105
GRZEGORZ ¯UK W poszukiwaniu to¿samoci Europa obiektem fascynacji i krytyki
1 Inny s³ownik jêzyka polskiego, red. M. Bañko, Warszawa 2000, t. P ¯, s. 839.
2 Pe³ny tekst homilii: Jan Pawe³ II w Polsce 31 maja 10 czerwca 1997. Przemówienia i homilie, Kraków 1997, s. 7383.
3 Por. O. H a l e c k i, Historia Europy jej granice i podzia³y, prze³. J. M. K³oczowski, Lublin 2002, s. 87.
GRZEGORZ ¯UK
W poszukiwaniu to¿samoci
Europa obiektem fascynacji i krytyki
To¿samoæ Polaków rozumiana jako pewna wewnêtrzna spójnoæ i poczucie jednoci1 przez wieki naszej historii kszta³towa³a siê w odniesieniu do wartoci kultury europejskiej.
Na tê kulturê z³o¿y³y siê ró¿ne tradycje: grecka, rzymska, tradycje narodowe oraz chrzeci- jañstwo, które do czasów Owiecenia by³o g³ównym wyznacznikiem to¿samoci europej- skiej. Jan Pawe³ II w homilii z okazji 1000. rocznicy mierci w. Wojciecha mówi³ w Gnie- nie w dniu 3 czerwca 1997 roku:
Jest bowiem historia Europy wielk¹ rzek¹, do której wpadaj¹ rozliczne dop³ywy i strumienie, a ró¿norod- noæ tworz¹cych j¹ tradycji i kultur jest jej wielkim bogactwem. Zr¹b to¿samoci Europy jest zbudowany na chrzecijañstwie, a obecny brak jej duchowej jednoci wynika g³ównie z kryzysu tej chrzecijañskiej samowia- domoci.2
Polska to¿samoæ europejska opiera³a siê na jednoczesnym poczuciu przynale¿noci do cywilizacji chrzecijañskiej, europejskiej i poczuciu odrêbnoci wobec Zachodu. Mia³o to, jak siê wydaje, ród³o w tradycji sarmackiej, która wskazywa³a na bliskie zwi¹zki polskiej szlachty ze Wschodem poprzez to, ¿e legendarna Sarmacja przynale¿a³a do Europy i do Azji.
Pisa³ o tym ju¿ staro¿ytny geograf i astronom Ptolemeusz (II w. po Chrystusie), który ziemie na pó³noc od Morza Czarnego nazwa³ Sarmacj¹, rozró¿niaj¹c jednoczenie Sarmacjê euro- pejsk¹ i Sarmacjê azjatyck¹.3 Polacy nabyli przez to niejako podwójn¹ to¿samoæ ze wskaza- niem jednak na Zachód Europy jako g³ówne ród³o odniesieñ kulturowych. Ju¿ w rednio- wieczu elementem polskiej to¿samoci kulturowej sta³o siê poczucie bycia przedmurzem Europy, która by³a postrzegana jako twierdza nara¿ona na ataki ze strony ludów azjatyc- kich. Status przedmurza gwarantowa³ Polsce z jednej strony przynale¿noæ do twierdzy
Europy, z drugiej za mo¿liwoæ rz¹dzenia siê w³asnymi prawami, poczucie odrêbnoci i wol- noci, z którego skrzêtnie korzystalimy.
Widzenie Europy jako twierdzy skutkowa³o tym, ¿e by³a ona obiektem fascynacji jed- nych, a krytyki innych Polaków. W obliczu zbli¿aj¹cego siê upadku Rzeczypospolitej ukszta³- Lublin 2009, s. 105–113.
4 J. B a r t m i ñ s k i, Jêzyk symbolem to¿samoci narodowej i wiadectwem otwartoci, [w:] idem, Stereotypy mieszkaj¹ w jêzyku. Studia etnolingwistyczne, Lublin 2007, s. 22.
5 J. J e d l i c k i, Stereotyp Zachodu w Polsce porozbiorowej, [w:] Mity i stereotypy w dziejach Polski, red. J. Ta- zbir, Warszawa 1991, s. 100.
6 S. K o t, Polska z³otego wieku a Europa. Szkice i studia, wyboru dokona³, przygotowa³ do druku i wstêpem opatrzy³ H. Barycz, Warszawa 1987, s. 9394.
7 J. J e d l i c k i, op. cit.
towa³y siê i pozosta³y ¿ywe w wielu nastêpnych pokoleniach dwie zasadnicze postawy wo- bec problemów ojczyzny, które jednoczenie odzwierciedla³y ró¿ne stanowiska wobec Eu- ropy. Jedna z nich polega³a na mobilizowaniu rodaków do pracy na rzecz wyrównywania dystansu cywilizacyjnego wzglêdem Europy Zachodniej, a poprzez to umocnienie pañstwa i utrzymanie suwerennoci. Owieceni Polacy chcieli zaszczepiæ swoim rodakom fascynacjê Europ¹ i jej dorobkiem, starali siê uto¿samiæ z Europ¹ Zachodni¹, staæ siê jej integraln¹ czêci¹. Druga postawa skupia³a siê na krytyce Europy i wyczekiwaniu pomocy dla upadaj¹- cej ojczyzny, która to pomoc mia³a byæ jedynie sp³at¹ d³ugu Europy wobec broni¹cej i ¿y- wi¹cej j¹ przez wieki Rzeczypospolitej. Pierwsza postawa skupia³a siê na pracy i próbie prze- miany mentalnoci, druga za na walce zbrojnej, powstañczej. Oba stanowiska by³y prób¹ okrelenia to¿samoci, jej ponownego ustanowienia, które mo¿e byæ najogólniej interpre- towane jako procedura afirmacji b¹d kontrastowania. Druga jest wtórna wobec pierw- szej.4 Oba punkty widzenia potwierdza³y na nowo przynale¿noæ Polski do europejskiego krêgu kulturowego, do organizmu, który mia³ byæ gwarantem niepodleg³ej Polski.
Prze³omowy dla dziejów Polski w Europie by³ rok 1772, kiedy z mapy naszego kontynen- tu zaczê³o znikaæ pañstwo polskie, a jednoczenie tak¿e przedmurze Europy. Wtedy to, w II po³owie XVIII wieku, w miarê narastaj¹cych k³opotów, dostrzegano ró¿nice cywi- lizacyjne, jakie dzieli³y Polskê od Europy Zachodniej i starano siê dostosowaæ polskie realia do wzorów zachodnich. Wi¹za³o siê to z negowaniem dotychczasowej, sarmackiej ideologii, szlacheckich wzorców i stylu ¿ycia. Sarmaci z jednej strony szczycili siê tym, ¿e broni¹ Euro- py przed barbarzyñstwem, z drugiej za kultura sarmacka oddziela³a siê od kultury zachod- niej. Jerzy Jedlicki jest zdania, ¿e [sarmatyzm by³ zjawiskiem] niew¹tpliwie izoluj¹cym Pol- skê i Litwê od przemian umys³owych i cywilizacyjnych Zachodu.5 A Stanis³aw Kot stara siê dociec przyczyn takiego stanu rzeczy:
[...] poczucie, i¿ Polska spe³nia wielk¹ misjê w chrzecijañstwie, wraz z przekonaniem, ¿e Rzym nie chce tego doceniæ i otoczyæ jej ¿yczliwoci¹, przyczyni³o siê do os³abienia redniowiecznej ideologii uniwersalistycz- nej i do wyrobienia ideologii wieckiej, separatystyczno-narodowej.6
Polskê jako przedmurze Europy powinna, w oczach ludzi Owiecenia, zast¹piæ Polska nowoczesna, bogata. Wymaga³o to g³êbokich przemian, tak¿e w mentalnoci obywateli.
Tê sarmack¹ dogmatykê pisze Jerzy Jedlicki na której wspiera³o siê z³udne przewiadczenie o nie- zbêdnoci Polski dla Europy, zaatakowali z wigorem, pocz¹wszy od schy³ku panowania Augusta III, promotorzy idei Owiecenia w Polsce. W ich pismach Zachód pojawia³ siê raz po raz jako wzorzec dla zacofanej Rzeczypos- politej.7
Pisa³ o tym w tonacji niemal¿e lamentu np. Stanis³aw Staszic w Przestrogach dla Polski (1790):
Jak¿e to opodal stoi Polska! Gdzie¿ to ju¿ zabieg³y insze kraje... Polska dopiero w wieku piêtnastym. Ca³a Europa ju¿ wiek osiemnasty koñczy! [...] Ta w Europie najobfitsza ziemia, która by dzisiaj byæ powinna najbo- gatsz¹... ta wielka ziemia jest w Europie najubo¿sz¹.
Nie do koñca jasna jest tutaj to¿samoæ Polski, która z jednej strony jest w Europie, z drugiej za dzieli j¹ od tej cywilizacji trzywiekowy dystans. Rozdwiêk ten podobny jest do postrzegania miejsca Polski w Europie w okresie baroku sarmackiego, kiedy to by³a bardziej jej przedmurzem ni¿ sam¹ Europ¹. Polacy wypracowali swój specyficzny styl bycia w Euro- pie, swoj¹ narodow¹ filozofiê. Ró¿nica polega³a na tym, ¿e Sarmaci nie starali siê stanowiæ z Europ¹ jednej czêci, znali i pielêgnowali swoje miejsce w tym uk³adzie. Brak znajomoci przez Zachód tego sposobu bycia zauwa¿a Adam Mickiewicz, mówi¹c w Collège de France:
[...] ca³a Europa zmierza³a ku odmiennym pojêciom; Europa stawa³a siê materialistyczn¹, scholastyczn¹, formalistyczn¹, metafizyczn¹; nie mog³a zrozumieæ tego ¿ycia tak ró¿norodnego, tak rozmaitego; nazwa³a je bez³adem.
Ludzie Owiecenia za, poprzez pokonanie dziel¹cej Polskê i Europê odleg³oci, chcieli zapewniæ Polsce równe miejsce we wspólnocie pañstw owieconych. Jednak zarówno w pierwszym, jak i w drugim przypadku po³o¿enie Polski na mapie mentalnej wyznaczone by³o poza Europ¹ rozumian¹ jako twierdza.
Próby zmian, jakie chcia³y wprowadzaæ w Polsce elity intelektualne, spotyka³y siê, jak wiemy, z du¿ym oporem wród stanu szlacheckiego, który w swojej wiêkszoci reagowa³ na takie dzia³ania doæ zdecydowanie. Dystansowanie siê wobec Europy przy jednoczesnym umi³owaniu rodzimej tradycji, swojskoci i dnia codziennego krytykowane by³o w twórczo- ci literackiej tego okresu. Adam Naruszewicz w Chudym literacie (1773) przedstawia z per- spektywy reformatota rozmowê Sarmaty z ksiêgarzem, który proponuje mu ró¿ne ksi¹¿ki:
Bodajbycie wisieli na haku, z³odzieje,
¯ecie, w wieczne podaj¹c swój naród pomiechy, Powyrzucali z kronik i Wandy, i Lechy...
A »O gospodarstwie« te¿ bêdzie wzi¹æ co wo³a?
I bez ksi¹¿ek pszenicê rodzi moja rola.
To »O rz¹dzie Europy«? A mnie bies co po tem, Jakim siê cudze sprawy wij¹ ko³owrotem, Ja wiem, ¿e u nas sejmik bêdzie na Gromnicê, A jarmark na £ucyjê, wiêt¹ mêczennicê.
Przeciwstawiane s¹ w tym fragmencie sprawy najbli¿sze sercu i rozumowi szlachcica, tj.
rodzima mitologia, sejmik, jarmark, sprawom dalekim, wrêcz obcym, jak np. ksi¹¿ka pt.
O rz¹dzie Europy, która mog³aby interesowaæ mieszkaj¹cego przecie¿ w Europie szlachcica.
Bohater jednak od¿egnuje siê od obcych spraw, pozostaj¹c przy lekturze Kroniki polskiej Mistrza Wincentego Kad³ubka. W podobny sposób krytykowa³ zaciankowoæ elity narodu
8 J. T a z b i r, W pogoni za Europ¹, Warszawa 1998, s. 6.
Julian Ursyn Niemcewicz w dramacie Pan Nowina, czyli Dom pocztowy wystawionym w War- szawie w roku 1815:
Ty zawsze w tych gazetach ³apiesz md³e nadzieje, Lepiej by by³o wiedzieæ, co siê w domu dzieje, Pójæ do stajni, obory, liczyæ w polu snopy Ni¿ badaæ, co tam robi¹ na koñcu Europy!
I tu tak¿e potêpiane jest pojmowanie Europy jako bytu obcego, dalekiego od spraw, które anga¿uj¹ uwagê bohatera, mniej wartego zainteresowania ni¿ wydarzenia z rodzimej stajni czy pola.
Polacy reprezentuj¹cy drug¹ ze wspomnianych na wstêpie postaw uwa¿ali, ¿e maj¹c ogromne zas³ugi dla zachowania bezpieczeñstwa ca³ego kontynentu, pomimo postêpuj¹cej anarchii i rozk³adu pañstwa, powinni czuæ siê bezpiecznie. Nie dopuszczali myli, ¿e ze stro- ny pañstw s¹siednich zagra¿a Polsce utrata suwerennoci, gdy¿ w swoim mniemaniu byli Europie Zachodniej niezbêdni. A gdy ju¿ sta³o siê to faktem, chcieli w walce zbrojnej z po- moc¹ Zachodu odzyskaæ utracon¹ suwerennoæ. ¯yj¹ca na prze³omie XVIII i XIX wieku Wirydianna Fiszerowa w pamiêtniku Dzieje moje w³asne i osób postronnych (I wydanie 1975) pisa³a o mentalnoci polskiej szlachty, która wierzy³a, ¿e
[...] nie by³oby kawa³eczka chleba w Europie ani ³odzi na morzach, gdybymy nie dostarczyli zbo¿a i drew- na. W s³odkim przekonaniu, ¿e o nasze ocalenie troszczy siê wiat ca³y, polegalimy na nim w tym wzglêdzie.
Taki sposób patrzenia na relacje polsko-europejskie nadal bliski by³ poetom romantycz- nym, m.in. Ludwikowi Kondratowiczowi, pisz¹cemu pod pseudonimem W³adys³aw Syro- komla, który w gawêdzie szlacheckiej Urodzony Jan Dêboróg (1852) pisa³:
Litwo! Ty wiêcej warta, ni¿ zda siê na oko:
Pieszczota oceanu, dziwowisko wiata, Z twych sosen wyciosana brytañska fregata;
Siermiê¿ny syn twych wiosek po to ziemiê kopie, Aby g³odno nie by³o w piêknej Europie;
Nie zl¹k³ siê prosty szlachcic, karmiony twym ¿ytem, Ani Turków pod Wiedniem, ni ska³ pod Madrytem.
Janusz Tazbir tak¹ postawê elity narodu okrela w sposób nastêpuj¹cy:
Nasz stosunek do zachodniej czêci kontynentu opierano na dwóch dogmatach: spichrza (Europa nas potrzebuje ze wzglêdów gospodarczych, poniewa¿ od¿ywia siê g³ównie polskim zbo¿em) oraz przedmurza (jestemy jej niezbêdni jako os³ona militarna). Wyprowadzono z tego wniosek, jak¿e niebezpieczny dla istnienia Rzeczy- pospolitej: Zachód nie dopuci do znikniêcia pañstwa polskiego z politycznej mapy kontynentu. Owiecenie mia³o nas brutalnie obudziæ z tego snu.8
19 A. C h o d u b s k i, Uwarunkowania cywilizacyjne przyst¹pienia Polski do Unii Europejskiej, [w:] Polska miêdzy Zachodem a Wschodem w dobie integracji europejskiej, Lublin 2001, s. 24.
10 J. T a z b i r, Przedmurze czy pomost?, [w:] Sens polskiej historii, red. A. Ajnenkiel, J. Kuczyñski i A. Wöhl, Warszawa 1990, s. 188.
Dogmaty okaza³y siê byæ tylko z³udn¹ nadziej¹ pok³adan¹ w Europie Zachodniej, na- dziej¹, która upi³a czujnoæ i wp³ynê³a na maj¹ce nast¹piæ lata niewoli narodowej. Dogma- ty te pozosta³y z jednej strony powodem do dumy, z drugiej za wyrzutem kierowanym w stronê Europy Zachodniej. Inaczej wygl¹da³o to z perspektywy potêg Zachodu, po³o¿onych miêdzy Adriatykiem a £ab¹, które traktowa³y kraje po³o¿one na wschód od rzeki maj¹cej wyzna- czaæ granicê prawdziwej Europy jako zaplecze surowcowe dla kszta³tuj¹cych siê nowocze- snych organizmów pañstwowych.9 Byæ mo¿e przedmurze i spichlerz by³y formami aspiracji do Europy, legitymizacji Polski w Europie, udowodnienia europejskoci, ale tak¿e podkre- leniem odmiennoci, innego wymiaru najwiêkszych wartoci europejskich.
Rok 1795 nie wp³yn¹³ na wymazanie przedmurza ze zbiorowej pamiêci narodu. Wprost przeciwnie, w wieku XIX i a¿ do czasu odzyskania niepodleg³oci jeszcze mocniej o tym przypominano w nadziei, ¿e Zachód zreflektuje siê i pomo¿e Polakom odzyskaæ niepodleg-
³oæ.
[...] argument antemurale, bêd¹cy dawniej jak¿e czêsto za³¹cznikiem do apelu o pieniê¿n¹ oraz militarn¹ pomoc ze strony Zachodu, przekszta³ci³ siê w XIX wieku w sui generis niesp³acony weksel, którym wymachiwa- no przed oczyma Pary¿a, Londynu czy Rzymu. Za ongi wywiadczone us³ugi domagano siê wsparcia dla kolej- nych powstañ narodowych.10
Gniew i rozczarowanie, jakie charakteryzuj¹ stosunek Polaków do Zachodu Europy, maj¹ swoje g³ówne ród³o w niespe³nionych przez Zachód oczekiwaniach, szczególnie tych dotycz¹cych obrony polskiej niepodleg³oci zarówno w wieku XVIII, jak i XX czy te¿ braku wystarczaj¹cej pomocy w powstañczych staraniach o jej odzyskanie w wiekach XIX i XX, jak np. w czasie Powstania Warszawskiego. Polacy, którzy bronili Europy, stanowili jej przed- murze, mieli pewnoæ, ¿e ta sama Europa oka¿e w stosownym czasie swoj¹ wdziêcznoæ za wywiadczone przys³ugi. Tak siê jednak, jak wiemy, nie sta³o.
Zawód doznany w ramach tak bliskiej relacji, jaka od wieków ³¹czy Polskê i Europê, d³ugo jeszcze po roku 1795 odbija³ siê bêdzie echem w literaturze i publicystyce, do³¹czaj¹c po drodze wci¹¿ nowe w¹tki, wie¿e rozczarowania i interpretacje. Krytyka Europy nie ne- guje jednak samej idei Europy jako wielkiej wartoci. Jest te¿ widocznym sygna³em, ¿e Pol- sce zale¿y na Europie, na jej przysz³oci, która jest cile zwi¹zana z przysz³oci¹ samej Pol- ski. Na poparcie takiej tezy przytoczê dwie wypowiedzi Zygmunta Krasiñskiego. W pierw- szej z nich pt. W twoim ze mierci ku ¿yciu odrodzie... autor jest nastawiony wyranie niechêt- nie wobec Europy. Cywilizacja ta zamiast na bezcennym wówczas czuciu i dumie, która to wyró¿niaæ mia³a Europê sporód innych cywilizacji, buduje swoj¹ to¿samoæ na potêdze gospodarki i pieni¹dza:
Wokó³ Europa bez czucia bez dumy Zgrzyt kó³ stalowych paroci¹gów szumy I do bram gie³dy cisn¹ce siê t³umy,
Co nañ siê czasem obejrz¹ z daleka Prze¿ydowszczonym chuci¹ zysku wzrokiem
Jednoczenie autor rozumie i mocno potwierdza potrzebê utrzymywania przez Polaków
cis³ych zwi¹zków z kultur¹, do której od wieków przynale¿¹:
[...] [naród polski] ¿adnymi przes¹dy, jakby murem chiñskim, siê nie oddzieli od Europy, ¿adne wysokie i trudne góry, ¿adne morza go od cywilizowanej czêci wiata odgraniczaæ nie powinny.
W prezentowanej postawie, która jest niew¹tpliwie przejawem europejskoci, nawet ostra krytyka nie wyklucza bliskoci i wagi omawianego obiektu dla podmiotu artyku³uj¹- cego opiniê. Obie wypowiedzi nie wykluczaj¹ siê, ale uzupe³niaj¹ wzajemnie, a ich wspólny mianownik stanowi troska o dobro narodów Europy.
Chcê jeszcze w kilku zdaniach przyjrzeæ siê ró¿nym postawom Polaków oceniaj¹cych Zachód. Osamotnieni w walce Polacy ró¿nie patrzyli na bezczynny Zachód, jedni pragnêli zemsty, inni okazywali mu mi³osierdzie. wiadczyæ o tym mo¿e odmienny stosunek do Eu- ropy Zachodniej u dwóch polskich poetów romantycznych. Jeden z nich, Maurycy Gos³aw- ski, by³ niezwykle rozgoryczony postaw¹ narodów Europy wobec sprawy Polski niepodleg-
³ej, ich dwulicowoci¹ i koniunkturalizmem politycznym. Pa³aj¹cy zemst¹ poeta zaleca spo- sób na odrodzenie cywilizacji europejskiej, którego mo¿e ona doznaæ jedynie, cierpi¹c jak Polacy. A mo¿e jest to polemika z ide¹ mesjanizmu wtedy zbawienie Europy mia³oby nast¹piæ nie w wyniku cierpienia i ukrzy¿owania narodu polskiego, ale poprzez cierpienie jej samej. W utworze pt. Wêdrówka pisze:
Czego ty chcesz od Europy?
Znikczemniona i okuta, Sama g³owê gnie pod stopy Jak powietrza do jej tchnienia, Tak trzeba do jej zbawienia
£añcucha i knuta!!!
Inny poeta, Franciszek Wê¿yk, przekonuje, by okazaæ mi³osierdzie wobec bratnich, a wiêc bardzo bliskich, narodów Europy, nawet w chwili mierci na polu walki:
Lêkliwym i na wszelkie g³uchym ostrze¿enia Gin¹c nawet, braterskie przeszlijmy ¿yczenia:
Niech lud ¿aden za Polskê tych klêsk nie doczeka, Jakimi barbarzyñce drêcz¹ nas od wieka.
Niech dzieci Europy z szyderstwem i nêdz¹
Tak jak nasze w kajdanach na Sybir nie pêdz¹. (Do Jana Skrzyneckiego)
W cywilizacji Zachodu, dla którego wa¿niejsze s¹ w³asne interesy ni¿ jakiekolwiek inne wartoci, jak o tym pisa³ Zygmunt Krasiñski, nie by³o oczywicie miejsca na chocia¿by pró-
by pomocy Polsce w odzyskaniu suwerennoci. Rozumia³ to Joachim Lelewel, cz³onek Rz¹- du Narodowego w czasie powstania listopadowego, przebywaj¹cy po jego upadku na emi- gracji, który w licie do Hercena z roku 1855 pisa³:
Zachód taki, jaki jest teraz, nie myli bynajmniej o odbudowaniu Polski, jest mu nawet zupe³nie przeciw- ny, nie zamyla wcale o za³o¿eniu w niej obozu, nie jest zdolny powzi¹æ tej myli i wie bardzo dobrze, ¿e za³o¿o- ny tam obóz na nic by siê nie przyda³. Dowiadczenie dowiod³o ju¿ niedostatecznoci tego sposobu.
Niepodleg³a Polska by³a po prostu niepotrzebna Zachodowi w realizacji jego planów.
Gdzie w g³êbi tkwi jednak nuta nadziei. S³owa Zachód taki, jaki jest teraz mog¹ sugero- waæ, ¿e jeli ten¿e siê zmieni, to równie¿ mo¿na liczyæ na zmianê jego spojrzenia na Polskê.
Traktuje Europê jako ¿ywy organizm, który mo¿e siê ró¿nie zachowywaæ i rozmaicie reago- waæ, ale który pozostaje, który jest i bêdzie funkcjonowa³, posiada bowiem dla swojej egzy- stencji wy¿sze uzasadnienie.
Jednym z hase³ programowych polskich pozytywistów, chc¹cych likwidowaæ ró¿nice dziel¹ce spo³eczeñstwo polskie od rozwiniêtych krajów zachodniej Europy, by³o doganianie Europy. Wyrównanie poziomu cywilizacyjnego mia³o dopomóc Polsce w odzyskaniu nie- podleg³oci. Has³o to sformu³owa³ Aleksander wiêtochowski w opublikowanym w roku 1882 artykule Wskazania polityczne: Trzeba przebiæ wiêcej okien do Europy i dozwoliæ jej pr¹dom, a¿eby przewia³y nasz¹ duszn¹ chatê. Ju¿ mocno pejoratywne okrelenie chata w odniesieniu do bêd¹cej pod zaborami Polski wiele mówi o postrzeganiu wspomnianego dystansu. Silne pocz¹tkowo u pozytywistów nastawienie antyromantyczne pozwala przy- puszczaæ, ¿e owa chata jest duszna, bo pe³no w niej romantycznych oparów idei mesjanistycznych, ¿alów kierowanych pod adresem Europy. Jest tak¿e duszna, bo pe³no w niej zapónienia cywilizacyjnego, upoledzenia spo³ecznego, zamkniêcia na cokolwiek z zewn¹trz, nawet jeli mia³oby to byæ wprowadzaj¹ce wie¿oæ powietrze. A wie¿oæ ta przyjæ mia³a razem z pr¹dami epoki scjentyzmem, ewolucjonizmem, utylitaryzmem, roz- wojem nauk przyrodniczych, rozwojem przemys³u. W artykule tym proponowa³ odradza- nie siê przez rozwój ekonomiczny przy stanowczym rozbracie z tradycj¹ porywów zbroj- nych. Rozczarowanie nielojalnoci¹ Europy ma zast¹piæ próba dorównania jej standar- dom, stania siê jej partnerem.
Poeta m³odopolski, Andrzej Niemojewski, polemizuj¹c zapewne z pozytywistycznymi has³ami otwierania okien do Europy, wyrównania zapónieñ cywilizacyjnych w gospodar- ce i standardzie ¿ycia, pisze w wydanym w roku 1891 wierszu Bieg tryumfalny:
Mijamy sznur cha³up nad lich¹ wioszczyn¹, Nim poci¹g w dal umknie kó³ stop¹, Przez dachy dziurawe splecione wiklin¹ Wiatr wista i g³osy zmieszane w noc p³yn¹:
«Có¿ da³a nam, dumna Europo!»
Nie mniej zawiod³y wszystkie pok³adane w Europie nadzieje:
Wpadamy w las czarny, budzimy sen kniei, A z cieniów z latarki renic¹
Wyrasta gmin-upiór ¿ebrz¹cy nadziei, Zabiega nam drogê i wyje z kolei:
»Europo, ty wielka zwodnico!«
Dla Europy licz¹ siê tylko zwyciêzcy, a nie pokonani, z nimi buduje swoj¹ przysz³oæ:
Europo, tryumfem wiek oplót³ twe skronie, Zdobywców wiek si³y, wiek z³ota...
Ha, niechaj tam ludzkoæ noc czarna poch³onie Ty z armi¹ zdobywców ulatasz w wagonie I pró¿no gmin kl¹twy w dal miota.
Wykorzystana tu metafora przedstawiaj¹ca Europê jako pêdz¹cy poci¹g pojawi siê w dys- kursie o Unii Europejskiej na prze³omie wieków XX i XXI. U Niemojewskiego Polacy-gmin nie zostaj¹ zabrani w podró¿, natomiast w dyskursie prowadzonym przez zwolenników inte- gracji europejskiej w ramach UE maj¹ na to szansê.
¯al, który jest tak g³êboki, ¿e potrafi wyraziæ siê nawet w inwektywach, spotkaæ mo¿emy we fragmencie utworu Leopolda Staffa Trójliæ braterstwa, opublikowanym w tomiku Têcza
³ez i krwi w roku 1918 w Charkowie:
Europo, ob³udnico stara! ¯e lubystkiem
Twym wzgardzim, wybacz! £aski twej doszlimy granic, Pozwól, ¿e moc nam w³asna bêdzie odt¹d wszystkiem I ¿e twój s¹d sprzedajny musimy mieæ za nic.
Europa, która w staro¿ytnym micie, a tak¿e w póniejszych nowo¿ytnych przedstawie- niach, jest piêkn¹, m³od¹ kobiet¹, ksiê¿niczk¹, tu wystêpuje jako stara ob³udnica, staraj¹ca siê o wzglêdy gardz¹cych ni¹ i oskar¿aj¹cych Polaków. Takie przedstawienie Europy, jako starej, zepsutej kobiety, zwiastowaæ mo¿e jej rych³¹ mieræ, koniec europejskiej cywilizacji.
I ten w¹tek zajmowa³ wielu mylicieli.
Wszelkie i wcale nie ladowe objawy kryzysu w Europie prowokowa³y do stawiania py- tañ o przysz³oæ tej uznawanej powszechnie jeszcze do II wojny wiatowej za najdoskonalsz¹ z cywilizacji. Florian Znaniecki powiêci³ temu zagadnieniu jedn¹ z ksi¹¿ek, wydan¹ w roku 1921 pozycjê Upadek cywilizacji zachodniej, a Zygmunt £empicki (1939), odwo³uj¹c siê do
straszliwego kataklizmu ostatniej [czyli I wiatowej G.¯.] wojny odpowiada na pytanie
Czy kultura europejska chyli siê ku upadkowi?:
kultura europejska, mimo ¿e jako produkt rozwoju musi posiadaæ obok okresów wzlotu tak¿e okresy upad- ku wykazuje wielk¹ ¿ywotnoæ.
Z du¿¹ doz¹ ironii wobec obu stron Polski i Europy w utworze Dzieñ s¹du. Lauda Syon pisa³ o zaistnia³ym konflikcie z perspektywy prze³omu wieków XIX i XX Stanis³aw Przybyszewski:
11 E. B i e ñ k o w s k a, Obraz Zachodu w literaturze polskiej, [w:] Literatura polska w kulturze chrzecijañskiej Europy, Lublin 1983, s. 51.
Wspania³y naród przepi³, przehula³, sprzeda³ swoj¹ ojczyznê, p³aka³ potem po jej utracie na wszystkich targowiskach Europy, zalewa³ siê ³zami, ¿ebra³ litoci, dosta³ nawet bajeczn¹ ja³mu¿nê w postaci gremialnego protestu, podpisanego przez kilkadziesi¹t tysiêcy Anglików.
Jak wynika z powy¿szego, krytyka Europy dotyczy³a dwóch g³ównych sfer ¿ycia poli- tyki jako obszaru ¿ycia publicznego i moralnoci jako tej dziedziny stosunków miêdzyludz- kich, która w konsekwencji przek³ada siê równie¿ na decyzje polityczne. Obie te p³aszczy- zny przeplataj¹ siê, uzupe³niaj¹ i z siebie nawzajem wynikaj¹. Obserwacja wspó³czesnej de- baty europejskiej pokazuje, ¿e obie te dziedziny s¹ nadal silnie w niej obecne.
Nic te¿ nie zwiastuje bliskiego koñca sporu o Europê, bowiem jak pisze Ewa Bieñkow- ska problem Zachodu, obecny w literaturze polskiej od renesansu, wówczas to staje siê sporem z Zachodem. Sporem, który trwa do dzi, przechodz¹c niekiedy stany zaostrzenia.11