• Nie Znaleziono Wyników

Badania nurtu human relations można było w zasadzie bez trudu rozbudować w kie-

runku studiów nad jednostkowym, osobistym wymiarem nieformalnych mechanizmów

władzy i jego wpływem na funkcjonowanie mikro- i makrosystemów. Tak się jednak nie

stało i nie jest to wyłącznie cechą charakterysyuczną socjologii polskiej.

Już w latach 60. podnosił ten problem Michel Crozier w swojej znanej pracy na temat biurokracji. W myśl oceny Croziera,

badaczom human relations udało się opisać samo­

rzutne zjawiska przywództwa w obrębie grup nieformalnych oraz rzucić nowe światło na wpływ środowiska kulturowego i technologicznego na zachowania członków organiza-cji. Jednocześnie przez to, że nie dostrzegli problemu podziału władzy i systemu stosunków władzy w obrębie organizacji, poważnie ograniczyli skuteczność swojego podejścia21.

W sumie dokonując przejścia do problemów makrostruktur i analiz o charakterze o-golnosystemowym socjologowie przemysłu i organizacji jakby zapomnieli o osobistym, personalnym wymiarze mechanizmów nieformalnych. Zwracając baczną uwagę na te mechanizmy, poszukiwali ich korzeni przede wszystkim w strukturze i dynamice struk­

tur formalnych, widząc w nich, i słusznie przejaw i wykwit dysfunkcji systemowych.

Jednak analizy te pozostawiają, jak już pisałem poczucie pewnego niedosytu. Na ten niedostatek wskazywali m.in. Crozier i Friedberg:

21 M. Crozier, Biurokracja. Anatomia zjawiska. Warszawa: PWE 1967, s. 226-7

27

„Chcąc właściwie zrozumieć całokształt stosunków organizacyjnych nie sposób po­

minąć doznań i doświadczeń aktorów, ponieważ one właśnie nadają sens tym stosun­

kom. Z kolei władza — jako zjawisko nierozerwalnie związane z organizacja — nadaje sens odczuciom i strategiom aktorów .

Jest to w gruncie rzeczy dość banalna, zdroworozsądkowa konstatacja, która umknęła jednak uwadze wielu, nie tylko zresztą polskich badaczy. Już piętnaście lat temu Ken­

neth Jowitt w swoim znanym artykule o podejściu organizacyjnym w badaniu kultury politycznej systemów marksistowsko-leninowskich wskazywał na to „niedopatrzenie :

„Czy to w amerykańskiej fabryce czy w reżimie typu radzieckiego nieformalne, kultu­

rowe, ukryte aspekty systemu nie zostały właściwie wkomponowane w teorię, którą stosowano dla objaśnienia charakteru badanej jednostki2 3.

Niewątpliwą bowiem słabością nurtu organizacyjno-systemowego jest wyłączne skoncentrowanie się na analizie organizacji formalnych i potraktowaniu ich jak wyizolo­

wanego świata, w którym wszystko, co się dzieje, jest efektem wewnętrznej, niejako autonomicznej dynamiki tych struktur. Bohaterami książek i artykułów, powstających w tym nurcie, są bezosobowe organizacje, które napędzane własnym interesem, bądź pod wpływem innych organizacji powstają, upadają, uzależniają się od jednych organizacji i podporządkowują sobie inne. Praktycznie nieobecny w tych pracach jest wymiar kul­

turowy" . Działaniem organizacji rządzi ich własna dynamika, własne, autonomiczne prawa świata organizacji, na które nie ma wpływu kontekst kulturowy — kultura społe­

czeństwa, w którym organizacje działają. Jeśli nawet czynniki kulturowe są brane pod uwagę, to z punktu widzenia wpływu organizacji i całości systemu na wartości, postawy czy wzory zachowań społeczeństwa, a nie odwrotnie. Świat wartości, motywacji i intere­

sów jednostek i grup nieformalnych działających w organizacjach jest w tych analizach prawie całkowicie pomijany, a tym samym obraz funkcjonowania organizacji i systemu jest zubożony i niepełny.

Na marginesie zauważmy jeszcze jedną słabość tego nurtu badań, jakim był jego ahistoryzm. Ich autorzy analizując system polityczno-gospodarczy realnego socjalizmu w najlepszym przypadku zajmowali się różnicami, jakie występowały w jego organizacji i funkcjonowaniu w różnych okresach historii PRL, lub pomijając w ogóle czynnik czasu

22 M. Crozier, E. Friedberg, Człowiek i system. Ograniczenia działania zespołowego. Warszawa: PWE, 1982, s. 66. W podobnym duchu wypowiadał się antropolog Abner Cohen: „Bez względu na to. jak wyspecjalizowana jest rola formalna, wymaga ona ocen i działań całej osobowości w stosunkach z innymi ludźmi. Oznacza to, że nawet w pełnieniu wyspecjalizowanych ról formalnych zaangażowana jest cała osobowość człowieka". A. Cohen. Two-Dimensional Mcm. Ań Essay on the Anthropology of Power and Symbolism in Complex Society. Berkeley, Los Angeles: Universily of California Press, 1974, s. 54.

K. Jowitt, An Organizational Approach... op. cit.. s. 1172: por. również. M. Crozier, The Bureaucratic Phenomenon, Chicago: University of Chicago Press, 1964: Ch. Barnard, The Functions of Executive, Cambridge. Mass.: Harvard University Press. 1962; por. również T. H. Rigby, Polityka w społeczeństwie monoorganizacyjnym, w: M. Ankwicz, op. cit. s. 226.

Oczywiście można tu wskazać na wyjątki od lej reguły. Tak np. w pracach Winicjusza Narojka. który może być zaliczony w poczet twórców podejścia organizacyjno-systemowego w Polsce, rola czynników kulturowych znajduje ważne miejsce. Być może wiąże się to z faktem, że Narojek nie wywodzi się z tradycji socjologii przemysłu i teorii organizacji.

28

skupiali się na budowie syntetycznych opisów systemu. Ma się wrażenie jakby świat, a w każdym razie Polska, narodziły się w 1945 r., a świadomość społeczna była tabula rasa, zapisywana na nowo od tego „punktu zerowego", w czym przeszłe doświadczenia historyczne społeczeństwa nie odgrywają żadnej istotnej roli.

Prace te pomijają w końcu dorobek nauk społecznych w dziedzinie badania mechaniz­

mów powstawania i funkcjonowania więzi osobistych między jednostkami i małymi grupami nieformalnymi, ich specyficznych cech, czynników ich powstawania i trwa­

łości i w końcu ich wpływu na działanie instytucji formalnych i systemu jako całości.

Nie chodzi mi przy tym o wymiar wyłącznie jednostkowy, o uwzględnienie czysto psychologicznego aspektu tych nieformalnych mechanizmów, choć i tym zagadnieniom poświęcę uwagę w dalszych częściach tej pracy. Przede wszystkim pragnę skupić się na analizie charakteru i dynamiki nieformalnych, osobistych związków powstających wew­

nątrz i wokół instytucjonalnego systemu polityczno-gospodarczego i określeniu wzajem­

nego wpływu tych związków na funkcjonowanie systemu, jak i odwrotnie — wpływu systemu na ich kształt i rozwój. Problematyka ta zawsze była traktowana przez socjolo­

gię drugoplanowo i nie przyznawano jej znaczenia, na jakie niewątpliwie zasługuje. Pisał o tym jeszcze Simmel:

„[...] miano «społeczeństwa» jest zastrzeżone dla trwałych wzajemnych stosunków, dla takich, które skrystalizowały się w definiowalne, spójne struktury w rodzaju państwa, rodziny, cechów rzemieślniczych, Kościoła, klas społecznych, związków celowych itd.

Oprócz nich wszakże istnieje niezmierzona liczba mniej rzucających się w oczy form stosunków i typów wzajemnego oddziaływania na siebie ludzi, które wzięte osobno mogą wydawać się bez znaczenia. Tymczasem one właśnie wypełniają przestrzeń mię­

dzy obszerniejszymi oficjalnymi formami społecznymi, tworzą społeczeństwo w postaci, w jakiej je znamy2 5.

* Podobnie piszą Shmuel N. Eisenstadt i Luis Roniger, że „klasyczne" tradycje socjo­

logii i antropologii społecznej zajmowały się przede wszystkim wysoce ustrukturowany-mi całościaustrukturowany-mi, takiustrukturowany-mi jak grupy, struktury społeczne i instytucje, a nie związkaustrukturowany-mi inter­

personalnymi. W niektórych tylko przypadkach stawały się one odrębnym przedmiotem analizy, badanym jednak bez większego związku z analizami struktur społecznych i ins­

tytucji26.*

Te właśnie do dzisiaj zaniedbane przez socjologię i politologię formy stosunków społecznych są przedmiotem tej pracy. Nie chodzi tu jednak w żadnej mierze o podejście konkurencyjne. Celem, jaki sobie stawiam, jest wzbogacenie obrazu funkcjonowania systemu polityczno-gospodarczego realnego socjalizmu uzyskanego dzięki zastosowaniu podejścia organizacyjno-systemowego. Sam byłem i nadal jestem gorącym entuzjastą tego podejścia i starałem się je wykorzystywać w swoich pracach27. Nie wyczerpało ono

G. Simmel, Socjologia, Warszawa: PWN, 1975, s. 11.

26 S. N. Eisenstadt, L. Roniger, Patrons, Clients and Friends. Interpersonal Relations and the Structure of Trust in Society, Cambridge: Cambridge University Press, 1984, s. 2.

Por. np. J. Tarkowski, Local Influences..., op. cit.; J. Tarkowski, R. Siemieńska, Polish Local Leaders..., op. cit.

29 jeszcze wszystkich swych możliwości, tym bardziej, że szybko zmieniająca się rzeczy­

wistość domaga się stale nowych opisów, analiz i interpretacji. Oczekiwać można dal­

szych licznych analiz funkcjonowania całości systemu, jak i jego podsystemów wyko­

rzystujących (en właśnie paradygmat. Jednocześnie, jak się wydaje, możliwości tego podejścia i pożytki płynące z jego zastosowania są już mniej więcej znane, a ono samo jakby nieco wyczerpało swą innowacyjność. Należy więc potraktować podejście organi­

zacyjno-systemowe jako trwały dorobek nauk społecznycli, który wienien być nadal rozwijany i stosowany, a jednocześnie szukać nowych punktów widzenia, które pozwa­

lają obejrzeć badane zjawiska z nieco innej perspektywy. Chodzi mi o więc nie o podejś­

cie konkurencyjne, a komplementarne, które przez zastosowanie innego typu widzenia mechanizmów nieformalnych może wzbogacić obraz funkcjonowania systemu politycz­

no-gospodarczego realnego socjalizmu i otworzyć nowe perspektywy badawcze.