• Nie Znaleziono Wyników

Western Allies anesthesiology during World War II

Rycina 1. Aparat do znieczulenia produkcji amerykańskiej Heidbrink

Prezentowany egzemplarz pochodzi ze zbiorów Muzeum Uniwersytetu Medycznego w Łodzi (ze zbiorów autora)

Figure 1. Heidbrink American anesthesia machine. The presented model comes from the collection of the Museum of Medical University in Łódź (author’s collection)

HISTORIA MEDYCYNY

Anestezjologia w krajach aliantów zachodnich w czasie II wojny światowej. Część 1: rozwój nowej specjalizacji 213 z nestorów polskiej anestezjologii – Mieczysława Justy‑

ny, który przed wojną tematowi znieczulenia dożylnego poświęcił swą pracę doktorską [1,17].

Bez odniesienia do okresu przedwojennego trudno przedstawić rozwój anestezjologii w  krajach aliantów zachodnich podczas II wojny światowej. Podsumujmy więc: w dwudziestoleciu międzywojennym zachodnia anestezjologia przeszła bujny rozkwit. Jednak mimo to w przededniu wojny brakowało specjalistów anestezjo‑

logii. W USA nie wyszkolono takiej liczby anestezjolo‑

gów, która zaspokajałaby potrzeby lecznictwa cywilnego, nie mówiąc już o wojskowej służbie zdrowia. Co więcej, jeszcze w 1939 r. trzeba było przekonywać niektórych amerykańskich lekarzy, że anestezjologia jest i powinna być osobną specjalizacją lekarską [18]!

W Australii w 1939 r. w Australian Society of Anaesthe-tists zrzeszonych było tylko około 60 lekarzy, a znieczu‑

lenie ogólne należało nadal głównie do pielęgniarek lub lekarzy niebędących anestezjologami [14]. Podobna sy‑

tuacja panowała we Francji, gdzie nie było ugruntowa‑

nej pozycji anestezjologów. Zarówno we francuskiej cy‑

wilnej służbie zdrowia, jak i jej wojskowym odpowiedni‑

ku, narkozą zajmowali się głównie dentyści [19]. Tymcza‑

sem w naszym kraju w ogóle nie było lekarzy fachowo zajmujących się anestezją. Na  tym tle najlepiej wypa‑

da Wielka Brytania i można pokusić się o stwierdzenie, że to właśnie anestezjologia brytyjska wiodła wówczas prym na świecie.

Wyspa ostatniej nadziei

W  1938  r. III Rzesza dokonała aneksji Czechosłowacji.

Rok później pod okupacją znalazła się Polska. Wiosną 1940 r. wojska niemieckie najpierw zajęły Danię i Nor‑

wegię, aby następnie zaatakować kraje Beneluksu i Fran‑

cję. W lecie 1940 r. w Europie broniła się już tylko Wiel‑

ka Brytania. Dla żołnierzy, inteligencji i „zwykłych” oby‑

wateli, których kraje podbił Hitler, a którzy mimo to nie chcieli składać broni, Wielka Brytania stała się „wyspą ostatniej nadziei”. Znalazła się tam także znaczna liczba lekarzy, przede wszystkim Polaków, ale też innych na‑

rodowości. Przez Atlantyk płynęły konwoje z wojskiem, najpierw z Kanady, a po przystąpieniu USA do wojny w 1942 r., także z jednostkami amerykańskimi. Wielka Brytania stała się więc swoistym kotłem, gdzie to wielo-narodowe towarzystwo lekarskie miało niespotykaną nigdy dotąd możliwość wymiany doświadczeń. Anglia, Szkocja i Walia przeistoczyły się w jeden wielki między‑

narodowy poligon. Szkolono tam nie tylko czołgistów, piechotę czy lotników, lecz także personel medyczny na użytek armii.

Amerykańska wojskowa służba zdrowia potrzebo‑

wała specjalistów. Wielu. W tym anestezjologów. Tym‑

czasem w  US Army Medical Corps za  znieczulenie W pierwszej dekadzie XX w. w Wielkiej Brytanii po‑

wstało lobby na  rzecz zarejestrowania anestezjologii jako osobnej specjalizacji medycznej. Starano się jedno‑

cześnie odsunąć dentystów oraz personel średni od wy‑

konywania znieczuleń ogólnych. Ostatecznie w 1912 r.

dziedzina ta został zarejestrowana jako 16. w programie kształcenia lekarzy [1,16].

Z kolei w USA pod koniec lat dwudziestych Ralph Wa‑

ters z Uniwersytetu w Wisconsin utworzył prężnie działa‑

jący ośrodek anestezjologiczny. Oprócz codziennej prak‑

tyki klinicznej i działalności naukowej prowadzono w nim intensywne szkolenia lekarzy, opierając się na programie przygotowanym przez Watersa. Jego uczniowie tworzy‑

li zalążki ośrodków anestezjologicznych nie tylko w Sta‑

nach Zjednoczonych, lecz także w odległych krajach, ta‑

kich jak Szwecja czy Indie, nic więc dziwnego, że uważa się go za tego, który stworzył podwaliny amerykańskiej anestezjologii akademickiej [16].

Wróćmy jednak jeszcze na  Wyspy Brytyjskie do 1932 r., który był przełomowy dla tamtejszej aneste‑

zjologii. To właśnie wtedy, pierwsza na świecie, Wielka Brytania wprowadziła egzamin specjalizacyjny w tej dzie‑

dzinie (Diploma in Anaesthetics). Sesja egzaminacyjna odbywała się dwa razy w roku i dopuszczani byli do niej lekarze, którzy udokumentowali wykonanie minimum 1000 znieczuleń. Na marginesie dodać należy, że podob‑

ny egzamin w USA wprowadzono w 1938 r. [16].

W  1937  r. zainaugurowano pracę Katedry Aneste‑

zjologii Uniwersytetu Oksfordzkiego (Nuffield Depart‑

ment of Anaesthetics, University of Oxford) otworzonej w szpitalu Radcliff Infirmary. Kierowana przez prof. Mac-intosha jednostka stała się wkrótce wiodącym europej‑

skim ośrodkiem anestezjologicznym, będąc niejako od‑

powiednikiem oddziału Ralpha Watersa w USA. Nawia‑

sem mówiąc, model jej działania w znacznej mierze ba‑

zował na doświadczeniach Watersa, który dwukrotnie gościł na Wyspach Brytyjskich [16].

Na tle zachodnich mocarstw polska przedwojenna anestezja wypadała marnie. W latach 30. anestezjolo‑

gia w naszym kraju nie była osobną specjalizacją me‑

dyczną, nie mówiąc już o wprowadzeniu zunifikowane‑

go szkolenia lekarzy w tym zakresie. Na studiach me‑

dycznych nie nauczano o anestezji w ramach osobne‑

go przedmiotu, nie powstało także polskie towarzystwo naukowe zrzeszające lekarzy zajmujących się tą dziedzi‑

ną medycyny. Znieczuleniem ogólnym zajmowały się głównie pielęgniarki, siostry zakonne oraz młodzi adep‑

ci sztuki chirurgicznej, którzy swoją przygodę z tą spe‑

cjalnością zaczynać musieli od nielubianej i niedocenia‑

nej wówczas funkcji narkotyzera. Podstawową metodą anestezji była metoda otwarta z wykorzystaniem chloro‑

formu lub eteru, natomiast znieczulenie regionalne było domeną chirurgów. Aparaty do znieczulenia były rzad‑

kością. Tylko nieliczni lekarze więcej miejsca poświęcali zagadnieniom anestezji – wyróżnia się tu postać jednego

HISTORIA MEDYCYNY

na tyle mało zabiegów chirurgicznych, że pomysł ten spalił na panewce. Amerykańskich lekarzy należało wy‑

słać więc na szkolenia do ośrodków brytyjskich [18].

Chyba największe doświadczenie w zakresie dydak‑

tyki anestezjologicznej miała w owych czasach klinika prof. Macintosha. Naturalne było więc, że to właśnie ta jednostka stała się jednym z głównych ośrodków kształ‑

cenia alianckich lekarzy. Jednym z Amerykanów, którzy szkolili się w Nuffield Department of Anaesthetics był ka‑

pitan Richard Foregger jr. Na łamach czasopisma „Ane‑

sthesiology” tak opisywał kadrę kliniki: „Prof. R.R. Mac-intosh, który jest kierownikiem Kliniki i profesorem Uni‑

wersytetu Oksfordzkiego, przez lata pracował jako ane‑

stezjolog w Londynie, wizytował też kilkukrotnie kliniki amerykańskie. Jest autorem książki ‘Essentials of Ge‑

neral Anaesthesia’ i wielu publikacji naukowych doty‑

czących anestezji (na marginesie warto dodać, iż pod‑

ręcznik ten doczekał się kilku wydań i przez lata był jed‑

ną z podstawowych publikacji, z których uczyli się bry‑

tyjscy adepci anestezjologii – dopisek autora). Obecnie jest konsultantem w  dziedzinie anestezjologii Królew‑

skich Sił Powietrznych w stopniu Air Commodore. Gdy prof. Macintosh pełni swoje obowiązki w RAF, w funkcji kierownika Kliniki zastępuje go dr William Mushin, który jest Pierwszym Asystentem. Doktor Mushin także prak‑

tykował wcześniej w Londynie. Oprócz nich w Klinice za‑

trudnionych jest na pełny etat jeszcze trzech rezydentów”

(przekład własny autora z jęz. ang.) [22].

W  swoim sprawozdaniu kpt. Forreger trochę miej‑

sca poświęcił także pracy brytyjskich pielęgniarek ane‑

stezjologicznych: „W pracy na sali operacyjnej aneste‑

zjologowi pomagają pielęgniarki przydzielone do Klini‑

ki Anestezjologii – jedna pielęgniarka anestezjologiczna, dwie pielęgniarki ogólne oraz stażystka – studentka pie‑

lęgniarstwa. Do ich obowiązków należy m.in. pilnowa‑

nie kolejności wykonywanych zabiegów, opieka nad pa‑

cjentem przed indukcją znieczulenia oraz asysta lekarzo‑

wi w przygotowaniu zestawów do wykonania znieczuleń podpajęczynówkowych. Dbają także o sprzęt anestezjo‑

logiczny. Brytyjskie pielęgniarki nie są odpowiedniczka‑

mi amerykańskich pielęgniarek anestetycznych, nie zaj‑

mują się bowiem prowadzeniem znieczulenia” (przekład własny autora z jęz. ang.) [22]. Widzimy więc, że pod‑

czas gdy na barkach wielu ówczesnych amerykańskich pielęgniarek spoczywało znieczulanie pacjenta, ich bry‑

tyjskie koleżanki spełniały zgoła inne zadania, podobne raczej do funkcji, jakie pełnią współczesne pielęgniarki anestezjologiczne.

Wróćmy jeszcze do relacji dr. Foreggera: „Anestezjo‑

lodzy w Klinice przydzielani są do pracy z poszczegól‑

nymi chirurgami rotacyjnie. Każdy anestezjolog pracuje z jednym chirurgiem zgodnie z całą listą zabiegów, dobie‑

rając rodzaj znieczulenia zgodnie ze wskazaniami. Praca zaczyna się już o godzinie 17.00 dnia poprzedniego, kie‑

dy to anestezjolog odwiedza pacjentów przed zabiegiem.

odpowiadały wciąż głównie pielęgniarki. Potrzeby były bardzo duże, a mobilizacja cywilnych lekarzy nie mogła zapewnić dostatecznej liczby specjalistów, na usługi któ‑

rych popyt rósł z miesiąca na miesiąc [18]. Naturalne było więc, że jednym z miejsc szkoleń amerykańskich le‑

karzy, którzy w przyszłości mieli pełnić funkcję wojsko‑

wych anestezjologów, będzie Wielka Brytania. Pułkownik Ralph Tovell, który został mianowany konsultantem Ar‑

mii Stanów Zjednoczonych na europejskim teatrze dzia‑

łań wojennych po przybyciu w 1942 r. do Wielkiej Bry‑

tanii postanowił się zaznajomić z pracą brytyjskich i ka‑

nadyjskich anestezjologów. W tym celu nawiązał współ‑

pracę z Air Commodore (odpowiednikiem brygadiera) prof. Macintoshem – ówczesnym konsultantem Królew‑

skich Sił Powietrznych w dziedzinie anestezjologii, ppłk.

Ashly Dalym – konsultantem anestezjologii Armii Brytyj‑

skiej oraz płk. Beverly Leachem – komendantem 5. Kana‑

dyjskiego Szpitala Wojennego (5th Canadian General Ho‑

spital) [20]. Po odwiedzeniu kilku kanadyjskich i brytyj‑

skich szpitali wojennych Tovell był pod wrażeniem tego co zobaczył. Swoimi spostrzeżeniami podzielił się na ła‑

mach „Anesthesiology” w 1947 r.: „Zauważyłem, że bry‑

tyjskie szpitale wojskowe przygotowane były do prowa‑

dzenia wszystkich typów znieczuleń, które możliwe są do wykonania w szpitalach cywilnych, przy czym prze‑

pisy szpitali wojskowych nie zezwalają na wykorzysta‑

nie cyklopropanu oraz filtrów dwutlenku węgla. Znieczu‑

lenie dotchawicze jest uznaną metodą anestezji, a szpi‑

tale dysponują odpowiednim sprzętem do przeprowa‑

dzenia tego typu znieczuleń. Personel medyczny stoi na wysokim poziomie, a wszyscy anestezjolodzy mają stopnie oficerskie. Wizytując z kolei szpitale kanadyjskie zaobserwowałem, że sprzęt anestezjologiczny tam wy‑

korzystywany podobny jest do tego, używanego w cy‑

wilnych szpitalach w Kanadzie i USA. Sprzęt jest produk‑

cji amerykańskiej, a wszystkie aparaty są tego samego typu i istnieje możliwość znieczulania cyklopropanem oraz wykorzystania filtrów dwutlenku węgla. Personel anestezjologiczny składa się z  oficerów, którzy są do‑

brze wyszkoleni i nie mają problemu z wyborem najod‑

powiedniejszego rodzaju znieczulenia dla konkretnego pacjenta. Wizytacja w tym samym okresie szpitali ame‑

rykańskich wykazała, że sprzęt do znieczulenia wziewne‑

go pochodzi z dostaw brytyjskich. Sprzęt do znieczule‑

nia dotchawiczego jest niekompletny i niewystarczający.

Anestezjolodzy przydzieleni do poszczególnych jedno‑

stek w wielu wypadkach są słabo wyszkoleni i mają małe doświadczenie” (przekład własny autora z języka angiel‑

skiego) [21]. Należało rozpocząć intensywne nadrabia‑

nie braków. Pułkownik Tovell planował otwarcie ośrod‑

ków szkolenia anestezjologicznego w dwóch amerykań‑

skich szpitalach w Wielkiej Brytanii: 30. Szpitalu Wojen‑

nym (30th General Hospital) rozwiniętym w Mansfield, a także 2. Szpitalu Wojennym w Oksfordzie (2nd Gene‑

ral Hospital). Niestety do końca 1943 r. wykonywano tam

HISTORIA MEDYCYNY

Anestezjologia w krajach aliantów zachodnich w czasie II wojny światowej. Część 1: rozwój nowej specjalizacji 215 Po latach wspominał: „Oprócz mnie w kursie uczestni‑

czyło około 20 innych osób, większość z nich zmuszona była zająć się anestezją z powodu trwającej wojny. Kilku z nich było cywilami, reszta siedziała w mundurach. Ja jako Amerykanin i Ron Stephen, który był Kanadyjczy‑

kiem, byliśmy jedynymi reprezentantami Ameryki Pół‑

nocnej, podczas gdy inni byli rdzennymi Brytyjczykami.

Jako jedyni też często zadawaliśmy pytania – czasem trafne, ale nieraz naiwne i/lub prowokujące i być może nieco bezczelne. Profesor Macintosh na kursie zgroma‑

dził wybitnych wykładowców – głównie anestezjologów z Londynu i naukowców z oksfordzkich katedr nauk pod‑

stawowych, a także personel własnej kliniki mieszczącej się w Radcliff Infirmary. Bezapelacyjnie kurs ten podniósł moją wiedzę teoretyczną i kliniczną. (…) Tam też pierw‑

szy raz widziałem oddziały intensywnej terapii prowa‑

dzone przez anestezjologów odpowiedzialnych za wen‑

tylację i leczenie pacjentów z tężcem zwiotczonych ku‑

rarą; pierwszy raz miałem także możliwość obejrzeć de‑

monstrację technik znieczulenia regionalnego” (przekład własny autora z jęz. ang.) [23].

Z kolei kanadyjski lekarz wojskowy Roderick A. Gor‑

don miał szansę szkolić się w Oksfordzie w nieco innym zakresie: „W 1942 r. byłem pod wrażeniem sukcesów majora Bana Schomperlina z 5. Kanadyjskiego Szpita‑

la Wojennego związanych z wykorzystaniem broncho-skopu do  toalety drzewa oskrzelowego u  pacjentów z odoskrzelowym zapaleniem płuc. Naszym głównym problemem związanym z opieką nad pacjentami po ope‑

racjach i tymi z porażeniami połowicznymi były powikła‑

nia niedodmowe. Dzięki prof. Robertowi Macintoshowi miałem możliwość ćwiczyć bronchoskopię pod okiem Roberta Macbetha w  Radcliff Infirmary w  Oksfordzie, gdzie dojeżdżałem raz w tygodniu przez trzy miesiące”

(przekład własny autora z jęz. ang.) [24].

Wszystkie te relacje dają niezwykłe świadectwo tego, że już w latach 40. w Wielkiej Brytanii standardy związa‑

ne z pracą anestezjologa były na poziomie, który w wielu miejscach w Polsce nie był osiągalny jeszcze przez kilka‑

dziesiąt lat. Tym bardziej są one dla nas cenne, gdy weź‑

miemy pod uwagę, że w czasie wojny w Radcliff Infirma‑

ry szkolił się nestor powojennej polskiej anestezjologii, lekarz Polskich Sił Powietrznych Stanisław Pokrzywnic‑

ki (ryc. 2 i 3). Miał więc najlepsze wzorce, które z wielkim wysiłkiem i zaangażowaniem wprowadzał w życie po po‑

wrocie do kraju [17,25]. Morris kwituje to jasno: „Praca Kliniki Anestezjologii w Oksfordzie była bodźcem, któ‑

ry stymulował rozwój anestezjologii nie tylko w Wielkiej Brytanii, lecz na całym świecie (przekład własny auto‑

ra z jęz. ang.) [23].

W Oksfordzie organizowano także krótkie dwutygo‑

dniowe kursy, na których prezentowano podstawowe techniki anestezji [22,26]. Szkolono na nich m.in. lekarzy jednostek, także polskich, które niebawem miały wejść do  działań bojowych. Przykładem mogą tu być dwaj (…) Lista zabiegów układana jest na cały dzień w ten spo‑

sób, że anestezjolog rano może pracować z jednym chi‑

rurgiem, po południu zaś z drugim. Dzień zabiegowy roz‑

poczyna się o godzinie 9.00 i kończy się po wykonaniu wszystkich zabiegów z listy, najczęściej około godziny 18.00 (sic!). Zwyczajem jest godzinna przerwa obiado‑

wa. Zawsze znajdzie się też chwila na wypicie rano kawy i oczywiście filiżanki herbaty po południu. Początkowo ten dogmatycznie przestrzegany zwyczaj był dla mnie dziwny, jednak wkrótce przekonałem się, że ta chwila re‑

laksu pozwala na odpoczynek i ułatwia potem koncen‑

trację w pracy” (przekład własny autora z jęz. ang.) [22].

W Radcliff Infirmary anestezjolodzy wykonywali znie‑

czulenia przede wszystkim dla pięciu oddziałów zabiego‑

wych: ginekologicznego, laryngologicznego, okulistycz‑

nego, torakochirurgicznego i  chirurgii urazowo-orto-pedycznej. Kapitan Foregger zastrzegał jednak, że ane‑

stezjolog nie miał narzuconego sposobu anestezji i miał swobodę w  wyborze metody znieczulenia. Jedynym ograniczeniem były oczywiście limity w dostawach po‑

szczególnych leków uwarunkowane przez trwającą woj‑

nę [22].

W  Oksfordzie szkolił się także Lucien Morris  – le‑

karz US Army, który do Europy przybył w lipcu 1944 r.

Rycina 2. Mjr dr Stanisław Pokrzywnicki w czasie wojny służył w