Jadwiga Wokulska-Piotrowiczowa
"Powieści kozackie" i "Ukrainki"
Michała Czajkowskiego
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 28/1/4, 40-71
JADWIGA WOKULSKA-PIOTROWICZOWA.
„POWIEŚCI KOZACKIE“ I „UKRAINKI“ MICHAŁA CZAJKOWSKIEGO1.
„Powieści kozackie“ ukazały się na półkach księgarskich w r. 18872. Sądów k ryty czn ych o tym u tw o rze naogół zacho w ało się niew iele.
Na c h a ra k te r poetycki „Powieści kozackich“ zwrócił pierw szy uw agę Michał G rab o w sk i3. P odkreśla on jedn ak tę cechę w sensie ujem nym , co w ynikło stąd, iż G rabow ski zastosow ał do nich te sam e w ym agania, jakie staw iał rom ansom historycz nym . „Prozy po ety ck iej“ — pisze G rabow ski — „nie należy u ży w ać w rom ansie historycznym , gdyż ten stąd ma c h a ra k te r now ego g atu n k u sztuki, że w yrzekł się pow ierzchow nych po w inow actw z innem i rodzajam i poezji, a n atom iast środkam i w łasnem i bardziej do dziejopisarskich, jak do artystycznych zbliżonem i, a rty sty czn y wszakże cel o siąga“ 4. Dalej stw ierdza G rabow ski, na podstaw ie dwóch p rzeczytanych powieści k o zackich, iż au to r ich w nosi do rom ansu poetyzm ukraiński, co pozw ala zaliczyć jego u tw o ry do rodzaju powieści, pisanych prozą p o e ty c k ą 5.
1 Jest to jeden z rozdziałów w iększej pracy, przygotowanej do druku, p. t.: „Michał Czajkowski, jako pow ieściopisarz“.
2 Datę tę wskazują zarówno Korbutt jak i Estreicher. („Literatura pol- polska“, t. III, str. 225 i „Bibljografja w X IX “, t. X).
3 Literatura i krytyka, t. II Lit. rom ansu w Polsce, str. 123.
4 Jako przykład cytuje opis z „pow iastki“ C zajkowskiego o Kozaku, płynącym po Dnieprze. „Od południa pędem rzeki ślizga się plam ka ciem na — coraz bliżej, w ysuw a się przód chybkiej czajki, przegięta kibić w ioślarza; drze się wodą na dw ie strony, biała piana na dalekie w ybrzeża tryska, a czajka jak strzała leci — leci przykrem półkolem , zwraca ku brzegow i: zaskrzypiał żerstw iany piasek — już stanęła — a bąble wzruszonej w ody, jakby w tańcu kreślą tysiączne koła po rzece — w ioślarz susem szczupaka w yskoczył na ziem ię, a szabla szczęknęła, otarłszy się o kam yki brzegu". (Jest to wyjątek z pow ieści „Módlmy się a bijm y“). „Przytoczyłem to na przykład“ — pisze Grabowski — bo sty l poem atu n ie może naturalnie być stylem p o w ieści“. (Tamże, str. 124).
I. R O Z P R A W Y . — „ P o w ie śc i k o za ck ie " i „U krain ki“ M ichała C za jk o w sk ieg o . 4 1
Z ów czesnych kry ty k ó w jed y n y G rabow ski poznał się na form ie „Pow ieści kozackich“, aczkolwiek nie potrafił w yelim i nować jej z pod praw , jakim podlegał wówczas w kry tyce ro m ans historyczny. Ropelewski — w ocenie twórczości Czajkow skiego x, pow ołuje się na pow yższy sąd G rabow skiego, nadm ie niając, iż uw aża „Powieści kozackie“ „jako prelud ja jedynie, nie dające m iary ani potęgi a u to ra “.
Ze w spółczesnych zabrał tu jeszcze głos W ereszczyński który zarzucił C zajkow skiem u pow ierzchow ną znajom ość historji oraz n azb y t szkicowe przedstaw ienie postaci atam anów Szacha, Kunickiego i Konaszewicza, co kładzie na karb pośpiechu autora. Podniósł n ato m iast „in sty k t i przeczucie pięknego przedm iotu “, co się objaw iło w w yborze tych w łaśnie bohaterów .
Z późniejszych k ryty k ów i historyków litera tu ry podkreślił T a rn o w sk i8 „szczęśliwe nieraz obro b ien ie“ m iejscow ych podań w „Pow ieściach kozackich“. Biograf Czajkowskiego, Fr. Raw ita- G aw roński, stw ierdza, iż utw orów tych dziś już niepodobna nazw ać powieściam i, „brak im gru p y w ypadków jednością akcji opow iadania połączonych — jeden fakt, jedno w spom nienie, je den w ypadek lub obraz są tylko tre śc ią “ 4. B rak w łaściw ego o k reślen ia „Powieści kozackich“ u G aw rońskiego, tłum aczy się zbyt pow ierzchow ną analizą jego utw orów , na co w skazuje chociażby fak t zm ieszania „Powieści kozackich“ z „G aw ędam i“, k tó re stanow ią utw ór zupełnie o d rę b n y 6. G aw roński zarzuca C zajkow skiem u rów nież odstępstw a od historji.
„Powieści kozackie“ pozostają w ideow ym i genetycznym związku z arty k ułem , w ygłoszonym na K ongresie historycznym . Ze w zględu na źródła tem atów , podzielić je m ożna na dwie grupy: 1) o sn u te na podaniach gm innych, przechow anych w tra dycji ludu, 2) op arte na historji.
Do gru p y pierwszej należą 3 pierw sze powieści (kolejność podług spisu rzeczy): „Sw atanie Zaporożca“, „M ogiła“ i „Kościół
1 Kalendarz Pielgrzym stw a Polskiego na r. 1840. „W spom nienie o p i śm iennictw ie polskiem w em igracji“: — „Powieści zatytułow ane „kozackie“ i pisane na cześć kozackiej społeczności“. Michał Grabowski, przyznając Czaj kow skiem u niezaprzeczony talent, gniew ał się na jego zbytek w kolorycie i upędzanie się za drobiazgow em i opisy. Jedno jest w łaściw e...: poczynający pisarze, jak dzieci ubierają się o ile m ożna jaskrawo, rozumując, że w raże nie zależy n ie od rozporządzenia, ale od w ielk ości blasku — drugie jest pro stem następstw em tej żądzy stylu. Styl żyje albo ogólnikam i, to jest sum o w aniem trafnem i kryształow em obleczeniem pom ysłów , które można uważać za w ypadek m yślenia epoki, na co Pan Bóg stwarza osobno ludzi, albo w y- raźnem oddaniem szczegółów , z każdym zarysem , z każdem zm ienieniem barw y, co łatw iejsze i czego w ięcej w dzisiejszem , jak w dawnem p iśm ien n ictw ie“ (str. 74).
2 Orędownik N aukow y za r. 1843, str. 287 — 88. W przypisku znajdu jem y w zm iankę, iż autor pisał sw e uwagi w r 1841.
3 Historją literatury polskiej, Kraków 1905, t. V, str. 392. 4 Michał Czajkowski, str. 68.
5 „Pow ieściam i kozackiem i“, nazwał Czajkowski krótkie opow iadania na tle w spom nień r. 1831 i przed nim osnute. Stosuje się to do „Gawęd“.
4 2 I. R O Z PR A W Y . — J a d w ig a W o k u lsk a -P io tro w icz o w a .
w G rużyńcach“. Do drugiej zaś — pozostałe: „Módlmy się a bijm y“, „W ypraw a na C arogród“, „Skałozub w Zam ku Siedmiu W ież“, „A tam an K unicki“, „Orlik i O rłeńko“ J.
U stosunkow anie się au to ra do historji jest ró żne w obu grupach. W powieściach, opartych na podaniach ludow ych, pe w ien m om ent historyczny służy tylko jako tło i właściwie w y stę p u je form alnie. T ak np. w pow ieści: „Sw atanie Z aporożca“ dow iadujem y się, iż rzecz dzieje się za czasów atam aństw a B ohdanka Różyńskiego (panow anie Stefana Batorego), około r. 1575; lecz rów nie dobrze mogło się dziać wcześniej lub później, byle w okresie zgody polsko-kozackiej. To sam o można powiedzieć o powieści „M ogiła“, w której zdarzenie opow ie dziane miało mieć m iejsce rów nież za czasów Różyńskiego, co w stosunku do sam ego opow iadania pozostaje rzeczą obojętną. W powieści „Kościół w G rużyńcach“ m om ent historyczny jest już bardziej uzasadniony, gdyż w ystąpił tu, jako m otyw główny, rozpoczynający się an tag onizm polsko-kozacki, który za czasów Chm ielnickiego zaczął przybierać groźne rozm iary. Epizod ta kiego antagonizm u przechow ał się w w yobraźni ludu, w postaci legendy, której treść stanow i fabułę powieści.
W drugiej grupie powieści znów fak ty historyczne, lub zbliżone do nich — są treścią opow iadania, osią zaś zdarzenia bohater — postać historyczna. A więc w powieści „Módlmy się a bijm y“, bohaterem jest P iotr Konaszewicz Sahajdaczny (po czątek w. XVII). „W ypraw a na C arogród“ i „Skałozub w Zamku Siedm iu W ież' — opisują w ypraw y m orskie Kozaków na T ata rów za czasów Zygm unta III. B ohaterow ie — atam ani Szach i Skałozub. „A tam an K unicki“ — czasy Sobieskiego. „Orlik i O rłeńko“ — czasy hetm aństw a M azepy. W dobieraniu tła hi storycznego w grupie pierw szej, a faktów historycznych — w d ru giej — posługiw ał się Czajkowski m etodą podobną, jak Zaleski w swych dum ach i dum kach. W ybierał m ianowicie przew ażnie m om enty zgody m iędzy Polską a K ozaczyzną2. Zaleski jednak odstępow ał nieraz od tej m etody — np. w „Dumce hetm ana K osińskiego“ w ybierając postać, k tó ra przedstaw iała Kozaczyznę w najgorszem św ietle, o ile m iała być odm alow ana w ie rn ie 3, lub też wielbiąc w „Dumce M azepy“ — Chm ielnickiego za dziel ność w grom ieniu L achów 4.
1 Analiza niniejsza opiera się na 2-giem w ydaniu „Pow ieści kozackich“, Lipsk, Brockhaus 1863.
2 Porównaj Józef Tretiak: Bohdan Zaleski „Wybór poezyj“, Bibl. Nar. S. I. Nr. 30, str. 10.
3 Por. J. Tretiak: „Bohdan Z aleski“, str. 132 —3. Taki w ybór tłum aczy Tretiak tem , iż Zaleski nie znał dokładnie roli K osińskiego w historji, a opie rał się na „Opisie starożytnej P olsk i“ T. Św ięckiego, gdzie o K osińskim znajduje się tylko krótka wzmianka.
4 Tamże, str. 188. Tu znów upraw iedliw ia autor stanow isko Zale skiego — rozgoryczeniem , jakie odczuł ten ostatni w skutek ujem nego przed staw ien ia Kozaczyzny w „Pam iętnikach Paska“.
I. R O Z PR A W Y . — „ P o w ie śc i k o z a c k ie “ i „ U k r a in k i“ M ichała C z a jk o w sk ieg o . 4 3
W ynikało to stąd, iż Zaleski sta ra się, w sto su n k u do hi storji, godzić patrjotyzm polski z ukraińskim , co się objaw iło w żywiołow em reagow aniu na niedogadzające m u poglądy w źródłach, z który ch czerpał ].
U Czajkow skiego spraw a przedstaw ia się nieco inaczej. A utor „Pow ieści kozackich“ nie faw oryzuje nigdy postaci, zna nych w historji K ozaczyzny ze zdecydow anie ujem nego sto sun ku do Polski. Jego patrjotyzm polski idzie tu sw oją drogą, ukraińsko-kozacki — swoją. Ten o statn i w yraża się w apoteozo- w aniu Kozaków, znanych w historji ze swej przychylności dla Polski, oraz idealizow aniu tych, który ch rola, w stosunku do Rzeczypospolitej, nie jest dostatecznie w yjaśniona, lub też przez historyków rozm aicie kom entow ana, co daje m ożność w ypow ie dzenia się za tym lub owym poglądem . Postaci, znane z w ro giego sto su n k u do Polski, są przez Czajkowskiego potępiane. T ak więc do apoteozow anych bohaterów kozackich należy P iotr K onaszewicz i Ja n W y h o w sk i2. Do idealizow anych — Kunicki, Szach, Skałozub. Do potępianych — przedew szystkiem i jedynie B ohdan C hm ielnicki3.
Co się tyczy źródeł historycznych w drugiej g rupie „P o wieści kozackich“ — korzystał Czajkowski z n astęp ujący ch: B antysz K am ieński: „H istorja M ałorosji“, w języ k u rosyjskim , S c h e re r: „A nnales de la p etite R u ssie“, L esur: „H istoire des Ko- s a k s “, C hevalier: „G uerre des C o saq u es“, K antem ir: „Sur la p u issan ce O tto m an e“, książka m ało rusk a „Czorne m ore“ i M aksy mowicza „Zbiór pieśni u k raiń sk ic h “. Podaje te źródła w p rzy pisach do powieści. Prócz tego powołuje się na tradycję u stną ks. Paw ła Niemiołowskiego. Był to „dziew iędziesięcio-kilkoletni starzec, niegdyś Unita, w r. 1774 b y ł kapłanem na Zaporożu, po zniszczeniu ostatniej Siczy, przeszedł na błahoczest i został parochem Halczyńca — by ła to kronika chodząca dziejów ko zackich, podań i pieśni ludu U kraińskiego... C noty tego starca i wiadomości zostały głęboko w yryte w mej pam ięci“ 4.
N ajw ażniejszem źródłem stała się praw dopodobnie „Hi storja M ałorosji“ K am ieńskiego — ob szern a m onografja, zawie rająca dużą bibljografję, k tó ra uw zględniała w szystkie, podane przez Czajkowskiego dzieła, a więc i historyków francuskich i K antem ira. Można przypuścić, iż praw dopodobnie ta bibljo- grafja w skazała C zajkow skiem u drogę do francuskich opraco w ań kw estji kozackiej i dzieła K antem ira, w ydanych w Paryżu,
1 Takie źródła, jak Niem cew icza „Śpiew y h istoryczne“ i „Opis“ Św ięc- kiego, w pływ ały na idealizow anie przez Zaleskiego zgody polsko-kozackiej. „Pam iętniki Paska“ natom iast go rozjątrzały.
8 W „Pow ieściach kozackich“ m ow a jest o Janie W yhow skim tylko w przypisach do „Orlika i Orłeńki“, str. 291.
8 W jednej tylko pow ieści: „Kościół w Grużyńcach“, wybrał Czaj kow ski za tło czasy C hm ielnickiego. Krótka charakterystyka tegoż znajduje się w przypisach do tej pow ieści, str. 280.
4 4 I. R O Z PR A W Y . — J a d w ig a W o k u lsk a -P io tro w icz o w a .
co ułatw iło znacznie ich zdobycie. K w estja czerpania z obcych opracow ań m ogła być uspraw iedliw iona tem, iż h istorją polska nie posiadała wówczas żadnego dzieła, pośw ięconego w yłącznie kw estji k o z a ck ie j1.
Można mieć autorow i za złe, iż oparł się tu n a w yw odach rosyjskiego h isto ry ka, k tó ry więcej niż każdy inny m ógł stro n nie i niespraw iedliw ie przedstaw ić k w estję polsko· kozacką. T a kie zarzuty w sto su n ku do K am ieńskiego sp otykam y już u w spół czesnych 2.
Żeby zorjentow ać się, jak dalece czerpał Czajkowski z opra cow ań historycznych, w ystarczy, uw zględniając jego o b jaśn ie nia w przypisach do „Powieści kozackich“, zestaw ić ich stro n ę historyczną z dwom a najpóźniej pow stałem i m onografjam i — B antysz-K am ieńskiego i L esur’a 3, k tóre uw zględniają sądy po przedników . Poglądy tych p isarzy na genezę K ozaczyzny w ska zują w yraźnie, iż Czajkowski nie mógł z nich skorzystać, gdyż nie zgadzały się z w yprow adzoną przez niego te o r ją 4. Być może, iż zresztą wówczas dzieł tych jeszcze nie znał.
1 W tej epoce historyków polskich, oprócz Jana Potockiego, n ie b yło talentów w ybitniejszych. Poza tem „epigonow ie N aruszewicza, dalecy byli od w prowadzenia do historji now ych pierw iastków ". Porówn. W ładysław Sm oleński: Pisma historyczne, t. III. — Szkoły historyczne w Polsce, str. 259. 2 Kam ieńskiem u jako historykow i, staw iał zarzuty Michał Grabowski. W spomina o tem Tadeusz Grabowski: „Michał G rabow ski“, Kraków 1910, str. 35.
3 „Histoire des K osaques“, précédée d’une introduction ou coup d’oeil sur les peuples, qui ont habité le pays des Kosaques avant l’invasion de& Tartares par M. Lesur, Paris 1814. „Istoria Małoj Rossii socz. D. Bantysz K am ieńskaw o“. Izdanie IV. Piet. 1903.
4 Lesur podaje przedew szystkiem genezę Kozaczyzny podług Szerer’a. „Dans les vastes pâturages de la Crimée étaient encore quelques tribus erran tes de Sarmates, des Huns ou de ces Akatzirs, Katzirs ou Kotzageri espèces de dém ocraties m ilitaires dont nous avons parlé, toujours prêtes à se joindre au parti qui voulait les acheter et sujettes â se séparer ou à se réunir suivant les passions ou l’intérêt du m om ent. Si les guerres civ iles donnent naissance â des trapes de brigands dans un Etat police, qu’elle im age peut-on se faire d’un pays occupé par des peuplades sans lois, sans arts, sans propriétés, qui^ n e vivent que de rapines et changent à chaque instant de place, de m aître et de nom. C’est là qu’il faut prendre la prem ière id ée de ces asso ciations de guerriers, de pasteurs ou de pirates, de ces troupes com posées des débris de plusieurs nations, m ais ou dom ine la race scytique et tartare c ’est au souvenir vague de ces antiques confederations qu’il faut attribuer la tradition que Scherer a trouvé elab lie chez les Kosaques de l’Ukraine et d’après laquelle ils font remonter l ’origine de leur étab lissem en t au com m encem ent du neu vièm e s iè c le “. (Histoire de Kosaks, str. 110). Szerer widzi genezę Kozaczyzny w m ieszaninie różnych scyto-tatarskich plem ion bez nazw y, koczow niczych i aw anturniczych, w ałęsających się po terenie późniejszej U krainy przed w. IX.
Badania sam ego Lesur’a odrzucają m ożliw ość pochodzenia Kozaków od Kozarów, pozbaw ioną w szelkich praw dopodobieństw historycznych, m im o analogji w nazw ie. Genezę istotną Kozaczyzny widzi Lesur w plem ieniu ta- tarskiem Kom anów, których część w w. IX dotarła do Europy pod nazwam i „Kipzaques Ouzes, P olow ses“ (tam że, str. 134—6). Dalej pisze o poddaniu się Kom anów Rusom za czasów Mścisława. Odtąd zaczynają się klęski K om
a-I. R O Z PR A W Y . — „ P o w ieśc i k o z a c k ie “ i „U krainki“ M ichała C za jk o w sk ieg o . 4 5
W pierw szej g ru p ie „Powieści kozackich“, postaci h isto ryczne w y stęp u ją bezpośrednio w toku opowiadania. To też a u to r podaje o nich pew ne dane, w form ie inform acji, w p rzy pisach. I tak o Bohdanku Różyńskim dow iadujem y się (p rzy p isy do pow. „Sw atanie Z aporożca“), że był atam anem za St. B atorego i w sławił się w ypraw ą na czajkach D nieprem do Ocza- k o w a 1. Pow ołuje się na relacje S zerer’a, L esur’a i K am ień skiego. Ostafi D aszkiew icz był drugim atam anem Kozaczyzny, pierw szym — P rzecław Lackoroński, p iąty m —W enżyk, szósty m — Św iergow ski, siódm ym — Różycki. Daszkiewicz w sławił się obroną C zerkaska przeciw ko T a ta ro m 2. U L esur’a kolejność atam anów nie je st tak szczegółow a — Lackoroński, Daszkiewicz i Różyń- ski. R óżyńskiego nazyw a „troisièm e h e ttm a n “ 3. W H istorji Ma- łorosji K am ieńskiego znajdujem y wzm iankę, że Daszkiewicz (Daszkowicz) zorganizow ał Kozaków w sotnie i pułki, za co do stał od Z ygm unta I — Kaniów. Podkreśla przyjaźń D aszkiew i cza z Lackorońskim , w skazuje na rozum ne p ro jekty D aszkiew i cza na sejm ie w Piotrkow ie, w kw estji ochrony granic R zeczy pospolitej przed T ataram i i organizacji Kozaków. K am ieński zaznacza, iż Daszkiew icz był przeciw nikiem M oskw y4. W c h a rak te ry sty ce Bohdanka ks. Różyńskiego, pow ołuje się K am ień ski na relację ks. K aspra Niesieckiego w „K oronie P o lsk iej“, nazyw ając go mężem w ielk od u szn y m 5.
Postać Chm ielnickiego tak że ośw ietlił Czajkowski w p rzy
nów . N ie mogą zdobyć niezależności politycznej, w iodą żyw ot koczow niczy i są prześladowani przez Rusów. Udają się pod opiekę Węgrów, ale nie m ogą się wyzbyć w łóczęgostw a i dzikości. W ypędzeni przez tych ostatnich, znaj duj:} ucieczkę na w yspach Dnieprow ych, pom iędzy poroham i. To jest zda niem Lesura — kolebka Kozaków Ukrainy. Zarówno Szerer, jak i Lesur, uważają, iż Kozacy pochodzą od plem ion tatarskich (tamże, str. 164). W zględy obyczajów i religji późniejszych Kozaków, nie stoją w związku z ich pocho dzeniem . Sąsiadując ze Słow ianam i, przyjęli ich obyczaje, — z Grekami — ich religję (tamże, str. 179).
Podług Bantysz-K am ieńskiego — pochodzenie Kozaków jest niew ia dome. N ie zjaw ili się jako plem ię przed w. XV. Był on zw olennikiem h ip o tezy staroruskiej — Kozacy przesiedlili się za Dniepr z Kaukazu i byli spokrew nieni z Czerkiesam i (co do hipotezy staroruskiej porówn. R aw ity- Gaw rońskiego: „Geneza i rozwój idei kozactwa i Kozaczyzny w XVI, str. 8 1 “) Bantysz K am ieński: „Historją Małorosji“, str. 64.
1 „Pow ieści kozackie“, str. 273. 2 Tamże, str. 274.
3 „Histoire des K osaks“, t. II, str. 203. Lesur popełnia stale błąd id en tyfikow ania nazw y atam an i hetm an. Godność atamana była najwyższą w pierwotnej Kozaczyźnie, później zastąpiła ją godność hetm ańska od cza sów C hm ielnickiego. Podług Gawrońskiego władza hetm ana była już ustano- now iona w końcu w. XVI: „Kozaczyzna Ukrainna w Rzeczypospolitej Polskiej do końca XVIII w ieku, zarys polityczno - h istoryczny“. Nakł. G ebethnera i Wolffa. W arszawa, str. 63. Atamani zaś pozostali i nadal przyw ódcam i określonych oddziałów w ojskow ych — „kureni“ na Zaporożu.
4 „Historją Małorosji“, str. 67 — 70. 5 Tamże, str. 75.
4 6 1. R O Z PR A W Y . — J a d w ig a W o k u lsk a -P io tro w ic z o w a .
p is a c h 1. W poglądzie na rolę tej postaci w konflikcie polsko- kozackim nie poszedł Czajkowski ani za L e su r’em, ani za Ban- tysz-K am ieńskim . Z atarg pom iędzy Chm ielnickim i Czaplińskim , podstarościm czebryńskim , przedstaw ili obaj histo ry cy podobnie. Z punktu ich w idzenia Czapliński popełnił zw ykłą grabież, chcąc, w skutek zawiści, zaw ładnąć posesją Chm ielnickiego — Suboto- wem. K am ieński przytacza tu różne niskie środki przez Cza plińskiego stosow ane, posłanie Chm ielnickiego n a T atarów i uderzenie go w głow ę przez człowieka przekupionego, następn ie eksm isja sądow a z Subotow a. W szystkie te krzyw dy wzbudziły w Chm ielnickim chęć z e m s ty 2.
Lesur, om aw iając czasy Chm ielnickiego, nazyw a je naj św ietniejszą epoką w historji k o z a c tw a 3. K am ieński tw ierdzi, iż opinje o Chm ielnickim m usiały być różne, zarów no u k ron i k arzy m ałorosyjskich, jak i polskich. Pierw si chwalili go, bo był ich dobrodziejem , drudzy potępiali, bo czynił im wiele zła. Oczywiście K am ieński należy do wielbicieli C hm ielnickiego za to, że oderw ał Kozaczyznę od Polski na korzyść R o s ji4.
Czajkowski, będąc wówczas zw olennikiem zw iązku zarów no przeszłej, jak i przyszłej U krainy z Polską — ujem nie zap a try w a ł się na postać Chm ielnickiego i rolę, jaką odegrał w dzie jach K ozaczyzny5.
W drugiej grupie „Powieści kozackich“ — bo hateram i są, ja k to wyżej zaznaczone — postaci historyczne. Epizod z dzie jów P io tra K onaszewicza, zwanego Sahajdacznym (Módlmy się a bijm y), został, z p u n k tu widzenia historycznego, op arty n a relacji L esu r’a 6. Nie został do końca życia atam anem , gdyż
1 P ow ieści kozackie, str. 280. 2 Historja Małorosji, str. 132.
3 Histoire des Kosaques, str. 321 (t. I). 4 Historja Małorosji, str. 220.
5 „Nie m yślę tu skreślić historji Bohdana C hm ielnickiego, życie jego lepiej jest znanem w św iecie, jak życia w szystkich innych atam anów Koza czyzny, daleko w ięcej mających prawa, aby przejść do potom ności. Pisarze jedni robią go w ielkim zbrodniarzem — drudzy w ielkim człow iekiem W edług m ego zdania nie miał on tła potrzebnego do w ielkości — chytry, przewrotny, am bitny, ale nieznający hartu duszy, chw iejący się w postanow ieniach, n ie śm iały na krok w ielki. Jako kozak, nie chciał on nigdy dobra ojczyzny swojej, przerzucał nią z rąk do rąk, od Polski do Rosji, ofiarował Cesa rzowi N iem ieckiem u, Sułtanow i Tureckiemu, H anowi Tatarskiemu, byle który chciał z niej utw orzyć państwo dla niego i jego rodziny — jak to do w odzą listy jego w łasnoręczne, pisane do tych dworów. Byt oddzielny Ko zaczyzny był dla niego rzeczą podrzędną, now e państw o dla rodu C hm iel nick iego — głów ną. Jako Chmielnicki, chcący władzy, berła, b ył bardzo mały, n ie m iał siły um ysłow ej, aby je wziąść, chciał aby mu je dał m ocniejszy od niego. W nieszczęściu n ie brakło mu w ybiegów , ale w szczęściu brakło śm ia łości — a w jednem i drugiem dobrej w iary“. (Pow. kozackie, str. 280).
6 „C elui-ci“— (K onaszewicz), czytam y tam — „vingt-quatre ans après sa prem ière élection (1621) se fit de nouveau reconnaître par le choix inanim e des K osaques, et signala sa réélection par une com pagne heureuse qu’il fit de concert avec la Pologne contre le s Turcs“. (H istoire des Kosaques, str. 3 0 1 - 2 , t. I).
I. R O Z PR A W Y . — „ P o w ie śc i k o z a c k ie “ i „U k ra in k i“ M ichała C za jk o w sk ieg o . 4 7
pociągnęło go zacisze kijow skiego m onasteru. Tu dow iedział się, iź n astępca jego Borodka w szedł w układy z Zygm untem III, obiecując pomoc we w prow adzeniu katolicyzm u na U krainie. Bez w ahania tedy udał się zpow rotem na Sicz i zabił Borodkę, gdyż Kozacy zwrócili się doń o pomoc Zam iast jedn ak o gło szenia nieposłuszeństw a i wojny Rzeczypospolitej Polskiej (jak się spodziew ano), prow adzi 30 tysięcy Kozaków na pomoc woj skom polskim , stojącym pod Chocimem.
Po odniesieniu zw ycięstw a w raca znów do m o n asteru. Tym czasem B antysz-K am ieński utrzym uje, iż Konaszewicz do w ypraw y Chocimskiej bez p rzerw y był hetm anem 1, a po zw y cięstw ie m iał nadzieję otrzym ania n agrody od Polski. T urcy zaś zażądali od Polski k a ry na Kozaków za ich w ypraw y m or skie i taki p u n k t znalazł się w trak tacie pokojowym . Rozgo ryczony tem Konaszewicz w stąpił do k la s z to ru 2.
W atam an ie Szachu (W ypraw a na Carogród), podkreślił Czajkowski w iek młody, dzielność i energiczność. W ładza ata- m ana staw ała się wówczas d y k tato rsk ą jedynie podczas w y praw . W ypraw y takie odbyw ały się nocą i ogrom ną rolę g ra ła tu chytrość a tam an a w ich przeprow adzeniu.
W ypraw a na C arogród nie jest historyczna, gdyż Kozacy w czasie najśm ielszych swych w ypraw m orskich, docierali n a j wyżej do portów , przyległych do stolicy tu re c k ie js. Bantysz- K am ieński, podając datę obioru Szacha r. 1577, w spom ina o jego w ypraw ach na Mołdawię w espół z Podkow ą i napadach na g ra nice Porty O tto m ań sk iej4. Czajkowski przytacza w opowieści u k ład y zw ycięskiego atajn an a z sułtanem 5. M usiało to się sto sować do którego z portów u w ybrzeży Azji Mniejszej, o ile takow y został przez Szacha opanow any.
Bezpośrednio po Szachu n a stę p u je u Czajkowskiego sta ry atam an Skałozub, który urządził także w ypraw ę m orską, ale zdradzony przez szpiega żyda, zostaje otoczony przez o k ręty tureckie, i aby ocalić swe wojsko, znajdujące się na czajkach i dać mu m ożność ucieczki, tam uje napór nieprzyjaciela i z m ałą garstk ą broni się do upadłego, dostając się do niewoli tu re c kiej. W Carogrodzie ścięto go m ieczem , a głowa zawisła n a
1 Bantysz-Kamieński nie odróżnia podobnie jak Lesur term inów ata man i hetman.
3 Historją Małorosji, str. 110.
3 „W r. 1615“ — pisze Szajnocha — „targnęli się Kozacy w 80 czółen na sam Carogród, spalili przyległe stołecznem u m iastu porty Misawę i A rchiokę, przestraszyli dym em pożarów sw oich polującego w pobliskich lasach sułtana i rozbiwszy przy ujściu Dunaju w ypraw ioną za sobą pogoń turecką, wracają bez żadnych dalszych przeszkód do dom u“ (Dwa lata dziejów naszych — Szkice historyczne, t VIII. W arszawa 1876, str. 205).
4 Historją Małorosji, str. 82.
5 Odpowiedź Szacha miał Czajkowski czytać w rękopisie, tyczącym się dziejów Kozaczyzny, a znajdującym się u jednego z obyw ateli U krainy. Powołuje się na w iększą ilość takich rękopisów , posiadanych przez tam eczne obyw atelstw o (Pow. kozackie, str. 287).
4 8 I. R O ZPR A W Y. — J a d w ig a W o k u lsk a -P io tro w icz o w a .
szubienicy. To stanow i treść powieści „Skałozub w Zam ku Siedm iu W ież“. B antysz- Kam ieński, na którego pow ołuje się w t e m opow iadaniu Czajkowski — przytoczył dwa przypuszcze nia, tyczące się śm ierci S kałozuba: 1) w bitw ie m orskiej, 2) śm ierć głodowa w C arogrodzie— podług letopisu Koniskawo. D atą w yboru Skałozuba je st w edług K am ieńskiego r. 1588 L Śm ierć Skałozuba u L esura p rzypada na r. 1ξ>93 Opis w y p raw y i m anew row anie czajkam i na m orzu przez Kozaków, wziął Czajkowski m iędzy innem i z B an ty sza-K am ień skiego 3. T e n zaś oparł swój opis na znanem dziele B eauplan’a 4.
W przedstaw ieniu fragm entów z życia w schodniego wzoro w ał się Czajkowski na dziele K antem ira. P rzy zn aje tylko, że praca ta jest n iew y k o ń czo n a5.
Opisując trag iczn ą śm ierć K unickiego (A tam an Kunicki) — w y rok śm ierci sądu starszyzny za zm arnow anie się w ojska ko zackiego w odwrocie z w ypraw y na B essarabję — kierow ał się Czajkow ski ujem nym poglądem na politykę J a n a III w stosu nk u do Niemiec i Turcji. Jak o źródło tej powieści w skazał Kam ień skiego i S zerer’a, uw ażając ich za najgodniejszych w ia ry 6. Tym czasem Bantysz-K am ieński daje o K unickim tylko krótką wzm iankę, gdzie pisze, że m iał on wielu wrogów na Zadnieprzu, z B esarabji zaś uszedł pod naciskiem Tatarów krym skich i był zabity przez sw o ic h 7. Lesur, k tó ry przew ażnie oparł się na w yw odach S zerer’a dowodzi, iż Kunicki nie był godny m iana hetm ana, nadanego mu przez króla Sobieskiego. W ypraw a na T atarów skończyła się klęską i ucieczką K o zakó w 8. Cały więc te n rom antyczny epizod z życia K unickiego m usiał Czajkowski zaczerpnąć skądinąd. Może znajdow ał się w któ rym ś z ręk o pisów o Kozaczyz'nie, rozsianych po dw orach u k ra iń sk ic h 9.
W przypisach do powieści „Orlik i O rłeńko “ tak pisze C zajkow ski o O rliku: „Filip Orlik był assaw u łą przy Mazepie, a po śm ierci H orodeńskiego o brany został koszow ym atam a nem . Odszczepił się od swej w iary i przy jął m ahom etańską, ożenił się z T atarką. — Zaporożcy zrzucili go z atam aństw a, a jeden z nich w łasną go ręk ą zabił — tak mówi h isto rją “ 10. Ja k a historją, nie wiemy. Na tem w szakże osnuł Czajkowski sw oją opowieść. W ym ierza Orlikowi spraw iedliw ość O rłeńko,
1 Historją Małorosji, str. 83.
2 Histoire des Kosaques, str. 299. Tę datę przyjął rów nież Czajkow s k i W wydaniu lipskiem Pow. koz. jest omyłka druku — zam iast 1593 — 1539.
8 Pow ieści kozackie, str. 238.
4 „Description d’Ukraine“, Rouen 1660. 5 Pow ieści kozackie, str. 287.
6 Tamże, str. 290.
7 Historją Małorosji, str. 318. Korzystał tu K am ieński z Małorosyjskiej letopisi.
8 Lesur, „Histoire des K osaques“, t. II, str. 6. 9 W spomina o tem : Pow. koz., str. 286 (jak wyżej). 10 Tamże, str. 293.
I. R O Z PR A W Y . — „ P o w ie śc i k o z a c k ie “ i „ U k r a in k i“ M ichała C za jk o w sk ieg o . 4 9
jak się później okazuje n iep raw y syn Orlika. Być może, iż oparł się tu Czajkow ski na dziele K antem ira. „H istoire de la puissance O ttom an e“, n a któ re w odnośnych przypisach się p o w o łuje1.
Tych szczegółów o Orliku nie znajdujem y u Bantysza-K a- m ieńskiego. N atom iast kilka faktów z jego politycznej k arjery , k tórą rozpoczął będąc pisarzem u M azepy 2. O tejże karjerze politycznej w spom ina Fr. Raw ita G aw roński, w specjalnem studjum o O rlik u 3.
W „Pow ieściach kozackich“, zarów no jednej jak i drugiej grupy, problem stosunków polsko - kozackich nie je st zasadni czym m otyw em ; fakty historyczne zlew ają się z pierw iastkam i legendarnem i. Poza w ypraw ą K unickiego, nie w ystęp ują Kozacy na tle Polski w sensie politycznym . Czajkowski chciał przed staw ić życie w ew n ętrzn e Kozaków, k tóre m iało być historyczne, a jednocześnie m iało coś z legendy, coś z podania ludowego. W ybierając postaci, raczej przychylne Polsce, jak Różyński, Konaszewicz, K unicki lub też fakty, zw iązane ściśle z dziejam i sam ej Kozaczyzny, jak w ypraw y m orskie Szacha i Skałozuba — nie może Czajkow ski — w św ietle późniejszych badań nad K ozaczy zn ą4 — zasłużyć na zarzu t fałszow ania przeszłości, który staw iali m u niek tó rzy w sp ó łcześn i6.
Zw ażyw szy źródła ludow e pierw szej grupy i szereg m o tyw ów ludow ych, w plecionych w powieści drugiej g r u p y 6, m ożna śm iało tw ierdzić, iż „Powieści kozackie“ m iały być odbiciem literackiem kilku epizodów z historji Kozaczyzny, zachow anych w w yobraźni ludu. Taki problem chciał najpraw dopodobniej rozw iązać Czajkowski w sposób arty sty czn y.
W w ykonaniu n astąpiło jed n ak pew ne skrzyw ienie p ier w otnych zam ysłów , gdyż Czajkowski nie m ógł się pow strzym ać od w platania w opow iadanie w trętów w postaci h istorycz nych w yjaśnień, zaopatrzonych w kom entarze, będące w yrazem osobistych jego poglądów. Nie było to, jak zobaczym y później, odruchem sam orzutnym au to ra „Powieści kozackich“.
* * *
T ak się przedstaw ia w ogólnych zarysach kw estja histo- ryczności w „Pow ieściach kozackich“. Drugim problem em nie m niej w ażnym jest w nich sto su n ek au to ra do ludowości.
1 „Pow ieści kozackie“.
2 Historja Małorosji, str. 411 i dalej.
3 Studja i Szkice historyczne. Serja II „Filip Orlik nieuznany hetm an kozacki“.
4 Porównaj A leksander Jabłonow ski: „Historja Rusi południowej do upadku Rzeczypospolitej p olskiej“, Kraków 1912 i F. Rawita-Gawroński „Ko zaczyzna Ukrainna“.
5 Grabowski i W ereszczyński. Cytowane wśród sądów dotychczaso w ych o „Pow ieściach kozackich“.
6 Wskazuje na to autor w przypisach. Do takich m otyw ów należą zw yczaje ludow e, przesądy, wróżby. (Porównaj przypisy do „Pow ieści ko zack ich “).
5 0 I. R O Z PR A W Y. — J a d w ig a W o k u lsk a -P io tro w icz o w a .
Obchodzi nas tu przedew szystkiem pierw sza g ru pa powieści, opartych o podania gm inne. W problem ie ludowości zaw iera się zw iązek ideow y m iędzy „Powieściami kozackiem i“, a roz p raw k ą : „Quelle était l’infuence des K osaques su r la littéra tu re du Nord et d’O rien t“ L Tu Czajkowski o d krył przyłbicę, jako zw olennik lite ra tu ry narodow ej, której źródłem niezbędnem są podania ludowe. W e w prow adzeniu podań do litera tu ry naj więcej u d erzy ła Czajkow skiego w ierność w ich oddaniu. „Bohdan Zaleski“ — pisze — „w rapsodach, R usałkach i dum kach, lotem orła wzbił się w k rain ę w yobraźni i w iernie oddał podania i pieśni ludu u k raiń sk ieg o “ *. W zbić się w k rainę w yobraźni, oznacza tutaj wczucie się w fantazję ludu, którego podania są mocno tą fantazją ubarw ione. Czajkowski uw aża, iż podanie m usi być w prow adzone do u tw o ru literackiego w swej form ie pierw otnej. P róbuje przytem stw orzyć definicję podania ludo wego. „Podanie je st to ołtarz pam ięci, na którem lud bezprze- stannie składa sk a rb y swoich w spom nień, p rzy stęp do niego stoi otw orem , a głos niew idzialnej istoty w oła: Bierzcie złoto z ołtarza, rozrabiajcie na d robną m onetę i rzućcie teraźniej szemu i przyszłym pokoleniom . Pieśń ludu jest obrazem , obja wieniem podania. W reszcie sielscy ta k zw ani gęślarze chwytali skarb y każdego podania, a silni popędem n a tu ry w yrabiali z nich poezję ludu, a była ona w ielką i narodow ą, bo snuła na swój kłęb ek harm onję, rozlaną po ojczystej ziemi i m elodję żyw ioną w uczuciach synów P o lsk i“ 3.
Oczywiście sąd taki w kw estji ko rzy stan ia z podań ludo wych m usiał być jed n o stro n ny i pozbaw iony wielu cech słuszno ści, co odbiło się w powieściach. Już wówczas zresztą, w kilka lat później, w ykazano cechę zacofaństw a w głoszeniu podob nych sądów. W chwili, gdy Czajkowski w ydaw ał „Powieści ko zackie“, nie m ieliśm y jeszcze oceny krytycznej w kwestji ko rzystan ia z podań i pieśni ludowych. Był to okres nam iętnego szperania i zbierania tych podań. Poszukiw ania te cechowały zachw yt i w iara w zachow anie się w tradycji ludu najdaw niej szych epok historji. „W zabytkach K ozaczyzny“ — pisał wtedy Grabowski — „widzim y rzetelne, a tylko odśw ieżone zabytki obyczajowości tych postrachów św iata, które zniknąw szy naw et z oblicza ziemi, stają do dziś dnia w historycznych cieniach, jak okropne widziadła. Po przejściu U krainy w in n ą epokę bytu, a naw et w dniu obecnym , niew ątpliw a, że obyczaje ludu są pełne jeszcze najstaro ży tn iejszej b a rw y “ 4.
W krótce jed n ak n astąpiła znaczna ewolucja w poglądzie na korzystanie z podań ludowych, k tórą ilu stru je ciekawa po
1 Porównaj przypisy do pow ieści „Mogiła“. „P ow ieści kozackie“, str. 275.
2 Tamże.
3 „Powieści kozackie“, str. 275.
I. R O Z PR A W Y . — „ P o w ie śc i k o za ck ie" i „U krainki" M ichała C za jk o w sk ieg o . 5 1
lem ika w T ygodniku P etersb u rsk im z r. 1839. Rozpoczął ją sam G ra b o w sk i1. „W artoby b y ło “ — pisze on — „pomówić o tem , jak najw łaściw iej dałb y się obrabiać elem ent fantastyczności gm innej w sz tu c e ? Zdaje mi się, że należałoby jak najm niej z nim dziwaczyć. Cudowność gm inna jest już gotow ą poezją, przesadzając — najłatw iej ją zepsuć. W stylu n aw et zdaje się koniecznie w ym agać ona n aturalności i p ro sto ty “.
W arty k u le „Krótki rozbiór praw poezji gm innej w sztu ce“ 2, au to r podpisany F., rozpoczął polem ikę z Grabowskim . Zgadza się on copraw da z tem , że poezja gm inna jest już gotową poezją, „ale przelatyw ać obręby tej cudowności lub nieodstępnie i jak by codosłow nie jej tow arzyszyć, jest w adą — wadą, w y pływ ającą z niegruntow nego poznania epok przejścia i odro dzenia się rom antyzm u. Nasze uczucia i m yśli, tak są ściśle anatom iczne, tak dziś udelikatnione ogólną cywilizacją św iata i częstem ścieraniem się um ysłow ego eklektyzm u, iż nie m o żem y znajdow ać przyjem ności być w zruszanem i fantastyczną oryginalnością poezji gm innej — nie m ówię to w ogólnem zna czeniu, są w yjątki, ale dlatego że są, niew ybierając je, szcze gólnie ładow ać niem i ogół, ślepe to, że tak powiem tłum acze nie bardzo uchybia swego c e lu “. I dalej dowodzi auto r a rty kułu, iż z poezją gm inną należy postępow ać bardzo ostrożnie, oprócz wielkich zalet bowiem posiada ona i wady, których trzeb a unikać. Do takich wad należy dokładne oznaczenie fan tastyczności gm innej, z ich częstokroć dziw ną naturalnością „i kreślenie dosłow ne pochw ytanych sym patyj n a ro d u “. Takie w prow adzenie n ieokrzesanych podań ludu sprzeciw ia się p ra wom litera tu ry rom antycznej. Jako przykład nieum iejętności k orzystania z podań gm innych, staw ia a u to r utw ory A leksandra Grozy. Najw iększą rów now agę w tej kw estji osiągnie ten, kto jednoczy oryginalność twórczości gm innej z praw am i s z tu k i3. Trzeci zab rał głos w tej spraw ie K raszew sk i4. Sposób opracow yw ania podań ludow ych, uw aża on za rzecz wielkiej wagi, zwłaszcza w chwili najbardziej gorączkow o prow adzonych badań poezji gm inu. Trudno ustanow ić regułę, jak się do tego zabrać. Epoka w spółczesna K raszew skiem u była — jego zda niem — okresem przygotow aw czym , polegającym na zbieraniu m aterjałów , sposób zużytkow ania ich pozostaw ia au to r arty k u łu intuicji poszczególnych poetów . K raszew ski nie zgodził się z do w odzeniem swego poprzednika 5. Uważa, iż w spraw ach poezji nie m ożna kierow ać się zim ną rozw agą i m atem atycznie „ok re ślić, gdzie granica użycia podań gm inu, cech ch arak tery sty cz nych, lecz poecie w skaże ją najlepiej natchnienie, a wielce się
1 Artykuł p. M. Gr...ego. Tyg. Pet. 1839, str. 402. 2 Tamże, str. 491.
3 Tygodnik Petersburski, r. 1839, str. 492.
4 Tamże: „Słow o o obrabianiu podań gm innych“, str. 559 6 Artykuł anonim ow y.
5 2 I. R O Z PR A W Y . — J a d w ig a W o k u lsk a -P io tro w ic z o w a .
bowiem m ylą wszyscy, którzy sądzą, że tylko obrabiać trzeba poezję gm inu. Nie — ją trzeb a zostawić jak jest, w jej du chu tw orzyć. Ta pierw otna poezja będzie gm inu, ta druga n a rodową. W szelka poezja gm inu jest narodow ą, nie każda na rodow a jest poezją g m inu “ \
Kraszewski pojął te zagadnienia najszerzej. R ozgraniczył bowiem dwa stopnie badania podań ludow ych: 1) Czerpanie z nich i w prow adzenie do litera tu ry w form ie odpowiedniej, podług pojęcia danego poety czy autora, jest obrabianiem po dania ludowego. 2) Istnieje jed n ak szczebel w yższy w ykorzy stan ia skarbów twórczości ludowej — tw orzenie w jej duchu, co jest dopiero poezją narodow ą.
Grabowski przypisyw ał poezji ludowej zachow anie naj daw niejszej tra d y c ji2. Całkiem przeciw nie sądzi o tem znany wówczas h isto ry k i badacz podań ludowych W. A. M aciejow ski. „Gdy poezja g m in n a“ — pisze o n 3 — „zaw sze ulegała przeistoczeniom , gdy dla tej przyczyny w ątek jej utracał h isto ryczną zasadę, p rzy stając do nowszych, coraz nowiej w ydarza jących się zdarzeń i oprócz odgłosu narodow ych uczuć, nie m iew ał w sobie nic dawnego, przeto ani dla języka, ani dla dziejów, nie m oże ona dostarczać zasobów pew nych, a przy najm niej takich, k tó reb y za pom nik h istoryczny uw ażać m ożna bezpiecznie, w yjąw szy jedn ą lub dru g ą piosnkę z tego lub owego wieku pochodzącą niew ątpliw ie“.
K raszew ski powrócił jeszcze do tej kw estji przy om aw ia niu „K lechd“ W ó ycickiego4. Pragnie tutaj rozróżnić znów dwa rodzaje pracy nad poezją g m in u : zbieranie m aterjałów i ich obrabianie. Błąd W óycickiego leży wtem , iż usiłow ał przepro w adzać i jedno i drugie. Na podstaw ie „K lechd“ stw ierdził K ra szew ski, iż w dwojaki sposób m ożna badać podania ludow e: 1) n au k o w o -h isto ry c z n y i 2) p o e ty c k o -arty sty c z n y . Do pierw szego rodzaju należy zbadanie c h arak teru podań, pochodzenie, w zajem ne porów nanie, u w ydatnianie cech charakterysty czny ch, w ykrycie ich znaczenia i sensu filozoficznego. Drugi rodzaj ma na celu opracow anie podania ze stro n y duchowej, uw ażając je za w ątek poetycki obrazu, oraz nadaw anie m u znaczenia a rty sty c z n e g o 5. Pom ieszanie obu tych zadań: zbierania podań i n a tychm iastow ego, poetyckiego ich opracow ania stw arza tę tru d ność, „iż u n as z m nóstw a zebranych podań ledw ie część uży teczną być może, bo reszta zaraz na gorącym razie popsuta i podanie na wieki k a le k ą 6. Stąd wniosek, jaki zresztą dalej
1 Tygodnik Petersburski, str. 560.
2 W artykule: „O szkole ukraińskiej poezji“. 1. c.
3 Orędownik N aukowy, r. 1840, „Wzgląd historyczny na klechdy i gm inne polskie piosnki najdaw niejsze“, str. 76.
* Studja literackie, Wilno 1842, str. 93—4. 5 Studja literackie, str. 97.
I. R O Z PR A W Y . — „ P o w ieści k o z a c k ie “ i „U krain ki“ M ichała C za jk o w sk ieg o . 5 3
w ysuw a K raszew ski — że obu system ów , stosow anych do p o dania gm innego, nie może w ykonać jedna i ta sam a osoba. Co innego zbieracz podań, od którego nic poza ścisłością i dokład nością się nie w ym aga, co innego zaś poeta, któ ry zebrany m aterjał użytk u je, czerpie zeń osnow ę dla stw orzenia dzieła poetyckiego. Pojedyncze podania, chw ytane przez poetów, nie dadzą się odpow iednio opracow ać — na to trzeba rzadkiego talentu . A jeśli poeta p rag n ie bezpośrednio korzystać z podań, nie z ich zbiorów naukow ych „niech się ich duchem przejm ie, niech pozna w szystkie, niech zbada lud, który je utw orzył, m iejscow ość w której urosły, potem dopiero pełen zasobu, m a jąc klucz podań, znając ich c h arak ter, potrafi nietylko odrabiać dane, lecz z cząstkow ych pom ysłów tw orzyć nowe, dopełniać n iekom p letne“ *.
Na k ry ty czn y sto su n ek do badań nad poezją gm inu, zdo był się później też i G ra b o w sk i2. U skarża się on na sto su n kowo niew ielkie zdobycze w tej dziedzinie, w skutek ubogiej liczby, nadm iernie w yniesione ponad poziom właściwej w arto ści, co przyczyniło się do spaczenia pojęcia piękna podań lu dowych. D otychczasow e b ad ania nad tem cechuje, podług G ra b o w sk ieg o — niedostateczne poczucie piękna poezji gm inu, brak k ry ty k i i sy stem u . Stąd m ieszanina rzeczy w artościow ych i li chych. W każdej dzielnicy danego k raju , poezja gm inu nosi odm ienny ch arak ter. W poezji ukraińskiej ludow ej, ch arak ter ten jest zupełnie n ie z b a d a n y 8.
Z p unktu widzenia pow yższych sądów krytycznych ła t\\o orzec m ożna, iż Czajkowski, w prow adzając do powieści poda nia gm inne, poszedł tu po linji najm niejszego oporu, w myśl najw cześniejszego orzeczenia, jakie czytaliśm y u Grabow skiego, że podanie gm inne jest już sam o przez się poezją.
Z pow yższych uw ag w ynika jasno, co w płynęło na taki sąd Czajkowskiego w kw estji k o rzy stan ia z podań lu d o w y c h 4: 1) B rak sądów k ry ty czn y ch w tej m aterji, w momencie pow staw ania „Powieści kozackich“ ;
2) Pogląd C zajkow skiego na doniosłą rolę poezji ludowej kozackiej i u k raińskiej we w pływ ie na lite ra tu rę polską.
Były to dwie przyczyny n a tu ry ideowej. Istniał wszakże jeszcze trzeci czynnik form alny. A utor „Powieści kozackich“ w prow adza do u tw o ru literackiego, zasłyszane w m łodości po dania ludow e w raz z ich fan tastycznością i cudow nością, n ie zm ienione w treści, nieprzerobione na m odłę literacką, zaopa trzone tylko form ą, w łaściw ą utw orom literackim , form ą powieści. Był to w ynik czysto rom antycznego stosunku do podań ludo
1 Tamże, str. 100—101.
2 „O gm innych ukraińskich podaniach“. „Rubon“, W ilno. 1845, str. 146. 3 Tamże, str. 152.
4 P ow ieść o Mogile osnow ałem na podaniu ludu: „taką opowiadam , jaką m nie opow iadali“. (Pow. koz. 275).
5 4 I. R O Z PR A W Y . — J a d w ig a W o k u lsk a -P io tro w icz o w a .
wych, k tó ry objaw ił się, w pierw szych utw orach poezji rom an tycznej, jako k ieru n e k balladow y.
3) Balladowość w płynęła na niem odyfikow anie podań lu dowych, zwłaszcza w pierw szej gru p ie powieści.
W powieści „M ogiła“ w zięty został jed en z n ajp o p ularniej szych m otyw ów podaniow ych na U krainie, zw iązany z istnieniem ogrom nej m ogiły koło H alczyńca. Cała U kraina, będąca w ielo krotn ie szlakiem przew alających się hord tatarsk ich , usiana została m nóstw em mogił, horodyszcz, u roczysk i wałów. O stronie zab y tk o w o · archeologicznej tych stron, p ow stała już w połowie w. XIX inform acyjna k siążka M ichała G rab o w sk ieg o 1. Do każdej niem al m ogiły, czy wału przyw iązane je s t jakieś podanie. Opowieść o pochodzeniu Mogiły, włożył a u to r w u sta starca Lewka, k tó ry na początku zaznacza, iż chcąc słuchać powieści ludu, trzeb a głęboko w ierzyć w jej p ra w d ę 2.
Owych starców , przechow yw ujących sk rzętnie podania daw nych czasów, cechuje w łaśnie ta w iara: „Sam słyszałem z u st starca L ew ka“ — pisze Czajkowski — „zaklinającego się n a najśw iętsze rzeczy, że po objechaniu wioski przez Sukury- rychę, nieraz siedząc w kołow rocie widział; jak k a re ta biała, sześciu białem i końm i z furm anam i i lokajam i białym i, klaszcząc biczem, pędziła czwałem od Zurbiniec, ale zaledw ie zbliżyła się do koła, oznaczonego przez S ukurychę, staw ała jak by w ryta. Ludzie chychotali, nęcili do siebie i rzucali pieniądze — potem k a re ta niknęła, a na jej m iejsce ukazyw ał się b uhaj, za nim jeździec, a w końcu biała dziewica, sam a P an n a Dżuma — ale w szystko nie mogło przeskoczyć koła — w całej wiosce nikt nie um arł z dżum y“ 3.
Związek dwóch zdarzeń, oddzielonych od siebie p rze strz e nią kilku wieków, zachow any w pam ięci ludu, przed staw ion y jest niezbyt jasno. W prow adzając podanie ludow e bezpośrednio uczynił to Czajkowski rozm yślnie, tłum acząc ową niejasność w p rzy p isa ch 4. Pom im o to, au to r stw ierdza przez u sta tegoż starca, że nie każda wieść ludu jest praw dą. „Ale chcąc chwycić szczerą praw dę w wieści ludu, częstokroć trzeb a ją tak w ydo byw ać jak złoto z pod głębokich w arstw ziemi : bo jak siłą czasu zapływ ają naw et już pokopane doły i k ry ją piaskiem rodzim y blask kruszcu, tak siłą czasu i napływ em now ych w y padków , b rudzą się i przekształcają daw ne w spom nienia“ 5. Do mogiły koło Halczyńca przyw iązane są czary, o których „powieść ludu zam ożna w m ary w yobraźni, dziw ne rzeczy ple
1 „Ukraina dawna i teraźniejsza“, Kijów 1850. 2 P ow ieści kozackie, str. 13.
3 Tamże, str. 277. 4 Tamże.
5 Tamże, str. 17. „Starzy ludzie, posiadający ow e podania, są n ie zm iernie dumni i ch ełpliw i z tej w iadom ości — przy zaczęciu i końcu oka zują ją w wyrażeniach się — przestają używ ać prostego języka, a zapuszczają się w labirynt głębokich rozumowań, w tenczas marzą“.
I. R O Z PR A W Y . — „ P o w ie śc i k o z a c k ie “ i „ U k r a in k i“ M ichała C za jk o w sk ieg o . 5 5
cie“. T rzy córki w iejskiej znachorki S u kurychy, pokochały, w i dzianych przelotnie, Kozaka, Lacha i T atarzy n a. Było to w chwili zgody tych trzech ludów. Córki u m arły z miłości, a zem sta czarow nicy m atki kazała trzem pow aśnionym wodzom polec w walce, w łaśnie na grobach córek. W m iejscu tem lud zebrał poległych i u sy p ał w ysoką m ogiłę.
Z w ierzeń ludow ych, najsilniej w ystąpiło w tej powieści przekonanie o zw iązku w iejskiej znachorki, k tó rą zwano też czarow nicą — z djabłem . „M ieszkała niew iasta zw ana Sukury- chą, jedni ją czarow nicą, drudzy w różką zwali, ona leczyła cho rych, odm aw iała zmowy, sprow adzała deszcze i gradem niszczyła bujne plony : jed n ą ręk ę szczęście, drug ą nieszczęście sypała na m ieszkanie są siad ek “ L Mając m atkę, pozostającą w k o n szachtach z djabłem , „pom arły w szystkie trzy siostry, ale po m arły bez spowiedzi, sm ętarz dla nich został zapartym , a zwłoki ich tu w te m m iejscu grzebała sam a m atka i posypała m ałem i kopcam i ziemi, szepcąc niepojęte słowa. Żaden kw iat, żadne ziele nie porosło na grobach, ta k b y ły świeże, jak gdyby wczo rajszego dnia u sy p ane i czekały n a kogoś i to trw ało sześć lat. Co noc w idziano Sukurychę, z w łosem zbitym w kołtuny jak padalce, z tw arzą w yschłą (tak iż koście sterczały i zdawały się co chwila przedzierać skórę), chodzącą do koła grobów có re k i ciskającą jakieś ziarna na północ, na zachód i na p ołu dn ie; po konw ulsyjnem skrzyw ieniu u st, widać było, że w ym aw ia jakieś słowa zaklęcia“ 2.
Pom im o czarów i sto su n k u ze złem i ducham i, czarownice m ogą czynić nietylko źle, ale i dobrze. A więc np. uchronić dany obszar od zarazy. „Przy niej była łopata i kogut czarny, a w w orek zbierała jak ieś ziarna dziw nego k ształtu, podobne do prosa. — Potem zeszła ku siołu, w siadła na łopatę, jak na konia i naokoło obeszła wioskę, siejąc ziarno na obie strony i dław iąc koguta do k rz y k u “ 3.
W powieści „Kościół w G ru żyń cach“ podanie ludow e opiera się o w iarę we w pływ u m arły ch n a żyjących. J e s t to m otyw, zdaleka tylko przypom inający osnow ą, balladę „Lilje“ Mickie wicza. W ierzenie ludow e dotyczy rozw iązania konfliktu erotycz nego w tej powieści — podłożem jego jest zagadnienie poli- tyczno-obyczajow e. Miłość K ozaka i szlachcianki, której p rze szkodę stanow i dum a ojca, bo Kozak nie je st szlachcicem 4. Bunt Chm ielnickiego i wojna dom ow a jeszcze bardziej rozdzie lają kochanków . Ojciec ukochanej Kozaka Cześnik Sosenka, w raz z trzem a synam i poległ w bitw ie. Polska zaw arła
chwi-1 P ow ieści kozackie, str. chwi-14. 2 P ow ieści kozackie, str. 15. 8 Tamże, str. 17.
4 O szlachectw ie ojca w m yśl sym patyj kozackich, odzywa się tu Czajkowski pogardliw ie: „Nikt nie w chodził, czy z psiarni, czy z kuchni w yrosło szlachectw o“ i t. d. Pow . koz., str. 19.
5 6 I. R O Z PR A W Y . — J a d w ig a W o k u ls k a -P io tr o w ic z o w a .
Iową ugodę z K ozakam i, nic więc nie stoi n a przeszkodzie do połączenia się m łodych.
Tu się jed nak rozpoczyna trag edja. W duszy Cześników ny walczą praw a żyw ych i um arłych. O dkłada chwilę połączenia się z Kozakiem , gdyż co noc zjaw iają się przed nią groźne w idm a um arłego ojca i braci. Tym czasem m atk a schnie z n ie pokoju o przyszłość córki. Z m altretow ana dziew ica ulega w resz cie wpływom żyw ych, sk utk i tego są fatalne.
„Msza się skończyła, a zaczął się obrząd ślubny, już ksiądz m ów ił: — Anno przy bierasz za m ałżonka — kiedy łysnęło, grom huknął, ściany się zatrzęsły — oblubieniec i oblubienica padli tw arzą na ziemię, a schody ołtarza zażegły się złotym płom ieniem . C ześnikow a om dlała, w szyscy bieg ają po kościele ja k szaleni, w ynoszą n a dw ór oblubieńców — Cześnikow ą trzeźw ią, sadzają w doły świeżo w ykopanej ziemi. Napróżno, wszyscy tro je ducha w yzionęli i tak przepadła rodzina Sosenków. — Kościół cały ogniem płonął, dym buchał, płom ień łu ną w górę w yciskał się — belki trz a sk ały — p ęk ały iskry, kam ień naw et gorzał — i to trw ało aż do wieczora. Nikt w iadrem wody po żaru nie tłum ił, nik t kościelnych rzeczy ratow ać się nie śmielil, bo czyż ręk a ludzka może zatam ow ać pocisk ręki Bożej ? — N azajutrz dzień tylko popiół i gruzy z o sta ły “ *. B ohaterem ko zackim jest, znana w historji, postać B o h u n a ,ta k św ietnie w y korzy stan a później przez Sienkiewicza. W iara lu du w potęgę woli ojcow skiej, m ogącą działać i z poza grobu, m iała swoje uzasadnienie w ów czesnych obyczajach, gdzie ojciec stanow ił o w szystkiem , m atk a — o niczem.
„Pani Cześnikow a — sucha jak w ędzonka, potulna jak legaw iec dobrze ułożony, choć w w ianie w ioskę przyniosła, jed n a k nigdy ani swej woli, ani swoich chęci nie m iała: a choć m oże i m iała, to sam P an Bóg, albo ksiądz spow iednik o tem wiedział. Ja k P an Cześnik w rzaśnie czarno, to ona mówi czarno — jak P an Cześnik zawoła biało, to ona pow tarza biało, jak dziecko za p anią m atką pacierz“ *.
„Sw atanie Zaporożca“ o snute zostało na m otyw ach pieśni ludow ych kozackich i ukraińskich. W pam ięci ludu pozostało to sw atanie, jako ostrzeżenie n a przyszłość. Nie wolno dziew czyny sw atać Zaporożcowi, gdyż on nadew szystko ceni swo bodę i sław ę w ojenną, nie m ógłby całe życie przy rodzinie po zostać i pracow ać na roli. I tutaj, w dzień zaręczyn, Zaporożec widząc przeciągające przez drogę k u rzen ie zaporoskiej konnicy na w ojnę z Moskwą, rzuca narzeczoną i przyłącza się do w ojska.
W wojnie tej ginie, a pow racające sotnie oddają n arze czonej z w ło k i3.
1 Powieści kozackie, str. 39. * Tamże, str. 19.
8 Podobne m otyw y spotykam y w zbiorze M aksym owicza : „Sbornik ukraińskich piesień izdaw ajem ych M ichaiłom M aksim ow iczem “, Kijów 1849,
I. R O Z PR A W Y . — „ P o w ie śc i k o z a c k ie “ i „U k ra in k i“ M ichała C za jk o w sk ieg o . 5 7
„U m ierając polecił nam , ab y śm y zawieźli jego ciało do tej wioski — oddali M arusi białego konia z przyborem , spisą i szablą całe bogactw o kozackie, a razem powiedzieli, że o niej m yślał przy śm ierci i jeśli zechce, uw olnili ją od więzów zaręczyn. C hw ed’ko sm utnie kiw ał głową, m atk a pobiegła ku mogile szu kać córki — długo nie było : n areszcie płacząc, wróciła i rzekła : Ju ż ona to lepiej w iedziała jak my, bo jej ciało m artw e leży na m ogile, a dusza uleciała do k o c h a n k a “ ł. Ciała kochanków zo stają pochow ane w jednej trum n ie.
Obok m otyw u z pieśni ludow ej, wprowadził au to r opis obyczajów ludow ych, a więc, w tej powieści, sw aty na Ukrainie.
„Idzie Iw an, idzie M ykita do stareg o Chw ed’ka w sw aty, czarne św ity i siwe czapki p rzy b rali na siebie, a każdy pod pachą trzy m a k u rk ę i kołacz pszenny, weszli do izby, skłonili się, na stole złożyli podarki, a Iw an tak zaczął:
Kumie, zięć się wam n ad arza raźn y m ołojec do konia i spisy, zapew ne będzie dobry i do roli, kocha w aszą Maru- sieńkę. — Chw ed’ko się u śm ie c h n ął: — J a z nim żyć nie będę, do M arusi należy przyjąć, albo odrzucić m ę ż a 2 — obrócił się do żony — idź niew iasto, niechaj M arusia przyjdzie z odpo- dzią dla Panów Swatów. — K iedy ta k gawędzili, wyszła z alkie rza M arusia, oczy w stydem w dół spuszczone, kro k sunie po ziemi, niby chce, niby nie chce k ro k naprzód postąpić, a m atka ją pcha przed sobą, nareszcie się ośm ieliła i drżącą ręką jak
„Otjezd kozaka iz rodiny“ — przypom ina nastrój Ostąpa, opuszczającego Marusię w „Sw ataniu“.
„Smutno z dwora otcew skow o kozak w yjeżżaw. Dowgo w ony (m atka i siostry — one) na m ogile krai sieła sto ja li“.
„Dowgo, dow go kozaczeńka w oczm i prowożali. A szcze dow sze w ony jego doma opłakali“ (M aksymowicz, str. 8).
„W idzieli jak Ostap siodłał konia, długo jak dziecko płakał, m achał rękom a — potem siadł na białego, p o w iesił spisę i ścisnął nogam i, biały przeskoczył cztery płoty, przesadził cztery row y i poczw ałow ał w pole gdzie poszło w ojsko kozackie. D ziew czę szlocha, załam uje ręce, rodzice cieszą jak m ogą donię, choć i sam ym na płacz się zbiera“. (Pow. kozackie, str. 8). Tak jak w pieśni ludow ej rodzina patrzy na odjeżdżającego kozaka z wierzchołka m ogiły za wsią, tak Marusia tęsknie z nad m ogiły kochanka wygląda.
„Codzień brzegiem jeziora w lecze krok chw iejący, biedna dziew czyna w czołga się na m ogiłę i wnurza oko w step, ale teraz n ie na południe, ale ku północy i tam siedzi dnie całe, póki siostra albo brat nie sprowadzą gw ałtem do domu — a nad jej głow ą czajka bezustannie wiatr skrzydłem rozbija i sm utnie kihi-cze“ (str. 9). W w yobraźni ludu, czajka unosząca się nad głow ą oznacza złą wróżbę. (Porów n. przypisy do „Pow ieści kozackich“, str. 274)v
1 Śmierć kochanków z m iłości jest to m otyw balladow y, obficie wpro w adzany w balladach M ickiewicza: „To lu b ię“, „Dudarz“, „U cieczka“ (Dzieła Adama M ickiewicza. W ydanie Towarzystwa Literackiego, Lwów 1896, t. I, str. 82, 118, t. II, str. 214). W p o w ieści „M ogiła“, w ystępuje tenże m otyw .
2 Ten ustęp został przez Czajkowskiego użyty tendencyjnie; przeciw staw ia tu nieskrępow anie ze strony rodziców w w yborze męża przez córkę u chłopów , a odm ienny stosunek do tejże k w estji u szlachty („Kościół w Gru żyńcach“).
5 8 I. R O Z PR A W Y . — J a d w ig a W o k u lsk a -P io tr o w icz o w a .
liść osiczyny oddała ręczniki sw atom , a potem jak ko tk a skryła się za piec“ *.
C h araktery sty czn e są też ośw iadczyny O stap a:
„Panie Ojcze — P ani Matko, nie po k ru p y ja tu przyje chałem , aie po w aszą dziew czynę, oddajcie mi ją, to zawieszę szablę i spisę, a wezm ę się do roli, siądę u was w kom ornem , póki chatki nie w ybuduję — nie oddacie, to zapłaczę, siądę na białego i powiozę głow ę pod m iecz tata rsk i, ale Bóg w ie co się stanie z M arusieńką, bo przysięgam , że m ię kocha dziew czyna.
S tary ojciec rozw aża z b abą w kącie iz b y 2, a M arusieńka za piecem palcem glinę obłupuje ze ś c ia n y 3, po krótkim roz m yśle rzekł s ta ry :
— „No Ostapie, kiedy się już dość naburłakow ało, a dziew czyna nasza wam do sm aku, przysyłajcie sw aty, a potem weź m iecie ją jak sw o ją“ 4.
W drugiej gru p ie „Powieści kozackich“ tylk o do powieści „Orlik i O rłeńko“ w prow adzony został m otyw ludow y, podobny jak w powieści „M ogiła“. Czarow nica cyganka, m ająca napew no konszachty z djabłem , przepow iada O rłeńce zbrodniczą p rz y szłość. Z m ianem czarow nicy łączyły się często w w yobraźni ludu postaci cyganek, zajm ujące się w różbiarstw em . Sposób przeprow adzenia w różby zaczerpnięty jest z ludow ych guseł i zabobonów. — „C yganka na środek przeniosła ognisko, g a łęzi i liści przyłożyła i w ielki ogień rozdm uchała, natenczas k rzy k n ę ła: — M aruszka tra p a k a — i kot naty ch m iast zaczął w około ognia tupać i pazuram i grzebać i z głucha miauczeć. Chim a postaw iła g a rn e k z wodą i rynkę, w k tó rą rzuciła kilka kaw ałków wosku żółtego, kazała stanąć w kole O rłeńce, sama szeptała jakieś długie zaklęcia i patyczkiem k reśliła po ziemi g ęste cyfry z liter dziw nego kształtu , potem w ydobyła flaszę z zanadrza i w ychyliła napój w gardło. — W tem kog u t zapiał, kot sk ry ł się w kąt, a C yganka w ylała wosk na wodę i długo kiw ała głową, m rużyła oczyma, krzyw iła w argą, w reszcie rzekła :
— Drżyj ciekaw y, ziemi tw oje ciało, piekłu tw oja dusza“ 5. * * *
„Powieści kozackie“ m iały się stać odźw ierciedleniem ca łokształtu zagadnienia, jakiem była Kozaczyzna : 1) w przeszłości ; i 2) w tradycji, zaw artej w poezji ludowej. Miała to być niejako
1 „Powieści kozackie“, str. 6.
2 Znów przeciw staw ienie — stosunkow i szlachcica do żony (K ościół w Grużyńcach).
3 „Prawie w szystkie w iejsk ie dziewczęta dopełniają tego obrzędu, kiedy rodzice naradzają się, jaką mają dać odpow iedź przychodzącem u prosić o ich ręk ę“. (Pow ieści kozackie, str. 273).
4 Tamże, str. 5.
5 Podobne gusła w ym ienione są w zbiorze Erazma Izopolskiego, któ rego wyjątki p. t. Badania podań ludu (Pamiątki Ukrainy), ukazyw ały się w Atheneum — ustęp odnośny r. 1834, t. IV, str. 65.
I. R O Z PR A W Y - — „ P o w ie śc i k o z a c k ie “ i „U k r a in k i“ M ichała C za jk o w sk ieg o . 5 9
sy n teza pierw iastków przeszłej K ozaczyzny, zachow anych w tw ó r czości gm inu.
0 sy n tezę przeszłej Kozaczyzny, w skrzeszonej z podań ludu, nie pierw szy pokusił się Czajkowski. Próbę jej stw orze nia znajdujem y w powieści poetyckiej Słowackiego „Żm ija“ 1. Pom ysł tej powieści o sn u ty by ł rów nież na podaniu ludowem 2. W ystąpił tutaj także p ierw iastek balladow y, polegający na tem , iż, niezależnie od tła historycznego, w prow adzona została w ca łej pełni fantastyczność ludowa.
Nie wiemy, czy Czajkowski znał „Żm iję“ (pow ieść ukazała się w r. 1832)3, nie wspom ina o tem bowiem nigdzie. T rzeba jed n a k stw ierdzić istnienie pew nej wspólności ideowej m iędzy „Żm iją“, a „Powieściam i kozackiem i“. Słowacki przejął się ideą Kozaczyzny ze względów czysto-poetyckich, pod w pływem ro m antyzm u i folkloru, jako źródła m otyw ów narodow ych dla twórczości. Przem aw iało tu bogactw o poezji ludow ej u k ra iń skiej, zaw ierającej trad y cję przeszłej K o zaczy zn yi.
W dotychczasow ych płodach poezji szkoły ukraińskiej, znajdow ały się o brazy U krainy, ale u jęte jednostronnie. Sło wacki w „Dumie u k ra iń sk ie j“, „Piosnce dziew czyny kozackiej“ i w „Bieleckim “ przeszedł przez w pływ y jed nostronnych obrazów U krainy Zaleskiego, G oszczyńskiego i M alczewskiego. W „Żm iji“ natom iast zapragnął dać syntezę Kozaczyzny, t. j. zespolenie głów nych cech kozactw a. A więc przedew szystkiem m iała tam w ystąpić : 1) aw anturniczość, jako naczelna cecha ich usposo bienia. K ozak najlepiej się czuje w śród w ypraw i n ieb ezp ie czeństw . Cecha 2) w alka z niew iernym i, k tó ra stw arza z kozaka ty p rycerza śred nio w ieczn ego 5. Cecha 3) poetyczność natu ry , łącząca w K ozaku m iłość i przyw iązanie do przyrody z w iarą ludow ą w jej „cudow ność“. Cecha 4) patryjotyzm pol ski, w yrażający się w „Żm iji“ na początku pieśni IV, gdy Ko zacy opuszczają Dniepr, z w yrazam i przek leń stw ku R o s ji6.
1 „Żmija“, rom ans poetyczny z podań ukraińskich.
2 Porównaj: Juljusz K leiner: „Juljusz Słow ack i“, dzieje twórczości, t. I. Warszawa 1919, str. 161. Podanie o w ale Żmijowym przytoczone jest rów nież w zbiorach E. Izopolskiego— A theneum r. 1843, 1 .1, str. 19. U K lei nera, str. 154.
3 Kleiner: „Л. S łow ack i“, str. 160.
4 L. c., str. 155. D ow iadujem y się tu bliższych szczegółów o znajo m ości Słow ackiego pieśni ukraińskich, o w p ływ ie zbioru pieśni M aksym o wicza na pow ieść kozacką „Rusałka“, zawartą w „Żmiji“.
5 Porównaj „Żmija“, pieśń III
6 Kleiner: J. Słow acki I, str. 161—2. Ustęp ten brzmi następująco: Kozacy w ygnani na Donu brzegami,
Gdy Dniepr opuszczali pieśń sm utna i szczytna, Z rozpaczy w yrazem , zm ieszana ze łzam i, Na głow ę Carycy przekleństw a m iotała. O, falo błękitna, o falo błękitna! Tyś czajki nosiła... tyś łzy te w idziała“.
Tekst podług w ydania dzieł Słow ackiego przez Bronisława Gubryno- wicza, Lwów 1909, t. II, str. 100.