• Nie Znaleziono Wyników

Żywot Jezusa Chrystusa Pana i Zbawiciela Naszego : według czterech Ewangelii / napisał i uwagami objaśnił Apolinary Tłoczyński.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Żywot Jezusa Chrystusa Pana i Zbawiciela Naszego : według czterech Ewangelii / napisał i uwagami objaśnił Apolinary Tłoczyński."

Copied!
150
0
0

Pełen tekst

(1)

m --- .

ŻY W O T

JEZUSA

P H I I I H I I W U KhSZEHO

g 5 G5 C j>

<f fi b

c6

c p G

c s

G5 C 5 c

}> \ W E D Ł U G C Z T E R E C H E W A N G E L I I

MK u

c

C i N A PISA Ł I UW AGAMI O BJA ŚNIŁ G5 '

C5 c 6 c

& i -<'V < £,J

G ■5 i6 G J>

G&

KS. APOLINARY TŁOCZYŃSKI.

W Y D A N I E O Z D O B I O N E <Ł5 D R Z E W O R Y T A M I .

Vj

| i

G

< W P O Z N A N I U

NAKŁADEM I DRUKIEM JA R O S Ł A W A LE1TGEBRA.

(2)

Pelplini, die 4. m. J u n ii a. 1879.

(L . S .) E p isco p u s C ulm ensis.

G. V . 1 5 9 0 . f J o a n n e s .

'0^3 II

(3)
(4)
(5)

wiesz, Bracie, kędy najkrótsza, najprostsza i najpe­

wniejsza droga do nieba?

Otóż to ta sama droga, po której tu na ziemi szedł nasz Zbawiciel — za Nim tylko idź, nie oglądaj się ani w prawo, ani w lewo, a z pewnośeią nie chybisz. A jak się to rozumie, zaraz zobaczysz.

W ystarczyłoby dla naszego odkupienia, aby Pan Jezus za nas um arł, ale miłość Boża więcej uczyniła; bo nietylko nam Zbawiciel niebo otworzył, ale aby nam wskazać drogę do tego nieba, żył tu z nami przez trzydzieści i trzy la ta na ziemi, nauczał i własnym przykładem pokazał, jak i my żyć mamy.

Każdy więc człowiek ma w Chrystusie Panu wzór, ja k ma żyć, jak ma postępować na ziemi, aby z pewnością osięgnąć zbawienie — ale to się tak nie rozumie, aby każdy człowiek te same koleje życia przechodził, co P an Jezus, tylko tak, że w każdem położeniu, w jakiem się znajduje, powinien zapytać się: „co w t a k i m p r z y p a d k u c z y n i ł P a n J e z u s ? j a k i e n a t a k i p r z y p a d e k d a w a ł n a u k i i r a d y ? i według tego sobie postąpić.

D latego też niesłychanie ważną dla każdego chrześcijanina jest rzeczą, d o k ł a d n i e z n a ć ż y w o t P a n a J e z u s a , dlatego też Kościół rozpamiętywanie tego żywota tak gorąco

i

(6)

_ 2

poleca i sam przy każdej sposobności daje nam obrazy z żywota i męki Chrystusa Pana. Rozpamiętywanie takie korzystną i wzniosłą jest modlitwą wewnętrzną, bo w duchu łączymy się z Zbawicielem, towarzyszymy Mu na każdym kroku, je ­ steśm y świadkami Jego cudów, słuchamy nauk Jego.

Aby Ci więc, Bracie, rozpamiętywanie to ułatw ić, masz tu żywot Pana Jezusa obszernie i jasno skreślony, masz też i gotowe nauki, jakie z tego żywota wyciągnąć możesz — a każdy obrazek przypomni Ci jeszcze lepiej to, coś czytał, coś rozpam iętywał, i będzie Ci przywodził na pamięć te dobre postanow ienia, któreś przy rozpamiętywaniu robił.

Zanim jednakże przystąpimy do opowiadania samego ży­

wota P ana Jezusa, zastanowimy się nieco nad tem , j a k i e t o s m u t n e s t o s u n k i b y ł y n a z i e m i w t y m c z a s i e , k i e d y Z b a w i c i e l p r z y s z e d ł n a z i e m i ę .

(7)

W S T Ę P.

an Bóg stworzywszy pierwszych ludzi, umieścił ich w bardzo pięknym raju i tam dał im wszystkie rozkosze i tam mieli żyd w nieustającem szczęściu. Pan Bóg sam obcował z nimi i rozmawiał z nimi łaskawie, jak ojciec z dziećmi.

To się zmieniło, skoro tylko ci pierwsi rodzice nasi zgrze­

szyli. U słuchali bowiem głosu węża, jedli owoc zakazany, a za to ich Pan Bóg uk arał: wypędził ich z raju w świat daleki i pusty, gdzie skazani byli na pracę, na cierpienia i śmierć i niedość na tem — nawet po śmierci do Boga już nie mieli mieć przystępu, bo sami dobrowolnie przyjaźń z Bogiem zer­

wali.

Jedno przestąpienie przykazania Bożego takie okropne pociągnęło za sobą skutki — z tego widzimy, jakiem wielkiem nieszczęściem je st grzech i na ja k ą karę ci się narażają, któ­

rzy z największą lekkomyślnością obrażają Boga ciężkimi g rze­

chami i trw ają w nich, nieraz nawet przez cały rok i dłużej, nie myśląc o pokucie! -

Pan Bóg jest nieskończenie sprawiedliwy, ale też nieskoń­

czenie miłosierny, więc też w tej chwili, kiedy na ludzi zesłał karę za ich przestępstwo, zdjęty miłosierdziem, postanowił w inny, cudowny sposób, zadosyć uczynić sprawiedliwości i tym

i*

(8)

sposobem uratować ród ludzki. Ludzie Boga przebłagać nie mogli, bo nie mieli do Boga przystępu, więc tedy Syn Boży, sam Bóg m iał się stać człowiekiem, jako Bóg i człowiek odpo­

kutować za grzech ludzki i tym sposobem ludzi z Bogiem pojednać. To P an Bóg przyobiecał pierwszym rodzicom, gdy ich wypędzał z raju, aby ich nie pozostawić bez pociechy i przepowiedział, że ja k wąż, szatan, skusił niewiastę do grze­

chu i przez to ród ludzki zgubił, tak też niew iasta zetrze głowę jego — a tą niew iastą przepowiedzianą je s t Najświętsza Mar j a Panna, z której narodził się Syn Boży, Zbawiciel świata.

Skutki grzechu pokazały się też niebawem. W pier­

wszym synu Adama wrą namiętności: zazdrość i nienawiść;

skutkiem ich jest zbrodnia: b ra t zabija b rata i straszny obraz następstw grzechu rozwija się przed oczami pierwszych rodzi­

ców w całej grozie.

Ludzie prędko się rozmnożyli na ziemi, rozmnożyła się także i złość i P a n Bóg zgładzić m usiał grzeszny ród ludzki potopem, jednę tylko pobożną rodzinę Noego ocalił, z której znowu ludzie się rozmnożyli; a że i tych ludzi złość docho­

dziła do tego stopnia, że Pan Bóg ogniem z nieba m iasta cale zgładzić m usiał, przeto pozostawił Bóg większą część ludzi w zaślepieniu, w jakiem trw ali, a z jednej tylko cnotli­

wej rodziny wychował sobie naród, który m iał Mu być wier­

nym i z którego wyjść miał Zbawiciel. Tym narodem wybra­

nym był naród ż y d o w s k i .

W iększa część ludzi, która zaludniła powoli całą kulę ziemską, w grubej znajdowała się ciemnocie. W szystko, co o Bogu wiedzieli, zatarło się z czasem w ich pamięci, to tylko wiedzieli jeszcze, że jest nad nimi Pan, że m ają Boga, ale nie znając Boga prawdziwego, który im się nie objawiał, oddawali cześć boską różnym stworzeniom ; tych nazywamy p o g a n a m i .

Różne były rodzaje pogan. Jedni zdziczeli zupełnie i żyli jak bydlęta — takich dzikich pogan mamy dziś jeszcze

(9)

5 -

w Afryce, w Ameryce i A ustralii; niektórzy z nich. nawet poże­

rają się nawzajem. Inni zaczęli pracować, przemyśliwać nad zyskaniem bogactw, potęgi i przez to robili wielkie postępy w wynalazkach i w mądrości ludzkiej; ale chociaż do bardzo wysokiego szczytu oglądy doszli, żyli jednak w okropnój ciem­

nocie. Jedni czcili jako Boga słońce, księżyc i wszystko to, co ich w przyrodzie otaczało; inni bezmyślnie robili sobie bałwany, poczwary z drzewa, kamienia i kruszcu i przed nimi padali na kolana; inni znowu czcili zwierzęta, np. woły, koty itp. a ci, którzy nadzwyczajnie już wielką mieli ogładę i naukę, wymyślali sobie różnych bogów i boginie, zmyślali różne o nich historye i tym bajkom ludzie wierzyli, wyobrażali sobie tych bożków na obrazach, w posągach i palili im kadzidła i modlili się do nich. Nawet ludzi po śmierci robili bogami, a takie okropne było pomiędzy tymi cywilizowanymi poganami zepsucie, że największe i najbrudniejsze zbrodnie m iały swych opiekuń­

czych bogów, czyli patronów. I tak np. mieli bożka kradzieży, bożka pijaństw a i bożków innych występków i zbrodniami i bezwstydem cześć im oddawali. Do tego stopnia dochodziło zepsucie, że bezkarnie popełniano zbrodnie, nawet z brudnych występków ludzie się publicznie chlubili; rodzice porzucali, zabijali, lub na ofiarę bożkom palili własne dzieci. Mędrcy pogańscy z niezmordowaną pilnością pracowali nad zbadaniem prawd odwiecznych, najwznioślejsze głosili zasady — mimo to sami trw ali w bałwochwalstwie i bezecnem życiem kłam swym zasadom zadawali.

Smutno też były stósunki w wybranym narodzie ż y d o ­ w s k i m . Aby Żydów wdzięcznością do siebie przywiązać i we wierności utrzymać, obsypywał ich P an Bóg licznemi dobro­

dziejstwami i przypominał im ustawicznie daną obietnicę ze­

słania Zbawiciela. Zaprowadził ich do E giptu, gdzie mieli dostatki i bogactwa, a gdy się potem czasy zmieniły, a dla Żydów n a sta ł ucisk i niewola, wtenczas wyprowadził ich Bóg

(10)

6

cudownym sposobem z E giptu i dal im ziemię obiecaną, krainę piękną, a tak bogatą w płody, że o niej mówiono, iż „płynęła mlekiem i miodem.“

Medość na tem. Bezustannie otaczał Pan Bóg naród żydowski szczególniejszą Swą opieką, Sam mu się niejedno­

krotnie objawiał i dał mu przykazania i przepisy, zawarł z nim ugodę, czyli p r z y m i e r z e , obiecując mu, że ześle mu Zbawiciela i uczyni go ludem wielkim; naród zaś m iał Mu dochować wierności. Z syłał mu Bóg nadto Auiolów i przez cały czas aż do zesłania Messyasza, czyli Zbawiciela, wzbudzał w narodzie Proroków, którzy lud nauczali, upominali grzeszących i przywodzili ich do pokuty, krzepili i pocieszali przepowiedniami o rychłem przyjściu Messyasza, Prócz tego kierował Pan Bóg rządami tego ludu, czuwał nad tem, aby rządy były dobre, a gdy nieprzyjaciele na Żydów napadli, bronił ich w sposób cudowny.

Mimo to wszystko nie pozostawali Żydzi wierni Bogu.

Gdy im dobrze się powodziło, wtenczas grzeszyli, zapominali o Bogu i kłaniali się bałwanom, gdy zaś źle im się powodziło, grzeszyli znowu i szemrali przeciwko Bogu, w ątpili i do b a ł­

wanów się modlili. W takich to razach karał ich Pan Bóg surowo, oddawał ich w moc nieprzyjaciół i tak długo trw ała niewola, aż się nawrócili i pokutowali. Ostatecznie oddał ich P an Bóg pod panowanie pogańskich Rzymian. Zatrzym ali oni wprawdzie królów, ale ci pochodzili z pogan i panowali tylko z łaski i pod zwierzchnictwem Rzymian, którzy w ziemi żydo­

wskiej mieli swe wojska i swego starostę i podatek sobie także płacić kazali.

Do wszystkich tych nieszczęść przyszła także niezgoda wewnętrzna. Z jednej strony stykali się z Żydami Sam ary­

tanie, którzy powstali z połączenia się pogan z Żydami, nie mieli wszystkich ksiąg zakonu i byli przez Żydów uważani za innowierców. Ale co gorsza — w samym zakonie żydowskim

(11)

powstało kilka sekt, których z zakonu nie wykluczono, a które nietylko różniły się od siebie wiarą, ale i niezgodę i niena­

wiść pomiędzy braćmi siały. Pierwsze miejsce pomiędzy teini sektami, zajmowali Faryzeusze, którzy odznaczali się skrupu­

latnością w wypełnianiu przepisów zakonu, dawali jałm użny, modlili się, pościli, a to wszystko po największej części czynili publicznie, aby ich ludzie chwalili — byli pełni pychy, uwa­

żając się za lepszych i świętszych od drugich. Wyznawcy innych sekt, np. Saduceusze i in n i, odrzucali wprost niektóre zasady wiary objawionej i skłaniali się do pogaństwa, a mimo to pomiędzy Żydów się zaliczali.

W tym to smutnym czasie spełnić się miały wyroki Boże i zesłany być m iał obiecany Zbawiciel.

(12)
(13)

Czas przed Narodzeniem Pana Jezusa.

"YTiedola Żydów i ucisk do bardzo wysokiego doszły stopnia,

\ to też nie dziw, że prawowierni i pobożni Żydzi wzdychali za przyobiecanym Messyaszem. Że jednakże Żydzi byli bardzo zmysłowi i wyobrażali sobie tego Zbawiciela jako potę­

żnego króla, który naród icli m iał wyswobodzić i podnieść potęgę i chwalę Jego, przeto można było przewidzieć, że Zbawiciela w osobie pokornej i ubogiój nie będą chcieli uznać. A jednak Sprawiedliwość Boża tego wymagała, aby Zbawiciel przez pokorę i posłuszeństwo naprawił to, co pycha i nieposłuszeństwo ludzi zepsuło. Aby więc Żydzi poznali Messyasza, gdy przyjdzie do nich w postaci ubogiej, postanowił Pan Bóg w niedościgłej Swej Mądrości wysłać tuż przed samem przyjściem Zbawiciela, Proroka, któryby ludzi nietylko na przyjęcie Messyasza przy­

sposobił, ale wyraźnie wskazał im Jego osobę i dał o Nim świadectwo, że On jest przyobiecanym Odkupicielem. A że i Proroków nie zawsze Żydzi uznawać chcieli, ale w swem zaśle­

pieniu często ich prześladowali i mordowali, dlatego narodze­

nie tego proroka poprzedził P an Bóg cudami, aby Żydzi nie mogli mieć wątpliwości i nie mieli wymówki.

W miasteczku ziemi judzkiej żył kapłan, imieniem Z a- c h a r y a s z z żoną E l ż b i e t ą ; oboje byli bardzo świątobliwi, a już w podeszłym byli wieku i nie mieli dzieci. Pewnego razu, gdy Zacharyasz z kolei odbywał służbę w świątyni i wszedł do przybytku, aby zapalić ofiarę kadzenia, ujrzał Anioła, stojącego po prawój stronie ołtarza i bardzo się prze­

straszył. Ale Aniół rzekł do niego: „N ie bój się Zacharya- szu! Modlitwa twoja została wysłuchaną. Oto Elżbieta, żona twoja, powije ci syna, którego nazwiesz J a n e m . On będzie wielkim przed Panem i będzie napełniony Duchem świętym.

(14)

Gdy Zacharyasz wyszedł z świątyni, nie mógł nic mówić i dać błogosławieństwa ludowi, przed świątynią zgromadzonemu, który się dziwił, że kapłan tak długo bawił w przybytku.

Poznali więc zaraz wszyscy, że coś nadzwyczajnego stać się musiało. Zacharyasz ukarany za niedowierzanie słowom A nioła

’>uał zarazem dowód, że słowa te się spełnią.

W iele dzieci Izra e la nawróci do P ana Boga i p r z y s p o s o b i l u d n a p r z y j ś c i e O d k u p i c i e l a , ' 1 Zacharyasz zrazu nie dowierzał tem u, co słyszał, dlatego rzekł do A nioła:

„Skądże mani poznać, że to się stanie ? J a i żona moja je s te ­ śmy już s ta rz y !“ N a to A niół odrzekł: „Jestem G a b r y e l , wysłany od Boga, aby ci przynieść tę wieść radosną. A ponie­

waż nie uwierzyłeś słowom moim, przeto będziesz niemym aż do dnia, w którym się to stanie, “

(15)

11

W kilka miesięcy później posiał Pan Bóg tggo samego A nioła Gabryela do m iasteczka N azaret w Galilei, do świętej i cnotliwej dziewicy M a r y i , która zaślubiona była J ó z e f o w i , mężowi sprawiedliwemu i świątobliwemu; oboje zaś byli potom­

kami króla Dawida. Święta Dziewica mieszkała jeszcze sa­

motnie i bardzo się przestraszyła, gdy Aniół wszedł do ubo­

żuchnego jej m ieszkania. Anioł pozdrowił Maryą tem i słowy:

„B ądź pozdrowiona, łaskiś p ełn a, Pan z tobą, blogosławionaś ty pomiędzy niew iastam i!“ A gdy na to pozdrowienie święta Dziewica w swej pokorze bardziej się jeszcze zatrwożyła, mó­

wił Aniół dalej: „Nie bój się, Maryo; znalazłaś łaskę przed P a n e m ! Oto staniesz się m atką syna, którego imię nazwiesz J e z u s : Ten będzie Synem Najwyższego, a królestw a jego nie będzie końca.“

Marya nie w ątpiła o prawdzie słów Anioła, ale zadziwiła się,, że będąc Bogu poślubioną Dziewicą, z woli Bożej zostać ma m atk ą; dla tego wytłumaczył jój A niół, że to się stanie w cudowny sposób za spraw ą Ducha świętego i zarazem oznaj­

mił jej, iż krewna jej, Elżbieta, pomimo podeszłego wieku zostanie matką, bo u Boga nic niema niepodobnego. Marya ukorzyła się przed wolą Bożą i rzekła: „O to ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego!" I odszedł od niej Aniół.

Niezadługo potem wybrała się Marya i poszła spiesznie w góry, do krewnej swój, Elżbiety, żony Zacharyasza. Skoro tylko Elżbieta usłyszała pozdrowienie M aryi, została przez Ducha św. oświeconą, iż poznała, chociaż nikt jej o tem nie pow iadał, że Pan Bóg wybrał Maryą na Matkę Syna Swego.

Dlatego też zaraz zaw ołała, powtarzając słowa ostatnie Anioła: „Blogosławionaś ty między niewiastami i błogoslawion owoc żywota twojego! I skądże mię ten zaszczyt spotyka, że m atka P an a mego przychodzi do mnie? Blogosławionaś, iżeś uwierzyła, albowiem wszystko, co o Panu opowiedziano, będzio wypelnionem!“

W uniesieniu radosnem zaczęła Marya chwalić Boga w te słowa: „W ielbij duszo moja Pana. I rozradował się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim, iż wejrzał na nizkość służebnicy swojej. Albowiem odtąd błogosławioną mię zwać będą wszy­

stkie n a ro d y : albowiem uczynił mi wielkie rzeczy, który możny

(16)

12

jest i święte Imię jeg o , a m iłosierdzie jego od narodu do narodu, bojącym się jego. Uczynił moc w ram ieniu swojem, rozproszył pysznych w zamysłach serca. Złożył mocarzy z sto­

licy, a podwyższył nizkich; łaknących n apełnił dobrami, a bo­

gaczy z niczem puścił. P rzyjął Izraela sługę swego, wspo­

mniawszy na m iłosierdzie swoje, jako mówił do ojców naszych, A braham a i nasienia jego na w ieki.“

Prorocze słowa: „odtąd błogosławioną mię zwać będą wszystkie narody,1, ziściły się najzupełniej i wszystkie narody całego świata czczą od początku istnienia Kościoła Najśw. Maryą Pannę i to też jest do­

wodem, że jedyny Kościół katolicki, w którym to proroctwo się speł­

nia, jest prawdziwym.

Po trzechmiesięcznym pobycie u Elżbiety powróciła Marya do domu swego w N azaret.

W ypełniły się słow a, które Aniół Gabryel wypowiedział do Z acharyasza: Elżbieta porodziła syna. Ósmego dnia po narodzeniu dzieciny zgromadzili się w domu kapłana krewni i chcieli synowi nowonarodzonemu dać imię ojca, jakto u Ży­

dów było w zwyczaju, ale m atka sprzeciwiała się temu, mówiąc, że mu J a n ma być na imię. Odnieśli się tedy krewni do ojca, aby rozstrzygnął, jakie imię dać dziecku, a Zacharyasz, który jeszcze mówić nie mógł, wziął tabliczkę i napisał na niej: „ Ja n jest imię jego." W tej chwili odzyskał mowę i pierwsze słowa, z u st jego wypływające, zawiodły hymn dziękczynny: „Błogosławiony P an Bóg Izraelski, iż nawiedził i uczynił Odkupienie ludu swego!" I natchniony Duchem św. pro­

rokował Zacharyasz o blizkiem przyjściu Zbawiciela i o Odku­

pieniu ludzkości, a nowonarodzonemu dziecięciu przepowiadał, że będzie Prorokiem Najwyższego i poprzedzać będzie przed obliczem Jego, aby Mu drogi zgotować.

Poznali tedy wszyscy, którzy byli świadkami tego, co się działo, że Pan Bóg chłopca do wielkich powoła rzeczy i mó­

wili do siebie: ,,Co mniemasz za dziecię to będzie? Albowiem była z niem ręka P ańska.“

Chłopiec zaś w zrastał i już w młodym wieku u dał się z natchnienia Bożego na pustynię, która niedaleko m iasta rodzinnego się rozpoczynała i tam w samotności modlitwą i umartwieniem sposobił się do wypełnienia posłannictwa swego.

(17)

Zw iiistow anie N ajśw . M aryi Panny.

(18)

Pamiątkę tych zdarzeń obchodzi Kościół śvv. w A d w e n c i e , z którym też rok kościelny się rozpoczyna. W tym to czasie rozpa­

miętywamy tęskne i żałosne wyczekiwanie Zbawiciela przez świat*

pogrążony w ciemnoeie i niedoli, dlatego też i dla nas czas ten jest czasem smutku i umartwienia, zakazane są w nim wesołe i głośne zabawy, nałożone posty, abyśmy sobie często przypominali, czem był świat bez Zbawiciela i tem skwapliwiej korzystali z łask, które nam Pan Jezus wysłużył, oraz abyśmy się przysposabiali na nadchodzącą uroczystość Narodzenia Pana Jezusa, a mianowicie na drugie przyj­

ście Jego w dniu strasznego sądu, którego nie wiemy dnia i godziny.

— W Adwencie odprawiają się w kościołach naszych R o r a t y , t. j.

msza, która się rozpoczyna od słów : „Eorate coeli d e s u p e r od owego tęsknego wołania Patryarchów Starego Zakonu: „Spuśćcie rosę niebiosa z wierzchu, a obłoki niech spuszczą z dźdżem Sprawiedliwego11 itd. Stosownie też do tego rozlegają się pieśni adwentowe: „Spuśćcie nam na ziemskie niwy Zbawcę z niebios, obłoki!“ itp. Wszystkie te pieśni opisują przygotowanie do przyjścia Zbawiciela i zwiastowanie Jego narodzenia. I Kościół w tym czasie czyta proroctwa odnośne i głosi ewangelie o Janie św., jego kazaniach i proroctwach.

Na początku Adwentu 'piękną obchodzimy uroczystość Niepoka­

lanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny. Wyznajemy tę naukę, że Najśw.

Panna od pierwszej chwili swego Poczęcia, ze względu na zasługi Pana Jezusa była wolną od wszelkiej zmazy grzechu pierworodnego i ta nauka ustawicznie nam przypominać winna, jakiój świętości i czy­

stości serca potrzeba nam, którzy najściślejszym węzłem łączymy się z Panem Jezusem, przyjmując go w Komunii św. do serc naszych!

Pan Bóg wielce uczcił Najśw. Maryą Pannę, wybierając ją na Matkę Syna Swego i przesyłając jśj przez Anioła takie zaszczytne pozdrowienie; dla tego też i my winniśmy czcić Najśw. Maryą Pannę, zwłaszcza, że jako Matka Zbawiciela naszego, stała się też prawdziwą Matką, Opiekunką i Pośredniczką naszą u Boga. Z tej przyczyny Kościół św. nabożeństwo ku czci Najśw. Panny tak gorąco poleca i dał nam jako modlitwę do Najśw. Panny najszczytniejsze i najmilsze Jej pozdrowienia, pozdrowienie Anioła i pozdrowienie Elżbiety, dodawając do tych dwóch pozdrowień krótkie westchnienie:

„Zdrow aś M aryo, laskiś pełna, P a n z Tobą. Blogosłu- wionaś T y m iędzy niew iastam i i blogosławion owoc żywota Tiuojego, Jezus. Św ięta M aryo, M atko Boża, módl się za n a m i grzesznym i teraz i w godzinę śm ierci naszej. A m en.11

(19)

15

Abyśmy zaś zawsze mieli w pamięci nieskończone dobrodziej­

stwo, które nam Pan Bóg wyświadczył, zsyłając nam Odkupiciela i za nie wdzięcznymi się okazali, przypomina nam Kościół trzykro- tnem dziennie dzwonieniem Tajemnicę Wcielenia Syna Bożego, a my na odgłos dzwonu w modlitwie dzięki składać winniśmy, dodawając do trzech pozdrowień Najśw. Panny trzy najgłówniejsze momenta tej wielkiej i świętej Tajemnicy i to w ten sposób:

„ A nioł P a ń ski zwiastował Pannie, M a r y i i poczęła z D u ­ cha świętego. Z drow aś M aryo itd.

Oto ja służebnica P a n a mojego, niechaj m i się słanie we­

dług słowa Twego. Z drow aś M aryo itd.

A Słowo stało się Ciałem i mieszkało m iedzy nam i. Zdro­

w aś M aryo itd .11

Dobrze jest zakończyć tę modlitwę w ten sposób:

„M ódl się za n a m i śicięta B oża Rodzicielko, abyśm y się stali godnym i obietnic P a n a Chrystusowych.

M ó d lm y się. Ł a skę Twoją, prosim y Cię P a n ie, racz wlać to serca nasze, abyśmy, którzy za zwiastow aniem A niełskiem W cielenie Chrystusa S y n a Twego poznali, przez mękę Jego i k rzyż do chw ały zm artw ychw stania byli doprowadzeni.

Przez tegoż C hrystusa P a n a naszego. A m e n .“

--- ---

Narodzenie i młodość Pana Jezusa.

W

tym czasie był cesarzem państwa rzymskiego, do którego i ziemia żydowska należała, A ugustus, a w imieniu jego zarządzał ziemią żydowską król Heród. Cesarz; rzymski, który nad wszystkiemi prawie wówczas znanemi krajami pano­

w ał, chciał poznać liczbę ludności swego państwa i dla tego wydał rozkaz, aby wszystkich mieszkańców państwa całego spi­

sano. Przyszedł też ten rozkaz do ziemi żydowskiej i każdy m usiał udać się do m iasta, z którego rodzina jego pochodziła, aby tam się zapisać.

Józef, który pouczony już od Anioła o Tajemnicy W cie­

lenia Syna Bożego, przyjął Maryą za małżonkę, pójść musiał

(20)

16

z nią do Betleem ; bo oboje pochodzili z rodziny Dawidowej a król Dawid z Betleem pochodził, ztąd też to miasto nazy­

wano miastem Dawidowem. Była to podróż daleka, bo wyno­

siła przeszło dwanaście mil drogi i przykra, bo przypadała wśród zimy, ale Józef i Marya, posłuszni wezwaniu, w pokorze podjęli trudy podróży.

W Betleem wielki był napływ podróżnych, którzy w tym samym celu przybyli; wszystkie gospody były zajęte — możeby dla bogacza jakiego znalazło się miejsce, ale biednych wędro­

wców nielitościwie odpychano od drzwi, tak że Józef z deli­

katną i słabą Dziewicą wśród zimnśj nocy grudniowej udać się m usiał za miasto, gdzie w skałach gór były i po dziś dzień są liczne jaskinie i groty, służące za schronienie i stajnie dla bydła, a w razie potrzeby za schronienie i dla podróżnych.

W takiej to stajence, a raczej jaskini, zamieszkać m usiała święta para, w takiem najnędzniejszem pomieszczeniu narodził się J e z u s C h r y s t u s , jednorodzony Syn Boży i Zbawiciel świata, a m atka Je g o , Najświętsza Dziewica, owinęła dziecię w pieluszki i złożyła je w żłobie, bo innego dla Boskiój Dzie­

ciny nie m iała miejsca.

Niedaleko tego miejsca byli pasterze ze swemi trzodami, bo w tamtych stronach trzody dnie i noce przepędzają na pastw i­

skach. Ci tedy pasterze ujrzeli nagle wśród nocy jasność wielką i Aniół Boży stanął przed nimi. Przerazili się nie­

m ało na ten widok, ale Aniół rzekł do nich: „N ie lękajcie się, bo oto zw iastuję wam wesele wielkio, które będzie wszy­

stkiem u ludowi, albowiem dziś narodził się w mieście Dawido­

wem Zbawiciel, który jest Chrystus Pan. A ten wam znak daję: znajdziecie niemowlątko owinione w pieluszki i położono w żłobie. I natychm iast po tych słowach pojawiło się m nó­

stwo wojska niebieskiego, Aniołów, chwalących Boga i śpie­

wających: „Chw ała na wysokości B ogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli!“

Gdy Aniołowie się oddalili, mówili uradowani pasterze do siebie: „Pójdźmy do Betleem i oglądajmy, co nam Pan Bóg kazał zwiastować." I poszli z pospiechem za wskazówką, którą im dał Aniół i znaleźli Maryą z Józefem i dziecię po­

łożone w żłobie. Poznali zaraz w dziecinie Zbawiciela, jak im Aniół powiedział i oddali Mu pokłon, poczem powrócili do

(21)
(22)

18 -

trzód swoich i wszędzie rozpowiadali, co widzieli i słyszeli, co niem ałe wszędy wywołało zadziwienie.

W edług przepisów zakonu obrzezano dzieciątko po ośmiu dniach i dano mu imię Jezus, jakto Aniól był przykazał, a po czterdziestu dniach zaniesiono je do kościoła w Jerozolimie, aby według tychże przepisów przedstawić je Bogu i złożyć nakazaną ofiarę oczyszczenia, Marya, będąc ubogą, złożyła ofiarę najmniejszą, jaką zakon przepisywał, t. j. parę syno­

garlic lub młodych gołąbków, bogatsi bowiem ofiarować m u­

sieli jagnię.

W tym właśnie czasie żył w Jerozolimie mąż spraw ie­

dliwy i bogobojny, imieniem Symeon, który był pełen Ducha Bożego i oczekiwał z upragnieniem przyjścia Messyasza. W y­

nagradzając go za życie świątobliwe, objawił mu Pan Bóg, że prędzój nie umrze, póki nie ujrzy Zbawiciela. I otóż w chwili, gdy Najświętsza Panna z dzieciątkiem była w kościele, przy­

szedł Symeon z natchnienia Ducha św. do kościoła. N atych­

m iast poznał obiecanego Zbawiciela w dzieciątku, wziął je na ręce i chwalił Boga, mówiąc: „T eraz, Panie, wypuść sługę Twego w pokoju, według słowa Twego, gdyż oczy moje oglą­

dały Zbawienie Twoje, które zgotowałeś przed oblicznością wszystkich narodów, światłość na objawienie pogan i chwałę ludu Twego izraelskiego." Potem błogosławił Symeon Maryi i Józefowi i przepowiedział Maryi, jakto Zbawiciel będzie prze­

śladowanym, a jej serce miecz boleści przeniknie.

Była też w on czas prorokini A nna, bardzo podeszła w leciech wdowa od la t 84, która wszystek swój czas przepę­

dzała w kościele, służąc Bogu w postach i modlitwach. Ta nadeszła takżo w tym samym czasie i chw aliła Boga i opowia­

d ała o nowo narodzonym Messyaszu wszystkim, którzy z upra­

gnieniem oczekiwali Zbawienia Izraela.

N iedługo po narodzeniu Pana Jezusa przybyli do Jerozo­

limy trzśj Mędrcy ze wschodu i pytali: „Gdzie je s t nowona­

rodzony król żydowski? W idzieliśmy bowiem gwiazdę jego i przybyliśmy pokłonić się jem u.“ Poganie bowiem, tak samo ja k Żydzi, spodziewali się Odkupiciela, chociaż nie mając Obja­

wienia, nie wiedzieli o tym Odkupicielu nic bliższego, tylko tyle, że świat m iał naprawić i uszczęśliwić. Na wschodzie m ieli poganie nawet wyraźną przepowiednią, że ten Zbawiciel

(23)

19

będzie królem żydowskim i narodzenie jego objawi im nie- zwykła gwiazda. To też gdy Mędrcy ujrzeli dziwną gwiazdę, jaśniejącą nad ziemią żydowską, wybrali się niebawem w po­

dróż i skierowali swe kroki do stolicy państw a żydowskiego,

K apłani i w piśm ie uczeni p rzed Herodem.

nad którą owa gwiazda pozornie świeciła, bo Betleem leży blisko Jerozolimy.

K ról Heród usłyszawszy to pytanie Mędrców, zatrwożył się wielce, bo począł się obawiać, aby dla nowonarodzonego

(24)

- 20

króla tronu nie utracił. W ezwał więc przedniejszych kapła­

nów i uczonych w piśmie i dowiadywał się pilnie od nich, gdzie się miał Messyasz narodzić. Domyślał się Heród, że tym nowonarodzonym królem nie będzie nikt inny, tylko Mes­

syasz, którego Żydzi oczekiwali, ale że był zatwardziałym i grzesznym poganinem, przeto nie dbał o Messyasza, ale tylko o to, aby tronu nie postradał. K apłani odpowiedzieli H ero­

dowi, że chyba w Betleem judzkiem narodził się ów król, bo

ta k napisano jest u Micheasza proroka: ,,I ty Betleem, ziemio judzka, z żadnej miary nie jesteś najpodlejszo między ksią- żęty Judzkiem i: albowiem z ciebie wynijdzie wódz, któryby rządził lud mój Izraelski.“

Przywołał więc Heród potajemnie Mędrców do siebie i starannie ich wypytywał, w którym czasie gwiazda się im ukazała, bo chciał podług tego domyślić się wieku dzieciny.

Potóm kazał im iść do Betleem, mówiąc: „Idźcie i dowia­

Trzej Mędrcy ze W tcliodu.

(25)

_ 21

dujcie się pilnie o dziecku, a gdy je znajdziecie, donieście mi, abym i ja pospieszył pokłonić się jemu.“

Mędrcy zaraz wybrali się w drogę i ujrzeli ku wielkiej swój radości gwiazdę, idącą przed nimi i zatrzym ującą się nad miejscem, gdzie było Dzieciątko. W eszli zatem do domu, znaleźli Dzieciątko i Maryę m atkę Jego i upadłszy, pokłonili się Jem u. Potem otworzyli skarby swoje i ofiarowali Mu dary:

złoto, kadzidło i mirę.

Te dary nie bez głębokiego są znaczenia, bo złoto należy się Zbawicielowi, jako Panu całego świata i wszystkich jego skarbów;

kadzidło jako Bogu prawdziwemu, a gorzka mira, służąca do nama­

szczania ciał zmarłych, jako prawdziwemu człowiekowi, który miał umrzeć dla zbawienia świata. I my te trzy najmilsze dary ustawi­

cznie ofiarować Panu Jezusowi możemy; złoto, jeżeli dajemy jałmużnę, bo w ubogim widzieć mamy samego Chrystusa Pana; kadzidło, jeżeli składamy Mu szczere modlitwy, które są przed obliczem Jego jako woń kadzidła; i mirę gorzką, gdy chętnie znosimy i ofiarujemy Mu cierpienia nasze.

Powitawszy Zbawiciela, chcieli Mędrcy powrócić do He­

roda, jako mu byli przyrzekli, ale Aniól Boży napomniał ich we śnie, aby nie wracali do Heroda, ale inną drogą wrócili do domu, co też Mędrcy uczynili. Heród bowiem nie dla tego pragnął wiedzieć, gdzie je s t Dzieciątko, aby Mu pokłon oddać, ale aby je zgładzić ze świata; to też zaraz po odejściu Mędrców ukazał się Aniól we śnie Józefowi i rzekł do niego:

,,W stań, weźmij Dziecię i matkę Jego i uchodź do E giptu i pozostań tam, aż ci powiem, albowiem H eród będzie szukał Dziecięcia, aby je zabił.“ Posłuszny temu rozkazowi, wstał Józef natychm iast i tej samój jeszcze nocy wyruszył z Dzie­

ciątkiem i Najśw. Panną do E giptu.

Heród czekał dość długo na powrót Mędrców; w końcu, gdy się przekonał, że został przez nich zawiedziony, rozgnie­

wał się bardzo. Nie mogąc zabić Pana Jezusa, jak zamierzał, bo niewiedział, gdzie Go szukać, wysłał żołnierzy z rozkazem, aby w Betleem i całej okolicy wymordowali wszystkich chłop­

ców, począwszy od nowonarodzonych, aż do dwóch lat, sądząc, że w liczbie tych ofiar znajdować się będzie i nowonarodzony Messyasz.

(26)

U cieczka do E g ip tu ,

„W stań , weźrnij Dziecię i matkę Jego, a powracaj do ziemi izraelskiej, gdyż już pom arli ci, którzy na życie D zieciątka czyhali.“ Powróciła więc święta Rodzina do ziemi żydowskiój, ale nie do Betleem, gdzie Józef chciał zamieszkać, tylko do N azaret w Gralilei i to na wyraźny rozkaz Anioła.

W zaciszu domowem w zrastał Pan Jezus i był dla wszy­

stkich dzieci wzorem posłuszeństwa względem rodziców. Gdy doszedł do la t dwunastu, poszedł na święta wielkanocne do Jerozolimy z Maryą i Józefem, którzy tam dotąd według prze-

Takto pierwsze prześladowanie spotkało niewinne niemo- wlątko dla im ienia Jezusowego! W całej okolicy rozlegał się jęk i płacz rozpaczliwy nieszczęśliwych m atek. Ale chociaż Heród całej swój przebiegłości użył i złości, na niczem spełzły niegodziwe jego zamysły.

N iedługo potem powołał Pan Bóg Heroda przed straszny swój sąd, a Aniół objawił się we śnie Józefowi i rzekł m u:

22

(27)

- 23

pisów zakonu corocznie odbywali pielgrzymkę. Po skończonej uroczystości wyruszyli pielgrzym i wspólnie z Jerozolimy, a P an Jezus nie wyszedł z nimi, ale pozostał. Z początku Marya i Józef sądzili, że chłopiec jest pomiędzy rówiennikami, albo też krewnymi, ale gdy dzień drogi uszli i darem nie go wszę-

Jezu s w kosciolo p o w ięd ły dok to ram i i nauczycielam i zakonu.

dzie szukali, powrócili do Jerozolimy i tam szukali w niepo­

koju i trwodze. Dopiero trzeciego dnia znaleźli Go siedzą­

cego w kościele pomiędzy doktorami i nauczycielami zakonu, słuchającego i pytającego ich, a wszyscy, którzy Gro słuchali zdumiewali się nad odpowiedziami i mądrością Jego. U jrza­

wszy Go rodzice, zdziwili się i uradowali, a m atka rzekła do

(28)

- 24

Niego: „Synu, czemużeś to nam uczynił? Oto ojciec twój i ja żałośni szukaliśmy cię!“ A P an Jezus odrzekł: „Czemużeście mię szukali? Nie wiedzieliście, iż w tycli rzeczach, które są Ojca mego, potrzeba, abym b y l? “ W tych słowach przypom­

niał P an Jezus posłannictwo Swoje, dla którego ustąpić m u­

szą wszelkie węzły rodzinne.

Potem powrócił Pan Jezus z rodzicami do N azaret i jak mówi Pismo św., był im posłuszny, t. j. aż do publicznego wystąpienia Swego, przez cały wiek Swój młodzieńczy, pozo­

staw ał w domu w stosunku, jak syn do rodziców: wypełniał ich wolę i w zaciszu domowem wspólnie pracował z Józefem.

Uroczystość Bożego Narodzenia poprzedza w Kościele w i g i l i a , któ­

ra znaczy tyle, co: czuwanie. Umartwieniem, jako to: postem i czuwaniem na modlitwie, przysposabiano się dawniej do uroczystości dnia następnego.

I dziś jeszcze post zachowujemy, czuwanie zaś zatrzymane jest w nie­

których, a mianowicie większych kościołach, w których nabożeństwo trwa do północy, poczem następuje pierwsza msza św.

Gdy wieczorem wigilii pierwsza się gwiazdka ukaże na niebie, wtenczas to przypominamy sobie ową gwiazdę, która Mędrcom zwiasto­

wała narodzenie Zbawiciela, zasiadamy do wspólnej wieczerzy i. już brzmią wszędzie radosne pienia Bożego Narodzenia.

W dniu tej uroczystości odprawia kapłan trzy msze św. Pierwsza, która tam, gdzie można, ma być odprawiona o północy, opowiada nam w Ewangelii św. historyą narodzenia Pańskiego w stajence Bet- łeemskiej i zwiastowanie tej radosnej wieści pasterzom przez Aniołów.

Msza ta odprawia się w nocy na pamiątkę, że Pan Jezus przyszedł na świat w nocy i wtenczas, gdy świat w najgrubszej pogrążony był ciem­

ności duchowśj. Druga msza odprawia się o świcie na znak, że przyj­

ście Zbawiciela rozproszyło te ciemności i światłość przyszła na ziemię.

W niej opowiada nam Ewangelia, jakto pasterze skwapliwie do Bet- leem podążyli i pokłon Boskiemu Dzieciątku oddali. Podczas gdy Ewangelie pierwszych dwóch mszy przedstawiają nam Zbawiciela jako nowonarodzoną, słabą i ubożuchną dziecinę, głosi nam Ewangelia trzeciej mszy początek Jego Boski od wieków, natchnionemi słowy Apostoła Jana św.: „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga“

i t. d. i niepojętą Tajemnicę Wcielenia Syna Bożego: „A Słowo stało się Ciałem i mieszkało między nami.“

(29)

- 25

Czwartego dnia po uroczystości Bożego Narodzenia obchodzi Kościół święto Młodzianków, tych niewinnych dziateczek, które z roz­

kazu Heroda pomordowane zostały. Cierpiały one za Jezusa, to też w śmierci swej odebrały chrzest z krwi i słusznie ich Kościół pomiędzy pierwszych Męczenników zalicza.

Ósmego dnia w dzień nowego roku, obchodzi Kościół pamiątkę obrzezania Pana Jezusa, a szóstego stycznia uroczystość Trzech Króli, tych Mędrców ze wschodu, którzy pierwsi z pogan Zbawiciela uznali.

To też zasłużyli na to, aby otrzymać światło wiary, które im później zaniósł ś. Tomasz Apostoł. W dniu tym święci Kościół złoto, kadzi­

dło i mirę, mianowicie zaś kredę, którą wierni piszą na drzwiach swych domów imiona tych Mędrców i tem niejako swe domy poświęcają.

Z uroczystością Trzech Króli łączy Kościół dwie inne jeszcze pamiątki, tj. chrztu Pana Jezusa w Jordanie i cudu na godach w Kanie Gali­

lejskiej, o czem późniój.

Ostatnia uroczystość Oczyszczenia Maryi Panny, 2 lutego, za­

myka szereg uroczystości Bożego Narodzenia. Stósownie do słów które śpiewał Symeon sprawiedliwy przy ofiarowaniu Pana Jezusa, na­

zywając Go „światłością na ofiarowanie pogan," poświęca też w tym dniu Kościół świece, czyli gromnice, które wierni noszą zapalone na procesyi i trzymają zapalone w czasie Ewangelii i tak długo, jak we mszy Najśw. Sakrament jest na ółtarzu.

Cały ten okres życia Pana Jezusa wiele dla nas zawiera nauki.

N. Maryą Pannę do najwyższej godności Pan Bóg powołał, zlał na nią wszystkie łaski; do wysokiej godności wyniósł także Józefa śgo, oddając mu w opiekę Jednorodzonego Swego Syna, a mimo to wszy­

stko nie dał im szczęścia i rozkoszy ziemskiej, ale przeciwnie: ubóstwo, trudy i boleść. Przypatrzmy się, jak ta święta Para wśród zimy trzy dni drogi pieszo zdążać musi do Betleem, jak tam nie znajduje miejsca spoczynku, ale wszędzie odpychana, w stajni szukać musi przytułku!

Niezadługo nadchodzi wieść, że Heród zagraża życiu dziecka i rozkaz ucieczki do Egiptu, do podróży w nieznany pogański kraj, oddalony o sto kilkadziesiąt mil drogi! Dodajmy do tego obawę o utratę Pana Jezusa, gdy pozostał w Jerozolimie w świątyni, boleść przepowiedzianą przez Symeona i dobrze przewidywaną, bo N. Panna i św. Józef wie­

dzieli, że Pan Jezus bolesną męką i śmiercią świat odkupi; wreszcie ubóstwo, w jakiem żyli, bo chociaż dziecię, które wychowywali, było Panem świata całego, zmuszeni byli ciężką pracą rąk swoich pracować na utrzymanie życia, i to życia ubogiego — to wszystko zważmy

(30)

26

i powiedzmy, czy mamy prawo uskarżać się, jeżeli źle nam się powo­

dzi? Nie jesteśmy tak cnotliwymi, tak świętymi, jak N. Panna i Jó­

zef św., a cierpienia nasze czy mogą iść w porównanie z tem, co Pan Bóg dopuszczał na Pannę Najświętszą i śgo Józefa? Więc odwagi nam potrzeba; cierpliwie i z poddaniem się woli Bożej przyjmujmy krzyż, który nam Pan Bóg zsyła, bo im więcej Bóg doświadcza, tem więcej miłuje!

Potrzeba nam większego bodźca do znoszenia przeciwności i nie­

doli, patrzmy na Boską Dziecinę. Słusznie powiedział Zbawiciel o so­

bie, że „Liszki mają jamy i ptacy niebiescy gniazdka, a syn człowieczy nie ma, gdzieby głowę skłonił;“ (Mat. 8. 20.) gdy przyszedł na świat, nie miał i najskromniejszego zakątka, ale u bydląt szukać musiał schro­

nienia! Król królów i Pan świata, nie był otoczony dworzanami, ale ubogimi pastuszkami. Jeszcze był niemowlęciem, a już ostrzą na niego miecz oprawcy i chronić się musi w dalekie krainy, aby ujść śmierci.

Wreszcie jako skromne dziecię pozostaje pod opieką biednych rodziców i lata swe młodociane przepędza przy warsztacie wśród ciężkiej pracy na kawałek clileba. Tak wskazał nam Bóg własnym przykładem, jaki los człowieka na ziemi i jak tu nie miejsce zbierania plonów, nie miejsce szczęścia, ale zasiewu i ciężkiej pracy.

Z tego wszystkiego widzimy, że fundamentem cnót wszelkich jest pokora, bo tej cnoty najprzód dał nam przykład Zbawiciel przy przyj­

ściu Swojem. Tej pokory uczy nas też tem, iż narodzenie Swoje nie możnym tego świata, nie królom i panom, ale pastuszkom nasamprzód objawił. Tej pokory uczy nas Pan Jezus przez poddanie się przepisom prawa Mojżeszowego, jakoby był grzesznym człowiekiem; tak samo i N. Marya Panna uczy nas pokory, poddając się prawu, nakazującemu składanie ofiary na oczyszczenie, chociaż była bez zmazy.

Pokory nam potrzeba zawsze, tem więcej, im większe robimy po­

stępy w bogobojności i doskonałości. Jeżeli szatan w żaden sposób człowieka z drogi cnoty sprowadzić nie zdoła, natenczas próbuje ostat­

niego swego środka — pychy. Nie stawia on przeszkód żadnych do dobrego, ale natomiast przypomina wciąż człowiekowi wielkie jego cnoty, porównywa je z wadami i słabościami bliźnich i w ten sposób bardzo często udaje mu się schwycić na wędkę pychy tego, który na chwilę zapomina, że wszystkie cnoty i dobre uczynki nie sobie, ale łasce Bożej zawdzięcza. Pan Jezus, Bóg prawdziwy, N. Marya Panna i Józef św., najświętsi z ludzi, byli wzorem najwyższej pokory.

(31)

- 27

Ale i posłuszeństwa uczą nas te przykłady, posłuszeństwa dla przepisów Bożych i kościelnych. Pasterze na głos Anioła opuścili trzody i spiesznie pobiegli do Betleem, śvv. Józef tej samej nocy, gdy otrzy­

mał rozkaz Boży, wyruszył w daleką podróż do Egiptu; Mędrcy ze wschodu natychmiast za ukazaniem się gwiazdy w daleką udali się drogę, aby powitać nowonarodzonego Pana. Syn Boży i Najświętsza Matka Jego poddawają się przykrym i poniżającym przepisom prawa Mojżeszowego, chociaż tego nie potrzebują, a chrześcianin, gdy ma gwałtowną potrzebę i obowiązek, oczyścić zabrudzoną grzechami duszę, pójść na nabożeństwo w święta i niedziele, ukrócić sobie nieco zby­

tecznego pokarmu w dni postne, wymawia i wykręca się często od tego obowiązku, uważa nawet te przepisy za mało znaczące.

Na przykładzie Symeona sprawiedliwego i bogobojnej staruszki Anny widzimy, jakto Pan Bóg nagradza wytrwałość w modlitwie — wytrwajmy i my, a nie pozostaniemy bez pociechy i będziemy oglądać zbawienie!

Pasterze spieszący za głosem Aniołów i Mędrcy za promieniem gwiazdy, jakąż wymowną dla nas są nauką! I do nas przemawia Bóg często, chociaż nie przez usta Anioła, ale przez usta kapłana, przez głos sumienia, przez głos nawet dzwonu martwego — i nam nieraz błyśnie gwiazda lepszego natchnienia — idźmy za tym głosem, idźmy za tą gwiazdą, a u stóp Zbawiciela znajdziemy spokój, szczęście i zbawienie!

Przysposobienie się i pierwsze wystąpienie Pana Jezusa.

adszedł czas, aby P an Jezus nauczaniem rozpoczął dzieło Odkupienia, wtenczas też wezwał Pan Bóg Ja n a na puszczy aby w ystąpił i przysposobił lud na przyjęcie Zbawiciela.

Do tego posłannictwa swego sposobił się Ja n przez umartwienie i pokutę na puszczy. N osił on odzienie z sierei wielblądowój, a pas skórzany m iał około bioder; za pokarm służyły mu szarańcza i miód leśny. W yszedłszy tedy Ja n z pustyni, począł

(32)

- 28

wzuwać do pokuty: „Czyńcie pokutę, albowiem zbliża się k ró­

lestwo niebieskie!“ W skutek tego wielu się do niego zbiegało z Jerozolim y i Judei, spowiadali się swych grzechów, czynili pokutę i chrzest przyjmowali, ale ten chrzest nie był jeszcze Sakram entem Chrztu śgo, lecz tylko obrazem tego Sakramentu, przysposobieniem do niego i oznaką pokuty. Taka była moc

Jan św. w zyw a do polcuiy.

słów Jana, że wszystkie stany, naw et Faryzeusze i sekciarze przychodzili do niego po naukę, a niektórzy nawet sądzili, że on jest oczekiwanym Messyaszem. Tym Ja n powiedział wyraźnie: ,,Ja was chrzcę wodą, aleć przyjdzie mocniejszy nademnie, którego nie jestem godzien rozwiązać rzemyka butów jego: ten was chrzcić będzie Duchem świętym i ogniem.“ Aby zaś nie sądzono, że Ja n mówi o zwyczajnym Proroku, powiada, że Ten, który przyjdzie, będzie także sędzią najwyższym i dodaje:

„K tórego łopata w ręku Jego i wychędoży bojowisko swoje

(33)

29 -

i zgromadzi pszenicę do spichlerza swego, a plewy spali ogniem nieugaszonym .“

W tym czasie opuścił Jezus, który m iał około la t trzy­

dzieści, N azaret i przyszedł nad rzekę Jordan, gdzie Ja n chrzcił, aby też porówno z drugim i chrzest przyjąć. Ja n nie w idział nigdy P an a Jezusa i znać go też osobiśeie nie mógł, ale w tej chwili, gdy Jezus przystąpił do wody, z natchnienia Bożego poznał Zbawiciela i czcią przejęty, chciał Go wstrzymać, mówiąc: „ Ja mam być ochrzcon od Ciebie, a Ty idziesz do m nie?“ A Pan Jezus, chcąc wypełnić wszystko jako człowiek, którego naturę przyjął na siebie, odrzekł mu: „Zaniechaj teraz, albowiem ta k się nam godzi wypełnić wszelką sprawiedliwość."

Zgodził się więc Ja n z wolą Zbawiciela i ochrzcił Go w Jo r­

danie. A gdy Pan Jezus wyszedł z wody i jeszcze się modlił, otworzyły się niebiosa i Duch św. w postaci gołębicy zstąpił na Niego, a glos dal się słyszeć z nieba: „Ten je s t Syn mój miły, w którym upodobałem sobie.“

Zaraz po chrzeie poszedł P an Jezus na puszczą, aby się postem, modlitwą i martwieniem przysposobić do dzieła Odkupienia.

Jan św., nawet Pan Jezus, długie dni przepędzali w pokucie i umartwieniu — o ile więcej nam tej pokuty potrzeba!- Rozumieli to Święci Pańscy i dla tego całe życie spędzali na dobrowolnej pokucie, na umartwieniu i dziś jeszcze dusze, które się Bogu poświęcają, do­

browolnie biorą na siebie jarzmo pokuty. Naszym też obowiązkiem jest, korzystać z czasów, przeznaczonych przez Kościół na pokutę i umartwienie, zwłaszcza źe ustawicznie wiele mamy powodów do pokuty.

Tę naukę dał nam Zbawiciel przez dobrowolny swój post czter­

dziestodniowy, ale prócz tego chciał nam dać przykład, jak my mamy zwalczać pokusy i dla tego pozwolił się kusić czartowi.

Gdy bowiem czterdzieści dni i czterdzieści noce pościł, ła k n ą ł bardzo. W ten cza s p rzyszed ł do niego czart i rzek ł:

„ J e ś liś je s t syn Boży, rozkaż, aby te kam ienie sta ły się chlebem .“

Aby to zrozumieć, że szatan mógł kusić Pana Jezusa, który był Bogiem, trzeba rozważyć, że Pan Jezus był także człowiekiem i źe dla naszego zbawienia dobrowolnie oddał się na pastwę złego. Fary­

zeusze i żydzi, którzy wydali Zbawiciela na śmierć, popełnili ciężką zbrodnią, a zatem wypełnili wolę szatana i byli narzędziami w jego

Cytaty

Powiązane dokumenty

9. Już na górę wstępujący z wszystkich sił wyniszczony, Z krzyżem Twym się pasujący do cała zesłabiony, Gdy już sobą nie władasz, jeszcze na twarz upadasz.

Nauczyliśmy się przez naysmutnieysze doświadczenie, że wszystko co się znaydu- je na świecie, niejest jak tylko próżnością, goryczą i udręczeniem ducha; i

Przeprośmy Pana Jezusa za nasze grzechy, wypowiadając głośno słowa “ Aktu żalu” ( mam nadzieje,że wszystkie dzieci znają już słowa modlitwy). Pozdrawiam serdecznie Z

Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą. i całym

- Rozwijanie wiary w moc Chrystusa, który daje nam siebie w Komunii Świętej. - Ukazanie duchowego znaczenia Komunii Świętej we wspólnocie Kościoła. - Jezus chwali wiarę

3) pragnie wyrażać wdzięczność Bogu za piękno w świecie.. - Wychowywanie do szacunku dla Pisma Świętego i zachęcanie do jego lektury. - Różne sposoby komunikacji między

Kłaniamy się Tobie, Panie Jezu Chryste, i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż Swój i Mękę Swoją świat odkupić raczył.. I Ty, Któraś współcierpiała, Matko Bolesna, zlituj

[r]