• Nie Znaleziono Wyników

ARCEZ. EGEMA (strwożona)

W dokumencie Pisma Józefa Supińskiego. T. 5 (Stron 192-200)

CIŹ I TAMBELAS. TAM BELAS

TEŻ 1 ARCEZ. EGEMA (strwożona)

C zy straciłeś nadzieję? ARCEZ. A ch , porzuć tę trw ogę. Jeszcze nic stanowczego pow iedzieć nie mogę.

EGEMA.

Słyszałżeś zdania, myśli, chęci i układy N aczelników pokoleń zebranych do rady?

S ły s za łe m .

ARCEZ. EGEMA.

Mów —

ARCEZ.

E gem o, o jakże b oleję, Z e tylko zachwiać mogę tę błogą n a d z ie ję !

EGEMA-N ieba!

ARCEZ.

Lud co zaledwie uniknął zagłady, Chce przyszłe bytu swego um ocnić posady. Przebyw szy tyle cierpień, straciwszy tak w ie le , Pragnie on bohatera postawić na czele,

K tóryby straszny obcym i wszędzie zw ycięsk i, Pom ścił doznane krzywdy i odwracał k lęsk i; W zajem ną trwogę w łonie sąsiadów rozsiew ał, — I powstrzym ywał jed n ych , a drugich zdumiewał,

B y przed nim drżała morska dzicz n iep oskrom iona... Rozum iesz mię E gem o, — on chce Heremona.

EGEMA.

A w ięc nie chce takiego, któryby zarazem, Swoich sercem zw yciężał, a obcych żelazem ? R ozsądkiem i dobrocią zdumiewał sąsiady, Przezornością uniknął burzy i zagłady.

ARCEZ.

N ie rozpaczajm y jeszcze w tej wątpliwej doli, Jeszcze radni ostatniej nie wyrzekli woli. M oże niebo nam sprzyja, — może los nadarzy, Ż e jeszcze upragniony związek nas skojarzy; I m oże cudem jakim światło zajaśnieje, Które nam przytłumioną ożyw i nadzieję;

W ów czas E gem o, cierpień przetrwawszy czas krótki, Z rzewnością będziem dawne wspominali sm u tk i...

EGEMA.

Tak je s t ! król i Turgutan wesprą stronę t w o je ...

ARCEZ.

O ! nie Egem o — je g o najwięcej się b o j ę ...

EGEMA.

Stryja?

ARCEZ.

On dogadzając narodu potrzebie C hce ż e b y m ... p r z e b a cz ,...

EGEMA.

D o k o ń cz !

ARCEZ.

180 —

EGEMA.

Potożeś tajny ogień rzucił w m oje łon o, Byś na wieki opuścił ofiarę zdradzoną?

ARCEZ.

E gem o! — wstrzymaj rozpacz — kocham cię nad ż y cie , I nie przyjm uję rady, którę wielbię skrycie.

Jednak, — jeśli nas losy rozdzielą na zaw sze?... N iebo ciągłe byw ało dla niego łaskawsze! Pow iedz, — pokąd nadziei reszty nie zabrano, — E gem o, m ogęż jeszcze nazwać cię kochaną?

EGEMA.

A ja kochanym mogęż nazwać cię w zajem nie?

ARCEZ.

A c h , obyś i szczęśliwą m ogła b y ć bezem nie!

SCENA VI.

CTŻ i BARDAN.

EGEMA {klęka).

O jcze, spraw ied liw ości!...

BARDAN (podnosząc ję ).

Mamże cię podnosić ? — Trzebaż o sprawiedliwość na kolanach prosić?

EGEMA.

Jeżeli tak jest czujną sprawiedliwość święta, Czemuż dbając o wszystkich, o mnie nie pam ięta? Skrytości serca m ego przed tobą nie taję, — I pod opiekę ojca los córki oddaję.

BARDAN.

C óż za domysł tak nagle twe nadzieje zmienia?

E6EM A.

A ch ojcze, to nie dom ysł, to nie urojenia! Sam A rcez w ypełniając Turgutana w o lę , Przed chwilą mi zwiastował tę okropną dolę.

BARDAN.

Turgutana ?

EGEMA.

T y ojcze nie dopuść zamęścia K tóre krajowi twemu nie zapewni szczęścia; — U wołń mnie od zaszczytów ; niechaj twoja rada Praw a własności w e mnie nikomu nie nada; N iechaj królów mianuje, tam leży je j sław a; L ecz niech do ręki m ojej nie rozciąga prawa.

BARDAN.

Nie lękaj się E gem o, — równa obu chwała — Obydw om równe prawa do wyboru dała. A je śli mnie nie łudzą dom ysły i ślady,

W k ró tce A rcez zwycięsko w yjdzie z tej narady.

EGEMA.

A ch ojcze, nogi twoje niech łzami obleję, — T y niknącą na zawsze wracasz mi nadzieję.

SCENA VII.

c i ź i h e r e m o n (na czele kilku radnych).

HEREMON.

Królu, ju ż się w świątyni R ada zgrom adziła, I nas z tern doniesieniem do ciebie przysyła.

— 188 —

ARCEZ.

O nieba! — ja k że prędko nadeszła godzina, W której się życie nasze, albo śmierć zaczyna!

TTEREMOTSr.

Co, tyżbyś rad tę szczęścia godzinę odw lekał, N a którę jam tak długo z upragnieniem czekał? — Mąż mężnie dotrwać winien, czy korzyść czy strata, P ójd ź i nie rzucaj wstydu na oblicze brata.

SCENA I.

e g e m a (sama).

O ja k że czas niepewne godziny p rzew lek a ! Czyż nigdzie litośnego nie spotkam człow ieka, K tóryby troski m oje podzielając ze mną, Ciężką boleść łagodził boleścią w zajem ną? — W szędzie śpiące milczenie — te posępne mury Zwiększają we mnie trwogę i smutek ponury. W szy scy poszli radośnie oczekiw ać końca, — K ęd y ich „d ziećm i“ nowy przywita obrońca; W szy scy radzi słuchają stanowczego g ł o s u ,... O ja k że los ich różny od m ojego losu! B o czy jed en czy drugi stanie na ich czele,

Z a każdym przyjdzie chw ała, swoboda, w esele;

K ażdy z nich jest im drogim ; — lecz ja nieszczęśliwa! H a, kto w i e ... głos nadziei znowu się odzywa — O , powracaj R azeno — usuń tę niepew ność; — P ójdź dzielić moję radość, lub bolesną rzew n ość.

(słychać gwar).

C o słyszę — jakiś gwar się w tych murach r o z le g a ... Lud radośny tłumami w góry się rozb ieg a . . .

- 190 —

A ch lękam się, odejdę, m dleją siły m o je ... R azena? — o los w łasny zapytać się b o ję ! —

SCENA II.

EGEMA. RAZENA. EGEMA.

Nie m ów n ic; — nim pochodnie ślubne zajaśnieją, Pozw ól mi jeszcze chwilę cieszyć się nadzieją.

RAZENA.

Dziś ona cię nie zdradzi — wybiła godzina, Która je g o i tw oje szczęście rozpoczyna.

EGEMA.

C o?

RAZENA.

A rcez twoim mężem, — zgromadzona Rada K rólem go powitała, i zbroje mu wkłada.

EGEMA.

Uściskaj mnie R a z e n o !... lecz płonnemi wieści Skołatanego serca nie zwiększaj boleści.

RAZENA.

Skutku wielkiej narady czekając zdaleka, K u tłumom biegnącego dostrzegam człow ieka, Co powtarzając imię A rceza w e so ło ,

P rzesłał tę wieść ludowi rozlanemu w koło.

EGEMA.

W ię c naród nie pobłądził w tak ważnym w yborze? O ! nic m ojej radości wyrównać nie m o ż e !... Pow tórz, m iałżeby A rcez mężem moim zostać? W szystko dla mnie odmienną przywdziało dziś postać.

Ludzi, którym przed chwilą złorzeczyła trwoga, W dzięczność łzami ocenia i zbliża do B o g a ; O jciec którego władza trwożyła mnie skrycie, W ię c e j mi jest niż ojcem i droższym nad ż y cie ; Cierpienia, których dotąd lękam się obrazu, Jakby nieistniejące zniknęły odrazu,

I ja k b y światłem dziennem rozprószone cienie, Słodkie mi zostawiając po sobie wspomnienie. T e mury się zmieniły, twój głos się odmienił, B óg chłodzącym oddechem twarz m oję ocien ił; P okój nademną jasnym roztoczył obłokiem ,

I spojrzał na mnie z nieba łagodności wzrokiem . — Patrzaj R azeno droga, A rcezie kochany,

Re dokonać może jedna chwila zmiany! — Droższą mi teraz jesteś niżeś kiedy była,

Boś pierwsza wzrok ponury szczęściem rozjaśniła. A ch tak szczęśliwą jestem , żeś droższą w tej chwili T y , coś mi to przyniosła, nad tych co sprawili! —•

(klęka).

T y nieśmiertelny W ła d c o niebieskiej krainy, Co rządząc wolą ludzi prowadzisz ich czyny; K tóry przez to szczęśliwe i święte zamęście, N ieskończone Egem ie zgotowałeś szczęście, A która dziękczynienia chce ci złożyć za nie, P rzyjm ij to z głębi duszy płynące w yznanie, — Łzę szczęścia, którę oko rozrzewnione sączy, — Duszę, która się z duszą A rceza połączy. Ten oddech przerywany i to serca bicie W dzięczn ość m oją ku tobie przesyłają skrycie. N iech odgłos chwały tw ojej potomek daleki Z pychą własną w odległe przekazuje w ieki;

N iech światło wiecznej prawdy w całej ziemi błyśn ie, I niech się reszta świata do nóg twoich ciśn ie!

— 192 —

S C E N A I I I .

TEŻ i AECEZ.

AECEZ [porywając za rękę klęczącą) .

E g e m o ! ju ż za późno — m odły nie p o m o g ą ... Z łą do szczęścia naszego dążyliśmy drogą! —

EGEMA.

B o ż e !

AECEZ.

Losu naszego ju ż nie przezwyciężem , — -Już się stało — H erem on k ró le m ...

EGEMA.

Moim m ężem !

AECEZ.

T ak jest — on m ężem twoim i gór naszych panem ; D la mnie bratem i k ró le m ...

EGEMA.

A dla mnie tyran em !

AECEZ.

D ługo się wśród zdań różnych w ażył obrad skutek; — Zw ycięstw o poszło za nim, dla mnie został smutek.

EGEMA.

A w ięc wszystko stra con e! i cóż mi zostało U traciwszy nadzieję! Chyba umrzeć stałą! G dy mnie ludzie ścigają, prześladują N ieba, A b y mnie zamordować, czegóż w ięcej trzeba? A ch , oby kraj ten kiedyś, choć późno zrozumiał, Z e szczęścia w pośród nieszczęść w ybierać nie um iał; Oby B óg na tę ziemię przekleństwa w yrzu cił,

W dokumencie Pisma Józefa Supińskiego. T. 5 (Stron 192-200)

Powiązane dokumenty