• Nie Znaleziono Wyników

Odpowiedź recenzentki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Odpowiedź recenzentki"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Janina Kołtuniakowa

Odpowiedź recenzentki

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 56/3, 324-326

(2)

324

K O R E S P O N D E N C J A

produkow anej tu ta j w ied zy 9, niestety reprodukow anej znowuż nieum iejętnie i n i e ś c i ś l e .

I cóż, na koniec, powiedzieć jeszcze Autorce, k tó ra swój debiut naukowy — skądinąd pozytywny — związała niepotrzebnie ze źle maskowanym w ystąpieniem napastliw ym , niefortunnym zresztą i niesłusznym. Chyba to, że recenzje pisać można rozmaicie, tak co do metody, jak też i narzędzi pisarskich. Można więc to robić sumiennie, lojalnie, o ile możności przedmiotowo, szczerze i z przekąsem, życzliwie i nieżyczliwie, pisać posługując się przy tym piórem, ołówkiem, długo­ pisem, maszyną, ale również np. żółcią, przy pomocy szpilki, pilnika do paznokci, itp. Niechże sobie m oja recenzentka, jeśli ma ochotę, odnajdzie łaskawie narzę­ dzia, którym i się posłużyła, bo mogą się jeszcze przydać. Choćby w stosunku do podpisanego, który obawia się, że dostarczy jej znów powodu przygotowywanym tom em studiów, gdzie znajdą się przecież te same tezy, które ją „drażnią”. A może nie, może właśnie tu ta j się mylę, i zgodnie z m ądrą a dobrą rad ą zac­ nego Ottaw ia z kom edii Goldoniego b e donne curiose („Caro amico, mia figlia

è donna come le altre [...]. Fate come si fa del tempo. Godete il sereno, fuggite dal tuono, e quando tem pesta, ritiratevi, ed aspettate, ehe torni il sole”) — do­

czekam się i ja innej aury? Jeżeli tak, to szczerze się ucieszę i chętnie wyciągnę rękę do zgody.

Tadeusz Ulewicz

ODPOWIEDŹ RECENZENTKI

W związku z listem doc. Tadeusza Ulewicza dotyczącym mojej recenzji („Pa­ m iętnik L iteracki” 1964, z. 3) ostatniego w ydania Odprawy posłów greckich uprzejm ie proszę o zamieszczenie poniższych uwag.

W p artii dotyczącej rozpraw ki w stępnej recenzja w części tylko była całko­ w itym zanegowaniem tez A utora. Dotyczy to przede wszystkim rozważań na te ­ m at datow ania Odprawy. W tym względzie w dalszym ciągu pozostaję na do­ tychczasowym stanowisku. W szystkie argum enty, które m ają popierać nową da- tację, są zaczerpnięte z dziedziny psychologii twórczości lub z porów nania sytuacji społeczno-kulturalnej lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Niestety, analo­ gicznie można by dowodzić, że III część Dziadów nie została napisana w Dreźnie, lecz dużo wlczęśniej, z uwagi na widoczną w utworze „dużą świeżość dośw iad­ czeń” filomackich, albo że dzieło K opernika nie mogło powstać we From borku wobec oderw ania au to ra od życia naukowego i wobec całkowitego braku zainte­ resow ania dla problem ów astronom icznych w środowisku, z którym się „związał życiowo”.

Problem jest tru d n y także i dlatego, że należałoby rozstrzygnąć, kiedy w łaś­ ciwie powstaje dzieło — w momencie pojaw ienia się pomysłu, stw orzenia p ie rw ­ szej redakcji czy w ersji ostatecznej. W w ypadku Odprawy tak a kilkuetapowość pow staw ania jest chyba praw dopodobna 4

9 K orzystam z w ydania włoskiego: J. E. S p i n g a r n , La critica letteraria

nel rinascim ento. Saggio sulle origini dello spirito classico nella letteratura m o ­ derna. Tłumaczył A. F u s с o, z przedm ową В. С г о с e g o. B ari 1905, s. 105.

1 Przypuszczenie takie sform ułow ał swego czasu B. N a d o 1 s к i, Cochanoviana. W sprawie genezy „Odprawy posłów greckich”. „Ruch L iteracki” 1931, n r 6.

(3)

K O R E S P O N D E N C J A

325

Przy tej okazji A utor wstępu form ułuje parę tez ogólnych, z którym i chcia­ łoby się podyskutować. Czymkolwiek była podjęta przez Kochanowskiego decyzja opuszczenia K rakow a — rezygnacją z kariery dworskiej, wyrazem rozczarowania do króla, czy aktem niezależności, uwolnieniem się od uciążliwych służebności literackich — to w każdym razie nie była wj'rzeczeniem się ambicji twórczych ani, jak to zdaje się sugerować A utor wstępu, zerwaniem związków z kulturą antyczną i hum anistyczną. Nieprzekonywające wydaje mi się także w yodrębnianie osobnego „nurtu greckiego” w kulturze literackiej Kochanowskiego w ogóle, a w odniesieniu do Odprawy w szczególności. Trzeba tu mówić właśnie o cha­ rakterystycznym splocie oddziaływań antycznych pochodzenia greckiego i rzym ­ skiego. Świadczy o tym zestawiona przez badaczy ostatnich kilkudziesięciu lat, niedaleka chyba od kompletności, lista starożytnych źródeł Odprawy. N ajbardziej znamiennego przykładu dostarcza praca prof. Strzeleckiego2, wskazująca właśnie łacińskich pośredników greckiego wzoru.

W ydaje mi się, że jednak nie pominęłam w recenzji żadnego z „negatyw nych” ani „pozytywnych” argum entów na rzecz nowej datacji. Pozostałe, słuszne zresz­ tą, dotyczą już innego problemu, bo służą podważeniu genetycznych uzasadnień tradycyjnej hipotezy chronologicznej („zamówienie” Zamojskiego) i w ysnuwanych z niej wniosków (dawno zarzucona koncepcja „szkicowości” Odprawy). Związek tych spraw wcale nie jest dla mnie oczywisty, jak i to, że z odrzucenia nowej datacji musi w ynikać obrona dawnej. Nie widzę tylko potrzeby zastępowania jednej niezadowalającej hipotezy inną, jeszcze bardziej dowolną. Jedyną datą pewną, na której możemy się oprzeć, jest term inus non post quem : rok 1577. Wolno naturalnie każdemu badaczowi snuć najbardziej fantastyczne domysły na każdy tem at i naw et je publikować, można by tylko mieć wątpliwości, czy po­ pularnonaukow y wstęp, przeznaczony dla szerokich kręgów niekrytycznych od­ biorców, jest miejscem najbardziej do tego odpowiednim.

Sformułowany w stosunku do mnie zarzut tradycjonalizm u pobudza do re ­ fleksji metodologicznej. W ydaje się, że samo podjęcie problem u „genezy i chro­ nologii”, a zwłaszcza wysunięcie go na plan pierwszy zainteresowań badawczych, jest właśnie przykładem tradycjonalizm u, niemożności wyjścia poza krąg pytań odziedziczonych po polonistyce pozytywistycznej.

Również teza o „szkole” dram aturgicznej, rzekomo stworzonej przez Odprawę, w dalsźym ciągu w ydaje mi się niesłuszna. Dzieje dram aturgii renesansowej na zachodzie Europy wykazują pewną jasno rysującą się prawidłowość. Naśladowanie dram atu antycznego zawsze zaczynało się od tłumaczeń, przeróbek i kontam inacji, a potem pojaw iały się utw ory oryginalne, pisane na wzór starożytnych. U nas ta prawidłowość da się zaobserwować także; pierwszy etap wyznaczają Górnicki, Ciekliński oraz Zawicki i Smolik jako tłumacze tragedii renesansowych, drugi — Szymonowie. Dram at Kochanowskiego, wyprzedzający wszystkie te utwory, jest zjawiskiem osobnym i zresztą różnym. Sądzę, że tam te dzieła mogły powstać, i myślę, że prawdopodobnie powstałyby bez Odprawy. Utożsamianie zwykłego n a­ stępstw a faktów w czasie ze związkami przyczynowymi jest po prostu pospolitym błędem logicznym.

In terp retacja utw oru jest spraw ą dyskusji, i tak ją chciałam w recenzji po­ traktow ać, z przyjem nością odnotowując przy okazji zgodność własnych poglądów z tw ierdzeniam i Autora w stępu (organiczność kw estii Antenora, zaprzeczenie ak­

2 W. S t r z e l e c k i , Jeszcze jedno źródło „Odprawy” Kochanowskiego. „Pa­ m iętnik L iteracki” XXXIX, 1950.

(4)

326

K O R E S P O N D E N C J A

tualności doraźnej utworu). Nie wiem, dlaczego te właśnie partie recenzji naraziły mnie na zarzut... nielojalności. Różnica zdań zaczyna się gdzie indziej. Słusznie zaprzeczając propagandowym funkcjom Odprawy w związku z w ojną moskiewską, A utor wstępu wylewa przysłowiowe dziecko z kąpielą: niem al całkowicie prze­ milcza polityczność dram atu.

W związku z hierarchią gatunków racja jest, form alnie rzecz biorąc, po stro ­ nie przeciwnej. Podm iot zdania, którego słuszność zakwestionowałam, brzmi rze­ czywiście „A rystoteles”, a A rystoteles rzeczywiście głosił wyższość tragedii. M e­ rytorycznie jednak chodzi tam przecież o świadomość teoretyczną renesansu, o poglądy zaś autora P oetyki tylko o tyle, o ile obowiązywały w w ieku XVI. A nie można twierdzić, że w tym punkcie obowiązywały. Sąd o wyższości epiki nie jest w praw dzie tak zgodny i powszechny, jak w wieku następnym , głosi go jednak większość teoretyków z samym Scaligerem. Sporu o trafność przykładów i źródła erudycji nie chciałabym przedłużać, pozwolę sobie tylko dodać, że inform acji na ten tem at dostarcza nie tylko Spingarn, ale i W einberg.

Na zakończenie jeszcze jedno małe sprostowanie: rażących błędów filologicz­ nych w ydania nie zaliczyłam w recenzji ani nie mogę teraz zaliczyć do „spraw drobniejszych”.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Już miał biedak powiedzied, co mu się na język nawinęło, gdy przypomniały mu się słowa nieznajomego – nie mówid niczego bez zastanowienia; zamyślił się,

The purpose of this paper is to present the m ain theories considering the origin of Israel in relation to the basic sources of information, that m e­ ans:

Trudno wytłumaczyć taki rozwój wy- chodząc od praformy *orvesьnikъ — nie da się postulować wprowadzenia -e- na dro- dze morfologicznej, wątpliwa wydaje się również pożyczka

Adama Wojtaszczyka z funkcji Redak- tora Naczelnego dziękujemy za dwadzieścia lat współpracy, inspirację założenia czasopisma, zaangażowanie i wysiłek włożony w jego

In de eerste fase van dit onderzoek is een onderzoek gedaan naar de grootheden die de omvang van de voorraad bepalen en de systemen waarmee de planning en de administratie van

Patrz. Komorowska-Pudło, Wychowanie seksualne.. z zakresu metod planowania i zapobiegania ciąży, nieplanowane ciąże, konfliktowe relacje w rodzinach, dysfunkcjonalność rodzin,

Roczniki Obydwóch Zgrom adzeń św.. „Szara kam ienica”. K lasztor i zakład naukow o-w ychow aw czy ss. Zb.. Sroka).. Sroka) Tygodniowy plan zajęć alum nów w

istnieje, jest to członkini zatwierdzonej przez Kościół instytucji, w której to instytucji zachowuje się trzy rady ewangeliczne, składa się śluby dotyczące