• Nie Znaleziono Wyników

Więc baśń tęczowymi słowy płynie” 20

W dokumencie Komizm i tragizm w literaturze romantyzmu (Stron 118-127)

Na podstawie hasła z Podręcznego­‍słownika­‍terminów­‍literackich łatwo wska-zać w dziele Słowackiego cechy dramatyczne. Są one oczywiste i dostrzegalne już w samej budowie utworu, to znaczy w podziale na akty i sceny. W płaszczyźnie językowej dominuje dialog, świat przedstawiony koncentruje się wokół wyraźnie

16 Ibidem, s. 958.

17 „Powieść poetycka romantyzmu przeżywała sama siebie, nawet pod piórem Słowackiego.

Dramat romantyczny dawał mu nieskończenie większe możliwości. Co więcej, dramat stawał się polem skutecznej walki z ograniczeniami romantycznego stosunku do świata, stosunku skrajnie subiektywnego; właśnie w dramacie Słowacki bez romantycznych stylizacji przedstawiał proces społeczny i jego typowe konflikty”. S. Treugutt: Wstęp…, s. 12.

18 Ibidem.

19 J. Kleiner: Wstęp…, s. 13.

20 L. Staff: Wieczornica. Cyt. za: T. Jodełka -Burzecki: Wstęp. W: Baśnie­‍polskie. Wybór i oprac. T. Jodełka -Burzecki. Warszawa 1986, s. 5.

zarysowanej akcji, istnieje punkt kulminacyjny oraz konflikt, który determinuje działania postaci21.

Natomiast jeśli chodzi o baśń, nierozerwalnie związaną z umiłowaną przez romantyków kulturą ludową, najistotniejszymi elementami tego gatunku, wi-docznymi w  strukturze Balladyny, są ujęte przez Leopolda Staffa w  pierwszej strofie wiersza pt. Wieczornica:

Czar, którego myśl nie schwyci, Urok dziwu snem się przędzie:

Coś, co nigdzie – a co wszędzie, Coś, co nigdy – a co zawsze, Najsmutniejsze, najłaskawsze, Znane, a nieodgadnione, Posiadane, a stracone, Coś z żałoby i pociechy,

Coś przez łzy i półuśmiechy… 22

W ujęciu filologicznym chodzi tu zatem, po pierwsze, o wplecenie w narrację mitów i  dawnych podań, a  po drugie, o  wykreowanie bohaterów, którzy swo-bodnie przekraczają granice między światem realistycznym a światem rządzo-nym przez siły nadnaturalne i odwrotnie23. Warto też zauważyć za Tomaszem Jodełką -Burzeckim, że obecna w Balladynie:

baśń ludowa, która przedtem w  swej tendencji dydaktycznej nie wykraczała poza zakres ogólnoludzkiej moralności, teraz [tj. w XIX wieku – J.S.] dzięki światłym pisarzom stała się wcale ważkim czynnikiem w ciężkiej walce o za-chowanie istotnych wartości narodowych24.

Ale czy na tym kończy się „baśniowość” dramatu Juliusza Słowackiego? Szu-kając odpowiedzi na to pytanie, przeprowadziłam eksperyment polegający na odczytaniu Balladyny w odniesieniu do dobrze znanych, starych baśni ludowych i wskazaniu wzajemnych analogii. Za punkt odniesienia przyjęłam wersje braci Jakuba i  Wilhelma Grimmów, gdyż – co zauważa Julian Krzyżanowski – wy-danie przez nich bajek niemieckich stało się ważnym literackim wydarzeniem:

obaj uczeni znaleźli naśladowców, zbierających i drukujących zbiorki opowia-dań ludowych; co więcej, zbieracze ci zdołali zainteresowaniami swymi zarazić wielkich poetów romantycznych. Mickiewicz i Słowacki w Polsce […]

wprowa-21 J. Sławiński: Dramat. W: Podręczny­‍ słownik­‍ terminów­‍ literackich. Red. J. Sławiński.

Warszawa 2005, s. 61–62.

22 L. Staff: Wieczornica…, s. 5.

23 J. Sławiński: Baśń. W: Podręczny­‍słownik­‍terminów…, s. 37–38.

24 T. Jodełka -Burzecki: Wstęp…, s. 8.

Joanna Sapa

118

dzili uroczyście do literatury pomiataną dotąd „chłopiankę”, przy czym autor Balladyny, baśni -tragedii, wdział na jej skronie koronę w  znaczeniu dosłow-nym i  przenośdosłow-nym. Dziewczynę wiejską zrobił królową nadgoplańską, baśń zaś o siostrze zazdrosnej podniósł na wyżyny wspaniałej tragedii25.

Chłopka jak królewna Alina i Śnieżka

Na początek proponuję przeczytać Balladynę jako – oczywiście zmodyfiko-waną – Grimmowską baśń o królewnie Śnieżce26, która, cytując Bruna Bettel-heima: „należy do najbardziej znanych, a  różne jej wersje [dodajmy: często ze sobą wymieszane – J.S.27] opowiadane są od wieków we wszystkich krajach i ję-zykach Europy oraz świata”28.

Najprostsza analogia między tymi tekstami widoczna jest w postaciach głów-nych bohaterek: Aliny i Balladyny oraz Śnieżki i Macochy.

Alina to Śnieżka. Jest młodsza, łagodna, niewinna i wobec tego często po-mijana lub traktowana przez innych bohaterów jako „ta druga” (gorsza), cze-go efektem jest „kompleks Śnieżki”. Aż do tragicznej śmierci pozostaje szczera, wierna i kochająca. Zapytana przez hrabiego Kirkora:

A ty, młodsza dziewo, Co mi przyrzekasz?29

– odpowiada po prostu: „Kochać i być wierną”30. A po chwili dodaje jeszcze31:

25 J. Krzyżanowski: Wstęp. W: Sto­‍baśni­‍ludowych. Red. H. Kapełuś, J. Krzyżanowski.

Warszawa 1957, s. 5.

26 Odwołuję się do wersji spisanej przez Wilhelma i  Jakuba Grimmów. Tekst, na którym opierałam się, dokonując porównania, pochodzi ze zbioru Baśni z 1964 roku w tłumaczeniu Mar-celego Tarnowskiego. W. Grimm, J. Grimm: Śnieżka. W: Eidem: Baśnie. Przeł. M. Tarnowski.

Wybór: S. Wortman. Warszawa 1985, s. 62–68.

27 W epoce kultury masowej, w której media szokują różnorodnością i przełamywaniem ka-nonów, baśnie odtwarzane wedle pojedynczego wzorca byłyby zbyt mało atrakcyjne dla odbiorcy.

Dlatego np. w Disneyowskim filmie pt. Królewna Śnieżka­‍i siedmiu­‍krasnoludków z 1937 roku (jest to chyba najpopularniejsza wersja tej baśni na świecie) współistnieją wymieszane elementy wersji niemieckiej (bracia Grimm), włoskiej, francuskiej (Charles Perrault) i dalekowschodniej.

28 B. Bettelheim: Królewna­‍Śnieżka. W: Idem: Cudowne­‍i pożyteczne. Warszawa 1985, s. 70.

29 J. Słowacki: Balladyna…, s. 52.

30 Ibidem, s. 52.

31 Warto zwrócić uwagę, że Alina mówi, iż po (hipotetycznym) ślubie nie może zostawić starej i schorowanej matki samej w chacie. Zdanie to jest znamienne i dobrze oddaje charaktery obu sióstr. Przecież w chacie zostałaby z matką Balladyna – staruszka nie mieszkałaby więc sama. Skoro Alina obawia się o losy matki, znaczy to, że wie, iż starsza siostra nie byłaby dla niej odpowiednią opiekunką.

Jeśli mnie wybierzesz,

Szlachetny panie, to musisz obiecać, Że mię do zamku twojego zabierzesz Z matką i siostrą… bo któż będzie matce Gotować garnek? kto ogień rozniecać?

Ona nie może zostać w biednej chatce Kiedy ja będę w pałacach mięszkała32.

W dramacie Słowackiego postać Aliny posiada cechy dziecka. Bohaterka nie przeczuwa zamiarów Balladyny, tak jak Śnieżka nie przeczuwa podstępu Ma-cochy. Ufa swojej siostrze, nie rozumie jej szalonej zazdrości i  żądzy władzy.

W jej zachowaniu podczas malinobrania początkowo nie dostrzega niczego, co mogłoby budzić niepokój.

Przemawia łagodnie i  często używa pieszczotliwych form zdrobniałych, jak: „wiszeńki”, „siostrzyczka”, „usteczka”, „różyczka”. Pozostaje oddana rodzi-nie, stanowi uosobienie niewinności, cnoty i  pobożności. W  przeciwieństwie do leniwej i samolubnej Balladyny jest też pracowita, co widać między innymi w przedstawionej postawie wobec matki oraz w zawodach w zbieraniu owoców.

Jest także – co zauważa Inglot:

dziewczyną obdarzoną bogatą wyobraźnią. Kirkora pokochała nie dlatego, że był człowiekiem bogatym, lecz dlatego, że jego pojawienie się w nieoczekiwany sposób przypomniało opowieść matki o królewiczu z bajki33.

Alina mówi do siostry:

Ja kocham Kirkora

Ach, nie dlatego, że Kirkor bogaty, Że wielki rycerz, pan możnego dwora […], A jednak miło mi, że chodzi w złocie […], Bo jako rycerz w bajce, co się rodzi Z wielkiego króla i w lesie znachodzi Jakąś zaklętą królewnę34.

Ponadto żyje w harmonii z naturą, co podkreśla matka obu sióstr w akcie dru-gim:

Patrz panie! Oto jaskółeczka sina Zamiast wylecić, kryje się pod słomą, I cicho siedzi… gdyby zaś Alina

32 J. Słowacki: Balladyna…, s. 53.

33 M. Inglot: Wstęp…, s. LV.

34 J. Słowacki: Balladyna…, s. 73.

Joanna Sapa

120

Wracała z gaju, tobyś to, mój panie, Usłyszał w belkach szum i świegotanie Jedna za drugą pyrr… pyrrr… lecą z gniazdek Do tej dziewczynki i nad nią się kręcą

Niby chmureczka małych, czarnych gwiazdek35.

Ale czy powyższa charakterystyka bohaterki jest pełna? Nie. Mam tu na my-śli często pomijany fakt, iż Alina (podobnie jak Śnieżka) dorasta i znajduje się, jak ujął to Bettelheim, „w kryzysowej sytuacji”36. Co to znaczy? W baśni spisanej przez Grimmów jest to rywalizacja między dorastającą córką (Śnieżką) i dojrzałą królową (Macochą) o względy ojca/męża. Śnieżka chce, by kochał ją mocniej niż przybraną matkę (co można interpretować przez pryzmat kompleksu Elektry).

W utworze Słowackiego natomiast Alina musi zmierzyć się z własną „kryzy-sową sytuacją”, którą jest pojawienie się Kirkora, stanowiące początek zaciekłej rywalizacji obu sióstr. Efektem tego jest – znamienna dla interpretacji, a często pomijana – zmiana zachowania młodszej siostry. Okazuje się bowiem, że zwy-kle spokojna i łagodna dziewczyna otwarcie pragnie, by Kirkor wybrał na żonę ją, a  nie Balladynę. Co ciekawe, wtedy po raz pierwszy Alina tak jawnie chce

„wyprzedzić” siostrę – przecież wcześniej zadowalała się pozycją kochanej, ale drugiej córki. Pojawienie się „bajkowego królewicza” ujawnia jej kolejną wspólną ze Śnieżką cechę – narcyzm.

W tym miejscu można zapytać: jak to? Miła, uczynna i  niewinna Śnież-ka jest narcystyczna? Tak. Przecież w baśni ulega pokusom wysuwanym przez Macochę. Kolejno „pada ofiarą”: zbyt mocno zasznurowanego gorsetu (co można odczytać jako pragnienie bycia kobiecą), zatrutego grzebienia (marzenie o  ko-biecym powabie i przyjęciu roli kusicielki) i wreszcie zatrutego jabłka. Podobnie Alina: zaczyna wierzyć, że z  prostej dziewczyny może stać się księżną. Mówi przecież w akcie drugim:

[…] Fijołeczki świeże,

Wzdychacie próżno, bo ja nie mam czasu Zrywać fijołków – bo siostrzyczka zbierze Dzban pełny malin i powróci z lasu I weźmie męża, a ja z fijołkami Zostanę panną… Choćbyście wy były Fijołki moje, złotymi różami,

Wolę maliny37. I dalej – do Balladyny:

35 Ibidem, s. 88.

36 B. Bettelheim: Królewna­‍Śnieżka…, s. 74.

37 J. Słowacki: Balladyna…, s. 69.

To powiedz… Ale ty kochasz Kirkora? […]

Bo widzisz, rybko, są inni rycerze, Jak będę panią, to ci znajdę męża38.

Te słowa pokazują, że dobra i niewinna dziewczyna jest tak naprawdę zazdro-sna o względy i przywileje starszej siostry oraz – co bardzo ważne – że z czasem odwraca tę myśl i  sądzi, iż to Balladyna jest zazdrosna o  nią. Nie do końca uświadomione poczucie niższości przekształca się w wypowiedziane na głos po-czucie wyższości, które, niestety, prowadzi Alinę do tragicznego końca – śmierci.

W tym miejscu należy podkreślić – za Treuguttem – że Słowacki, pisząc Balladynę:

próbował […] sił w  wielkim teatralnym eksperymencie, spróbował połącze-nia szekspirowskiej komedii i tragedii z ludowością romantyczną, balladowej prostoty z wyszukaną aluzyjnością ukrytych w tekście współczesnych treści39. Był przecież, co podkreślają badacze, pilnym czytelnikiem Szekspira40: „lek-tury te pozostawiły widoczny ślad w jego utworach – w Balladynie parafrazował niemal całe sceny z Makbeta, Króla­‍Leara, Snu­‍nocy­‍letniej”41. Ten utwór scenicz-ny42 jest więc – powtarzając za Siwicką:

popisem ulubionej przez romantyków, a w szczególności Słowackiego, metody poetyckiej, polegającej na zastosowaniu aluzji literackiej – świadomego

nawią-38 Ibidem, s. 72.

39 S. Treugutt: Wstęp…, s. 12.

40 „Dzieła Szekspira stały się odniesieniem dla wielu ówczesnych [czyli dziewiętnastowiecz-nych – J.S.] europejskich koncepcji dramatu romantycznego, np. Augusta Wilhelma Schlegla czy Victora Hugo. Model dramatu szekspirowskiego stawiano za niedościgły wzór, przeciwstawiając go tragedii klasycystycznej”. D. Siwicka: Romantyzm…, s. 112.

„Szekspiryzm stanowił dla Słowackiego sposób poznania historii, zła historycznego, wcielo-nego w szlacheckich oligarchów, ogarniętych pychą rodową i namiętnością władzy, coraz mniej temperowanej przez prawo i obowiązek. Szekspiryzm w mniemaniu Słowackiego stanowił spo-sób docierania do prawdy historycznej i gwarantował tyleż prawdziwość, co barwność malowidła historycznego, rozpiętego między groteską i patosem, cnotą i zbrodnią. Wnosił do oglądu dziejów Polski dynamikę kontrastów, także moralnych i  ideowych, burzących ową tonację -wzniosłą, która przeważała w historyzmie przedromantycznym”. A. Witkowska: Literatura…, s. 154.

41 S. Treugutt: Wstęp…, s. 15.

42 Powiązania intertekstualne z Szekspirem są w dramacie Słowackiego bardzo widoczne:

Balladyna, tak jak Lady Makbet, była kobietą dążącą do władzy przez zbrodnie; Wdowa i Pustel-nik budzą skojarzenia z Learem: uosabiają ludzką krzywdę oraz oboje są ślepi. Wątek królowej Gopła – Goplany oraz postacie jej sług: Chochlika i  Skierki odsyłają natomiast do Snu­‍ nocy­‍

letniej. Ze względu jednak na tak silne podobieństwa badacze często mówią o „bluszczowatości”

wyobraźni Słowackiego, która – tak jak pnąca roślina – owija się wokół cudzych utworów (za:

D. Siwicka: Romantyzm…, s. 113–114).

Joanna Sapa

122

zania do innego utworu [lub utworów – J.S.], które może być rozszyfrowane przez dociekliwego czytelnika. W zamian za literacką wiedzę i zdolność ko-jarzenia uczestniczący w  tej grze czytelnik otrzymuje pełniejszy sens dzieła wynikający z zestawienia […] tekstów43.

Dwa odbicia w zwierciadle Balladyna i Macocha

Przechodząc do kolejnej pary bohaterek, znajdujemy analogię na linii Balla-dyna – Macocha. Obie są starsze – odpowiednio – od Aliny i Śnieżki, obie też są obdarzone cechami negatywnymi.

Macocha z  baśni jest władcza, pragnie być pierwszą i  jedyną królową oraz najpiękniejszą kobietą na świecie.

Balladyna44 jest faworyzowana przez matkę, pracuje mniej niż Alina, nie jest oddana rodzinie, a mimo to w oczach rodzicielki jest „domową królewną”, prze-znaczoną do lepszego życia, zatem lepszą kandydatką na żonę Kirkora.

Jej imię jako tytuł utworu stanowi „podstawowy sygnał literackości tekstu”45, gdyż budzi skojarzenia z balladą – gatunkiem związanym z folklorem. Imię to – o czym pisze Inglot – jest „modernizowane w tekście dla określonych, sytuacyjnie determinowanych celów”46. W akcie pierwszym matka nazywa bohaterkę Bladyną:

Cóż to? co?… ktoś puka…

Otwórz, Bladyno47.

Jednak Balladyna nie słucha prośby matki i odpowiada: „Niech siostra otwo-rzy…”48. Badacz odnotowuje, że taka reakcja: „podkreśla kontrast między piesz-czotliwym imieniem a  »czarnym sercem« bohaterki”49. Równocześnie imię zdrobniałe wskazuje na bladość dziewczyny. Tu z kolei można przywołać słowa Maria Praza: „Typowa kobieta fatalna jest blada, podobnie jak blady był bohater bajronowski”50.

43 D. Siwicka: Romantyzm…, s. 114.

44 „Słowacki nie wierzy […] w bezkonfliktową idyllę czasów mitycznych. Pod słomianą strzechą ubogiej wdowy rosną dwie córy, dobra – jasna Alina, i zła – czarna Balladyna. Wskutek działań Goplany świat fantastyczny i ziemski zostaną zmieszane i przed Balladyną, która byłaby po prostu złą dziewczyną, otworzą się wielkie możliwości ujawnienia własnej natury na szerokiej arenie życia”. A. Witkowska: Literatura…, s. 156.

45 M. Inglot: Wstęp…, s. XXI.

46 Ibidem.

47 J. Słowacki: Balladyna…, s. 45.

48 Ibidem.

49 M. Inglot: Wstęp…, s. XXXI.

50 M. Praz: Zmysły,­‍śmierć­‍i diabeł­‍w­‍literaturze­‍romantycznej. Warszawa 1974, s. 199. Cyt.

za: M. Inglot: Wstęp…, s. XXXII.

Tym bardziej że Balladyna już na długo przed pierwszą zbrodnią została po-kazana jako osoba zła: „etycznie jednoznaczny zespół cech zawierają [jej – J.S.]

poetyckie autocharakterystyki […]: te bezpośrednie i te pośrednio odsłaniające rodzaj jej wyobraźni. Jest to wyobraźnia potencjalnej burzycielki moralnego ła-du”51. Co więcej, jak pisze Inglot – „można założyć, że obraz piekielnego ognia został przez poetę celowo wpisany w biografię Balladyny od pierwszego do ostat-niego aktu”52. Przecież miarą jej miłości do Kirkora jest (inaczej niż w przypad-ku Aliny) gotowość do skow przypad-ku w ogień, przyjęcia na siebie śmiertelnego grzechu oraz poniesienia ofiary w walce. Bohaterka mówi:

O panie! Jeśli w zamku są czeluście, Z czeluści ogień bucha, a ty każesz Wskoczyć – to wskoczę. Jeśli na odpuście Ksiądz nie rozgrzeszy, to wezmę na siebie Śmiertelne grzechy, którymi się zmażesz.

Jeśli dzida będzie mierzyć w ciebie, Stanę przed tobą i za ciebie zginę…

Czegóż chcesz więcej?…53

Z kolei w  ostatnim akcie, trzeci raz poproszona o  wydanie wyroku54 na zbrodniarkę – czyli samą siebie – odpowiada po długim namyśle:

Winna śmierci!

Piorun­‍pada­‍i zabija­‍królowę.­‍Wszyscy­‍przerażeni55.

W tym miejscu należy jednak podkreślić, że paradoksalnie zbrodnia zmienia Balladynę. Wcześniej leniwa i lekkomyślna, po pierwszym morderstwie: „budzi się do bogatego, ale tragicznie skomplikowanego życia wewnętrznego. Wyzwala nieobecną dotąd wyobraźnię oraz refleksję. I  ich głos: sumienie”56. Taka

kon-51 M. Inglot: Wstęp…, s. XXXVI.

52 Ibidem.

53 J. Słowacki: Balladyna…, s. 52.

54 „Balladyna osiąga tron, pokonując niewiarygodną odległość dzielącą wiejską chatę od królewskiego stolca. Wszakże osiągnąwszy sukces – ginie. Fakt ten można tłumaczyć wielorako.

A  więc istnieniem wyższej sprawiedliwości, która wymierza karę. […] Piorun byłby więc tyl-ko wytyl-konawcą boskiego sądu. Finał ów wolno rozumieć także wedle etyki laickiej, jatyl-ko klęskę wyobrażeń Balladyny o możliwości podziału życia na dwie połowy: występną, przed sukcesem, i cnotliwego władcy po osiągnięciu tronu. Śmierć Balladyny byłaby wówczas przede wszystkim ciosem w tak pojętą podwójną buchalterię etyczną. Ale wolno też widzieć w Balladynie postać tragiczną, która w czasie rozwoju wypadków uzyskuje świadomość etyczną, a wraz z nią zdol-ność oceniania własnych uczynków. […] Piorun okazywałby się wtedy egzekutorem własnego wyroku Balladyny […]”. A. Witkowska: Literatura…, s. 157.

55 J. Słowacki: Balladyna…, s. 228.

56 M. Inglot: Wstęp…, s. XXXVI.

Joanna Sapa

124

strukcja postaci jest więc potwierdzeniem tezy Siwickiej, która odnotowuje, iż:

„człowiek w dramatach […], nie był istotą jednolitą, monolityczną. Objawiały się w nim sprzeczne uczucia i przeciwstawne dążenia”57.

Inną cechą łączącą Balladynę i  Macochę jest – podobnie jak w  przypadku Aliny i Śnieżki – narcyzm. Macocha stale przegląda się w czarodziejskim zwier-ciadle, pragnąc uzyskać potwierdzenie, że jest najpiękniejsza. Próżna i  piękna Balladyna, tak jak jej młodsza siostra, zaczyna wierzyć w „królewicza na białym koniu”, który z  prostej chłopki uczyni ją władczynią. Nie poprzestaje jednak tylko na owej wierze. W obliczu „sytuacji kryzysowej” chce wygrać bez względu na cenę. Jej „syndrom zazdrosnej Macochy”, czyli nienawiść do Aliny, wybucha w momencie, kiedy siostra okazuje się lepsza, bo zebrała więcej malin i zaczęła stanowić poważne zagrożenie w rywalizacji o Kirkora. Tak jak Macocha zmie-niła się w „straszną królową” dopiero wtedy, kiedy Śnieżka dorosła i jej piękność oraz dobroć „zagrażały” związku królowej z jej mężem58, tak Balladyna sięga po ostateczny środek w chwili, kiedy zaczyna rozumieć, że przegrała. Ona – prze-graną? Nigdy! Efektem takiego myślenia jest oczywiście „Kainowa plama” oraz pierwsza zbrodnia:

BALLADYNA

z­‍wściekłością­‍natrętną Oddaj mi ten dzbanek.

ALINA Siostro?

BALLADYNA Oddaj mi… bo!…

ALINA

z­‍dziecinnym­‍naigrywaniem­‍się Bo!… i cóż będzie?… […]

I tak… ja prędzej biegam i przez miedzę Ubiegnę ciebie…

BALLADYNA Ty?

57 D. Siwicka: Romantyzm…, s. 113.

58 Łączy się to z kompleksem Edypa. Pojęcie to do psychoanalizy wprowadził Zygmunt Freud. Mitycznym prawzorem był król Teb – Edyp, który (przez ironię tragiczną) wypełnił przepowiednię: zabił ojca, a potem ożenił się z własną matką i miał z nią potomstwo. Według Freuda wśród dzieci między trzecim a piątym rokiem życia powszechne jest zjawisko polegające na pragnieniu seksualnego związku z rodzicem płci przeciwnej oraz chęci pozbycia się rodzica tej samej płci jako rywala. Rozwój kompleksu Edypa u dziewcząt Carl Gustav Jung określał jako kompleks Elektry.

ALINA

O! nie zbliżaj się do mnie z takiemi Oczyma… nie wiem… ja się ciebie boję.

BALLADYNA

zbliża­‍się­‍i bierze­‍ją­‍za­‍rękę I ja się boję… połóż się na ziemi…

Połóż… ha!

zabija59.

Paradoksalnie jednak dla twórców romantycznych postać „przeklętego bun-townika”, co zauważa Maria Janion, nie uosabiała w sposób jednoznaczny zła.

W ich pytaniu: co znaczy „plama Kaina”? można – zdaniem badaczki – „roz-poznać […] najdroższą romantykom myśl – myśl o ludzkiej zbuntowanej wol-ności i o tym, czy zakreślić jej można bądź należy jakiekolwiek granice”60. Tym bardziej że na przykład dla Byrona „plama Kaina […] zawiera w sobie znamię człowieczeństwa; to Kain jest autentycznym człowiekiem. Cóż to znaczy? Zna-czy, że miarą człowieczeństwa jest bunt, rozpacz, jest zło”61.

W tym miejscu warto zauważyć, że Macocha i  Balladyna, pomimo wielu cech wspólnych, inaczej realizują swoje zbrodnie.

Pierwsza z nich wysyła myśliwego, by zabił Śnieżkę. Jak wiemy, myśliwy li-tuje się nad młodą dziewczyną i tylko dzięki jego decyzji możliwe jest kontynu-owanie baśniowych losów królewny. Macocha, ufając osobie postronnej, sama pozbawia się szansy na „szybkie zakończenie sprawy”, czyli skuteczne zabójstwo.

To między innymi dlatego spotyka ją tragiczny koniec.

Druga natomiast wydaje się mądrzejsza: „uczy się na cudzych błędach”

i sama zabija siostrę. Dzięki takiemu działaniu bardzo skutecznie unika szczę-śliwego zakończenia z udziałem Aliny.

W dokumencie Komizm i tragizm w literaturze romantyzmu (Stron 118-127)