• Nie Znaleziono Wyników

O wydaniach "Uwag nad życiem Jana Zamoyskiego" w XVIII w.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "O wydaniach "Uwag nad życiem Jana Zamoyskiego" w XVIII w."

Copied!
30
0
0

Pełen tekst

(1)

Augustyn Jendrysik

O wydaniach "Uwag nad życiem Jana

Zamoyskiego" w XVIII w.

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 52/2, 369-397

(2)

AUGUSTYN JENDRYSIK

O W YDANIACH „UW AG NAD ŻYCIEM JA N A ZA M O YSKIEGO”

W X V III W. '

D ata p ierw o d ru k u Uwag nad ż y cie m Jana Zam oyskieg o p rze stała być zagadką od czasu, k ied y T adeusz M ikulski pośw ięcił jej osobne s tu ­ dium. Z d o k u m en tów przytoczonych przez niego w y n ik a jasno, iż p ierw ­ szy n a k ła d p o jaw ił się w k o lp o rtażu publicznym w pierw szej połowie m arca 1787 h O becnie stoim y p rzed zadaniem n a stęp n y m — polegającym na u sta le n iu m iejsca d ru k u . P rz y tej okazji należy rów nież w yjaśnić, gdzie i kiedy uk azały się późniejsze edycje Uwag.

W ydając bezim iennie sw oje Uwagi nad ż y c ie m Jana Zam oyskiego Staszic położył pod przedm ow ą datę: „W H eilsbergu 20 m aja 1785” , która z czasem sta ła się jed y n ą w skazów ką bibliograficzną, jak ą m ożna było znaleźć w książce, poniew aż d ru k a rz przem ilczał d y sk re tn ie m iejsce i rok w ydania. P óźniejsze p rze d ru k i nie dodały nic do te j zagadkow ej inform acji au to rsk ie j. W yb itn em u dziełu pu blicy stycznem u zabrakło n a długo dokładn ej m e try k i w ydaw niczej.

P ierw szy bibliograf, F elik s B entkow ski, nie próbow ał dociec m iejsca d ru ku . W ziął do rę k i jed e n z przed ruk ów , liczący stro n 347, po czym zanotow ał: „bez m iejsca i ro k u ” 2 (choć w naw iasie podał: 1785 — datę zauw ażoną pod przedm ow ą). T ak w łaśnie było n a jła tw ie j postąpić nie znając dokładnego a d resu w ydaw niczego. B entkow ski nie w ziął m iej­ scowości w ym ien ion ej pod przedm ow ą za „m iejsce w y d a n ia ” , co zda­ rzyło się później sta re m u K aje ta n o w i K oźm ianow i, k tó ry w swoich p a­ m iętnik ach pośw ięcił Staszicow i obszerny rozdział biograficzny. K oźm ian przyjm ow ał, że Uwagi b y ły „w H eilsbergu w ro k u 1784 d ru k o w a n e ” 3, nie p o d ejrzew ając m isty fik ac ji w dato w aniu dzieła.. Tym czasem w H eils­ bergu nie było w ow ym czasie żadnej d ru k a rn i, o czym zapew ne nie 1 T. M i k u l s k i , Uwagi nad Uwagami. P a m i ę t n i k L i t e r a c k i , 1954, z. 3. 2 F. B e n t k o w s k i , Historia literatury polskiej. T. 2. Warszawa—W ilno 1814, s. 94.

(3)

wiedział p am iętn ik arz, gdy czytał przedm ow ę Staszica. Z upełnie do­ w olnie datow ał on tak że p ierw o d ru k dzieła na ro k 1784, w b rew św ia­ d ectw u sam ego autora.

To błędne m niem anie K oźm iana pozostało jed n a k odosobnione. W ro ­ k u 1858 H ipolit Skim borow icz ogłosił o Staszicu in te re su ją c y szkic bio­ graficzny, w k tó ry m w ypow iedział się na te m a t zagadki w ydaw niczej

Uwag w sposób zgoła odm ienny. S tw ierd ził on m ianow icie, że dzieło

Staszica wyszło w W a rsz a w ie 4. Z apom niał ty lko czy też nie p o tra fił w ym ienić źródła, n a k tó ry m oparł sw oje tw ierdzenie. W ydanie liczące 347 stron, k tóre Skim borow icz zanotow ał, nie ukazało się w stolicy w 1785 roku. A zatem nie m ógł on dojść do tego w niosku na podstaw ie an alizy szaty typo g raficzn ej. Z apew ne posiadał inne św iadectw o w ska­ zujące d ru k a rn ię w arszaw ską. Ja k b y nie było, należy jed n a k podkreślić, że Skim borow icz pierw szy zw iązał tra fn ie p ierw o d ru k dzieła Staszica ze stolicą. B yła to cenna wiadom ość bibliograficzna, k tó rą należało ty lk o rozw inąć i udokum entow ać.

Za tą sugestią poszedł niebaw em W ładysław Zaw adzki, k tó ry w spi­ sie chronologicznym dzieł, załączonym do szkicu biograficznego o S ta ­ szicu, p rz y ją ł rów nież W arszaw ę jako m iejsce pierw szego w ydania. P rz y okazji u su n ął błąd w zapisie Skim borow icza: p om inął d ru k liczący

347 stro n , a w skazał w ydanie in octavo, stro n 365 5.

Z aw adzki ustosunkow ał się także k ry ty czn ie do m iejscow ości w y­ m ienionej przez Staszica pod przedm ow ą, w idząc w niej elem ent fik ­ cyjny, św iadom ie u ż y ty „dla ściślejszego zachow ania bezim ienności” . O drzuciw szy „H eilsb erg ” jako m niem ane m iejsce d ru k u pozostał jed n ak n ad al przy tra d y c y jn e j dacie 1785. B łędnie dato w ał on rów nież P opraw y

i p rzy d a tk i do książki „Uwagi nad ży cie m Jana Z a m o ysk ieg o ” — na

ro k 1788.

Te drobne pop raw k i i u zupełnienia oznaczały jeszcze niew ielki po­ stęp. Na n astęp n ą re je s tra c ję bibliograficzną dzieła trzeb a było czekać

trochę dłużej, bo aż do r. 1888, kiedy K arol E streich er ogłosił tom 2

Bibliografii polskiej w u jęciu chronologicznym . U E streich era m ożna już

znaleźć odsyłacze do trzech w ydań: w W arszaw ie, w S u p ra ślu i Łucku. W szystkie um ieścił on pod r. 1785, zgodnie zresztą z ów czesną tra d y c ją o p a rtą na b łędny m pojm ow aniu d a ty pod przedm ow ą 6. W ystarczy ty ch k ilk a nazw m iejscow ości, by stw ierdzić, skąd E streich er p rze jął w ia­ domość o ow ych w ydaniach. O p rzed ru k ach Uwag Staszica, dokonanych 4 H. S k i m b o r o w i c z , Stanisław Staszic. Księga świata. Cz. 2. Warszawa 1858, s. 142.

5 W. Z a w a d z k i , Stanisław Staszic. Lwów 1860, s. 58. c E s t r e i c h e r II, 534.

(4)

W Y D A N IA „ U W A G “ W X V I I I W . 371 w S u p ra ślu i Ł ucku, głosiła Przestroga drukarza załączona do Popraw

i p r z y d a tk ó w do książki: „Uwagi nad ż y c ie m Jana Z a m oyskiego ” w y­

danych w 1789 roku. P o siłk u jąc się ty m źródłem bibliograf p o tra fił bez tru d u w ym ienić w spom niane m iejscowości. Ale czy um iałby je także zidentyfikow ać? W łaśnie tego rozpoznania druków zabrakło w jego bibliografii. T ak czy inaczej był to jed n a k duży kro k naprzód, św iad­ czący o d o brym zrozum ieniu „p rzestrogi” nieznanego d ru k arza.

Bibliografia polska E streich era u trw a liła w y n ik i i spostrzeżenia ba­

daczy dziew iętnastow iecznych. Nie p rzyniosła co p raw d a rew elacy jn y ch odkryć, ale w skazyw ała p o praw n ie na istnienie trzech w y dań Uwag, jakie uk azały się kolejno: w W arszaw ie, w S u p ra ślu i Łucku. Tak, w y­ m ieniała n a jp ie rw W arszaw ę, a dopiero potem dw a m iasteczka pro­ w incjonalne.

To w ydaw ało się dziw nie proste, aż n azb y t proste, by mogło p rze­

konać późniejszych badaczy. Im dłużej i dokładniej b adano „dzieje

w ew n ętrzn e za S tan isław a A u g u sta ” , ty m b ardziej rosło w oczach nie­ k tó ry ch h isto ry k ó w znaczenie polityczne w y stąp ien ia Staszica. T rudno im było uw ierzyć, że dzieło odznaczające się tak ą śm iałością i p asją k ry ty c z n ą, m ogło zostać w yd ru k o w an e pod bokiem królew skim . P ie rw ­ szy w y n u rz y ł sw e w ątpliw ości T adeusz Korzon, k tó ry w recenzji Dzien­

nika P seudo-S taszica, w ydanego przez K ra u sh a ra w r. 1903, pisał:

Dość powiedzieć, że nie wiem y: gdzie, w jakim otoczeniu, wśród jakich

' okoliczności napisane i wydrukowane zostało epokowe, tak potężne w pływem

na um ysły dzieło, zatytułowane niew łaściw ie jako Uwagi nad życiem Jana

Zamoyskiego. Czy mamy w ierzyć dacie przedmowy: „w Heilsbergu 20 maja

1785”? Przecie o żadnej drukarni heilsberskiej nic nie w ie Bandtke, a Bi­

bliografia Estreichera wskazuje Warszawę, Łuck i Supraśl jako m iejsca druku

dla edycyj z r. 1785; o żadnych też stosunkach Staszyca z Warmią lub War- m ińczykami nic nie słyszym y [...]7.

W oczach h isto ry k a, k tó ry dostrzegał „potężny w p ły w ” Uwag S ta ­ szica na opinię publiczną p rzed S ejm em C zteroletnim , sp raw a nie była

b y n a jm n ie j p ro sta ani jasna. Jego głos stanow ił dla in ny ch badaczy zachętę do zajęcia się zagadnieniem od nowa. O kazji d ostarczyła setna rocznica zgonu Staszica, p rzy p a d a ją c a na ro k 1926. W ty m czasie w łaśnie pow stało kilka w iększych prac, m. in. p ró b u jących rów nież w y jaśn ić niek tó re ciem ne m iejsca b ibliografii staszicow skiej. M etry k a w ydaw nicza

Uwag budziła bodaj najw ięk szy niepokój i zaciekaw ienie. Z autoró w

ów czesnych n a jm n ie j sam odzielności w yk azał W iktor H ahn, k tó ry w po­ p u la rn y m zarysie m onograficznym pisarza pow tórzył po p ro stu spo­ 7 T. K o r z o n w: K w a r t a l n i k H i s t o r y c z n y , 1903, s. 657: Przedruk:

(5)

strzeżenia E streich era (dzięki czem u ty lk o zdołał unikn ąć p o w ażn iej­

szych b łę d ó w )8. Czesław L eśniew ski w sw ej w n ik liw ej p rac y

o Staszicu stosunkow o dużo uw agi i m iejsca pośw ięcił sam ej dacie pierw odruku. P o tra fił przytoczyć w iele a rg u m en tó w za r. 1787 9, lecz nie przejaw ił w iększego zain tereso w an ia m iejscem d ru k u . P ozostaw ił to S tefanow i C zarnow skiem u, k tó ry p rzyg oto w yw ał w te d y k ry ty c z n e w ydanie dzieła. G dy czytam y k o m en ta rz do te k s tu w w y d an iu B i b l i o ­ t e k i N a r o d o w e j , spo ty k a nas zawód. D arem nie szukam y ta m od­ syłacza do Bibliografii K aro la E streichera. C zarnow ski usiłow ał sam roz­ wiązać tę dziw ną zagadkę w ydaw niczą. W ty m celu odczytał n a nowo

Przestrogę drukarza, k tó rą znalazł na końcu Popraw i p r z y d a tk ó w . N a­

stępnie porów nał egzem plarze trzech w y d a ń osiem nastow iecznych (cho­ dziło m u przeciez o podstaw ę tek sto w ą dla k ry ty c z n e j edycji) i nie­ oczekiw anie doszedł do innego w niosku niż jego poprzednicy: sk re ślił W arszawę, a na pierw szym m iejscu w y m ien ił Ł u ck jako m iejsce d ru k u w ydania A i B. Na dalszym planie (w ydanie C) um ieścił S u p r a ś l 10.

J a k doszedł C zarnow ski do tej fałszy w ej hipotezy? Otóż n a jp ie rw pom ylił d ru k a rz a z autorem : p rzestro g ę zredagow aną przez d ru k a rz a przypisał autorow i. P rzeczytaw szy w n iej, że „pierw sza e d y c ja ” w yszła z błędam i, a po niej n astą p iły p rze d ru k i w S u p ra ślu i Ł ucku, sk o n fro n ­

tow ał tę in form ację z zasobam i bibliotek. Ł atw o udało się odszukać owe trz y w ydania. P rz y g lą d a ją c się im bliżej C zarnow ski zauw ażył, że dw a z nich pod w zględem ty p o g raficznym ró żnią się od siebie n ie­ znacznie, co dla niego oznaczało, iż m u siały pochodzić z jed n e j d ru k a rn i. P o su n ął się n a w e t dalej i stw ierdził, że d ru k obu w ydań, za w y ją tk ie m przedm ow y Do S ta n u Rycerskiego, został w y k on any z tego sam ego sk ła ­

du. B yła to oczyw ista pom yłka, bo d ru g a ed y cja pow stała na pew no z nowego składu.

N a jtru d n ie j było znaleźć jak ąko lw iek w skazów kę dotyczącą pocho­ dzenia d ru k u . N ajb ardziej drobiazgow a o bserw acja książki nie d aje żadnego rez u lta tu . T rzeba z konieczności odwołać się do in n ych św ia­

dectw . C zarnow skiem u zdaw ało się, iż tak im w łaśnie w y starczający m św iadectw em m oże być in fo rm acja pochodząca rzekom o od sam ego autora.

W stro nę Ł ucka kierow ał jego uw agę także inn y szczegół. Oto w dziele Staszica, w rozdziale o w ładzy sądow niczej, C zarnow ski zna­ lazł gorącą pochw ałę Józefa C zartoryskiego sta ro sty łuckiego za „ u trz y ­ m yw anie grodu łuckiego w e w zorow ym p o rzą d k u ” . Na te j podstaw ie

8 W. H a h n , Stanisław Staszic. Życie i dzieła. Lublin 1926, s. 22. 9 Cz. L e ś n i e w s k i , Stanisław Staszic. W arszawa 1926, s. 123—124.

10 S. S t a s z i c , Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego. Opracował S. C z a r ­ n o w s k i . Kraków 1926, s. LII. B i b l i o t e k a N a r o d o w a . Seria I, nr 90.

(6)

W Y D A N IA „ U W A G “ W X V I I I W . 373 pow ziął przypuszczenie, że ów staro sta łucki (obok A n d rzeja Z am oy­ skiego) p rzyczy n ił się zapew ne do ogłoszenia Uwag dru k iem . W tym m iejscu dociekliw ość zaprow adziła go trochę za daleko. L epiej powiodło się C zarnow skiem u z uchw yceniem w ydania w S up raślu. Rozpoznał i w skazał te n p rz e d ru k trafn ie. N iepotrzebnie jed n ak w iązał z nim n a­ zwiska Potockich.

Na w ięcej uw agi zasługiw ały z pew nością P opra w y i przydatki, k tó re w yszły z tej sam ej d ru k a rn i co ed y cja z błędam i. P rz y pomocy tego d ru czk u m ożna było się pokusić o w yk rycie ow ej d ru k arn i. Ale C zarnow ski nie posiadał dośw iadczenia h isto ry k a d ru k arstw a : nie po­ tra fił odsłonić nazw iska ty p o g rafa m im o pełnego zestaw u znanych ozdobników i z n a jd u jąc e j się na końcu książeczki Przestrogi drukarza. W praw dzie zauw ażył, że „ d ru k w ydaje się te n sam , co A i B” , ale nie był pew ny, czy w yszed ł w W arszaw ie, czy w Łucku. W W arszawie? Tak, nie m ógł tego nie dostrzec. Ale n a w szelki w yp adek w olał w ym ienić w naw iasie obydw ie m iejscow ości ze znakam i zapytania. W ten sposób zabezpieczył się p rzed zarzutem niekonsekw encji. T rzeba m u także w y ­

tknąć, że d atow ał nieściśle owe Poprawy i p r z y d a tk i na ro k 1788. Trochę może z w in y sam ego d ru k arz a , k tó ry d atę podaną przez au to ra: „D an w H eilsbergu d n ia 10 listo p ada 1788” — um ieścił na k arcie ty tu ło w ej.

Te b łęd ne spo strzeżenia i w nioski przeszły do now szej bibliografii. P ew n e w a h a n ia d ostrzegam y jeszcze u W iktora H ahna, k tó ry w Biblio­

grafii o Stanisław ie Staszicu w ym ienił dw a w ydania Uwag bez podania

m iejsca i rok u, a p rzy trzecim dodał w naw iasie: S u p raśl, przed ro ­ kiem 1788 H. A le już G abriel K o rb u t podał bez zastrzeżeń „dw ie e d y c je ”

w Ł u ck u oraz p rz e d ru k w S u p ra ślu w r. 178812 — z pow ołaniem się n a Czarnow skiego. W ty m sam ym k ie ru n k u poszedł rów nież S tanisław E streich er, k tó ry w sw ej bibliografii pośw ięcił Uw agom obszerny a r­ ty ku ł. Do opisu C zarnow skiego w prow adził E stre ich e r kilka d robnych zm ian. Ja k o m iejsce pierw szego w ydania przed Ł uckiem w ym ieniał S u p ra śl — chociaż nie bez znaku zapytania. D ru ki u C zarnow skiego oznaczone lite ra m i A i В określił jako w a ria n ty jednego w ydania. Oto jego a rg u m e n ta c ja :

W yszło w dwóch wariantach, które różnią się między sobą jedynie tym, iż „Przedmowa do Stanu Rycerskiego” została przedrukowaną, a poza tym dokonano poprawek niektórych błędów. W każdym razie poza „Przedmową” drukowano z tego samego składu 13.

1] W. H a h n , Bibliografia o Stanisławie Staszicu. W: Stanisław Staszic. 1755— — 1826. K sięga zbiorowa. Lublin 1928, s. 765.

12 G. K o r b u t , Literatura polska. T. 2. Warszawa 1929, s. 173. 13 E s t r e i c h e r X X IX, 220.

(7)

T rochę m usi dziwić tak ie tw ierdzenie u bibliografa, którego uw adze n ie pow inny b y ły ujść w yraźn e różnice w sk ładach obu dru k ó w . B ył to k ro k w stecz w sto su nk u do Czarnowskiego.

W ydanie następ n e E streicher w iązał z Ł uckiem , chociaż także nie był tego pew ny. T aką kolejność — n a jp ie rw S u p raśl, a później Ł uck — p rzy jm o w ał jed n a k za Przestrogą drukarza (o k tó re j sądził, podobnie jak C zarnow ski, iż pochodzi od Staszica!). W ahanie C zarnow skiego odnośnie m iejsca d ru k u Popraw i p r z y d a tk ó w ro zstrzy g n ął biblio graf na korzyść stolicy: „D ruk zapew ne w W arszaw ie”. B yła to jed y n a popraw k a, k tó ra posuw ała nieco sp raw ę naprzód. Ale E streicher nie p o tra fił z tego w y ­ ciągnąć w niosków . M etry k a w ydaw nicza Uwag pozostaw ała n ad al nie w yjaśniona.

Tego sta n u rzeczy nie próbow ał zm ienić B ogdan Suchodolski, gdy w 1954 r. w y daw ał Pisma filozoficzne i społeczne Staszica.

B ył jed n ak ostrożniejszy od poprzedników : nie p o w tó rzy ł cudzych błędów. Po w yliczeniu i opisie trzech w y d ań Uwag w X V III w. p rzy zn a­ w ał:

Nie umiemy odpowiedzieć na pytanie, czy owe trzy w ydania Uwag uka­ zały się mniej w ięcej równocześnie, czy też ukazywały się po sobie w pewnych odstępach czasu, jak również nie umiemy wyjaśnić, dlaczego sporządzono trzy wydania i gdzie w łaściw ie były one drukowane. Pew ne jest tylko to, iż m u ­

siały się one ukazać przed rokiem 1788, skoro P o p ra w y i p r z y d a tk i wydane w tym w łaśnie roku, m ówią o nich H.

Zauw ażm y, iż po raz pierw szy padło tu isto tn e p y tan ie: „dlaczego sporządzono trz y w y d an ia i gdzie w łaściw ie b y ły one d ru k o w a n e ? ” Takiego p y ta n ia nie postaw ił n ik t przedtem , gdy w łaśnie od tego n a le ­ żało zacząć. W sw oim k o m en tarzu Suchodolski po ru szy ł rów nież k w e ­ stię d a ty p ierw o d ru k u i doszedł do słusznego w niosku, iż „należałoby p rzy ją ć jako rzeczyw isty ro k w y d ania Uwag ro k 1787” . W uzasad nie­ n iu te j d a ty przyp o m n iał k ilk a znanych arg u m en tó w (zaczerpniętych z książki Leśniew skiego). P ew n y m u stępstw em w stro n ę Czarnow skiego b yło jed n ak m niem anie, że to a u to r w form ie Przestrogi drukarza oce­ n ia ł w y d ania w S u p ra ślu i Ł ucku. P om yłką było także d atow anie Po­

p ra w i p r z y d a tk ó w n a ro k 1788.

M iejscowości, jak ie w skazyw ali C zarnow ski i E streich er, budziły pew ne w ątpliw ości u au to ró w Bibliografii filozofii polskiej. W ątpliw ości dotyczyły m iejsca d ru k u poszczególnych w y d ań (n ajp ierw w S u p ra ślu

14 S. S t a s z i c , Pisma filozoficzne i społeczne. Opracował B. S u c h o d o l s k i . T. 1. Warszawa 1954, s. 350.

(8)

W Y D A N IA „ U W A G “ W X V I I I W . 375 czy w Łucku?). R ozw iązali te n d y lem a t dając przy każdym w y d an iu z osobna obie m iejscow ości opatrzone znakiem z a p y ta n ia 15.

W m etry ce Uwag w cześniej doszło do w y k ry cia praw dziw ego ro k u w ydania. W ro k u 1954 T adeusz M ikulski ogłosił w spom niane stu diu m , w k tó ry m dow iódł, iż p ierw o d ru k Uwag należy bez zastrzeżeń datow ać n a m arzec 1787. Za przy jęciem tej d a ty przem aw iała nie ty lk o w zm ian­ ka w raporcie B onneau o ko lp o rtażu książki w stolicy, lecz rów nież ogłoszone po raz p ierw szy fra g m en ty korespondencji W incentego G u r­ skiego. K siążka p o jaw iła się w W arszaw ie przed 20 m arca; drugie od­ bicie zanotow ał G u rsk i pod d atą 10 kw ietnia. Te inform acje w y sta r­ czyły M ikulskiem u, b y dato w ać p ierw o d ru k z dużą precyzją.

Dalszych p oszukiw ań w ym agała k w estia ustalenia m iejsca d ru k u . W praw dzie G u rsk i w liście do Św iejkow skiego z dnia 10 k w ietnia 1787 pisał: „m usi być w e Lw ow ie d ru k o w a n a ” , ale M ikulski b y ł zanadto ostrożny, by pod ejrzen ie G urskiego uw ażać za w ystarczające św iadec­ two. Poznaw szy tru d n o ści i w agę sp raw y stw ierdził kró tko : „Z agadnie­ nie czeka na sw ojego b adacza” 16.

J a k z tego p rzeg ląd u w y n ik a, czeka już dość długo.

P rzed s tu la ty H ip o lit Skim borow icz tw ierdził z przekonaniem , że

Uwagi w yszły w W arszaw ie. S zu kajm y w ięc śladów w spółpracy S ta ­

szica z d ru k arz a m i w arszaw skim i. P rzed e w szystkim w arto zaintereso ­ wać się bliżej jego k o n ta k te m z M ichałem G röllem , znany m i przedsię­ biorczym „księgarzem n a d w o rn y m JK M ci” . Nie bez zdziw ienia n o tu je ­ m y od razu fak t, iż w 1786 r. „nakładem i d ru k ie m ” w spom nianego ty - po grafa w yszedł Staszicow ski p rzek ład Epok n a tu ry B uffona. Ale k a rta ty tu ło w a książki, z k tó re j odczy tu jem y nazw isko w ydaw cy, nie pow ie­ d ziała nam jeszcze w szystkiego. C iekaw a je st w ogóle histo ria w y ­ daw nicza tego p rzekład u . H istoria dotychczas nieznana.

W w y d an iu zbiorow ym dzieł Staszica ty tu ł Epok n a tu r y został roz­ w in ięty (podobnie ja k in n y ch dzieł) n iezb y t dokładnym objaśnieniem : „tłom aczone z fran cu sk iego [...j w ro k u 1784 [...]” 11. Ł atw o w skazać na źródło tej pom y łki w dacie: w 1784 r. księgarz otrzy m ał przy w ilej k ró ­ lew ski na d ru k dzieła. A u to r red ag u jąc w ydanie zbiorowe pow tórzył więc d atę roczną p rzy w ile ju znajdującego się w w y d an iu G röllow skim z r. 1786, w p ro w ad zając ty m w b łąd bibliografa. P rz ek ła d Epok n a tu ry n ie pow stał do piero „w ro k u 1784” , ale by ł już gotow y dw a la ta w cześniej. D ru k a rz posiadał rękopis dzieła (albo p rzy n a jm n ie j pew ną

15 Bibliografia filozofii polskiej. 1750—1830. W oparciu o m ateriały zebrane przez A. Bara opracowała А. К a d 1 e r. Warszawa 1955, s. 117.

16 M i k u l s k i , op. cit., s. 261.

(9)

wiadom ość o nim) w sty czniu 1783. Zapow iedź w ydaw niczą G rö lla d ru ­ kow ała G a z e t a W a r s z a w s k a .

Przy tym donosi Drukarnia Gröllowska, iż ma następujące d zieła w dru­ ku, które za m iesięcy 3 lub 4 skończone będą: 1. Historia polityczna rewolucji

teraźniejszej A m e ry k i Północnej, przez sławnego Rainala po francusku p i­

sana, teraz na polski przełożona. 2. Czwarty tom Historii narodu polskiego od

początku chrześcijaństwa, przez JWIMci X. Adama Naruszewicza B.K.S. pi­

sanej. 3. Epoki natury przez pana Buf fon w ydane w języku francuskim, przez X. Stasica wytłum aczone na język polski, z dodaniem m yśli i niektó­ rych uwag. 4. P raw a z Statutu Wielkiego K s ię stw a Litewskiego, dla wygody

pilnujących z urzędu albo potrzeby sądów i dla innych o b y w a te ló w koronnych i litew skich wiadomości porządnie zebrane 18.

D ru k a rn ia nie do trzy m ała obietnicy: nie w y d ru k o w a ła Epo k natury „za m iesięcy 3 lub 4” . Z apow iedziany „ d ru k ” p rzeciągn ął się znacznie dłużej, potrzebow ał n a w e t k ilk u lat. Z czyjej w iny: a u to ra czy d ru k a ­ rza? Z anim odpow iem y, w a rto zapoznać się jeszcze z późniejszym i ogło­ szeniam i tej książki.

W połowie 1784 r. d ru k a rz opublikow ał w M a g a z y n i e W a r ­ s z a w s k i m u zy sk an y p rzy w ilej k ró lew sk i z d a tą „20 J u lii 1784” na d ru k k ilk u książek, w śród k tó ry c h znalazły się rów nież Epoki n a t u r y 19. J a k z tego w idać, G roll nie zrezygnow ał z przedsięw zięcia. A le na za­ pow iedzianą edycję trz e b a było jeszcze dosyć długo czekać. N astęp n ą wiadomość p rzyniósł P a m i ę t n i k H i s t o r y c z n o - P o l i t y c z n y z paźd ziernik a 1786. W osobnym „d oniesieniu” księgarz zaw iadam iał:

W Drukarni Gröllowskiej są pod prasą Epoki n atury przez JP. Buffon w ydane w języku francuskim, przez X. Stasica wytłum aczone na język polski, z dodaniem m yśli i niektórych uwag. Za dozwoleniem Zwierzchności, 8, w W arszawie 1786. Za przywilejem . Kosz[tować] będą zł 5. W ynidą spod pra­ sy na końcu listopada. To dzieło wyborne i w e w szystkich krajach z powszech­ nym przyjęte stwierdzeniem , a teraz na polski język gładkim przełożone sty­ lem 20.

A więc dopiero w p aźd ziern ik u 1786 znalazły się Epoki n a tu r y pod prasą. Po blisko czterech latach od złożenia m a n u s k ry p tu w d ruk arn i! P odane szczegóły księg arsk ie i zapew nienie d ru k arz a , iż „w y nid ą spod p rasy na końcu listo p ad a” , pozw alały oczekiwać ich w n ajbliższym czasie. R eklam a podniosła zalety języ k a p rze k ład u („gładkim przełożone sty le m ”), co m ogło stanow ić zapow iedź Uwag nad ż y c ie m Jana Za­

moyskiego. D ru k został ukończony — jak się zdaje — na początku

18 G a z e t a W a r s z a w s k a , nr 9, 29 I 1783, Suplement. 19 M a g a z y n W a r s z a w s k i , 1784, cz. 4, s. 1.

(10)

W Y D A N IA „ U W A G “ W X V I I I W . 377 grudnia. Pod d a tą 9 g ru d n ia 1786 ukazało się w G a z e c i e W a r ­ s z a w s k i e j doniesienie, iż w d ru k a rn i G röllow skiej „w y szły” n a ­ reszcie Epoki n a tu r y B uffona 21.

W róćm y tera z do p y tan ia, k tó re stanęło przed nam i w yżej: kom u należy przypisać w inę za przedłużenie procesu pro du kcy jneg o książki? K sięgarz znał dobrze w arto ść dzieła francuskiego pisarza (cieszącego się wówczas sław ą europejską), jak o ty m św iadczą jego zabiegi o p rzy w i­ lej, a zwłaszcza zapow iedź w ydaw nicza w P a m i ę t n i k u ŚW itkow­ skiego. Nie potrzebow ał więc bać się deficytu, a jako nakład ca był nie­ w ątpliw ie zain tereso w an y w szybkim w y d an iu p rzekład u. I z pew nością w y d ałb y go w cześniej, gdyby to zależało jed yn ie od niego. A le d ru k arz był częstokroć zależny od au to ra i m usiał się liczyć z jego wolą. W w ieku X V III a u to r zaczynał przyw iązyw ać coraz w iększą wagę do k o rek ty i rzadko z niej rezygnow ał. Jeśli d ru k Epok n a tu ry przeciągnął się blisko cztery lata , to m ogło to nastąp ić ty lko z w iny tłum acza. To on praw dopodobnie — niezadow olony z p rzek ład u — zaczął go dalej po­ p raw iać i doskonalić podczas k o rekty, w strzy m u jąc ty m sam ym proces d ru k arsk i. Tę p asję au to rsk ą Staszica znam y przecież z późniejszych o la t kilk a Popraw i p r z y d a tk ó w do książki „Uwagi nad życiem, Jana

Z a m o ysk ieg o ”, k tóre stano w ią rów nocześnie coś w rod zaju k o rek ty

au to rsk iej (bez k tó re j u kazała się książka). P isarz długo i w y trw ale p ra ­ cow ał n ad k ażdy m sw oim dziełem , nim oddał je do rąk czytelnika. W iedział coś o ty m w ydaw ca Epok n a tu ry chw aląc później „g ład k i” sty l tłum acza.

W styczniu 1787 zapadła przypuszczalnie decyzja w ydania d ru k iem

Uwag nad ży c ie m Jana Zamoyskiego. W idzieliśm y, że Staszic zaw arł

p rzed tem znajom ość z głośnym d ru k arz e m w arszaw skim , k tó rem u m o­ żna było tak ie zadanie pow ierzyć. O ty m w arto pam iętać, gdy się szuka w ydaw cy Uwag.

O statnie badania (M ikulskiego), o parte na now ych dokum entach źródłow ych, u sta liły dokładną datę w yjścia Uwag z d ru k u : pierw sza połow a m arca 1787. Tę datę udało się w yznaczyć na podstaw ie k o res­ pondencji osób p rzeb y w ający ch wówczas w stolicy. O kazało się bowiem , że książka p o jaw iła się n a jp ie rw w W arszaw ie, a dopiero później ro ­ zeszła się n a pro w incji. I co ciekawsze — nie pojaw iła się tam w jed n ym czy dw óch egzem plarzach (przysłanych kom uś w kopercie od znajo­ mego, jak się to n ieraz zdarzało), lecz ukazała się w jaw nym k olportażu k sięgarskim . P ierw szy n ak ład rozszedł się błyskaw icznie. W liście d a­

to w a n y m 20 m arca 1787 W incenty G u rsk i pisał do L eonarda Św iej- kow skiego z żalem :

21 G a z e t a W a r s z a w s k a , nr 89, 9 XII 1786, Suplement.

(11)

Tej książki było do 400 egzemplarzów, lecz tak nagle rozkupiona, że mnie, niżelim się dowiedział o ciekawości jej, kupić nie przyszło, osobliw ie, że ja­ kiś jegomość do 150 egzemplarzów porwał — mówią o R aczyńskim M. N., z czynności którego łatwo domyśleć się osób w tym punkcie opisanych. Ja przecie usiłuję dostać koniecznie tej książki, bo warta, żeby ją m ieć i samemu

JWWM. Panu Dobrodziejowi przesiać chciałbym "2.

Na składzie znajdow ało się ,,do 400 eg zem plarzów ” , czyli książka m usiała być druk o w an a na m iejscu. K to ją kolportow ał? Ten w ażny szczegół G u rski przem ilczał. O ty m dow iem y się jed n a k z ra p o rtu Bonneau, agen ta rząd u w ersalskiego w W arszaw ie. R a p o rt te n pochodzi z 21 m arca 1787, a więc b y ł pisany zaledw ie o jed en dzień później od listu G urskiego. Donosząc o u kazaniu się w W arszaw ie Uwag nad ż y ­

ciem Jana Zam oyskiego Bonneau dodał na końcu:

Okoliczność szczególna tego pisma, i która daje w iele do m yślenia, po­ lega na tym, że sprzedawało się je publicznie w tej stolicy, u księgarza na­ dwornego, który nie mógł nastarczyć żądaniom, jakie o trzym yw ał23.

Poszukiw ana książka b y ła więc sp rzed aw an a w stolicy „u księgarza nadw ornego” . W ow ym czasie ty tu ł „księgarza nadw ornego JK M c i” posiadał M ichał G roll, którego d ru k a rn ia i księg arn ia zn ajd o w ały się w M aryw ilu przy ul. S enato rsk iej. P rzed trz e m a m iesiącam i — ja k p a ­ m iętam y — G roll w y d ał u siebie Epoki n a tu r y w przekładzie Staszica. Stąd prosty w niosek, że ty lk o on m ógł być ow ym „księgarzem n a d w o r­ n y m ” , k tó ry kolpo rto w ał Uwagi nad ż y cie m Jana Z a m o yskiego w W ar­ szawie w pierw szej połowie m arca 1787.

Dzieło Staszica obudziło niezw ykłe w p ro st zainteresow anie u czy­ telników , czego dowodzą przytoczone w y ją tk i z listów . Mimo dość d u ­ żego n a k ład u księgarz nie mógł zaspokoić w szystkich zam ów ień. T akich jak G urski było bardzo w ielu. Oto a u to r M yśli z okazji „Uwag nad ż y ­

ciem Z a m o yskieg o” m iał podobne trudności:

Owe Uwagi nad ży cie m Zamoyskiego kanclerza i hetmana wielkiego ko­

ronnego, książkę tak ciekawą, tak nagle wykupioną, a zatem do nabycia tak

trudną, przecięż dostałem i prawdziwie miałem czego żądać. Myśli wyborne! 24 Można by ułożyć dużą antologię z głosów i opinii w spółczesnych stw ierdzających ogrom ny sukces księgarski dzieła. Od daw na nie u k a ­ zała się książka, k tó ra byłaby ta k poczytna i poszukiw ana. To n ie­ zw ykłe powodzenie zaw dzięczał Staszic siln em u w rażeniu , jakie zrobiło

22 Cyt. za: M i k u l s k i , op. cit., s. 253. 23 Tamże, s. 251.

24 Myśl z okazji „Uwag nad życiem Jana Zamoyskiego”. [Warszawa, M. Groll, 1788], s. 3.

(12)

W Y D A N I A „ U W A G “ W x V l l I W . 379 na pierw szych czyteln ikach jego odw ażne w ystąpięnie. N ieznany pi­ sarz w y raził głośno to, co wówczas m yślał i odczuw ał n iejed en „poczci­ wy o b y w atel” .

K siążka rozbiegła się po W arszaw ie, zanim ktoś zdążył tem u p rze­ szkodzić. Owszem , b y ły próby, by zapobiec jej rozpow szechnieniu. W liście G urskiego czytam y, że „jakiś jegom ość do 150 egzem plarzów p o rw ał” . Tego ro d za ju zabiegi okazały się jed n ak bezskuteczne, ponie­ waż b y ły w y raźn ie spóźnione. T rzeba podziw iać odw agę i chytrość księ­ garza, k tó ry p o tra fił zaskoczyć przeciw nika, staw iając go p rzed fak tem dokonanym . Z p ełny m pow odzeniem w y k o rzy stał on sy tuację, jaka pow stała wówczas w W arszaw ie w zw iązku z w yjazd em królew skim do Kaniow a.

S pójrzm y na k a le n d a rz ów czesnych w y darzeń politycznych: na po­ czątku g ru d n ia 1786 w y jeżdża do P e tersb u rg a gen erał K o m a rz e w sk i25 celem ułożenia p lan u spotk an ia k róla polskiego z im p erato row ą rosyjską. Po jego pow rocie n a początku stycznia 1787 rozeszła się w W arszaw ie wieść, że podróż S tan isław a A ugusta została już „d eterm in o w an a” 26. Rozpoczęły się gorączkow e przygotow ania. Stolica zaczęła się powoli w yludniać; co p a rę dni ktoś z niej w yjeżdża. W szyscy m yślą o K anio­ wie. W d niu 31 styczn ia w y jech ał W andalin M niszech, m arszałek w iel­ ki koronny, sp ra w u ją c y w y m iar spraw iedliw ości w s to lic y 27. Na po­ czątku lutego podążył do K ijow a h r. Stackelberg, am basador ro sy jsk i przy dw orze p o ls k im 28. W reszcie dnia 23 lutego ran o w y ru szy ł w d a­ leką podróż S tan isław A u g u st w raz z całym dw orem , obracając tra k t w k ieru n k u W iśn io w ca29. Do K ijow a w y brało się także w ielu w ielkich feudałów szu k ający ch p ro te k c ji i poparcia u carow ej. WT opustoszałej stolicy, dla pilnow ania „porząd ku publicznego” , pozostali jedynie: W in­ centy G urow ski (m arszałek w ielki litew ski) oraz K azim ierz R aczyński

(m arszałek n ad w o rn y koronny) i k ilk u n a stu niższych urzędników . T rud no w yobrazić sobie lepszy m om ent do ogłoszenia odw ażnego dzieła dru kiem . P ra w ie w szystkie osoby, k tó re m ogłyby zagrozić au to ­ row i lub księgarzow i, znajdow ały się o setki kilo m etró w od W arszaw y. W sam ym m ieście zaś panow ał z pow odu w y p ra w y kaniow skiej nastró j niepew ności i niezadow olenia. N iem al rów nocześnie z pojaw ieniem się Uwag nad życiem, Jana Zam oyskiego zaczynają krążyć po W arsza­

25 B K 1327, gazeta pisana z 13 XII 1786. Skrót BK w yjaśnia przypis 63. 28 Tamże, z 10 I 1787.

27 G a z e t a W a r s z a w s k a , nr 9, 31 I 1787, Suplement.

28 A. N a r u s z e w i c z , Dziennik podróży Króla Jegomości Stanisława Augusta

na Ukrainę i do innych ziem koronnych roku 1787 dnia 23 lutego rozpoczętej, a dnia 22 lipca zakończonej. Warszawa 1788, s. 130.

(13)

wie paszkw ile n a ‘ „w yjazd k ijo w sk i” k r ó l a 30. B yła to jak b y zapow iedź tej akcji publicy sty cznej i paszkw ilanckiej, k tó ra rozw inie się do ol­ brzym ich rozm iarów w latach S e jm u C zteroletniego.

Stw ierdzenie fak tu , że Uwagi były kolportow ane w stolicy podczas podróży kaniow skiej S tan isław a A ugusta, pozw ala nam dzisiaj niejedno w yjaśnić. P rzede w szystkim rozum iem y teraz, dlaczego k siążka ukazała się w m arcu 1787, a nie w cześniej ani później. Otóż a u to r zdecydow ał się na publikację swego dzieła w tedy, kiedy istn iały n ajw iększe szanse uniknięcia rep re sji. J a k wiadomo, książka w yszła bez k o rek ty au to rsk ie j, z licznym i błędam i d ru k arsk im i. A więc m usiano ją dru k o w ać w w iel­ kim pośpiechu i bez w skazów ek autora. Pośpiech okazał się konieczno­ ścią narzuconą d ru k arzo w i przez okoliczności, w jak ich odb yw ał się druk. N ikt przecież nie m ógł przew idzieć, kiedy zakończy się zjazd ka­ niowski. A im szybciej książka d o tarła do czytelnika, ty m ła tw ie j było uniknąć zakazu jej kolportażu.

Podróż k rólew ska do K aniow a u łatw iła rów nież k o lp o rtaż dzieła w stolicy. W okresie nieobecności króla w W arszaw ie p rze stała n o rm al­

nie działać ju ry sd y k c ja m arszałkow ska, a zatem księgarz m ógł sto sun ­ kowo sw obodnie rozprow adzać swój tow ar, nie p o trzeb u jąc się obawiać w ładzy m arszałka. W tej sy tu acji m ożliw e było n a w e t w y d ruk ow an ie dzieła na m iejscu. N iestety, obserw acja d ru k u nie dostarcza n am ż a d n e­ go m ate ria łu do w niosków na tem a t m iejsca. M ożem y tylk o stw ierdzić, że d ru k był św iadom ie i dobrze zam askow any. Nie w idzim y na nim ża­

dnych ozdobników, k tó re m ogłyby stanow ić jakąś poszlakę ty p o g ra­ ficzną.

K siążka składa się z dw udziestu trzech arkuszy łam an y ch in octavo. W eszły do niej dw a n astęp u jące pism a: 1) Uwagi nad życiem Jana Za­

moyskiego kanclerza i hetm ana w. k. Do dzisiejszego stanu Rzeczypospo­ litej Polskiej przystosowane — stu d iu m społeczno-polityczne; 2) Po­ chwala Jana Z a m o yskieg o , kanclerza i hetm ana wielkiego koronnego —

retoryczny éloge sław nego m ęża. Na karcie ty tu ło w e j z n a jd u jem y tylko ty tu ł pierw szego stu dium w n astęp u jący m układzie graficznym : „UW A­ GI // NAD ŻYCIEM // JA N A ZAM OYSKIEGO U K A N C LERZA I HET­ MANA W. K. // Do dzisieyszego stanu R zeczypospolitey P olskiey II p r z y ­

stosowane. — / / ” , pod k tó ry m zam iast w inietki w idzim y linię grubą

podw ójną. Na stro n ie [3] od góry zaczyna się przedm ow a Do Stanu

Rycerskiego, w ytłoczona kursy w ą; kończy się ona na połow ie stro n y [6].

Tekst Uwag obejm u je stro n y od [7] (A4r) do 232 (P/tv). Osobną k a rtę ty tu ło w ą otrzym ało d rug ie pismo, gdzie w ybito dużą czcionką n a stę ­ p u jący ty tu ł: „POCHW AŁA // JA N A ZAM OYSKIEGO // KA NCLERZA

(14)

W Y D A N IA „ U W A G “ W X V I I I W . 381 I HETM ANA // W IELK IEG O KORONNEGO. / / ” Pod nim zostało um ie­ szczone m otto: „Miłość o y c zy zn y nie kończy się z śmiercią“ — u jęte w ram kę linii cienkich podw ójnych. Pochwała zajm uje stro n y od [235] (Q2r) do 365 (Aa3r). Telkst zam yka linia gruba podw ójna.

W yposażenie graficzne książki jest w ięcej niż skrom ne. D ru k arz użył n ajp ro stszych elem entów d ru k arsk ich : pospolitej czcionki i zw ykłej li­ nii. N ajgorzej jed n ak w y p adł sam tekst, w k tó ry m spoty kam y m nóstw o różnych błędów : dru k arsk ich , ortograficznych, a n a w e t gram atycznych. Na n iek tó ry ch stro n ach spo ty ka się cztery, pięć lub jeszcze w ięcej błę­ dów. W całej książce m ożna ich znaleźć w sum ie do k ilku set. Zw ażyw szy

n iew yraźny c h a ra k te r pism a Staszica przyznajm y, że zecer m ógł mieć trudności z odczytaniem rękopisu, ale ty le skażeń tekstow y ch może się zakraść ty lk o do d ru k u , w k tóry m nie przeprow adzono n o rm aln ej ko­ rekty .

Z sam ego oglądu książki tru d n o więc cokolw iek powiedzieć o jej pochodzeniu. T u ta j są po trzebne inne św iadectw a, któ re m ogłyby roz­ strzyg nąć tę kw estię.

P ierw szy n a k ła d został w yczerp any przed 20 m arca 1787. Wobec rosnącego w ciąż zam ów ienia w k ró tce pojaw iła się na ry n k u księgarskim nowa p a rtia egzem plarzy. C zytam y o ty m w n a stę p n y m liście G urskiego do Św iejkow skiego, pisan ym w W arszaw ie, 10 k w ietnia 1787:

Co [do] owej książki Uwagi nad życiem Jana Zamoyskiego, dosyć egzem ­ plarzów przyszło; musi być w e Lwowie drukowana. Autora domyślamy się, kto zna sposób jego m yślenia i stylu. Nie wiem , jeżeli znany JWWM Panu Dobrodziejowi Wybicki, który był przydany do pomocy zbierania praw przez Zamoyskiego, które potem nie byli przyjęte. Tak tu w szyscy dochodziemy, miarkując nawet w szystkie koneksje, które go do tego prowadzić mogły. Ja znam go partykularnie i niektóre kawałki od niego dawniej słyszeć można było. A le zapewne m ile nie przyjmą, lecz on w ielki na to filozof, gdyby na­ w et i wiedziano, że to on p is a ł31.

K sięgarz nie potrzebow ał zb yt w iele czasu, by dostarczyć czyteln i­ kom stolicy „dosyć egzem plarzów ” : około trzech tygodni.

Now y rz u t pochodził zapew ne z drugiego odbicia, do którego użyto tego sam ego składu. T eraz dopiero, kiedy kolportaż zatoczył szersze k rę ­ gi, po m ieście zaczęły k rąży ć różne podejrzenia i plotki. Nie m a żadnych podstaw , by w ierzyć G urskiem u, że książka „m usi być we Lwowie' d ru ­ k o w an a” . To dziw ne przypuszczenie pow stało chyba stąd, iż we Lwowie, za kordonem , w ydaw an o nieraz pism a, k tó ry c h nie m ożna było d ru k o ­ w ać sw obodnie w k ra ju . Tam w yszły podobno w 1785 r. S tanisław a Potockiego L is ty polskie, k tó re n ap su ły królow i dużo krw i. W opinii publicznej Lw ów sły n ął podówczas z tego, że w ychodziły sta m tą d w ro ­

(15)

gie pociski przeciw ko dw orow i królew skiem u. Ś w iadectw o G urskiego m ożem y więc spokojnie zaliczyć do zw yczajnych plotek.

W krótce też zaczęto się dom yślać a u to ra — szukano go w k ręg u byłych w spółpracow ników A n d rzeja Zam oyskiego. P o d ejrzen ie padło na Jó zefa W ybickiego, k tó ry dał się poznać już w cześniej jako zdolny p u ­ b licysta i pisarz. Jego L is ty patriotyczne, w y d an e w r. 1778, m ogły stanow ić zapow iedź Uwag nad ż y cie m Jana Zam oyskiego. N iektórzy w iedzieli ponadto, ze W ybicki pracow ał nad dziełem podobnym , ,,k tó re ty tu ł m ieć będzie mogło: P r z y c z y n y potęgi i słabości narodu polskiego”, o czym pisał on do k ró la w liście z 24 g ru d n ia 1783 22. To fałszyw e m niem anie, że W ybicki jest au to re m Uwag, p rze trw a ło dosyć długo, bo p raw ie do końca X V III stulecia 33.

Na uw agę zasługuje o statn ie zdanie G urskiego: ,,Ale zapew ne m ile nie przyjm ą, lecz on w ielki na to filozof, gdyby n a w e t i w iedziano, że to on pisał” . Tego należało się spodziewać. B ezim ienny a u to r zaatako ­ w ał przecież bardzo ostro n iek tó re wysoko postaw ione osoby, m ógł więc łatw o w yw ołać gniew i oburzenie. Co na te p o d ejrzen ia m ów ił sam W ybicki? W spom niał o nich w dw a la ta później w liście do A u g u sty n a Gorzeńskiego, z 30 styczn ia 1789, w zw iązku z prośbą C elesty n a Sokol- nickiego, aby p rzy słał do WTarszaw y jed ną ze sw oich now ych sztuk:

Chce, abym posłał Ojczyznę z je d n y m synem, ale ja też mam m oje racje, że jej tam całej posłać nie chcę. Oparłyby zapewne się inw estygacje na moim Panie tak, jak o Uwagi Zamoyskiego, a tym sposobem interes mój z księciem może by szedł ciężej, o którym, ufam, że Pan przecię nie zap om niał34. P o d ejrzenia o au to rstw o Uwag nad ży c ie m Jana Z am oyskieg o nie u łatw iały m u interesów . W końcu ,,in w esty g acje” op arły się n a w e t o sam ego króla, k tó ry — jak wolno się dom yślać — b y ł w tajem niczo ny we w szystkie prace literack ie pisarza. W każdym razie po tej przygodzie W ybicki postanow ił być ostrożniejszy: nie p rzesłał do W arszaw y sw ej now ej p atrio ty czn ej sztuki.

‘ Nie sądźm y jednak , że W ybicki zdołał sw oją osobowością przysłonić całkow icie praw dziw ego auto ra. Nazwisko Staszica nie było tak zupełnie nieznane. M am y n a to dowód w n otatce w spółczesnej z n a jd u jąc e j się na egzem plarzu dzieła dochow anego w B ibliotece Jag iello ń sk iej pod sy g n a tu rą 19589 I. D aw ny właściciel zanotow ał n a sw oim egzem plarzu (pochodzącym z w y d ania pierw szego — sprzed 20 m arca 1787): „A uto­

32 Archiw um Wybickiego. (1768— 1801). Wydał A. M. S к a ł к o w s к i. Т. 1. Gdańsk 1948, s. 107.

33 Por. list K n i a z i e w i c z a do Wybickiego z Rzymu 4 X 1798. W: tamże, t. 1, s. 366.

(16)

W Y D A N I A „ U W A G “ W X V I I I W . 383 rem dzieła czynili jed n i W ybickiego, d rudzy Stasica. P ew niejsza to, że S ta sic ” . A zatem nie w szyscy uw ażali W ybickiego za autora. Byli rów nież tacy, któ rzy opow iadali się za „S tasicem ” . .

W d ru g iej połowie k w ie tn ia 1787 Uwagi Staszica d o tarły rów nież do Wilna. W G a z e t a c h W i l e ń s k i c h pod d a tą 21 k w ietn ia 1787 po­ dano do w iadom ości m iejscow ych czytelników n astęp ujące ogłoszenie: .

W Drukarni JKMci przy Akademii W ileńskiej spod prasy drukarskiej w yszła księga, część druga, pod tytułem: Anekdoty czyli znamiona, charakter

i p r z y m io ty Fryderyka II króla pruskiego wysta w ują ce, z niemieckiego.

W tejże Drukarni najdują się księgi następujące: 1. Uwagi nad życie m

Zamoyskiego, kanclerza i hetmana w.k. Do dzisiejszego stanu Rzeczypospoli­ tej Polskiej przystosowane. 2. U sta w y powszechne dla dóbr moich rządzców.

Tomów sześć 35.

W W ilnie rzecz była sprzed aw an a publicznie przez D ru k arn ię A ka­ dem icką. W ogłoszeniu czytam y, że książka „zn ajdo w ała” się w te j d ru k a rn i, czyli pochodziła z innego m iejsca. D ru k a rn ia A kadem icka w W ilnie prow adziła w ow ym czasie w ym ianę książek z. d ru k a rn ia m i w arszaw skim i: N adw orną i G rollow ską. P ra w ie w szystkie dzieła przez nie w yd an e m ożna było dostać pd k ilk u n a stu dniach w d ru k a rn i w ileń­ skiej.

R azem z Uwagami nad ż y c ie m Jana Zam oyskieg o polecano czyteln i­ kom U sta w y pow szechne dla dóbr moich rządzców w sześciu tom ach. K to by ł ich w ydaw cą? Dzieło ks. A nny Jabłonow skiej pt. U staw y po­

w sze c hn e dla dóbr moich rządzców, obliczone na osiem tom ów , ogłaszał

M ichał G roll w G a z e c i e W a r s z a w s k i e j częściam i na początku 1787 roku . Z początkiem k w ietn ia (przed 4) 1787 w yszły w jego d r u ­ k a rn i tom y: 4, 5 i 6 (ostatnie dw a — 7 i 8 — m iały ukazać się dopiero w m a ju ) 36. W ty m sam ym czasie (przed 10 kw ietn ia 1787) było w W ar­ szaw ie „dosyć egzem plarzów ” Uwag nad ż y cie m Jana Zam oyskiego (po­ chodzących z nowego odbicia). A zatem książki w y druko w an e n iem al rów nocześnie poszły razem ty m sam ym tra n sp o rte m do W ilna. M ógł je tam do starczyć jed y n ie sam w ydaw ca, tj. M ichał G roll. Oto m ieli­ byśm y d ru g i ślad prow adzący biblio grafa Uwag do d ru k a rn i G röllow skiej. W krótce z dziełem Staszica mógł się zapoznać K raków , gdzie jego k olp o rtażem zajm ow ał się Ignacy G rebel, „ty p o g raf i bibliopola JK M ci” . K sięgarnia G reblow ska posiadała na składzie d ru k i w arszaw skie, w i­ leńskie, a n a w e t supraślskie. Poniew aż K rakó w nie m iał w ow ym cza­ sie w łasn ej gazety, księgarz ogłaszał d ru k i w osobnych su p lem entach 35 G a z e t y W i l e ń s k i e , nr 16, 21 IV 1787. Fragmenty rocznika 1787 są w PAN 248.

(17)

do katalogów książek. W suplem encie I do G reblow skiego k atalo g u książek na rok 1787 obok Uwag nad ży cie m Jana Z a m o ysk ieg o (które kosztow ały 6 f l .) 37 sp oty k am y rów nież U staw y powszechne dla dóbr

moich rządzców oraz inne ty tu ły now ych w y d aw n ictw d ru k a rn i G röl-

lowskiej. W iadomo nam ponadto, że G rölla łączyła z G reb lem dość bliska w spółpraca. Nie popełnim y tedy błędu tw ierdząc, że te n w łaśnie księgarz w arszaw ski i księg arn ię G reblow ską zao patrzy ł w p ew ną ilość egzem plarzy poczytnej książki.

K iedy S tanisław A u gu st ze swoim dw orem czekał cierpliw ie w K a­ niowie na spotkanie z K a ta rz y n ą II, dzieło Staszica w k ró tk im czasie zdążyło trafić do najodleglejszych zakątków k ra ju . W szędzie spotkało się z żyw ym przyjęciem , co stało się zapew ne pow odem , iż w krótce księgarz pom yślał o now ym w ydaniu. Miało to być w y d anie p o p ra­ wione, z którego zostałyby u su n ięte dziesiątki błędów d ru k a rsk ic h pierw szej edycji. W jakich okolicznościach doszło do w znow ienia, opo­ w iada Józef K ausch:

Die Betrachtungen über das Leben Johann Zamoyskis waren der Vorläufer der Revolution, die uns bevorstund; und ausgemacht ist es, dass unter der ganzen, an Büchern wahrlich nicht armen Regierung unsers itzigen Herrn, keine Schrift erschienen ist, die der Nation so dre ist und kläglich die W ah r­ heit gesagt und ihr in den notwendigen Verbesserungen, besonders in den Abgaben, die d em von jeher an gar keine gewöhnten polnischen Edelmanne immer ein Gräuel waren, ihre eigene Erhaltung und ihr Wohl gezeigt hat. Sonderbar war es, und gewiss absichtlich, dass dieses Buch, nachdem man es länger als ein halbes Jahr gelesen und kommentirt hatte, unter dem Vor- wande, dass die benachbarten Mächte darin zu wenig geschont worden sind, verboten wurde, wodurch man zuverlässig die Neugierde mehr reizen wollte, und doch kurz darauf eine neue Auflage erschien, die vielleicht auch schon vergriffen ist. Nun kam eine Schrift nach der ändern zum Vorschein, von denen einige die Meinung des Verfassers bestritten, andere ihr Beifall gaben,

bis der Reichstag anging [...]38.

P rzed now ym w ydaniem rozeszła się wieść (wr W arszaw ie? po k r a ­ ju?), że książka została zakazana, poniew aż a u to r nie „oszczędził” w niej sąsiednich m ocarstw . To jeszcze b ardziej zw iększyło ciekaw ość p u b li­ czności. Czy była to ty lk o plotka, czy też rzeczyw iście ktoś usiłow ał

nie dopuścić do ponow nego w ydania? K ausch pisze, iż zrobiono to „na pew no u m y śln ie” („gewiss absichtlich”), nie sta ra ją c się dociec p raw d y. W ydaje się jed nak, że ktoś mógł rzeczyw iście in terw en io w ać w tej spraw ie, np. h rab ia S tackelberg, w szechw ładny poseł rosyjsk i. P o w ró ­

37 Suplement I do katalogu książek polskich krajo w ych na rok 1787 znajdują­

cych się w księgarni Ignacego Grebla, typografa JKM ci w K rakowie . [Kraków

1787], s. 7.

(18)

W Y D A N IA „ U W A G “ W X V I I I W . 385 cił on z K ijow a do W arszaw y w cześniej od innych; by ł już na m iejscu 19 m aja 1787 39 (a więc kiedy zaczęto przygotow yw ać now ą edycję). Poza ty m był on dobrze znany z tego, że często w różny sposób w y ra ­ żał niezadow olenie z p u b lik acji n iek tó ry ch pism . Na tle ty ch faktów ma sw oją w ym ow ę zdanie Franciszka Siarczyńskiego, k tó ry trochę później pisał o k o lp o rtażu Uwag Staszica:

od powszechności z największym szacunkiem przyjęte było i mimo usiłowań posła m oskiewskiego, chcącego je przytłumić, wkrótce po całym narodzie się

rozeszło 40.

B rak inn ych tego ro d za ju św iadectw nie pozw ala na razie n a rozw i­ nięcie tego tem atu .

W książce K auscha z n a jd u jem y poza ty m cenną inform ację, że d ru ­ gie w ydanie ukazało się po upływ ie przeszło „pół ro k u ”. Licząc od m arca 1787 należałoby go więc datow ać w p rzyb liżeniu na sierp ień lub w rzesień 1 787. P rz y pierw szy m spojrzeniu na d ru k nasuw a się w niosek, że oba dotychczasow e w ydania pochodzą z tej sam ej d ru k a rn i. P o­ rów n ując je bliżej m ożna zauw ażyć te n sam fo rm a t in octavo, zbliżony uk ład graficzny oraz podobny (choć nie identyczny!) k ró j czcionek. P o ­ dobnie jak w pierw szej edycji, te k st Uwag kończy się na s. 232 (arkusz P 4v), a od s. [233] (arkusz Qr) zaczyna się Pochwała, sięgająca do s. 365 (arkusz A a3r). M imo posiadania w ielu elem entów w spólnych w ydanie drug ie w całości (a więc nie w yłącznie przedm ow a, jak dotąd fałszyw ie przyjm ow ano) zostało odbite z nowego sk ład u drukarskiego. Św iadczy 0 ty m nie ty lko in n y c h a ra k te r czcionek, lecz także w y ra ź n a próba oczyszczenia te k s tu z licznych błędów dru k arsk ich . P onadto n a s. 365 zn ajd u je się w in ietk a, k tó re j nie m a w p ierw odruk u. W innych m iejscach zostały rów nież położone s y g n a tu ry na arkuszach. D ru k arz u żył ty m razem trochę innego m a te ria łu druk arskieg o, sta ra ją c się jed n a k za­

chować w m iarę m ożności daw n y u k ład graficzny. %

W now ym w y d a n iu popraw iono dużo błędów d ru k arsk ic h , ale nie u sunięto w szystkich. B yła to k o rek ta bardzo pobieżna, w y ko n an a bez udziału au to ra. W n ie k tó ry ch m iejscach popełniono nowe pom yłki. Na p rzy k ład w ty tu le Poch w a ły Jana Zam oyskiego dostrzegam y dziw ne zniekształcenie nazw iska: „Z am oysikego” (czego nie było w pierw szej edycji). U sterk i te j nie zn ajdziem y na w szystkich zachow anych egzem ­ plarzach tego w y d ania. Widocznie, później b łąd został spostrzeżony 1 u su n ięty . Na n iek tó ry ch egzem plarzach m ożna jeszcze w y k ry ć inne różnice d ru k u . To zdaje się dowodzić, że d ru k a rz nie po przestał na jed n y m odbiciu, lecz w y k o rzy stał k ilk a k ro tn ie posiadany skład.

“ G a z e t a W a r s z a w s k a , nr 41, 23 V 1787. 40 Osś 527/111, k. 30r.

(19)

Pod koniec 1787 r. zaczął w W arszaw ie kolportow ać Uwagi nad ż y ­

c ie m Jana Zam oyskiego J a n L udw ik Koch, posiadający księg arn ię p rzy

kolegiacie p arafialn ej Św. Jan a. D ow iadujem y się o ty m z ogłoszenia

księgarskiego. Poniew aż in te resu je nas pochodzenie sprzed aw an y ch

książek, m usim y przeczytać to ogłoszenie w całości:

W Księgarni Jana Ludwika Kocha przy kolegiacie s. Jana znajdują się książki: (1) Ksią dz pleban i ]ego przyjaciel. 2 tomy, zł 6. (2) Uwagi nad ż y cie m

Jana Zamoyskiego, zł 5. (3) Córki kochanej ojczyzny, zł 2 41.

N ajp ierw należy w yrazić zdziw ienie, że w ow ym czasie trzeb a było ogłaszać w W arszaw ie ta k p o p u larn y ty tu ł. Praw dopodobnie k sięgarz ten posiadał to w ar p o dejrzan ej jakości. S praw dźm y w ięc m e try k ę w y ­ daw niczą książek, k tó re w ym ienia ogłoszenie. P rz ek ła d powieści H e n ­ ry k a Fieldinga K siądz w ik a r y i przyjaciel jego (taki jest p o p raw n y ty ­ tu ł) wyszedł d ru k iem w r. 1787, ale nie w L ip s k u 42, jak podano na

k arcie ty tu ło w ej. W ystarczy bowiem przyjrzeć się trochę uw ażniej sza­ cie typograficznej, by stw ierdzić, że książka ta została w ytłoczona w D ru k a rn i B azylianów w S u p ra ślu (zakonnicy supraślscy często po­ d aw ali zm yślone nazw y ró żny ch miejscowości). W S andom ierzu zaś była dru k ow ana w 1786 r. opowieść Córki kochanej o jc z y z n y — n ie ­ znanego a u to r a 43. W cztery dni później Koch ogłosił w G a z e c i e W a r s z a w s k i e j osiem innych książek, z k tó ry ch pięć pochodzi z S up raśla, a dwie — z Sandom ierza. A zatem księgarz ten posiadał u siebie przew ażnie d ru k i pochodzące z d ru k a rń p row incjonalnych. N ajw ięcej m iał ich z D ru k a rn i B azylianów w S upraślu. Otóż w S u ­ p ra ślu (o czym powie nam niżej Przestroga drukarza) p rzedruko w ano

Uwagi nad ż y cie m Jana Zam oyskiego w brew życzeniu pierw szego w y ­

daw cy. Z tego należałoby w ysnuć w niosek, iż Koch ogłaszał i sp rzed a­ w a ł w swej księgarni praw dopodobnie ten w łaśnie p rzed ru k supraślski.

T ak więc dzięki jego ogłoszeniu w G a z e c i e W a r s z a w s k i e j m o­ żem y stosunkow o dokładnie datow ać następne (trzecie) w ydanie dzieła Staszica: na d ru gą połowę listopada 1787.

T rzy w ydania w ciągu dziew ięciu m iesięcy św iadczą w ym ow nie o dużym pow odzeniu książki. Rów nolegle z akcją w ydaw niczą zaczęła się rozw ijać żywa d y sk usja p ublicystyczna wokół problem ów poruszo­ n y ch przez m łodego au to ra. P ierw szy naw iązał do Uwag m ieszczanin, Ig n acy T arankiew icz, b u rm istrz m iasta M ińska, pisząc w D z i e n n i k u

4' G a z e t a W a r s z a w s k a , nr 94, 24 XI 1787, Suplement.

42 E s t r e i c h e r (XVI, 212—213) nie wysunął żadnych zastrzeżeń co do fik ­ cyjnego m iejsca druku.

(20)

W Y D A N IA „ U W A G “ W X V I I I W . 387 H a n d l o w y m o potrzebie podźw ignięcia swego m iasta ,,z nędzy i n iep o rz ąd k u ” 44. Nieco później C h ristian G ottlieb S te in e r zamieścił w P o l n i s c h e B i b l i o t h e k w yb ran e fra g m en ty dzieła Staszica V/ przekładzie niem ieckim 45. W ty m sam ym zeszycie pism a ukazała się obszerna recen zja w języ k u niem ieckim , w k tó rej został w yrażony po­ dziw i uznanie dla p rac y ,,bezim iennego a u to ra ” 46. R ecenzent om ówił szczegółowo pierw szy rozdział, o „ed u k acji” , zdradzając dobrą znajo­ mość p ro b le m aty k i pedagogicznej. Po raz d rugi w spom niana recenzja została w y d ru k o w a n a po polsku w B i b l i o t e c e W a r s z a w s k i e j w ychodzącej „n akładem i d ru k ie m M ichała G ró lla ” 47. Z ak ładając u p ro ­ gu r. 1788 now e czasopism o księgarz przew idyw ał, ze nadchodzący ro k m usi przynieść w iększą niż dotychczas ilość now ych książek i b roszur politycznych. W m arcu 1788 odw iedził p arę razy księgarnię G rólla po­ seł szw edzki hr. E ngeström , o czym pozostaw ił ciekaw ą w zm iankę w sw oich p am iętnik ach :

Groll mi m ówił, iż zaczynano w ięcej daleko pisać jak przedtem. Co­ dziennie prawie przynoszono mu rękopisma, po większej części rzeczy z fran­ cuskiego lub niem ieckiego tłumaczone. Zaczynano się też krzątać, starając kraj w yw ieść z tego upokarzającego stanu, w jakim się dotąd znajdował. Pismo jedno na cześć sławnego Zamoyskiego odważyło się nawet m ówić o tronie

dziedzicznym. W innym rzucono m yśl przymierza z P ru sa m i48. ~

P ra w d z iw y ru ch w publicystyce rozpoczął się w dru g iej połowie r. 1788, kiedy przygotow ania do zbliżającego się sejm u były już w p eł­

n y m toku. W czerw cu 1788 w yszła anonim ow a broszu ra Myśl z okazji

„Uwag nad ż y c ie m Z a m o y s k ie g o ” 49 (b.m. i r.), k tó ra o tw ierała cykl

osobnych pism polem icznych w yw ołanych dziełem S tanisław a Staszica. O d tąd co p ew ien czas p o jaw iała się na ry n k u księgarskim now a b ro ­ sz u ra polityczna. Po p a ru tygodniach księgarz doszedł wreszcie do n a ­ stęp u jąceg o w niosku:

ponieważ takowe m ałe pism a mające wszystkie za cel dobro ojczyzny łatw o się zarzucić mogą, przeto w ydaw ca onych przedsięwziął w szystkie zebrać do kupy i w równym form acie wydrukować pod tytułem: Zbiór pism do których

b y ł y pow odem „Uwagi nad ży cie m Jana Zamoyskiego 50.

44 D z i e n n i k H a n d l o w y , 1787, nr 3, s. 101.

45 P o l n i s c h e B i b l i o t h e k , 1787, z. 1, s. 7—38. Zeszyt podpisany do dru^ ku 16 VI 1787. 4<i T a m ż e , s. 74—98. 47 B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1788, cz. 2, s. 78— 100. Część podpisana do druku 29 III 1788. 48 W. E n g e s t r ö m, Pamiętniki. Poznań 1875, s. 46. 49 G a z e t a W a r s z a w s к a, nr 49, 18 VI 1788, Suplement.

30 Zbiór pism, do których b y ły pow odem „Uwagi nad ży cie m Jana Z am oyskie­

(21)

Początkow o zbiór ten zaczęły tw orzyć trz y n astęp u jące pism a: 1)

M yśl z okazji „Uwag nad ży cie m Z a m o ysk ieg o ” (b. m. i r.), 2) S p o ­ sób p ow iększenia sił kra jo w yc h w Polszczę przez popisowe milicje (b.

m. i r.), 3) Zgoda i niezgoda z autorem „Uwag nad ż y c ie m Jana Z a­

m o y s k ie g o ” (b. m. 1788). Później doszło do nich jeszcze pięć głosów po­

lem icznych. W szystkie w ym ienione b roszury ogłaszał w G a z e c i e W a r s z a w s k i e j i sp rzedaw ał u siebie M ichał Groll. P orów nan ie tych d ru k ó w (i całego zbioru) z innym i w y d aw n ictw am i G rölla w ska­ zuje, że to on był w ydaw cą broszur. To ciekaw e odkrycie nie jest dla nas o bojętne. D ru k arz po d ejrzan y o w ydanie Uwag nad ż y c ie m Jana Za­

m o y sk ie g o okazał się rów nież in icjato rem i w ydaw cą zbioru pism po­

w stały ch pod w pływ em le k tu ry Staszica. W ym ow y tego fa k tu nie n a ­ leży ch y b a lekceważyć.

Je d n o z tych pism zasługuje na bliższe poznanie, poniew aż zaw iera ciekaw ą dla nas w skazów kę bibliograficzną. A u to r Z g od y i niezgody

z a u to re m „Uwag nad życiem, Jana Z am o ysk ieg o ”, podobnie jak inni

d y sk u tan ci, nie szczędził rów nież pochw ał „gorliw em u p atrio cie” i w sp a­ n iałe m u pisarzow i (za jakiego zaczął uchodzić Staszic). P o su nął się n a­ w e t d alej, p rzy zn ając otw arcie:

Wszak udało Ci się pismo Uwagi nad ży cie m Zamoyskiego, bo dość z nie­ go księgarze zyskują i w um ysł w ielu obywatelów m iłość ojczyzny i dobro kra­ ju w poiłeś, i mnie nie pismaka, owszem zatrudnionego m nóstwem przedsięwzię- ciów w ieśniaka, do rozm yślania dzieła tego ważnego p rzy m u siłeś51.

Ta uw aga, że „dość z niego księgarze z y sk u ją ” , nie podobała się d ru ­ karzow i. Na tej sam ej stronie u dołu um ieścił on w iele m ów iący p rzy ­ pis: „ P rz e d ru k a rz e chciwi cudzego m a ją tk u cały sobie zysk p rzy w ła­ szczyli. Uwagi w y d a w c y ” F2. U spraw iedliw iając się przed zarzutem

w zbogacenia w ydaw ca oskarżył „p rzed ru k arzó w ” o zagarnięcie całego zysku ze sp rzedaży książki.

S tw ierd ziliśm y w yżej, iż w ydaw cą pism a Zgoda г niezgoda był Mi­ chał G roll. T eraz chyba m ożem y już pow iedzieć śm iało, kto pierw szy w y d ał Uwagi nad ży cie m Jana Zamoyskiego: te n sam d ru k arz w a r­ szaw ski.

P rz y p is w broszurze Jack a Jezierskiego, bo on był au to re m Zgody

i niezgody, nie pozostaw ia co do tego żadnej w ątpliw ości. G roll będąc

w ydaw cą Uwag nad ż y c ie m Jana Z a m oyskiego nie m ógł się po w strzy ­ m ać od tego, by nie w y tk n ąć „p rzed rukarzom chciw ym cudzego m a­ ją tk u ” . że pozbaw ili go spodziew anego zarobku. Na pew no szkodę p rzy ­ 51 [J. J e z i e r s k i ] , Zgoda г niezgoda z autorem „Uwag nad ży cie m Jana Z a­

m oyskiego”. [Warszawa, M. Groll], 1788, s. 14.

(22)

W Y D A N IA „ U W A G “ W X V I I I W . 389 niosły tem u księgarzow i obce p rzed ru k i dzieła Staszica, jak ie uk azały się na ry n k u księgarskim .

W iadom o poza tym , że G roll niem al bezustannie n a rzek ał na in n y ch d ru k arz y , któ rzy przed ru k o w y w ali b ezpraw nie książki w y d an e jego w łasnym nakładem . Świeżo poruszył on tę spraw ę w m arcu 1788, na łam ach B i b l i o t e k i W a r s z a w s k i e j , gdzie m ów ił o sobie:

mam prawo żądania i domagania się, aby i inni, nie już w podobieństwie tytułów, ale w całkow itym przedrukowaniu dzieł całych, kosztem moim znacz­ nym w yszłych, w majątku moim nie czynili pokrzyw dzeniaj3.

Taka sam a sk a rg a z pow odu obcych p rzedruków p rzeb ija rów nież z Uwagi w y d a w c y w broszurze Jezierskiego. Zysk z p u b lik acji dzieła, czytam y tam , zag arn ęli in ni „ p rz e d ru k arz e ” (w liczbie m nogiej). A w ięc m usiało ich być w ięcej niż jeden. Pism o Jezierskiego w yszło d ru k ie m p rzed 23 sie rp n ia 1788 54, to znaczy, że do połow y tego ro k u b y ły ju ż w obiegu dw a w y d an ia G röllow skie i w ięcej niż jeden p rze d ru k obcy. Oto jak ą popularnością cieszyło się dzieło Staszica.

W m iarę zbliżania się sejm u rosła liczba w y dany ch b ro sz u r poli­ tycznych. Z ainteresow an ie Uw agami Staszica było nadal b ardzo duże. To było zapew ne jed n y m z powodów, iż pod koniec r. 1788 a u to r zde­ cydow ał się podać do d ru k u w ykaz błędów zn ajd u jący ch się w piew szej ed y cji oraz k ilk a m niejszych lub w iększych dodatków do tek stu . Ta niezw y kła książeczka otrzy m ała ty tu ł Popraw y i p r z yd a tk i do ksią żki

„Uwagi nad ż y c ie m Jana Z a m o yskiego”, pod k tó ry m w y d ruk o w ano m a ­

łą k u rsy w ą datę: „D an w H eilsbergu, dnia 10 listopada ro k u 1788” . N ależy przypuszczać, iż zarów no ty tu ł, jak i d ata zostały w iern ie po­ w tórzone za rękopisem Staszica. D ru k a rz postanow ił pozostać w u k r y ­ ciu, nie podając na karcie ty tu ło w ej ad resu wydaw niczego.

O ile m iejscow ość „H eilsb erg ” m iała służyć nadal p o d trz y m an iu m isty fik acji z pochodzeniem au to ra, to dzień „10 listopada ro k u 1788” był jak n a jb a rd zie j praw dziw ą d atą oddania Popraw i p r z y d a tk ó w do d ru k u . G otow a książka w yszła spod p rasy po czterech m iesiącach, przed 4 m arca 17 8 9 55. Na sam d ru k poświęcono w ięcej niż zw ykle czasu ze w zględu na w y m ag an ą dokładność i dość skom plikow any u k ład g ra ­ ficzny popraw ek i tabel. Znow u M ichał G roll ogłosił p ie r w s z y 56, że w jego k sięg arn i z n a jd u ją się Popraw y i p r z y d a tk i do książki „Uwagi

nad ż y c ie m Jana Za m o ysk ieg o ”, co nasuw a od razu podejrzenie, iż

p raw dopodobnie on był ich w ydaw cą. Rzeczywiście, n aw et nie trzeb a 53 B i b l i o t e k a W a r s z a w s k a , 1788, cz. 2, s. 5.

54 G a z e t a W a r s z a w s k a , nr 68, 23 VII 1788, Suplement. 53 T a m ż e , nr 18, 4 III 1789, Suplement.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wszakże lo Zamoyski był podczas elekcji, a napewno po elekcji króla Henryka, propagatorem reformy uniwersytetu i ściągania obcych profesorów do Polski; on był w

Dlatego też musimy podejmować nieustanne wysiłki, by ukazywać Słowo Boże jako ot­ warcie na nasze własne problemy, jako odpowiedź na nasze własne pytania i na nasze

Polska polityka i działania polskich polityków podejmowane na forum UE Polska wraz z państwami bałtyckimi wysuwa tezę, że Nord Stream skierowany jest przeciwko nim.

Taką właśnie osobą okazał się ówczesny kanclerz i zarazem krewny17 Jerzego Radziwiłła, Jan Zamoyski, który angażując swój cały autorytet podjął się starania o

The proposed model’s physically interpretable parameters provide unmatched understanding of, otherwise lumped, driver internal steering processes, quantifying the portion of

Proces tworzenia zasad ustroju demokratycznego państwa w myśli politycznej Unii Wolności (UW), powstałej ze zjednoczenia Unii Demokratycznej (UD) i

The analysis, which aims to determine the relationship between serious incident and accident in air traffic, consists in carrying out the simulation of the process

This paper describes the research and design work carried out, starting with the initial model test programme to generate a side force and resistance data base (Paragraph 4), the