• Nie Znaleziono Wyników

P o o strej k ry ty c e zgubnego dla ludności św iato p o g lą d u socjalistycznego, P apież przechodzi do sk o n k re ty z o w a n ia zasad K ościoła dotyczących k w estii społecznej. W ja sn y c h z a ry sac h u sta la k ato lic k i p ro g ra m p rz e b u d o w y u s tro ju socjalnego. S ta w ia śm iało tw ie rd z e n ie , że k w e stia społeczna — to n ie zag ad ­ nienie czysto m a te ria ln e — g ospodarcze — k w e stia żołądka, lecz p rze d e w szystkim z ag ad n ie n ie m oralne!

37

K w estia robotnicza to kw estia spraw iedliw ości.

Sw ego czasu w szkołach k a to lic k ic h w e F ra n c ji to czyła się d y sk u sja n a te m a t „czy k w e stia ro b o tn ic z a je st k w e stią sp raw ied liw o ści czy m iłosierdzia?"

E n c y k lik a s ta w ia s p ra w ę o tw a rc ie p o d k re śla ją c , że k w e stia ro b o tn icza je st s p ra w ą sp raw ied liw o ści, gdyż ty lk o sp raw ied liw o ść łączy w szy stk ie k la sy w ęzłem m iłości. P ra w d z iw e j m iłości n ie m a bez sp raw ied liw o ści.

Państw o a kw estia robotnicza.

W czasach w spółczesnych o b se rw u je m y objaw d ążen ia p a ń s tw a do z a ­ p e w n ie n ia so b ie w yłącznego w p ły w u n a w sz y stk ie n iem al dzied zin y życia politycznego, społecznego i gospodarczego. N ie ch ętn ie znosi p a ń stw o obok sie b ie w olnych, n ie z a le żn y c h a z p a ń stw e m k o n k u ru ją c y c h in sty tu c ji...

L eo n X III n ie je s t za to ta liz m e m p a ń stw o w y m w życiu społeczno-gospo- d arczym , jed n ak o w o ż n ie o d m aw ia p a ń stw u in g e re n c ji w n ie k tó ry c h sp raw ach , a n a w e t n a k ła d a obow iązek, b y czy n n ik p a ń stw o w y in te rw e n io w a ł tam , gdzie w y zy sk je st w ielk i, w ychodząc zi słusznego założenia, że im w iększy d o b ro b y t społeczny, ty m m niej niezad o w o len ia, ty m siln iejsza pozycja sam ego p ań stw a.

P a ń stw o m a w k ra c z a ć w życie społeczne w ten czas, k ie d y tego w y m a g a in te re s albo całego sp o łeczeństw a, albo jego części składow ej.

Pogląd na strajki i czas pracy.

M iędzy ro b o tn ik ie m a p ra c o d a w c ą n a p o d staw ie obopólnego p o ro zu m ien ia w zg lęd n ie w n o w szych czasach — n a p o d sta w ie o b o w iązu jący ch u s ta w — n a ­ w ią z u je się tzw . sto su n e k p racy . T en sto su n ek p ra c y w m yśl K ościoła w in ien być c h ro n io n y e ty k ą i p ra w o d a w stw e m . P a p ie ż szeroko o m aw ia p ro b le m s p ra ­ w ied liw ej p ra c y i płacy.

O to p e w n e w y ją tk i z jego en cy k lik i:

„Z b y t d łu g a albo z b y t u c ią ż liw a p ra c a i u w a ż a n a za z b y t n isk o p ła tn ą

— sk ła n ia ro b o tn ik ó w do um ów ionego p o rzu cen ia p ra c y i do dobrow olnego bezrobocia. T em u nieszczęściu trz e b a p rzeciw d ziałać, gdyż w y rz ą d z a ono n ie ty lk o szk o d ę p raco d aw co m i ro b o tn ik o m , ale p o n ad to ta m u je rozw ój p rz e m y słu i h a n d lu i szkodzi d o b ru ogólnem u społeczeństw a.

Szczególnie je d n a k sk u teczn ą i zd ro w ą je st tu ta j rzeczą u p rze d zać zło, a to przez ro z tro p n e u su w a n ie przyczyn, k tó re m ogą p ro w ad zić do k o n flik tu m iędzy p raco d a w cam i a ro b o tn ik a m i.“

W y n ik a z pow yższego, że św iato p o g ląd c h rz eścijań sk i n ie p o tęp ia s tr a jk u

— te j silnej b ro n i zo rganizow anego św ia ta p ra c y — o ile je st ona konieczna.

P rz e strz e g a raczej s tro n y p rz e d złym i sk u tk a m i s tr a jk u — zaleca p ra c o d a w ­ com, ab y p rze c iw d z iała ją c tem u, u sta lili o dpow iednie w a ru n k i p ra c y i to zab ezpieczając b y t ro b o tn ik a zaró w n o pod w zględem d u ch o w y m ja k i m a­

te ria ln y m .

i *

W en cy k lice w ta k i sposób L eon X III m ów i o czasie p racy :

„Czas p ra c y d zien n ej n ie p o w in ie n p rz e k ra cz a ć sił p ra co w n ik a, a p rz e rw y odpoczynkow e w in n y być o d p o w ied n ie do ro d z a ju p ra c y i do zd ro w ia ro b o tn ik a ."

A dalej:

„ H ań b ią cy m i n ie lu d z k im je st tra k to w a n ie czło w iek a w y łączn ie jak o p o d łe n a rzęd z ie z y sk u — ocenianie go ty lk o z p u n k tu w id z e n ia siły m ięśni.

C h rze ścijań stw o w y m aga, b y b ra n o w ra c h u b ę p o trz e b y d u ch o w e ro b o tn ik a.

P raco d aw cy m a ją baczyć, a b y zadość uczy n io n o ty m potrzebom . A żeby ro b o tn ik n ie sta ł się o fia rą p o k u s i d e m o ra liz u ją cy c h w pływ ów . A b y nic n ie osłabiało w n im d u ch a rodzinnego. Ż ądać od człow ieka ta k ie j pracy, k tó ra stę p ia ją c w łaściw ość duszy, w yniszcza ciało i o d b ie ra siły aż do zu ­ p ełnego w y c z e rp a n ia — je s t to p o stęp o w an ie, jak ieg o n ie m oże to lero w ać ani spraw iedliw ość, an i poczucie ludzkości".

Spraw iedliw a płaca.

P o g ląd sw ój n a p łacę P a p ie ż o k re śla ty m i oto słow y:

„ S p ra w a p łacy ro zw ażan a m usi być z całą sp ra w ied liw o ścią, jeśli się . chce u n ik n ą ć stro n n iczo ści."

A w ięc n ie k a p ry s k a p ita lis ty decydow ać m a o w ysokości p łacy, ale spraw iedliw ość! P ra c a m a p o d w ó jn y c h a ra k te r, gdyż je s t osobista, p o d d an a w oli człow ieka i od jego k w a lifik a c ji zależna, z a ra z em je st konieczna, gdyż słu ży do u trz y m a n ia życia.

Je że li p ra c a p ra c o w n ik o w i m a służyć ’ n a u trz y m a n ie życia, m a być ź ró d łem dochodu, n ie m oże ro b o tn ik k iero w ać się w ła sn ą w olą p rz y z a w ie ra n iu u m o w y p racy , gdyż baczyć m usi, ab y w aż n iejsz y cel, ja k im je st u trz y m a n ie życia — m ógł b yć osiągnięty.

P rzez sło w a pow yższe św ia to p o g ląd c h rz eścijań sk i n a k ła d a obow iązek szczególnie n a ojców rodziny, aby tro szczy li się o w y ch o w an ie n ie ty lk o siebie

— ale sw o jej ro d zin y — dzieci odpow iednio do sw ego sta n u . N a p raco d aw cą n a k ła d a obow iązek d a n ia ro b o tn ik o m p łacy godziw ej, w y sta rc z a jąc e j n a p rz y ­ zw oite u trz y m a n ie ro b o tn ik a .

N a państw o P ap ież n a k ła d a obow iązek, aby ojcom ro d zin y , k tó rz y w y- ch o w y w u ją przyszłość teg o p a ń stw a , poczyniono ja k n a jw ię k sz e u lg i w fo rm ie zm niejszonych p o d a tk ó w itp . N ie ty lk o do sp ra w ie d liw e j p łacy m a p raw o ro b o tn ik , lecz i do p ew n eg o u d z ia łu w zy sk ach p rz e d się b io rstw a . O n d a je to, co człow iek, n ajd ro ższeg o p o siad a — z d ro w ie a n ie je d n o k ro tn ie i życie!

K onieczność organizowania się.

P a p ie ż L eon X III p o d a je w w szy stk ic h p o ru szo n y ch przez siebie za g ad ­ n ie n iac h śro d k i o siągnięcia w yznaczonego celu. Je d n y m z zasadniczych czyn­

n ik ó w w sp ó łd zia łan ia w ro z w iąz an iu k w e stii robotniczej je st sam opom oc w fo rm ie zw iązk ó w zaw odow ych.

39

P a p ie ż L e o n X III p o w iad a:

„D ośw iadczenie codzienne uczy człow ieka, że s iły m a słabe. Ono go też sk ła n ia i w zy w a do s ta r a n ia się o pom oc d ru g ic h .“

T oteż w y p o w iad a się stanow czo z a sw obodą o rg an izacy jn ą. D em ask u je on i sp rz eciw ia się o b łu d n e m u a dziś m o d n em u o rg a n iz o w a n iu ro b o tn ik ó w przez cz y n n ik i o ficjaln e w p ań stw ie, k tó re, ja k to o b se rw u je m y w R osji, w e W łoszech, w N iem czech — ru c h y zaw odow e całkow icie sobie p o d p o rząd k o w ały .

E n c y k lik a też w oła pod a d re se m ch rz eścijań sk ieg o ro b o tn ik a : „N ie m iejsce d la ciebie w socja listy czn y ch org an izacjach . N ależąc do nich p racu jesz na sw oją i tw ego św ia to p o g lą d u zgubę. Sam siebie okłam ujesz, p o m ija ją c sw o ją w iarę, gdyż depczesz n a jw y ższ e d o g m aty w ła sn y m i nogam i."

O bow iązki stro n .

T ak często podnoszona przez P a p ie ż a cnota c h rz eścijań sk iej sp ra w ie d li­

w ości n a k ła d a n a obie s tro n y — p rac o d aw có w i ro b o tn ik ó w — p ra w a , ale też i obow iązki...

Obowiązki pracodawców.

Nie u w ażać ro b o tn ik a za n ie w o ln ik a, nie p a trz e ć n a niego ze stro n y fizjo ­ logicznej — czyli sp raw n o śc i jego m ięśni. K iero w ać się n ależy zasadą, ze : on je s t stw o rzo n y n a p o d o b ień stw o B oga — toteż szanow ać n ależy jego godność osobistą.

O bow iązkiem praco d aw có w jest p a m iętać o tym , że ro b o tn ik , to n ie m a­

szy n a p aro w a, k tó ra p ra c u je w m ia rę d o starczen ia jej p aliw a; n ie w olno z isto ­ ty lu d zk ie j w y cisn ąć m ożliw ie ja k n ajw ię c e j p racy , ko sztem zdrow ia. Z abez­

pieczyć m usi jego życie, um ożliw ić je m u k u ltu ra ln y rozw ój, a co n a jw ażn iejsze

— ta k często i siln ie a k c e n to w an e w encyklice, b y k a ż d e m u oddać to, co mu się słu sz n ie n ależy : w y sta rc z a ją c ą na u trz y m a n ie jego i ro d zin y płacę.

Zaś obow iązkiem robotnika:

W całości w ie rn ie w y k o n y w a ć sw oją p racę, do k tó re j je ste śm y zo b o w ią­

zani n a p o d sta w ie d o b ro w o ln ej u m ow y — n ie m am y p ra w a szkodzić p ra c o ­ daw cy n a m a ją tk u , n ie w olno n am go zniew ażać. Do g w a łtó w nie możesz dopuszczać, a ja k o zo rg an izo w an y ro b o tn ik poczuw ać się m usisz do k arn o ści zw iązkow ej i słuchać tw y c h kierow ców zw iązkow ych, chociaż w n ie k tó ry c h s y tu a c ja c h sp ra w ia ć ci to będzie tru d n o ści. N ie łącz się z ludźm i, k tó rz y pod p łaszczykiem m ia n a o b rońców ro b o tn ic zy ch — pod pozorem d ą ż e n ia do po­

p ra w y sto su n k ó w so c jaln y c h — przy ch o d zą do ciebie, aby użyć cię jaXo n a ­ rzędzie d la sw ych niczego z życiem i p o p ra w ą g ospodarczą n ie m ający ch w spólnego — celów.

P a n u ją c y obecnie Ojciec Ś w ię ty P iu s X I w sw ej encyklice Q uad rag esim o A nno — „o odnow ienie u s tro ju społecznego", n a k ła d a n a n a s w szy stk ich obo­

40

w iązek i d a je n a m drogow skaz, w ja k i sposób n a leży dążyć do p rzeb u d o w y w adliw ego u s tro ju gospodarczego.

N asz o becny sy stem ekonom iczny słusznie je s t n az w a n y niszczycielem dusz. P o w ie d zia ł p e w ie n ek o n o m ista : „ S u ro w e żelazo w ychodzi z fa b ry k i oczyszczone, błyszczące, w y g ład zo n e — ale ludzie, m yślący, czujący, u zdolnieni

— w ychodzą z niej z m a rn o w a n i i zezw ierzę cen i11.

Dziś w tej u ro czy stej chw ili, obchodząc rocznicę w iek o p o m n ej encykliki, my, c h rz eścijań sk i św ia t p ra c y z o tu c h ą i w ia rą p a trz y m y w przyszłość.

W e w spółczesnym życiu w alczą o eg z y sten cję dw a p rz e c iw sta w n e sobie św iato p o g ląd y . Po je d n e j s tro n ie sto i k o n a ją c y lib e ra liz m k a p ita listy czn y , a obok sz u k a ją c y ż e ru dem ag o g ią i o b iec an k am i — socjalizm .

My, re p re z e n tu ją c y c h rz eścijań sk i św ia t p racy , in a jd u je m y się ponad ty m i dw o m a św iato p o g ląd am i. Na p o d sta w ie zasad z a w a rty c h w en cy k lik ach w ielk ich m ężów naszego K ościoła zdążać m u sim y do u p o rz ą d k o w a n ia d zisiej­

szych sto su n k ó w nie p rz y pom ocy n ie n aw iści i w a lk i k la s — ja k to czynią socjaliści. F ro n to w i n ien aw iści p rzeciw staw ić m u sim y ta m ę C h ry stu so w ą, zb u ­ d o w an ą d o b rą w o lą i zbiorow ym w y siłk ie m w sz y stk ic h w ie rz ą c y ch chrześcijan!

S zczerym d u ch em kato lick im , id eą c h rz e śc ijań sk ą z b u d u je m y b a ry k a d ę , k tó ra w strz y m a pochód zła, n ęd zy i nienaw iści!

K ie d y cesarz p o g ań sk i K o n s ta n ty n w ro k u 312 po C h ry stu sie s ta ł p rzed m u ra m i R zym u, a b y stoczyć d e c y d u ją c ą b itw ę z k o n k u re n te m do korony, w ów czas u k a z a ł się n a firm a m e n c ie K rzyż, a n a n im n ap is: „ In hoc signo y in c es11 — W ty m z n a k u zw yciężysz!

K o n s ta n ty n polecił ozn ak ę K rzy ża św iętego nieść p rz e d sw oim i żołnie­

rzam i i — w y g ra ł b itw ę.

K rzy ż — ongiś oznaka h ań b y , zbrodni, p o g a rd y i niskości — zw yciężył p o g ań sk i Rzym . Dziś ro zpoczyna sw ój pochód triu m fa ln y w e w szy stk ich k r a ­ jach. M im o w ie lu p rz e śla d o w a ń K rzy ż — św iato p o g ląd ch rz e śc ijań sk i — p ro m ie n iu je św iatło ścią C h ry stu so w y ch p raw d !

M y —■ członkow ie te j w ielk iej ro d z in y ro b o tn ik ó w zo rg an izo w an y ch w Z. Z. P. — ro b o tn ik ó w , k tó rz y n a Ś lą sk u od 30 la t w y z n a je m y nasz p ro g ra m n a ro d o w o -ch rześcijań sk i — m am y o lb rzy m ią ro lę do sp ełn ien ia: u rzeczy w istn ić w życiu zb io ro w y m dzieło rozpoczęte p rzez C h ry stu sa -K ró la !

B ądźm y d u m n i z tego p o słan n ictw a... W m o m en tach zaw odu }ub n iep o ­ w odzeń — czerp m y z ź ró d ła pociechy i m ądrości; alb o w iem w z n ak u K rzyża zw yciężym y.

W cielajm y zasad y ch rz eścijań sk ie — p ro g ra m Z. Z. P. w czyn, g ru n tu jm y niezłom nie przyszłość n a sz ą w c ien iu z n a k u zw y cięstw a — w z n a k u w y trw a ­ łości, p ra w d y i spraw iedliw ości.

W ted y przyszłość będ zie nasza!...

41

P ra c a oświatowa

N a z e b ra n ia ch re g u la rn ie o d b y w an y ch co m iesiąc s e k re ta rz e w y g ła sz a ją sw e re fe ra ty , b y w te n sposób podnieść poziom in te le k tu a ln y członków . P oza ty m Z a rz ą d G łów ny d u ży n acisk k ład z ie n a u rzą d z a n ie k u rsó w dla sp e c ja ln ie w y b ra n y c h członków , k tó ry c h z a d a n ie m je st p raco w ać jak o przodow nicy Z w iązku. K u rsy ta k ie u rzą d z a n o w P o z n an iu , B ydgoszczy, G rudziądzu, So­

snow cu i n a Ś ląsku.

N a Ś lą sk u w C horzow ie w m iesiącach listo p ad zie i g ru d n iu 1936 r. u rz ą ­ dzono sp e c ja ln y k u rs o św iatow y, k tó reg o zad an iem było p rzep ro w ad zen ie se­

le k c ji w śró d zo rg an izo w an y ch członków Z w iązk u i w y d z ielen ie ty ch jed n o stek , k tó ry c h w a rto ść m o ra ln a ja k i poziom in te le k tu a ln y d a ły b y g w aran cję, że je d n o stk i te u ż y te n a od p o w ied n ich o d cin k ach działalności o rg an izacy jn ej p rzy sy ste m a ty c z n y m d o k ształc an iu b ęd ą s ta n o w iły fila ry , n a k tó ry c h oprzeć się m a p rzy szła d ziałalność i ro zb u d o w a Z w iązk u M etalow ców Z. Z. P.

Powiązane dokumenty