Edward Ozorowski
"Confession et communion au moyen
âge et au concile de Trente“, Louis
Braeckmans, Gembloux 1971 :
[recenzja]
Studia Theologica Varsaviensia 11/2, 346-350
346
SP R A W O Z D A N IA I RECENZJE[52]
W su m ie k siążk a H ansa U rsa v o n B a lth a sa ra sta n o w i dojrzałą p o zy c ję p isarsk ą, a przez sw ój sp ecja ln y charakter m oże z p o w od zen iem słu ży ć za p rzew od n ik w życiu w sp ó łczesn eg o ch rześcijanina.E d w a r d O z o r o w s k i
L ouis B r a e c k m a n s , C onfessio n e t c o m m u n io n au m o y e n âge et
a u concile d e T r e n te , G em b lo u x 1971, D uculot, ss. 233.
W okresie, k ie d y za in tereso w a n ie sp o w ied zią sak ram en taln ą w y szło d a lek o poza ram y zw y k łeg o p rak tycyzm u i sw o im za sięg iem objęło n ie ty lk o w iern y ch św ieck ich , d u szp asterzy i teo lo g ó w e x pr ofesso, lecz ró w n ież S to lic ę A p ostolsk ą (w Iipcu 1972 r. K on gregacja D ok tryn y W iary w y d a ła norm y d u szp astersk ie d otyczące sak ram en taln ego ro z grzeszen ia S a c r a m e n t u m P o e n it e n ti a e ), z p ra w d ziw ą p rzyjem n ością b ie rze się do ręk i k sią żk ę L. B r a e c k m a n s a o sp o w ied zi i K om u n ii św . w w iek a ch śred n ich i podczas Soboru T ryd en ck iego. U czu cie to w y p ły w a ze św ia d o m o ści, że n areszcie m am y n a u k o w e o p racow an ie n a jw a żn iejszy ch eta p ó w k szta łto w a n ia się dok tryn y o sak ram en cie p o k u ty jako w aru n k u god n ego p rzyjęcia K om u n ii św . w w y p a d k u grzechu ciężkiego. W iadom o b o w iem , iż w szelk a reform a w K o ściele, in sp ir o w a n a p otrzebam i czasu, jed y n ie w te d y zdaje egzam in , k ied y sw y m i k orzen iam i tk w i g łęb o k o w T radycji K ościoła, zw ła szcza w d ziedzinie, co do której n ie m a w y ra źn y ch przek azów b ib lijn ych . N a p o tw ierd zen ie potrzeb y sp ow iad an ia się z g rzech ów ciężk ich przed p rzy stą p ien iem do S tołu E u ch arystyczn ego p rzytacza się zw y k le w y p o w ied zi św . P a w ła z listu do K oryntian: „Tak w ięc, k to k o lw ie k by p o ży w a ł ten chleb, albo p ił k ielich P a ń sk i niegod n ie, w in ien b ęd zie C iała i K rw i P ań sk iej. N iech że w ię c d ośw iad cza człow iek sam ego sieb ie, a tak n iech pożyw a ch leb a teg o i z k ielich a pije. Bo kto p o ży w a i p ije n ie bacząc na C iało P a ń sk ie, p o tęp ien ie dla sieb ie pożyw a i p ije (I K or 11, 27— 29)”. C zy jed n ak przestroga ta jest w y sta rcza ją cy m a rgu m en tem za k o n ie czn ością sp o w ied zi u szn ej — sp raw a p ozostaje do w y ja śn ien ia .
O tóż w ła śn ie B raeck m an s po bardzo d łu gich i żm u d n ych b adaniach w y k a za ł, iż te k st P a w ło w y b ył raczej d rugorzędnym argu m en tem w trak cie k szta łto w a n ia się w tej d zied zin ie od p ow ied n iego p ra w o d a w stw a. Co się okazuje? P o prostu do Soboru L a tera n eń sk ieg o IV (1215) n ie m a żad n ego ślad u n a istn ie n ie ja k ieg o k o lw iek p ra w o d a w stw a w tym w zg lęd zie ani też w y ra źn eg o n au czan ia teo lo g ó w . M ilczy na ten tem at zarów no P i o t r L o m b a r d w sw o ich S e n ten cja ch , jak i jego p ie r w si k o m en ta to ro w ie (przed rok iem 1215). P u n k tem zw ro tn y m b y ł tu dopiero d ek ret Soboru L a tera n eń sk ieg o IV O m n is utr iu są u e, który za w iera ł n a stęp u ją ce p o sta n o w ien ie:
O m n is u tr iu s ą u e s s x u s fidelis, p o s t q u a m a d annos d is c r e ti o n is p e r v - en erit, o m n ia sua solus p e c c a t a s a l t e m s e m e l in anno f i d e li te r
confi-153]
SPR A W O Z D A N IA I RECENZJE347
t e a t u r p r o p r io s a c e r d o ti, e t i m u n c t a m s ib i p a e n i t e n t i a m p r o v ir ib u s s t u d e a t a d im p le r e , s u s c ip ie n s r e v e r e n t e r ad m i n u s in P a s c h a Eucha- ri s ti a e s a c r a m e n tu m , nisi f o r te d e consilio p r o p r ii s a c e r d o tis ab r a - t i o n a b i l e m c a u s a m ad t e m p u s ab eiu s p e r c e p t io n e d u x e r i t a b s t in e n - d u m (D 812).
T ak w ię c istn ie ją c y zw yczaj otrzym ał sfo rm u ło w a n ie praw n e. Od w y d an ia teg o d ekretu za częły się m n ożyć szczeg ó ło w e o m ó w ien ia w a ru n ków , pod k tó ry m i o b ow iązu je w y ra ża n y p rzezeń nakaz. Z arów no św . A l b e r t W i e l k i , j ak i ś w. T o m a s z oraz św . B o n a w e n t u r a nie m ie li cien ia w ą tp liw o śc i co do ob ow iązk u sp ow iad an ia się z g r z e chów ciężkich przed K om u n ią św . A rg u m en ta cja ich w y g lą d a ła m niej w ię c e j tak: p o n iew a ż E u ch arystia jest sak ram en tem jed n ości K ościoła, d la teg o też do jej p rzy jęcia trzeba n a jp ierw pojed n ać się z K ościołem . B o n a w en tu ra dodaje w ty m m iejscu jeszcze jed en argum ent, m ożna p o w ied zieć tu tio ry sty czn y : p o n iew a ż K om unia św . w y m a g a od czło w ie k a p rzygotow an ia jak n ajbardziej dosk on ałego, d latego o ile to m o ż liw e przed jej p rzy jęciem w in n o się w y sp o w ia d a ć z g rzech ów ciężkich. P o d o b n e arg u m en ty p o w ta rza ły się p otem w różnego rodzaju su m m ach
sp o w ied n iczy ch .
S p raw a u leg ła zaogn ien iu z c h w ilą w y stą p ie n ia L u t r a , k tóry w d ziele V o n d e r B e ich te, ob die d e r P a p s t M a c h t h a b e zu g e b ie t e n za a ta k o w a ł d ek ret Soboru L a tera n eń sk ieg o IV O m n is u tr iu s ą u e i zaczął doradzać w iern y m , ażeb y n ie zw racali u w a g i na p rzepis — jego zd a- niejm u w ła cza ją cy w o ln o śc i d zieci B ożych — o sp o w ied zi w ie lk a n o c nej i K om u n ii św . W szakże n ie ty le L u ter okazał się w tym w y p a d ku. k a m ien iem n iezg o d y (z drugiej b o w iem stron y p od k reślał on k o n ieczn o ść m oralną spow ied zi), ile k ard yn ał K a j e t a n , k tóry o tw a rcie w y zn a ł, iż n ie w id zi żadnego argu m en tu z p raw a bożego an i też z n a tu ra ln eg o czy k o ścieln eg o do n ak ład an ia ob ow iązk u sp ow ied zi. D o god n ego p rzy jęcia K om u n ii św . w y sta rczy ła — w ed łu g niego -— sam a w e w n ętrzn a skrucha grzesznika.
N a u cza n ie K ajetan a znalazło, rzecz jasna, ostrą rep erk u sję w śród te o lo g ó w . P o ja w iły się n a w et pierwsz;e m on ografie na ten tem at. N a czoło d y sk u ta n tó w w y su n ę li się trzej dom in ik an ie: A m b r o ż y C a t h a r i - n u s , B a r t ł o m i e j S p i n o z a i M e l c h i o r C a n o — trzej obrońcy p ra k ty k i sp ow ied zi. P ie r w sz y u ciek ł się w sw o ich w y w o d a ch do m etod y p o lem iczn ej, drugi — sch o la sty czn ej, trzeci — p o zy ty w n ej. N ajbardziej g o r liw y m okazał się M elchior Cano. W yw od ził on ob ow iązek s p o w ie dzi grzeszn ik a przed K om unią św . z p raw a bożego — z tra d y cji p rze k azan ej apostołom przez C hrystusa.
Spraw a w e sz ła k o n sek w en tn ie na w ok an d ę Soboru T ryd en ck iego, k tó ry okazał się po Soborze L a tera n eń sk im IV d ru gim k a m ien iem m ilo w y m na drodze w y k r y sta liz o w a n ia się od p ow ied n iego p ra w o d a w stw a w tej d ziedzinie. W p o czątk ow ej fa zie Soboru g ło sy b y ły bardzo p o
348
S P R A W O Z D A N IA I RECENZJE[541
d zielon e: jed n i trzy m a li stron ę K ajetan a, drudzy op ow iad ali się za n au k ą M elchiora Cano. D o o stateczn ego zatw ierd zen ia tek stu d o k try n aln ego p rzez pap ieża doszło po d łu g ich deb atach dopiero 11 X 1551 r. Sobór T ryd en ck i n auczał:E ccle siastic a a u t e m co n s u e t u d e d é c la r a i, earn p r o b a t i o n e m n e c e ss a - r i a m esse, ut n u llus sibi conscius p e c c a t i m o r ta l is , q u a m t u m v i s s ib i c o n tr itu s v i d e a t u r , a b s q u e p r a e m is s a s a c r a m e n ta l i confe ssio ne a d sac- r a m E u c h a ris tia m a c c e d e r e d e b e a t (D 1647).
D o d ek retu zo sta ł dołączon y od p ow ied n i kanon (11).
J a k k o lw iek d ekret Soboru T ryd en ck iego b y ł pod p ew n y m w zg lęd em p o d su m o w a n iem d y sk u sji i o ficja ln y m g ło sem K ościoła w tej sp raw ie, to jednak n ie sta ł się ich za m k n ięciem lub p rzecięciem . Sp raw a p o zo sta ła n ad al otw arta. B ezp ośred n io po Soborze p o ja w iły się k o lejn e k o m en tarze na ten tem a t (głów n ie: S a l m e r o n a , E s t i u s a i C o r - n e l i u s z a a L a p i d e ) . B raeck m an s sk o m en to w a ł tek st sob orow y n a stęp u jąco: a) N ig d zie Sobór n ie stw ierd ził, że ob ow iązek w y zn a w a n ia g rzech ó w ciężkich przed o d p raw ian iem M szy św . lub p rzy jęciem K o m u n ii św . w y p ły w a z p raw a bożego; b) ob ow iązek ten w y w o d zi się raczej ze zw yczaju p rzech o w y w a n eg o od w ie k ó w w e w sp ó ln o cie ch rześcija ń sk iej; c) kanon 11 jest p o sta n o w ien iem szczeg ó ło w y m w ło n ie d ekretu o E u ch arystii i w zesp o le reszty d ek retó w Soboru T ryd en ck iego o s a k ram en tach ; d) m ożna p ra w n ie tw ierd zić, że ta część kanonu, k tóra odnosi się do ob ow iązk u sp ow iad an ia się z g rzech ów ciężkich , n ie jest d efin icją dogm atyczną; e) z drugiej stron y w n io sek b y łb y n iep ełn y , gd y b y się p o w ied zia ło , że p o w y ższy p rzepis je s t n a tu ry czysto d y sc y p lin arn ej; f) p rzep is jest z k a teg o rii norm d yscy p lin a rn y ch broniących ogólnej praw d y porządku dok tryn aln ego; g) z fak tu , że Sobór zabronił k om u n ik ow ać łu b celeb ro w a ć M szę św . bez uprzedniej sp o w ied zi z g r z e ch ów śm ierteln y ch n ie m ożna w y cią g a ć w n io sk u o w ie lk ie j w in ie tego, k to się w y ła m u je z p o w y ższeg o przepisu; h) Sobór dopuszcza ta k ie w y padki, w k tórych m ożn a odpraw iać M szę św . lu b p rzyjm ow ać K o m u n ię b ez uprzedniej sp o w ied zi z grzech ów ciężkich, a jed y n ie po w zb u d zen iu ak tu skruchy; i) ek sk om u n ik a, o której m ó w i kan. 11 d ekretu, dotyka jed y n ie tych, k tórzy p u b liczn ie lek cew a żą o b ow iązek sp o w ied zi przed K om unią w w yp ad k u p o p ełn ien ia grzechu śm ierteln ego.
T yle z części d ok tryn aln ej k siążki. W ła ściw ie już sam o p rzed sta w ien ie rozw oju n au k i o ob ow iązk u sp ow iad an ia się z g rzech ó w ciężk ich przed p rzy stą p ien iem do S to łu E u ch arystyczn ego jest w y sta rcza ją cy m a rg u m en tem na p lu s pracy B raeck m an sa. A że pracę sw ą w y k o n a ł po m is trzow sk u , n a leży m u się szczególn y aplauz. N ieczęsto b o w iem czy teln ik otrzym u je tak ja sn e i b ezk om p rom isow e p rzed sta w ien ie p ro b lem ó w z a w iły c h i su b teln ych . N ad w ie lo m a p racam i teo lo g iczn y m i m ożna d o strzec w id m o sw o istej dis cip lin a e arcani, n ak azu jącej u k ry w a n ie praw d w ia ry przed ew en tu a ln ą ich profanacją. L u d w ik B raeck m an s n ie w d a
[55]
SP R A W O Z D A N IA I RECENZJE349
w a ł się w tw o rzen ie w ła sn y ch teorii, w y c ią g a n ie d alek o id ą cy ch w n io s k ó w lu b sn u cie d a lek o siężn y ch h oroskopów . P o z w o lił po prostu m ó w ić fak tom . O kazał się cier p liw y m arch eologiem , k tórego łop ata w y d o b y w a z prochu ziem i coraz to n ow e szczeg ó ły w sp a n ia łej bu d ow li. I dobrze, że n ie ch cia ł tej b u d o w li n a d a w a ć w sp ó łczesn eg o w y stro ju . Jej b o w iem p ięk n o tk w i w n iej sam ej : w su row ości m urów , w p rostocie lin ii, w p a ty n ie w iek ó w . O trzym aliśm y w ten sposób praw dę surow ą, a le praw dę. D zieło B raeck m an sa b y ło pracą n ie z w y k le żm udną. W ystarczy sp o j rzeć na zesta w b ib liograficzn y, ażeb y w y ro b ić sobie n a leży ty obraz w y konanej roboty. A utor sięg n ą ł n iem a l do w szy stk ich d ostęp n ych źródeł, p ocząw szy od w c zesn eg o śred n io w iecza aż p o Sobór T rydencki. P r z e j rzał kom en tarze, su m m y, d ek rety sob orow e, p o sta n o w ien ia sy n o d ó w lo k a ln y ch , ap ologie, k sięg i litu rg iczn e i zb iory praw ne. N ad to w y k o r z y sta ł ca ły szereg op racow ań . N ie p o m y lił się P h . D e 1 h a y e, k ied y zap rop on ow ał au to ro w i rozp raw k i L ’oblig a tio n de confesser les péch ésm o r te l s a v a n t de c o m m u n io n selon le Con cile de T r e n te (L ouvain 1968) w y d a n ie całej d ysertacji d oktorskiej w serii R ech e rc h e s e t sy n th è se s. R ozpraw a ta b o w iem za słu g u je w p ełn i na rozp ow szech n ien ie.
C enna jest ró w n ież w k sią żce B raeck m an sa an aliza d ek retó w sob oro w y ch , g łó w n ie Soboru L a teran eń sk iego IV i T ryd en ck iego. N ie za d o w o lił się on w ty m w y p a d k u sam ym i g o to w y m i już tek stam i, a le c o f n ą ł się na etap ich p o w sta w a n ia . Z ajrzał jak gd yb y za k u rtyn ę obrad, p rzestu d io w a ł p oszczególn e sch em a ty p rzygotow aw cze, w słu c h a ł się w g ło sy d y sk u sji, p rzyp atrzył się różn ym sta n o w isk o m i dopiero po ta k im n a m y śle w y p o w ia d a ł sw o je zdanie. W w yp ad k u Soboru T ry d en ck ie go d o łą czy ł w ch arak terze a p en d y k su ca ły szereg w y p o w ie d z i ojców sob orow ych , k tóre dotych czas w ogóle n ie b y ły p u b lik ow an e. A są to g ło sy n ie z w y k le ciek a w e, m im o iż n ie za w sze d ecyd u jące o biegu spraw y.
Z ta k za rysow an ego k o n tek stu w y ch o d zi przede w sz y stk im żyw a trad ycja K ościoła. M am y n a reszcie to, o czym p rzez d łu gi czas za p o m inano. W iara w sp ó ln o ty ch rześcijań sk iej — to n ie ty lk o su ch e sfo r m u ło w a n ia d ok tryn aln e, ale to przede w sz y stk im od p ow ied n io u k ła d a n e życie. W iara m ieści się n ie w słow ach , lecz w czynach — p o w ie dział św . G r z e g o r z z N a z j a n z u , I stąd h istoryk teo lo g ii, się g a jący po przek azy w iary, m u si z k on ieczn ości badać całe ży cie relig ijn e K ościoła, a n ie ty lk o jego o ficja ln e w y p o w ied zi. D o tyczy to zarów no w ła śc iw e g o o d czy ty w a n ia E nchiridio nu S y m b o l l o r u m D e n z i n g e r a , jak te ż w sz e lk ic h in n ych p isa n y ch p o m n ik ó w z teo lo g ii. N a tej p ła s z czyźn ie sp otyk ają się też ze sobą p oszczególn e d y scy p lin y teologiczn e. K siążk a B raeck m an sa u k azała się w d ziale te o lo g ii m oralnej. A le nap raw d ę przed tru d n ym zad an iem zn a la złb y się m oralista, gd y b y mu zleco n o w y k a za ć p raw o w y łą czn o ści do k orzy sta n ia z tego dzieła. Z r ó w n y m b o w iem p o w o d zen iem m oże się n ią p o słu g iw a ć dogm atyk, pasto- r a lista czy n a w e t h isto ry k p raw a k an on iczn ego. J e st to po p rostu u k a
350
S P R A W O Z D A N IA I RECENZJE[56]
zan ie h istoryczn ego rozw oju jed n eg o w y c in k a z k a to lick ieg o C r e d o b ez k ru szen ia k op ii o jego zaszeregow an ie.Z agad n ien ie sp o w ia d a n ia się z g rzech ó w ciężkich przed K om unią św . n a leży w ła ś c iw ie do d zied zin y p ra k ty k i K ościoła. W szakże m y liłb y się ten , k to b y tw ierd ził, iż jest to tylk o k w e stia od p ow ied n iej d y scy p lin y . L ich y b yłb y to zw yczaj, k tóry b y n ie opierał się na od p ow ied n iej teo rii w y p ły w a ją cej z O bjaw ienia. I d latego stu d iu m B raeck m an sa, p o d ejm u jące a m b itn e zadanie dotarcia do teorii, budzi n a d zieję, że r ó w n ież prak tyk a, zn ajd u jąca się ostatn io pod p ręgierzem k ry ty k i, o d n aj dzie sw o je w ła śc iw e m iejsce i uk aże au ten ty czn e ob licze w k ierow an ej p rzez D u ch a św . w sp ó ln o cie ch rześcijań sk iej.
E d w a r d O z o r o w s k i
K arol K a r s k i , Teo lo g ia p r o t e s t a n c k a X X w i e k u , W arszaw a 1971, W iedza P ow szech n a, ss. 176.
M am y przed sobą o b jęto ścio w o n ie w ie lk ie stu d iu m , k tó re w polsk iej tech n ologiczn ej litera tu r ze p rotestan ck iej p e w n ie n ie m a sw eg o a n te - ced en su . A utor p o d ejm u je am b itn e zadanie w y p e łn ie n ia na ty m o d cin k u lu k i, p rezen tu jąc szerszem u ogółow i odbiorców , a w ię c i ch rześcija nom k atolick im , zw ię z łe k om p en d iu m w ied zy o te o lo g ii p ro testa n ck iej X X w iek u . G łów n e k ręg i p ro b lem a ty k i teo lo g iczn ej m y śli p ro testan ck iej K arsk i w ią ż e z n a zw isk a m i czołow ych ich p rzed sta w icieli: od w ie lk ie g o m istrza te o lo g ii d ia lek ty czn ej К . B a r t h a do te o lo g ii r ew o lu cji o statn ich lat. U ję c ie ta k ie nad aje k siążce p rzejrzystość i trzym a c z y te l n ik a w ok reślonej d y scy p lin ie r e fle k sy jn e j, do czego p rzyczyn ia się ponadto zw ię z ła b ib lio g ra fia u m o żliw ia ją ca szy b k ą o rien tację, jak i d a lsze stu d iu m nad p o g łęb ien iem p rzed staw ion ej p rob lem atyk i. P raca n a p isa n a jest p rzy stęp n ie i czy teln ie n a w et dla b liżej w teo lo g ię n ie - w d rożon ego odbiorcy. N a u w a g ę za słu g u je iren iczn y i ek u m en iczn y to k studium . N ie p ob rzm iew ają w n im echa te o lo g ii k o n tro w ersy jn ej
czy p olem iczn ej.
N ie zam ierzam y na ty m m iejscu refero w a ć treści tej k siążk i. R e fe ro w a n ie re fe r a tó w z k on ieczn ości doprow adza do m y ślo w y c h sk rótów , n ieu n ik n io n y ch u p roszczeń i zn iek ształceń . C zy teln ik o w i zalecić n a leży b ezp ośred n ie sp otk an ie z tą u żyteczn ą książką.
W tra k cie lek tu ry czy teln ik sfo rm u łu je p ew n ie n iejed n o p y ta n ie pod a d resem autora. O dczuje m oże i p e w ie n n ied o sy t, że zb yt dużo się tu referu je, a za m ało a n a lizu je. C zyteln ik n ie ob eznany z tren d am i w e w sp ó łczesn ej te o lo g ii ew a n g elick iej w d zięczn y b y łb y te o lo g o w i p ro testa n ck iem u za szersze i k ry ty czn e u sto su n k o w a n ie się do całego sp ek tru m p rzed sta w ia n y ch p rzez n ieg o pogląd ów . D obrze się stało, że k sią żk ę o tw iera ob szern iejszy w stęp n a k reśla ją cy źród łow e tło i h o r y zon t dla w sp ó łczesn y ch ten d en cji w te o lo g ii p rotestan ck iej. Jako p e n