• Nie Znaleziono Wyników

Prawa nasze do Bałtyku

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Prawa nasze do Bałtyku"

Copied!
52
0
0

Pełen tekst

(1)

.-,)

.

·.l\. .

·1· ...

,Ci

/ / ;?.'I( t e.c-r , -- -'-"7--' '- -

/

Bibljoteka Tygodniowa Komite-

tu Kulturnino - Ojwlatowego

Zwi?zków Pracownlk6w Poczt

I Telegraf6w Rzeczypoapolitej

Polskiej, po?wi?cona nauce,

sztuce, literaturze i aprawom

apo?ecznym ze azczególnem

uwzgl?dnieniem spraw i aktu-

alnych zagadnie? narodowych

.. '"

. ,

Adres Redakcji i Administracji: Warszawa, ul. Bednarska Nr. 25, tel. 24·29 .

...

.(

Pra . a nasze do Ba??y. u.

(2)

"WIEDZA I KUL TURA"

Bibljoteka tygodniowa wychodzi w Warszawie, w odst?pach ty-

godniowych, jako wydawnictwo Komitetu Kulturalno-O?wia-

towego Zwi?zków Pracowników Poczt i Telegrafów Rzeczy-

pospolitej Polskiej, po?wi?cone nauce, sztuce, literaturze

i sprawom spo?ecznym ze szczegó?nem uwzgl?dnieniem

spraw i aktualnych zagadnie? narodowych. Prenume-

rata wynosi miesi?cznie z?. 2, rocznie z?. 20, dla

cz?onków Zrzesze? pracowników pocztowych

50-oto-wy opust. Egzemplarz pojedy?czy w han-

dlu ksi?garskim z?. O gr. 95. Cena og?o-

sze?: na trzeciej stronie ok?adki z?. 120,

na czwartej str. ok?adki z?. 150. 1/2 str.

na trzeciej str. ok?adki z?. 75, 1/2 str.

na czwartej stronie ok?adki z?. 85.

Og?oszenia za tekstem 1ft str.

z?. 100, 1/3 str. z?. 60, 1/3 str.

z?. 50, 1/, str. z?. 40. Wszel-

kie inne rozmiary og?osze?

od umowy. Og?oszenia

sta?e za odpowied-

ni? z n i? k ?.

(3)

.',

Prawa nasze do Ba?tyku.

f.?

?, ?,

?',

(4)

"Wiedza i.Kultura".

Bihljoteka Tygodniowa Komitetu Kulturalno-O?wiatowego Zwi?z-

ków Pracowników Poczt i Telegrafów Rzeczypospolitej Poiskiej,

ROK t ZESZYT 1.

(5)

Prawa nasze do Ba?tyku.

l

""QlEDZA i KULTURA": Wydawnictwo Bibljoteki Tygodniowej

Komitetu Kultura-no-O?wiatowego Zwi?zków Pracowników Poczt

i Telegrafów Rzeczypospolitej Polskiej.

Odb-ito czcionkami Zak?adów Graficznych" Arbor", Warszawa, Solec 50, tel. 221-12.

(6)

,

(7)

w S T?P.

Z chwil? gdy odwalony zosta? nasz kamie? grobowy i znale-

?li?my si? w szeregu ludów samow?adnych stan?li?my wobec ogromu,

wprost niewymiernych zada?.

Albowiem w sposób nieznany w dziejach rz?dy zaborcze nie-

tylko wyzyskiwa?y nas, lecz czyni?y wszytko mo?liwe, by naturalny

nasz rozwój sp?ta? i zachamowa?.

Tragizm nasz polega? na tern, ?e podczas gdy otaczaj?ce nas

spo?ecze?stwa sz?y w rozwoju szybko naprzód, z tym fenomenalnym

rozp?dem, jaki przyniós? za sob? wiek XIX - my, w korzystnym

wypadku, rozwijali?my si? w ?limaczern tempie, w wypadku gorszym

stali?my w miejscu, a nawet - rzecz nieprawdopodobna - cofa-

li?my si?, poruszali?my si? wstecz.

Na pocz?tku XIX stulecia, za czasów Ksi?stwa Warszawskie-

go na obszarze pó?niejszej Kongresówki, by?o wi?cej szkó?, ni? sto

lat potem, pod rz?dem moskiewskim. Ca?y ?wiat pog??bia? i roz-

szerza? u siebie o?wiat? - u nas ,g«stnia?y mroki umys?owej ciemnoty.

W kraju, w którym stokilkadziesi?t lat temu, pod okrzyczanym

z powodu nieudolnc?ci - rz?dem szlacheckiej rzeczypospolitej pa-

nowa?o bezpiecze?stwo publiczne bez specjalnych ?rodków przymu-

sowych, takie, ?e obcy podró?ni, jad?cy przez Polsk?, nie mogli

si? temu nadziwi? - w pocz?tku XX stulecia, w?ród powszechnego

post?pu cywilizacji, szala? w bia?y dzie? dziki bandytyzm.

Barbaryzowanie Polski przez obce rz?dy, wpychanie jej w ot-

ch?a? ciemnoty, zastoju, dziko?ci, osi?gn??o fantastyczne rozmiary.

W zaborze moskiewskim organy bezpiecze?stwa publicznego,

a nawet wojsko, musia?y w walce z bandytyzmem ucieka? si? do

dzia?a? wr?cz militarnych przychodzi?o do regularnych obl??e? do-

(8)

mów, w których si? bandyci kryli i bronili przed poscigiem, a pa-

mi?tne mordercze napady rabunkowe na plebanje i dwory wiejskie

ur?ga?y wszelkim poj?ciom o zadaniach pa?stwa nowo?ytnego.

Ka?dy zaborca na swój sposób dzia?a? na nasz? szkod?.

W galicyjskim "Piemoncie", w którym pod koniec niewoli ma-

rzy?o si? niektórym, ?e Austria b?dzie chcia?a nas zbawia?, by?

czas, ?e dla uzyskania koncesji na za?o?enie instytucji tak apolity-

tycznej, jak Towarzystwo Kredytowe Ziemskie, najwp?ywowsi ludzie

w kraju przez ca?y szereg lat musieli czyni? zabiegi, bo rz?d wie-

de?ski ba? si? rozwoju polskiego gospodarstwa rolnego. Pod rz?-

dami pseudo-kultury' pruskiej - na innem znów polu - polityka,

utrudniaj?ca polakom osadnictwo na roli, doprowadza?a do takich

potworno?ci, ur?gaj?cych kulturze, jak to ?e ludzie zamieszkiwali

wozy cyrkowe, jak ów wiekopcmny ch?op Drzyma?a) i na wzór tro-

glodytów zaludniali nory podziemne, jak tego przyk?ady zna prze-

mys?owy, na ppziomie Holandii stoj?cy ?l?sk. O powstrzymywaniu

naturalnej pr??no?ci ?ycia kulturalnego mo?e nic tak dobitnie ne

?wiadczy, jak fakt, ?e w kraju typowo rolniczym najazd moskiewski

przez lat pi??dziesi?t nie dopuszcza? do utworzenia centralnego

towarzystwa rolniczego, co by?oby wp?yn??o o?ywczo na polsk? pro-

dukcj?. S? to przyk?ady tylko dorywcze i najbardziej jaskrawe.

Wystarczy przywo?a? sobie te rzeczy na pami??, a?eby zro-

zumie?, ?e po tak straszliwe m barbaryzowaniu polskiego ?ycia, m?o-

de nasze pa?stwo, rozpoczynaj?c swój ?ywot, a chc?c z natury rze-

czy odrobi? jaknajszybciej to zacofanie, jakie zostawi? po sobie stu-

letni najazd, stan??o wobec kompleksu takich zada?, wobec

których ?adne inne pa?stwo jeszcze nie sta?o. Co wi?cej, trzeba

sobie powiedzie? wr?cz, ?e tych zaniedba?, które moskal i niemiec

pozostawili po sobie na ziemi naszej, pa?stwo polskie we w?asnym

zakresie dzia?ania nie jest w stanie odrobi?, mianowicie w tern t?-

pie, jakiego koniecznie potrzeba, by?my chocia? troch? nad??yli za

innymi narodami Europy, które rozwija? si? mog?y w szcz??liwszych

od nas warunkach bez katastrofalnych przerw i wstrz??nie?, oraz

zastojów.

Pa?stwu polskiemu w lego wielkich zadaniach musimy pomóc.

Musi spo?ecze?two polskie cz??? ci??aru swojego pa?stwa

wzi?? na siebie i d?wign?? go w?asnym trudem, w?asn? inicjatyw?,

w?asnymi ?rodkami, w?asn? ofiar?.

Narody i pa?stwa Europy mo?na podzieli? na dwie kategor]e,

bez wzgl?du na ich wy?szy, lub ni?szy poziom.

6

(9)

S? narody, w których pa?stwo jest wszystkiem dla obywatela,

wyr?cza go w jego zbiorowych funkcjach, kieruje jego krokami, roz-

kazuje i zakazuje; przewiduje i przepisuje zachowanie si? we wszel-

kich warunkach i okoliczno?ciach ?ycia, wprost, my?li za niego.

I s? narody, których indywidualno?? si?ga po za szablon pa?s-

twowego ?ycia, narody, które si? w ramach tego ?ycia niewolniczo

nie mieszcz?, które dla zupe?nego wy?adowania swej energii po-

trzebuj? jeszcze w?asnego, mniej lub wi?cej szerokiego zakresu dzia-

?ania.

W ramach ka?dej z tych dwóch kategoryj istniej? stopniowa-

nia i odcienie.

Do kategorji wszechw?adzy pa?stwa, nale?? zasadniczo narody

przodownicze, z tak ?wietn? psychik?, jak nale??ce do szczepu ro-

ma?skiego i nale?? równie? ludy o psychice niewolniczej, jak niem-

cy, których filozofia ubóstwi?a pa?stwo, i moskale, którzy s? wprost

na?ogowymi rabami, oddaj?cymi si? ?lepo kierownictwu z góry, wszy- -

stko jedno, czy by? despotyzm samow?adnych carów, czy to jest

despotyzm sowietów i "komisarzy ludowych". Grup? przeciwn? two-

rz? Anglicy ze sw? swobod?, jednostki w ramach organizacji pa?-

stwowej, ze sw? wybitnie czynn?, a czasem przewa?aj?c? inicjaty-

w? spo?eczn?, przeciwstawiaj?c? si? wszechw?adzy pa?stwa.

My, polacy, zaliczeni by?my by? mogli raczej do typu angiel-

skiego.

W dawnych wiekach nie wytworzyli?my mechanizmu pa?stwo-

wego, któryby by? zdolny poch?on?? w ca?o?ci energi? spo?ecze?-

stwa, nie byli?my nigdy czcicielami i ba?wochwalcami pa?stwa, nie-

stety, a? do granic, u których l?g?a si? nasza zguba.

Zarzucany polakom lak cz?sto brak karno?ci jest równocze?nie

wstr?tem do przymusu, któremu tak ?atwo ulega niemiec i moskal,

a który polakowi jest bodaj jeszcze wstr?tniejszy, ni? anglikowi,

uchodz?cemu pod tym wzgl?dem za ostatni wyraz. Konsekwentnie

do tego jest dzia?anie z w?asnej dobrej woli, z w?asnego pop?du,

wybitnym rysem natury polskiej.

I w?a?nie, gdy dzia?a polak bez przymusu, zdobywa si? na te

cechy, których rzekomo mu brak, na dok?adno??, precyzyjno??.

Zdawa?oby si?, ?e niewiele mo?e by? rzeczy, tak przeciwnych

wichrowatej naturze polskiej, jak biurokratyzm. A jednak, gdy wa-

runki uk?ada?y si? tak, ?e do pracy urz?dniczej mo?na si? by?o w Pol-

sce zapali? w imi? interesu narodowego, a wi?c w imi? pewnej

idei wy?szej, umieli?my wytwarza? szeregi urz?dnicze wr?cz wzo-

(10)

rowe. Do?? wymieni? tu biurokraci? polsk? w Królestwie za Lu- beckiego i Wielopolskiego.

Kiedy pierwszy nowoczesny rz?d polski, utworzony na podstawie

Konstytucji 3 maja 1791 r. powo?a? do ?ycia pierwsze nowoczesne

zast?py urz?dnicze w postaci t. zv«. komisyj porz?dkowych, to jak-

kolwiek urz?dy te by?y sprawowane tylko honorowo t. j. bezp?atnie,

wszystkie czynno?ci za?atwiane by?y nadzwyczaj sprawnie i dok?ad-

nie, co historyk tych czasów Tadeusz Korz-oJ.l podnosi jako wybit-

n? ich cech?,

Zasadniczo wi?c jeste?my zdatni do tego, aby bez przymusu

wspó?dzia?a? z pa?stwem w jego pracy twórczej i aby, nie polega-

j?c na tern, ?e pa?stwo wszystko za nas zrobi, cz??? jego agend

uj?? we w?asne r?ce. Zdolno?? ku temu le?y ju? w psychice pol-

skiej, wytworzonej wiekami. Niewola za? w ci?gu XIX stulecia rys

ten mog?a tylko w nas rozwin??.

W szak pa?stwa najezdnicze odmawia?y nam zaspokojenia cz?-

stokro?. najelementarniejszych potrzeb, we w?asnym naszym interesie

le?a?o, by stara? si? zrobi? to, czego za nas i" dla nas rz?d nie zro-

bi?. Jako? chwytali?my ka?d? sposobno?? jaka si? nadarzy?a, aby

obowi?zki pa?stwa ile mo?no?ci wci?gn?? we w?asny zakres dzia?ania.

Uprzytomnijmy sobie, co dzia?o si? u nas przedewszystkiem

na polu tak wa?nem, jak sprawy wychowania i nauczania - i to

w wszystkich trzech zaborach, zarówno tam, gdzie panowali

nad nami barbarzy?cy moskale, jak rzekomi szerzyciele kultury, niemcy.

Zawsze obok narzuconych nam szkó? i w?adz obcych, wynara-

dawiaj?cych i ko?lawi?cych wychowanie naszej m?odzie?y, starali?my

si? wytwarza? niejako surogat organów wychowania i o?wiecenia

w postaci organizacyj w?asnych narodowych. Tak by?o w Króle-

stwie, gdy za krótkich dni "wolno?ciowych" spo?ecze?stwo powo-

?ywa?o do ?ycia przeró?ne Macierze szkolne i Towarzystwa pomocy

szkolnej, których maj?tki moskale nast?pnie rozkradli. Tak by?o

pod Prusakiem, gdy wielki patrjota Karol Marcinkowski tworzy? swe

Towarzystwo Pomocy Naukowej, dot?d jeszcze dzia?aj?ce. Tak by?o

w zaborze austryjackim, gdzie spo?ecze?stwo w?asn? inicjatyw?

i w?asnym sumptem utrzymywa?o Towarzystwo Szko?y Ludowe] czy

Macierz szkoln? ksi?stwa Cieszy?skiego.

By?o to przecie? wszystko wyr?czanie pa?stwa w jego przy-

rodzonych funkcjach.

A je?li wyr?czali?my w ten sposób pa?stwa obce i wrogie

nam, to tern bardziej mamy obowi?zek czyni? to wobec pa?stwa

(11)

w?asnego, skoro zw?aszcza nie jest w stanie samo poradzi? stulet-

nim zaniedbaniom i zacofaniom niewoli.

Na idei powy?szej opar? swe za?o?enie i swoj? racj? bytu

Komitet Kulturalno-O?wiatowy Zwi?zków Pracowników Poczt i Te-

legrafów Rzeczypospoitej Polskiej, powo?any do ?ycia wspól-

pracy z ca?e m spo?ecze?stwem, a przy wydatnym wpó?udziale po-

szczególnych prezesów Zwi?zków, jak pp.: Józefa Staugreciaka,

prezesa Zwi?zku Pracowników Poczty, telegrafu i Telefonów Rze-

czypospolitej Polskiej; Eugeujusoa Ziniichodo, prezesa Zrzesze-

nia Pracowników Technicznych Telegrafów i Telefonów Rzeczypo-

spolitej Polskiej; i St anistasoa Kis:-Jki, prezesa Zwi?zku Ni?szych

Pracowników Poczty, Telegrafu i Telefonów Rzeczypospolitej Pol-

skie]. Praca tego Komitetu rozwija? si? b?dzie na ca?ym obszarze

ziem Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi nam o to, aby pomóc do

jaknajskrz?tniejszej i jaknajtrwalszej budowy pa?stwowo?ci polskiej

ocho?niczemi si?ami spo?ecze?stwa, a to przez wychowanie na terenie

zwi?zków naszych si? twórczych, czynnych u samych podstaw na-

szego ?ycia. Procesy, które si? tam, w dolnych s?ojach spo?ecz-

nych odbywaj? s? ma?o pocieszaj?ce. Zaraza bolszewicka, chocia?

nie bezpo?rednio) ale po?rednio przez ogólne zatrucie atmosfery,

dociera i na wie? pol sk?, t? zasadnicz? komórk? narodowego or-

ganizmu. Gdy, jak o egzotycznej sensacji, zapisuje si? ca?e szpalty

dzienników o Trockich i Radkach, marny ju? tymczasem swoich do-

moros?ych amatorów na sowieckie porz?dki, oczajduszów w rodzaju

D?bala i innych.

Nasz Komitet Kulturalno-O?wiatowy nie jest instytucj? poli-

tyczn?, zwalcza? wprost tych pr?dów nie mo?e - mo?e jednak?e

przeciwdzia?a? im po?rednio przez krzewienie tak w?ród zrzesze?

naszych jak i w?ród szerokich kó? spo?ecze?stwa idei zdrowych,

konstrukcyjnych, zgodnych z interesem narodowej ca?o?ci.

Jednem z g?ównych zada? Komitetu jest da? spo?ecze?stwu,

?wiat?ych, fachowo przygotowanych pracowników, mog?cyc h podnie??

zawodowy, gospodarczy, moralny i intelektualny poziom ludno?ci.

Do przeprowadzenia tych za?o?e? s?u?? bibljoteki, wydawni-

ctwa, kursy i kolegia, organizowane dora?nie, b?d? systematycznie,

b,\d? te? stale, a daj?ce znajomo?? gruntown? i wszechstronn?,

duchem obywatelskim i narodowym przej?t? wszystkiego co dotyczy

Polski. Zadania te zale?nie od okoliczno?ci i warunków .b?d? si?

tró?nie urzeczywistnia? ju? to narazie przez "Wiedz? i Kultur?" ju?

e? przez zapocz?tkowane wyk?ady specjalne i przygodne z najroz-

(12)

maitszych dziedzin zbiorowego ?ycia polskiego, zarówno z jego prze-

sz?o?ci, jak tera?niejszo?ci, tudzie? zada? przysz?o?ci. Kursy wi?c

szczegó?owe i przygodne, powtarzaj?ce si? stale b?d? rozmaite,

a wi?c: geograf ja fizyczna i morfologia ziem polskich. Nauka

o mowie polskiej i jej gwarach. Ludoznawstwo polskie, statystyka

ziem polskich. Historia polityczna Polski od czasów najdawniej-

szych, a? do chwili powstania nowego pa?stwa polskiego. Ustrój

pa?stwowy i prawo pa?stwowe na tle dzisiejszem. Ustrój spo?eczny

i gospodarczy Polski. Stosunki wyznaniowe i religijne. Pi?mien-

nictwo i twórczo?? literacka polska. Nauka o zabytkach i dzie?ach

sztuki na ziemiach Polski, tudzie? o ich szanowaniu i konserwo-

waniu. Historja n·auk w Polsce a? do ostatnich czasów. \'Vycho-

wanie narodowe i szkolnictwo polskie, jego przesz?o?? i organizacia

w pa?stwie polskiem. Psychologja narodu polskiego. Etyka oby-

watelska i narodowa. Pedag ogja spo?eczna ??cznie z polityk? na-

rodow? (nauka o wp?ywaniu i kszta?towaniu zbiorowego ?ycia na-

rodu). Nauka o organizacji pracy narodowej we wszystkich mo?-

liwych kierunkach. :.

Wyk?ady powszechne organizowane przez Komitet w?ród

zrzesze? pocztowych, przy kursach i szko?ach zawodowych maj?

traktowa?: o aktualnych zagadnieniach narodowych, o kwestii mor-

skiej w Polsce, o p?odach kopalnianych i mineralnych w Polsce,

o polskiem rolnictwie, ogrodnictwie, o handlu polskim i jego lo-

sach, monograficzne wyk?ady o ró?nych plemionach np. mazurach

kaszubach, litwinach, ?ydach i t. d.• monograficzne "wyk?ady z za-

kresu cywilizacji i kultury polskiej, z zakresu dziejów wojskowo?ci

polskiej, z zakresu prawa i pa?stwowo?ci polskiej, z dziedziny go-

spodarczej i spo?ecznej np.: o stowarzyszeniach spó?dzielczych,

o sektach religijnych w Polsce, monograficzne wyk?ady z zakresu

literatury, sztuki, nauki polskiej np.: o wieszczach naszych, o pol-

skich my?licielach i uczonych, o niektórych polskich szkolach i za-

k?adach np.; o Uniwersytecie Jagiello?skim, Wile?skim, Liceum Krze-

mienieckiem, Akademji Zamojskiej i t. p., numizmatyka, muzyka pol-

ska, bibljotekarstwo i bibliografia, dziennikarstwo i wogóle pi?mien-

nictwo perjodyczne.

Fundamentaln? ideow? podstaw?, na której opiera? si? b?dzie

praca, dzia?alno??' i wydawnictwo Komitetu Kulturalno-O?wiatowego

Zwi?zków Pracowników Poczt i Telegrafów Rzeczypospolitej Pol-

skiej to polsko?? i cbrsesciiasistmo.

(13)

Ci?gn?ca na podbój ?wiata doktryna bolszewicka neguje na-

rodowo??.

Nasi dziedziczni wrogowie germa?scy czy moskiewscy v-+

a bolszewizm wszak ze szczytów moskiewskiego Kremla poprzez

nadwi?la?skie bastiony zamierza swój podbój ?wiata - umiej? tyl-

ko lawirowa? w?ród ostateczno?ci. Albo zupe?na bierno?? i pogarda

wobec idei narodowo?ci, albo bestialski nacjonalizm wyra?aj?cy si?

kanibalicznym stosunkiem cz?owieka do cz?owieka, wed?ug ?wiato-

pogl?du Bismarcka i Katkowa.

Polska posz?a ?rodkiem, godnym prawdziwie cywilizowanego

narodu.

Ide? narodow? postawi?a wysoko, a za po?rednictwem swoich

wieszczów podnios?a j? nieomal do godno?ci religii.

Nikogo nigdy w imi? narodowo?ci nie gn?bi?a, a sama w imi?

wynaturzonej w krwawy nacjonalizm przeistoczonej idei narodowo-

?ciowej gn?biona, umia?a narodowo?ci swej i jei idea?ów po boha-

tersku broni?.

Nasza narodowo??, ze sw? dziejow? tre?ci?, jest czem? wznio-

s?em i ?wi?tem.

Koczownik - Ahaswer - fanatyk rasowy na u?ytek w?asny -

mo?e, graj?c komedi? kosmopolityzmu, podkopywa? instytucj? oj-

czyzny w?ród znienawidzonych Arjów, my trwamy przy idei naro-

dowo?ci i ide? t? mie?cimy w skarbcu najwy?szych dóbr naszej

kultury.

A to samo tyczy si? drugiego idea?u polskiego, idea?u chrze-

?cija?skiego.

Je?li zaraza, ci?gn?ca od moskiewskiego orjentu, zagra?a dzi-

kim wywrotem na wzór moskiewskiego pierwowzoru, tedy skuteczny

bój z ni? stoczy? mo?emy tylko w imi? idei tak pot??nej, jak chrze-

?cija?stwo, w imi? Znaku, pod którym wyhodowa?a si? ca?a nasza

kultura - w imi? Znaku Krzy?al

Jak niegdy? dziado wie i ojcowie nasi, tak samo i my i nasze wnuki.

Nauka boskiego Mistrza, z której dopiero pierwsze wersety

odczyta?a niemowl?ca ludzko??, jest zdolna ?wiat przeobrazi?.

I przeobrazi!.. ..

Takie s? zadania, blizkie i dalekie cele Komitetu Kulturalno-

O?wiatowego Zwi?zków Pracowników Poczt i Telegrafów Rzeczy-

pospolitej Polskie], na czele którego staneli prezesi wszystkich zwi?z-

ków pracowników poczty, telegrafu telefonu.

* *

(14)

Wydawnictwo' nasze pod nazw? "Wiedza i Kultura" rozpoczy-

flamy prac?, która jest zapowiedzi? szeregu _dalszych roz-

praw na temat praw naszych do Ba?tyku. Cz?stk? te]

szeroko zakrojonej, wielostronnej pracy, któr? spo?ecze?stwo

nasze wykona? powinno z jaknajwi?ksz? sumienno?ci? i jaknaj-

wi?kszym nak?adem swych si?, pragnie spe?ni? wydawnictwo nasze,

inauguruj?c w niniejszym zeszycie rzecz o prawach naszych do Ba?-

tyku, która uczy nas nietylko kategorjami poezji, ale i kategoriami

?cis?ej prawdy dziejowej my?le? o polskiem morzu, przy którem

rysowa?y si? pocz?tki naszej wielkiej ojczyzny.

Rzecz niniejsza, wskazuje najlepiej na to, ?e ca?y naród polski po-

winien by? systematycznie przynajmiej przez jedno pe?ne pokolenie

przygotowywa? si? na wielki moment przej?cia z powrotem w swe

w?adanie zatoki gda?skiej, jako jedynej drogi dostepu do morza. Nie

zaskoczy?aby nas by?a próba zgwa?cenia naszych praw nieprzygoto-

wanych. Nie potrzebowali?my byli pracy, która wymaga?a ca?ych

lat, i to wielu lat, usi?owa? pomie?ci? w obr?bie dni i tygodni.

B??d pope?niony niechaj nam s?u?y jako ?ród?o przestrogi na przy-

sz?o??. O Gda?sk, o wybrze?e morskie powinna by?a Polska sto-

czy? w opinji publicznej ?wiata batalj? uporczyw?, wytrwa??, odpo-

wiednio wcze?nie rozpocz?t?, znakomicie przygotowan?. Trzeba

by?o jak widzimy z niniejszej rozprawy autora "Praw naszych do

?;?tyku" ""- ?wiat zasypa? tysi?cami wagonów literatury agitacyjnej,

z której zarówno, przyjaciel, jak wróg, dowiadywa?by si? przy po-

parciu wszelkich mo?liwych materja?ów naukowych, historycznych,

krajoznawczych, etnograficznych, statystycznych, handlowych i t. d.,

?e z jakiegokolwiek punktu widzenia rzecz by si? rozwa?a?o, Gda?sk

jest Polski niezaprzeczon? w?asno?ci? i bez Gda?ska nie mo?e Pol-

ska istnie?. A?eby jednak mo?na by?o te dwie naczelne prawdy

ca?emu ?wiatu wpoi?, trzeba by?o, aby one odpowiednio mocno

wros?y w ?wiadomo?? samego narodu polskiego, trzeba by?o w po-

j?ciach tych ten naród wychowa?. To te? wychowanie ogó?u pol-

skiego w tym kierunku powinno sta? si? wa?ne m zadaniem wszyst-

kich czynników, dbaj?cych o pomy?lne jutro naszego kraju i narodu.

Redakcja "Wiedzy i Ku Itury«.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Skoro umysłowi jest dana tylko wewnętrzna struktura obrazu, a nie rzecz sama, wobec obrazu zewnętrzna, to wiedza jest określona bardziej ze względu na nasze zmysły i zdolność

W czasie okupacji podziemna literatura pi$kna i publicystyka odgrywały wa%n" rol$ w o%ywianiu nastrojów patriotycznych ludno#ci polskiej, ale sytuacja polityczna w

Ponad- to wydaje się, że dla autora sprawa odpowiedzialności jest kluczowa dla życia współczesnego człowieka.. Mieszczą się tu takie problemy, jak życie poważ- ne, oparte na

Druga postawa skupia³a siê na krytyce Europy i wyczekiwaniu pomocy dla upadaj¹- cej ojczyzny, która to pomoc mia³a byæ jedynie sp³at¹ d³ugu Europy wobec broni¹cej i ¿y-

Podobnie jest z klientami. Mimo pandemii chcą rozmawiać z panią z banku spółdzielczego, która opiekuje się nimi od po- czątku współpracy. Ale młodsze pokolenie preferuje

Wprowadzenie op³at za korzystanie ze œrodowiska mo¿e zwiêkszyæ koszty produkcji i wp³yn¹æ na konkurencyjnoœæ firm, dlatego poziom op³at powinien byæ jednolity w ramach UE..

Baza danych jest aktualizowana stosownie do tego, aby mo¿na by³o uwzglêdniæ postêpy w dzia³aniach górniczych.. Szczególne znaczenie ma rachunkowoœæ kosztów w punktach, gdzie

Jest to program mający pokazać dany produkt na okres paru dni lub na liczbę uruchomień.. Ma trzy ograniczenia: niemożna drukować, zapisywać i innych