Nr. 41.
( 1 0 1 )L ublin, d n ia 2 lis to p a d a 1919 r.
Cena numeru 50 hal.
R o k III.
TYGODNIK SPOŁECZNY, POŚWIĘCONY SPRA W O M W ARSTW PRACUJĄCYCH.
... .... : . : Organ Stowarzyszenia R oboiników C h r z e ś c ija ń s k ic h ... ... —-
Adres Redakcji i Administracji: Krakowskie-Przedmieście 7, I piętro (Lokal Stow arzyszenia Robotników Chrześcijańskich).
Redaktor przyjmuje we środy i piątki od godziny 6 - 7 wieczorem. Administracja otwarta codz. od 9 rano do 6 wiecz.
P R A C Ą i Ł A D E M .
W rocznicę
WYZWOLENIA.
M i e z a p o m n i a n e p o z o s t a n ą d la n a s p i e r w s z e d n i e l i s t o p a d a r. 1 0 1 8 .
W t e d y t o , w c z a s c h m u r n y i s ł o t n y , w p r z e d e d n i u c ię ż k ie j z i m y , p rz y s z ły w y d a r z e n i a , k t ó r e , c h o c i a ż p r z e z w s z y s t k i c h w y c z e k i w a n e , w s t r z ą s n ę ł y w s z y s t k i m i d o g łę b i i s p a d ł y n a j e d n y c h j a k g r o m z j a s n e g o n i e b a , n a d r u g i c h — j a k n o w i n a w ie lk a i r a d o s n a .
Z s a m y m k o ń c e m p a ź d z i e r n i k a a r m j e a u s t r j a c k i e , w a l c z ą c e n a f r o n cie w ł o s k i m , r o z p r z ę g ły s ię i w n i e ł a d z i e jęły s ię c o f a ć k u g r a n i c y . M i l jo n o w e h u f y H a b s b u r g ó w o d m ó wiły p o s ł u s z e ń s t w a . N i e w o ln i k s ł o w i a ń s k i / z r z u c i ł h a ń b i ą c ą o b r o ż ę z k a r k u i, p o d n i ó s ł s z y d u m n i e g ło w ę , z a w o ł a ł : J e s t e m w o l n y !
Z z a p a r t y m t c h a m p a t r z e l i ś m y n a to , c o s i ę d o k o ł a n a s d z ia ło . W i
d z i e l i ś m y , j a k r u n ę ł o p a ń s t w o a u s t r j a c k i e , j a k w y z w a l a ł y s ię s ł o w i a ń s k i e n a r o d y , j a k n a g r u z a c h w ielkiej m o - n a r c h j i k ł a d ł y g o r ą c z k o w o i n i e z r ę c z n i e f u n d a m e n t a p o d g m a c h w o l n o ś c i . N a z i e m i p o ls k ie j d n i e m W y z w o l e n i a był d z i e ń W s z y s tk i c h Ś w i ę t y c h . O r ę d o w a l i n a r o d z i n o m P o ls k i w o l n e j w s z y s c y m ę c z e n n i c y i ś w ię c i, j a k b y r z e c z y w iś c ie B ó g c h c i a ł p o k a z a ć , ż e w b r e w z a k u s o m c i e m n y c h m o c y t e g o ś w i a t a n a r ó d p o ls k i ż y ć m a p r a w o i ż y ć b ę d z ie .
J a k o ż p o w s t a ł z g r o b u ó w Ł a z a r z n a r o d ó w , k t ó r y p o t r z y k r o ć u s i ł o w a ł o d w a l i ć k a m i e ń , p r z y g n i a t a j ą c y w i e k o j e g o t r u m n y . P o w s t a ł k u p r z e r a ż e
n iu s w y c h k a t ó w i p r z e ś l a d o w c ó w ,
k u z d u m i e n i u w s z y s t k i c h lu d z i m a ł e g o d u c h a .
K ie d y ś , p o l a t a c h , t e n c h m u r n y d z i e ń l i s t o p a d o w y n a t c h n i e m o ż e j a k i e g o w i e s z c z a i k a ż a m u o b l e c w izję P o l ski z m a r t w y c h w s t a j ą c e j w b a r w n ą s z a t ę ż y w e g o s ł o w a . A j e s z c z e p ó ź n ie j, m y , k t ó r y m B ó g m i ł o ś c i w y p o z w o lił w ł a i n a m i o c z a m i p a t r z e ć n a j e d e n z n a j w i ę k s z y c h c u d ó w w d z i e j a c h ś w i a t a , k t ó r y m d a n e m b y ł o w i
d z i e ć u p a d e k s z a t a n a i p e ł n e c h w a ł y z w y c i ę s t w o S p r a w i e d l i w o ś c i — m y , n i e g o d n i s p a d k o b i e r c y b o h a t e r ó w z p o d R a c ła w ic , R a s z y n a i G r o c h o w a , s y n o w i e i w n u k o w i e ty c h , c o p a r t y z a n c k ie b o j e w ie d li z n a w a ł ą c a r a t u , t y s i ą c a m i szli n a S y b i r i t y s i ą c a m i g i
n ęli n a d r z e w i e m ę k i i u p o d l e n i a — b ę d z i e m y z k o b i w n u k o m s w o i m o p o w i a d a ć n i e s ł y c h a n e , c z a r o d z i e j s k i e b a ś n i e o t e m , j a k z k u r z a w y krw i i z ł u n p o ż a r ó w p o w s t a ł a P o l s k a w o l
n a i z j e d n o c z o n a , ' P o l s k a , n i e ( j a k d o t ą d ) „ s ł u ż e b n i c a c u d z a " , a l e k r ó l o w a d u m n a i p o t ę ż n a , k t ó r a „z p i o r u n ó w m a r ę c e i w i e n i e c — g a r d z ą c y ś m i e r c i ą w z r o k — ż y d a r u m i e n i e c " .
Rola P. P. S.
i liiUn sin n Mm.
(Dokończen e).Niebawem wszystkie połączone stron
nictwa ludowe wystąpiły w formie sta n o w czej przeciw strajkowi rolnemu, piętnując go jako ruch, zmierzający do obalenia p ań stw a polskiego - s o c j a l i ś c i , którzy i tak już od daw n a utracili w pływ na szer
sze m asy naszego narodu, spostrzegli, że sp ra w a zaczyna być dla nich groźną i postanowili umyć ręce od wszystkiego, a całą w inę zwalić na komunistów, jakoż niebaw em kierownictwo zw iązku za w o d o w ego robotników rolnych ogłosiło odezwę, w której powiada:
. O b e c n i e - n a dom aganie się posłów s o c j a l i s t y c z n y c h - R z ą d zgodził si*
w strzym ać represje w stosunku do służby folwarcznej (?), przystąpić do zw alniania administracyjnief?) aresztow anych i w z n o wić rokow ania pomiędzy związkiem zaw.
rob. noln. a obszarnikami. (C«y Rząd temu prz e sz k a d z a ł?
Mimo to komuniści nadal chcą p ro w adzić strajk, poniew aż im chodzi nie o uzyskanie celów tego strajku, lecz o ciągły zamęt. Dlatego też nic słuchajcie k o m u nistów. Dnia 20 p a ź d z i e r n i k a - w ponie
d z i a ł e k - p r a c a na folwarkach m a się roz
począć wszędzie; zaprotestow aliśm y prze
ciwko krzywdom naszym, pokazaliśm y si
łę, teraz dalszy strajk byłby bezcelowym".
Z treści tej odezw y okazuje sie, że P.P.S., pod której kom endą stoją związki zawód. rob. roln. strajk, istotnie i ś w i a d o m i e wywołała. Niezręcznie idzie jej tłó- m aczenie się z przyczyn, które ją do tego skłoniły. Żadna nie jest na tyle w a żna, aby usprawiedliw ić oglodzenie miast i zgubę Rzeczypospolitej. Tylko t a r g o w i c z a n i e m ogą się w ten sposób tłómaczyć. Parfja socjalistyczna chce z chłopa zrobić n arzę
dzie sw ych krw aw ych zamiarów, z w o l
nego obywatela uczynić p asłusznego partji niewolnika.
Niedoszły ten strajk rolny miał być p r o t e s t e m przeciwko krzywdom robot
ników rolnych. W spraw ie tej odezw a Rządu może wyrobić n a|lepsze pojęcie.
Kto z tych dw ojga mówi prawdę: Rząd czy P.P.S. ? Oczywiście p ra w da jest po stronie Rządu i Sejmu, gdyż P.P.S. z a w sz e używ a kłam stw a jako głównej broni.
„Pokazaliśmy s i ł ę " - c h l u b i się partja strajkowa, jakaż to siła, co polega na próżniactwie i a n a r c h j i, a w y g ła d z a niu bliźnich, gorzej, bo ziomków w ła sn y c h ? jakaż to siła, która zmierza do osiągnięcia celów osobistych kosztem Ojczyzny? Tak, jest to sit?, ale zbrodnicza, siła targowi- czan, którzy wołali: „Niech P olska nierzą
dem stoi, niech ją nieprzyjaciele rozbiorą, byleby tylko n asz e przywileje i n asze kifsy pozostały nietknięte" T ak przed półtora blizko wiekiem mówiła część m ag n ató w i szlachty, za co słusznie dzisiaj imiona tych zdrajców są w pow szechnej p o g ar
dzie. Otóż P.P.S. chce teraz uczynić z ro botników rolnych targowiczan, chce ich popchnąć w objęcia anarchii, pragnie w
i
2 .
R O B O T N I K . Nr. 41.ich ręce w etknąć n ó i, którego ostrze godzi w serce R zeczypospolitej. o n e
Strajk rolny, zainicjowany przez P.P.S., nie powiódł się; zwyciężyła praca i poczu
cie ładu spoleczneoo, zwyciężył w sze ro kich m a sa c h służby folwarcznej lęk przed skutkami takiego bezrobocia. Otrzeźwiały zbałam ucone Umysły, odezwało s ę serce i sumienie. Ludzie wrócili do pracy.
Czy jednak n a sz robotnik rolny me ulegnie tym podszeptom w przyszłości? Czy dla nędznych, osobistych korzyści ">e do puści się zbrodni na cał«l Ojczyźnie 7
Miejmy nadzieję, że nie. Dotychcza
sow e bezrobocia na w si wyrządziły nie
wątpliwie m nóstw o szkód rolnictwu i wzmogły nadzw yczajnie cenę najniezbęd
niejszych śroków życia. Ale z drugie, X y opłakane warunki, w jakich prze
w ażnie żyła służba folwarczna, zmieniły się na lepsze. Dalsza ich p opraw a jest kwestia czasu. To zysk niezaprzeczony, chociaż zdobyty kosztem dobrobytu sze ro kich m as pracujących po miastach. Wol
no każdemu walczyć o polepszenie w a ru n ków materialnych, ale tak, aby to drugim nie szkodziło. Bezw zględna w alka nigdy nie jest ani pożą d an a ani godziwa; cóż dopiero dzisiaj, kiedy kraj cierpi na brak najpotrzebniejszych artykułów żywności, kiedy ogólny brak chleba i zmniejszona w ydajność pracy grozi co chwila ciężkim
przesileniem. , ,
W takich w aru n k ach strajk rolny nie może być środkiem poprawy bytu. Będzie on przedewszystkiem środkiem zguby i ciężką zbrodnią przeciw Bogu i Oiciyźme.
Wśród m ogił i k rzyżó w .
Mogiły wy polskie, mogiły milcząceI Jtlf d t i i do was w pokorze i skrusze.
Nie, te b y liczyć zołnierzy tysiące.
Lecz aby westchnąć za ich biedne dusze.
Patrzą i serc* pęka m i * boleści:
M ogił i krzytó w las islny się czerni...
Ilei tragedji ludzkich tam się mieści, Het tam smutku, boleści i cierniI
Oto na jednym napis czytam srfiutny:
.Tu le ty ułan, co padł w boju * wrogiem;
Nad rozkosz tycia przeniósł zgon okrutny.
Wierny wciąż hasłu: , Z narodem i z Bogiem!"
A o krok dalej widnieje k r z y t biały:
„O Zdrowaś prosi porucznik Legjonu, Któremu salwy karabinów grzm iały M iast płaczu m atki w smutnej chwili zgonu".
Obok, na wzgórku, śpi w chwale na w ieki Syn Wielkopolski, dumny, t e go losy Na kres Ojczyzny posłały daleki / zbrojnie dały odbić wroga ciosy.
P rzy nim, p rzy dzielnym tołnierzu * nad Warty, Legł zuch krakowski, któremu się zdało,
Ze, gdy moskiewskie po łbie wezmą ezarty, W róti do domu szczęśliwie i cało.
Tu znowu, w cieniu wysokich topoli, Mogiła ja ka ś zapadła, niewielka.
To grób Żołnierza, którego z niewoli Wyrwała wreszcie śmierć— wybawicielka.
* * *
Idę przed siebie cichy i ta k smętny, Z e j u t nie widzę mogiły n i krzyta...
Ach, ja k żałosny je s t ten dzień odświętny, Dzień, w którym człowiek do zmarłych się zb lita !
F.K.
Módl się o krótką pam ięć dla wszel
kich uraz.
S p u r g e o n .
W sprawie rolom rolnej.
P onad w szystkie w ewnętrzne spraw y Rzeczypospolitej naszej wybiła się reforma rolna. Uchwalona w lipcu, w okresie naj
pilniejszych prac w polu, nie w ywołała ona pozornie żyw szego odruchu. Obecnie jednak w ystąpi na widownię, wciągnie wszystkich w wir najwyższego zaintereso
wania, ze sp ra w ą tą bowiem łączy się całokształt w ew nętrznego rozwoju, a przez to i zewnętrzne stanowisko kraju.
Reforma ta u w a ż a n a jest przez w sz y st
kich jednomyślnie za konieczną. Co do tego zgadza się najbardziej twardy konser
watysta z zaciekłym radykałem. Jednomyśl
ność ta pryska jednak tam, gdzie m owa o celach, sposobach i szczegółach w y k o nania reformy.
Jedni stoją na gruncie wyłącznie s o cjalno - rewolucyjnym, drudzy, właściw ie ogół, na gruncie potrzeb społeczno-naro- dowych.
O ile reforma w duchu pierwszych wtrąciłaby kraj w przepaść, o tyle reforma na gruncie potrzeb społeczno-narodowych otwiera perspektywy najświetniejszego roz
woju.
P rze su w ając bowiem ziemię w ręce bezrolnych i małorolnych, skierowuje zie- miafistwo w iększe w ra z ze zdobytemi za odstąpioną ziemię kapitałami i z w yro b io ną organizacją na pole przemysłu i handlu, czyni je przez to polskiemi, podnosi do koniecznej potęgi, podnosi gospodarstw a małorolne, łączy ziemiaństwo w iększe z szerokiemi w a rstw am i robotniczemi i ludu wiejskiego, a w szystkich zespala ściśle ze s p ra w ą narodową, nadając organizmowi narodow em u niesłychaną spoistość i tężyznę.
Olbrzymio te korzyści w skazują na konieczność energicznego, szybkiego, w granicach możliwych, przeprowadzenia uchw ały rolnej. To bowiem tylko jest w stanie u su n ąć ferment i opan o w ać wrogie prądy, nurtujące wśród bezrolnych.
Jeżeli w y ś w ie tla n i* np. technicznych trudności w yko n a n ia uchwalonej reformy rolnej, ujemnych iej stron jest w skazanem , 0 tyle rzucanie sam ych cieni na tę s p r a wę,® fem bardziej rzucanie słów niechęci 1 szyderstw a pod adresem ludowych stron
nictw z pow odu ich uchwały jest niezmier
nie szkodliwem pod względem społecznym i narodowym.
Nie należy bowiem zam ykać oczu na fo, że lud nasz w tveh uchw ałach w y k a zał z n a c z n ’ umiarkowanie, które jest nie po myśli naszym czerwonym sąsiad o m ze w schodu, jak również ich braciom po duchu w Polsce.
Uchwały stronnictw ludowych w s k a z u ją, że nie pragną one zupełnego zniesienia większej w łasności. Nie ulega za ś w ątpli
wości, że w prakfvcznem przeprowadzeniu uchwały, szczerem a życzliwem ze strony w iększego ziemiaństwa, wiele się da w y gładzić i ziści się może m arzony przez Krasińskiego cud: z polską szlachtą - polski lud. K i. St. Furmanik
Skład polityczny Sejmu.
Wob«c p ró b utworzenia większości sejmowej nie od rzeczy będzie przyjrzeć się składowi Sejm u.
Sejm łtezy dziś 395 posłów, u g r u p o wanych w n astępują cych klubach:
Związek Narodowo-Ludowy (nar. dem .)
posłów 70
Narodowe Zjednoczenie Ludowe (p o wstało przeważnie ze zlania się Zje
dnoczenia ludowego i Pol. Zjedn. Lud). 63
P. S. L. Wyzwolenie (Thugutt) . . . 3*
P. S. L. Piast . . . . 5ł p - p - s : • ... : : : : 35
Chrześcijański narodowy klub robotni c y ... Klub Pracy konstytucyjnej (przeważnie galicyjscy k o n s e r w a t y ś c i ) ... 1*
Nar. Związek robotniczy...14
G r u p a S t ę p i ń s k i e g o ... 12
Klub m i e s z c z a ń s k i... 12
G r u p a katolicko - k o n s e r w a ty w n a . . 5
Żydzi... ... 1#
N i e m c y ... 2
Dzicy... . . . 14 R a z e m postów 395 W iększość w S e jm ie m u s i a ł a b y liczyć 200 posłów.
Kluby , .W yzwolenia" (58), „ P iasto w cy "
(51) i S tip m c z > c y (12) połączyły się ja k w i a d o m o i tworzą Polskie S tro n n ictw o l u d ó w * (121 członków).
G d y b y d o n ie g o przyłączyło się je s z cze „ N a ró d . Z je d n o c z e n ie l u d o w e " , p o w s ta ł
by blo k o 186 g ło s a c h , a więc jeszcze ni*
tw orzący większości. Trzeba by jeszcze w c ią g n ą ć d o b lo k u „ N a ró d . Z w iązek Ro
bo tn ic z y ", który j e d n a k z c h ł o p a m i różni się w n ie je d n y m p u n k c ie .
W ię k sz o ść ta k a , jeśli p o w s ta n ie , m i a ła b y c h a r a k t e r c h ło p s k o - ra d y k a ln y i b r a kłoby w jej s ; e r e g a c h przedstaw icieli i n t e
ligencji. **
Zawieszenie „Głosu Pracy*.
W S osnow cu wychodzi od szeregu już miesięcy pismo codzienne p. 1. „Głos Pracy". Zabierało ono głos w niezliczonych spraw ach, obchodzących ogół robotniczy i c ' ły naród, stając w obronie p r a w d y i uczciwości, w obronie p o k rz y w d z o n y c h , piętnując natomiast sam ow olę różnych czynników rządowych, zbrodnie paskarzy, gwałty bolszew ików i prow akacyjną robotę z a m a sk o w an y c h komunistów z P. P. S.
Ale w łaśnie ta w alka z otwartą przyłbicą, to niedw uznaczne zw alczanie anarchji, ni*
spodobało się pew nym osobom. „Gło* P r a cy" został decyzją Sądu Okręg, w S o s n o w cu z d. 26-go w rz eśnia zaw ieszony za umieszczenie artykułów: „Pogwałcenie praw konstytucyjnych i sam o w o la biurokraty".
„Ciekawy sędzi* śledczy" i „Bandytyzm w Zagłębiu".
Nie w c h o d ząc w pobudki, jakie Sąd Okr. w S osnow cu skłoniły do tego kroku, zaznaczyć w ypada, że jest w kraju pismo, kt.óre codzień miota najohydniejsze oszczersl- w a na rząd i urzędników, które w najg w a ł
towniejszym tonie atakuje naczelne d o w ództw o armji za to, ż e - b o l s z e w i c y p ro
w a d z ą z nami wojnę, pismo które upraw ia najbezwstydniejszy bolszew izm i które na domiar wszystkiego w ychodzi w prz y w łasz
czonej niepraw nie drukarni, a mimo lo nikt go nie konfiskuje ani nie zaw iesza.
Pism o fo nazyw a się „Robotnik" i jesf organem w szechpotężnej do niedaw na międzynarodówki.
Nr. 41. R O B O T N I K 3.
Najważniejsze
MMIII miMElillt
(Streszczenie wykładu O. Jacka Woro»ieckiego, profesora na Uniwersytecie Lubelskim.)
(Dokończenie).
Zła na swiecie zupełnie wykorzenić nie można, lak między jednostkami i róż- nemi w arstw am i jednego narodu, tak też i między narodam i świata będą długo j e s z cze trwać nieprzyjaźń i rozterki. Polska mimo najlepszej woli nie będzie mogła w y rów nać tych przeciwieństw i choćby s a m a nie pow odow ała się nigdy zabor
czością, nie zdoła jednak p ow strz ym a ćsą- siad ó w od napadu, o ile u nich idea gw ał
tu zatryumfuje. W takim w ypadku kraj n asz musi oczywiście chwycić się jedy
nego środka obrony t. j. wojny. B r o n i ć o j c z y z n y przed n apadem złego s ą s ia da jest o b o w i ą z k i e m każdego oby
watela. lest to obow iązek największy i najszczytniejszy.
Dlatego też wszelkie nieuczciwe om i
janie obowiązku służby wojskowej, w sz e l
ka próba o szu stw a w tym względzie, jest ciężkim grzechem w obec Boga i Ojczyzny.
Mało tego. Nie tylko jesteśmy o b o w iązani uczynić zadość służbie w ojsk o wej, ale powinniśmy jeszcze w szyscy w o j
skiem się opiekować, popierać wszelkie organizacje, które armję podtrzymują i u- jatwiają jej spełnienie zadań, jeżeli m ę ż czyźni m ają obow iązek służyć w wojsku i na wezwanifc naczelnego w o d z a Iść do boju, aby życie złożyć w ofierze, to kobie
ty niechajże ze swej strony roztoczą jak najtroskliwszą opiekę nad żołnierzem, niech postarają się ulżyć jego ciężkiej doli, niosąc pomoc i słowa pociechy. A czyż może być piękniejsza organizacja nad To-
FEL1KS KOZUBOWSK1. 7)
Di pni ii.
X . N ie m c y s ię n ic z m ie n ili.
Wiadomo, ile krwi kosztow ało F ran cję i Koalicję odzyskanie Alzacji i Lotaryn
gii. Odzyskanie tego obszaru jest wynikiem z u p e łn e io zm iażdżenia Niemiec, jest o w o c e m złam ania militaryzmu pruskiego i bu-
nych rojeń imperialistycznych. Rzesza nie
m iecka m u s i a ł a oddać Alzację - Lotaryn
gię, ale uczyniła to tylko pod presją ogrom nych armji Koalicji, pod wrażeniem li w św iadom ości największej klęski w o jennej, jaką dzieje zanotowały. Nie należy iednak sądzić, że d u sza narodow a Niemiec dogodziła się z utratą lewego brzegu Renu j uznała słuszne p ra w a Francji. Gdyby tak było, mielibyśmy d aw no pokój. Tym czasem ysztze dziś stoi pod bronią miljon Ame- Akanjów i Anglików i blizko 2 miljony Francuzów , z których połow a przebyw a w erlzacji i Lotaryngji, oraz na zachodniem eograniczu Niemiec. Św iadczy to, że s p a dek po kaście militarnej wziął c a ł y n a r ó d niemiecki. Świadczy lo, że idea im peria
lizmu panuje wszechwładnie w umysłach trgo społeczeństwa i źe łatwiej mu jwy*
dzec »ię pewnych form ustroju, aniżeli te-
w arzystw o Matek chrzestnych, gdzie w s z y stkie kobiety chrześcijańskie m ają sposob
ność do roztoczenia opieki nad o p u szc zo nymi bohateram i?
Obrona Ojczyzny, jak już powiedzie
liśmy, to najw ażniejszy obow iązek k a ż d e go obywaiela. Do obrony kraju potrzeba jednak wojska, broni, amunicji oraz w sze l
kiego rodzaju materjałów. Na lo w sz y st
ko trzeba pieniędzy i lo niemało. Trze
ba również pieniędzy na m nóstw o innych rzeczy. Wiemy, jak różnorodne s ą potrze
by jednej rodziny, jednego gospodarstw a.
O ileż w iększe i różnorodniejsze są p o trzeby państw a. W szak p a ń s t w o - t o nie
słychanie skom plikow any organizm, to go
spodarstwo, gdzie są miljony pracow ni
ków zatrudnione i które ma niezliczone interesy nie tylko wewnątrz, na swoim o b szarze, ale i ze swymi sąsiadam i czyli z zagranicą. Aby to gospodarstw o p a ń s tw o we mogło zadość uczynić sw ym zob o w ią
zaniom w obec w łasnych obywateli i w o bec zagranicy, musi mieć przedewszyst- kiem skarb dobrze zapełniony i za w sze gotowy do płacenia. Skarb p ań stw a jest to w spólna k a sa obywateli, kasa, która pokrywa wydatki na w spólne ich potrzeby.
Dlatego należy p ł a c i ć p o d a t k i jak najsumienniej, albowiem, w z b o g a c a j ą państw a, w z b o g a c a m y ró w nocześnie siebie. Przeciwnie, kto skąpi państw u pie
niędzy, kto je • s z u k u je na podatkach, kto nie kupuje pożyczki państw ow ej, ten robi jak człowiek skąpy i nieopatrzny, gdyż państwo, w którem skarb jest ubogi, nie może należycie dbać o szkoły, ani o w o j
sko, o szpitale ani o zakłady dobroczynne, nie rnoże utrzym ać w dobrym stanie k o lei, dróg i żeglugi, nie może popierać h a n dlu, przemysłu i rolnictwa, przedew szyst- kiem z a ś nie jest w możności zaopieko
w a ć się robotnikiem, tak, ja ^ b y na to za-
go, co stało się już w łasnośc ią wszystkich, t. j. z a b o r c z o ś c i i ż ą d z y p a n o w a n i a . Zresztą zmiany w ustroju społecznym, ja
kie w Niemczech obserwujemy, s ą bardzo nieznaczne (gdzieniegdzie niema ich w c a le), a przewrót polityczny m oże jutro przy
nieść now e niespodzianki, nie w yłączając naw et powrotu do monarchji.
P owiedziałem wyżej, że Niemcy m u siały oddać Alzacje 1 Lotaryngię, musiały zgodzić się na okupację Nadrenii. Uczyni
ły to, ponieważ w o |n a miała lada dzień przenieść się na ich terytorium, a tego p ra
gnęli patrioci niemieccy za w szelką cenę uniknąć, w iedząc doskonale, jak straszne spustoszenia pow oduje akcja wojenna.
Wyznał to otwarcie Hindenburg, mówiąc, że przez kapitulację oszczędził Niemcom katastrofy, jaką byłaby w ojna w granicach b. cesarstwa.
Był to więc wzgląd rozstrzygający dla niemieckich m ężów stanu, jak również dla w odz ów armii.
X I. S i a t la u lo ń s k i.
Gdy Koalicja zażądała, aby Niemcy odstąpiły P olsce ferytorja, za m ieszkane przez Polaków, w ó w c z a s słynny f u r o r t e u t o n i c u s (szal teutoński) ujawnił się w całej jaskrawości.
Oddać Polakom Gdańsk i Pomorze?
Oddać Śląsk Górny z niewyczerpanymi skarbami cynku, węgla i żelaza? Oddać im ziemię wielkopolską, na której zniemcze
nie wyrzuciła Rzesza kilka miljardów ma
rek? Miel Raczej wojna do ostateczności,
sługiwał.
P am iętajm y więc, że płacenie p o d at
ków, i lo jak najuczciwsze, jest nietyłko podstaw ą dobrobytu państw a, ale i k a ż d e go obywatela. Gdy z a ś m o w a o p o d a t
kach i wogóle ofiarach pieniężnych na rzecz państw a, lo warto zaznaczyć, że p o ż y ć z k a p a ń s t w o w a jest najpew niejszą pożyczką, bo daje pew ny procent i m a z u pełne zabezpieczenie w majątku p ań sfw a, czego o żadnej innej pożyczce p o w iedzieć nie można. Przytem pamiętać należy, że, kupując p aństw ow e bony pożyczkowe, spełniamy palryotyceny obowiązek.
O b o w i ą z e k g ł o s o w a n i a jest trzecim z kolei obowiązkiem, który do wszystkich się odnosi. Nikt nie pow in ien lekceważyć sobie pow szechnego i ró w n e
go p ra w a głosowania, które po tylu w a l
kach zostało nareszcie osiągnięte. Kto nie glosuje, ten dowodzi, że nie docenia albo zgoła nie rozumie w ażności tego prawa;
taki obywatel, jako nieuświadomiony, w y rządza państw u nieobliczalne szkody. Nie
stety, daleko częściej przyczyną niegłoso- w a n ia jest opieszałość lub karygodne nie
dbalstwo.
Glosować trzeba zawsze, ile razy o- głoszone są wybory czy to do Sejmu czy to sejmiku, czy w reszcie do jakichkolwiek innych instytucji. Głosowanie musi być jednak uczciwe, to znaczy, źe nikomu nie wolno głosow ać za pieniądze, lub za p o częstunek. leżeli kto oddaje głos na par- tje szkodliwe lub w ywrotow e ten popełnia zbrodnię przeciw Ojczyźnie. Sumienie z a w sze nam powie, która partja zła, a która pożyteczna.
Każdy obywatel może przytem w y brać sobie stronnictwo, jakie mu się n a j
bardziej podoba, gdyż na szczęście obok partji, które w ystępują przeciw Bogu, Koś
ciołowi i Ojczyźnie, w kraju nasz ym nie r
aczej n o w a w ojna z Koalicją i Polską, raczej bolszew iz m i zupełne zniszczenie dzielnic polskichl
Szał ogarnął zrazu rząd i „republiką*
niemiecką na myśl o tem, że trzeba będzie się rozstać z prowincjami, gdzie w szystkie miernoty um ysłow e niemieckie znajdow ały w ygodne i dobrze płatne posady, gdzie rząd w ypłacał sute dodatki, t. zw. Ost- markenzulagi, i gdzie m ożna było bezkarnie d a w a ć upust najniższym instynktom rasy.
Więc „ludow y" rząd niemiecki p o zw alał u rz ąd za ć niezliczone wiece, na któ
rych za padały uchw ały o „nierozerwalnym"
zw iązku dzielnic polskich z Rzeszą; w ła dze niemieckie zm uszały górników i chło
pów polskich do podpisyw ania zeznań, źe są Niemcami albo że nie chcą przy
łączenia do Polski; studenci i oficerowi*
niemieccy dopuszczali się pod opieką „lu
dowego" rządu niesłychanych okrucieństw na bezbronnych m ieszkańcach Ś lą ska i P rus Zachodnich. Są też pew ne w ia d o mości, że w ładz e robiły wielkie przygoto
w a n ia do zbrojnego oporu na w yp a d ek przyznania tych obszarów Polsce.
Mimo w szystko jednak ogól niemiecki z da w ał sobie świetnie sp ra w ę z tego, że zabór pruski jest dla niego raz na za w sz e stracony. Atoli nie mogli przeboleć P r u s a cy myśli, że te obszary przyczynią się do w zm ocnienia odradzającej sle potęgi pol
skiej. Dlatego posuw ali się w swoje) z a pamiętałości tak daleko, iż twierdzili, ż«
oddadzą nam tylko zgliszcza I ruiny.
(Dalszy d n a nastąpi)
4 . R O B O T N I K . Nr. 41.
brak stronnictw uczciwych, które chcą państw u i narodowi rzetelnie służyć. W fen sposób można zaw sze w ybrać partję, stojącą na gruncie praw a i porządku; kto z a ś mimo to popiera swoim głosem stron
nictwa anarchji, ten jest poprostu zdrajcą i nikczemnikiem.
Do obowiązków obywatelskich i to wcale nie najmniejszych, należy uczciwe spraw ow anie urzędu, jakim n a s obdarzo
no w drodze wyborów.
Przejdźmy teraz do życia prywatnego obywateli.
Rodzina jest jakby małym obrazem narodu, z rodzin bowiem składa się całe
•połeczeństwo i tak sam o jak ono, m a ro
dzina swoje gospodarstwo, swoje intere
sy, m ieszkańców i władzę, która należy do naczelnika p aństw a i ministrów. Z rodzin w ychodzą obywatele. Można też śmiało powiedzieć, że jaką jest^odzina, ta
kim będzie obywatel, a jakiemi są w s z y stkie rodziny, takiem będzie i społeczeń
stwo cale.
Stąd wynika, że o b o w i ą i k i ż y c i a r o d z i n n e g o mają dla p a ń stw a ogromne 'znaczenie. W pierwszym rzędzie powinni obywatele starać się o li
czne i zdrowe potomstwo, a zwłaszcza dbać o to, aby śmiertelność niemowląt, która w Polsce przybiera zastraszające rozmiary, ograniczyć przez rozciągnięcie nad niemi jak najtroskliwszej opieki. N a
stępnie każdy obywatel i każda o b y w a
telka powinni dbać o w ychow anie swych dzieci w duchu chrześcijańsko-narodo- w ym i o zapewnienie im jak największej i jak najlepszej nauki.
O b o w i ą z k i ż y c i a z a w o d o w e g o w ym agają od nas, abyśmy poświecili Ojczyźnie n asze trudy. Musi
my dążyć wszelkiemi siłami do tego, aby praca n asz a była d o s k o n a ł a , sum ien
na, uczciwa. Musimy wyrobić sobie prze
konanie o potrzebie pracy, o jej świętości.
P raca jest naszym najw yższym o bow ią
zkiem i obok modlitwy głównym środkiem zbawienia.
Nakoniec każdego prawego obyw ate
la powinno zdobić życie religijne. Zasady Chrystusa P a n a muszą nam wejść niejako w krew i życie, jeżeli mamy spełnić dobrze te różnorodne i wcale niełatwe obowiązki w obec Boga i Ojczyzny. Czy mianowiaie człowiek niewierzący może zrozumieć do
niosłość i potrzebę p ra cy ? Czy niereligij- ny mężczyzna potrafi podołać trudom służby wojskowej ? Czy zniesie z chrze
ścijańską pogodą umysłu te trudy i przy
krości, jakie ona w k ła d a ? Albo wreszcie czy m ożna sobie wyobrazić aby w rodzi
nie ludzi niewierzących kwitły cnoty oby
w a te lskie ? Czy niereligijni ludzie mogą płacić uczciwie podatki, głosow ać na uczci- ciwe partje i spełniać uczciwie wszystkie obowiązki wobec państw a?.
Nie, po stokroć nieł Jedynie życie re
ligijne czyni z człowieka prawdziwego sy
na Kościoła i prawdziwego obywatela Oj
czyzny. __________
Co słychać w Polsce?
Nowe biskupstw a m ają powstać we wschodniej części Małopolski; jed n o z nich będzie miało siedzibę w Kołomyi, drugie w Tarnopolu.
Rada miejska w Wilnie oświadczyła się wszystkimi glosami przeciw żydowskim
i 3 socjalistów za przynależnością Wilna do Polski.
Gen. Haller został honorowym oby
watelem Warszawy.
H a katystyc zne pism a niemieckie w Łodzi, a mianowicie: „ D e u tsth e Lodzer Zeitung* i .L o d z e r Freie Presse", zostały zawieszone.
Wynik pożyczki państwowej polskiej wynosi po październik 542 miljonj marek, 766Va miljona koron i 481‘Za milj. rubli t. j. razem około 2 miljardy 800 miljonów koron.
Rozejm z Ukrainą przedłużono do 9 listopada.
Nowy p o s e ł angielski, p. Horacy R umbold, został przyjęty przez Naczelnika państwa. Przybyła też do Warszawy po raz pierwszy polityczna misja szwajcarska.
Armja białoruska organizuje się przy pom ocy władz polskich.
Ruch kolejowy z Niemcami będzie w najbliższym czasie wznowiony. Kom u
nikacja pocztowa już istnieją.
Komisarzem polskim w G dańsku zo
stał Witold Korytowski, Wielkopolanin.
Koalicja przysłała dla armji polskiej odzież na zimę. Postarały się o to głów
nie Anglja i Francja.
Polska będzie aż do 1 kwietnia otrzy
mywać codziennie po 250 wagonów węgla z Niemiec.
Wilhelm Feldman, znany pi*arz'i kry
tyk, zmarł w Krakowie. Nieboszczyk, żyd z pochodzenia, przyjął chrzestna łożu śmierci.
Naczelnik p a ń s tw a był w Poznaniu uroczyście przyjmowany.
Prusacy będą musieli odstąpić Pol
sce 40 tys. wagonów i 1200 lokomotyw.
K a ta stro fa kolejowa która się wyda
rzyła pod Raciborzem na Górnym Śląsku pociągnęła za so b ą blizko 200 ofiar.
Sprawy robotnicze.
D o d atk o w a a p ro w iz a c ja ro botnicza. W „Monitorze Polskim" ogło
szono rozporządzenie, na mocy którego z dodatkowej aprowizacji korzystają:
1) Pracujący w zakładach przemy
słowych, z wyjątkiem zatrudniających poniżej 5 robotników i tych, w których ro
botnicy otrzymują deputaty żywnościowe.
2) Pracujący w zakładach użytecznoś
ci publicznej (gazownie, elektrownie, wo
dociągi i t. d.).
3) Pracujący na robotach publicznych, 0 ile rekrutują się z zarejestrowanych bezrobotnych.
4) Stali pracownicy państw, kolei zel.
1 prywatnych kolejek żelaznych, stali p ra
cownicy poczt i telegrafów oraz telefonów, stali pracownicy żeglugi państw ow ej i pra
cownicy w arsztatów państw ow ych minis- icrjum robót publicznych.
5) Pracownicy za rzą dów miejskich powiatowych, o ile nie są producentami W o ln o ść « a iig ro w a n ia d o A m eryki. Wobec braku rąk Roboczych rząd Stanów Zlednoczonych postanowił pozwolić na emigrację robotników pol
skich. jak w iadom o Ameryka zamierzała na dw a łata za m kną ć granice dla cudzo
ziemców, aby się uchronić od napływ u bolszewickich idei. Ustawa przeciw emi
gracji obowiązuje tam nadal; jedyny w y jątek zrobiono dla robotników polskich, o, których rząd amerykański jest przekonany że wpływom bolszewickim nie ulegają.
Zakończenie b ezro bocia w A nglii. Warunki zakończenia bezrobocia w Anglji są następujące: 1) Należy przystą
pić do pracy natychmiast. 2) Obrady i ro
kowania toczyć się będą dalej, ale za k o ń czą się przed 31.XII br. 3) Zarobki będą utrzymane aż do 30.1X.1920 r. na dotych
czasowej stopie i mogą być po 1 sierpnia 1920 r. przedmiotem obrad, zależnie od stosunków, jakie się w ó w c z a s wytworzą.
4) Żaden pełnoletni kolejarz nie może o- trzymać mniej niż 51 szylingów (t. j. 61 koron w edług stosunku przedwojennego, obecnie za ś około 850 koron) tygodnio
wo, o ile koszta utrzymania nie będą w y
nosiły mniej niż 110 proc. w stosunku do kosztów utrzymania przed wojną,
i)
Robotnicy pracow ać będą w zgodzie z tymi pracownikami, którzy pracy nie porzucili, a nikt nie może cierpieć t powodu tego*
że strajkował. 6) Zarobki w strzym ane z powodu przyłączenia się d o strajku zosta
ną wypłacone przy p o w ro c ie do pracy.
Kronika polityczna.
Rumuni opuśtili już Budapeszt.
Polska uznała niepodległość Łotwy.
Demobilizacja armji francuskiej już:
została ukończona; uwolniono dotychczas 110.000 oficerów i3,322.000 żołnierzy.
Wojska am erykańskie, które m a ją obsadzić Śląsk Górny na czas plebiscytu*
już wylądowały we Francji.
Anglicy zgromadzili przed P e te rsb u r
giem wielką flotę w ojenną.
W Odessie wymordowali bolszewicy 15.000 ludzi.
Tabor kolejowy, pozostały po Austro- Węgrach, a wynoszący 321.000 wagonów, będzie rozdzielony pomiędzy Polskę; Cze
chy, flustrję, Węgry, Jug*sław ję i R um unję, Armja niemiecka będzie wynosić od 1 grudnia 200.000 żołnierzy.
A ustrja podpisała traktat pokojowy.
Angielski min. spraw zagrań. Bal- four, ustąpił, a miejsce jego zajął lord Curzon.
w L u b lin ie, ul. M isjo n a r s k a Nr. 8.
W. Łabęckiego.
C zyn na d la P a n ó w w czwartki, piątki i soboty, d la P ań w poniedziałki.
W A N N Y C O D Z I E N N I E .
Kasa czynna od 8-ej rano do 9-ej wiccz. - Ceny przy stęp n e .
R edaktor kierujący i odpowiedzialny:
Feliks Kozubowski.
,, Drukarnia
Ludowa"J. Popi, 'a — Lublin.
Wydawnictwo Stow arzyszenia Robotników Chrześ»lja*8ki*h w Lublinie.