152
R E C E N Z JE4 dodatki: I — teoria i m odele, II — konstrukcja m odeli w biologii, III — pew n e pod staw ow e p ojęcia ogólnej teo
rii system ów , IV — pew n e kieru nk i roz
w o ju teorii w ielop oziom ow ych układów . Dodatki te, z punktu w id zen ia m etod o
logicznego, stan ow ią w artościow e uzu
p ełn ien ie. O statni z nich w sk azu je na to, że układom w ielop oziom ow ym grozi n iebezp ieczeństw o dezintegracji, co m o
że nastąpić bądź przez zbyt w ielk ą i m ocną w ięź, bądź przez naruszenie k a n a łó w w ięzi.
Warto podkreślić, że ostatn i artykuł prezentuje u jęcie pojęć ogólnej teorii system ów na bazie teorii m nogości. To
w yd aje się być in teresu jące ju ż choćby z tego w zględu, że tak abstrakcyjna te o ria, jaką jest teoria m nogości, znajdu je jeszcze jedno zastosow anie w dzied zinie, która w y szła z b iologii i została zbudo
w an a przez biologa dla potrzeb biologii.
M ożna w tym zap ew n e w id z ieć jeszcze jed en argum ent przem aw iający za jed n ością nauki.
W ydanie rosyjsk ie ukazało się pod re
dakcją W. I. K rinskiego. Ta interesu jąca książka m oże być z pożytkiem w y k o rzystyw ana na zajęciach prosem inarium filozofii przyrody.
M ie c z ys ła w L u b a ń sk i
VOLFGANG STEGMULLER: Probleme und Resultate der W issenschafts- theorie und analytischen Philosophie. Bd 2: Theorie und Erfahrung. Sprin
ger Yerlag. Berlin 1970 ss. X IV +483.
Pierw szy tom pracy Stegm iillera nosi tytu ł W issen sch a ftlich e E rkłaru n g und B egriin du n g [rec. S. K a m i ń s k i .
„Roczniki F ilozoficzn e” T. 18:1970 z. 1 s.193-197] i łączn ie z drugim tom em sta n ow i syn tetyczn e i krytyczn e przedsta
w ien ie aktu aln ie toczących się dyskusji na tem aty m etodologiczne nauk, g łó w n ie em pirycznych. P ierw otn ym zam ia
rem Autora b yło p rzed staw ien ie sp oso
bu budow ania teorii ze szczególn ym u w zględ n ien iem jej aparatu p o jęcio w e
go. W przedstaw ionej pracy A utor p o m in ął zagadnienie d efin icji i aksjom aty- zacji teorii ze w zględ u n a charakter ty pow o logik aln y. Treść książki jest z w ią zana z pracam i zw łaszcza R. Carnapa, C. G. H em pla, H. R eichenbacha, A. E in
steina, H. Poincarego, I. Schefflera, R.
B. B raith w aite’a, F. P. R am seya, D.
Kapłana, P. A chinsteina, W. Craiga, P.
Suppesa. O pracow anie zagadnień oraz proponow anych w y n ik ó w zw iązan ych ze zw iązk am i m ięd zy dośw iadczeniem a teorią jest n ie ty le historyczne, co sy stem atyczne.
D zieło składa się z siedm iu rozdzia
łó w , dodatku na tem at logik i teorii kw an tów , w yk azu bibliograficznego oraz rejestru nazw isk i treści. Teoria pojęć przedstaw iona w rozdziale pierw szym n ie jest bu dow ana m etod ą aksj ornaty cz- ną, ale intuicyjno-kon struk cyjn ą, co uła tw ia w yłu szczen ie problem atyki m e todologicznej. P rzy kon struow an iu po
jęć fun guje p ięć elem en tów : kon w encje, dane em piryczne, założenia hip otetycz
ne oraz elem en t prostoty i płodności.
E lem enty te w ystęp u ją przy w p row a
dzaniu do język a nauki trojakiego ro
dzaju pojęć: k lasyfik acyjn ych , kom para- tyw n ych i m etrycznych. W ażna jest tu taj teza filozoficzn a głosząca, iż jed y
n ie w obrębie p ew n ego język a daje się m ów ić o przedm iotach realnego św iata jako o faktach oraz że w takim język u m ożem y odgraniczyć to, co ilościow e, od tego, co jakościow e. D o k w estii zw ią za n ych z w p row adzaniem p ojęć m etrycz
n ych A utor niejed nokrotnie pow raca w dalszych częściach książki.
W yszczególn ion ych p ięć elem en tów w y stęp u je rów n ież przy b u dow aniu te o rii, w postaci jednak n ieco zm odyfiko
w an ej, co dotyczy głów n ie założeń h i
potetycznych oraz u staleń k on w en cjo
nalnych. T eorie są b ow iem uw yraźniane na różne sposoby. M echanika N ew ton a na przykład m oże być ek sp lik ow an a bądź na sposób em piryczny, bądź k on w en cjon aln y, zależn ie od sposobu trak
to w a n ia w ystęp u jących w niej praw . W rozdziale drugim p rzed staw iono zagad
n ien ie m etryki przestrzeni i czasu oraz geom etrię św ia tła w u jęciu R eich en b a
cha. R ozw ażania nad zasadą prostoty są przeprow adzone na p rzykładzie an alizy ogólnej teorii w zględ n ości. U w zg lęd n io no zarów n o w ersję P oincarego, jak i E insteina w sform u łow an iu R eich en b a
cha. E insteina u jęcie zasady p rostoty w zastosow an iu do ogólnej teorii w zg lęd ności okazało się bardziej płod ne an iże
li u jęc ie Poincarego.
Rozdział trzeci otw iera drugą część książki, w której jest d ysk u tow an a za sada em piryzm u. Jed n a jej część stresz
cza się w określen iu kryterium dem ar-
R E C E N Z JE
153
kacji, służącym do rozstrzygania zdań orzekających stan y realne. A utor przed
sta w ia trzy stad ia d ysku sji nad em p i
ryczną sen so w n o ścią w yrażeń. Jako em p iryczn ie sen so w n e u zn aw an o n ajp ierw zdania pozostające w dedu kcyjnych re
lacjach ze zdaniam i sp ostrzeżeniow ym i.
P rzy tej okazji A utor czyn i w ie le uw ag n a tem a t sam ego p ojęcia ob serw ow aln o- ści, jako że je st ono n a różne sposoby rozum iane. P o n iew a ż w szy stk ie próby p od ejm ow an e w ram ach tego stadium okazały się n ie do p rzyjęcia, C am ap w y su n ą ł d la em piryczn ej sen sow n ości tzw . kryterium przek ład u (nazw a po
chodzi od H em pla). C entralnym p o ję
ciem drugiego stad iu m jest em piryczn y języ k nau ki zin terp retow an y w sposób zupełny. D la u sp r a w ied liw ien ia tej pró
b y C am ap w p row ad ził d efin icję p ojęcia sp raw dzaln ości, która ok azała się jed nak zb yt uproszczona. Skonstruow ano w ięc n o w e pojęcie, tzw . łań cu ch ów sp raw d zen iow ych . Zdania red ukcyjne n ależące do tak iego łań cu ch a n azyw a się zdaniam i sp raw d zen iow ym i. K ryty
k a ok azała nieprzyd atność i takiego za biegu. N a jego m iejsce w y su n ięto k ry
terium przynależności zdania do języ ka em pirycznego. W trzecim stadium d ysku sji w yróżn iono języ k teoretyczny obok język a obserw acyjnego. O ile ten ostatn i je st całk ow icie zin terpretow any, to p ierw szy sta n o w i rach unek częściow o zin terp retow an y za pom ocą regu ł k o respond en cji. W prow adzenie do język a n au ki słow n ik a term in ów teoretycznych jest u w aru n k ow an e k ilk u w zględ am i, k tóre A u tor om a w ia w rozd ziale czw ar
tym .
P ierw sz y pow ód w ią ż e się z trudno
ściam i, jak ie nap otykam y przy próbie w p row ad zen ia term in ó w d yspozycyjn ych do język a ca łk o w icie zinterpretow anego.
R óżne m etody d efin icyjn ego w p row ad ze
n ia tak ich term in ów okazały się n ie ad ek w atn e. B y ł to d la Carnapa zasad
n iczy m o ty w zaszeregow an ia ich do ter
m in ó w teoretycznych. T ym sam ym u ch y
lon o rów n ież zasadn iczą obiekcję w y su w a n ą pod adresem m etod y zdań red uk
cyjnych. P rzy tej okazji ukazano rów n ocześn ie n ied ostateczn ie w y św ietlo n ą w d ysk u sji nad term in am i teoretyczn y
m i ró żn icę m ięd zy ich n ie d efin io w a ln o - ścią w język u sp ostrzeżen iow ym a bra
k iem tak ich k ryteriów stw ierd zających ich obecność w języku. P rob lem w p ro w ad zan ia do język a nau ki term in ów m etryczn ych n asu w a ró w n ież potrzebę u w zg lęd n ien ia w nim term in ów teore
tyczn ych . W obec braku k ryteriów d efi- n io w a ln o ści term in ów m etryczn ych w
języiku spostrzeżeniow ym postuluje się odp ow ied nio w zm ocn ion y aparat logik o- m atem atyczny takiego języka. M im o te go dana w ie lk o ść n ie jest określona, chyba że znane s ą odp ow ied nie zabiegi pom iarow e. Lepiej w ię c potraktow ać te w ielk o ści jako term iny częściow o zin terpretow ane. Podobnie m a się rzecz ze stosow anym i w nauce*Tdealizacjam i. W ' tym w zględ zie m ożna się odw ołać do p od staw m ech aniki k w an tow ej, jakie analizu ją na przykład E. N agel i H.
R eichenbach. Ujęcią_JSTagla streszczające się w tw ierd zeniu, iż term in elektron jest zdeterm in ow any przez teorię op isu jącą jego zach ow anie, jest bardziej kon - systen tn e a n iżeli stan ow isk o R eich en - bacha, w ed łu g którego elektrony jako tzw . fen om en y opisu ją teorie klasyczne, zaś jako in terfen om en y są charakteryzo
w a n e przez teorie nieklasyczn e. K olejną racją przem aw iającą na rzecz term inów teoretycznych jest założen ie B raith w ai- te’a-R am seya m ów iące, że dzięki term i
nom teoretycznym dadzą się z teorii w y prow adzić praw idłow ości em piryczne, w arun ku jące efek ty w n e prognozow anie.
D rugi człon zasady em piryzm u jest om ów iony w rodziale piątym . Otóż w trzeciej fa zie d ysku sji nad em piryzm em akceptuje się rozróżnienie język a ob ser
w acyjn ego i teoretycznego. D otychczas znana jest jedna, pochodząca od Carna
pa, próba sform ułow an ia kryterium em pirycznej sen sow n ości term in ów teore
tycznych. A utor n ie ogranicza się tylko do jej k rytyczn ego przed staw ien ia, ale poddaje w n ik liw ej analizie język teore
tyczn y oraz regu ły korespondencji w ią żące go z język iem obserw acyjnym . Po w p row adzen iu do analiz Carnapa k o niecznych uzu p ełn ień natury technicznej okazuje się. że jego program n ie jest do przeprow adzenia d la term in ów izo lo w a nych. Zostaje w ted y pod jęta su gestia H em pla, odnosząca pytan ie o em pirycz
ną sen sow n ość do teorii jako całości.
O kazano w szak że, że i to p od ejście n ie je st efek tyw n e. N a w sp ółczesn ym etapie badań n ie jesteśm y w stan ie podać e x - plicandum dla p ojęcia sen sow n ość em piryczna. R ozstrzygnięcia Carnapa są z p ew n ego punktu w id zen ia za ciasne, zaś w inn ym asp ek cie są zbyt szerokie.
W rozdziale szóstym je st przed staw io
ny lem at W. Craiga. W aksjom atycznie zrekonstruow anej teorii term iny teore
tyczn e są zbędne, co głosi teza o ich funkcjonalnej zastęp ow alności. D la teo
rii pierw otnej, sp ełniającej form aln e w a runki system u aksjom atycznego, daje się zbud ow ać teorię zastępczą, w której n ie w ystęp u ją term iny teoretyczne, a która
154
R E C E N Z JEposiada ten sam w alor em piryczny co teoria pierw otna. Jeśli na przykład w teorii m ikrofizycznej w szystk ie w yraże
nia oznaczające obiekty subatom ow e (jak „elektron”, „proton”,...) potrakto
w ać jako term iny teoretyczne, w ted y m ożna taką teorię zastąpić inną, fu n k cjonalnie rów now ażną, która z jednej strony n ie zaw iera żadnych pojęć m i- krofizycznych, z drugiej zaś — posiada tę sam ą m oc system atyzacyjną, co teo
ria m ikrofizyczna. M etodologiczna ana
liza tego tw ierd zenia, dla którego Autor podaje szczegółow y dowód, prow adzi do następujących stw ierdzeń. D la rozw iąza
n ia problem u em pirycznej sensow ności term inów teoretycznych tw ierd zen ie to n ie w n osi n ic now ego. T eza o zbędności term inów teoretycznych n ie jest prak
tyczn ie stosow ana ze w zględ u na n ie
skończoną liczb ę aksjom atów teorii za
stępczej oraz jej paradoksalną strukturę, każde bow iem tw ierd zen ie takiej teorii posiada sw ój w łasn y aksjom at. R ów nież zw iązk i ind ukcyjne m iędzy zdaniam i teorii pierw otnej nie znajdują zastoso
w an ia w teorii zastępczej.
M etoda zdań R am seya jest przedsta
w ion a w rozdziale siódm ym . O ile za
bieg Craiga polegał na zbudow aniu teo rii fun kcjonalnie rów now ażn ej, ale strukturalnie różnej od teorii pierw otnej, to w m etodzie R am seya teoria zastęp
cza jest strukturalnie podobna do teo
rii pierw otnej. Teorię zastępczą otrzy
m ujem y z teorii pierw otnej w ten spo
sób, że jej term iny teoretyczne zastęp u
jem y zm iennym i, a otrzym ana w w y n i
ku tego form u ła jest poprzedzona k w an - tyfikatoram i m ałym i, w iążącym i te zm ienne. Zdanie R am seya posiada tak ie sam e k on sek w en cje obserw acyjne co i teoria pierw otna. D o tej m etod y stosują się w zasadzie te sam e uw agi, jakie po
czyniono przy zabiegu Craiga, z tym jednak w yjątk iem , że m etoda ta n ie n a rusza zw iązk ów ind ukcyjnych teorii pierw otnej.
W załączonym do książki dodatku jest za Suppesem przedstaw iona antynom ia pom iędzy fizyk ą k w a n to w ą a k lasyczną teorią praw dopodobieństw a. Chodzi m ia
n ow icie o stosow an ie w fizyce k w a n to w ej niezgodnej z nią klasycznej teorii praw dopodobieństw a. Z w rócen ie u w agi n a ten paradoks m a stan ow ić m otyw do zbudow ania nieklasyczn ej logik i dla teorii kw antów .
Próbując ogólnie scharakteryzow ać om aw iane dzieło n a le ży podkreślić prze
de w szystk im jego w ielk i ładu nek in form acyjny. Z ebrane w iadom ości są uporządkow ane w sposób bezstronny i
krytyczny. D ysk u syjn y charakter przed
staw ion ej problem atyki n ie przeszkadza A utorow i w zajm ow an iu uzasadnionego stanow iska, na które bardzo w yd atn y w p ły w w y w arła przynależność do sze
roko pojętej filo zo fii analitycznej o te n dencjach p ozytyw izujących. Ta okolicz
ność tłum aczy w pew n ej m ierze braki w asp ek cie w szech stronn ości ujęć oraz ograniczenie się w zasadzie do an alizy tzw . teoriopoznaw czego paradygm atu nauki. W spółcześnie istn ieje cały szereg prób (Th. K uhn, N. R. H anson, M. Scri- ven, W. Sellars, P. K. Feyerabend) ukierunkow anych na u h istoryczn ien ie fi
lozofii nauki, jak rów nież na sw o iste po
w iązanie w zorca uhistorycznionego z tra
dycyjnym (P. A chinstein, W. C. H um - phreys). P olem izu je się z typ ow ym i dla ujęć p ozytyw izujących przekonaniam i takim i, jak: jest rzeczą m ożliw ą zrekon
struow anie całej w ied zy naukow ej na gruncie w oln ego od założeń teoretycz
nych języka obserw acyjnego; jedynym kryterium akceptacji jednych, a obalania innych tw ierd zeń n au k ow ych jest ich konfrontacja ze zdaniam i elem en tarn ym i (w eryfikacja — falsyfik acja em p iryczn a);
jedne teorie stan ow ią uszczegółow ien ie lub rozszerzenie in n ych (teorie h ierar
chicznie up orządk ow an e); w badaniach nad nauką n ależy ściśle od sieb ie od
graniczyć pytan ie o sposób dochod ze
nia do tw ierd zeń od pytan ia o sposób ich te sty fik a cji; przyjm uje się tzw . kry
teria dem arkacji, w yzn aczające w sp o
sób w yraźny, co nauką jest, a co nią n ie jest, co należy, a co n ie n ależy do jej kom petencji.
O pinie tak ie są pod w ażane g łó w n ie na pod staw ie analiz aktualnej i w historii spotykanej praktyki naukotw órczej. Za n iesłu szn e z punktu w id zen ia m etod olo
gicznego i teoriopoznaw czego uw aża się przypuszczenie, że jed yn ie term iny teo
retyczn e w ym agają analizy, term in y i zdania ob serw acyjn e zaś n ie pow odu ją sporów . Trudno rów nież przeprow adzić m etodologiczną dychotom ię zdań obser
w acyjn ych i teoretycznych tak, by k la sa zdań obserw acyjnych n ie okazała się pusta. W tej sytu acji su geruje się, by term in ow i „obserw acyjny” nadać p ew n ą treść poznaw czą n ie ty le w asp ek cie m etodologicznym , co p sych ologiczn o-h i- storycznym , psych ologiczn o-ku ltu row ym . Jeszcze inn a jest kon cepcja zdań obser
w acyjn ych w y su n ięta przez W. V. Q ui- n e ’a, odn iesion a g łó w n ie do język a n a turalnego.
P odw aża się n om in alistyczn o-k on stru k - cjonistyczn y obraz nau k em piryczn ych , p osłu gujący się p ojęciem bezpośredniej
R E C E N Z JE
155
in terp retacji w yrażeń elem en tarn ych ję
zyka, z których są n astęp n ie bu dow ane w yra żen ia złożone w ed łu g określonych regu ł syn taktyczn ych . P odobn ie m a się rzecz z koncepcją, w ed łu g której teoria em piryczn a jest form aln ym rachunkiem w zb ogacon ym o regu ły korespondencji przyporządkow ujące jej przynajm niej jed n ą d zied zin ę p rzed m iotów obserw o- w a ln y c h jak o strukturę (m odel). Odrzu
ca się opin ię, jakob y cen traln ym i dla nau ki b y ły relacje dedu kcyjne m ięd zy h ip otezam i a zdaniam i elem en tarn ym i.
W ad liw ość tych k on cep cji upatruje się w założen iu o d efin ity w n ej em pirycznej interp retacji w yrażeń elem en tarn ych ję zyka nau k em piryczn ych (zw łaszcza f i
zyki). N ie jest tu b o w iem uw zględ n ion a dw u stron n a zależn ość m ięd zy zdaniam i ob serw acyjn ym i a zdaniam i z „w yż
szych ” poziom ów teorii. Zdania język a ob serw acyjn ego są w ja k iejś m ierze uteoryzow an e. N ie m a bow iem „czyste
g o ” dośw iad czen ia czy „nagich” (fen o- m en alistyczn ych ) fak tów , które by nie zak ład ały żadnej teorii. A rgum entu je się dlatego przeciw neu traln ości czy też ab- solutn ości zdań bazow ych język a nauki.
W nau ce n ie sp otykam y zdań b azow ych pierw otn ych w stosun ku do ja k iejk o l
w ie k teorii (L. W ittgen stein , A. J. A yer).
Zdania o b serw acyjn e jako u teoretyzow a- n e są od w oływ aln e. W historii nauki sp otykam y cały szereg przypadków , gd zie p ierw otn ie uznan e zdania obser
w a cy jn e zostały n astęp n ie obalon e z u w agi n a now e, uznan e w n au ce teorie, zn aczen iow o p ow iązan e z ty m i zd an ia
m i (K. R. Popper, J. G iedym in).
O drzuca się rów n ież tezę C am pbella- Carnapa o n iezależn ości uzasadniania zdań ob serw acyjn ych od uzasad niania sp raw dzanych teorii. M iejsce em piryz- m u atom istycznego zajm u je em piryzm h o listyczn y (D u hem a-Q u in e’a), w m yśl którego całość w ied zy je st d eterm in ow a
na przez dośw iadczenie. K on sek w en cje o charakterze zdań sp ostrzeżeniow ych w yp row ad zam y z h ip otezy łą czn ie z in -
LOTHAR KRAUTH: Die Philosoph sophy. Vol. 1. Springer Verlag. Wien
P o n iew a ż książka ta jest pierw szym tom em w serii Library o f E xact P h ilo - sophy, w arto w ię c podać zasadn icze m o
ty w y , jak im i kieru ją się jej w y d a w cy (M. B unge, A. J. Ayer, H. F eigl, V. Kraft, K. R. P opper i in.).
Id eę przew od nią p rzed sięw zięcia sta-
n ym i założeniam i. N egatyw n y w yn ik kon fron tacji takiego zdania ze zdaniam i sp raw ozd aw czym i n ie zm usza nas do zrezygn ow ania ze spraw dzanej hipotezy.
W zabiegu potw ierdzania n ie m am y bo
w ie m do czyn ien ia z izolow an ym i hipo
tezam i czy teoriam i lub z izolow an ym i zdaniam i obserw acyjnym i n ie poparty
m i założen iam i dodatkow ym i. Zdania zw iązan e bezpośrednio z dośw iadcze
n iem są b ow iem zaw sze u zn aw an e w określonym k on tek ście w ied zy (E. H.
H utten).
Zaznaczm y jeszcze sporą dozę e la styczn ości w sform ułow an iach k ryteriów em pirycznej sen sow n ości zarów no dla term inów (Carnap, H. M ehlberg, R. W ój
cicki), jak i dla n iean alityczn ych zdań (Carnap, Popper). M niej lub bardziej ry
gorystyczne p ojm ow an ie „sen sow n ości”
i „sp raw dzaln ości” tw ierd zeń nauki w a runkuje przyzn anie zdaniom filozofii statu su tw ierd zeń o m n iejszym lub w ięk szym stop niu treści poznaw czej.
Gdy n ie sta w ia się znaku rów ności p o m ięd zy „sensow nością”, „naukow ością”
zdań a ich „spraw dzalnością”, w te d y zda
nia m etafizyk i n ie m uszą być uznaw ane za reak cje em otyw n e. Jako zdania n ie dostęp ne krytyce em pirycznej (n iefalsy- fik o w a ln e em pirycznie) znajdą się poza k lasą zdań w ła ściw y ch naukom em p i
rycznym , ale n ie będą przez to pozba
w io n e sen su poznaw czego i p ełn ić b ę
dą w nau ce rolę głów n ie heurystyczną.
P oczynione na m argin esie om aw ianej książki uw agi p ozw alają uśw iad om ić so
b ie n ie tylk o rozległość podjętej przez S tegm u llera problem atyki, ale i brak d efin ityw n ych w tym w zg lęd zie roz
strzygnięć. P rob lem zw iązk ów m ięd zy teorią a dośw iadczeniem jest nadal otw arty, a w śród obfitej na ten tem at literatu ry pozycja S tegm u llera ze w z g lę du na fachow ość, inform atyw ność, sy n - , tetyczność i k rytycyzm posiada w alor
niezaprzeczalny.
Z yg m u n t H ajdu k
ie Carnaps. Library of Exact Philo- 1970 ss. X + 234.
n ow i chęć podtrzym ania n ie ty le „litery”, co „ducha” K oła W iedeńskiego. P rzy sp o
sob ie pod ejścia do danego problem u obo
w iązu je jasn e jego postaw ien ie, u m iejęt
ne p osłu giw an ie się narzędziam i logik o- -m atem atyczn ym i oraz krytyczn a an ali
za założeń i w y n ik ó w badań filozoficz