• Nie Znaleziono Wyników

P

o modlitwie hymn odprawiwszy, wyszedł Jezus z uczniami na górę Oliwną, gdzie zwykle noce na modlitwie spędzał i wchodząc do ogrodu, który zowią G-etsemani, zostawił

106

uczniów swoich, mówiąc: „Siedźcie tu aż pójdę i będę się m odlił.“ W ziął ze sobą tylko P iotra, Jakóba i J a n a , aby ci Apostołowie, którzy byli świadkami chwały Jego Bożej na górze Tabor, byli też świadkami największego Jego upokorzenia i wszedł do ogrodu, wiedząc, ze Judasz zna to miejsce i tu żołnierzy przyprowadzi, bo godzina Męki nadeszła.

I począł się smucić i tęsknić i rzekł do uczniów: „Sm u­

107

imajcie g o .“ I natychmiast przystąpiwszy do Jezusa, rzekł:

„Bądź pozdrowiony, M istrzu!" i pocałował Go. A Jezus nie odepchnął ohydnego zdrajcy od siebie, ale chociaż ten zdra­

dziecki pocałunek ucznia, którego tyle miłował i przed chwilą Chlebem Niebieskim nakarm ił, więcej Go bolał, aniżeli wszyst­

kie rany, które Mu zadawali oprawcy, rzekł łagodnie i z do­

brocią: Przyjacielu, na coś przyszedł?'4 A chcąc Judaszowi

„W stańcie, pójdźmy, oto się p rzy b liży ł, k tó ry mię w y d a!“ (str. 106).

jeszcze raz przedstawić całą zgrozę jego postępku i poruszyć jego serce, dodał: „Judaszu! pocałowaniem zdradzasz Syna człowieczego!“ Przystąpił tedy Jezus sam do rzeszy i zapy­

ta ł: „K ogo szukacie?" A oni odpowiedzieli: „Jezusa Na- zarańskiego." Rzekł im Jezus: „Jam je s t!" Przy tych sło­

wach odstąpili i padli na ziemię. Tak tedy pokazał Jezus, że nie z konieczności, ale dobrowolnie mękę podejmuje, skoro

108

jednem słowem mógł ich powalić o ziemię; że jednakże cliciał cierpieć, aby świat odkupić, dla tego po raz ostatni w tej chwili M ajestat Swój Boski objawił i dobrowolnie się oddał w ręce oprawców. Sam bowiem do nich przystąpił i zapytał powtórnie: „Kogo szukacie?<c a gdy znowu odpowiedzieli:

,,Jezusa N azarańskiego,11 rzekł im: „Powiedziałem wam, iżem ja jest. Jeśli tedy mnie szukacie, dopuśćcie tym odejść!“

i wskazał na uczniów swoich, o których jeszcze w tśj okrop­

nej chwili troskliwie pam iętał, aby im się krzywda nie stała.

Uczniowie w pierwszej chwili chcieli bronić Mistrza swego i pytali: „P an ie, mamy bić mieczemV 1 A Szymon P iotr do­

Oprawcy, którzy Pana Jezusa poimali, są obrazem zatwardziałych chrześcian. Oprawcy poznali i poznać musieli Boską Zbawiciela po­

tęgę, kiedy na to jedno słowo: „Jam jest,“ padli na ziemię. „Jam jest“ — to imię Boga, tego Boga, który w krzaku ognistym Mojże­

szowi powiedział; „Jam jest, którym je st!“ a na Imię Boże zginać się musi wszelkie kolano niebieskie, ziemskie i piekielne. Oprawcy padli na ziemię, poczuli w tej chwili swą nicość w obec Boskiego Majestatu, a mimo to powstawszy, krępują Jezusa. Zatwardziały chrześcianin pada na twarz, gdy Bóg do niego piorunującym odezwie się głosem, gdy dotknie go mocą Swego ramienia, ale mimo to wstaje i bluźnierstwem i grzechami krępuje i męczy Zbawiciela na nowo.

- 109

wiadasz najwyższemu kapłanow i?11 Odpowiedział mu Jezus:

„Jeźlim źle rzekł, daj świadectwo o złem; a jeźli dobrze, czemu mię bijesz ?“

Nie mogli oni udowodnić Zbawicielowi żadnój zbrodni, za którą Go poimali i chcieli osądzić, dlatego tak Kaifasz za­

pytał, aby ze słów Jezusa oskarżenie wyciągnąć. Szukali więc teraz fałszywego świadectwa i wiele fałszywych świadków po­

zyskali, ale te ich świadectwa nic nie mogły znaczyć, bo nie prawdę, ale aby morderstwu swemu nadać pozór sprawiedliwości.

Gdy więc i fałszywe świadectwa nie mogły usprawiedliwić wy­

roku śmierci na Zbawicielu, m usiał arcykapłan wprost zapytać Jezusa, czy jest Messyaszem, chociaż nie chciał, tak samo, jak Faryzeusze, aby lud wiedział, iż Jezus świadectwo Swe, że jest prawdziwym Messyaszem, potwierdza śmiercią, ale o to im cho­

— 110 —

dziło, aby skazać Jezusa na śmierć, jako zwykłego zbrodniarza.

Zapytał tedy K aifasz: „Poprzysięgam cię przez Boga żywego, abyś nam powiedział, jeźliś ty jest Chrystus, Syn Boży?" R zekł mu Jezus: „ Ja m jest, tyś powiedział! Jednak powiadam wam:

odtąd ujrzycie Syna człowieczego, siedzącego na prawicy mocy Bożej i przychodzącego w obłokach niebieskich.” Tedy naj­ jeszcze przepowiedni Zbawiciela. M ezadługo potem, gdy wy­

szedł, ujrzała go inna służebnica i rzekła do tych, którzy tam zdradza." Galilejczycy bowiem mieli odrębną wymowę; a drugi ze sług arcykapłana rzekł: „Iżalim ja ciebie nie widział w ogro­

wymi i świątobliwymi, nie powinniśmy sobie zbytecznie zaufać.

Teraz więc dopiero spojrzał Jezus na P iotra i poruszył mu

— 111

-wali, w okrutny sposób nad Nim się znęcali. Plw ali Mu na twarz, bili go pięściami i zakrywszy Mu twarz, wołali: »ł-'ro- rokuj, Chrystusie, kto cię uderzył?'4 I tak do rana nad Nim się pastwili.

P io tr św. zap iera się P an a Jezusa.

Nazajutrz z rana zeszła się znowu wysoka rada, aby wydać wyrok na Jezusa. Postanowili oni już, aby Go konie­

cznie zabić, ale chodziło im o to, aby nadać sobie pozór spra­

wiedliwości i łagodności. Dlatego kazali Zbawiciela znowu stawić przed siebie i zapytali Go: „Jeźliś Ty jest Chrystus,

— 112 — jeszcze potrzebujemy świadectwa! Samiśmy słyszeli z ust jego.“

Pozostawszy tedy wszyscy, wiedli Jezusa związanego przed try b u n ał do starosty Poncyusza P iłata, aby odać mu Go pod sąd, bo chociaż Żydzi osądzili Zbawiciela, nie mogli kazać wykonywać wyroku śmierci; to prawo przysługiwało tylko rządzcy kraju, rzymskiemu staroście.

nieprzyjaciel korzysta ze zdrady, ale zdrajcą gardzi; spodzie­

wał się nieszczęsny znaleść pociechę u tych, którym się zdradą swoją przysłużył, a ci go odepchnęli i jeszcze szydzili z niego!

Zam iast więc korzystać z nieskończonego miłosierdza Jezusa, który największym grzesznikom odpuszczał i w oczach Judasza łaską obdarzał — zam iast naśladować żal szczery Piotra, trzydzieści srebrnych, zapłatę oszacowanego, którego oszacowali z synów Izraelskich i dali je na rolę garncarnską, jako mi

113

zwierzchnością, którą nienawidzili, odrzekli: „Gdyby ten nie był złoczyńcą, nie podalibyśmy go byli tobie.“ N a tę hardą od­ jakto niena wiśc przeciwko Zbawicielowi przygłusza nawet zaciekłą złość przeciwko gnębiącym ich Rzymianom i aby tylko pozyskać wyrok śmierci na Zbawiciela, uniżają się przed pogańską władzą, przychle- biają się jej, udawają gorliwość o uległość poddanego narodu i płace­

nie czynszów i podatków. I dziś tak samo się dzieje: najzaciętsi nie­

przyjaciele, gdy chodzi o walkę przeciwko Chrystusowi, przeciwko Jego Kościołowi, podawają sobie ręce, jeden przed drugim się płaszczy i uniża i żaden środek nie jest im za brudny, za podły, aby tylko

dopiąć celu: zabić Chrystusa zniszczyć Kościół.

Wysłuchawszy tego oskarżenia, wszedł P iła t do ratusza,

- 114 swych oskarżeń poprzeć dowodami. Chcąc koniecznie pozyskać wyrok śmierci na Jezusa, podnosili Żydzi głównie to, co żydowska Go oskarżała. Nie odebrawszy żadnej odpowiedzi, zaczął Heród szydzić z Jezusa, tak samo i żołnierze jego;

- 115

-Był zwyczaj u Żydów, że w czasie świąt wielkanocnych, wypuszczali na pamiątkę uwolnienia z niewoli egipskiej jednego więźnia; rząd rzymski zwyczaju tego nie zniósł i starosta co­

rocznie zostawił zgromadzonemu ludowi wybór, którego z więźniów wypuścić na wolność. Z tego zwyczaju chciał P iła t korzystać, aby Zbawiciela uratować, m iał bowiem więźnia, osławionego

Biczowanie P an a Jezu sa.

mordercę i zbójcę, Barabbasza, o którym się spodziewał, że jego uwolnienia Żydzi pragnąć nie będą, a wiedział, że Pana Jezusa lud czcił i tylko najwyżsi kapłani, starsi ludu i Faryzeuszowie z zazdrości Go wydali. Gdy się więc lud zebrał, zapytał P iła t: „K tórego chcecie, abym wam wypuścił, Barabbasza czy Jezusa, którego zowią Chrystusem, króla żydowskiego?*'

8*

— 116 za szóstą część srebrnika w niewolę; Zbawiciela obnażonego przywiązano do słupa i biczowaniem ciało Jego poszarpano — Żydów, którzy w czasie oblężenia Jerozolimy z miasta uciekali, chwytali żołnierze, obnażonych przywiązywali do drzew i ciała ich rozcinali, szukając we wnętrznościach złota, które według ich zdania Żydzi połykali; Zbawi­

ciela ubrano na pośmiewisko w białą szatę — tysiące w niewolę zabranych Żydów, w błazeńskie szaty przybranych, przedstawiono w amfiteatrze w Rzymie ludowi na pośmiewisko; „Ukrzyżuj, ukrzyżuj!“ wołali Żydzi, tak samo też wołali żołnierze rzymscy i codziennie w czasie oblężenia Jerozolimy krzyżowali żołnierze około 500 Żydów, tak iż wreszcie

117 u wszystkich narodów przedmiotem wzgardy i pośmiewiska.

Ubiczowawszy Jezusa, zaprowadzili Go żołnierze, całego okrytego ranam i i krwią zbroczonego, do podwórza ratuszo­

„Oto człowiek!** Pokazując im Zbawiciela tak okropnie pora­

nionego, że prawie niepodobnym był do człowieka, spodziewał

kła-— 118

a wedle zakonu musi umrzeć, bo się Synem Bożym czynil.“

Gdy to P iła t usłyszał, uląkł się bardziej: cała bowiem posta­

wa Zbawiciela, spokojna i m ajestatyczna wobec rozwścieklonych nieprzyjaciół i brak wszelkiej winy, m usiały i poganina prze­

konywać, że nie ma przed sobą pospolitego człowieka, a tem mniej zbrodniarza. Dlatego wyszedł P iła t znowu do sądu i zapytał wprowadzonego tam Jezu sa: „Skądeś ty je s t!14 ale nie otrzymał odpowiedzi. Rozgniewał się więc dumny poganin i rzekł: „N ie mówisz ze mną; nie wiesz, iż mam moc ukrzyżo­ tego wypuścisz, nie jesteś przyjacielem cesarza. Każdy bowiem, który się czyni królem, sprzeciwia się cesarzowi!44 W tenczas

gali się niesprawiedliwego wyroku śmierci na niewinnego Jezusa rzekł go nich szyderczo: „Oto król wasz!“ ale w tych słowach, które, wypo­

— 119

-nym narodem i jak sami chcieli, oddani zostali na wieczne czasy pod obce panowanie, jak się też to po dziś dzień jeszcze spełnia, że wła­

snego nie mają rządu i państwa, ale w obczyznie i pod cudzem, nie­

raz srogiem panowaniem cierpieć muszą. — Piłat miał dobre chęci i nie chciał w żaden sposób przystać na żądania Żydów. O tem wie­

dzieli przywódzcy ludu i udawając najwierniejszych poddanych, zagro­

zili Piłatowi, że jeżeli Jezusa, który się królem mianuje, wypuści, oska­

rżą go przed cesarzem o zdradę. Piłat znał ich obłudę, ale mimo to uląkł się tej groźby i obawiając się niełaski cesarza, w którą za lada obwinieniem, chociaż niepopartem dowodami, mógł popaść, wolał po­

święcić niewinnego Zbawiciela. Działał on zupełnie w pojęciu pogaó- skiein o cnocie: uznał niewinność, wzdrygał się przed niesprawiedliwym wyrokiem i pragnął Zbawiciela uwolnić, ale nie znał, co to poświęcenie, ta cnota chrześciańska, która każe człowiekowi wszystko raczej cierpieć, aniżeli popełnić niesprawiedliwość. To też nie otrzymał łaski do na­

wrócenia się, bo na nią nie zasłużył, ani też nie cieszył się długo władzą swą i łaską cesarską, którą okupić chciał zabójstwem Zbawi­

ciela, bo po nie wielu latach stracił władzę i skazany został na wy­

gnanie, jedną otrzymał nagrodę za swe uczucie sprawiedliwości, ale nagrodę czysto pogańską; poganie bowiem, nie spodziewając się nagrody

wiecznej, dążyli tylko do tego, aby imię swe uwiecznić — tę też na­

grodę za swe pogańskie uczucie sprawiedliwości otrzymał Piłat, do nnej nagrody nie miał prawa.

Po wydaniu wyroku śmierci, porwali żołnierze Jezusa:

zdjęli z Niego płaszcz purpurowy, włożyli na Niego szaty Jego i zaprowadzili na miejsce stracenia, aby Gro ukrzyżować; a Zba­

wiciel wycieńczony, bez posiłku, osłabiony bólem i pokryty ranam i, na poszarpanych i poranionych barkach niezmierny ciężar drzewa krzyżowego dźwigając, prowadzony został na miejsce stracenia. Taki bowiem był zwyczaj, że na większe

— 120 —

poniżenie i wzgardę skazani sami narzędzia swej śmierci nieść musieli. W drodze, gdy Jezus osłabiony upadał pod ciężarem krzyża, pochwycili żołnierze Szymona Cyrenejczyka, ojca dwóch synów, A leksandra i Rufa, który wracał ze wsi i tego przy-

musili, że pomógł krzyż dźwigać Zbawicielowi. Równocześnie , prowadzili też dwóch łotrów, aby ich pospołu ukrzyżować.

'§ Szła z nimi rzesza wielka; a były tam i N. Panna, kre­

wne jej i niewiasty, które litością zdjęto, rzewnie płakały. Do nich zwrócił się Jezus i rzekł: „Córki jerozolimskie, nie płacz­

cie nade mną, ale same nad sobą płaczcie i nad synami wa­

_ 121 —

szymi. Albowiem oto przyjdą dni, w które będą mówić: Szczę­

śliwe niepłodne i żywoty, które nie rodziły i piersi, któro nie karm iły. Tedy poczną mówić górom: Padnijcie na nas; a pa­

górkom: Przykryjcie nas. Albowiem jeżełi to na zielonem drze­

wie czynią, cóż ' na suchem będzie?“

W tej bolesnej chwili nie dba Zbawiciel na własne cierpienia, ale serce Jego przepełnione miłością, boleje nad nieszczęściem niewier­

nego ludu żydowskiego. Ale i dla nas wielka ztijd nauka: jezeh Zba­

wiciel, sprawiedliwy, takie okropne znosi męczarnie, coz się dziać będzie z grzesznikiem, który jakoby suche drzewo, nie wydaje owocow pokuty i

Gdy przyszli na górę, zwaną po hebrajsku Golgotą, czyli z łacińska Kalwaryą, to znaczy: miejsce trupich głów, wtenczas podali żołnierze Jezusowi wino z mirą i żółcią, bo był zwy­

czaj, że skazanym na śmierć dawano odurzający napój, aby mąk tak bardzo nie czuli. Pau Jezus skosztował tej nie- zmiernój goryczy, aby wypełnić pismo, ale pić jój nie chciał, gdyż całą boleść męki bez odurzenia chciał wycierpieć. Potem żołnierze zdarli z M ego szaty, które tymczasem do ran były przyschły i w najboleśniejszy sposób odnowili wszystkie rany i rozciągnąwszy Go na krzyżu tępymi gwoździami przybili do

— 122

-krzyża ręce i nogi. Ten ból niesłychany powiększył się, gdy krzyż w górę podniesiono i w otwór w skale wpuszczono, a ciężar całego ciała wisząc na kilku gwoździach, rozdzierał rany rąk i nóg w najokropniejszy sposób. N a większą wzgardę ukrzyżowano po obydwóch stronach dwóch złoczyńców i tak we wszystkiem spełniło się to, co Prorocy o bolesnej męce i śmierci Zbawiciela przepowiedzieli.

B ył zwyczaj, u Rzymian, że imię skazanego, ojczyznę jego i winę, za którą został skazany', umieszczano na tablicy na krzyżu; i nad krzyżem Zbawiciela umieścił P iła t napis w języku

hebrajskim, greckim i łacińskim : „ Jezu s Nazareński, król ży­

dowski/4 a uczynił to Żydom na AYZgardę, mianując tego ich królem, którego jako największego złoczyńcę zamordowali, bo nie mógł tego Żydom darować, że go do tego niesprawiedliwego wyroku przym usili. Pan Bóg zaś tak pokierował, że Zbawiciel w chwili największego Swego upokorzenia ogłoszony został królem i to jeszcze przez poganina. Żydzi czytali ten napis i bardzo ich to gniewało, dlatego starsi mówili Piłatow i:

„N ie pisz: król żydowski, ale: iż on powiadał: jestem królem żydowskim/* lecz P iła t nie zmienił pisma, tylko krótko ich zbył:

128 wśród najokropniejszych boleści wisiał na krzyżu, otworzył usta, aby i mordercom swoim okazać niezmierną Swą miłość. przepowiednia Symeona, że miecz boleści serce jej przeniknie, siostra M atki Jego, Marya Kleofasowa, Marya M agdalena i Ja n uczeń, a wiele niewiast i przyjaciół Jezusa stało z daleka w smutku. W tenczas rzekł Jezus do Matki: „Niewiasto, oto syn twój,44 a do Ja n a : „Oto m atka twoja44 i od tej chwili w ziął ją J a n w swoją pieczę. N ie zapomniał Pan Jezus na

124

krzyżu o osieroconej Matce i oddał ją w opiekę najmilszemu swemu uczniowi.

Krótko po ukrzyżowaniu Zbawiciela zaćmiło się słońce i ciemność panowała przez trzy godziny. Około godziny dzie­

wiątej, a według naszej raehuby o godzinie 3 z południa, zawołał Jezus: „E li, Eli, lam achsabatani!“ Co znaczy: „Boże mój, Boże mój, czemuś mię opuścił!“ jestto początek psalmu 21, w którym przepowiedziane są szczegóły Męki Pańskiej, a Pan Jezus odmawiał ten psalm w chwili, gdy się na Nim cały spełniał. Tego wołania nie rozumieli Żydzi, a niektórzy mówili: „Eliasza woła.“ Aby się zaś spełniło wszystko pro­

125 Odkupienia: Pan Jezus zawisł pomiędzy niebem a ziemią, jako pośrednik prawdziwy; ręce rozpięte wyciągnął, aby cały świat przygarnąć i do

126

z krzyża. Gdy bowiem śmierć nie zawsze nastąpiła wkrótce po ukrzyżowaniu, dobijano nieszczęśliwych w ten okrutny sposób, że pałką druzgotano im kości. Przyszli tedy żołnierze i zdruz­

gotali kości obydwóch łotrów, którzy jeszcze żyli, ale gdy przyszli do Jezusa, widząc Go już um arłego, nie łam ali Mu goleń, ale jeden z żołnierzy otworzył włócznią bok Jezusa i natychm iast wypłynęła z otwartego serca krew i woda,

J ó zef z A rim atei prosi P iła ta o w ydanie c iała P an a Jezu sa.

Pod wieczór Józef z Arimatei, jeden ze starszych, człowiek zamożny, zacny i sprawiedliwy, który był uczniem Jezusa; ten śmiało wszedł do P iła ta i prosił o wydanie ciała Jezusa.

P iła t zdziwiony, że Jezus już um arł, wezwał setnika, a gdy ten to potwierdził, darował Józefowi ciało. Przyszedł też i Nikodem, także dawny uczeń Jezusa i przyniósł około sto fantów wonności z miry i aloesu i zdjąwszy ciało z krzyża,

ZłożenieChrystusado grobu.

- 128

owinęli je w cienkie prześcieradło, które Józef był kupił, wraz z wonnościami. A Józef m iał niedaleko tego miejsca, gdzie Jezus był ukrzyżowany, grób w skale wykuty, w którym jeszcze n ik t nie leżał, do tego grobu złożyli ciało i drzwi grobu wielkim kamieniem zawarli. Niewiasty święte siedziały jeszcze przez czas pewien u grobu i wieczorem powróciły do domu.

N azajutrz rychło z rana przyszli najwyżsi kapłani i Fa- ryzeuszowie do P iła ta , mówiąc: „Panie, wspomnieliśmy, iż on zwodziciel powiedział jeszcze żyjąc: po trzech dniach zmartwych­

wstanę. Przetoż rozkaż, aby strzeżono grobu aż do dnia usunąć wszelkie wątpliwości w prawdziwość cudownego zmar­

twychwstania Pańskiego, skoro takie środki ostrożności zarzą­

dzili, że w żaden sposób nikt ciała nie mógł usunąć.

Wieczorem po szabacie nakupily niewiasty pobożne, Marya Magdalena, Marya m atka Jakóbowa i Salome kosztownych won­

ności, maści i olejków i przyrządziły je, aby nazajutrz pójść i ciało namaścić.

We Wielki Piątek rozpoczyna się nabożeństwo rozpamiętywaniem Męki Pańskiej, w tym celu czyta się opis tej Męki według śgo Jana, poczem następują długie modlitwy za Kościół, za wszystkie stany, wszystkich wiernych, heretyków, odstępców, pogan, żydów niewiernych i nieprzyjaciół Bożych. Naśladuje tu Kościół w tych modłach Zba­

129

-prześcieradła, w lstóre Ciało Pana Jezusa było owinięte. Wierni zwiedzając groby w kościołach w W. Piątek i Sobotę i ofiarując tam modlitwy swoje naśladują piękny czyn Świętych Niewiast, które od grobu Zbawiciela nie mogły się odłączyć i dążyły tamdotąd, aby Mu zanieść ofiarę z drogich maści.

U w i e l b i e n i e P a n a J e z u s a .

P

ierwszego dnia po szabacie bardzo rano wyszły Mary a Magda­

lena i druga Marya, m atka Jakóba i Salome i Joanna do grobu, niosąc ze sobą drogie maści, aby Ciało Zbawiciela namaścić, czego w piątek wieczorem dla szabatu i nazajutrz uczynić już nie mogły. W tenczas zadrżała Kalwarya, bo Aniół Pański zstąpił z nieba na górę, odwalił Kamień ode drzwi grobowych i usiadł na nim. Oblicze jego wyglądało jako błyskawica, a szaty jego białe były ja k śnieg. Stróże, którzy grobu pilnowali, przerazili się mocno i padli, jakoby martwi na ziemię.

9

130 ukrzyżowanego. Czemu szukacie żyjącego między umarłymi?

Nie masz go tu, ale wstał; oto miejsce, gdzie go położono.

W spomnijcie, jako wam powiadał, gdy jeszcze był w Galilei, mówiąc: iż potrzeba, aby Syn człowieczy był wydań w ręce ludzi grzesznych i był ukrzyżowan: a trzeciego dnia aby zmartwychwstał. Idźcie, powiedźcie uczniom jego i Piotrowi, iż was uprzedza do Galilei: tam go oglądacie jako wam po­ chcieli wierzyć, lecz uważali opowiadanie niew iast za bajkę.

Pan Jezus zmartwychwstał był przed przyjściem niewiast, a zmartwychwstając, nie odwalił kamienia, ani też nie naruszył pie­ Aniół każe niewiastom oznajmić wieść o zmartwychwstaniu uczniom i wyszczególnia przytem Piotra, jako głowę Apostołów. Pan Jezus

- 131 od najbezstronniejszych świadków, bo od pogańskich żołnierzy, którzy nad tem czuwali, aby Ciała Pana Jezusa nikt nie ukradł, że grób niemożliwem, bo niepodobna było przypuszczać, aby ci uczniowie, którzy od żyjącego i cuda czyniącego Zbawiciela pouciekali ze strachu

132

wszedł. Następnie nadbiegł także P iotr, wszedł do grobu i ujrzał prześcieradła złożone i chustę, w którą głowa Zbawiciela była obwinięta, ale nie przy prześcieradłach, lecz osobno leżącą i zwiniętą. Teraz wszedł i Jan do grobu powiedział/' Ale uczniowie jeszcze tem u nie dowierzali.

Widzimy tu wielką miłość Maryi Magdaleny ku Panu Jezusowi.

Widzimy tu wielką miłość Maryi Magdaleny ku Panu Jezusowi.

Powiązane dokumenty