• Nie Znaleziono Wyników

ZARYS TEORETYCZNO POJĘCIOWY PRACY

1. O STATUSIE PRZESZŁOŚCI

1.2. Przeszłość jako „puste signifiant”

1.3.1. Autentyczność dziedzictwa archeologicznego

Wskazywałem uprzednio, iż pojęcie autentyczności odgrywa fundamentalną rolę w obecnej teorii oraz praktyce konserwacji dziedzictwa kulturowego. Stanowi ono jeden z najważniejszych czynników kwali ikacyjnych, dotyczących wartości zabytku, a tym samym warunkujących wartość dziedzictwa archeologicznego oraz przesądzających o konieczności ochrony i zachowania danego obiektu bądź miej-sca dla przyszłych pokoleń (Kobyliński 2001b, 81, 90). Mieczysław Kurzątkowski (1989, 12) de iniuje autentyczność następująco: „jedna z wartości zabytkowych, sprawiająca, że obszar, obiekt lub przedmiot jest prawdziwym, wiarygodnym prze-kazem z przeszłości”. Natomiast od stopnia autentyczności zabytku zależą jego wartość źródłowa oraz „wartość emocjonalna polegająca na tym, że odbiorca ma możliwość obcowania […] z rzeczywistym świadkiem zdarzeń, które miały miejsce w przeszłości”. Aczkolwiek dziedzictwo archeologiczne jest wysoce niepełnym i zniekształconym, to jednak autentycznym przekazem z przeszłości (Kobyliński 2001b, 81). Dlatego tak ważne jest zachowanie autentyczności zabytków, w tym autentycznej tkanki i materialnej integralności zabytków. Podkreśla to przykła-dowo Bogumiła J. Rouba (2008a, 105; 2008b, 39), zaznaczając, iż autentyczność przedmiotu zabytkowego składa się na jego wartość dawności, określaną przez Aloisa Riegla (2006, 41-46) jako „wartość starożytniczą” (Alterswert). Tworzy się ona wraz z upływem czasu, zaś jej materialnym przejawem jest izyczne zużycie materiału, czego świadectwem jest np. rdza czy patyna.

Autentyczność można de iniować w dwóch znaczeniach, w wąskim (dominują-cym) i w szerokim. W wąskim ujęciu odnosi się ona przede wszystkim do oryginalno-ści substancji zabytkowej (materii), oznaczając prawdziwość, np. starożytnego muru czy pradziejowego malowidła. Takie jej rozumienie zawarte jest w Karcie Weneckiej z 1964 r., która wskazuje na konieczność zachowania autentycznej substancji zabytku.

Przy czym za wartościowy uznaje się nie tyle obiekt zabytkowy przywrócony do stanu pierwotnego, ile zabytek, który zawiera nakładające się na siebie ślady działalności człowieka w różnych okresach, tzw. historyczny palimpsest (Kobyliński 2001b, 82;

Pawleta_M_Przeszlosc_2016_RC - 4kor.indd 140

Pawleta_M_Przeszlosc_2016_RC - 4kor.indd 140 2016-05-17 16:17:352016-05-17 16:17:35

Jones 2009, 134). Konieczność ochrony oryginalnej tkanki zabytkowej znajduje swój wyraz w zabiegach konserwacji dziedzictwa archeologicznego. Konserwacja jest to

„działanie mające na celu utrzymanie zabytku w stanie należnym, tj. nie stwarzającym zagrożenia dla substancji zabytkowej oraz umożliwiającym postrzeganie i odbiór war-tości zabytkowych. Obejmuje czynności zapobiegawcze i utrwalające” (Kurzątkowski 1989, 35). Z tak pojętego rozumienia konserwacji wyłączone są jednocześnie czyn-ności, wykraczające poza ten zakres, np. rekonstrukcja, restauracja czy odbudowa zabytku. Tego rodzaju autentyczność jest „obiektywną cechą poddawaną wery ikacji zgodnie z ustalonymi procedurami badawczymi” (Wieczorkiewicz 2008, 41). Jest ona określana i uwierzytelniana przez ekspertów na podstawie naukowych metod we-ry ikacji, w celu odróżnienia autentycznych obiektów od ich kopii czy rekonstrukcji, biorąc pod uwagę pewne kryteria, m.in. materiał, z którego został wykonany zaby-tek, jego cechy charakterystyczne, formę czy miejsce znalezienia. Jest więc ona po-twierdzeniem spełniania przez zabytek określonych kryteriów, decydując np. o jego wpisaniu na Swiatową Listę Dziedzictwa UNESCO.

Natomiast w szerszym rozumieniu autentyczności odchodzi się od tej uniwer-salności, łączonej z oryginalnością, oraz dopuszcza, że ten sam przedmiot może oznaczać coś innego dla różnych ludzi, tym samym zaś autentyczność może mieć różną wymowę w poszczególnych kontekstach kulturowych (Marciniak 2013, 44).

Dokument z Nara o Autentyzmie (1994) stwierdza, że nie jest możliwe opieranie oceny autentyczności na stałych kryteriach, lecz musi to być oceniane w kontek-ście i według kryteriów właściwych kulturze, do której przynależy. Konsekwentnie, wyznaczniki autentyczności mogą się odnosić do wielu aspektów, nie tylko ma-terialnych, ale także duchowych czy uczuciowych, ukazując jej złożony material-no-niematerialny charakter. Autentyczność w różnych kulturach może oznaczać różne rzeczy i przykładowo w wielu kontekstach naprawianie, uzupełnianie czy przebudowywanie obiektów z przeszłości stają się równoprawnymi elementami, które składają się na ich autentyczność (Marciniak 2013, 44). Prowadzi to w kon-sekwencji do relatywizacji pojęcia autentyczności i przewartościowań, a także uznania, że pewne zasady nie posiadają uniwersalnego charakteru, lecz zachowu-ją ważność na gruncie kultury, w której powstały (Krawczyk 2008, 63). Ponadto podkreśla, iż materialna autentyczność zabytków stanowi tylko jeden z wymiarów społecznie postrzeganej autentyczności dziedzictwa kulturowego.

Autentyczność ma tak duże znaczenie z tego względu, że tylko autentyczny zabytek jest nośnikiem wartości historycznych i naukowych, których pozbawione są ich kopie, repliki i naśladownictwa czy imitacje1, a także zabytki

zrekonstru-1 Kopia to naśladowcze wykonanie dzieła sztuki przez artystę innego niż twórca oryginału (Jakubowski 2010, 130) i może odnosić się zarówno do całości oryginalnego dzieła, jak też do jego fragmentu. Jak najpełniej oddaje ona cechy pierwowzoru i nie różni się od niego optycznie. Na war-tość kopii wskazuje stopień jej zbieżności z oryginałem. Z kolei replika to kopia własnego dzieła, wykonana przez jego autora, to powtórne wykonanie np. dzieła sztuki, pojazdu itd. (czasami tylko

142

owane, odbudowane czy poddane renowacji (odnowieniu). Z zagadnieniem au-tentyczności związana jest idea dziedzictwa archeologicznego jako skończonego i nieodnawialnego zasobu (rozdz. II: 3.3.1). Skoro stanowi ono zasób, którego nie można odnowić, w związku z tym należy podejmować wszelkie działania, mające na celu jego ochronę, oraz zachowanie autentyczności i integralności zabytków.

Takie spojrzenie na dziedzictwo archeologiczne jest jednak podawane w wątpli-wość na gruncie archeologii postprocesualnych. Cornelius Holtorf (2001, 289-290;

2005, 132; też Holtorf, Schadla-Hall 1999, 299) prezentuje stanowisko, że dziedzi-ctwo archeologiczne jest częściowo i potencjalnie odnawialne. Stawia on kontro-wersyjną tezę, iż przeszłość istnieje jedynie w teraźniejszości, która konstruuje nie tylko ową przeszłość w swych własnych kategoriach, lecz również wiek oraz autentyczność materialnych reliktów z przeszłości (Holtorf 2005, 130). Zdaniem C. Holtorfa autentyczne zasoby archeologiczne, które są produktem kulturowo uwarunkowanej waloryzacji przeszłości, są ustawicznie odnawiane w procesie tworzenia rekonstrukcji, kopii i replik, co przeczy ujmowaniu dziedzictwa arche-ologicznego jako skończonego i nieodnawialnego zasobu. Podobnie zresztą w na-wiązaniu do dziedzictwa kulturowego twierdzi Gregory J. Ashworth (2007, 33), że

„kwestia braku lub uszczuplenia zasobów nie istnieje: są one wszechobecne i można je tworzyć odpowiednio do wymagań”. Wskazując na relatywne wartości autentyzmu i innych wartości przypisywanych dziedzictwu, mówi dalej: „jedyną autentyczną rzeczą w dziedzictwie jest autentyczność doznań konsumenta. W przeciwieństwie do autentyczności obiektu autentyczność doznań jest stanem wysoce labilnym i po-datnym na wpływ zewnętrzny” (Ashworth 2007, 34). Jeśli więc przeszłość jest odnawialnym zasobem, wszystko – także repliki i kopie zabytków, w określonym zakresie są autentyczne. Nie sposób bowiem wyprodukować nieautentycznej kopii autentycznego zabytku, gdyż jeśli został on skopiowany, z de inicji została

stwo-odtworzenie jego wyglądu albo pewnego motywu), z możliwie wiernym odwzorowaniem oryginału.

Od falsy ikatu różni się tym, iż nie ukrywa faktu bycia repliką. Replikę często błędnie utożsamia się z kopią, co wynika z zacierania różnic między tymi dwoma pojęciami, np. osoby wykonujące kopie średniowiecznej broni posługują się terminem replika i często w odbiorze społecznym uznaje się to za poprawne określenie (Jakubowski 2010, 130-131). Z kolei naśladownictwo to wykonanie przed-miotu podobnego do oryginału, upodobnienie go do obiektów będących jego pierwowzorami, który jednak posiada własne, charakterystyczne cechy, zachowuje własny styl czy rozwiązania techniczne.

Naśladownictwem są przykładowo wszystkie przedmioty wykonane w tym samym stylu w tej samej epoce lub późniejszej, wzorujące się na pracach znanych twórców (Jakubowski 2010, 130). W prak-tyce jednak naśladownictwo może mieć inny wymiar aniżeli oryginał, może też być wykonane z róż-nych niż on materiałów. Tym więc, co przykładowo odróżnia kopię od naśladownictwa, jest pełne podobieństwo do oryginału (por. też Zalewski 2009). Wreszcie imitacja to przedmiot nieoryginalny, powtarzający cechy wzorca, wykonany na ogół z materiału tańszego lub gorszej jakości, to duplikat, falsy ikat, podróbka. Termin ten często stosuje się jednakże na określenie odtwórczego działania, mającego na celu dokładne powtórzenie cech wzorca (zob. <http://sjp.pl/imitacja> [dostęp: 2014-12-29]). W świetle powyższych de inicji, w archeologii nieuzasadnione wydaje się więc używanie terminu replika, gdyż w przypadku określanych tym mianem wytworów (np. budowli w skansenie archeologicznym) mamy do czynienia jedynie z ich kopiami, naśladownictwem oraz imitacjami.

Pawleta_M_Przeszlosc_2016_RC - 4kor.indd 142

Pawleta_M_Przeszlosc_2016_RC - 4kor.indd 142 2016-05-17 16:17:362016-05-17 16:17:36

rzona jego „autentyczna replika” bądź „oryginalna kopia” (Holtorf, Schadla-Hall 1999, 236; Holtorf 2005, 119-127). Holtorf wskazuje ponadto na rolę i znaczenie rekonstrukcji, które w wielu sytuacjach mogą być bardziej wiarygodne i autentycz-ne aniżeli to, co rzeczywiście istniało kiedyś, i posiadać o wiele większą wartość niż oryginalne zabytki (Holtorf 2005, 124). W taki sposób odtwarzana przeszłość nie tylko może być nadrzędna w stosunku do oryginalnych pozostałości, lecz nawet być postrzegana jako autentyczna, zajmując tym samym miejsce tychże pozosta-łości (też Lowenthal 1985, 354). Sugeruje to, iż doświadczanie „dawności” (zob.

niżej) nie jest de iniowane przez to, co rzeczywiście pozostało z przeszłości, lecz przede wszystkim przez wartości, jakie przypisuje temu teraźniejszość. Natomiast powinnością archeologii ma być nie ochrona za wszelką cenę wszystkich stano-wisk archeologicznych, lecz zdanie sobie sprawy z ich współczesnych wartości i dostarczanie ludziom autentycznych doświadczeń archeologicznie kreowanej przeszłości (Holtorf 2005, 129).

Z takimi koncepcjami autentyczności dziedzictwa stanowczo nie zgadza się Zbigniew Kobyliński (2001b, 86; 2009a, 24-25), według którego są one zbyt rela-tywne i nieuprawomocnione. Odrzuca twierdzenia, iż dziedzictwo jest zasobem odnawialnym, które w procesie zwielokrotniania jego wizerunków cały czas jest tworzone na nowo, podkreślając, że jest to zasób skończony, nieodnawialny i nie-podlegający reprodukcji, który w związku z tym musi stanowić przedmiot ochro-ny (też Kristiansen 2008, 489). Aczkolwiek przyznaje, że dziedzictwo kulturowe ustawicznie replikuje się poprzez włączanie w jego zakres coraz to nowych zja-wisk, uprzednio nie uznawanych za dziedzictwo, nie oznacza to bynajmniej, że jego zasoby są odnawialne (Kobyliński 2012, 1143). Krytykuje twierdzenia Holtorfa, który zwraca uwagę na subiektywizm pojęcia autentyczności, przyznając kopiom i symulakrom status równie autentycznych co rzeczywiste źródła archeologiczne.

Kobyliński wskazuje też, że kopia zabytku z punktu widzenia archeologii ma ogra-niczone wartości poznawcze. Kopia może być w określonym stopniu autentyczna, gdy w przypadku braku autentyczności materiału zachowana jest autentyczność techniki jej wytwarzania. Jednak ten warunek nie może być spełniony w przypadku dziedzictwa archeologicznego, gdyż np. techniki wytwarzania przedmiotów są nie-znane i próbuje się je dopiero poznać poprzez analizę zabytków czy badania ekspe-rymentalne (Kobyliński 2001b, 86-87). Ponadto odrzuca on opinie, iż zniszczenie dziedzictwa jest procesem naturalnym i nieuniknionym, gdyż jego zdaniem posia-da to zgubne skutki dla koncepcji jego ochrony (Kobyliński 2002, 423; 2003, 227).

Zauważyć można wyraźną dychotomię pomiędzy podejściami materialistycz-nymi, które autentyczność traktują jako immanentną właściwość, wynikającą z samej natury zabytku, a konstruktywistycznymi, które widzą w niej konstruk-cję społeczną (Jones 2009; 2013). Pomimo teoretycznych prób konceptualizacji pojęcia autentyczności, jak również ukazania elastyczności w jego de iniowaniu, w świecie zachodnim, w postrzeganiu dziedzictwa kulturowego, w tym

archeolo-144

gicznego, wciąż przeważa tradycyjna koncepcja autentyczności, ujmowanej wąsko jako oryginalność (Gustafsson, Karlsson 2012, 96). Ma to z kolei przełożenie na praktyczne rozwiązania w zakresie zarządzania, ochrony i prezentowania miejsc zabytkowych, dając przykładowo nadrzędność interpretacjom osób zarządzają-cym dziedzictwem archeologicznym i przyznając im rolę ekspertów w ocenie au-tentyczności. Zajmując takie stanowisko, nie dostrzega się, że autentyczność jest częściowo konsekwencją współczesnych znaczeń, różnego rodzaju manipulacji i negocjacji. Zabytki czy miejsca zabytkowe – aczkolwiek wytworzone w prze-szłości – nie należą tylko i wyłącznie do przeprze-szłości, ponieważ ich autentyczność jest jednocześnie wynikiem czegoś, co zostało wynegocjowane i skonstruowane w teraźniejszości, w wyniku różnych procesów i praktyk kulturowych.