s t o d p o w ied zia ln o ść su m ien ia przed kim ś. T y m k im ś je s t Bóg. C złow iek r e lig ijn y g łęb o k o p rzeży w a r ela c ję z B ogiem . T ego n ie m oż­ na n eg o w a ć a n i za g łu szy ć. N a ty m tle m ogą p o w sta ć n e r w i c e n o o g e n -

ue: u cieczk a od P an a B oga w p ęd za n o w o c z e sn y c h lu d zi w n erw ice.

S tw ierd za się dziś p o w szech n ie, że lu d z ie o b ecn ie szu k ają B oga. J ed ­ nak dla n iek tó ry ch p rzeszk od ę w ty m sta n o w i n ie co in n eg o ty lk o r elig ia w s w y c h u ta rty ch sch em a ta ch i sw y m o k reślo n y m śro d o w isk u r elig ijn y m . S ta je się to p o w o d em szu k a n ia B oga n a w ła sn ą ręk ę. N ie ­ k tó rzy zarzucają, że w in y eg z y ste n c ja ln e j n ie da się p od ciągn ąć pod k a teg o rię g rzech u . A le czy n ie jest to zb y tn im u p roszczen iem ciężar w in y p o n o si tu taj śro d o w isk o , n ie m n iej jed n a k n ie m ożna w y k lu c z y ć p ew n eg o u d zia łu jed n o stk i. N ie da s ię w y ty c z y ć w y ra źn ej g ra n icy m ię ­ dzy św ia d o m o ścią a p o d św ia d o m o ścią je ś li ch od zi o w y p a rcie w pod­ św iad om ość.

W d y s k u s j i , jak a się w y w ią z a ła po od czy cie — zw ró co n o u w a ­ gę na to, ż e p r e le g e n t p r z e d sta w ił za g a d n ien ia w sw o is ty m język u , i w ła ś c iw ie p o sta w ił w ie le zagad n ień , k tó re dopiero w y m a g a ją d ok ład ­ nego n a św ie tle n ia . N a u w a g ę za słu g u je n a p rzyk ład poru szon a przez referen ta n ie a u te n ty c z n a r e lig ijn o ść toru jąca drogę do od ejścia. Z a­ py ta n o też m ięd zy in n y m i, czy m ożn a m ó w ić o k o liz ji m ięd zy s u m ie ­ n iem ety c z n y m a m o ra ln y m , g d y ż w y d a je się, że jest to jed n o i to sam o.

W ów czas p r e le g e n t p o n o w n ie p o d k reślił, że czło w ie k rod zi się z o k reś­ lo n y m celem , k tó ry m u si rea lizo w a ć, a zatem w in a e g z y ste n c ja ln a tk w i w sa m ej stru k tu rze czło w ie k a . J e ż e li chodzi o d ru gie „ja”, cz y li o „ ty ”, to w czło w ie k u je s t n a tu ra ln a p otrzeb a k o n ta k tu , która się w y ra ża w przek on an iu : p o trzeb u ję d la sie b ie dru giego „ja”, p o ­ trzeb u ję s ię u d zielać. O ty m zaś, że su m ie n ie e ty c z n e je s t ró żn e od s u ­ m ien ia m oraln ego, m ó w i m ięd zy in n y m i u cieczk a czło w ie k a np. w ś lu ­ b ie c z y sto śc i od czegoś, co m u się w p u r y ta n iź m ie k tó r y n ie o fia ru je P anu B ogu czeg o ś ze s ie b ie p rzed sta w ia jak o zlo. N a to m ia st u c ie k a n ie z d ążn ości do s tr e fy tr a n sc e n d e n ta ln e j p o w o d u je p o w sta n ie nerw ic.

(12)

4 3 0 K R O N I K A U C Z E L N I [ 5 2 ]

D n ia 19 k w ie tn ia 1966 r. dr J ó z e f S z y m a ń s k i — a d iu n k t U.M.C W ygłosił od czyt za ty tu ło w a n y : O w ł a ś c i w e m i e j s c e p r o b l e m a t y k i c h r z tu

P o l s k i w h is toriografii.

W e w stę p ie p r e le g e n t za p o w ied zia ł, że na te m a t sa m eg o ch rztu P o lsk i n ic n o w eg o n ie p o w ie, n a to m ia st zw róci u w a g ę na to, że w y d a rzen ie, jak im b y ł ch rzest P o lsk i, b ezsp rzeczn ie w y w a r ło w p ły w n a k sz ta łto w a ­ n ie się n arodu, k u ltu r y i u m ie jsc o w ie n ie P o lsk i w cy w iliz o w a n y m św ie c ie . P o d ty m i za tem a sp ek ta m i n a le ż y ro zp a try w a ć w h isto rio g ra fii ch rzest P o lsk i.

P o d sta w y źró d ło w e o p isu ją ce ch rzest M ieszk a są w ię c e j n iż sk ro m ­ ne. R ela cje T h ietm ara i p ra sk ieg o k a n o n ik a K osm asa, szk a lu ją ceg o w ręcz D ą b ró w k ę, są te n d e n c y jn e , a zatem n ie m o g ą w ca łej sw e j roz­ c ią g ło śc i w ch o d zić w rachubę. P o d o b n ie n ie m ożna na serio tra k to ­ w a ć zb yt b a rw n eg o o p o w ia d a n ia D łu gosza p iszą ceg o sw o ją h isto rię pod w p ły w e m n ied a w n o d o k o n a n eg o chrztu L itw y .

T rzeba się lic z y ć z ty m , że sam o c h rześcija ń stw o u p od d an ych M ieszk a n ie b y ło ca łk iem czy m ś obcym . N ie w y w o ła ło te ż ono potem g w a łto w n e g o sp rzeciw u , p o n iew a ż n ik t im go n ie n a rzu ca ł siłą.

C h rzest w ła d c y — M ieszk a I — n iem a l do n a sz y c h c za só w b y ł p o j­ m o w a n y jako p r z e d się w z ię c ie p r y w a tn e a n ie jako ch rzest p a ń stw a , stąd w d a w n iejszy m p iś m ie n n ic tw ie h isto rio g ra ficzn y m b y ło m a łe za­ in te r e so w a n ie ty m w y d a rzen iem . P o prostu rozgran iczan o ch rzest w ła d ­ c y od ch rztu p od d an ych . D op iero w n o w szej h isto rio g ra fii M ieszko za czą ł u rastać do r o li tw ó r c y p a ń stw a , lu b b y ł p rzy stra ja n y — w ręcz ła t w o — w a u reo lę św ię to śc i. W szystk o to ra zem w y w o ła ło szeroką d y sk u sję n a tem a t sk u tk ó w jego chrztu. N ie k tó r z y n a w e t g ło s ili — dzisiaj ju ż n ie w y tr z y m u ją k r y ty k i i zap om n ian ą — te o rię, że ch rzest od b ił się n ie k o r z y stn ie n a fo rm o w a n ie języ k a p o lsk ieg o i n a długo op ó źn ił jego rozw ój.

P r e le g e n t za p o w ied zia ł, że w trzech p u n k ta ch p ostara się w y c z e r ­ p ać tem a t odczytu.

1

. N a jp ierw zw r ó c ił u w a g ę n a s y t u a c j ę r e l i g i j n ą p l e ­ m i o n p r z e d M i e s z k i e m I. P o d k reśla n o już n iera z u b óstw o fo rm o rg a n iza cy jn y ch p o g a ń stw a sło w ia ń sk ieg o . W ed łu g d o ty c h c z a so ­ w y c h badań, o k a zu je się, że k u lt p le m ie n n y u tr w a la ł n ie k o r z y stn y p a rty k u la ry zm . P rzy p u szcza się, ż e ju ż w e w c z e śn ie jsz y m zn aczn ie o k r e sie d o k o n y w a ło się p r z en ik a n ie na ziem ie sło w ia ń sk ie w ierzeń ch rześcija ń sk ich , k tó re w y k a z y w a ły w y ższo ść in te le k tu a ln ą nad m a ­ g iczn ie p o jm o w a n ą r e lig ią pogań sk ą. A le trzeb a się zgod zić z ty m , że ten e le m e n t m a g iczn y je s t n ie ty lk o c h a r a k te r y sty c z n y w e w sz y stk ic h r elig ia ch p o g a ń sk ich le c z ró w n ie ż zn a jd u je się w n ieu św ia d a m ia n y m g łęb iej ch r z e śc ija ń stw ie jak i w n iep o g łęb ia n y m ateiźm ie. N a leża ło b y za tem zbadać p rzesła n k i ro zu m o w e w ie r z e ń sło w ia ń sk ic h . N ie z n a jo ­ m ość d ok ład n a p o lsk ieg o p o g a ń stw a n ie je s t b y n a jm n iej w y n ik ie m

(13)

[ 5 3 ] K R O N I K A U C Z E L N I 4 3 1

szczu p ło ści sa m y ch źró d eł, le c z je s t w y n ik ie m n ie d o sta te c z n o śc i badań danych źró d ło w y ch i 'w y k o p a lisk o w y ch , k tó ry ch p rzy p u szcza ln ie je s t w y sta r c z a ją c a ilość. N a Z ach od zie E u rop y po d ok ład n ym zeb ran iu w ia ­ d om ości o m ie jsc o w y m p o g a ń stw ie dop iero z a ry so w a ł się m ech a n izm o d d zia ły w a n ia r e lig ii ch rześcija ń sk iej n a w ierzen ia p ogań sk ie. A za­ tem n ie m a żad n ej p o d sta w y n a u k o w ej do m ó w ie n ia o n ie d o sta te c z n o ś­ ci ra cjo n a ln ej p o g a ń stw a a w y ż sz o śc i in te le k tu a ln e j p rzy jm o w a n eg o do­ p iero p rzez p o d d an ych ch rześcija ń stw a .

2. Z a sta n a w ia ją c się nad ch rztem M ieszk a i jeg o p rzy czy n a m i dr S zy m a ń sk i p ro p o n u je d o k ł a d n e z b a d a n i e w z a j e m n y c h k o n t a k t ó w p l e m i o n . N ie w ą tp liw ie d ecyzja p rzy jęcia chrztu zapadła u M ieszk a po d łu ższy m za p o zn a w a n iu się ze zręb em o rg a n iza cji k o śc ie ln e j, o d d z ia ły w a n ia jej n a p o d d an ych itp . Z a ry so w a ła się k o n ­ cep cja u tw o rzen ia rod zim ej o rg a n iza cji k o śc ie ln e j, p o n iew a ż prób y w ią za n ia ziem p o lsk ic h z orga n iza cją obcą — zd ecy d o w a n ie z a w io d ły . A le tu ta j o k a zu je się k a ta s tr o fa ln y w ręcz brak p e w n e j p o d sta w y źród ­ ło w e j d la w c z e śn ie jsz e g o w ią z a n ia P o lsk i z ch r z e śc ija ń stw e m i obcą a d m in istra cją k o ścieln ą .

Z d a n iem p r e le g e n ta n a le ż a ło b y zw ró cić u w a g ę na ch arak ter orga­ n iza cy jn y m isy j k la szto rn y ch , m a ją cy ch sw y c h b isk u p ó w m isy jn y c h b ez w y ra źn eg o o k reślen ia ich tery to riu m ju ry zd y k cy jn eg o . B isk u p i ci — jak w ia d o m o — b y li n ie z a le ż n i od p o w ią za ń p o lity czn y ch . S ta li w in n ej — n iż b isk u p i te r y to r ia ln i — r e la c ji do R zym u. U n as łą c z y się m isje z o k r e ślo n y m b isk u p em i b isk u p stw e m m a ją cy m za sięg te r y ­ to r ia ln y ś c iśle o gran iczon y. A teg o , jak w ie m y , n ie b y ło n a te r e n ie P o lsk i w m o m e n c ie p rzy jm o w a n ia chrztu. S am a in ic ja ty w a m isji w P o lsc e b y ła alb o n ie z a le ż n ie od P o lsk i, alb o w ła ś n ie w y sz ła z P o lsk i zw racającej się o pom oc.' I tu ta j n a p o ty k a m y na tru d n ość o d n o śn ie m isji Jordana: n ie w ia d o m o od kogo w y sz ła jej in icja ty w a : od D ąb ­ rów k i? od D ąb rów k i, M ieszk a i Jordana razem ? czy z ośro d k ó w po­ za P o lsk ą ? od ośro d k ó w k la sz to r n y c h z w ią za n y ch z p a p iestw em ? od cesarza i d u c h o w ie ń stw a z n im zw iązan ego? N ie w ie m y czy decyzja ta w y sz ła z k ręg ó w zw ią za n y ch z M ieszk iem czy od cesarza, k tó r y c h cia ł M ieszk a och rzcić i b ard ziej go zw ią za ć ze sobą. C zy za tem ch ry stia n iza cja m ia ła u ch ron ić z ie m ie p o ls k ie od w p ły w ó w n iem iec-· kich? W ty m p u n k c ie n a le ż y zw ró cić u w a g ę n a b u n ty n a ro d o w e — poza P o lsk ą — w o b ec p rzy jm o w a n ia i n arzu can ia chrztu: na n a szy ch teren a ch brak śla d ó w ta k o w y c h b u n tó w . P ó źn iejsza rea k cja M a sła w a m iała ch arak ter p o lity c z n y i ek o n o m iczn y a n ie relig ijn y : brak b o­ w ie m r e la c ji o ja k ic h k o lw ie k m ę c z e n n ik a c h z teg o okresu, n a to m ia st k u lt w c z e śn ie jsz y c h B ra ci P o lsk ic h p r zetrw a ł n ien aru szon y.

W b a d a n ia ch w y s u w a się te ż za g a d n ien ie m i e j s c a c h r z t u M i e s z k a . Z azw yczaj m ie jsc e ch rztu łą c z y s ię .z osobą szafarza teg o

(14)

4 3 2 K R O N I K A U C Z E L N I [ 5 4 ]

sa k ra m en tu , a n ie w ia d o m o czy b y ł n im Jordan, czy k a p ela n B oh u m ił czy te ż b isk u p R a ty zb o n y ·— M ichał.

Z w raca się też u w a g ę n a w y k s z t a ł c e n i e s i ę t e r m i n o l o g i i k o ś c i e l n e j w P o l s c e . O kazuje się , że n asza term in o lo g ia nie je s t pod w p ły w e m czesk im , skoro — jak u s ta lili b ad acze — te r m in o ­ lo g ia czesk a u k sz ta łto w a ła się dopiero w w ie k u X III i w p ierw szej p o ­ ło w ie w ie k u X IV .

G d y się z a sta n a w ia m y : k to m ia ł ch rzcić k się c ia — m u sim y zw rócić u w a g ę, zd a n iem p releg e n ta , n a to, ż e w sp ó łc z e sn e nam h ip o tezy zb yt ła tw o i bez g łęb szeg o u za sa d n ien ia o p ierają się n a d ok u m en tach p a ­ tr y s ty c z n y c h p a p ieża P a w ła V. I tu ta j trzeb a stw ierd zić, że c a ła ta p ro b lem a ty k a n ie je s t w n a le ż y ty sposób op racow an a. W k ażd ym ra zie n ie m ożn a u m ie jsc a w ia ć ch rztu w P o lsce. T a p ro b lem a ty k a łą c z y się z p ro b lem a ty k ą m isji w o góle. W św ie tle o sta tn ic h badań p o z y ty w n ie z a ry so w a ła s ię R a ty zb o n a i L eon iu m , z d e c y d o w a n ie n a to m ia st została w y e lim in o w a n a P raga i S a k so n ia . Jak s ię ok azu je — M ieszk o zd e c y ­ d o w a n ie sta w ia ł n a p a p iestw o sk łó co n e z ce sa r stw e m a o p iera ją ce się n a p o p iera ją cy ch je ośrod k ach b e n e d y k ty ń sk ic h m a ją cy ch sw o ic h b isk u ­ p ó w m isy jn y ch .

3. O m aw iając sk u tk i p o lity c z n e ch rztu — p r e le g e n t z a sta n a w ia ł się, c z y d z i ę k i a k t o w i c h r z t u P o l s k a w e s z ł a w e u r o p e j ­ s k i k r ą g o k c y d e n t a l n y , c z y t e ż s a m a w y t w o r z y ł a , ja k w ie le na to w sk a zu je, e u r o p e j s k i k r ą g p ó ł n o c n y . Z a ­ g a d n ie n ie sk u tk ó w ch rztu b y w a nader u proszczone: albo w y s tę p u je h e - ro iza cja głosząca po p rostu , że sk u tk i chrztu b y ły b ło g o sła w io n e — i n ie u za sa d n ia ją ca d la czego an i n a czym p o leg a to b ło g o s ła w ie ń stw o , albo do g ło su dochodzi teoria, już d aw n o zarzucona, że sk u tk i ch rztu o k a ­ za ły się dla P o lsk i w ręcz zgubne. S u m ie n n e b a d a n ie p ro w a d zi do w n io sk ó w n a stęp u ją cy ch :

a) P o lsk a z o sta ła w p ro w a d zo n a w krąg p a ń stw eu ro p ejsk ich c y w ili­ zow an ych . A le p y ta n ie m jest: n a ile P o lsk a zw ią za ła s w e lo s y z lo s a ­ m i E uropy? O k azu je się , ż e z w ią zk i b y ły raczej lu źn e: np. w od b y­ w a n y c h n ied łu g o p o tem k ru cja ta ch P o lsk a n ie b rała p r a w ie żadnego u d ziału . M ięd zy in n y m i w p ły w a ła n a to od ręb n ość gosp od arcza, inna n iż n a p rzy k ła d w e F rancji.

b) P r z y ję c ie ch rztu p rzy śp ieszy ło rozw ój u stro ju feu d a ln eg o przez w y s u n ię c ie n a p ie r w sz e m ie jsc e k sią żą t p le m ie n n y c h otaczających się — z r e g u ły — ob cym co do p o ch o d zen ia d u c h o w ie ń stw e m ch rześ­ cija ń sk im , k tó re p o tem za jm o w a ło p o czesn e u rzęd y d w o rsk ie, co z k o ­ le i u je m n ie od b ijało się n a p rzen ik a n ie c h r ześcija ń stw a w szersze m a ­ sy. A le: p r zy jęcie ch rztu d od atn io w p ły n ę ło n a k o n so lid a cję p lem ien n ą . c) C hrzest u g ru n to w a ł su w e r e n n o ść p o lity czn ą p a ń stw a , co jednak w c a le n ie zn aczy zerw a n ia z cesa rstw em , bo — jak w ie m y ·— M ieszko i jeg o n a stę p c y sk ła d a li h ołd c esa rzo w i w ła śn ie jak o s u w e r e n n i w ład cy.

(15)

[ 5 5 ] K R O N I K A U C Z E L N I 4 3 3

d) K o rzy ści w za k r e sie k u ltu ry : p o d w a lin y d la lite r a tu r y n arod o­ w ej p rzez za p o zn a n ie się z p ism em w o góle. W p ra w d zie języ k ła c iń sk i b y ł ję z y k ie m ó w c z e sn e j lite r a tu r y e u r o p e jsk ie j, a le p rzecież d u ch o­ w ie ń stw o o b ce u czy ło s ię jeży k a p o lsk ie g o w c e la c h m isy jn y c h i d u sz­ p a stersk ich . P o słu g iw a ło się n im w m o w ie i w p iśm ie, o czym św ia d ­ czy p r z e ło ż e n ie 49 d ź w ię k ó w je ż y k a sło w ia ń sk ie g o n a 24 d ź w ię k i języ k a ła ciń sk ieg o . Z aznacza się te ż od m o m en tu ch rztu in te n s y w n y p rze­ w ró t w a rch itek tu rze sa k ra ln ej a p rzez n ią i w d w orsk iej.

*

*

*

D n ia 26 k w ie tn ia 1966 r. z k a zji ś w ię ta p racy od b yło s ię sp o tk a n ie z p o słem n a S e jm — K o n sta n ty m Ł u b i e ń s k i m , k tó r y w w y k ła d z ie s w o im o m ó w ił w ę z ł o w e za g a d n i e n ia g o s p o d a r k i na p r z e ł o m i e la t 1960— —65 i 1965— 70.

W p ie r w sz e j części sp o tk a n ia m gr N i e z n a ń s k i w y g ło s ił refera t na tem a t p o c z ą t k ó w o b c h o d ó w p i e r w s z o m a j o w y c h o r a z f i lo z o f ii p r a c y . O bchody p ie r w sz o m a jo w e w y w o d z ą s ię z ru ch ó w ro b o tn iczy ch w U S A w r. 1886. P ie r w sz e g o m aja teg o rok u k la sa rob otn icza o g ło siła stra jk d om agając się o śm io g o d zin n eg o d n ia pracy. C el w p r a w d z ie częścio w o o sią g n ięto , jed n a k stra jk m ia ł w C hicago k r w a w y ch arak ter w w y n ik u zb rojn ego sta r c ia r o b o tn ik ó w z p o licją . N a d ru gi d zień ogłoszon o w ie c p ro te sta c y jn y , na k tó r y m a r eszto w a n o p rzy w ó d có w . S ied em la t p óź­ n iej rząd U S A p rzy zn a ł się do o m y łk i: p o w ieszo n o n ie w in n ie dw óch lu d zi. 18 lip c a 1889 r. o d b y ł się w P a ry żu zjazd, n a k tó ry sta w iło się S00 d e le g a tó w ro b o tn iczy ch z ca łeg o św ia ta . B y ł to I K o n g res II M ię­ d zyn arod ów k i. P o sta n o w io n o w ó w cza s, ab y d zień 1 M aja ob ch od zić ja ­ ko d zień k la s y rob otn iczej w a lc z ą c e j o p racę. N a a p el te n o d p o w ie ­ dziano p r z y c h y ln ie z ca łeg o św ia ta . R u ch y t e n ie o m in ę ły n aszej O j­ czyzn y. W 1892 r. w W a rsza w ie obchodzono 1 M aja w sp osób zo rg a n i­ zo w a n y . Z g in ęło w te d y około 200 osób, a 900 a reszto w a n o w Ł odzi. W r. 1905 p och ód b y ł p ro w a d zo n y p rzez F e lik sa D zierży ń sk ieg o . N a stą ­ p ił w ó w c z a s n ap ad k o za k ó w , w c z a sie k tó reg o w ie le osób zabito. O b ec­ n ie — po r e w o lu c ji p a źd ziern ik o w ej w R osji, a u n a s po II W ojn ie św ia to w e j p och od y p ie r w sz o m a jo w e m ają in n y ch arak ter: są to d e- m o n stra n cje s ił tw ó r c z y c h za m ia st d a w n ie jsz y c h m a n ife sta c ji s ił de­ m o n stra cy jn y ch .

W d ru giej cz ę śc i re fe r a tu m gr N ie z n a ń sk i zw ró cił u w a g ę n a to, że praca je s t p rzed m io tem w ie lu b ajek , p r z y słó w , badań i nauk. U nas B o le sła w P ru s p r o p a g o w a ł i b u d o w a ł g ra m a ty k ę czynu. W r. 1886 E u­ g en iu sz S łu c k i o p u b lik o w a ł p o u k ra iń sk u i n iem ieck u p racę p rzed sta ­ w ia ją cą p r a k seo lo g ię u szczeg ó ło w a n ia on tologii. S k o n k r e ty z o w a n ie m zaś p ra k seo lo g ii — w e d łu g teg o au tora — je s t ek on om ia. O gólna teo ria sp ra w n eg o d zia ła n ia jest tw o rem P o la k ó w : K o t a r b i ń s k i je s t jej 28 — Studia Theolcgica

(16)

4 3 4 K R O N I K A U C Z E L N I [ 5 6 ]

g łó w n y m p r z e d sta w ic ie le m w s w y m T r a k t a c i e o d o b r e j ro bocie. W e­ d łu g B o le sła w a P ru sa jak w g ra m a ty c e zd an ie je s t se n s o w n e lu b jest p o zb a w io n e sen su , tak te ż i p raca m oże b yć se n so w n a lu b n ie p o sia ­ dać sen su , je ś li n ie je s t w y k o n a n a w e d łu g sw o ic h regu ł. D obra robota c z y li se n so w n a je s t w ó w c z a s g d y je s t celo w a , c z y li re z u lta t jest z góry za m ierzo n y p rzez sp ra w cę. C el m u si b y ć n ie b y le jak i, a le w a r to śc io ­ w y . C el m u si b y ć siłą rzu tu ją cą n a p racę, m u si m ieć w a rto ść p o r y w a ­ jącą sp raw cę. O w a r to śc i d ecy d u je g o d ziw o ść celu , a n ie sam a jego złożon ość. N a w a r to ść obok g o d z iw o śc i sk ła d a się u ży teczn o ść. P raca m u si b yć n ie ty lk o celo w a , a le sk u teczn a , m u si m ieć m o żliw o ść o sią g ­ n ięcia celu . W ted y rob ota je s t dobra. D obra rob ota je s t te ż sk ład n a, dobrze zorgan izow an a. M u si m ieć sw o ją stru k tu rę. D obra rob ota je s t w ó w c z a s sk ła d n a g d y je s t sp ra w n a , c z y li ek o n o m iczn a , a to zn aczy o szczęd n a z jed n ej stro n y , a w y d a jn a z d ru giej. P raca m u si b yć p la ­ n ow a. I s tn ie je 9 cech dobrego p lan u : 1) c e lo w y — c e l w y ra źn y , 2) w y ­ k o n a ln y , 3) sk ła d n y , n iesp rzeczn y , 4) o p e r a ty w n y — n a rzu ca ją cy się, p rzejście do rea liza cji, 5) ra cjo n a ln y , — za ro g a n izo w a n y w oparciu 0 ca łą w ie d z ę p otrzeb n ą d la zo rg a n izo w a n ia p lan u , 6) p la s ty c z n y — d o sto so w a n y do potrzeb , 7) sz czeg ó ło w y , 8) w sz e c h str o n n y i 9) czy sty .

W d rugiej części u ro czy sto ści zab rał g ło s p o se ł K o n sta n ty n Ł u - b i e ń s к i. N a sa m y m p o czą tk u p r e le g e n t z o strzeg a ł się, że jako h u ­ m a n ista ·— n ie m a za m iło w a n ia do w ie lu c y fr w sta ty sty k a c h . P r z y stę ­ p u jąc do o m ó w ien ia w ę z ło w y c h zagad n ień p la n ó w p ię c io le tn ic h — p o ­ s ta w ił p y ta n ie: czy są w o g ó le ja k ie ś n a jw a ż n ie jsz e p ro b lem y ? D osk o­ n a ło ść ży cia gosp od arczego p o leg a na h a rm o n ijn y m ro zw o ju w s z y s t­ k ic h d zied zin ży cia gosp od arczego. M im o to jed n a k p e w n e za g a d n ie­ n ia w y su w a ją się na czoło i on e w a ru n k u ją ta k i a n ie in n y rozw ój. D o n ich n a leżą h a n d el zagran iczn y, p rod u k cja — w n iej ro ln ictw o 1 ja k o ść prod u k cji.

J e ż e li chodzi o h a n d e l — je s t to sp ra w a bardzo w a żn a dla P o lsk i. N ie m a k r a jó w sa m o w y sta rcza ln y ch . P o lsk a w dużym sto p n iu jest u za leżn io n a od im p ortu su ro w có w . I tak 90°/o za p o trzeb o w a n ia na ru d y ż ela z n e p o k ry w a m y z im p ortu . W sp ó ln e in w e s ty c je su r o w c o w e w R W PG u ła tw ia ją o g ro m n ie ro zw ią za n ie w ie lu tru d n ości. D o k o n u je się n a w ie l­ k ą sk a lę im p o rt m a szy n i urządzeń. A le na p o k ry cie zap otrzeb ow an ia im p o rto w eg o p o trzeb n y je s t bardzo d u ży ek sp ort. R ozw ój ek sp ortu w o sta tn ich la ta ch b y ł bardzo s iln y , zw ła szcza w o sta tn ich p ięciu latach . M im o to jed n a k nasz u d ział w h an d lu za g ra n iczn y m je s t bardzo n isk i, w y n o s i z a le d w ie l,2°/o. J e ste śm y w t y le za in n y m i k rajam i so c ja lis ty c z ­ n y m i. S tą d też lik w id a c ja u jem n eg o b ila n su h a n d lo w eg o je s t g łó w n y m p ro b lem em n a szej gosp od ark i. T rudno k sz ta łtu ją się k o n ta k ty z k ra ja ­ m i k a p ita listy c z n y m i ro z w ija ją c y m i się i r o zw in ięty m i. I s tn ie je k o ­ n ieczn o ść p rop agan d y to w a r ó w , z k tó ry m i m o żem y w y jś ć na ry n k i za­ g ra n iczn e.

(17)

[ 5 7 ] K R O N I K A U C Z E L N I 4 3 5

D ru gim p ro b lem em w ę z ło w y m je s t z a g a d n ien ie r o l n i c t w a . P o ­ czą tk o w o — jak p a m ięta m y — p rób ow an o od stro n y a d m in istra cy jn ej p rzejść na in n e m etod y. W szak że od r. 1956 n a stą p iła n o w a p o lity k a roln a, k tóra w zn aczn ym sto p n iu p o p ra w iła tru d n ą sy tu a cję. M a ona n a celu z a p o trzeb o w a n ie ry n k ó w w e w n ę tr z n y c h . K ło p o tliw ie p rzed sta ­ w ia się stan p o sia d a n ia roli. W w ie lu o k o lica ch zapas ziem i g w a łto w ­ n ie się k u rczy, je s t ogran iczon y. W yd ajn ość p lo n ó w z 1 ha je s t n ie ­ z m ie r n ie n iska. D zia łk i częstok roć są rozp rószon e. A la rm u ją cy przy ty m je s t p roces u ciek a n ia lu d n o śc i w ie js k ie j do m iasta. D a je się stw ie r d z ić p rz e r a ź liw e p rzecią żen ie k o b iet n a w s i p ra cu ją cy ch ponad 15 god zin , a zja d a ją cy ch o 13°/o k a lo rii m n iej niż m ężczyzna. R atu n ek je s t w p rzejściu z g o sp od ark i e k s te n sy w n e j n a gosp od ark ę in te n sy w n ą . B e z w z g lę d n ie m u si n a stą p ić p rzeb u d ow a g o sp o d a rstw ro ln y ch p o le ­ g ająca n a k o m a sa cji ro zd rob n ion ych g ru n tów .

T rzecim p ro b lem em k lu c z o w y m — p rzed sta w io n y m p rzez K o n sta n ­ teg o Ł u b ień sk ieg o — je s t j a k o ś ć p r o d u k c j i . T rzeba stw ie r ­ dzić, że m im o p r z e ja w ó w w y so k ie j ja k o ści n iek tó ry ch p ro d u k tó w , śred ­ n ia jak ość je s t bardzo nisk a. J e st to p rob lem la b o ra to rió w , program u i w a ru n k ó w p racy i p łacy.

O sobnym za g a d n ien iem je s t z a g a d n ien ie m o d elu o rgan izacyjn ego. O d rzu can ie sta ry ch , a p r zy jm o w a n ie n o w y c h e le m e n tó w u ży teczn y ch , id ą cy ch w p arze z r o zw ija ją cy m się ży cie m jest p o stu la te m sp ra w n ie d zia ła ją cej organ izacji. P ro b lem e m je s t ta k że w ię k sz e u sa m o d zieln ien ie p r zed sięb io rstw drobnej w y tw ó rczo ści.

P r e le g e n t w zak oń czen iu p o d k r e ślił k a to lic k i p u n k t w id z e n ia na p racę, k tó ra w in n a z n a szej stro n y p o sia d a ć ch arak ter sa k r a ln y obok o so b o w eg o i sp o łeczn eg o . B ęd zie to n a szy m w k ła d e m w p r zeb ó stw ien ie p racy, co w sw y c h g e n ia ln y c h d zieła ch szerok o p o ru sza ł T h eila rd de C hardin.

W trzeciej części, a rty sty c z n e j, sp o tk a n ia m ia ły m ie jsc e d ek la m a cje (Κ. I. G a łczy ń sk ieg o , „ O jczyzn a”) i śp ie w y („ Ś w ięta m iło śc i k och an ej

O jczyzn y” i „Jak d łu go w serca ch n a sz y c h ”).

D n ia 17 m aja 1966 r. o godz. 17 ks. prof, dr Ig n a cy R ó ż y c k i m ia ł w y k ła d z a ty tu ło w a n y : M o j e d o ś w i a d c z e n i a z k o n t a k t ó w s o b o r o w y c h

i n a u k o w y c h w cza s ie p o b y t u zagranic ą.

D o R zym u p rzy b y ł on 27 p a źd ziern ik a 1965 r. T ego sam ego dnia a rcy b isk u p k ra k o w sk i K arol W o jty ła o św ia d c z y ł m u, że n a jp iln iejszą sp raw ą je s t p rzy g o to w a n ie na dzień n a stę p n y p op raw ek , m o d i , dla sch em a tu O w o ln o ś c i r e l ig i jn e j . T ak zaczął się o k res jego w sp ó łp ra cy w ch arak terze ek sp erta sob orow ego. P r e le g e n t w sp ó łp r a c o w a ł r ó w n ie ż p rzy p r zy g o to w a n iu sch em a tu X III o K o ś c ie le w św ie c ie w sp ó łc z e s­ nym .

T ek st sch e m a tó w so b o ro w y ch b y ł u ściślo n y n a jp ie r w na p od k o­ m isja ch , p o tem n a k om isjach . W a u li sob orow ej o m a w ia n o te k s t p rzy ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nawożenie gnojowicą powoduje wzrost zawartości węgla i związ­ ków próchnicznych w glebach.. W glebie nawożonej gnojowicą w ystępuje zmiana składu jakoś­

Średnia procentowa zawartość próchnicy oraz fosforu organicznego, siarki i azotu ogółem w glebach z poszczególnych kombinacji

Величина урожаев луговой растительности была в сильной степени обусловлена мете­ орологическими условиями, причем наивысшие урожаи получали

Полученные результаты исследований указываю т на дифференциацию содержания отдельных подфракций колоидного ила

dehydrogenase activity in different soils and their relation to organic matter and soil properties.. Influence of different compounds on the m i­ crobial activities

Z przytoczonych rozważań wynika, że zadrzewienia przeciwerozyjne na zboczach uprawianych rolniczo oprócz korzystnego oddziaływania na agrocenozy mogą w znacznym

The obtained structural form ulae of soil 2: 1 minerals are similar irrespective of illite content in the particular samples and of the amount of illite

Ciężar materid organicznej w poszczególnych frakcjach koncentratu w za­ leżności od stężenia